Skocz do zawartości
  • Dołącz do najstarszego forum o pro wrestlingu w Polsce!  

     

     

December to dismember


Rekomendowane odpowiedzi


  • Posty:  149
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  22.12.2003
  • Status:  Offline

Walka Hardych fajna :) potem nudy i bardzo fajny Chamber z fajnym zakonczeniem :D

 

Z pustego nikt nie naleje a ja i tak sie tylko na ec nastawialem :P

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/5141-december-to-dismember/page/2/#findComment-51259
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 51
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

  • SixKiller

    6

  • Scythe

    6

  • Viruss

    5

  • evertonian

    5

Top użytkownicy w tym temacie


  • Posty:  4 760
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  30.01.2005
  • Status:  Offline

DNO!!!!!

 

Jedyna dobra walka to Hardy Boys vs MNM.

 

 

jeszcze jedno

Czyzby bylo nawiazanie do Samoy Joe w ostatniej akcji Terkaya :wink:

Edytowane przez Streetovs
Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/5141-december-to-dismember/page/2/#findComment-51283
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  91
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  11.04.2005
  • Status:  Offline

Nawet ktos z publicznosci krzyczal TNA TNA TNA.
Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/5141-december-to-dismember/page/2/#findComment-51284
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  6 707
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  09.11.2003
  • Status:  Offline

Moim zdaniem nie była to kompletna katastrofa, co nie zmienia faktu, że PPV było niezwykle słabe. Zniosłem je lepiej niż Cyber Sunday, a nawet Survivor Series, głównie ze względu na main event. Poza tym oczekiwania były żadne, więc nie mam prawa czuć się zawiedziony, ale po kolei:

 

Śmieszy mnie ta świąteczna otoczka DtD. Na plakacie Sandman niczym Święty Mikołaj wlazł do komina, wszędzie śnieg, bombki, lampki i inne bożonarodzeniowe atrybuty. A mamy dopiero 4 grudnia.

 

Właśnie przeczytałem, że Stevie Richards pokonał Renego Dupree w dark matchu. Nie powiem, że nie jestem zaskoczony, bo na początku Dupree wygrywał wszystko i mówił o sobie, że jest najbardziej ekstremalnym wrestlerem w historii ECW (sic!).

 

1. Hardyz def. MNM - niezły opener, ale jaki był jego związek z ECW? Żaden. Często piszę, że wrestlerzy dostają za mało czasu. Teraz dostali go zbyt dużo, bo ponad dwadzieścia minut. Ale były częste zwroty akcji, losy zwycięstwa ważyły się do ostatniej chwili, więc match zostawił po sobie pozytywne wrażenia.

 

2. Balls Mahoney def. Matt Striker - słaba walka, ale chociaż pośmiałem się ze Strikera i jego unextreme rulesów. Cieszy mnie zwycięstwo Ballsa, ale zostało odniesione w baaaaaardzo cieńkim stylu. Co zrobić...

 

3. Burke/Terkay def. FBI - szkoda gadać, choć fajnie znów było zobaczyć FBI. Burke mnie irytuje swoim gimmickiem roześmianego od ucha do ucha czarnego wesołka. Natomiast Terkay to straszny kloc, a jego muscle buster wyglądał jak suplex i na pewno o sto kilometrów odstaje od tego, który robi Samoa Joe.

 

4. Daivari def. Tommy Dreamer - co by tu napisać żeby nie być wulgarnym... Najlepiej nic. Daivari wygrał czysto, co było dla mnie szokiem.

 

5. Kevin Thorn/Ariel def. Mike Knox/Kelly - what?

 

6. Elimination Chamber - żeby nie być niesprawiedliwym muszę napisać, że naprawdę mi się podobał. Głównie pierwsza część. RVD i CM Punk dali z siebie wszystko. Na pewno warto zapamiętać Rolling Thunder ponad najwyższą liną, reversalowy leg drop Punka na krzesło, a także bump, który przyjął RVD - najpierw zrzucenie z komory, a potem elbow drop z równie dużej wysokości. Punk został wyeliminowany za szybko, myślałem, że włączy się w walkę o pas. Szkoda, że wygrał Lashley. Dla mnie to bardzo śmieszna postać, ale bezwartościowy tytuł na jego ramieniu będzie wyglądał jak brak tytułu, więc nie ma czym się denerwować.

