WWE NXT - dyskusje, spoilery, wrażenia

[Kabal]

"Do I look like a tag team wrestler?" - tym oto pytaniem Bobby Roode zaorał sam siebie. Tak, właśnie tak wyglądasz. TNA jeszcze istnieje, a większość widzów pamięta Beer Money. Glorious 10 to poroniony pomysł, tym lepiej więc że odpadli szybciutko z debiutującymi Sanity. Nie powiem, skład miodzio. Fulton i Wolfe co prawda mało pokazali, ale wizerunkowo trafili w perfekcyjną dyszkę. Nikki Storm jako psycholka to nowość, ale kobitka zjadła zęby w szkockich indysach, więc w tej roli pewnie też się sprawdzi. A Young to... Young. Ten, do którego przyzwyczajono nas w TNA.

 

Biedna Liv... Taka biedna, że aż przewinąłem te męczarnie. Nie tylko dla niej, dla mnie też.

 

TM-61 pokonali ogórków, a sami lepiej nie wyglądają. Za daleko w turnieju nie zajdą.

 

Joe niszczy! Blake i Murphy przynudzają, więc dobrze, że pojedynek został ucięty w tak wczesnej fazie. "Samoańczyk" jednak pasa nie dostał - musiał wystarczyć mu wpierdol ze strony powracającego Nakamury. I tyle. To też przewinąłem.

Edytowane 13 Października 2016 przez Kabal

[aRo]

Ja serio bym chętnie zobaczył Glor10us w finale, ale niestety Roode to heel. Ładny motyw, by ściągnąć na niego trochę nienawiści. Mógłby być w ważnej walce w Toronto, ale skoro pasy będą obsadzone, zostanie mu chyba Tye.

A Sanity wygląda bardzo fajnie. Powalona stajnia i ciekawy theme song. Gdybym nie znał tożsamości tych gości, nie wpadłbym, że Nikki się chowa pod jedną z masek. Z Ericiem było łatwiej - bo ile osób może sugerować flaga Kanady na kurtce?

 

Wywiad po openerze - Roode stwierdza, że nie jest gościem od TT. Spokojnie, jak wykupią biblioteki TNA, to sobie przypomni

 

Fajny theme song Sabbatelliego. Ciężko powiedzieć o nim więcej dobrego. Chyba że o posturze

 

Blake vs Murphy to coś, co akceptuję jako ME tygodniówki. Nawet szkoda, że to przerwali. Ale brawl na zamknięcie też mnie satysfakcjonuje.

[Morison]

Już układałem sobie w głowie scenariusz - "ok, podłożą Fultona i Wolfe, a dopiero po walce ujawni się pozostała dwójka i zmasakruje Glorious 10, dwie pieczenie na jednym ogniu, nie będzie źle" a tu okazało się, że Sanity robi bardzo mocne wejście, zgoła odmienne od nudnych i nie robiących żadnego wrażenia Authors of Pain, z Eryczkiem na szpicy mają szansę być czołowym punktem programu przez kolejne miesiące i już szukam fejsoweo Teamu, który zwolni Mechaników i padnie ofiarą nowej stajni.

Szkoda, że znowu ucierpiał na tym Tye, a to nie koniec moczenia, bo przecież nie przegra z Bobbym w TORONTO.

 

Liv zalicza istną sinusoidę, a jeśli nie zdecydują się na szybkie wrzucenie Ember Moon do obrazka tytułowego, w co wątpię, to kolejnej, że tak zażartuję pretendentki dla Asuki trzeba szukać w australijskim duecie.

 

Chcę polubić TM61, ale poza dobrym skillem w ringu i ciągle mocno widocznymi pozostałościami z poprzednich fedek są dla mnie trochę nijacy.

 

Gargano i Ciampa idą po Tag Team trophy, kopciuszki poskładają i Sanity i grubych Ormian

[Susek]

Sanity jest mega, tzn. w mojej głowie ułożył się obraz tej szalonej grupy, która uciekła z jakiegoś zakładu psychaitrycznego i zaczyna dominować. Oczywiście się to zapewne nie ziści ale dla mnie w tej grupie jest ogromny potencjał i na tym polega siła stajni. Grupka ludzi dzięki temu, że mogą być bardzo ciekawie bookowani szybko stają się over, bo są nieprzewidywalni.

