Skocz do zawartości
  • Witaj na forum Attitude

    Dołącz do najstarszego forum o pro wrestlingu w Polsce!

    Jeżeli masz trudności z zalogowaniem się na swoje konto, to prosimy o kontakt pod adresem mailowym: forum@wrestling.pl

WWE PPV - Hell in a Cell 2020


Rekomendowane odpowiedzi


  • Posty:  4 432
  • Reputacja:   2
  • Dołączył:  02.04.2012
  • Status:  Offline

WWE PPV - Hell in a Cell 2020

 

25 październik 2020

 

Amway Center

Orlando, Floryda

 

220px-Hell_in_a_Cell_2020.jpg

 

 

 

Oficjalny utwór gali:

 

 

 

 

Karta:

 

 

 

DrewRandy_qqneeas.jpg

 

WWE Championship:

 

Hell in a Cell match

Drew McIntyre © vs Randy Orton

 

 

 

RomanJeyU_qqneeaa.jpg

 

Universal Championship:

 

Hell in a Cell "I Quit!" match

Roman Reings © vs Jey Uso

 

*Jeżeli Jey Uso przegra walkę to razem z bratem Jimmy'm będą zmuszeni uznać Romana Reignsa za "wodza" i wykonywać jego polecenia. W przeciwnym razie zostaną usunięci z drzewa genealogicznego rodziny Anoa'i.

 

 

 

BayleySas_qqneeaq.jpg

 

SmackDown Women's Championship:

 

Hell in a Cell match

Bayley © vs Sasha Banks

 

 

 

OtisMizHI_qqnqxxx.jpg

 

Kontrakt Money in the Bank:

 

Single match

Otis (MitB) vs The Miz

 

 

 

HardyElia_qqnsqhp.jpg

 

Single match

Jeff Hardy vs Elias

Edytowane przez Pavlos

Typerowa zabawa:

I miejsce - Liga Mistrzów 2015/2016

III miejsce (Ex æquo z użytkownikiem filomatrix) - Euro 2016

III miejsce - Euro 2012

6476255635741dfcc53660.jpg

  • Odpowiedzi 12
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

  • Pavlos

    4

  • CzaQ

    2

  • BPG

    2

  • Killaz

    1

Top użytkownicy w tym temacie


  • Posty:  325
  • Reputacja:   21
  • Dołączył:  27.08.2012
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Android

Dziwne... Walke Ortona Drew sponsoruje scittles a walke universal juz nie... Czy to oznacza ze w walce o wwe title beda one uzyte zamiast pinezek i Randy zrobi Drew RKO i zdobedzie pas?
AEW! AEW! AEW! AEW! AEW! AEW! AEW! AEW! AEW!

43445607450fac1302c351.png


  • Posty:  4 432
  • Reputacja:   2
  • Dołączył:  02.04.2012
  • Status:  Offline

Graficy WWE postanowili po kilku miesiącach zrobić jakieś kolorowe tło do grafik z walkami i umieścić na wszystkich Scittlesy. :twisted:

Typerowa zabawa:

I miejsce - Liga Mistrzów 2015/2016

III miejsce (Ex æquo z użytkownikiem filomatrix) - Euro 2016

III miejsce - Euro 2012

6476255635741dfcc53660.jpg

  • 2 tygodnie później...

  • Posty:  4 959
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  18.07.2010
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

Kickoff - komediowa obrona Trutha z Gulakiem. Można śmiało olać.

 

Opener... i od razu pas Universal? Mniejsza z kolejnością. Ale to był sleeper. Zrobili prawie to samo co ostatnio, tylko o wiele gorzej. Okropne dłużyzny typowe dla I Quit matchu, gość leży nieprzytomny i go 100 razy pytają, czy się poddaje. Same story było spoko, Romek to gnida, końcówka z bratem też fajnie pomyślana, ale szkoda, że dali im tak dużo czasu, a materiału było tak mało. Gdyby to było później w karcie, mogłoby uśpić.

 

Hardy i Elias też nic ciekawego nie zrobili, do tego Jeff rozwalił na rywalu gitarę i mamy DQ. Więc w sumie do przodu nie poszło nic.

 

Otis dostał nową nutę i nie jest tragiczna!

Walka zwyczajna, ale też jakie oczekiwania można mieć po takim zestawieniu? Bolało mnie głównie to, że Morrison się wpierniczał kiedy się dało, a Tucker stał i patrzał... i się wyjaśniło. Heel turn, o ludzie... Nie pasuje mi tu NIC. Zbędny turn, Miz z walizką, pewnie brak kontynuacji przez brandy. Ech.

 

Niektórzy często narzekają, że kobiety dostają ważne spoty w karcie i że nie powinny. A ja teraz powiem, że powinny być w ME dzisiaj, a nie w środku, bo tę galę ratują. Pierwsza dobra walka dzisiaj. Masa przedmiotów poszła w ruch, kreatywne akcje, klatka miała sens. Wyniszczyły się nawzajem. I finisz też porządny. Może się wkradły jakieś drobne botche, ale olać. Czekaliśmy wieki na ich ważną walkę i było warto. Niech teraz jeszcze Sasha obroni pierwszy raz w życiu i możemy zamykać story :D

 

Retribution też dostali muzyczkę.

Lashley bronił pasa US przeciwko Slapjackowi. Maluch klepie, wbija reszta, nic ciekawego. Ali w ogóle spierdziela. Jest marnie. Wydaje mi się, że chcą z tego zrobić elimination match na SS, ale do tego Retribution musiałoby coś znaczyć, bo emocji braknie. A po raz kolejny wypadają jak leszcze...

