Skocz do zawartości
  • Dołącz do najstarszego forum o pro wrestlingu w Polsce!  

     

     

Futbol Amerykański-NFL


Rekomendowane odpowiedzi


  • Posty:  1 131
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  14.04.2010
  • Status:  Offline

Szykuje się powtórka sprzed dwóch lat...odnośnie emocji. Liczyłem na finał Patriots vs. Cardinals. Dostanę Broncos vs. Panthers. Palmer i spółka dostali baty od Cama Newtona. Brady zaś zagrał straszne dno i Patriotsi odpadli. Denver mają defensywę, więc naprawdę mogą postawić opór. Tylko, że na Pantery w tym sezonie nie ma mocnych. Nockę zapewne zarwę, ale czy dotrwam do końca spotkania? Mocno w to wątpię :/
Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/5215-futbol-ameryka%C5%84ski-nfl/page/7/#findComment-397312
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 108
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

  • jakub97sc

    19

  • John Cena

    11

  • the sandman

    7

  • Fox Mulder

    7

Top użytkownicy w tym temacie


  • Posty:  691
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  30.06.2015
  • Status:  Offline

Panowie, jakaś strona z torrentami do NFL? Cholernie fajny sport, leci na Eleven ale mało tego puszczają a chciałbym się w niego zagłębić. Jakieś polskie strony? A i kiedy sezon się kończy? :)
Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/5215-futbol-ameryka%C5%84ski-nfl/page/7/#findComment-397314
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  1 623
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  30.05.2009
  • Status:  Offline

Panowie, jakaś strona z torrentami do NFL? Cholernie fajny sport, leci na Eleven ale mało tego puszczają a chciałbym się w niego zagłębić. Jakieś polskie strony? A i kiedy sezon się kończy? :)

 

https://kat.cr/usearch/nfl/

Ja korzystam z tej i jak ściągam jakieś spotkanie to wersje bez przerywników.

 

Ostatnio nie oglądałem żadnych meczy, ale widziałem wyniki. Szkoda mi oczywiście Green Bay, które odpadło w ćwierćfinale. Chyba obejrze sobie jeszcze ten mecz i przejde do półfinałów. Patrząc na skład w tych meczach to finał obstawiałbym zupełnie inny. Coś mi się wydaje, że Pantery w tym roku wygrają. Jak nie to będę bardzo zaskoczony. Niestety również nie nastawiam się na jakieś emocje w finale.

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/5215-futbol-ameryka%C5%84ski-nfl/page/7/#findComment-397321
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  1 131
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  14.04.2010
  • Status:  Offline

Panowie, jakaś strona z torrentami do NFL? Cholernie fajny sport, leci na Eleven ale mało tego puszczają a chciałbym się w niego zagłębić. Jakieś polskie strony? A i kiedy sezon się kończy?

 

Podsyłam to, co kiedyś podesłano mnie:

https://kat.cr/usearch/nfl%20condensed/

Paczki spotkań z całej kolejki, wycięte przerwy, reklamy, studia, zbędne powtórki. Niestety, ale pod koniec sezonu (właściwie całe play-offy) już musiałem pobierać pełne spotkania, bo wstawki pojawiały się z tygodniowym opóźnieniem.

 

A sezon kończy się w następną niedzielę - Super Bowl. Przy pomyślnych wiatrach transmisja będzie na Polsat Sport. Potem jest jeszcze Pro Bowl (Mecz Gwiazd), ale to już tak profilaktycznie ;)

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/5215-futbol-ameryka%C5%84ski-nfl/page/7/#findComment-397324
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  240
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  27.04.2010
  • Status:  Offline

Napisalem tekst dla ludzi, ktorzy chca zaczac ogladac football ale srednio wiedza o co chodzi. http://szostygracz.pl/2016/02/01/dwunasty-gracz-super-bowl-xxxiv-czyli-faq/

 

A Pro Bowl byl wczoraj a Super Bowl za tydzien.

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/5215-futbol-ameryka%C5%84ski-nfl/page/7/#findComment-397623
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  502
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  08.05.2011
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

Ja chciałbym, żeby wygrało Denver i Manning zakończył karierę w iście hollywoodzkim stylu, ale niestety myślę, że to jest sezon Caroliny i to właśnie Pantery wygrają. Liczę na podobne emocje jak przed rokiem :D i wyrównany mecz a nie na to co było 2 lata temu :x
Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/5215-futbol-ameryka%C5%84ski-nfl/page/7/#findComment-397993
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  1 131
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  14.04.2010
  • Status:  Offline

Polsat Sport strzeliło wyjebkę i nie transmituje, trzeba się będzie męczyć ze streamem :( Myślę, że odpuszczam nockę i obejrzę spotkanie jutro wieczorem.
Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/5215-futbol-ameryka%C5%84ski-nfl/page/7/#findComment-398000
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  5 045
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  22.12.2005
  • Status:  Offline

Mecz jest na Eleven.
Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/5215-futbol-ameryka%C5%84ski-nfl/page/7/#findComment-398004
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  1 131
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  14.04.2010
  • Status:  Offline

Mecz jest na Eleven.

