Skocz do zawartości
  • Dołącz do najstarszego forum o pro wrestlingu w Polsce!  

     

     

The Great American Bash - oficjalna dyskusja


Rekomendowane odpowiedzi


  • Posty:  1 615
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  11.02.2006
  • Status:  Offline

Orton z pewnoscia jest wypromowany na poteznego heela w rosterze ale nie jest wypromowany by stac sie pogromca Ceny. RVD zajobbowal (tak wiem, wszyscy i tak bardziej pamietaja co sie stalo pozniej ale jednak), potem juz tylko wygrana na GAB i... to wszystko. Dalej nie sadze aby Orton wygral z Cena, przynajmniej nie na Summerslam.
Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/7050-the-great-american-bash-oficjalna-dyskusja/page/5/#findComment-68867
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 84
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

  • Undertaker_4don

    8

  • Carmelo

    6

  • Scythe

    5

  • Zousz

    4

Top użytkownicy w tym temacie


  • Posty:  1 872
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  02.09.2004
  • Status:  Offline

z RVD byla troszke inna sytuacja, bo federacja chciala go zatrzymac i starala sie to robic roznymi sposobami (wygrana na WM, wygrana z Ortonem). Faktem jest, ze Orton zniszczyl praktycznie trzy legendy i w moich oczach jest idealnym materialem na kogos, kto moglby odebrac Janowi pas. Jeszcze jedna sprawa: Triple H wielokrotnie podkreslal, ze Cena lepiej sprzedalby sie, kiedy musialby gonic pas (ktory posiadalby Orton), bo ciagle posiadanie go przez Jasia zaczyna wszystkich nudzic. Po dluzszym feud'dzie Orton vs Cena przyszedlby wowczas czas na Orton vs Triple H, ale to juz odlegla przyszlosc/marzenia.
Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/7050-the-great-american-bash-oficjalna-dyskusja/page/5/#findComment-68870
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  562
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  07.12.2005
  • Status:  Offline

MVP vs Matt Hardy

Walka była średnia, z kilkoma jaśniejszymi momentami, a to głównie za sprawą MVP, który był stroną dominującą. Hardy wypadł zdecydowanie gorzej. Kończący pojedynek Playmaker wypadł wyjątkowo kiepsko – Montevius przez kilka dobrych sekund nie potrafił usadowić się odpowiednio na karku przeciwnika (jak to brzmi :P), a gdy już wykonał manewr, ten wypadł bardzo sztucznie, zupełnie bez jakiejkolwiek „destructive power”

 

Cruiserweight open challenge

Bardzo dobra walka Chavo Guerrero vs Jimmy Wang Yang, która odbyła się na Vengeancedała mi jakąś nadzieję co do przyszłości Cruiserweight Division. Znając jednak realia WWE świadom byłem, że równie dobrze mogłaby się ona okazać przedśmiertnym spazmem dywizji. I tak właśnie było...

Ale po kolei.

Cruiserweight open, jak na tego typu multi-matche wagi lekkiej był walką słabe. Brakło karkołomnych spotów, efektownych akrobacji, nowatorskich movesów. Prawda, zawodnicy skakali z lin, był nawet jeden moonsault, ale przecież w walkach cruiserów takie zagrania są równie oczywiste, jak bodyslam w walkach heavyweightów. W pewnym momencie match zaczął nabierac szybkości – była nawet piramidka w stylu x – division. I w tym momencie open skończył się nagle. I to w jaki sposób.

Jak dla mnie poprzez obsadzenie Horsewoggla w roli mistrza Vinny podświadomie zaprezentował swój stosunek do wrestlingu w całej krasie.

Okazuje się że to całe zamieszanie wokół sterydów, te wzmożone kontrole, podkreślanie dobrowolności całego procesu to pic na wodę. Vinny dał wyraźny sygnał wszystkim „200- funtowym maluchom”. Co z tego, ze mają jakieś tam skillsy. Nie wyglądają, dlatego mogą wszyscy spierdalać na drzewo. Zastąpić ich może byle karzełek. Nie chce tu być odbierany jako jakiś faszyzujący heartless bastard, ale ewidentnym, jest że Dylan Postl nie dostał pasa dlatego że bookerów wzruszył fakt, że pomimo swojego handicapu daje sobie radę i żyje jak normalny człowiek, tylko dlatego że w oczach tychże to tiaki milusi sksiacik, ciu ciu ciu, jakiż on pocieszny. Bo mały.

Najwidoczniej Vinny nie mógł przeboleć klapy juniors division. Można powiedzieć, wyolbrzymiając nieco, że dywizja cruiserów stała się niczym więcej, tylko przystawką do dywizji junirów.

A może to wszystko robione pod powracającego Reya Misterio – żeby po raz pierwszy nie musiał przed walką zadzierać głowy i poczuł się wreszcie jak ci wszyscy wielcy chłopcy ;P

 

Sandman vs Carlito

Najgorsza walka na gali. Ktoś napisał kiedyś na forum, że Sandman jest dla Mc Mahona jobberskim ścierwem. Trudno się nie zgodzić z tym stwierdzeniem po oglądnięciu tej walki. Sandman nie miał okazji do zaprezentowania czegokolwiek – wypadł zdecydowanie gorzej na tle wyjątkowo nieruchawego Carlito. Co z tego, że Sandman przechwycił kija, skoro Carlito załatwił go sekundę później, jak ostatniego leszcza. I to movem z którego kickoutowanie jest powszechne.