 

Orton i McIntyre zaczęli od brawlu poza klatką. Macie w środku masę broni, to po co to? Jak już weszli, było OK, choć dalej dałbym ich przed Sashę i Bayley, bo na ich tle czegoś brakowało. Jeszcze w trakcie Randy sobie znowu z celi wylazł. Jakby im brakło pomysłów. Po co im dają cage match, jak wyraźnie go nie chcą? :P Wspięli się na klatkę... i w sumie nie wiem po co, bo nie zrobili tam nic, co by to uzasadniało. Przy schodzeniu Drew zleciał na stół, co trochę to rekompensuje, choć widzieliśmy już parę razy takie spoty, w dodatku w wykonaniu dwóch osób. Końcówka jeszcze mniej ciekawa. Orton champem po raz czternasty.

 

Jedna dobra walka, jedna średnia, reszta biedna.

...bo jeden Straight Edge na forum to zdecydowanie za mało.

Typer WWE 2018 - 3 miejsce

Typer NXT 2018 - 1 miejsce

105504318959183a35d96e9.jpg


  • Posty:  1 364
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  15.07.2013
  • Status:  Offline

WWE Universal Championship Hell in a Cell I Quit Match: Roman Reigns© vs Jey Uso

They dropped the ball... nie powinno mnie to dziwić bo to jednak WWE no ale cóż. Tak jak pisze aRo, zabookowali to bardzo podobnie do walki na Clash of Champions... ale i znacznie gorzej. Był to jeden z gorszych I Quit matchy jakie było mi dane oglądać... a jeśli ktoś umie w te walki to właśnie WWE. Nie było tu dramaturgi, dłużyło się niemiłosiernie a rozpisanie tego pojedynku w podobny sposób do walki na CoC(k) jedynie mu zaszkodziło. Przez ostatnie 10 minut Uso leży nieprzytomny... ale walka się nie skończy dopóki Jey się nie podda. Więc lądujemy w kuriozalnej sytuacji gdzie sędzia przez pół pojedynku pyta nieprzytomnego człowieka czy chce kontynuować walkę... ale nie dostaje odpowiedzi więc walka trwa dalej a dla odbiorcy ma to wszystko coraz mniej sensu. Trzeba było to skończyć na Clash of Champions, teraz ten naprawdę dobry feud zamkniemy z gorzkim posmakiem w ustach.

 

Elias vs Jeff Hardy

Tygodniówkowo. Właściwie to nie ma o czym pisać. Jeff przegrywa przez DQ, feud o pietruszkę będzie trwać dalej. Usłyszałem za to nową nutę Eliasa... trzeba poczekać na dłuższą wersję, na razie jej nie ocenię. Czyli nie będzie mi dane usłyszeć pełnej wersji theme'u, który zrobili dla Eliasza prawie 2 lata temu? Bieda...

 

Otis vs The Miz

Bardzo dobry theme dla Otisa. Postarali się... szkoda, że dopiero w momencie gdy zabrali mu właśnie największy push w jego karierze :twisted:

Prawdę mówiąc i tak wyszło to lepiej niż myślałem... ale wciąż tygodniówka. Nie ma co o tej walce pisać. Można poruszyć jedynie jeden temat... Miz z walizką! Mnie tam taki wynik cieszy. Otis okazał się dowcipem, który poszedł za daleko. Jasne, jest rozrywkowy, bardzo go lubię ale danie mu walizki to było za dużo. Niech argumentem będzie to, że po zdobyciu kontraktu praktycznie zniknął z telewizji. Najlepszą możliwą opcją dla uratowania walizki było zabranie mu jej. Padło na Miza... trochę za późno. Okres gdy był jednym z najjaśniejszych punktów tygodniówek i śmiało mógł iść po główne złoto dawno minął ale na pewno zrobi z kontraktem więcej niż Otis.

 

WWE SmackDown Women's Championship Hell in a Cell Match: Bayley© vs Sasha Banks

Bardzo dobre promo przed walką, będę wracać.

To był spotfest. Ale w czasach gdy w WWE nie ma krwi, jest to najlepszy sposób na zrobienie brutalnego pojedynku - godnego rywalizacji w Hell in a Cell. Walka gali, bez wątpienia. Te dwie operowały na poziomie znacznie wyższym niż reszta karty, nie oszczędzały się a fakt, że pomysł spotfestu wewnątrz klatki Hell in a Cell jest stosunkowo młody otwiera okno na pokazanie wielu kreatywnych akcji, jakich jeszcze nie widzieliśmy. Kolanka od Sashy wbiegającej po stole, katapulta w kije do kendo zaczepione między schodkami a klatką. Może w końcówce zaczęły iść w drobny overkill z near fallami ale nie było to coś co bardzo wpłynęło na mój odbiór walki.

I tak, to powinien być main event.

 

WWE United States Championship Match: Bobby Lashley© vs Slap... Shane Thorne

Po raz kolejny, tygodniówka. Obejrzałem tylko dlatego, że widziałem na wikipedii, że walka trwała 3 minuty. Prawdę mówiąc wszystko co wydarzyło się między walkami w klatce to były przerwy na siku.

Thorne klepie jak Najman, jedyną ofensywą w walce jaką dostał był krótki comeback. Po walce wpada reszta Retribution ale zostaje przegoniona przez członków Hurt Business. No nie ma co, mocarna stajnia :D. Przynajmniej dali im fajny theme song.

