Skocz do zawartości
  • Witaj na forum Attitude

    Dołącz do najstarszego forum o pro wrestlingu w Polsce!

    Jeżeli masz trudności z zalogowaniem się na swoje konto, to prosimy o kontakt pod adresem mailowym: forum@wrestling.pl

Wrestlingowe aksjomaty


Rekomendowane odpowiedzi


  • Posty:  6 708
  • Reputacja:   1
  • Dołączył:  09.11.2003
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Android

Niepoddawanie się przez przeciwników Rica Flaira po Figure Four Leg Lock to też już właściwie aksjomat. Człowiek dziwi sie raczej kiedy ktoś zaczyna klepać w matę, mimo iż to finisher :D.

1005187806541accfacb3d6.jpg

  • Odpowiedzi 63
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

  • SixKiller

    7

  • -Raven-

    5

  • evertonian

    5

  • IOOT_DZIKO

    5

Top użytkownicy w tym temacie


  • Posty:  914
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  31.08.2005
  • Status:  Offline

To tak samo jeśli Flair jest heelem i wchodzi na narożnik na 100% zostanie z niego zrzucony :lol: no i tak zwane Flair falling moves 8)

8363302634890420816486.jpg


  • Posty:  10 277
  • Reputacja:   292
  • Dołączył:  11.01.2005
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

Jeden z najbardziej "pewnych" aksjomatów, to ta część walki Dudley Boys, kiedy pada chasło :"D-Von, get the table!!!". Wówczas na 100% pewnym jest, że u przeciwników nastąpi "Matrix-Reaktywacja" i dowalą Dudley'om zanim uda im się wtargać stół na ring, że o jego użyciu nawet nie wspomnę... Chyba jeszcze nigdy się nie zdarzyło, by Dudleyom udało się użyć stołu w tej części walki :D

 

  damiandziki napisał(a):
To tak samo jeśli Flair jest heelem i wchodzi na narożnik na 100% zostanie z niego zrzucony no i tak zwane Flair falling moves

 

Jako face ma to samo :D Chociaż raz na RAW mu się udało zasadzić oponentowi akcję "from top rope". Aż J.R. sam nie mógł w to uwierzyć :shock:

Lepiej nic nie mówić i wydawać się głupim, niż odezwać się i rozwiać wszelkie wątpliwości.

Błogosławieni ci, którzy nie mając nic do powiedzenia, nie oblekają tego faktu w słowa...

88278712552c9632374b21.jpg


  • Posty:  1 927
  • Reputacja:   1
  • Dołączył:  25.09.2004
  • Status:  Offline

Kolejny przykład - Gdy Raven w czasie walki wykonuje bulldoga, to wiadomo że powali przeciwnika na ktorym wykonuje tą akcje i każdego, kto stanie mu na drodze - nieważne, czy to sędzia, sprzymierzeniec jego opponenta, czy też jego samego.

  • Posty:  874
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  01.11.2006
  • Status:  Offline

Jeśli jest w meczu jakaś interwencja i zawodnik który interweniuje i sprzedaje swojego finishera jest pewne na 99%, że pin się uda widziałem tylko jedną walkę Eddie vs Brock w której chyba Godlberg interweniował i Brock wybił się.

  • Posty:  10 277
  • Reputacja:   292
  • Dołączył:  11.01.2005
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

Znany aksjomat to także moment w walkach HBK'a, kiedy przeciwnikowi udaje się go totalnie zdominować i osłabionego - rzuca w narożnik. Wtedy możemy być na 100% pewni, że Shawn efektownie wpadnie w narożnik, zrobi coś a'la "fikołka w tył" na turnbuckle po czym "bez życia" spadnie z niego na glebę. U Michaelsa jest to od lat standard.

 

Ogólnie standardem też jest w "ważniejszych" walkach na PPV, że im bardziej przeciwnik sygnalizuje (taunty itp) to, że zaraz wykona swój finisher - tym mniejsze są szanse że mu się to uda (zawsze następuje wtedy jakaś kontra).

Lepiej nic nie mówić i wydawać się głupim, niż odezwać się i rozwiać wszelkie wątpliwości.

Błogosławieni ci, którzy nie mając nic do powiedzenia, nie oblekają tego faktu w słowa...

