Skocz do zawartości
  • Witaj na forum Attitude

    Dołączenie zajmie Ci mniej niż minutę – a zyskasz znacznie więcej!

    Dostep do bota wrestlingowego AI
    Rozbudowane zabawy quizowe
    Typowanie wyników nadchodzących wydarzeń
    Pełny dostęp do ukrytych działów i treści
    Możliwość pisania i odpowiadania w tematach oraz chacie
    System prywatnych wiadomości
    Zbieranie reputacji i rozwijanie swojego profilu
    Członkostwo w najstarszej polskiej społeczności wrestlingowej (est. 2001)


    Jeżeli masz trudności z zalogowaniem się na swoje konto, to prosimy o kontakt pod adresem mailowym: forum@wrestling.pl

     

WWE Survivor Series 2021


Rekomendowane odpowiedzi


  • Posty:  10 346
  • Reputacja:   361
  • Dołączył:  11.01.2005
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows
  • Styl:  Jasny

1. Lynch vs. Flair - konkretny opener, bo Panie się nie lubią i było to mocno widać w każdym elemencie walki (bookerzy dobrze to wykorzystali), która bardziej przypominała napierdalankę niż pojedynek wrestlingowy. Było agresywnie, szybko i stiffowo. Panie nie żałowały sobie razów, a kontry leciały co chwilę i przewagi zmieniały się jak w kalejdoskopie, przez co bardzo dobrze się to oglądało. Końcówka ze względu na pozycję obu zawodniczek i ich niechęć do siebie - nie mogła być czysta, tak więc Beczka wygrywa kantem, ale w odpowiedzi na próbę kantu Flary. Jabłecznikowa nawet schodząc z ringu nie sprzedawała tej porażki, miną i uśmieszkami pokazując, że ma na to kompletnie wyjebane (gdzie zawsze mocno "przeżywała", tego typu umoczenia). Dobra walka.

 

P.S. Linczująca w tych błyszczących, kurewsko czerwonych obciślakach, wyglądała jakby przed walką wyskakiwała z tortu dla Rollinsa, albo na szybko urwała się z imprezy dla swingersów :twisted:

 

P.S.2 Jabłona ostrzyknęła się jakimś botoksem czy innym shitem? Bo ma gębę tak ponapinaną jak skóra na kutasie przy dobrym porku :twisted:

 

2. Survior Męski - wielokrotnie pisałem, że jestem wielkim fanem klasycznych, eliminacyjnych walk spod znaku Survivor Series i potrafię dość bezkrytycznie do nich podchodzić, ale takiego gówna to dawno nie widziałem. Trzech zawodników wyeliminowanych przez count out, niemal całkowity brak tarć w drużynach (poza finalnym rozpierdolem Sheamusa), które są przecież zlepkami face'ów i heeli, a na dokładkę perełki takie jak o połowę mniejszy Austin Teoretyk, siłowo przytrzymujący Majoneza "do trzech" na glebie :roll: Noż kurwa, tutaj to nawet mnie zaczęło to wkurwiać, bo zabili w tym gimmick matchu to co w nim najpiękniejsze. Walka miała oczywiście swoje momenty, ale wszystko to i tak ginęło w zalewie głupot i nijakości. Zostawienie jako finalnej dwójki: main eventera Rollinsa i upierdalającego wszystko jak leci Hardasa, to myk mogący jarać chyba wyłącznie tylko dzieciarnię do lat dziewięciu, bo wiadome było, że Rollo to zgarnie.

Zajebiste rozczarowanie.

 

3. Battle Royal - podpromowali w chuj Omosa i... chuj z tego wyniknął (fakt, ładnie wypierdalał tych największych koksów z Hindusem i Babatunde na czele, bo robił to baardzo łatwo), bo myślałem, że wyjdzie z tego jakiś zgrzyt pomiędzy nim a Styles'em (którego czarny drągal nie dał rady uratować przed wyjebaniem), a tutaj AJ wpadł po walce do ringu uradowany, jakby pierwszy raz od dawna poruchał :roll: Kreatywność level HQ. Mogli chociaż jako finałową dwójkę zostawić AJ'a i Omosa, żeby coś się tam zadziało, no ale kreatywni woleli po raz kolejny wyłożyć na temat kiełbarę.

 

P.S. Serio nagrodą za zwycięstwo była tu pizza? Wiem, że Morawiecki twierdził, że Polacy powinni zapierdalać za miskę ryżu, ale pizza? No to się Vinczenzo szarpnął :twisted:

 

4. RK-Bro vs. Usos - chujowy booking zabijał to starcie, bo rodzinka Romana pastwiła się przez większość czasu nad Ryśkiem Riedlem, a dzieciarnia zagryzała zęby do krwi, żeby tylko Randalowi udało się przyjść ziomkowi z odsieczą :roll: Kretyński booking po sztampie, który za chuja nie potrafił wkręcić + przewidywalnie nieprzewidywalny finał, gdzie Orton po raz kolejny odpala "RKO from nowhere", którego chyba każdy oglądający WWE przynajmniej od roku, spodziewał się jak prezentów pod choinką :roll:

 

P.S. Riddle i jego pomalowane na żarówiasto pazury u gir, to dla mnie gejoza jak sam chuj :roll:

 

5. Survivor damski - tak jak pisałem wcześniej, nie jestem obiektywny w ocenie tych gimmick matchy, ale ta walka podobała mi się i to bardzo. Było w chuj akcji, sporo pozytywnego chaosu oraz esencja, czyli tarcia w drużynach (zwłaszcza grubo było pomiędzy Shotem a Gang-Banksem). Oczywiście trochę przesadzili z Montezumową, gdzie została 4 vs.1 i ogarnęła temat, ale z drugiej strony, w drużynie rywalek były takie spięcia, że od biedy można to było wziąć na klatę (mocno subiektywne wrażenie :wink: ). Walka ta pokazała mi po raz kolejny, jak wielkim kretynem jest McMahon nie inwestując dalej w Biancę i szmacąc ją na rzecz Rudej. Belair jest świetna w ringu, ma zajebisty kontakt z publicznością, robi dobre walki i jest powiewem świeżości w tej smutnej jak - nomen omen - pizda dywizji, zdominowanej przez Jabłecznikową i Beczkę. Poza tym, pomijając chorobę suchoklatesa, Bianca jest po prostu śliczna z buźki i aż miło na nią popatrzeć, w przeciwieństwie do wyżej wspomnianych pań (które być może do rżnięcia się nadają, ale są mocno "wydrowate" z gęby).

