Skocz do zawartości
  • Witaj na forum Attitude

    Dołącz do najstarszego forum o pro wrestlingu w Polsce!

    Jeżeli masz trudności z zalogowaniem się na swoje konto, to prosimy o kontakt pod adresem mailowym: forum@wrestling.pl

WWE PPV - Royal Rumble 2020 (zapowiedź, dyskusja, spoilery)


Rekomendowane odpowiedzi


  • Posty:  16
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  27.02.2019
  • Status:  Offline

Rzadko tu coś piszę, ale skoro mam wolne, to skrobnę coś o 2 walkach, które miały dla mnie największe znaczenie.

 

Wbrew powszechnym obawom walka Fienda z Bryanem była bardzo dobra. Może nie była ekstra widowiskowa, ale historia pisana w ringu była na tyle ciekawa, że się absolutnie nie nudziłem. Polecam

 

Royal rumble match był zajebisty. Dominacja Lesnara przez pół walki? Jak dla mnie żaden problem, bo lepsze to niż oglądanie 10 midcarderów kopiących się po kątach

Co prawda były tu chujowe picki. Bo zamiast Rooda mógłby wpaść nawet Truth i dodać tu jeszcze trochę komedii, a zamiast Zigglera, mógłby pojawić się Sheamus.

Cieszę się, że Kofi dostał z Brockiem kilka chwil, a szkoda, że Cesaro dłużej z nim nie powalczył, ale to szczegóły.

Słabe picki również pojawiły się również z OC, ale w sumie.... Nie wiem czy to był celowy zabieg, ale po #20 Andersonie, Edge z numerem #21 był jeszcze większym shockerem, przez to, że mnie uśpili i spodziewałem się kolejnego jobbera

 

A propos powrotów/ debiutów, to fajnie było zobaczyć MVP, ale mógł wbić już po Lesnarze, żeby wykonać kilka akcji ze swojego arsenału, ale i tak spoko.

Keith Lee niby szybko poleciał, ale i tak wypadł mocarnie. Póki co jest jedynie midcardowym mistrzem w NXT, ale liczę na jego duże osiągnięcia w głównym rosterze.

Edge- super sprawa, nieźle się zaprezentował, otworzył sobie furtki na kilka rywalizacji (Styles, Orton, Reigns) i jestem ciekawy co z nim zrobią. Tak na boku AJ ładnie sprzedał jego finisher.

Matt Riddle za długo w ringu nie posiedział, co mnie nieco zawiodło. Powinien dłużej tam posiedzieć, a nie zostać wyeliminowany w 2 minuty przez obolałego Corbina xD

Ok. To chyba tyle. Podsumowując powroty/ i debiuty z NXT bardzo dobrze zbalansowane, a Keith Lee i Edge zajebiście wypadli w tej walce.

 

Ponieważ przez pół walki oglądaliśmy dominację Lesnara (co było na prawdę spoko), to przejdę można by rzec do końcówki.

Motyw Edga z Ortonem bardzo dobry, w zasadzie wszystkie wątki z udziałem Kanadyjczyka były dość ciekawe, za co +, bo spodziewałem się mimo wszystko średniawki, a Edge dał radę i wytrzymał nawet do finałowej trójki.

W sumie w finałowej trójce, mógłby zostać mój czarny koń, czyli Aleister black, ale jak widać są dla niego inne (swoją drogą raczej mało ciekawe plany)

Roman narobił mi strachu, bo gdy zostało ich pięciu, to logika mi go podpowiadała, jako, że McIntyre bez zwycięstwa i tak mógłbym iść na Brocka, ale wygrał i dobrze, bo to dodatkowe, silne wzmocnienie przed walką z mistrzem WWE.

Generalnie postać zwycięscy była zabookowana koncertowo, a i sam bohater postarał się żeby wyglądać jak mega gwiazda. Strasznie mi się podobała postawa Drewa po wyrzuceniu Brocka. Po prostu miał na niego cały czas oko, przy czym wyglądał jak ogromny tygrys pilnujący swojego terytorium. Cała akcja wywalenia mistrza była właściwie napoczeta przez Ricocheta i przyznam szczerze, że ciąg przyczynowo skutkowy mnie tu powalił (patrz RAW). Wracając do naszej gwiazdy, postać Szkoda wyglądała niemalże cały czas bardzo mocarnie i przede wszystkim niezwykle inteligentnie (nie to co Owens, któremu zachciało się szarpać z AOP przy linach xD). Generalnie świetny booking, świetna postawa ringowa i psychologiczna samego winnera, oraz świetna reakcja publiczności na jego postać. Jak tego nie spierdolą, mamy kolejną dużą gwiazdę. Swoją drogą chcę walkę o pas WWE w main evencie wrestlemani, bo nie chcę tam widzieć Romana, ani Braya, któremu nigdy nie wiadomo czy jakiegoś gówna nie wymyślą.

 

Mimo wszystko napiszę coś jeszcze bardzo krótko. Od dzisiaj dywizji Pań nie warto śledzić. Flair jest gwarancją odgrzewanego kotleta na WMce i tyle.

 

Pre show jak to pre show, a walkai o IC chyba ostatecznie nie było (i dobrze, weźcie ten pas z zupełnie nijakiego Nakamury i dajcie nawet temu Strowmanowi). Oczywiście nie dlatego, że Barun jest gwarancją czegokolwiek, ale po ludzku szkoda mi typa. Bo jego największe osiągnięcia to pasy TT z dzieckiem i jakieś gówniane battle royale z celebrytami.

 

Generalnie najważniejsze 2 walki spełniły swoją rolę, więc git. Tyle wystarczy, a nawet pokuszę się o stwierdzenie, że sam RR match 2020 jest najlepszy spośród dotychczas oglądanych.

 

Brawo

Edytowane przez Askiburgion
  • Odpowiedzi 32
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

  • CzaQ

    6

  • Caribbean Cool

    5

  • BPG

    4

  • Pavlos

    3

Top użytkownicy w tym temacie


  • Posty:  815
  • Reputacja:   1
  • Dołączył:  13.02.2012
  • Status:  Offline

RAW ostatnimi czasy lepsze, ale podbudowa PPV wciąż leży. Nie było żadnych segmentów z losowaniem numerków, żadnych walk kwalifikacyjnych, mało zamieszania związanego z Rumble. Nie było nawet tych filmików z liczbami, no był jeden na ostatnim SmackDown. Na szczęście Royal Rumble to walka, która broni i promuje się sama. Pozostałe były podbudowane, nie da się ukryć.

 

Walki inne niż Rumble krótko, nie po to tu przyszliśmy:

 

Roman Reigns vs Baron Corbin

Znośnie, bo był chaos. Interwencje, toi toie, latający Uso – oglądało się całkiem przyjemnie. Powyżej oczekiwań. Wynik potęgował wrażenie, że rezultat main eventu nie jest przesądzony.

 

Bray Wyatt vs Daniel Bryan

Tak jak powinno być. Bryan zatłuczony, na przestrzeni walki bez większych szans, ale z przebłyskami. Podobało mi się.

 

Bayley #nikogo

 

Becky Lynch vs Asuka

Przyzwoita walka, nawet fajnie się rozkręciła przy końcu. Bardzo fajny motyw z nietrafionym Mistem. Całość pewnie nieco skrzywdziła struktura karty – to była ostatnia przeszkoda przed main eventem.

 

Royal Rumble kobiet

Zaczęło się bardzo przyjemnie, potem było trochę schodów. Wystąpiły stałe członkinie rosteru, ale też kilka powrotów oraz kilka nowych twarzy – na plus. Może spostrzeżenia wypiszę od myślników:

- Zaczęła Alexa Bliss, czyli zawsze czarny koń i Bianca Belair, która zaliczyła świetny występ i w pewnym momencie nie sposób było nie trzymać za nią kciuków,

- chwilę później wyszła Nikki Cross, co Alexa okrasiła piękną reakcją,

- Liv Morgan w tej nowej wersji nie ma w ogóle porównania do tej wcześniejszej, oczywiście w pozytywnym znaczeniu,

- Otis ratujący Mandy Rose, jak bardzo krindżowe by to nie było, w kontekście tego story idealne,

- spodziewałem się, że Baszler idealnie helowo wyrzuci Biancę, padło na Charlotte,

- Kelly Kelly ładnie pokazała kontrast między tamtym, a obecnym pokoleniem, wspaniałe odbicie od lin :twisted: ,

- Naomi powtórzyła i rozwinęła spot Morrisona, spoko,

- Santina Marella mnie nie bawi, ale występ i eliminacja w punkt,

- Baszler wchodząca jako ostatnia pozornie spoilerowała wynik, a tu niespodzianka.

No i właśnie. Wygrała Charlotte Flair. Dla mnie super. Lubię ją, jest dobra, zasługuje na wszystko co dostaje. Ona > Baszler. Ta druga nie jest pozbawiona zalet – w moich oczach to największy heel w WWE. Jak tylko ją widzę, kibicuję jej przeciwniczce :razz: Flair vs Lynch to dobry materiał na WrestleManię. Słowem podsumowania – walka była całkiem spoko. Nie miałem żadnych oczekiwań, a bawiłem się dobrze. Lepiej niż przed rokiem. Nie było to tak przekombinowane

 

Royal Rumble mężczyzn

Najlepiej przetnę tę walkę na pół.

Pierwsza połowa to dominacja Lesnara. Mieszane odczucia co do tego. Z perspektywy jakości show (albo tej internetowo-„smartowej” ;) ), nie dopuszczanie do głosu nikogo, odbiło się na niej negatywnie. Kilka osób, które mogły fajnie się pokazać (Elias, Rowan, Roode, Morrison, Kofi, Big E) wypadły natychmiast. Sojusz New Day z Rey’em dał nadzieję na zmianę przebiegu walki, jednak nic z tego nie wyszło. To samo tyczy się wejścia, oczekiwanego przez niektórych, Keitha Lee oraz Strowmana. Obaj polecieli w imię zasady „gdzie dwóch się bije, tam trzeci korzysta”. Z drugiej strony, z perspektywy kayfabe’u takie zagranie było bardzo dobre. Nic tylko opluć Lesnara, który rujnuje taką fajną walkę. Czekało się, aż ktoś w końcu stworzy przeciwwagę i go wywali. Warto było poświęcić tych kilkunasty osobników dla samego momentu eliminacji Bestii. Warto było pompować balonik.