 

WWE Championship Hell in a Cell Match: Drew McIntyre© vs Randy Orton

Przez dłuższy czas po prostu okej. Miałem taki vibe starcia Reignsa z Strowmanem sprzed dwóch lat... wyglądało to tak jakby walczyli na pół gwizdka. Według mnie najgorsza z ich trzech walk ale też nie jakaś zła. Rozkręciło się to trochę od momentu lotu McIntyre'a na stół... psychologia podciągnęła im ten pojedynek. Orton czysto ciśnie McIntyre'a... good. Można się czepiać, że trochę za późno ale to akurat pierdoła. Czekamy na Edge'a.

 

Słabe PPV, jedyną walką naprawdę godną uwagi jest HIAC kobitek i można jeszcze obejrzeć main event. Nie mogło wyjść gorzej niż rok temu więc żadnym wzrostem poziomu ratować tego nie będę... to gimmick PPV dogorywa i chyba czas myśleć nad zdjęciem go z kalendarza.

Edytowane przez DashingNoMore

  • Posty:  815
  • Reputacja:   1
  • Dołączył:  13.02.2012
  • Status:  Offline

Podobała mi się walka Miza i Otisa. Same podstawowe akcje i motywy, bez wydziwiania – to wciąż działa. Końcówka głupia, z czego jest zrobiona ta walizka? No i sama zdrada Tuckera taka meh. W dodatku uzasadnili to tłumaczeniem numer 3 z notesu Pricharda albo kogoś tam. Pierwsze to „wasza wina”, drugie to „nie muszę się tłumaczyć”, a trzecie to „mieliśmy być równi”. Rezultat walki za to bardzo dobry, bo Miz przynajmniej ma szanse tę walizkę wykorzystać, a jak już ją wykorzysta to raczej nie zawiedzie jako mistrz.

 

Długość walk w klatce uznaję za nieśmieszny żart.

 

Może jeszcze słówko o main evencie. Wchodzenie na dach, ten bump z połowy klatki - po co? na co? Było tysiąc razy, wygląda nienaturalnie, wydłużyło walkę o 10 minut.

Edytowane przez Rogos
I Miejsce - Typer NXT 2017

  • Posty:  3 299
  • Reputacja:   564
  • Dołączył:  24.07.2008
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

Słowa nie opiszą jaką męką była dla mnie ta gala. Mogły na to wpłynąć kilka czynników :

- brak alkoholu,

- brak hajpu i ogólny wyjebizm na produkt Wąnsenta,

- coraz słabszy booking,

- pierwszy raz od X czasu oglądałem sam z bratem, bez znajomych.

I sporo przewijałem (pod koniec zasypiałem.. o 15)

 

Opener i... Romuś! Ale za to dostał 50 minut :roll: Fajnie, że poszli w story, a nie w poczynania ringowe, ale mieszane odczucia. Tak jak i Cock nie iwem czy to na plus bardziej czy na minus. Końcówka była pewna - wiadomo było, że Jey się nie ugnie jeśli będą jego obijać, ale za brata słowa wypowiedział. Może byłoby lepiej jakby Jimmy teraz dopiero wrócił, byłoby większe pierdolnięcie, a tak to od miesiąca hula po galach.

 

Eliasz i Jeffrey - wypierdalaj mi gitarzysto maczo przychlaście z ekranu! Tygodniówka. Nie lubię Samsona. Jeszcze DQ... Liczyłem, że Jeff wygra, bo pokaże się ten wielki zły pan, który spowodował wypadek 5 miesięcy temu, ale nieeee.. i tak sprawcą będzie ktoś kto będzie wielkim negatywnym zaskoczeniem, ale do tego nas przyzwyczaili. Proszę niech to będzie pajonk Rowana!

 

Miz vs Otis - kolejna tygodniówka. Z jednej strony dobra decyzja z walizką z drugiej nie.. to już Mori nie mógł jej dostać? Byłoby ciekawiej. Do tego dochodzi drugie dno - Miz znowu jest właścicielem walizki, kiedy Orton jest mistrzem ;> No i W jednak potrafi czymś zaskoczyć.. Heelturn Tuckiego.

 

Saszetka vs Brzydka Kleopatra - skip, bo dupy. Wiem, że pewnie niezła walka, ale dupy.

 

Z dupy wrzucili Bobika vs Slapjacka w dodatku o pas US :? Tygodniówkaaaaa.

Ale z Retribution robio cipy. Masz Ali skok w hierarchii :twisted:

 

Na Orton-Drew już przysypiałem - przewijałem walcząc ze snem. Sztuczne przedłużanie walki (samo wejście na klatke, potem skok i taszczenie Mountain Drew na ring, czyli de facto sekwencja końcowa to nieśmieszny żart), typowy brawl i wynik, który przewiduje od kilku PPV ;d Orton w końcu mistrzem, teraz przemęczy rewanż, kilka przystanków i czekamy aż Edż zgarnie kolejne złoto. Zapewne na WM jak się wykurwuje.

 

Podsumowując ciężko mi ocenić PPV, którego widziałem zaledwie fragment, bo większość na szybko przewijałem - to tak jakby po obejrzeniu zwiastunu ocenić cały film - ale to co widziałem nie podobało mi się co potwierdzają moje coraz to cięższe powieki. Mam nadzieję, że następne PPV choć trochę bardziej mnie zaintrygują, bo ta karta na papierze nie była zbyt fajna. Nastepne chyba SSeries, więc dostaniemy Hurt Business vs Retribution. Najciekawsze jest to kto będzie piątym u murzynków... stawiam na sojusz z Rico.