 

No i bardzo podoba mi się fakt, że Nikki Cross jest w tej grupie, nie będzie się marnować w dywizji kobiet, dostanie bardziej kreatywne historie. Eric Young jako lider może wywindować się do roli main eventera i pewnie zawalczy kiedyś o pas. Największymi farciarzami w tym wypadku są gości z TT. Z Wolf'em coś próbowali ale bez skutku a dla Fultona to lepiej jak wygrana na loterii w WWE jest od 4 lat a nie kojarzę, żadnej z jego walk

 

Sabatelliego wpychają nam do gardła od czasu Breaking Ground, czyli w sumie już od roku. Przynajmniej próbują wepchnąć, bo gość ma wizerunek gwiazdy, szkoda, że nic poza tym ...

 

Joe, jak ja Cię szanuję za to, że przerwałeś tym pajacom ... Byli nudnym TT to ich rywalizacja miałaby być jakkolwiek warta? W Murphym coś jest, Blake ani nie brzmi ani nie wygląda.

 

Świetny odcinek, cóż więcej można dodać

[Szarpszuter]

Spoilery z tapingów NXT:

 

 

Strong Tag Team partnerem Ariesa oficjalnie, TJP zastępuje Hideo, ale co najważniejsze - Mickie James vs Asuka na Takeover

 

Edytowane 14 Października 2016 przez skrok00

[TheVillain]

Strong Tag Team partnerem Ariesa oficjalnie, TJP zastępuje Hideo, ale co najważniejsze - Mickie James vs Asuka na Takeover

 

 

 

Moja prośba: następnym razem napisz przed spoilerem, że dajesz tam wydarzenia z tapingów, bo otwierając byłem pewny, że to jakiś obrazek/mem odnośnie ostatniego tygodnia...

[Johnny Ryper]

1. Sanity wygląda arcy kozacko. O kurczę. Nie wiem czy to przez te kaptury i chusty ale jak ich zobaczyłem to od razy stali się dla mnie stajnią nr. 1. Do tego kobieta w stajni. Kiedy ostatni raz coś takiego było? Erick Young w końcu ma normalny i charakterystyczny finisher. Jestem ciekaw co dalej będzie z Nikki. Czy będzie też mieć karierę czy tylko jako dodatek?

 

2. Liv Morgan. Jest super ładna i można powiedzieć że charyzmatyczna. Ale ja odnoszę wrażenie że ona jest antywrestlingowa. Po prostu za chuja się nie nauczy. Coś jak Eva Marie. Z kolei Billie Kay wydaję mi się leniwa. W ringu porusza się tak jakby myślała "byle do wypłaty". Z trójki która wystąpiła w tym odc najlepsza wydaję się być Peyton.

 

3. Nakamura rozwalający ochroniarzy. Jego poziom bycia over jest over 9000 . Ja nie wiem czy to wszystko jego zasługa ale wszystko co ten gość robi jest arcygenialne. Nakamura nawet stoi lepiej niż inni zawodnicy. Joe jest dobrym aktorem. Kiedy Shinsuke ściągnął kołnierz Joe wyglądał jakby chciał pokazać że jest wkurzony ale naprawdę się "zesrał". Świetne to było.

[N!KO]

Nese i Gulak, to taki team zapchaj dziura. Dobzi workerzy i nic poza tym. Mimo sympatii do Nese'a, dobrze, że odpadli. Swann i No Way przynajmniej pod jakimś kątem do siebie pasują. Jest to zarazem "kąt", po którym zbiera mi się na mdłości. Na całe szczęście teraz czekają ich Authors of Pain, czyli ich przygoda nie będzie zbyt dluga.

 

Only the Greatest & Strongest Survive. Jakoś będę kibicował, żeby Aries ze Strongiem machnęli cały turniej. Chyba udziela mi się sympatia do "kolegów z sali gimnastycznej", bo ja przecież fanem Rodericka nigdy nie byłem Zresztą nie tylko ja, bo porownując reakcje na niego z poprzednikami, to wypadł baaardzo ubogo.

Otis i Tucker też wyglądali spoko. W innej rzeczywistosci, z inną drabinką - why not, jakąś rundę by może przeszli, a nawet to mogłoby ich ustawić na przyszlość. Otis mega silny gość.

 

A niby czemu sedzia cofnal decyzje? Nikki ze swoim temperamentem, moze byc najciekawsza w tym Sanity. Troche bym nad mimiką popracował. Fulton to samo.

[blanco19]

Spodobali mi się Otis i Tucker. Mam nadzieję, że ich nie zakopią na kolejne miesiące, bo spokojny rozwój w tv im by się przydał. I dla nas też, bo co za dużo indy cruiserów w NXT to też nie zdrowo. Szczególnie, że to nie są typowe zielone klocki w stylu AoP, ale widać, że coś potrafią. A przynajmniej mam taką nadzieję.

