Skocz do zawartości
  • Dołącz do najstarszego forum o pro wrestlingu w Polsce!  

     

     

ROH na PPV & TNA vs. ROH


Rekomendowane odpowiedzi


  • Posty:  2 014
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  06.11.2003
  • Status:  Offline

Czując prawie kompletne wypompowanie w temacie wrestlingowym, postanowiłem ostatkiem jakielkowiek weny twórczej napisać kolejny tekst na łamach Attitude/RazorRMedii. Tym razem nie jest to kolejny epizod CZW Diary, które może i dalej będzie kontynuowane, ale napewno nie w najbliższych dniach. Napewno nie będzie to kolejny epizod RVD Corner, bowiem nie mam już sił na podejmowanie kilku tematów na raz. Postanowiłem zatem napisać art pod wpływem ostatnich wydarzeń na linii TNA-ROH, debiutu Ring of Honor w systemach PPV oraz VOD. Z góry przepraszam za wszelakie błędy oraz niektóre niezrozumiałe zwroty które mogą wyniknąć podczas czytania, albowiem do pisania staram się "dopalać" jedynie lecącym w kółko kawałkiem AFI - "Miseria Cantaire", znanym pospolicie jako były theme CM Punk'a (nomen-omen niesamowity kawałek). Nie wiem czy ktoś to będzie czytać, bo i pewnie naraziłem się ostatnimi wypowiedziami nie pasującymi dla wiary wszystkich w jedno jedyne WWE oraz TNA. Wiem, że większość z Was nie zgadza się z moimi poglądami, do niektórych zbyt mocno docierają moje niezbyt przychylne komentarze, ale mimo to raz zachęcam. W końcu co wam szkodzi, skoro nic ciekawego do poczytania ostatnimi czasy nie pojawiło się na Attitude :)

 

Bezapelacyjnie największym wydarzeniem ostatnich dni - może nawet nie dni, ale tygodni nie jest ani walka Hulk Hogan vs. Paul Wright w Memphis (przynajmniej dla mnie), ani też seria kontuzji w WWE, czy też John Cena jako najlepszy mistrz w historii pro-wrestlingu, lecz rozpoczęcie się nowego rozdziału w historii Ring of Honor. ROH, federacja całkiem niedawno obchodząca swoje 5-te urodziny, 1 lipca zadebiutuje w systemie PPV. To co do pewnego okresu wydawało się niemożliwe, już niebawem stanie się faktem. Co więcej, gala która zostanie wyemitowana "only on PPV", odbędzie się już niebawem, bo 12 maja w Nowym Jorku. Bezapelacyjnie jest to wielkie wydarzenie dla tej federacji. Ma ona wszelkie predyspozycje wyjść z pewnego rodzaju cienia pod którym kryje się nadal 99,9 procent federacji niezależnych w USA. Pojawienie się ROH na PPV może być czymś, co dokona pewnego rodzaju rewolucji w obecnym nudnym "ładzie" wrestlingowym w USA, gdzie to prym wiodą dwie lecz niestety bardzo słabe federacje, WWE oraz TNA. 10 lat temu z cienia wyszło ECW i od czasu "Barely Legal" rozpoczął się jeszcze większy szał na produkt tej federacji, bowiem Extreme Championship Wrestling oferowało szerszej publiczności w USA coś, czego nie oferowało w tamtym czasie WWF oraz WCW. Fakt, były federacje niezależne (m.in. już wtedy działające IWA Mid-South), lecz były one zdecydowanie za małe aby coś zdziałać. ECW dawało ludziom przemoc jakiej jeszcze wcześniej w takim stopniu nie było w USA oraz niesamowite walki, w których praktycznie nie było żadnych limitów. Pomimo upadku tej federacji, będącej dla wielu najlepszą federacją w historii pro-wrestlingu (sam jestem zwolennikiem takiej tezy), trzeba powiedzieć jasno, że jej działalność odbiła się na zmianie oblicza wrestlingu. Fani chcieli już nie tyle co błaznowania na ringu, lecz walk stojących na najwyższym światowym poziomie. ECW dostało swoje 5 minut i je wykorzystało. Teraz przed taką wiekopomną (jak dla tej federacji) chwilą stoi ROH. Ring of Honor ma także coś do zaoferowania fanom i podobnie jak niegdyś ECW, jest również federacją innowacyjną, oferującą od kilku lat coś, czego w USA jeszcze nigdy nie było. Jeśli o ECW możemy mówić, że oferowało całą masę hardcore'u z domieszką pure wrestlingu, to o ROH można stwierdzić, że oferuje miejscami wręcz nieprawdopodobny pure wrestling, jak również pewne walki posiadające w sobie coś z hardcore'u. Ring of Honor jest pierwszą federacją w USA stawiającą przede wszystkim pure wrestling nad wszystko inne (+ zerwanie z entertaiment'em). Co więcej, sam pure wrestling będący kwintesencją wzorców czerpanych z Japonii. Kto by się spodziewał, że federacja będąca bardziej Japońska niż amerykańska, przełamująca przy okazji wszelkie stereotypy, będzie odnosiła tak wielki sukces w USA. Takiej federacji jeszcze nigdy wcześniej nie było. Sam styl ROH jest do złudzenia podobny do tego jaki możemy zaobserwować w Japonii. Począwszy od świetnego rosteru, do którego nie trafiają osoby z przypadku (czyt. za gabaryty i brak umiejętności), lecz postacie obserwowane i skrupulatnie wyszukiwane w całym gąszczu sceny niezależnej. Skończywszy na promocji chociażby głównego mistrza ROH, którym obecnie jest Takeshi Morishima (od czasów Masato Tanaki w ECW oraz Satoshi Kojimy w nieistniejącym już MLW, Japończyk będący najważniejszą postacią w amerykańskiej federacji), który nie dosyć, że posiada ROH World Title, to podobnie jak w Japonii, nie jest zobowiązany do bronienia go praktycznie co show. Ring of Honor debiutując na PPV ma coś do pokazania i zarazem coś do udowodnienia. Zdecydowanie w tej formie może zaprezentować świetne gale (z równie świetnymi walkami), gdzie nawet słabe show ROH roznosi w pył kicz prezentowany przez Total Non-Stop Action i World Wrestling Entertaiment rezem wzięte. Ring of Honor również ma do pokazania niesamowitą widownię, która jest o wiele żywiołowsza niż ta w TNA oraz WWE, a co więcej - bardziej utożsamia się z ROH. Kwestia udowodnienia czegoś. Tutaj nasuwa się tylko i wyłącznie jedna rzecz. Ring of Honor ma szansę udowodnienia wszystkim, że nie jest małą federacyjką, która się cieszy kiedy na ich show przyjdzie ponad 1000 widzów. ROH ma do udowodnienia, że w niej robi się prawdziwy wrestling, bez błaznowania, pozowania i innych głupot. ROH ma do udowodnienia, że prawdziwy wrestling robi się w tych "kurnikach", ale za to wrestling trzymający widza od samego początku gali, do jej końca - bez przewijania i narzekania później na forum, że oglądało się taką kichę. Nawet przy słabej gali ROH - które nie ma co się oszukiwać - w ROH zdarzają się, poziom narzekania nie jest tak wysoko żenujący jak w przypadku WWE i TNA, w których to zauważalne płacze, jęki i skomlenia są co miesiąc (chociaż ostatnio to już nawet kwestia tygodni, jeśli nie dni). Bądź co bądź, Ring of Honor ma szansę osiągnąć duży sukces dzięki PPV, zwłaszcza, że ta forma przekazu jest oferowana do 50 milionów domostw w USA. Należy jednak mieć w pamięci, że z PPV nie są przelewki. Przekonało się o tym CZW, które dwa razy próbowało organizować PPV i niestety, ale za każdym razem plan ten uległ w gruzach (zwłaszcza w 2004 roku). Ja osobiście jednak mam cichą nadzieję, że ROH powiedzie się, patrząc zwłaszcza na to jak federacja jest prowadzona przez minione lata.

