Skocz do zawartości
  • Dołącz do najstarszego forum o pro wrestlingu w Polsce!  

     

     

WWE NXT - dyskusje, spoilery, wrażenia


Rekomendowane odpowiedzi


  • Posty:  10 885
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  12.01.2007
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

Adam Rose wychodzi na okrutnego jobbera nawet po takim cofnięciu do NXT. Nawet tam nie widzą dla niego przyszłości. Tyler fajnie rozganiał tłum Rosebuds. Oby Vince zachował się tak samo.

 

Shoot Nation jednak debiutuje w NXT! ... Fulton i Dawkins niczym Adam Rose

 

Rhyno jednak na dłużej w NXT. Niestety żółtodzioby będą musiały się zmagać z jeszcze mniejszym czasem antenowym, bo Nosorożec od Gore im go trochę zabierze dla siebie. Wszystko żeby im pomóc w ringu, jednak czy doświadczenie nie byłoby lepsze? Rhyno mógłby pomagać na zapleczu. Jednorazowy happening z jego występem mi nie przeszkadza. Jak go będzie więcej, to prawdopodobnie zacznie. Zniszczy wszystkich i trafi na Corbina?

 

CJ Parker był zajęty, więc w miejsce jobbera dla debiutantów wcisnęli Bulla. Słaba walka Solomona. W ogóle nie zaprezentował się jako zagrożenie dla kogokolwiek. Na razie wygląda jak gość, który pomylił hale. Niski, kręty, z kiepskim finisherem. Sam move jest spoko, ale jak mam uwierzyć, że Dempsey się nie podniósł jak ten karzełek spadł na niego z takiej wysokości?

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/75924-wwe-nxt-dyskusje-spoilery-wra%C5%BCenia/page/117/#findComment-376852
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  3 709
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  11.10.2010
  • Status:  Offline

Dobrze że walka Tylera z Adamem była taka krótka, bo nie wiem po co w ogóle się odbyła. Tylera mogli zestawić z kimś z NXT, a Adaś pojawia się często w głównym rosterze i nie jest na tyle atrakcyjnym dla fanów zawodnikiem żeby ktoś się cieszył z jego pojawienia się w NXT.

 

Niestety goście w strojach zapaśniczych nie okazali się zbyt wymagającymi przeciwnikami dla mistrzów i dostaliśmy w ich wykonaniu ledwie kilka rzutów. W konsekwencji tego Blake i Murphy sami nie byli w stanie zrobić z tego pojedynku na zjadliwym poziomie. Wydaje mi się że walk mistrzów poza specjalami nie ma co oglądać, bo w ogóle nie są ciekawe.

 

Po zrobieniu z Dempseya jobbera Baron znów rozwala nieznanych zawodników- nic ciekawego i szkoda czasu żeby wracać znowu do tego.

 

Pierwsza walka Salomona nie wypadła dobrze. Szczególnie mowa o finisherze, który jest bardzo niewiarygodny, a tutaj nawet nie był w stanie w całości przykryć Bulla tym splashem. No i musiał toczyć wyrównany bój z gościem niszczonym na NXT od kilku tygodni, a to nawet mimo jego gabarytów nie wróży mu zbyt dobrze na przyszłość.

Edytowane przez Kowal
Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/75924-wwe-nxt-dyskusje-spoilery-wra%C5%BCenia/page/117/#findComment-376855
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  373
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  20.08.2010
  • Status:  Offline

Callihan jeszcze na scenie niezależnej jako finisher miał submission - Stretch Muffler, który swoją drogą nadal jest przypisany do jego postaci jako Crowe Bar, a więc to coś co pozwoliło uzyskać Solomonowi pinfall z pewnością było jednorazowym wybrykiem.

Dziwi mnie jego niedopracowany booking, jak po tak długim czasie siedzenia w jednym gimmicku i testowaniu go w nietransmitowanych pojedynkach jest cieniutko. Znając jednak jego charyzmę i możliwości, wystarczy że damy mu trochę czasu a chłopak rozkręci się na dobre (o ile nie upieprzą go durnym bookingiem -,-).

 

Zaczyna powoli martwić mnie sztywniactwo Owensa... rozumiem że promują go na największego heela NXT po swojemu, co mocno ukróca mu swobodę, ale mimika i zachowanie jakby miał kija między pośladkami kłuje w oczy. Kevinowi rola skurwiela w wydaniu WWE chyba nie leży za bardzo.

Edytowane przez Psyhxxx
Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/75924-wwe-nxt-dyskusje-spoilery-wra%C5%BCenia/page/117/#findComment-376857
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  3 709
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  11.10.2010
  • Status:  Offline

Callihan jeszcze na scenie niezależnej jako finisher miał submission - Stretch Muffler, który swoją drogą nadal jest przypisany do jego postaci jako Crowe Bar, a więc to coś co pozwoliło uzyskać Solomonowi pinfall z pewnością było jednorazowym wybrykiem.

Chyba się mylisz, bo to nie jest pierwszy raz kiedy Sami wykańcza rywala tą akcją- przy debiucie Parkera też tym skończył i wydaje mi się że to będzie jego finisher. Niestety, bo ta akcja jak na kończącą jest strasznie słaba.

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/75924-wwe-nxt-dyskusje-spoilery-wra%C5%BCenia/page/117/#findComment-376861
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  1 775
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  20.07.2011
  • Status:  Offline

Jeśli taki Solomon Crowe miał problem z przebiciem się do tv, to po tej walce stwierdzam że wcale mnie to nie dziwi - nawet Hideo Itami nie miał tak słabego debiutu. Zero wiarygodności w działaniach, przypieczętowany takim epickim finishem - Dempsey nie należy do olbrzymów, a skoro to wyglądało słabo, to nie wiem czy Crowe zdziała cokolwiek w głównym rosterze (trafi tam, mimo że narazie tego nie widzę) - w NXT jeszcze jakoś to będzie wyglądało bo jest tu kilko małych, ale głównym szybciutko utonie. Takie gabarytów nie uratuje charyzma ani mic skill - szczególnie że nie wiedzieć czemu Solomon używa power movesetu (!?). Tak myślę, że Dempsey mógł spalić ten debiut w zarodku, gdyby powtórzył niesławny incydent ze Stardom.

 

Co do finishera to nie wydaje mi się żeby Solomonowi dali Stretch Muffler - już to widzę jak poddaje większych od siebie submissionem którego wypromował Brock Lesnar, nie ma bata.

