WWE SummerSlam 2023

[Kaczy316]

Dobra lecimy z SummerSlam, a że oglądam na żywo to emocje będą i mogę być nieobiektywny, ale lecimy komentarz live, czasem fajnie taki zrobić, więc Let's Go!

 

1.Logan Paul vs Ricochet, Singles Match

No powiem tak, od jakiegoś czasu były plotki, że to ma być opener i od samego początku byłem zadowolony z tego powodu, wiedziałem że Logan i Ricochet dowiozą i się nie zawiodłem, świetna około 18 minutowa walka, tempo było okej, chociaż spodziewałem się szybszego, ale wcale nie było złe, było dobre, przyjemne dla oka i do oglądania, kilka mocniejszych akcji, fajne near falle i o dziwo byłem przez chwilę w stanie uwierzyć, że Ricochet może to wygrać, chociaż wiedziałem, że Logan tego potrzebuje i musi coś wygrywać, a lepszej osoby do podłożenia niż Ricochet już nie będzie, z którą przy okazji można wykręcić świetny pojedynek, dali bardzo dużo zabawy i rozrywki, fajne tempo, fajna chemia, no szczerze nie mam nic złego do powiedzenia o tej walce, zrobili to co mieli zrobić i mnie rozgrzali, czekam na resztę gali, zwycięzca taki jaki powinien być, świetny wybór na opener, oby tylko reszta dotrzymała tempa i była równie dobra, gratulacje dla obu panów, zasłużyli, a my lecimy dalej z letnim PLE.

 

2.Brock Lesnar vs Cody Rhodes, Singles Match

Niestety tylko Singles Match trochę zawód, jestem jeszcze przed walką, także to tylko wstęp, ale wydaje mi się że dostaniemy typową walkę Lesnara okraszoną wieloma finisherami i próbą obalenia Lesnara przez mniejszego zawodnika czyli Codeusza. Dobra jestem świeżo po walce, ale będzie jechane, ale się odpale o kurdeeeeeee jest pompaaaaaaa, więc lecimy początek pierwsza połowa walki to kurde odpalcie sobie Lesnar vs Cena z SS 14 wyglądało to identycznie druga połowa to kompletny brak logiki, Codeusz nakurwia się z Lesnarem jak równy z równym pomimo dostania dwóch F-5 poza ringiem z czego jedno na stół komentatorski i jeszcze wstał i wszedł do ringu przed wyliczeniem........no ale lecimy dalej to nie koniec świetnego bookingu nie wspominając że Lesnar ani razu nie spróbował spinować Rhodesa, bo nie wiem chciał go sobie wyliczyć, Rhodes skądś miał siły na zapięcie Kimury na potężnym Lesnarze, który walką prawie nie zmęczony, bo mało co oberwał, dobra lecimy dalej sędzia patrzy na zawodników i Codeusz.....uderza schodami Lesnara....czy to przypadkiem nie był Singles Match? Były wyliczenia, były Rope Breaki, a sędzia mimo zobaczenia że Cody używa przedmiotu ma w to totalnie wyjebane, to jest robienie z widza debila, naprawdę ja nie wiem co oni musieliby zrobić w tej walce, żebym uznał ją za dobrą albo chociaż przeciętną, Overbooking, brak logiki i terminatorzenie Codeusza, a w dodatku po walce z pizdy uścisk dłoni od Lesnara i nawet przytulenie no o ch***j chodzi xDDD najpierw nakurwia go bez powodu, a teraz jak go pokonał kolejny raz to uznaje go jako godnego rywala co i tak jest bez sensu, tragiczna walka nie polecam 1/10 nie wiem czy WWE wie, ale to właśnie Overbooking zabił Codeusza w AEW, także powodzenia w budowaniu go jako potencjalnego babyface'owego rywala dla Romana na WM 40, WWE samo sobie strzela w stopę nic nie mam do dodania, tragedia w czystej postaci, dziękuje.