I na Pro Sieben Maxx, żadnego z tych kanałów nie mam :/

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/5215-futbol-ameryka%C5%84ski-nfl/page/7/#findComment-398005
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  502
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  08.05.2011
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

Super Bowl 50 wygrała defensywa Denver. To w jaki sposób zatrzymali Newtona było niesamowite. Prawdopodobnie ostatni mecz Manninga był w jego wykonaniu bardzo słaby i gdyby nie Von Miller to byłby po raz kolejny wielkim przegranym, a tak kończy prawdopodobnie swoją wspaniałą karierę jako zwycięzca.

 

Sam mecz nie był dla mnie za ciekawym widowiskiem z dużą ilością strat i słabą ofensywą.

Dla miłośników gry obronnej ten mecz mógł się spodobać, jednak ja do takowych nie należę. Cieszy mnie tylko wygrana Denver, którym kibicowałem, ale na których wcale nie stawiałem.

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/5215-futbol-ameryka%C5%84ski-nfl/page/7/#findComment-398024
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  1 131
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  14.04.2010
  • Status:  Offline

Jeśli termin "piłkarskie szachy" przełożyć na język futbolu amerykańskiego, to jego tłumaczeniem byłby "Super Bowl 50". To nie było spotkanie rozgrywających. To nie było spotkanie running backów, wide receiverów czy tight endów. Ten mecz był pokazem defensywy. A na tym polu lepiej wypadli Broncos. Newton nie tylko był świetnie powstrzymywany, ale i sam zagrał słabiutko - 3-4 rzuty przyzwoite przez całe spotkanie... Manning w sumie nie lepiej, ale wystarczająco. Wg. mnie powinien więcej podawać, bo akcje biegowe były w wykonaniu jego kolegów mizerne.

 

Ogólnie spotkanie nie mogło się podobać ludziom nieobeznanym. Troszkę nudnawe, mało efektowne. Na 24 punkty Denver zdobyli zaledwie jedno czyste przyłożenie z akcji :shock: 9 punktów to field goale i jedno przyłożenie po fumble'u Newtona. Co do obrony Panthers, to bardzo dobrze spisywali się blisko własnego pola punktowego - zaledwie 1/10 3rd down converse po stronie Denver. Niestety, ale nie utrzymali poziomu swojej gry na całej przestrzeni boiska.

 

Cieszę się ze zwycięstwa Broncos. Chociaż najbardziej cheerowałem Patriotsów, to jednak nie przeszkadza mi zwycięstwo Manninga. Myślę, że Panthers byli po prostu zbyt mocni w sezonie zasadniczym i chciałem, żeby ktoś utarł im nosa :)

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/5215-futbol-ameryka%C5%84ski-nfl/page/7/#findComment-398026
Udostępnij na innych stronach

  • 11 miesięcy temu...

  • Posty:  502
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  08.05.2011
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

No i kolejny sezon NFL prawie zakończony i pozostał tylko jeden mecz. Za 2 tygodnie w Houston w Superbowl zagrają Atlanta i New England.

 

Mecz teoretycznie zapowiada się bardzo ciekawie i szanse są wyrównane.

Niestety nie mam wielkich oczekiwań co do samego meczu, bo tegoroczne PO prawie całkowicie mnie rozczarowały. Były tylko 2 wyrównane mecze, a reszta to wysokie i bardzo wysokie wygrane gospodarzy. Obejrzałem tylko 2 mecze w całości, a resztę kończyłem wcześniej bo emocji w nich nie było.

Zresztą poziom meczu Kansas City - Pittsburg też nie był za wysoki, ale przynajmniej walka była do końca.

Jedyny mecz godny uwagi to kapitalny pojedynek Dallas - Green Bay ( chociaż i tam zapowiadało się na blowout) ostatnie minuty to prawdziwa zmiana nastrojów co chwilę zakończona nieprawdopodobnym podaniem Rogersa, dzięki któremu Crosby dał wygraną gościom.

 

Co do samego Superbowl to raczej nie kibicuję nikomu i chciałbym tylko, żeby mecz był wyrównany i emocjonujący do końca. A jeśli miałbym typować to chyba minimalnie stawiam na Atlantę i ich kapitalny atak.

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/5215-futbol-ameryka%C5%84ski-nfl/page/7/#findComment-416445
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  1 131
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  14.04.2010
  • Status:  Offline

Większość kumpli z drużyny zdecydowanie stawia na Falcons. Nie dziwię się, gdyż ich ofensywa jest niesamowita. Ale zwróćmy uwagę na defence - wśród starterów jest czterech rookie i trzech drugoroczniaków. Jeżeli utrzymają ten rozwój, to mogą być dominatorami przez najbliższe kilka lat.

 

I może dlatego trzymam kciuki za Patriots. Kibicowałem im dwa lata temu, kibicowałem w zeszłym roku. I w tym roku mam nadzieję, że Brady dołoży do kolekcji kolejny pierścień. Gość zbliża się do emeryturki, a za rok będzie dużo trudniej zdobyć tytuł.

 

Co do playoffów - szkoda Raiders. Gdyby nie kontuzja Carra w przedostatniej bodajże kolejce, to dzisiaj mogliby się znajdować tam, gdzie Patriots. Rodgers zagrał o jeden dobry mecz w playoffach za dużo - uważam, że mecz Falcons-Cowboys miał potencjał na najlepszy mecz tego roku.

