-
Witaj na forum Attitude
Dołącz do najstarszego forum o pro wrestlingu w Polsce!
Kolejne debiuty na Dynamite i spoilery z najnowszego odcinka
-
Najnowsze posty
-
Przez HeymanGuy · Opublikowano
WWE SmackDown! - 24.01.2025 Motor City Machine Guns vs. Pretty Deadly: To był naprawdę solidny opener. MCMG to stary dobry team, a Pretty Deadly dało radę, szczególnie jak na ich rozmiar, bo wcale nie są aż tacy mali, jak by się mogło wydawać. MCMG jak zawsze postawili na szybkość i technikę, a Pretty Deadly próbowało wykorzystać przewagę siły, co wypadło ok, choć nie byli jakoś mega dominantni. Fajny comeback MCMG i to wykończenie z Skull and Crossbones. Wygrali zasłużenie, ale Pretty Deadly też zyskali na wiarygodności, więc chyba wszystko na plus. B-Fab & Michin vs. Chelsea Green & Piper Niven: No cóż, nie powiem, żeby to był jakiś "match of the night". Mamy tu trochę feudu, trochę krótkiej rywalizacji, ale sam match to bardziej filler. Michin pinująca Green? Jasne, ok, ale nie zapamiętam tego jako coś wyjątkowego. Po prostu przerywnik do kolejnych segmentów. Żadnej rewelacji, po prostu taka standardowa historia, gdzie każda z postaci chce się pokazać. Nia Jax & Candice LeRae & Liv Morgan vs. Rhea Ripley & Naomi & Bianca Belair: Mamy tu niezłą zapchajdziurę, powiedzmy sobie szczerze. To był klasyczny "multiwomanman" match, w którym każda z dziewczyn miała chwilę na pokazanie czegoś, ale nie było jakiejś mega rangi w tej walce. Ripley, Belair, Naomi – mamy te duże nazwiska, ale przez większość walki nie czuliśmy jakiegoś prawdziwego "punchu" w tym wszystkim. Dopiero pod koniec Ripley miała swoje momenty, ale to Morgan, która wygrała, była jedynym trochę sensownym zakończeniem. Chyba to był najbliższy moment do jakiegoś zaskoczenia. Apollo Crews vs. Johnny Gargano: To był fajny, szybki match. Szkoda, że nie dostał więcej czasu, bo oba te chłopaki mają potencjał, a walka mogła pójść na naprawdę wyższy level. Samo zwycięstwo Crews'a przez rollup było trochę zaskoczeniem, ale tak, jak myślałem – szybka akcja, czysta i fajna, choć na dłużej nie zapadnie w pamięci. Tama Tonga vs. LA Knight: To już była zupełnie inna bajka. Twarda, bezceremonialna bijatyka. Knight i Tonga od razu zaczęli się okładać, jakby nie było w ogóle jakiejś typowej "przerwy" na wprowadzenie. Tego się nie oglądało dla technicznych ruchów, tylko dla czystego bicia się. I to była dobra decyzja – tak samo jak to, że Knight wygrał. Tama Tonga świetnie się prezentuje bez koszulki, ale ta jego pewność siebie – szczególnie przy tym podbiegu na barykady – była trochę nieśmiała, co niekoniecznie pasuje do tego typu walki. Strowman po matchu? Jasne, Brauna nawet da się ostatnio oglądać. Damian Priest vs. Carmelo Hayes: Hayes próbował, ale wiedzieliśmy, że nie wygra z Priestem. Match był trochę wolniejszy niż się spodziewałem, ale każda akcja miała swój ciężar. Dobre momenty, jak chociażby chokeslam i to jaka chemia między nimi była. Generalnie to była dobra walka, ale wiadomo – Priest musiał wygrać. Kevin Owens vs. Jimmy Uso: Main Event i jak to w WWE, wszystko ładnie zbudowane. Owens i Uso mają świetną chemię, ich walki to zawsze przyjemność dla oka. Znowu, nie było to nic rewolucyjnego, ale to dobra robota, szczególnie jak KO robi sentonem prawdziwą tragedię ciała. Jestem fanem, jak Owens pracuje z takimi ruchami, potrafi sprzedać każdy cios. SmackDown miało swoje wzloty i upadki. Z jednej strony, widać, że idą na jakość, a nie tylko ilość, ale jakby trochę się tu zapomnieli w tym wszystkim. Można to obejrzeć, ale... to raczej nie jest must-see TV. Wszystko się dzieje "w porządku", ale WWE trochę siada na laurach. Czekamy na Rumble, a jeszcze wcześniej na SNME, choć fajerwerków nie oczekuję. -
