Skocz do zawartości
  • Dołącz do najstarszego forum o pro wrestlingu w Polsce!  

     

     

WWE WrestleMania XL

Dyskusje, spekulacje, spoilery

Rekomendowane odpowiedzi


  • Posty:  2 281
  • Reputacja:   41
  • Dołączył:  02.07.2013
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Android

Nie pozwolą sobie by przebicie rekordu Hogana a i Austina było zaprzepaszczone. Mają to na wyciągnięcie ręki a nigdy d mogą już nie mieć.

Za bardzo W lubi w rekordy. 

Edytowane przez Caribbean Cool
Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/75796-wwe-wrestlemania-xl/page/17/#findComment-623556
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  10 209
  • Reputacja:   228
  • Dołączył:  11.01.2005
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

W tej całej sytuacji jest tylko jeden czynnik X, a mianowicie Tama Tonga, który podpisał kontrakt z W i startuje od razu w main rosterze. Skisł bym kompletnie, gdyby pierwszego dnia wygrało Bloodline, a drugiego Romo obronił pas dzięki nowemu członkowi Bloodline. To by było zbyt bezczelne nawet jak na WWE, tak więc wcale nie jest takie nieprawdopodobne

Edytowane przez -Raven-
  • Lubię to 1
Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/75796-wwe-wrestlemania-xl/page/17/#findComment-623557
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  840
  • Reputacja:   292
  • Dołączył:  30.12.2016
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

Czyli dostajemy pewniaka The Rock/Roman kontra Cody/Rollins w sumie wszystko na to wskazywało, ja tam z jednej strony się cieszę że będę mógł zobaczyć Rollinsa na przeciwko The Rocka bo kto by się spodziewał że kiedykolwiek do tego dojdzie? No nikt ja tam nie narzekam myślę że ta walka będzie spoko dużą robotę zrobią oczywiście młodzi czyli Roman, Rollins i Cody bo to oni będą utrzymywać tą walkę przy tempie i to będzie również sprawdzian dla Rocky'ego czy on rzeczywiście jeszcze nadaje się do solowej walki i żeby Main Eventować WM 41... Oczywiście w internet wypłynął news że Tama Tonga ma zadebiutować w Bloodline, nie wiem co o tym myśleć dość dziwna informacja ja podchodzę do tego z przymrużeniem oka ale jeśli zdecydują się na taki krok to może to się stać po WM! Lub w trakcie co by oznaczało że Roman obroni tytuł a tego chyba nikt nie chce, ewentualnie dojdzie do wielkiego pierdolnięcia i The Rock zostanie na dłużej i doprowadzi do porażki Romana przy okazji wypierdoli go z Bloodline! Ja bym widział tutaj wielki debiut Jacoba Fatu, Tama Tongi którzy dołączają do The Rocka tworząc nowe lepsze Bloodline, przez co Roman zostaje zdewastowany i zniszczony i znika na jakiś czas i po czasie wraca jako Baby Face oczywiście można pomarzyć żeby tak się stało ale to byłoby mega pierdolnięcie. 

______________________________________________

CM Punk jest awizowany na dwie czerwone tygodniówki przed WM, czyli coś szykują z jego udziałem, spekuluje się że ma zostać sędzia specjalnym walki Drew'a z Rollinsem, hym myślę że to całkiem możliwy scenariusz ale wynik już jest z góry znany że to Rollins opuści WM z pasem więc możliwe że Drew nie przedłuży kontraktu... A jeśli Punk nie zostanie sędzią to możliwe że wsadzą go jako hosta WM gdzie idealnie się nada Punk za mikrofonem to dobry Punk :) ewentualnie do komentatorki go wezmą co też uważam za plusik, ogólnie uważam że gdy wybierzę się na emeryturę to powinien skończyć jako komentator tak jak to było w przypadku JBL'a. 

_________________________________________________

John Cena Onlyfans :D Też ma się niby zjawić jako gość ale tutaj mamy dostać jakiś humorystyczny segment z jego udziałem, w sumie może i dobrze John jako dodatek do WM to zawsze coś dobrego a w końcu mamy 40stke więc nie może go zabraknąć za pewnie wsadzą go do jakieś segmentu z Graysonen Wallerem.

Ogólnie moja karta nabiera tępa to chyba tak będzie wyglądać:

1. Roman Reigns (c) vs. Cody Rhodes WWE Undisputed Championship Match

2. Drew McIntyre vs. Seth Rollins (c) WWE World Heavyweight Championship Match

3. Gunther (c) vs. Sami Zayn WWE Intercontinental Championship Match 

4. Logan Paul (c) vs. Randy Orton vs Kevin Owens WWE United States Championship Match 

5. Jimmy Uso vs. Jey Uso

6. Io Sky (c) vs. Bayley WWE Women’s Championship Match

7. Rhea Ripley vs. Becky Lynch WWE Wrold Women's Championship Match

8. Rey Mysterio vs Santos Escobar 

9. Awesome Truth vs Judgment Day WWE Tag Team Championship Match

10. LA Knight vs AJ Styles

11. Street Profits vs Karrion Kross & AOP

12. Andre Giant Battle Royal 

No i mamy po 6 pojedynków w ciągu dwóch dni więc tak to może wyglądać. 

