Skocz do zawartości
  • Witaj na forum Attitude

    Dołącz do najstarszego forum o pro wrestlingu w Polsce!

    Jeżeli masz trudności z zalogowaniem się na swoje konto, to prosimy o kontakt pod adresem mailowym: forum@wrestling.pl

WWE PPV - Fastlane 2021 (dyskusja, zapowiedź, spoilery)


Rekomendowane odpowiedzi


  • Posty:  4 432
  • Reputacja:   2
  • Dołączył:  02.04.2012
  • Status:  Offline

Kickoff - US Championship: Riddle © vs Mustafa Ali

Nie wiązałem z tym pojedynkiem żadnych nadziei, w końcu Kickoff. Zdecydowanie o wiele bardziej podobały mi się momenty dominacji Riddle'a. Ali zamulał głównie próbami zaduszenia mistrza. Na szczęście nie przyszło im do głowy odbierać pas zjaranemu.

Już w momencie kiedy T-Bone powstrzymał resztę od ingerowania było wiadomo, że to na szczęście koniec. Trochę zabawne, że Mustafa zaczął znowu obarczać ich o wtopę mimo, że sam tutaj uwalił czysto single'owy pojedynek. Jaka stajnia taki jej koniec. Co za porażka WWE w tym temacie.

 

Ocena: 2+/5

 

Pierwsza walka - SmackDown Women's Championship: Bainca Belair & Sasha Banks vs Nia Jax & Shayna Baszler ©

Trwało krócej niż podejrzewałem i w sumie dobrze. Niespełna 10 minut niczym nie wyróżniającej się walki par z przewidywalnym zakończeniem. Nia popchnęła Biancę na Sashę, ale oczywiście Sasha musiała się do partnerki przywalić. :roll: Poczęstowała ją "liściem" w pysk także to ona będzie tu ta "zła". I to akurat dobra wiadomość.

 

Ocena: 2+/5

 

Shane uszkodził kolano na treningu zatem Elias powalczy z Braunem. Oczywiście muszą wymyślić jakiś cyrk, bo przecież takiego wirtuoza jak "młody" McMahon trzeba trzymać na samą WM'kę niczym Takera. :roll:

 

Druga walka - Intercontinental Championship: Apollo Crews vs Big E ©

Kolejne starcie bez historii. Końcówka oczywiście kontrowersyjna żeby podgrzać konflikt, ale i nawet ona nie będzie miała znaczenie w kontekście ich następnej walki. Kolejny bezpardonowy atak Apollo po końcowym gongu ma.

 

Ocena: 2/5

 

Trzecia walka - Elias vs Braun Strowman

Squash na PPV, yeah... .

 

Ocena: 1/5

 

Kiedy nawet Shinsuke nie chce ciebie słuchać. :twisted:

 

Czwarta walka - Seth Rollins vs Shinsuke Nakamura

Jeszcze jedno starcie z wiadomym rezultatem, ale tutaj już była szansa na coś lepszego w ringu. Na początku było to jakieś takie bez polotu, a brak jakiejkolwiek podbudowy tylko pogarszał odbiór. Potem nieco się rozkręciło, a Japończyk zaczął sprawiać pozory szans na pokonanie Setha. Oczywiście nic takiego się nie stało, ale całokształt wypadł lepiej niż to, co dostaliśmy wcześniej na tej gali.

 

Ocena: 3-/5

 

Piąta walka - Drew McIntyre vs Sheamus

Promo nawiązujące do przeszłości, No Holds Barred i malunek na twarzy Drew. Chyba, jednak ten konflikt kończy się tutaj i na WM'ce dostaniemy go w solowej walce z Bobbym. Łudziłem się trochę, że darują nam Szkota w pojedynku o pas, bo z Irlandczykiem chociaż miał jakieś tło. Niestety McIntyre idzie na pompowanego od dłuższego czasu Lashleya, a Sheamus znowu zostaje tylko z widocznymi siniakami i rozcięciami na bladym tyłku.

