Skocz do zawartości
  • Dołącz do najstarszego forum o pro wrestlingu w Polsce!  

     

     

WWE NXT - dyskusje, spoilery, wrażenia


Rekomendowane odpowiedzi


  • Posty:  116
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  03.03.2013
  • Status:  Offline

Kcramsib, Z pewnością dodanie drugiej godziny mogłoby wpłynąć na plus - moglibyśmy np. dostać dłuższe walki, więcej storyline'ów, dłuższe i bardziej rozbudowane storyline'y itd. Niestety takie rozwiązanie mogłoby też z drugiej strony zaszkodzić: Zbyt długie storyline'y, nudne i przeciągające się walki, feudy składane "na siłę", segmenty zapychające na tygodniówkach, spadek jakości tygodniówek i wreszcie spadek jakości Takeoverów. Myślę, że nie ma jednoznacznej odpowiedzi na to pytanie, ale jeśli kreatywni uznają, że nie mieszczą się w jednej godzinie tygodniowo, a ich pomysły spokojnie zapełnią dwie, to czemu nie?... Oby tylko te pomysły nie wyczerpały się zbyt szybko, a wszystko będzie super. Jeśli natomiast drugą godzinę mieliby produkować tylko dlatego, że produkt jest "na fali", ja podziękuję i zostanę przy dobrej jakości godzinnym show co tydzień i dwugodzinną galą specjalną raz na kilka miesięcy. :)
Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/75924-wwe-nxt-dyskusje-spoilery-wra%C5%BCenia/page/128/#findComment-382804
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  1 775
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  20.07.2011
  • Status:  Offline

A ja mam tylko jedno, nieco prowokacyjne, pytanie: czy nie uważacie, że NXT powinno trwać 2 godziny? Wiem, że utrudniłoby to kwestię tapingów (musiałyby się raczej co dwa tygodnie odbywać), ale równocześnie jednak... no qrde nikt mi nie powie, że mając taką ekipę (genialna dywizja kobiet + galeria bogów sceny niezależnej + kilku solidnych wychowanków) nie daliby rady zapełnić tych 120 minut.

 

Kcramsib, Z pewnością dodanie drugiej godziny mogłoby wpłynąć na plus - moglibyśmy np. dostać dłuższe walki, więcej storyline'ów, dłuższe i bardziej rozbudowane storyline'y itd. Niestety takie rozwiązanie mogłoby też z drugiej strony zaszkodzić: Zbyt długie storyline'y, nudne i przeciągające się walki, feudy składane "na siłę", segmenty zapychające na tygodniówkach, spadek jakości tygodniówek i wreszcie spadek jakości Takeoverów. Myślę, że nie ma jednoznacznej odpowiedzi na to pytanie, ale jeśli kreatywni uznają, że nie mieszczą się w jednej godzinie tygodniowo, a ich pomysły spokojnie zapełnią dwie, to czemu nie?... Oby tylko te pomysły nie wyczerpały się zbyt szybko, a wszystko będzie super. Jeśli natomiast drugą godzinę mieliby produkować tylko dlatego, że produkt jest "na fali", ja podziękuję i zostanę przy dobrej jakości godzinnym show co tydzień i dwugodzinną galą specjalną raz na kilka miesięcy.

 

Pozwolę sobie dodać swoje trzy grosze - zdecydowanie druga godzina byłaby złym pomysłem - wg mnie przede wszystkim dlatego, że po obejrzeniu tej jednej godziny NXT ciągle chce się więcej, co nakręca oglądającego żeby odpalił swoje network i zobaczył następny odcinek, a przecież nie wszystkie największe gwiazdy są pokazywane co odcinek. Mówiąc prościej - po tym posiłku ciągle jest się głodnym i trzeba wyczekiwać na kolejne danie z niecierpliwością. Pomijając fakt, że przy dwóch godzinach pojawiłyby się fillery, to historie mogłyby być sztuczne rozciągane co zepsułoby produkt. Korzystając znowu z analogii kulinarnych - moglibyśmy się najeść odcinkiem i do następnego podejść z mniejszym zapałem.

 

Metoda "głodówkowa" z tego co mi wiadomo z różnych oldschoolowych opowieści (i innych takich) była tą najskuteczniejszą w latach 80' (w teksańskim WCCW biła rekordy oglądalności, jak i na Florydzie), w latach 90' (Wojny poniedziałkowe i lata przed biły tamte rekordy) - nie wiem co prawda czy Smackdown za Heymana/kiedykolwiek był jednogodzinny bo jeśli na początku był to również był mega skuteczny (jak wiemy za Heymana SD było beształo Raw, nawet w ratingach). Jest dobrze, zmiana nie byłaby zmianą na lepsze, moim skromnym zdaniem.

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/75924-wwe-nxt-dyskusje-spoilery-wra%C5%BCenia/page/128/#findComment-382808
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  597
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  20.05.2009
  • Status:  Offline

Zbliżająca się sesja i od groma zaliczeń przed nią swoją drogą, ale Takeover obejrzeć trzeba. Co mógłbym powiedzieć o Unstoppable?

