WWE NXT - dyskusje, spoilery, wrażenia

[nightwatcher]

Bardzo dobrze przygotowana gala.

Fajne proma, minitrony na bocznych ścianach ringu, świetne wejściówki.

HHH po raz kolejny dał nam galę, którą z przyjemnością obejrzałem bez przewijania.

 

Jushin Thunder Liger vs Tyler Breeze

 

Ponownie świetne wejście Tylera. A Jushina fajnie zobaczyć po latach (nie oglądam japońskiego wrestlingu), bo pamiętam go z WCW. Gość jest dwa razy grubszy ale i tak potrafi dać fajną walkę. Bardzo dobry opener. Nic dodać nic ująć.

 

Nia Jax - krzyżówka Taminy z Awsome Kong? ...Podziękuję...

 

NXT TT Championship Match: Blake and Murphy © vs. The Vaudevillains

 

Oba tag teamy to solidne drużyny z krwi i kości, Simon Gotch to dla mnie potencjalny następca Santino, a Blake i Murphy jeszcze mogą zaskoczyć - nawet w karierach solowych. Blue Pants nie kupuję, ale jeszcze za mało jej walk widziałem więc póki co nie skreślam dziewczyny. No i Alexa Czekam na jej single run po pas.

A walka? Solidna:) Bardzo fajnie zabookowani retro chłopaki. Ciekawe jak sobie poradzą jako mistrzowie.

 

Apollo Crews vs. Tye Dillinger

 

Dobry debiut. Facet ma speeda i siłę. Czekam na więcej, bo niestety momentami to Dillinger był ciekawszy w ringu.

 

Baron Corbin vs. Samoa Joe

 

Nie wiem czego chcecie od tej walki. Wg mnie to najlepsza walka Corbina. Może to nie wirtuoz, ale solidny brawler, który nie bał się przyjąć wielu stiff'owych ciosów od Joe. No i promo przed walką wyszło całkiem dobrze.

 

NXT Women's Championship Match: Sasha Banks © vs. Bayley

 

Od dłuższego czasu to walki kobiet są dla mnie najjaśniejszym punktem NXT i tak było i tym razem. Każda z NXT 4 horsewomen potrafi opowiedzieć fajną historię w ringu i co więcej, mają fantastyczną chemię w pojedynkach przeciwko sobie. Bailey należał się ten tytuł skoro szefowa idzie dalej. No i piękna scena łamiąca keyfebe na koniec. To na długo zapadnie w pamięci fanów. Pytanie co teraz? Chciałbym, żeby to Alexa ruszyła za pasem, ale boję się, że będzie to drewniana Dana, której nie trawię.

 

NXT Championship Match: Finn Bálor © vs. Kevin Owens

 

Utwierdzam się w tym, że wciąż nie kupuję Finn'a w ringu. Sympatyczny facet, świetna wejściówka i gimmick, ale w ringu mnie nie zachwyca. Te wszystkie dropkicki i stompy to nie moja bajka. Za to Owens jak zwykle bezbłędny. Reagował na wszystko tak jak powinien. A reakcja na chant "Ole" - po prostu cały Kevin. Niestety walka wg mnie słabsza od walki kobiet i to za sprawą mistrza. Kto następny? Hideo?

Edytowane 23 Sierpnia 2015 przez nightwatcher

[smartfan]

O każdej walce już pisał każdy, więc kilka spostrzeżeń:

 

* najlepsze takeover w historii. Dawno nie bawiłem się tak dobrze oglądając galę wrestlingu. Może nawet nigdy? Ringowo sztosu nie było, było cholernie dobrze, jednak na ta oglądalność wpłynęły emocje, arena, fani, stage, wejściówki i inny klimat. Zupełnie jak nie WWE

 

* Mimo wszystko najlepszym momentem gali było nie starcie pań, tylko pierwszy segment a raczej kilkusekundowy materiał. Jak już ktoś wyżej pisał, poczułem klimat ECW. Po prostu coś niesamowitego.

 

* Walka pań to dla mnie five star. Było absolutnie wszystko. Emocje, ringowy sztos, technika, booking, opowiedziana historia, genialni fani i finalnie pięknie zakończona historia. 4Horsewomen, od dawna wiemy o tej frakcji na zapleczu. Ten moment był wręcz perfekcyjny, niesamowity. 3 najlepsze Divy NXT odeszły do NXT, zamknęły swój bieg w NXT oddając wszystko w ręce Bayley. Zapewniam, że to już nie będzie ta sama dywizja kobiet. Każdy fan NXT pokochał tą czwórkę, są one ikonami rozwojówki.