W tym momencie zaczęła się druga połowa walki. Przejdę na myślniki:

- Powrócił Edge! Jednak. Pokazał się z bardzo dobrej strony, został świetnie przyjęty, chcę go więcej. Podobno podpisał 3-letnią umowę, rozumiem, że podobną do Lesnara. Myślę, że można myśleć o nim w kontekście WrestleManii. Roman Reigns, AJ Styles, Randy Orton – kilka zestawień, w kontekście których jestem na tak. Seth Rollins też, ale jest zajęty. Zobaczymy co będzie.

- W ringu Orton, McIntyre, Reigns i Edge, a dołączył do nich Janusz Owens, to ten sam kontrast co na RAW przy ekipie Rollinsa :P,

- Seth wbił z całą ekipą, co stworzyło trochę zamieszania i umożliwiło mu odstawienie spotu Kofiego, konflikt z Owensem i Joe trwa, najwyraźniej dołączył do nich Black, ok,

- potężna ostatnia czwórka – Reigns, McIntyre, Orton, Edge,

- fajna była współpraca Rated RKO i spięcie, które nastąpiło po niej, Edge jak zwykle opowiedział historię samą twarzą.

Całość wygrał Drew McIntyre. Bardzo mnie to cieszy i mam nadzieję, że to przepustka na stałe do main eventów. Wiadomo było, że ten kto wyeliminuje Brocka, stoczy z nim walkę na WM. Tutaj do tego dochodzi fakt wygrania Rumble. No bo nie widzę scenariusza, w którym Drew wybiera Wyatta. Otwarta pozostaje kwestia main eventu WrestleManii – mamy tu mocne zestawienie, ale nie da się ukryć, że ten spot jak nikomu należy się Wyattowi. Zobaczymy. Słowem podsumowania, nie trzeba wchodzić w drobne szczegóły, żeby zobaczyć, że to najfajniejszy Royal Rumble Match od 2016 i w ogóle jeden z tych lepszych. Pewnym krokiem wchodzimy na Drogę do WrestleManii.

Edytowane przez Rogos
I Miejsce - Typer NXT 2017

  • Posty:  2 308
  • Reputacja:   52
  • Dołączył:  02.07.2013
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Android

Dobrze- muszę przyznać, że całkiem dobrze się bawiłem na livie, czego dawno nie doświadczyłem. Wkurwiał tylko ewien człek, noszący miano bestii. Trochę jak kolejny dzień w pracy.

 

Pojedynek Romana z Korbą był nawet zjadliwy. Więcej się po nich nie spodziewano.

 

Szajba trochę przymulał, mam nadzieję, że to stres i wynik długiej nieobecności w ringu...choć porównując do pewnego pana ;).

 

Kobiecy rumble nie był przerwą na siku!!! Na siku? Długo coś. Mniejsza, było chaotycznie, ale śmiało można obwąchać pot i krew Beth oraz innych uczestniczek. Obleśnym jest. Magia numerków dała mi niejaką Biancę, którą dopiero co poznałem, a już za moją spra wyeliminowała z 10 typa...typiar. Dziwnie się to pisze ;). No i 29 numer. Czy mogłem wylosować lepiej, niż osobę, na którą postawiłem w typerze? Magia rumbel :P

 

Niestety okazało się, ż praktycznie wszystko jakimś sposobem przewidziałem. Niestety, bo Brock zabił mój pozytywny nastrój na samym początku rumble...jak i w środku pojedynku. Obawiałem się pobicia przez niego rekordu, nie jest to coś co chciałem oglądać. Większość w miarę ciekawych nazwisk: JoMo, Kofi, Rowan i ...niejaki mistrz interkontynentalny zostało potrkatowanych jak totalna jobbernia. Przed galą wspominałem, że zawodnicy, którzy nie dostaną/li szansy na udział w tym prestiżowym pojedynku śmiało mogliby z wwe odejść, mało co znaczą. Teraz takich panów jest zdecydowanie więcej. Ciężko będzie się nimi znów interesować. Jak dla mnie, zła decyzja. W międzyczasie powrócił, też MvP, wyglądając jak za dawnych czasów na power rangersa. :lol: Średni moment na występ, ale muszę przyznać, że podejmowanie rękawicy, wyzwania by zdetronizować Brocka, również przez ludzi, z którymi ten się nie mierzył, było fajną koncepcją. Mvp- Brock, Lee-Brock dla mnie graniczące z absurdem. Później wchodzący Braun i jak wydawało się, że to może być początek równej walki, dwójka gigantów zostaje wyeliminowana. :shock: Fajny motyw. Czekamy na Romka czy innego Goldberga? Ktoś musi uratować sytuację, nie ma lipy. Muszę przyznać w tej roli z pewnością nie spodziewałbym się Drew. Dla mnie szok. Kurwsko mocarny moment, których w tym rumble było jak na lekarstwo. Ekhm, to jak się ci Mo z Kofim uratowali przed eliminacją? :roll: Teraz to były chosen one(Wciąż nie wierzę, że to ta sama persona ) jest panem ringu. Zmiana warty na ogromny plus...aż do wejścia Romka? Botch Aja, no trudno a w myślach cały czas, czy Brock nie wyrucha Drew...jest i Edge!!! Wiedziałem, mówiłem, że on się tu musi pojawić. Nieźle wygląda, nie rusza się jak Mickels. Goosebumps!!! Program z Ortonem, to nie jest co prawda moje marzenie, no ale cóż jak się nie ma co się lubi... Na chłodno, co do jego obecności. Z jendej strony świetna wieść, powraca ulubiniec z okresu, gdy już wiedziałem z czym się por wrstl je, z drugiej kolejny powrót do przeszłości. Samą nostalgią nie można żyć. Za dużo takich zagrań w wwe, kiedy się doczekam, że wejdzie, któryś ,, z nowych'' i da mi podobną ilość emocji? :roll:

No i teraz się wkręciłem na kolejny...tia :P. Kurs na Punka przed samą galą podskoczył a więc zaczynałem markować. Fajne uczucie :lol:. Dobrze jednak, że póki co nie wrócił. Ten dzień był Edga i ...o dziwo nie nie Romka :shock:. Pisałem na livie, wygrana Drew to dla mnie większa niespodzianka niż powrót Egara. Mają moją uwagę, choć zbytnio się już na nic nie napalam, w końcu idzie na potwora, który posiada identyczny gimmick.

Właściwie spoko gala. Rumble bez szału, ale nieźle. 4/6 za całokształt. Lepszej gali w tym roku nie będzie. ;P

163870508457e2d890447a3.jpg


  • Posty:  1 364
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  15.07.2013
  • Status:  Offline

Kick-Off

 

Sheamus vs Shorty G

Show zaczęliśmy raczej słabo. W sumie nic nie pamiętam z tej walki, brakło chemii. Zwalę to na fakt, że to pierwsza walka Irlandczyka po powrocie. Wirtuozem ringowym nigdy nie był ale ring rust też musiał swoje zrobić. Zwycięzca nie dziwi, w sumie to wyjebane.

 

WWE United States Championship Match: Andrade("Cien" Almas #pamiętamy)© vs Humberto Carrilo

Dobry pojedynek, którego obiór zabił trochę brak reakcji publiczności. W walce Gable'a z Rudym byli bardziej żywi co jest... dziwne. Strzelili parę fajnych akcji ale ogółem to raczej tygodniówkowy pojedynek. Zwycięstwo przez roll-up sugeruje kontynuację.

PS: Wciąż czekam na obiecany nowy pas US.

 

Główna karta

 

Falls Count Anywhere Match: Roman Reigns vs King Corbin

Zdecydowanie powyżej oczekiwań. Wciąż nie było to nie wiadomo jak dobre ale pójście w brawl to była słuszna decyzja. Właściwie całą walkę spędzili w publiczności, odhaczyli też obecność Zigglera i Roode'a(beka, że wciąż są tag teamem xD) oraz Usosów. Spot kończący walkę - dobry. Fajnie wyszedł ten spear razem z tym ujęciem kamery. Big Dog wygrał... a dzięki temu nieco spadły jego szansę wygranej w Rumble Matchu. Wciąż myślałem, że to ugra... ale o tym później.

 

Women's Royal Rumble Match

1. Alexa Bliss - parę babek wyeliminowała, chwilę się utrzymała ale widać, że po jej pushu nie zostało już nic. Kontuzje robią swoje. Robiła tam raczej za tą która po prostu być musiała, ani przez sekundę nie sprawiła wrażenia, że jest ważnym graczem. Taki książkowy mid-carder.

2. Bianca Belair - ta dla odmiany wypadła świetnie. Do tego zrobiła rekord eliminacji w żeńskim rumble. Mocno ją zabookowali i to bardzo cieszy, faktycznie był moment, że ciężko było jej nie dopingować i jakaś część mnie po jej eliminacji umarła.

3. Mighty Molly - pierwszy powrót. Przyjemny, można się było uśmiechnąć. Nie ugrała nic specjalnego ale swoje zrobiła.

4. Nikki Cross - nie pamiętam żadnego spotu z nią związanego.

5. Lana - coś tam powalczyła ale wiadomo, że była w tym Rumble tylko po to by pociągnąć feud z Liv Morgan. Podobnie jak Mighty Molly - swoją rolę zrobiła.

6. Mercedes Martinez - ledwie podpisała kontrakt i już wrzucili ją do RR? Zaufali jej, problem w tym, że ludzie raczej nie wiedzieli do końca kto to jest. Pokazała się dobrze, niczym nie błysnęła ale też nie wadziła.

7. Liv Morgan - coś tam powalczyła ale wiadomo, że była w tym Rumble tylko po to by pociągnąć feud z Laną. Podobnie jak Mighty Molly - swoją rolę zrobiła. Tak, przekopiowałem to co wpisałem u Lany.

8. Mandy Rose - zaliczyła jeden z highlightów walki... wypadając za ring spadła na Otisa... świetne :lol: . Uśmiałem się, to się W udało. Nawet kogoś tam wywaliła.

9. Candice LaRea - nie zrobiła nic.

10. Sonya Deville - chwilę pobyła, dostała trochę ofensywy ale wypadła raczej słabo. Jej kopniaki są bardzo kiepskie... najgorsze jest to, że siedzi w tym WWE już trochę a progresu nie widać. Od pewnego momentu stoi w miejscu.

11. Kairi Sane - wpadła z ofensywą, oglądało się ją dobrze a potem gdzieś zniknęła i tyle po niej było. Powinni jej zmienić theme song skoro już nie jest piratką.