 

W Pre-Show jedyna warta uwagi sprawa to wytłumaczenie nieobecności Itamiego na gali. Atak na zewnątrz hali to dobre wyjście z sytuacji, bo i wytłumaczono, czemu Japończyk nie zawalczy o miano pretendenta, i przygotowano coś na powrót (ktoś chyba musiał go zaatakować. To, że Enzo, Cass i Carmella znaleźli go na parkingu, nie świadczy o tym, że potrącił go pierwszy lepszy przejeżdżający samochód). A, była też reakcja Owensa na całe zdarzenie – ,,Ojej, I don’t care”. Mnie też to mało obchodzi.

 

Nie ukrywam, że w walce o pretendenta urzekła mnie szczególnie cała otoczka, to znaczy wejścia. Gdy na rampie przy akompaniamencie dennej popowej muzyczki pojawiły się laski z telefonami robiące sobie selfie, zamarkowałem po raz pierwszy. Breeze w nowym stroju wyglądał świetnie, ale nie to było show-stealerem. Wszyscy wiedzieli o tym, że Balor pomaluje się przy okazji większej gali, i tak też zrobił. Bardzo dobrze, że pozwalają mu na malunki tylko przy okazji speciali, bo coś niezwykłego powinno mieć miejsce tylko i wyłącznie z okazji czegoś niezwykłego. Patrząc czysto gimmickowo. Walka spełniła moje oczekiwanie, była szybka, panowie rozkręcili widownię. Widzieliśmy kilka finisherów, co zawsze można uznać za plus. Ale za minus należy potraktować wygraną Devitta – on miał już swoją szansę, której nie wykorzystał. Tyler nie mógł wykazać się przy Owensie, bo najnormalniej w świecie nie miał okazji. Tak czy siak i Balor, i Breeze to gotowe produkty, przy których nie trzeba byłoby majstrować, chcąc puścić ich do głównego rosteru. Nie ukrywajmy, że obydwaj wnieśliby wiele od siebie – nie tylko image’em, ale i skillami, które są wystarczające na warunki RAW czy SD.

 

Walka tag teamowa pań ani trochę mnie nie nagrzała. Od samego początku znaliśmy jej wynik i nieważne, że naprzeciwko Charlotte i Bayley stoi ,,przyszłość” dywizji kobiet, kulturystka wyhaczona przez samego Tryplaka – Dana Brooke. Nie pamiętam dosłownie niczego, czym mogłaby zwrócić uwagę kogokolwiek. Bardziej przyglądałem się Emmie, która może i pokutuje za incydent w Wallmarcie, ale jest nadal (powtarzam, nadal!) ciepło przyjmowana przez publikę. Przeze mnie też. Australijka robiąca za niedorajdę nawet jako ta zła sprzedaje się w pełni. Szkoda tylko, że face’owe divy musiały wykończyć właśnie ją. Ale tak to jest, gdy widzi się kogoś w kompletnie zielonej panience znalezionej przez przypadek na evencie kulturystów. Misiek po walce to coś, co chciałem zobaczyć. Te właśnie dziewczyny są przyszłością tej dywizji (a właściwie połową przyszłości) i nie powinni kombinować z heel turnem którejkolwiek z nich.

 

Corbin w gazie, zdemoluje każdego, kto stanie mu na drodze. Lone Wolf to z jednej strony gimmick, który nie zmusza go do nie wiadomo czego, a z drugiej nie pozwala na obiektywne ocenienie umiejętności ringowych i mikrofonowych. Robi po prostu za destroyera, obok którego nikt (nikt, hejterzy też) nie przechodzi obojętnie. Następny na jego liście był Rhyno, który zrobił swoje w ECW, WWF, WWE i TNA. Przyszedł do NXT, żeby promować młodych, a ma nazwisko na to pozwalające. Nie mam złudzeń, że nikt nie oczekiwał tutaj innego wyniku. Baron pnie się ku górze i może coś z niego wyrośnie. Ja jestem na tak.

 

Wywiad z Owensem na backstage’u wskazał jedno. To nie jest ktoś na rozwojówkę, a przyszła twarz federacji. Małpowanie Ceny w trakcie wywiadu powinno o tym świadczyć. Szybko pomyślano o tym, żeby każdy zapoznał się z jego osobą. I nie tylko, bo także oczekiwał nieuchronnego awansu. Elimination Chamber, pas Stanów Zjednoczonych? Szanse są nikłe, ale Kevin już z czegoś zasłynął. Nie każdy potrafi zlać Jaśka do nieprzytomności, więc bronienie pasa ,,Nowej Generacji” nie powinno mu sprawić większych trudności.

 

Od wielu tygodni chodziły pogłoski o tym, że Carmella odwróci się od Enzo i Colina, po czym dołączy do Murphy’ego i Blake’a. Być może plotki te dotarły i do kreatywnych, którzy postanowili wybrać inne wyjście. Wiedziałem, że Edgeheadsi vol. 2 obronią pasy, ale nie wpadłbym nigdy na to, że swój udział w tym będzie miała słodziutka wróżka. Skopanie Carmelli przez Blissównę można wytłumaczyć – kilka tygodni temu Alexa mogła czuć się niezadowolona z konfrontacji w ringu – ale atak na Amore i Cassidiego to coś nowego. Okej, bezpłciowi mistrzowie musieli jakoś obronić pas, ale dziewczyna, która jest słodka do oporu, nie powinna stawać po ich stronie. Gimmick miała, a teraz najpewniej z niego zrezygnują. Będzie równie nijaka co jej towarzysze broni.

