Skocz do zawartości
  • Dołącz do najstarszego forum o pro wrestlingu w Polsce!  

     

     

WWE NXT - dyskusje, spoilery, wrażenia


Rekomendowane odpowiedzi


  • Posty:  238
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  01.05.2011
  • Status:  Offline

Z tym turnem Itamiego to się chyba śpieszyć nie będą, bo gdzieś widziałem filmik jak po walce na backu podczas wywiadu zaatakował go Breeze.

 

Ale jak mają tam brak heeli to po coś jednak tego Axela tam ściągali :-)

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/75924-wwe-nxt-dyskusje-spoilery-wra%C5%BCenia/page/116/#findComment-376049
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  597
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  20.05.2009
  • Status:  Offline

Nie kupuję Carmelli, tak samo jak nie kupują jej smarci w FSU. Reakcje, jakie zbiera, to bardziej reakcje na Enzo i Cassa, a nie na nią. Jest brzydka, ma słabe skille, a gdyby nie podczepienie do Teamu SAWFT, miałaby problem z czymkolwiek. Powinna dziękować kreatywnym, że znaleziono na nią taki pomysł. Tylko nie mam pojęcia, co zrobią z nią w późniejszym czasie. Na razie można majstrować z gimmickiem, sprawdzają ją jako pewną siebie heelową sukę (skoro walczy z Blue Pants i Emmą na tygodniówkach, to raczej nie jest face'ówą). Niby pasuje do E&C, ale moim zdaniem żeruje na ich popularności, niczego od siebie nie dając. A Emma powróciła jako banitka i musiała się podłożyć. Jeśli dalej pokutuje za tej incydent z torebką, to chyba nic więcej już nie osiągnie. A szkoda.

 

Corbin przegrywa - dlaczego? Mógłby przegrać przez dyskwalifikację, to wtedy jego streak by nie ucierpiał. Był budowany na przekozaka, a po ataku Bulla dał się wrzucić do ringu i po prostu odliczyć do trzech. Jasne, Neville to gwarancja zajebistej walki, a Baron niekoniecznie, tutaj muszę się zgodzić. Brytyjczyk jest o wiele lepszy w ringu, ale w takim zestawieniu budowany od dawna terminator ucierpiał na promocji. Ale jest pozytyw. Kto obrywa na tygodniówkach, wychodzi z tarczą na większych galach. Corbin oberwał jako ostatni, więc pewnie zgniecie Bulla, który pokazał jaja (albo raczej nie jaja, a żeński odpowiednik jaj, bo odwagą nie zaszaleje, atakując od tyłu i to poza ringiem) na ostatniej prostej.

 

Becky wychodzi już przy własnej wejściówce, a Bayley przechodzi korektę gimmicku. Agresywniejsza Bayley wygląda o wiele ciekawiej, taka zmiana może wyjść jej zdecydowanie na dobre. Becky zaś dalej spiera się z Sashką i być może podczas TakeOver doczekamy się rozpadu Teamu B.A.E. Jak dla mnie za szybko, chyba że któraś z nich wykorzysta niedawną aliantkę i zgarnie pas. Wtedy w odstawkę pójdą dwie pozostałe divy (Charlotte do głównego rosteru, ale najpierw pofeuduje z Bayley, którą podpromuje na do widzenia), a czerwonowłose powalczą o pas we własnym towarzystwie. Scenariusz idealny? Dla mnie tak.

 

Zabierzcie Neville'owi mikrofon i nie sadzajcie go do stolika komentatorskiego, proszę. Moje uszy nie wytrzymają następnego razu, bo ten jego akcent jest bardzo denerwujący, wręcz nie do zniesienia. Co do walki - Itami w końcu coś sobą zaprezentować i po raz kolejny przy próbie GTS-a zgarnął bardzo dużą pozytywną reakcję. Tak powinno się promować japończyka - stiffowe punche i kicki rodem z puro oraz potencjalne Go To Sleep w movesecie. Sprzeda się, jeśli będą się tego trzymać. Co do walki - słuszny wynik, Balor lepiej zaaklimatyzował się w Main Streamie i można go bez obawy pushować. Nie przeszedł heel turnu i może w sumie dobrze, że tak się stało. Z face'owego Finna będą ludzie. Oczywiście z heelowego też by byli, ale niech najpierw wyciągnął maxa z jego jasnej odsłony. Za tydzień gratka dla fanów sceny niezależnej (PAC vs Devitt - czyż nie robi to na was wrażenia?) i kandydat do walki roku przy dobrze przyznanym czasie. Należy spodziewać się kolejnego zwycięstwa Balora z malunkami na twarzy. Neville będzie mógł w spokoju opuścić rozwojówkę, a Finn powalczy o złoto.

Edytowane przez Carrik
Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/75924-wwe-nxt-dyskusje-spoilery-wra%C5%BCenia/page/116/#findComment-376053
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  373
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  20.08.2010
  • Status:  Offline

Ja mam z kolei nieco odmienne zdanie niż niektórzy i walki Code of Honor które NXT serwuje bardzo mnie cieszą ;) Zamiast wałkowanego non stop w głównym rosterze Heel vs Face tutaj mamy miłą odskocznie, która co ważne jest i przyjemnie zrównoważona - Mamy ten Code of Honor z uściskami i miśkami odświętnie i jak na rozwojówkę WWE wzorowaną poniekąd na produkcie sceny niezależnej jest bardzo dobrze. Chyba każdy się ze mną zgodzi, że takie dajmy na to best of 5 series pomiędzy Itamim a Balorem byłoby lepsze niż promowanie ich oddzielnie na każdym po kolei heel'u który będzie pod ręką... przyjdzie i na to czas wraz z awansem do głownego rosteru. Tam już Vince dochodzi do głosu i zrobi z młodzika pedała, wciśnie w mdły program i na sam koniec stwierdzi, że ten projekt już mu się znudził -,-

 

Jedyna droga na której Enzo Amore mógłby zajść daleko to tylko i wyłącznie pozostanie menadżerem nawet i na dobry początek Colina... Z jego gabarytami jak i skillami w ringu to będzie najlepsze wyjście, nie wiem na co jeszcze czekają.

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/75924-wwe-nxt-dyskusje-spoilery-wra%C5%BCenia/page/116/#findComment-376056
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  10 885
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  12.01.2007
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

Jedyna droga na której Enzo Amore mógłby zajść daleko to tylko i wyłącznie pozostanie menadżerem nawet i na dobry początek Colina... Z jego gabarytami jak i skillami w ringu to będzie najlepsze wyjście, nie wiem na co jeszcze czekają.

 

Enzo to dla mnie nowy Santino Marella in the making. Czy Santino nie osiągnął wiele? Jak dla mnie to może być niezwykle dumny ze swojej kariery. Jeśli Amore będzie miał trochę szczęścia, i jeśli śmieszy oficjeli tak jak mnie, to będzie fajnym dodatkiem w głównym rosterze. Wiadomo, że skończy jako dodatek do wszystkich komediowych segmentów, ale mi to absolutnie nie przeszkadza. Jak publika podlapie SAWFT, to i WWE nie będzie miało oporów, żeby oddać midcardowy pas. Na to liczę.

Colin za to, w ogóle mi się nie widzi, nawet jakby go Amore za rękę prowadził. Jest lepszy niż był kiedyś, ale dalej nie jest na tyle dobry, żeby wejść do głównego. Ma gabaryty, ale miał je już dawno, a WWE go pomijało w rozwojówce zawsze. EA go wyciągnął na prostą, bo inaczej czekałoby go zwolnienie.

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/75924-wwe-nxt-dyskusje-spoilery-wra%C5%BCenia/page/116/#findComment-376088
Udostępnij na innych stronach

  • 3 tygodnie później...

  • Posty:  4 959
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  18.07.2010
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

Rival

 

-Itami vs Breeze- Prawidłowo, nieźle... Choć widać było, że wcisnęli ich na siłę, brak pomysłu. Hideo wygrywa i nic mu z tego nie przychodzi, Tyler czeka na atak ze strony brzydkiego łysola, Marcusa.

 

-Dempsey vs Corbin- To miało być No DQ?! Delikatnie mówiąc, nie postarali się. Do tego Bull zaliczył fatalnego babola przy linach. Może to Baron zrobił błąd, za słabo go pchając, ale to, jak ten potem wyleciał dosłownie z niczego, to była żenada. Można było spota powtórzyć, a nie robić debilną improwizację, wystawiając się na śmiech. Tak to Bull z jobbowania Corbinowi nie ucieknie.

 

-Blake/Murphy vs Kalisto/Cara- To był moment, w którym mistrzowie powinni pokazać, że ich wygrana nie była przypadkiem. No i nie wyszło. Nie zrobili prawie nic, te parę akcji w ich wykonaniu nie ratuje całego starcia. Do tego Kalisto(mimo botcha!) według mnie pokazał, że lepiej inwestować w niego, niż w całą pozostałą trójkę razem wziętą.

