WWE NXT - dyskusje, spoilery, wrażenia

[aRo]

Nie wiem, czy Neville ma szczęście, czy pecha. Dostaje naprzeciw najlepszych mówców w NXT, Zayna i Owensa. Z jednej strony, w ten sposób może się rozwinąć. Z drugiej zaś, patrzenie na te dysproporcje trochę boli. Nawet jak Kevin nie powalił na majku. Swoją drogą, gdzie zapowiadany wywiad z nim?

 

Theme song Becky jest spoko. Problem w tym, że... miała lepszy.

 

Prosty feud Dempseya i Corbina kontynuowany, tym razem był fizyczny kontakt. Fajnie, spokojnie to prowadzą. Jak widać, nie musi być super innowacyjnie, by się dało taką rywalizację oglądać.

 

Nie rozumiem, po co była Ascension ta walka z Enzo i Cassem. Niech już idą do MR.

 

ME dobry, ale jakikolwiek inny wynik niż double count out byłby dla kogoś krzywdzący. Nie lubię takich zestawień. Ale Steen ringowego gnoja gra zacnie

[Kcramsib]

Owens ciut stremowany... cóż, nie zawsze daje się pierwsze w karierze promo w WWE

 

Panie rozczarowały, po obu (a szczególnie po Becky) można było oczekiwać więcej niż zwykłego bum-bum-jeb. Końcowe przejście do submission move fajne, jedna akcja nie uratuje jednak odbioru walki...

 

Wciąż uważam, że Bull>>>Baron. Dempsey jest lepszy w ringu (szczególnie jak na swoje gabaryty), umie strzelić promo... finisher ma do niczego, ale to zawsze można zmienić. A Corbin? Taki sobie łysiejący Roman Reigns dla ubogich. Szkoda, że pewnie postawią na tego drugiego...

 

Sawft Squad są, pod każdym względem, produktem gotowym do pójścia wyżej. Problem w tym, że gdy już to zrobią, zostaną nowym 3mb - teamem lubianych przez wszystkich jobberów bez perspektyw na pasy i temu podobne rarytasy. To może lepiej niech się rozpadną? Ale szkoda by ich było...

 

ME mocno tygodniówkowy, przy większej stawce panowie dadzą lepsze walki.

[John Cena 2004]

Ten cały Owens to jest John Cena wannabe, ale i tak nie wróże mu kariery. Poziom NXT jest taki, że nasz lider by z nimi wszystkimi sobie w handicap matchu poradził. Swoją drogą taka brutalność nie powinna być dopuszczalna w telewizji, jak ten rzut na kant ringu - do dziś koszmary mnie męczą.

[Kowal]

Ten cały Owens to jest John Cena wannabe, ale i tak nie wróże mu kariery. Poziom NXT jest taki, że nasz lider by z nimi wszystkimi sobie w handicap matchu poradził. Swoją drogą taka brutalność nie powinna być dopuszczalna w telewizji, jak ten rzut na kant ringu - do dziś koszmary mnie męczą.

Kolejne wcielenie Deafnoma nam się objawiło Ciekawe na jak długo starczy mu chęci na takie wypowiedzi. Uznałbym że to mógł napisać mark, ale nie przy tym co John Cena 2004 ma w podpisie

[Młody Zgred]

John Cena 2004 co ty tutaj w ogóle robisz. Pewnie ktoś ze założył konto dla beki...

 

Co do Steen'a koleś nie źle się zaprezentował podczas Revolution, jaki na Tapingu to, co dopiero będzie w głównym rosterze. Oby go nie zniszczyli gościu na to nie zasługuje. Podobnie jak Sami Zyan dobrze ze zagarnął pas NXT. Teraz pewnie Steen poleci po pas i będziemy mieli wyśmienitą rywalizację Sami Zyan kontra Owens na to czekałem.

 

Co się dzieje ze Salomonem aka Sami Callihan'em? Jeszcze nie zadebiutował z tego co widzę. Na co oni jeszcze czekają, a może od razu go rzucą do głównego rosteru, tak jak Ambrose owego czasu. Przecież ten koleś musi się znaleść w WWE! Skradnie Show swoim debiutem, a publika dostanie zawału na widok samego Callihana rywalizacja z Ambrose'em czeka, to by było coś pięknego feud Ambrose z Callihan'em warto poczekać te kilka lat, bo wiem, że doczekam się ich walki w głównym rosterze.

[John Cena 2004]

@up

 

John Cena 2004 co ty tutaj w ogóle robisz. Pewnie ktoś ze założył konto dla beki...

 

Co do Steen'a koleś nie źle się zaprezentował podczas Revolution

 

Kołek, to pytanie możesz zadać sam sobie po ponownym przeczytaniu własnej wypowiedzi. Druga sprawa to twój obrazek w podpisie. Zarzucasz jakiś brak kompetencji członkowi Cenation - jednej z najbardziej hardcorowych gangsterskich grup na świecie, a sam wielbisz metala z chińskiej bajki. Where is your god now?