"Życie jest za krótkie by oglądać walki z tygodniówek" ~Konfucjusz, 1867, kolorowane.

15595422535fc185b8ede06.png


  • Posty:  259
  • Reputacja:   2
  • Dołączył:  02.07.2019
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

Ja tylko taką dygresję mam. Nie podobało mi się, że Otis od razu zaczął zemste. Mógł udawać zdziwionego, ciepłe kluchy. Myślę, że by to lepiej wyszło zamiast lecieć za Tuckerem jak za pasem 24/7 :?

  • Posty:  10 243
  • Reputacja:   255
  • Dołączył:  11.01.2005
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

1. Romek vs. Uso - a więc jednak dupery w main evencie, skoro Pięknego wjebali w opener...

Nie podobała mi się ta walka, bo była głupia z samego założenia. Te wszystkie próby zmuszenia rywala do potwierdzenia, że wymięka, były kompletnie nierealistyczne (po Spearach, po biciu skórzanym pasem, czy po duszeniu - gdzie wiadomo, że jak ktoś ma jaja, to prędzej odpłynie niż odklepie). Jedyny wiarygodny motyw był z tymi metalowymi schodkami i łbem przyciśniętym do słupka (+ dropkick z rozbiegu). Po kilku takich gongach jestem w stanie uwierzyć, że ktoś mógłby się poddać w obawie o stan swojej głowy (oczywiście tu skończyło się na jednej takiej akcji :roll: ).

Końcówka mega durna. Ja rozumiem, gdyby Uso wypowiedział magiczne słowa ratując przed demolką swoją matkę, czy chociażby szwagierkę Naomi (w końcu broniłby rodzinę i płeć słabszą), a tutaj nie dość, że pokazał, że uważa brata za cipę (no bo skoro on sam nie odklepał Romkowi Gilotyny, to czemu założył, że jego brat, będąc na świeżo, nie da rady tego przetrzymać?), to spowodował, że Jimmy stał się po raz drugi (za pierwszym razem to on rzucił ręcznik) powodem porażki rodziny Uso.

Sama walka była zbyt długa (wiem, że chcieli podbudować dramaturgię, ale przy tym plastikowym hardkorze made in Vince, było to bardziej śmieszne niż wiarygodne) i zbyt mało wkręcająca, ale to co mi się podobało to heelowanie Rzymskiego (fajnie grał twarzą, zwłaszcza kiedy udawał rozdarcie - zajebać krewniaka, czy nie), bo wypadał w tej roli całkiem nieźle i generował solidny heat. Zabrakło jednak jakichś konkretnych, hardkorowych zagrań (gdzie można było mieć choć cień wątpliwości, że ktoś pęknie, żeby nie musieć wyłapać jakiejś chorej akcji) albo chociaż prób poddań (klasyczne suby przez dźwignię), na czym powinien się opierać tego typu gimmick match (a przecież to na dokładkę był jeszcze HIAC, na Hogana! Kwintesencja brutalności w WWE! A skończyło się na smyraniu po plerach paskiem :roll: ).

Wynik bez zaskoczenia. Spodziewałem się przynajmniej jakiejś finezji w zakończeniu, a pocisnęli po najmniejszej linii oporu.

 

2. Hardas vs. Elias - tygodniówkowe starcie z tygodniówkowym finiszem. Dobry moment żeby pójść sobie dolać drinka, wykasztanić się, albo zrobić sobie coś do żarcia. W innym przypadku - nie sprawdza się kompletnie. Niestety widać, że ten program będzie kontynuowany. Skoro już na starcie walką takie boby, to - cytując klasyka - kasowe to to nie będzie...

 

3. Miz vs. Otis - jak mnie wkurwiają takie gówna. Vince dał walizkę Grubsonowi, teraz nie ma na niego pomysłu, to mu ją odbiera - just like that. Kurwa, co za popierdolona akcja. Zwłaszcza w kontekście tego, jak bardzo ludzie kupują Otisa (jak dla mnie - jest świetny jako enterteiner i ma kapitalny kontakt z publiką. Trudno nie lubić grubaska). Otis powinien zawalczyć o pas HW jako ultimate underdog, a jakby jeszcze wkręcili go w takie stracie, gdzie mistrz miałby zatargi z jakimś mocnym wrestlerem, to nigdy nie można by było mieć pewności, czy underdogowi się nie przyfarci po interwencji. Oczywiście Grubcio by przejebał, bo Vince nie ma na tyle jaj żeby mu dać Złoto, ale chłopina na samego title shota zasłużył, skoro już mu pozwolili zgarnąć kontrakt MITB.

Konflikt z Tuckerem - sztampowy. Pewnie na tygodniówce powie, że to Otis był najsłabszym ogniwem ich teamu i przez Otisa rozpadło się Heavy Machinery, a on nie ma zamiaru puścić Grubsonowi tego płazem (ziew).