12. Mia Yim - nie zrobiła nic.

13. Dana Brooke - nie zrobiła nic... ale ją wylosowałem więc musiałem markować ;D.

14. Tamina - zrobiła parę chujowych superkicków i wyleciała... jedyny z niej pożytek był taki, że wywaliła ją Bianca.

15. Dakota Kai - szkoda, że nie utrzymała się dłużej. Właściwie też nic nie pokazała. Gdy usłyszałem jej theme song liczyłem na więcej... a jak parę wejść później przyszła Tegan Nox... no zmarnowany potencjał.

16. Chelsea Green - wlazła przy theme songu Summer Rae... chwilę zajęło mi ogarnięcie czyja to nuta i przypomniałem sobie dopiero dzisiaj rano ^^. Wiem, że babka jest dobra... ale tylko zmarnowała spot. Trzeba było ją na razie zostawić w NXT i zapoznać ją z publiką. Tak to tylko wywaliła Dakociaka i sama wyleciała. Słabo.

17. Charlotte Flair - Zwyciężczyni. Stawiałem na Paszczura ale ona była moim wyborem numer 2. Ludzie hejtują, gadają, że przepushowana - ale ja akceptuje. Trochę ją trzymali z daleka od ME + unpopular opinion - jest lepszą opcją od Paszteta.

18. Naomi - Welcome back. Zapomniałem w ogóle o jej istnieniu ale fajnie, że wróciła. Obowiązkowy spot z wyratowaniem się - chyba najlepszy od lat. Taki ala Morrison z 2011 ale w moim odczuciu lepszy - na pograniczu błędu. Duży plusik dla Usosównej, nikogo nie wywaliła ale zapewniła fajny moment.

19. Beth Pheonix - chyba drugi najlepszy występ zaraz obok Bianci. Cały czas było ją gdzieś widać, trzymała się długo, eliminowała i walczyła mimo wielkiego rozcięcia z tyłu głowy. Jeśli you still got it były kiedyś na miejscu - to zdecydowanie tutaj. Nie wadzi mi nawet to, że trzymała się do ostatniej trójki.

20. Toni Storm - nie zrobiła nic ale na Toni zawsze się fajnie patrzy. :twisted:

21. Kelly Kelly - czytałem, że weszła za kontuzjowaną Koniare. Jeśli to prawda to szanuje, że zorganizowali fajny powrót w ostatniej chwili. Sashka pewnie ugrałaby więcej ale cóż... kontuzjogenność i te sprawy ^^.

22. Sarah Logan - część mnie umarła. Szkoda mi jej, nie powinna być jobberką.

23. Natalya - weteranka, musiała prędzej czy później wejść. Wykorzystali ją dobrze bo zrobili najlepsze co mogli - powrót Divas of Doom.

24. Xia Li - #nikogo

25. Zelina Vega - lubię ją no ale... #nikogo

26. Shotzi Blackheart - no z wyglądu jest jakaś to na pewno ale weszła do walki jako noname. Poza paroma walkami nic od niej nie widziałem więc ciężko mi się było nią przejąć. Napisałem o niej więcej niż o takiej Xii Li tylko dlatego, że wydaje mi się, że mogą być niej ludzie.

27. Carmella - #nikogo

28. Tegan Nox - również nie zrobiła nic, co jest totalną głupotą, szczególnie, biorąc pod uwagę to, że w tej samej walce była Dakota. Niewykorzystany potencjał.

29. Santina Marrella - ostatni z fajnych momentów w tym rumble matchu. Totalna głupota... ale fuck it, dało mi to rozrywkę :D. Nawet ta nieszczęsna kobra i to, że Santina sama się wywaliła. Uśmiechnąłem się, dobra robota :D.

30. Shayna Baszler - próbowali ją sprzedać jako potwora no ale moim zdaniem totalnie im nie wyszło. Po pierwsze - 8 eliminacji... tyle samo co Bianca. To sprawia, że zaczynam się zastanawiać czy to nie Paszczur miał ustanowić rekord. Nie sądzę, że planem na Belair było postawienie jej na równi z Shayną... raczej stawiam na jakieś niedopatrzenie kreatywnych - nie takie rzeczy już widzieliśmy. No ale jakby tego było mało - nie dość, że Bianca i Shayna dzielą teraz jeden rekord to EST nabijając go wypadła o wiele lepiej. Baszlerówna wywalała rywalki jak jobberki ale to wszystko było bardzo niemrawe. Tymczasem Belair trzymała się długo a jej eliminację były bardziej imponujące. Na domiar złego, Szarlotka wywaliła Paszteta jak totalnego amatora totalnie burząc obraz jaki mogła zbudować ta seria jaką miała była mistrzyni NXT.

Ogólnie o samym pojedynku... nie był to zły RR Match ale nie był też jakiś niesamowicie dobry. Było parę fajnych momentów, 2 razy się uśmiechnąłem, Naomi i Mandy się fajnie wyratowały przed eliminacjami, Bianca i Beth dały najlepsze występy. Wygrana Jabłecznikowej mnie nie boli. Czytam narzekania na to, że powinna wygrać Shayna ale według mnie ludzie jeszcze nie zdają sobie sprawy z tego co to oznacza. Oni już robią żeńskiego Corbina na big deal... będziemy jeszcze mieli czas na to by zacząć nią rzygać. Dobrze, że nie poszli w totalny overpush dla Shayny... Charlotte vs Becky na WM'ce?

 

SmackDown Women's Championship Match: Bayley© vs Lacey Evans

Raz, że dostały beznadziejne miejsce w karcie bo po Royal Rumble matchu to dwa, że zrobiły totalnego sleepera. Nic ciekawego nie wydarzyło się w tej walce. Face'owa Lacey ma potencjał ale powinni ją kreować z dala od feudu o mistrzostwo kobiet - na ten przyszedłby jeszcze moment. Heelowa Bayley natomiast niestety ssie. Oglądało mi się ją o wiele lepiej gdy była w fazie przed pełnym turnem, teraz to na dobrą sprawę ona w ogóle nie ma gimmicku. Najgorsze jest to, że nie ma zbytnio osoby, która mogłaby skroić Kleopatrę z mistrzostwa... chyba, że Sasha.

 

Universal Championship Strap Match: The Fiend© vs Daniel Bryan

Pierwsza faza dokładnie taka jakiej można się było spodziewać - pełna dominacja Wyatta, raczej nic ciekawego się w tym czasie nie działo. Potem Daniel dostał comeback i pojedynek zrobił się bardziej wyrównany - na czym bardzo zyskała całość. Oczywiście Dragon i tak nie miał szans ale sprzedali go jako underdoga i na oklaski po walce zasłużył. W ogólnym rozrachunku - walka na plus. Ale feud czas kończyć.

 

Raw Women's Championship Match: Becky Lynch© vs Asuka

Wydaje mi się, że ich walka sprzed roku była lepsza ale wciąż był to bardzo dobry pojedynek za którym stała całkiem mocna historia. Zapewne byłoby to jeszcze lepsze w NXT. Pojawiłyby się odniesienia do ich zeszłorocznej walki, byłoby też więcej nawiązań do tego, że Becky nigdy nie pokonała Aśki a i publiczność pewnie byłaby żywsza... ale w ogólnym rozrachunku i tak wyszło dobrze. Końcówka bardzo mi się podobała, Becky zatrzymała Aśkę przed użyciem trucizny i to doprowadziło do jej zwycięstwa. Przejaw stroytellingu w WWE, to się zawsze ceni. :twisted:

 

Men's Royal Rumble Match

1. Brock Lesnar - byłem przygotowany na dominację Borka. Prawdę mówiąc nie wyobrażałem sobie tego inaczej ale moim zdaniem i tak trwała ona odrobinę za długo. Fakt, ostatecznie doprowadziło to do świetnego momentu w którym mistrz WWE został wywalony przez McIntyre'a, wielki pop, świetna reakcja - feud na WM'kę ustawiony(oby) ale nie wiem czy wynagrodziło mi to 30 minut przez które Lesio traktował cały roster jak jobberów.

2. Elias - no jedno muszę mu przyznać... wiele z Brockiem nie ugrał ale te momenty w których tarzali się po macie wyglądały nawet całkiem shootowo :D.

3. Erick Rowan - jak mam wyjebane na Rowana, tak zdecydowanie musze przyznać, że tak szybka eliminacja mu nie służy. Pakują w niego czas na Raw, pokonuje on jobberów, ma jakiś tam angle, który trwa już te kilka miesięcy... to co tu się stało mu zdecydowanie nie pomaga. To jest właśnie problem z tym jak tu zabookowali Lesnara... rzucili mu na pożarcie ludzi, którzy mają jakąś perspektywę w odniesieniu do produktu.

4. Robert Roode - napisałem, że rzucili Brockowi na pożarcie ludzi, którzy mają jakąś perspektywę w odniesieniu do produktu... no... Roode nie jest jedną z tych osób :twisted:

5. John Morrison - auć.

6. Kofi Kingston - coś tam ugrał w starciu z bestią ale i tak był bez szans. Wciąż plus, że nie potraktowali go jak totalnego midcardera i swoją ofensywę dostał.

7. Rey Mysterio - patrz punkt wyżej.

8. Big E - patrz punkt wyżej.

9. Cesaro - auć.

10. Shelton Benjamin - #nikogo

11. Shinsuke Nakamura - mistrzem jest chujowym ale nie powinno się tak traktować IC Champa. Parę razy Brocka kopnął ale i tak wyleciał jak jobber.

12. MVP - zaspoilerowałem sobie ten spoiler newsami ale ciul... i tak dobrze go było zobaczyć.

13. Keith Lee - no można powiedzieć, że od tego momentu zaczęło się coś dziać. Co prawda murzynek wyleciał szybko ale nie można powiedzieć, że zabookowali go słabo. Walczył z bestią jak równy z równym, przez moment nawet go zdominował. Limitless train wciąż nie zwalnia, pierwsza osoba której w tej walce nie zeszmacili.

14. Braun Strowman - po starym Bronku nie ma już śladu ale podobnie jak Keith - swoje Brockowi nawrzucał. Jego też ciężko nazwać zeszmaconym bo prawdę mówiąc zarówno on jak i Lee wylecieli tylko dlatego, że zajęli się sobą i zapomnięli o Brocku. Fakt - głupie to ale akceptuje. Pierwsze dwie osoby, które wyszły z tego Rumble z twarzą.

15. Ricochet - no proszę, więc wykorzystali angle z ostatniego Raw. Rico przyczynia się do eliminacji Brocka po kopnięciu go w jaja. Dobre, miało sens - plusik. Ciekawe czy Lesnar będzie walczył w Arabii? Chce teraz zobaczyć jego walkę z Trevorem o pas WWE... tak, to będzie squash ale wyłożyli mi dobre fundamenty, chce to obejrzeć.

