Skocz do zawartości
  • Dołącz do najstarszego forum o pro wrestlingu w Polsce!  

     

     

BLOG PREZESA #4


Rekomendowane odpowiedzi


  • Posty:  552
  • Reputacja:   1
  • Dołączył:  24.10.2015
  • Status:  Offline

BLOG PREZESA #4

„Oko za oko” to nazwa najbliższej gali KPW Arena. Wydaje się, że Chemik, który został oficjalnie „poster boyem” tego wydarzenia, wziął ten slogan zbyt dosłownie. W naszych mediach pojawił się materiał, w którym… wydłubuje oko komuś kto imituje jego przeciwnika Filipa Fuxa. Determinacja w jego dążeniu do sukcesu przeradza się w obsesję. Obsesję, która nie tylko dotyczy osiągania zdobyczy w ringu, ale też ma wreszcie zrzucić z niego brzemię, którym jest złożona Gregowi przysięga. Czy Chemik odniesie kolejne zwycięstwo? Jestem tego niezwykle ciekaw, ale gala KPW Arena 19 – ostatnia Arena przed najważniejszą w całym kalendarzu GODZINĄ ZERO, przyniesie nam odpowiedzi na znacznie większą ilość palących pytań. Kto okażę się lepszym w bratobójczym pojedynku Lesak vs Opol? Czym tym razem zaskoczy nas Zefir? No i przede wszystkim kto wyjdzie zwycięsko z walki Oliwa vs Freyhart i zgarnie miano pretendenta do pasa mistrzowskiego KPW? Zapraszam na moją prywatną analizę przed KPW Arena 19.

Więcej…

LESAK VS OPOL

Biję się w pierś i przyznaję do błędu. Tag team Lesak & Opol to nie był dobry pomysł. Wydawało mi się, że wiele ich łączy. Dwóch młodych zawodników, którzy zaczynali swoją przygodę z wrestlingiem w podobnym momencie, wspólnie wygrali konkurs KPW Serce do Walki i od początku wyglądali na dobrych przyjaciół. Jak jednak widać, wspólna „praca” poróżniła już niejeden duet. Każdy z nas słyszał dziesiątki historii, w których rodzina lub bliscy przyjaciele kończyli swoją dobrą relacje w momencie, gdy zaczynali razem pracować. Wspólne biznesy, działania, a już tym bardziej sportowa rywalizacja mogą zacieśnić relacje, ale jednocześnie, przekraczając pewną granicę, są w stanie zniszczyć nawet dobrą przyjaźń. Tak było i tutaj, a destrukcja została dodatkowo przyspieszona przez podszeptywaczy z Gałęzi Gregoriańskiej. Ich tag team jest już historią, każdy idzie w swoją stronę i będzie budował swoją pozycję samodzielnie. Na Arenie 19 liczę jednak na to, że zobaczę dobry, uczciwy i wyrównany pojedynek. Obaj zawodnicy są na drobnym zakręcie. Opolski wciąż próbuje udowodnić swoją wartość, ale ma problem z przełożeniem doskonałej dyspozycji pokazywanej na treningach, na formę ringową. Być może przeciwnik, którego zna doskonale, będzie mu odpowiadał i tym razem zaprezentuje pełnie swojego potencjału? Wierzę, że Opol się odblokuje, ale jednocześnie faworyta upatruję w Eryku. Lesak też ma za sobą gorsze momenty. Szuka kolejnych wymówek do swoich niepowodzeń i desperacko próbuje utrzymać swoją pozycję zawierając irracjonalne sojusze z Gregiem i spółką. Jeżeli naprawdę chce udowodnić, że zasługuje na więcej, niech pokaże na co go stać w ringu, a nie szukając drogi na skróty. Ścieżka do sławy w KPW jest dla wszystkich taka sama. Mimo decyzji, których nie pochwalam, nie straciłem szacunku i sympatii do Eryka. Nadal uważam go za wielki talent i zawodnika z dużą przyszłością, dlatego sądzę, że w piątek wygra ze swoim byłym tag team partnerem i po gorszym okresie zastąpi słowa czynami.