 

P.S. O, powiedział to już po walce, na zapleczu (standardowa, heelowa zazdrość) :twisted:

 

4. Banks vs. Bayley - o kurwa, a więc Szkot ze Żmiją w main evencie? No, to będzie niestety zmiana Mistrza :(

No i takie walki to ja szanuję! Panie dały świetny popis, gdzie emocje aż buzowały, a losy starcia wahały się do samiutkiego końca. Ładnie odgrywały tą nienawiść. Gołym okiem było widać, że chcą nie tylko wygrać, ale przede wszystkim "łby sobie pourywać". Jedna z tych walk, gdzie cały czas coś się działo, a obie zawodniczki zostały rozpisane bardzo mocno i każda kick out'owała po najcięższych działach rywalki. Fajnie się to oglądało. Do tego jeszcze dochodzi kozacki finisz, gdzie nie było chuja w Egipcie, żeby Cleo nie odklepała po czymś takim.

Świetne starcie, godne main eventu. Nie sądzę żeby Szkot z Nudziarzem to przebili. A najlepsze jest to, że dziewczyny pokazały tu więcej hardcore'u niż Romek z Uso w openerze :twisted:

 

5. Lashley vs. Slapjack - najpierw Bobik niemal zesquashował pajacyka w masce, a później sam dojebał niemal całemu Retribution (jak kolesie z HB doleźli do ringu, to Lashley już tam dominował nad Anarchistami).

Fajne to Retribution. Takie nie za mocne.

 

6. Randal vs. Drew - tak jak myślałem, dupek nie przeskoczyli. Niby walka była intensywna, ale zabijał ją sztampowy booking. Jak dominował jeden - to długo, jak prowadzenie przejmował drugi - to też na długo. Nie było tych dynamicznych zmian przewag i kontr, a więc też trudno się było tym jakoś mocniej emocjonować. Bump Szkota nienajgorszy, ale już finał trącił chujnią. Ja wiem - zmęczenie, obicie po upadku itp. Ale przy tym poziomie wypromowania jobnąć po jednym RKO? Serio, Drew wyszedł finalnie w tym feudzie na miękką faję. Pierwszą walkę wygrał sprytem/fartem (przez zrollowanie), drugą dzięki emerytom, a trzecią gładziutko przejebał po jednym finiszerze. Niby Orton dwa razy umoczył, ale to McIntyre wyszedł finalnie na tego słabszego z tej dwójki. Kiepsko jak na tak wypromowanego face'a. No i mamy Nudziarza z pasem. Szykują nam się fascynujące main eventy... :roll:

 

Reasumując - kolejne chujowe PPV od Vince'a. Tak na prawdę to na wysokości zadania stanęły wyłącznie Sasha z Bayley (bardzo dobra walka). Całą resztę na spokojnie można było olać i zaoszczędzić 2,5h życia. Od biedy można było jeszcze jednym okiem rzucić na main event, ale po walce babek, kompletnie nie zrobił on na mnie żadnego wrażenia. Moja ocena: 2/6.

Lepiej nic nie mówić i wydawać się głupim, niż odezwać się i rozwiać wszelkie wątpliwości.

Błogosławieni ci, którzy nie mając nic do powiedzenia, nie oblekają tego faktu w słowa...

88278712552c9632374b21.jpg


  • Posty:  4 432
  • Reputacja:   2
  • Dołączył:  02.04.2012
  • Status:  Offline

Kickoff - 24/7 Championship: R-Truth © vs Drew Gulak

Gulak kopnął Jimmy'ego. Już kiedyś chyba był ten motyw użyty.

Truth broni przez Roll. W sumie reszta typów mogła wparować nawet w trakcie pojedynku. I tak nic, by to nie zmieniło tym cyrku.

 

Ocena: 2/5

 

Pierwsza walka - Universal Championship: Jey Uso vs Roman Reigns ©

Sama walka to mosiężny brawl. W połowie zrobił się przez moment strap match, a potem było już tylko kopanie leżącego. Poszli bardziej w grę na emocjach i podkreślenie złego charakteru Reignsa, co akurat się udało. Romek nieźle zagrał załamanego żeby potem bez litości przydusić kolejnego kuzyna. Szyderczy uśmiech na koniec również podkreśla jego zmianę. Szczegół, ale jak dla mnie także coś wnosi.

 

Ocena: 3-/5

 

Druga walka - Elias vs Jeff Hardy

Walka faktycznie jak wycięta z RAW. Jeszcze zakończona dyskwalifikacją także będzie to trwać. Jako, że Hardy'emu puszczają nerwy to mam wrażenie, że podkreślą jeszcze bardziej zarzuty Eliasa jakoby Jeff chciał go wykończyć.

 

Ocena: 2+/5

 

Trzecia walka - kontrakt MitB: The Miz vs Otis (MtiB)

Zmienili Heavy Machinery. Nie jest zły taki rock, ale te mechaniczne dźwięki w poprzedniej pasowały do ich nazwy.

Czyli, jednak olali Otisa. :lol: Ale żeby nie było, że całkowicie to zrobili to zrobili Heel turn Tuckera. To dlatego zmienili im muzykę swoją drogą... Pewno Otis przy niej zostanie.

 

Ocena: 2+/5

 

Czwarta walka - Women's SmackDown Championship: Sasha Banks vs Bayley ©

Nikogo w zasadzie nie powinno dziwić, że odwaliły najlepszą walkę gali. Ich konflikt był wyczekiwany od bardzo dawna, a i jak na standardy WWE to rozkręcił się dobrze. Samo starcie również niezłe. Porzucały się babki o kraty, były kije, krzesła. Na duży plus też końcówka. Bayley na Smack'u chciała przydusić rywalkę krzesłem to teraz sama została przyduszona i to jeszcze za pomocą finishera. Muszę powiedzieć, że dziewuchy ostatnio mi imponują. Jeżeli chodzi o walki bez dyskwalifikacji to już nie pierwszy raz baby sprawują się lepiej od chłopów.