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/75796-wwe-wrestlemania-xl/page/17/#findComment-623562
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  395
  • Reputacja:   211
  • Dołączył:  01.02.2023
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

2 godziny temu, Grins napisał(a):

CM Punk jest awizowany na dwie czerwone tygodniówki przed WM, czyli coś szykują z jego udziałem, spekuluje się że ma zostać sędzia specjalnym walki Drew'a z Rollinsem, hym myślę że to całkiem możliwy scenariusz ale wynik już jest z góry znany że to Rollins opuści WM z pasem więc możliwe że Drew nie przedłuży kontraktu...

Raczej nie na darmo Drew buduje między wierszami ten swój program z Punkiem docinając mu na każdym kroku. Rollins vs McIntyre z Punkiem jako specjalnym refem to byłoby coś, co przyciągłoby nieco więcej uwagi do tej walki. 

Wystarczy już, że traktują to jako tytuł i feud drugiej kategorii, także trochę więcej uwagi i szumu wokół World Heavyweight Championship z Punkiem w tle na pewno się przyda. Drew raczej na 100% podpisze kontrakt.

Co do tego tag team matchu - mogą dodać jeszcze jakieś stypulacje. Nie bez powodu Rock wspomniał o Triple H i miał z nim te spięcie na backstage podczas konferencji. Cody gdy odpowie na challange Rocka powinien dodać coś do tego razem z Triplem żeby było ciekawiej.

W każdym razie szykuje się wygrana Romana i Rocka pierwszej nocy (oczywiście, przecież Rock nie będzie jobbować, a Romek... jeżeli zbiera pin drugiej nocy, to musi tutaj wygrać). Nie zdziwię się, że np Drew McIntyre odegra tutaj jakąś rolę.

Co do drugiej nocy - Cody wygrywa po na maxa przebookowanym matchu z tonami interwencji, broni, padającymi sędziami i użyciem wszystkiego co się rusza i nie spierdoli z zasięgu. :D Rock wtedy odbije w końcu od Bloodline i zakończy ten fejkowy heel turn. 

 

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/75796-wwe-wrestlemania-xl/page/17/#findComment-623571
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  1 821
  • Reputacja:   626
  • Dołączył:  28.01.2023
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

Jest walka. Oficjalnie. 

Cody/Seth vs The Rock/Roman 

GIMnVBuXMAAw5aq.jpg

 

 

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/75796-wwe-wrestlemania-xl/page/17/#findComment-623713
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  3 236
  • Reputacja:   499
  • Dołączył:  24.07.2008
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

Może dla marków to jest fajne, ale dla nas ta walka spojleruje drugą... 

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/75796-wwe-wrestlemania-xl/page/17/#findComment-623719
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  3 057
  • Reputacja:   589
  • Dołączył:  22.12.2009
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

6 minut temu, CzaQ napisał(a):

Może dla marków to jest fajne, ale dla nas ta walka spojleruje drugą... 

Szkoda, że nie mam na imię Marek...

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/75796-wwe-wrestlemania-xl/page/17/#findComment-623720
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  840
  • Reputacja:   292
  • Dołączył:  30.12.2016
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

Brock Lesnar został niby przywrócony do rosteru na głównej stronie :D Czyli co pierw obrzucili go gównem, a może się okazać że ten gnój co na niego spadł może być nie słuszny... 

Mamy już oficjalnie potwierdzone walkę Rollins/Rhodes kontra Rock/Roman ja tam się cieszę z tego zestawienia, cieszę się ogólnie że kolejny rok mamy tag team we walce wieczoru i to drugi raz w tej dekadzie :D Widziałem newsy że segment The Rocka, Romana, Cody'ego i Rollinsa zyskał zajebiste zainteresowanie na YouTube, co tu się dziwić ten program pod względem biznesu to majstersztyk, wgl zmienili wejście Rockowi i tutaj nasuwa się pytanie czy to tylko na chwilę czy może on rzeczywiście na dłużej zawita do WWE? Ogólnie jest częścią tej federacji, jest w zarządzie TKO więc może decydować o tym kiedy i gdzie się pojawi, ja to bym się nie zdziwił jakby stoczył walkę u Arabusów i na jakimś SummerSlam a jego pożegnalna walka odbędzie się rzeczywiście na WM 41. 

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/75796-wwe-wrestlemania-xl/page/17/#findComment-623732
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  395
  • Reputacja:   211
  • Dołączył:  01.02.2023
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

Nie nastawiałbym się na walkę Lesnara. Jeżeli się pojawi, to raczej tylko jako wprowadzający Paula Heymana do Hall of Fame (i mógłby być srogo wygwizdany)…

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/75796-wwe-wrestlemania-xl/page/17/#findComment-623737
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  4 559
  • Reputacja:   580
  • Dołączył:  26.06.2006
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Android

WrestleMania XL odbędzie się za 4 tygodnie. To już bliżej niż dalej. ;) 

Aktualnie potwierdzone walki:

WrestleMania XL Noc 1:

The Bloodline (The Rock & Roman Reigns) vs. Cody Rhodes & Seth "Freakin" Rollins 

W stypulacji gdzie w zależności od wyniku walki:

  • Jeżeli Rock i Reigns wygrają, to walka Cody vs Reigns z drugiej nocy odbywać się będzie na zasadach "Bloodline Rules", gdzie interwencje i używanie przedmiotów będzie legalne. 
  • Jeżeli Rollins i Rhodes wygrają, to wszyscy członkowie The Bloodline nie będą mogli interweniować w walce Cody vs Reigns.