 

-Balor vs Neville- O war paincie nie można mówić: "rewolucja", ale pasuje tu "ewolucja" - niemal to samo, trochę poprawione i dodali nowe szczegóły. Tak czy siak, nadal prezentuje się mega. A co do walki... Szczerze mówiąc, bardziej mi podeszła ta półfinałowa, z Itamim. Dziś poczułem emocje dopiero pod koniec, wcześniej jaj nie urwali. Wyszło "tylko" dobrze.

 

-Charlotte vs Banks vs Lynch vs Bayley- Zacznijmy od tego, że Becky nie pasuje ten nowy strój ;) Ale starcie naprawdę świetne, każda dała coś od siebie i dostaliśmy mieszankę wybuchową. Kozacki suplex Becky, Belly-to-Bailey z trzeciej liny(ona to się w ogóle rozszalała dzisiaj), lot za ring Flairówny i tryumf Sashy.

 

-Owens vs Zayn- Porównania do Ceny i Lesnara nieprzypadkowe. Tempo kulało, ale emocje były. Mistrz zostaje zmiażdżony. Lepiej tego chyba rozwiązać nie mogli. Po takiej dominacji Steen po prostu nie mógł przegrać, a Zayn nie został spinowany i będzie miał kolejne powody do dalszej walki. A publika nie wie, komu kibicować... Do tego zobaczcie wywiad z Owensem po gali. Ultra heel czy tweener, on jest genialny i naturalny we wszystkim, co robi. Sami zostanie tym dwukrotnym champem, ale na razie cieszmy się Kevinem.

...co dalej? Ja bym poczekał z Owens vs Balor do kolejnego live'a, gdzie po walce może wrócić Zayn i zaatakować mistrza.

 

------------------------------------------------------------------

 

Owens dalej nie ma jak się pokazać na majku. Takim promem nowych fanów nie przekona.

 

GORE! Niby zbędna rzecz, ale fajna niespodzianka. I jobber może miał radochę, że to jego mu rzucili :D

 

Enzo i Cass na pasy TT? Why not, skoro Blake i Murphy mogli wskoczyć znikąd... Na pewno będą ciekawsi, choć ringowo nie powalą.

 

Ładne wejście Crowa, ciekawy theme song - będzie bolała możliwa zmiana na twór CFO$. Ciekawe co z nim zrobią na dłuższą metę.

 

Co za oprawa dla Blue Pants :D Wyhodowali sobie twórczynię heelówek.

 

Dobry ME z Owensem i Nevillem, finisher nabiera mocy - poprzedni champ zjechany po jednym razie.

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/75924-wwe-nxt-dyskusje-spoilery-wra%C5%BCenia/page/116/#findComment-376308
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  10 885
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  12.01.2007
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

NXT Takeover Rival

Hideo Itami vs Tyler Breeze – Poza mocno eksponowanymi kickami, to w sumie kiepska, bezemocjonalna walka. Lubię Breeze’a, ale magii z Itamim nie stworzył. Większośc czasu to żmudne obijanie rywala. Nie było ciekawych wymian i czegoś, co wywołałoby „wow” u widza.

 

Bull Dempsey vs Baron Corbin – Dalej pogrążają Bulla. Kolejna porażka z gościem, który jest Reignsem NXT – minus wygląd, czyli nie zostaje nic. Sporo spartolonych akcji, tak po jednej, jak i drugiej stronie – bo przy clotheslinie, to raczej winy bym upatrywał u Dempseya - niewykorzystana stypulacja. Nie wyszli skraść show, wyszli po prostu odhaczyć kolejny rozdział historii. Historii, która powinna się skończyć dla dobra umierającej rasy Bulla. Fajna BYŁA z niego postać. Na pewno lepsza od „samotnego wilka”.

 

Lucha Dragons vs Blake & Murphy – Ich też botchamania na warsztat weźmie :wink: Chyba coś pite było przed galą, bo głowy nie były w ringu. Wypadli z rytmu, za bardzo myśleli „żebym tego nie zwalił”, i zwalili. Blake i Murphy pokazali kilka obiecujących akcji, ale jako całość, to kolejny bezbarwny bój. Najwyższy czas zakończyć twór Smoków, bo nic tu po nich. Mogą się zjednoczyć w głównym rosterze, jak będzie na to okazja.

 

Sami dopiero za tydzień :sad: Czekałem na niego. Miałem nadzieję, że będzie to tradycja na tych specjalnych galach, że zadebiutuje jak Owens.

 

Finn Balor vs Adrian Neville – Liczyłem na większą swobodę Finna w kreacjach na Takeoverach. Malunek się delikatnie – chyba! - zmienił, ale założenie pozostało to samo. Szkoda. Podczas pojedynku udało im się zrealizować założenia – „znają się bardzo dobrze z przeszłości” – kiedy to jeden potrafił wyprzedzić drugiego o krok. Z czasem podkręcili tempo – po bożemu to rozegrali – i zaserwowali sporo fajnych i płynnie wykonanych akcji, oraz kilka wiarygodnych near-falli. Naturalnie zwycięzca był z góry znany, bo turniej byłby bezsensowny, gdyby wygrał go ten, który nie musiał w nim brać udziału, żeby mieć taki status, ale walka na plus – pierwszy na tej gali zresztą.

 

Bayley vs Banks vs Becky vs Charlotte – Kobiety w NXT się dobrze ogląda. Kolejny raz to udowadniają. Przede wszystkim tempo jest mało kobiece. Fatal 4 Way był naprawdę żwawy. Sporo się działo. Kilka bardzo ładnych akcji łączonych, których nie powstydziliby się faceci. Jeśli mam być szczery, to widziałem tutaj w ringu cztery gotowe produkty na główny roster. Ewentualnie nad Becky bym jeszcze pomyślał. Nie wiem kiedy widziałem lepszą walkę Pan. Cieszę się ze zwycięstwa Sashy. Dziewczyna świetnie wygląda, ma JAKIŚ gimmick ze świetnym theme songiem, jest młoda i w ringu rozwija się bardzo szybko. To jest przyszłość dywizji. Charlotte należy się skok wyżej. Już teraz. Nie ma po co jej trzymać w rozwojowce, bo tylko przygaśnie zamiast się rozwijać.

 

El Generico vs Kevin Steen – Dobra walka. Aczkolwiek “dobra” w przypadku tej dwójki, to lekki zawód. Czegoś brakowało – już nie wspominając o pinie. Nie pykło to tak mocno w serducho, jakbym sobie tego życzył. Kilka założeń mi się podobało – początkowe ucieczki, jak i końcowe powerbomby – jednak cała reszta wyszła tylko „ok”. Na pewno mogą być zadowoleni, bo sprzedali Owensa jako niszczyciela pokroju Lesnara, a i zmienili mistrza, bez porażki mistrza. To tylko buduje ich walkę w przyszłości. To nie koniec historii – super. Wracając... zmienili mistrza, bez porażki mistrza. Cisza na sali podpowiada mi, że nie tylko ja jestem zmieszany. Niby wygrał, niby zniszczył, ale tam gdzie emocje powinny sięgnąć zenitu, sędzia rzucił wyimaginowany ręcznik. Odpłacą nam to pewnie w przyszłości. Rozumiem taką decyzję, wiem do czego ona prowadzi – do jakich segmentów chociażby – jednak nie była ona żadnym momentem. Nie ma prawa startować do Main Eventu poprzedniej gali, gdzie stawiana była kropka nad „i”. Tutaj zobaczyliśmy pierwszy rozdział, który akurat kończył show. Kobiety skradły show?

 

NXT 18.02

Owensowi dalej brakuje swobody za mikrofonem w WWE. Dalej robi te proma bardzo bezpieczne. Nie wkłada za dużo serducha. Niby taki charakter, ale już czekam na jego delikatną zmianę. Wolałbym wersję bliższą Steenowi, bo taki gość stał w ringu podczas debiutuj, niszcząc transparent Parkerowi. Potem się coraz bardziej od gwiazdy RoH oddalał. Ma szczęście, że publika łyka go jak młode pelikany.

 

Rhino to idealny rywal dla Bulla Dempsey. Może tak chłopaka odbudują.

 

Wszystko wskazuje na to, że mamy nowych pretendentów do pasów Tag Team. Najbarwniejszy duet z najbardziej szarym. Carmella może śmiało przeskakiwać do Blake’a i Murphy’ego – bo to niewykluczone w trakcie programu – przy Enzo tylko wadzi publice, o czym świetnie dali do zrozumienia podczas wejścia. Vaudevillains zaskakująco szybko zostali odprawieni. Szkoda chłopaków, ale ja bym już teraz ich zobaczył w głównym rosterze. Nic przyszłościowego, ale spoko dodatek rozrywkowy.

 

Callihan jest dalej wariatem. Nie przypomina tego wyrafinowanego hakera, którego wszyscy oczekiwali. Chwytliwy theme, mocne wejście, ale tym który faktycznie błyszczał w tym segmencie był CJ Parker. Chyba pierwszy raz mi zaimponował. Motyw z taśmą bardzo przyjemny.

 

NXT 25.02

Bull znów jobbuje. Zwycięstwo nad Itamim by mu się przydało, nawet jeśli byłoby poprzedzone interwencją Tylera. Motyw z selfie przyjemny.