16. Drew McIntyre - nie wierzyłem w to, że może on wygrać Rumble a jednak! Zrobili to i bardzo mnie to cieszy. A na przestrzeni całego RR zrobili wszystko co mogli aby był realnym rywalem dla Brocka - wywalił go z walki, następnie przez jakiś czas dominował eliminując rywali w ten sam sposób co Lesio i ostatecznie wygrał. Miodzio. Ogółem to od tego momentu ten pojedynek robi się dobry.

17. The Miz - rok temu był jeszcze kimś i miał jakieś perspektywy a w tym roku potrakowany jak jobber. Szkoda mi go trochę ale wywaliła go osoba, której pushu pragnę - więc przeżyję ;3.

18. AJ Styles - Strasznie krótko się utrzymał ale to AJ Styles - nawet będąc w walce 8 minut potrafi być jakiś. Fajny mini-pojedynek z Drew, potem sekwencja z Edge'em. Mam tylko wrażenie, że eliminacja mogła być botchem, przyszła tak nagle, Edge i Anderson wyglądali na zaskoczonych... zakładam, że OC mieli czekać na Rated RKO. Oby ta elimiacja nie była związana z żadną kontuzją.

19. Dolph Ziggler - #nikogo. Ale przypomniałem sobie o czymś o czym nie napisałem wcześniej... czy w FCA między Corbinem a Reignsem Zyga nie miał przypadkiem bluzy z logiem NJPW? :twisted:

20. Karl Anderson - nie zrobił wiele ale nie był też w niej nikim istotnym. Ważne, że nie wadził i zrobił swoje.

21. EDGE - no i jest petarda. Były plotki o tym, że dostał zielone światło, były plotki o tym, że podpisał kontrakt... ale to wciąż tylko plotki. Nastawiony byłem sceptycznie, nie nakręcałem się na ten powrót. Istniał dla mnie jakiś cień prawdopodobieństwa ale ogólnie rzecz biorąc wolę jakąś opcję skreślić a następnie przyjemnie zaskoczyć niż negatywnie rozczarować. Ten powrót wywołał u mnie na twarzy takiego banana, że już nic nie mogło mi tej walki spieprzyć. Welcome back!

22. King Corbin - #nikogo

23. Matt Riddle - xD. Lubię go ale no zmarnowany spot.

24. Luke Gallows - ostatni członek OC... w tym momencie Stylesa już nie było a pewnie być miał. Moje domysły tymbardziej utwierdza fakt, że zarówno Gallows jak i Anderson sfocusowali Edge'a.

25. Randy Orton - dawno jego obecność w Rumble Matchu mnie tak nie cieszyła. Powrót Rated RKO to był świetny moment i fajnie, że pracowali razem do końca rumble, przy tym zachowując swoje charaktery.

26. Roman Reigns - zrobił swoje... ale nie wygrał co mnie osobiście bardzo cieszy. Nie to bym miał coś przeciwko wygranej Romana bo szczerze mówiąc to nie miałbym ale zawsze preferuje przyjemny shocker niż wynik, który znam z wyprzedzeniem. McIntyre na to zasłużył.

27. Kevin Owens - był tam tylko dla pociągnięcia feudu z Rollinsem i niczego więcej nie oczekiwałem. Zarówno on, Joe jak i cała reszta zrobili wszystko co do nich należało.

28. Aleister Black - pokopał, trzasnął fajne Black Mass na McIntyrze i wyleciał przez stajnie Rollinsa. Czyżby mieli go wpleść do feudu? Prawdę mówiąc nie pogardziłbym jakąś wieloosobówką z takim składem... tylko czy dadzą radę pociągnąć to do WM'ki?

29. Samoa Joe - to samo co w przypadku Owensa. Swoje zadanie spełnił.

30. Seth Rollins - bardzo dobrze wykorzystany numerek 30. Wpadł Rollins ze swoją armią i zrobił przemeblowanie jak książkowy heel. Ogółem wszystko co zrobili z feudem stajni Rollinsa z Joe i Owensem było w punkt.

O całym Rumble matchu... pierwsza część nudna... za długo ciągnęli tą dominację Brocka i jego eliminacja nie wynagrodziła mi tego okresu do końca... choć trochę na pewno i był to świetny momentu. Druga część pojedynku bezbłędna. Był to chyba najlepszy Royal Rumble Match od 2016 roku... a mógł być jeszcze lepszy.

 

Podsumowując całe PPV, kilka gorszych walk ale ogólnie raczej na poziomie. Fiend-Bryan było dobre, Becky-Asuka również. RR Matche dały radę, zwycięzcy akceptowalni. Nie będzie to raczej kandydat do gali roku ale nie było to też złe PPV.


  • Posty:  4 870
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  29.01.2007
  • Status:  Offline

O openerze niech najlepiej świadczy fakt, że najciekawiej było, gdy do walki wbiły osoby w niej nie uczestniczące :P

Wygrana Romka zaskoczyła i gdybym nie znał wyniku, to podałbym w wątpliwość czy na pewno wygra walkę wieczoru.

 

Walkę pań można przedzielić krechą na dwie części. Obie zaczynają się gdy w ringu są tylko Alexa i Bianca ;) (btw. brawo dla WWE za odwagę by to one robiły za "dowódców" początkowej fazy walki).

Ta pierwsza część (pierwsza połowa walki) podobała mi się bardziej. Miałem wrażenie że dzieje się więcej ciekawych rzeczy. W drugiej części robiła się zbieranina osób tylko po ty by potem Shayna je szybko wyeliminowała.

Generalnie jednak jestem zadowolony z tego ile ciekawych motywów poruszyli.

Mieliśmy powrót feudu Kabuki Warriors oraz Alexy i Cross. Dalsze budowanie historii Mandy (spot z Otisem był jednocześnie idiotyczny i genialny xD). Shotzi znów (prawie) eliminująca Baszler. Liv vs Lana. Nawet powrót Santiny i przypomnienie "jej" historii z Beth.

BTW. Phoenix mocarnie zabookowana. Jestem przekonany, że gdyby sama chciała to bez problemu mogłaby wrócić na pełen etat.

I chyba najważniejsze (a na pewno najfajniejsze), to pokaz siły kobiet z NXT. I nie mówię tylko o 8 eliminacjach ze strony Bianci i Baszler. Patrzę na listę uczestniczek i tak to wygląda:

RAW: 7

SD: 7

Free agent: 4

NXT: 11 (12 licząc Storm).

Jasne potwierdzenie tego co często piszę. Dywizja kobiet w NXT jest mocarna.

Co do zwyciężczyni, to Niko napisał na TT "mamy to za sobą", bo wiadomo było że w końcu to przyjdzie. Ciężko się nie zgodzić. Też wolałbym Baszler, która pokazała się już na Survivor Series, ale co zrobić. Trudno

 

Lacey vs Bayley kompletnie bez historii i do zapomnienia.

Dziwię się tylko, że Bayley wygrała czysto.

 

Wywalili czerwone światło w walce Fienda :o

Ciekawe czy na stałe (oby), czy tylko dlatego że to strap match i bali się że mogą być problemy przy ogarnianiu tego typu walki.

Walka słaba. Za dużo Wyatta, za mało Bryana który podciągnąłby jej poziom.

Nawet jeśli nie wierzyłem w wygraną Daniela, to po dotychczasowym jego bookingu liczyłem że będą momenty gdzie człowiek przynajmniej minimalnie uwierzy że może jednak.

 

Asuka vs Becky zdecydowanie najlepszą walką z tych nie-royal rumbleowych. Może konkurencja za mocna nie była, ale zawsze.

 

No i walka wieczoru.

Brock wyrzucający po kolei ludzi w kilka sekund to fantastyczny motyw i nie wiem jak można na to narzekać. Przede wszystkim było bardzo realistyczne i pasowało do tego jaką gość jest bestią. Było to coś czego jeszcze nie mieliśmy. A najważniejsze, jak mocno zbudowało późniejszego zwycięzcę który go wyrzucił! To jest tu kluczowe.

Zresztą nie tylko zwycięzcę. To, że Brock na chwilę zatrzymał się na Kethcie Lee też nie jest bez znaczenia i pokazuje że gościa czeka wielka przyszłość w WWE.

 

No i nie zawsze było to zwyczajne wyrzucanie. Piękne było jak zbierały się po kolei osoby z którymi Brock miał jakąś przeszłość, a ostatecznie też wszyscy dostali w czapę xD Nawet idąc na niego w trójkę.

Motyw Brocka i Sheltona też świetny i zabawny. Nawet nie wiedziałem że goście mieli jakąś przeszłość.

 

Po wyeliminowaniu Brocka, Drew przez moment pobawił się w Lesnara - będzie motyw pod budowanie ich walki na WMce ;)

 

Powrót Edge'a. No nie powiem, pomimo spoilera, a wcześniej od dłuższego czasu plotek, gdy do tego doszło, zagrała jego muzyka, do tego przyszła reakcja publiki. Był mark mode on :D Aż jestem ciekaw co dla niego szykują, bo spodziewam się że wraca na stałe.

 

Wypadnięcie AJa raczej nieplanowane i związane z kontuzją której doznał. Widać to było również po reakcji Edge'a.

 

Końcówka to zbieranie srogich nazwisko i rzeczywiście w ringu było bardzo mocarnie. Czyli jednak udało im się zrobić coś na co narzekałem przed walką. Star power niezły.

 

Ekipa Setha robiąca czystkę fajna. Nie wiem, czy nie za długo do WMki by to utrzymać, ale jest to jakiś tam materiał na tę galę.

 

Udało się WWE. Zrobili walkę która łączy świetne powroty ze zwycięzcą który ma znaczenie, nie jest kimś typowym kogo już oglądaliśmy i mamy dość. Promuje gościa na sam szczyt i robi to dobrze. Brawo.


  • Posty:  259
  • Reputacja:   2
  • Dołączył:  02.07.2019
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

Trzeba przyznać, że Paszczur inteligencją nie grzeszy :D

 

Mogła piznąć byle drop kicka czy cokolwiek a nie siłować się. W sumie po tej głupocie którą zaprezentowała to cieszę się, że nie wygrała RR.

 

Walka Fienda z Bryanem była świetna. Pytanie co dalej dla Fienda (dosłownie: w jaki sposób dojdzie do walki z Romanem na WM)

 

Ps. Dywizja kobiet SD leży i robi pod siebie ..