 

3.Slimjim SummerSlam Battle Royal

No tak bardzo znacząca walka potężny Battle Royal, w którym brał udział.....US Champion....jakby nie można mu było dać obrony pasa na tej gali, ale no zapomniałem, trzeba dać walkę promocyjną, bo za mało między walkami mamy promocji, sam Battle Royal raczej taki jak wszystkie, nie było wielkiego chaosu, booking jakiś tam był, ale ciężko ocenić jakkolwiek taki pojedynek i to nic nie znaczący no szkoda, że takie coś musi zabierać drogocenny czas gali, a Austin fajny champion wypadł w połowie i nic nie zrobił pog champ totalny, LA Knight ładnie zabookowany, reszta poza Austinem raczej poprawnie, ringowo okej, ale przez to, że to pojedynek o nic to kompletnie się wczuć nie mogłem i totalny brak emocji, LA sobie wygrał ku u cieszę publiki i......kogo to obchodzi xD, nawet pucharku nie dostanie jak za Atgmbr no cóż, walka do zapomnienia nic ciekawego, tylko sponsorki gniot no szkoda, ale chociaż publika ucieszona.

 

4.Shayna Baszler vs Ronda Rousey, MMA Rules Match

No panie i panowie Creme De La Creme prawdziwy i jedyny Showstealer tej gali, jestem jeszcze przed pojedynkiem, ale już wiem, że to będzie niezapomniane widowisko xDDD kurde niesamowite dać na opener coś tak zajebistego, żeby potem dać 3 walki kolejno 2.Gówno 3.Bez Znaczenia 4.Gówno ale dobrze z jednej strony, bo zostanie to odbębnione wcześniej i po tej walce zostają same perełki, także przeczekać jeszcze to i można zaczynać oglądanie SummerSlam na poważnie. Fani mają tak w dupie ten pojedynek, nawet świerszcze ucichły, żeby nie dawać satysfakcji dla pań, że ktokolwiek reaguje na pojedynek, do pominięcia do zapomnienia, nie wiem co mam tutaj napisać, głównie dlatego że nie oglądam mma i nie ciekawią mnie takie stypki we wrestlingu, a pojedynek i tak wyglądał jak zwykły Singles Match tylko bez przypięć, więc dla mnie to whatever, Shayna wygrała chociaż wynik poprawny, Ronda niech już robi out z tego WWE xD może z Baszler jeszcze coś będzie, zależy od bookingu, walka naprawdę mogła mieć miejsce na SD, a tutaj mogli dać Becky vs Trish.

 

5.Gunther vs Drew McIntyre, Intercontinental Championship Singles Match

I lecimy z pierwszą walką mistrzowską dzisiejszego wieczoru, kolejny kandydat na potencjalny showstealer, tym razem już na poważnie, oby dostali odpowiednio dużo czasu. No walka, która mnie rozbudziła piękna sprawa dobre mordobicie, tempo takie jak powinno być od samego początku 13 minutowy pojedynek czas też dobry dostali moim zdaniem, nie był to poziom Gunther vs Sheamus, ale dalej bardzo dobra walka, chemia między zawodnikami była, fajne near falle, Drew to chyba pierwszy zawodnik co odkopał po Powerbombie Gunthera, ale mogę się mylić, tego oczekiwałem od tego pojedynku druga walka na dzisiejszej gali, która spełniła moje oczekiwania i była bardzo dobra, ale ciężko mi wybrać czy Rico z Loganem dali lepszy pojedynek czy Drew z Guntherem bardzo różne style w obydwu walkach, a przy obydwu bawiłem się wyśmienicie, brawa dla obu panów, Gunther obronił nie mogło być inaczej, jest za blisko pobicia rekordu i dopóki go nie pobije to będzie bezpieczny, czyli jeszcze około miesiąca, ale ja jestem usatysfakcjonowany, a my tymczasem lecimy do kolejnego kandydata na showstealer.