 

* Main Event bardzo dobry, ale nie genialny. Lepsza walka niż ta z Tokio. Mocne spoty, dobry booking, fani i genialny Owens sprzedający ciosy, upadki a także drwiący z Zayna podczas chantów ,,Ole". I jego zachowanie przy wejściu Balora - jak nie można lubić tego gościa? Nie napalałem się, ponieważ wiedziałem ze KO nie pokaze wszystkiego przed SS a i emocji nie było większych.

 

* Wiele specjalnych wejściówek. Najlepsza? Sasha Banks. Fajjnie, że Balor został pokazany jako demon, który pojawia się wszędzie. Jednak nic poza tym nowego nie było. Ten sam styl body paintingu najbardziej mnie irytuje.

 

* Przy walce KO vs Balor fani na moment kompletnie olali walkę na rzecz wydarzeń na arenie. Wiecie może o co chodziło?

[Carrik]

Blue Pants nie kupuję, ale jeszcze za mało jej walk widziałem więc póki co nie skreślam dziewczyny.

 

W takim razie polecam ogarnąć walki Levy w Indysach. Jeśli malunki Balora wywierają na Tobie pozytywne wrażenie, to każdy cosplay w wykonaniu "Blue Pants" bije to na głowę. W ringu też jest kozacka i gdyby chcieli w nią zainwestować, to byłaby lepszą mistrzynią od Charlotte, ale kontrakt raczej na to nie pozwala. Babka skupia się na scenie niezależnej i może to i lepiej. Tam przynajmniej dadzą jej pas mistrzowski. I to nie byle gdzie, bo WSU to sprawdzona firma

Edytowane 23 Sierpnia 2015 przez Carrik

[Betrayal]

Na początek-Spodziewałem się czegoś więcej, a tak po za świetnymi main-eventami nie było praktycznie żadnej wyróżniającej się walki. Ale widać jak ważna była to gala dla NXT, tyle osób na trybunach-zawodnicy z main rosteru, Rick Rubin, panowie z WWN.

 

Jushin"Thunder"Liger vs Tyler Breeze- Pojedynek krótki i niewiele się w nim działo. Świetne zagrywki Ligera z tym kijkiem Tylera czy pozowaniem jak on. No i mimo mojej całej sympatii i uwielbienia do postaci Ligera to po jakiego kija on to wygrał to ja nie wiem. Myślałem że Dablju zauważyło narzekania Breeze'a i specjalnie dało mu walkę z legendą żeby go jakoś udobruchać ale wychodzi chyba na to że chcieli pokazać mu miejsce w szeregu. Gdyby nie Liger to walka byłaby idealna na tygodniówkę main rosteru.

 

NXT TT Championship Match: Blake and Murphy © vs. The Vaudevillains -Solidna walka ale gdyby nie emocje z nią związane to walki tagów main rosteru na PPV są lepsze. Cieszy mnie bardzo zwycięstwo Gotcha i Englisha, zasługują na te pasy najbardziej z całego NXT. Blue Pants była oczywistym wyborem, choć nie wierzyłem że to właśnie na nią postawią, myślę że czas by dziewczyna wybrała czy zostaje w indy czy idzie na stałe do NXT bo teraz chyba będzie musiała pojawiać się o wiele częściej.

 

Apollo Crews vs. Tye Dillinger -Tye niby nowy gimmick więc musiał być na Takeoverze ale po co od razu podkładać go Ex-Nationowi w taki sposób? Przecież ten moonsault nijak nie nadaje się na finisher, oby wymyślili mu coś lepszego. W każdym razie Uhaa z pewnością prędzej czy później zdobędzie pas NXT, nie musi się z tym śpieszyć, wiadomo jaka przyszłość czeka go w main rosterze.

 

Baron Corbin vs. Samoa Joe -Zaskakująco dobra walka, nie było większych przestoi i stylem walki dość dobrze dopasowali się do siebie(choć gdyby walkę prowadził nie daj Boże Corbin to byłaby tragedia). Corbin przegrywa przez submission ale nie odklepuje i w dodatku praktycznie od razu po pojedynku dochodzi do siebie, dobrze to rozegrali.