 

Czas na wisienkę na torcie (a nie, jeszcze Main Event, ale dla mnie to był Main Event). Dwie kobietki mające swoją przeszłość, obydwie wyjątkowo utalentowane stają w tym samym momencie w ringu. Czego innego oprócz genialnego starcia miałoby się po nich oczekiwać? Na plus nowy marchewkowy image Becky. Kupiłem ją taką w stu procentach. Sasha jak to Sasha pełna klasy. Zdziwiło mnie, że aż tak bardzo poszło w psychologię. Wzajemne maltretowanie własnych rąk to coś, na co bym wcześniej nie wpadł, tym bardziej że Banksówna kończy walki po crossface’ie, a nie po dźwigniach na ręce. Wyszło coś innego, coś jak najbardziej pozytywnego. W ogóle każde starcie kobiet w NXT aspiruje do tego, żeby kończyć gale. Te dziewczyny są tak uzdolnione, że porównania do złotej męskiej czwórki OVW (Cena, Orton, Lesnar, Batista) są w pełni na miejscu. Dokonano czegoś niesłychanego i powinno się tego trzymać. Jeśli tego nie spieprzą, to powinniśmy być spokojni o przyszłość kobiet u Vince’a. Nawet Becky, która nie mogła rozwinąć skrzydeł, skradła do końca nasze serca odgrywając historię wspólnie z Sashą. Płacz przy cieszącej się ze zwycięstwa mistrzyni świadczy o tym, że Irlandka dojdzie kiedyś na szczyt. Dlaczego? A no dlatego że ma wsparcie widowni, która nagrodziła ją niesamowitą owacją. Pokonana? I co z tego, skoro ona kiedyś będzie kimś. Jej czas jeszcze nadejdzie.

 

No i Main Event. Owens w koszulce Ceny promujący nadchodzące starcie o pas Stanów Zjednoczonych na Elimination Chamber wywołał na mojej twarzy pełny uśmiech. Nie do końca dysponowany Zayn nie miał prawa odebrać mistrzostwa Kevinowi. I tak też się stało. Człowiek na szczycie wyrósł już na czołowego masochistę. Walka była jednym wielkim pastwieniem się Owensa nad byłym przyjacielem. Oczywiście zobaczyliśmy odrodzenia Samiego, ale i tak każdy wiedział, jak się to skończy. Kevin obił nie tylko pretendenta, ale także sędziów i… Williama Regala. Ciekawe, co na to GM. Ale najciekawsze zobaczyliśmy po samej walce…

Samoa Joe zameldował się u Vince’a. Jednak. Zdziwiłem się, szczególnie przy newsach z konferencji NXT przed Takeover. Triple H jasno zdementował plotki o podpisaniu kontraktu z Joe, ale okazało się, że to tylko zasłona dymna. To jest nazwisko, to jest marka. Marka, która powinna z buta wskoczyć w tytułowy obrazek, nawet wiedząc o tym, że następny w kolejce po pas jest Balor. Trzeba kuć żelazo, póki gorące. Widać, że WWE chce iść nowemu nabytkowi jak najbardziej na rękę, bo gdy wypłynęły informacje o warunkach podpisanego kontraktu, dowiedzieliśmy się o tym, że były mistrz TNA i ROH będzie mógł równolegle występować na scenie niezależnej.

 

Scena niezależna? Zarówno sama gala, jak i sytuacja z Samoa Joe powinny rodzić takie porównania. NXT to przyszłość, a większe eventy żółtej tygodniówki kradną spotlight wyrobionym gwiazdom głównego rosteru za każdym razem. Jeśli tak ma wyglądać przyszłość, to jestem o nią spokojny.

Edytowane przez Carrik
Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/75924-wwe-nxt-dyskusje-spoilery-wra%C5%BCenia/page/128/#findComment-382821
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  348
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  19.10.2011
  • Status:  Offline

Jestem ciekaw, czy Finn pozostanie przy malunkach tylko w motywie demona. Od początku maluje się w taki sam sposób tylko z drobnymi dodatkami. Już sami komentatorzy zaczynają nazywać go demonem. Boję się, że zaprzestanie tylko na tym, a szkoda, bo jest tyle innych motywów (przecież jakiś body paint nawiązujący do przeciwnika, z którym się zaraz zmierzy, byłby super elementem do walki). Może po prostu nie chcę wypalić wszystkich pomysłów tylko na NXT... oby.

 

Dobrze, że pokusili się o jakieś wyjaśnienie nieobecności Hideo. Przedstawione w kreatywny sposób. Zawsze lepsze to niż po prostu ogłoszenie, że go nie będzie. Ciekawe czy będzie to prowadzone dalej (coś jak Kane szukający osoby, która zaatakowała Undertakera), czy tak po prostu to zostawią aż do powrotu. Na pewno zależy to od tego ile ta kontuzja będzie trwać.

 

W sumie to dziwnie wychodzą te debiuty na NXT. To miejsce jest pomiędzy WWE, a sceną niezależną. Z jednej strony jest federacja, w której nic poza nią "nie istnieje", a z drugiej mamy zawodników masowo przybywających ze scen niezależnych. Wychodzi taki Samoa Joe, którego nagle wszyscy komentatorzy znają (to Samoa Joe! Ale kto to jest w ogóle Samoa Joe? Skąd on się wziął i czemu go wszyscy znają). Wiem, że przecież nie powiedzą "kto to jest?", ale głupio to wygląda. W szczególności dla mnie - osoby, która o Joe słyszała tylko opowiadania z TNA. I może właśnie dlatego nie czułem tej mocy przy jego debiucie.