Roddy z mizerną reakcją, ale nie jest też nie wiadomo jaką gwiazdą.

 

Eunuch znowu na wizji. Za jakie grzechy? Wystarczy, że Swann i No Way Jose byli na początku.

[Kabal]

Duet Swanna i No Way Jose to gwarancja rozrywki nie wysokim poziomie. Jeśli nie w ringu, to przy wejściówce i zejściówce już na pewno. Wcale nie jest mi szkoda Gulaka i Nese'a - oni przecież i tak są już pełnoprawnymi członkami dywizji cruiserów na RAW. Push w NXT się im nie przyda.

 

Tye vs Roode w Toronto? To było nieuniknione. Nieuniknione jest też to, że eksluzywny jobber NXT wróci do tego, co robi najlepiej - czysto jobbnie Bobby'emu. Swoją drogą Glourious One mnie niemiłosiernie nudzi.

 

Liv dalej obrywa i dalej jest mi jej aż tak szkoda, że wolę przewijać.

 

Roddy zadebiutował!! Jejeje! Aż przypomniały mi się czasy Generation Next Trzymam za nich kciuki w turnieju!

 

Nikki pokazała pazurki Dla mnie to kolejna pretendentka do pasa Asuki, po tym jak odprawi z kwitkiem Mickie i Athenę. Najlepsze jest to, że to dopiero jej pierwszy tak pokręcony gimmick, a jest aż nad wyraz wiarygodna.

 

Nakamura pogadał, Joe się przestraszył, a Clark upadł po jednym kopniaku i już nie wstał. Nic nowego na szczycie.

[Jack Doomsday]

Staram się rozkminić jak się odnieść do walki Ariesa i jego partnera z Otisem i Knightem - z jednej strony i A Double, i ten drugi to są jedni z tych ludzi którzy mają świetną prezencję i potrafią sprzedać się na giant killerów; ale z drugiej, Otis i Tucker to dwa wielkie klocki których żaden z nich nie powinien oderwać od ziemi. Piszę że nie bardzo wiem jak to ugryźć bo mimo że trochę się to kłóciło z grawitacją/logiką/jak zwał tak zwał, to wciąż świetnie mi się to oglądało (duży plus dla weteranów, którzy mocno sprzedawali akcję fejsów, dali im pięknie zabłysnąć).

 

Knight i Dozovic mają jakiś skill, ich mowa była dobra, widać że mają jakąś osobowość, widać że sobą współpracują od jakiegoś czasu (skoro mają kilka double-team-movesów), normalnie total package. Ciekaw jestem jak stoją z kondycją, choć skoro są w teamie to można dużo zatuszować w tej materii. Dla mnie, oni mogą być świetną przeciw-wagą dla Authors of Pain.

 

Roderick Strong zadebiutował - trochę matrixowe światełka, ale wciąż dobrze widzieć "jednego z naszych" w imperium. Trochę mnie to intryguje czy on będzie heelem, i jeśli już to na jak długo. Raczej spodziewam się szybkiego powrotu na jasną stronę. W ogóle ten team Strong&Aries to trochę dziwna abstrakcja - wiem, wiem, Generation Next itp., ale to było chyba 10 lat temu, dziwne to dla mnie że mając do dyspozycji połączenie Roode'a z Ariesem (czyt. stosunkowo świeżego teamu) decydują się na reaktywowanie takiego trupa. Trochę mi to przypomina pierwsze podejście pod theme song Samoa Joe kiedy próbowali "odtworzyć" jego przestarzały theme "Mama Said Knock You Out" z RoH, zamiast od razu montować coś w stylu tego co ma teraz.

 

Roode vs Dillinger w Toronto - może być spoko. Jedną rzecz muszę koniecznie odnotować - ten płaszcz, ogólny ring attire Bobby'ego - ja pier, genialne Flair by takiego płaszcza pozazdrościł, najlepsza rzecz ever w historii tego świata. Bez kitu, cudo, bajka. Do Takeover jest jeszcze trochę czasu, więc można pomyśleć nad nowym finishem - Bobby i Impaler jakoś mi do siebie nie pasują.

 

Nikki Cross w Sanity to trochę dziwna historia - porządna workerka, o budowie ciała która nie jest typowo kobieco-smukła (Nikki jest dość mocno zbudowana/nabita), ale gestykulacja do poprawy. Była trochę dziwna, aniżeli złowieszczo-destroyerska. No i buźka pani Cross ... wszelkie zbliżenia oraz gra światłami sprawiały że widziałem w niej najsłodzszą kobietę w rosterze (...drugą najsłodzsza, oczywiście za Mandy Rose). Czuć że gra, nie ma naturalności. Ale co tam, ma czas na poprawki.