 

Kwestia zaistniałej z tego powodu sytuacji na linii TNA-ROH. Jak wiadomo, Homicide, Christopher Daniels, Samoa Joe oraz prawdopodobnie Austin Aries (znany w TNA jako Austin Starr) mają zakaz pojawiania się w ROH, co jest podyktowane tym, że w kontrakcie z TNA jest ponoć taka klauzula, że jeśli jakaś federacja organizuje PPV, oni już tam nie mogą walczyć. Dość dziwna taktyka Total Non-Stop Action. Można powiedzieć w tym momencie "biznes is biznes" ale powiedzenie to, w tym wypadku może być znamienne. Fakt faktem, ta czwórka to byłe mega gwiazdy w ROH (chociaż określenie "gwiazda" w stosunku do zapaśników ROH jest zbyt tandetne), oprócz Christophera Danielsa to także byli mistrzowie ROH ale dla Ring of Honor nie jest to jakaś druzgocąca strata. Widać to dobitnie po reakcji, a raczej jej braku u booker'a ROH - Gabe'a Sapolsky'ego, który z jednej strony nie komentował tego, ale z drugiej nie był jakoś przejęty i zdziwiony tym. ROH nie upadnie od tego, wręcz przeciwnie - może wyjść nawet na tym dobrze. Wypromuje kilku nowych zapaśników, ci będący w federacji od dłuższego czasu dostaną push, awansując do rangi upper mid-carder'ów czy też main eventer'ów i wszystko będzie toczyć się po staremu. Już teraz Nigel McGuinness ostro "dobija się" do bycia najważniejszą osobą w rosterze i patrząc na to co dzieje się wokół jego osoby, sądzę nawet, że zdobycie przez niego ROH World Title jest tylko kwestią czasu. Tak samo w przypadku ludzi takich jak niechciany w OVW - Brent Albright, będący już od 4 lat w ROH - BJ Whitmer, poza tym jeszcze Roderick Strong i inni. To naprawdę nie jest katastrofa dla Ring of Honor. Ludzie pracujący w ROH wiedzą co szukać, gdzie szukać i co z tym później zrobić. Jednak "węzeł na szyi wiąże sobie" TNA, dla którego sytuacja ta może się niekorzystnie odwrócić, a potem nie będzie zmiłuj. TNA w chwili obecnej przypomina takiego żerującego twora jak WWE, z tą różnicą, że jednak do McMaholand'u jako tako potrafi wykorzystywać talenty ze sceny niezależnej. Prawda jest taka, że TNA bez sceny niezależnej, a jak się ostatnio okazuje - bez nawet kilku zapaśników ROH, tak naprawdę niknie (niestety, ale wielkie nazwiska w TNA to nie wszystko). Jednak trzeba przyznać, że takie osoby jak Homicide, Samoa Joe czy też Christopher Daniels są, bądź były w TNA napędem, dzięki czemu federacja ta w dużym stopniu wyróżniała się względem WWE. Gdyby jednak ROH na tyle się poszczęściło, że byłoby dobrą (chociażby zarobkowo) alternatywą dla TNA i WWE, to myślę, że Total Non-Stop Action mogłoby sobie pomarzyć o kimś z jego rosteru. TNA ma to do siebie, że oprócz zapaśników z federacji niezależnych i odrzutków z WWE nie ma skąd brać nowych twarzy. Ok, jest jeszcze Japonia, tylko niech ktoś się zastanowi ile osób przewinęło się przez TNA z tego kraju i co więcej, nie walczyli okazjonalnie lecz byli częścią aktywnego rosteru. ROH w przeciwieństwie do TNA kształci nowe twarze, bowiem ma szkołę wrestlingu, gdzie niegdyś do trenerów zaliczał się sam CM Punk. TNA nie ma czegoś takiego, nawet federacji rozwojowej czy czegoś w tym stylu, gdzie mogłoby "szlifować" nowe talenty. Wracając jednak do słynnego powiedzenia "biznes is biznes", tak naprawdę dziwie się polityce TNA. Dziwie się, bo obserwując to co dzieje się chociażby w Japonii, sytuacja z postępowaniem TNA jest nieco trudno wytłumaczalna. W kraju kwitnącej wiśni owszem liczy się biznes, jednak federacje (nawet te największe jak NOAH, NJPW, AJPW) współpracują ze sobą. Często przeglądając wyniki z gal, czy już oglądając pojedynki z nich widzimi liczne konfrontacje zapaśników z różnych federacji. Wszystko to dzieje się nie tylko na tych mniejszych galach, będących głównie house show'ami czy też emitowanymi bezpłatnie w tv, lecz także na galach PPV. Ostatnimi czasy dużo się widzi takich rzeczy, jak chociażby swego czasu Satoshi Kojima reprezentujący AJPW, walczący dla NJPW; Toshiaki Kawada reprezentujący AJPW a walczący dla NOAH; czy też ostatnio - Jushin Thunder Liger reprezentujący NJPW a pojawiający się na Dragon Gate (także na PPV) i co więcej, posiadający w tej federacji jeden z pasów. Pytanie nasuwa się, czy tak nie mogłoby być i w tym przypadku? Myślę, że niestety nie. Co więcej, taki stan rzeczy jest mocno zakorzeniony w psychice zarozumiałych amerykanów. Śmiało można powiedzieć, że TNA postawiło sobie śmiały cel - zdetronizować WWE. I choć droga bardzo długa i wyboista, po trupach jest w stanie tego dokonać. TNA nie patrząc na to co dzieje się w innych miejscach na świecie, będzie nadal prowadzić swoją politykę. Fakt, nie broni ono występu zapaśnikom na galach innych federacji niezależnych, ale w przypadku ROH już tak dobrze nie jest. TNA tak naprawdę obawia się ROH, że jeśliby tej federacji udało się wypłynąć na szersze wody, to tak naprawdę Total Non-Stop Action w pewnym sensie zanika. Odnosi się to do tego, że poziom gal w Ring of Honor jest bardzo wysoki, wręcz miażdżący do tego w TNA. Wszystko z pozoru rozpoczęło się kilka lat temu, przy okazji słynnej seksualnej afery z Rob'em Feinstein'em. I nawet można przyznać, że było to tylko działalnie "zapobiegawcze" aby nikt nie utożsamiał się z tym, że w TNA walczą zapaśnicy z federacji człowieka mającego takie a nie inne problemy. Tylko że jakoś specjalnie ta sytuacja nie zaszkodziła ROH, a wręcz przeciwnie - federacja dalej prężnie rozwijała się. Teraz TNA ma idealny pretekst do tego aby kompletnie zerwać z ROH. Jest ta denna klauzula w kontraktach zapaśników odnośnie PPV i koniec. Pod pretekstem PPV, TNA odcina swoich zapaśników od najlepszej obecnie federacji w USA, oferując im w zamian pieniądze oraz niepewną sytuację w rosterze i późniejszych kartach. W sumie można powiedzieć, że daje im także to, że dzięki TNA będą mogli walczyć dla federacji o ogólnokrajowym zasięgu (aspirującą do zasięgu światowego) i być może za pewien długi okres czasu powalczą o jakieś tytuły. Większość zapaśników nie ma pieniężnej alternatywy, dającej im tyle zarobić ile potrzebują (jak to powiedział kiedyś Jigsaw "wrestling jest moim jedynym źródłem dochodu"), więc wybiera TNA. Gdyby tutaj pieniądze nie decydowały, wątpie czy ktokolwiek z ludzi związanych wcześniej z ROH walczyłby dla TNA. Po tym wszystkim widać, że TNA jeszcze musi się dużo nauczyć, zwłaszcza szacunku dla innych federacji. Co więcej, musi się nauczyć współegzystować z innymi federacjami, obecnie najbardziej z ROH. W końcu TNA to nie WWE, bo tam od samego początku były wielkie pieniądze...