 

NXT Women's Championship Match: Sasha Banks © vs. Bayley -Bardzo dobry pojedynek, panie rozkręcały się z minuty na minutę. Crossface skontrowany na crossface-to było genialne. Bayley odnosi wielki triumf i dobrze, nie było sensu by Sasha dalej trzymała pas. No i piękna scena już po walce, całą czwórkę czeka świetlana przyszłość a Dablju z pewnością zaciera rączki wiedząc że mają swoje horsewomen.

 

NXT Championship Match: Finn Bálor © vs. Kevin Owens-Ach ten Kevin, wchodzi Balor-ten siedzi na fotelu niczym w domu(jego wygląd nadał temu niesamowity wydźwięk ), potem świetnie nawiązuje do Zayna gdy publika chantuje Ole no i w końcu to on najwięcej pokazał w tym pojedynku. Mam nadzieję że w końcu Trypel wybije z głowy tym reliktom przeszłości z szczytu creative teamu(Vince,Dunn) stopowanie Owensa. Walka jak u kobiet bardzo dobra, drabiny były tylko dwie ale świetnie je wykorzystali, trochę szkoda że nie pokusili się o spot na stół. Balor wygrywa i kto teraz dla niego? Najpewniej Samoa Joe, od dłuższego czasu pojawiały się plotki o ich feudzie w tym okresie, teraz jest na to czas.

Edytowane 23 Sierpnia 2015 przez Betrayal

[adzios_94]

Przy walce KO vs Balor fani na moment kompletnie olali walkę na rzecz wydarzeń na arenie. Wiecie może o co chodziło?

Jeżeli to co czytałem na reddicie to prawda, to kilku fanów zaczęło rzucać wstęgi przed main eventem, ale nie dorzucili ich do ringu, tylko trafili w komentatorów. Ochrona usunęła ich z publiki, a fani wokół chantowali "Let them stay". Po kilku minutach wrócili na miejsca i dostali spory pop.

 

Żeby nie pisać off-topu powiem kontrowersyjną tezę. Sasha Banks to top 3 jeśli chodzi o całokształt w całym rosterze WWE. Łatwość w promach, umiejętność genialnego opowiadania historii w ringu, techniczne umiejętności, heelowy manieryzm, całkowicie bezpieczna praca w ringu mimo przyjmowania ryzykownych spotów, selling, interakcja z publiką... Ona ma wszystko co potrzebne do sukcesu w WWE

[Badu]

Rzadko piszę posty podsumowujące gale od WWE, ale ta była tak zajebista, że aż muszę.

 

TakeOver Brooklyn był wg mnie taką Wrestlemanią NXT. Wielka hala, specjalne wejściówki, walki z emocjami - to wszystko było.

 

Jestem zawiedziony porażką Breeze'a, bo bardzo kolesia lubię i liczę, że w końcu pójdzie do MR albo chociaż zdobędzie pas NXT, ale na to już chyba nie można liczyć. Wygrana Ligera była nie potrzebna i w ogóle zdziwiło mnie, że Jushin będąc w takiej dominacji zgarnął jeszcze wygraną.

 

Muszę nadmienić to, że stroje Gotcha i Englisha były genialne, bardzo do nich pasowały i bardzo mi się podobały. Co innego ich managerka, której nie trawię. Naprawdę, co jest takiego w tej Blue Pants, że wszyscy się nią jarają? Z wygranej Vaudevillains się i cieszę i nie. Cieszę, bo są świetni i mega ich lubię, ale nie podobał mi się sposób jaki doprowadził ich do walki o pasy. Nie było ich 2-3 miesiące, nagle dostali walke o shota, a potem dwie o pasy i już wygrali. Wyrośli na pretendentów trochę z podziemia, ale w sumie Blake i Murphy też zostali wywindowani na mistrzów z dupy.

 

Szczerze? Bardziej mnie zaintrygowała wejściówka Dillingera. Nie widziałem go jeszcze w akcji po zmianie gimmicku i jego theme song połączony z wejściem, zachowaniem i wyglądem przypadł mi do gustu. O wiele bardziej niż wejścia Apollo. Wiem, że ten Crews to popularny typ na scenie niezależnej, ale póki co mnie nie urzekł. Jasne, fajny ma styl walki: powerhouse połączony z lataniem, ale chce go zobaczyć w innym matchu.