Przez HeymanGuy · Opublikowano
ROH on Honor Club - 23.01.2025 Setny epizod ROH on Honor Club. Brzmi jak duża sprawa, prawda? No właśnie... teoretycznie. Problem w tym, że zamiast fajerwerków dostaliśmy typowy ROH-owy miks – trochę fajnych momentów, ale ogólnie nic, co wbijałoby w fotel. No ale po kolei. ROH TV Title Match - Komander (c) vs. QT Marshall: Komander obronił i... no, jak się domyślacie, nie była to walka, która zmieni cokolwiek w historii wrestlingu. QT Marshall to typowy gość, który jest meh, więc nawet jak Komander go pokonał, to nie poczułem żadnej satysfakcji. Fajnie, że Komander wygrał, ale jak ROH chce, żeby ten tytuł coś znaczył, to niech przestaną traktować Komandera jak worek treningowy w AEW. Walka na plus, ale bez szału. Leila Grey vs. Marti Belle: Leila Grey wygląda coraz lepiej w ringu i w sumie spoko, że dostała szansę. Marti Belle miała tu głównie przegrać i spełniła swoje zadanie. Zwycięstwo Leili to krok w dobrą stronę, ale czy ktoś w ROH serio wierzy w jej push? Trochę wątpię. The Outrunners vs. Rosario Grillo & Jon Cruz: Outrunners to świetna zabawa, jak zawsze. Publika ich kocha, oni robią swoje i wszystko działa. Walka to szybki squash, ale właśnie tego tu potrzebowaliśmy. Total Recall i po zawodach. The Beast Mortos vs. Lord Crewe: Mortos wygląda jak maszyna do niszczenia, ale serio – dlaczego pozwalają gościowi walczyć jak równy z równym z typem pokroju Crewe? Po co? Jeśli Mortos ma być bestią, niech rozjeżdża rywali jak walec, a nie robi z siebie faceta, który ledwo wygrywa. Throwback (2006): ROH World Tag Team Titles Match - Christopher Daniels & Matt Sydal vs. CIMA & SHINGO: Klasyczne ROH w pełnej krasie! Daniels i Sydal pokazali, dlaczego wówczas nazywano ich jednym z najlepszych tag teamów, a Cima i Shingo idealnie im dorównywali. Naprawdę solidna walka, która przypomniała, jak świetne tagi kiedyś mieliśmy w ROH. Boże, cóż to był za złoty okres dla takich organizacji jak właśnie Ring of Honor. Aż się przykro patrzy na to co było wtedy, a to co mamy dziś, totalnie inaczej się ocenia takie walki. Taya Valkyrie vs. Lady Frost: Taya z Deonną w narożniku? Brzmi spoko, ale walka? No cóż, mogło być lepiej. Lady Frost starała się jak mogła, ale Taya zbyt często wygląda na kogoś, kto jest bardziej gwiazdą niż zawodniczką. Wynik przewidywalny, a sama walka... po prostu była. Gates Of Agony vs. Jay Lucas & Terry Yaki: Totalna dominacja Gates Of Agony. Walka trwała krócej, niż potrzebujesz na zamówienie pizzy. Lucas i Yaki wyglądali jak dwóch przypadkowych typów w ringu. Szybko, skutecznie, ale czy zapamiętam? Raczej nie. Shane Taylor vs. Katsuyori Shibata: Taylor to koleś, któremu ROH od dawna robi hype, ale jak tu się nim ekscytować, skoro przegrywa czysto z Shibatą? Serio, to już któryś raz, gdy Taylor wygląda jak gość, który nie umie dowieźć wyniku. Shibata świetny jak zawsze, ale znowu: wybierzcie lepszego przeciwnika, jeśli chcecie go podbudować. To miało być świętowanie setnego odcinka, a czułem się, jakbym oglądał zwykły odcinek ROH. Okej, było kilka cameo (Mark Briscoe, Athena, nawet Jericho dorzucił swoje trzy grosze), ale nic, co by sprawiło, że to show wyróżniałoby się na tle innych. Retro match był super, ale reszta? No cóż, powiedzmy sobie szczerze: można było to pominąć. Średniawka z fajnymi momentami, ale bez ognia. ROH, możecie lepiej! -