 

Riley za tydzień wraca do ringu - i spoko, oczywiście dostanie Parkera za przeciwnika. Co mi sie podoba w pomyśle minifeudu z Owensem to fakt, że Riley może nakierunkować Owensa mikrofonowo - dobry feud potrafi odblokować zawodnika, a ten ma potencjał.

 

Pre-Shoot Nation mają jeszcze daleką drogę do przebycia, a mistrzowie znowu uraczyli mnie nieudolnością - dlaczego Blake zamiast siłować się na suplex, nie zrobił gourdbustera lub po prostu nie przeciągnął przeciwnika bliżej narożnika w którym był Murphy? Takie sytuacje strasznie mnie irytują - drobiazg, ale gdyby nie to, to Australijczyk może nie musiałby lądować splashem na twarzy (WTF?!) przeciwnika.

 

Ja, w przeciwieństwie do N!KO odbieram dłuższy pobyt Rhyno za pozytyw - niby zabiera czas innym, ale jakby nie patrzeć facet ma największe doświadczenie w rosterze NXT więc każda walka z Nosorożcem powinna być korzystna dla jego przeciwnika - coś jak trener grający w nożnej. Poza tym, myślę że chyba lepsze efekty będzie miała walka z tak doświadczonym zawodnikiem niż walka z gościem, który jest tak samo niedoświadczony jak ... w zasadzie cały roster. A i warto też zaznaczyć że Rhyno też miał styczność ze stylem indy więc będzie mógł nakierunkować/przygotować takich ludzi jak Balor, Crowe czy nawet Owens (o ile pojawi się taka konieczność).

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/75924-wwe-nxt-dyskusje-spoilery-wra%C5%BCenia/page/117/#findComment-376862
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  1 131
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  14.04.2010
  • Status:  Offline

niesławny incydent ze Stardom

Ktoś podpowie o co chodzi i czy warto sobie tym w ogóle głowę zawracać? :)

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/75924-wwe-nxt-dyskusje-spoilery-wra%C5%BCenia/page/117/#findComment-376880
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  3 709
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  11.10.2010
  • Status:  Offline

niesławny incydent ze Stardom

Ktoś podpowie o co chodzi i czy warto sobie tym w ogóle głowę zawracać? :)

Chodzi o dość nową sprawę opisaną w poniższym newsie. Chodzi o to że panie trochę poniosło w walce i zaczęły się lać "na serio" i jedna wyszła z tego z dość poważnymi obrażeniami.

http://www.attitude.pl/news-konsekwencje-stardom-incident-chikara.html

 

I filmik do tego:

 

 

Edytowane przez Kowal
Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/75924-wwe-nxt-dyskusje-spoilery-wra%C5%BCenia/page/117/#findComment-376881
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  373
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  20.08.2010
  • Status:  Offline

Chyba się mylisz, bo to nie jest pierwszy raz kiedy Sami wykańcza rywala tą akcją- przy debiucie Parkera też tym skończył i wydaje mi się że to będzie jego finisher. Niestety, bo ta akcja jak na kończącą jest strasznie słaba.

Gwarantuję że w przeciągu kilku pojedynków Crowe zmieni swój finisher. Dabju o dziwo po tak długim czasie nadal nie jest w stanie określić się w jakim stylu sprzedadzą nam Callihana, dlatego kilka rzeczy z pewnością ulegnie zmianie. Jak byłby to już gotowy produkt to nie oglądalibyśmy go w tak bezbarwnej walce.

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/75924-wwe-nxt-dyskusje-spoilery-wra%C5%BCenia/page/117/#findComment-376889
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  685
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  09.03.2013
  • Status:  Offline

A więc Riley wraca do czynnego udziału w walkach. Jestem jak najbardziej na tak, tym bardziej, że byłem fanem Alexa a on sam jest jeszcze za młody na komentatora. Z tego co udało się zaobserwować w pierwszym segmencie, Regal dał mu ultimatum. Ciekawy jestem ile takie ultimatum wytrzyma bo Albercik jako komentator sobie nie poradzi. Wcześniej czy później, ale po Alexa sięgnął.

 

A więc Shoot Nation wreszcie debiutują. Nie było to debiut wymarzony, przy tak ambitnym projekcie(tak mi się wydaje) do porażki już w pierwszej walce nie powinno dojść ale zdaje sobie sprawę, że to nie ta dwójka będzie stanowiła o sile stajni. Mają stanowić solidne wypełnienie całości. Walka nie trwała długo ale plusy dało się wyczuć. Mają to coś co przykuwa uwagę. Być może tym czymś są warunki fizyczne, być może gimmick. Na rozszyfrowanie przyjdzie czas.

 

Co zapamiętam ze squashu Corbina? Głównie Tony'ego Briggsa. Gość rzeczywiście jest podobny do Lesnara. Nie zdziwiłbym się gdyby dzięki tym chantom pojawiał się w TV częściej :lol:

 

Oficjalny debiut Crowe'a w ringu do najlepszych zaliczyć nie można. Osobiście zaskoczony jestem tym jak prezentował się w ringu. Nie dość, że sama walka prezentowała się tak jakby to Dempsey był osobą, którą mamy promować, to dodatkowo słabsze warunki fizyczne i nieskoordynowane ruchy dopełniły obrazu nędzy i rozpaczy.

Btw, od kiedy to Crowe ma gimmick neandertalczyka?

 

Walka pań? Bardzo podobna do wcześniejszych pojedynków, ale za to jak zwykle świetna.

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/75924-wwe-nxt-dyskusje-spoilery-wra%C5%BCenia/page/117/#findComment-376892
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  4 959
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  18.07.2010
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

Rose w NXT się nadal sprzedaje. Po cholerę go wpuszczali do MR?

 

Walka mistrzów TT tak fascynująca, że nie zauważyłem, kiedy się skończyła :D Enzo i Cass, save us. (niestety podejrzewam zdradę Carmelli na korzyść champów...)

 

Emma doradza Bailey. Może obie trochę zmienią gimmick? W każdym razie, bardziej potrzebuje tego ta pierwsza.

 

Owens był dzisiaj Steenem :)

 

Za tydzień do ringu wraca Alex Riley - fajnie, że dają mu drugą szansę.

 

Solomon ma ekstra move, który powinien na stałe dołączyć do movesetu... ale nie jako finisher, wygląda za słabo.

 

Kobiety w ME gali WWE, w dodatku w niezłej walce zasługującej na to miejsce - nadal mnie to zadziwia :D

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/75924-wwe-nxt-dyskusje-spoilery-wra%C5%BCenia/page/117/#findComment-376902
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  2 028
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  22.12.2012
  • Status:  Offline

Gdzie jak gdzie, ale w NXT Rose ma zagwarantowany ciepłe powitanie, a Breeze'owi kolejny raz wymyślili ciekawy motyw - wreszcie Rosebuds się do czegoś przydali.