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/75924-wwe-nxt-dyskusje-spoilery-wra%C5%BCenia/page/128/#findComment-382822
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  87
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  05.08.2013
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

Opener nie wykorzystał pełnego swojego potencjału, ale z drugiej strony nie można twierdzić, że była to walka słaba. Od początku do końca trzymała określony poziom, widzowie byli mocno zaangażowani w tą batalię, dodatkowo obaj panowie dostali ponadprzeciętne wejściówki. Zabrakło takiego przysłowiowego "pierdolnięcia", które by podniosło całościową ocenę. Kilka ciekawych near-falli było, między innymi bo Beauty Shot, który jest przecież solidnie wypromowanym finisherem. Zwycięzca mógł być tylko jeden. Ciekawa była wstawka z atakiem na Itamiego. Daje to możliwość stworzenia bardzo konkretnego feudu.

 

O pojedynku tag-team'owym pań ciężko jest coś napisać. Dana pasowała tam jak wół do karety. Emma nie ma wiele do zaoferowania. Wygrały te, które powinny. Prędzej czy później Bayley pas zdobędzie. To tylko kwestia czasu. Podobnie ciężko jest coś skrobnąć o walce Rhino z Corbinem. No, oprócz tego, że Baron zaliczył solidnego botcha. Widzowie reagują na niego już jak na heel'a. Jego czar prysł, czas go sturnować. Im szybciej tym lepiej. Bo i tak mamy mało tych "złych" w rosterze. De facto dwóch.

 

Nieco więcej można napisać o starciu z pasami tag-team'owymi w tle. WRESZCIE Enzo pokazał coś w ringu. I to "coś" wyglądało więcej niż solidnie. A to Crossbody, a to Tornado DDT...Normalnie konkretny zawodnik, a nie koleś wyłącznie od mówienia. Trochę słabo mistrzów rozpisano. Poza jedną akcją zespołową na Enzo nie pokazali za wiele. Wejściówka ich uległa zmianie, ale mówiąc szczerze większej różnicy. Ciekawym momentem był turn Alexy. Spodziewałem się Carmelli. Pisałem nawet, że jest to wręcz pewne. A tu niespodzianka. Końcówka przedłuży nam ten feud może aż to następnego Takeover.

 

Walka Sashy Banks z Becky Lynch absolutnie walką gali. Oficjele poszli w rozpisywaniu walki na psychologię ringową, aniżeli jakieś krwiożercze wymiany suplexów. Jak Sasha bardzo wykręcała rękę Becky to aż się skrzywiłem. Panie nie oszczędzały się nawet o krok. I chwała im za to. Becky zasłużenie otrzymała oklaski na stojąco. Podobnie jak w wypadku openera, tak i tutaj kwestia zwyciężczyni była znana z góry. Jeszcze na Becky czas nie nadszedł. Choć jestem pewien, że jeszcze jedną walkę otrzymają. Co jest najważniejsze, obie na tej wojnie skorzystały. Sasha podtrzymała swoją renomę, zaś Lynch'owa pokazała, że nie jest w ciemię bita. Brawo, brawo, brawo!

 

No i ME. Ze względu na niedyspozycję Zayna skrócili jego czas trwania. I może było krótko, ale za to bardzo konkretnie. Ostatnim razem Sami'ego Owens wręcz unicestwił. Tu było inaczej. Nawet ta końcówka nie jest jednoznaczna. Niby Kevin ostatecznie górował, ale doszło do tego tak naprawdę przez błąd Zayna. Coś jak przy walce HBK'a z Undertakerem na WM XXV. Bo można zaryzykować stwierdzenie, że gdyby Sami trzymał nerwy na wodzy do końca, to by to wygrał. Były momenty, że to on dominował okrutnie nad mistrzem. Tak to zostało rozpisane, co daje nam furtkę do kontynuacji tej historii. No i Samoa Joe nam zadebiutował. Ciekawe, czy zmienią mu ring-name. Kenta zadebiutował jako Kenta, by przeistoczyć się w Hideo Itamiego. Tu może być podobnie. Może, ale nie musi.

 

Generalnie to Takeover było galą przejściową. Głównych wątków nie zamknięto, pojawił się za to jeden nowy w postaci Joe'go. Na pewno obejrzenie tej gali stratą czasu nie będzie.

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/75924-wwe-nxt-dyskusje-spoilery-wra%C5%BCenia/page/128/#findComment-382824
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  116
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  03.03.2013
  • Status:  Offline

Jestem ciekaw, czy Finn pozostanie przy malunkach tylko w motywie demona. Od początku maluje się w taki sam sposób tylko z drobnymi dodatkami. Już sami komentatorzy zaczynają nazywać go demonem. Boję się, że zaprzestanie tylko na tym, a szkoda, bo jest tyle innych motywów (przecież jakiś body paint nawiązujący do przeciwnika, z którym się zaraz zmierzy, byłby super elementem do walki). Może po prostu nie chcę wypalić wszystkich pomysłów tylko na NXT... oby.