 

6.Seth Rollins vs Finn Balor, World Heavyweight Championship Singles Match

I cyk promo przed walką jak zwykle i lecimy z zakończeniem kolejnej trylogii i to na gali na której wszystko się zaczęło dokładnie 7 lat temu, piękna historia, czekam z niecierpliwością. Balor fajny smaczek i nawiązanie do SummerSlam 2016 kiedy to Rollo rozjebał Balorowi bark, Rollins połowa stroju z SS 2016 super nawiązania mega mi się takie coś podoba. Co za walka co za piękna waleczka, piękne zwieńczenie trylogii, miałem wątpliwości czy będzie na dobrym poziomie jak po fajnym początku nagle Balor zaczął męczyć kończyny czego nienawidzę u zawodników, u których w walce liczy się tempo jak Balor i Rollins oraz kontry, ale panowie szybko wyprowadzili mnie z błędu, bardzo dobry pojedynek jak dla mnie to najlepsza walka na tej gali jak na razie, Balor i Rollo dali z siebie wszystko, pojawienie się JD jak najbardziej na plus nie zaszkodzili i dobrze że pojawili się dopiero pod koniec, a nie było ich przez całą walkę, kolejne podwaliny pod feud Balora z Priestem, a na Payback ma być ponoć Balor vs Rollo vs Priest o pas WH, także ciekawe czy się sprawdzi, chociaż Finn to już za dużo trochę tych szans dostał, ale nie ogląda się źle tego feudu, także można go ciągnąć jeśli dodamy do niego tego Priesta, wynik bardzo mi odpowiadał, walka bardzo dobra no nie mam zastrzeżeń naprawdę bookingowo też fajnie to wyglądało i po tym Coup De Grace już mi oddech zabrało i myślałem że Seth to przegra, ale miła niespodzianka i cyk Curb Stomp na walizeczkę i koniec walki, fajnie rozegrane, mega przyjemnie, a postać Balora nie ucierpiała na tym, super to wyglądało, cieszę się, że na razie te ważne walki poza Lesnar vs Rhodes nie zawodzą.

 

7.Asuka vs Pianka Belair vs Charlotte Flair, WWE Women's Championship Triple Threat Match

Kolejna walka kobiet, tylko tym razem o tytuł, tutaj też liczę na bardzo dobry ringowo pojedynek i mam nadzieję, że się nie zawiodę, a Asuka powinna to łatwo obronić. No i się pomyliłem Pianek wygrał tytuł, ogólnie to tak walka bez emocji, sporo botchy Moonsault poza ring nietrafiony, DDT z narożnika nietrafione i nie patrzyłem ile tam jeszcze jest botchy, ringowo gdyby nie te botche to walka byłaby naprawdę dobra bo ringowo była, ale te botche bolały, miałem wrażenie że chemii nie mają te osoby ze sobą co jest dziwne, bo Pianka z Asuką świetne walki wykręcały razem, a tutaj dodali Flair i tak dziwnie to wyglądało, emocjonalnie nie mogłem się kompletnie w to wkręcić, wygrana Pianki bardziej mnie wkurwiła niż zaskoczyła, Asuka się tytułem nacieszyła ohohohoho, ale Cash in uratował nas przed kolejnym nudnym Runem Pianki także tyle dobrego, dobrze że nie potwierdziły się plotki o ponoć planowanym nieudanym Cash Inie walizki dla kobiet i Iyo jednak zyskała ten tytuł oby chociaż do SvS z nim polatała, chociaż zobaczymy jak będzie się sprawować jako Championka niemniej jednak miłe zaskoczenie, bo do tej pory mimo że gala ringowo i bookingowo w większości bardzo fajna to przewidywalna do bólu, także tak walka ringowo git, ale masa botchy co zaniża ocenę oraz bez emocji jak dla mnie no cóż lecimy dalej z ostatnim pojedynkiem.

