Skocz do zawartości
  • Witaj na forum Attitude

    Dołącz do najstarszego forum o pro wrestlingu w Polsce!

    Jeżeli masz trudności z zalogowaniem się na swoje konto, to prosimy o kontakt pod adresem mailowym: forum@wrestling.pl

WWE NXT - dyskusje, spoilery, wrażenia


Rekomendowane odpowiedzi


  • Posty:  4 517
  • Reputacja:   1
  • Dołączył:  22.07.2012
  • Status:  Offline

Trochę chyba pogubili się w tym NXT. Wrzucili pas mistrzowski na Drew, bo chcieli błyskawicznie wysłać Roode'a na SmackDown. Ok. Lubię Szkota, ale uważam, że to gotowy produkt do wyslania na Raw lub SD (gdzie kilka lat temu był kandydatem do wygrania głównego pasa). Adama Cole'a i jego kolegów połączyli w rywalizacji z goścmi, którzy także są gotowi na główny roster. Fajnie że powraca War Games, ale to tylko dodatek.

 

AoP kisi się trochę w NXT, tak samo Sanity, a na boku nadal stoją świetni Heavy Machinary. Podobnie w głównym obrazku McIntyre podejmuje Almasa. Fajnie, lubię Meksykanina, ale tutaj nie będzie emocji, bo i Cien nie jest tak dobrze wypromowany.

 

Gargano pozostał trochę na boku, ale myślę, że poczeka spokojnie na Ciampe.

Progres Roku 2014

User Roku 2017

Redaktor Roku 2017

Progres Roku 2017

Tekst Roku 2017

WTF Roku 2017

678495320589e09e4eecd1.jpg


  • Posty:  4 959
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  18.07.2010
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

Nie wierzę, że Street Profits jako team osiągną cokolwiek gdziekolwiek. Uwolnijcie Forda od mieszania bigosu.

 

Czekam, aż Mendoza dostanie rywala, który go szybko nie zmiażdży :P

 

Gargano vs Dunne jednak zobaczymy - za tydzień w NXT TV. No chociaż tyle!

 

Jestem ciekaw, jak wypada Mercedes Martinez w Indysach. Tutaj i w MYC nie było widać kozaka.

Nie mam pewniaka w 4-Wayu. Po cichu stawiam na Peyton, ale jedyne, co do czego mam pewność, to to, że Ember nie wygra.

 

Skoro mowa o przegranych: Almas ani nie zdobędzie pasa, ani nie trafi do ME.

...bo jeden Straight Edge na forum to zdecydowanie za mało.

Typer WWE 2018 - 3 miejsce

Typer NXT 2018 - 1 miejsce

105504318959183a35d96e9.jpg


  • Posty:  10 885
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  12.01.2007
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

Na start dwa teamy przyszłości? Niby w obu drużynach coś tam lubię, ale na pewno nie powiem "O, Ci to zrobią karierę". A takimi walkami nie polepszają swoich notowań. Najłatwiej byłoby powiedzieć, żeby wystrzelić duety w kosmos, ale w singlu będą mieli trudniej zaistnieć wyżej.

 

Gargano vs Dunne, to materiał na TakeOver. Odbędzie się, ale przed nią. To znaczy po niej, dla nas :wink: Inna sprawa, że brak przeciwników dla Pete'a, obnaża miałkość tytułu UK.

 

A jeśli o miałkości mowa, to pojawił się mistrz z pretendentem. Hurra...

50608915156a3743c1fa34.jpg


  • Posty:  1 186
  • Reputacja:   3
  • Dołączył:  05.11.2003
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

A to nie jest tak, że tym razem kick-off Takeover będzie typowym kick-offem do obejrzenia w tradycyjny sposób jak przed każdym PPV głównych brandów?

 

Tak czy inaczej, Dunne vs Gargano to będzie ringowy sztos i idealny materiał na Takeover (tudzież pre-show), ale Johnny jako pretendent do pasa UK? Swoją drogą na przyszłość wcale nie muszą ograniczać się do turniejowej dywizji UK, ale dać na contederów takich "wyspiarzy" jak Killian Dain, Drew McIntryre czy Neville (podobno zostaje w fedce). Otwiera do trochę możliwości.


  • Posty:  3 367
  • Reputacja:   638
  • Dołączył:  24.07.2008
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

Ostatni odcinek NXT obejrzałem na szybko i w sumie za wiele z niego nie pamiętam, w gruncie rzeczy chciałem napisać o TO WarGames :

 

Dark Match - Gargano vs Dunne o UK Championship - ja pierdole potencjalnego showstealera z dwoma gośćmi o ponadprzeciętnych umiejętnościach w ringu umieszczać w preshow :roll:

Dunne na pewno obroni pas, walka powinna być fenomenalna. Na szczęście pokażą ją za tydzień na tygodniówce, mam tylko nadzieję, że tutaj nie zaspojlerują wyniku, który i tak jest wiadomy.

 

Kassius Ohno vs. Lars Sullivan - Lubię Ohno, ale w gruncie rzeczy wszystko sprowadza do tego aby jobbnął Freakowi. Walka powinna być niezła. Omawiam ją jako pierwszą, bo obstawiam, że to będzie opener. Sullivan tak będzie obijał coraz mocniejszych przeciwników aż w końcu zestawią go z niepokonanym Blackiem lub będzie ku temu idealna okazja - po którymś pokonanym gościu przyjdzie pora na open challenge i w końcu znajdzie się ktoś większy - Babatunde. Book it.

 

Aleister Black vs. Velveteen Dream - Lubię Blacka - gimmick, theme song i styl walki krzyczą badass. Lubię też Clarke'a - gość troche odrealniony gimmick, trochę z lat 80 czy nawet wcześniej, ale fajny jest kontrast charakterów w tym feudzie. Walka może być niezła, ale nie musi. Wszystko zależy od chemii. Obstawiam, że Dream NIE BĘDZIE tym, który rozdziewiczy Czarnego. W przyszłości niepokonany Tomek pójdzie na heelowego mistrza NXT - prawdopoodbnie Cole'a.

 

Ember Moon vs. Kairi Sane vs. Nikki Cross vs. Peyton Royce (with Billie Kay) - walka o pas kobiet NXT. Szczezrze mówiąc tutaj jest największa zagwozdka - najtrudniej wytypować tę walkę. W gruncie rzeczy każda z nich może wygrać :

- Moon jako naturalna następczynia Aśki, która jej jobbowała i w końcu znalazłaby swój moment.

- Royce - Iconic Duo jest jakieś i świetnie by się je oglądało. Ponadto jej koleżanka, która przypomina moją kuzynkę może jej pomóc.

- Kairi Sane - trochę odjęłoby to prestiż turniejowi, gdyby gwarantowany shot na pas nie wypalił.

- Cross - dobra ringowo, fajny charakter - mogą na nią postawić, prawie cały czas ktoś w Sanity ma pas, a że chłpaki go stracą toooo...

Mimo wszystko największe szanse daję Ember Moon, ale jednak stawiam na Sane.

 

Drew McIntyre © vs. Andrade Almas (with Zelina Vega) o PAS NXT - Uwielbiałem Drew z czasów gimmicku Chosen One - wtedy pokazywał na co go stać, teraz niestety trochę średnio.. może to wina przeciętnego w ringu Roode'a? Almas za to zawsze świetny ringowo i przeżywa renesans z dupeczką Ariesa (ciekawe czy na backstage'u też :twisted: ) i pas by mu się należał za jobberkę.

Meksykaniec jest jednak tylko przejściowym pretendentem i obstawiam, że Szkot obroni pas.

Liczę, że kolejność mistrzów w 2018 będzie wyglądać tak : McIntyre -> Cole -> Black

 

The Authors of Pain (Akam and Rezar) and Roderick Strong vs. Sanity (Alexander Wolfe, Eric Young and Killian Dain) vs. The Undisputed Era (Adam Cole, Bobby Fish and Kyle O'Reilly) - no i Main Event - nie wiem czy to jest o pasy tagów czy nie, ale to nie ma znaczenia, gdyż wynik może być tylko jeden - Cole i spółka wygrają w chaotycznej bardzo dobrej walce. Strong może się odwrócić od Autorów choć niekoniecznie i dołączy do Undisputed. Dalej feud Sanity - Era, gdzie Ci pierwsi odejdą z kwitkiem, Cole będzie rywalizował o NXT Championship w przyszłości i mu się powiedzie, a panowie od bólu zasilą główny roster. Jeśli wymyślą co innego to będę zaskoczony.