 

Smutny fakt, ale bardziej niż corbin fanów zainteresował lokalny jobber (komicznie wyglądający tak swoją drogą), który mimo wypisanego na stroju nazwiska dopingowany był chantem "let's go Lesnar" :D

 

Nie będę wypowiadał się o szansach na główny roster dla Crowe'a po jego pierwszym występie, ale zgadzam się, że nie wypadł on mega efektownie, z finishem na czele.

 

Walka kobiet jak zwykle wciągająca, zwłaszcza końcówka, gdzie w każdej chwili można się było spodziewać odklepania Charlotte, skończyło się jednak w sposób bardziej niejednoznaczny - czyżby to nie byl ostatni pojedynek tych pań? dajcie im jakiś steel cage :D

 

Apropo - rzuciła mi się w oczy zapowiedź walki Owens vs Balor na NXT New Generation, czy coś takiego - czy chodzi tu o kolejne "PPV" w kurniku? Jeśli tak, to bookowanie gali NXT 3 dni przed Wrestlemanią jest mocno ryzykownym ruchem :)

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/75924-wwe-nxt-dyskusje-spoilery-wra%C5%BCenia/page/117/#findComment-376904
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  1 969
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  18.08.2013
  • Status:  Offline

Czy tylko ja mam wrażenie, że Crowe przez ostatnie miesiące nieco się... rozrósł? Z jednej strony wydaje się bardziej przypakowany niż w czasach indie, z drugiej tłuszcz faluje na nim miejscami niczym na Mojo albo innym Bo Dallasie... w połączeniu ze stosunkowo niskim wzrostem sprawia, że dziwnie się go ogląda - za duży jest na high-flyera, za mały na powerhouse'a. Do tego chłopina, Adonisem nigdy nie będący, zrobił się brzydki w ch*J - rola ulubieńca kobiet pisana mu raczej nie jest. Dochodzi jeszcze dziwny booking oraz fatalny finisher... trudno o optymizm po tym debiucie. I to podwójnie, bo dodatkowo pokazuje, jak wielkim jobberem stał się w dwa miesiące Bull :/

 

Emma kusi turnem? Przydałby się jej, ale wątpię, by miało to w czymkolwiek pomóc. Zajobbowali dziewczynę na śmierć, obecnie bliżej jej pewnie do zwolnienia, niż odgrywania jakiejkolwiek roli :evil:

 

Riley wraca! Obije ze dwóch jobberów (za tydzień Parker), po czym posłuży za mięso armatnie dla mistrza czekającego na shota Balora oraz powrót Samiego. A co potem? Zwolnienie? Jobberka? Mecz z Regalem? O! To ostatnie byłoby nawet fajne...

 

Mistrzowie tt dalej do niczego, ich wejście może dodatkowo powodować atak epilepsji.

 

Strasznie marudnym po tym odcinku, bardziej nawet, niż powinienem. Bo przecież nie była to zła tygodniówka, całkiem przyjemnie się ją oglądało... rozpuszcza się człowiek 8)

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/75924-wwe-nxt-dyskusje-spoilery-wra%C5%BCenia/page/117/#findComment-376905
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  597
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  20.05.2009
  • Status:  Offline

Tydzień spuszczania w klopie, dosłownie. Ale do rzeczy...

 

Rose ze swoją paczką wraca, żeby podłożyć się powracającemu również Breeze'owi. Ni to ziębi, ni to grzeje. Rose to projekt krótkoterminowy, który się już większości przejadł. A Breeze wraca na właściwe tory, bo dalej jest jedną z twarzy rozwojówki i pewnie niedługo znowu otrze się o złoto. Jak najbardziej na to zasługuje. Co do walki - typowa wymiana akcji i typowe Beauty Shot z dupy. Z Rose'a i tak nic więcej nie wyciągną, bo i jego Królik zaginął po kilkurazowym wpierdolu. Jeden motyw zasługuje na pochwałę - odganianie Rosebuddsów selfie-stickiem wyszło bardzo fajnie.

 

Shoot Nation! Jobber Nation! Skoro przegrywają z Edge-Headsami vol. 2, to raczej nic z nich nie będzie. Tak samo jak nic nie będzie z Blake'a i Murphy'ego, jeśli nie zmienią ich charakterów ringowych. Takich mistrzów można skleić z każdej dwójki. No dobra, nie z każdej. Dwóch murzynów to nie to samo.

 

Corbin wins LOL. I bardzo dobrze. Niestety nie wiem, kto to Briggs, ale nie zmienia to faktu, że spełnił swoją rolę. Corbin dalej niszczy i powinien wkrótce pójść na większe nazwiska, których w NXT nie brakuje. Ale przecież nie ma mimiki :( Szkoda tylko, że on ma właśnie nie mieć mimiki, bo budują go na kolesia, który nie okazuje emocji i niszczy. Niszczy. Niszczy. A publika dalej bawi się głośne odliczanie czasu walk Killera-Niemowy. W sumie im się nie dziwię, bo chętnie liczyłbym razem z nimi.

 

Spuszczania w klopie ciąg dalszy. Tym razem przyszła kolej Dempseya, którego podłożyli ex-Callihanowi. Prawidłowe wyjście. Co do Samiego - początkowa hakerska wstawka przed właściwym theme'em na plus. Powinni jednak pójść całkowicie w stronę hakera, bo z hakera ma tylko tę wstawkę, a tak pozostaje Callihanem z niezależnej. Co prawda to jedynie kosmetyczne zmiany, które można zrobić z tygodnia na tydzień, ale za to przydatne. I potrzebne. Nie ma też co narzekać na move-set. Sami zachował Stretch Mufflera, co przy jego warunkach fizycznych jest jak najbardziej wskazane. Nie powinno się dawać mu typowo zapaśniczych akcji, bo wyglądałoby to dosyć komicznie. Ale i to można zmienić. Inaczej przecież nie pokonałby spasionego Bulla. Można narzekać, ale ja bardziej narzekałbym, gdyby zgniótł Dempseya typowo siłowym ruchem, co przy warunkach fizycznych hakera-wariata po prostu nie przystoi.

 

Riley wraca! Nie sądziłem, że doczekam się kiedykolwiek tej chwili. Rozmowa na backstage'u z Regalem jasno wskazuje na to, że Alex rzuci robotę na komentatorce dla czynnej walki w ringu. Niusy po raz kolejny się potwierdziły. Jestem ciekaw, co były futbolista pokaże w starciu z Parkerem. Pewnie poradzi sobie z nim bez problemów, bo to przecież tylko przystanek przed walką z Owensem. A Riley to przystanek dla Owensa przed bataliami z Balorem i jeszcze później z Zaynem.