Przez HeymanGuy · Opublikowano
TNA iMPACT! - 23.01.2025 Hendry Promo: Gość jest "na propsie". Publika skanduje "you deserve it", a Hendry od razu obiecuje, że będzie mistrzem, który broni pasa wszędzie i z każdym. Tego potrzebowało TNA. Ale uwaga: Matt Cardona jako rywal w pierwszej obronie pasa? Trochę meh, bo czuć było, że Cardona mimo jego znaczenia w biznesie, to tylko opcja przejściowa, ale... dajmy im szansę. Hendry z pasem to dobra decyzja – potrzebujemy stabilności na szczycie w TNA. Elegances & Rosemary vs. Spitfire & TNA Knockouts Champion Masha Slamovich: Match kobiet trochę mnie zmęczył. Ale potem Cora Jade z tym zdjęciem Mashy i czerwonym X-em – to był fajny motyw, bo nawiązuje do starych czasów Slamovich. Sama walka? No cóż, trochę za dużo chaosu, ale przynajmniej coś się działo fabularnie. Cora ma potencjał, żeby rozpętać wojnę z Mashą i innymi. Alexander Promo: Josh wygrywa "najcięższe starcia", ale sam mówi, że się złamał po walce z Santaną. Ta "niby" emerytura brzmiała autentycznie, ale... co za świetny storytelling! Williams i Icarus atakują go w środku tego jakże łzawego momentu, a Eric Young – ZAWSZE tam, gdzie potrzebna jest drama – przychodzi z ratunkiem. Czyli co? Alexander jednak nie odchodzi? Ja czuję, że tu się szykuje coś większego. Wydaje mi się, że przerobią to w "pożegnanie na ostro", z brutalnym tag team matchem. TNA World Tag Team Champions The Hardys vs. The System: Matt i Jeff Hardy wciąż przyciągają publikę, co było widać po ich reakcji. Walka z Moose’em i JDC? No okej, ale Moose przegrywa, a to on powinien być budowany jako groźna siła w TNA, jako mistrz X-Div. Jeff wyglądał dobrze, ale nostalgia ma swoje limity. Ten segment z liczbą "23" na końcu – ciekawe, czy z tego coś wyniknie, bo TNA uwielbia dziwne cliffhangery. Blanchard Promo: Powrót Tessy to spory moment – promo było mocne, z typowym heelowym zacięciem. Krytyka San Antonio, wywyższanie się, nawiązania do Blanchardów – klasyczna szkoła budowania heela. Ale brak jakiejkolwiek zapowiedzi feudu czy walki to trochę zmarnowany potencjał. Liczyłem, że ktoś przerwie jej przemowę i zaczniemy coś świeżego. SDL/Callihan/Warner: To było... zaskakujące. De Lander wraca po kontuzji, Mance Warner pojawia się jako "nowy chłopak", a Callihan zostaje wkręcony w tę całą historię. Tylko ten nieszczęsny Digital Media Championship... Nie wiem, po co to nadal istnieje. Mance ma charyzmę, De Lander wnosi świeżą energię, ale ten pas to kamień u nogi. Callihan pewnie zrobi swoje, bo krew i chaos to jego domena. WWE NXT Tag Team Titles Match - Fraxiom (c) vs. Rascalz: To była prawdziwa perełka dla fanów dynamicznych walk drużynowych. Rascalz i Fraxiom zaprezentowali niesamowite tempo, efektowne ruchy i świetną chemię. Końcówka z interwencją Wes Lee oraz Tysonem i Tyriekiem była spodziewana. Doskonały pojedynek z emocjonującą końcówką. To właśnie takie walki sprawiają, że dywizja TT w TNA ma się nawet, nawet, a po połączeniu z NXT będzie jeszcze lepsza. Santana/Ali: Mustafa Ali z hukiem ogłosił swój powrót do TNA. Jego przemówienie było charyzmatyczne i pewne, a hasło „In Ali, we trust” zyskało szybkie uznanie tłumu.To był moment, który naprawdę poczuł tłum. Ali może być jednym z kluczowych graczy