 

Show zapowiada się dobrze - NXT zawsze fajnie jest zabookowane, w dodatku mamy powiew świeżości (War Games match), niezłe ringowo składy + plus kilka fajnych zestawień oraz dodająca smaczku nuta niepewności w walce kobiet. Czy będzie lepiej niż na SSeries? Zobaczymy w poniedziałek czasu polskiego.

"Życie jest za krótkie by oglądać walki z tygodniówek" ~Konfucjusz, 1867, kolorowane.

15595422535fc185b8ede06.png


  • Posty:  4 959
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  18.07.2010
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

War Games

 

-Ohno vs Sullivan- Chcą robić z Larsa potwora. Problem w tym, że Kassius dawno nic ważnego nie wygrał. Jak emocji zero, to ciężko mi się interesować. Nie takiego Hero chcemy. I w ogóle dość krótko, jak na TakeOver. Lars olewał ciosy rywala, trafił finisherem, koniec. Gdyby to było na tygodniówce, przewinąłbym.

 

-Black vs Dream- Kij z pyro - nawet na ogniu oszczędzają, żadna świeczka przy wejściu Aleistera się nie paliła... Za to galoty Dreama w punkt! I od gongu nie ma się czego czepiać. Świetna walka! Black - wiadomo, ale Mr Velveteen pokazał dziś, że może grać w wyższej lidze. Ringowo w punkt, płynnie przechodzili między akcjami, próby pinów też zacne. Piękne DDT. I historię przedstawiali. Było wszystko. Black na koniec MUSIAŁ wypowiedzieć imię rywala, zasłużył. Wysoka poprzeczka dla reszty. Niech tylko kamerzyści się ogarną, bo fajnie by było zobaczyć końcowego kopa.

 

-Cross vs Moon vs Royce vs Sane- Kairi zmienili theme. Walka w sumie ok, nie za długa, bez przerw, bo zawsze ktoś był w ringu. Fajne były finishery na 2 osobach naraz. Nearfalle też - jak Ember wjechała, by jeden przerwać, idealny timing. A wynik? Nie powiem, trochę mi nie leży. Lubię Moon, jest ekstra, ale to wygląda na nagrodę pocieszenia. I jeszcze ta Asuka z gratulacjami. Zdobyła pas tylko dlatego, że jej tam nie było, co wygląda marnie.

 

-McIntyre vs Almas- Drew mnie nudzi, walka mnie nie porwała. Fajna była akcja Zeliny, choć po niej zamiast chłonąć nearfalla zastanawiałem się, po co będzie ten kickout po finisherze. Za końcówkę jednak wybaczam im wszystko. Almas będzie lepszym mistrzem. Oby szybko odbębnili rewanż i wynik był ten sam. (no i zakładam, że Drew nie złapał kontuzji)

 

-Undisputed Era vs AoP/Strong vs SAnitY- Ucieczka z ringu = poddanie, ciekawe. Roddy w stroju Autorów :D Wiadomo, że takie walki naprawdę zaczynają się dopiero po wejściu wszystkich ludzi. Tak też było tym razem. Cała masa fajnych akcji (nawet suplex ze szczytu klatki!), trochę przedmiotów poszło w ruch. Killian Dain to MVP, najlepiej oglądało mi się jego. No i zjadł klucz do klatki! Ogółem: naprawdę spoko ME, choć ostatnia akcja mogła być mocniejsza, a poza tym miałem wrażenie, że... drugi ring im zawadza. Poza wyglądem nic nie wniósł. Przechodzenie przez liny x2 musiało być upierdliwe. Poza przerzucaniem ludzi z ringu do ringu przez Akama i Rezara, jeszcze zanim wleźli Wolfe i Dain, ring nr2 był prawie zbędny. Nie wykorzystali potencjału. Ale powtórzę: mimo wszystko naprawdę spoko starcie. Cole i spółka wygrali, bez niespodzianek.

...bo jeden Straight Edge na forum to zdecydowanie za mało.

Typer WWE 2018 - 3 miejsce

Typer NXT 2018 - 1 miejsce

105504318959183a35d96e9.jpg


  • Posty:  1 364
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  15.07.2013
  • Status:  Offline

NXT Takeover: War Games

 

Kassius Ohno vs Lars Sullivan

Ringowo słabo ale nie o to tu chodziło, chodziło o sprzedanie Sullivana jako potwora. Nie jestem jeszcze jakoś bardzo przekonany do tego projektu ale z całą pewnością nie powinni się poddawać. Lars zalicza wygraną z Ohno, dało się przez to przebrnąć, więcej sobie nie życzyłem.

 

Aleister Black vs Velveteen Dream

Za gimmickiem Clarka nie przepadam... ale kurcze ten gość ma wielki potencjał, nazwałbym go może nawet total package. Świetna walka, świetna chemia między tą dwójką. Druga najlepsza walka gali no i najlepsza do Main Eventu.

 

Kairi Sane vs Peyton Royce vs Ember Moon vs Nikki Cross

Kairi z nowym theme songiem na plus, brzmi on lepiej niż poprzedni... ale mam wrażenie, że dziewczyna nie chciała tam być... czyżby dowiedziała się, że nie wygra? :D

Sam F4W na plus, bez szaleństw ale z dużą ilością łączonych akcji i w zadowalającym tempie. Ogółem mało było momentów w których WWE leciało swoim standardowym bookingiem "dwie się leją a dwie leżą". Zwycięstwo Ember... może nie jedyne słuszne ale na pewno nie przeszkadza. Jakby nie patrzeć to ona była najbliżej zdetronizowania Aśki i jest godnym po niej następcą.

 

Andrade "Cien" Almas vs Drew McIntyre

Dali radę ale podobnie jak aRo, nie interesowałem się tym pojedynkiem. Byłem pewien, że Almas jest pretendentem na przeczekanie, jego promocja dopiero się zaczynała i nie sądzę by był to moment na zdobycie przez niego pasa. Nie będę jednak też narzekać, to Almas wykonał większość ciekawych akcji w pojedynku no i jako mistrz będzie dawać lepsze walki. Oby Drew się nic nie stało, wyglądało na to, że doznał jakiegoś urazu przy DDT z narożnika... ale z drugiej strony sam jest sobie winien... po cholere on trzymał tą linę?

PS: W ogóle trochę mnie dziwi ten Drew... gdzie po odejściu z WWE nie poszedł był świetny a po powrocie do federacji Vince'a przynudza.

 

War Games: Authors of Pain with Roderick Strong vs Sanity vs Undisputed Era

Dostarczyli... co więcej można napisać? Chyba nawet nie spodziewałem się, że będzie tak dobrze. Masa spotów, było brutalnie, było długo. Każdy do walki coś wniósł a Bobby Fish i O'Reilly po rozpadzie Undisputed Era powinni zostać Tag Teamem ponieważ świecili najjaśniej gdy wykonywali drużynowe akcje. Szacun dla Wolfa za dokończenie walki, nie zrobił wiele po tym Germanie na stół ale rozcięcie było paskudne. No co tu więcej napisać... w sumie jaka drużyna by tego nie wygrała byłbym zadowolony, postawili na najświeższy produkt.

 

Do Main Eventu było to po prostu dobre Takeover... a walka wieczoru jeszcze zawyża ocenę. Nie wiem czy Survivor Series to przebije lub podtrzyma poziom. Będę dobrej myśli ale nie nakręcam się za bardzo. Speciale od NXT to wciąż najlepsza rzecz jaką WWE ma do zaoferowania.


  • Posty:  2 317
  • Reputacja:   54
  • Dołączył:  02.07.2013
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Android

Young Knockout Kid wycisnął z Larsa mało, mimo tego , że popapraniec coś tam próbował pokazać. Walka jak i feud bez historii. Lars idzie dalej. Pytanie kiedy umoczy. Osobiście nic do niego nie mam, lecz w projekt nie wierzę. Szkoda Hero, ale do jobbowania ,,wartościowszym'' już się przyzwyczaiłem. Obawiam się, że szybko wyżej nie przeskoczy a innego pomysłu próżno będzie szukać.