Edytowane przez BPG

  • Posty:  2 308
  • Reputacja:   52
  • Dołączył:  02.07.2013
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Android

Brock wyrzucający po kolei ludzi w kilka sekund to fantastyczny motyw i nie wiem jak można na to narzekać. Przede wszystkim było bardzo realistyczne i pasowało do tego jaką gość jest bestią. Było to coś czego jeszcze nie mieliśmy. A najważniejsze, jak mocno zbudowało późniejszego zwycięzcę który go wyrzucił! To jest tu kluczowe.

 

No jasne, że można- Kofi, który był mistrzem wwe, znów wyglądał jak ostatnia sierota. Motyw fajny, ale zbyt naciągany. Naka, który kiedyś klepał się jak równy z równym, jako mistrz zostaje zbesztany. Tak jak Drew na tym wygrał, czego do końca jeszcze nie wiemy, (Oceniać trzeba będzie po tym co zaserwują przez rtw.) tak dużo ludzi na tym przegrało. Poza tym Brocka dużo osób nie lubi, to starczy :P Jeśli w jeog miejscy znalazł by się Goldberg czy Reigns pretensje byłyby podobne.

 

Motyw Brocka i Sheltona też świetny i zabawny. Nawet nie wiedziałem że goście mieli jakąś przeszłość.

Przecież przypominają o tym na każdym kroku. ;D Fakt, że wprost może jeszcze nie powiedzieli o swoim teamie i panowaniu w ovw, ale promowali Sheltona jak PH guy, którym faktycznie był.

 

To, że Brock na chwilę zatrzymał się na Kethcie Lee też nie jest bez znaczenia i pokazuje że gościa czeka wielka przyszłość w WWE.

 

Być może, choć zawsze może skończyć jak Ryback. Natomiast reakcja ludzi na niego jest spora, trzeba przyznać. Podobał mi się jego występ, porównując do żartu w postaci tego drugiego z nxt. Liczę, że faktycznie coś z nim zrobią. Chyba lepiej by się nie śpieszyli i póki co nie wrzucali go main rosteru?

 

Po wyeliminowaniu Brocka, Drew przez moment pobawił się w Lesnara - będzie motyw pod budowanie ich walki na WMce

Tak jak wcześniej wspominałem, kozak moment. Jestem w szoku, że postawili na Drew. Nie wiedziałem o jego rzekomym pushu. Według mnie szkoda, że cała przygoda Szkota na raw tak nie wyglądała. To znaczy w tamtym roku kupowałem go bardziej jako zwycięzce. Inaczej, jeszcze bardziej.

 

[ Dodano: 2020-01-27, 20:16 ]

Walka Fienda z Bryanem była świetna. Pytanie co dalej dla Fienda (dosłownie: w jaki sposób dojdzie do walki z Romanem na WM)

 

Pewnie Elimination Chamber. Choć ciężko będzie uzbierać towarzyszy do tej rombanki dla Romualda.

163870508457e2d890447a3.jpg


  • Posty:  1 009
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  06.04.2011
  • Status:  Offline

Trzeba powiedzieć wprost. Tyle logiki ile było na RR 2020, to ja nie widziałem w WWE jakieś 10 lat. Wszystko miało ręce i nogi. Każda eliminacja miała swoją wartość i nie było tam chaosu. Tak właśnie powinno wykorzystywać się monster heela jakim jest Brock. Pokazać dominację, powiększać frustrację fanów z każdym pokonanym ulubieńcem, a na koniec skumulować cały heat i zamienić go w monster pop dla osoby, która pokona niechcianego heela. Proste jak drut, ale w WWE tego nie widzą zbyt często. Ta jedna chwila, kiedy Drew wywalił Brocka z ringu pomogła mu 100 razy bardziej niż jakikolwiek storyline. Chłop z miejsca stał się mocarny i na dodatek publika oszalała. Jeden prosty kopniak, a zrobił gigantyczną różnicę. Mniej więcej tak powinien zakończyć się reign terroru Triple H w 2003 roku, kiedy powinien go pokonać Booker T.

 

Rumble zostało podzielone na 2 duże rozdziały. Pierwszy to dominacja Brocka, drugi to cała reszta. Bez dobrego pierwszego rozdziału, drugi byłby bez szału i dlatego dwie dobre połowy dały świetne Rumble. Wydaje mi się, że sam finish był jednym z najbardziej przemyślanych w historii. Nie było w nim momentu niedosytu, że ktoś został zbyt łatwo wyeliminowany albo że wyeliminował go ktoś nieodpowiedni. No i zwycięstwo Drew to najpiękniejsza sprawa. On nie miał prawa tego przegrać po wywaleniu Brocka, ale cały czas z tyłu głowy była myśl, że przecież bookuje to Vince i on chciałby dać wygrać Romanowi. Kiedy została ostatnia trójka, to obawiałem się, że Roman poskłada i Edge'a i McIntyre. Wyrzucił tylko Edge'a i to w bardzo przemyślany sposób. Nie można tu zarzucić, że zostało to wykonane z brakiem szacunku do legendy. Edge po prostu padł po zaciętym boju, jak gladiator.

 

Ogólnie, to teraz trzeba mieć nadzieję, że ludzie z Creative Teamu mają trochę rozumu i godności człowieka i nie zepsują dobrego wrażenia jakie zostawił Edge na RR. Jest tyle opcji na dream match, oby nie wrzucili go na chama do jakiegoś bezsensownego 6-man taga, o którym nikt nie będzie za rok pamiętał.

Edytowane przez PiTeRo

48798430952f294e69c1e4.jpg


  • Posty:  259
  • Reputacja:   2
  • Dołączył:  02.07.2019
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

Ja tam ciągle myślałem, że Drew tym jednym kopnięciem załatwił sobie walke z Brockiem więc niestety wygra Roman bo nie ma nikogo na Wyatta

 

Ps. wiem, że Bszler dominatorka itp. ale nie wiem czy chce oglądać taki wrestling.. Fiendem to ona nie jest i ciężko będzie oglądać na dłuższą metę Pszczura z kiepskim ring skillem ..

 

Osobiście z ludzi z kiepskim skillem wole taką Mandy czy nawet Carmelę. Niech w tym damskim wrestlingu będą fajne dupy a nie Paszczur czy Nicky Cross ..

Edytowane przez BPG

  • Posty:  3 321
  • Reputacja:   588
  • Dołączył:  24.07.2008
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

Uo, chyba szykuje się pierwsza większa dyskusja od dawna :D

 

Jutro napisze posta (i tak jestem unieruchomiony z nogą :P), ale widzę, że kilka rzeczy tu się gromadzi :D

 

np.

wiem, że Bszler dominatorka itp. ale nie wiem czy chce oglądać taki wrestling.. Fiendem to ona nie jest i ciężko będzie oglądać na dłuższą metę Pszczura z kiepskim ring skillem ..

 

Roshi... No co Ty pierdolisz? :D

Baszler to babeczka, której wszyscy na początku nie znosili, była zielona i do tego w chuj brzydka, a teraz zaliczyła progres - zaliczyła promocje, z fatalnego ring skilla w ciągu 2 lat zrobiła się zjadliwa w ringu - powiedziałbym, że jest średnio-okej i do tego.. dalej jest w chuj brzydka xD

 

Też jestem zdania, że dziwy nie muszą umieć walczyć - wystarczy, że wrócimy do poprzedniej epoki i wystarczy, że wyglądały, ale nie obrażaj Nikki Cross, bo @JackDoomsday przybędzie osłaniać swą wybrankę. BTW. Mistrzu ponad pół roku minęło i dalej nie zmieniłeś awatara ;DDDD

 

I teraz najlepsze - Baszler Fiendem nie jest :lol:

Sorry stary, ale tak jak pisałem - porównujesz babkę, która w ciągu 2 lat fajnie się odnalazła jako persona i jako zawodniczka w ringu do jednego z najgorszych lumpów pod względem ring skilla. Serio fiend/Wyatt, który zaliczył jeden z najgorszych debiutów ever podczas inferno matchu na summerslam z kanem? Ten sam Wyatt, który nawet nie ma na koncie tylu dobrych singles matchy (czyli bez gimmick matchy/stypulacji) co kiepski stolarz palców u rąk - jedyny jaki przychodzi mi do głowy to z Ambrosem na jakimś Smackdown żeby było śmieszniej. Ten sam Fiend, który robi sleepery i dostaje od Meltzera minusowe gwiazdki? :D

Nie to, że go nie lubię (byłem i jestem naczelnym hejterem Braya), ale patrzę obiektywnie - Bray ma kiepski moveset i jego walki nie są fajne. Mylisz chyba persone i to jak ją odgrywa z ring skillem. Nie powiem, bo ku mojemu zaskoczeniu polubiłem Fienda (horrory to moja domena), ale w ringu jest straszny (nie, nie w tym znaczeniu). A w federacji jest już kupe czasu i progresu jak nie było tak nie ma. Jedynie godne pochwały jest jego zwinność jak na dość dużego gościa.

 

Co do RR - tak jak pisałem - jutro napisze conieco ;)

"Życie jest za krótkie by oglądać walki z tygodniówek" ~Konfucjusz, 1867, kolorowane.

15595422535fc185b8ede06.png


  • Posty:  953
  • Reputacja:   417
  • Dołączył:  30.12.2016
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

Jedno jest pewne to Royal Rumble było jedno z najlepszych w ostatnich latach, po prostu było to czuć że to nie jest sztuczne że wszystko zostało ładnie przemyślane i czuć w tym emocje.

 

Powrót Edge! Gościu gdy już stanął na rampie to chyba sam się zastanawiał czy to sen? Czy to jednak prawda, po prostu było widać w tym człowieku emocje że tęsknił za tym biznesem, za tym co kocha, przez chwilę myślałem że się popłaczę, tak panowie to 10 lat odkąd wygrał Royal Rumble Match a on dalej jest we formie ze siwym zarostem powoli! Ten facet jest genialny! Zasłużył na taką owacje, na taki pop, ja sam nie mogłem przez chwilę do wierzyć że on na prawdę wraca i to do ringu! Piękne nawiązanie do Rated RKO po całej relacji widzę że będzie coś na lini Orton/Edge ewentualnie reaktywacja Rated RKO, wydaje mi się że nie będą chcieli go rzucać solo od razu do walki z jakimś przeciwnikiem, a więc reaktywacja Rated RKO jest jednym z najlepszych pomysłów lub ewentualna walka tej dwójki co wydaje się chyba teraz najbardziej realne.

Podobało mi sie zachowanie Ortona po eliminacji, nie wiem czemu ale takiego Randall właśnie lubię.

 

Największym wygranym tej gali jest Drew McIntyre!

