WWE Crown Jewel 2022

[MattDevitto]

Festyn w Arabii 5 listopada

 

Steel Cage Match

Drew McIntyre vs. Karrion Kross

 

WWE Women's Tag Team Title Match

Alexa Bliss & Asuka © vs. Damage CTRL (Dakota Kai & IYO SKY)

 

Braun Strowman vs. Omos (w/MVP)

 

The OC (AJ Styles, Karl Anderson & Luke Gallows) vs. The Judgment Day (Damian Priest, Dominik Mysterio & Finn Balor)

 

WWE RAW Tag Team Title / WWE SmackDown Tag Team Title Match

The Usos (Jey Uso & Jimmy Uso) © vs. The Brawling Brutes (Butch & Ridge Holland)

 

WWE RAW Women's Title Last Man Standing Match

Bianca Belair © vs. Bayley

 

Brock Lesnar vs. Bobby Lashley

 

WWE Title / WWE Universal Title Match

Roman Reigns © vs. Logan Paul

Edytowane 2 Listopada 2022 przez MattDevitto

[Nialler]

Daj od razu Rollins vs. Ali i Bianca vs. Bayley, bo potem zapomnisz

[MattDevitto]

Daj od razu Rollins vs. Ali i Bianca vs. Bayley, bo potem zapomnisz

Na razie dałem tylko te potwierdzone (?). Za bardzo nie śledzę tego co się teraz dzieje w WWE, bo pewnie te ppv sobie odpuszczę

Edytowane 20 Października 2022 przez MattDevitto

[MattDevitto]

Zobaczyłem sobie kartę pierwszy raz od jakiś dwóch tygodni i nieźle się zdziwiłem, że Alexa i Asuka mają teraz te nic nie znaczące pasy

A co do samej gali - daliby już te Survivor Series....

Edytowane 2 Listopada 2022 przez MattDevitto

[Grigorij]

A co do samej gali - daliby już te Survivor Series....

 

Może Twoje życzenie skasowania Jewela się ziści...

https://www.thesportster.com/imminent-attack-threat-saudi-arabia-wwe-crown-jewel/

[Antenelles]

Logan Paul to jest kozak, udowadnia to po raz kolejny

kazda jego walka skrada show i tutaj też tak było, znowu najlepiej oceniana walka na gali w której on walczy

[-Raven-]

1. Brock Lesnar vs. Bobby Lashley - chcieli wrzucić coś mocnego w opener, a wjebali tam bookerskiego knota. Rozpisali Bobika tak mocno, że nie było opcji, żeby Lechu to ujebał. Jedyne zaskoczenie to sam finisz, gdzie Brock wygrywa sprytem (lub trochę szczęśliwie), a nie jak zwykle - siłowo. Widać, że feud będzie kontynuowany... Może i dobrze, bo chętnie zobaczyłbym ich równorzędnie rozpisane starcie, gdzie niszczyliby się power moves'ami.

 

2. Alexa Bliss and Asuka © vs. Damage CTRL - nienajgorsza waleczka, bo każda z Pań potrafi dać czadu w ringu. Nic co by zapadało na dłużej w pamięć, ale oglądało się to całkiem spoko. Zmiana Mistrzyń po 5 dniach, typowo z dupy. Wkurwia mnie takie nabijanie sobie statystyk

 

3. Drew McIntyre vs. Karrion Kross - kolejna słaba walka pomiędzy tą dwójką. Nie wiem, czy to brak chemii ringowej pomiędzy zawodnikami, czy rozpisują to jakoś na kolanie (stawiam na opcję: "a+b"), ale nudziłem się na tym pojedynku.

Brak konsekwencji. Skoro chcą promować Krzyżowca na Szkocie, to tą walkę także powinien wygrać, tym bardziej, że w tego typu gimmick matchu Drew mógłby jobnąć bez większego "uszczerbku na honorze".

 

4. The O.C. vs. The Judgment Day - Kolejny bookingowy potworek, gdzie TJD był garowany przez większość pojedynku żeby na sam koniec wygrali dzięki Riplejce (swoją drogą to ja ją bym widział w ekipie Wyatta, jako Siorę Abigail). Dobrze, że przynajmniej wygrali, bo ostatnio całej stajni dość chujowo się wiodło. Nie wiem po co tam dorzucili młodego Mysteriusza. Chuja pokazuje i gra tam typową cipę. Jak już go turnowali, to powinni to cisnąć w stronę walki starego z młodym, bo jest za miękki wacek żeby zabłysnął w TJD.

 

5. Braun Strowman vs. Omos - trochę się spóźnili z tą ochronką Drzewca, skoro już Lashley podważył jego "kuloodporność" i pokazał mu miejsce w szeregu. Tutaj poniosło ich z bookingiem, bo Drewniany niemal całą walkę squashował Ewę Braun, żeby na sam koniec pechowo wpakować się na Powerslama Strowmanowi i przegrać po jednej akcji Definicja chujni.