 

 

Podobała mi się walka Blacka z Welwetką. Aleistera nie znoszę. Gimmick równie tandetny , co rywala. No ale ludzie i tak powiedzą, że kozak. Prawdopodobnie do momentu , gdy Black będzie strzelać piorunami a w jego tatuażach zapieczętowana będzie jego nadludzka siła itp...Prędzej czy później w takim wydaniu skończy jak Balor czy Wyatt. Żeby nie było wątpliwości-spadnie na samo dno. Póki co dobrze walczy i ma hójowy theme. Patrick zaś coraz lepszy. Byłbym za rozdziewiczeniem streaku, ale sugerując się main eventem już na najbliższych tapingach mogą mieć dla niego zupełnie bardziej znaczące plany. Na całe szczęście taką porażką Welwetka nie traci nic a być może właśnie pnie się w górę?

 

 

Baby- aha czyli dali pas tej, co moczyła za każdym razem z Assdbergiem. Znakomicie to świadczy o sile dywizji...

 

 

Nie bójmy się użyć tych słów. Coś w powrocie Drew do wwe nie pykło. Już sam nie wiem czy to wina moja , czy Drew. Czy ja stęskniłem się za Szkotem czy tylko za gimmikciem wybraańca?

Teraz po mega promocji pas przejmuje taki trochę odpowiednik Jindera w świecie żółtodziobów.

Mcntyire zbotchował końcówę i w najbliższym czasie dane mu będzie pooglądać sobie tv. Szkoda kontuzji.

Obstawiam Blacka jako champa na najbliższych tapingach. :roll:

 

 

 

Main Event brzmiał fajnie, wyglądał co najmniej solidnie i okazał się naprawdę dobrą walką. Takie rzeczy rzadko kiedy się zdarzają!!! Choć właściwie pierwszych kilkunastu minut mogło by nie być w ogóle. Formuła oczekiwania na nowych mi się nie podobała , ale i przeszkadzała w odbiorze. Nie mogłem się jakoś wkręcić w powolne budowanie historii nawet przez pierwszą 7. Później jak się dziać zaczęło , to aż miło było mieć świadomość , że ta walka potrwa jeszcze solidną kupę czasu. Co tu dużo mówić -było wszystko i wszystko grało. No może przyczepiłbym się co do samego finiszu, bo mocy w kopnięciu Cole'a to nie odczułem żadnej. Koniec końców fajnie. Czas znowu zresetować story a peweni wyjdzie to wszystkim na dobre.

 

PS. Aha-Damo jest świetny. Liczę, że zajdzie daleko w singlowym runie.

163870508457e2d890447a3.jpg


  • Posty:  1 813
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  07.10.2012
  • Status:  Offline

Kassius Ohno vs. Lars Sullivan – parę zmarnowanych minut. Nie wiem jak to można było dać na opener? Niby fani na arenie oglądali jeszcze walkę o pas UK (która pod każdym względem powinna znaleźć się w karcie zamiast tego...) ale jednak... dopiero wstałem a już usypiam. Ocena: ** i 1/2*

 

Velveteen Dream vs. Alistair Black – ręka do góry, kto dwa lata temu oglądając TE pomyślał, że Clark da kiedyś tak dobrą walkę. Nie widzę :D Naprawdę nie zawiedli. Wszystko było tu fajne, a i publika świetnie się bawiła. Zmiany przewag były naprawdę spoko. Może near falle zbyt oczywiste, bo ani przez sekundę nie uwierzyłem w wygraną Clarka. Ocena: *** i 3/4*

 

 

Peyton Royce vs. Ember Moon vs. Kairi Sane vs. Nikki Cross – spear Sane, double cutter z narożnika Ember. Mnie to wystarczy(łoby, gdyby nie czas... one walczyły ledwo 10 minut...). Walka, gdzie jak to zwykle bywa z wieloosobówkami, było dość dużo zamieszania. Zazwyczaj fajnego, a wymienione przeze mnie dwie akcje to naprawdę ciekawe posunięcia, gdzie było to „wow”. Szkoda jedynie, że tak szybko zakończyły... Ocena: *** i 3/4*

 

Andrade Almas vs. Drew McIntyre – Oż ty panie! Drew ledwo zdobył pas i już go stracił. Reign bezbarwny, to chociaż przyjemna walka na jego zakończenie. Głównie za sprawą latającego Almasa, który swoją drogą ma fajną chemię z Zelindą. Oby ta para trochę porządziła na NXT. Btw. Czy teraz Cesar Bononi nie powinien zażądać walki z mistrzem, skoro go jakiś czas temu pokonał :D Ocena: *** i 1/2*

 

Roderick Strong&Authors of Pain vs. Sanity vs. Undisputed Era – Przed War Games miałem wielkie obawy. Sam koncept tej walki w WCW był spoko, ale tu zapowiedzieli tyle zmian, że kurna... przesadzili... szczerze? Pogubiłem się w tych zasadach jakiś czas temu... tak samo jak gubiłem się w tym, co dzieje się w ringu... 3 teamy to jednak dla mnie za dużo. Ale te dwa powyższe fakty jeszcze jakoś przeżyję, najbardziej boli ten debilizm wypuszczania całych teamów... Ja wiem, że w wrestlingu często ten, kto wchodzi do ringu dominuje, ale tu było to aż do przesady pokazane. Do tego Cole wchodzący na klatkę i komentatorzy mówiący o tym, że zaraz wyjdzie i będzie DQ. Kurwa, ośmiolatek domyśliłby się, że chodzi o skok... Sytuację ratować chciało Sanity dodając artefakty do walki i to chyba jedyny pozytyw – fajnie, że przedmioty poszły w ruch. Adam Cole i spółka wygrywają, co mnie akurat pasuje. Ocena: ***

 

 

Średnia gali: 3,3

 

 

TOP 3 gali:

1. NXT Womans Title Match (3,75*)

2. Dream vs. Black (3,75*)

3. NXT Title Match (3,5*)

 

 

 

Ranking gal:

1.NXT TakeOver: Chicago: 3,80

2.NXT TakOver: Orlando: 3,55

3.NXT TakeOver: Brooklyn III: 3,50

4.NXT TakeOver: San Antonio: 3,42

5.NXT TakeOver: War Games: 3,30

6.SmackDown: Hell in a Cell: 3,13

7.RAW: No Mercy: 3,03

-.SmackDown: BackLash – 3,03

8.WrestleMania 33 – 2,98

10.SmackDown: Elimination Chamber – 2,97

11.RAW: TLC – 2,93

12.Royal Rumble – 2,91

13.RAW: Payback – 2,78

14.SummerSlam – 2,77

15.RAW: Great Balls of Fire – 2,69

16.RAW: Extreme Rules – 2,68

17.SmackDown: Money in the Bank – 2,61

18.RAW: FastLane – 2,60

19.SmackDown: Battleground – 2,59

 

 

 

Ranking TakeOverów:

1.NXT TakeOver: Chicago: 3,80

2.NXT TakOver: Orlando: 3,55

3.NXT TakeOver: Brooklyn III: 3,50

4.NXT TakeOver: San Antonio: 3,42

5.NXT TakeOver: War Games: 3,30


  • Posty:  1 775
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  20.07.2011
  • Status:  Offline

Takeover: War Games. "..... pasują do siebie jak alkohol i społecznościowe".

 

Kassius Ohno vs Lars Sullivan - jak na zwykłą walkę która miała sprzedać bestialskość Sullivana było ok, ale fook, jedna rzecz mnie denerwuje - po kiego chuja Lars skacze z narożnika? Dla mnie to on powinien być golemem, który nigdy nie odrywa nóg od podłoża, nie wspominając o diving headbuttach, które skasowały już nie jedną karierę.

 

Aleister Black vs Velveteen Dream - pokazali całkiem szeroki wachlarz movesów, ale co ważniejsze, nie zatracili historii ich feudu - pozy/przysiad, zaplątanie w linach, "say my name", pięknie dbali o warstwę psychologiczną, każdy ważniejszy motyw który zrobili na tygodniówkach został wykorzystany. Black wygrał walkę, ale Velvet "wygrał życie" (tzn. stał się over). Dla mnie to ta walka była jak Nakamura vs Ibushi z WK sprzed kilku lat - weteran jako tło, a młodzian szaleje w ringu, chcąc udowodnić bardziej doświadczonemu zawodnikowi że jest wartościowym graczem. Nie daje gwiazdek, ale jeśli miałbym wymyślać jakąś notę, to byłyby to perfekcyjne 4* - piękne story, piękny build-up, piękna walka, ale wszystko w granicach mid-cardu.

 

Four Way Dance o pas kobiet - FUCK YOU EMBER MOON! YOU PIECE OF SHIT! Spierdoliła mi cały dzień, strzeliłem większego focha niż N!KO podczas ostatniego AM. Od początku walki uwzięła się na jedyną, prawowitą mistrzynię, cudowną Nikki Cross, a to powerbomb poza ringiem, przerwała pin po finisherze Nikki, a na końcu ją odliczyła. Nosz kurwa.