 

Ocena: 3+/5

 

Piąta walka - US Championship: Bobby Lashley © vs Slapjack

Super walka. Wciśnięta ot tak dla zajęcia czasu. Czemu akurat Slapjack? Na RAW z tym. :/

 

Ocena: 2/5

 

Szósta walka - WWE Championship: Drew McIntyre © vs Randy Orton

Poza wspinaczką na szczyt klatki, upadkiem Drew i wcześniejszym lądowaniem Ortona na stole jakoś się zmęczyłem. Dosyć mozolnie się tam obijali z długimi przerwami kiedy to jeden leżał na glebie. Wynik mnie nie dziwi. Niby postawiłem na wygraną Szkota, ale cały czas mi siedział w głowie triumf "Żmii". Nie jestem zupełnie zaskoczony wynikiem.

 

Ocena: 3-/5

 

"+"

- Zdecydowanie babki. To chyba jedynie solidnie ułożona historia w WWE

- od biedy mogę wcisnąć pozostałe klatki choć niemiłosiernie zamulały

 

"-"

- w zasadzie nie wiem, co tu napisać. Reszty mogłoby nie być

 

To jedno z tych krótkich PPV z mała kartą gdzie z reguły w zasadzie tylko jedna góra dwie rzeczy są warte uwagi i wychodzą. tutaj było tak samo.

 

Ocena końcowa: 2+/5

Typerowa zabawa:

I miejsce - Liga Mistrzów 2015/2016

III miejsce (Ex æquo z użytkownikiem filomatrix) - Euro 2016

III miejsce - Euro 2012

6476255635741dfcc53660.jpg


  • Posty:  259
  • Reputacja:   2
  • Dołączył:  02.07.2019
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

Czwarta walka - Women's SmackDown Championship: Sasha Banks vs Bayley ©

Nikogo w zasadzie nie powinno dziwić, że odwaliły najlepszą walkę gali. Ich konflikt był wyczekiwany od bardzo dawna, a i jak na standardy WWE to rozkręcił się dobrze. Samo starcie również niezłe. Porzucały się babki o kraty, były kije, krzesła. Na duży plus też końcówka. Bayley na Smack'u chciała przydusić rywalkę krzesłem to teraz sama została przyduszona i to jeszcze za pomocą finishera. Muszę powiedzieć, że dziewuchy ostatnio mi imponują. Jeżeli chodzi o walki bez dyskwalifikacji to już nie pierwszy raz baby sprawują się lepiej od chłopów.

 

Ocena: 3+/5

 

Piąta walka - US Championship: Bobby Lashley © vs Slapjack

Super walka. Wciśnięta ot tak dla zajęcia czasu. Czemu akurat Slapjack? Na RAW z tym.

 

Ocena: 2/5

 

Twoje oceny są zupełnie oderwane od rzeczywistości albo masz za małą skalę :) Mogłeś darować sobie ocenianie walki Slapjacka bo to nie jest porównywalne z walką Sashy z Bayley, a u Ciebie to raptem 1,5 oceny w górę ..

Edytowane przez BPG

  • Posty:  4 432
  • Reputacja:   2
  • Dołączył:  02.04.2012
  • Status:  Offline

Oceniłem walkę Slapjacka z Lashleyem, bo jakaś się tam odbyła, więc bez oceny nie zostawię. Walka z lasek była niezła, ale nie był to pojedynek, który będzie długo pamiętamy dlatego oceniłem tak, a nie inaczej. Jak ktoś się z tym nie zgadza to trudno.

Typerowa zabawa:

I miejsce - Liga Mistrzów 2015/2016

III miejsce (Ex æquo z użytkownikiem filomatrix) - Euro 2016

III miejsce - Euro 2012

6476255635741dfcc53660.jpg


  • Posty:  3 299
  • Reputacja:   564
  • Dołączył:  24.07.2008
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

Twoje oceny są zupełnie oderwane od rzeczywistości albo masz za małą skalę

 

Z tej strony pragnę pozdrowić użytkownika DashingNoMore , który potrafił słabej walce kobiet wlepić 4 gwiazdki :D

"Życie jest za krótkie by oglądać walki z tygodniówek" ~Konfucjusz, 1867, kolorowane.

15595422535fc185b8ede06.png

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

  • Polecana zawartość

    • WWE WrestleMania 41
      Spekulacje i dyskusje na temat największego wydarzenia wrestlingowego roku - WrestleManii 41!
        • Dzięki
      • 61 odpowiedzi
    • WWE RAW - dyskusje, spoilery, wrażenia
      Zapraszamy do dzielenia się wrażeniami z Monday Night Raw na Netflix!

      W tym wątku użytkownicy forum dyskutują na temat czerwonego brandu od 2010 roku. Pozostaw swoją cegiełkę w temacie, zawierającym 17,9 tyś. odpowiedzi i 2,9 mln wyświetleń. :)
      • 17 951 odpowiedzi
    • New Japan Pro Wrestling - Dyskusja Ogólna
      Miejsce na ogólne dyskusje związane z New Japan Pro Wrestling.
      • 690 odpowiedzi
    • Kobiecy Pro Wrestling
      Ogólne dyskusje na temat pro wrestlingu w wykonaniu płci pięknej.
        • Lubię to
      • 100 odpowiedzi
    • TNA Wrestling - dyskusje, spoilery, wrażenia
      Miejsce w dedykowane ogólnym dyskusjom na temat TNA/Impact Wrestling!