 

Kończąc, mam nadzieję, że ROH dzięki PPV w znacznym stopniu zaistnieje tak jak niegdyś ECW, bowiem pomimo wielu różnic, jednak te federacje są do siebie bardzo podobne. Ring of Honor po prostu należy się za to co robi dla pro-wrestlingu, nie patrząc na tandetę rodem z WWE i TNA. Ten rok dla ROH wygląda naprawdę obficie. Udane gale w Wielkiej Brytanii, zbliżające się wielkimi krokami debiuty na PPV oraz w Japonii. Myślę, że jeśli w takim tempie będzie wyglądał dalszy rozwój tej federacji, to za parę lat tematem #1 nie będzie "kolejny" John Cena czy też wieczne narzekanie na WWE i TNA, lecz to co wyprawia ROH...

 

Cóż to tyle z mojej strony.

 

Żegnam - RVD! :)

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/6577-roh-na-ppv-amp-tna-vs-roh/
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 19
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

  • RVD

    5

  • Koper

    2

  • DDP

    2

  • majonez

    2

Top użytkownicy w tym temacie


  • Posty:  1 927
  • Reputacja:   1
  • Dołączył:  25.09.2004
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

Świetny, konkretny felieton. Zgodzę się z poglądem, że ROH jest świetną alternatywą, która dzięki PPV będzie w stanie sporo namieszać w świecie Pro Wrestlingu. Produkt mają już od dawna "dojrzały", by pokażać go ogólnokrajowej publice. Co do działań TNA, to trochę mogę to zrozumieć, że próbują mieć kilka gwiazd na "exlusive" (bo mając gwiazdę na wyłączność można przyciągnąć fanów), ale jak to określił RVD, sami zakręcili sobie kurek z nowymi talentami (Tak, TNA ma szkołę wrestlingową, ale jakoś nie czytałem, żeby ktoś poważny tam był trenerem), więc albo zmienią swe nastawienie, albo nadal będą ściągać byłe gwiazdy WWE, czy też WCW ( które potem będą w wywiadach mówić, jakto było im tam źle - Vampiro) i w końcu federacja zbankrutuje, bo z WWE (które będzie miało nowe gwiazdy, które będą na topie) z swym przeterminowanym rosterem konkurować się nie będzie dało.

Co do sytuacji w Japonii, to po sukcesie ROH można powiedzieć, że taki wrestling ma w USA swych zwolleników, ale oblicza wrestlingu (jako sportu i biznesu) są na tyle różne, że raczej coś podobnego do dzielenia się zawodnikami na PPV nigdy w USA nie nastąpi.

 

A AFI - "Miseria Cantaire" to naprawdę świetny kawałek. Lubię ten band. :)

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/6577-roh-na-ppv-amp-tna-vs-roh/#findComment-62559
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  1 055
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  06.07.2006
  • Status:  Offline

Zgodzę się w pełni z Vaclavem. TNA raczej mi podchodzi, a dokłądniej mówiąc to X Division (zawodnicy indys robią swoje). Reszta rosteru (z małymi wyjątkami) nie pokazuje nic specjalnego, a przynajmniej nie to czego ja oczekuję. Zgodzę się również z twierdzeniem, że "otwarte drzwi" dla wrestlerów w TNA przyniosłyby większe korzyści zarówno dla samej federacji jak i fanów. Najwyraźniej TNA czuje, że ROH, który zaczyna swoją przygodę z PPV może im ostro namieszać. Odruch obronny pełną gębą.

 

Trzymam kciuki za zbliżające się gale ROH. Mam nadzieję, ze skopią dupska fanom wrestlingu. W tej chwili ROH musi pokazać się z jak najlepszej strony i wierzę w to, że tak będzie.

