Skocz do zawartości
  • Witaj na forum Attitude

    Dołącz do najstarszego forum o pro wrestlingu w Polsce!

    Jeżeli masz trudności z zalogowaniem się na swoje konto, to prosimy o kontakt pod adresem mailowym: forum@wrestling.pl

WWE Royal Rumble 2022


Rekomendowane odpowiedzi


  • Posty:  3 401
  • Reputacja:   843
  • Dołączył:  22.12.2009
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

Ja przy okazji RR'22 nie mam w zasadzie żadnych oczekiwań, a i tak pewnie się zawiodę :lol:

Ej CzaQ, widać po mnie???:D

sr.jpg.c870ab4188908c3d6d06c5f5101bfd2b.jpg

 

  • Odpowiedzi 45
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

  • MattDevitto

    11

  • CzaQ

    10

  • Killaz

    4

  • Nialler

    4

Top użytkownicy w tym temacie


  • Posty:  3 360
  • Reputacja:   632
  • Dołączył:  24.07.2008
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

Fakt, jeszcze RR nie ma, a ja już wiem, że będzie źle z moim ulubionym PPV i moją ulubioną walką.

 

Jestem pewny, że w męskim dojdzie do jakiegoś idiotycznego wyniku przez co będę zły - typu Big E i wracamy do punktu wyjścia sprzed Day 1 sztucznie nabijając tylko Brockowi title reign.

To już żeński się lepiej zapowiada, bo mają większe pole do popisu jeśli chodzi o zwycięzcę - jest Lita, Nikki, Naomi, niestety drugi raz z rzędu Bianca..

Zresztą cholera wie, jeszcze jest chwila czasu może coś się wyklaruje.

Edytowane przez CzaQ
"Życie jest za krótkie by oglądać walki z tygodniówek" ~Konfucjusz, 1867, kolorowane.

15595422535fc185b8ede06.png


  • Posty:  28
  • Reputacja:   6
  • Dołączył:  19.07.2014
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

Ta aliyah zapowiada się obiecująco - powinni na nią postawić, a RR jest do tego dobra okazją.

  • Posty:  3 401
  • Reputacja:   843
  • Dołączył:  22.12.2009
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

  Mix77 napisał(a):
Ta aliyah zapowiada się obiecująco - powinni na nią postawić, a RR jest do tego dobra okazją.

Tymczasem Vince w myślach: ta Charlotte Flair zapowiada się obiecująco.... :D

Ej CzaQ, widać po mnie???:D

sr.jpg.c870ab4188908c3d6d06c5f5101bfd2b.jpg

 


  • Posty:  3 350
  • Reputacja:   306
  • Dołączył:  21.03.2011
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Android

  Mix77 napisał(a):
Ta aliyah zapowiada się obiecująco - powinni na nią postawić, a RR jest do tego dobra okazją.

 

Tak w nią wierzą, że 6 lat była w NXT a nie pamiętam żadnego dobrego story z nią. Raczej wątpię w sukces w main rosterze, ale może się mylę 8-)

Najdłużej panujący w historii Attitude Mówi Typer Champion of the world!!!

1. Miejsce - Typer AEW 2020

1. Miejsce - Typer AEW 2021

2. Miejsce - Typer WWE 2020

3. Miejsce - Typer Mistrzostw Świata 2014

3. Miejsce - Typer Ligii Europy 2014/2015

156429637657b4c00661021.jpg


  • Posty:  207
  • Reputacja:   55
  • Dołączył:  06.02.2014
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

  CzaQ napisał(a):
Fakt, jeszcze RR nie ma, a ja już wiem, że będzie źle z moim ulubionym PPV i moją ulubioną walką.

 

Ja do 2018 w sumie byłem na maksa podjarany RR, zwłaszcza że pod koniec stycznia mam urodziny co jeszcze bardziej kumulowało moją euforię, tak teraz nawet (chyba pierwszy raz odkąd oglądam wrestling (2011)) nie obejrzę ani skrótów, ani tym bardziej całej gali. Zero podjarania a to w zasadzie już niedługo. WWE nie oglądam od ponad roku i czekam tylko na AEW. Nie mam żadnych oczekiwań absolutnie. WWE jest dla mnie na kompletnym dnie bo aż szkoda.