 

Z innych ciekawych rzeczy - za rok Chargers będą walczyć z Rams o tytuł najgorszej drużyny w lidze. Róbcie screeny ;)

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/5215-futbol-ameryka%C5%84ski-nfl/page/7/#findComment-416446
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  502
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  08.05.2011
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

Większość kumpli z drużyny zdecydowanie stawia na Falcons. Nie dziwię się, gdyż ich ofensywa jest niesamowita. Ale zwróćmy uwagę na defence - wśród starterów jest czterech rookie i trzech drugoroczniaków. Jeżeli utrzymają ten rozwój, to mogą być dominatorami przez najbliższe kilka lat.

 

Fakt, że mają niesamowitą ofensywę, ale nie koniecznie muszą być dominatorami. Zeszłoroczny sezon był świetny w wykonaniu Caroliny, a w tym roku nawet do PO się nie załapali. W NFL czasami drużyny osiągają szczyt tu i teraz by po roku czy dwóch być dużo słabsze.

Jak Baltimore, San Francisco, New York Giants czy właśnie Carolina.

Wiadomo są regularni uczestnicy PO jak właśnie New England, Seattle, Green Bay, czy Pittsburg ( także Denver z Manningiem).

Którą drogą podążą Falcons jeszcze nie wiadomo, choć akurat ja im za dobrze nie życzę bo grają w dywizji z moimi Saints :x .

 

A samo Superbowl przypomina mi nieco starcie z zeszłego roku, gdzie rewelacja sezonu zasadniczego z kandydatem na MVP gra ze świetną ekipą z legendarnym rozgrywającym :D .

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/5215-futbol-ameryka%C5%84ski-nfl/page/7/#findComment-416449
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  1 131
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  14.04.2010
  • Status:  Offline

Fakt, że mają niesamowitą ofensywę, ale nie koniecznie muszą być dominatorami. Zeszłoroczny sezon był świetny w wykonaniu Caroliny, a w tym roku nawet do PO się nie załapali. W NFL czasami drużyny osiągają szczyt tu i teraz by po roku czy dwóch być dużo słabsze.

 

Panthers gonienie doskonałego bilansu 16-0 przypłacili porażką w SB. Dlaczego w tym sezonie dali dupy? Nie znam odpowiedz na to pytanie - nie oglądałem zupełnie ich spotkań. Obiła mi się o uszy jedynie kontuzja Kuechly'ego. Dlaczego wg. mnie Falcons mają większe szanse niż Panthers? Przede wszystkim defensywa - Patriots nie mają jej tak genialnej jak zeszłoroczni Broncos. O Sokołach mówi się głównie jako najlepszej ofensywie w NFC, ale ich defence wcale nie jest słaby. Ich siłą jest młodość i brawura. Jeśli w tym roku przegrają to zapewne z powodu braku mentalności i spokojnej głowy. W przyszłości powinni regularnie meldować się przynajmniej w półfinałach konferencji.

 

Wiadomo są regularni uczestnicy PO jak właśnie New England, Seattle, Green Bay, czy Pittsburg ( także Denver z Manningiem).

 

Patriots będą się na pewno meldować w PO dopóki Brady będzie w ich składzie. Poza tym konkurencję w dywizji mają...właściwie to jej nie mają. Za to Broncos padło ofiarą mocnej dywizji. Owszem, bez Manninga nie jest łatwo, defensywa też prezentowała się dwie klasy gorzej, ale bilans 9-7 jest bardzo solidny. Dla Texans wystarczyło :P A tu proszę - Raiders najlepszy sezon od lat, Chiefs w gazie i Broncos out. Swoją drogą - wstyd za Chiefs. Prezentowali świetny poziom, a przegrali spotkanie z drużyną, która nie zdobyła żadnego TD w tym spotkaniu :(

 

A samo Superbowl przypomina mi nieco starcie z zeszłego roku, gdzie rewelacja sezonu zasadniczego z kandydatem na MVP gra ze świetną ekipą z legendarnym rozgrywającym

 

Tylko że w zeszłym roku wszyscy chcieli dawać mistrzostwo Panterom już po sezonie zasadniczym. Tym razem Falcons byli jedną z wielu (czyli Raiders, Chiefs, Cowboys, nawet Dolphins z Tannehillem zaczęli grać dobrze, nie wspominając o Staffordzie i jego Lwach) drużyn, które w tym sezonie zaskoczyły. Żałuję, że w tym finale nie dostaliśmy jednak kompletnej pary takich drużyn, które rok temu zamykały tabele lub po prostu miały bilans przeciętny :)

 

grają w dywizji z moimi Saints

Saints muszą ogarnąć defensywę. Na kuponach śmiało można było stawiać na over 25 punktów straconych. Kursy spore, szanse na wejście też :D

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/5215-futbol-ameryka%C5%84ski-nfl/page/7/#findComment-416450
Udostępnij na innych stronach