Wracając do samego starcia - bardzo dobrze się na nim bawiłem. W chuj lepsza walka od tej żenady w wykonaniu chłopów i widać, że tutaj ktoś w przerwie pomiędzy żarciem bananów, pochylił się nad bookingiem.

 

P.S. Całkiem ładnie podpromowali Toni Storm, która zaliczyła dwie eliminacje (więcej rywalek wyeliminowała tylko zwycięska Belair).

 

P.S.2 Tak sobie patrzę i gdyby sypnąć jej w twarz mąką, to Rhea Ripley wyglądałaby jak żeńska wersja Jokera :twisted:

 

6. Romek vs. Big E. - kolejny spierdolony potencjał. Tutaj aż się prosiło o "wielkie zaskoczenie" i rozpisanie wygranej Langstona, po jakiejś interwencji, chociażby Lesnara. Romkowi by nic nie ubyło (tak jak kiedyś Brock jobnął Eddiemu Guerrero po interwencji Goldberga), pasa by przecież nie stracił, a promocja Big'a by wyjebała poza skalę. Poza tym, z wiekiem się chyba naiwny zaczynam robić (jeszcze trochę, to zaczną mnie wałkować "na wnuczka" :twisted: ), bo patrząc na booking tego starcia, gdzie Rzymek orał Langstona jak pan młody żonę w noc poślubną, wydawało mi się, że bookerzy pompują Reignsa przed tym, że tutaj jobnie, a finalnie Romeo nakurwiał Biggiego przez 80% czasu walki i jeszcze go dojechał. Genialne od strony "kreatywnej"… :roll: Fakt, Langston miał tam swoje momenty, chociażby kiedy rozpisali mu kick out' po Spearze, czy gdy udało mu się wydostać z Gilotyny, ale mimo tego, przez większość walki, bookerzy nie potrafili sprawić, żeby oglądało się to jak walkę równego z równym.

 

Reasumując - lubię te gale Vince'a. Przypominają mi, dlaczego tak bardzo z utęsknieniem czekam na każde kolejne PPV's od AEW :twisted: A tak na poważnie, to McMahon spierdolił moje ulubione PPV roku, oraz okaleczył jedną z eliminacyjnych walk (męska), które uwielbiam. Na dokładkę dorzucił jakiś gówniany wątek ze złotym jajem (jakby mało jaj na tej gali było), które mu podpierdolono (a to ci kurwa zaskoczenie, nie?) i jeszcze nie rozwiązali tego na PPV, tylko kazali oglądać tygodniówkę (chyba pojebało! :roll: ), żeby poznać tą, wyjątkowej klasy tajemnicę :twisted: Nie wiem jak wy, ale ja osobiście nie zamierzam. Dwie dobre walki (opener i eliminacyjna babek), a reszta do spuszczenia w kiblu, gdzie chyba też je rozpisywano. Ocena prosta do wyliczenia. 6 walk, 2 dobre, ocena: 2/6.

Lepiej nic nie mówić i wydawać się głupim, niż odezwać się i rozwiać wszelkie wątpliwości.

Błogosławieni ci, którzy nie mając nic do powiedzenia, nie oblekają tego faktu w słowa...

88278712552c9632374b21.jpg

  • Odpowiedzi 30
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

  • MattDevitto

    11

  • CzaQ

    6

  • Nialler

    5

  • NerVus

    2

Top użytkownicy w tym temacie

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


  • Najnowsze posty

    • MattDevitto
      Dla mnie Penta najciekawszy był jeszcze za czasów LU, wtedy miał swój prime, później wiadomo w ringu dawał radę, ale ani przez chwilę nie był dla mnie na poziomie postaci z połowy poprzedniej dekady.
    • MattDevitto
      Szczerze z tych co pozostali to już mi obojętne kto to będzie
    • Jeffrey Nero
      Takim pasem jeśli mnie pamięć nie myli miał być pas All Atlantic zmieniony później na International, którego jak mistrzem był Pac bronił na galach m.in. w Anglii i sam design pasa też miał masę flag krajów z całego świata.
    • vieiraa55
      o matko, wolałbym tego nie pamiętać..... taaaaaaaaa, napewno. Od dobrego roku szykują tą grubszą historię Chyba Mox przejdzie faceturn, patrząc na to że od utraty pasa ciągle utapia. No ciekawa ta dynamika będzie, jeszcze w CC Mox vs Claudio. No w AEW nie można się nudzić.   Po co widzowie skoro jest skarbonka z Arabów ? Ej, a czy takie samo podejście nie było jak Vince był kreatywnym, NIECH PRZYJDZIE HUNTER, BĘDZIE LEPIEJ, BO NA PRODUKT OD WĄSACZA NIE DA SIĘ PATRZEĆ.
    • vieiraa55
      Ciągle nie mogę się pogodzić z tym że opuścili AEW, szczególnie Penta
×
×
  • Dodaj nową pozycję...