[8693]

John Cena 2004, nie słuchaj ich, bo oni piszą praktycznie to samo w kółko, co jest monotonne, a twoje posty mnie bawią Metal z chińskiej bajki ''iks de''.

[Taylor]

Owens dostaje meeeeega kopa od samego debiutu co może oznaczać tylko jedno - pokładają w nim wielkie nadzieje i w sumie nie ma co się dziwić. Kevin ma i gabaryty i aparycję i mic skille w ringu jest świetny, więc taka a nie inna promocja jest dość mocno poparta. Co do jego proma to mimo tremy według mnie i tak wypadł nieźle. Może brakowało trochę agresywniejszego tonu, ale to ciągle czołówka NXT, a może nawet głównego rosteru.

 

Podoba mi się sposób w jaki budowany jest feud Dempseya i Corbina...albo inaczej podoba mi się zamysł, bo wykonanie tego przez wspomnianą dwójkę pozostawia trochę do życzenia. Brakuje takiej...intensywności w tych wymianach spojrzeń. Fajnie, że się z tym nie śpieszą. Bo nie chciałbym po tym odepchnięciu za tydzień widzieć ich w walce.

 

Enzo i ekipa dalej w formie. Jak ja uwielbiam ich oglądać...God...Po akcji z tego NXT zacząłem mieć lekkie...może bezpodstawne, ale jednak...obawy co do tego, że mogą się rozpaść. Oby to tylko była jakaś moja dziwna iluzja, bo jak ktoś wspomniał wyżej. To jest gotowy produkt do głównego rosteru, byle by znaleźć dla nich coś ciekawego do roboty.

 

Main Event...żaden z nich nie ucierpiał, chociaż szczerze to liczyłem, że Owens jakoś tam pyknie Adriana. Taki wynik jest w sumie sprawiedliwy. No o kolejny atak. Czy to idzie w stronę 3-Way'a o pas? Czy raczej w Singlowe Zayn vs Owens o pas?

[Psyhxxx]

Z Callihanem dabju ma mały problem... Gdyby jeszcze zadebiutował zaraz po podpisaniu umowy, żadnego kłopotu z jego postacią by nie było, tymczasem po przesiedzeniu na ławce rezerwowych NXT kawałka czasu i ostygnięciu WWE woli rzucić fanom nowe, gorące transfery albo urwanych znikąd ulubieńców Huntera - Corbin i Bull. Ramówka zapełnia się powoli a żeby nam się debiuty nie przejadły i co najważniejsze oszlifowany materiał na gwiazdę nie został spalony, pierwszy występ Samiego jest odkładany. Tym samym raczej nie będę zaskoczony jego zwolnieniem w okolicach wrestlemanii. Ha! Gotów jestem rzec, że chętnie znów ujrzałbym go znów na scenie niezależnej, a jego drobną lukę z szeregów NXT mogłaby na spokojnie zapełnić inna, będąca w przeciwieństwie do niego na fali, postać typu - Adam Cole

[STO]

Adam Cole w WWE - mam nadzieję, że tego nie dożyję. Są zawodnicy, którzy na Indyss po prostu muszą być. Zabrali nam największe gwiazdy i jeszcze by chcieli Cole'a... Może jeszcze Young Bucks, Elgina, Ciampe itd? To by była przesada. Chwała najlepszemu Tag Teamowi świata, że odrzucili tryouty w WWE i oby Cole zrobił to samo (jeśli HHH się do niego zwróci).

[Jack Doomsday]

Nie tyle co Adam Cole by chciał (bo tego byłbym pewien) ale sam zawodnik nigdy nie osiągnąłby wielkiego sukcesu w Dabju - o ile gość jest świetny (dla mnie jeden z niezniszczalnych filarów ROH), tak od początku kariery boryka się z "konkaszynami" (jest wrestlerem 5-6 lat - zaliczył już ich 5, a wiemy jak Dabju jest rygorystyczne w tym temacie), co stawia go pod ścianą.

 

Z drugiej strony, STO, życzysz tak dobrym zawodnikom żeby nie poszli do Dabju? Każdy o tym marzy i każdy tego chce - ok, przytoczyłem przykład człowieka który może mieć problem zdrowotny, natomiast, c'mon man, jeśli nie marzysz o Wrestlemanii to o czym tu marzyć (jakkolwiek jestem fanem New Japan tak Tokyo Dome 4-go stycznia to nie to samo, a tylko to się może równać). Scena niezależna zawsze sobie radziła i zawsze sobie będzie radzić - jeśli ktoś odejdzie to ktoś kogoś zastąpi - takie jest prawo tej dżungli i tak się składa że ono jest korzystne.