WrestleMania XL Noc 2:

WWE World Heavyweight Championship: Seth "Freakin" Rollins (c) vs. Drew McIntyre

Undisputed WWE Universal Championship: Roman Reigns (c) vs. Cody Rhodes

Poniższe walki zostały potwierdzone, ale nie znamy jeszcze konkretnej nocy na jakich się odbędą:

WWE Women's Championship: Iyo Sky (c) vs. Bayley

Women's World Championship: Rhea Ripley (c) vs. Becky Lynch

WWE Intercontinental Championship: Gunther (c) vs. Zwycięzca Gauntlet

Gunther zmierzy się z zwycięzcą gauntlet na RAW:

20240304_RAW_SamiNakaChadRicohetReedJD_F

Walka z Bronsonem Reedem byłaby niezła. ;)

  • Lubię to 1
Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/75796-wwe-wrestlemania-xl/page/17/#findComment-623739
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  3 236
  • Reputacja:   499
  • Dołączył:  24.07.2008
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

Zbawca bookingu Triple H znowu atakuje. 

Walka o miano pretendenta do pasa IC, którego prestiż Gunther podniósł na wyżyny to najmniej uczciwy, najbardziej bezsensowny gimmick match - gauntlet match. A do tego uroczy skład : 

- Rico, który już przegrał z kretesem feud z Walterem,

- JD Bighead, który jest za cienki w uszach na mistrza IC,

- Chad Gable, który tak jak Rico już przegrał i to nieraz dostawał w dupe,

- Sami i Nakamura, którzy feudują ze sobą, więc nie ma sensu ich dawać tutaj, poza tym jak na topke są za mało interesujący nawet,

- Bronson Reed, który byłby świeży, ale jest za mało wypromowany żeby podawać wodę Austryjakowi, a co dopiero walczyć z nim jak równy z równym.

 

Największy sens miałyby tutaj kontrowersje i triple threat w postaci Gunther (c) vs Nakamura vs Zayn - nie dość, że coś innego to w dodatku najmocniejsze nazwiska i 2 pieczenie na jednym ogniu (połączenie feudów). 

Ale coś za bardzo Chad się wyrywa przed szereg zawsze ostatnio i może wyjść z tego historia odgrzewanego kotletu from zero to hero.

Walka byłaby dobra, ale ile razy można to samo robić przy tak dużym rosterze? :icon_rolleyes:

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/75796-wwe-wrestlemania-xl/page/17/#findComment-623745
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  1 821
  • Reputacja:   626
  • Dołączył:  28.01.2023
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

17 godzin temu, IIL napisał(a):

Walka z Bronsonem Reedem byłaby niezła. ;)

Chad musi dokończyć historię :classic_smile:

Teraz córa ma płakać ze szczęścia.

Spoiler

dguze9p-3e9f9f00-9849-468b-b397-b742846c

Trzymam kciuki za tego zawodnika, ale tak jak pisałem wcześniej nie zdziwi mnie jak postawią na Samiego. Generalnie pewnie z każdym z tych zawodników Gunther wykręciłby dobrą walkę, więc pod tym względem każdy z tych zawodników się do walki nadaje, ale nie każdy ma takie filmiki:

Spoiler

 

 

17 godzin temu, IIL napisał(a):

WrestleMania XL Noc 1:

The Bloodline (The Rock & Roman Reigns) vs. Cody Rhodes & Seth "Freakin" Rollins 

I to tyle, jeżeli chodzi o Main Event dla walki Pań pierwszego dnia :classic_sad:

 

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/75796-wwe-wrestlemania-xl/page/17/#findComment-623746
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  840
  • Reputacja:   292
  • Dołączył:  30.12.2016
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

Godzinę temu, CzaQ napisał(a):

Zbawca bookingu Triple H znowu atakuje. 

Walka o miano pretendenta do pasa IC, którego prestiż Gunther podniósł na wyżyny to najmniej uczciwy, najbardziej bezsensowny gimmick match - gauntlet match. A do tego uroczy skład : 

- Rico, który już przegrał z kretesem feud z Walterem,

- JD Bighead, który jest za cienki w uszach na mistrza IC,

- Chad Gable, który tak jak Rico już przegrał i to nieraz dostawał w dupe,

- Sami i Nakamura, którzy feudują ze sobą, więc nie ma sensu ich dawać tutaj, poza tym jak na topke są za mało interesujący nawet,

- Bronson Reed, który byłby świeży, ale jest za mało wypromowany żeby podawać wodę Austryjakowi, a co dopiero walczyć z nim jak równy z równym.

 

Największy sens miałyby tutaj kontrowersje i triple threat w postaci Gunther (c) vs Nakamura vs Zayn - nie dość, że coś innego to w dodatku najmocniejsze nazwiska i 2 pieczenie na jednym ogniu (połączenie feudów). 

Ale coś za bardzo Chad się wyrywa przed szereg zawsze ostatnio i może wyjść z tego historia odgrzewanego kotletu from zero to hero.

Walka byłaby dobra, ale ile razy można to samo robić przy tak dużym rosterze? :icon_rolleyes:

Ja uważam że Chad mimo wszystko zasługuje na swój moment, tyle lat jest już w WWE nawet utrzymał się podczas czystek więc coś tam w nim widzą, więc nie zdziwię się jak to ugra i pokona Gunthera na WM, przy okazji byłoby to duże wydarzenie które wypromowałoby Chada na długi czas :) Ale i tak uważam że walkę ugra Zayn ewentualnie tak jak piszę zrobią z tego Triple Theart, ale patrząc na to co się dzieje koło pasa USA to mam wrażenie że to własnie tam dostaniemy jakiś wieloosobowy match o pas. 