 

Melina vs Candice

Dało się nawet oglądnąć. O dziwo, nie tylko ze względu na hm... ekstrawaganckie stroje (Melina arctic set :D), ale też na kilka nieortodoksyjnych akcji Meliny

 

Umaga vs Jeff Hardy

Akrobacje Jeffa to nieodmiennie uciecha dla oka. Mimo że widziało się tyle razy, to zawsze czeka się na te kilka wyjątkowych skoków. Podczas tego występu mógłby wykazać się lepiej. Umaga popisał się „katatonicznym” sidewalk slamem (cóż za komentarz JR ;P) i niezłym samoan dropem, ale też nie wspiął się na szczyty swoich możliwości. Tak czy siak walka o IC title była najlepszą na gali.

 

John Morrison vs CM Punk

Sporo niedosytu pozostawili także Morrison i Punk. Znając umiejętności obu panów, człowiek spodziewał się czegoś więcej, przynajmniej tyle co na ostatniej gali. Końcówka była strasznie przekombinowana. Gdyby John „popracował” wcześniej trochę nad nogą Punka...

 

Dusty Rhodes vs Randy Orton

Jak to bywa w podobnych gimmick matchach, skillsy grają drugie skrzypce. Liczy się zabawa. Ku ogólnej radosze publiczności American Dream wypłacił Randy`emu kilka bionic elbowsów i zastosował Flip, Flop & Fly. Pokazał się także jako mistrz walk z liną, znający wszystkie sztuczki. Dzwonkiem bez łeb, i szybko zakończyło się przedstawienie. Ale było nawet miło, bo pomimo upływu lat Dusty ma wciąż ogromne pokłady charyzmy.

 

Khali vs Batista vs Kane

Rzeczywiście, jak już ktoś to zauważył, Khali jest prawdziwym królem no – sellingu. Wydaje mi się jednak, że nie wynika to z jego złej woli, tylko po prostu z niemożności zrozumienia wywołanego ogólną ociężałością umysłową, na czym polega ta gra.

W zamian oponenci wielgusa z Punjabi musieli oversellować na potęgę – trzeba przecież jakoś podkreślić nadludzką siłę giganta. Walka była bardzo powolna i bardzo mało urozmaicona. I nie można zrzucić całej winy na Khaliego. Zarówno Kane jak i Batista podeszli do pojedynku z zapałem anemików. Przyznać trzeba, że Khali przyjął chyba w tej walce najwięcej „bumpów” w swej karierze, łącznie z upadkiem na stół J.

 

John Cena vs Bobby Lashley

Publiczność po raz kolejny dała znać Cenie, że tenże zasysa. Jeśli o samą walkę chodzi, to jak dla mnie Jaśko wypadł wyjątkowo blado. Zaserwował zwyczjowy set movesów, z tym że niektóre wychodziły wyjątkowo rachitycznie – np. fisherman`s suplex. Cóż, tłumaczyć można to tym, że oponent był dosyć duży i trudno się nim manewrowało. Bobby natomiast wypadł całkiem pozytywnie. Wykonał kilka udanych power móvesów, szkoda tylko że nie popisał się ponownie jednym z tych swoich skoków. Panowie trochę chyba się nie porozumieli przy U Can`t See me (Cena musiał poprawić kolejnym rzutem – chociaż może zagranie to miało podkreślić wytrzymałość Lashleya). Walkę dało się oglądnąć, a to FU z trzeciej liny, chociaż niezbyt udane, stanowiło koniec końców pewną odmianę.

 

Wziąwszy pod uwagę poziom walk GAB był ppv słabym, aczkolwiek nie tragicznym. Składały się na jego treść głównie średniaki bez wyrazu. Co natomiast dramatycznie obniżało ogólną jakość tej gali było skandaliczne zakończenie Cruiserweight open, oraz fakt, że Khali zdołał obronić pas mistrza.

I bądź tu mądry ;P

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/7050-the-great-american-bash-oficjalna-dyskusja/page/5/#findComment-68874
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  4 870
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  29.01.2007
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

Po wygranej pasa Cruiserweight przez Hornswoggle czekam na walke champion vs champion, czyli Great Khali vs Hornswoggle. :P
Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/7050-the-great-american-bash-oficjalna-dyskusja/page/5/#findComment-68890
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  270
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  25.05.2006
  • Status:  Offline

Jedna rzecz mnie strasznie wkurza. Niektorzy z forumowiczow caly czas kwekaja na WWE. Kurde, jak sie nie podoba, to przestancie tracic swoj cenny czas i nie ogladajcie. Za PPV nie placicie wiec wyraz swojego zniesmaczenia mozecie wsadzic sobie w d... Fakt, ze niektorzy zawodnicy nie powinni w ogole sie pojawiac w ringu, ale WWE juz takie jest. Jak ktos chce sobie obejrzec lepsze walki, to wrzuccie sobie jakis kickboxing czy mma. A WWE trzeba traktowac z przymruzeniem oka:)
Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/7050-the-great-american-bash-oficjalna-dyskusja/page/5/#findComment-68919
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  562
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  07.12.2005
  • Status:  Offline

Tuszę że ten ostatni przytyk był do mnie. Cóż, wydawało mi się że forum jest po to, żeby wymieniać się poglądami na jakiś temat, nawet tymi negatywnymi. Uważam się za osobę która

nie całkowicie podążyła za trendem szmacenia WWE za to że jest WWE. Że stwierdzenia typu "można by się tego spodziewać po WWE" pojawiają się w mych tekstach - no cóż człowiek nabiera pewnych nawyków które nie do końca oddają jego stanowowisko.