Cóż, muszę cię zmartwić - Finn raczej pozostanie przy malunkach demona. Jest to spowodowane głównie nazwiskiem jakie przybrał w WWE, gdyż Balor oznacza (jak wynika z newsa, który pojawił się tu w okolicach debiutu Devitta w NXT) irlandzkiego demona. Wikipedia podaje podobną definicję :"w mitologii celtyckiej (goidelskiej) bóg śmierci i król Fomorian.(...) Balor miał tylko jedno oko, które było przeważnie zamknięte; jego spojrzenie zabijało każdego, kto je zobaczył.". Ze swojego doświadczenia dorzucę jeszcze, że Balor (demon) wykorzystywany jest też w grach RPG.

Finn poprzez malunki pokazuje, że na specjalne gale zmienia się ze zwykłego człowieka (Finna) w demona (Balora), który jest jego alter ego. Raczej nie ma szans na to, że namaluje na swoim ciele wizerunek innej postaci. Jak już mogliśmy się przekonać, wprowadza drobne zmiany (np. oko na plecach), ale są one tylko "kosmetyczne" i na pojawienie się spider-mana, czy innej komiksowej (lub nie) postaci nie ma co liczyć.

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/75924-wwe-nxt-dyskusje-spoilery-wra%C5%BCenia/page/128/#findComment-382837
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  685
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  09.03.2013
  • Status:  Offline

Tyler Breeze vs. Finn Balor -

Na początku warto dodać, że zrobili super wytłumaczenie z nieobecności Itamiego. W przyszłym terminie będzie można to podciągnąć pod niezłe story. Wejściówkami zrobili niezły klimat, podbudowali nas pod walkę i niestety okazało się, że było to najlepsze co mają do zaoferowania. Prowadzący walkę Breeze miał mniej do zaoferowania niż podczas tygodniówek a i wyglądało na to, że i Balor przechodzi obok walki. Kilka niezłych nearfalli to zbyt mało aby zadowolić widza. Sam skok ze sceny także mocno asekuracyjny. Btw jaki to był charakter walki skoro Balor nie został wyliczony?(fani widzą wszystko)

 

Dana Brooke & Emma vs. Charlotte & Bayley -

Brooke i Emma grały tutaj padakę. O ile Brooke w swojej wejściówce pokazała potencjał podczas gdy Emma nie pokazała zupełnie nic. Bayley i Charlotte grały w innej lidze i aż szkoda, że były w tym samym teamie

 

Baron Corbin vs Rhino -

"Cor Bin sucks" czyli widownia w dalszym ciągu w formie. Nie było to złe ale do ideału również było daleko. Momentami wychodziły im akcje, momentami kaleczyli, że aż żal było patrzeć. Suma summarum wyszło na równo i niestety nie można w tej walce pochwalić Barona. Jeżeli już, to lepiej wypadł tutaj Rhino, który wyglądał na bardziej zdeterminowanego. Już walki z Dempseyem, mimo, że krótsze, wypadały lepiej.

 

Blake & Murphy © vs. Enzo Amore & Colin Cassady -

Było tempo, był emocje...ale wszystko to tylko przez małą chwilkę. Właściwie nie widziałem tutaj niczego czego jeszcze bym nie widział. No dobra. Była jedna taka rzecz: Amore wyglądał tuaj nadspodziewanie dobrze. Pokazał, że poza niezłymi umiejętnościami na micu, potrafi pokazać także coś w ringu. Jedynie ten finish mnie martwi. Bałem się o ingerencje div ale jak widać od tego nie uciekniemy.

 

Sasha Banks © vs. Becky Lynch -

Spodziewałem się niezłej walki ale to przerosło moje najśmielsze oczekiwania. Coś koło 15 minut walki naszpikowanej psychologią ringową. Wygrały tutaj obie. Becky mimo, że przegrała, pokazała, że jeżeli chodzi o umiejętności ringowe to absolutna czołówka, Sasha bo pomimo, że wygrała, po raz kolejny udowodniła, że robi ogromne postępy. Oby tak dalej.

 

Kevin Owens vs Sami Zayn -

Dobra. Nie była to najlepsza walka ale z perspektywy czasu traktuje ją tylko i wyłącznie jako dobry angle i zapowiedź czegoś dobrego. Taki finish jest logiczny pod względem storyline;u, charakteru postaci Owensa czy też kontuzji jakiej nabawił się Zayn. Pomimo szybkiego tempa, nie nadwyrężali Samiego, i bardzo dobrze. W tym momencie aż prosi się o ostateczne starcie bez jakichkolwiek interwencji.

Walka była dobrym angle również z innego powodu. Pierwszy to atak na Regala i możliwe konsekwencje oraz wysuwający się na pierwszy plan debiut Samoa Joe (cieszy, że zachowali oryginalny ring name). Jasne, Joe lata świetności ma już dawno dawno za sobą, ale zamarkowałem jak nigdy. Jest Joe, jest Owens, jest Zayn, jest Balor. Przyszłe eventy zapowiadają się szczególnie atrakcyjnie.