  • Lubię to 1
Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/75796-wwe-wrestlemania-xl/page/17/#findComment-623749
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  4 559
  • Reputacja:   580
  • Dołączył:  26.06.2006
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Android

Na RAW określony został oponent Gunthera na Manii - Sami Zayn! 

20240224_WM40_Match_SethDrew_FC_Date--cf

Nie wiadomo jeszcze na jaką noc przypadnie ta walka, ale obstawiam pierwszą (druga ma już dwa World title matche).

Ogłoszono również 6 Team Ladder match o mistrzostwa Undisputed WWE Tag Team:

giblu4lwcaat6gu.webp

Pięć drużyn z RAW i SmackDown zostanie wyłonionych w walkach kwalifikacijnych. Składy pierwszych trzech z nich są już znane i odbędą się za tydzień na RAW z 18/03:

  • Otis & Akira Tozawa vs Kofi Kingston & Xavier Woods
  • Johnny Gargano & Tommaso Ciampa vs The Creed Brothers
  • The Miz & R-Truth vs Indus Sher 

 

  • Lubię to 1
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/75796-wwe-wrestlemania-xl/page/17/#findComment-623774
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


  • Najnowsze posty

    • -Raven-
      Obawiam się, że opcją #2 jest Cody vs. The Rock na WM (bo jak dla mnie jeśli walka Rocka na WM-ce, to tylko z Romkiem)
    • HeymanGuy
      NJPW Wrestle Kingdom 19 - 04.01.2025 r. Ladder Match for the IWGP Junior Heavyweight Tag Team Titles - Intergalactic Jet Setters (c) Vs Bullet Club War Dogs Vs Catch 22  Vs Ichiban Sweet Boys: Całkiem niezły skład, ale powiedzmy sobie szczerze – to klasyczny przykład "wrzućmy ladder match, żeby upchnąć jak najwięcej ludzi na karcie". Ladder matche są fajne, ale ile razy można oglądać to samo? To się tak wyeksploatowało, że już nawet mnie to nie ekscytuje. Mamy tutaj oczywiście stół, który nie chce pęknąć (wiadomo, Japonia, nawet się uśmiechnąłem), trochę chaotycznych akcji i standardową paradę high spotów. Przyznam jednak, że sporo z nich wyglądało całkiem solidnie, a publika się bawiła. Skoki z drabin, wariatkowe double teamy – chaos w najlepszym wydaniu. Doceniam, że wszyscy zawodnicy bardzo dbali o siebie nawzajem. To miłe, bo jednak takie spoty łatwo mogą kogoś połamać. Minusem jest jednak to, że trzeba było sporo ustawiać, żeby wszystko wyszło bezpiecznie. I wiecie co? Japońska publika wkręcona w ladder match – coś ciekawego, bo jeszcze w latach 90. raczej by to nie przeszło. Końcówka – Fujita i Akira biją się na szczycie drabiny, Fujita zgarnia pasy i Ichiban Sweet Boys zostają mistrzami. Naprawdę, ile można tych ladder matchy wciskać? Multi-person tag w zupełności by wystarczył, byłoby bezpieczniej i mniej niszcząco dla ciał. Jeśli chodzi o samą walkę – to była solidna reprezentacja tego gatunku, ale ta stypulacja jest tak przemielona, że nie byłem w stanie się tym podekscytować. Takie mamy czasy, że ladder matche już nie robią takiego wrażenia, przynajmniej na mnie. 3/5. IWGP Women’s Title Mayu Iwatani (c) Vs AZM: Przyznaję, Joshi to nie jest coś, co oglądam na co dzień, więc liczyłem, że Charlton i Stewart na komentarzu ogarną mnie w temacie. Na szczęście wyjaśnili to całkiem sensownie – Mayu generalnie miała przewagę nad AZM w przeszłości, ale ta młodsza w końcu wyrwała ważne zwycięstwo w 2024, co dało jej szansę na ten pojedynek. Prosty, logiczny booking – szacun. Tempo? Dynamiczne. AZM od razu bierze inicjatywę i leci z dużym nurtem w początkowej fazie. Mamy szybkie ruchy, energię i tłum w Tokyo Dome, który całkiem fajnie na to reaguje. No i powiem tak – 8 minut to naprawdę mało czasu, pewnie na Stardom dostałyby więcej, ale zrobiły co mogły. Chemia między nimi? Na poziomie, i to konkretnym. Timing? Niemal idealny. Przy tak dynamicznej walce łatwo coś schrzanić, ale tutaj wszystko wychodziło naprawdę gładko. Było kilka absolutnie szalonych akcji, jak ta wersja Canadian Destroyera połączona z Pedigree, która tutaj służyła jako zwykły przejściowy ruch. Absurd, ale kto by się tym przejmował, skoro fajnie wyglądało. Końcówka – AZM próbuje łapać Mayu w różne roll-upy, ale ta ostatecznie odpowiada potężnym piledriverem, a potem Moonsaultem. No dobra, skoro tak, to dorzuciła jeszcze high-angle Dragon Suplex, który wyglądał jakby AZM miała wylądować na innej planecie. I to wystarczyło. Na szczęście. Jeśli lubisz stopniowe budowanie walki to możesz kręcić nosem. Ale jak wyłączysz tę część mózgu fana wrestlingu i po prostu dasz się ponieść pokazowi fajerwerków, to było to naprawdę przyjemne 8 minut. 