 

Sami też otwarcie mierzy w główny pas. Robi się powoli tłok, ale jakbyśmy dostali Callihan vs Devitt vs Steen vs Generico, to chyba nikt by szczególnie nie rozpaczał.

 

O ile zwycięstwo Lucha Dragons nie było w ogóle potrzebne - zaprzestałbym inwestowanie w ten projekt na NXT - tak wreszcie coś wydarzyło się u Jordana i Dillingera. Ciekaw jestem, jak wypadną w przyszłości i jakie zmiany przeprowadzą w swoich gimmickach. Jason stoi na wygranej pozycji. Tye już był w głównym rosterze. Co prawda to było tylko ECW, ale jednak.

 

Riley vs Steen nam się szykuje. W sumie dobrze, żeby Alex najpierw rozwinął skrzydła w NXT. To przyćmiło mi trochę powrót Briana. Gośc na pewno jest w stanie pomóc żółtodziobom, ale moja radość skończyła się na tym promocyjnym klipie puszczonym wcześniej, który przypomniał mi jak bardzo lubiłem jego gimmick.

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/75924-wwe-nxt-dyskusje-spoilery-wra%C5%BCenia/page/116/#findComment-376351
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  3 709
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  11.10.2010
  • Status:  Offline

TakeOver: Rival

Tyler Breeze vs Hideo Itami Mi się ta walka nie podobała. Z początku jakby im się nie kleiła, a później Breeze zaczął męczyć nogę Itamiego i to już było pewne że na wyższy poziom się nie wzniosą, bo Hideo będzie kulał. No i do końca była to tylko walka na średnim poziomie, a wygrana Hideo wydawała mi się pewna od momentu, kiedy sędzia sprawdzał czy jest w stanie dalej walczyć. W końcu Japoniec musiał to wygrać, a w dodatku pokazać jaki jest odporny na ciosy. Sam jednak też Tylerowi wielkiej krzywdy nie zrobił. Mam nadzieję że więcej ich ze sobą zestawiać nie będą, bo chemii w ringu to między nimi nie było.

 

Baron Corbin vs Bull Dempsey Bull kolejny raz został zniszczony, zanim właściwie walka się rozpoczęła na dobre. Bo te kilka akcji na krzyż to mogło mnie najwyżej zachęcić do dalszego oglądania, Bull przynosi krzesło i... koniec? Nie mogli im rozpisać dłuższej walki? Zapowiadało się dobrze, a skończyło się jak zwykle, tragiczny feud pod względem walk.

 

Lucha Dragons vs Blake & Murphy Fajnie że dali obronić pasy Blake'owi i Murphy'emu, bo obawiałem się, że mogą dać tytuły znów luchadorom, którzy znów w walce prezentowali się dobrze, ale kolejny raz miałem wrażenie, że już to widziałem. Mimo to lepiej prezentowali się Lucha Dragons, choć dalej twierdzę że dobrze, że to ci drudzy mają pasy, bo u nich z każdą walką widać postęp, a w przypadku poprzednich mistrzów było inaczej i po zdobyciu tytułów stawali się coraz nudniejsi.

 

Adrian Neville vs Finn Balor Podczas tej walki odniosłem wrażenie, że nie rozpisywali walk na tym show tak dobrze jak można było, żeby ponownie nie dołować zawodnikó głównego rosteru. Ale i tak ta walka wypadła bardzo dobrze, a emocje w końcówce zakończyłyby udanie niejedno PPV, bo wiele razy można było uwierzyć że to już może być koniec. Kibicowałem Balorowi, bo Adriana przez bardzo długo kręcił się wokół pasa i z pasem, więc teraz jest jeszcze zbyt szybko na powtarzanie tego. A Finn to świeża krew i pewnie zapewni nam sporo emocji, choć szkoda że pomalowali go prawie tak samo jak ostatnio, pewnie wszyscy liczyli na coś zupełnie nowego.

 

Walki kobiet nie oglądałem w całości, ale cieszy mnie wygrana Sashy- ona wydawała się naturalną następczynią Charlotte jako mistrzyni kobiet NXT. Długo o to walczyła, podobnie zresztą jak Sami Zayn o główny pas i teraz również swoją walkę wygrała, a Charlotte pewnie wkrótce zobaczymy w głównym rosterze, bo w NXT już nie ma po co siedzieć.

 

Sami Zayn vs Kevin Owens Jedyne co przychodzi mi na myśl do powiedzenia po tej walce to WOW! Owens mistrzem NXT! I to po totalnym zniszczeniu i zrównaniu z ziemią byłego mistrza. Fakt, sam też trochę oberwał, ale ciosy zadawane Zaynowi robiły wrażenie i było czuć ich moc. Może się mylę, ale Kevinowi rozszerzyli move set swanton bombem, bo chyba do tej pory w NXT go nie robił? Spodziewałem się dobrej walki, a tutaj nie dość że obaj pokazali się ze świetnej strony, szczególnie mocno zabookowali Owensa, to w dodatku zdobył on pas za pierwszym podejściem, a to się w przypadku głównego pasa w NXT nie zdarza, co pamietamy np w przypadku Neville'a i Zayna. Zapewne Sami szybko odzyska pas i w tym feudzie nie raz tytuł zmieni właściciela żeby pokazać, że walczy ze sobą dwóch równie świetnych zawodników. FIGHT OWENS FIGHT!

-----------------------------------------------------------------

 

Carmella vs Emma Komentator stwierdził że Emma mówiła wcześniej że przyszła się odbudować w tej walce, bo nie idzie jej dobrze po odejściu Santino, a tymczasem minutę później Emma już odklepywała po submissionie Carmelli. Takie początekk odbudowy swojej postaci nie wróży jej dobrze na przyszłość.

 

Baron Corbin vs Adrian Neville Tak mocno promowany Baron nie mógł czysto przegrać z Nevillem, więc Adrianowi musiał pomóc Bull. To było właściwie jedyne dobre wyjście, bo Corbin w finale turnieju to nie byłby dobry pomysł- w finale potrzebna jest dobra walka, a Corbin by nam takiej nie zapewnił, co zresztą było widać i w tym pojedynku, gdzie większość pracy wykonał Neville.

 

Finn Balor vs Hideo Itami Zaskoczyło mnie że tak walka trwała tak krótko. Oczywiście cieszy mnie wygrana Balora, bo z tej dwójki prezentuje się lepiej, ale jednak powinni byli dać Itamiemu szansę na wykonanie kilku akcji więcej, bo teraz bez tag partnera, w dodatku przegrywając z nim tak szybko może nie mieć łatwo w najbliższej przyszłości w NXT.

---------------------------------------

Fajnie usłyszeć znów promo Owensa- szybko można rozpoznać że to czołówka mówców nie tylko w NXT, ale w całym WWE. A już napewno jest wiele razy lepszy od Romana, któremu dali ostatnio rozpocząć promem RAW, choć historii swoją przemową sprzedać nie umie. Pewnie szybko dojdzie do tego, że Kevin będzie mógł się wypowiedzieć przed większą publiką, a mnie ciekawi kiedy zacznie jeździć z głównym rosterem w trasę. Oby jak najszybciej, żeby i u nas się pojawił.

 

Pojawienie się Rhyno to niezłe zaskoczenie. Ciekawe czy to jednorazowy wyskok czy będzie częściej walczył. Szkoda natomiast że dostał do pokonania jobbera, bo przez to jego pobyt w ringu był dość krótki. Reakcja na niego świetna, takie zaskoczenia powinny mieć miejsce na Royal Rumble, a jak widać woleli Rhyno dać na NXT.

 

Debiut Crowe'a w końcu się odbył, choć niewiele się w nim wydarzyło, dlatego czekam na jakąś jego walkę lub dłuższe promo. No i Parker robi się taką etatową ofiarą dla nowych gwiazd, bo ostatnio tylko po to siię pojawia, żeby zgarnąć oklep od nowych.

 

Blue Pants coraz lepiej sobie poczyna, walczy z mistrzynią, choć oczywiście przegrała. A wydawało się że jest tylko jobberką na jeden raz. A teraz nawet theme song ją wyróżnia wśród innych div, bo jest dość nietypowy.

 

Bardzo dobrze oglądało mi się main event gali. Owens dalej robił swoje, dominował w tym pojedynku, ale jak Adrian doszedł do głosu to pojawiały się takie akcje jak kozacki 450 splash poza ring. Oby jak najwięcej takich walk w NXT, a odcinek bez Corbina i Dempsey'a od razu wydawał się lepszy.

Edytowane przez Kowal
Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/75924-wwe-nxt-dyskusje-spoilery-wra%C5%BCenia/page/116/#findComment-376359
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  630
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  04.09.2012
  • Status:  Offline

1. Hideo Itami vs Tyler Breeze

Tyler ostatnio był mało widoczny ale wystarczyła jego wejściówka i znowu go kupiłem. Kocham to wejście i niech Tyler siedzi w NXT, bo w głównym rosterze pewnie zabiją tę wejściówkę. Walka była przeciętna. Nie podobało mi się sprzedawanie kontuzji przez Hideo. Niby boli noga ale i tak zadaje kopniaki. Trochę bezsensowne. Po za tym ból sprzedawał tak sobie w porównaniu do takiego Lesnara (do dziś mam obraz jak kapitalnie sprzedawał ból nogi w Steel Cage matchu z HHH).

