WWE NXT - dyskusje, spoilery, wrażenia

[N!KO]

Szanuje Ciampe za pocisk z Tough Enough. Poskładał Velveteena. Od tego momentu rozmowy, nic nie miało znaczenia. Dream nie miał szansy się podnieść. Dobrze, że wpuścili Nikki, to niezręczny moment zszedł z (bądź co bądź, w tym zestawieniu) face'a.

 

Keith trochę cierpi z braku TakeOver. Większa publika jest im potrzebna, żeby wytworzyć wokół siebie większy szum. Teraz taki Ohno szykuje się już na Matta Riddle, więc mam nadzieję, że Lee wpadnie w wir jakiegoś story. Jak go zabraknie na najbliższym TakeOver, to zły sygnał.

 

BAY BAY!!

 

RAW - 14

SmackDown - 12

NXT - 15

[aRo]

War Raiders mnie nie grzeją. Hanson jest spoko, Rowe mnie nie rusza.

Bobby Fish wrócił do akcji. To mnie też jakoś nie rusza. Ringowo najmniej ciekawy z całej czwórki. A od dłuższej gadki mają Cole'a.

 

Lorcan i Burch nie powinni przeskoczyć do NXT UK?

 

Nikki wiedziała. Aleister przybył, by się osobiście dowiedzieć. Fajny cliffhanger... ale ktoś zapomniał, że nie skończyli walki

[N!KO]

Za Fishem się nie stęskniłem. Kręcił się obok prawie cały ten czas, więc żadne zaskoczenie na koniec walki z niego. Problem mam z samymi pretendentami, którzy, jak dla mnie, są fatalnie prowadzeni. Od debiutu są tylko obwieszczeni kozakami, ale nic ciekawego nie zrobili. Trzymani gdzieś w ciemnym zakamarku PC, ograniczani ringowo. Bieda.

 

Britt Baker Bay Bay!

 

Bing & Rocky Brzmią komicznie, ale jak na jobberów mają chwytliwy theme song

 

Sprawę sekertu Nikki i powrotu Aleistara, rozegrali ciekawie. Intryga przeciągnięta na następny tydzień. Black zaraz wpadnie w kogoś na pełnej.

 

RAW - 14

SmackDown - 13

NXT - 15

 

Eddie Dennis w NXTUK będzie kontynuował swój heelowy wątek. Tak to wszystko widziałem po tym promie, choć nie zostało to wyłożone na tacy. Zaraz zacznie kwestie, że jego najbliżsi kumple zaczęli robić kariery i o nim zapomnieli itp. Niczym Sami "zostawił" Kevina

[aRo]

EC3 powinien jobbować, bo już na niego pewnie czekają w głównym rosterze. Ale że podłożyli mu Cole'a, whatever

 

Mia Yim debiutuje. Jako face może mieć chwilowo ciężko się załapać na coś więcej, ale jej czas jeszcze nadejdzie.

 

Dream lub Lars kolejnym contenderem do Złota?

A jednak nie o to chodziło w tym segmencie. Black szukał zemsty, zamiast tego dostał kopa w łeb. Czyli od początku chodziło o Gargano. W sumie ładnie to pociągnęli.

[N!KO]

Więcej takich prom, a Cole i UE się nie obronią przed głównym rosterem. Więcej takich płaszczy, a EC3 się obroni

 

Mia Yim powinna już dawno tu być. I to nawet nie w tym rosterze.

 

Aleistair Black pięknie wjechał na arenę. Zgasił go ten, o którym pisałem, że jest najbardziej prawdpodobną (w oczach marka zaskakującą) opcją na przeprowadzenie tego ataku. Tak wynikało z tych segmentów i z wrestlingowej logiki. Bez zaskoczenia, ale z umiarkowaną satysfakcją. Z chęcią zobaczę heelowego Gargano, ale średnio mi gość pasuje do tej roli. Zamiast go turnowac, jego wypadało po prostu wysłać wyżej. Bo jak awansuje to i tak na 99% jako face.

 

RAW - 15

SmackDown - 13

NXT - 15

 

Niech w USA zobaczą, jak Anglia kocha Gibsona

[maly619]

Już kiedyś pisałem, że EC3 niezbyt sobie radzi w NXT. Ani nie dostaje ważnych walk, ani historii. Jego pobyt w tym rosterze wygląda jak przeczekanie na awans wyżej. Tylko ile można jeszcze czekać? Może to kontuzjowanie go będzie oznaczać że wkrótce przeskoczy na RAW lub SD.