3,25/5 NJPW World Television Title “Souled Out” Ren Narita (c) Vs “The Grip” Ryohei Oiwa Vs “The Headbanga” El Phantasmo w/ Jado Vs Jeff Cobb: El Phantasmo wraca po przerwie zdrowotnej, żeby zgarnąć pas, więc mamy gościa z mocnym motywem. Oiwa wrócił z NOAH, dołączył do ekipy Zacka Sabre’a Jr. (TMDK) i wygląda na solidnego. Cobb to dosłownie filipiński czołg z United Empire, a Narita przeszedł na ciemną stronę mocy i wylądował w House of Torture, które, jeśli dobrze rozumiem, nadal jest odłamem Bullet Clubu (jak coś się zmieniło, poprawcie mnie). Narita wcześniej oszukał Cobba, żeby zabrać mu pas, więc Cobb ewidentnie chce mu teraz zrobić krzywdę. Mamy 15 minut na walkę w formule "wszyscy legalni, pierwszy pin/sub wygrywa". No i standard – dwóch w ringu, dwóch gdzieś poza nim się walą, czekając na swoją kolej. Cobb w pewnym momencie odpala TOPE CON HILO (przypominam: to czołg!), co, jak można się spodziewać, rozwala publikę. Oiwy za bardzo nie kojarzę, ale w tej walce wygląda solidnie – wiadomo, młodziki NJPW zawsze są technicznie ogarnięci, a Oiwa wpisuje się w ten schemat. Narita? Klasyczny, kombinujący złol. Próbuje oszukiwać na różne sposoby, w tym używa ceremonialnego kija jako broni, ale Jado wkracza i neutralizuje jego próby. To prowadzi do akcji między trzema pozostałymi, co jest naprawdę dobre. Oiwa dostaje swoje momenty z popisami siły – tłum szaleje, gdy udaje mu się wykonać Doctor Bomb na Cobbie. Narita jednak wyciąga sędziego z ringu (oczywiście, że tak) i atakuje Oiwę kijem. Cobbowi udaje się złamać kij i blokuje atak Narity, ale ten w odpowiedzi bije go poniżej pasa (klasyk House of Torture, serio). Cobb mimo to odpala Tour of the Islands na Naricie, ale ELP wbiega, przerywa pin i robi wjazd na Naricie, zgarniając pas. Na plus – przynajmniej przypiął mistrza, bo gdyby mistrz stracił pas bez przypięcia, to byłoby tania zagrywka, której za bardzo nie lubię, bo to zawsze prowadzi do rewanżu do odbębnienia (choć czasem da się to zrozumieć). Dobre czteroosobowe starcie, w którym każdy miał swoje momenty, ale show skradł wedle mojej opinii Cobb. Oiwa wyglądał solidnie, a Narita idealnie odegrał rolę knującego złoczyńcy. ELP może nie błyszczał przez całą walkę, ale skoro miał wygrać, to postawili bardziej na innych. Rozumiem zamysł, ale fajnie, że zakończyli to, przypinając mistrza. 3/5 Lumberjack Death Match: EVIL vs. Hiroshi Tanahashi: EVIL, lider House of Torture, kontra Hiroshi Tanahashi, prezydent NJPW, który od dawna walczy z HoT. EVIL zawsze ma swoich ziomków (Dick Togo, Kanemaru, Sho i Yujiro) na ratunek, ale tym razem lumberjack ma temu zapobiec. Tanahashi nie jest sam – ma wsparcie Tiger Mask IV, Toru Yano, Boltina Olega i Mastera Wato. No i cała ta walka ma taki fajny vibe: Tana kontra HoT to jak NJPW kontra wszystko, czego fani nienawidzą w tej frakcji. Walka zaczyna się od typowej bijatyki lumberjacków, co oczywiście rozprasza sędziego, a EVIL od razu leci z krzesłem w Tanę, bo czemu nie. Potem dostajemy klasyczne EVIL-owe oszukiwanie w stylu 1970’s Memphis Heel. Tanahashi to jednak mistrz sprzedawania, więc dało się to oglądać. Muszę przyznać, że po trzech szybkich walkach opartych na szybkich ruchach i high spotach, ten powolniejszy storytelling był nawet miłą odmianą.nTana zaczyna wracać do gry z Dragon Screw'ami, a EVIL próbuje się ewakuować, ale Oleg go łapie i wraca do ringu. Oczywiście mamy ref bump, więc HoT wchodzi i demoluje zarówno Tanę, jak i jego lumberjacków. Tak na marginesie, Hiroshi, następnym razem dobierz lepszą ekipę, bo ci twoi wyglądali jak totalni frajerzy. Dopiero pod koniec Tiger Mask IV, Yano i spółka trochę się rehabilitują – Oleg robi wielki suplex na Sho i Kanemaru, a Wato leci z dive'em na heelów. Przynajmniej coś. W końcówce zostajemy z EVILem i Taną w ringu. EVIL dostaje near fall po clothesline, ale Tana odpowiada STO (to przecież finisher EVIL-a! Śmiercionośny jak DDT Dreamera) i serią ruchów kończących, z Frogsplash’em na czele. Ale zaraz – zastępca sędziego też dostaje knocka, a Togo rzuca sól w oczy Tanahashi'ego. EVIL dokłada Darkness Falls, ale tylko dwa! EVIL przechodzi do Scorpion Deathlock, ale Tana nie pęka. EVIL odpuszcza, odpala Everything Is Evil i wydaje się, że to koniec, ale Tanahashi jako stary wyga kontruje OUTTA NOWHERE jakimś pinem i zgarnia zwycięstwo. To było okej. Typowe EVIL-owe kombinowanie nie każdemu podejdzie, ale opowiedzieli sensowną historię, a Tanahashi jak zwykle sprzedawał wszystko na najwyższym poziomie. Po walce EVIL i HoT atakują Tanahashi’ego, ale na ratunek wpada Katsuyori Shibata (w bluzie AEW!) i rzuca wyzwanie Tanie na Wrestle Dynasty 5 stycznia. 