       

      Wczorajszy IMPACT właśnie się ściąga, więc opinia w późniejszym terminie
        • Lubię to
      • 9 352 odpowiedzi
    • AEW Saturday Collision - ogólne dyskusje i komentarze
      Miejsce gdzie możesz podzielić się wrażeniami z programu AEW Dynamtie!
        • Lubię to
      • 147 odpowiedzi
    • AEW Dynamite - dyskusje, spoilery, wrażenia
      Miejsce gdzie możesz podzielić się wrażeniami z programu AEW Dynamtie!
      • 1 174 odpowiedzi
    • WWE SmackDown! - dyskusje, spoilery, wrażenia
      Dziel się wrażeniami z Friday Night SmackDown!
      • 9 545 odpowiedzi
    • WWE NXT - dyskusje, spoilery, wrażenia
      Dziel się wrażeniami z WWE NXT!
      • 4 868 odpowiedzi

  • Najnowsze posty

    • Kejrol
      Ona ma 24-25 lat i jest młodsza od ex-Sashy o 8 lat
    • Tomos
      No, masz rację, cofam. Jednak to:    JAK ŻEŚ MÓGŁ SKIPNĄĆ NAJLEPSZĄ WALKĘ KOBIET W 2025, A MAMY DOPIERO MARZEC  
    • MattDevitto
      Jedną z najlepszych rzeczy na gali ominąłeś - to tak jakbyś na Fame olał walkę rycerzy
    • IIL
      Niestety ciężko mi ostatnio znaleźć czas na forum i wrestling, ale obok tej gali nie mogłem przejść obojętnie. Revolution to tradycyjnie jedno z najlepszych wydarzeń roku w AEW – wystarczy przypomnieć sobie świetną edycję z 2020 roku z Orange Cassidy vs PAC (ta walka postawiła Orange’a na mapce) i Bucks vs Hangman & Omega, czy idąc dalej Punk vs MJF w Dog Collar z 2022, MJF vs Danielson w 60 minute Iron Man z 2023 i emerytura Stinga w 2024. Był też pamiętny Exploding Death Match Mox vs Omega w 2021, który wypadł niemalże świetnie, ale został niestety popsuty przez problemy techniczne. Revolution 2025 odbyło się w Los Angeles i uznanym w światku wrestlingowym crypto.com arena, czyli dawnym Staples Center. To tam odbyła się m.in. WrestleMania 21 oraz wiele innych ppv i tygodniówek WWE. Był to pierwszy raz, gdy AEW zorganizowało galę w tej arenie (wcześniej w tym markecie korzystali z KIA Forum). Adam Page -vs- MJF Max odwalił swój typowy bajt publiki z themem oponenta na wejście. Powoli budowali emocje i sprostali oczekiwaniom, odpalając konkretne widowisko w wykonaniu AEW oryginałów. Ten tombstone na krzesło poza ringiem wygrał w poniedziałek internety. Świetne przejście z Dead Eye z lin, po czym Hangman wytarł twarzą MJF’a matę, wgniatając go tam mocarnym Angel’s Wings. Zajebisty opener. AEW TBS Title: Mercedes Moné (c) -vs- Momo Watanabe Kilka fajnych spotów i ogólnie panienki się postarały, ale nie nazwałbym tego jakimś powrotem do hejdeju AJW z lat 90., jak to robił Excalibur na komentarzu. Do odnotowania fajny powerbomb w wykonaniu Moné poza ring i meteora Momo na krawędź ringu. Technicznie świetnie, ale nie wkręciłem się za bardzo w tę walkę. Swerve Strickland -vs- Ricochet Widziałem tych gości na żywo po raz pierwszy w 2014 roku i pamiętam, że Ricochet był już wtedy uznaną marką i miał świetną sylwetkę, natomiast Strickland podczas gali wXw, na jaką się wtedy wybrałem, był zwykłym szczylem z CZW i aż niemożliwe, że tak bardzo się rozwinął przez te dziesięć lat. Obaj zdają się być stworzeni dla siebie i spoty w ich wykonaniu wyglądają bardzo płynnie, miód wylewa się z ekranu, śledząc takie widowisko. Technicznie majstersztyk. Emocje dodały zagrywki Prince’a Nany (i jego matki w publice lol). Kilka super akcji, m.in. bieg Ricocheta po krawędzi barierek, spot na stole komentatorskim i mega mocne przejście z suicide dive’a w Death Valley Driver... Strickland wygrywa i zostaje nowym pretendentem... Powinien zdobyć wkrótce pas, a na All In 2025 walczyć z Bobby’m Lashleyem... AEW Continental Title: Kazuchika Okada (c) -vs- Brody King Piękne wejście Okady. Gościu ma taki vibe jak niegdyś w New Japan i prowadzenie jego postaci to ogromny plus. Walka przypominała dobry G1 Climax match z wiadomym wynikiem z góry, ale było na co popatrzeć. Rainmaker na koniec pięknie wszedł. AEW World Tag Team Titles: The Hurt Business (c) -vs- The Outrunners Outrunners szybko stali się over swoimi zabawnymi skitami niczym Southpaw Championship Wrestling (pamięta ktoś ten program na WWE Network?). Ringowo nie wyszło to jednak za ciekawie i wydaje mi się, że HB dało im aż za dużo ofensywy. Benjamin i Lashley wyglądają jak dwa czołgi i powinni być bardzo dominująco bookowani. Moment, w którym jeden z Outrunners (ten, który wygląda jak Hogan z Wish’a) miał