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


  • Najnowsze posty

    • Nialler
      Imo w tych wdziankach co wychodzą są nieraz seksowniejsze i bardziej hoterskie niż "na codzień" xD
    • MattDevitto
      Royal Rumble kobiet w 2026 xDDDDDDD
    • KyRenLo
      WWE oficjalnie potwierdza lokalizację Royal Rumble 2026:
    • MattDevitto
      Ja wiem, że New Japan obecnie ma o wiele słabszy roster niż x lat temu, ale łączenie Corbina z fedką z Japonii to liść prosto w twarz dla Azjatów Chociaż tag team Corbin&Omos to byłoby coś
    • HeymanGuy
      NJPW Wrestle Dynasty 2025 8-Man Lucha Gauntlet Match: 16 minut czystego chaosu, efektownych akcji i technicznego wrestlingu, ale zacznijmy od początku. Hecheciro i Kosei Fujita zaczęli to na spokojnie, wymieniając kilka klasycznych chwytów. Fajna techniczna robota z obu stron, choć Hecheciro wydawał się mieć lekką przewagę w doświadczeniu i precyzji. No i zanim zdążyło się rozkręcić, wpadł Soberano Jr. – typowy luchador z CMLL, który wszedł jak tornado. Rzut na Fujitę, headscissors na Hecheciro i zaczęło się latanie. Typowe, ale cholernie przyjemne dla oka, ja zawsze to lubiłem. Chwilę później pojawił się Master Wato. Powiem szczerze, że Wato ostatnio idzie w górę, to i tu udowodnił, że potrafi. Wymiana chopów z Soberano? Była Hurricanrana? No też była. A potem wszyscy zaczęli się tłuc poza ringiem, bo czemu nie. No i proszę, mamy Mascara Doradę. Kolejny zawodnik z CMLL, który miał dobry 2024 rok, a tutaj wyglądał, jakby chciał udowodnić, że nadal jest w formie. Szybkie biegi po linach, headscissors na Soberano, a potem genialne suicide dive’y – praktycznie dla każdego, kto był w pobliżu. Zdecydowanie wyróżniał się swoją akrobatyką. A potem… Taiji Ishimori. Facet wszedł z buta. Handspring Cutter? Elegancko. La Mistica w Bonelock? Klasa. Ale Dorada dzielnie się wybronił. Ishimori nie zwalniał tempa i widać było, że ma ochotę na coś większego. Lubiłem Ishimoriego w TNA, z tego co pamiętam trzymał nawet pas X-Div. No i teraz czas na Titana – typ wpadł jak błyskawica. Crossbody, rope walk dropkick, Tornado DDT – wszystko to wyglądało świetnie. Trochę przyspieszył tempo i fajnie to wszystko zróżnicował.I wreszcie, gwóźdź programu… El Desperado, gość z IWGP Jr. Heavyweight na biodrach. Wszyscy momentalnie rzucili się na niego, bo jak tu nie skupić się na facecie z pasem? Desperado zebrał niezły łomot na rampie, potem w ringu, ale jego spryt pozwolił mu na kilka błyskotliwych kontr. Końcówka? Totalny chaos. Hecheciro z backbreakerem na Desperado, Fujita lata na Hecheciro, Ishimori dorzuca moonsault. Soberano z corkscrew dive’em, Titan i Wato się nie poddają i sami dorzucają swoje loty. No i Dorada… Ten Shooting Star Press na całą grupę to było coś pięknego. Wszystko zakończyło się jednak w ringu. Desperado próbował coś ugrać z Fujitą, ale Ishimori z Gedo Clutchem przechytrzył wszystkich i zgarnął wygraną. To była klasyczna spot-festowa walka. Dużo fajnych akcji, tempo, które nie pozwalało się nudzić, i świetna okazja, by młodsi zawodnicy pokazali swoje zalety. Czy była jakaś większa historia? Raczej nie, ale czysty fun wrestlingowy zdecydowanie był obecny. Po walce wszyscy rzucili się na Ishimoriego, ale on uciekł przez tłum – klasyczny heel move. CMLL-owcy jeszcze trochę poświętowali z fanami. 2,5/5 Grappling Match: Hiroshi Tanahashi vs. Katsuyori Shibata: Zaczyna się od przyjacielskiego pojedynku, bo jakby nie było, Shibata uratował Tanahashiego przed EVIL-em i House of Torture na Wrestle Kingdom, więc tu mamy coś w stylu "dziękuję za pomoc, stary". Czas na zabawę, ale wiadomo, jak to bywa z tymi dwoma – nie potrafią po prostu delikatnie. 😂Pierwsze 30 sekund? Wymiana klasycznego tie-upu, obaj starają się zyskać przewagę, ale wiecie, jak to jest – żadnego z nich nie da się zdominować tak łatwo. Kończą w linach, czysty break, i ruszają dalej. Następnie zaczynają wymieniać chopy.I tu Shibata zaczyna robić robotę, czujesz ten ból, jak jego ciosy trafiają w Tanahashiego. Ale Tanahashi? Facet nie odpuszcza, walczy o każdy chop. To był taki klasyczny "chop fest", jak to bywa u tych dwóch, że aż można poczuć ból przez ekran. Tanahashi przyjmuje ciosy, ale potrafi odpowiedzieć. Nawet próbuje full nelson w końcu, ale kończy się to po prostu na kolejnym chopie. Ostatnie sekundy? Obaj są już na tyle wyczerpani tymi ciosami, że to po prostu nastąpiła wymiana chopów do samego końca. Mimo że nie padło żadne wielkie zakończenie, to był czysty fun. Ciężko to ocenić jakkolwiek, bo w sumie to nie była żadna epicka walka, ale dla tych dwóch to była totalna zabawa. Widziałem, jak się dobrze bawią, więc i ja się bawiłem. Można było się spodziewać, że z tej rywalizacji nie będzie nic większego, ale te chopy – wow. Szkoda, że nie wyłonili zwycięzcy, ale i tak było to całkiem zabawne. 