....

....

.... A już tak bardziej poważnie, to Nikki miała bardzo bezwysiłkową rolę w walce - po powerbombie głównie leżała, potem zrobiła mały comeback, a potem znowu leżała :twisted: Zaskakująco over była ta Billi Royce, ale wobec zbiegu okoliczności takich jak zwycięstwo tej czarnuszej oraz jej białych jeansów, to może i ona (wraz z resztą Australii) przestanie być moim śmiertelnym wrogiem numer 1. Kairi Sane .... tam była. Nie wiem czy to dobrze że zwyciężczyni turnieju była aż takim tłem w tej walce, ale może to i lepiej, upozycjonuje to ją w środku stawki, więc jej pościg za pasem, lub ogólnie w górę rankingu, może doprowadzić do fajnych kawałków tv.

 

Andrade Cien Almas vs Drew McIntyre. Jakby nie patrzeć to NXT jest częścią Dabju - a w Dabju, mistrzem MUSI być heel :wink: Inaczej nie potrafią, heat, heat, heat, heat, heat. Z drugiej strony gdyby przegrał to można byłoby śmiało dochodzić do wniosków że El Prostituto jest bezużyteczna skoro mimo jej asyst, Almas nie potrafi wygrać. Po raptem kilku miesiącach. A przyznam że po kombie hurricanrany i hammerlock DDT tylko o tym myślałem. To powinien być koniec, to był kolejny perfekcyjny finish który pominęli, bo chcieli robić więcej shitów, na czele z tym PILEDRIVEREM (nie obchodzi mnie to co ktokolwiek mówi, to nie było ddt, to był piledriver, chuj mnie obchodzi że wyglądał jak ddt, to był piledriver), do którego nigdy nie powinno dojść.

 

Oby Drew się nic nie stało, wyglądało na to, że doznał jakiegoś urazu przy DDT z narożnika... ale z drugiej strony sam jest sobie winien... po cholere on trzymał tą linę?

Trzymał się lin bo jest ogromnym skurwielem, a ma robić spot cruiserweightów mniejszych o połowe od niego. To cud że się nie pozabijali, kto kurwa wymyślił ten finish!

 

Swoją drogą mistrzami w NXT są teraz Meksykanin, czarnusza, oraz Niemiec w tagu. Uderzają we wszystkie rasy :twisted:

 

War Games. Ech... od czego zacząć... O, już wiem, mają genialną jedną zasadę, uciekinier z klatki poddaje walkę z automatu, uwielbiam ten shit, nienawidzę zasady escape the cage, ten motyw powinni wprowadzić do każdego cage matchu. Pronto. Druga sprawa - gdzie był dach klatki? Słyszałem Tryplaka który mówił tekst w stylu "dach jest staroświecki, brak dachu nowoczesny" (niedosłownie, nie tymi słowami, ale w ten deseń) - jasne, kurwa, bo to niewykonalne jest zrobić cage matchu bez skoku z klatki, leniwy booking na spotfest. Walka dla mnie się rozpoczęła od wejścia Authors of Pain - do ich wejścia były "lesbijskie igraszki", potem dwóch big sweaty men zaczęło rzucać ludźmi - bajka. Trzymając się bajek .... Mauro Ranallo strzelił tekstem że Adam Cole to czarodziej techniki :lol: Zrozumiałbym żę czarodziej mikrofonu, ale techniki? :lol: :lol: :lol: . Od wejścia Killiana Daina, zaczął się mały śmietnik, w ogóle Big Damo to był tam najlepszy, spośród wszystkich 9 ludzi. Pięknie dominował, szkoda że jego postać nie zmierza obecnie w żadnym kierunku. Po jakichś 5 minutach zrobił się z tej walki okrutny spot fest, który mi się zaczął strasznie dłużyć, a to podwójny tower of doom, a to super german po którym Wolfe się ładnie rozciął skoro nie uczestniczył w łapaniu Cole'a i Stronga po ich kolejnym spocie, tym razem, a jakże by inaczej, droga publiczności powiedzmy to razem, ZE - SZCZY - TU - KLA - TKI. Brawo :wink: Adam Cole wygrał War Games ... śmiesznie to wygląda że trzeci najmniejszy człowiek w walce (mniejsi byli .... oczywiście pozostali jego loserweighci) zgarnął pin, podczas gdy więksi rzucali ludźmi jak workami ziemniaków i nie potrafili wykończyć kogokolwiek.

 

W sumie to nawet nie wiem jak ocenić samą walkę War Games - najpierw mnie nudziła, potem rajcowała, a potem irytowała. Nie powiem na pewno że była zła, ale czy z utęsknieniem czekałbym na następne War Games? Nie wiem, niekoniecznie. Kilka dobrych rzeczy wyniosłem z tej walki więc jak sądzę było na plus. Ale Escape=Walkower muszą wprowadzić na stałe.

 

Takeover standardowo dobre, ale przy takich potężnych działach jakie ma do zaoferowania Survivor Series, może się okazać, wg mnie po raz pierwszy w historii że NXT nie będzie miało podjazdu do głównego rosteru.


  • Posty:  10 885
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  12.01.2007
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

Lars Sullivan vs Kassius Ohno – Cóż, słabiutkie. Lars jest jeszcze zielony. Na szczęście dostał postać, którą łatwo sprzedać. To wstawanie po wszystkim miało swój urok (teksty pokroju „jak śmiesz”, już niekoniecznie :wink: ) Mam dziwne wrażenie, że taki Kassius (dobry wrestler) wycisnął z niego maxa. Moment kiedy Ohno zyskiwał przewagę najlepszy w całym starciu.

 

Aleister Black vs Velveteen Dream – Lars testu “TakeOver” nie zdał. Ale drugi zaliczył z wyróżnieniem. Nikt nie spodziewał się takiej reakcji na Dreama. Ale to jest właśnie ta różnica między Sullivanami tego świata, czyli nabitymi gośćmi, którzy przychodzą do wrestlingu po pieniądze i dopiero się go uczą (oczywiście, w trakcie procesu mogą go pokochać), a takimi Velveteenami, którzy kochają ten biznes i już na starcie wyróżniają się tym, że go rozumieją. Ten gość wie, jak to działa i to wykorzystał. Publika jadła im z ręki.

 

Kairi Sane vs Ember Moon vs Peyton Royce vs Nikki Cross – Nie generowały jakichś wielkich emocji (wiedziałem, że Ember wygra), ale było trochę fajnych akcji. Jak na kobiety to i tak dużo. Końcówka miała być specjalna, a wyszła słabo.

 

Drew McIntyre vs Andrade Cien Almas – Dawno nie było tak dobrej walki o pas NXT. I jak już miałem pisać, że ogromną szkodą dla tej walki jest to, że zwycięzca jest znany, to WWE pokusiło się o zaskoczenie wszystkich. Cien Almas mistrzem. DDT kończące średnie, ale to nie ma znaczenia. Walka była dynamiczna, miała pierdolnik near-falli, a na nudę trudno było narzekać. Będzie pociecha z obu w głównym rosterze.

 

War Games – Chaos przyjemny dla oka, sporo efektownych akcji, trochę rozrywki BAYBAY. Warto jednak podkreślić, że do momentu wejścia wszystkich drużyn, to ta walka nie ma racji bytu. To jak segment z zaplecza, gdzie żmudnie obijani są słabsi. Strata czasu. Plus kolejny słaby finał. Na streaku byli na tym TakeOver. War Games to miły powrót do przeszłości, ale jakby miało to być cykliczne, to ja podziękuję. Aż tak mi się to nie podobało. Wolę normalne walki jak u poprzedników.

50608915156a3743c1fa34.jpg


  • Posty:  4 517
  • Reputacja:   1
  • Dołączył:  22.07.2012
  • Status:  Offline

Lars Sullivan mimo że tutaj wypadł średnio to jednak nadal ma u mnie bardzo duży kredyt zaufania. Ten gość ma taką sylwetkę i wygląd, że powinien osiągnąć sukces. Ohno został szybko odprawiony i dobrze. N!KO wspominał, że Lars pokazał już swoje 100%, a mi się tak nie wydawało. Ten pojedynek miał szansę na solidny poziom, ale został zakończony szybko i z dupy.