 

Plusy:

- solidny Elimination Chamber Match

- duży pop dla Sandmana, to pokazuje, że ECW originals jeszcze coś znaczą... przynajmniej dla niektórych

 

Minusy:

- wszystkie walki z wyjątkiem openera i main eventu wyglądały jakby zostały wyciągnięte z byle jakich gal telewizyjnych

- wycięcie Sabu z main eventu na rzecz Hardcore Holly'ego. Spodziewałem się tego, że Holly weźmie w nim udział. Kto ogląda regularnie gale ECW prawdopodobnie zauważył, że zanim wyłoniono wszystkich uczestników walki, na grafice widniała sylwetka Hardcore Holly'ego.

- speech Paula Heymana. Nie sądzę żeby Hulkamania umarła razem z Hulkiem Hoganem, a whoooooo razem z Ricem Flairem. Za to ECW skonało już dawno, na długo przed Heymanem.

- odpadnięcie CM Punka jako pierwszego. Skoro wygrał wszystkie walki w ECW, to nie powinien wypadać na takiego cieniasa.

- żadnego extreme rules matchu z wyjątkiem main eventu

- Rebecca. Sądzę, że przynajmniej połowa moich koleżanek, które nie miały kontaktu z telewizją, potrafiłaby lepiej przeprowadzać wywiady z wrestlerami niż ona. Ssiesz, Rebecca!

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/5141-december-to-dismember/page/2/#findComment-51286
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  1 459
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  22.09.2005
  • Status:  Offline

Zacznę może od tego, że dla mnie było to najgorsze PPV, jakie widziałem przez 13 lat swojej przygody z wrestlingiem. Przy tej gali SS to dla mnie solidne PPV...

 

Hardyz vs MNM

 

Szczerze mówiąc, MNM nie ma kompletnie za co pochwalić, bo 99% ciekawych akcji w tej walce było robotą Hardy Boyz. Walka była za długa i przez to stawała się nudna. W zupełności wystarczyło by 15 minut pojedynku, a nie ponad 25...Na plus zwycięstwo Matt'a i Jeff'a.

 

Balls vs Striker

 

No cóż, pierwsza porazka gali. Fatalny pojedynek i jedyne co cieszy, to zwycięstwo Balls'a. Nie ma o czym tu pisać.

 

Burke & Terkay vs FBI

 

Druga porażka gali, wynik mnie rozśmieszył. Nie moge już patrzeć na ten duet Burke & Terkay. Dla mnie wielkie nieporozumienie.

 

Daivari vs Tommy Dreamer

 

WHAT THA FUCK?? Bez komentarza!

 

Thorn & Ariel vs Knox & Kelly

 

patrz poprzedni koment.

 

No i Elimination Chamber. Cóż, niektórym się podobał. Dla mnie 2 sprawy, które całkowicie zepsuły tą walkę to Punk wyeliminowany jako pierwszy (sic!) oraz zwycięstwo Lashley'a i to po dosyć mało wiarygodnym spearze. Dla mnie nie ma co się podniecać, że było extreme, bo chociaz coś musiało mieć przeciętny poziom na tej gali oprócz openera. Mi się EC nie podobał i mimo, ze był "extreme", dla mnie zostaje zjedzony na śniadanie chociażby przez EC z SS 2002.

 

Jeśli miałbym wystawić ocenę tej gali, wystiawiam jej 2-/10. Według mnie najzwyczajniej straciłem ponad 2 godziny, które mogłem wykorzystac w zupełnie inny sposób :).

 

Zniosłem je lepiej niż Cyber Sunday, a nawet Survivor Series

 

szczerze mówiąc, dziwie się Six, bo to dla mnie aż niemożliwe :).

 

- Rebecca. Sądzę, że przynajmniej połowa moich koleżanek, które nie miały kontaktu z telewizją, potrafiłaby lepiej przeprowadzać wywiady z wrestlerami niż ona. Ssiesz, Rebecca!

 

tym akurat najmniej się przejąłem, widziąc taką słabiutką galę ;)

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/5141-december-to-dismember/page/2/#findComment-51287
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  1 459
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  22.09.2005
  • Status:  Offline

Ponownie robię przysługę userowi i nabijam posta, żeby mógł sie wypowiedzieć pod swoim pustym postem ;). Enjoy :D

 

[ Dodano: 2006-12-04, 20:10 ]

nawet go nie nabiłem, bo forum ponownie zjadło mi cyfrę w liczbie postów ;)

Edytowane przez Scythe
Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/5141-december-to-dismember/page/2/#findComment-51288
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  1 298
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  05.02.2006
  • Status:  Offline

Hardyz vs MNM

Walka najlepsza, jedyna w ktorej cos sie dzialo.