  • Posty:  28
  • Reputacja:   6
  • Dołączył:  19.07.2014
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

  Nialler napisał(a):

Ja do 2018 w sumie byłem na maksa podjarany RR, zwłaszcza że pod koniec stycznia mam urodziny co jeszcze bardziej kumulowało moją euforię, tak teraz nawet (chyba pierwszy raz odkąd oglądam wrestling (2011)) nie obejrzę ani skrótów, ani tym bardziej całej gali. Zero podjarania a to w zasadzie już niedługo. WWE nie oglądam od ponad roku i czekam tylko na AEW. Nie mam żadnych oczekiwań absolutnie. WWE jest dla mnie na kompletnym dnie bo aż szkoda.

 

Powedz, co by musiało się stać, abyś wrócił do oglądania wwe? część z nas na pewno odczuwa już przesyt bo oglądanie tej samej fedki przez tyle lat jednak swoje robi.


  • Posty:  119
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  03.03.2021
  • Status:  Offline

  Mix77 napisał(a):
  Nialler napisał(a):

Ja do 2018 w sumie byłem na maksa podjarany RR, zwłaszcza że pod koniec stycznia mam urodziny co jeszcze bardziej kumulowało moją euforię, tak teraz nawet (chyba pierwszy raz odkąd oglądam wrestling (2011)) nie obejrzę ani skrótów, ani tym bardziej całej gali. Zero podjarania a to w zasadzie już niedługo. WWE nie oglądam od ponad roku i czekam tylko na AEW. Nie mam żadnych oczekiwań absolutnie. WWE jest dla mnie na kompletnym dnie bo aż szkoda.

 

Powedz, co by musiało się stać, abyś wrócił do oglądania wwe? część z nas na pewno odczuwa już przesyt bo oglądanie tej samej fedki przez tyle lat jednak swoje robi.

 

Problem jest w tym, że praktycznie każdy storyline wygląda tak samo. Raz pobiją się przed walką raz po walce i tyle. Brak jakiegokolwiek zaciekawienia w samym podbudowaniu danej walki. Spłycenie kompletnie swoich gwiazd. Oglądasz kolesia z gitarą, jakiegoś Happy Corbina czy inny shit. Brak nawet jakiegoś long time story. Wszystko jest na szybko na już odbębnić, żyjemy z dnia na dzień. Nawet story Edge vs Rollins miało potencjał na dużo więcej. Tak samo skrojenie Reignsa z pasa mogło im zbudować gwiazdę i być czymś to prawdopodobnie z dupy przejmie pas od Romka Seth. To wszystko i ten całokształt powoduje brak chęci do oglądania WWE.

"Wolę przegrać na mecie niż zrezygnować na starcie."

  • Posty:  3 360
  • Reputacja:   632
  • Dołączył:  24.07.2008
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

Problem jest taki, że oni patrzą tylko na parę osób, a resztę mają w piździe Stefanii.

 

Brock i Roman mają po 2 (!) feudy naraz, a reszta?

Tylko ktoś wysokopostawiony jak Edge ma jakiś tam feud z Mizem z jakimś story.

I dupy z głównymi pasami choć i tam jest trudno cokolwiek znaleźć.

 

Pozostali to feudy, "bo tak". Niech mi ktoś powie o co chodzi w feudzie Barona z Drew?

A gdzie storyline'y w konfliktach o drugorzędne pasy IC i US?

Jak się tak zastanawiam to nawet nie pamiętam kto ma pas US, serio.

 

I jak tu nie powiedzieć, że writerzy nie mają wyjebane?

"Życie jest za krótkie by oglądać walki z tygodniówek" ~Konfucjusz, 1867, kolorowane.

15595422535fc185b8ede06.png


  • Posty:  207
  • Reputacja:   55
  • Dołączył:  06.02.2014
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

  NerVus napisał(a):
  Mix77 napisał(a):
  Nialler napisał(a):

Ja do 2018 w sumie byłem na maksa podjarany RR, zwłaszcza że pod koniec stycznia mam urodziny co jeszcze bardziej kumulowało moją euforię, tak teraz nawet (chyba pierwszy raz odkąd oglądam wrestling (2011)) nie obejrzę ani skrótów, ani tym bardziej całej gali. Zero podjarania a to w zasadzie już niedługo. WWE nie oglądam od ponad roku i czekam tylko na AEW. Nie mam żadnych oczekiwań absolutnie. WWE jest dla mnie na kompletnym dnie bo aż szkoda.

 

Powedz, co by musiało się stać, abyś wrócił do oglądania wwe? część z nas na pewno odczuwa już przesyt bo oglądanie tej samej fedki przez tyle lat jednak swoje robi.