Według mnie wyniki walki o cruiser i world championship to przegięcie pały które wykracza poza takie sprawy jak poziom walk czy zawodników.

Dziwi mnie stwierdzenie że WWE można nie oglądać a wyraz swego niesmaczenia można sobie wsadzić w dupę bo za ppv się nie płaci. Czyli uprawnionym do krytycznej wypowiedzi na temat określonego produktu jest jedynie osoba która wyłożyła na niego pieniądze? Wiem że dochodzi tu dyskusja na temat szeroko pojętego piractwa, ale jest to raczej temat na wielką debatę, na którą nie ma tu miejsca, ale zdaje mi się że nie tędy do końca droga.

Równie dobrze mógłbym napisać że ktoś może wsadzić sobie w dupę zniesmaczenie moim postem (jeśli oczywiście mój post był tą kroplą, która przelała czarę goryczy) i go nie czytać.

Tak jak napisałem wcześniej, to jest forum.

Jeśli chodzi o powody dla których oglądam WWE, to są one takie że produkt pana Mc Mahona wciąż lubię. Trudno jednak, żebym przyjmował zupełnie bezkrytycznie i bezrefleksyjnie wszystko co obejrzę, dlatego że to lubię.

Nie należe do bojowników indenpendentu, którzy wysadzili by najchętniej w powietrze cały Stamford, Conneticut, ale gdy Vince pokazał mi dupę, nie będę się starał przekonać siebie, że on tak naprawdę się do mnie ładnie uśmiechnął.

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/7050-the-great-american-bash-oficjalna-dyskusja/page/5/#findComment-68924
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  270
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  25.05.2006
  • Status:  Offline

Tuszę ... uśmiechnął.

 

No moze sie troche zagalopowalem. Jesli, ktos sie poczul obrazony to sorki. WWE jest jakie jest i raczej inne juz nie bedzie. Jak dla kazdego przedsiebiorstwa, na pierwszym miejscu stawiaja zysk. To tak jakby sie wkurzac, ze w radiu puszczaja jakas papke, a nie np. Vadera. Niestety wiekszosc woli to pierwsze. Mysle tez, ze kroki, ktore wykonuja nie sa stawiane zupelnie na slepo, ale na podstawie jakichs tam analiz sprzedazy i popularnorsci. A potworki w stylu Khalego pojawialy sie w tej federacji dosc czesto. Na cale szczescie Khali pewnie sie niedlugo posypie, wiec problem sam sie rozwiaze. Jesli USA Network faktycznie naciska na WWE, zeby lekko zmienili image, to moze byc tylko z korzyscia dla nas.

Ja WWE akceptuje jakim jest i staram sie nie narzekac. Fakt, kiedys byli lepsi. Na dzis potrzebowali by jeszcze pare mlodych osobowosci na miare Jeffa Hardy'ego lub Ortona. Wtedy mozna by wykurzyc paru starych dziadow.

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/7050-the-great-american-bash-oficjalna-dyskusja/page/5/#findComment-68946
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  434
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  02.09.2004
  • Status:  Offline

Niektorzy z forumowiczow caly czas kwekaja na WWE.

Zousz: To zdanie z posta hcrushera uznałbym za kluczowe. Chodzi o ludzi, którzy narzekają po każdej gali, nie chwalą żadnych zabiegów, a pomimo tego oglądają galę po gali albo nie oglądają, ale swoim ciągłym smęceniem zniechęcają innych.

 

Chodzi o odrzucenie narzekania z przyzwyczajenia. Owszem, każdą rzecz można skrytykować, ale nie przesadzać, tylko zrezygnować, jeżeli to jest takie beznadziejne/irytujące/zbyt-entertainmentowe. Chyba, że niektórzy wolą się męczyć oglądaniem, żeby wyrobić w sobie silną wolę ;D.

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/7050-the-great-american-bash-oficjalna-dyskusja/page/5/#findComment-68947
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  1 459
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  22.09.2005
  • Status:  Offline

Jeżeli powyższa debata dotyczy również mnie i mojego postu (bo właściwie rozpocząłem chyba ten atak) to chciałbym zaznaczyć, że:

 

1) Nie skomentowałem gali, bo jej nie oglądałem, więc nie wiem, jaki był poziom walk itd. Skomentowałem za to wyniki, które jak dla mnie były przezabawne i pozbawione sensu (w 90% przypadków), do czego mam pełne prawo.

 

2) Nie oglądam WWE od WrestleManii 23 i cieszę się z tego powodu, ponieważ po każdym PPV (i większości Raw) wyłączałem gale zirytowany i niezadowolony ze spędzenia jakiejś tam ilości godzin przed monitorem, a że wrestling ma nas bawić i dostarczać rozrywki, zrezygnowałem z oglądania, ponieważ mi już tej radości i rozrywki nie dostarczał z powodu, który opisałem kilka postów wyżej. Jeżeli Cena straci pas, zabiorą go również Khali'emu (którego zwycięstwa na szczęście już nie widziałem, jedynie przeczytałem o tym wybuchając śmiechem), zapewne wrócę do oglądania WWE. Oglądne również SummerSlam z powodu powrotu Hunter'a i chociaż 10% szans (pozdro xero ;)) na to, że Orton pokona Cenaminatora. Na obecny moment nie chce oglądac produktu WWE, bo moim zdaniem zasysa pałkę najmocniej w historii, a osoby, którym nie podoba się moja opinia mogą sobie ją...nie, nie popełnię błędu hcrusher'a :D Będę kulturalny i napiszę, że jeśli komuś nie odpowiada moja opinia, niech przestanie czytać moje posty :)

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/7050-the-great-american-bash-oficjalna-dyskusja/page/5/#findComment-68948
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  562
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  07.12.2005
  • Status:  Offline

Uderz w stół a nożyce się odezwą brzmi mądrość ludowa :P

To tak jakby sie wkurzac, ze w radiu puszczaja jakas papke, a nie np. Vadera.