 

Nie tylko Riley wraca. Wkrótce zobaczymy z powrotem w NXT Emmę, co można odbierać jako spadek w hierarchii. Nie wiadomo też do końca, czy będzie tą dobrą, czy raczej złą. Segment z Charlotte był wyjątkowo niejednoznaczny.

 

Wygląda na to, że na stałe w rozwojówce zagości też Rhyno. Tutaj więc niusy się nie sprawdziły i szykuje się dłuższy romans Rhyno z NXT. Co dla niego? Najpewniej feud z Dempseyem, który albo pomoże mu podnieść się z kolan, albo będzie ostatecznym upadkiem Byczka.

 

Ostatnie, wróć..... przedostanie starcie sagi Sasha-Charlotte jak najbardziej pozytywne. Utwierdzam się w przekonaniu, że pas kobiet trzyma właściwa osoba, którą smarci kupują i z którą się identyfikują. Bo to Sashka, a nie Charlotte zgarnęła duży pop. Walka trzymała poziom, jak wszystkie ich walki zresztą, a sam niekoniecznie czysty finisz zwiastuje ostatnie starcie między Banksówną a Flairówną. Ciekawi mnie tylko kiedy, bo to na pewno materiał na kolejny Special od NXT.

 

Apropo - rzuciła mi się w oczy zapowiedź walki Owens vs Balor na NXT New Generation, czy coś takiego - czy chodzi tu o kolejne "PPV" w kurniku? Jeśli tak, to bookowanie gali NXT 3 dni przed Wrestlemanią jest mocno ryzykownym ruchem :)

Nie, nie chodzi tu o kolejne PPV. Za czasów przemianowania FCW na NXT rozwijano skrót nowo powstałej rozwojówki jako właśnie ,,Next Generation". Nieudolnie, ale co zrobisz. Wiadomo jednak, że na samym szczycie bankowo coś wąchają/wstrzykują xD

Edytowane przez Carrik
Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/75924-wwe-nxt-dyskusje-spoilery-wra%C5%BCenia/page/117/#findComment-377082
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  304
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  12.12.2014
  • Status:  Offline

Ostatnie NXT całkiem całkiem. Szkoda, że czytałem spoiery, ale feud Alexa z Kevinem może być ciekawy. Fajnie, że dają szanse Riley'owi, nie jest dobry w ringu, nie ma fajnego gimmicku, ale mimo to go lubię. Niestety Crowe na razie niczym wielkim się nie popisuje. Rzadko się to zdarza, ale bookerzy NXT coś słabo go rozpisują...niestety. Brian Kendrick wrócił do NXT, ale jakoś nie podjarałem się tym ,,reurnem". W zasadzie potraktowałem to jako debiut, bo zbytnio go nie pamiętam :)
Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/75924-wwe-nxt-dyskusje-spoilery-wra%C5%BCenia/page/117/#findComment-377142
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  10 885
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  12.01.2007
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

Enzo i Colin zaliczają kolejne duże zwycięstwo. Oby tylko WWE nie było zbyt uparte, jeśli chodzi o podróbki Rydera i Hawkinsa, bo w roli pretendentow mają o wiele lepszy team, który potrafi porwać publikę, kiedy to mistrzowie kładą ich do snu z taką skutecznością, że sami gdzieś zniknęli się zdrzemnąć.

 

Alexa Bliss wraca z tarczą. Zwycięstwo nad Carmella to tylko pierwszy krok do title-shota.

 

Riley kolejny raz udowadnia, że gdyby dać mu poważną szansę, to mógłby się okazać jednym z lepszych mówców w całym WWE. Jestem świadom swoich słów i jak wielkie nazwiska są na szczycie, ale ten koleś jest tak dobry. Zawsze był. Cieszę się, że znów zrobili z niego zawodnika, jednak mam nadzieję, że jego przygoda nie skończy się na NXT.

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/75924-wwe-nxt-dyskusje-spoilery-wra%C5%BCenia/page/117/#findComment-377342
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