 

Jeżeli Japonia nie ma nic przeciwko aby zawodnicy z ich federacji występowali na innych galach PPV, to czy można spodziewać się podobnej walki do Do Fixer -Vs- Blood Generation, która miała już miejsce w ROH? (sorki, nie pamiętam jaka gala). Zawodnicy Dragon Gate, 3 vs. 3. Ta jedna walka zjada cała galę PPV obojętnie czy TNA czy WWE. Jeżeli ktoś widział ten pojedynek, to zapewne wył z zachwytu. Fenomenalna walka.

 

Federacji ROH życzę dalszego rozwoju, braku kobiet w rosterze, jałowych feudów, które były już brane na tapetę ze 100 razy; speachy, które w większości przypadków są tylko stratą czasu; promowania emerytów, którzy robią za "wabik"; wynalazków typu "Jaśku, Animale i inne chodzące słupy soli" i całego tego syfu, którym szczyci się WWE i niestety coraz bardziej TNA.

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/6577-roh-na-ppv-amp-tna-vs-roh/#findComment-62565
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  1 775
  • Reputacja:   2
  • Dołączył:  07.07.2006
  • Status:  Offline

Nie wiem czy ktoś to będzie czytać, bo i pewnie naraziłem się ostatnimi wypowiedziami nie pasującymi dla wiary wszystkich w jedno jedyne WWE oraz TNA. Wiem, że większość z Was nie zgadza się z moimi poglądami, do niektórych zbyt mocno docierają moje niezbyt przychylne komentarze, ale mimo to raz zachęcam.

 

Ja akurat się z tymi w poglądami w sporym stopniu zgadzam :grin: WWE już od jakichś 4-5 lat nie prezentuje zbyt wiele ciekawego, a i od jakiegoś czasu TNA odwala chałę :cry:

 

ECW dostało swoje 5 minut i je wykorzystało. Teraz przed taką wiekopomną (jak dla tej federacji) chwilą stoi ROH. Ring of Honor ma także coś do zaoferowania fanom i podobnie jak niegdyś ECW, jest również federacją innowacyjną, oferującą od kilku lat coś, czego w USA jeszcze nigdy nie było.

 

Faktycznie, mam tylko nadzieję, że ROH nie skończy tak jak ECW :???: Szkoda by było, szczególnie, że od kilkunastu tygodni ROH jest dla mnie najlepszą federacją na świecie. Btw. już nie mogę się doczekać pierwszego PPV. Będą wrestlerzy ze wszystkich stron świata, więc szykuje nam się niesamowite widowisko :grin:

 

Kwestia zaistniałej z tego powodu sytuacji na linii TNA-ROH. Jak wiadomo, Homicide, Christopher Daniels, Samoa Joe oraz prawdopodobnie Austin Aries (znany w TNA jako Austin Starr) mają zakaz pojawiania się w ROH, co jest podyktowane tym, że w kontrakcie z TNA jest ponoć taka klauzula, że jeśli jakaś federacja organizuje PPV, oni już tam nie mogą walczyć.

 

I dlatego TNA bardzo dużo straciło w moich oczach :x

 

Jeśli chodzi o felieton, to gratuluję, dobrze się czyta.

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/6577-roh-na-ppv-amp-tna-vs-roh/#findComment-62591
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  4 760
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  30.01.2005
  • Status:  Offline

Dobry felieton, ale jednym sie nie zgadzam RVD. A mianowicie z tym zdaniem:

 

Śmiało można powiedzieć, że TNA postawiło sobie śmiały cel - zdetronizować WWE. I choć droga bardzo długa i wyboista, po trupach jest w stanie tego dokonać.

 

Wedlug mnie, zdecydowanie NIE maja szans

 

Tna robi ten blad co wcw, a finansami nie doscignie WWE, jak bedzie coraz lepsza to spokojnie WWE podniesie poziom jak to bylo w okresie drugiej polowy lat 90-tych. Malo tego to patrzac juz na ten rok wiecej sie dzieje w WWE :smile:

Mysle ze za pare lat, WWE zje TNA, lub TNA nieznacznie sie rozrosnie i na tym sie skonczy.

bardzo bylem przyjazny, TNA malo tego kibicowalem im, ale czas pokazuje ze wyrasta kolejny badziew :mad:

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/6577-roh-na-ppv-amp-tna-vs-roh/#findComment-62595
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  527
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  08.11.2003
  • Status:  Offline

w WWE podnosi sie poziom (aczkolwiek teraz trapia ja kontuzje)

w TNA spada poziom (2h Impact is a must)

 

Uwazam jednak ze ROH nie namiesza bo w Ameryce nie ma odpowiedniego popytu na pure wrestling. TNA na najlepszej swojej gali (powrot Stinga) mialo 50tys wykupien. Dla porownania WWE na WM23 mialo ponad milion wykupien. Amerykanie wola entertainment od czystego wrestlingu. TNA nie potrafi przyciagnac nowych fanow bo nie prowadzi ciekawych storylinow. W ROH nie ma w zasadzie zadnych storylinow, jedynie sa feudy oparte na honorze, prestizu. USA tym nie zwojuja. Czesc fanow tzw smart markow oglada ROH uwazajac sie za lepszych od fanow WWE ale stanowia oni nieliczna grupe wszystkich fanow wrestlingu w USA. Kluczem do sukcesu na rynku amerykanskim moim zdaniem jest polaczenie doskonalego poziomu walk z dobrym entertainementem a nie sam pure wrestling (ktory dla niektorych moze wydac sie wrecz nudny).

 

W dzisiejszych czasach, nie oszukujmy sie, duza czesc fanow wrestlingu w USA stanowia nastolatkowie ciagnacy na gale rodzicow (szczegolnie widac to na galach WWE, ktore powraca do polityki poczatku latch 90-tych stawiajac na gimmicki a nie wrestling ; dlatego Cena jest mistrzem i sprzedaje najwiecej marchandisu). Na gale TNA chodza glownie faceci w wieku 25-35 lat i na ROH tak samo. Nie przyprowadzaja jednak ze soba rodzin(bo i pewnie nie maja jeszcze) a liczebnie wyglada to mizernie (rekord TNA w fanach na gali to ze 4tys, a ROH nie przekroczylo 2tys na pewno). Moim zdaniem zarowno TNA jak i ROH nie maja zadnych szans w walce z WWE.

 

Jesli (w co watpie) ROH udaloby sie choc troche zagrozic WWE to Vince znajdzie sposob by ich udupic np wykupujac talenty (watpie by zawodnicy ROH do konca kariery chcieli toczych 50min walki za grosze, zamiast 8min walk za 100x wiecej pieniedzy, bo w koncu to jest zycie i jesli ktos doznaje np kontuzji to potem musi miec hajs na operacje a ROH nie zapewni tego swoim zawodnikom nigdy).