 

Walka Corbina i Joe średnia. Taka trochę żeby upchać dwie ważniejsze postacie na kolenym Takeover. Cieszyłbym się z wygranej obu, ale jednak wolę chyba Joe

 

Walka kobiet to #MatchoftheNight !!! Nawet pokuszę się, że to jedna z lepszych walk w roku. Podobało mi się wszystko. Od proma z ukazaniem Bayley, przez wejściówki (zwłaszcza Sashy) no i sam pojedynek. Momentami nie wiadomo było kto wygra. Choć Bayley nigdy szczególnie nie lubiłem, to dziś mnie do siebie przekonała i cieszę się z jej wygranej. Wolę, żeby pasy zostały na NXT, a ci co mają iść wyżej, niech się ich pozbędą.

 

Main event też był bardzo dobry, ale...czuję jednak niedosyt. Wg mnie był słabszy niż co-main event. Owszem, wejście Balora i trolling Owensa genialne, ale no jakoś nie czułem się po tej walce, że oglądałem mega starcie. Chyba już mi się trochę przejadają Ladder matche. Wygrana Finna w porządku, posiedzi jeszcze trochę w NXT, a Kevin na zawsze odejdzie do main rosteru, gdzie będzie kontynuował uciekanie przed walkami...

 

Tak czy siak, było to świetne Takeover i zgodzę się z niektórymi, że było najlepsze z dotychczasowych.

[Streetovs]

Fajna gala, jedynie sredni opener, a pozniej juz dobre matche, dobrze wyszla walka tag team gdzie bylo mnostwo przewag i szybkie tempo, match Samoa-Corbin zrobili z tego wyrownany pojedynek i dobrze. Dobry debiut Uhaa Nation ale jego nowa nazwa wogole mi nie podchodzi.

Niezle poszalaly kobiety i zrobily najlepsza walke na gali Banks-Bayley. Main event niezly, ale fakt glownie dzieki niezawodnemu Owensowi.

 

7/10

[MattDevitto]

Takeover bardzo mi się podobało mimo tego, iż wogóle nie oglądam NXT. Myślę, że po takiej gali może to się zmienić, bo w chwili obecnej będę miał więcej czasu na wrestling. Muszę też zaznaczyć, że nie oglądałem wcześniej żadnej specjalnej gali NXT. Pierwsze co od razu po włączeniu rzuciło mi się w oczy to świetny klimat no i publika, której brakuje na normalnych tygodniówkach. Gdyby taka atmosfera była zawsze to każdą galę oglądałbym od deski do deski nie zważając czy to jest Smack czy RAW. Przechodząc jednak do sedna, czyli samej gali jestem naprawdę zadowolony z poziomu. Trochę na pewno zabrakło czasu niektórym walkom, ale to było do przewidzenia. Każdy pojedynek miał jakiś element, który mnie przyciągał do ekranu, choć czasem mogło być pewnie lepiej. Fajnie, że mogłem po czasie zobaczyć Ligera w ringu czy Joe. To jednak Crews z tych pierwszych walk zrobił największe wrażenie, ale jego umiejętności już znałem. Mimo tego dobrze, że tacy zawodnicy mają szanse na większe kariery. Mocno przyglądałem się Joe, który w TNA raczej na koniec swojej przygody nie zachwycał i jak na razie jestem co do niego sceptyczny. Nie wiem czy jest tak potrzebny WWE. Zobaczymy jak się rozwinie, bo w obecnej dyspozycji raczej nie widzę dla niego miejsca w głównym rosterze. Mniejsza jednak z tym, bo najważniejsze były dwie ostatnie walki. Zacznę od tej słabszej, czyli de facto walce KO z Balorem. Było naprawdę dobrze, ale zabrakło mi tego czegoś. Pojedynek był dobry, ale po wcześniejszej walce kobiet apetyt u mnie był chyba zbyt duży i oczekiwałem zbyt wiele. Oczywiście na poziom nie mogłem narzekać, aczkolwiek to inna walka skradła show...

 