 

Patrick Clark po dwóch latach od zakończenia TE wchodzi na TakeOver. Dla mnie to była bardzo fajna walka (4*). Piękny ten Springboard Moonsault w wykonaniu Holendra. Velveteen zrobił walkę życia, lecz nie wiem czy z tym gimmickiem pójdzie dalej. Uważam tak jak nasz midcardowyuser roku, że powinien pójść jeszcze dalej w swoim pedalstwie, lecz wtedy szybko mogą go odciąć. Teraz może zając rolę Parkera-Dillingera-Almasa.

 

Pozostając w temacie midcardowego mistrza to właśnie nowym NXT Championem został kolejny zawodnik, którego kariere w WWE można opisać jako od zera do bohatera. Może nie było to tak widoczne jak w przypadku Jindera Mahala, albo Drew McIntyra, ale jednak znowu pokazują, że u Vince'a każdy dzięki pracy może zajść na szczyt. Sama walka znakomita i świetnie mi się to oglądało. Cieszę się że El Naito wychodzi z TakeOver jako Champion. Coś czuje że na styczniowym TakeOver dostaniemy jakiś Fatal 4 Way (Almas vs Black vs Strong vs Cole) **** i 1/4

 

Cholernie dobrze oglądało mi się WarGames. To nie jest idealny typ pojedynku, bo na dobrą sprawę przez 1/3 starcia wiało nudą. Najpierw się obijali, potem jedni byli reszte, potem drudzy bili reszte, potem trzeci bili reszte i dopiero wtedy nastąpił rozpierdol. Sporym minusem była ta końcówka, bo wszyscy się napierdalają, a minute później Cole wykonuje z dupy Superkick i wygrywa. Średnie to było. Całość jednak ok. Zdziwiłem się, że nie było dachu, ale jebać to. Mała pierdoła. (**** i 1/4)

 

TakeOver na tradycyjnym poziomie, ale tym razem gala PPV od głownego rosteru nie jest na straconej pozycji.

 

War Games to miły powrót do przeszłości, ale jakby miało to być cykliczne, to ja podziękuję. Aż tak mi się to nie podobało.

 

Bo to jest debilny gimmick match :P Jak powraca raz na 17 lat to jest ok, ale jak dostaniemy ponownie w jakims 2034 to będzie idealnie, chociaz kilka starych osob z tego forum może już tego nie zobaczyć :P

 

Wszyscy się dziwią, że Drew słabo spisuje się w NXT. Kurwa, wrzucili byłego IC Championa, którego miejsce jest na Raw lub SmackDown do prospectów więc nic dziwnego, że sie nie odnajduje. On powinien jak najszybciej przejść wyżej.

Progres Roku 2014

User Roku 2017

Redaktor Roku 2017

Progres Roku 2017

Tekst Roku 2017

WTF Roku 2017

678495320589e09e4eecd1.jpg


  • Posty:  2 317
  • Reputacja:   54
  • Dołączył:  02.07.2013
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Android

Wszyscy się dziwią, że Drew słabo spisuje się w NXT. Kurwa, wrzucili byłego IC Championa, którego miejsce jest na Raw lub SmackDown do prospectów więc nic dziwnego, że sie nie odnajduje. On powinien jak najszybciej przejść wyżej.

 

 

Być może nie ta liga, jednak pokuszę się zaryzykować. Kilka lat temu podobny motyw uczynili z Tysonem Kidem. Mimo początkowych problemów ostatecznie chłop dosyć zgrabnie wkomponował się w grono żółtodziobów a nawet na upartego stwierdzić można , iż jego kariera po klku latach posuchy ruszyła do przodu.

 

Tak czy owak Drew wskoczyć do raw czy sd powinien, ale ja dla przykładu wcale nie jestem pewny, czy coś to zmieni w odbiorze jego postaci, czy niejako ona ewoluuje.

Edytowane przez Caribbean Cool

163870508457e2d890447a3.jpg


  • Posty:  1 775
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  20.07.2011
  • Status:  Offline

Velveteen zrobił walkę życia, lecz nie wiem czy z tym gimmickiem pójdzie dalej. Uważam tak jak nasz midcardowy user roku, że powinien pójść jeszcze dalej w swoim pedalstwie, lecz wtedy szybko mogą go odciąć. Teraz może zając rolę Parkera-Dillingera-Almasa.

 

I to jest dobry temat na rozkminę - czy Clark powinien rozwijać swój klosz-gimmick, który jest bardzo kolorowy, ale jednocześnie mocno mid-cardowy (TJCACPJ, w mid-cardzie też można zabłysnąć, i nie chodzi mi tylko o Dreama :wink: ) w którym żadnych szczytów nie osiągnie, czy też liczyć się z tym że z Velveteen Dreama zostanie tylko barwna nazwa, a on będzie bardziej generic jak podczas ostatnich tygodniówek, ale będzie mógł w pewnym momencie ustawiać się w kolejce po pasy. To jest delikatny motyw, co niekoniecznie musi się dobrze skończyć, czego dobrym przykładem jest Bray Wyatt. Jake Roberts ma bardzo za złe WWE, że obdarli go (Braya) ze swojej otoczki "Cape Fear/Waylon Mercy", ale jednocześnie można odnieść wrażenie że w niej mistrzem Dabju by nie został. Został mistrzem Dabju będąc do pewnego stopnia rip-offem Undertakera, czyli czymś wyjątkowym z nazwy, choć dość zwykłym przy głębszym przyjrzeniu się. Velveteen Dream może podzielić podobny los, choć nie ma co ukrywać, na korzyść Patricka przemawia wiek - jest młody, nie musi osiągać żadnych szczytów. Jeszcze.

 

Z drugiej strony temat wieku wrestlera, przede wszystkim tak młodego wrestlera to zupełnie inna rozmowa - Velveteen Dream, Pete Dunne + Tyler Bate to wszystko młodziutcy zawodnicy , ale już teraz sprawiają wrażenie kompletnych graczy (no może nie Brytole w kwestii mikrofonowej), którzy są gotowi na poważne role. Tylko co zrobić z takimi parowozami? Wrzucać teraz kiedy mają/mogą mieć duży hype, ale i też ew. braki spowodowane młodym wiekiem, czy czekać aż okrzepną, ale jednocześnie ryzykować że zabraknie pary na główny roster. Osobiście zawsze byłem rozdarty, w sumie .... do tej pory nie miałbym pewności którą drogą pójść. Drew McIntyre zaczął młodo, szybko go pogonili, teraz wrócił ... i nie bardzo wiedzą jak go ugryźć.


  • Posty:  815
  • Reputacja:   1
  • Dołączył:  13.02.2012
  • Status:  Offline

Kassius Ohno vs Lars Sullivan

Fajnie się to oglądało. Sullivan wyszedł nieźle, ale nie da się ukryć, że on praktycznie tylko zbierał ofensywę Ohno. Jeszcze jedna, nieco bardziej wyrównana, solowa walka i będzie wiadomo na co go stać.

 

Aleister Black vs Velveteen Dream

To była świetna walka! Dwie najbardziej wyraziste postacie w NXT, istotnie opowiedziały tam historię. Była tam psychologia, selling, te wszystkie taunty, słowem – dbałość o szczegóły. Pod względem ringowym nie ma do czego się przyczepić. W wykonaniu Blacka nawet chain wrestling jest interesujący, a Dream dotrzymywał mu tempa. Na koniec Aleister w końcu wypowiedział to imię – wtedy, kiedy ON chciał. Mam nadzieję, że ten match zaprezentowały przyszłe wielkie gwiazdy.

 

Nikki Cross vs Kairi Sane vs Peyton Royce vs Ember Moon

Dziwne, że Kay nie zainterweniowała. Myślałem, że do tego prowadzi brak jej obecności przy ringu. Moon doczłapała się do tego pasa po niezłej walce. Właściwie walki mistrzowskie kobiet w NXT nie schodzą poniżej pewnego poziomu, ale jednocześnie nie wchodzą powyżej innego. To była jedna z nich.

 

Drew McIntyre vs Andrade Almas

Z walkami o pas NXT mam taki problem, że nie pamiętam kiedy ostatni raz któraś mnie interesowała. Tutaj trzeba przyznać, że wyszła im solidna robota. Lubię oglądać Drew w ringu i słuchać go, gdy trzyma mikrofon. Absolutnie nie spodziewałem się takiego wyniku. Almas zaraz po debiucie był tak miałki, że skazałem go na utonięcie. Potem nabrał kolorów i proszę – pierwszy meksykański mistrz NXT. Jeśli na McIntyre’a jest pomysł, powinien od razu przeskakiwać do głównego rosteru. Tam jest jego miejsce.

