WWE NXT - dyskusje, spoilery, wrażenia

[Kowal]

Okazało się że to jednak w tym tygodniu dostaliśmy odcinek wspominkowy z 2014 roku, ale nie tylko, bo pokazana została również jedna nowa walka, a zmierzyły się w niej Charlotte i Sasha Banks o pas kobiet. Walka była niezła, ale nie umywała się do ich pojedynku z ostatniego Takeover. No i tutaj wynik był do przewidzenia, bo nie zmienialiby mistrzyni na gali, której prawdopodobnie duża część widzów nie obejrzy. Zresztą Flair by się nie pojawiał przy ringu, jeśli by wiedział że jego córka nie będzie po walce tryumfować.

[DashingNoMore]

Charlotte mnie coraz bardziej zadziwia. Chyba zaczynam jej markować. Na początku roku jeszcze była zielona, teraz jest lepsza w ringu od większości rosteru div w CAŁYM WWE i nie jednego WRESTLERA w WWE. Kolejny bardzo dobry pojedynek z Banksówną, te dwie mają chemię.

[aRo]

Mam wrażenie, że sprowadzili Flaira, by poprawić wizerunek tej walki. Co nie wyszło. Do starcia z REvolution się to nie umywa, dostały tylko 10 minut. Czy było to potrzebne? Mogli zrobić cały odcinek ze wspominkami z przeszłości, a te dwie zostawić na potem.

[Edgar]

Świąteczny odcinek, który również i pod tym względem został mocno ucięty. Nie był to odcinek podobny do tego z zeszłego roku gdy to rzeczywiście dostaliśmy podsumowanie całego roku. 50 minut to niewiele czasu a dołączając do tego walkę pań, pozostaje jego bardzo mało w a takim wypadku trzeba było się naprawdę spieszyć aby zrobić z tego podsumowanie. Taka walka powinna mieć miejsce albo za tydzień albo nie pokazywać jej wcale.

I tak, Arrival w zasadzie tylko lizneli, ograniczyli sie do poinformowania o tym, że taka gala miała miejsce po czym zgrabnie przeszli do mini dokumentu o Neville'u.

Dalsza część podsumowania wo wydarzenia z R:Evolution - przypomnienie main eventu, walki o pas TT, debiut Steena czy wzmianka o osobach, które obecnie występują w głównym rosterze. Skupili się na kilku ostatnich miesiącach roku a szkoda, bo pierwsza połowa również była świetna.

 

Na osłodę pozostaje nam kolejna walka Charlotte z Sashą Banks. Nie wypadła ona tak dobrze jak na R:Evolution ale w dalszym ciągu, takie pojedynki robiłyby furorę w głównym rosterze. Widać postępy i u mistrzyni i u pretendentki i obu tak dalej a droga do głównego rosteru będzie prosta.

[aRo]

Nie był to odcinek podobny do tego z zeszłego roku gdy to rzeczywiście dostaliśmy podsumowanie całego roku. 50 minut to niewiele czasu a dołączając do tego walkę pań, pozostaje jego bardzo mało w a takim wypadku trzeba było się naprawdę spieszyć aby zrobić z tego podsumowanie.

Może to rozwiną za tydzień, bo zapowiedziana walka Ascension z Itamim/Balorem chyba też będzie dodatkiem do wspominek. Poprawcie, jak się mylę.

[Kowal]

Może to rozwiną za tydzień, bo zapowiedziana walka Ascension z Itamim/Balorem chyba też będzie dodatkiem do wspominek. Poprawcie, jak się mylę.

Poprawiam Cię Poprzednim razem nagrali cztery odcinki na pięć tygodni i wspominkowy miał być w nadchodzącym tygodniu. Puścili go już ostatnio zabierając do niego walkę o pas div z innego odcinka. Na kolejne dwa epizody zostały im nagrane pełne odcinki.

[Arkao]

Niech nie dają Axelowi mikrofonu bo wszystko niszczy Go się nie da słuchać, owszem ma on fajny wygląd i umiejetności w ringu, tylko że nie ma charyzmy i nie potrafi mówić.

