Skocz do zawartości
  • Witaj na forum Attitude

    Dołącz do najstarszego forum o pro wrestlingu w Polsce!

    Jeżeli masz trudności z zalogowaniem się na swoje konto, to prosimy o kontakt pod adresem mailowym: forum@wrestling.pl

WWE Survivor Series 2021


Rekomendowane odpowiedzi


  • Posty:  10 253
  • Reputacja:   270
  • Dołączył:  11.01.2005
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

1. Lynch vs. Flair - konkretny opener, bo Panie się nie lubią i było to mocno widać w każdym elemencie walki (bookerzy dobrze to wykorzystali), która bardziej przypominała napierdalankę niż pojedynek wrestlingowy. Było agresywnie, szybko i stiffowo. Panie nie żałowały sobie razów, a kontry leciały co chwilę i przewagi zmieniały się jak w kalejdoskopie, przez co bardzo dobrze się to oglądało. Końcówka ze względu na pozycję obu zawodniczek i ich niechęć do siebie - nie mogła być czysta, tak więc Beczka wygrywa kantem, ale w odpowiedzi na próbę kantu Flary. Jabłecznikowa nawet schodząc z ringu nie sprzedawała tej porażki, miną i uśmieszkami pokazując, że ma na to kompletnie wyjebane (gdzie zawsze mocno "przeżywała", tego typu umoczenia). Dobra walka.

 

P.S. Linczująca w tych błyszczących, kurewsko czerwonych obciślakach, wyglądała jakby przed walką wyskakiwała z tortu dla Rollinsa, albo na szybko urwała się z imprezy dla swingersów :twisted:

 

P.S.2 Jabłona ostrzyknęła się jakimś botoksem czy innym shitem? Bo ma gębę tak ponapinaną jak skóra na kutasie przy dobrym porku :twisted:

 

2. Survior Męski - wielokrotnie pisałem, że jestem wielkim fanem klasycznych, eliminacyjnych walk spod znaku Survivor Series i potrafię dość bezkrytycznie do nich podchodzić, ale takiego gówna to dawno nie widziałem. Trzech zawodników wyeliminowanych przez count out, niemal całkowity brak tarć w drużynach (poza finalnym rozpierdolem Sheamusa), które są przecież zlepkami face'ów i heeli, a na dokładkę perełki takie jak o połowę mniejszy Austin Teoretyk, siłowo przytrzymujący Majoneza "do trzech" na glebie :roll: Noż kurwa, tutaj to nawet mnie zaczęło to wkurwiać, bo zabili w tym gimmick matchu to co w nim najpiękniejsze. Walka miała oczywiście swoje momenty, ale wszystko to i tak ginęło w zalewie głupot i nijakości. Zostawienie jako finalnej dwójki: main eventera Rollinsa i upierdalającego wszystko jak leci Hardasa, to myk mogący jarać chyba wyłącznie tylko dzieciarnię do lat dziewięciu, bo wiadome było, że Rollo to zgarnie.

Zajebiste rozczarowanie.

 

3. Battle Royal - podpromowali w chuj Omosa i... chuj z tego wyniknął (fakt, ładnie wypierdalał tych największych koksów z Hindusem i Babatunde na czele, bo robił to baardzo łatwo), bo myślałem, że wyjdzie z tego jakiś zgrzyt pomiędzy nim a Styles'em (którego czarny drągal nie dał rady uratować przed wyjebaniem), a tutaj AJ wpadł po walce do ringu uradowany, jakby pierwszy raz od dawna poruchał :roll: Kreatywność level HQ. Mogli chociaż jako finałową dwójkę zostawić AJ'a i Omosa, żeby coś się tam zadziało, no ale kreatywni woleli po raz kolejny wyłożyć na temat kiełbarę.

 

P.S. Serio nagrodą za zwycięstwo była tu pizza? Wiem, że Morawiecki twierdził, że Polacy powinni zapierdalać za miskę ryżu, ale pizza? No to się Vinczenzo szarpnął :twisted:

 

4. RK-Bro vs. Usos - chujowy booking zabijał to starcie, bo rodzinka Romana pastwiła się przez większość czasu nad Ryśkiem Riedlem, a dzieciarnia zagryzała zęby do krwi, żeby tylko Randalowi udało się przyjść ziomkowi z odsieczą :roll: Kretyński booking po sztampie, który za chuja nie potrafił wkręcić + przewidywalnie nieprzewidywalny finał, gdzie Orton po raz kolejny odpala "RKO from nowhere", którego chyba każdy oglądający WWE przynajmniej od roku, spodziewał się jak prezentów pod choinką :roll:

 

P.S. Riddle i jego pomalowane na żarówiasto pazury u gir, to dla mnie gejoza jak sam chuj :roll:

 

5. Survivor damski - tak jak pisałem wcześniej, nie jestem obiektywny w ocenie tych gimmick matchy, ale ta walka podobała mi się i to bardzo. Było w chuj akcji, sporo pozytywnego chaosu oraz esencja, czyli tarcia w drużynach (zwłaszcza grubo było pomiędzy Shotem a Gang-Banksem). Oczywiście trochę przesadzili z Montezumową, gdzie została 4 vs.1 i ogarnęła temat, ale z drugiej strony, w drużynie rywalek były takie spięcia, że od biedy można to było wziąć na klatę (mocno subiektywne wrażenie :wink: ). Walka ta pokazała mi po raz kolejny, jak wielkim kretynem jest McMahon nie inwestując dalej w Biancę i szmacąc ją na rzecz Rudej. Belair jest świetna w ringu, ma zajebisty kontakt z publicznością, robi dobre walki i jest powiewem świeżości w tej smutnej jak - nomen omen - pizda dywizji, zdominowanej przez Jabłecznikową i Beczkę. Poza tym, pomijając chorobę suchoklatesa, Bianca jest po prostu śliczna z buźki i aż miło na nią popatrzeć, w przeciwieństwie do wyżej wspomnianych pań (które być może do rżnięcia się nadają, ale są mocno "wydrowate" z gęby).

Wracając do samego starcia - bardzo dobrze się na nim bawiłem. W chuj lepsza walka od tej żenady w wykonaniu chłopów i widać, że tutaj ktoś w przerwie pomiędzy żarciem bananów, pochylił się nad bookingiem.

 

P.S. Całkiem ładnie podpromowali Toni Storm, która zaliczyła dwie eliminacje (więcej rywalek wyeliminowała tylko zwycięska Belair).

 

P.S.2 Tak sobie patrzę i gdyby sypnąć jej w twarz mąką, to Rhea Ripley wyglądałaby jak żeńska wersja Jokera :twisted:

 

6. Romek vs. Big E. - kolejny spierdolony potencjał. Tutaj aż się prosiło o "wielkie zaskoczenie" i rozpisanie wygranej Langstona, po jakiejś interwencji, chociażby Lesnara. Romkowi by nic nie ubyło (tak jak kiedyś Brock jobnął Eddiemu Guerrero po interwencji Goldberga), pasa by przecież nie stracił, a promocja Big'a by wyjebała poza skalę. Poza tym, z wiekiem się chyba naiwny zaczynam robić (jeszcze trochę, to zaczną mnie wałkować "na wnuczka" :twisted: ), bo patrząc na booking tego starcia, gdzie Rzymek orał Langstona jak pan młody żonę w noc poślubną, wydawało mi się, że bookerzy pompują Reignsa przed tym, że tutaj jobnie, a finalnie Romeo nakurwiał Biggiego przez 80% czasu walki i jeszcze go dojechał. Genialne od strony "kreatywnej"… :roll: Fakt, Langston miał tam swoje momenty, chociażby kiedy rozpisali mu kick out' po Spearze, czy gdy udało mu się wydostać z Gilotyny, ale mimo tego, przez większość walki, bookerzy nie potrafili sprawić, żeby oglądało się to jak walkę równego z równym.

 

Reasumując - lubię te gale Vince'a. Przypominają mi, dlaczego tak bardzo z utęsknieniem czekam na każde kolejne PPV's od AEW :twisted: A tak na poważnie, to McMahon spierdolił moje ulubione PPV roku, oraz okaleczył jedną z eliminacyjnych walk (męska), które uwielbiam. Na dokładkę dorzucił jakiś gówniany wątek ze złotym jajem (jakby mało jaj na tej gali było), które mu podpierdolono (a to ci kurwa zaskoczenie, nie?) i jeszcze nie rozwiązali tego na PPV, tylko kazali oglądać tygodniówkę (chyba pojebało! :roll: ), żeby poznać tą, wyjątkowej klasy tajemnicę :twisted: Nie wiem jak wy, ale ja osobiście nie zamierzam. Dwie dobre walki (opener i eliminacyjna babek), a reszta do spuszczenia w kiblu, gdzie chyba też je rozpisywano. Ocena prosta do wyliczenia. 6 walk, 2 dobre, ocena: 2/6.

Lepiej nic nie mówić i wydawać się głupim, niż odezwać się i rozwiać wszelkie wątpliwości.