 

War Games

Żadnego War Games nie oglądałem. Widziałem tylko kiedyś urywki na Euro Sporcie w Vintage Collection albo czymś podobnym. Wtedy te dwa ringi mi się podobały, przed TakeOver koncept uważałem za głupi, po TakeOver mam doń stosunek raczej ambiwalentny. Walka miała swoje momenty i to całkiem sporo ich, głównie ze względu na wniesiony przez Sanity arsenał (swoją drogą to chyba pierwszy raz, gdy w NXT pojawiło się uzbrojenie inne niż drabiny i stoły). Rzeźnia zawsze w cenie, ale większość czasu to niestety zamulanie. Jak już działo się coś konkretnego, to z udziałem wszystkich i wtedy dochodziło do przerwy. Ogólnie War Games to ciekawe doświadczenie, miejscami bardzo efektowne, a do tego szybko nie wróci, więc nie ma za bardzo sensu narzekać. Niedługo Cage of Death – tam w klatce powinno dziać się więcej i szybciej. Tutaj, na gruncie NXT było co najmniej dobrze, do tego (nie licząc Ladder Matchów) była to prawdopodobnie pierwsza walka hardcore’owa w NXT.

 

Ten TakeOver raczej nie plasuje się wśród najlepszych w historii, ale wciąż był solidny. Najfajniejsze jest to, że jak zwykle czuć, że to ważna gala. Walki o dużym znaczeniu, pasy na szali, goście na publiczności. Tego poczucia „ważności” brakuje na dwutygodniówkach głównego rosteru.