 

PS. Mówiono o wywiadzie z Owensem na backstage'u, ale dlaczego nikt nie wspomniał o debiucie AJ Stylesa? :twisted:

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/75924-wwe-nxt-dyskusje-spoilery-wra%C5%BCenia/page/128/#findComment-382843
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  1 969
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  18.08.2013
  • Status:  Offline

Pozwolę sobie dodać swoje trzy grosze - zdecydowanie druga godzina byłaby złym pomysłem - wg mnie przede wszystkim dlatego, że po obejrzeniu tej jednej godziny NXT ciągle chce się więcej, co nakręca oglądającego żeby odpalił swoje network i zobaczył następny odcinek, a przecież nie wszystkie największe gwiazdy są pokazywane co odcinek. Mówiąc prościej - po tym posiłku ciągle jest się głodnym i trzeba wyczekiwać na kolejne danie z niecierpliwością. Pomijając fakt, że przy dwóch godzinach pojawiłyby się fillery, to historie mogłyby być sztuczne rozciągane co zepsułoby produkt. Korzystając znowu z analogii kulinarnych - moglibyśmy się najeść odcinkiem i do następnego podejść z mniejszym zapałem.

 

Jakość produktu, chęć oglądania... jasne, wszystko to jest ważne, w całej tej dyskusji gubimy jednak podstawową rzecz: jakkolwiek kochamy NXT, istotą istnienia żółtej tygodniówki nie jest zaspokajanie apetytów smartów (to zrodziło się dopiero z czasem, niejako przy okazji), ino szkolenie narybku gotowego, w przyszłości, stanowić o sile głównej federacji. I ten cel, w zalewie bogów sceny niezależnej, gdzieś się ostatnio gubi - ilu nieznanych nam wcześniej gości zaliczyło porządny debiut w trakcie, powiedzmy, ostatniego roku? Mi do głowy przychodzą tylko Corbin i jobbujący wszystkim Bull. Ile szans pokazania się w tv dostają Vaudevillains czy Chad Gable? Że są słabsi od takiego Samoa Joe? Jasne że są, niewielu jest lepszych, ale od siedzenia "na ławce" lepsi się nie staną na pewno...

 

Jasne, przedłużenie NXT mogłoby (choć wcale nie musiało) równać się ze spadkiem poziomu. W szerszej perspektywie dałoby jednak więcej plusów. Ale to tylko moje zdanie ;)

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/75924-wwe-nxt-dyskusje-spoilery-wra%C5%BCenia/page/128/#findComment-382862
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  1 775
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  20.07.2011
  • Status:  Offline

Jakość produktu, chęć oglądania... jasne, wszystko to jest ważne, w całej tej dyskusji gubimy jednak podstawową rzecz: jakkolwiek kochamy NXT, istotą istnienia żółtej tygodniówki nie jest zaspokajanie apetytów smartów (to zrodziło się dopiero z czasem, niejako przy okazji), ino szkolenie narybku gotowego, w przyszłości, stanowić o sile głównej federacji. I ten cel, w zalewie bogów sceny niezależnej, gdzieś się ostatnio gubi - ilu nieznanych nam wcześniej gości zaliczyło porządny debiut w trakcie, powiedzmy, ostatniego roku? Mi do głowy przychodzą tylko Corbin i jobbujący wszystkim Bull. Ile szans pokazania się w tv dostają Vaudevillains czy Chad Gable? Że są słabsi od takiego Samoa Joe? Jasne że są, niewielu jest lepszych, ale od siedzenia "na ławce" lepsi się nie staną na pewno...

 

Weź pod uwagę prawie całą dywizję kobiet (Dana, Carmella, możliwe że Alexa, Blue Pants), na pewno mistrzów TT, Kalisto, którego już nie ma, był Mojo, którego "wyrzuciła" kontuzja, nasz ulubiony Kruczek, Solomon ... było ich trochę, nie mów że nie :wink: To że większość z nich odnosi dość mierne sukcesy to już inna sprawa - nie każdy musi zdobywać pasy. O ile dywizja pasa solowego faktycznie jest zalana przez bóstwa Indysów, tak u kobiet ciągle coś się dzieje, a dywizja TT to już w ogóle potrzebuje nowego narybku - w tej jednej godzinie jest miejsce dla większości - po prostu jeszcze nie wiadomo gdzie tą większość upchnąć.

 

Od szkolenia myślę że jest Performance Center oraz live eventy - tam szlifują swoje skille, a jeśli/kiedy dochodzą do czegoś konkretnego, zwykle na live eventach zdobywają fanbase by przy ew. debiucie w tv, reakcja na nich się zgadzała (Gable w debiucie był popowany jak szalony). W czasie kiedy oni się wyszkolą/doszkolą/doszlifują, to większość z obecnych zawodników już dawno będzie śmigać w głównym rosterze - zresztą, obecny roster też ma dużo do nauki - na wieść że ruszają w trasę, większość piszczała z zachwytu, bo jest tam tylko niewielki odsetek ludzi którzy wiedzą co to znaczy "wrestler w trasie".

 

Nie sądzę, aby Trajpl się zachłysnął pozytywnymi recenzjami i zapomniał o pierwotnym planie. W każdym razie, jeszcze nie. Gdyby chciał/potrzebował wydłużyć to "najgorętsze show w tv" (uwielbiam ten tekst) to śmiało by to zrobił - w końcu NXT nie jest w tv, tylko na network.