 

Problem jest w tym, że praktycznie każdy storyline wygląda tak samo. Raz pobiją się przed walką raz po walce i tyle. Brak jakiegokolwiek zaciekawienia w samym podbudowaniu danej walki. Spłycenie kompletnie swoich gwiazd. Oglądasz kolesia z gitarą, jakiegoś Happy Corbina czy inny shit. Brak nawet jakiegoś long time story. Wszystko jest na szybko na już odbębnić, żyjemy z dnia na dzień. Nawet story Edge vs Rollins miało potencjał na dużo więcej. Tak samo skrojenie Reignsa z pasa mogło im zbudować gwiazdę i być czymś to prawdopodobnie z dupy przejmie pas od Romka Seth. To wszystko i ten całokształt powoduje brak chęci do oglądania WWE.

 

Podpisuję się. Lepiej bym tego nie ujął. To jest moja odpowiedź na Twoje pytanie. Tu nie ma w ogóle żaden storyline rąk i nóg. Duży brzuch to trochę za mało.

 

[ Dodano: 2022-01-16, 20:02 ]

  CzaQ napisał(a):
Problem jest taki, że oni patrzą tylko na parę osób, a resztę mają w piździe Stefanii.

 

Brock i Roman mają po 2 (!) feudy naraz, a reszta?

Tylko ktoś wysokopostawiony jak Edge ma jakiś tam feud z Mizem z jakimś story.

I dupy z głównymi pasami choć i tam jest trudno cokolwiek znaleźć.

 

Pozostali to feudy, "bo tak". Niech mi ktoś powie o co chodzi w feudzie Barona z Drew?

A gdzie storyline'y w konfliktach o drugorzędne pasy IC i US?

Jak się tak zastanawiam to nawet nie pamiętam kto ma pas US, serio.

 

I jak tu nie powiedzieć, że writerzy nie mają wyjebane?

Dodaję. Sam się głowię i nie wiem kto jest mistrzem US. Ani IC...

  • 2 tygodnie później...

  • Posty:  3 360
  • Reputacja:   632
  • Dołączył:  24.07.2008
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

W sumie jak tak teraz patrzę na rozpiskę gal w 2022 roku to wszystkie od teraz są w soboty także u nas w niedzielę można już oglądać. W tym RR. Zajebiście.
"Życie jest za krótkie by oglądać walki z tygodniówek" ~Konfucjusz, 1867, kolorowane.

15595422535fc185b8ede06.png


  • Posty:  3 401
  • Reputacja:   843
  • Dołączył:  22.12.2009
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

  CzaQ napisał(a):
W sumie jak tak teraz patrzę na rozpiskę gal w 2022 roku to wszystkie od teraz są w soboty także u nas w niedzielę można już oglądać. W tym RR. Zajebiście.

O kurde nawet na to nie zwróciłem uwagi - faktycznie RR jest w sobote. To akurat dobra zmiana bo można będzie na spokojnie luknąć. Z innej beczki pewnie się orientujesz a jak to ma się do UFC? Bo z tego co pamiętam to oni robili gale zazwyczaj w soboty. Chyba, że Vince był tak przebiegły i tak wszystko ustawił by gale na siebie się nie nakładały.

Edytowane przez MattDevitto

Ej CzaQ, widać po mnie???:D

sr.jpg.c870ab4188908c3d6d06c5f5101bfd2b.jpg

 


  • Posty:  207
  • Reputacja:   55
  • Dołączył:  06.02.2014
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

  MattDevitto napisał(a):
  CzaQ napisał(a):
W sumie jak tak teraz patrzę na rozpiskę gal w 2022 roku to wszystkie od teraz są w soboty także u nas w niedzielę można już oglądać. W tym RR. Zajebiście.

O kurde nawet na to nie zwróciłem uwagi - faktycznie RR jest w sobote. To akurat dobra zmiana bo można będzie na spokojnie luknąć. Z innej beczki pewnie się orientujesz a jak to ma się do UFC? Bo z tego co pamiętam to oni robili gale zazwyczaj w soboty. Chyba, że Vince był tak przebiegły i tak wszystko ustawił by gale na siebie się nie nakładały.