88278712552c9632374b21.jpg


  • Posty:  1 295
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  11.02.2005
  • Status:  Offline

battle royal.

 

wchodzi kilku wrestlerow, przerwa na rreklamy - w tym samym czasie wchodza inni, wracamy na wizje i wchodza kolejni :) otoz nie ma szans zeby battle royal wygral wrestler, ktorego wejscia nie zobaczylismy w tv :)

 

royal rumble w ostatnich latach. im bardziej ktos jest przedstawiany jako faworyt, tym bardziej pewne ze nie wygra :) wygrywaja zazwyczaj zawodnicy o ktorych nie ma duzego szumu przed gala.

129287286446c8a666924a3.jpg


  • Posty:  2 817
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  20.12.2004
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

Hmmm, no akurat przed RR 2007 mowilo sie, ze tylko HBK albo Taker, wiec tutaj Twoj aksjomat nie zadzial ;-)

  • Posty:  1 295
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  11.02.2005
  • Status:  Offline

mowie o wwe tv. zwyciestwo taker'a to wylacznie informacje z netu. o ile mnie pamiec nie myli ;)

129287286446c8a666924a3.jpg

  • 2 tygodnie później...

  • Posty:  562
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  07.12.2005
  • Status:  Offline

  bling71 napisał(a):
Jeden na początku walki ucieka z ringu przed drugim, i ten drugi schodzi po niego - biegną pół okrążenia dookoła ringu - pierwszy wchodzi i drugi jak idiota wchodzi za nim dostając buty na maske....

Głupota tego zagrania zawsze mnie drażniła - nie kupuje.

Całe szczęście, że na ostatnim impakcie Joe przełamał ten aksjomat ;)


  • Posty:  4 760
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  30.01.2005
  • Status:  Offline

ponad 70 a nawet 80% walk w stylu do 2 zwyciestw danej druzyny, konczy sie wynikiem 2:1.

Inny powtarzany wiele razy aksjomat w fed. meksykanskich, gdy jest dwoch sedziow w walce to czesto jeden zawodnikow odlicza drugiego z druzyny i po sekundzie drugi zawodnik z jego druzyny robi to samo (wtedy odlicza drugi sedzia), wygrywajajac runde.

Czesto tez jest tak ze najczesciej 1 runde wygrywaja rudos.

Absence of War Does Not Mean Peace

3669750324873c0356f997.gif


  • Posty:  295
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  15.02.2004
  • Status:  Offline

Im bardziej wrestler udaje zmęczenie, tym częściej akcja czekającego na niego rywala jest nieskuteczna (szczególnie akcje typu spear). Edge w ten sposób często wpadał w narożnik na przykład.

 

Aksjomat z przegrywaniem na galach i wygrywaniem (i/lub obroną tytułu) na PPV to już klasyk.

 

Inny aksjomat, a jednocześnie taka sztuczna głupota wrestlerów, to gdy jakiś wrestler mniejszych rozmiarów w jakiś sposób uzyskuje przewagę nad dużo większym rywalem (np. okładając go lub osłabiając kopniakami jego nogi), by za chwilę rozpędzić się o liny i w brutalny sposób tę przewagę stracić.

Narazie to tyle.


  • Posty:  431
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  01.04.2006
  • Status:  Offline

  -Raven- napisał(a):
Jeden z najbardziej "pewnych" aksjomatów, to ta część walki Dudley Boys, kiedy pada chasło :"D-Von, get the table!!!". Wówczas na 100% pewnym jest, że u przeciwników nastąpi "Matrix-Reaktywacja" i dowalą Dudley'om zanim uda im się wtargać stół na ring, że o jego użyciu nawet nie wspomnę... Chyba jeszcze nigdy się nie zdarzyło, by Dudleyom udało się użyć stołu w tej części walki :D

 

  damiandziki napisał(a):
To tak samo jeśli Flair jest heelem i wchodzi na narożnik na 100% zostanie z niego zrzucony no i tak zwane Flair falling moves

 

Jako face ma to samo :D Chociaż raz na RAW mu się udało zasadzić oponentowi akcję "from top rope". Aż J.R. sam nie mógł w to uwierzyć :shock:

 