 

2. Bull Dempsey vs Baron Corbin

Kiedy oni dojdą do wniosku że Balor po ludzku ssie? Walka była kiepska (zdecydowanie za krótka). W tej dwójce to Bull jest bardziej obiecującym wrestlerem od przereklamowanego Barona, który nie ma za grosz wizerunku. To Big E ze swoją twarzą jest groźniejszy od tej kluchy.

 

3. Sin Cara & Kalisto vs Edgeheads

Dalej nie wiem skąd wzięli tych mistrzów. Dalej nie pamiętam jak się nazywają. Mimo wszystko wyglądają dość dobrze i nie walą botchy jak luchadorzy. Walka kiepska ale Tag Teamy zazwyczaj w NXT wypadają kiepsko.

 

Sami Callihan...wreszcie! Jeszcze jeden tydzień można poczekać. Ten gościu już siedzi chyba ze dwa lata.

 

4. Finn Balor vs Adrian Neville

Szkoda że motyw malunku Balor będzie się powtarzał. Liczyłem na nowy make up. Tak jak się spodziewałem pojedynek był świetny. Kick Out po roll upie po skontrowanym finisherze Neville'a wyszedł kapitalnie. Ciekawi mnie co teraz z Adrianem. W NXT zrobił praktycznie wszystko co mógł. Niedługo WrestleMania, a co za tym idzie Raw po WM mamy debiuty. Obstawiam że Neville zrobi ze dwie walki w NXT i idzie do głównego rosteru. Nie ma co go trzymać. Btw. czy było specjalne NXT na którym po walce wrestlerzy nie podawali sobie ręki? Taka rozkmina :D

 

5. Fatal 4 Way o pas kobiet

Wygrała Sasha, czyli raczej małe zaskoczenie. Dziwiło mnie to że Charlotte została odliczona ale w sumie po takim przypięciu niewiele straciła. Ogólnie całkiem dobrze się to oglądało. Jak miśki po walce na NXT to tradycja tak teraz mi to przeszkadzało. Ok, Sasha i tak wyszła jako heel po tym ale za dużo słodkości po tych walkach :D

 

6. Kevin Owens vs Sami Zayn

Powiem szczerze że nie wiem co o tym myśleć. Walka mnie bardzo rozczarowała ale rozumiem że postawili na historię. Gdyby Sami wyszedł z pasem po tej końcówce to byłby bullshit ale to Owens jednak ma pas. Powerbomby od Kevina wyglądały świetnie, aż zajechało Germanami Lesnara. Mam wrażenie że publika trochę zepsuła tę walkę, bo była zaskakująco cicho przez większość pojedynku.

 

Trudno mi ocenić to NXT. Z jednej strony nie było momentu żebym się bardzo nudził ale trochę się zawiodłem. Zdecydowanie jedno z gorszych NXT. Zabrakło mi walki która skradłaby show. Neville z Balorem dali dobre show ale czegoś mi tam zabrakło.

 

Top 3:

1. Finn Balor vs Adrian Neville

2. Kevin Owens vs Sami Zayn

3. Fatal 4 Way o pas kobiet

 

--------------------------------------------------

Powrót Rhyno w sumie mnie nie ruszył, bo to nie moje czasy i gościa słabiutko kojarzę ale fajnie że dali powrót właśnie takiego wrestlera. Dla mnie osobiście takie powroty są ciekawsze niż coroczny powrót Jericho do głównego rosteru. Mam nadzieję że Rhyno będzie w stanie pokazać coś więcej niż ten squash ale jeżeli ma walczyć w przyszłości z Balorem to powinna być ciekawa walka.

 

Debiut Callihana wyszedł dość dobrze ale z oceną będzie trzeba poczekać. Mam jednak wrażenie że trudno będzie mu się przebić w NXT, które jest napakowane gwiazdami indy i jest on tylko jednym z wielu.

--------------------------------------------------

Myślałem że jak ostatnio Corbina nie było to zrezygnowali z niego. Niestety tak nie jest i dalej muszę oglądać tę kluchę...

 

Super że wrócił Brian Kendrick. Zawsze lubiłem tego gościa więc zdecydowanie bardziej ruszył mnie jego powrót od Rhyno, mimo że zapowiadali go co dla mnie mija się z celem ale w sumie mogę im wybaczyć.

Mam nadzieję że WWE będzie częściej sięgało po stare gwiazdy, bo fajnie jest je zobaczyć w walkach z żółtodziobami. Osobiście liczę w przyszłości na Carlito czy Sheltona Benjamina, a w szczególności na tego pierwszego.

Edytowane przez MSMic
Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/75924-wwe-nxt-dyskusje-spoilery-wra%C5%BCenia/page/116/#findComment-376363
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  1 775
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  20.07.2011
  • Status:  Offline

Promo Rhyno było highlightem ostatniego odcinka - cholernie mi się podobało. Fanem Man Beasta nigdy nie byłem ale jeśli będzie walił takie proma to szybko się nim stanę. Proste, ale z jajami.

 

Mam problem z rozwojem postaci na NXT.

KENTA można by rzec już się zaadaptował w NXT, ale Hideo Itami stoi w tym samym miejscu od początku jego przygody z NXT. Postać się nie zmieniła kompletnie. Podobnie Finn Balor - Devitt szybko się przystosował (brakuje tylko dobrego proma), ale postać Finna ma bardzo wąski wachlarz możliwości - pokazano malunek i na tym koniec. Szkoda, bo to jest gość który może pokazać więcej. Kevin Owens to narazie postać jednego pomysłu - prize-fighting only motherfucker, który rozjeżdża wszystko i wszystkich. Tyle dobrze że można powiedzieć że jego postać raczkuje więc chociaż jest nadzieja.

 

Tyler Breeze & Selfie Stick to najlepszy TT w NXT. Serio. Za każdym razem kiedy widzę to ... urządzenie ... to uśmiech od razu się pojawia. Lucha Dragons i tamten drugi TT to gra nie warta grzechu. Od ostatniego Takeover dywizja TT mocno ucierpiała w moich oczach - a żeby było śmieszniej obwiniam głównie byłych mistrzów - BaM są nijacy, ale oni nie mają potencjału; LD są nijacy, ale ich potencjał jest przeogromny przez co ich szarość boli bardziej. Najgorsze jest to że nastepni pretendenci (?) składają się z teamu w którym lepszy w ringu jest Big Cass ....

 

JJ się odłączył od Dillingera - no big deal, ale jeśli ten pomysł zmierza do Shoot Nation to jestem za.

 

U kobiet mamy wąski title picture, więc nowe kobiety się nie pojawiają (poza Blue Pants). Jedyna dziewczyna która potrzebuje rozwoju postaci z grona F4W to Becky - z tym że ona jest stosunkowo najkrócej w rosterze więc ona ma czas. Chciałoby się rzec że przydałoby się małe trzęsienie w dywizji kobiet, ale z drugiej strony ta czwórka nie wystrzelała się z najlepszych pomysłów. Charlotte vs Sasha skończy się jakąś dyskwalifikacją, co w późniejszym czasie doprowadzi do wielkiej walki na specialu - nie obraziłbym się, w końcu tak kilerskich mistrzów jakim niewątpliwie była Charlotte trzeba odprowadzać od tytułowego obrazka powoli i ostrożnie.

 

Kendrick wrócił ... i powiem szczerze że klip o nim był lepszy niż jego walka (chyba za dobrze pamiętam Mr. Dropkick w TNA .... ). Swoją drogą ciekawi mnie jaki będzie pożytek będzie z Rhyno i TBK - wiem że Brian ma try-outy na trenera (tego też nie bardzo rozumiem, bo trenowania małych można znaleźć innych natomiast nie znaczy to że mu dobrze nie życzę), ale jeśli chodzi o tv, to co dalej? Tytuły? Czy role mentorów dla chłopaków którzy autentycznie coś by z tego wyciągnęli (fantasy booking - Rhyno bierze pod skrzydło Bulla D. i dzięki treningowi z weteranem Dempsey wraca do wygrywania - to bym szybko kupił, nie mówiąc że Nosorożec i Byk do siebie pasują)?

 

Speciale NXT są klątwą tego brandu - każdy z wypiekami na twarzy wyczekuje tych, co sprawia że tygodniówki są mocno mocno mocno mocno przeciętne.

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/75924-wwe-nxt-dyskusje-spoilery-wra%C5%BCenia/page/116/#findComment-376366
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  190
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  01.03.2013
  • Status:  Offline

a mnie ciekawi kiedy zacznie jeździć z głównym rosterem w trasę. Oby jak najszybciej, żeby i u nas się pojawił.