  • Najnowsze posty

    • RomanRZYMEK
      Tydzień temu pisałem, że boję się, że przez zmianę formatu na 3h poziom spadnie na łeb na szyję, ale ten SmackDown wypadł serio bardzo przyjemnie! Oglądało mi się go nawet lepiej niż RAW na Netflixie, ale po kolej:   - Nie pierdola się w tańcu - Romek po spławieniu Solisty chce odzyskać to co jemu należne. Heyman w promo z Rhodsem brzmiał już bardziej jak Heyman którego znamy z ostatnich lat Bloodline - „That’s a Spioler!”. W sumie to dosyć logiczne, ale chciałbym zwrócić uwagę na jeden fakt - fani na arenie w reakcji na słowa Heymana o chęci odzyskania pasa przez Romka nie dali już prawie żadnego popu. Zamiast tego pojawiły się chanty “Cody”. Mimo że Title Run Romka oceniam jako najlepszy w XXI wieku, to ludzie nie chcą oglądać go znowu z pasem. Ewentualny program z Rhodsem o pas wróciłby Romka do punktu wyjścia - fani znowu by się od niego odwrócili. Mi to na rękę, bo Reignsa ogląda się najlepiej jak jest Heelem czy Tweenerem (patrz program z Undertakerem i słynny segment - This is My Yard Now). Plus też za to, że nie robią z nas debili jeśli chodzi o Romana - od czasu jego powrotu nie dał żadnego słodko pierdzacego proma, że kocha fanów ITP. Dalej jest Tribal Cheefem, tylko dzięki strory z Solo ludzie automatycznie opowiedzieli się po jego stronie.     - Kevin Owens używa tak logicznych i trafnych argumentów, że nie chce się na niego buczeć. Wiedziałem po tym segmencie na RAW gdzie Cody zbija piony z Rockiem, że Kev wyciągnie to Cody’emu i słusznie. Plus jeszcze ten argument, że przez Rhodesa Reigns znowu odbudowuje swoje wpływy i zatruje federacje - zajebiste. Uwielbiam takie przecinanie się różnych historii, kiedy ma to sens i podłoże storylineowe.     - Mochy początek Tiffy - bardzo fajne promo. Nie ma słodkiego gadania, to Tiffy Time. Podoba mi się jak prowadza poszczególne postacie. To nie jest tak, jak za Vince’a, że każdy Heel czy Face ma się zachowywać tak samo. Nie. W erze Tryplaka fani utożsamiają się z postacią, a nie z Heelem/facem.     - ciekawy jestem co z Solo. Dzisiaj się nie pojawił, ale nowe Bloodline, a raczej Fatu dzięki temu mają szansę żeby jeszcze bardziej zaistnieć. Przy promo Fatu przed walką nie było już „I love you Solo”, czyżby rozbrat z Solistom? 
    • HeymanGuy
      WWE SmackDown! 10.01.2025  Heyman: SmackDown zaczęło się naprawdę mocnym segmentem z Paulem Heymanem. No bo, kto inny może zacząć show i sprawić, że cała sala milczy z podziwu? Paul, jak to Paul, opowiadał o powrocie Romana Reignsa na szczyt, co było całkiem epickie, ale od razu wyczułem, że coś się szykuje. Przewidywałem chaos, ale… gdy Rhodes i Owens zaczęli się wzajemnie kopać, a Heyman pozostał sam na ringu, wiedziałem, że będzie to jedna z tych gal, gdzie wszystko może się zdarzyć. Potem przyszli Jacob Fatu i Tama Tonga, i po prostu wiedziałem, że coś się święci! To była dobra zapowiedź tego, co zdarzy się potem. WWE Women's US Title Match - Chelsea Green (c) vs. Michin: Cała ta walka była solidna, ale brakowało mi większego „wow”. Michin to zawodniczka, którą chcę zobaczyć w większych rolach, bo ma coś w sobie, ale w tej walce była trochę przytłoczona. Green? Cóż, z jej aktualnym gimmickiem była całkiem nieźle dopasowana, zwłaszcza z pomocą Piper Niven przy boku. Jednak, jak na mistrzynię, nie widać w niej jeszcze aż takiej charyzmy, która trzymałaby mnie na krawędzi fotela. Może to kwestia czasu, ale tej walki nie zapamiętam na długo. To była walka, którą można było potraktować lepiej, bo potencjał był. Los Garzas vs. Pretty Deadly: Przyznam, że tu miałem mieszane uczucia. Z jednej strony Los Garzas naprawdę pokazali, że są drużyną, której trzeba będzie się bać w przyszłości – ich współpraca na ringu była świetna. Z drugiej strony – Pretty Deadly... nie wiem, co o nich myśleć. Mają coś, ale na pewno muszą popracować nad tym, żeby nie zostać zapomnianymi. Kiedy Wilson krzyczał o pomoc od DIY, naprawdę się uśmiechnąłem, bo to było takie "niedorzeczne", że aż zabawne. Zwycięstwo Los Garzas jest okej, bo ci goście zasługują na więcej. To ten TT, który może być na topie, więc fajnie, że wygrali. Pretty Deadly? Ehh, jeszcze muszą coś udowodnić. WWE US Title Match - Shinsuke Nakamura (c) vs. LA Knight:  To była naprawdę dobra walka, bo obaj ci zawodnicy mają świetną chemię. Knight to mistrz trash talku, ale z Nakamurą robią naprawdę fajną dynamikę. Ich wymiany na ringu były naprawdę solidne, chociaż… no właśnie, zakończenie. Znowu, WWE, naprawdę? Wchodzi Fatu i Tonga i psują zabawę, jak co tydzień? Oczywiście, trochę się tego spodziewałem, ale jak patrzyłem na to jak walka się układa i zaczyna dobrze wyglądać, to naprawdę szkoda, że nie dostała ona solidnego zakończenia. Była energia, była akcja, ale ta końcówka była po prostu niewykorzystanym potencjałem. Walka, która miała potencjał na coś więcej. Szkoda tego zakończenia, które pewnie do niczego wielkiego nie doprowadzi. A-Town Down Under vs. Motor City Machine Guns: Patrząc na różnicę we wzroście, wiedziałem, że to będzie jedno z tych starć, gdzie „David” znowu pokona „Goliata”. Sabin i Shelley dali naprawdę świetną lekcję szybkiego, precyzyjnego wrestlingu, a Waller i Theory – choć byli więksi – musieli się bardziej postarać, żeby dotrzymać im tempa. To była naprawdę szybka, zwięzła walka, w której obie drużyny miały szansę się wykazać, ale to Motor City Machine Guns wyszli na prowadzenie, co było absolutnie zasłużone. Ich hot tagi to czysta przyjemność do oglądania. Jeden z najlepszych momentów gali. Wspaniała energia i świetne starcie, poproszę o więcej MCMG w WWE. Naomi vs. Bianca Belair vs. Bayley vs. Nia Jax: Cały segment z Tiffany Stratton był fajny, bo jak ją zobaczyłem, od razu poczułem, że ma ten charakter, który przyciąga fanów. Jest trochę niegrzeczna, ale jednocześnie można ją polubić, zobaczymy co