swój moment, gdzie „Hulk upował”, wypadł dość niezręcznie. Ogółem jedynie słuszny wynik, ale nie wyszło z tego za dużo dobrego. The Outrunners powinni na długi czas wrócić na koniec kolejki. AEW Women’s World Title: Toni Storm (c) -vs- Mariah May Od razu przeszli do konkretów i zaczęli nawalać się mocnymi spotami na rampie. Każda z ich walk wyszła super, także tutaj nie mogło być inaczej i zakończyli tę historię mocarnym bloodfestem. Fajny piledriver na schodach, po czym zabrali się za szkło niczym Axl i Ian Rotten w Taipei Death Match... Piękny Storm Zero na stole pod koniec. Ross fajnie podsumował: „Thank God it’s over”... Świetna końcówka najlepszego feudu kobiet w AEW. AEW International Title: Konosuke Takeshita (c) -vs- Kenny Omega Totalnie nie kupuję tej wejściówki Kenny’ego. Pasowałaby do heelowego charakteru, ale w tej formie wybija nieco z klimatu. Walka ok, oparta na oczywistym schemacie obijania brzucha Omegi, rezonując z kontuzją, jaka wybiła go na rok z akcji. Nie było jakiegoś OMG momentu albo czegoś wartego zapamiętania na dłużej. Kenny wygrywa, zostaje pierwszym Grand Slam champem w AEW... Czyżby Okada vs Omega na All In 2025 było Title vs Title? To dobra okazja, żeby zunifikować te dwa pasy... Steel Cage: Kyle Fletcher -vs- Will Ospreay Ta walka to główny punkt tej gali i coś, na co wszyscy najbardziej czekali. Oczekiwania były niebotyczne i Ospreay oczywiście dowiózł. Od samego początku był sztos – super wejściówki, fenomenalny staredown na szczycie klatki. Dużo stiffu i mega akcji. Gdy przygotowali się do skoku z klatki, Excalibur trafnie skomentował to tym, że całe Los Angeles wstrzymało oddech. Mega końcówka po Tiger Driver ’91. Po czymś takim po raz kolejny można utwierdzić się w przekonaniu, że Will powinien być asem fedu i być głównym mistrzem. 10/10. AEW World Title: Jon Moxley (c) -vs- Cope Z jednej strony Mox i Cope to jedne z największych gwiazd w karcie i powinni zamykać te PPV, ale ciężko się to oglądało po tak mocarnych walkach. Nie zrobili niczego źle, ogarnęli co mieli, ale wyglądało to dość sztywno. Jedynie run in i próba pinu Cage’a ożywiła publikę. Dziwna przegrana Christiana przez odklepanie tuż po wejściu do walki... Nie ogarniam. Cage mógł wygrać i być dobrym transitional champem. Cope mógł przejść heel turn i wznowić tag team. W takim układzie na następnym PPV Mox vs Strickland i czas na zasunięcie kurtyny nad tą stajnią Moxa. Ogółem jedno z lepszych PPV w wydaniu AEW. Końcówka pozostawia negatywny posmak, ale to, co działo się wcześniej, to AEW w najlepszej okazałości. Polecam.  
    • CzaQ
      @ Tomos  co coo?     Mieliśmy 9 championów AEW, kolejność chronologiczna : - Krzychu Jerychoński - robił robotę gimmickami i dostarczał rozrywkę, - Mox miał 4 title reigny - 2 z nich były kozackie, ten teraz jest dziwny, a jeden krótki z tego co pamiętam.  - Kenny Omega - Według mnie było nieźle. Dawał dobre walki i jakoś się wyróżniał. - Kowboj - niestety, ale lepiej wyglądał kiedy gonił za pasem niż kiedy go miał, bo run był nudny. Jego postać też jakoś specjalnie nie 'odżyła' po zdobyciu pasa. Był, bo był i taka jest prawda. Pornowąs z lat 80-tych nie pomaga. - Pancur - można go lubić lub nie, ale star power był ogromny.  - MJF - od początku kozak postać i dostarczył jako mistrz. Zaczął przygasać kiedy z feudu z Adasiem Kapustką wyszło fiasko.  - Samoa Joe - dla mnie nieporozumienie, bo nagle zaczęli robić z niego kozaka, ale jednak fajnie się go oglądało jako destroyera.  - Swerve - bardzo się rozwinął i pokazał z bardzo dobrej strony. Jako mistrz wyglądał dobrze i dostarczył kilka momentów.  - Daniel Bryan - IMO był niezły, ale tylko niezły . Czegoś mi brakowało prócz dobrych walk.    Według mnie Mox był najlepszym mistrzem podczas, któregoś z pierwszych runów (nie pamietam) wraz z Krzysiem oraz MJFem.  Najgorszy był właśnie Kowboj, który się nie sprawdził - był w tym wypadku Dolphem Zigglerem, któego fajnie się oglądało, ale nie jak był mistrzem.  A wszystko to co pomiędzy to kwestia subiektywna. Bardzo ciężko byłoby zrobić taki ranking mistrzów.    A i zapomniałem wspomnieć o main evencie - byłaby to walka dwóch najlepszych theme songów... tylko, że Edge ma dziwnie zmodyfikowanego Metallingusa (propsy dla publiki za śpiewanie), a Mox niestety nie ma Wild Thing tylko japońskie generyczne gówno. 
×
×
  • Dodaj nową pozycję...