O ile mnie pamięć nie myli to kilka dni temu był news, że Steen i Neville podróżowali z głównym rosterem, ale czy występowali to nie wiem

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/75924-wwe-nxt-dyskusje-spoilery-wra%C5%BCenia/page/116/#findComment-376368
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  3 709
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  11.10.2010
  • Status:  Offline

Bull znowu przegrywa, można właściwie powiedzieć że facet jest w NXT gnębiony, ciekawe czy coś nabroił na zapleczu, bo najpierw przegrywa z kretesem feud z Corbinem, a teraz jako sukces trzeba upatrywać fakt, że wytrzymał w ringu z Itamim dłużej niż minutę. Ale i tak sposób w jaki Hideo przygotował go sobie pod finisher sprawiało wrażenie jakby na liny pchał jakiegoś zawodnika lżejszego od siebie a nie zawodnika wagi ciężkiej. Nie wiem w jaki sposób i po co mieliby odbudować jego pozycję i musiałby pokonać całą śmietankę rosteru żeby ktoś zaczął go brać na poważnie. A pewnie wszystko pójdzie w innym kierunku i Bull dalej będzie obrywał.

 

Lepiej żeby wpuścili na stałe LD do głównego rosteru, bo obijanie słabych teamów nic im nie daje, zwłaszcza że niedawno stracili pasy. Zresztą chyba już niewiele osób bawią ich walki w NXT, bo pewnie z każdym teamem już walczyli, więc teraz czas na nowe wyzwania.

 

Kendrick nie dostał takiego powitania jak Rhino, ale on pojawia się na scenie indy częściej niż drugi z wymienionych i za nim nie można się było tak stęsknić. Mimo wszystko miło widzieć takie powroty, a tym razem poszło a za tym również dobra walka. Niebezpiecznie wyglądał ten suplex, zresztą każdy z lądowaniem praktycznie na karku wygląda niebezpiecznie, a tutaj Finn nie wylądował tak pewnie jak powinien. Walka była dobra i jestem za pojawianiem się Kendricka czasem w NXT.

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/75924-wwe-nxt-dyskusje-spoilery-wra%C5%BCenia/page/116/#findComment-376401
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  4 959
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  18.07.2010
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

Bull skończy jako jobber dla przyszłych ME? Sam nie wiem, czy chcę widzieć wyżej jego i Corbina. Jednego ograniczyli, drugi jeszcze walczy - znowu w squashach.

 

Jordan olał Dillingera, koniec tag teamu, który nic nie osiągnął. Powód? Zapewne Shoot Nation, bo co innego? Solo bym go też obejrzał, ale nie wiem, czy mu coś wymyślą.

 

Becky pokonuje Bailey, co zbyt wielu przeciwniczek jej nie zostawia na przyszłość. Zapewne zastąpi Charlotte w walkach o pas.

 

Rhyno jeszcze tu zostanie. Kogo na nim wypromują? Owensa może? Oby nie Corbina...

 

ME dupy nie urwał. Zrobili wszystko OK - Kendrick wraca(a takie powroty prawie zawsze są fajne), by zajobbować przyszłej wielkiej gwieździe, Balorowi. Tyle że skupiali za dużo uwagi na Owensie przy stole komentatorskim i jego sprzeczkę z Rileyem. Fajnie, coś się dzieje, ale nie kosztem ludzi, którzy starają się coś ugrać w ringu. Dało się to zrobić osobno.

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/75924-wwe-nxt-dyskusje-spoilery-wra%C5%BCenia/page/116/#findComment-376450
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  685
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  09.03.2013
  • Status:  Offline

Breeze vs Itami wydawało się feudem krótkim, do jednej bramki ale ciągnął to dalej. Nie jestem przekonany co do tego czy wyciągną z tego więcej niż do tej pory ale niech próbują. Każdą próbę przyzwyczajenia Itamiego do "WWEowskiego" stylu walki i zrobienia z niego materiału ma mr będe uznawał za plus. Sama walka? Krótka z dominacją Dempseya i słaba. Szkoda, że Bull spada coraz niżej w hierarchii. Dalej będe twierdził, że to lepszy materiał na główny roster aniżeli Baron Corbin.

 

Lucha Dragons vs Dillinger i Jordan - Co zapamiętam z tej walki? Na pewno nie samą walkę. Warto zwrócić uwagę na dwa fakty - po pierwsze, Crowe daje jasny przekaż po co się tutaj pojawił. Pas NXT to jego kolejny cel i jak widzimy kolejka do pasa staje się coraz dłuższa. Druga sprawa to turn Jordana. Ani on ani Dillinger znaczył niewiele więc i sam rozpad tego zespołu całkowicie po mnie spłynął. Wierze natomiast, że będzie to wydarzenie, które zapoczątkuje debiut Shoot Nation.

 

Niezła walka pań w której dało się zauważyć małą poprawę w stosunku do Becky Lynch (ten submission wyglądał kozacko). Już sam fakt poddania Bayley pokazuje, że są gotowi z jej pushem. Nie miałbym nic przeciwko temu aby zadomowiła się w main evencie pań na dłużej.

 

Dwa powroty. Kendricka fajnie zapowiedzieli, było video promo ale na tym pozytywy się kończą. W ringu było jakoś sztywno a i tej chemii pomiędzy nim a Balorem nie było. Strasznie mi sie dłużyło i tego main eventu nie będe mógł uznać za udany. Z drugim powrotem jest już o niebo lepiej. I tydzień temu, i teraz Rhyno wyglądał nieźle i dało sie go słuchać. Tydzień temu byłem pewien, że to on będzie kolejnym rywalem Balora. Generalnie nie miałbym nic przeciwko gdyby tak budowali i Steena i Balora przed ich walką. Steen vs Riley a Balor vs Rhyno brałbym w ciemno

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/75924-wwe-nxt-dyskusje-spoilery-wra%C5%BCenia/page/116/#findComment-376514
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  2 028
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  22.12.2012
  • Status:  Offline

W ostatnim odcinku NXT zwróciłem uwagę na dwie rzeczy;

1. Oczywiście Bruian Kendrick, którego fajnie było znowu zobaczyć, na formę nie powinien narzekać, chociaż ktoś nade mną zauważył, że walka zBalorem dupy nie urwała, a więcej działo się poza ringiem, niż w nim samym.

2. Becky przeskakuje o jedno oczko w hierarchii i to chyba jej będzie teraz najbliżej do miana pretendenta (tak, tak wiem, nie lekceważmy Niebieskich Gaci :)), a akcja, którą zakończyła walkę z Bayley to kolejny świetny submission wykonywany przez laski w NXT : O

http://i60.tinypic.com/n1t6z5.jpg

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/75924-wwe-nxt-dyskusje-spoilery-wra%C5%BCenia/page/116/#findComment-376515
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  548
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  10.03.2014
  • Status:  Offline

Muszę się odnieść do debiutu Solomona Crowe'a(Sami Callihan) sprzed kilku tygodni. Szczerze mówiąc nie podobał mi się jego debiut miałem nadzieje, że zagasną światła syreny itd. A tu zaś rozczarowanie Crowe'a wbija z dupy atakuje CJ Parker'a udowadnia to że Crowe pozostanie Face'em, ale z gmmicku hakera nie zrezygnowali, a to dobrze. Ale szkoda, że nie było syren i tego klimatu tylko wbił przy jakimś Disco :neutral:

 

A i jeszcze Kevin Owens, który rozpierdolił Zayn'a na Takerover niczym Lesnar Cena na SummerSlam. Starcie było całkiem, całkiem rozpisane, a Owens jest teraz Monster-Heel'em w NXT i to mi się podoba jak najbardziej. Teraz krótki feud z Alex'em Riley, a później wznowienie feud Zyan'a z Owens'em i mamy zapewnione kilka dobrych odcinków NXT, bo mamy genialne podłoże do genialnego feudu :) a nawet feud roku w WWE.

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/75924-wwe-nxt-dyskusje-spoilery-wra%C5%BCenia/page/116/#findComment-376540
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