[Doge]

Ale weź też pod uwagę drugą stronę medalu - Siedzisz sobie w ROH (przykładowo), jesteś zajebisty, każdy cie lubi, jeżeli nie jesteś jakaś divą, to kasy ci starcza na wszystko. I nagle dostajesz kontrakt od WWE, i co, zgadzasz się? Porzucasz dotychczasowe, stosunkowo luźne życie, by zapierdalać 90% dni w roku, nie widywać rodziny, nie mieć nawet czasu by ten hajs wydać? Bo ja nie.

[Kowal]

Ale weź też pod uwagę drugą stronę medalu - Siedzisz sobie w ROH (przykładowo), jesteś zajebisty, każdy cie lubi, jeżeli nie jesteś jakaś divą, to kasy ci starcza na wszystko. I nagle dostajesz kontrakt od WWE, i co, zgadzasz się? Porzucasz dotychczasowe, stosunkowo luźne życie, by zapierdalać 90% dni w roku, nie widywać rodziny, nie mieć nawet czasu by ten hajs wydać? Bo ja nie.

No ja nie byłbym taki pewny, czy zawodnicy na scenie indy mają takie luźne życie. Zauważ że jak WWE jest w trasie to zazwyczaj po Stanach, a zawodnicy indy jeżdżą po całym świecie na gale na których ich ktoś chce, a nie tylko na trasy. Zobacz np. ilu jeździ walczyć kilka razy w roku do Anglii czy nawet taki Hero jeździ do niemieckiego wXw, a każdy taki wyjazd to też jest nie widywanie się z rodziną przez kilka dni, a pewnie najczęściej z danego kraju nie wracają od razu do domu tylko jadą na kolejną galę. W dodatku za mniejszą kasę niż w WWE i nawet jak jesteś gwiazdą to nie masz pewności czy wystarczająco dużo federacji będzie cię chciało żebyś wyszedł na swoje. A w WWE masz większe zarobki, jak jesteś dobry to masz pewne występy i jeśli nie masz kiedy wydać kasy to nie powinieneś rozpaczać- kariera wrestlera nie trwa wiecznie i lepiej żeby po jej zakończeniu został ci hajs a nie nałóg alkoholowy

[Jack Doomsday]

Dodając co nieco do tego co napisał Kowal - "luźne" życie = brak wielkiej kasy; gorączkowy tryb życia Superstara WWE = dużo kasy. To jest akurat elementarna wiedza (ba, nawet sam legendarny polski wrestler, Polish Giant to jasno określił) - jeśli ktoś idzie do Dabju to znaczy że chce się ustatkować finansowo. Marzenia może nie spełnić tam każdy, ale każdy może tam konkretnie zarobić. Można być genialnym wrestlerem w indysach, ale większość z nich dorabia na różne sposoby - większość koksów jako bramkarze na dyskotekach, a np. Kenny King pracował jako chippendale w czasie kiedy był zawodnikiem ROH. Bracia Briscoes gro swoich pieniędzy generują z rodzinnej farmy. Weź, Doge, pod uwagę w ilu i w jakich krajach był El Generico - Polska, Peru, Austrialia, Niemcy, Japonia, Rosja, Białoruś itp. itd. - nie sądzę że po tych wszystkich podróżach się ustatkował, bo gdyby tak było i dopadł go brak ambicji o którym piszesz, to nie poszedłby do Dabju. Można jeszcze ewentualnie zarobić w Japonii - grafik jest równie napięty, ale stiffowość jest 10x gorsza od Rybacka w ringu (jeśli jeden rok z Rybackiem, wystarczyłby Punkowi by stracić 20 lat z życia, to jeden rok w Japonii zabierze około 200 - Alex Shelley żywym przykładem - on co chwila się boryka z kontuzjami właśnie przez stiffowy styl)

 

Takie są fakty w tej sprawie: albo chce się być bogaty, albo chce się być lokalną gwiazdą - takie jest życie w wrestlingu - tego nie oszukasz.

[STO]

Chyba źle mnie zrozumieliście Nie życzę im tego, aby męczyli się na niezależnej. Tak, uważam, że zawodnik w indyss się męczy. Wbrew pozorom jest bardzo dużo wyjazdów (jak już ktoś wspomniał), nie zarabiasz tyle co w WWE (chyba, że walczysz jeszcze dla NJPW) i do tego wykonujesz dużo ryzykowniejsze akcje niż w Dablju i to dużo częściej. Ja osobiście WWE nie oglądam, bo mnie irytuje (prócz NXT). Strasznie się męczyłem przy RAW czy PPV (o SD nie wspominając), jednak gdybym był takim Steenem to robiłbym wszystko aby tam trafić. Zarabiasz dużo pieniędzy, masz zaplecze medyczne, masz tam wszystko. A to, że nie widzą rodziny.... taka praca Chodziło mi o to, że JA nie chcę aby przechodzili, ponieważ indyss straci dużo ,ale jak najbardziej ich rozumiem