MARTN PAIN VS GREG VS DARIUS

Grega można kochać, można nienawidzić, ale nie wolno odmówić mu tego, że jest na fali i że jest absolutnie kluczową postacią w KPW. Od marcowej gali KPW Arena 19 jest też pierwszym finalistą Czwórki Malinowskiego i już wkrótce wystąpi w najważniejszej walce w swojej karierze. Gala KPW Arena 19 da nam odpowiedź na to w jakiej dyspozycji jest teraz „Pijus I”. Zwycięstwo z Corvusem było nie lada osiągnięciem i mam nadzieję, że Greg robi teraz wszystko, by w finale być najlepszą wersją siebie, a nie skupia się na tym, że Chemik i Rosetti klepią go po pleckach i prawią komplementy. Moim zdaniem walka trzyosobowa będzie najlepszym możliwym sprawdzianem dla Grega, który będzie musiał wyostrzyć wszelkie zmysły i wypracować swój refleks, a także być doskonale przygotowanym kondycyjnie. Każde mrugnięciem okiem i chwila nieuwagi mogą zostać wykorzystane przez przeciwników. Greg musi wspiąć się na wyżyny swoich umiejętności, jeśli chce odnieść zwycięstwo. A jego przeciwnicy na pewno ułatwiać mu tego nie będą. Fani KPW mieli okazję poznać już obu. Darius na ostatniej gali prezentował się fantastycznie. Irańczyk na pewno będzie przeważał pod względem motorycznym na tle całej trójki. To najlżejszy i najzwinniejszy zawodnik, który przy wypracowaniu odpowiedniej strategii będzie w stanie zmęczyć rywali fizycznie i odnieść zwycięstwo. Nie udało mu się to ostatnim razem i wiem, że przyjeżdża do Gdyni drugi raz z rzędu, by jak najszybciej zrehabilitować się za wypadek przy pracy z Areny 18. Martn Pain z kolei był u nas na KPW Arena 16, gdzie również przegrał, ale w starciu 1 na 1 z Davidem Oliwą. Nie była to jednak sromotna porażka, ale taka z kategorii „o włos od zwycięstwa”. W jednej z rozmów Oliwa przyznał mi się, że Pain dał mu się zapamiętać jako rywal, który dysponuje niespotykaną siłą. Każde uderzenie, każdy suplex, body slam czy innego rodzaju akcja bolą o wiele bardziej niż w starciach z innymi rywalami. Ta intensywność sprawia, że na Austriaka będzie trzeba bardzo uważać. Każdy kontakt z nim może skutkować poważnym osłabieniem, więc zarówno Greg, jak i Darius, muszą umiejętnie rozkładać siły w tej walce. Kto wygra? Moim zdaniem obowiązkiem Grega jest zwycięstwo. Walka nie będzie spacerkiem, ale jeśli „Papież polskiego wrestlingu” chce udowodnić wszystkim, że zasługuje na miejsce w finale Czwórki Malinowskiego musi zrobić wszystko, by wygrać. Tego od niego oczekuję. Nie zapominajmy jednak, że walkach 3-way absolutnie wszystko jest możliwe, a Austriak i Irańczyk mają w swoim arsenale całą masę atutów, którymi mogą Grega zaskoczyć.