 

"Początkowo WWE zapowiedziało tegoroczną galę Money In The Bank na 2 lipca, lecz data ta prawdopodobnie będzie nieco zmodyfikowana. Wielu fanów zastanawiało się nad statusem gali po tym jak UFC poinformowało, że 2 lipca mają zaplanowaną galę w T-Mobile Arenie w tym samym mieście co WWE, które zaplanowało MITB PPV na obiekcie Allegiant Stadium. Dobrze poinformowany reporter Sean Ross Sapp donosi, że oba podmioty unikną konfliktu, a zamiast tego rejon Paradise w Nevadzie przeżyje weekend pełen wrażeń, gdyż po gali UFC z 2 lipca, WWE ma zorganizować Money In The Bank w niedzielę 3 lipca. Federacja nie ma problemu z takim ruchem, gdyż poniedziałek 4 lipca jest w Stanach Zjednoczonych dniem wolnym, gdyż obchodzony jest wtedy Dzień Niepodległości, zatem WWE przesunie MITB o jeden dzień, żeby uniknąć kolizji z eventem UFC."


  • Posty:  3 401
  • Reputacja:   843
  • Dołączył:  22.12.2009
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

Dzięki Nialler. Jakoś niespecjalnie interesowałem się wcześniej tym tematem, bo założyłem, że ppv będą nadal w niedzielę.

 

[ Dodano: 2022-01-27, 10:18 ]

Na ten moment:

 

- 8 miejsc wolnych u panów w RR matchu,

- u kobiet jedno więcej.

 

Niech się tego trzymają i nikt tam nie wpadnie na świetny pomysł by ogłaszać kogoś po raz kolejny na twitterze - parę osób już tak ogłosili...

Ej CzaQ, widać po mnie???:D

sr.jpg.c870ab4188908c3d6d06c5f5101bfd2b.jpg

 


  • Posty:  3 360
  • Reputacja:   632
  • Dołączył:  24.07.2008
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

Jako, że RR to moje ulubione PPV z racji mojej ulubionej walki w roku - walki trzydziestu czy jak kto woli "Królewskiej rozpierduchy" to krótko opisze co może się wydarzyć. Muszę pochwalić ogólnie bookerów - wiem, wow :shock: - bo większość walk w tym tytułowa ni cholery nie mają faworytów i można się tylko domyślać co nastąpi. Jak na razie dobry start sezonu WMkowego, który zapewnie zostanie spierdolony wynikami :D Dodam, że unikałem spojlerów, więc nie wiem kto może wrócić itp.

 

1. Edge i Beth vs Miz i Maryse

Z jednej strony czuję, że Edż będzie się bił z AJem na WMce, więc powinien wygrać. Mało tego w hierarchii jest oczko wyżej niż Majk. Z drugiej strony Mizanin caly feud przepierdoliłby z kretesem. W tle są jeszcze dupeczki, więc jeśli jedna z nich zgarnie pin to nic nie ubędzie facetom, ale jednak myślę, że face'owie znowu wyjdą na tarczy. Walka będzie.. no właśnie kwestia tego ile w ringu będą kobitki i w jakiej formie s(s)ą - może być zaskakująco dobrze, ale też może być poniżej średniej.

 

TYP : Edge i Feniks

 

2. Becky Lynch vs Doudrop

To akurat najmniej ciekawa i zarazem najłatwiejsza do wytypowania walka. Beczka na pewno na WM wystąpi jako mistrzyni. Pytanie tylko kto będzie jej przeciwniczką - rewanż Bianki Lipińskiej? Rewanż Rondla? A może wygrywająca RR Lexi? Skipne tą walkę i spojrzę na wynik, czyli Alloy podnoszącą pas ku górze.

 

TYP : BECKY LYNCH

 

3. Uni - Roman vs Seth

Według mnie ten łatwiejszy do wytypowania mecz o główny tytuł. Romualda widzę z pasem do WM gdzie też może obronić. Owszem były plotki, że już od jakiegoś czasu Syf miał mieć mistrzostwo, ale wydaję mi się to naciągane. Seth skutecznie pozbył się Usosów banując ich, ale Bloodline ma asa w rękawie - Solo Moczoa czy tam Sikoa z NXT, który także jest samoańczykiem i może się wtrącić.

 

TYP : ROMAN REIGNS

 

4. WWE - Brock vs Lashley

Tutaj mam zagwozdkę z dwójki Roman/Lesio bardziej widzę utratę pasa przez tego drugiego, dodatkowo WWE ukazuje mistrza, która ma zdeka wyjebane na to co się dzieję, gdzie Gumiś traktuje wszystko serio. Szkoda, że tej waleczki nie zrobili na WM, do tego bez pasa w tle, ale jak się nie ma co się lubi... Trochę pojadę z fantasy bookingiem, ale :

Obstawiam, że WWE zrobi myk jak z Goldbergiem - Brock go niedoceniał i szybko stracił pas. Tutaj może być tak samo. Podpromują Gumisia dając mu pokonać Lesnara.