 

Balls vs Striker

Shit dobrze ze przynajmniej Balls wygral. Ale walka gowno warta.

 

Burke & Terkay vs FBI

Beznadzieje walka 2 legendarnych tag teamow ze starego ECW :P najgorszy i tak wynik :P jedyny pozytyw tej walki to to ze kilka osob z publiki po walce krzyczalo TNA TNA TNA

 

Daivari vs Tommy Dreamer

Nie no z tym to przegieli tak ze pozniej mi sie nie chcialo ogladac tej gali.

 

Thorn & Ariel vs Knox & Kelly

Kolejna walka legend z ECW. Walka swietna. A na serio bullshit i to ogromny.

 

No i Elimination Chamber

i wreszcie koniec tej blazenady. Sabu nie walczyl to potwierdza ze ostro podpadl Vincowi.

Lashley mistrzem ECW.

I wiecej juz pisac nie musze.

 

Czemu zaden stol sie nie pokamal, jezeli dobrze pamietam to nawet zadne kropla krwi nie poplynela/ A to sie nazywalo ECW D2D, a nie WWE D2D. Czemu daja jakies Terkaye, a nie Ala Snowa(chyba 2 razy byl na ECW ale bardziej pasuje niz jakis tam Knox), Terrego Funkera. Dobra gala dostaje ode mnie ocene:1.5/10

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/5141-december-to-dismember/page/2/#findComment-51289
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  6 707
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  09.11.2003
  • Status:  Offline

szczerze mówiąc, dziwie się Six, bo to dla mnie aż niemożliwe :) .

 

Musisz wziąć pod uwagę to, że po każdym PPV oczekuję czegoś innego ;). W stosunku do Survivor Series miałem bardzo duże oczekiwania, wszakże miało być świetne. Nie było. Tymczasem o December to Dismember od dawna wiedzieliśmy, że będzie cienkie i nie pomyliliśmy się. Tylko to, że PPV jako całość było słabe nie znaczy, że wszystkie jego elementy takie były. Dla mnie najjaśniejszymi elementami były opener i main event, które spokojnie mogłyby się znaleźć na karcie każdego innego PPV i nie zepsułoby go. Na Survivor Series nie znalazłem ani jednego jasnego elementu. Oczywiście, gdybym miał ocenić DtD z perspektywy wszystkich PPV, które widziałem, to dałbym jedynkę bez zastanowienia. Ale biorąc pod uwagę słabe możliwości rosterowe i całą otoczkę, jaka się wytworzyła wokół DtD, uważam, że nie było takie złe, jakie niektórzy myśleli, że będzie ;). Elimination Chamber też miało być słabe, a dla mnie było w porządku, lepsze od EC z New Year's Revolution. Jednak porównanie go do EC z Survivor Series 2002 mija się z celem, bo tamto każde następne zjada na śniadanie :D.

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/5141-december-to-dismember/page/2/#findComment-51290
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  1 947
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  05.11.2003
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Android

Ja powiem jeszcze troszke inaczej - ogladalem ta gale po bibie w robocie i na max duzej fazie zaczalem to cos ogladac ;) no ale nawet ogrom ilosci %% we krwi nie pomogl :/ a wyelimonowanie CM Punka to chyba nawet sasiedzi 2-3 pietra wyzej/nizej slyszeli :P

 

Podsumowanie - no more ECW PPV :x

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/5141-december-to-dismember/page/2/#findComment-51296
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  6 707
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  09.11.2003
  • Status:  Offline

W takim razie przedłużyłeś sobie kaca :D.

 

[ Dodano: 2006-12-05, 00:09 ]

Aha, zapomniałbym napisać, że dla mnie DtD było przede wszystkim porażką pod względem organizacyjnym. Wiedzieliśmy o czterech walkach, z których trzy wzięły się z sufitu. Zresztą jedna (Sandman vs. Holly) się nie odbyła, a inną zmieniono (Holly za Sabu).

 

Zazwyczaj podchodzę do PPVs idealistycznie. Wierzę, że będzie dobre (albo chociaż znośne), a potem się wściekam. Tym razem było inaczej. Z góry nastawiłem się, że nie zobaczę niczego ciekawego (bazując na złych doświadczeniach z oglądania telewizyjnych gal ECW) i proszę, nawet się nie zdenerwowałem.