Błogosławieni ci, którzy nie mając nic do powiedzenia, nie oblekają tego faktu w słowa...

88278712552c9632374b21.jpg

  • Odpowiedzi 30
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

  • MattDevitto

    11

  • CzaQ

    6

  • Nialler

    5

  • NerVus

    2

Top użytkownicy w tym temacie

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

  • Polecana zawartość

    • WWE WrestleMania 41
      Spekulacje i dyskusje na temat największego wydarzenia wrestlingowego roku - WrestleManii 41!
      • 83 odpowiedzi
    • WWE RAW - dyskusje, spoilery, wrażenia
      Zapraszamy do dzielenia się wrażeniami z Monday Night Raw na Netflix!

      W tym wątku użytkownicy forum dyskutują na temat czerwonego brandu od 2010 roku. Pozostaw swoją cegiełkę w temacie, zawierającym 17,9 tyś. odpowiedzi i 2,9 mln wyświetleń. :)
      • 18 006 odpowiedzi
    • New Japan Pro Wrestling - Dyskusja Ogólna
      Miejsce na ogólne dyskusje związane z New Japan Pro Wrestling.
      • 693 odpowiedzi
    • Kobiecy Pro Wrestling
      Ogólne dyskusje na temat pro wrestlingu w wykonaniu płci pięknej.
        • Lubię to
      • 101 odpowiedzi
    • TNA Wrestling - dyskusje, spoilery, wrażenia
      Miejsce w dedykowane ogólnym dyskusjom na temat TNA/Impact Wrestling!

       

      Wczorajszy IMPACT właśnie się ściąga, więc opinia w późniejszym terminie
      • 9 352 odpowiedzi
    • AEW Saturday Collision - ogólne dyskusje i komentarze
      Miejsce gdzie możesz podzielić się wrażeniami z programu AEW Dynamtie!
        • Lubię to
      • 147 odpowiedzi
    • AEW Dynamite - dyskusje, spoilery, wrażenia
      Miejsce gdzie możesz podzielić się wrażeniami z programu AEW Dynamtie!
      • 1 181 odpowiedzi
    • WWE SmackDown! - dyskusje, spoilery, wrażenia
      Dziel się wrażeniami z Friday Night SmackDown!
      • 9 560 odpowiedzi
    • WWE NXT - dyskusje, spoilery, wrażenia
      Dziel się wrażeniami z WWE NXT!
      • 4 880 odpowiedzi