Chwali się, że WWE wykorzystuje pustki na hali w dobie pandemii dzięki czemu mamy więcej akcji poza ringiem. Może nie było wózka widłowego, ale rozwalili kilka ekraników z fanami na "trybunie" i ładnie się poobijali przy stole komentatorskim (stołek też poszedł :twisted: ). Jedna z nielicznych rzeczy na tym PPV wartych uwagi.

 

Ocena: 3/5

 

Szósta walka - Randy Orton vs Alexa Bliss

Teatr na potrzeby storyline'u. już nawet nie wnikam w brak dyskwalifikacji itd. Fiend wraca cały spalony z jeszcze bardziej zdeformowanym ryjem zatem liczę na rozkręcenie tego feudu. Bliss odwaliła dobrą robotę, ale już starczy tego odkładania w czasie "Diabła".

 

Ocena: 2-/5

 

Siódma walka - Universal Championship: Daniel Bryan vs Roman Reigns ©

Nie wierzyłem w wygraną Bryana, ale podobało mi się również jak to rozpisali. Romek mocarz, który swoją siła mógł przeważyć pojedynek z łatwością i nie ustępujący mu, szybki Bryan czekający żeby chwycić rywala w jakąś sprytną dźwignię oraz nie dający się całkowicie zdominować. Mimo wiadomego rezultatu wciągnąłem się. Szkoda tylko właśnie tej pewności, co do wygranej Samoańczyka, ponieważ skutecznie zabijało to we mnie momentami emocje, a były to dobre momenty choćby trzymania rywala w dźwigni przez "bródkę". I tak jestem w szoku, że Reigns właściwie odklepał na koniec. Edge z Heel turnem ratuje tyłek obrońcy tytułu, co z jednej strony mnie cieszy, ponieważ mamy już niemal pewny Triple Threat na WM'ce, ale z drugiej lekko kłuje w oczy. Na Jeya Uso, który pierwszy wparował z krzesłem i sprzedał mu kopa w pysk to już tak się nie wkurzył, nie? :lol:

 

Ocena: 4-/5

 

"+"

- mimo naciąganego turnu Edge'a ME najbardziej wart uwagi

- Drew z Sheamusem z przyzwoitym brawlem

- jeszcze Rollins z Nakamurą wypadli jako tako

- rozpad Retribution :twisted:

 

"-"

- zawracanie tyłka widzom marnym squashem i trzymanie Shane'a na największe PPV

- w całym programie Randy z Alexą jedynym plusem była naprawdę świetna gra Bliss

- reszta starć totalnie bez historii

- całe PPV do bólu przewidywalne i właściwie zbędne

 

Nie była to całkowita klapa, ME naprawdę spoko, NHB w porządku i Rollins z Japończykiem też wypadli zjadliwie, choć było to totalnie zbędne. Całe PPV przewidywalne i oglądając po prostu towarzyszyło mi uczucie jakoby Fastlane było niepotrzebne, a na pewno połowa karty. Tęsknie za czasami kiedy to ostatnim przystankiem przed WM'ką było EC.

 

Ocena końcowa: 2/5

Typerowa zabawa:

I miejsce - Liga Mistrzów 2015/2016

III miejsce (Ex æquo z użytkownikiem filomatrix) - Euro 2016

III miejsce - Euro 2012

6476255635741dfcc53660.jpg

  • Odpowiedzi 21
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

  • CzaQ

    5

  • MattDevitto

    4

  • Grigorij

    3

  • Pavlos

    3

Top użytkownicy w tym temacie


  • Posty:  254
  • Reputacja:   16
  • Dołączył:  27.12.2011
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

Jak dla mnie to ta gala nie powinna się nazywać Fastlane tylko Fastforward, bo tak też się ją oglądało...

 

Jak to jest, że KAŻDY Dynamite jest ciekawszy od gal WWE?