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/5141-december-to-dismember/page/2/#findComment-51297
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  1 295
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  11.02.2005
  • Status:  Offline

a ktos juz nnarzekal na ss :D

 

beznadziejna gala. poza openerem, zupelnie nic ciekawego. ellimination chamber - najgorszy sposrod wszystkich ktore sie odbyly. przy tym to nawet ten z goldbergiem byl poezja. mialem racje ze dawanie takiej stypulacji na ecw to jej marnotrastwo. ehh. jak to kiedys ktos powiedzial - szkoda ze zjebalem sobie ratio na XWT ;)

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/5141-december-to-dismember/page/2/#findComment-51301
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  2 485
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  05.11.2003
  • Status:  Offline

Gala poza openerem fatalna. Omg... Nie dziwie sie ze Hayman juz zostal poproszony przed dzisiejsza gala Raw oraz tapingiem ECW o spakowanie sie i opuszczenie hali. Vince jest bardzo zly na Haymana za fatalny booking tego PPV. Drugi w odstawke idzie Big Show... God Bless :)
Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/5141-december-to-dismember/page/2/#findComment-51304
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  6 707
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  09.11.2003
  • Status:  Offline

Dla Heymana byłoby najlepiej gdyby go wyrzucili ;). Czytałem, że na wylocie jest też Sabu.

 

Co do Elimination Chambera, wydawało mi się, że Holly'ego wrzucono tam po to, żeby wyrównać siły, tj. żeby było trzech face'ów (Lashley, RVD, Punk) na trzech heeli (Show, Test, Holly). Tymczasem Punk, który wbiegł na ring jako pierwszy, zamiast współpracować z RVD przy niszczeniu Holly'ego, zaczął go obijać. Wiem, że to był elimination match, ale nawet w triple threatach wrestlerzy współpracują przy eliminowaniu innych. Potem, kiedy zostali RVD, Test i Holly, Test wyeliminował Holly'ego, zamiast razem z nim pozbyć się Van Dama.

 

Dlatego napisałem, że najbardziej podobała mi się pierwsza część, czyli ta z udziałem Van Dama i Punka. Później było różnie, choć generalnie znośnie. Nawet ta furia Lashleya (którego nie trawię) kiedy nie chcieli go wypuścić z komory mogła się podobać. Niestety nie można tego powiedzieć o jego Spearze :D.

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/5141-december-to-dismember/page/2/#findComment-51308
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  1 927
  • Reputacja:   1
  • Dołączył:  25.09.2004
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

Zjobbowali mi CM Punka :cry: No nawet jak z trudem przełknę, ze nie jest w rosterze jednego z głównych brandów, to się wk*rwiam, jak widzę ze nawet w tej parodii ECW nie jest kimś ważnym. :x
Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/5141-december-to-dismember/page/2/#findComment-51310
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  1 459
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  22.09.2005
  • Status:  Offline

jak widzę ze nawet w tej parodii ECW nie jest kimś ważnym.

 

fakt, to że Punk jobbnął w EC jako pierwszy zepsuło mi kompletnie cały obraz tego EC, który jak dla mnie i tak nie był jakiś świetny i ogólnie eliminacja Punka mnie baaardzo zdenerwowała, ale nie przesadzajmy, że nie jest kimś waznym. W ECW otrzymuje największy pop z wszystkich wrestlerów, nawet gdy pojawił się na PPV WWE otrzymał większy pop niż pupile wszystkich marków WWE, a EC był pierwszym pojedynkiem, w którym został odliczony, od kiedy jest w ECW. Wcześniej wygrywał wszystkie walki i miał jeden no contest z Testem, więc nie można obiektywnie stwierdzić, że nie jest kimś waznym, chociaż tak jak napisałem, już dawno powinien być silnym upper midcarderem na Raw, lub SD!, ale co zrobić, gdyby nie ECW, bardzo możliwe, że do dziś grzałby miejsce w OVW (a to już jest kompletnie chore)

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/5141-december-to-dismember/page/2/#findComment-51317
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