  • Najnowsze posty

    • Attitude
      Nazwa gali: AJPW Champion Carnival 2025 - Dzień 1 Data: 09.04.2025 Federacja: All Japan Pro Wrestling Typ: Online Stream Lokalizacja: Tokyo, Japan Arena: Korakuen Hall Publiczność: 1.105 Format: Live Platforma: AJPW.tv Karta: Wyniki: Powiązane tematy: Independent Zone
    • Attitude
      Nazwa gali: AEW Dynamite #288 Data: 09.04.2025 Federacja: All Elite Wrestling Typ: TV-Show Lokalizacja: Baltimore, Maryland, USA Arena: Chesapeake Employers Insurance Arena Format: Live Platforma: TBS Komentarz: Excalibur, Taz, Tony Schiavone & Toni Storm Karta: Wyniki: Powiązane tematy: All Elite Wrestling - dyskusja ogólna AEW Dynamite - dyskusje, spoilery, wrażenia AEW Saturday Collision - ogólne dyskusje i komentarze Ring of Honor - dyskusja ogólna
    • -Raven-
      1. Will Ospreay vs. Kevin Knight - wrzucanie Ospreaya do openera to zabieg tak skuteczny, jak i ryzykowny. Skuteczny, bo na 100% opener spełni swoje zadanie i zadziała na fanów niczym przedtreningówka przed siłką. Ryzykowny - bo następnym walkom z reguły ciężko będzie przebić pojedynek, który zmontował Anglik. Tutaj także były fajerwerki, bo Knight pokazał że "umi we wrestling" i Panowie stworzyli świetne widowisko, pełne akcji i kozackich near falli. Jedyny mały minus za finisz, który był "just like that" i bookerzy olali tu jakąkolwiek finezję. Jednak cała reszta to wynagradzała, bo oglądało się to starcie bardzo dobrze. Will, zgodnie z przewidywaniami, wygrywa i przechodzi dalej, ale Rycerz pozostawił po sobie bdb wrażenie i niczym Pudzian - tanio skóry nie sprzedał. 2. The Hurt Syndicate (Bobby Lashley and Shelton Benjamin) (c) (with MVP) vs. The Learning Tree (Big Bill and Bryan Keith) - tygodniówkowe gówno, które niczym nie porwało. Hurtownicy odbębniają standardową obronę i tyle. Pomoc MJF-a była kompletnie zbędna, ale jakoś musieli pchnąć dalej ten angle (z Maxem i Ekipą MVP). Zapomniałem o tej walce 5 minut po jej obejrzeniu. 3. Mercedes Moné vs. Julia Hart - solidne starcie, które pomimo kilku kiksów, spokojnie mogło się podobać. Rozpisali Julkę bardzo mocno i niespodzianka co chwilę wisiała w powietrzu. Płynne zmiany przewag, niezłe kontry i solidny finisz. Aż szkoda, że tak na chama pchają Moneciarę, bo tutaj aż się prosiło żeby ujebała chociażby po jakiejś zaskakującej rolce, tym bardziej, że pas nie był na szali. No, ale oczywiście nadal muszą bez mydła wchodzić Samochodowej w dupsko. Mam nadzieję, że jebną się w łeb i nie rozpiszą jej wygranej w tym turnieju. 4. Death Riders (Claudio Castagnoli, Pac, and Wheeler Yuta) (c) vs. Rated FTR (Cope, Cash Wheeler, and Dax Harwood) - taka tam średniawka, bez większego pazura. Fajnie było pokazane że członkowie Death Rider współpracują ze sobą jak dobrze naoliwiona maszyna, a ich rywale to jednak tylko zlepek "triosów". Na plus to, że stawiają na Yutę i to on zgarnia zwycięstwo w tak ważnym starciu, pomimo, że w tym towarzystwie, to Skos był jednak stosunkowo najsłabszym ogniwem. Na koniec dostajemy turn FTR i bardzo dobrze, bo jako face'owy tag byli kompletnie nijacy. 5. "Timeless" Toni Storm (c) (with Luther) vs. Megan Bayne - uwielbiam takie "wypromowane na kolanie" rywalki, gdzie ta cała Bayne pojawiła się z dupy, dali jej przez pare tygodni podemolować kilka ogórzyc, podłożyli jej Sztormiakową w tagu (co jest niemal instant-spoilerem, że polegnie później w singlu), a "fani-idioci" mieli mieć zagwozdkę, czy Antośka obroni Sama walka też w takim stylu, czyli dali pretendentce podemolować, żeby finalnie i tak ujebała, po debilnym finiszu (kocham kiedy bookują, że ta słabsza roluje i siłowo przytrzymuje tą silnieszą). Swoją drogą, jakby Bayne oddała Storm połowę swoich cycków, to dostalibyśmy dwie fajne dojary, a może i nawet na jakieś figlarne "C" by stykło dla Szafirowej 6. Kyle Fletcher vs. Mark Briscoe - solidne, intensywne starcie. Sporo się działo i czasowo było w sam raz. Fajnie, że cały czas promują młodego, bo Fleczek to niezły prospekt i warto w niego inwestować. Briscoe zrobił swoje, ładnie posprzedawał akcje rywala, miał swoje momenty i sprawił, że Kyle wyszedł na kozaka. Ogólnie niby nic takiego, a bardzo przyjemnie mi się tą walkę oglądało. 7. Chris Jericho (title) vs. Bandido (mask) - ciężko się ostatnio ogląda walki Jerychońskiego. Rusza się jak wóz z węglem i nie nadąża za młodszymi rywalami. Tutaj było nie inaczej. Krzychu prowadził większość walki i wyglądało to jak w slo-mo. Jeśli dodać do tego botche, to jedyny pozytyw tej walki, to zmiana posiadacza pasa. Finisz kuriozalny. Jakby ta żeńska wizualizacja Marilyn Mansona znalazła pod ringiem krzesło, to też by założyła, że Jericho go użył, bo ktoś z widowni tak pierdoli? 