2,75/5 Double Title Match - AEW International Champ: “The Alpha” Konsuke Takeshita w/ Don Callis Vs NEVER Openweight Champ: “Rising Dragon” Shingo Takagi: AEW kontra NJPW o podwójne złoto, z Takeshitą i Shingo w rolach głównych. Liczyłem na to, że Shingo to wygra, bo serio, nie potrzebujemy kolejnego pasa w AEW TV, a NEVER Title mógłby tam całkiem łatwo zaginąć w tłumie. Jak można było się spodziewać, dostaliśmy tu pierwszą dużą mordownię Wrestle Kingdom – pełną stiffowych ciosów i ciężkiego arsenału ofensywnego. Nie tracili czasu na żadne powolne tempo, tylko od razu ruszyli na pełnym gazie – nawet z wizytą na gołej podłodze, gdzie Shingo zaserwował Takeshicie Spicolli Driver na matę. W środku ringu było jeszcze lepiej – festiwal suplexów, po których obaj padali wykończeni. W ogóle cała walka była brutalna, a echo ich uderzeń niosło się po wielkim Tokyo Dome. Takeshita często korzystał z łokcia jako swojego tajnego oręża – Shingo ewidentnie miał problem, żeby się przed tym obronić. Do tego dostaliśmy kilka momentów podwójnego nokautu, co podkreślało, jak destrukcyjna była ofensywa obu gości. Mimo że walka była wyrównana, Takeshita wydawał się mieć lekką przewagę. Był jednak też niepokojący moment, kiedy próbował wykonać Last of the Dragon (Fireman’s Carry w Michinoku Driver), ale chyba miał problem z wysokością Takeshity i… cóż, wyglądało, jakby Takeshita dostał na głowę. Na szczęście nic mu się nie stało i walka toczyła się dalej.  Ostatecznie jednak, Takeshita wrócił do swojego MVP tego starcia – łokcia. Po jednej z ran, dołożył jeszcze kolejne łokciowe KO i wykończył Shingo Spinning Falcon Arrowem, zgarniając NEVER Title. Świetna historia z łokciem Takeshity jako tajną bronią, której Shingo nie mógł się przeciwstawić. Nawet kiedy przetrwał ten cios, to był na tyle rozbity, że Takeshita mógł go wykończyć czymś większym. Były drobne niedociągnięcia przy head-drop spotach, które wynikły prawdopodobnie z różnicy wzrostu, co trochę psuło ogólny odbiór. Mimo to, było to emocjonujące i brutalne starcie, które zbudowało Takeshitę na realne zagrożenie dla każdego przeciwnika. Świetny sposób na pokazanie go jako nowego Championa, ale serio, po co ten pas w AEW jest potrzebny? Mam nadzieję, że nie będzie się tam pojawiał z tym pasem i nie będzie tam broniony, ale szczerze w to wątpię. 3,25/5 IWGP Junior Heavyweight Title - Douki (c) vs. El Desperado: El Desperado miał życiowy run do momentu, gdy kontuzja kolana zmusiła go do oddania pasa, a Douki przejął pałeczkę na czas jego nieobecności. Obaj byli dawniej kolegami z frakcji, co nadaje tej walce dodatkowego emocjonalnego ciężaru. Douki miał naprawdę niesamowity moment wejścia z pomocą Shido Nakamury, słynnego aktora teatralnego – typowe dla Wrestle Kingdom widowisko, które wywołało entuzjazm tłumu. Niestety, cała magia prysła, gdy Douki doznał poważnej kontuzji. Po obiecujących pierwszych pięciu minutach Douki dał nura na zewnątrz ringu, co skończyło się złamaniem ręki. Walka została natychmiast przerwana, a El Desperado został ogłoszony nowym mistrzem na skutek technicznej decyzji. Naprawdę ciężko ocenić tę walkę, bo robienie tego wydaje się wręcz nieodpowiednie. To tragiczny sposób na zakończenie wielkiego starcia na Wrestle Kingdom, ale z drugiej strony można być wdzięcznym, że kontuzja dotyczyła ręki, a nie kręgosłupa czy szyi. Takie dive'y zawsze niosą ryzyko, a tutaj widać było, że już od początku przestrzeń przy ringu była problematyczna. Desperado w jednym z wcześniejszych spotów sam uderzył kostkami o barierki i głową o podłogę, co tylko pokazało, jak ryzykowne były te ruchy. Z całym szacunkiem dla obu zawodników, to nie była kwestia błędu Desperado, a bardziej ograniczeń przestrzennych przy ringu. Nurkowanie Doukiego przypominało coś w stylu "seated senton" w rogu, gdzie Desperado nie miał wystarczająco miejsca, żeby przyjąć ruch bezpiecznie. W efekcie Douki wylądował tak, że doszło do złamania ręki. Wielkie brawa dla sztabu medycznego i organizatorów za szybkie zatrzymanie walki, co prawdopodobnie zapobiegło dalszym uszkodzeniom. To smutny koniec dla Doukiego, szczególnie po tak epickim wejściu, ale mam nadzieję, że wróci do zdrowia i jeszcze pokaże, na co go stać. Wszystkiego najlepszego i szybkiego powrotu do formy, Douki! IWGP Global Heavyweight Title - ,,The Rebel King" David Finlay (c) vs. ,,Gene Blast" Yota