  • Najnowsze posty

    • RomanRZYMEK
      Tydzień temu pisałem, że boję się, że przez zmianę formatu na 3h poziom spadnie na łeb na szyję, ale ten SmackDown wypadł serio bardzo przyjemnie! Oglądało mi się go nawet lepiej niż RAW na Netflixie, ale po kolej:   - Nie pierdola się w tańcu - Romek po spławieniu Solisty chce odzyskać to co jemu należne. Heyman w promo z Rhodsem brzmiał już bardziej jak Heyman którego znamy z ostatnich lat Bloodline - „That’s a Spioler!”. W sumie to dosyć logiczne, ale chciałbym zwrócić uwagę na jeden fakt - fani na arenie w reakcji na słowa Heymana o chęci odzyskania pasa przez Romka nie dali już prawie żadnego popu. Zamiast tego pojawiły się chanty “Cody”. Mimo że Title Run Romka oceniam jako najlepszy w XXI wieku, to ludzie nie chcą oglądać go znowu z pasem. Ewentualny program z Rhodsem o pas wróciłby Romka do punktu wyjścia - fani znowu by się od niego odwrócili. Mi to na rękę, bo Reignsa ogląda się najlepiej jak jest Heelem czy Tweenerem (patrz program z Undertakerem i słynny segment - This is My Yard Now). Plus też za to, że nie robią z nas debili jeśli chodzi o Romana - od czasu jego powrotu nie dał żadnego słodko pierdzacego proma, że kocha fanów ITP. Dalej jest Tribal Cheefem, tylko dzięki strory z Solo ludzie automatycznie opowiedzieli się po jego stronie.     - Kevin Owens używa tak logicznych i trafnych argumentów, że nie chce się na niego buczeć. Wiedziałem po tym segmencie na RAW gdzie Cody zbija piony z Rockiem, że Kev wyciągnie to Cody’emu i słusznie. Plus jeszcze ten argument, że przez Rhodesa Reigns znowu odbudowuje swoje wpływy i zatruje federacje - zajebiste. Uwielbiam takie przecinanie się różnych historii, kiedy ma to sens i podłoże storylineowe.     - Mochy początek Tiffy - bardzo fajne promo. Nie ma słodkiego gadania, to Tiffy Time. Podoba mi się jak prowadza poszczególne postacie. To nie jest tak, jak za Vince’a, że każdy Heel czy Face ma się zachowywać tak samo. Nie. W erze Tryplaka fani utożsamiają się z postacią, a nie z Heelem/facem.     - ciekawy jestem co z Solo. Dzisiaj się nie pojawił, ale nowe Bloodline, a raczej Fatu dzięki temu mają szansę żeby jeszcze bardziej zaistnieć. Przy promo Fatu przed walką nie było już „I love you Solo”, czyżby rozbrat z Solistom? 
    • HeymanGuy
      WWE SmackDown! 10.01.2025  Heyman: SmackDown zaczęło się naprawdę mocnym segmentem z Paulem Heymanem. No bo, kto inny może zacząć show i sprawić, że cała sala milczy z podziwu? Paul, jak to Paul, opowiadał o powrocie Romana Reignsa na szczyt, co było całkiem epickie, ale od razu wyczułem, że coś się szykuje. Przewidywałem chaos, ale… gdy Rhodes i Owens zaczęli się wzajemnie kopać, a Heyman pozostał sam na ringu, wiedziałem, że będzie to jedna z tych gal, gdzie wszystko może się zdarzyć. Potem przyszli Jacob Fatu i Tama Tonga, i po prostu wiedziałem, że coś się święci! To była dobra zapowiedź tego, co zdarzy się potem. WWE Women's US Title Match - Chelsea Green (c) vs. Michin: Cała ta walka była solidna, ale brakowało mi większego „wow”. Michin to zawodniczka, którą chcę zobaczyć w większych rolach, bo ma coś w sobie, ale w tej walce była trochę przytłoczona. Green? Cóż, z jej aktualnym gimmickiem była całkiem nieźle dopasowana, zwłaszcza z pomocą Piper Niven przy boku. Jednak, jak na mistrzynię, nie widać w niej jeszcze aż takiej charyzmy, która trzymałaby mnie na krawędzi fotela. Może to kwestia czasu, ale tej walki nie zapamiętam na długo. To była walka, którą można było potraktować lepiej, bo potencjał był. Los Garzas vs. Pretty Deadly: Przyznam, że tu miałem mieszane uczucia. Z jednej strony Los Garzas naprawdę pokazali, że są drużyną, której trzeba będzie się bać w przyszłości – ich współpraca na ringu była świetna. Z drugiej strony – Pretty Deadly... nie wiem, co o nich myśleć. Mają coś, ale na pewno muszą popracować nad tym, żeby nie zostać zapomnianymi. Kiedy Wilson krzyczał o pomoc od DIY, naprawdę się uśmiechnąłem, bo to było takie "niedorzeczne", że aż zabawne. Zwycięstwo Los Garzas jest okej, bo ci goście zasługują na więcej. To ten TT, który może być na topie, więc fajnie, że wygrali. Pretty Deadly? Ehh, jeszcze muszą coś udowodnić. WWE US Title Match - Shinsuke Nakamura (c) vs. LA Knight:  To była naprawdę dobra walka, bo obaj ci zawodnicy mają świetną chemię. Knight to mistrz trash talku, ale z Nakamurą robią naprawdę fajną dynamikę. Ich wymiany na ringu były naprawdę solidne, chociaż… no właśnie, zakończenie. Znowu, WWE, naprawdę? Wchodzi Fatu i Tonga i psują zabawę, jak co tydzień? Oczywiście, trochę się tego spodziewałem, ale jak patrzyłem na to jak walka się układa i zaczyna dobrze wyglądać, to naprawdę szkoda, że nie dostała ona solidnego zakończenia. Była energia, była akcja, ale ta końcówka była po prostu niewykorzystanym potencjałem. Walka, która miała potencjał na coś więcej. Szkoda tego zakończenia, które pewnie do niczego wielkiego nie doprowadzi. A-Town Down Under vs. Motor City Machine Guns: Patrząc na różnicę we wzroście, wiedziałem, że to będzie jedno z tych starć, gdzie „David” znowu pokona „Goliata”. Sabin i Shelley dali naprawdę świetną lekcję szybkiego, precyzyjnego wrestlingu, a Waller i Theory – choć byli więksi – musieli się bardziej postarać, żeby dotrzymać im tempa. To była naprawdę szybka, zwięzła walka, w której obie drużyny miały szansę się wykazać, ale to Motor City Machine Guns wyszli na prowadzenie, co było absolutnie zasłużone. Ich hot tagi to czysta przyjemność do oglądania. Jeden z najlepszych momentów gali. Wspaniała energia i świetne starcie, poproszę o więcej MCMG w WWE. Naomi vs. Bianca Belair vs. Bayley vs. Nia Jax: Cały segment z Tiffany Stratton był fajny, bo jak ją zobaczyłem, od razu poczułem, że ma ten charakter, który przyciąga fanów. Jest trochę niegrzeczna, ale jednocześnie można ją polubić, zobaczymy co pokaże jako nowa mistrzyni. Z kolei sama walka... cóż, każda z zawodniczek miała coś do udowodnienia. Bayley w końcu otrzymała swoją chwilę, wygrywając z Naomi, ale to była raczej okazja do dalszego rozwoju fabuły, a nie jakiś wielki breaking point, który zapadłby w pamięć. Z kolei Jax... Czułem, że jej progres na ringu widać. Naprawdę zrobiła ogromny postęp, co sprawia, że zaczynam się cieszyć na każdy jej występ. Odczułem, że Bayley i Jax miały naprawdę swoje momenty. Fajnie zobaczyć, jak Jax staje się lepsza, ale pasa pewnie długo nie tknie z powrotem. Jimmy Uso & Cody Rhodes vs. Jacob Fatu & Tama Tonga: No i na koniec... Z jednej strony - świetny brawl, bo te wszystkie dymy i zgrzyty między Rhodesem, Owens'em, Fatu i Tonga były budowane przez całe miesiące. Fatu i Tonga to naprawdę intensywni goście, ale szczerze mówiąc, to wszystko było do przewidzenia. Owens musiał pojawić się, by „rozgrzać” walkę, Cody musiał zrobić swoje, a na koniec... no cóż, Fatu i Tonga po prostu zdominowali. Walka była dobra, ale końcówka była jak z książki w pierwszej klasie, przewidywalna od A do Z.  Niestety, brakowało tego „wow” na końcu. Całe SmackDown miało momenty, które sprawiały, że było warto go obejrzeć, ale zabrakło większej liczby momentów w stylu ,,OMG", które sprawiają, że gala zostaje w pamięci na długo. Kilka dobrych walk, trochę fabularnych wstawek i segmentów, ale brakowało czegoś, co naprawdę przyciągnęłoby uwagę na dłużej. Kiedy kończyła się gala, miałem mieszane uczucia – bo chociaż była to solidna robota, to trochę brakowało tego czegoś, co by wybuchło. Solidny, ale nie wybitny odcinek. Czasami zastanawiam się, czy WWE nie za bardzo polega na przewidywalnych zakończeniach, zamiast zaskakiwać nas bardziej, zwłaszcza jeśli rozmawiamy o niebieskiej tygodniówce.
    • RomanRZYMEK