Po co od razu tak ekstremalnie. Wystarczyłby KNŻ ;P

PS.

No tak, zapomniałem, że to federacja która kazała Saturnowi zakochać się w miotle, a Billy`emou i Chuckowi brać ślub ;P

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/7050-the-great-american-bash-oficjalna-dyskusja/page/5/#findComment-68949
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  270
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  25.05.2006
  • Status:  Offline

Chodzi o odrzucenie narzekania z przyzwyczajenia. Owszem, każdą rzecz można skrytykować, ale nie przesadzać, tylko zrezygnować, jeżeli to jest takie beznadziejne/irytujące/zbyt-entertainmentowe. Chyba, że niektórzy wolą się męczyć oglądaniem, żeby wyrobić w sobie silną wolę ;D.

 

O to mi mniej wiecej chodzilo :smile:

 

No, ale biorac pod uwage wiesci o ostatnich nienajlepszych ratingach, przecietnej ilosci wykupien ppv, czy pojawiajacych sie miejscami gwizdach na Cene - mozna oczekiwac podwyzszenia poziomu. Ale nie oczekiwalbym jednak gruszek na wierzbie.

 

Co do samego GBA - nie bylo najgorzej. Z tego zestawu podziekowalbym Sandmanowi, bo chlop juz sie raczej nie nadaje do wrestlingu. Niestety, ale jego czas juz minal.

 

Dla dobra WWE przydaloby sie rowiez, zeby TNA mialo wiekszy zasieg. Na razie jednak nie moga sie wybic na tyle, zeby stanowic powazna konkurencje dla Vince'a. A szkoda :sad: Zreszta to chyba wynika z faktu, ze TNA jest skierowane do wezszej grupy sympatykow (przydaloby sie tez pewnie wiecej $$$$$$$)

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/7050-the-great-american-bash-oficjalna-dyskusja/page/5/#findComment-68956
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  516
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  11.04.2007
  • Status:  Offline

no ale za to TNA powinno być podziwiane, bo za małe pieniądze potrafi stworzyć jako taką konkurencję dla bogatego WWE. a wracając do GAB 2007 :

 

GAB był bardzo fajny i to wg. mnie pierwsza gala lepsza od jakiegoś czasu od PPV w TNA.

 

Walka Umagi z Jeffem była po prostu świetna, szkoda, że Hardy przegrał.

 

Main Event też spoko, super zrobione FU przez Cene z narożnika :D

 

Walka o CruiserWeight Championa na pewno miała bardzo dziwne zakończenie, ale mogła się podobać. Szkoda, że Jimmy Wang Yang nie pokazał w niej 100% swoich możliwości ...

 

Walka o WHC świetna, jeśli chodzi o akcje, bo każdy zawodnik zrobił to, czym zazwyczaj kończy walki. Niestety, wygrał kto wygrał ... Kiedyś czytałem gdzieś, że walki Khaliego są tak ustawiane, żeby Grejt jak najmniej czasu spędzał w ringu... i to się sprawdza niestety ...

 

Walka o US troszkę się mnie zdziwiła, bo ciągle się mówi o sporym pushu dla Matta, no ale jakoś tego wcale nie widać ... no ale czekamy, czekamy na nowego USC :D

 

Orton vs. Dusty Rhodes - beznadziejna walka, straaaaasznie nudna ... To była pierwsza walka tego typu, jaką widziałem w WWE. Nastawiłem się na coś super, bo z tego co widziałem takie walki w TNA, np. AJ Styles vs. Rhino była poprostu świetna.

 

Jeśli chodzi o walke Carlito vs. Sandman, dobrze, że wygrał CCC, bo Sandman dla mnie nie pokazuje nic ... No a dla Carlito przydał by się zupełnie nowy gimmick i jakiś spory push, bo to co teraz jest, jest po prostu słabe

 

Candice obroniła pas w walce przeciwko Melinie i bardzo dobrze, bo Meliny nie trawię tak samo jak Morrisona.Candice niestety wcale do walczenia się nie nadaje i ciągle czekam na pas dla Mickie James, a WWE jakoś ją olewa ...

 

Walki o ECW Champa nie widziałem, dlatego się nie wypowiadam. Szkoda tylko, że CM przegrał.

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/7050-the-great-american-bash-oficjalna-dyskusja/page/5/#findComment-68987
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  68
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  10.07.2007
  • Status:  Offline

Oceny walk:

MVP vs. Matt Hardy - MVP obronił pas

Walka całkiem niezła (szczególnie 2 połowa) było kilka efektownych ciosów jak naprzykład Superplex MVP z górnej liny ale tylko jeden szkopuł - MVP wygral. Reszta walki jestr ok !!

Ocena: +4 (w skali szkolnej)

 

Hornswoggle wygrywa Challenge pas Cruiserweight

Najlepsza walka jaką narazie oglądałem (jak narazie to od początku do Umaga vs. Jeff). Była świetna - żadnej brzydkiej akcji i po prostu palce lizać :P ! Nawet fajnie że wygrał Hornswoggle - za chwile i tak mu ktoś go odbierze ale walka była super !