pokaże jako nowa mistrzyni. Z kolei sama walka... cóż, każda z zawodniczek miała coś do udowodnienia. Bayley w końcu otrzymała swoją chwilę, wygrywając z Naomi, ale to była raczej okazja do dalszego rozwoju fabuły, a nie jakiś wielki breaking point, który zapadłby w pamięć. Z kolei Jax... Czułem, że jej progres na ringu widać. Naprawdę zrobiła ogromny postęp, co sprawia, że zaczynam się cieszyć na każdy jej występ. Odczułem, że Bayley i Jax miały naprawdę swoje momenty. Fajnie zobaczyć, jak Jax staje się lepsza, ale pasa pewnie długo nie tknie z powrotem. Jimmy Uso & Cody Rhodes vs. Jacob Fatu & Tama Tonga: No i na koniec... Z jednej strony - świetny brawl, bo te wszystkie dymy i zgrzyty między Rhodesem, Owens'em, Fatu i Tonga były budowane przez całe miesiące. Fatu i Tonga to naprawdę intensywni goście, ale szczerze mówiąc, to wszystko było do przewidzenia. Owens musiał pojawić się, by „rozgrzać” walkę, Cody musiał zrobić swoje, a na koniec... no cóż, Fatu i Tonga po prostu zdominowali. Walka była dobra, ale końcówka była jak z książki w pierwszej klasie, przewidywalna od A do Z.  Niestety, brakowało tego „wow” na końcu. Całe SmackDown miało momenty, które sprawiały, że było warto go obejrzeć, ale zabrakło większej liczby momentów w stylu ,,OMG", które sprawiają, że gala zostaje w pamięci na długo. Kilka dobrych walk, trochę fabularnych wstawek i segmentów, ale brakowało czegoś, co naprawdę przyciągnęłoby uwagę na dłużej. Kiedy kończyła się gala, miałem mieszane uczucia – bo chociaż była to solidna robota, to trochę brakowało tego czegoś, co by wybuchło. Solidny, ale nie wybitny odcinek. Czasami zastanawiam się, czy WWE nie za bardzo polega na przewidywalnych zakończeniach, zamiast zaskakiwać nas bardziej, zwłaszcza jeśli rozmawiamy o niebieskiej tygodniówce.
    • RomanRZYMEK
      Bardzo ciekawa opinia. Podparta mocnymi argumentami! Sam przyznam, że jestem dosyć nostalgicznym typem człowieka jeśli chodzi o wrestling i taki Last Dance Ceny wygrywający 17 mistrzostwo obejrzałbym chętnie, ale po Twoim poście i argumentach patrzę teraz na to z innej - z Twojej strony i jestem w stanie dojść do wniosku, że kurczę masz dużo racji. Wygrana Ceny już w Royal Rumble zamyka furtkę do dużo ciekawszego story, mianowicie - pogoń Ceny za tym 17 tytułem mistrza świata. Czy nie lepiej zrobić story w którym Cena goniący za tym rekordem w czasie Last Dance wpada w frustrację, zawód. Może to dać furtkę choćby do teasowania jego Heel Turnu. Dosyć łatwo i w logiczny sposób to rozpisać na dłuższą metę, aniżeli Cena wygrywający Royal Rumble. 
    • Kaczy316
      W sumie teraz ja dodam swoją kontrowersyjną opinię, ale tylko jedną, bo obecnie chyba tylko jedną taką mam.   Cena NIE POWINIEN wygrywać już Royal Rumble Matchu, pomimo tego jak ta walka jest obecnie traktowana czyli w sumie zazwyczaj kiepsko, większość zawodników wygrywających RR przegrywa, a na przestrzeni lat 2010-2019 to większość nawet nie Main Eventowała największej gali roku pomimo wygrania tej walki, więc to mówi samo za siebie, dopiero od tej dekady to się zmieniło, gdzie od 2020 to każdy zwycięzca RR Main Eventował WM'kę, także dobrze, że to zmienili, ale wracając do Lidera Cenation, tu nie chodzi o brak szacunku dla legendy jaką bez wątpienia jest, nie chodzi, że nie zasługuję na pobicie rekordu Flaira czy zrównanie się zwycięstwami w RR Matchu z SCSA, chodzi o to, że jeśli chcieli to zrobić to powinni to zrobić NAJPÓŹNIEJ w 2018 roku kiedy Cena jeszcze potrafił w miarę regularnie występować  i był w formie, żeby dać zarówno dobry feud jak i walkę, a nie teraz, gdzie gość nie ma formy, co wyjdzie na ring to daję to samo promo, a walki nie miał dobrej chyba od walki z Romanem w 2021, chociaż tej walki zbytnio nie oglądałem, ale ponoć była solidna, niemniej jednak tak jak mówię jedna jaskółka wiosny nie czyni, wcześniejsza jego dobra walka była z Wyattem, a to i tak był bardziej jakiś teatr czy coś niż walka z WM 36, a jeszcze wcześniej to musimy się cofnąć do chyba nawet 2017, bo w 2018 to już powoli przechodził na ten part timing i ciężko mi coś znaleźć dobrego z jego strony jak tak szukam pamięcią, ale chyba początek jeszcze nie wyglądał najgorzej po WM było o wiele gorzej, bo przed to jeszcze tam kręcił się wokół głównych tytułów i tam jakieś wieloosobówki były solidne czy nawet pojedyncze walki ze Stylesem, ale od okresu 2018 po WM to już tragedia była, przejście na part timing i kompletny brak formy z roku na rok co raz gorzej, 2018 to był dla mnie ostatni dzwonek dla niego, teraz już za późno ze względu na to, że to będzie totalny zawód, a danie mu takiego czegoś jako forma "nagrody" za cały rok to słaba sprawa, wygranie EC to najwyżej co może zrobić według mnie i pójście na tego Rhodesa powiedzmy, ale ten feud i walka nie będą dobre jeśli ma taką formę jaką miał ostatnim razem chociażby, a to już będzie dużo, a co dopiero mówić o wygraniu RR i kreowaniu WM wokół niego, nie jestem tego fanem, dla mnie nawet najlepiej jakby zawalczył na WM z kimś singlowo bez tytułu na szali jakaś walka Orton vs Cena, McIntyre vs Cena, Rollins vs Cena, naprawdę uważam, że jest sporo rywali, z którymi Cena mógłby się zmierzyć na WM bez tytułu, Punk vs Cena to byłoby coś, a jak już musi być tytuł to dałbym mu walkę o tytuł IC, Breakker vs Cena też chętnie bym zobaczył i Cena nawet mógłby to wygrać i to byłaby najlepsza nagroda dla niego jeśli mówimy o ostatnim runie, zdobycie tego tytułu, którego mu brakuję do bycia Grand Slam Championem, a Cena w tym feudzie nawet za wiele by nie musiał, to się samo piszę, Cena, który jest jak zwykle miły dobry super hero i Bronik, który rozwala go za każdym razem gdy go widzi, nawet nie dając mu dojść do słowa, nie trzeba wiele, a Rhodes vs Cena tu trzeba się mega postarać i wątpię, żeby WWE to rozpisało dobrze, bo oboje są jednowymiarowi