 

8.Roman Reigns vs Jey Uso, Undisputed WWE Universal Championship Tribal Combat Match

Oj tak walka najbardziej wyczekiwana przez każdego chyba i fajnie by było jakby Jey tutaj wygrał, ale pewnie Roman obroni, jednak jakąś tam nadzieję w Jeyu pokładam. no cóż pierwsze 20 minut to więcej leżenia niż walki, nie napawa mnie to optymizmem, jakoś nawet wkręcić się w to nie mogę nawet emocjonalnie Jey taki terminator, a przez 20 minut to okładany przez Romana, szkoda nawet Sami miał więcej ofensywy na EC, ale zobaczymy co się stanie dalej. Ehh po 20 minutach walka dalej powolna, publika nie pomaga, Reigns coś się stara ją rozruszać, ale na ponad 20 minut to może z minutę tylko coś chantowali. 27 minut walki oni dalej się nie rozkręcili, mało tego, myślałem że zanim ktokolwiek wbije to właśnie Jey i Roman się rozkręcą, ale no jednak Solo był szybszy, walka strasznie mozolna, ale dobra Solo wszedł 3 osoby są to tempo przyspieszyło prawie 30 minut mozolnej walki i musiał Solo wejść, żeby coś się zaczęło dziać no dobra to lecimy dalej z tym koksem musiał się zrobić Handicap xD to czekamy na Jimmy'ego i Tornado Tag, dobra wbił Jimmy i się odwrócił, a J***ć to cała historia wyjebana do kosza, emocje mną targają ja podziękuje za takie coś, walka mierna naprawdę i bullshit imo.

 

Showstealer: Seth Rollins vs Finn Balor, World Heavyweight Championship Singles Match

 

Ocena Gali: 7,5/10

 

Podsumowanie gali: dlaczego taka ocena? Już wyjaśniam gala lepsza od MITB i Night Of Champions, ale do bólu przewidywalna i 3 walki czyli około 30-40% walk tej gali nie chce mi się liczyć dokładnie to do wywalenia i mogłoby ich nie być i nikt by nie ucierpiał, a chodzi mi o Lesnar vs Rhodes, Shayna vs Rousey i Battle Royal o nic, w opisie walk napisałem czemu mi się nie podobało to wszystko i mogłoby tego nie być, Main Event duży zawód nie dość że kiepska ringowo, publika nie pomogła to psychologicznie też nie dojechali miałem wrażenie, naprawdę kiepściutko, a jak się rozkręciło, bo Solo wszedł to zaraz koniec i ten bezsensowny atak Jimmy'ego na Jeya kiedy to Jimmy jako 1 zdradził i co teraz Triple Threat? Fatal 4 Way? nie wiem, ale to story w tym momencie z jednego z najlepszych stało się kompletnie nie interesujące, bo atak Jimmy'ego pozbawił sensu ten story line kompletnie, także ja podziękuje SD już nie ma po co oglądać, niech Roman dalej broni pas przez interwencje i trzyma go do usranej śmierci, dziękuje za takiego mistrza i takie story, reszta walk bardzo dobra Logan Rico, Seth Balor, Gunther Drew i TTM babek, poziom ringowy tych walk uratował tę galę, a i przyjemny Cash In Iyo, ale reszta do kosza, zmarnowana nocka w połowie no ale cóż.

[LegendKiller]

To że pojawi się Jimmy i sturnuje na Jayu było tak pewne, jak pewne jest to, że Morawiecki kłamie kiedy mówi. 

Jako całokształt PPV tak fatalne, że nawet nie chce mi się tego opisywać walka po walce. 

Edytowane 6 Sierpnia 2023 przez LegendKiller

[KyRenLo]

Logan vs Ricochet

Dobry wybór na początek gali. Tak jak można było się spodziewać walka była po prostu elegancka. Ricochet to spoko zawodnik, ale Logan coś takiego musiał ugrać.

7,5/10

Lesnar vs Rhodes

Solidna walka, ale nic wyjątkowego. Cody na koniec rywalizacji wygrywa. W sumie fajnie, że to już koniec. Brock i jego zachowanie po walce mnie mocno zaskoczyło.

Co dalej?

Lesnar pewnie zniknie i pojawi się, wtedy kiedy będzie potrzebny.