nowej ery TNA, pewnie pójdzie na Hendry'ego. TNA World Title Match - Joe Hendry (c) vs. Matt Cardona: Dobry ME z solidnym tempem, ale klasyczny TNA ref bump był trochę zbyt przewidywalny. JBL (!!!) pojawia się na chwilę, żeby powalić Cardonę, ale to Hendry finalnie wychodzi na topie. Szkoda, że Cardona znowu musi grać rolę kogoś, kto przegrywa w kluczowych momentach. Hendry wygląda jak mistrz, ale co dalej? Czy Kazarian z walizką Call Your Shot stanie się realnym zagrożeniem? Na żywo po tylu latach i czuć było to podekscytowanie w powietrzu. TNA dostarczyło sporo nostalgii (Hardys, Blanchard, Layfield), ale też kilka świeżych wątków (Hendry, Alexander, "23"). Show miało swoje dziwactwa, ale w sumie to całe TNA – zawsze balansują na granicy chaosu i geniuszu. Czekam na więcej, bo czuję, że od lutego z Full Sail mogą ruszyć z grubej rury. -
Przez Kaczy316 · Opublikowano
I cyk kolejne SD będzie oglądane, ostatnie SD przed SNME kolejnym i przedostatnie przed RR, no pokaż Hunter co potrafisz! Wyciśnij z tego co się da! Zaczynamy od Kodeusza, który będzie udzielał wywiadu w ringu, niezbyt to pasjonujące. Jakby wywiad jak wywiad, nic konkretnego nie wniósł jak 99% wywiadów według mnie no niestety, tak się spodziewałem, że będzie wyglądało prowadzenie tego feudu, po łebkach aby do Rumble. O teraz mamy coś ciekawszego niż ten wywiad, DIY i Pretty Deadly na backu xD. MCMG vs Pretty Deadly oj tak ten pojedynek chętnie obejrzę. Bardzo dobra prawie 10 minutowa walka, Panowie dali z siebie naprawdę wiele i w sumie to tyle, bardzo dobry pojedynek, MCMG nie daję słabszych według mnie, walka się w sumie odbyła i to wszystko, ale obejrzeć warto, bo to kawał dobrego wrestlingu i czuję, że takie będzie to SD. Uuu Miz na SD razem z Wyattami, Miz szybko musi sobie znaleźć nowych przyjaciół, to może być ciekawe. KO podchodzi sobie tak o do stolika komentatorskiego i ma problem, że nie miał wywiadu xD GDZIE JEGO WYWIAD Z JOE?! KO tak robi ten feud, że to jest hit, poza tym "Sami Zayn Forever" kolejna świetna koszulka dopasowana do ostatniego momentu albo obecnego xD, świetna sprawa, KO powiedział w sumie wiele podobnych rzeczy do Rhodesa, ale zrobił to w oryginalny sposób i dlatego fajnie to wyglądało i było to prawdziwe, ale przerywa mu BIG JIM! Który po prostu atakuję KO, bo ten.....za dużo mówi.....bez sensu czyli dzisiaj dostaniemy Jimmy vs KO albo za tydzień, to może być fajna walka, Uso wyzwał go na dzisiaj, więc może to dostaniemy TONIGHT! Melo zawalczy z nowym nabytkiem SD, ale widać, że się uczy, po sytuacji z Braunem to chcę najpierw zobaczyć ten nowy nabytek, ciekawe w sumie kto to może być. Piper i Chelsea vs Michin i B-Fab.....jak dla mnie to do skipa, totalnie nie mam ochoty tego oglądać. No i miałem rację, walka trwała jakieś 3-4 minuty, więc nawet nie było co zbytnio oglądać. DAMIAN PRIEST NA SD! I TO JEST ŚWIETNA WIADOMOŚĆ, ale ten Melo to nie ma szczęścia do rywali xD. It's TIFFY TIME! Dajcie mi to cudo na micu. No za wiele to nie powiedziała i od razu przerwała jej....RHEA! Oj tak taki pojedynek to bym zobaczył, ale może być ciężko. Za mało obydwie Panie mogą powiedzieć i przerywa im wszystkim pewnie ta, której dadzą powiedzieć najwięcej czyli Jax ehh meh. O jeszcze mamy Pianka i Naomi, ale to już bez sensu, ani nie mają żadnego feudu z nimi ani nic, a myślałem, że dostaniemy Rhea i Tiff vs Jax i Candice to w sumie bym obejrzał. Uuuaaa Liv i Raquel jeszcze przerywają, w