Ocena: +5

 

Carlito vs. Sandman - wygrał Carlito

Walka mi sie nie podobała - za krótka i zbyt mała liczba efektownych ciosów i finisherów - a jedyne co było w niej dobre to to że wygrał Carlito !

Ocena: -3

 

Candice Michelle vs. Melina - Candice Michelle obroniła pas !

Walka mi się podobała - dużo ładnych ciosów jak na walke div tylko szkoda że Melina nie wygrała !!!

Ocena: +4

 

Umaga vs. Jeff Hardy - Umaga obronił pas !

Walka była bardzo fajna - mnóstwo efektownych akcji i wogóle extra tylko ... wygrał Umaga !!! Po tym klasycznym skoku Jeffa (z saltem pod koniec) już myślałem że to JH będzie nowym IC Champem ale niestety !

Ocena: -5

 

John Morrison vs. CM Punk - John Morrison obronił pas !

Jedyne zastrzeżenie wobec walki ... wygrał Dopalacz-Nitro a pozatym to ...

http://www.youtube.com/watch?v=Cwzbce2WX9U

http://www.youtube.com/watch?v=vjMygm_tSVA&NR=1

Ocena: +5

 

Dusty Rhodes vs. Randy Orton - wygrał Randy Orton

Walka średnia - nie zabardzo mi sie podobała i jeszcze zniesmaczyło mnie to że wygrał pedałek Orton !

Ocena: +3

 

The Great Khali vs. Batista vs. Kane - The Great Khali obronił pas

Walka była całkiem fajna. Nie żeby fantastyczna ale każda ze stron zrobiła coś spoko. Batista niestety nie wygrał ale był blisko tylko go gigant za noge zaczął ciągnąć.

Ocena: +4

 

Main Event: John Cena vs. Bobby Lashley

nigdzie nie moge znaleźć linka do tej walki - jak ktoś ma to niech da !

Edytowane przez Carmelo
Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/7050-the-great-american-bash-oficjalna-dyskusja/page/5/#findComment-69022
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  516
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  11.04.2007
  • Status:  Offline

Oto walka, o którą prosiłeś :)Walka
Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/7050-the-great-american-bash-oficjalna-dyskusja/page/5/#findComment-69025
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  933
  • Reputacja:   1
  • Dołączył:  22.06.2005
  • Status:  Offline

Triple threat o WHT całkiem pozytywnie mnie zaskoczył. Wiadomo że na cuda nie można było liczyć, ale od czasu do czasu dobrą walkę dużych wrestlerów można obejrzeć. Może nie była to jakość jak Undertaker vs. Kane, ale też na pewno nie jak Bill Goldberg vs. Brock Lesnar.

 

Z Sandmana powinni zrobić cyrkową atrakcję, która czasami się pokazuje, walnie singapurską trzciną jakichś leszczy, ale pełne walki to już nie dla niego.

 

Chyba jestem "troszkę" odosobniony w swej opinii, ale cieszę się z wygranej Hornswoggle'a. Little man jest bardziej over niż wszyscy smackowi cruiserzy combined ;)

 

Podobnie jak triple threat, pozytywnie zaskoczyła mnie walka z byczym postronkiem;) Dusty zawsze był ograniczony ruchowo, teraz jeszcze bardziej, ale walka była dobrze rozpisana i "opowiedziała dobrą historię" (translator;). Na początku American Dream dał Ortonowi szkołę i błysnął rutyniarskimi sztuczkami, no a później już z górki ;) Publika też pomogła.

 

Ani Umaga ani Jeff nie są moimi faworytami więc wstrzymam się od głosu;) Tak samo z main eventem.

 

Opener był solidnym kawałkiem wrestlingu, bez fajerwerków ale przyzwoity. Ci dwaj panowie powinni być pushowani (już trochę nawet są) i widzę przynajmniej jednego z nich headline'ującego WM, oczywiście nie 24, bez przesady ;)

 

Podsumowując - OK PPV, szczególnie w porównaniu do poprzednich odsłon GAB ;)

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/7050-the-great-american-bash-oficjalna-dyskusja/page/5/#findComment-69026
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.