Nigdy sie tak nie jarałem aż podskoczyłem z radości do góry jak wyeliminował Brocka który mnie wkurwiał tymi eliminacjami! Nie wierzę że Drew skasował Brocka jednym Finisherem i do tego jeszcze wywalił go z ringu, dostał taki pierdolnik konkretny że teraz musi gładko pocisnąć Lesia na WrestleManii! Bo na bank po takiej promocji będzie mocno OVER z fanami, chyba mokry sen Vince'a się spełnia być może jak nie wyszło z Romanem to wyjdzie jednak z Drew'em, brakuje mocnego solidnego Baby Face'a w Rosterze a Drew po takiej promocji z pewnością się nada.

To było piękne jak wyeliminował Romana gdy już widziałem tą dwójkę na końcu to tylko myśli mówiły mi w głowie, no ta pewnie Roman to wygra... A TU BUM! Drew! nie wiedziałem kompletnie co się dzieje! Tak zacząłem się cieszyć...

Było widać emocje, tyle lat pracy! Został doceniony należało mu się to! To jest przykład jeśli sie chce to się potrafi.

 

Najgorszy bullshit tej gali to wygrana Szarlotki, rzygam nią.

Miałem wielką nadzieje że tą walkę ugra Shayna bo na to zasługiwała.

ori_3492683_86dfca8de8bf2c0893bc553b3506a3220ee33ce0_photo-frame-collage-picture-frames-template-retro-image-montage-mock.png

ori_3492683_86dfca8de8bf2c0893bc553b3506a3220ee33ce0_photo-frame-collage-picture-frames-template-retro-image-montage-mock.png.e621ddc1d3a89738016122d836f29810.jpg.78214f4cc1b9a4d05cf44c58b1fa86e0.jpg


  • Posty:  4 959
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  18.07.2010
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

Kickoff - Szajba ma ring rusta, Gable tego nie uratował. Z kolei Andrade i Carrillo mają chemię i chętnie bym zobaczył kolejną walkę... ale po tym finiszu nie wiem, czy to pociągną. Niby takie rollupy dają argument, że nie wygrał porządnie, z drugiej strony Humbik nie wypadł na mocnego.

 

FCA mi się szczerze nie chciało lukać, ale po fragmentach bym powiedział, że mogło być dobre. Tyle że strasznie było słychać momentami, jak im gadają, co dalej :P Uso out of nowhere highlightem. Za to końcówka mega słaba. Romek wygrał - ostatni raz dzisiaj?...

 

Women's RR:

-Zaczęliśmy od Alexy i... Bianci Belair! Ma shota na pas NXT i chciałaby kolejnego.

-Hurricane'a dziś nie ma, to jest Mighty Molly :D Nie taki 100% recykling, była w jednym RR w innej postaci.

-Lana wlazła i dali jej majka. Wkurwiająca jest, a że to heel, robi niestety robotę ;)

-Mercedes też się załapała. Bardzo szybko się wdraża, dopiero co podpisała kontrakt.

-Liv brzmiała jak mega suprajz, bo nie znaliśmy tej nuty. Trzeba dodać, że wyglądała zacnie :D I szybko odpadła, ale pasowało to do jej story, więc OK.

-Mandy też się udał ring gear :D

-Candice to już 100% powtórka. Co mi nie przeszkadza.

-Mandy ocalona przez Otisa znikąd. MIST-RZOS-TWO ŚWIA-TA :twisted: Uśmiałem się głośno :twisted:

-Kairi pędząca do ringu wymachuje parasolką i trafia kamerę, najs :D

-Mia Yim to chyba najmniej emocjonujący dla mnie pick z NXT.

-Otis znowu ratuje! Ale Sonya to psuje. Niedobra Sonya!

-Kairi odpadła dość słabo. Piratka, piracka WM, nie udało się. Nie będzie Sane vs Lesnar :(

-Powrót Taminy. Bardziej bezemocjonalnie się nie da :twisted: :twisted: :twisted: :twisted: :twisted:

-Dakota Kai! Pierwsza myśl - czy i tutaj pokuszą się o ciągnięcie story Zółtych? Ale Tegan nie było.

-Chelsea Green - szło się pomylić, bo wbiła z nutą, której kiedyś używała Summer Rae, tyle że z wokalem. Najs! Ale poleciała w moment. Anticlimatic.

-Bianca pobiła rekord eliminacji w 1 kobiecym RR matchu, który jeszcze rósł, a do tego została sama w ringu, a dopiero 16 wejść. Ugrała dziś dużo.

-Naomi wróciła! I od razu na Biancę i Charlotte, więc nie tak randomowo.

-Beth Phoenix! Jak Edge nie wejdzie, to chociaż żona :D (hehe, wiecie co było dalej)

-Toni Storm też mnie szczególnie nie rusza. Nahajpowana, a szału nigdzie nie robiła. Swoją drogą, momentami strasznie mi przypominała Kaitlyn, lol.

-Kelly Kelly była 2 lata temu. I jak zawsze to samo. Każdy wie, czego się po niej spodziewać. Niewiele ;)

-Sarah Logan wytrzymała mniej więcej tyle co Liv. Klątwa Riottek trwa.

-Xia Li drugi rok z rzędu. To mnie dziwi, bo na NXT live się raczej nie popisała niczym szczególnym, poza botchami. No ale jedyna Chinka.

-Zelina! Andrade ma pas, ona też potrzebuje! Jednak zaznaczmy, że to kolejna powtórka z zeszłego roku.

-Shotzi! Martinez aż tak nie dziwiła, to dla mnie shocker. Pozytywny!

-Spot Naomi to... dosłownie powtórka z Morrisona z 2010 :twisted: Tylko powrót do ringu mniej widowiskowy.

-O, jest i Tegan Nox. O wiele za późno.

-Santina :twisted: :twisted: :twisted: Nie boli mnie to, śmiesznie :twisted: Beth mogła się zemścić. LONG TERM STORYTELLING. Ale Cobry samobójczej to jeszcze nie widziałem.

-Paszczur z 30. I atak na Charlotte, która se leży przy ringu... i jej nie wrzuci do środka. CZEMU?

-Moment z Shayną i Shotzi - propsuję!

-...i dopiero teraz Naomi skończyła swój comeback do ringu. W ogóle nie był ciekawy. Mostek. Przegrałaś z Johnem. A to było 10. Lat. Temu. :roll:

-Ostatnia czwórka: Beth, Natalya, Shayna, Charlotte. Ta druga poleciała jak leszcz.

-Pod kątem emocji była najlepsza dwójka na koniec. Nic pewnego... Ale zakończyły o wiele za szybko i Baszler trochę głupio wyszła, a run ogółem miała niezły. Mogli z tego więcej wycisnąć.

Flair wygrała, co nie jest jakieś bardzo dziwne. Z nieobecnych - dziwi brak Sashy. Ogółem: podobało mi się, może ringowo nie było za dobrze, ale działo się sporo, standard.

 

Babki z SD przewinąłem. Widziałem tylko, że finisz był raczej marny. Obronione, dalej.

 

Strap Match na szczęście nie polegał na klepaniu narożników. A zamiast czerwonych świateł był czerwony od uderzeń pasem Bryan. Technicznie nie było źle. Problem tylko w tym, że nie da się uwierzyć w żadnego nearfalla rywala Fienda. Przez to cierpią emocje. I jak tak to ma wyglądać, powinni walczyć dużo krócej. Sister Abigail out of nowhere bardzo ładne. Yes Lock z paskiem też, choć znowu: zero szans, że to kończy. Pomysł na końcowy pin... hmm...

Smok powinien dusić potwora tym pasem, ale pewnie się boi, że by go znowu zwolnili ;)

 

Becky i Asuka standardowo zawieść nie mogły. No i miały za sobą mocną historię, dzięki której nawet nie bolało, że wynik był pewny. To się musiało tak skończyć i nie było co kombinować. Nie ukrywam, że trochę przewijałem, ale było na co patrzeć. Jak Beczka zrzuciła Asukę za ring i ta poleciała płasko na ziemię - najs.

 

Men's RR:

-Na start info, że Lashley i Rusev są out, bo brawlowali gdzieś tam. Więc już 5 wolnych spotów. Najs!

-Pozdro dla fanów Eliasa - został pierwszą ofiarą Lesia. Nawet nagrał piosenkę o sobie, "Sacrificial Lamb"... Brock tak bardzo mu chciał natłuc, że wyleciał z ringu i prawie się wywalił :twisted:

-Rowan przytachał tą klatkę, by wylecieć po 8 sekundach :twisted:

-Roode jako kolejna ofiara zabolał mnie bardziej, choć znaczy jeszcze mniej.

-Morrison odpadł po... 9 sekundach. Kurwa mać. Tego to już nie ogarniam. Nie było spota :(

-Kofi dostał szansę na rehabilitację po wiadomo czym. I nie odpadł od razu, a publika wyła za nim. Pierwszy dobry moment.

-Big E dowodzący mini armią i atak na Brocka - najs! Choć znowu tylko Kofi to przetrzymał...nie, poleciał ostatni z nich. I nawet spota nie dostał. Smutno :(

-Cesaro mógł być zajebistym rywalem dla Lesia na chwilę... gdyby nie był teraz promocyjnym zerem.

-Shelton ma sens i pokaz respektu był spoko. Ale to już numer 10 i Brock nadal niszczy.

-Kto jeszcze powinien być ofiarą Bestii? Tak, mistrz IC!

-MVP! Dobry suprajz! I do tego taniec Borka. Szkoda, że to jedenasta ofiara. To był fajny motyw na start, ale zaczynają przeginać.

-KEITH LEEEEEEEEEEEEE! Zapominam o wszystkim złym, włącza się mark mode. Jest fajnie.

-A następny jest Braun, robi się grubo... Walczą... I Brock wywalił obydwu. I się zaczynam wkurwiać. Ech. Chwilę było fajnie, a ten idzie na rekord. Fakt, że zrobili to nawet sensownie i to był "moment of opportunity", jednak boli.

-Jak się kończy reign of terror? Dwa kopy. W jaja od Ricocheta i Claymore w ryj od McIntyre'a. Nawet spoko. Szkoda mi Keitha, ale spoko ;)

-Rico chwilę potem leci i Drew zostaje sam. Ponad połowa za nami i prawie ciągle ktoś jest sam.

-Miz leci w moment i zaczyna się powtórka z inną główną gwiazdą. Serio zero pomysłów?

-Styles z 18 i dopiero tu się zaczyna, hm, normalność.