To jest jeden ze scenariuszy :

1. Bobby pokonuje Lesnara

2. Lesnar wbija na RR i jak zawsze na tacy ma wyłożone znienacka zwycięstwo.

3. Lesnar wyzywa Romana na WM o pas Uni.

4. Lashley dzierży pas albo go traci na następnym (Elimination Chamber?) PPV.

Tu także widziałbym przejęcie na EC pasa przez Edge'a oportunistę, a jeśli Lesnar lub ktoś inny nie wygrałby RR to może Styles, który wyzwałby Adasia na walkę, choć oni pasa nie potrzebują.

 

Typów jest wiele i to w tym jest piękne. Sam kurwa nie wiem co obstawiać. Pójdę za sercem i powiem Bobby, bo rozum mówi Lesnar.

 

TYP : LASHLEY

 

5. RR Dup

Łoo panie ile opcji.. podam najbardziej prawdopodobne, bo IMO obie Beczka i Szarlotka będą mistrzyniami :

 

- Bianca Bel Air niestety drugi raz z rzędu, a kurwa nie lubię powtórek,

- Ronda Rousey, o ile wróci

- Paige, która może wrócić z kontuzji,

- Alexa Bliss, która powróciła i może wrócić do roli contendera.

- Naomi, która ma utarczki z szefostwem, ale to może być odrębny storyline,

- Trish Stratus - bo czemu nie?

- Lita - patrzy wyżej.

- Nikki Bella - star power i powrót. Tak jak w przypadku dwóch pań wyżej.

- Sasha - wiadomo nie skreślajmy jej,

- Bayley - wieśniara może wrócić.

 

Jako, że Szarlotka występuje w samym RR to obstawiam, że jej feud zacznie się kiedy ktoś ją wyrzuci z uczestniczek, więc wygra któraś z potencjalnych rywalek Beczki.

Jest 7 wolnych miejsc, a więc sporo żeby wrzucić Pyzę. I tak obstawiam, bo będzie medialny szum.

 

TYP : RONDA ROUSEY

 

Przebieg : Wiadomcia - Szarlotkę wyrzuci ktoś z grona Hall of famerek (Bellaska,Lita,Trish) lub jedynych main eventerek (Sasha, Bayley, może Alexa) i zacznie się feud.

Same mocne nazwiska zostaną na koniec i przypuszczam, że ostatnia dwójka to będzie Bianca i Ronda. Wygra ta druga, a że walka była wyrównana i zwyciężczynie RR trzeba czymś zająć do WM i ją podbudować to panie dostaną też singlesa na EC.

 

6. Danie główne RR match

Łoo Panie, ale rozpierdol.. wszystko jak zawsze kwestia tego :

a) co bookerzy mają we łbach (spojler - niewiele)

b) kto będzie mistrzem

c) jak przebiegnie EC

 

Zbyt dużo niewiadomych.

Opcje :

 

1) Jeśli mistrzem jest Brock i Roman, a RR to będzie walka na doczepkę na trzeciego o triple threat

a) Andrzej, który ma na pieńku z obojgiem panów,

b) Bron Breakker - mistrz NXT vs Mistrz Uni vs Mistrz WWE, nie o pasy.

c) Stone Cold/The Rock/Goldberg - dodać star power i urozmaicić

 

2) Jeśli mistrzami są Brock i Roman, ale oni walczą między sobą w dzień 1, a zwyciezca RR walczy z wygranym tego pojedynku w dzień drugi :

a) w sumie kurwa ktokolwiek z pozycją

b) The Rock - szczególnie jak mistrzem będzie Roman.

 

3) Jeśli mistrzem będzie Seth

a) Zdecydowanie najpowazniejszym kandydatem będzie wtedy Kevin Owens, który ma historię z Syfem.

 

4) Jeśli mistrzem będzie Lashley

a) Trudno powiedzieć, KO wówczas również pasuje.

b) Lesnar po utraci pasa wpiernicza się na RR i wygrywa wyzywając Romana na walkę.

 

5) Jeśli nowy mistrz zostanie wyłoniony na EC

a) Edge jest oportunistą i może wygrać pas w komorze, wtedy widzę tutaj Stylesa.