 

Bogu dzięki że nie dali Balorowi tych malunków na zwykłe tapingi, to jest coś świetnego co nadaje się na specjalne gale. Inaczej mogło by się to szybko znudzić.

 

Nareszcie Itami pokazał że jest jakiś, kilka świetnych kopniaków oraz ponownie próba wykonania GTS. Pewnie jak to kiedyś wykona to reakcja będzie niesamowita, na razie musimy obejść się smiakiem. Ciekawe czy byłe gwiazdy puro pójdą na pasy ?

[iwulBRAND]

I tak Axel trochę się poprawił na micu od pamiętnego proma w NXT "Genesis of McGilicutty".

[STO]

Po ,,świątecznej przerwie" wreszcie mamy normalny odcinek NXT. Walka Lucha Dragons z Dillingerem i Jordanem nie porwała. Zdecydowanie za krótka i zbyt długo dominowali rywale LD. Już wolę squashe dla Dragons, które są pod zdecydowane dyktando Del Sola i Sin Cary. Vaudevillains atakują, można było się tego spodziewać. Hunico botchuje w kostiumie Sin Cary.. przypadek? Enzo i Colin za mikrofonem czują się jak w wodzie i nagle przerywa im Carmella... Nie wiem jak Wy, ale ja jej kompletnie nie kupuje. Widać, że fani na arenie mają podobne zdanie i wolą dopingować Blue Pants (z drugiej strony jej gimmick to porażka). W tym tygodniu również doszło do kłótni i chyba się rozpadną, czego bym nie chciał. Enzo jako menadżer Cassady'ego mógłby zrobić karierę, bo w ringu to on nie powala. Wygląd, charyzmę i mic skill - to powinien wykorzystać. Dostaliśmy dosyć długą walkę jak na Corbina. Nawet za długą, przy 20s fanom się trochę znudziło i nie wyglądało to tak mocarnie jak zawsze. Baron i Bull wreszcie się pobili, szkoda tylko, że fani nie reagowali żywiołowo i to trochę zabiło to starcie. Jeśli mam być szczery, to Corbin jak i Dempsey kompletnie mnie nie interesują. Baron ma fatalną twarz. Do tego gimmicku w ogóle nie pasuje i prócz entrance i finishera nic ciekawego w nim nie widzę. Bull ma w miarę fajną twarz (wiem jak to brzmi ), jednak jego brzuszek i obecny ring gear zniechęcają mnie do niego. Żeby być kimś z brzuszkiem trzeba być Steenem Axel za mikro.. jeśli ma być w NXT na dłużej, to przyda mu się menager. Może EnzoDivy nie interesowały mnie, widzialem, że weszła Natalya, więc szykuje się tag team match. Długo oczekiwany ,,wywiad" ze Steenem okazał się klapą. Bardzo krótki i w sumie nie potrzebny. Czas na walkę wieczoru. Jak wspomniał arkao, całe szczęście, że nie nie ma malunków. Niby była informacja, że nie, ale kto tam wierzy źrodłom od WWE Walka umówmy się nie powalała. Ponownie winowajcami są Ascension. Niezwykle mroczny gimmick, jaki mieli na początku w NXT trzymał ich przy życiu. Po zmianie w NXT gorzej ich się ogląda, a zrobienie z nich LoD 2 w głównym rosterze to totalna porażka. Dobrze zaprezentował się KENTA, jednak upieram się, że nic wielkiego nie osiągnie. Oby GTS udało mu się dopiero na jakimś PPV NXT, tam reakcja będzie pewnie oszałamiająca.

 

Odcinek wyszedł tak jak się spodziewałem. Brak głównego feudu przyczynił się do dobrego show bez fajerwerków.

[Jack Doomsday]

Całkiem dużo mikrofonowych momentów dziś na NXT - jest do czego się odnieść.

 

Bull i Parker mieli całkiem fajny moment na backu - czuć mikrofonowe skille. Dla odmiany Corbin ... czułem niezdrową satysfakcję z tego jak nieporadnie pracował z mikrofonem - czuć brak doświadczenia w tej materii. Curtis Axel - mocno, mocno przeciętnie (to on kiedyś Jaśka pokonał? - Who knew? - Who cares.) Enzo i Cass - niezmiennie - jeden zdecydowanie lepszy od drugiego, ale ten drugi wciąż jest ok. Jednak te zawody wygrał Mr. KO - Kevin Owens w swoim króciutkim wywiadzie powiedział chyba ze 2 zdania i co by nie mówić zbeształ konkurencję - kilka leveli wyżej.