 

Kogoś zaskoczyło to, kto zaatakował Blacka? Do przewidzenia od dawna. Nie żebym narzekał, bo to sytuacja z kategorii: może i przewidywalne, ale jedyne słuszne. Tyle się zawsze mówi, że świetny face będzie jeszcze lepszym heelem. Zobaczymy czy sprawdzi się w tej sytuacji.

 

Pytanie kto w walce o pas? Pojawili się nam Dream i Lars, więc może Triple Threat?

 

-----

NXT UK:

 

NXT UK znów poszło bardziej w walki i "przedstawianie" rosteru. Trzeba ten okres po prostu przejść.

 

Reakcja na Gibsona zawsze robi na mnie wrażenie Piękne jest to, że kreatywni dają mu gadać i gadać i w sumie nieważne co on mówi. Ważna jaka jest reakcja publiki

[aRo]

Skończyła się tajemnica napastnika, to Cross znów nie ma co robić. Nawet jakby miała utonąć jak SAnitY, powinna przejść do MR. Nic więcej z niej nie zrobią (może walka z Candice i nara). Już pobyt Martinez w NXT miałby więcej sensu.

 

The Mighty już nie mają racji bytu.

 

Ciampa vs Dream i Black vs Gargano ogłoszone na TakeOver. Będzie co oglądać poza klatką. Nie żeby mnie to dziwiło.

Lars za dobrze nie przyjął info o title matchu. Dream będzie miał co robić. Uciekać.

 

Matt Riddle debiutuje. Nutę mu przygotowali od razu pasującą (przypomina się Warren G czy Dr Dre), ma gotową walkę na TakeOver dzięki Ohno od paru tygodni... Widać, że w niego pocisną. W przeciwieństwie do Keitha Lee

 

Burch i Lorcan nie zostaną tylko w NXT UK? Jak już robią drugie show, to nie ma potrzeby dawać tych samych gwiazd w obu. Mają masę ludzi, którym przydałby się czas w TV.

 

Myśleliście, że segmenty UE z ich muzyczką są bezpieczne? Nie, kiedy War Raiders są w pobliżu.

Miała być mało ciekawa walka, zrobili spoko brawl. No i War Games match zapowiedziany: 4 vs 4, Undisputed Era vs War Raiders/Ricochet/Dunne. Nie ma co na siłę robić trzech teamów. Liczę też, że nie będzie cyrku z klatkami jak ostatnio. Spokojnie mogliby od razu wejść wszyscy.

[N!KO]

Ten odcinek był okrutnie nijaki. Poza zapowiedzią War Games i debiutem Matta, tu nie wydarzyło się absolutnie nic. Bro wypadł spoko, tylko mam nadzieję, że zaraz rozpoczną jego program na TakeOver. Żeby nie przespali, bo w tym żółtym świecie NXT, żelazo trzeba kuć szybko, póki gorące. Przespanie TakeOver, doczekanie kolejnego wielkiego debiutu z indy, ma często przykre skutki dla takiego gorącego nazwiska.

 

RAW - 16

SmackDown - 13

NXT - 15

[CzaQ]

Cross to najbardziej wyrazista kobitka w nxt. Teraz feud z Candice i do głównego.

Swoją drogą w końcu LeRae wyglądała smakowicie. Lepiej jej w tym fryzie i tych kolorach.

 

Mieszający niewidzialny bigos w kubeczkach vs majty - nic specjalnego. Niby fajne drużyny, a kompletnie przestały interesować.

 

Ryśka Riddle'a widziałem pierwszy raz - w chuj podobny do mojego kumpla. King of bros - gimmick typowego Chada z amerykańskiego koledżu. Styl pomieszania MMA z WRS dosyć ciekawy.

 

Lars nie jest zadowolony czuję no contest w walce o pas NXT, a na następnym TO triple threat.

 

Mehico vs Angielscy kibole - fajna walka. Lorcan jest bardzo niedoceniany. Pewnie proma by nie wygłosił, ale najbardziej ogranicza go wygląd. Za to w ringu gość jest bajerancki. I do tego odjebali IMO walkę roku z Erą. Latino młodziki również spoko. Podobało się.

 

Whore raiders jakoś mnie nie interere. Coś mie się zdaję, że Era znowu wygra klatkę, a później osobne programy znowu gdzie w końcu zaczną przegrywać.

 

Ciekawe czy gdyby nie Bobi Ryba to znowu mielibyśmy format 3 vs 3 vs 3? Z początku obstawiałem, że tak będzie w składach UE vs Rico i War vs Dunne i Moustache Mountain. No, ale Bates ponoć też wypadł.

 

Taki se odcinek. Szkoda, że daleko do Takeovera chlip chlip.

[aRo]

No to po cichu liczę na Triple Threat.