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/75924-wwe-nxt-dyskusje-spoilery-wra%C5%BCenia/page/128/#findComment-382873
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  28
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  28.06.2014
  • Status:  Offline

Oglądałem jeszcze raz wejściowke Balora i rozwaliła mnie jedna rzecz. Ojciec chantujący holy shit z całą widownią i jednoczesnie zasłaniający uszy synowi.
Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/75924-wwe-nxt-dyskusje-spoilery-wra%C5%BCenia/page/128/#findComment-382987
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  10 885
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  12.01.2007
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

Bardzo dobre promo Kevina, podsumowujące ostatnie wydarzenia. Tego aż chciało się słuchać. Prawdopodobnie najlepsza ringowa wypowiedź... Steena. Bo to już Steen, którego nazywają Owens, a nie produkt nowy, stworzony przez WWE. Zaskakujące było dodanie tam Solomona. Mniej zaskakujące, że wypadł blado.

 

Dana Brooke na dłużej wmieszana w liczniejszą bijatykę kobiet. Wszystko by zatuszować jej niedoskonałości i pozwolić jej się oswoić ze wszystkim - tak ringowo, jak i z publiką. Oj, WWE będzie ją ostro promować. Naprawdę będzie musiała być tragiczna, żeby nie wpuścili ja wyżej.

 

Niby Alexa miałą uatrakcyjnić team mistrzów, ale ma wszelkie predyspozycje by skraść im cały spotlight.

 

Chad Gable wreszcie mógł zaprezentować odrobinę charyzmy, o której tak głośno mówili, i faktycznie było widać, że jak na żółtodzioba radzi sobie bardzo przyzwoicie. Jest już jakiś zarys postaci, którą od teraz powinniśmy oglądać częściej.

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/75924-wwe-nxt-dyskusje-spoilery-wra%C5%BCenia/page/128/#findComment-383213
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  1 775
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  20.07.2011
  • Status:  Offline

Po obejrzeniu segmentu otwierającego stwierdzam, że Steen się mocno opierdalał na mikrofonie do swojego pierwszego pojawienia się na Raw - różnica jest ogromna, moim zdaniem. Z pojawienia Crowe'a wyniosłem tylko jedno - parodiowanie jego głosu, daje większą rozrywkę niż cokolwiek on sam by powiedział.

 

Crowe vs Owens - biorąc pod uwagę, że Crowe ostatnio jobbnął Corbinowi, oraz, że KO ostatnio roznosi przeciwników w pył, stwierdzam, że Solomon za długo walczył z Kevinem - bez kitu, jestem wręcz zdziwiony, że miał jakąkolwiek ofensywę. Jeśli ktoś się śmieje z tego co ma na głowie Sheamus, to jaka jest jego reakcja na to "coś" na głowie Crowe'a? Pokłócił się z fryzjerem? :twisted:

 

Całe to story z Emmą, Bayley, itp. jest w ogóle nieciekawe - nie mówiąc o niekonsekwentnym bookingu - Charlotte z Bayley bez problemu wygrały na Takeover, gdzie Emma była najgorszą zawodniczką, a teraz Bayley ma niemożliwe problemy z Australijką - nie podoba mi się booking.

 

Niby Alexa miałą uatrakcyjnić team mistrzów, ale ma wszelkie predyspozycje by skraść im cały spotlight.

 

Ja zacząłbym już odliczać tygodniówki, do tego kiedy to się wydarzy (bo to nieuniknione) - kontrast między kobietą, a TT jest jeszcze większy niż w The Kingdom w ROH. Dla mnie, to kwestia czasu.

 

Chad Cab... Gable się odnalazł - a więc jednak nie porzucili jego osoby :wink: . Genialne, to nie było, ale było na tyle dobre, bym był ciekawy co z tego wyniknie - jeśli prowadzi to do tagu Jordana z Gablem, to będą to murowani faworyci do pasów TT.

 

Podobała mi się ta tygodniówka - trochę nie rozumiem bookingu w pewnych kwestiach, ale jestem pozytywnie nastawiony.

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/75924-wwe-nxt-dyskusje-spoilery-wra%C5%BCenia/page/128/#findComment-383234
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  2 281
  • Reputacja:   41
  • Dołączył:  02.07.2013
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Android

Pomyślmy i zestawmy ich 2 obok siebie

 

Shemus:

-fryzurka modna, dawno, dawno temu

-Nie pasująca do postaci, anie do jego wizerunku

-irokes, ale wciąż rudy, to tylko pozbycie się oszpecenia w połowie

 

Salomon:

- cyber emowski styl-dość teraźniejszy krzyk mody

-pasuje fo jego postaci cholernie

-dodaje mu przynajmniej w ten sposób odrębnośći od reszty rosteru

 

 

 

Poza tym , Enzo miał swego czasu co kilka epizodów inną fryzurę i nikt się nie srał. Niektórym to wygląda, niektórym nie. Tak jak z wąsami, kolczykami, innym dziwactwami. Nie ma co porównywać nietypowych fryzur na innych gębach. :roll:

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/75924-wwe-nxt-dyskusje-spoilery-wra%C5%BCenia/page/128/#findComment-383238
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  1 775
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  20.07.2011
  • Status:  Offline

Caribbean Cool, jeśli taka jest obecna moda, to cieszę się że się na tym nie znam :roll: . Gdybym ja miał wybierać to na pewno nie obciął się "na Solomona" i w ciemno wybrałbym irokez Sheamusa, choć rudy kolor włosów to nie jest szczyt moich marzeń :twisted: .
Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/75924-wwe-nxt-dyskusje-spoilery-wra%C5%BCenia/page/128/#findComment-383239
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  2 281
  • Reputacja:   41
  • Dołączył:  02.07.2013
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Android