-Karl Anderson zapycha wolne miejsce? :???: Nie że go nie lubię, ale to kolejne bookingowe zero w tej walce. I wyszli na kretynów. Nie potrafią w 3 wywalić Drew, to atakujmy Dolpha, tak.

-RATED RRRRRRRRRRRRRR SUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUPERSTAAAAAAAR EDGE! Stało się. Po 9 latach od końca kariery, wrócił. Cudowny moment. Dobrze, że go tu dali. Niech mi ktoś tylko palnie, że RR to złe miejsce... Drugi markout moment.

-Riddle? Ten debiut w RR mi zwisa. Dałbym go przed innymi, bo jednak nie ma co porównywać. I wgl poleciał zanim wszedł kolejny typ.

-24 jest... Gallows. Wydaje mi się, że brakuje Joe, Owensa, Rollinsa, Murphy'ego, Otisa, Tuckera i Reignsa. Skoro już się nie mieszczą, może jeszcze czymś zaskoczą?...

-Zapomniałem o Ortonie. Lol, to się trochę pozmieniało. Rated RKO!

-Romuś 26. Podkreślają, że nikt nie wygrał z tym numerem. Hmmmmmmmmmmmmmmmmmm

-Black 28. Jeszcze o nim zapomniałem? No to już grubo. Joe i Rollins to już pewniaki, nie ma szans na więcej shockerów.

-Nie ma miejsca w RR, to Seth przyprowadził swoją bandę do pomocy, bo czemu nie.

-Black niby promowany, chroniony i wgl, a teraz jak było dużo ludu i ktoś musiał odpaść pierwszy, padło na niego.

-Eliminacje Owensa i Joe miały chociaż storyline'owy sens.

-Kumple poszli, to Rollek se przypomniał o Shield :twisted: Fajne.

-Ostatnia czwórka: Edge, Orton, McIntyre, Reigns

-Edge wyrzuca kumpla i się robi ciekawie, bo każdy ma jakieś szanse. No, teoretycznie.

-Eliminacja Edge'a to nie jest motyw, by Romka polubili... Dziwna decyzja.

-No proszę, Drew to ugrał! Po tym, jak wyeliminował Lesnara, oczekiwałem raczej wpierdolu na Fastlane czy gdzieś w Arabii, a idzie na WM. Reignsa i tak jakoś wrzucą, przez EC czy coś, nie ma problemu.

Ogółem: w sumie nie mogą powiedzieć, że mi się to jakoś bardzo podobało. Połowa przesadzona i za długa, co boli, bo motyw serio niezły, tylko przegięli z długością. Potem trochę lepiej. Dwa mega momenty (z czego 1 to pewnie tylko dla mnie :twisted: ), koniec spoko, bo same mocne persony. Tak średnio jako całość, mocno średnio. Do żadnej topki bym tego nie dał. Ale przyznam choć tyle: może nie takie, jak chciałem przez cały czas, a na pewno nie w tych proporcjach, jednak emocje tam były, cały czas.

...bo jeden Straight Edge na forum to zdecydowanie za mało.

Typer WWE 2018 - 3 miejsce

Typer NXT 2018 - 1 miejsce

105504318959183a35d96e9.jpg


  • Posty:  615
  • Reputacja:   2
  • Dołączył:  06.12.2009
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Android

Obejrzałem tylko Royal Rumble Match i jestem bardzo zadowolony.

 

Początek z dominacją Lesnara kozacki. Można na narzekać, że jest go mało, że za rzadko, ale jak już jest to zazwyczaj jest to warto rzucić okiem. Szkoda tylko trochę, że Morrison nie wszedł później, bo bodajże od powrotu wygrał dwie walki, więc mogli mu dać trochę poszaleć.

 

Powrót Edge'a zajebisty. Mimo, że pojawiały się plotki od jakiegoś czasu, to trudno mi było jakoś w to uwierzyć. Przypomniało mi się moje pierwsze RR z 2010, które wygrał, no i ogólnie miłe wspomnienia z oglądaniem tego zawodnika. Ruszał się dobrze, jeszcze nie jest dziadem i jeżeli to prawda, że ma kontakt na trzy lata, to super. Na pewno będę śledził jego poczynania. Swoją drogą, to ciekawe, jak to się dzieje, że dalsze występy w ringu mogły się skończyć kalectwem i mu przeszło. No ale nie ma co rozkminiać, jedynie się cieszyć na jego ewentualne walki z Bryanem czy Stylesem.

 

Nigdy nie lubiłem Drew, ale w tej walce wypadł na kozaka i wydaje się być godnym rywalem dla Lesnara. Na pewno wygląda potężniej niż Rollins rok temu.

 

Ogólnie w tej walce nie było żadnego słabego momentu, od początku do końca coś się działo, żadnych przypadkowych kasztanów albo Big Showów pod koniec. Jedynie głupio wyglądało OC po eliminacji AJ'a, no ale siła wyższa.

 

Świetna walka, nie spodziewałem się tego po WWE w 2020 roku. Oby więcej takich niespodzianek.


  • Posty:  120
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  03.01.2015
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  iPhone

Roman Reings vs King Corbin

 

Przeciętny opener. Po tej dwójce nie ma co oczekiwać cudów, ale kilka połamanych stołów było. Dało się oglądać, choć nic nadzwyczajnego. Roman wygrał.. hm.. to zaskoczenie. To dwie walki wygra jednego wieczoru? Dało to nadzieję na zaskoczenie w RRM.

 

Women's Royal Rumble

 

Zaskakująco nisko w karcie (przed walkami o pas kobiet). Moją faworytką była Ronda, ale jednak nie powróciła - woli kobitka zakładać rodzinę. Szkoda. :P

 

#1 Alexa Bliss i #Biance Belair dostaliśmy na początek. Tę Biance kojarzyłem coś z Survivor Series. Ale warkocza ma długiego. :D Obie fajnie zabookwane, zwłaszcza ta Bianca. Długo się trzymały.

#3 Mighty Molly - wróciła, coś porobiła i wyleciała. Jak dla mnie nawet spoko powrót.

#4 Nikki Cross - Reakcja Alexy na jej wejście, to było złoto. W sumie zaskoczyłem się, że nie było pomiędzy nimi żadnych spięć, mimo, że Alexa została wykorzystana do eliminacji Nikki. :grin:

#5 Lana - Lepiej słuchać Lany przy mikrofonie, niż oglądać jej poczynania w ringu. Ale dobrze ją wykorzystali podbudowując program z Liv (który mam nadzieję nie zakończy się na WM :?).

#6 Mercedes Martinez - Nie wiem kim ona jest i w sumie z niczego z tej walki z nią nie zapamiętałem.

#7 Liv Morgan - Wyeliminowała Lane i potem Lana się na niej zemściła. W sumie ok.

#8 Mandy Rose - Ta miała dobry motyw. Otis ratujący ją przed eliminacją, mega zabawny moment. :twisted:

#9 Candice Lerea - po prostu była. Za dużo nie zrobiła

#10 Sonya Deville - Przyczyniła się do eliminacji swojej przyjaciółki Mandy, wtedy nawet Otisowi nie udało się jej uratować . Będzie z tego feud?

#11 Kairi Sane, #12 Mia Yim, #13 Dana Brooke - weszły, pobyły, może kogoś wyeliminowały. Tyle z ich udziału pamiętam. :roll:

#14 Tamina - powraca Tamina rozdaje superkicki na prawo i lewo, ale za chwilę zostaje wyeliminowana. Spoko.

#15 Dakota Kai, #16 Chelsea Green - dużo z NXT pojawia się kobiet, a że NXT rzadko, bardzo rzadko oglądam, to większość z tych kobiet to dla mnie No-Name'y. Ale obie szybko poleciały i zostały tylko Alexa i Bianca wtedy, które były pierwszymi pickami. Bianca się pozbyła Alexy. I trza było czekać na kogoś kto jej zagrozi.

#17 Charlotte Flair - jednak od razu ktoś taki wszedł. Zwyciężczyni w sumie (o tym później), ale Charlotte kilka fajnych eliminacji miała - zwłaszcza wyeliminowanie Kelly Kelly. :twisted: A potem sobie przeleżała poza ringiem by sobie wejść w końcówce, co w sumie lekko spojlerowało wynik.

#18 Naomi - powrót Naomi, niezłą reakcję dostała. I miała swój moment z powrotem na ring. Więcej w sumie chyba nie miała momentów.

#19 Beth Phoenix - I to jest konkret powrót. Beth była ważną postacią w dywizji kobiet, gdy zaczynałem oglądać wrestling, więc bardzo fajnie ją zobaczyć. Nawet mocno ją zabookowali - dotrwała do ostatniej trójki. Skoro żona Edge'a wróciła, to mąż mam też wróci potem w męskim Royal Rumble. :twisted:

#20 Toni Storm - niczym się nie wyróżniała. Po prostu była.

#21 Kelly Kelly - i Kelly nam powróciła. I w sumie jak była chujowa w ringu, tak nic się nie poprawiło. :lol:

#22 Sarah Logan - To mnie zabolało. Charlotte od razu się jej pozbyła. Szkoda, że jest jobberką. :roll:

#23 Natalya - Utrzymała się do końcówki, gdzie została wyeliminowana przez swoją przyjaciółkę Beth. Zapomniała o podstawowej zasadzie Royal Rumble Matchy: "Nigdy nie ufaj swoim przyjaciołom w RRM, bo źle się to skończy". :twisted:

#24 Xia Li - pierwsza Chinka w WWE, tylko z tego ją pamiętam, bo komentator to powiedział. :lol:

#25 Zelina Vega - Nie miała szansy namieszać.

#26 Shotzi Blackheart - Zbierają mięsko dla Shayny. :P

#27 Carmella - była mistrzyni, ale bez szans, że to coś ugra. Nie pamiętam czy coś zrobiła, czy raczej była kolejnym mięskiem dla Shayni.

#28 Tegan Nox - Mięsko from NXT. :D

#29 Santina Marella - w sumie to nie wiem, jak na to patrzeć niby sam(a) się wyeliminowała, ale czy ten pick był potrzebny? Dobrze, że jednak nie wpadli na pomysł jak 10, czy tam 11 lat temu by wygrała. :P

#30 Shayna Baszler - weszła, pozbyła się szybko mięska. Za łatwo eliminowała właśnie przeciwniczki, by uwierzyć, że to wygra. Ostatecznie wyeliminowana przez Charlotte w dość ciekawej końcówce - nawet mi się podobało.