sumie myślałem, że to jakiś segment feudowy ma być, ale jednak podbudowa Royal Rumble, sporo zapowiedzi wejść do kobiecego Rumble Matchu i dobrze, w końcu sobie przypomnieli, że ta walka istnieję i zaczynają jakoś ją budować no i w sumie kończymy tak samo jak zawsze, Liv sobie gada, a Ripley wywala jej z dyńki i mamy brawl xD. Ogólnie segment spoko, bo buduję kobiecy Rumble Match, więc wyszedł dobrze, Nia, Pianek, Naomi, Liv zapowiedziały oficjalnie na wizji swój udział, dobrze wypadł ten segment. Dostajemy płynne przejście do Six Woman Tag Team Matchu, ale brakuję tam Raquel i Tiffany, bo mógłby być Eight Woman, ale no jest jak jest, walka no logiczna, więc zobaczmy co wyjdzie z niej. Lekko ponad 12 minut nawet solidnego pojedynku Panie fajnie się zgrywały ze sobą według mnie i było trochę akcji w ringu oczywiście były momenty nudy, ale to głównie na początku, tak gdzieś może od środka walki wszystko ładnie szło i było solidne, Liv pinuję Pianka po Crucifixie i fajnie, niech pinują ją i niech traci powoli na pozycji co może doprowadzi do frustracji i tego heel turnu, który jest jej potrzebny jak psu buda. Lecimy dalej Johnny Gargano vs Apollo Crews, nie wiem czy takich pojedynków nie widzieliśmy już w NXT, na pewno było to dawno temu, więc nie pamiętam, niemniej jednak walka powinna być solidna. Ponad 4 minuty solidnej walki, krótka, ale no Ci Panowie raczej więcej nie dostaną ze względu na pozycję Apollo, ale mimo wszystko było solidnie i Crews nawet wygrał po odwróceniu uwagi przez MCMG, cyk School Boy i przypięcie, feud trwa dalej! Tama Tonga vs LA Knight! Ciekawi mnie w sumie jak wyjdzie ta walka. Knight powiedział co miał do powiedzenia przed walką i przechodzimy do samego pojedynku! Lekko ponad 12 minut bardzo przyjemnego i solidnego pojedynku, polecam obejrzeć, Panowie bardzo fajnie zgrali się stylami i ogólnie bardzo dobrze się to oglądało, Knight wygrał, a po walce atak na niego oczywiście standardowo, więc pewnie niedługo będziemy widzieli jakieś LA i Strowman vs The New Bloodline, a skoro o Braunie mowa to przybiega na ratunek, jednak nie zaatakował, a jedynie odwrócił uwagę i Jacob oraz Tama się wycofują, w sumie Tonga to powstrzymuję Fatu przed wbiciem do ringu gdzie stoi Braun, mocno promują to starcie, że nie chcą dawać nawet brawlu przed ich walką, chociaż ostatecznie Fatu wbija na ring no i było trochę brawlu, Strowman wywalił go z ringu xD. Miz niezbyt umie dobierać sobie sojuszników, A-Town Down Under to jobberzy, którzy ostatecznie i tak idą na Raw, no Mizanin szukaj dalej. Ciekawe wideo promo Nakamury, który zapowiada, że nikt mu nie odbierze tytułu United States oraz zapowiada udział w Royal Rumble Matchu. Priest vs Melo, kolejna walka, która mnie ciekawi, chętnie obejrzę, ogólnie tak jak myślałem to SD walkami będzie stało, niewiele tutaj budowy feudów podczas większych segów, a walkę już mamy 6 na tej gali i będzie jeszcze jedna co najmniej, bo KO vs Jimmy. Prawie 11 minut świetnego pojedynku, Damiana zawsze przyjemnie się ogląda w ringu, a Melo potrafi idealnie dopasować się do rywala i tutaj nie było inaczej, naprawdę fajnie to wszystko wyglądało, Priest wygrywa co raczej było pewne, ale walka cud naprawdę, mega fajna i też polecam, ciekawe co dalej z Damianem na SD, czekam! CZY JA DOBRZE SŁYSZAŁEM?! PASY TAGOWE MĘŻCZYZN BĘDĄ BRONIONE NA PLE?! NIE WIERZĘ NOWY ROK NOWE WWE XDDDD MCMG VS DIY w 2 Out Of 3 Falls Matchu na Royal Rumble, oj