I Miejsce - Typer NXT 2017

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


  • Najnowsze posty

    • Attitude
      Nazwa gali: WWE Main Event Tapings Data: 13.06.2025 Federacja: World Wrestling Entertainment Typ: Event Lokalizacja: Lexington, Kentucky, USA Arena: Rupp Arena Karta: Wyniki: Powiązane tematy: World Wrestling Entertainment - dyskusje ogólne WWE SmackDown! - dyskusje, spoilery, wrażenia WWE RAW - dyskusje, spoilery, wrażenia WWE NXT - dyskusje, spoilery, wrażenia
    • Attitude
      Nazwa gali: WWE Friday Night SmackDown #1347 Data: 13.06.2025 Federacja: World Wrestling Entertainment Typ: TV-Show Lokalizacja: Lexington, Kentucky, USA Arena: Rupp Arena Format: Live Platforma: USA Network Komentarz: Joe Tessitore & Wade Barrett Karta: Wyniki: Powiązane tematy: World Wrestling Entertainment - dyskusje ogólne WWE SmackDown! - dyskusje, spoilery, wrażenia WWE RAW - dyskusje, spoilery, wrażenia WWE NXT - dyskusje, spoilery, wrażenia
    • Giero
      Za nami kolejny epizod WWE Friday Night SmackDown w drodze do Night of Champions 2025. Przedstawiamy podsumowanie najważniejszych wydarzeń z tego show. Jeszcze przed SmackDown ringowy debiut dla WWE zaliczył… Hikuleo. Co warto podkreślić, właśnie pod tym ringname’em. Pokonał Kita Wilsona, a walka została nagrana w ramach Main Event. John Cena nie miał dziś łatwego życia. Dwukrotnie doszło do bójki mistrza WWE z Ronem Killingsem. Najpierw Ron zaatakował Johna, gdy skonfrontował się z Codym Rhodesem, Randym Ortonem i LA Knightem, a potem, gdy Cena miał potyczkę słowną z CM Punkiem. W efekcie za tydzień dojdzie do rewanżu Killingsa z Ceną na SmackDown. Tego wieczora miały miejsce po dwie walki w ramach pierwszej rundy King Of The Ring 2025 i Queen Of The Ring 2025. U mężczyzn Randy Orton pokonał Aleistera Blacka, Carmelo Hayesa i LA Knighta. Z kolei Cody Rhodes wyszedł zwycięsko ze starcia z Andrade, Damianem Priestem i Shinsuke Nakamurą. Natomiast u kobiet awansowała Jade Cargill po wygranej nad Michin, Nią Jax i Piper Niven. Później Alexa Bliss triumfowała w pojedynku z Albą Fyre, Candice LeRae oraz Charlotte Flair. Skrót gali:
    • Bastian
      Cena za tydzień walczy na tygodniówce z R-Truthem Ronem Killingsem, niedawno wygrał brawl... Cuda, cuda ogłaszają!  Tyle było narzekania, że Jasiu obija się na tej swojej pożegnalnej trasie, a na tym SD był w obrazku chyba z godzinę  Ostatni run już na półmetku, a generalnie jest dość biednie. 5 starów od 48-letniego Ceny się nie spodziewałem, ale liczyłem chociaż, że jako heel będzie smacznie gotować na majku, a od kilku tygodni Jaś tylko stoi, robi głupie miny i słucha, tak jak Punka na tej gali. Napisałbym wręcz, że John Cena wykręcił najbardziej rozczarowujący powrót roku w WWE, ale są z nami jeszcze Charlotte Flair i Alexa Bliss  Szczególnie córka Rica mocno zawodzi. Zaczęło się od niezbyt dobrze odebranego przez fanów zwycięstwa w Royal Rumble, potem na szczęście jobbnęła Tiffany na WM41. Teraz nie ma na nią pomysłu, na Bliss zresztą też, więc prawdopodobnie obie panie zmierzą się ze sobą na Evolution. Czy Tiffy Time z pasem mistrzowskim może dobiec końca? To raz. Czy możemy odsunąć Stratton od Jax? To dwa. Za długo to trwa, tu powinien wjechać prokurator z zakazem zbliżania się.   Żeby nie było, że tylko narzekam, poziom walk eliminacyjnych KOTR nie schodzi poniżej solidności. Z koroną mam ten problem, że potencjalny zwycięzca musi do niej pasować. Taki Zayn czy Orton u mężczyzn nie pasują za cholerę, ale taka Jade Cargill u kobiet jak najbardziej.  Uroczy był w ME moment, kiedy Cody Rhodes wyciągnął stół z logiem SlimJim. Poczciwi Amerykanie na trybunach liczyli, że "American Nightmare" robi to dla nich, bo przecież przy każdej walce krzyczą "we want tables". Tymczasem Cody - jak przystało na wzorową twarz korporacji - zrobił lokowanie produktu, samemu lądując na SlimJim Table  
    • Kaczy316
      Pierwsze SD po Money In The Bank! Naomi z walizeczką, Cena dalej z mistrzostwem, Cody dalej bez mistrzostwa, jak to wypadnie?! Zobaczmy!   Zaczynamy od naszego The Last Real Championa Johna Ceny! Ciekawe co nam powie, pewnie to samo co cały czas od czasu heel turnu, zwróci się do fanów powie jakie to jest łatwe dzięki nim i tyle, chyba, że przerwie mu Punk albo Cody, ale zobaczymy. No mówi na początek, że nie było nikogo, nie ma obecnie i nigdy nie będzie drugiego Johna Ceny, mówi o tym jak wykorzystywał swoją pozycję do wszystkiego co ma teraz w sumie tak w skrócie można powiedzieć, mówi o wyborze swoich opponentów w trakcie runu pożegnalnego, mówi, że sprowokował Punka do bycia hipokrytą, bo ten chcę zdobyć ten tytuł, przynajmniej tak to zrozumiałem i jeszcze o Sethie, który nie scash inuje na nim walizki, ale nie ogarnąłem z jakiego powodu, ale wyłapałem "Because he will be only champion" jakoś tak czyli, że będzie tylko mistrzem? Nie ogarnąłem zbytnio, później trochę jeszcze mówi, że nie ma nikogo, kto by mógł trzymać ten tytuł...ponownie, interesujące, a wszystko przerywa Kodeusz! Cody nazywa go geniuszem że zrobił wszystko co powinien, żeby być tutaj gdzie jest teraz, a potem zastanawia się jaki to plan z tym, że Cody przypiął go na środku tego ringu w ostatnią sobotę? Ulala Kodeusz w sumie sam odpowiedział na to pytanie mówiąc, że nie jest częścią jego planu....to On jest częścią planu KODEUSZA! Jednak wszystko przerywa Randy Orton! Który wspomniał historię z Backlash, a następnie słyszymy, że nieważne kto jest lub będzie mistrzem, to on zdobędzie tytuł i zrobi wszystko, żeby to uczynić, nawet rozwali Rhodesa, którego traktuję jak swojego brata. LA KNIGHT IS HERE! No no robi się co raz lepiej. Gadanko kolejne gadanko, Knight twierdzi, że plan Johna Ceny na pewno nie zakładał jego, a potem, że pokona wszystkich obecnych tutaj w ringu i odbierze to co jest jego, ale problem w tym, że nigdy do niego nie należał ten tytuł niestety xD. Cena miał to gdzieś i sobie po prostu wyszedł śmiejąc się, ale od tyłu zaatakował go Ron Killings! Generalnie ciężko coś powiedzieć o tym segmencie, nie był to za bardzo budujący feudy segment, chociaż feud Rona i Ceny lekko podbudował tym atakiem, ale jeśli chodzi o część mówioną to bardzo podbudowało turniej King Of The Ring, także taki miał cel ten segment i wyszło naprawdę spoko.   Lecimy z pierwszym Fatal 4 Wayem od strony SD w ramach turnieju King Of The Ring! W przeciwieństwie do Raw to dzisiaj zobaczymy wszystkie 4 Fatal 4 Waye, 2 od męskiego rosteru i 2 od kobiecego, oj będzie ciekawie! Black vs Carmelo vs Orton vs Knight, czy to może się nie udać? Powiem tak nieważne też kto tu wygra to będę zadowolony, sami świetni zawodnicy, chociaż Orton chyba by najbardziej pasował, w sumie widziałbym finał właśnie Rhodes vs Orton, a taki może być, bo obaj są po przeciwnej stronie drabinki, ale wracając do F4W to liczę na świetny pojedynek! Prawie 16,5 minuty niesamowitego pojedynku oj tak dwie reklamy były, ale odbiór walki dalej był bardzo dobry, mega podobały mi się to, że wszyscy próbowali dość często wykonywać swoje finishery ostatecznie nieudanie, ale bardzo dobrze to wyglądało, było kilka miłych spotów dla oka jak Jumping Neckbreaker od Knighta na Ortonie, który już prawie wykonał podwójne Spike DDT, w sumie nie wiem jak to się do końca nazywa, ale głównie dlatego, że to ma chyba wiele nazw albo po prostu każdy mówi na to inaczej, kiedyś było Second Rope DDT, teraz Spike DDT, kiedyś jeszcze chyba było Hangman DDT czy jakoś tak, przynajmniej w grach WWE xD, albo spot końcowy z Frog Splashem dla Knighta i w tym samym czasie cyk RKO dla Melo, oj fajna walka naprawdę fajna i Ponton wygrywa! Jego potencjalne starcie z Rhodesem co raz bliżej, a no i Knightowi przeszkodziła stajnia Setha oczywiście, przydałaby się jej jakaś nazwa, Bronson zrzucił Knighta z narożnika, a młody Steiner jak zasadził mu Speara no no, czyli to oznacza Zayn vs Orton w półfinale, no Zayn ma dość marne szansę moim zdaniem xD, ogólnie poznaliśmy tajemniczego uczestnika i tak czułem, że po utracie pasa to może być Jey Uso i faktycznie tak jest tylko nie wiem czy to zbotchowali, że teraz pokazali, bo wydaję mi się, że raczej byłoby ciekawe zaskoczenie jakby wszedł tajemniczy uczestnik i byłby to Jey Uso, ale zaraz.....czyżbyśmy mieli dostać Cody vs Jey w jednym z półfinałów? Oj ale bym chciał taka waleczka historycznie by siedziała.   Jacob Fatu wbija na ring! Oj tak chętnie zobaczę co tam nam powie po swoim odwróceniu się od Solo! No mówił o tym, że Solo uważa, że Jacob byłby nikim gdyby nie On i to jest też główny powód dla którego odwrócił się od Solo na Money In The Bank, trochę pomówił jeszcze i na Titantronie Solo bije mu brawo, a potem powiedział, że na Money In The Bank Jacob popełnił wielki błąd, lecz jest w stanie mu go wybaczyć i potem jeszcze mówi, że to on stworzył Jacoba odkąd go sprowadził do federacji. Mówi, że za tydzień będzie czekał na środku ringu z otwartymi ramionami dla Jacoba, ale ten oczywiście będzie musiał powiedzieć 4 słowa "I Love You Solo" No i oczywiście, żeby Jacob pamiętał, że Solo go wciągnął w ten świat i może go z niego wyrzucić oj czuję mocny pop dla Jacoba za tydzień kiedy będzie udawał, że chcę wybaczenia, ale jak dojdzie do mówienia tych słów to usłyszymy I....HATE YOU SOLO! Oj tak ale zamarkuje wtedy nawet ja sam! Krótki, ale treściwy segment, za tydzień może być dłuższy, przyjemnie prowadzony jest na razie ten feud, nie zaczynamy od nienawiści tylko tak spokojnie z wyczuciem, fajnie to wygląda.   