  • Posty:  198
  • Reputacja:   49
  • Dołączył:  06.02.2014
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

 

Jak to jest, że KAŻDY Dynamite jest ciekawszy od gal WWE?

Bo Khan i spółka ma pomysły na wszystko. Nie robią nic na szybko i na odwal się aby odbębnić.


  • Posty:  3 317
  • Reputacja:   583
  • Dołączył:  24.07.2008
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

Jak to jest, że KAŻDY Dynamite jest ciekawszy od gal WWE?

 

Na Dynamite nikt nie udaje lokomotywy :twisted:

 

 

Czytałem kilka recenzji i ogólnie są raczej pozytywne (!) - jeden typo dał nawet Fast Lame 8/10.. tak nas Winczenzo dyma, że jak choć 1 walka jest godna uwagi to od razu lecą superlatywy, bo taki jest stały koszmarny poziom.

 

Objektywnie na tej gali otrzymaliśmy :

- 2 walki, które równie dobrze mogłyby odbyć się na tygodniówce, (tag kobiet, pas US)

- walkę dwóch weteranów, którą ludzie jaraliby się jeszcze 2-3 lata wstecz, ale odbębniona tak beznamiętnie bookingowo, że hej, (Seth-Naka)

- 2 tragedie w postaci squashu oraz kiepskiej walki zakończonej botchem, (Braun vs Elias, pas IC)

- 1 walkę, którą uratował gimmick match i była ok (Drew vs Sheamus),

- Chuj-wie-co-ale-to-nie-walka-tylko-segment-raczej Orton vs Bliss, który zakończył się nie przez DQ tylko przez pin mimo, że sędzia był obecny i wszystko widział,

- 1 faktycznie dobrą walkę, ale nie jakąś super-ekstra-wypas w postaci main eventu.

 

Faktycznie - zajebiste PPV :D

"Życie jest za krótkie by oglądać walki z tygodniówek" ~Konfucjusz, 1867, kolorowane.

15595422535fc185b8ede06.png


  • Posty:  254
  • Reputacja:   16
  • Dołączył:  27.12.2011
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

 

Jak to jest, że KAŻDY Dynamite jest ciekawszy od gal WWE?

Bo Khan i spółka ma pomysły na wszystko. Nie robią nic na szybko i na odwal się aby odbębnić.

 

WWE jest jednak lepsze od AEW w jednej kwestii. Jest to prowadzenie dywizji kobiet. Czas od rozpoczęcia Women's revolution do odejścia Rudej z powodu ciąży bardzo wypromował tę część wrestlingu i nieźle się to oglądało. Oczywiście nie zawsze, ale i tak poziom dywizji kobiet w WWE jest znacznie wyższy od tego co serwuje nam Khan.


  • Posty:  259
  • Reputacja:   2
  • Dołączył:  02.07.2019
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

Jak to jest, że KAŻDY Dynamite jest ciekawszy od gal WWE?

 

Ja też nie szalał bym aż tak bardzo. Ringowo jest okej ale feudy nie istnieją, setki losowych walk, wszystko bez ładu i składu nie klei się kupy. A oglądanie randomowych dobrych walk tydzień po tygodniu jest nudne

 

PS. I jeszcze to wszystko okraszone komentarzem JR który lata świetności ma już dawno za sobą ...

Edytowane przez BPG

  • Posty:  254
  • Reputacja:   16
  • Dołączył:  27.12.2011
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

Co się komu podoba to sprawa subiektywna. Ja mam po prostu inne zdanie w tej materii. Może wpływa na to fakt, że po 10 latach oglądania WWE i tego systematycznego spadku jakości produktu jestem po prostu nim znudzony. AEW jest dla mnie świeże, w większości z nowymi dla mnie postaciami. Nie zgodzę się z Tobą odnośnie feudów, bo prowadzone są one wielopoziomowo i długofalowo. Do tego dochodzą te porozumienia z NWA, TNA i NJPW, co czyni produkt jeszcze ciekawszym.