 

U kobiet wygląda to inaczej - Charlotte jest bardzo dobra na majku dopóki się nie gubi lub niepotrzebnie podpala - mam wrażenie że czasami "za bardzo chce" (niby zareagowała na chanty Blue Pants natomiast zrobiła to w heelowy sposób - rookie mistake - niech popatrzy na Jaśka jak sobie radzić z sarkastycznymi tematami). Sasha w tej materii jest na tyle dobra by ciągnąć segmenty to się ceni.

 

W ringu dzisiaj było nawet nieźle. Jestem zbudowany tym jak pewniej zaczyna sobie poczynać Hideo Itami - wiedziałem że będzie się uczył powoli, że początek będzie miał słaby natomiast teraz to wygląda jak trzeba. Finn Balor zostawił wizerunek Demona Kreatywności w domu, co akurat na plus - niech ten chleb nie spowszednieje. Swoją drogą ich walka była bardzo bezemocjonalna - każdy stojący naprzeciw Descension (see what I just did there ) wygląda gorzej niż w realu - co najmniej jak schnąca farba.

 

Blue Pants wygrała z Carmellą? Jeśli to oznacza jej rozłakę od Italiańców to, wtedy to kupuje. CZy oni serio zrobili theme song ze śpiewów Cassady'ego? F'n badass.

 

Cholera, lubię Vaudevillains, ale oni wyglądają tak sztucznie kiedy udają złych, jeszcze ten theme song po ataku ... Prezentuje się to gorzej niż zwykle.

 

Przyjemny odcinek - walk było mniej, ale prawie wszyscy mogli zaprezentować jak ich postać się rozwija - to się ceni.

[zlatanlesnar]

Enzo jest rzeczywiście niesamowity z mikrofonem,charyzmy tez mu nie brakuje,gimmick popapranego Włocha tez jest fajny,brakuje troche wygladu ,a przede wszytkim skilli w ringu,gdyby to miał mogłby zajść daleko.

[TheSiwy]

Pierwsza walka krótka i mało ciekawa. Jak się okazuje to, że ktoś znajduje się pod maską nic nie zmienia i Sin Cara nadal botchuje. Ważniejsze raczej wydarzyło się po walce. Feud w końcu poszedł trochę do przodu, a na pewno bardziej niż do R Evolution. Tym razem nie wierzę w porażkę Vaudevillians.

 

WWE w idealnym momencie rozpoczęło kolejny etap rywalizacji Corbina i Dempseya. Już chciałem pisać, że zaczyna mnie to strasznie nudzić, a tu taka niespodzianka. Ciekaw jestem czy ich walka będzie takim brawlem. A tak teraz już patrząc 10 dalej. Sami nagrywa filmy ziemniakiem XD

 

Main Event... odbył się. Miałem nadzieję, że zrobią lepszą walkę niż tą na R Evolution (na tamtejszej ostro się zawidołem). Początek taki jaki chciałem żeby była większość tego starcia, a potem już długo nudy. W sumie zanim się obejrzałem to już było po walce. Spłynęło po mnie to niezwykle, a i tak najlepszym momentem walki były wejścia Ascension i Balora (dobrze, że nie dali mu malunków).

 

Normalny epizod NXT. Nie było nic ciekawego, nie ma specjalnie o czym mówić. Ascension żegna się z NXT, a Corbin z Bullem zaczynają nowy rozdział swojej rywalizacji. Sam fakt, że Baron dostał mikrofon (co z tego, że powiedział jedno zdanie i to jeszcze za cicho XD) już jest na plus. Do tego Botch Cara powraca i Axel może coś znaczyć w NXT. To wszystko, szybkie 43 minuty.