Może nie moda, bo przeciętny człowiek by się tak nie obciął, ale jeśli zaliczyć Salomona to subkultury cybergotów, to to już po prostu norma. ;) Irokez po prostu normalniejszy, ale blademu kompletnie nie wygląda. Jakby jeszcze pozamieniali się fryzurkami na głowie, to już w ogóle Shemus byłby kolorowy :D

 

Co do nxt to fajnie , że mamy w końcu jakiś main event, a nie taj jak przeważnie squashowanie, czy inne wyniki , które da się trafić w ciemno...choć chwila- Calihan -przynajmniej z na papierze jest jeszcze(choć raczej nie na długo utrzyma się ten stan) kimś więcej niż inni jobberzy. Nie mniej jednak fajnie, widzieć nowe pojedynki, a nie odgrzewane kotlety, które ostatnio nxt serwowało.

Edytowane przez Caribbean Cool
Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/75924-wwe-nxt-dyskusje-spoilery-wra%C5%BCenia/page/128/#findComment-383240
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


  • Najnowsze posty

    • IIL
      @StuPH moje konto też wtedy poleciało...   @ SinMaker  od niedawna też jest z nami tutaj na forum. Pamiętam te forum PWZ. Nawet jakiegoś wywiadu odnośnie śmierci Misawy tam udzielałem i potem jechano mnie tam za jego treść. Trzeba by wykminić jaki tam był link i poszukać na IWM. W tamtym czasie istniało też forum Evo Wrestling na prywatnym hostingu. Nie pamiętam jednak linka do niego.    
    • StuPH
      Nie pamiętam jak inni, wiem że ja wtedy wyleciałem właśnie za to xD i to był syn Andrzeja a nie Pawła! Wtedy też powstał mój nick, który w oryginale brzmiał Stupron Hart (czy Stu Pron Hart). Na taki zmienił mi go właśnie wspomniany SinMaker, który z admina zleciał na moderatora (ale bana się ustrzegł). Tak było! 
    • HeymanGuy
      A te bany od Boryssa były za wyśmiewanie się z sympatii jego syna do Reya Mysterio?
    • StuPH
      Ale tylko jako cmentarzysko  Będąc przy temacie forum WF, przypomniał mi się fakt, że na wiosnę 2009 r. sporo użytkowników wyłapała bany (chyba nawet od samego Boryssa) i w tamtym okresie wygnani założyli własne forum, którego nazwy w stu procentach nie jestem w stanie sobie przypomnieć, ale coś mi świta, że mogło to być Polish Wrestling Zone. Przez jakiś pierwszy miesiąc (lub dwa tygodnie?) było na darmowym serwerze, później już bardziej profeska. Oczywiście forum nie przetrwało zbyt długo, bo w gruncie rzeczy jedynymi użytkownikami byli ex-WFowcy (SinMaker był adminem na nowym forum i WF - ten to się umiał ustawić ). Ciekawostka - na wspominanym przeze mnie forum pojawił się Wee Man Pawłowski, który nawet dostał moderatora i promował jako swoje jakieś przedsięwzięcie wrestlingowe. Później okazało się, że nie miał z tym nic wspólnego, lecz brnął, że "został wyrzucony z własnego projektu". Ot historia krótko żyjącego forum. 
    • HeymanGuy
      Liczby, choć na pierwszy rzut oka mogą wyglądać spoko, to nie są takie super mega spektakularne, zwłaszcza jeśli chodzi o Stany. 2,6 miliona widzów w US to w sumie niemało, ale trzeba wziać pod uwagę, że USA to gigantyczny rynek, a WWE to marka z ogromnym zasięgiem. Kiedy patrzy się na takie globalne wydarzenia jak Super Bowl, tam leci po 100 milionów widzów. Dla porównania – 2,6 miliona to jakby tylko czubek góry lodowej. No, to tak, jakby się miało Ferrari, ale jeździło się tylko po osiedlu – niby fajnie, ale jest gdzieś z tyłu głowy świadomość, że można więcej. I teraz, serio, rozumiem tych, którzy mówią, że te liczby nie robią wrażenia. To jest Netflix, który ma miliony subskrybentów, a WWE to marka, która ma swoje stałe, mocne grono fanów na całym świecie. Więc na pewno można było liczyć na więcej. Jasne, debiut, trzeba się przyzwyczaić do tej całej zmiany, ale patrząc na potencjał tej współpracy, to spodziewałem się czegoś, co by naprawdę wstrząsnęło rynkiem. Netflix to nie tylko platforma streamingowa, to globalna potęga, więc te wyniki powinny być mocniejsze, nawet jeśli weźmiemy pod uwagę, że WWE to nie jest sport, a rozrywka – coś, co nie zawsze przyciąga aż takie masy ludzi. Ale żeby nie było – ja bym na ich miejscu nie tracił nadziei. To dopiero początek i na pewno te liczby jeszcze będą rosnąć, bo jak na razie to Netflix trochę jakby testuje wodę. Może będą wprowadzać zmiany w sposobie promocji, godzinach emisji, może jakiś dodatek w postaci nowych treści z WWE? Więc w sumie nie ma co skreślać, ale z drugiej strony – jakieś większe emocje i oczekiwania to chyba nie do końca zostały spełnione.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...