 

Zgodze sie jednak z tym ze TNA zamykajac sobie droge do talentow ROH zmarnowalo szanse na kooperacje. Mogliby przeciez wymieniac sie zawodnikami i ukladac tak terminarz by nie kolidowalo to z ich galami.

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/6577-roh-na-ppv-amp-tna-vs-roh/#findComment-62612
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  2 107
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  03.01.2005
  • Status:  Offline

sukces federacji zalezy w glownej mierze od amerykanow i ich widzimisie, a tam panuje pogon za tym co wieksze, skupiajace uwage(entertainment) a niekoniecznie bardziej utalentowane, wiec...

 

zycze RoH dobrze, ale bedzie dla WWE i TNA w dalszym ciagu federacja pokroju ECW, jednakze z ta roznica ze do bankructwa raczej im daleko dzieki rozsadnej polityce.

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/6577-roh-na-ppv-amp-tna-vs-roh/#findComment-62631
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  1 055
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  06.07.2006
  • Status:  Offline

Nie mam pojęcia dlaczego nagle znalazły się komentarze mówiace o tym, że ROH zdetronizuje WWE lub temu podobne. Aby federacja działała dosyć prężnie i była samowystarczalna nie musi sprzedawać dziesiątków tysięcy biletów na każde show, ani tony koszulek czy replik Jaśkowych pasów. Czy od razu musi być zakładany target typu: "Pokonamy fed milionrów"? Jasne, że każdy w ROH chciałby jak najlepiej dla swojej federacji, ale takie mega ambitne komentarze daje się usłyszeć chyba tylko na forach takie jak to. Proponuję wyluzować.

 

To, że ROH robi postęp i wkracza w nowy rozdział swojej działalności tylko cieszy. Widać, że są tam ludzie, którym zależy na progresie i zarówno są to władze federacji jak i sami wrestlerzy.

 

A poza tym to raczej normalne, że Mandaryna sprzeda więcej płyt niż jakaś grupa polskich jazzowych wymiataczy. Co wcale nie oznacza, że jazzmani będą żebrali o chleb pod kościołem. Bez przesady. Widzice analogię?

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/6577-roh-na-ppv-amp-tna-vs-roh/#findComment-62633
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  852
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  18.03.2004
  • Status:  Offline

prawda jest taka, że dopóki żyje Vince żadna federacja nie zdetronizuje WWE w Stanach. Nikt nie ma takiej kasy, nie ważne jakie gówno produkuje wwe i tak sie sprzeda :/
Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/6577-roh-na-ppv-amp-tna-vs-roh/#findComment-62660
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  483
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  05.11.2003
  • Status:  Offline

prawda jest taka, że dopóki żyje Vince żadna federacja nie zdetronizuje WWE w Stanach. Nikt nie ma takiej kasy, nie ważne jakie gówno produkuje wwe i tak sie sprzeda :/
To prawda bo nie ma co sie okBamywac, bez zaplecza pozadnego z gotowka watpie zeby ktos dogonil WWE :/ A jak juz to na pewno nie w przyciagu najlblizszych kilku - kilkunastu lat :/
Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/6577-roh-na-ppv-amp-tna-vs-roh/#findComment-62662
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  2 014
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  06.11.2003
  • Status:  Offline

Tak aby była jasność, ja nie twierdzę, że ROH zdetronizuje WWE bo to jest na chwilę obecną niemożliwe, ba - przez najbliższe dziesięciolecia WWE będzie rządzić w USA. No, chyba, że w ROH znalazłby się jakiś większy inwestor np. jakiś koncern medialny jak w Japonii (tam np. NOAH współfinansuje G+), to wtedy ROH mogłoby się pokusić o detronizację ale nie WWE lecz TNA.

 

Nie jest prawdą, że gale ROH nie ściągnęły do siebie ponad 2000 widzów. Jak mnie pamięć nie myli, to rok temu, przeddzień Wrestlemanii 22 na gali ROH w Chicago zasiadło coś ok. 2500 widzów! Chyba nawet zdarzyło się to kilkakrotnie (z 2-3) ale nie jestem w 100% pewien. Kiedy ROH miało gale w UK, tam też widownia była liczona w tysiącach. Teraz, kiedy pojawi się w Japonii myślę, że będzie tak samo, zwłaszcza, że gale będą głównie przy kooperacji z NOAH i Dragon Gate, a te federacje w Japonii to już uznane marki.

 

Jeśli chodzi o "czas pracy" to też tutaj nie mogę się zgodzić ze słowami, że w ROH walki trwają po 50 minut. Owszem, zdarzają się ale to już na najwyższym szczeblu, gdzie mamy pojedynek o pas lub kontynuację (bądź koniec) pewnego, najważniejszego w danym okresie feudu.

 

Kwestia entertaimentu. To jest fakt, że w USA liczy się entertaiment a potem wrestling. Tylko nieliczni amerykanie zauważają wyższość wrestlingu nad entertaiment'em ale w dalszym ciągu jest ich stosunkowo mało. Wątpie aby taki stan się zmienił, wręcz przeciwnie - sądze, że WWE będzie dalej wykorzystywało tą sytuację i goliło na tym krocie.

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/6577-roh-na-ppv-amp-tna-vs-roh/#findComment-62667
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  1 872
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  02.09.2004
  • Status:  Offline

ak mnie pamięć nie myli, to rok temu, przeddzień Wrestlemanii 22 na gali ROH w Chicago zasiadło coś ok. 2500 widzów!

 

O ile MNIE pamiec nie myli, to wowczas ta gala odbywala sie 30 minut drogi od miejsca, w ktorym odbywala sie ceremonia Hall of Fame i sama gala odbyla sie wlasnie kilkadziesiat minut po calej ceremonii.. Chyba ilosc ludzi na widowni jest uzasadniona teraz..

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/6577-roh-na-ppv-amp-tna-vs-roh/#findComment-62669
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  2 014
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  06.11.2003
  • Status:  Offline

Ale fakt jest faktem - tyle widzów było na gali. Poza tym tak jak mówiłem wcześniej, ROH chyba jeszcze kilka razy miało widownię wykraczającą ponad 2000 osób.
Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/6577-roh-na-ppv-amp-tna-vs-roh/#findComment-62673
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  527
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  08.11.2003
  • Status:  Offline

2 czy 4 tys to zadne osiagniecie a w porownaniu z WWE wrecz zenujace. Na ECW (ktore ma mizerny poziom, jest dosc nudne i trwa tylko godzine) przychodzi po kilkanascie tys a na kazde ppv kilkadziesiat. Co do gal w Europie to wiadomo ze fani glodni wrestlingu zawsze sie licznie stawiaja. TNA bedac w Portugalii mialo tez kilka tysiecy (5 albo 7, nie pamietam, nie wazne zreszta). Gale organizowane wspolnie z innymi federacjami sie nie licza bo sa to tylko jednorazowe tudziez jednoroczne eventy. Liczy sie tylko i wylacznie amerykanski rynek a na nim WWE nigdy nie zginie gdzy potrafia z kazdego nawet najwiekszego beztalencia (np Batisty) zrobic gwiazde ktora bedzie o wiele bardziej znana od np takiego Samoa Joe (ktoremu Batista moglby buty nosci).