i tacy sami, także to jest moja opinia, że jeśli chodzi o okres Road To WM, to Cena powinien próbować gonić za tytułem, ale nie powinien wygrywać ani RR ani EC w mojej opinii, ani nawet walczyć o tytuł na WM, po prostu fajnie byłoby zobaczyć tą pogoń i tyle, a po WM już mógłby dla mnie walczyć, po prostu nie lubię sytuacji w której zawodnik sobie powraca, dalej jest part timerem, totalnie niczym nie zasłużył na to, żeby zdobyć takie wyróżnienie, a szczególnie, że miał je już nie raz w przeszłości, w sensie, że był kluczową postacią w drodze do WM czy to jako pretendent czy jako Champion, od kilku lat mówi i robi to samo i jest z nim co raz gorzej, a nagle ma wygrywać najważniejszą walkę i być w ME największej gali.....tymczasem zawodnicy, którzy cały rok(Drew, Jey, Gunther, Punk, Rollins, Priest) lub nawet od kilku lat(Tak mam na myśli Ciebie Sami Zayn) pracują na to, żeby chociaż zdobyć jeden jedyny raz tytuł mistrza świata.......Nigdy nie byłem i nie będę fanem takich zagrywek, żeby to jeszcze storyline'owo się zgrywało jak w przypadku wygrania RR przez The Rocka by się to zgrywało to byłoby git, bo dla story, ale w takiej sytuacji jaka jest teraz to jest to dla mnie nie do pomyślenia i z całego serca liczę, że nie pójdą w wygranie RR Matchu przez Cenę. 
    • Kaczy316
      To lecimy z kolejnym SD i w sumie pierwszym, które można obejrzeć na Netflixie od razu, Knight vs Nakamura, kurde fajnie by było jakby Knight odzyskał ten tytuł, zobaczmy co Tryplak nam zgotował!   Ulala zaczynamy od Paula Heymana, ale zobaczymy czy ma coś znaczącego do powiedzenia. No mówi o tym, że Romuald jest prawdziwym i jedynym Tribal Chiefem i teraz ogólnie Reigns chcę się skupić na czymś innym, Heyman wie na czym, ale chcę się podzielić tym z jedyną osobą, która musi to usłyszeć oficjalnie przy spotkaniu twarzą w twarz i jest to Cody Rhodes! Którego Heyman chętnie zaprasza do ringu, a ten wychodzi, tak przypuszczałem. Oczywiście dowiadujemy się, że Roman po odzyskaniu władzy w rodzinie i "wisorka z papryczek" xD chcę z powrotem swój tytuł, a jego obecne plany zakładają, a właściwie to nie plany, a jest to spoiler, że Romuald wygrywa Royal Rumble i idzie po swój tytuł na WM i Heyman chcę wiedzieć czy Cody chcę o tym porozmawiać i w sumie to się nie odzywa, ale KO bardzo chcę o tym porozmawiać. KO wypomniał Rhodesowi to wszystko, wypomniał mu pomoc Reignsowi na Bad Blood i na ostatnim Raw, wypomniał mu uścisk z The Rockiem oraz wypomniał mu uścisk dłoni z Heymanem obecnie oj gruby feudzik, KO jedzie po całości mega mi się to podoba, a Cody jak zwykle gdy nie ma racji to wkurzony idzie zatłuc Kevina na trybuny xD. KO i Rhodes idą sobie gdzieś w otchłań korytarzy areny, natomiast w ringu Heyman się temu przyglądał, a za plecami pojawili się Jacob i Tama Tonga, czuję, że chcą mu oddać to co jego czyli hołd nowemu Tribal Chiefowi, ale zobaczymy. Nie wiemy w sumie co planowali, bo wyglądało to jakby chcieli zaatakować Heymana, ale tego nie zrobili, a w końcu przybiegł Jimmy Uso na ratunek! Już myślałem, że sam Jimmy rozwali dwójkę w tym JACOBA, ale na szczęście Fatu się obudził i przypomniał, że ma kody na nieodczuwanie bólu xD. Kodeusz uporał się z KO i teraz leci na pomoc Jimmy'emu. No i w sumie udało mu się i tyle, fajny segmencik łączący kilka wątków, podobał mi się i story poszły na przód, nie był on bez znaczenia jak wiele potrafi ostatnio być.   Hmm dzisiaj 2 Title Matche mamy, komentatorzy coś o tym wspominali, jeden znałem, ale o drugim kompletnie nie wiedziałem, a to też rewanż tylko, że za Saturday Night's Main Event Chelsea vs Michin o tytuł kobiet United States, nie jestem fanem, bo Michin cały czas dostaję te same walki z tymi samymi zawodniczkami, to już nudne się robi, ale no dajmy szansę. Niecałe 9 minut pojedynku, który wygrywa Green, nie wiem czy walka nie była lepsza niż ta z SNME ostatniego, być może, niemniej jednak sam pojedynek był przyjemny, może nie jakiś wybitny, ale tego raczej od tego typu Pań nie oczekujemy, był dobry i tyle, a Green broni tytułu, możemy teraz wycofać Michin z TV na dobre pół roku? Ja bym chętnie od niej odpoczął, mam wrażenie, że co chwila dostaję walki z tymi samymi osobami lub title shoty z niczego.   Los Garza vs Pretty Deadly lecimy! Kolejne niecałe 9 minut walki, ale bardzo dobrej walki, Garza, Berto, Elton i Kit każdy dał z siebie wszystko moim zdaniem, fajnie to wyglądało i przyjemnie się oglądało, Los Garza wygrali, zemścili się za kłamanie PD i dobrze, walka oddała moim zdanie, jedyny minus to praktycznie martwa publika na tej gali, druga walka i druga walka ma taką ciszę, jak na pogrzebie po prostu, masakra jakaś.   Shinsuke Nakamura vs LA Knight o tytuł United States, druga walka mistrzowska dzisiaj, zapowiada się interesująco, a wiecie co nie jest interesujące? Kolejny run Nakamury z mistrzostwem mid cardowym hehehehe, miejmy nadzieję, że to koniec tej tragedii. Lekko po ponad 14 minutach mamy No Contest, Jacob i Tama wbili i zaatakowali Knighta za to, że wypchnął ich z areny po segmencie początkowym jak byli już na backu i wsparł ochroniarzy, no cóż zdarza się niestety, ale sama walka jak Panowie się rozkręcili to naprawdę bardzo dobra i nawet Knightowi udało się rozruszać publikę, która była praktycznie martwa xD, więc gitara, Knight rozwalony, więc Cody i Jimmy mogą wbić i rozwalić Fatu oraz Tonge, a Cody potem proponuję Cody i Jimmy vs Jacob i Tama i to dostaniemy zapewne w ME, ciekawe jak to się skończy xD.    Piękna powtórka jak Tiffany zrobiła Cash In na Jax w zeszłym tygodniu, świetnie to wyglądało i ten Theme, który był jakby Tiffany była jakimś herosem czy największym facem w federacji, pasowało to mega do momentu, świetne rozpoczęcie roku to było dla kobiecej dywizji na SD.   