 

6) Jeśli Vince odpłynie :

a) Austin Theory, bo coś z nim szykują. Dziwny byłby ten storyline bez payoffu, ale tak czasem WWE ma :twisted:

 

 

A więc krótka lista kandydatów :

- Lesnar

- Stone Cold

- The Rock

- Undertaker

- Bronn Breakker

- Goldberg

- Kevin Owens

- AJ Styles

- Austin Theory

- Finn Balor

Jak nie wygra nikt z tej listy to się bardzo zdziwię. Jest jeszcze Big E, ale.. nie.

 

TYP : CHUJ WIE, ale obstawiam, że polecą sztampą i jednak LESNAR się wpieprzy i wygra.

 

jak widzę WM :

 

Edge vs Styles

KO vs Rollo

Priest vs Theory

Lesnar vs Roman

Lashley vs Big E

Usos vs Dudley Boyz

Becky Lynch vs Ronda Rousey

Charlotte vs Lita?

Riddle vs Orton

Johnny Knoxville vs Sami Zayn

+ wiadome jakieś multi kulti dup, pasów tag itp.

 

Jestem nahajpowany, a jak przyjdzie co do czego to pewnie road to Wrestlemanię spierdolą pewnie wynikami :D No nic w niedzielę na kacu się obejrzy.

"Życie jest za krótkie by oglądać walki z tygodniówek" ~Konfucjusz, 1867, kolorowane.