  • Najnowsze posty

    • -Raven-
      I tak i nie. Nie - nie jest to prawidłowa odpowiedź. Tak - zdecydowanie jest to film dla Ciebie, amigo
    • Kaczy316
      1.Zgadzam się w 100% taki teatr/serial, ale wrestling nigdy nie był sportem   2.Przez prawie pół dekady ciężko nie powtarzać schematów, nawet w filmach obecnie to widać czy serialach, ciężko stworzyć coś oryginalnego, bo "wszystko już było".   3.100% Prawdy   4.Znaczą, ale niestety o wiele mniej niż kiedyś, w sensie uważam, że obecnie więcej niż w latach 17-22, ale mniej niż w latach przed PG Erą chociażby.(A i btw pominąłeś nr. 4 xD)   5.Wszystko się dostosowuję do swoich czasów dobrym porównaniem są filmy i seriale, bo do tego można porównać wrestling, jakie filmy wychodziły w latach 90-00? I ogólnie jakie rozrywki wtedy preferowano? Brutalność była mega pożądana przez ludzi, walki, coś dla tego typu grup odbiorców, a właściwie wtedy to były nawet masy, bo większości wmawiano, że to jest rozrywka, teraz wszystko jest tworzone pod masy i dzieci, jakie czasy takie widowiska.   6.A tutaj się nie wypowiem, bo ciężko mi coś powiedzieć, może coś w tym jest.   Teraz tematy bieżące:   1.Dość subiektywna opinia, ja uważam, że dzięki temu mieliśmy naprawdę mega WM 40, gdyby Cody zdobył tytuł rok wcześniej nie mielibyśmy tak dobrego odłączenia się Jeya według mnie od Romana, sytuacji z Bloodline całej, kozackiego feudu z Rockiem, świetnego momentu z wybraniem zemsty na Rollinsie przez Romana, no ja powiem tak, gdyby patrzeć świeżo po WM 39 to można by to tak uznać, ale patrząc ile świetnych momentów dało to, że właśnie Rhodes wygrał dopiero rok później to jestem zdania, że była to najlepsza możliwa decyzja.   2.Z Tym też się zgadzam w 100% Bloodline zaczyna nudzić, ale głównie dlatego, że znowu wracamy do punktu gdzie umiera sporo storyline'ów, po prostu boją się pociągnąć za spust, dlaczego Solo nie wygrał z Romanem? Dlaczego nawet po wygranej Romka nie dostaliśmy Rock Bottom dla Romualda? Czemu Heyman się nie mógł odwrócić od Romana? Dlaczego Reigns nie mógł zwerbować sobie drużyny na WG tylko to Drużyna się do niego kleiła pomimo tego co im robił? To story zyskało na innowacyjności i ryzyku, a teraz traci mega dużo na pójściu po najmniejszej i najbardziej przewidywalnej linii oporu.   3.Też w 100% się zgadzam i mówię to od dłuższego czasu, Sami od 2022 odwala taką robotę, a jedyne co miał to pas IC, gdzie stracił go w drugim feudzie meh, chociaż ME WM nie da się mu odebrać i genialnego momentu, tak dalej to nie jest pas WWE/WH i ścisły ME tygodniówek, PLE, po prostu jak jest potrzebny to go wyciągają z kieszeni, żeby jobbnął, to samo jest z KO, smutne, ale niestety prawdziwe.   4.Też nie jestem tego fanem, jak ma ktoś zdobyć pas to niech będzie Full Time, przyzwyczaiłem się, że pasy World potrafią trafiać w ręce part timerów, no zdarza się, trzeba "promować" federację nazwiskami, ale żeby nawet mid cardowe? To już dla mnie przesada, jeszcze ten run był mega kiepski i zabił tylko tytuł US jeszcze bardziej.   5.Tutaj uważam, że zawodzą przecieki i internet, jest cała masa spekulacji, plotek i fake newsów, najświeższy przykład? The Rock, zapowiedział, że będzie na Raw i to wszystko, zjawił się? Zjawił, ale w tym przypadku to było takie 50/50, bo WWE zaczęło pompowanie balonika na Bad Blood kiedy The Rock zakończył gale, ale potem wszystko dopowiadali sobie fani, jakieś pojawienie się na SvS, potem ataki na Raw na Netflixie, nieważne, że byłoby to świetne pod kątem story, ale WWE nigdy wprost nie powiedziało, że Rock naznaczy Solo na nowego Tribal Chiefa i zrobi go z niego i że to Rock za tym wszystkim stoi, to wszystko fani sobie ustalali, więc z jednej strony się zgadzam, a z drugiej fani mają mega wysokie oczekiwania, a czasem WWE chcę po prostu, żeby legenda się pokazała i pogadała i to wszystko, ale to też już się robi mega nudne, bo ile można słuchać o tym jak świetnie być w danym mieście i jaka ta publika nie jest genialna i jak to wrestler X nie tęsknił za miastem Y czy za samym WWE xD, kontrowersyjny temat bardzo, ale ciekawy.   