 

Oczywiście zdarzają się też potknięcia i nudne walki, ale po tych dwóch latach nie mam na razie dość. Ale uwagę dot. Rossa popieram całkowicie :smile:

 

A potem włączam sobie takie Fastforward i robię... fast forward.

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

  • Polecana zawartość

    • WWE WrestleMania 41
      Spekulacje i dyskusje na temat największego wydarzenia wrestlingowego roku - WrestleManii 41!
        • Dzięki
      • 84 odpowiedzi
    • WWE RAW - dyskusje, spoilery, wrażenia
      Zapraszamy do dzielenia się wrażeniami z Monday Night Raw na Netflix!

      W tym wątku użytkownicy forum dyskutują na temat czerwonego brandu od 2010 roku. Pozostaw swoją cegiełkę w temacie, zawierającym 17,9 tyś. odpowiedzi i 2,9 mln wyświetleń. :)
      • 18 006 odpowiedzi
    • New Japan Pro Wrestling - Dyskusja Ogólna
      Miejsce na ogólne dyskusje związane z New Japan Pro Wrestling.
      • 693 odpowiedzi
    • Kobiecy Pro Wrestling
      Ogólne dyskusje na temat pro wrestlingu w wykonaniu płci pięknej.
        • Lubię to
      • 101 odpowiedzi
    • TNA Wrestling - dyskusje, spoilery, wrażenia
      Miejsce w dedykowane ogólnym dyskusjom na temat TNA/Impact Wrestling!

       

      Wczorajszy IMPACT właśnie się ściąga, więc opinia w późniejszym terminie
        • Lubię to
      • 9 352 odpowiedzi
    • AEW Saturday Collision - ogólne dyskusje i komentarze
      Miejsce gdzie możesz podzielić się wrażeniami z programu AEW Dynamtie!
        • Lubię to
      • 147 odpowiedzi
    • AEW Dynamite - dyskusje, spoilery, wrażenia
      Miejsce gdzie możesz podzielić się wrażeniami z programu AEW Dynamtie!
      • 1 181 odpowiedzi
    • WWE SmackDown! - dyskusje, spoilery, wrażenia
      Dziel się wrażeniami z Friday Night SmackDown!
      • 9 560 odpowiedzi
    • WWE NXT - dyskusje, spoilery, wrażenia
      Dziel się wrażeniami z WWE NXT!
      • 4 880 odpowiedzi