[CzaQ]

Wow, plot twist jak u Shyamalalalalaananana. Cały czas byłem pewny, że Ohno chce pocisnąć Riedla, a tu proszę. Szykuje się jeszcze bardziej zacne PPV

[aRo]

OTIS! Heavy Machinery wygrywają! A Forgotten Sons już uwalają z marnie promowanym teamem. Słabo to dla nich wygląda.

Swoją drogą - jak na taką "zbędną" walkę, to dobre było. Wynik niepewny, to i jakieś emocje się pojawiły. Najs.

 

Sane vs Baszler na TakeOver - tym razem 2 out of 3 falls. Mają szansę przebić poprzednie dwa spotkania.

 

Taynara jest pierwszą, która dostała theme song lepszy niż jej nuta z MYC?

Dakociak to kolejna, co występuje i tu, i w NXT UK. Rostery są dość bogate, by tego nie robić.

 

Za tydzień dowiemy się, kto będzie miał przewagę w War Games matchu... Kurde. Nie mogą wejść do klatki wszyscy od razu?

 

Przez moment myślałem, że Dream serio uwali Larsa na drodze do walki o pas. Na plus.

[N!KO]

Rozumiem fighterki MMA, groźne babki, ale jak Duke się napinała do Regala, to wyglądało komicznie.

 

Kiepskie to wyjaśnienie Gargano.

 

Pretedent przegrywa just like that? Niby pojawił się Gargano, ale Lars zapowiadał, że odbierze title-shota Dreamowi. Rozumiem, że wygrana nie wystarczyła, to dlaczego nie został obijać Velveteena aż ten nie będzie w stanie walczyć?

 

RAW - 16

SmackDown - 14

NXT - 15

 

Jak ważna jest reakcja w wrestlingu. Gibson wciąż gada to samo, a to wciąż jest dobre promo (bo wciąż zbiera kolosalną reakcję). Pociśnięcie Sevena da mu pewnie prawo do walki z Dunnem. I szczerze? On może Pete'a pojechać. WWE może się połasić na ten heel heat. A i z Dunne'a kiedyś trzeba zrzucić złoto. Lepszych kandydatów brak. Dla Pete'a i reszty British Strong Style, czeka chyba już trójka "destroyerów" - Coffey, Coffey & Wolfgang.

[maly619]

War Games znów zapowiada się na świetną galę. Black vs Gargano? Nie mam pojęcia kto wygra. Baszler vs Sane w 2 out of 3 falls? wynik wydaje się oczywisty, ale walka powinna dać radę.

WarGames raczej nie zawiedzie. W przypadku walki o pas NXT, to chyba dorzucą tam Larsa. Wątpię by od tak zostawili jego wygraną z Velveteenem.

 

 

Zaczynam mieć problem z NXT UK. Wszystko przez to, że połowa, a nawet większość walk odbywających się na gali nie daje kompletnie emocji. Winne temu jest to, że już przed walką wiemy kto wygra. Mają tam kilku zawodników w przypadku których od razu widać, że będą na nich stawiać. Reszta, nawet jak zrobią im jakieś ładne proma przed walką, to są do szybkiego zapomnienia.

Ogółem brakuje balansu. I jakiegoś wiarygodnego heela. Bo niestety Wolfganga i braci Coffey do tej grupy (jeszcze) nie zaliczam. Patrzę na nich i myślę sobie, że meh... Moustache Mountain albo całe British Strong Style pojadą ich bez problemu. Ogółem Dunne, Seven i Bate za bardzo wybijają się od reszty rosteru.

[Kcramsib]

Muszę przyznać, że był to bardzo przyjemny odcinek. Czy dlatego, że oparty w większości na wychowankach NXT (Otis, Dream, Sullivan, nawet ci zapomniani), nie indie gwiazdkach? W sumie cholera możliwe...

 

Daleka za to droga przed NXT UK. Może za kilka tygodni, gdy przestaną wreszcie prezentować roster, stanie się to ciekawsze, póki co bowiem... no nieco odstaje to poziomem od reszty brandów. Brakuje ciągłości, myśli przewodniej... wrestling jako taki jest ok, całość bardziej przypomina jednak randomową galę indysową - bez storyline'ów, z dużą ilością randomowych uczestników... tak naprawdę nie ma powodu, by przejmować się tym, co dzieje się na ekranie. A skoro tak, to po co oglądać?

 

Najlepszy zresztą dowód, że gala galą, ale main eventy i tak opierają się na ludziach, których znamy z innych miejsc. Bo nawet taki Danny Burch pod względem promocji przerasta resztę właściwego rosteru o jakieś trzy długości...