6.Ciężko zrobić coś z niczego, jak mają zrobić Panie na równi z facetami kiedy......Wrestling i walki to stricte męska rozrywka? Zawsze tak było i zawsze tak będzie i w większości to faceci oglądają takie rzeczy i chcą oglądać utalentowanych zawodników, 3/4 babek botchuje najprostsze akcję, nawet jak dali ME WM to z tego co pamiętam finish był zbotchowany, a przecież były tam dwie zawodniczki, które tu wymieniłeś, to tak jakbyś chciał zrobić z facetów cheerleaderów, w sensie nie jestem pewny, ale chyba są faceci cheerleaderzy, jednak nie zmieni to faktu, że jest to dyscyplina, która nie dość, że lepiej wychodzi kobietom to jeszcze ludzie po prostu chętniej je oglądają, bo z nimi to zostało utożsamione, kwestia tego na czym/kim dana dyscyplina powstała i która płeć jest w tym lepsza, zdarzają się wyjątki oczywiście, ale nie zmienia to reguły i faktów, porównanie może kiepskie wybrałem, nie jestem pewny, ale takie jedynie mi do głowy przyszło.  
    • Jeffrey Nero
      Może przed Tv ludzi przyciągnie bo po sprzedaży biletów wygląda to mizernie.
    • HeymanGuy
      1. Wrestling to bardziej teatr niż sport Oczywiście, że w wrestlingu są elementy sportowe, ale jest to przede wszystkim teatr. Przykład? Chociażby feud Lesnara z Romanem m.in. na WM 34, gdzie wielu fanów czuło, że walka była "ustawiona", ale nie pod względem wyniku, a pod kątem większego marketingu, a nie autentycznego rywalizowania dwóch zawodników. Historia i scenariusz były bardziej widoczne niż sama walka w ringu. Nawet w WWE, jednym z głównych atutów są właśnie postacie i opowiadanie historii, które przyciągają widza, a nie czyste umiejętności sportowe. 2. "WWE stało się mega komercyjne i przewidywalne" Pamiętacie, jak Vince McMahon wykreował najpierw SCSA, potem Jasia Cenę i tak powtarzał ten schemat z coraz to nowymi "twarzami" federacji> Zaczęło to być przewidywalne. Przykład: kiedy Cena zdobył 16. tytuł mistrza WWE w 2017 roku, fani odczuli to jako kolejną próbę wykreowania historycznego momentu, który nie miał większego związku z rzeczywistą rywalizacją. WWE stało się maszyną do zarabiania pieniędzy na nazwiskach i powtarzalnych formułach. Kolejnym dowodem może być dominacja The Undertakera przez lata – jego seria na WrestleManii była traktowana jak wydarzenie, ale z roku na rok traciła na świeżości. Schematy, schematy i jeszcze raz schematy. 3. "AEW to jeszcze nie jest prawdziwy konkurent dla WWE" Owszem, AEW zyskało wielu wiernych fanów, ale wciąż nie może dorównać WWE pod względem globalnego zasięgu. Jednym z najbardziej mówiących o tym momentów była reakcja na "All In" w 2018 roku, kiedy AEW ogłosiło ogromne plany i zmiany w wrestlingu, a potem okazało się, że ich plany są w dużej mierze oparte na tym, co już robiło WWE, tylko z deka gorszym wykonem elitarnym to wychodzi. AEW wciąż nie potrafi zbudować takiej samej bazy subskrybentów w WWE Network, tudzież od kilku dni fani WWE na Netfliksie, czy dotrzeć do tak szerokiej grupy odbiorców na całym świecie. 5. "Znaczenie mistrzostw w WWE i nie tylko. Czy one coś jeszcze znaczą?" Czy pas mistrza WWE ma jeszcze jakiekolwiek prawdziwe znaczenie? W wielu przypadkach pasy są bardziej elementem marketingowym niż oznaczeniem najlepszego zawodnika. Przykład? Cała masa, Jinder Mahal przejmujący pas aby trafić na indyjski rynek. Walki o pasy stały się bardziej oparte na scenariuszach ,,po coś" niż na faktycznej rywalizacji, co było widoczne w wielu storyline'ach. Oczywiście przykład Jindera to jeden z wielu, ale ten najbardziej przychodzi mi do głowy, kiedy w rosterze mieliśmy przecież masę lepszych workerów. 