CHEMIK VS FILIP FUX

Czy można nie lubić Braci Fux? Moim zdaniem, nie da się! Filip i Michał weszli na imprezę z drzwiami i futryną, a za chwilę porozbijają szyby. Pozytywna energia jaką wnoszą do KPW jest niesamowita i muszę przyznać, że czekam już na kolejne występy tego intrygującego teamu. Nie mniej jednak tym razem pozwoliłem sobie na mały eksperyment. Chciałbym aby duet pokazał mi swoje indywidualne umiejętności. Jako zespół pracują niczym dobrze naoliwiona maszyna, ale jak będzie, gdy staną do walk singlowych? Filip Fux zdaniem trenerów szkoły KPW ma wszelkie argumenty, by poradzić sobie dobrze w takim starciu. Trzeba jednak przyznać, że w swoim singlowym debiucie nie dostał ode mnie łatwego zadania. Chemik jest na ustach wszystkich w KPW. Nie tylko ze względu na swoje kontrowersyjne wypowiedzi i szokujące występy, ale też z racji tego, że z każdą kolejną galą jest coraz lepszym wrestlerem. To już nie jest ten Chemik, który kiedyś robił za kamerdynera w Kawalerii. To pełnoprawny zawodnik, który aspiruje do dołączenia do grona najlepszych. Inną sprawą jest jego osobista motywacja. Dla przypomnienia, Chemik zobowiązał się, że nie tknie nawet palcem żadnej kobiety do momentu wygrania trzech walk od momentu złożenia deklaracji (jedną już wygrał – z Opolskim na Arenie 18). Sądzę, że Fux da nam występ na wysokim poziomie, w charakterystycznym dla siebie i swego brata stylu, ale ostatecznie to jednak dłoń Chemika będzie uniesiona w górę. Mrożący krew w żyłach swoim spojrzeniem Wejherowianin ma zbyt dużo do stracenia i zbyt wiele do zyskania, by przegrać ten pojedynek. Prywatnie jednak, nie ukrywam, że trzymam kciuki za Filipa.

MICHAŁ FUX VS ZEFIR

O Braciach napisałem już sporo przy okazji poprzedniej walki, więc zastanawiam się teraz jak mogę zestawić atuty, którymi dysponuje Michał z tym, co ma do zaoferowania Zefir. Po stronie Fuxa są siła, pozytywna energia, intensywność, nastawienie mentalne i naturalny luz oraz wrodzona łatwość w przystosowywaniu się do nowych okoliczności. Zefir to z kolei szybkość, zwinność, niesamowite zdolności akrobatyczne, a także wykorzystywanie ogarniającej go infrastruktury do uzyskania przewagi. To co polski luchador pokazał na Arenie 18 po prostu skradło show, a Zefira z miejsca uczyniło gwiazdą. Zdradzę Wam, że ten zawodnik zaimponował mi na tyle, że po ostatniej gali rozważałem nawet jego udział w Czwórce Malinowskiego, co byłoby zapewne nie lada sensacją. Obaj wrestlerzy mają przed sobą świetlaną przyszłość i ich walka będzie przedsmakiem tego co może nas czekać za kilka lat. Kto wie czy nie będzie to jeden z wielu ich pojedynków w KPW? Wiem, że przez najbliższe miesiące będą rozwijać swoje umiejętności, a ta walka będzie doskonałym przetarciem, sprawdzianem umiejętności, polem do późniejszego przeanalizowania rzeczy, które są do poprawy i przede wszystkim genialnym doświadczeniem dla zawodników i fanów. Ostatnio wielu z Was mówiło, że walka Zefira była najlepszą na gali, czy tym razem luchador znów skradnie show? Liczę na to oraz na to, że zawodnicy dadzą z siebie wszystko, bo moim zdaniem w tej walce nie będzie przegranych. Będą tylko zwycięzcy.

DAVID OLIWA VS FYNN FREYHART 

Selekcja trwała długo. Cały czas zastanawiałem nad podjęciem najlepszej z możliwych decyzji, jeżeli chodzi o wybory do Czwórki Malinowskiego. Wreszcie wytypowałem drugą parę półfinałową i jestem przekonany, że obaj zawodnicy zasłużyli na swoje wyróżnienie, gdyż każdy z nich naprawdę oddał swoje serce w ringu KPW i dla mnie są oni prawdziwymi ikonami niebieskiego ringu. Mocnych stron Oliwy i Freyharta nie będę wymieniał, bo to temat dobry na pracę magisterską, a poza tym wszyscy ci, którzy śledzą nas od dawna, doskonale je znają. Zdradzę Wam jednak, czym kierowałem dokonując wyboru przeciwnika dla Davida Oliwy. Otóż jakkolwiek kontrowersyjnie to nie zabrzmi, doszedłem do wniosku, że znalazłem wreszcie gościa, z którym David Oliwa może… przegrać! Tak jest! Zanim jednak ktoś będzie chciał mnie skrytykować za chęć zburzenia pomnika jednego z najlepszych wrestlerów w Polsce, rzućcie okiem na tę listę:

  • Gianni Valetta
  • Michael Kovac
  • Martn Pain
  • Moloch
  • Gracjan Korpo
  • Sawicki

To jest część zawodników, z którymi David Oliwa walczył i wygrywał w KPW przez ostatnie 4 lata. Patrząc na gabaryty tych gości (a David wcale mały nie jest!), Oliwa za każdym razem był tzw. „underdogiem”. Zawsze, był trochę jak taka drużyna piłkarska, która wychodzi na boisko z potężnym przeciwnikiem i nie każdy daje im wielkie szanse na wygraną. Mentalność w takich starciach jest na zasadzie „mogę”, a nie „muszę”. W piłce nożnej są takie zespoły, które potrafią rozpracować silniejszego przeciwnika. Umiejętnie się ustawiają, grają z kontry, wyczekują na słabszy moment rywala i dobijają go, zyskując na tym dwa razy więcej w oczach fanów ze względu na to, że pokonali oni niesprzyjające okoliczności. Absolutnie nie chcę deprecjonować tym porównaniem umiejętności Oliwy, ale tym razem David będzie musiał zmierzyć się z wyzwaniem nie tylko pokonania Fynna, ale też zmiany swojego nastawienia. Psychologicznie będzie musiał przygotować się na zupełnie inną walkę niż te, które wygrywał przez ostatnie lata, w związku z czym uważam, że to może być najtrudniejsza walka Oliwy w jego karierze w KPW. David ma wszystko, by zostać mistrzem wagi ciężkiej i jak zawsze wierzę w niego z całego serca. Jeżeli jednak mam typować zwycięzcę, wyjątkowo nie wskażę tym razem Oliwy. Od dawna, wraz z zarządem zadajemy sobie pytanie kto może Davida pokonać? I wyszukujemy coraz większych, coraz silniejszych, coraz bardziej dominujących „behemotów” z całego świata, ale David najwyraźniej ma na nich patent. A czy ma patent na „Freebirda”? Czy ma patent na zawodnika, którego doskonale zna od lat, ale z którym nigdy dotąd nie walczył? Czy ma sposób na pokonanie zawodnika gabarytowo mniejszego od siebie, ale jednak niezwykle utalentowanego i bardziej doświadczonego? Czy wie jak poradzić sobie z rywalem, którego głównym atutem nie będzie fizyczna dominacja, ale umiejętności techniczne, szybkość oraz ringowa dojrzałość i inteligencja? Jedno jest pewne, Freyhart to bez wątpienia jeden z tych przeciwników, którzy Oliwie po prostu „nie leżą” i z tą myślą wybierałem go do Czwórki Malinowskiego. Jeśli Fynn wygra, dokona prawdziwej sensacji i przerwie trwającą ponad 4 lata serię Oliwy bez porażki w singlowej walce w KPW. Jeśli David zwycięży, pokaże, że jest zawodnikiem kompletnym, który jest w stanie pokonać absolutnie każdego.

Szykuje się niezapomniane widowisko. Gala KPW Arena 19: „Oko za oko” już 10 czerwca o godz. 19:00 w klubie New Harem w Gdyni! A po nim rozpoczynamy wielkie odliczanie do najważniejszej w całym roku gali KPW Godzina Zero 2022!

Krystian Malinowski

Przeczytaj na stronie KPW.