  • Najnowsze posty

    • -Raven-
      I tak i nie. Nie - nie jest to prawidłowa odpowiedź. Tak - zdecydowanie jest to film dla Ciebie, amigo
    • Kaczy316
      1.Zgadzam się w 100% taki teatr/serial, ale wrestling nigdy nie był sportem   2.Przez prawie pół dekady ciężko nie powtarzać schematów, nawet w filmach obecnie to widać czy serialach, ciężko stworzyć coś oryginalnego, bo "wszystko już było".   3.100% Prawdy   4.Znaczą, ale niestety o wiele mniej niż kiedyś, w sensie uważam, że obecnie więcej niż w latach 17-22, ale mniej niż w latach przed PG Erą chociażby.(A i btw pominąłeś nr. 4 xD)   5.Wszystko się dostosowuję do swoich czasów dobrym porównaniem są filmy i seriale, bo do tego można porównać wrestling, jakie filmy wychodziły w latach 90-00? I ogólnie jakie rozrywki wtedy preferowano? Brutalność była mega pożądana przez ludzi, walki, coś dla tego typu grup odbiorców, a właściwie wtedy to były nawet masy, bo większości wmawiano, że to jest rozrywka, teraz wszystko jest tworzone pod masy i dzieci, jakie czasy takie widowiska.   6.A tutaj się nie wypowiem, bo ciężko mi coś powiedzieć, może coś w tym jest.   Teraz tematy bieżące:   1.Dość subiektywna opinia, ja uważam, że dzięki temu mieliśmy naprawdę mega WM 40, gdyby Cody zdobył tytuł rok wcześniej nie mielibyśmy tak dobrego odłączenia się Jeya według mnie od Romana, sytuacji z Bloodline całej, kozackiego feudu z Rockiem, świetnego momentu z wybraniem zemsty na Rollinsie przez Romana, no ja powiem tak, gdyby patrzeć świeżo po WM 39 to można by to tak uznać, ale patrząc ile świetnych momentów dało to, że właśnie Rhodes wygrał dopiero rok później to jestem zdania, że była to najlepsza możliwa decyzja.   2.Z Tym też się zgadzam w 100% Bloodline zaczyna nudzić, ale głównie dlatego, że znowu wracamy do punktu gdzie umiera sporo storyline'ów, po prostu boją się pociągnąć za spust, dlaczego Solo nie wygrał z Romanem? Dlaczego nawet po wygranej Romka nie dostaliśmy Rock Bottom dla Romualda? Czemu Heyman się nie mógł odwrócić od Romana? Dlaczego Reigns nie mógł zwerbować sobie drużyny na WG tylko to Drużyna się do niego kleiła pomimo tego co im robił? To story zyskało na innowacyjności i ryzyku, a teraz traci mega dużo na pójściu po najmniejszej i najbardziej przewidywalnej linii oporu.   3.Też w 100% się zgadzam i mówię to od dłuższego czasu, Sami od 2022 odwala taką robotę, a jedyne co miał to pas IC, gdzie stracił go w drugim feudzie meh, chociaż ME WM nie da się mu odebrać i genialnego momentu, tak dalej to nie jest pas WWE/WH i ścisły ME tygodniówek, PLE, po prostu jak jest potrzebny to go wyciągają z kieszeni, żeby jobbnął, to samo jest z KO, smutne, ale niestety prawdziwe.   4.Też nie jestem tego fanem, jak ma ktoś zdobyć pas to niech będzie Full Time, przyzwyczaiłem się, że pasy World potrafią trafiać w ręce part timerów, no zdarza się, trzeba "promować" federację nazwiskami, ale żeby nawet mid cardowe? To już dla mnie przesada, jeszcze ten run był mega kiepski i zabił tylko tytuł US jeszcze bardziej.   5.Tutaj uważam, że zawodzą przecieki i internet, jest cała masa spekulacji, plotek i fake newsów, najświeższy przykład? The Rock, zapowiedział, że będzie na Raw i to wszystko, zjawił się? Zjawił, ale w tym przypadku to było takie 50/50, bo WWE zaczęło pompowanie balonika na Bad Blood kiedy The Rock zakończył gale, ale potem wszystko dopowiadali sobie fani, jakieś pojawienie się na SvS, potem ataki na Raw na Netflixie, nieważne, że byłoby to świetne pod kątem story, ale WWE nigdy wprost nie powiedziało, że Rock naznaczy Solo na nowego Tribal Chiefa i zrobi go z niego i że to Rock za tym wszystkim stoi, to wszystko fani sobie ustalali, więc z jednej strony się zgadzam, a z drugiej fani mają mega wysokie oczekiwania, a czasem WWE chcę po prostu, żeby legenda się pokazała i pogadała i to wszystko, ale to też już się robi mega nudne, bo ile można słuchać o tym jak świetnie być w danym mieście i jaka ta publika nie jest genialna i jak to wrestler X nie tęsknił za miastem Y czy za samym WWE xD, kontrowersyjny temat bardzo, ale ciekawy.   6.Ciężko zrobić coś z niczego, jak mają zrobić Panie na równi z facetami kiedy......Wrestling i walki to stricte męska rozrywka? Zawsze tak było i zawsze tak będzie i w większości to faceci oglądają takie rzeczy i chcą oglądać utalentowanych zawodników, 3/4 babek botchuje najprostsze akcję, nawet jak dali ME WM to z tego co pamiętam finish był zbotchowany, a przecież były tam dwie zawodniczki, które tu wymieniłeś, to tak jakbyś chciał zrobić z facetów cheerleaderów, w sensie nie jestem pewny, ale chyba są faceci cheerleaderzy, jednak nie zmieni to faktu, że jest to dyscyplina, która nie dość, że lepiej wychodzi kobietom to jeszcze ludzie po prostu chętniej je oglądają, bo z nimi to zostało utożsamione, kwestia tego na czym/kim dana dyscyplina powstała i która płeć jest w tym lepsza, zdarzają się wyjątki oczywiście, ale nie zmienia to reguły i faktów, porównanie może kiepskie wybrałem, nie jestem pewny, ale takie jedynie mi do głowy przyszło.  