MCMG vs A-Town Down Under, to może być bardzo dobry pojedynek. Ponad 12 minut naprawdę bardzo dobrego pojedynku, Panowie z czasem się ładnie rozkręcili, MCMG wygrało i pewnie pójdą na pasy WWE Tag Team z powrotem, ale naprawdę walka mega przyjemna, szkoda, że o większości walk dzisiaj nie da się napisać nic więcej, bo są i tyle, żadne to walki feudowe w większości ani nic, po prostu są dobre solidne i zobaczymy co dalej dla zwycięzców, więc zobaczymy jak to się rozwinie wszystko, niemniej ta walka naprawdę dobra.   It's Tiffy Time! Oj tak dostaniemy teraz Tiffany, mega czekam na ten segment i ciekawe co się w nim wydarzy, Nia chcę jej niby pogratulować, no zobaczymy czy faktycznie tak będzie xD.  Pięknie Tiffy wyglądasz z tytułem, pasuję jak ulał. To tylko zwykły wywiad no cóż jest jak jest, ale powiedziała, że to wszystko to był plan, który opracowała, bo Nia myślała, że Tiffy to tylko durna blondynka, a pokazała jej, że się myliła i wszystko przerywa Jax, xDDDDDDDDDDDD co to za kłamstwa z ust Jax, ona stworzyła Tiffany? BABO zobacz sobie reakcję na Stratton z przed sojuszu z Tobą, a na reakcję na Ciebie nawet do tej pory, NIA JEST NIKIM! To Tiffy sprawiła, że run Jax był jakkolwiek interesujący. Nia daję wybór albo Tiffy oddaję dobrowolnie tytuł jej albo Nia sobie go zabierze, ciekawe co dostaniemy xDDD, a dostaliśmy Bayley! Może być ciekawie, chociaż kolejne Bayley vs Nia tym razem możliwe, że o pretendenta do WWE Women's Championship....meh. Bayley nic ciekawego nie powiedziała, a wszystko przerywa Naomi i wszystkie zapewne chcą po prostu walki o tytuł hmm, może jakiś F4W na Royal Rumble? W sumie to bym brał, ale pewnie zdecydują się na jakiś Triple Threat Match o pretendentkę. Ostatecznie doszło do brawlu, który w sumie ładnie zakończyła Tiffany, a Aldis sobie wbił obok Stratton i zapowiedział ostatecznie F4W o pretendentkę do tytułu WWE Women's, spodziewałem się Triple Threatu, ale Pianek jeszcze się dołączył xD, no cóż liczę na wszystkich poza Jax, ale pewnie ona wygra, no to lecimy.   Liczę tutaj na wygraną kogokolwiek naprawdę, nawet Pianek niech to wygra, byle nie ta Nia xD. Po ponad 17 minutach świetnej w sumie walki mi się ona mega podobała, sporo near falli, prób finisherów i ogólnie finisherów nawet, dobre tempo, każda z Pań miała swoje 5 minut, Pianek i Bayley największą robotę tutaj moim zdaniem zrobiły, naprawdę bardzo dobre starcie i generalnie kontrowersyjna opinia, ale Tag Naomi z Piankiem wygląda o wiele lepiej niż Pianka z Jade, Bayley ostatecznie wygrała i mi się to podoba chętnie obejrzę Tiffy vs Bayley na Royal Rumble, będzie coś świeżego!   Next Week: Tiffany Stratton vs Bayley o tytuł WWE Women's aha, jakie Royal Rumble, jakie SNME, damy to za tydzień, a na SNME albo RR dajmy Nia vs Tiffy no tak xDD logiczne meh, Tiffany vs Bayley za tydzień ehh, świetne starcie, a dajemy to na zwykłym SD...... szkoda. MCMG vs Los Garza, oj tak pojedynek może być świetny. Ulala prawdziwy Tribal Chi.....a nie czekaj on już nie ma Ula Fali, szyli powraca zwykły mid cardowy Solo Sikoa, a zapowiadają go jako nie wiadomo kogo, znaczy no w walce z Reignsem pokazał się bardzo dobrze według mnie i jako main eventer, ale no w sumie to ciekawi mnie co dla niego dalej, dajcie mnie to. To tyle i w sumie aż tyle, mocne walki, mocny powrót po wielkiej przegranej, ja czekam.   No to pora na Main Event! Jacob Fatu & Tama Tonga vs Cody Rhodes & Jimmy Uso, pewnie face'owie tutaj wygrają, bo The New Bloodline już nie musi być wiarygodne dla OG Bloodline xD, więc można ich gnoić zapewne, ale sama walka może wyjść ciekawie. Kurde RR Match zapowiada się mega ciekawie, dwie pierwsze gwiazdy zapowiedziane na tę walkę to Cena i Roman, samo RR też jak na razie nie najgorzej KO vs Cody w Ladder Matchu o Undisputed WWE Championship, naprawdę oczekiwania znowu pewnie będą spore, a wyjdzie jak zwykle xD, ale przejdźmy do ME. No powiem tak pierwsza połowa to standardowy nudnawy Tag Team Match, a druga połowa oddała, bardzo fajnie się oglądało, Cody ostatecznie opuścił Jimmy'ego, bo zobaczył Kevina na stage'u, którego zaczął atakować i dlatego Jimmy przez to, że był w pojedynkę to przegrał i ostatecznie to Fatu i Tama wygrali, więc jest git, a na koniec mamy jeszcze brawl Kevina i Rhodesa, który zakończył się połamanym stołem, ciekawe jakie pokłosie będzie tego wszystkiego, czuję obwinianie Rhodesa o wiele rzeczy jak zwykle xD, ale solidna walka, a przynajmniej druga połowa, a sama walka trwała około 13,5-14 minut.   Plusy: Segment otwierający Women's United States Championship Match Pretty Deadly vs Los Garza United States Championship Match MCMG vs A-Town Down Under Segmencik It's Tiffy Time Fatal 4 Way o pretendentkę do WWE Women's Championship Main Event   Podsumowanie: Nie widziałem większych minusów w tej gali, bardzo mi się podobała i oglądałem z przyjemnością, walki były moim zdaniem bardzo dobre, nie było złego pojedynku, dostaliśmy kontynuację feudów i podbudowy już trwających, a także pokazanie, kto gdzie zmierza w niektórych przypadkach, jak chociażby w przypadku Romualda, który wiemy już, że leci po wygranie RR Matchu i osobiście uważam, że nie byłby to taki głupi pomysł, na pewno lepszy niż wygrywający ledwo dychający Cena, który jeśli by wybrał Rhodesa to ani nie będzie to dobry feud ani nie będzie to dobra walka, więc ja jestem na stanowcze NIE dla Ceny wygrywającego RR i Main Eventującego prawdopodobnie drugi dzień WM, to powinno się stać najpóźniej w 2018 roku, bo potem to już tendencja spadkowa była w wykonaniu tego zawodnika i jest co raz gorzej, jak zobaczę, że jest lepiej to może bym zmienił zdanie, ale po tym co pokazywał na przestrzeni ostatnich kilku lat to zdecydowanie NIE! Ale wracając do samego SD to tak jak mówię bardzo dobre show i polecam, fajne do obejrzenia, dużo story, nawet sporo się działo, ja jestem usatysfakcjonowany.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...