ta walka będzie miała szansę skraść show! Next Week: MCMG & Los Garza vs DIY & Pretty Deadly, fajne połączenie, pasuję do tego feudu i może wyjść naprawdę w porządku. Chelsea vs Michin o Women's United States Championship......again......tragedia. Naomi vs Liv, no też takie można obejrzeć, ale nic specjalnego. Jimmy vs Melo to już ciekawsze. No i to tyle, zapowiada się dość przeciętnie jak dla mnie. Priest i "See You Soon Champ" Może Priest wygrywający Rumble i idący na Kodeusza? Też bym brał, wszystko tylko nie Cena xD. No i miała być walka KO vs Jimmy, ale Melo postanowił zaatakować Uso na wejściu, ale jednak jakoś się uporali z nim ochroniarze i dostaniemy walkę Jimmy vs KO, to dobrze, bo chcę to zobaczyć. Prawie 14 minut bardzo dobrego pojedynku, takiego jakiego się spodziewałem po tych zawodnikach KO wygrywa, musiał wygrać i budować się przed starciem z Kodeuszem, oczywiście po walce mamy próbę ataku na Jimmym, ale na pomoc przybiega Cody i to w sumie tyle brawl jak co tydzień mam wrażenie i tyle. Plusy: MCMG vs Pretty Deadly KO bardzo dobrze prowadzi feud z Rhodesem Damian Priest na SD Podbudowa kobiecego Royal Rumble Matchu Six Woman Tag Team Match Gargano vs Apollo Knight vs Tama Fajne promowanie walki Fatu vs Strowman jako czegoś wielkiego Priest vs Carmelo Main event Neutral: Segment początkowy Minusy: Feud o tytuł Women's United States Podsumowanie: Ogólnie dobrze się oglądało to SD, ale potem tak patrzysz plusy i minusy i takie dość average xD, bardzo dużo mid cardowych zawodników pokazanych, mniej main eventu, ale uważam to za dobre zagranie, dla mid cardu też musi być miejsce i fajnie, że przy 3h SD znajduje się to miejsce dla takich zawodników jak PD, Melo, Crews, Gargano, Knight, Tama, naprawdę sporo dzisiaj tego mid cardu było, bardzo mało main eventowych zawodników, ale nie wyszło to źle, po prostu wyszło to dobrze, ale to dlatego, że nie ma jakiegoś mocnego mid cardowego feudu obecnie, gdyby był to by wyglądało to inaczej, a tak to wszystko wyglądało po prostu dobrze/poprawnie, jakby nic o czym będę pamiętał za tydzień wydaję mi się, wszystko było solidne, ale nie pamiętne, więc no tak jak mówię dobre solidne show, do którego raczej nie będziesz powracał, ale obejrzysz z przyjemnością wieczorkiem czy przy jedzonku. -
Przez SixKiller · Opublikowano
Czasem muszę się uszczypnąć, bo nie mogę uwierzyć, że Streeta nie ma... Poznaliśmy się na zlocie przy okazji DDW, ale na dobre zakumplowaliśmy się kilka lat później, gdy ja mieszkałem już w Warszawie, a Street do Warszawy wrócił. Byliśmy w stałym kontakcie, bardzo często ze sobą rozmawialiśmy, w tym o sprawach prywatnych. Wciągnął mnie w kartofliska (niskie ligi piłkarskie), a ja go w MMA. Umawialiśmy się na oglądanie to jednego, to drugiego. Potem doszły gale PpW - byliśmy jedną ekipą ze Streetem i Przemkiem. Będzie mi go cholernie brakowało. Ne ma drugiego takiego wariata, który zaproponowałby mi wycieczkę do jakiegoś totalnie przypadkowego miejsca tylko po to, żeby zobaczyć stadion. Albo z którym można się było zdzwonić o 11 w nocy i pogadać o tym, co śmiesznego się obejrzało w internecie. Nie tak miało być... Ostatni raz widzieliśmy się w połowie listopada - byliśmy (a jakże) na meczu. Ostatnie wiadomości wymieniliśmy dzień przed wigilią. Potem już niestety nie mógł odpisać... Dzięki za wszystkie wspólne chwile, Street - spoczywaj w pokoju.
-
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.