  • Najnowsze posty

    • KyRenLo
    • KyRenLo
      Oficjalna karta w obrazku na teraz: Jak się podoba na dziś? Coś byście zmienili? 
    • Attitude
      Nazwa gali: AJPW Champion Carnival 2025 - Dzień 1 Data: 09.04.2025 Federacja: All Japan Pro Wrestling Typ: Online Stream Lokalizacja: Tokyo, Japan Arena: Korakuen Hall Publiczność: 1.105 Format: Live Platforma: AJPW.tv Karta: Wyniki: Powiązane tematy: Independent Zone
    • Attitude
      Nazwa gali: AEW Dynamite #288 Data: 09.04.2025 Federacja: All Elite Wrestling Typ: TV-Show Lokalizacja: Baltimore, Maryland, USA Arena: Chesapeake Employers Insurance Arena Format: Live Platforma: TBS Komentarz: Excalibur, Taz, Tony Schiavone & Toni Storm Karta: Wyniki: Powiązane tematy: All Elite Wrestling - dyskusja ogólna AEW Dynamite - dyskusje, spoilery, wrażenia AEW Saturday Collision - ogólne dyskusje i komentarze Ring of Honor - dyskusja ogólna
    • -Raven-
      1. Will Ospreay vs. Kevin Knight - wrzucanie Ospreaya do openera to zabieg tak skuteczny, jak i ryzykowny. Skuteczny, bo na 100% opener spełni swoje zadanie i zadziała na fanów niczym przedtreningówka przed siłką. Ryzykowny - bo następnym walkom z reguły ciężko będzie przebić pojedynek, który zmontował Anglik. Tutaj także były fajerwerki, bo Knight pokazał że "umi we wrestling" i Panowie stworzyli świetne widowisko, pełne akcji i kozackich near falli. Jedyny mały minus za finisz, który był "just like that" i bookerzy olali tu jakąkolwiek finezję. Jednak cała reszta to wynagradzała, bo oglądało się to starcie bardzo dobrze. Will, zgodnie z przewidywaniami, wygrywa i przechodzi dalej, ale Rycerz pozostawił po sobie bdb wrażenie i niczym Pudzian - tanio skóry nie sprzedał. 2. The Hurt Syndicate (Bobby Lashley and Shelton Benjamin) (c) (with MVP) vs. The Learning Tree (Big Bill and Bryan Keith) - tygodniówkowe gówno, które niczym nie porwało. Hurtownicy odbębniają standardową obronę i tyle. Pomoc MJF-a była kompletnie zbędna, ale jakoś musieli pchnąć dalej ten angle (z Maxem i Ekipą MVP). Zapomniałem o tej walce 5 minut po jej obejrzeniu. 3. Mercedes Moné vs. Julia Hart - solidne starcie, które pomimo kilku kiksów, spokojnie mogło się podobać. Rozpisali Julkę bardzo mocno i niespodzianka co chwilę wisiała w powietrzu. Płynne zmiany przewag, niezłe kontry i solidny finisz. Aż szkoda, że tak na chama pchają Moneciarę, bo tutaj aż się prosiło żeby ujebała chociażby po jakiejś zaskakującej rolce, tym bardziej, że pas nie był na szali. No, ale oczywiście nadal muszą bez mydła wchodzić Samochodowej w dupsko. Mam nadzieję, że jebną się w łeb i nie rozpiszą jej wygranej w tym turnieju. 4. Death Riders (Claudio Castagnoli, Pac, and Wheeler Yuta) (c) vs. Rated FTR (Cope, Cash Wheeler, and Dax Harwood) - taka tam średniawka, bez większego pazura. Fajnie było pokazane że członkowie Death Rider współpracują ze sobą jak dobrze naoliwiona maszyna, a ich rywale to jednak tylko zlepek "triosów". Na plus to, że stawiają na Yutę i to on zgarnia zwycięstwo w tak ważnym starciu, pomimo, że w tym towarzystwie, to Skos był jednak stosunkowo najsłabszym ogniwem. Na koniec dostajemy turn FTR i bardzo dobrze, bo jako face'owy tag byli kompletnie nijacy. 