 

Nawet spoko był ten kobiecy Rumble. Nie nudziłem się, wiadomo, że poziomu ringowego tu się nie uświadczy, ale nie po to się ogląda te walki. Powrót Beth na duży plus. Na minus wygrana Charlotte, tak jak ją uwielbiam, to jednak ma czwarty, albo piąty rok z rzędu ma walkę o pas na WM. A Becky vs Charlotte - to odgrzewany kotlet, aczkolwiek wiadomo, że będzie to dobry pojedynek, więc to jest chociaż pocieszenie.

 

Bayley vs Lacey Evans

 

Pojedynek słaby, nudny. Szczerze mówiąc to liczyłem, że Lacey Evans zdobędzie pas. Zawsze to jakieś odświeżenie, tym bardziej, że kobitka jako face daje radę. :)

 

The Fiend: Bray Wyatt vs Daniel Bryan

 

Bez emocji ten pojedynek, ani razu nie miałem momentu, abym mógł uwierzyć, że Bryan to wygra. Szkoda, zmarnowany potencjał, aczkolwiek nie było to jakieś złe, po prostu liczyłem na więcej.

 

Becky Lynch vs Asuka

 

W sumie niezły pojedynek. Becky wygrała - żadna niespodzianka. Nie bez powodu budowali feud na podstawie tego, że nigdy z Asuką nie wygrała. Ale były momenty, gdzie mogłem uwierzyć, że to uwali. Także podobało mi się.

 

Men's Royal Rumble

 

Pora na danie główne. Faworytem był Roman Reings - ale się pozytywnie zaskoczyłem, że było inaczej. :P

#1 Brock Lesnar - Wiadomo, że zrobi rozróbę, eliminował każdego bez problemowo, ale chwila nieuwagi - low Blow i wyleciał chłopak. Zdarza się.

#2 ELias - na pierwszy ogień. Chyba 2 dostał tylko po to by móc zaśpiewać. :P

#3 Eric Rowan - myślałem, że Brock nam ujawni, co ten Eryk trzyma w klatce, ale niestety szybko go wyrzucił i nie dowiedzieliśmy się. :cry:

#4 Robert Roode - jobber do wyrzutu przez Lesnara. Wtedy czekałem na konkretne nazwisko, które może będzie wstanie się przeciwstawić naszemu Brockowi. :P

#5 John Morrison - żartujecie sobie? Ledwo wrócił, a wy już traktujecie go jak gówno (czytaj szybko wyrzucony przez Brocka). :roll:

#6 Kofi Kingston, #7 Rey Mysterio, #8 Big E - cała trójka współpracowała by pozbyć się Brocka, ale ten sobie poradził. Kofi niby niedawno był mistrzem, a już jest ścierką do podłogi dla Brocka. :twisted:

#9 Cesaro - Żadne zagrożenie dla Lesnara.

#10 Shelton Benjamin - W sumie na początku myślałem, kolejny jobber do kolekcji, ale nawet nie wiedziałem, że ma z Brockiem jakąś historię - to nawet ciekawy był motyw. :P Ale i tak to był kolejny jobber do kolekcji.

#11 Shinsuke Nakamura - Mimo, że nie jestem jego fanem, to tak bookować IC Championa, nie jest zbyt dobre. :roll:

#12 MVP - Jego się nie spodziewałem. Fajny powrót. Szkoda, że tylko po to by być wyrzuconym przez Brocka, ale i tak miło było zobaczyć. :grin: A Brock mnie rozbawił tańcząc do jego muzyczki. :D

#13 Keith Lee, #14 Braun Strowman - od tego momentu myślałem, że robi się w końcu porządny Royal Rumble match, ale obaj szybko wyeliminowani, ale mimo to z niezłej strony pokazał się ten Keith Lee - będą z niego ludzie.

#15 Ricochet - myślałem, że kolejne mięsko do Brocka, ale jednak mnie zaskoczylił i Ricochet miał ważny moment - przyczynił się do eliminacji Brocka. Mimo to potem i tak na luzie przez Drew'a.

#16 Drew McIntyre - zwycięzca. Wyeliminował Brocka, a potem zrobił z Miz'em i i Ricochetem to samo co wcześniej z innymi robił Brock. To musi się skończyć walką Lesnar vs McIntyre na WM, nie widzę innej opcji. :P

#17 The Miz - szkoda mi go. Posłużył tylko do promocji feudu Drew'a z Lesnarem. Liczyłem u niego na więcej. Szkoda. :roll:

#18 AJ Styles - Można było się po tym picku, że skończyły się czystki Drew'a i w sumie od tego momentu zaczął się Royal Rumble match. Ludzie piszą, że jego eliminacja mogła być botchem. Jeżeli tak, to trochę słabo.

#19 Dolph Ziggler - Nobody Cares. :lol:

#20 Karl Anderson - przydupas Styles'a. Ciężko było się spodziewać po nim, że coś namiesza.

#21 EDGE! FUCKING EDGE! - TAK JEST, KURWA! To jest prawdziwa petarda. Podjarałem się jego powrotem mega. Dla mnie w tamtym momencie to Rumble mógł wygrać nawet Hornswaggle i przez ten powrót uważałbym je za udane. :twisted: Mega reakcję też dostał, ale czy to kogoś może dziwić.

#22 King Corbin - po takiej petardzie, dali na uspokojenie Corbina, który wykonał nawet trochę heelowej roboty.

#23 Matt Riddle - wszedł, coś tam pokazał i wypadł. Na plus występ.

#24 Luke Gallows - pojawienie się drugiego przydupasa AJ'a, gdy tegoż AJ'a nie ma faktycznie mogło utwierdzić w botchu.

#25 Randy Orton - W sumie spoko, fajne były momenty z takim powrotem do Rated RKO.

#26 Roman Reings - jak wchodził, byłem pewny, że wchodzi zwycięzca, ale cieszę, że się miło zaskoczyłem. Reings i tak był w ostatniej dwójce. W ostatnich latach to on często jest jako ostatni eliminowany. :P

#27 Kevin Owens - wszedł i podbudowali storyline z Rollinsem. Choć myślałem, że bardziej namiesza.

#28 Aleister Black - zapomniałem o nim. Co chyba niezbyt dobrze o nim świadczy. Mimo wszystko coś tam pokazał i być może zostanie wkręcony w koalicję przeciw Rollinsowi. Zobaczymy. Ale po tym picku już można było spokojnie odgadnąć ostatnią dwójkę. :P

#29 Samoa Joe - to samo co Owens.

#30 Seth Rollins - kozackie miał to wejście ze swoją stajnią. I stajnia Rollinsa zaczęła ładny rozpierdol. Dobre to było. Mogli dać Rollinsowi wyeliminować Edge'a jeszcze. Dostałby ładny heel heat. :P

 

Ostatecznie skończyliśmy z Drew'em McIntyre wygrywającym walkę. Vince chyba widzi, że Drew się sprzedaje się jako face i w niego zainwestował. Dla mnie spoko. Cieszy mnie, że nie wygrał pewniak. Czyli, że zaskoczyli. Samo Drew vs Lesnar przy dobrym bookingu może być dobre. A cały Royal Rumble match oceniam pozytywnie. Największe plusy to: Zwycięzca i powrót Edge'a (będę do tego wracał w przyszłości na pewno :D )

 

W sumie te PPV ogląda się głównie dla Royal Rumble matchy, które nie zawiodły, nawet nieźle się na nich bawiłem, a pozostałe walki też były na niezłym poziomie. Cała gala - duży plus. Dobry początek Road to Wrestlemania.

Edytowane przez HBK Fan

  • Posty:  4 870
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  29.01.2007
  • Status:  Offline

Tak jak Drew na tym wygrał, czego do końca jeszcze nie wiemy, (Oceniać trzeba będzie po tym co zaserwują przez rtw.) tak dużo ludzi na tym przegrało

 

Nie przesadzałbym ze znaczeniem tego że Brock kogoś wyrzucił z ringu w kilka sekund. Brock to Brock i działa na innych zasadach.

 

Przecież przypominają o tym na każdym kroku. ;D Fakt, że wprost może jeszcze nie powiedzieli o swoim teamie i panowaniu w ovw, ale promowali Sheltona jak PH guy, którym faktycznie był.

 

To najwyraźniej zawsze mnie to omijało, albo "na każdym" kroku okazuje się za mało.

 

Chyba lepiej by się nie śpieszyli i póki co nie wrzucali go main rosteru?

 

Keith chwilę temu dostał pas North American, więc zakładam że szybki awans mu nie grozi. Może po WMce.

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

  • Polecana zawartość

    • WWE WrestleMania 41
      Spekulacje i dyskusje na temat największego wydarzenia wrestlingowego roku - WrestleManii 41!
        • Dzięki
      • 110 odpowiedzi
    • WWE RAW - dyskusje, spoilery, wrażenia
      Zapraszamy do dzielenia się wrażeniami z Monday Night Raw na Netflix!

      W tym wątku użytkownicy forum dyskutują na temat czerwonego brandu od 2010 roku. Pozostaw swoją cegiełkę w temacie, zawierającym 17,9 tyś. odpowiedzi i 2,9 mln wyświetleń. :)
      • 18 018 odpowiedzi
    • New Japan Pro Wrestling - Dyskusja Ogólna
      Miejsce na ogólne dyskusje związane z New Japan Pro Wrestling.
      • 703 odpowiedzi
    • Kobiecy Pro Wrestling
      Ogólne dyskusje na temat pro wrestlingu w wykonaniu płci pięknej.
        • Lubię to
      • 101 odpowiedzi
    • TNA Wrestling - dyskusje, spoilery, wrażenia
      Miejsce w dedykowane ogólnym dyskusjom na temat TNA/Impact Wrestling!

       

      Wczorajszy IMPACT właśnie się ściąga, więc opinia w późniejszym terminie
        • Lubię to
      • 9 352 odpowiedzi
    • AEW Saturday Collision - ogólne dyskusje i komentarze
      Miejsce gdzie możesz podzielić się wrażeniami z programu AEW Dynamtie!
        • Lubię to
      • 147 odpowiedzi
    • AEW Dynamite - dyskusje, spoilery, wrażenia
      Miejsce gdzie możesz podzielić się wrażeniami z programu AEW Dynamtie!
      • 1 186 odpowiedzi
    • WWE SmackDown! - dyskusje, spoilery, wrażenia
      Dziel się wrażeniami z Friday Night SmackDown!
      • 9 575 odpowiedzi
    • WWE NXT - dyskusje, spoilery, wrażenia
      Dziel się wrażeniami z WWE NXT!
      • 4 883 odpowiedzi

×
×
  • Dodaj nową pozycję...