Na backu The Secret Hervice podaję telefon Nickowi, gdzie Green dzwoni do niego na wideo rozmowie i prosi o przełożenie jej walki na przyszły tydzień, bo akurat nie ma jej w Lexington xD, a Aldis standardowo nie przystał na to i zamiast Green to w tej walce zobaczymy Albe Fyre, czyli Flair to wygrywa pewnie xD szkoda, chociaż jeszcze Alexa ma jakieś szansę w tej walce, jednak nie zdziwi mnie finał Jade vs Charlotte w tym turnieju. Zelina chcę Giulii tylko nie ma jej dzisiaj, szkoda, więc może w przyszłym tygodniu spotkają się face to face tylko pytanie czy w walce czy w segmencie, no zobaczymy.   Kolejny Fatal 4 Way tym razem w ramach turnieju Queen of The Ring Jade vs Nia vs Michin vs Piper, ogólnie poza Jade to nie widzę tutaj innej zwyciężczyni, niby Nia mogłaby....ale po co? xD Jade lepszy wybór, a walka no wydaję mi się, że dupy nie urwie, dość specyficznie dobrany skład, akurat pod wygraną Jade. Kurde powiem tak, walka była i tak lepsza niż się spodziewałem i nawet nieźle się ją oglądało, prawie 13 minut fajnego pojedynku, bardzo przyjemny sojusz Jax z Piper i to na prawie cały pojedynek, Jade fajnie tu wyglądała, a Michin była kukiełką do bicia i generalnie ten booking naprawdę był dobry i wpasował się do tego pojedynku, także brawa dla Pań i dla bookerów, bo mi się to dobrze oglądało, Jade ostatecznie wygrywa i dobrze, lepszej opcji tutaj nie było. Cargill vs Perez, jeśli Naomi tu się nie wtrąci, a raczej tego nie zrobi, bo wydaję mi się, że jak Jade zdobędzie tytuł to od razu poleci cash in, to Roxanne pewnie odpada z turnieju w półfinale i tak jest to wysokie miejsce top 4.   Oj tak i o wilku mowa NAOMI! Zobaczmy co nam powie Ms. Money In The Bank! Widać, że Naomi nie zapomina, bo z tego co mówi to Stratton z walizką przeszkadzała jej w zdobyciu tytułu od Jax w tamtym okresie, mówiąc wprost to nie pamiętam, może i tak było, a jeśli tak to fajnie, że o tym wspominają, a Naomi jest tu teraz po zemstę! Jednak wszystko przerywa Tiffany! Która trochę prowokuję do cash inu Naomi, ale też mówi, że jest "same old Naomi" czyli że cały czas gada, ale nic nie robi. Naomi w sumie ma rację, bo powiedziała, że nie będzie cash inowała teraz tylko wtedy, kiedy Stratton nie będzie się spodziewała no i tak powinno być, tak powinni robić posiadacze walizek, bo na tym to powinno polegać, a następnie mówi, że chcę zmienić życie Tiffany w piekło! Podoba mi się ta Naomi, tak dobrze się ją ogląda, kurde i niech ktoś mi powie, że to był zły wybór, wygląda jak typowa wariatka i wiedźma, niesamowicie się to ogląda, a w ringu.....znowu Nia Jax atakuję Tiffany, co jest, ja ten feud oglądam od pół roku....kiedy to się skończy? Ile razy Tiffany musi pokonać Jax? Ale to jest bez sensu xD Jeszcze na Evolution dajmy im pojedynek, bo czemu nie xD. Naomi myślała o cash inie, ale Nia szybko odwiodła ją od tego pomysłu xD.   Na backu ustalone zostało, że MCMG dzisiaj zajmą się Wyattami i ta walka jest teraz! MCMG vs Wyatt Sicks! Może być ciekawie. 9,5 minuty przyjemnego pojedynku kolejnego, tag teamy na SD nie schodzą poniżej pewnego poziomu i cały czas bardzo dobrze się je ogląda no niestety Motor City Machine Guns nie podołali zadaniu jakie im wyznaczono i nie rozprawili się z W6, bo przegrali cały pojedynek i lecimy dalej z tym ciekawym story, Wyatt Sicks świetnie się ogląda.   Cena na backu pyta się Jimmy'ego w dosadny sposób czy widział R-Trutha, a potem czy widział Rona Killingsa xD, a następnie wspomniał, żeby powiedział im obu, że spotkają go w ringu, kurde zobaczymy dzisiaj Cenę dwukrotnie w ringu? Wooooow, czy to się zalicza jako dwie daty? Nie no raczej nie, ale śmiesznie by to wyszło wtedy xD. Cena w ringu! Johnik mówi, że R-Truth przekracza linie i ciekawie się zapowiada, bo mówi, że to czas na rozmowę i na walkę, więc walczmy teraz! Jednak wszystko przerywa CM Punk! Który mówi o nie szanowaniu innych i że John jest zmęczony brakiem szacunku, a tak naprawdę to fani są zmęczeni brakiem szacunku, a potem daję Cenie szansę, żeby dał ludziom to czego chcą i dał im szczęśliwe zakończenie! Fajna jest ta próba zwrócenia Johna na właściwe tory, interesująco się to ogląda, a Cena się jedynie pyta czemu po czym dodaję, że mistrzostwo to jest jedyne co się liczy, Punk coś tam pogadał i faktycznie ma rację, brzmi jak PG John Cena xd, z kolei Cena brzmi jak...CM Punk, gość, który chciał zrujnować wrestling w sumie to ma sens, Punk faktycznie chciał upadku tego biznesu przecież po odejściu i znienawidził na pewnym etapie swojego życia wrestling, to ma sens i Cena chcę zrobić to samo co Punk kiedyś czyli opuścić ten biznes z tytułem. CM Punk totalnie zmiażdżył Lidera Cenation na mikrofonie przynajmniej moim zdaniem, ale no Punk to jest kozak to nic dziwnego, bardzo fajny segmencik i kurde no tak chciałbym tego Punka z tytułem, chciałbym, żeby rozwalił Cenę oj chciałbym tak samo jak chciałem, żeby Ponton to zrobił xD i skończy się pewnie tak samo jak z Pontonem, ostatecznie po wyjściu Punka mamy Rona Killingsa, który atakuję znowu Johna! Aż zapomniałem o nim praktycznie xD.   Ulala Cena vs Ron Killing w przyszłym tygodniu? Kurde co jest, Cena zawalczy na tygodniówce? xDDD Co tu się dzieję.   Pora na drugi Fatal 4 Way od strony Pań w ramach Queen Of The Ring! Alexa vs Charlotte vs Alba vs Candice, no tutaj wydaję mi się, że Charlotte to wygra, ale Bliss też ma szansę, nikogo innego nie widzę, jednak po składzie uważam, że ta walka powinna być lepsza niż poprzedni F4W kobiet, który mimo wszystko ostatecznie też wyszedł solidnie. Po około 11 minutowej walce wygrywa Alexa Bliss, kurde to jednak moja teoria poszła się walić można powiedzieć, ale to dobrze, nikt już nie chcę Charlotte, szczególnie po tym co pokazała w drodze do WM i na samej WM, chociaż trzeba przyznać, że teraz jest już lepiej, trochę wróciła do formy mam wrażenie albo powoli wraca, ciekawa końcówka, walka spoko taka standardowa, dobrze się oglądało, ale to był bardziej chaotyczny booking mam wrażenie, a na poprzedni F4W babek był jakiś pomysł co było widać i mimo wszystko to pierwsze starcie bardziej mi siadło pomimo, że obydwa były bardzo dobre, cieszę się wygraną Alexy, fajnie to wyszło, chociaż nie wiem czy nie planowali czegoś w stylu, że odliczenie do 3 i klepnięcie od Alby miało być w tym samym momencie, ale to byłoby ciężkie do zrobienia, więc chyba nie było to w planach, ale nie wiem, brawa dla Alexy!   Podoba mi się to teasowanie, że kiedyś w końcu Punk i Cody spotkają się w ringu jeden na jednego i nawet Cody wspomniał o tym, że nie mogą siebie nawzajem zawsze omijać, ja mam hype na to starcie jak kiedyś do niego dojdzie, bo jest naprawdę fajnie teasowane w przyszłości, lubię takie rzeczy tak samo jak kiedyś Jey vs Sami lub Jey vs Cody czy Sami vs Cody, to są starcia, które nie są obecnie planowane, ale kiedyś może do nich dojść i będą to naprawdę fajne momenty.   Next Week: Randy Orton vs Sami Zayn półfinał turnieju King Of The Ring zapowiada się bardzo dobrze oj tak. Alexa Bliss vs zwyciężczyni ostatniego Fatal 4 Wayu kobiet, który odbędzie się na Raw i to też będzie półfinał turnieju tylko Queen Of The Ring, oj czuję, że dostaniemy Alexa vs Stephanie, ale by siedziało! R-Truth vs John Cena no no tylko czemu to R-Truth jest jak to Ron Killings? xD Ale w tym wydaniu ten pojedynek może być dużo ciekawszy. Tyle, uważam, że zapowiada się kolejny dobry odcinek niebieskiej tygodnióweczki.   Czas na main event! Cody vs Priest vs Nakamura vs Andrade, no wydaję mi się, że poza Rhodesem i Priestem to nie ma tutaj innych faworytów, a że Priest leci ponoć na tytuł US, chociaż dziwne to trochę jest, bo zapowiadał się feud Damiana z Jacobem o ten tytuł, a ostatecznie pociągnęli za sznurek z feudem z Solo, więc nie wiem jak to będzie planowane, ale zobaczymy, na razie może nas czekać świetna ringowo waleczka, kolejna w ramach tego pięknego turnieju King Of The Ring! Wooooow co to był za pojedynek, mówiąc wprost to gdybym nie znał pozycji Nakamury i Andrade to bym pomyślał, że dosłownie każdy może wygrać to starcie, każdy zawodnik został tutaj świetnie zabookowany, ringowo było niesamowicie, naprawdę bardzo dobry pojedynek i najlepszy chyba z dzisiejszego show, Cody Rhodes wygrywa i leci dalej! Kurde w jednym turnieju możemy dostać Cody vs Jey, a w finale Cody vs Sami lub Cody vs Orton, albo.....JEY VS SAMI! Kurde Jey vs Sami teraz jak tak o tym pomyślałem, ale by siadło oj tak, kurde tyle potencjalnie świetnych opcji! Ale wracając do walki to naprawdę świetna lekko ponad 17 minutowa walka, bardzo dobrze się oglądało brawa dla Kodeusza i dla Panów oraz dla bookerów!   Plusy: Segment otwierający Bardzo dobry pojedynek pomiędzy Blackiem, Carmelo, Ortonem i Knightem Segment Jacoba i Solo i spokojne prowadzenie feudu O dziwo bardzo przyjemna walka Jade vs Nia vs Piper vs Michin Przyjemny segmencik Naomi, Tiffany i potem niestety Nii Jax MCMG vs Wyatt Sicks i całe story z tag teamami na SD Bardzo dobry segment Ceny z Punkiem Alexa vs Charlotte vs Alba vs Candice i wygrana Bliss! Main event   Minusy: Ile można ciągnąć Nia vs Stratton?   Podsumowanie: Powiem tak, skupili się prawie w 100% na turniejach KOTR i QOTR i wyszło to bardzo dobrze cztery co najmniej bardzo dobre Fatal 4 Waye, z odpowiednimi wynikami, a im dalej w turnieju tym będzie tylko lepiej, a przynajmniej na razie tak to wygląda, Sami vs Orton i potencjalne Cody vs Jey to będą mega mocne półfinały, a potem świetny finał oj tak, ale wracając do tego odcinka to wszystko tutaj mi siadło poza tym, że kontynuujemy feud Nia vs Tiffany bez sensu, ale no niech będzie, reszta była bardzo dobra bądź świetna, wszystko grało i buczało no tak samo jak Raw tak ten odcinek SD był jednym z najlepszych w tym roku zdecydowanie, wszystko miało sens, znaczenie i feudziki mocno podbudowane, a wykonanie co najmniej bardzo dobre w każdym aspekcie.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...