15595422535fc185b8ede06.png

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


  • Najnowsze posty

    • PTW
      KTO JEST WIĘKSZYM SIGMĄ? Istnieje szansa, że odpowiedź na to pytanie poznamy już jutro, a tymczasem Emanuel El G Wrestling Page mocno sugeruje, że SigmaBoy PTW nie tylko nie będzie miał z nim szans w walce, ale ma też niedobory w złożach sigmy... Który z wojowników zapracuje na pierwsze zwycięstwo w PTW? Młody Sigma, czy bardziej doświadczony najeźdźca z Włoch? GALA JUŻ JUTRO, MACIE OFICJALNE POZWOLENIE ŻEBY SIĘ EKSCYTOWAĆ :D Przeczytaj wpis na oficjalnym fanpage PTW.
    • -Raven-
      1. Jamie Hayter vs. Mercedes Moné - mocno średnia walka (zwłaszcza jak na te z Moneciarą w składzie), z bardzo dobrym finiszem. Szefowa Mercedesa została rozpisana za mocno, przez co często walka była bardzo jednostronna. Wkurwia to tym bardziej, że przecież rozpisano jej wygraną. Mocny finisz, gdzie chwilami można było się łudzić, że Hejterka to jednak ugra. Jednak nic z tego. Samochodówka oczywiście musiała zaorać kolejną rywalkę i zdobyć kolejne trofeum. Wkurwia mnie babsko straszliwie, ale nie tak heelowo (jak powinna), ale tak po prostu, normalnie - po ludzku. Mam tylko nadzieję, że nie planują zrobić z niej pierwszej laski w AEW z dwoma babskimi pasami : 2. FTR (Cash Wheeler and Dax Harwood) (with Stokely) vs. Daniel Garcia and Nigel McGuinness - słabiutka walka, przez większość czasu oparta o gnojenie Nigela i niedopuszczanie Garcii do ringu, czyli bookingową sztampę. Jedyne zaskoczenie, to to, że finalnie to Daniel jobnął, bo spodziewałem się, że od tego tu będzie Angol. Uśpiło mnie to starcie i kilkukrotnie musiałem cofać, co nie jest najlepszą rekomendacją. 3. Mark Briscoe vs. Ricochet - kolejny zmarnowany potencjał przez durny booking. Pomimo niezłych spotów i fajnych motywów komediowych, Maras przez 90% walki wycierał sobie buty Łysolem, żeby ten na koniec wygrał po dwóch akcjach z nożyczkami... Kto to kurwa rozpisuje??? Podkupili bookerów z WWE? 4. The Hurt Syndicate (Bobby Lashley and Shelton Benjamin) (c) (with MVP and MJF) vs. The Sons of Texas (Dustin Rhodes and Sammy Guevara) - walka z dupy, o randze tygodniówki, a oglądało się ją całkiem spoko. Nie była zbyt długa, były zmiany przewag, fajnie rozpisany Dustin (który z wiekiem jest jak wino) i nie przynudzała. Żaden tam wypas, ale mimo wszystko, dostałem więcej niż się spodziewałem (choć za wiele się nie spodziewałem). 5. Kazuchika Okada (c) vs. "Speedball" Mike Bailey - pierwsza, naprawdę dobra walka na tym PPV. Mocno kibicuję Karate Kid'owi od czasów TNA i tutaj także błyszczał, a walka nabierała kolorów, kiedy Bailey zaczynał ją prowadzić (bo Okada standardowo potrafił ją ringowo zamulić). Zajebiste kontry, zmiany przewag i solidnie rozpisany pretendent, który - pomimo, że nie miał prawa tego wygrać - zafundował nam kilka niezłych near falli. Fajnie się to wszystko oglądało. Akurat na Bitch'a Bailey jest obecnie za krótki (pod kątem wypromowania), ale mam nadzieję, że finalnie dostanie w AEW push adekwatny do jego skillsów. 6. "Timeless" Toni Storm (c) (with Luther) vs. Mina Shirakawa - no żesz ja pierdolę! Przecież za takie rozpisywanie walk powinny być instant wyjebki z roboty. Sikawa robi miękkim dzyndzlem Sztormiaczkę przez niemal całą walkę, kontruje, obija, ogólnie niemal ośmiesza w ringu, żeby Antośka na sam koniec miała reaktywację i po odpaleniu jednego finiszera, skradła wygraną??? To musiał bookować ten sam kretyn, co rozpisywał walkę Rico z Briscoe. Widać tą samą spierdolinę mózgową i zero pojęcia o co chodzi w tym biznesie 7. Kenny Omega, Swerve Strickland, Willow Nightingale, and The Opps (Samoa Joe, Powerhouse Hobbs, and Katsuyori Shibata) vs. Death Riders (Jon Moxley, Claudio Castagnoli, Marina Shafir, and Wheeler Yuta) and The Young Bucks (Matthew Jackson and Nicholas Jackson) - mam z tą walką duży problem. Z jednej strony 3/4 było mega chujowym chaosem, pełnym słabego brawlu i okraszonym jakimiś debilnymi przyśpiewkami i odpustową muzą lecącą w tle (serio???), co wymęczyło mnie w chuj i spowodowało permanentne odliczanie do końca. Jednak pozostała 1/4, a zwłaszcza to co działo się stricte w ringu, potrafiło diabelnie wkręcić i sprawić, że momentami można było zamarkować. Te wariackie spoty, szaleństwo i konkretny hardcore - prawie uratowały to starcie. "Prawie" robi jednak różnicę. Nie wiem czy Joe miał jakąś kontuzję, ale nie było go tu niemal widać, gdzie to on powinien poprowadzić swoją drużynę do zwycięstwa (powinni go uwiarygodnić), żeby na następnym PPV, mógł gładko jobnąć Mox'owi, w walce "jeden na jeden". Dziwnie to wyglądało, że Kapitan Teamu stosunkowo (do reszty) gówno tutaj zrobił. 