 

Biznesem (wrestlingowym) rzadzili i beda rzadzic markowie (dzieciaki) gdyz jesli chodzi o "sporty walki" to jest w zasadzie jedyny "sport" (przy okazji rodzinny) ktory sie dla nich nadaje. Starsi maja alternatywne w postaci prawdziwej walki - MMA, K1, boks.

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/6577-roh-na-ppv-amp-tna-vs-roh/#findComment-62702
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  1 977
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  29.11.2003
  • Status:  Offline

Zgadzam się z tym co już wypisaliście w 100 %. ROH nie ma żadnych szans zagrozić nawet TNA,a co dopiero WWE. Nie sądze również federacja po PPV zaczeła ściągac do siebie inwestorów,a nawet bym nie chciał bo żeby ROH odniosło sukces w USA to by musiało stawiać na entertainment,a to by wtedy nie było ROH. Niech bedzie tak jak jest obecnie z tym,że ROH zyska większą popularność ;) .
Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/6577-roh-na-ppv-amp-tna-vs-roh/#findComment-62706
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


  • Najnowsze posty

    • Kaczy316
      1.Zgadzam się w 100% taki teatr/serial, ale wrestling nigdy nie był sportem   2.Przez prawie pół dekady ciężko nie powtarzać schematów, nawet w filmach obecnie to widać czy serialach, ciężko stworzyć coś oryginalnego, bo "wszystko już było".   3.100% Prawdy   4.Znaczą, ale niestety o wiele mniej niż kiedyś, w sensie uważam, że obecnie więcej niż w latach 17-22, ale mniej niż w latach przed PG Erą chociażby.(A i btw pominąłeś nr. 4 xD)   5.Wszystko się dostosowuję do swoich czasów dobrym porównaniem są filmy i seriale, bo do tego można porównać wrestling, jakie filmy wychodziły w latach 90-00? I ogólnie jakie rozrywki wtedy preferowano? Brutalność była mega pożądana przez ludzi, walki, coś dla tego typu grup odbiorców, a właściwie wtedy to były nawet masy, bo większości wmawiano, że to jest rozrywka, teraz wszystko jest tworzone pod masy i dzieci, jakie czasy takie widowiska.   6.A tutaj się nie wypowiem, bo ciężko mi coś powiedzieć, może coś w tym jest.   Teraz tematy bieżące:   1.Dość subiektywna opinia, ja uważam, że dzięki temu mieliśmy naprawdę mega WM 40, gdyby Cody zdobył tytuł rok wcześniej nie mielibyśmy tak dobrego odłączenia się Jeya według mnie od Romana, sytuacji z Bloodline całej, kozackiego feudu z Rockiem, świetnego momentu z wybraniem zemsty na Rollinsie przez Romana, no ja powiem tak, gdyby patrzeć świeżo po WM 39 to można by to tak uznać, ale patrząc ile świetnych momentów dało to, że właśnie Rhodes wygrał dopiero rok później to jestem zdania, że była to najlepsza możliwa decyzja.   2.Z Tym też się zgadzam w 100% Bloodline zaczyna nudzić, ale głównie dlatego, że znowu wracamy do punktu gdzie umiera sporo storyline'ów, po prostu boją się pociągnąć za spust, dlaczego Solo nie wygrał z Romanem? Dlaczego nawet po wygranej Romka nie dostaliśmy Rock Bottom dla Romualda? Czemu Heyman się nie mógł odwrócić od Romana? Dlaczego Reigns nie mógł zwerbować sobie drużyny na WG tylko to Drużyna się do niego kleiła pomimo tego co im robił? To story zyskało na innowacyjności i ryzyku, a teraz traci mega dużo na pójściu po najmniejszej i najbardziej przewidywalnej linii oporu.   3.Też w 100% się zgadzam i mówię to od dłuższego czasu, Sami od 2022 odwala taką robotę, a jedyne co miał to pas IC, gdzie stracił go w drugim feudzie meh, chociaż ME WM nie da się mu odebrać i genialnego momentu, tak dalej to nie jest pas WWE/WH i ścisły ME tygodniówek, PLE, po prostu jak jest potrzebny to go wyciągają z kieszeni, żeby jobbnął, to samo jest z KO, smutne, ale niestety prawdziwe.   4.Też nie jestem tego fanem, jak ma ktoś zdobyć pas to niech będzie Full Time, przyzwyczaiłem się, że pasy World potrafią trafiać w ręce part timerów, no zdarza się, trzeba "promować" federację nazwiskami, ale żeby nawet mid cardowe? To już dla mnie przesada, jeszcze ten run był mega kiepski i zabił tylko tytuł US jeszcze bardziej.   5.Tutaj uważam, że zawodzą przecieki i internet, jest cała masa spekulacji, plotek i fake newsów, najświeższy przykład? The Rock, zapowiedział, że będzie na Raw i to wszystko, zjawił się? Zjawił, ale w tym przypadku to było takie 50/50, bo WWE zaczęło pompowanie balonika na Bad Blood kiedy The Rock zakończył gale, ale potem wszystko dopowiadali sobie fani, jakieś pojawienie się na SvS, potem ataki na Raw na Netflixie, nieważne, że byłoby to świetne pod kątem story, ale WWE nigdy wprost nie powiedziało, że Rock naznaczy Solo na nowego Tribal Chiefa i zrobi go z niego i że to Rock za tym wszystkim stoi, to wszystko fani sobie ustalali, więc z jednej strony się zgadzam, a z drugiej fani mają mega wysokie oczekiwania, a czasem WWE chcę po prostu, żeby legenda się pokazała i pogadała i to wszystko, ale to też już się robi mega nudne, bo ile można słuchać o tym jak świetnie być w danym mieście i jaka ta publika nie jest genialna i jak to wrestler X nie tęsknił za miastem Y czy za samym WWE xD, kontrowersyjny temat bardzo, ale ciekawy.   6.Ciężko zrobić coś z niczego, jak mają zrobić Panie na równi z facetami kiedy......Wrestling i walki to stricte męska rozrywka? Zawsze tak było i zawsze tak będzie i w większości to faceci oglądają takie rzeczy i chcą oglądać utalentowanych zawodników, 3/4 babek botchuje najprostsze akcję, nawet jak dali ME WM to z tego co pamiętam finish był zbotchowany, a przecież były tam dwie zawodniczki, które tu wymieniłeś, to tak jakbyś chciał zrobić z facetów cheerleaderów, w sensie nie jestem pewny, ale chyba są faceci cheerleaderzy, jednak nie zmieni to faktu, że jest to dyscyplina, która nie dość, że lepiej wychodzi kobietom to jeszcze ludzie po prostu chętniej je oglądają, bo z nimi to zostało utożsamione, kwestia tego na czym/kim dana dyscyplina powstała i która płeć jest w tym lepsza, zdarzają się wyjątki oczywiście, ale nie zmienia to reguły i faktów, porównanie może kiepskie wybrałem, nie jestem pewny, ale takie jedynie mi do głowy przyszło.  