Na Unforgiven 05 Flair wykonał taki move, kiedy zdobywał IC Title. Pamiętam jak publika wtedy szalała, gdy udało mu się zrobić tą akcje ;)

910573292462b42a28a382.gif


  • Posty:  1 295
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  11.02.2005
  • Status:  Offline

jak komentator po finiszerze podczas pinu mowi cos na styl "it's all over" to mozemy byc pewni kick-out'u :P

129287286446c8a666924a3.jpg


  • Posty:  796
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  09.12.2003
  • Status:  Offline

Kiedy heel ma face'a w abdominal stretch, face wykonuje hip toss, po czym elbow drop na lezacym heelu. Elbow drop w tej sytuacji nigdy nie trafia, heel zawsze sie odsuwa. Sprawdza sie w 100% :)
WOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOO

3247778034e83b336a7b43.jpg

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


  • Najnowsze posty

    • PTW
      KTO JEST WIĘKSZYM SIGMĄ? Istnieje szansa, że odpowiedź na to pytanie poznamy już jutro, a tymczasem Emanuel El G Wrestling Page mocno sugeruje, że SigmaBoy PTW nie tylko nie będzie miał z nim szans w walce, ale ma też niedobory w złożach sigmy... Który z wojowników zapracuje na pierwsze zwycięstwo w PTW? Młody Sigma, czy bardziej doświadczony najeźdźca z Włoch? GALA JUŻ JUTRO, MACIE OFICJALNE POZWOLENIE ŻEBY SIĘ EKSCYTOWAĆ :D Przeczytaj wpis na oficjalnym fanpage PTW.
    • -Raven-
      1. Jamie Hayter vs. Mercedes Moné - mocno średnia walka (zwłaszcza jak na te z Moneciarą w składzie), z bardzo dobrym finiszem. Szefowa Mercedesa została rozpisana za mocno, przez co często walka była bardzo jednostronna. Wkurwia to tym bardziej, że przecież rozpisano jej wygraną. Mocny finisz, gdzie chwilami można było się łudzić, że Hejterka to jednak ugra. Jednak nic z tego. Samochodówka oczywiście musiała zaorać kolejną rywalkę i zdobyć kolejne trofeum. Wkurwia mnie babsko straszliwie, ale nie tak heelowo (jak powinna), ale tak po prostu, normalnie - po ludzku. Mam tylko nadzieję, że nie planują zrobić z niej pierwszej laski w AEW z dwoma babskimi pasami : 2. FTR (Cash Wheeler and Dax Harwood) (with Stokely) vs. Daniel Garcia and Nigel McGuinness - słabiutka walka, przez większość czasu oparta o gnojenie Nigela i niedopuszczanie Garcii do ringu, czyli bookingową sztampę. Jedyne zaskoczenie, to to, że finalnie to Daniel jobnął, bo spodziewałem się, że od tego tu będzie Angol. Uśpiło mnie to starcie i kilkukrotnie musiałem cofać, co nie jest najlepszą rekomendacją. 3. Mark Briscoe vs. Ricochet - kolejny zmarnowany potencjał przez durny booking. Pomimo niezłych spotów i fajnych motywów komediowych, Maras przez 90% walki wycierał sobie buty Łysolem, żeby ten na koniec wygrał po dwóch akcjach z nożyczkami... Kto to kurwa rozpisuje??? Podkupili bookerów z WWE? 4. The Hurt Syndicate (Bobby Lashley and Shelton Benjamin) (c) (with MVP and MJF) vs. The Sons of Texas (Dustin Rhodes and Sammy Guevara) - walka z dupy, o randze tygodniówki, a oglądało się ją całkiem spoko. Nie była zbyt długa, były zmiany przewag, fajnie rozpisany Dustin (który z wiekiem jest jak wino) i nie przynudzała. Żaden tam wypas, ale mimo wszystko, dostałem więcej niż się spodziewałem (choć za wiele się nie spodziewałem). 