8. Daniel Garcia (c) vs. Adam Cole - jak spierdolić samograja, mającego papiery na jedną z najlepszych walk na karcie? Odpierdolić sztampowy booking - zabójcę emocji, bazujący na "kontuzjowanej kończynie" i pozwolić jednemu z zawodników niemal squashować przez większość walki rywala. Typa, który to rozpisał powinni pozwać za działanie na szkodę firmy. Nie wiem, kto mógł uwierzyć w triumf młodego, skoro przez 90% czasu robił on Kapuściarza miękkim chujem? Noż kurwa, genialne! 9. Kenny Omega (c) vs. Ricochet vs. "Speedball" Mike Bailey - z takim składem, ta walka nie mogła "nie wyjść" i faktycznie zawodnicy zmontowali nam baardzo dobre widowisko, pełne świetnych spotów i akcji podwyższonego ryzyka. Dlaczego tylko "bardzo dobre", a nie kapitalne? Ponieważ mocno był wyczuwalny smród a'la WWE i przez większość czasu w ringu walczyła tylko dwójka zawodników, a trzeci kimał poza nim. Jest to o tyle irytujące, że najciekawsze akcje i spoty odchodzą, kiedy w ringu znajduje się komplet uczestników, a tutaj był to nieczęsty widok. Bardzo dobrze sprawdził się Bailey, który momentami kradł tutaj widowisko (co - jeśli ktoś go zna z TNA - nie było zaskoczeniem). Szkoda, że nie rozpisali więcej akcji dla całej trójki w ringu, bo kiedy faktycznie do tego dochodziło, dopiero wtedy zaczynała się prawdziwa "magia". 10. Jon Moxley (c) vs. Swerve Strickland - booker walki Cole'a i Garcii uderza ponownie, fundując nam spierdolony main event. Jednostronne rozpisanie, gdzie przez większość czasu Mox wyciera sobie buty Strickiem, a na koniec jeszcze wygrywa. Genialne! Na dodatek dostajemy zjebany finisz. Sam powrót Bucksów był ok, ale powinni uderzyć w zaskoczenie po której się finalnie opowiedzieli stronie. Ploty były, że Jacksony po powrocie mają być przeciwwagą dla Death Riders, tak więc powinni wbić do ringu i finalnie, z zaskoczenia (po ściemach, że idą po Moxa) dojebać Swerve, a tutaj po włączeniu światła od razu poszedł spoiler, bo braciaki już się brały za Stricka. Ogólnie chujowo i z irytacją mi się to oglądało. Skoro Swerve miał to ujebać, to powinni go mocniej tutaj rozpisać, bo finalnie wyszedł na kogoś, niebędącego na poziomie Jona. Reasumując - tak jak darzę AEW sporym sentymentem, tak tutaj się nie popisali. Zwłaszcza pod kątem bookerskim. Za zjebanie takich walk jak te o pasy mistrzowskie chłopów, to powinien ktoś polecieć z roboty. Ogólnie naprawdę dobrych walk było 4 (opener, Julka i Moneciara, Fleczek i Briscoe oraz triple threat). Cała reszta to mniejsze lub większe rozczarowania oraz zjebane potencjały. Sorki Tony, ale tym razem daliście dupy. Moja ocena: 2,5/6  
    • Grins
      Tak jak miałem nadzieje że program Cena z Cody'm będzie na prawdę czymś fajnym że dostaniemy nowego Cena z całkowicie nowym charakterem, tak teraz uważam ten jego turn za bez sensowny, Cena wchodzi marudzi że nikt go nie docenia stwierdził że nie będzie się zmieniał dla fanów że nie będzie nowy theme songu, że nie będzie nic, Cena pozostaje przy swoje postaci ale kładzie lache na fanów... Okej fajnie, ale czy to było potrzebne? Sam Turn był zajebistym zaskoczeniem, pierwszy segment też bardzo fajny ale później czar prysł, jeśli rzeczywiście na WM nie wydarzy się nic istotnego to uważam że ta cała otoczka włoku Johna była bezsensowna a sama ostatnia droga do zakończenia kariery przez Cena będzie po prostu przeciętna, dalej mam nadzieje że jednak szykują coś dużego na WM a to co się dzieje na tygodniówkach to jest typowe przeczekanie przed czymś większym bo jeśli nie to cała ta otoczka włoku Johna będzie kompletnie średnia i nie będę jakoś tego pozytywnie wspominał.  Druga sprawa to, to że z tych wszystkich zawodników którzy sobie teraz part-timerują to Punk robi największą robotę, wrócił chłop po kontuzji i zapierdala prawie co tydzień na RAW czy SmackDown i Hunter będzie kutasem jak mu nie da pas w tym roku bo co jak co zasłużył sobie za taką harówkę na pas, robi na prawdę konkretną robotę udany program z Drew'm, teraz kolejny udany program z Rollinsem do tego Roman w tle, no kurwa trzeba być kutasem aby tego nie widzieć że chłop się stara i ciągnie RAW i SD jak się da  Będę szczery Cody mimo że ma pas to do Punka jest cienki i póki co Punk robi największą robotę podczas RTWM, liczę na Summer of Punk i to że zdobędzie mistrzostwo w tym roku zasłużył.   
    • MattDevitto
      +1 - miałem podobną reakcję jak zobaczyłem tego newsa
×
×
  • Dodaj nową pozycję...