Tsuji: Finlay jest liderem swojej własnej wersji Bullet Club, podczas gdy Tsuji zrobił ogromne wrażenie po powrocie z wycieczki do zagranicznych federacji, dołączając do Los Ingobernables de Japon. Global Belt wydaje się być nowym zamiennikiem pasa US w New Japan, a to Finlay był tym, który wyeliminował Willa Ospreaya z New Japan i przejął pas. Ciekawe jest też to, że New Japan współpracuje z Tekken 8 w kwestii corporate synergy, a Finlay postanowił nawiązać do postaci Bryana Fury w swojej walce, co dodaje trochę "głębi" tej walce. Muszę przyznać, że nie za dużo grałem Bryanem, ale ta dziewczyna z Peru, co pije kawę, to całkiem fajna postać, przypomina mi Eddy'ego Gordo, ale bez tego kołowrotka po wciśnięciu Xa haha. I tak na zawsze King w moim sercu co widać po avku. Finlay stawia na rolę Heela i całkiem nieźle sobie z tym radzi, ale muszę przyznać, że nigdy nie pociągała mnie aż tak jego postać. Z kolei Tsuji naprawdę ma charyzmę i świetnie sobie radzi w ringu, co widać od samego początku. Przez większość czasu Tsuji góruje nad Finlayem, ale walka szybko przenosi się na zewnątrz, gdzie Finlay rzuca Tsuji'ego przez stół, zdobywając kontrolę. Tsuji świetnie wyczuł moment na tease'owanie liczenia, udając, że jego noga utknęła w kablu, co dało całkiem fajną dramaturgię. Finlay później zaserwował Tsujiemu trzy Dominatory, ale Tsuji mimo wszystko udało się zaskakująco wykopać z tego. Cała ta sekwencja była dość płynna i wyglądała naprawdę dobrze, nie jestem pewien, czy to wszystko Finlay zdziałał sam, czy Tsuji trochę pomógł, ale i tak to wyglądało świetnie. Czuć było, że Finlay ma naprawdę niesamowitą siłę i mógł by odrzucić go w każdej chwili. Tsuji zresztą nie tylko dobrze wygląda fizycznie, ale okazał się też bardzo zwrotny, wykonując Top-rope Double Stomp na Finlayu, co też dało mu całkiem dobry near-fall. Cała historia walki była skonstruowana w ten sposób, żeby pokazać siłę Tsuji'ego, który pomimo ogromnej ilości ciosów nie poddaje się i walczy dalej. Choć całkiem to działało, muszę przyznać, że po pewnym momencie zaczynało to wyglądać trochę dziwnie – Tsuji tak bardzo bronił się przed Finlayem, że zaczynało się wydawać, iż to Finlay nie ma dość siły, by dokończyć pojedynek, mimo że ciągle atakował. Gdyby nieco ograniczono liczbę tych wielkich akcji, historia mogłaby być bardziej przekonująca, ale mimo wszystko była to bardzo przyzwoita walka. A jeśli chodzi o samą postać Tsuji'ego, to zdecydowanie "ma to coś" i New Japan będzie budować na nim przez najbliższe lata, a ten tytuł Global to dopiero początek jego drogi. 3/5 Tetsuya Naito vs. Hiromu Takahashi: Sekwencje kontr były naprawdę fajne, bo czuło się, że ta walka jest bardzo osobista. Widać było, jak dobrze znają się nawzajem i jak precyzyjnie potrafią przewidywać swoje ruchy. Walka nabrała tempa, gdy Takahashi wykonał swoją mocniejszą wersję Time Bomb II, która mogła dać mu zwycięstwo. Jednak Naito udało się przeżyć i pokazał, że nadal ma siłę do walki. Jednym z lepszych momentów w tej walce było, kiedy Takahashi powstrzymał Naito przed wykonaniem jego Stardust Press, wyraźnie nawiązując do faktu, że Naito nie powinien wykonywać tak ryzykownego ruchu z uwagi na swoje problemy ze wzrokiem. To była naprawdę przyjemna walka, która idealnie pasowała do czasu, jaki miała. Nie była to długa epicka walka, co moim zdaniem wyszło na korzyść, biorąc pod uwagę problemy zdrowotne Naito. Zajęła około 17 minut, co pozwoliło utrzymać tempo, nie nadużywając fizycznych możliwości Naito. To była solidna walka, która pokazała mocne strony obu zawodników, z Takahashim, który pokazał odwagę i determinację, a Naito wykorzystał swoje doświadczenie i spryt, by zwyciężyć. Publiczność była zaangażowana, a choć nie było to arcydzieło z Tokyo Dome, to było dobrze zrealizowane starcie, które opowiedziało ważną historię. Takahashi zdecydowanie prezentował się mocno przez całą walkę, ale ostatecznie to Naito, dzięki doświadczeniu, zdobył zwycięstwo. 