Rhodes po wygranej takiej rywalizacji powinien iść po pas, ale to się nie stanie. Wciąż jestem zdania, że na WM40 dostaniemy Roman vs Rhodes, a ten drugi po drodze nie zgarnie pasa RAW. Może Balor.

5/10

Battle Royal

Sponsorowane nudy. Zamiast dać Rudą, czy Ripley dostajemy coś takiego. Jedyne, co dobre to, że wygrał LA Knight i fani dostali swój moment.

3/10

Baszler vs Rousey

0/10

Gunther vs Drew

Dobra walka. Czy aż tak zajebista jak się spodziewałem? Myślę, że nie, ale wciąż wysoki poziom.

Co dalej?

Na ostatnim RAW dostaliśmy bardzo dobrą walkę Gunther vs Gable można spokojnie zrobić powtórkę na Payback. O tytuł walczyli Ali/Riddle więc Gable się nada.

7,5/10

Seth vs Finn

Zdecydowanie najlepsza walka na tej gali. Walka na MITB mnie rozczarowała, a tutaj nie mam większych zastrzeżeń. Seth jest lubiany przez moją osobę i uważam go za dobrego mistrza, ale muszę przyznać, że po cichu trzymałem kciuki, by jednak Balor to wygrał.

Co dalej?

Po głębokim zastanowieniu uważam, że kolejnym rywalem dla naszego mistrza będzie ktoś z The Judgment Day. Seth vs Dom/Seth vs Priest/Seth vs Finn albo jeszcze inaczej. Nic innego mi tu nie wychodzi.

9/10

Asuka vs Belair vs Charlotte

Niezłe starcie. W sumie to nie myślałem, że po takim zestawie zawodniczek jedyne, co mi przychodzi do głowy to niezłe. Liczyłem na coś więcej. Jak Belair, to ugrała to nie będę ukrywał lekko mnie to podkurwiło, ale na szczęście wszystko skończyło się dobrze. IYO nową mistrzynią, a ja jestem zachwycony. Uśmiech na twarzy się pojawił, ale żal do WWE o pewne rzeczy dalej pozostaje.

Co dalej? Bayley A na poważnie to chcę zobaczyć IYO vs Asuka, ewentualnie powtórkę z Backlash z inną zwyciężczynią. Na WM pewnie Charlotte vs Bianca o pas.

6,5/10

Roman vs Jey.

Mocno się wynudziłem, oglądając walkę. Zdrada spodziewana w sumie nic ciekawego. 

4/10

Co dalej?

Roman pewnie sobie odpuści Payback. W takim wypadku Uso vs Uso.

 

 

Edytowane 6 Sierpnia 2023 przez KyRenLo

[MattDevitto]

Ricochet vs. Logan Paul - całkiem fajny opener, ale tą końcówkę to wymyśliła jakaś wybitna głowa od bookingu - nie dało się chyba wykombinować nic mniej oryginalnego. Poza tym było ok, panowie rozkręcili się z czasem, Ricochet jak zawsze efektowny w ringu, a i Logan wie o co w tym biznesie chodzi. Dobry wybór na pierwszą walkę, ale niestety najbardziej zapamiętam i tak tą do bólu schematyczną końcówkę.

Cody Rhodes vs. Brock Lesnar - Suplex City Beach - walka tak nisko w karcie, bo pewnie Brock wolał jak najszybciej udać się na plażę i walnąć zimne piwko, innej opcji nie ma. Sam pojedynek niezbyt mi się podobał jak chyba zresztą większość walk Lesnara w ostatnim czasie. Cody wygrał a ja w tym czasie ziewałem i czekałem na jak najszybszy koniec pojedynku. Końcówka przypomniała najlepsze czasy Jaśka gdy ten przez 98% walki dostawał by nagle odrodzić się i wygrać. Ehh....