      Bardzo ciekawa opinia. Podparta mocnymi argumentami! Sam przyznam, że jestem dosyć nostalgicznym typem człowieka jeśli chodzi o wrestling i taki Last Dance Ceny wygrywający 17 mistrzostwo obejrzałbym chętnie, ale po Twoim poście i argumentach patrzę teraz na to z innej - z Twojej strony i jestem w stanie dojść do wniosku, że kurczę masz dużo racji. Wygrana Ceny już w Royal Rumble zamyka furtkę do dużo ciekawszego story, mianowicie - pogoń Ceny za tym 17 tytułem mistrza świata. Czy nie lepiej zrobić story w którym Cena goniący za tym rekordem w czasie Last Dance wpada w frustrację, zawód. Może to dać furtkę choćby do teasowania jego Heel Turnu. Dosyć łatwo i w logiczny sposób to rozpisać na dłuższą metę, aniżeli Cena wygrywający Royal Rumble. 
    • Kaczy316
      W sumie teraz ja dodam swoją kontrowersyjną opinię, ale tylko jedną, bo obecnie chyba tylko jedną taką mam.   Cena NIE POWINIEN wygrywać już Royal Rumble Matchu, pomimo tego jak ta walka jest obecnie traktowana czyli w sumie zazwyczaj kiepsko, większość zawodników wygrywających RR przegrywa, a na przestrzeni lat 2010-2019 to większość nawet nie Main Eventowała największej gali roku pomimo wygrania tej walki, więc to mówi samo za siebie, dopiero od tej dekady to się zmieniło, gdzie od 2020 to każdy zwycięzca RR Main Eventował WM'kę, także dobrze, że to zmienili, ale wracając do Lidera Cenation, tu nie chodzi o brak szacunku dla legendy jaką bez wątpienia jest, nie chodzi, że nie zasługuję na pobicie rekordu Flaira czy zrównanie się zwycięstwami w RR Matchu z SCSA, chodzi o to, że jeśli chcieli to zrobić to powinni to zrobić NAJPÓŹNIEJ w 2018 roku kiedy Cena jeszcze potrafił w miarę regularnie występować  i był w formie, żeby dać zarówno dobry feud jak i walkę, a nie teraz, gdzie gość nie ma formy, co wyjdzie na ring to daję to samo promo, a walki nie miał dobrej chyba od walki z Romanem w 2021, chociaż tej walki zbytnio nie oglądałem, ale ponoć była solidna, niemniej jednak tak jak mówię jedna jaskółka wiosny nie czyni, wcześniejsza jego dobra walka była z Wyattem, a to i tak był bardziej jakiś teatr czy coś niż walka z WM 36, a jeszcze wcześniej to musimy się cofnąć do chyba nawet 2017, bo w 2018 to już powoli przechodził na ten part timing i ciężko mi coś znaleźć dobrego z jego strony jak tak szukam pamięcią, ale chyba początek jeszcze nie wyglądał najgorzej po WM było o wiele gorzej, bo przed to jeszcze tam kręcił się wokół głównych tytułów i tam jakieś wieloosobówki były solidne czy nawet pojedyncze walki ze Stylesem, ale od okresu 2018 po WM to już tragedia była, przejście na part timing i kompletny brak formy z roku na rok co raz gorzej, 2018 to był dla mnie ostatni dzwonek dla niego, teraz już za późno ze względu na to, że to będzie totalny zawód, a danie mu takiego czegoś jako forma "nagrody" za cały rok to słaba sprawa, wygranie EC to najwyżej co może zrobić według mnie i pójście na tego Rhodesa powiedzmy, ale ten feud i walka nie będą dobre jeśli ma taką formę jaką miał ostatnim razem chociażby, a to już będzie dużo, a co dopiero mówić o wygraniu RR i kreowaniu WM wokół niego, nie jestem tego fanem, dla mnie nawet najlepiej jakby zawalczył na WM z kimś singlowo bez tytułu na szali jakaś walka Orton vs Cena, McIntyre vs Cena, Rollins vs Cena, naprawdę uważam, że jest sporo rywali, z którymi Cena mógłby się zmierzyć na WM bez tytułu, Punk vs Cena to byłoby coś, a jak już musi być tytuł to dałbym mu walkę o tytuł IC, Breakker vs Cena też chętnie bym zobaczył i Cena nawet mógłby to wygrać i to byłaby najlepsza nagroda dla niego jeśli mówimy o ostatnim runie, zdobycie tego tytułu, którego mu brakuję do bycia Grand Slam Championem, a Cena w tym feudzie nawet za wiele by nie musiał, to się samo piszę, Cena, który jest jak zwykle miły dobry super hero i Bronik, który rozwala go za każdym razem gdy go widzi, nawet nie dając mu dojść do słowa, nie trzeba wiele, a Rhodes vs Cena tu trzeba się mega postarać i wątpię, żeby WWE to rozpisało dobrze, bo oboje są jednowymiarowi i tacy sami, także to jest moja opinia, że jeśli chodzi o okres Road To WM, to Cena powinien próbować gonić za tytułem, ale nie powinien wygrywać ani RR ani EC w mojej opinii, ani nawet walczyć o tytuł na WM, po prostu fajnie byłoby zobaczyć tą pogoń i tyle, a po WM już mógłby dla mnie walczyć, po prostu nie lubię sytuacji w której zawodnik sobie powraca, dalej jest part timerem, totalnie niczym nie zasłużył na to, żeby zdobyć takie wyróżnienie, a szczególnie, że miał je już nie raz w przeszłości, w sensie, że był kluczową postacią w drodze do WM czy to jako pretendent czy jako Champion, od kilku lat mówi i robi to samo i jest z nim co raz gorzej, a nagle ma wygrywać najważniejszą walkę i być w ME największej gali.....tymczasem zawodnicy, którzy cały rok(Drew, Jey, Gunther, Punk, Rollins, Priest) lub nawet od kilku lat(Tak mam na myśli Ciebie Sami Zayn) pracują na to, żeby chociaż zdobyć jeden jedyny raz tytuł mistrza świata.......Nigdy nie byłem i nie będę fanem takich zagrywek, żeby to jeszcze storyline'owo się zgrywało jak w przypadku wygrania RR przez The Rocka by się to zgrywało to byłoby git, bo dla story, ale w takiej sytuacji jaka jest teraz to jest to dla mnie nie do pomyślenia i z całego serca liczę, że nie pójdą w wygranie RR Matchu przez Cenę. 
    • Kaczy316
      To lecimy z kolejnym SD i w sumie pierwszym, które można obejrzeć na Netflixie od razu, Knight vs Nakamura, kurde fajnie by było jakby Knight odzyskał ten tytuł, zobaczmy co Tryplak nam zgotował!   Ulala zaczynamy od Paula Heymana, ale zobaczymy czy ma coś znaczącego do powiedzenia. No mówi o tym, że Romuald jest prawdziwym i jedynym Tribal Chiefem i teraz ogólnie Reigns chcę się skupić na czymś innym, Heyman wie na czym, ale chcę się podzielić tym z jedyną osobą, która musi to usłyszeć oficjalnie przy spotkaniu twarzą w twarz i jest to Cody Rhodes! Którego Heyman chętnie zaprasza do ringu, a ten wychodzi, tak przypuszczałem. Oczywiście dowiadujemy się, że Roman po odzyskaniu władzy w rodzinie i "wisorka z papryczek" xD chcę z powrotem swój tytuł, a jego obecne plany zakładają, a właściwie to nie plany, a jest to spoiler, że Romuald wygrywa Royal Rumble i idzie po swój tytuł na WM i Heyman chcę wiedzieć czy Cody chcę o tym porozmawiać i w sumie to się nie odzywa, ale KO bardzo chcę o tym porozmawiać. KO wypomniał Rhodesowi to wszystko, wypomniał mu pomoc Reignsowi na Bad Blood i na ostatnim Raw, wypomniał mu uścisk z The Rockiem oraz wypomniał mu uścisk dłoni z Heymanem obecnie oj gruby feudzik, KO jedzie po całości mega mi się to podoba, a Cody jak zwykle gdy nie ma racji to wkurzony idzie zatłuc Kevina na trybuny xD. KO i Rhodes idą sobie gdzieś w otchłań korytarzy areny, natomiast w ringu Heyman się temu przyglądał, a za plecami pojawili się Jacob i Tama Tonga, czuję, że chcą mu oddać to co jego czyli hołd nowemu Tribal Chiefowi, ale zobaczymy. Nie wiemy w sumie co planowali, bo wyglądało to jakby chcieli zaatakować Heymana, ale tego nie zrobili, a w końcu przybiegł Jimmy Uso na ratunek! Już myślałem, że sam Jimmy rozwali dwójkę w tym JACOBA, ale na szczęście Fatu się obudził i przypomniał, że ma kody na nieodczuwanie bólu xD. Kodeusz uporał się z KO i teraz leci na pomoc Jimmy'emu. No i w sumie udało mu się i tyle, fajny segmencik łączący kilka wątków, podobał mi się i story poszły na przód, nie był on bez znaczenia jak wiele potrafi ostatnio być.   Hmm dzisiaj 2 Title Matche mamy, komentatorzy coś o tym wspominali, jeden znałem, ale o drugim kompletnie nie wiedziałem, a to też rewanż tylko, że za Saturday Night's Main Event Chelsea vs Michin o tytuł kobiet United States, nie jestem fanem, bo Michin cały czas dostaję te same walki z tymi samymi zawodniczkami, to już nudne się robi, ale no dajmy szansę. Niecałe 9 minut pojedynku, który wygrywa Green, nie wiem czy walka nie była lepsza niż ta z SNME ostatniego, być może, niemniej jednak sam pojedynek był przyjemny, może nie jakiś wybitny, ale tego raczej od tego typu Pań nie oczekujemy, był dobry i tyle, a Green broni tytułu, możemy teraz wycofać Michin z TV na dobre pół roku? Ja bym chętnie od niej odpoczął, mam wrażenie, że co chwila dostaję walki z tymi samymi osobami lub title shoty z niczego.   