Skradła go na tyle, że muszę o niej napisać w oddzielnym akapicie. Walki kobiet od lat raczej omijałem przy kolejnych galach oglądając tylko te najważniejsze, jednak po tym co zobaczyłem na tym ppv to się zmieni. Nie przypominam sobie drugiego tak dobrego pojedynku pań, który widziałem i raczej takiego nie ma. Myślę, że to była najlepsza walka kobiet jaką widziałem pod każdym względem. Biorąc pod uwagę wejściówki, znakomitą atmosferę, chemię między zawodniczkami, dosłownie wszystko tu zagrało. Nie było momentu w którym bym się nudził, a u kobiet walki czasem są strasznie słabe. Tutaj jednak dostaliśmy show, którego ja na pewno nie zapomnę przez długi czas. Oglądałem już to starcie dwa razy, ale wiem, że będę do tej walki często wracał. Podobało mi się dosłownie tu wszystko, a w ringu Sasha i Bayley pozamiatały. Dały z siebie absolutnie wszystko, a publika jadła im z ręki. Ciekawe co po takim show myślały Amanda i Sara Lee, które ledwo dają radę w ringu w TE. Bardzo dobrze, że po walce WWE pozwoliło im na wspólną celebrację co nie jest przecież normą w mainstreamie. Czekam kiedy Bayley wpadnie do głównego rosteru, bo reszta chyba tam już jest. Nie jestem jednak pewny, bo ostatnie tygodnie zaniedbałem i nie jestem na bieżąco. Na pewno jednak sięgnę po kolejne gale NXT i nieważne czy to będą tygodniówki czy ppv's. Do tego przekonała mnie walka kobiet, a to pokazuje jaki potencjał w kolejnych latach ma ta dywizja. WWE powinno skończyć z Divas i postawić na prawdziwy wrestling kobiet, taki, który tutaj widzieliśmy. Womens wrestling is back

[Gaca]

Po sporym zniesmaczeniu wywołanym przez Summerslam sięgnąłem po PPV NXT, bo ponoć lepsze, bo ponoć nie jak WWE, itd., ale...

 

Z góry ostrzegam, że nie oglądam NXT, więc "gówno wiem", ale tu wystarczą oczy, wodogłowia od nadmiaru wiedzy nie trzeba mieć.

 

1. Ten cały Tyler jest tak daremną postacią, że szkoda Jushina na kogoś takiego. Model? Koleś od autoportretów? Narcyz? Bardzo to słabe i płytkie. To już Ryback wydaje się być bardziej bogatą postacią. Sama walka nie porwała, ale to już akurat wina wieku Ligera.

 

2. Walka o pasy TT, mhm. Dotychczasowymi mistrzami byli...? Ja już zapomniałem jak oni wyglądali, o ksywkach nawet nie wspominam. Dziewuszka co im towarzyszyła musiała uczyć się aktorstwa z filmów Tromy. Bardzo, ale bardzo łatwe do zapomnienia postacie. Tego znów nie można powiedzieć o pretendentach. Ja pierdole. Co to za gimmick? Angielscy dżentelmeni z XX wieku? Jako dorosła osoba poczułem się zażenowany i to nie tylko nowymi mistrzami TT, bo i sama walka ssała niemiłosiernie. A i zdradzi mi ktoś, co to za finisher był? To był finisher?

 

3. Bardzo słaby debiud Apollo (swoją drogą - bardzo jobberska ksywka). Uhaa to dobry zapaśnik, który już nie raz zaskakiwał na ringu PWG, a tu? Poprawnie, tylko poprawnie, czyli słabo jak na takiego kota.

 

4. Theme Joe... Theme Joe... Ja pierdole, jaki cholernie bezpłciowy utwór! Samą walką jestem trochę zdezorientowany, bo chyba wszyscy wiemy, że Joe stać na więcej, choć młodszy (i chudszy?) on już nie będzie. Nie oczekiwałem zbyt wiele, ale to co dostałem było pozbawione emocji. Ten cały Corbin nie sprawił, że ma nowego fana.

 

5. Czytam Wasze komentarze i pewnie macie rację - walka była świetna, tylko, że ja ją przewinąłem

 

6. Nadal Balora nie kupuję. Nigdy gościa nie kupowałem. Jest dobry, ale nie jest tak genialny jakby można się było spodziewać. Nie jestem Japończykiem (Japonką?), więc sam "design" to za mało abym był przekonany. Walka udana, ale to tyle. Wiem, że KO stać na dużo, dużo więcej, a selling Devitta nie może równać się z tym, jak robi to Sami.

 

 

Pierwsze PPV od NXT mnie pozamiatało (Arrival? Nie pamiętam), byłem cholernie zadowolony z tego co zobaczyłem, ale dziś daleko mi do jakichkolwiek zachwytów.

Edytowane 24 Sierpnia 2015 przez Gaca

[LAN]

Bardzo słaby debiud Apollo (swoją drogą - bardzo jobberska ksywka). Uhaa to dobry zapaśnik, który już nie raz zaskakiwał na ringu PWG, a tu? Poprawnie, tylko poprawnie, czyli słabo jak na takiego kota.