 

6. The Usos © vs. The Brawling Brutes - przez 80% totalny zamulacz, żeby na sam koniec trochę nadrobić świetną, dramatyczną końcówką. Wkurwia mnie coś takiego podwójnie, bo finisz pokazuje, że cała walka miała potencjał na na prawdę kozackie starcie, tylko ktoś kto ją rozpisywał, wypierdolił na to jajca.

 

7. Bianca Belair © vs. Bayley - ta walka nie mogła się nie udać, bo obie Panie mają skilla, a WWE umi w LMS-y. Było na co popatrzeć, bo o dziwo bookerzy tutaj nie przykimali i rozpisali to starcie bardzo równorzędnie, a więc mieliśmy dramaturgię, kontry i zmiany przewag. To była ta walka, gdzie Bailey powinna przejąć pas z pomocą swoich Kontrolek, żeby Montezumowa nie straciła zbyt wiele. Tym bardziej, że Cleo dawno nie miała Złota (a więc byłby powiew świeżości), a jako Szefowej nowej, heelowej stajni, dobrze by jej to pasowało.

Fajny, choć niedopracowany finisz. Wymyślili choć trochę coś nowego na zakończenie, ale miałoby to sens, gdyby Bailey grała znokautowaną do momentu doliczenia np. do "6". Jako, że Kleopatra była cały czas świadoma, to trudno było kupić, że mając 10 sekund, nie dała rady wyślizgnąć się spod tej drabiny.

 

8. Roman Reigns © vs. Logan Paul - widać bookerzy wystrzelali się intelektualnie w co-main evencie, bo tutaj popisali się maximum głupoty i "wyjebonga". Nie wiem jakim trzeba być debilem, żeby rozpisać walkę non-Wrestlera z killerem pokroju Pięknego, tak że ten pierwszy przez 90% walki ośmiesza ringowo tego drugiego? I najbardziej szkoda mi tu Logana Paula, bo jak na gościa dla którego występy w WWE to tylko chałtura na boku, świetnie się go ogląda w ringu (widać, że chłopak przyłożył się do treningów, a nie tylko wpadł po Dukaty), a przez takie rozpisanie pojedynku, trudno tą walkę było traktować poważnie (wiadome było jeszcze bardziej, to co i tak wiadome było przed walką).

Zajebisty kontrast między dwoma Paulinkami, bo Logan na prawdę pokazał się świetnie ringowo, a Jake, który miał tylko sprzedać po punchu Usosom wypadł sztucznie jak większość cycków w WWE.

 

Reasumując - prawie 4h bookerskiego gówna i wkurwiające najbardziej jest to, że sporo walk mogłoby być tu na prawdę dobrych, gdyby poświęcono im więcej czasu przed galą i rozpisano je z zaangażowaniem, a nie pomiędzy jednym a drugim shotem w barze. Kurwa, czemu w walce z Andersonem nie wykorzystano całej tej sytuacji z Japońcami? Aż się prosiło, żeby TJD wygrali dzięki atakowi jakiegoś zamaskowanego/zakapturzonego gościa na Karla, a później puściliby na titantronie (nagraną wcześniej) wypowiedź Hikuleo, że tak kończą ci, którzy nie dotrzymują zapisów w kontrakcie. Fajny byłby taki ukłon WWE w stronę skosów i byłoby też coś innego, zamiast Aliensowej kolejny raz ratującej dupy swoim "twardzielom".

Ogólnie gołym okiem było widać, że WWE pojechało do turbaniarzy na totalnej wyjebce, po petro-Dolce. Moja ocena 2-/6

[Grigorij]

Reasumując - prawie 4h bookerskiego gówna

(...)

Moja ocena 2-/6

 

Vince wrócił?

[MattDevitto]

Reasumując - prawie 4h bookerskiego gówna

(...)

Moja ocena 2-/6

 

Vince wrócił?

Nie tyle wrócił Vince, co po prostu WWE pojechało sobie po $$$

[Grigorij]

Nie tyle wrócił Vince, co po prostu WWE pojechało sobie po $$$

 

To wiem. Aż dziw, że nie było Goldberga i Undiego...

Dziwię się tylko, że to było aż tak kijowe (mimo faktu, że to biznesowa wrzuta), bo ostatnio jest sporo głosów, że za sterami HHH gale są coraz lepsze. No chyba, że ta była bukowana jeszcze przez Vince'a.

[CzaQ]

Kilka wniosków :

 

- nie ważne jak karta w Arabii będzie hajpowana to i tak będzie gówniany lepszy house show gdzie bookerom bardziej się nie chce niż na tygodniówkach (o zgrozo),

 

- Brock to chyba dni nóg dawno zapomniał.

 

- Jake Paul szykuje się do oficjalnego debiutu i widzę przymierza się do feudu z Schejnem Makmenem o nietrafione punche championship