Los Garza vs Pretty Deadly lecimy! Kolejne niecałe 9 minut walki, ale bardzo dobrej walki, Garza, Berto, Elton i Kit każdy dał z siebie wszystko moim zdaniem, fajnie to wyglądało i przyjemnie się oglądało, Los Garza wygrali, zemścili się za kłamanie PD i dobrze, walka oddała moim zdanie, jedyny minus to praktycznie martwa publika na tej gali, druga walka i druga walka ma taką ciszę, jak na pogrzebie po prostu, masakra jakaś.   Shinsuke Nakamura vs LA Knight o tytuł United States, druga walka mistrzowska dzisiaj, zapowiada się interesująco, a wiecie co nie jest interesujące? Kolejny run Nakamury z mistrzostwem mid cardowym hehehehe, miejmy nadzieję, że to koniec tej tragedii. Lekko po ponad 14 minutach mamy No Contest, Jacob i Tama wbili i zaatakowali Knighta za to, że wypchnął ich z areny po segmencie początkowym jak byli już na backu i wsparł ochroniarzy, no cóż zdarza się niestety, ale sama walka jak Panowie się rozkręcili to naprawdę bardzo dobra i nawet Knightowi udało się rozruszać publikę, która była praktycznie martwa xD, więc gitara, Knight rozwalony, więc Cody i Jimmy mogą wbić i rozwalić Fatu oraz Tonge, a Cody potem proponuję Cody i Jimmy vs Jacob i Tama i to dostaniemy zapewne w ME, ciekawe jak to się skończy xD.    Piękna powtórka jak Tiffany zrobiła Cash In na Jax w zeszłym tygodniu, świetnie to wyglądało i ten Theme, który był jakby Tiffany była jakimś herosem czy największym facem w federacji, pasowało to mega do momentu, świetne rozpoczęcie roku to było dla kobiecej dywizji na SD.   MCMG vs A-Town Down Under, to może być bardzo dobry pojedynek. Ponad 12 minut naprawdę bardzo dobrego pojedynku, Panowie z czasem się ładnie rozkręcili, MCMG wygrało i pewnie pójdą na pasy WWE Tag Team z powrotem, ale naprawdę walka mega przyjemna, szkoda, że o większości walk dzisiaj nie da się napisać nic więcej, bo są i tyle, żadne to walki feudowe w większości ani nic, po prostu są dobre solidne i zobaczymy co dalej dla zwycięzców, więc zobaczymy jak to się rozwinie wszystko, niemniej ta walka naprawdę dobra.   It's Tiffy Time! Oj tak dostaniemy teraz Tiffany, mega czekam na ten segment i ciekawe co się w nim wydarzy, Nia chcę jej niby pogratulować, no zobaczymy czy faktycznie tak będzie xD.  Pięknie Tiffy wyglądasz z tytułem, pasuję jak ulał. To tylko zwykły wywiad no cóż jest jak jest, ale powiedziała, że to wszystko to był plan, który opracowała, bo Nia myślała, że Tiffy to tylko durna blondynka, a pokazała jej, że się myliła i wszystko przerywa Jax, xDDDDDDDDDDDD co to za kłamstwa z ust Jax, ona stworzyła Tiffany? BABO zobacz sobie reakcję na Stratton z przed sojuszu z Tobą, a na reakcję na Ciebie nawet do tej pory, NIA JEST NIKIM! To Tiffy sprawiła, że run Jax był jakkolwiek interesujący. Nia daję wybór albo Tiffy oddaję dobrowolnie tytuł jej albo Nia sobie go zabierze, ciekawe co dostaniemy xDDD, a dostaliśmy Bayley! Może być ciekawie, chociaż kolejne Bayley vs Nia tym razem możliwe, że o pretendenta do WWE Women's Championship....meh. Bayley nic ciekawego nie powiedziała, a wszystko przerywa Naomi i wszystkie zapewne chcą po prostu walki o tytuł hmm, może jakiś F4W na Royal Rumble? W sumie to bym brał, ale pewnie zdecydują się na jakiś Triple Threat Match o pretendentkę. Ostatecznie doszło do brawlu, który w sumie ładnie zakończyła Tiffany, a Aldis sobie wbił obok Stratton i zapowiedział ostatecznie F4W o pretendentkę do tytułu WWE Women's, spodziewałem się Triple Threatu, ale Pianek jeszcze się dołączył xD, no cóż liczę na wszystkich poza Jax, ale pewnie ona wygra, no to lecimy.   Liczę tutaj na wygraną kogokolwiek naprawdę, nawet Pianek niech to wygra, byle nie ta Nia xD. Po ponad 17 minutach świetnej w sumie walki mi się ona mega podobała, sporo near falli, prób finisherów i ogólnie finisherów nawet, dobre tempo, każda z Pań miała swoje 5 minut, Pianek i Bayley największą robotę tutaj moim zdaniem zrobiły, naprawdę bardzo dobre starcie i generalnie kontrowersyjna opinia, ale Tag Naomi z Piankiem wygląda o wiele lepiej niż Pianka z Jade, Bayley ostatecznie wygrała i mi się to podoba chętnie obejrzę Tiffy vs Bayley na Royal Rumble, będzie coś świeżego!   Next Week: Tiffany Stratton vs Bayley o tytuł WWE Women's aha, jakie Royal Rumble, jakie SNME, damy to za tydzień, a na SNME albo RR dajmy Nia vs Tiffy no tak xDD logiczne meh, Tiffany vs Bayley za tydzień ehh, świetne starcie, a dajemy to na zwykłym SD...... szkoda. MCMG vs Los Garza, oj tak pojedynek może być świetny. Ulala prawdziwy Tribal Chi.....a nie czekaj on już nie ma Ula Fali, szyli powraca zwykły mid cardowy Solo Sikoa, a zapowiadają go jako nie wiadomo kogo, znaczy no w walce z Reignsem pokazał się bardzo dobrze według mnie i jako main eventer, ale no w sumie to ciekawi mnie co dla niego dalej, dajcie mnie to. To tyle i w sumie aż tyle, mocne walki, mocny powrót po wielkiej przegranej, ja czekam.   No to pora na Main Event! Jacob Fatu & Tama Tonga vs Cody Rhodes & Jimmy Uso, pewnie face'owie tutaj wygrają, bo The New Bloodline już nie musi być wiarygodne dla OG Bloodline xD, więc można ich gnoić zapewne, ale sama walka może wyjść ciekawie. Kurde RR Match zapowiada się mega ciekawie, dwie pierwsze gwiazdy zapowiedziane na tę walkę to Cena i Roman, samo RR też jak na razie nie najgorzej KO vs Cody w Ladder Matchu o Undisputed WWE Championship, naprawdę oczekiwania znowu pewnie będą spore, a wyjdzie jak zwykle xD, ale przejdźmy do ME. No powiem tak pierwsza połowa to standardowy nudnawy Tag Team Match, a druga połowa oddała, bardzo fajnie się oglądało, Cody ostatecznie opuścił Jimmy'ego, bo zobaczył Kevina na stage'u, którego zaczął atakować i dlatego Jimmy przez to, że był w pojedynkę to przegrał i ostatecznie to Fatu i Tama wygrali, więc jest git, a na koniec mamy jeszcze brawl Kevina i Rhodesa, który zakończył się połamanym stołem, ciekawe jakie pokłosie będzie tego wszystkiego, czuję obwinianie Rhodesa o wiele rzeczy jak zwykle xD, ale solidna walka, a przynajmniej druga połowa, a sama walka trwała około 13,5-14 minut.   Plusy: Segment otwierający Women's United States Championship Match Pretty Deadly vs Los Garza United States Championship Match MCMG vs A-Town Down Under Segmencik It's Tiffy Time Fatal 4 Way o pretendentkę do WWE Women's Championship Main Event   Podsumowanie: Nie widziałem większych minusów w tej gali, bardzo mi się podobała i oglądałem z przyjemnością, walki były moim zdaniem bardzo dobre, nie było złego pojedynku, dostaliśmy kontynuację feudów i podbudowy już trwających, a także pokazanie, kto gdzie zmierza w niektórych przypadkach, jak chociażby w przypadku Romualda, który wiemy już, że leci po wygranie RR Matchu i osobiście uważam, że nie byłby to taki głupi pomysł, na pewno lepszy niż wygrywający ledwo dychający Cena, który jeśli by wybrał Rhodesa to ani nie będzie to dobry feud ani nie będzie to dobra walka, więc ja jestem na stanowcze NIE dla Ceny wygrywającego RR i Main Eventującego prawdopodobnie drugi dzień WM, to powinno się stać najpóźniej w 2018 roku, bo potem to już tendencja spadkowa była w wykonaniu tego zawodnika i jest co raz gorzej, jak zobaczę, że jest lepiej to może bym zmienił zdanie, ale po tym co pokazywał na przestrzeni ostatnich kilku lat to zdecydowanie NIE! Ale wracając do samego SD to tak jak mówię bardzo dobre show i polecam, fajne do obejrzenia, dużo story, nawet sporo się działo, ja jestem usatysfakcjonowany.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...