2/5 takie wymuszone. Winner Takes All: Strong Women’s Champion Mercedes Mone vs. RevPro Women’s Champion Mina Shirakawa: Zaczynamy od klasyki – panie zaczynają od klinczu i Mina daje Mercedesównej kopa w brzuch, bo czemu nie? Potem trochę rope runningu, dropkick na kolana i momenty, gdzie obie zaczynają robić uniki, trochę typowego wrestlingu. Mone rzuca snapmare i próbuje Statement Maker. Mina nie daje się złapać, bo zaraz wskakuje na liny i przerywa. Czyste, ale nic, co by powaliło widza. Mone robi kilka klasycznych ruchów, jak baseball slide i suicide dive na Minę i jej ekipę, a potem do akcji wkracza Mina – trochę Dragon Screw, wrzucenie nogi Mone w słupek i Figure Four wokół słupka, bo czemu nie? Widać, że Mina stara się trzymać fason, ale Mone jak zawsze wyprzedza ją o krok – nie daje się zdominować tymi technicznymi ruchami. Dość szybko Mone próbuje backstabber, ale nie jest w stanie kontynuować, bo no… kolano, dobry selling przy okazji. Potem klasyczne corner work i jeszcze jedna Meteora. W końcu Mina odpłaca jej tym samym, Figure Four znów się pojawia, a Mone w końcu ucieka do lin. Przełomowy moment? Mina trafia z Sling Blade, potem Implant DDT, Glamorous Driver i… Mone dalej wstaje, jakby nic się nie stało. Po czym po prostu odbija kolejną Mone Maker na 2, bo ta kobitama niekończące się siły, jakby była jakimś niezniszczalnym cyborgiem z lat 80-tych. 🤦‍♂️ Szczerze mówiąc, Mone już mnie trochę nudzi czy to w NJPW czy w AEW. Tak, wiem, ma swój styl, jest gwiazdą i mega utalentowaną wrestlerką, ale jej walki są po prostu mechaniczne. Brakuje w nich tej iskry, dramatu, który sprawiłby, że widzowie naprawdę by jej kibicowali, mimo charakteru postaci. Zwycięstwa Mone wydają się takie "wiedziałem, że wygra". Na pewno wielu będzie to oceniało jako solidny pojedynek, ale dla mnie brak tej energii i autentycznego zagrożenia w jej walkach sprawia, że nie czuję w tym większego entuzjazmu. Trochę mam wrażenie, że jej booking przypomina Hogana z lat 90, czy Cenę z lat 10 – zawsze wygrywa, tylko nie wiadomo do końca jak i dlaczego, a inne zawodniczki zaczynają przy niej wyglądać na marne tło. Takie trochę "Mone Show", a reszta to tylko postacie drugoplanowe. 3/5 Brody King vs. David Finlay /w. Gedo:  To był typowa hoss fight – dwa wielkie byki, jeden z nich to Brody King, który absolutnie dominuje w sile, drugi to Finlay, który stara się wyjść z opresji, bijąc się o każdą okazję. Zaczynamy od budowania Kinga jako powerhouse'a, który pokazuje swoją przewagę, zrzucając Finlaya jak kawałek śmiecia. Ale Finlay nie odpuszcza – jak to on – i z każdą chwilą udowadnia, że potrafi się wybić z takich sytuacji. Chop block z jego strony to jeden z pierwszych momentów, kiedy rzeczywiście potrafi zrównać Kinga z ziemią, chociaż ten później spokojnie odpłaca ciosami. Bardzo fajne cross face od Finlaya, potem Cactus Clothesline i obaj lądują na ziemi. Plancha też ładnie wyszła, ale King złapał go w powietrzu i odpłacił mu się zaciętym uderzeniem w barykady. Brody King świetnie wygląda w roli wielkiego, brutalnego faceta. Senton, chopy, elbowy, a potem Death Valley Driver – gość po prostu rozbija Finlaya na każdym kroku. Finlay w odpowiedzi walczy, jakby to była jego ostatnia szansa – coraz więcej uppercutów, walka o przetrwanie, a cannonball senton Kinga w narożniku... no siadło xd Chociaż King wyglądał jak absolutna bestia przez większość tej walki, Finlay w końcu zaczyna odwracać losy pojedynku. Speer po świetnym wyrwaniu się z chwytów Kinga, clothesline z tyłu głowy, a na końcu – Overkill. Finlay nie dał się zgnieść przez Kinga i wygrał w momencie, który podsumował całą jego walkę o przetrwanie. To była świetna walka, typowy hoss fight, jakiego można się spodziewać po tych dwóch. King był tytanem, nie dawał Finlay’owi ani chwili wytchnienia, ale właśnie to Finlay sprawił, że walka miała więcej dramaturgii, pokazując klasę zawodnika walczącego z takim potworem. Choć Brody King dał za dużo, co sprawia, że ciężko mu utrzymać status topowego zawodnika (bo powinien chyba mieć więcej do powiedzenia w ringu), to naprawdę świetnie się to oglądało. Finlay świetnie sprzedał techniki z mniejszych pozycji i Overkill był odpowiednią kropką nad i. Zdecydowanie dobra walka, z mocnym końcem i solidnym storytellingiem – ale King chyba mógłby być trochę mniej "zbyt hojnym" w takim stylu pracy. 