[SideWays]

Czyżby klątwa gimmicku Sin Cary.Ładnego Botcha Hunico strzelił.Po walce Vaudevillians atakują czyli standard

 

Blue Pants kto to wymyślił,chętnie bym tej osobie obniżył pensje.No i co jak co śpiew Cassady'ego jako theme song mnie trochę rozśmieszył.Po za tym Colin jeśli by nie był wrestlerem to mógłby być spokojnie ring announcerem.

 

Baron Korwin po raz pisionty squashuje i w końcu wymienił się ciosami z Bullem

 

Main event ze względu na udział The Ascencion był nudnawy. Connor i Victor to są kloce i nie ogląda się ich zbyt dobrze

[aRo]

Szkoda, że końcowy pin u mistrzów zgarnia nie możliwy przyszły "główny zamaskowany" w MR, tylko Hunico w przeklętej masce - zaliczył szpetnego botcha, montażyści sami nie wiedzieli, jak posklejać ujęcia z kamer, by to jakoś wyglądało

Btw strasznie mi się podoba theme Jordana i Dillingera. Ale ruchów przy wejściu jest coraz mniej, jakby ich z każdym występem jeszcze bardziej marginalizowali. Jakby nie byli już wystarczająco jobberami.

Atak Vaudevillains zbędny. Nie chcę znowu oglądać ich w tytułowym obrazku.

 

Enzo i Cass nadal wymiatają, a Blue Pants ma za sobą całą publikę, tak jak oni. Niby to Carmella miała korzystać na ich towarzystwie, jednak coś nie wyszło Świetny theme song błękitnej, swoją drogą Jej zapowiedź też była wybitna.

 

Problemy Corbin ma trzy.

1. Same krótkie squashe, więc kto wie, co on umie. Może nic poza finisherem

2. Twarz nie pasuje do zabijaki. Może by zapuścił wąsy i więcej brody czy coś?

3. Mikrofon... Tylko 2 zdania, a już widać, że to nie jego działka.

"Tytani" się ze sobą zderzyli, w przyszłych tygodniach zobaczymy ich walkę. Oby nie squash.

 

Curtis Axel atakuje NXT. Pierwsza walka - za tydzień, z Hideo Itamim. Może być nieźle.

 

Segment Div zbędny. Niech zgadnę, będzie TT Match? Co to da?

 

Wywiad z Owensem - nie ma czego pisać, to było zdecydowanie za krótkie. Nic by się nie stało, jakby trochę pogadał, serio.

 

ME - prawie nic ciekawego. Nadal brakuje mi movesetów u Itamiego i Balora. Ale coś się w tej kwestii zaczyna powoli dziać. Hideo przymierza się do GTSa, a dzisiaj zaprezentował inny, fajny finisher.

[Morison]

Miss Blue Pants skradła serca widowni NXT od pierwszego wejrzenia i zaprocentowało to szybciej, niż myślałem, początkowym założeniem było zapewne, żeby to Carmella, w towarzystwie Enzo i Colina, zbierała taką owację publiczności, ciekawe, co z nią poczną, jeśli jej postać nie sprzeda się w najbliższym czasie.

 

W konflikcie na linii Corbin - Bull wreszcie coś ruszyło, chociaż ich nadchodzące starcie nie jest czymś, dla czego czekalbym cały tydzień na kolejny odcinek. Pierwszy poważny sprawdzian dla Barona, a kto wie, czy przypadkiem nie będzie ostatnim (w rozwojówce jakoś łatwiej i szybciej podejmuje się decyzję o ewentualnym pogrzebaniu człowieka, na którego dotychczas stawiano), w stylu Mojo Rowley'a - póki co tylko reakcja widowni przemawia za nim.

 

Hucznie zapowiadany wywiad z Owensem kończy się po 30 sekundach...przynajmniej nakreślił fanom, jaki charakter jego postać prezentuje.

 

Main event wypadł, rzecz jasna, nie tak okazale, jak ten z 'PPV', a najważniejsze, co zapamiętałem, to próba GTS w wykonaniu Itamiego - właśnie coś takiego jest mu potrzebne, by mimo ponadprzeciętnych umiejętności nie utonął w gronie rozwojowkowych przeciętniaków, nie mogę się doczekać reakcji, gdy wreszcie "ułoży kogoś do snu"