Battle Royal - festyn...zwycięzca najlepszy z możliwych i tyle. La jest tak over, że aż żal patrzeć jak kisi się w tak nic nie znaczących walkach. Czekam na jakiś większy push dla niego, bo jak nie teraz to kiedy

Ronda Rousey vs. Shayna Baszler - o kuźwa jaka perełka xDDDDDD Mamo, mamo czy możemy mieć UFC? Synku mamy UFC w domu, a to zwykłe prime mma wyszło (nawet nie fame). Czekam na informację co za piękny umysł to wymyślił i miał nadzieję, że publika to kupi. Nie dało na to coś momentami się patrzeć. Nie powiem wynik mnie zaskoczył, ale z takim gównem to śmiało na tygodniówkę - i to nawet nie RAW czy SD, ale jakiś Main Event czy coś. Walka mem

*** 4 walki za mną a z pojedynku na pojedynek jest coraz gorzej. Boję się co będzie w ME***
    Psycha już puka do drzwi...

Gunther vs. Drew - nareszcie coś dobrego. Czekałem na tę walkę i się nie zawiodłem. Świetne, widowiskowe wymiany, dobre, żywe tempo, ale po takim zestawieniu tego można było się spodziewać. Uwielbiam oglądać w ringu Gunthera i cieszę się, że jeszcze pasa nie oddał. Jeden z nielicznych feudów, które chce mi się obecnie w WWE oglądać. Może następnym razem jakiś gimmick match? Myślę, że stać ich na więcej a chemię w ringu obaj mają dobrą

Rollins (c) vs. Finn Bálor - w co ten Rollins się ubrał Walka ok, ale od tego bookingu to zaczyna mnie już boleć głowa Rollins niczym terminator wygrywa, ale nie ukrywam, że chciałem tu nowego mistrza. Byłoby o wiele ciekawiej w story pomiędzy księdzem a Balorem.

Asuka (c) vs. Charlotte Flair vs. Bianca Belair - odpuściłem dla swojego dobra psychicznego. Całe te zamieszanie na koniec zostaje w dywizji kobiet, więc mało mnie to zajmuje. 

Roman vs. Uso - Romanwinslol...bookingowe eldorado trwa w najlepsze. Kto zabierze pas Romanowi? Syn Setha i rudej a może potomek Miza? Czekam z niecierpliwością.

Nie miałem wielkich oczekiwań, ale bez przesady - od takiego ppv wymagam czegoś więcej. Ze 2/3 walki można luknąć, ale reszta ginie w przeciętności. Zajebiście spędzone niecałe 4h, których już nigdy nie odzyskam...Gala idealnie wpasowała się w obecny produkt Vince'a, HHHa, jeden kit. Wazne ze Roman mistrzem

Edytowane 6 Sierpnia 2023 przez MattDevitto

[-Raven-]

1. Ricochet vs. Logan Paul - bardzo dobry dobór walki do openera, bo było wiadomo, że będzie się tam działo i to działo non-stop. Starcie nie zawiodło. Było szybko, efektownie i z fajnymi spotami. Paulinek jak na amatora, świetnie się odnalazł w WWE i daje radę tak w ringu jak i poza nim (nieźle potrafi heelować). Szkoda, że tak rozpisali finisz, ale Logan nie mógł znowu przegrać, a Rico nie chcieli chyba czysto podkładać gościowi z tak małym stażem. Tak czy siak, na plus.

2. Cody Rhodes vs. Brock Lesnar - słaba walka. Trochę nadrobiła finiszem, ale głupio postawili na tą niemożność załatwienia Kodeusza przez Brocka przez count out i liczne tego próby, przez co zaczęło się to wszystko baardzo dłużyć. Ogólnie poszli po sztampie, gdzie Brokuł niszczy przez większość walki, a na koniec Rhodes ma reaktywację i rozwala Bestię.
Dziwny ten szacun po walce ze strony Lecha. Znowu go będą turnować?