5. Kazuchika Okada (c) vs. "Speedball" Mike Bailey - pierwsza, naprawdę dobra walka na tym PPV. Mocno kibicuję Karate Kid'owi od czasów TNA i tutaj także błyszczał, a walka nabierała kolorów, kiedy Bailey zaczynał ją prowadzić (bo Okada standardowo potrafił ją ringowo zamulić). Zajebiste kontry, zmiany przewag i solidnie rozpisany pretendent, który - pomimo, że nie miał prawa tego wygrać - zafundował nam kilka niezłych near falli. Fajnie się to wszystko oglądało. Akurat na Bitch'a Bailey jest obecnie za krótki (pod kątem wypromowania), ale mam nadzieję, że finalnie dostanie w AEW push adekwatny do jego skillsów. 6. "Timeless" Toni Storm (c) (with Luther) vs. Mina Shirakawa - no żesz ja pierdolę! Przecież za takie rozpisywanie walk powinny być instant wyjebki z roboty. Sikawa robi miękkim dzyndzlem Sztormiaczkę przez niemal całą walkę, kontruje, obija, ogólnie niemal ośmiesza w ringu, żeby Antośka na sam koniec miała reaktywację i po odpaleniu jednego finiszera, skradła wygraną??? To musiał bookować ten sam kretyn, co rozpisywał walkę Rico z Briscoe. Widać tą samą spierdolinę mózgową i zero pojęcia o co chodzi w tym biznesie 7. Kenny Omega, Swerve Strickland, Willow Nightingale, and The Opps (Samoa Joe, Powerhouse Hobbs, and Katsuyori Shibata) vs. Death Riders (Jon Moxley, Claudio Castagnoli, Marina Shafir, and Wheeler Yuta) and The Young Bucks (Matthew Jackson and Nicholas Jackson) - mam z tą walką duży problem. Z jednej strony 3/4 było mega chujowym chaosem, pełnym słabego brawlu i okraszonym jakimiś debilnymi przyśpiewkami i odpustową muzą lecącą w tle (serio???), co wymęczyło mnie w chuj i spowodowało permanentne odliczanie do końca. Jednak pozostała 1/4, a zwłaszcza to co działo się stricte w ringu, potrafiło diabelnie wkręcić i sprawić, że momentami można było zamarkować. Te wariackie spoty, szaleństwo i konkretny hardcore - prawie uratowały to starcie. "Prawie" robi jednak różnicę. Nie wiem czy Joe miał jakąś kontuzję, ale nie było go tu niemal widać, gdzie to on powinien poprowadzić swoją drużynę do zwycięstwa (powinni go uwiarygodnić), żeby na następnym PPV, mógł gładko jobnąć Mox'owi, w walce "jeden na jeden". Dziwnie to wyglądało, że Kapitan Teamu stosunkowo (do reszty) gówno tutaj zrobił. 8. The Paragon (Adam Cole, Kyle O'Reilly, and Roderick Strong) vs. The Don Callis Family (Konosuke Takeshita, Kyle Fletcher, and Josh Alexander) (with Don Callis) - nie wiem co było nie tak z tą walką, ale za cholerę nie potrafiła mnie wkręcić. Ringowo było spoko (bo oba teamy, to świetni zawodnicy), ale czułem jakby każdy odpierdalał tam swoje, bez jakiejś większej ringowej chemii. Finisz też był jak cała walka... Po prostu był, ot tak, bez jakiejkolwiek finezji. Szkoda, bo potencjał by tutaj na prawdziwego killera, a dostaliśmy walkę jakich wiele... na tygodniówkach. Swoją drogą Cole ładnie poleciał w dół w kwestii pushu. Od main eventera do udupienia w tagach. Wygląda jakby kompletnie nie mieli obecnie na niego pomysłu. 9. "Hangman" Adam Page vs. Will Ospreay - byłem podjarany wizją tej walki jak ksiądz proboszcz przed wizytą w Smyku. Finalnie powiem tak - było bardzo dobrze, ze świetnie rozpisanymi zawodnikami, kozackimi kontrami i mnóstwem near falli. Skłamałbym jednak, gdybym powiedział, że nie spodziewałem się po taki składzie jeszcze więcej. Jedna rzecz była tam dla mnie jak kamyk w zajebiście wygodnych butach, a mianowicie tempo stracia. Kiedy Kowboj prowadził pojedynek, było chwilami wolno jak w walkach Reignsa, z tą jednak różnicą, że Adaś potrafi robić to na pełnej kurwie (co pokazał nie raz) w przeciwieństwie do Pięknego. Ktoś