6. "Wrestling w latach 90-tych miał ten ‘dziki’ klimat, teraz za bardzo się tego boją, a nie powinni" Lata 90-te w wrestlingu to czas, kiedy granice były przekraczane. Z jednej strony mieliśmy erę Attitude WWE, z Austinem, Rockiem i Triple H, a z drugiej – ECW, które promowało brutalność, kontrowersyjne tematy i awangardowe podejście do tego, co można zrobić w ringu. W tym czasie wrestlerzy tacy jak Mick Foley (Cactus Jack) czy Terry Funk wprowadzali brutalność, która nie miała miejsca w dzisiejszym, bardziej ułożonym wrestlingu, przynajmniej tym mainstreamowym na dłuższą metę. Wiadomo jest GCW i inne CZW itp., ale to nie to samo. To były czasy, gdy nawet McMahon robił coś szalonego w ringu. Dziś już tego nie ma, a powinno się do tego od czasu do czasu wracać, ale na poważnie, a nie na odwal się. Kiedyś takie gale jak Extreme Rules i TLC zwiastowały naprawdę coś niespotykanego. Wiadomo, kiedyś formuła się wyczerpuje, ale aż tak szybko? 7. "Kontrowersyjni wrestlerzy na siłę wciskani audiencji" Patrząc na p sytuację np. z Joeyem Ryanem, który został oskarżony o molestowanie, ale mimo to próbował powrócić na ring, widać, że promotorzy wrestlingu często ignoruje kontrowersje. WWE przez wiele lat trzymało się "herosów", ale kiedy te osoby wpadły w skandale, organizacja po prostu je ignorowała i nie rozliczała się z nimi do końca. To samo dotyczy sytuacji z Hulk Hoganem, który po skandalu z nagraniem rasistowskim wrócił do WWE po kilku latach, co wywołało falę kontrowersji. Z jednej strony wrestling jest show, ale z drugiej, niektóre decyzje są bardziej biznesowe niż moralne, choć nie wiem co miało na celu pojawienie się Hogana na ostatnim RAW, bo ani biznesowo, ani moralnie się to nie spina imo. To było tak ogólnikowo, teraz bardziej na bieżąco. 1. "Cody Rhodes i jego droga do tytułu mistrza WWE" Historia Cody'ego Rhodesa, który wrócił do WWE po latach nieobecności, była jedną z najgorętszych story 2023 roku. Jednak ja jestem zdania, że WWE niepotrzebnie "zatrzymało" jego zwycięstwo nad Romanem Reignsem na WrestleManii 39, co było dla mnie sztuczne i przeładowane marketingiem. WWE zbudowało sobie historię wokół tego, że Cody musi "doprowadzić historię rodziny Rhodesów do końca", ale czy to naprawdę miało sens w kontekście jego rzeczywistego rozwoju w WWE i federacji? Przecież to było przewidywalne, Cody zasługiwał na pas mistrza wcześniej, zamiast rok panowania Reignsa prawie, że w hibernacji. Co teraz z tego wielkiego reignu Romana? Wspomnienie, ale czy dobre? 2. "Roman Reigns i jego dominacja nad WWE – ile można?" Roman Reigns stał się niemalże niepokonanym mistrzem w WWE, a storyline wokół jego dominacji trwa już od kilku lat. Mnie już szczerze nudzi tą idea Reignsa, bo choć jest dobrze napisany, to powtarzalność tego, jak Reigns "niszczy" kolejnych rywali, staje się przewidywalna. Całe "Bloodline" i jego rozwój w tej sytuacji miały ogromny potencjał, ale powtarzalność tej dominacji sprawia, że m. in. ja oczekujemy, spodziewamy się czegoś nowego, innowacyjnego. Co więcej, sytuacja z bliźniakami sprawiała wrażenie, że saga Bloodline idzie w stronę bardziej "personalnego" konfliktu niż rzeczywistej rywalizacji sportowej. Czasem sobie tak myśle, kiedy ta historia w końcu osiągnie swój "koniec" i jak WWE zrealizuje tę "dominację" na dłuższą metę, bo który to już ME WM będziemy mieć oparty w jakimś stopniu na kimś z Bloodline? Nawet nie chcę wiedzieć. 