    • Jeffrey Nero
      Może przed Tv ludzi przyciągnie bo po sprzedaży biletów wygląda to mizernie.
    • HeymanGuy
      1. Wrestling to bardziej teatr niż sport Oczywiście, że w wrestlingu są elementy sportowe, ale jest to przede wszystkim teatr. Przykład? Chociażby feud Lesnara z Romanem m.in. na WM 34, gdzie wielu fanów czuło, że walka była "ustawiona", ale nie pod względem wyniku, a pod kątem większego marketingu, a nie autentycznego rywalizowania dwóch zawodników. Historia i scenariusz były bardziej widoczne niż sama walka w ringu. Nawet w WWE, jednym z głównych atutów są właśnie postacie i opowiadanie historii, które przyciągają widza, a nie czyste umiejętności sportowe. 2. "WWE stało się mega komercyjne i przewidywalne" Pamiętacie, jak Vince McMahon wykreował najpierw SCSA, potem Jasia Cenę i tak powtarzał ten schemat z coraz to nowymi "twarzami" federacji> Zaczęło to być przewidywalne. Przykład: kiedy Cena zdobył 16. tytuł mistrza WWE w 2017 roku, fani odczuli to jako kolejną próbę wykreowania historycznego momentu, który nie miał większego związku z rzeczywistą rywalizacją. WWE stało się maszyną do zarabiania pieniędzy na nazwiskach i powtarzalnych formułach. Kolejnym dowodem może być dominacja The Undertakera przez lata – jego seria na WrestleManii była traktowana jak wydarzenie, ale z roku na rok traciła na świeżości. Schematy, schematy i jeszcze raz schematy. 3. "AEW to jeszcze nie jest prawdziwy konkurent dla WWE" Owszem, AEW zyskało wielu wiernych fanów, ale wciąż nie może dorównać WWE pod względem globalnego zasięgu. Jednym z najbardziej mówiących o tym momentów była reakcja na "All In" w 2018 roku, kiedy AEW ogłosiło ogromne plany i zmiany w wrestlingu, a potem okazało się, że ich plany są w dużej mierze oparte na tym, co już robiło WWE, tylko z deka gorszym wykonem elitarnym to wychodzi. AEW wciąż nie potrafi zbudować takiej samej bazy subskrybentów w WWE Network, tudzież od kilku dni fani WWE na Netfliksie, czy dotrzeć do tak szerokiej grupy odbiorców na całym świecie. 5. "Znaczenie mistrzostw w WWE i nie tylko. Czy one coś jeszcze znaczą?" Czy pas mistrza WWE ma jeszcze jakiekolwiek prawdziwe znaczenie? W wielu przypadkach pasy są bardziej elementem marketingowym niż oznaczeniem najlepszego zawodnika. Przykład? Cała masa, Jinder Mahal przejmujący pas aby trafić na indyjski rynek. Walki o pasy stały się bardziej oparte na scenariuszach ,,po coś" niż na faktycznej rywalizacji, co było widoczne w wielu storyline'ach. Oczywiście przykład Jindera to jeden z wielu, ale ten najbardziej przychodzi mi do głowy, kiedy w rosterze mieliśmy przecież masę lepszych workerów. 6. "Wrestling w latach 90-tych miał ten ‘dziki’ klimat, teraz za bardzo się tego boją, a nie powinni" Lata 90-te w wrestlingu to czas, kiedy granice były przekraczane. Z jednej strony mieliśmy erę Attitude WWE, z Austinem, Rockiem i Triple H, a z drugiej – ECW, które promowało brutalność, kontrowersyjne tematy i awangardowe podejście do tego, co można zrobić w ringu. W tym czasie wrestlerzy tacy jak Mick Foley (Cactus Jack) czy Terry Funk wprowadzali brutalność, która nie miała miejsca w dzisiejszym, bardziej ułożonym wrestlingu, przynajmniej tym mainstreamowym na dłuższą metę. Wiadomo jest GCW i inne CZW itp., ale to nie to samo. To były czasy, gdy nawet McMahon robił coś szalonego w ringu. Dziś już tego nie ma, a powinno się do tego od czasu do czasu wracać, ale na poważnie, a nie na odwal się. Kiedyś takie gale jak Extreme Rules i TLC zwiastowały naprawdę coś niespotykanego. Wiadomo, kiedyś formuła się wyczerpuje, ale aż tak szybko? 7. "Kontrowersyjni wrestlerzy na siłę wciskani audiencji" Patrząc na p sytuację np. z Joeyem Ryanem, który został oskarżony o molestowanie, ale mimo to próbował powrócić na ring, widać, że promotorzy wrestlingu często ignoruje kontrowersje. WWE przez wiele lat trzymało się "herosów", ale kiedy te osoby wpadły w skandale, organizacja po prostu je ignorowała i nie rozliczała się z nimi do końca. To samo dotyczy sytuacji z Hulk Hoganem, który po skandalu z nagraniem rasistowskim wrócił do WWE po kilku latach, co wywołało falę kontrowersji. Z jednej strony wrestling jest show, ale z drugiej, niektóre decyzje są bardziej biznesowe niż moralne, choć nie wiem co miało na celu pojawienie się Hogana na ostatnim RAW, bo ani biznesowo, ani moralnie się to nie spina imo. To było tak ogólnikowo, teraz bardziej na bieżąco. 1. "Cody Rhodes i jego droga do tytułu mistrza WWE" Historia Cody'ego Rhodesa, który wrócił do WWE po latach nieobecności, była jedną z najgorętszych story 2023 roku. Jednak ja jestem zdania, że WWE niepotrzebnie "zatrzymało" jego zwycięstwo nad Romanem Reignsem na WrestleManii 39, co było dla mnie sztuczne i przeładowane marketingiem. WWE zbudowało sobie historię wokół tego, że Cody musi "doprowadzić historię rodziny Rhodesów do końca", ale czy to naprawdę miało sens w kontekście jego rzeczywistego rozwoju w WWE i federacji? Przecież to było przewidywalne, Cody zasługiwał na pas mistrza wcześniej, zamiast rok panowania Reignsa prawie, że w hibernacji. Co teraz z tego wielkiego reignu Romana? Wspomnienie, ale czy dobre? 