3,5/5 Shota Umino vs. Claudio Castagnoli: Zaczynamy od Claudio, który od razu atakuje Shotę na wejściu, pokazując, kto tu rządzi. Claudio od samego początku wykorzystywał swoją siłę, by trzymać młodszego rywala w pasie i nie pozwalał mu na żadną chwilę oddechu. Nie oszczędzał go – uppercuty (zresztą akcje firmowe ex-Cesaro), stompy, potem Giant Swing, gdzie Shota się wyrwał na ostatnią chwilę. Potem widzimy trochę tego "brutalnego Claudio" w akcji, jak Crippler Crossface. Jasne, można powiedzieć, że Shota trochę wziął na siebie za dużo ciosów, ale od tego momentu zaczyna wstawać. Gdy udało mu się Tornado DDT i Jumping DDT na apronie, zyskał trochę momentum. Od tego momentu cała walka nabrała tempa, a Shota zaczynał wyglądać na kogoś, kto może dać radę Claudio. Zmienia się dynamika: nie jest już tylko ofiarą, ale zaczyna odnajdywać w sobie siłę, której mu wcześniej brakowało. Claudio oczywiście odpłacał z nawiązką, ale Shota miał ten magiczny moment – kilka naprawdę dobrych kontr – jak Beyblade czy Avalanche Tornado DDT. Ostatecznie jednak zwyciężył po Snap Death Rider, co było świetnym zakończeniem tej historii w ringu. To nie tylko walka, to także opowieść o tym, jak młodszy zawodnik może przejść przez piekło, a potem znaleźć sposób, by wygrać. Shota pokazał, że nie chodzi tylko o siłę, ale i serce do walki. Fajna walka – Claudio naprawdę pokazał swoją moc, ale cała historia o Shocie była naprawdę solidna. Chłopak przeszedł przez niemały młyn, ale dzięki swojemu wewnętrznemu duchowi walki udało mu się znaleźć sposób na pokonanie takiego dominatora jak Claudio. Ostatecznie Shota wyglądał na gościa, który się rozwija. Claudio udaje gest pojednania, a potem wyśmiewa go klasycznym ruchem z geste Kozakiewicza. Solidne, emocjonujące, i patrząc na Shotę, mamy tu naprawdę początek czegoś większego. 3,5/5 NEVER Openweight and AEW International Title match: Konosuke Takeshita (c) w/ Don Callis vs. Tomohiro Ishii: Walka zaczęła się klasycznie dla takich zawodników – siłowe próby zdominowania przeciwnika. Takeshita próbował szybko zdominować, zasypując Ishiiego ciosami i kopnięciami, ale Ishii, jak to ma w zwyczaju, po prostu wstał i zaczął odpowiadać swoimi charakterystycznymi chopami i lariatami.  Momentem przełomowym była próba Avalanche Falcon Arrow Takeshity – widowiskowe podniesienie Ishiiego z lin i zrzucenie go z wysokości mogło zakończyć walkę, ale Ishii, jak to wojownik, znalazł w sobie siłę, by przetrwać i kontynuować ofensywę. Nie tylko to, ale sam Ishii zaskoczył wszystkich swoim Avalanche Hurricanraną, co było totalnym szokiem, biorąc pod uwagę jego styl walki.. Takeshita i Ishii zaczęli wchodzić w strefę totalnej desperacji – headbutty, wymiana lariatów, i nagłe, potężne kontry sprawiały, że publiczność siedziała na krawędzi krzeseł. Kiedy Takeshita trafił Poisoned Rana i zakończył wszystko Power Drive Knee oraz Raging Fire, było jasne, że młody gwiazdor utrzyma swoje tytuły, ale nie przyszło mu to łatwo. Ishii wyglądał, jakby miał jeszcze trochę magii w sobie, a jego walka była jak przypomnienie o tym, dlaczego jest uważany za jednego z najtwardszych w biznesie. Brutalna, szybka i intensywna walka – klasyka w wykonaniu Ishiiego, który po raz kolejny pokazał, że wciąż ma w sobie ogień, a Takeshita zademonstrował, dlaczego jest uważany za gwiazdę wschodzącą. Połączenie old-schoolowej brutalności z odrobiną nowoczesnej atletyki. 