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/73951-blog-prezesa-4/
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 0
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

  • KPWrestling

    1

Popularne dni

Top użytkownicy w tym temacie

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


  • Najnowsze posty

    • CzaQ
      Zgadza się, jedziesz dalej.
    • MattDevitto
      Nowy rok, nowe postanowienia to i może jakieś nowe fedki, które każdy z nas chce oglądać. Warto się zastanowić, szczególnie, że obecnego wrs jest bardzo dużo do ogarnięcia. Z roku na rok też czasu jakby mniej do śledzenia tego wszystkiego. Stąd też tradycyjnie w styczniu przybywam do was z pytaniem:  ile fedek zamierzacie oglądać w 2025? Oczywiście oprócz ich wymienienia, napiszcie też co będziecie śledzić na bieżąco, z jakiej fedki np. rezygnujecie etc. Można też dodać jakieś federacje retro - choćby LU, macie jak zawsze pełną dowolność Poniżej dodaję link do tematu sprzed 12 miesięcy:
    • -Raven-
      Poza tym, całkiem sprytnie to rozgrywają, bo niby w tej walce Szefów żadne Bloodline nie może interweniować, ale Jokerem jest tu Drew, który może pomóc Soliście. Niby teoretycznie wiadomo, że Romek powinien ogarnąć, ale zawsze pozostaje ten element niepewności. Po drugie, bez sensu jest kończyć tak duży feud na zwykłej tygodniówce (a wygrana Rzymskiego to by było game over), co jeszcze bardziej zwiększa szanse Sikacza.   Oby nie, bo Stratna może w takim wypadku długo się pasem nie nacieszyć, a szkoda by było.
    • -Raven-
      Parasolkę.
    • RomanRZYMEK
      - Drew przechodzi na stałe na SmackDown i w sumie spoko, bo co miałby robić na RAW? Od razu dostaje segment z Blondasem, który doprowadza do kolejnego brawlu Owensa z Cody’m. Spoko, tylko dla mnie trochę za dużo tych brawli ostatnio w rywalizacji Cody’ego z Kevinen. Mogliby trochę z tym przystopować, bo szybko się ludziom znudzi i cały feud na tym traci. Co jeszcze warte odnotowania w tym segmencie - czyżbyśmy dostali zalążek stajni Owensa, Drew i ewentualnie Rollinsa? Każdy z nich działa z podobnych motywów, więc ma to jakiś sens.     - Solo bardzo rozwinął się na MICu od czasu jego solowego runu jako Tribal Chef. To kolejna osoba po Jey’u, Samim i Jimmy’m która zostaje jednym z głównych beneficjentów story z Bloodline. Ciekaw jestem co się z nim stanie po programie z Romanem. Raczej czeka go los Romka i program z podopiecznym Jacobem Fatu.    - IT’s Tiffy Time! Wow - co za pop. Fajnie rozegrany Cash-In, bardzo logiczny. Tiffy dostaje swój moment, nawet fajerwerki, ciekawe jaki będzie jej run. Potencjał na Micu, jak i w ringu ma nieograniczony. Czuję że na WM’ce dostaniemy jej walkę z powracającą Charlotte Flair.   - LA Knight dalej Over, ale w sumie ta strata pasa nic mu nie dała. Program z Nakamura na razie miałkły. Liczyłem że może Knight pójdzie wyżej, dostanie znowu szansę na Title Shota na WWE Championship, ale niestety na to się nie zanosi. Jedyna droga w tym roku, to walizka, ale raczej Knight jej nie wygra.    Ogolnie, to nie wiem czy zmiana decyzji na 3h wyjdzie na plus długofalowo. Co prawda roster SmackDown ma potencjał jeśli dodamy osoby, których obecnie nie ma - Orton, Styles i mocniej postawią np na Carmelo, Theory itp. Boję się jednak że przez przejście na 3h poziom tygodniówki spadnie i będą się musieli ratować zapychaczami, jak na tym show dostaliśmy kolejne starcie Michin vs Piper, które było tylko zapychaczem. Obym się mylił, ale jestem sceptyczny. 
×
×
  • Dodaj nową pozycję...