    • Jeffrey Nero
      Może przed Tv ludzi przyciągnie bo po sprzedaży biletów wygląda to mizernie.
    • HeymanGuy
      1. Wrestling to bardziej teatr niż sport Oczywiście, że w wrestlingu są elementy sportowe, ale jest to przede wszystkim teatr. Przykład? Chociażby feud Lesnara z Romanem m.in. na WM 34, gdzie wielu fanów czuło, że walka była "ustawiona", ale nie pod względem wyniku, a pod kątem większego marketingu, a nie autentycznego rywalizowania dwóch zawodników. Historia i scenariusz były bardziej widoczne niż sama walka w ringu. Nawet w WWE, jednym z głównych atutów są właśnie postacie i opowiadanie historii, które przyciągają widza, a nie czyste umiejętności sportowe. 2. "WWE stało się mega komercyjne i przewidywalne" Pamiętacie, jak Vince McMahon wykreował najpierw SCSA, potem Jasia Cenę i tak powtarzał ten schemat z coraz to nowymi "twarzami" federacji> Zaczęło to być przewidywalne. Przykład: kiedy Cena zdobył 16. tytuł mistrza WWE w 2017 roku, fani odczuli to jako kolejną próbę wykreowania historycznego momentu, który nie miał większego związku z rzeczywistą rywalizacją. WWE stało się maszyną do zarabiania pieniędzy na nazwiskach i powtarzalnych formułach. Kolejnym dowodem może być dominacja The Undertakera przez lata – jego seria na WrestleManii była traktowana jak wydarzenie, ale z roku na rok traciła na świeżości. Schematy, schematy i jeszcze raz schematy. 3. "AEW to jeszcze nie jest prawdziwy konkurent dla WWE" Owszem, AEW zyskało wielu wiernych fanów, ale wciąż nie może dorównać WWE pod względem globalnego zasięgu. Jednym z najbardziej mówiących o tym momentów była reakcja na "All In" w 2018 roku, kiedy AEW ogłosiło ogromne plany i zmiany w wrestlingu, a potem okazało się, że ich plany są w dużej mierze oparte na tym, co już robiło WWE, tylko z deka gorszym wykonem elitarnym to wychodzi. AEW wciąż nie potrafi zbudować takiej samej bazy subskrybentów w WWE Network, tudzież od kilku dni fani WWE na Netfliksie, czy dotrzeć do tak szerokiej grupy odbiorców na całym świecie. 5. "Znaczenie mistrzostw w WWE i nie tylko. Czy one coś jeszcze znaczą?" Czy pas mistrza WWE ma jeszcze jakiekolwiek prawdziwe znaczenie? W wielu przypadkach pasy są bardziej elementem marketingowym niż oznaczeniem najlepszego zawodnika. Przykład? Cała masa, Jinder Mahal przejmujący pas aby trafić na indyjski rynek. Walki o pasy stały się bardziej oparte na scenariuszach ,,po coś" niż na faktycznej rywalizacji, co było widoczne w wielu storyline'ach. Oczywiście przykład Jindera to jeden z wielu, ale ten najbardziej przychodzi mi do głowy, kiedy w rosterze mieliśmy przecież masę lepszych workerów. 6. "Wrestling w latach 90-tych miał ten ‘dziki’ klimat, teraz za bardzo się tego boją, a nie powinni" Lata 90-te w wrestlingu to czas, kiedy granice były przekraczane. Z jednej strony mieliśmy erę Attitude WWE, z Austinem, Rockiem i Triple H, a z drugiej – ECW, które promowało brutalność, kontrowersyjne tematy i awangardowe podejście do tego, co można zrobić w ringu. W tym czasie wrestlerzy tacy jak Mick Foley (Cactus Jack) czy Terry Funk wprowadzali brutalność, która nie miała miejsca w dzisiejszym, bardziej ułożonym wrestlingu, przynajmniej tym mainstreamowym na dłuższą metę. Wiadomo jest GCW i inne CZW itp., ale to nie to samo. To były czasy, gdy nawet McMahon robił coś szalonego w ringu. Dziś już tego nie ma, a powinno się do tego od czasu do czasu wracać, ale na poważnie, a nie na odwal się. Kiedyś takie gale jak Extreme Rules i TLC zwiastowały naprawdę coś niespotykanego. Wiadomo, kiedyś formuła się wyczerpuje, ale aż tak szybko? 7. "Kontrowersyjni wrestlerzy na siłę wciskani audiencji" Patrząc na p sytuację np. z Joeyem Ryanem, który został oskarżony o molestowanie, ale mimo to próbował powrócić na ring, widać, że promotorzy wrestlingu często ignoruje kontrowersje. WWE przez wiele lat trzymało się "herosów", ale kiedy te osoby wpadły w skandale, organizacja po prostu je ignorowała i nie rozliczała się z nimi do końca. To samo dotyczy sytuacji z Hulk Hoganem, który po skandalu z nagraniem rasistowskim wrócił do WWE po kilku latach, co wywołało falę kontrowersji. Z jednej strony wrestling jest show, ale z drugiej, niektóre decyzje są bardziej biznesowe niż moralne, choć nie wiem co miało na celu pojawienie się Hogana na ostatnim RAW, bo ani biznesowo, ani moralnie się to nie spina imo. To było tak ogólnikowo, teraz bardziej na bieżąco. 