znowu rozpisał to po chuju, bookując Hangmana z "zaciągniętym ręcznym" :roll: Szkoda, bo mogli skrócić to o te 10 minut, ale pozwolić obu wcisnąć gaz do dechy, a wtedy ponowne ojcostwo już by mi nie groziło, bo urwałoby mi jaja Nigdy nie czytam innych opinii przed napisaniem własnej, ale podejrzewam, że za wynik pewnie AEW dostało mocne zjeby. Ja tam nie narzekam. Od zawsze mocno kibicuje Wisielcowi (bardzo lubię jego postać oraz ringowe skille) i cieszy mnie push dla niego. Podejrzewam, że wygrał, bo chcą jeszcze zostawić pas u Moxa (Adaś niestety nie da tutaj rady), a jak już Ospreay dostanie swoją szansę na Złoto - to ją wykorzysta. Swoją drogą Angol jest trochę rozpisywany jak Omega - potrafi przegrać z teoretycznie słabiej promowanym rywalem, ale potrafi też wygrać dosłownie z każdym, co zapewne wkurwia jego fanów, ale też powoduje, że przy jego starciach, nie można być do końca niczego pewnym. Reasumując - kolejne już PPV od AEW, które jak na ich możliwości, to dupy nie urywa. Od chuja niewykorzystanego potencjału i bookerskiej fuszerki. Tak na dobrą sprawę, to były tylko 2 bardzo dobre walki (main event i Okada z Bailey'em) i 2, które były spoko (walka o pas tagów oraz Anarchy). Cała reszta zassała w mniejszym lub większym stopniu, co jak na umiejętności AEW (a pokazali nie raz, że potrafią montować kurewsko dobre PPV's) jest jednak mocno rozczarowujące. Moja ocena: 3-/6.  
    • PTW
      GALA JUŻ W SOBOTĘ, KTO OKAŻE SIĘ PROTAGONISTĄ KOMIKSU NAPISANEGO W NASZYM RINGU? :) To tylko mała zajawka tego, co wydarzy się 31 maja w ramach pro wrestlingowej extravaganzy zatytułowanej PTW: Dzień Dziecka. Kto napisze kolejny rozdział epickiej historii, a kto utonie w falach zapomnienia? Bądź z nami i przeżywaj losy swoich ulubionych bohaterów! Przeczytaj wpis na oficjalnym fanpage PTW.
    • Grins
      R-Truth a raczej Ron Cena to był świetny przystanek dla Cena co jak co  Wychodzi na to że Cena sam chyba sobie dobiera zawodników z którymi chce stoczyć walkę, mam nadzieje że to nie Cody będzie ostatnim przeciwnikiem Cena tylko Punk.  Bronson Reed nowy członkiem stajni Rollinsa... Najśmieszniejsze w tej całej historii jest to że Roman zniknął od tak z dupy, po prostu go nie ma i chuj... Zrobił sobie przerwę i wróci po Money In The Bank albo na samej gali ale już nie jako OTC, Trible Cheef bo to już umarło coś czuje że będzie już nowy gmmick oby nie Big Dog    
    • Grins
      Jakoś ostatnio mam mało czasu oglądać wrestling, ale obejrzałem ostatnio tą galę i ogólnie była nawet spoko tym bardziej Fatal 4 Way mocno mnie nie zawiódł ale już Main Event był nie co średni. Nie będę się tu rozczulał nad każdą walką, ogólnie przejdę od razu do Main Eventu, na prawdę to miała być ostatnia walka Cena i Ortona? Serio średnia końcówka tym bardziej, John mimo że staruje się Heelować to średnio mu to idzie, ta jego sztuczność bije po oczach, serio jak już chcieli tego turnu to mógł zmienić charakter a nie dalej wchodzi przy swojej starej muzyce, dalej w starym stroju bez sensu to jest... Ogólnie wszystkie segmenty Ortona i Cena były świetne ale sama walka to totalna klapa, szkoda mi Ortona że go tak chujowo zabookowali bo serio nie zasługuje na to.  Tyle z tego dobrego że Valkyria jest pompowana i pushowana to na duży plus, jednak powrót Becky to nie był taki zły pomysł może sama Beczka postanowi promować młodsze nabytki. 
×
×
  • Dodaj nową pozycję...