4/5 Triple Threat Tornado Tag Team Match for the vacant IWGP Tag Team Titles: United Empire (Jeff Cobb and Great-O-Khan) vs. Young Bucks (Matt and Nick Jackson) vs. Los Ingobernables de Japon (Himoru Takahashi and Tetsuya Naito): Tornado Tag oznacza totalny chaos, i tak właśnie było w tym starciu. Walka rozpoczęła się od szybkiego wywalenia Young Bucks z ringu przez Cobba i Hiromu. Cobb imponował swoją siłą, a Bucksi szybko wrócili do gry, używając swoich charakterystycznych superkicków i widowiskowych dive'ów, by zyskać przewagę. Jeff Cobb był prawdziwą gwiazdą w tej walce – jego brutalne German Suplexy, zwłaszcza podwójny German na Bucksach, były absolutnym popisem jego siły. Wielokrotnie przypominał, dlaczego jest jednym z najbardziej fizycznie dominujących zawodników na świecie. Great-O-Khan również miał swoje momenty, pokazując kreatywność. Hiromu i Naito wnieśli do walki swoją charakterystyczną dynamikę – kombinacje ciosów i synchronizowane ruchy, takie jak Time Bomb i Destino, były imponujące. Szczególnie Naito z jego opanowanym stylem był kontrapunktem dla energicznych Bucksów. Young Bucks, jak przystało na nich, skupili się na szybkich, widowiskowych akcjach – Elevated Swanton Bomb, X-Factor, i oczywiście EVP Trigger. Nawet w momentach, kiedy wydawało się, że ich przewaga zostanie przerwana, zawsze znajdowali sposób, by wrócić do gry. Ostatecznie ich doświadczenie w chaosie tego typu walk przyniosło im zwycięstwo, kiedy wykorzystali TK Driver, aby zdobyć tytuły. Widowiskowy spot fest, który świetnie sprawdził się jako szybka, dynamiczna walka, choć brakowało w niej głębszej narracji. Występ Cobb’a był absolutnie na najwyższym poziomie, ale w końcu to Bucksi byli najlepsi w chaosie. Jeśli lubicie szybkie akcje i niekończące się przejścia między ruchami, to była walka dla Ciebie. Jednak brak znaczącej dramaturgii w sekwencjach nieco obniża ogólną ocenę. 3/5 IWGP Global Heavyweight Title Match: Yota Tsuji (c) vs. Jack Perry: Walka rozpoczęła się od klasycznych zapasów, z wymianą przejść i kontr. Perry, jako heel, sprytnie atakował oczy i plecy rywala. Yota Tsuji jednak udowodnił, dlaczego jest mistrzem. Walka nabrała tempa, gdy Tsuji zaczął przełamywać dominację Perry’ego, pokazując swój wachlarz umiejętności – od siły po widowiskowe ruchy, takie jak Modified Spanish Fly. Jack Perry miał swoje momenty, zwłaszcza w budowaniu narracji z celowaniem w dolne plecy Yoty. Jego Wrist Clutch Angle Slam oraz manipulacja sędzią poprzez ukryty cios poniżej pasa były klasycznymi zagraniami czarnego charakteru. Perry robił wszystko, by oszukać rywala i wywalczyć przewagę. Kulminacja przyszła w końcówce, gdzie po wymianie ciosów Perry wydawał się być bliski zwycięstwa. Jednak Yota Tsuji, dzięki Gene Blaster (po prostu Spear), przełamał ofensywę rywala i przypieczętował swoją pierwszą obronę tytułu. To był solidny pojedynek, który skutecznie podkreślił siłę i wszechstronność Yoty jako nowego mistrza. Perry odegrał swoją rolę dość dobrze, budując napięcie jako sprytny, lecz podstępny pretendent. Walka była dynamiczna, z dobrą strukturą, ale brakowało większej nieprzewidywalności – wynik był dość oczywisty. Mimo wszystko, jak na pierwszą obronę tytułu Yoty, było to odpowiednio intensywne starcie, które pozwoliło mu zaprezentować się jako godnego czempiona. 3/5 Kenny Omega vs. Gabe Kidd: Starcie rozpoczęło się w tempie klasycznym dla Omegi – techniczne uniki, szybkie kontry i solidne chopy. Kidd szybko pokazał, że nie zamierza być tylko kolejnym przeciwnikiem do odhaczenia, przewracając Omegę solidnym Shoulder Blockiem i wygrywając wymianę ciosów. Już na początku było widać, że Kidd chce wykorzystać swoje brutalne, fizyczne podejście. Suplex na krawędzi ringu i wyrzucenie Omegi na barykadę szybko pokazały, że walka będzie bardziej ostra, niż tylko techniczna. Kidd przygotował stoły, ale Omega jak zawsze odpowiedział widowiskowymi akcjami, jak Plancha czy Snap Dragon Suplex na podłodze. Te spoty były bolesne do oglądania, a zwłaszcza ten kiedy Kidd, który wylądował na linach i odbił się na podłogę w sposób wyglądający na groźny. Omega atakujący krwawiącego rywala, a potem użycie krzeseł i stołów przez Kidd’a, podniosły imho powagę i prestiż tej walki. Kidd, pokazując brutalność, rozbił fragment stołu na głowie Omegi, co wizualnie wyglądało niesamowicie i podkreślało desperację obu zawodników. Końcówka walki to pokaz charakterystycznego dla Omegi stylu – szybkie przejścia między technikami, potężne V-Triggery oraz emocjonalne próby zakończenia walki przez One Winged Angel. Kidd, mimo zmęczenia, walczył jak równy z równym, serwując Piledrivery i Kawada Driver, które wyglądały jakby miały zakończyć walkę. Fakt, że Omega zdołał przetrwać te ciosy, wzmacniał jego status jako niezniszczalnego wojownika. Ostateczna wymiana to podsumowanie