 

N!KO, sędzia odwrócił wynik bo Nikki za bardzo kopała dupy - skoro w Dabju potrafią wlepiać dyskwalifikację, to i wynik mogą odwracać z takiej paki (yup, poroniony motyw)

[Morison]

Żeby zaistnieć w dzisiejszym WWE, nie wystarczy jedynie przeszłość na scenie niezależnej, trzeba jeszcze wyróżniać się czymś specjalnym na tle kolegów łamane na rywali, Roderick ma ku temu wszystkie argumenty, bo walczy świetnie - początkowo nie wyobrażałem sobie sposobu, by rozpisać jemu i Ariesowi realistycznie wyglądającą wygraną przeciwko dwa razy większym klocom, a koniec końców wyszło bardzo dobrze, w ringu jest sobą i nie raz udowadniał że potrafi wykorzystać powierzony mu czas antenowy.

W następnej rundzie, jak dobrze pamiętam, TM61, ich też powinni przejść.

 

Satanity zapowiada się równie doskonale i ma mega mocny początek, Nikki chyba lepiej wyglądałaby jako bardziej zrównoważony psychicznie dominator, w obecnej charakterystyce bardziej pasuje do początkowych Wyattów

 

Dillinger vs Rooo oficjalnie zapowiedziane na Takeover w Toronto. Bobby pochodzi z Toronto, tak lubiany rywal + hometown entrance, spodziewam się wielkich chwil, przecież to będzie Glorious do kwadratu

[aRo]

Niby był tu Jose, ale zobaczyłem spoko pokaz cruiserów. Jak patrzę na przyszły tydzień, też ich będzie pełno. Kurde, Dusty TT Classic robi z nich lepszy użytek niż Raw. Bardzo spoko opener, a przecież nie dostali dużo więcej czasu niż zwykle u czerwonych.

 

Roode vs Dillinger w Kanadzie. Oby Bobby to wygrał.

 

Szczerze? Bardziej niż Strong interesowali mnie rywale. Dozovic i Knight wyglądają na fajny Tag Team, legitnie. Tylko czy to oni mieli tu być gwiazdami?

 

Nikki Cross brakowało tylko postaci - a teraz już jest jakaś. Że ma ring skilla, to wiedzieliśmy wcześniej.

 

Patrick Clark mnie rozwalił. Występ totalnie nie na miejscu.

[N!KO]

Tian Bing musi być tak zielony, że walkę ogarneli w 4-minuty. Oficjele chyba nie chcieli ryzykować ewentualnej kontuzji kogoś z #DIY. Ciekawe, czy w Chinach to naprawdę robi taką robotę, bo dla każdego innego zakątka świata, zatrudnienie takiego Binga jest niezrozumiałe.

A Gargano z Ciampą powinni przejść Revival. Walka nie o pasy, to WWE powinno podkrecic emocje i dać im pokonać mistrzów.

 

Noah Potjes. Dokladnie tak by wyglądał i nazywał się gość, ktorego w latach 90 podkladalbym wrestlerom, ktorzy się podłożą wszystkim innym jobberom.

 

Thea Trinidad... potraktowana, jak każdy inny twór TNA Mickie James... You're Next! Idiotyczne promo dała nasza ex-wariatka. Nie pokonałaś mnie, nie pokonałaś nikogo? To takich mamy tutaj pod dostatkiem.

 

Jakkolwiek z powietrza byłby team Perkins i Ibushi - zwyczajnie nie mogli nie przejść Dorado i Aliego. Noah Potjes normalnie.

[Giero]

Mam wrażenie, że przy budowie drabinki Dusty Rhodes Classic mocno poszli w stylu CWC. Pierwsza runda - pojedynki faworytów ze zlepkiem przypadkowych teamów lub z debiutującymi w NXT. Dopiero teraz, od drugiej rundy zacznie się coś dziać, patrząc chociażby na to, że już Revival zmierzy się z DIY. Z jednej strony szkoda się pozbyć już na tym etapie któregoś z tag teamów, a z drugiej... to tylko może nakręcić na następne rundy i ewentualnie przypomnieć/podgrzać feud miedzy DIY z mistrzami.

 

W sumie to tyle ciekawego z tego epizodu. Mickie wyszła na niezłego kozaka, nawiązując do jej rywalizacji z Trish i z innymi, ale szczerze - serio ktokolwiek może choć przez sekundę pomyśleć, że może odebrać pas Asuce? Raczej przyjemny dodatek do karty na kanadyjskie TakeOver i tyle.