2. "Roman Reigns i jego dominacja nad WWE – ile można?" Roman Reigns stał się niemalże niepokonanym mistrzem w WWE, a storyline wokół jego dominacji trwa już od kilku lat. Mnie już szczerze nudzi tą idea Reignsa, bo choć jest dobrze napisany, to powtarzalność tego, jak Reigns "niszczy" kolejnych rywali, staje się przewidywalna. Całe "Bloodline" i jego rozwój w tej sytuacji miały ogromny potencjał, ale powtarzalność tej dominacji sprawia, że m. in. ja oczekujemy, spodziewamy się czegoś nowego, innowacyjnego. Co więcej, sytuacja z bliźniakami sprawiała wrażenie, że saga Bloodline idzie w stronę bardziej "personalnego" konfliktu niż rzeczywistej rywalizacji sportowej. Czasem sobie tak myśle, kiedy ta historia w końcu osiągnie swój "koniec" i jak WWE zrealizuje tę "dominację" na dłuższą metę, bo który to już ME WM będziemy mieć oparty w jakimś stopniu na kimś z Bloodline? Nawet nie chcę wiedzieć. 3. "Sami Zayn i knebel Triple H'a na jego twarzy. Jak WWE hamuje Samiego Zayna? Dlaczego?" Zaczynając od najpierw "lojalnego członka" Bloodline, Zayn stał się jednym z najgorętszych nazwisk w WWE dzięki świetnej pracy nad swoim charakterem. Jednak po jego "odwróceniu się" od Reignsa i staniu się bohaterem, zaczęły się pojawiać kontrowersje dotyczące tego, czy WWE naprawdę pozwoli Zaynowi zbudować "autentyczną" postać bez polegania na "momentach" z przeszłości. Wyraźnie widać, że Zayn często wpasowywał się w role, które były tylko "przeplatanką" starych smaczków storyline'owych, co niekoniecznie pasuje do jego talentu i potencjału, bo to i to ma ogromne. Męczy mnie to, że mają Samiego na wyraźnym hamulcu, zamiast spuścić go ze smyczy i pokazać co potrafi z pasem załóżmy WHC, albo WWE. Wszystko po to, żeby aktorzyny miały co robić, albo ktoś kończył historię przez 2-3 lata, SZ spokojnie dźwignąłby główny pas w WWE i to jest kryminał, że jeszcze tego nie zobaczyliśmy patrząc na to jaką robotę robi w ostatnich miesiącach. 4. "Logan Paul jako mistrz – czy to naprawdę dobra droga?" Pojawienie się Logana Paula w WWE wywołało mieszane uczucia u mnie. Jego status super gwiazdy w mediach społecznościowych i ogromny zasięg sprawiły, że WWE postanowiło dać mu pas US. Jednak ja totalnie nie widzę żadnego sensu w tym, by celebryta, który nigdy wcześniej nie był profesjonalnym wrestlerem, zdobywał tytuł nawet w midcardzie. Może to być świetny ruch marketingowy, ale pod względem storyline'owym wydaje się to kontrowersyjne, bo można to traktować jako "spalanie" mistrzowskich pasów w imię szerszego zainteresowania mediów. Czy to dobry kierunek, by tytuł mistrza był traktowany jako coś, co można "sprzedać", a nie zasłużyć na niego w ringu? Przypominam, że w rosterze mamy takie tuzy jak Theory, Knight, Waller, no cholera moge wymieniać przez pare minut na jednym wdechu. Ale traktujmy pasy jak zabawki dalej, gawiedź i tak łyknie. 5. "(nie)Udane powroty legend do WWE – nostalgia czy wypalenie?" Powroty legend takich jak Edge i Christian (zwłaszcza po zakończeniu kariery Edge'a w 2011 roku) są zarówno ekscytujące, jak i kontrowersyjne, z uwagi na to że wychodzą inaczej niż sobie wyobrażamy. Na ogół cieszę się z ich występów, ale z drugiej strony – czy nie zaczyna to być po prostu używanie nostalgii zamiast rozwijania nowych gwiazd? WWE kontynuuje wciąganie starych, lubianych postaci do głównych storyline'ów, co wywołuje pytanie, czy to nie blokuje możliwości stworzenia nowych legend. Z jednej strony, te powroty dodają wielkiego efektu wow, ale z drugiej, mogą sprawiać, że nowe talenty nie dostają odpowiedniej przestrzeni. Moje zdanie jest takie, że WWE ostatnio nie potrafi za bardzo w wielkie powroty. Jedynie powrót Punka zasługuje na uwagę, ale reszta? Bez większego echa i polotu według mnie. Kiedyś bardziej w to potrafili. 6. "Wrestling kobiet – czy WWE robi wystarczająco, by promować je na równi z mężczyznami?" W ostatnich latach kobiety w WWE, takie jak Becky Lynch, Charlotte Flair czy Rhea Ripley, zyskały ogromną popularność, ale wciąż pojawiają się pytania o to, czy WWE naprawdę traktuje je na równi z mężczyznami. Storyline’y z udziałem kobiet są coraz bardziej złożone i emocjonalne, ale wciąż można zauważyć, że są one traktowane jako "dodatkowe" story w porównaniu do głównych fabuł z mężczyznami. Np. walka Becky Lynch z Trish Stratus na SummerSlam 2023 była świetnie zrealizowana, ale była to zaledwie jedna z kilku równolegle toczących się historii, niekoniecznie traktowanych na równi z głównymi pasami męskimi. W skrócie według mnie WWE nie robi nic, abym przestał traktować kobiety jako przerwa na siku.  
    • MattDevitto
      Wraca Omega, więc to powinno ludzi zainteresować
×
×
  • Dodaj nową pozycję...