1. "Cody Rhodes i jego droga do tytułu mistrza WWE" Historia Cody'ego Rhodesa, który wrócił do WWE po latach nieobecności, była jedną z najgorętszych story 2023 roku. Jednak ja jestem zdania, że WWE niepotrzebnie "zatrzymało" jego zwycięstwo nad Romanem Reignsem na WrestleManii 39, co było dla mnie sztuczne i przeładowane marketingiem. WWE zbudowało sobie historię wokół tego, że Cody musi "doprowadzić historię rodziny Rhodesów do końca", ale czy to naprawdę miało sens w kontekście jego rzeczywistego rozwoju w WWE i federacji? Przecież to było przewidywalne, Cody zasługiwał na pas mistrza wcześniej, zamiast rok panowania Reignsa prawie, że w hibernacji. Co teraz z tego wielkiego reignu Romana? Wspomnienie, ale czy dobre? 2. "Roman Reigns i jego dominacja nad WWE – ile można?" Roman Reigns stał się niemalże niepokonanym mistrzem w WWE, a storyline wokół jego dominacji trwa już od kilku lat. Mnie już szczerze nudzi tą idea Reignsa, bo choć jest dobrze napisany, to powtarzalność tego, jak Reigns "niszczy" kolejnych rywali, staje się przewidywalna. Całe "Bloodline" i jego rozwój w tej sytuacji miały ogromny potencjał, ale powtarzalność tej dominacji sprawia, że m. in. ja oczekujemy, spodziewamy się czegoś nowego, innowacyjnego. Co więcej, sytuacja z bliźniakami sprawiała wrażenie, że saga Bloodline idzie w stronę bardziej "personalnego" konfliktu niż rzeczywistej rywalizacji sportowej. Czasem sobie tak myśle, kiedy ta historia w końcu osiągnie swój "koniec" i jak WWE zrealizuje tę "dominację" na dłuższą metę, bo który to już ME WM będziemy mieć oparty w jakimś stopniu na kimś z Bloodline? Nawet nie chcę wiedzieć. 3. "Sami Zayn i knebel Triple H'a na jego twarzy. Jak WWE hamuje Samiego Zayna? Dlaczego?" Zaczynając od najpierw "lojalnego członka" Bloodline, Zayn stał się jednym z najgorętszych nazwisk w WWE dzięki świetnej pracy nad swoim charakterem. Jednak po jego "odwróceniu się" od Reignsa i staniu się bohaterem, zaczęły się pojawiać kontrowersje dotyczące tego, czy WWE naprawdę pozwoli Zaynowi zbudować "autentyczną" postać bez polegania na "momentach" z przeszłości. Wyraźnie widać, że Zayn często wpasowywał się w role, które były tylko "przeplatanką" starych smaczków storyline'owych, co niekoniecznie pasuje do jego talentu i potencjału, bo to i to ma ogromne. Męczy mnie to, że mają Samiego na wyraźnym hamulcu, zamiast spuścić go ze smyczy i pokazać co potrafi z pasem załóżmy WHC, albo WWE. Wszystko po to, żeby aktorzyny miały co robić, albo ktoś kończył historię przez 2-3 lata, SZ spokojnie dźwignąłby główny pas w WWE i to jest kryminał, że jeszcze tego nie zobaczyliśmy patrząc na to jaką robotę robi w ostatnich miesiącach. 4. "Logan Paul jako mistrz – czy to naprawdę dobra droga?" Pojawienie się Logana Paula w WWE wywołało mieszane uczucia u mnie. Jego status super gwiazdy w mediach społecznościowych i ogromny zasięg sprawiły, że WWE postanowiło dać mu pas US. Jednak ja totalnie nie widzę żadnego sensu w tym, by celebryta, który nigdy wcześniej nie był profesjonalnym wrestlerem, zdobywał tytuł nawet w midcardzie. Może to być świetny ruch marketingowy, ale pod względem storyline'owym wydaje się to kontrowersyjne, bo można to traktować jako "spalanie" mistrzowskich pasów w imię szerszego zainteresowania mediów. Czy to dobry kierunek, by tytuł mistrza był traktowany jako coś, co można "sprzedać", a nie zasłużyć na niego w ringu? Przypominam, że w rosterze mamy takie tuzy jak Theory, Knight, Waller, no cholera moge wymieniać przez pare minut na jednym wdechu. Ale traktujmy pasy jak zabawki dalej, gawiedź i tak łyknie. 5. "(nie)Udane powroty legend do WWE – nostalgia czy wypalenie?" Powroty legend takich jak Edge i Christian (zwłaszcza po zakończeniu kariery Edge'a w 2011 roku) są zarówno ekscytujące, jak i kontrowersyjne, z uwagi na to że wychodzą inaczej niż sobie wyobrażamy. Na ogół cieszę się z ich występów, ale z drugiej strony – czy nie zaczyna to być po prostu używanie nostalgii zamiast rozwijania nowych gwiazd? WWE kontynuuje wciąganie starych, lubianych postaci do głównych storyline'ów, co wywołuje pytanie, czy to nie blokuje możliwości stworzenia nowych legend. Z jednej strony, te powroty dodają wielkiego efektu wow, ale z drugiej, mogą sprawiać, że nowe talenty nie dostają odpowiedniej przestrzeni. Moje zdanie jest takie, że WWE ostatnio nie potrafi za bardzo w wielkie powroty. Jedynie powrót Punka zasługuje na uwagę, ale reszta? Bez większego echa i polotu według mnie. Kiedyś bardziej w to potrafili. 6. "Wrestling kobiet – czy WWE robi wystarczająco, by promować je na równi z mężczyznami?" W ostatnich latach kobiety w WWE, takie jak Becky Lynch, Charlotte Flair czy Rhea Ripley, zyskały ogromną popularność, ale wciąż pojawiają się pytania o to, czy WWE naprawdę traktuje je na równi z mężczyznami. Storyline’y z udziałem kobiet są coraz bardziej złożone i emocjonalne, ale wciąż można zauważyć, że są one traktowane jako "dodatkowe" story w porównaniu do głównych fabuł z mężczyznami. Np. walka Becky Lynch z Trish Stratus na SummerSlam 2023 była świetnie zrealizowana, ale była to zaledwie jedna z kilku równolegle toczących się historii, niekoniecznie traktowanych na równi z głównymi pasami męskimi. W skrócie według mnie WWE nie robi nic, abym przestał traktować kobiety jako przerwa na siku.  
    • MattDevitto
      Wraca Omega, więc to powinno ludzi zainteresować
    • HeymanGuy
      Jakieś przecieki mówiły że Rocky’ego wyrzuci. Tylko to by było spoko kilkanaście lat temu, nie teraz
×
×
  • Dodaj nową pozycję...