8. The Paragon (Adam Cole, Kyle O'Reilly, and Roderick Strong) vs. The Don Callis Family (Konosuke Takeshita, Kyle Fletcher, and Josh Alexander) (with Don Callis) - nie wiem co było nie tak z tą walką, ale za cholerę nie potrafiła mnie wkręcić. Ringowo było spoko (bo oba teamy, to świetni zawodnicy), ale czułem jakby każdy odpierdalał tam swoje, bez jakiejś większej ringowej chemii. Finisz też był jak cała walka... Po prostu był, ot tak, bez jakiejkolwiek finezji. Szkoda, bo potencjał by tutaj na prawdziwego killera, a dostaliśmy walkę jakich wiele... na tygodniówkach. Swoją drogą Cole ładnie poleciał w dół w kwestii pushu. Od main eventera do udupienia w tagach. Wygląda jakby kompletnie nie mieli obecnie na niego pomysłu. 9. "Hangman" Adam Page vs. Will Ospreay - byłem podjarany wizją tej walki jak ksiądz proboszcz przed wizytą w Smyku. Finalnie powiem tak - było bardzo dobrze, ze świetnie rozpisanymi zawodnikami, kozackimi kontrami i mnóstwem near falli. Skłamałbym jednak, gdybym powiedział, że nie spodziewałem się po taki składzie jeszcze więcej. Jedna rzecz była tam dla mnie jak kamyk w zajebiście wygodnych butach, a mianowicie tempo stracia. Kiedy Kowboj prowadził pojedynek, było chwilami wolno jak w walkach Reignsa, z tą jednak różnicą, że Adaś potrafi robić to na pełnej kurwie (co pokazał nie raz) w przeciwieństwie do Pięknego. Ktoś znowu rozpisał to po chuju, bookując Hangmana z "zaciągniętym ręcznym" :roll: Szkoda, bo mogli skrócić to o te 10 minut, ale pozwolić obu wcisnąć gaz do dechy, a wtedy ponowne ojcostwo już by mi nie groziło, bo urwałoby mi jaja Nigdy nie czytam innych opinii przed napisaniem własnej, ale podejrzewam, że za wynik pewnie AEW dostało mocne zjeby. Ja tam nie narzekam. Od zawsze mocno kibicuje Wisielcowi (bardzo lubię jego postać oraz ringowe skille) i cieszy mnie push dla niego. Podejrzewam, że wygrał, bo chcą jeszcze zostawić pas u Moxa (Adaś niestety nie da tutaj rady), a jak już Ospreay dostanie swoją szansę na Złoto - to ją wykorzysta. Swoją drogą Angol jest trochę rozpisywany jak Omega - potrafi przegrać z teoretycznie słabiej promowanym rywalem, ale potrafi też wygrać dosłownie z każdym, co zapewne wkurwia jego fanów, ale też powoduje, że przy jego starciach, nie można być do końca niczego pewnym. Reasumując - kolejne już PPV od AEW, które jak na ich możliwości, to dupy nie urywa. Od chuja niewykorzystanego potencjału i bookerskiej fuszerki. Tak na dobrą sprawę, to były tylko 2 bardzo dobre walki (main event i Okada z Bailey'em) i 2, które były spoko (walka o pas tagów oraz Anarchy). Cała reszta zassała w mniejszym lub większym stopniu, co jak na umiejętności AEW (a pokazali nie raz, że potrafią montować kurewsko dobre PPV's) jest jednak mocno rozczarowujące. Moja ocena: 3-/6.  
    • PTW
      GALA JUŻ W SOBOTĘ, KTO OKAŻE SIĘ PROTAGONISTĄ KOMIKSU NAPISANEGO W NASZYM RINGU? :) To tylko mała zajawka tego, co wydarzy się 31 maja w ramach pro wrestlingowej extravaganzy zatytułowanej PTW: Dzień Dziecka. Kto napisze kolejny rozdział epickiej historii, a kto utonie w falach zapomnienia? Bądź z nami i przeżywaj losy swoich ulubionych bohaterów! Przeczytaj wpis na oficjalnym fanpage PTW.
    • Grins
      R-Truth a raczej Ron Cena to był świetny przystanek dla Cena co jak co  Wychodzi na to że Cena sam chyba sobie dobiera zawodników z którymi chce stoczyć walkę, mam nadzieje że to nie Cody będzie ostatnim przeciwnikiem Cena tylko Punk.  Bronson Reed nowy członkiem stajni Rollinsa... Najśmieszniejsze w tej całej historii jest to że Roman zniknął od tak z dupy, po prostu go nie ma i chuj... Zrobił sobie przerwę i wróci po Money In The Bank albo na samej gali ale już nie jako OTC, Trible Cheef bo to już umarło coś czuje że będzie już nowy gmmick oby nie Big Dog    
    • Grins
      Jakoś ostatnio mam mało czasu oglądać wrestling, ale obejrzałem ostatnio tą galę i ogólnie była nawet spoko tym bardziej Fatal 4 Way mocno mnie nie zawiódł ale już Main Event był nie co średni. Nie będę się tu rozczulał nad każdą walką, ogólnie przejdę od razu do Main Eventu, na prawdę to miała być ostatnia walka Cena i Ortona? Serio średnia końcówka tym bardziej, John mimo że staruje się Heelować to średnio mu to idzie, ta jego sztuczność bije po oczach, serio jak już chcieli tego turnu to mógł zmienić charakter a nie dalej wchodzi przy swojej starej muzyce, dalej w starym stroju bez sensu to jest... Ogólnie wszystkie segmenty Ortona i Cena były świetne ale sama walka to totalna klapa, szkoda mi Ortona że go tak chujowo zabookowali bo serio nie zasługuje na to.  Tyle z tego dobrego że Valkyria jest pompowana i pushowana to na duży plus, jednak powrót Becky to nie był taki zły pomysł może sama Beczka postanowi promować młodsze nabytki. 
×
×
  • Dodaj nową pozycję...