5. "Timeless" Toni Storm (c) (with Luther) vs. Megan Bayne - uwielbiam takie "wypromowane na kolanie" rywalki, gdzie ta cała Bayne pojawiła się z dupy, dali jej przez pare tygodni podemolować kilka ogórzyc, podłożyli jej Sztormiakową w tagu (co jest niemal instant-spoilerem, że polegnie później w singlu), a "fani-idioci" mieli mieć zagwozdkę, czy Antośka obroni Sama walka też w takim stylu, czyli dali pretendentce podemolować, żeby finalnie i tak ujebała, po debilnym finiszu (kocham kiedy bookują, że ta słabsza roluje i siłowo przytrzymuje tą silnieszą). Swoją drogą, jakby Bayne oddała Storm połowę swoich cycków, to dostalibyśmy dwie fajne dojary, a może i nawet na jakieś figlarne "C" by stykło dla Szafirowej 6. Kyle Fletcher vs. Mark Briscoe - solidne, intensywne starcie. Sporo się działo i czasowo było w sam raz. Fajnie, że cały czas promują młodego, bo Fleczek to niezły prospekt i warto w niego inwestować. Briscoe zrobił swoje, ładnie posprzedawał akcje rywala, miał swoje momenty i sprawił, że Kyle wyszedł na kozaka. Ogólnie niby nic takiego, a bardzo przyjemnie mi się tą walkę oglądało. 7. Chris Jericho (title) vs. Bandido (mask) - ciężko się ostatnio ogląda walki Jerychońskiego. Rusza się jak wóz z węglem i nie nadąża za młodszymi rywalami. Tutaj było nie inaczej. Krzychu prowadził większość walki i wyglądało to jak w slo-mo. Jeśli dodać do tego botche, to jedyny pozytyw tej walki, to zmiana posiadacza pasa. Finisz kuriozalny. Jakby ta żeńska wizualizacja Marilyn Mansona znalazła pod ringiem krzesło, to też by założyła, że Jericho go użył, bo ktoś z widowni tak pierdoli? 8. Daniel Garcia (c) vs. Adam Cole - jak spierdolić samograja, mającego papiery na jedną z najlepszych walk na karcie? Odpierdolić sztampowy booking - zabójcę emocji, bazujący na "kontuzjowanej kończynie" i pozwolić jednemu z zawodników niemal squashować przez większość walki rywala. Typa, który to rozpisał powinni pozwać za działanie na szkodę firmy. Nie wiem, kto mógł uwierzyć w triumf młodego, skoro przez 90% czasu robił on Kapuściarza miękkim chujem? Noż kurwa, genialne! 9. Kenny Omega (c) vs. Ricochet vs. "Speedball" Mike Bailey - z takim składem, ta walka nie mogła "nie wyjść" i faktycznie zawodnicy zmontowali nam baardzo dobre widowisko, pełne świetnych spotów i akcji podwyższonego ryzyka. Dlaczego tylko "bardzo dobre", a nie kapitalne? Ponieważ mocno był wyczuwalny smród a'la WWE i przez większość czasu w ringu walczyła tylko dwójka zawodników, a trzeci kimał poza nim. Jest to o tyle irytujące, że najciekawsze akcje i spoty odchodzą, kiedy w ringu znajduje się komplet uczestników, a tutaj był to nieczęsty widok. Bardzo dobrze sprawdził się Bailey, który momentami kradł tutaj widowisko (co - jeśli ktoś go zna z TNA - nie było zaskoczeniem). Szkoda, że nie rozpisali więcej akcji dla całej trójki w ringu, bo kiedy faktycznie do tego dochodziło, dopiero wtedy zaczynała się prawdziwa "magia". 10. Jon Moxley (c) vs. Swerve Strickland - booker walki Cole'a i Garcii uderza ponownie, fundując nam spierdolony main event. Jednostronne rozpisanie, gdzie przez większość czasu Mox wyciera sobie buty Strickiem, a na koniec jeszcze wygrywa. Genialne! Na dodatek dostajemy zjebany finisz. Sam powrót Bucksów był ok, ale powinni uderzyć w zaskoczenie po której się finalnie opowiedzieli stronie. Ploty były, że Jacksony po powrocie mają być przeciwwagą dla Death Riders, tak więc powinni wbić do ringu i finalnie, z zaskoczenia (po ściemach, że idą po Moxa) dojebać Swerve, a tutaj po włączeniu światła od razu poszedł spoiler, bo braciaki już się brały za Stricka. Ogólnie chujowo i z irytacją mi się to oglądało. Skoro Swerve miał to ujebać, to powinni go mocniej tutaj rozpisać, bo finalnie wyszedł na kogoś, niebędącego na poziomie Jona. Reasumując - tak jak darzę AEW sporym sentymentem, tak tutaj się nie popisali. Zwłaszcza pod kątem bookerskim. Za zjebanie takich walk jak te o pasy mistrzowskie chłopów, to powinien ktoś polecieć z roboty. Ogólnie naprawdę dobrych walk było 4 (opener, Julka i Moneciara, Fleczek i Briscoe oraz triple threat). Cała reszta to mniejsze lub większe rozczarowania oraz zjebane potencjały. Sorki Tony, ale tym razem daliście dupy. Moja ocena: 2,5/6  
×
×
  • Dodaj nową pozycję...