3. Slim Jim SummerSlam Battle Royal - jeden wielki chaos. Ogólnie nic ciekawego, ale przynajmniej zwycięzca taki, jakiego domagał się lud

4. Ronda Rousey vs. Shayna Baszler - nie ma to jak MMA w butach (Pudzian lubi to! :D) i kiedy po nokdaunie trzeba czekać aż rywal dojdzie do siebie Ogólnie walki MMA we wrestlingu rzadko zdają egzamin i tutaj także szału nie było. Było kilka fajnych kulanek, ale gołym okiem było widać, że dziewczyny z premedytacją odpuszczają pozycje. Poza tym, stójka była dość komediowa. I jeszcze ten finisz, gdzie Ronda odpływa już przy RNC założonym... jedną ręką. No k***a, kabaret Ale makijaż Pyza dobrała sobie idealnie rozmazany, żeby nie było widać, że buczy po przegranej walce

5. Gunther (c) vs. Drew McIntyre - jedna z tych walk, które niby oglądało mi się całkiem spoko, ale po dwóch tygodniach nawet nie będę o nich pamiętał. Nic co warto byłoby wspominać, ani też powtarzać. Na mały plus rozpisanie Szkopowi kick outa po Claymore. Całkiem ładnie go budują.

6. Seth "Freakin" Rollins (c) vs. Finn Bálor - co z tego, że dwóch kozaków w ringu, jak booking ch***y? Balon został rozpisany tak mocno, że nie było ch***ja we wsi żeby to wygrał. Poza tym, czuło się, że ważniejsze były tu tarcia pomiędzy Finladczykiem a Walizkowym, niż obrona pasa przez Rollasa. Finisz całkiem spoko, podkręcający napięcie pomiędzy Balorem i Klechą. Ogólnie - niewykorzystany potencjał.
Niestety, makijażystka Rondy dopadła gdzieś na backu także Ripleykę

7. Asuka (c) vs. Charlotte Flair vs. Bianca Belair - ta walka nie mogła nie wyjść i tak też było. Cały czas się coś działo, przewagi zmieniały się jak w kalejdoskopie, było szybko i efektownie. Nawet pomimo kilku botchy świetnie się to oglądało.
Cieszy realizacja walizki przez Sky (w końcu jakaś nowa twarz z pasem), tylko na ch***j było to nabijanie statystyk Bi-Ance? Chociaż i tak dobrze, że nie zdecydowali się podpompować rekordu Jabłecznikowej.

8. Roman Reigns (c) vs. Jey Uso - ja pierdolę, ta walka jest kwintesencją określenia "flaki z olejem". Ciągnęła się normalnie jak wóz z węglem. Akcja, minuta szłapania, akcja, minuta na dyskusje z publiką i robienie min itd. Na dokładkę ten "mega zaskakujący" finisz, który przewidywałem wcześniej (że WWE pójdzie po najmniejszej linii oporu i wygrać Romkowi pomoże albo jakiś nowy członek Bloodline, albo brat zdradzi brata)... Wiedziałem, że W nie będzie miało jaj żeby kuć żelazo póki gorące i dać pas Jay'owi. ch***y main event. Rozczarowujący na każdym poziomie.

Reasumując - druga największa gala roku i dostajemy dwie dobre walki (opener i babki) oraz jedną okejkę (Szkop i Szkot), a przez na siłę przeciągnięty, słaby main event nie znalazło się miejsce dla obrony pasa Ripleyki czy Rudej z Trish. Idź Pan w ch***j i wróć Pan w piątek. Moja ocena: 2/6.

[KyRenLo]

 

[CzaQ]

Pierwszy raz mi się zdarza, że gali nie oglądam na następny dzień tylko 2 dni później.

Ale tak zachlałem ryja po kupnie nowego auta, że do teraz najebany to pisze To auto zostało tak ochrzczone, że już nigdy nie powinno być u mechanika xDDD 

A sama gala - jakoś mnie hajp ominął, więc obejrzałem w niecałą godzinkę i nic mnie nie ruszyło. Nawet niektóre wyniki czy też 'niespodzianki' bookerskie. All In zmiecie z planszy tą letnią galę.