3/5 IWGP World Heavyweight Title - Zack Sabre Jr (c) Vs “Roughneck” Shota Umino: Od samego początku psychologia tej walki była bardzo wyraźna. ZSJ, mimo że jest zimnym i sadystycznym technikiem, początkowo nie koncentrował się na już kontuzjowanych częściach ciała Umino. Z kolei Umino, z agresją i niezłomną postawą, wydobył z ZSJ bardziej honorową stronę. Umino nie wahał się używać brutalnych metod, aby zdobyć przewagę (np. atakując ZSJ poza ringiem), co kontrastowało z bardziej wyważonym podejściem ZSJ, który wstrzymywał się od wykorzystania kontuzji swojego rywala. Z biegiem czasu Umino udowadniał swoją niezłomność, walcząc z bólem i nieprzychylnością części publiczności. Mimo że walka trwała ponad 40 minut, nie sprawiała wrażenia, jakby się dłużyła, a to w walkach ZSJa jest u mnie prawie niemożliwe. Rozwój postaci Umino był kluczowy. Pomimo tego, że był wygwizdywany przez publiczność, pokazał, że ma serce do walki. Jego wytrwałość i determinacja były wyraźnie widoczne, a jego związki z mentorem, Jonem Moxleyem, były świetnie podkreślone, zwłaszcza przez użycie Death Ridera. Z kolei ZSJ ukazał się jako bardziej honorowy mistrz, który zamiast od razu atakować kontuzjowaną nogę rywala, poczekał, aż sytuacja stanie się naprawdę krytyczna. ZSJ, jako mistrz świata, zaprezentował się na naprawdę wysokim poziomie. Jego techniczna biegłość była widoczna na każdym kroku, ale również świetnie potrafił sprzedać emocje w tej walce. Jego selling, zwłaszcza podczas końcowej fazy walki, był fantastyczny, a moment, w którym w końcu postanowił zaatakować kontuzjowaną nogę Umino, był świetnym zwrotem akcji. To była naprawdę świetna walka. Mimo że trwała 40 minut, nie czuło się, że to za długo. Umino, mimo że był traktowany jako "zły" przez część publiczności, naprawdę pokazał, że ma serce do walki i potrafi wciągnąć kibiców do swojego występu. ZSJ natomiast zaprezentował klasę mistrza świata, dostarczając świetnego widowiska. Naprawdę warto obejrzeć ten pojedynek, bo jest to przykład świetnego storytellingu i dobrze wykonanego wrestlingu. ZSJ pokazał się jako dojrzały mistrz, a Umino, mimo kontrowersji, dał świetny występ, który dobrze przygotował go na przyszłość. 4,5/5 za postęp Umino i ZSJa o dziwo. Podsumowując galę Wrestle Kingdom 19, naprawdę mamy do czynienia z solidnym wydarzeniem, które zaspokoiło wielu fanów, niezależnie od preferencji dotyczących stylu wrestlingu. Zgadza się, że nie było tutaj żadnych "złych" momentów, choć kilka rzeczy mogło nie przypaść do gustu każdemu, zwłaszcza jeśli chodzi o kontekst kontuzji Douki'ego. Trzeba jednak pochwalić New Japan za szybkie zakończenie walki i pomoc udzieloną zawodnikowi. Mam nadzieję, że Douki wróci szybko do zdrowia. Ocena poszczególnych walk może zależeć od gustu fanów, zwłaszcza w przypadku takich pojedynków jak otwierająca walka z drabinami czy Women's Title match, które miały specyficzny charakter. Dla niektórych takie spoty mogą być strzałem w dziesiątkę, a dla innych – przesadą. Niemniej jednak, całość była dobrze zbalansowana, a różnorodność walk pozwoliła zadowolić szeroką publiczność. Najważniejszy pojedynek, czyli Main Event, był zdecydowanie najlepszym momentem gali. Walka o tytuł świata była fantastycznym zakończeniem i warta była uwagi każdego fana wrestlingu. Z kolei reszta karty była równie przyjemna do oglądania, oferując mix hard-hittingowej akcji, spotów z użyciem broni itp. Wrestle Kingdom 19 to gala, która bez wątpienia zasługuje na polecenie – była to solidna produkcja, którą można obejrzeć bez poczucia zmarnowanego czasu. Więcej niż solidne wydarzenie, które zaspokoiło fanów zarówno tych szukających emocji, jak i tych preferujących storytelling. Tym co nie oglądają NJPW na codzień (w tym ja) też to polecam, na WK zawsze warto było rzucić okiem.  
    • Jeffrey Nero
      U mnie bez zmian tak jak w 2024 będę oglądał AEW w całości(każde Dynamite i Collision) oraz WWE( RAW i SD na przewijaczu z wyjątkami i bez NXT i innych dodatków a PPV oczywiście całe), TNA( Impact na przewijaczu plus z reguły całe PPV) i wybrane walki z PPV ROH.
    • MattDevitto
      To prawda, choć 2/3 fedki na bieżąco da się spokojnie oglądać, szczególnie jeśli bierzemy pod uwagę te pochodzące z USA. WWE/AEW plus coś mniejszego to dobry układ, bo tygodniówki można obejrzeć naprawdę bardzo szybko
    • KyRenLo
      Dobrze się stało. Potwierdził to czego większość się spodziewała. Dla mnie niespodzianką byłby jego brak, a tak wszystko jasne. Pytanie, czy to samo pojawienie się dla pojawienia, a może swój dalszy ciąg będzie to miało już na Wrestlemanii.  Wybieram opcję numer dwa. Roman vs. The Rock na WM. Ależ to będzie tygodniówka. Nakręcony jestem jak cholerka. Wyjścia nie ma i trzeba zobaczyć na żywo. Oby wszystko ładnie zagrało. Szkoda, że pewnie Liv straci swoje złoto, ale co poradzić. No jakoś to będzie. Najważniejsze, żeby ta ślicznota się pojawiła: I ja jestem spełniony. Życzę wszystkim oglądającym pozytywnych wrażeń.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...