A co nie jest jobberską ksywką? To sam zawodnik tworzy swoje imię i dopóki sam nie będzie coś znaczył, to jego imię też nie będzie nic znaczyć. Co musi mieć ksywka żeby nie była jobberska? Na pierwszy rzut - John Cena - słychać tu jakiegoś niszczyciela? Dla mnie, kogoś kto nie ogląda sceny niezależnej, Uhaa Nation jest dosyć dziwną ksywką. Załoga Apollo też jest dziwną ksywką, ale to oni sami wymyślają te ksywy, a nie WWE. Jeśli o mnie chodzi to bardziej przypadają mi do gustu pełne nazwy, jak Seth Rollins czy Dean Ambrose (na które kiedyś się wielce narzekało) niż chociażby The Undertaker (które brzmią gimmickowo).

[N!KO]

Apollo Crews to marketingowo o wiele korzystniejsze imię, niż Uhaa Nation. Całkiem nieźle się to prezentuje, jako produkt serwowany przez WWE. Obiecująco, choć debiut nie powalał, to są niezłe fundamenty na przyszłość.

[Streetovs]

No nie wiem, chanty na poczatku Uhaa!!, jednak były. Uhaa Nation to tez taka sobie ksywka, ale dobra do chantowania, za to Apollo Crews...

NXT ma odwiedzic Europe

[Gaca]

Rzecz w tym, że Uhaa Nation bardzo pasuje do produktu WWE, tj. do tak zwanego "WWE universe". Cesaro section? Ależ oczywiście! Uhaa Nation? Nie mniej! Trza jeno pamiętać o tym, że WWE nie chce aby ich "superstarsi" mogli być kojarzeni z innymi produktami, bo mogłyby się jeszcze komuś spodobać, a tego Vince, czy Trypel nie chcą, na pewno tego nie chcą.

 

Drugą sprawą jest to, że dla przeciętnego zjadacza hamburgerów "Uhaa" niebezpiecznie blisko to "Uso", choć może to i tylko moje skojarzenia.

 

Odpowiadając na Twe pytanie, LightAtNight, to mogę powiedzieć, że mamy inne spojrzenie na ten temat, bo różni nas trochę lat. Dla mnie "Rhino" brzmi lepiej niż Terrance Gerin, "Sting" niesie się bardziej mocarnie niż Steve Borden. Postacie odgrywane przez wrestlerów są dość odbite od rzeczywistości, odrealnione i... to jest fajne, a takie usilne pokazywanie, że to "normalni kolesie" mniej do mnie przemawia. Wiesz, ja poznałem wrassstling za czasów ksywek, postaci (w większości), a nie kolesi dochodzących swoich praw w ringu. Nie twierdzę, że moje rozumowanie jest jedynym słusznym, ale wiedz, że i takie spojrzenie istnieje.

 

Ta, Disco Inferno brzmi zajebiście

Edytowane 24 Sierpnia 2015 przez Gaca

[N!KO]

No nie wiem, chanty na poczatku Uhaa!!

 

Ta sama sytuacja, co z Sami Zaynem i Ole. Uhaa chant jednak może być na dłuzszą metę za słaby i się nie przyjmie.

Fani są strasznie wrażliwi, jeśli chodzi o wrestlerów z federacji niezależnych. Jak tylko coś zostanie tam naruszone, to czują się jakby ktoś im splunął w twarz. Tak jak wspomniał Gaca, WWE musi mieć wszystko swoje. Dlatego nawet taki Sting został zmodyfikowany (popsuty), żeby tylko był feeling WWE. Mają prawa, ale i tak z nich nie skorzystają, bo chcą wypuścić swój produkt. Do Daniela Bryana się przyzwyczailiśmy, Sami Zayn okazał się konkretniejszym drawem od El Generico (jak na Main Streamowe standardy), więc i z tym Apollo poczekajmy. Apollo wzięło się pewnie z mitologii, a Crews od Terry'ego. Produkt też już jakiś jest. Jest kolorystyka, jest entrance mocarny, jest t-shirt przyzwoity. Nie został wypuszczony koleś w gaciach, a produkt, z którym będą chcieli wystrzelić. Nie mamy tu do czynienia z zagubioną owieczką, jaką do tej pory jest Sami Callihan - akurat tutaj będę garował wszelkie oburzenia "obrońców indy", bo ja, mimo sympatii do gościa, absolutnie nie widzę w nim gwiazdy na ten moment, więc nie dziwie się WWE.

[Badu]

Gaca

 

>podobają ci się odrealnione gimmicki

>narzekasz na nieco odrealniony gimmick Vaudevillains