tego, czym była ta walka – brutalnością, wytrzymałością i nieustępliwością. Kidd po V-Triggerze i Powerbombie podnosi się przy liczeniu do jednego, co było symbolicznym pokazem ducha walki. Ostatecznie jednak Omega zamknął pojedynek swoim One Winged Angel, co zakończyło walkę. To była emocjonalna, brutalna i techniczna uczta wrestlingowa. Obaj zawodnicy zrobili wszystko, by wynieść ten pojedynek na najwyższy poziom. Kidd, mimo przegranej, wyszedł z tej walki jako gwiazda, jeszcze większa niż był do tej pory, udowadniając swoją wartość jako fizycznego, agresywnego rywala. Gabe był idealnym rywalem dla Kennego na powrót po kontuzji. Omega, po problemach zdrowotnych, pokazał, dlaczego jest jednym z najlepszych na świecie. Jedyny minus? Trochę przesadna długość walki, co momentami wydłużało akcję, ale finalny efekt zrekompensował te momenty. Tanahashi płaczący po walce mówi wszystko – ta walka przejdzie do historii jako niezapomniane starcie, na pewno dla fanów Gabe'a. 5/5 IWGP Heavyweight Title Match: (c) Zack Sabre Jr. vs. Ricochet: Ricochet szybko zaatakował, próbując wypracować przewagę dzięki swojej szybkości i akrobatycznym manewrom, takich jak Sasuke Special i Springboard 450 Splash. Wydawało się, że Ricochet ma szansę na szybkie zakończenie walki, ale Zack Sabre Jr., jak to ma w zwyczaju, przejął kontrolę, skrupulatnie eliminując atuty rywala. Sabre zaczął od technicznych rozwiązań, takich jak Cravat i złożone dźwignie, które skutecznie neutralizowały zapędy Ricocheta. Sabre, będący mistrzem techniki, skupił się na żebrach i ramionach Ricocheta, używając Inverted Indian Death Lock i Kimura Lock, aby powoli rozkładać przeciwnika na czynniki pierwsze. Ricochet próbował odpowiadać serią dynamicznych ataków, takich jak Running Shooting Star Press czy Lionsault, co podkreśliło różnicę w ich stylach walki. Jednak Sabre, jak zawsze, znalazł sposób na spowolnienie tempa, przejmując kontrolę przez precyzyjne kopnięcia i dźwignie. Walka nabrała intensywności, gdy obaj zawodnicy zaczęli wprowadzać bardziej ryzykowne akcje. Ricochet zaserwował widowiskową sekwencję: Northern Lights Suplex, Brainbuster, a następnie absurdalne Suplexy na krawędzi ringu i na podłodze. W tym momencie widzowie byli na krawędzi swoich miejsc. Sabre, pomimo widocznego bólu w żebrach, kontynuował walkę, wykorzystując Dragon Suplexy i Michinoku Driver, które ledwo nie zakończyły pojedynku. Ricochet próbował zakończyć walkę widowiskowym 630 Splash, ale Sabre unika tego i kontruje potężnym Punt Kickiem, po którym następuje Zack Driver.  Finalna sekwencja należała do Sabre'a, który zamknął Ricocheta w The Inexorable March of Progress, idealnie wykorzystując swoją techniczną przewagę. Ricochet nie miał wyjścia i poddał walkę. Było to świetne zestawienie dwóch unikalnych stylów walki – atletycznego i dynamicznego Ricocheta kontra technicznego i precyzyjnego Sabre'a. Choć wynik nie był zaskoczeniem, obaj zawodnicy dostarczyli ekscytującej walki, która pokazała, dlaczego są w czołówce. Sabre zachował mistrzowskie opanowanie i ciągłość narracyjną, sprytnie pracując nad żebrami i ramionami Ricocheta, podczas gdy Ricochet wniósł nowy wymiar do swojego stylu dzięki subtelnym heelowym elementom. Sabre, w swoim charakterystycznym stylu, podziękował Ricochetowi i podkreślił swoje oddanie New Japan. Mocne słowa o przyszłości NJPW i dominacji TMDK były idealnym zakończeniem tego show, budując dalsze emocje wokół jego stajni. Warto dodać, że pirotechnika i moment celebracji były świetnym akcentem na zakończenie gali. To była gala, która nabierała tempa w miarę jej trwania. Choć początek pozostawiał trochę do życzenia, ostatnie dwie walki zrekompensowały wcześniejsze niedociągnięcia. Show cierpiało na pewne problemy z pacingiem, jak również z długością (10 walk po ponad 12 minut każda to wyzwanie zarówno dla zawodników, jak i widzów), ale te najlepsze momenty były naprawdę znakomite i warte czekania. Mimo że nie była to gala bezbłędna, jej mocne momenty wyniosły ją do poziomu bardzo dobrej. Szczególnie ostatnie dwie walki uczyniły ją wartą obejrzenia, a Gabe Kidd i Takeshita wyraźnie zaprezentowali się jako przyszłe gwiazdy dla New Japan (i nie tylko). Gala mogłaby być lepsza przy bardziej zrównoważonej karcie, ale jako całość była satysfakcjonująca.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...