3. "Sami Zayn i knebel Triple H'a na jego twarzy. Jak WWE hamuje Samiego Zayna? Dlaczego?" Zaczynając od najpierw "lojalnego członka" Bloodline, Zayn stał się jednym z najgorętszych nazwisk w WWE dzięki świetnej pracy nad swoim charakterem. Jednak po jego "odwróceniu się" od Reignsa i staniu się bohaterem, zaczęły się pojawiać kontrowersje dotyczące tego, czy WWE naprawdę pozwoli Zaynowi zbudować "autentyczną" postać bez polegania na "momentach" z przeszłości. Wyraźnie widać, że Zayn często wpasowywał się w role, które były tylko "przeplatanką" starych smaczków storyline'owych, co niekoniecznie pasuje do jego talentu i potencjału, bo to i to ma ogromne. Męczy mnie to, że mają Samiego na wyraźnym hamulcu, zamiast spuścić go ze smyczy i pokazać co potrafi z pasem załóżmy WHC, albo WWE. Wszystko po to, żeby aktorzyny miały co robić, albo ktoś kończył historię przez 2-3 lata, SZ spokojnie dźwignąłby główny pas w WWE i to jest kryminał, że jeszcze tego nie zobaczyliśmy patrząc na to jaką robotę robi w ostatnich miesiącach. 4. "Logan Paul jako mistrz – czy to naprawdę dobra droga?" Pojawienie się Logana Paula w WWE wywołało mieszane uczucia u mnie. Jego status super gwiazdy w mediach społecznościowych i ogromny zasięg sprawiły, że WWE postanowiło dać mu pas US. Jednak ja totalnie nie widzę żadnego sensu w tym, by celebryta, który nigdy wcześniej nie był profesjonalnym wrestlerem, zdobywał tytuł nawet w midcardzie. Może to być świetny ruch marketingowy, ale pod względem storyline'owym wydaje się to kontrowersyjne, bo można to traktować jako "spalanie" mistrzowskich pasów w imię szerszego zainteresowania mediów. Czy to dobry kierunek, by tytuł mistrza był traktowany jako coś, co można "sprzedać", a nie zasłużyć na niego w ringu? Przypominam, że w rosterze mamy takie tuzy jak Theory, Knight, Waller, no cholera moge wymieniać przez pare minut na jednym wdechu. Ale traktujmy pasy jak zabawki dalej, gawiedź i tak łyknie. 5. "(nie)Udane powroty legend do WWE – nostalgia czy wypalenie?" Powroty legend takich jak Edge i Christian (zwłaszcza po zakończeniu kariery Edge'a w 2011 roku) są zarówno ekscytujące, jak i kontrowersyjne, z uwagi na to że wychodzą inaczej niż sobie wyobrażamy. Na ogół cieszę się z ich występów, ale z drugiej strony – czy nie zaczyna to być po prostu używanie nostalgii zamiast rozwijania nowych gwiazd? WWE kontynuuje wciąganie starych, lubianych postaci do głównych storyline'ów, co wywołuje pytanie, czy to nie blokuje możliwości stworzenia nowych legend. Z jednej strony, te powroty dodają wielkiego efektu wow, ale z drugiej, mogą sprawiać, że nowe talenty nie dostają odpowiedniej przestrzeni. Moje zdanie jest takie, że WWE ostatnio nie potrafi za bardzo w wielkie powroty. Jedynie powrót Punka zasługuje na uwagę, ale reszta? Bez większego echa i polotu według mnie. Kiedyś bardziej w to potrafili. 6. "Wrestling kobiet – czy WWE robi wystarczająco, by promować je na równi z mężczyznami?" W ostatnich latach kobiety w WWE, takie jak Becky Lynch, Charlotte Flair czy Rhea Ripley, zyskały ogromną popularność, ale wciąż pojawiają się pytania o to, czy WWE naprawdę traktuje je na równi z mężczyznami. Storyline’y z udziałem kobiet są coraz bardziej złożone i emocjonalne, ale wciąż można zauważyć, że są one traktowane jako "dodatkowe" story w porównaniu do głównych fabuł z mężczyznami. Np. walka Becky Lynch z Trish Stratus na SummerSlam 2023 była świetnie zrealizowana, ale była to zaledwie jedna z kilku równolegle toczących się historii, niekoniecznie traktowanych na równi z głównymi pasami męskimi. W skrócie według mnie WWE nie robi nic, abym przestał traktować kobiety jako przerwa na siku.  
    • MattDevitto
      Wraca Omega, więc to powinno ludzi zainteresować
×
×
  • Dodaj nową pozycję...