Skocz do zawartości
  • Dołącz do najstarszego forum o pro wrestlingu w Polsce!  

    Dostęp do pełnej zawartości forum wymaga zalogowania się. Możesz przyśpieszyć proces logowania lub rejestracji używając konta na wspieranych przez nas serwisach.

    W przypadku problemów z dostępem do konta prosimy o kontakt pod adresem mailowym: forum(@)wrestling.pl

     

AEW Dynamite & Rampage - dyskusje, spoilery, wrażenia


Rekomendowane odpowiedzi


  • Posty:  4 961
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  18.07.2010
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

Walka na Buy In - no była. Ale warto odnotować, że po wygranej Dark Order wbił Colt Cabana. Ciekawe, czy na chwilę, bo Chicago, czy na dłużej.

A potem Daniels wchodzi w kapturze niczym Exalted One, a to tylko taka zmyłka - fajne.

 

Śpiewanie hymnu... To aż tak ważna gala?

 

Hager dostał prostą, ale niezłą nutę. A Dustin - piękną koszulkę :twisted: Zdziwiło mnie, że dali to na openera. Zaczęło się dynamicznie, a potem musieli zwolnić, co było odczuwalne. Dali radę jeszcze trochę przyspieszyć bliżej końca, więc w sumie nie było źle, ale szybko o tym zapomnimy. No i to debiut ringowy Jake'a w AEW, powerhouse'a ważnej stajni - nie mógł uwalić. Zakończył nowym subem. Ale czy low blow chwilę wcześniej serio był niezbędny?

 

Allin i Guevara następni - to oni mogli otwierać. Szaleli od początku... o ile można to nazwać początkiem, bo dzwonek nie zagrał. Sporo zrobili "przed" walką - 630 na stół poza ringiem :shock: Tylko Darby mógłby bardziej uważać, bo jednym dive'em nie doleciał do rywala i to się mogło źle skończyć. Jak już wskoczyli między liny, było "bezpieczniej", co nie znaczy nudno. Był nawet dobre momenty poza fruwaniem, jak zabawa Allina w suby. Niektóre akcje wchodziły cudownie płynnie, taki Code Red warty luknięcia dla przykładu. Całość bardzo dobra. Mam ochotę na więcej ich walk, co chyba mówi samo za siebie.

 

Kumple w walce o pasy TT - ciekawa dynamika. Omega nie do końca dogaduje się z Page'em i nawet go blokuje przed zrobieniem czegoś wbrew zasadom, a Bucksi zawsze pracują jak jedna maszyna. Nie mogę powiedzieć, że grzał mnie ten feud i że lubię duet champów, ale ta walka im wyszła. Momentami przesadzona? Pewnie tak. Byłbym w stanie wskazać może więcej niż 1 moment, kiedy to się mogło zakończyć i nie miałbym z tym problemu, a cisnęli dalej. No ale podobało mi się tak czy siak. Emocje były. I nadal sugerują, że coś tu się może niedługo rypnąć.

 

Rose i Statlander nie mają chemii. Narzekaliście na Riho, a z nią każda wypadała lepiej ;) Nie wszystko im wychodziło. Chyba jedyna rzecz dzisiaj, która mi w całości nie podeszła.

 

Cody'emu na wejście zagrał Downstait live. Nie wiem, czy to tylko moje wrażenie, ale ten wokal nie brzmiał za dobrze.

Pojedynek... zwyczajny? Żadnych fajerwerków, prawie brak zapamiętywalnych momentów - Friedman gryzący połamany palec u nogi Cody'ego to chyba jedyny. Poza tym zwyczajnie + dużo cyrków wokół ringu. Agresji zbytnio nie było czuć. No i jestem ciekaw, czemu MJF nie mógł biczować tym pasem, a jak Cody to zrobił, to nie ma DQ, wszystko OK... Żeby nie było, że bez plusów - Max heelową robotę robi ciągle porządnie. Chamski płacz pod koniec i strzał z pierścienia. Choć praktycznie brak sella po 2 finisherach był dziwny.

 

PAC vs Orange takie, jak oczekiwałem - bardzo spoko. Z początku nie było wątpliwości, że PAC go rozjedzie, ale dzięki temu, że jest gnojem i nie skończył tego, kiedy na luzie mógł, Cassidy mógł zaliczyć konkretne comebacki. I pokazać wszystkim, że mimo odgrywania lenia ma cwaniak skilla. Świetne momenty. Pod koniec nawet lekko zwątpiłem, czy jakimś cudem Bastard to przepieprzy, co jest sukcesem. Na szczęście PAC wychodzi z W. A Freshly Squeezed i tak dużo ugrał, więc Win-Win.

W bonusie zobaczymy niedługo Best Friends vs Lucha Bros, ustawili coś na potem. Liczę na Orange vs Fenix, choćby jako krótka wstawka podczas innej walki.

Podczas starcia poszedł nawet chant "This is Wrestling" - dobrze, że Tymek tego nie ogląda, bo by się chyba popłakał :twisted:

 

Pod koniec miesiąca zobaczymy WarGames :shock: Pewnie nie mogą użyć nazwy, ale "you know the rest". Nie wiem tylko, który feud miałby tam trafić.

 

Gościowi od zespołu rockowego na wejście Judasa zaśpiewał chór :D Ciekawie wyszło. A chwilę później chór stworzony z publiki. To mi się nigdy nie przestanie podobać.

Czy ME był ogłoszony jako No DQ? Bo chyba powinien. Przyjemna napieprzanka. Też było trochę cyrków i interwencji, ale tutaj wręcz wydawały mi się potrzebne i czegoś by bez Inner Circle brakowało. Do tego Jon nosił opaskę tylko po to, by zrobić Chrisa w ciula - spodziewałem się tego, co nie jest minusem. Świetny motyw.

Nowy mistrz jeszcze strzelił promo. Nic wielkiego, za to prawdziwie. To "what the fuck", kiedy puścili jego muzykę, a jeszcze nie skończył, było piękne :D


  • Posty:  259
  • Reputacja:   2
  • Dołączył:  02.07.2019
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

Walka Bucksów z Omegą i Adamem było czymś co kocham we wrestlingu. Nie przepadam za Baksami ale tyle ile było w tym starciu psychologii, ring skilla, tak genialnego feudu dawno nie oglądałem. Naprawde jarałem się ta walką. Każdy wyczekuje turnu ale on już był. Tu nie wszystko musi być białe i czarne. Page napluł w twarz, byczki grali nieczysto. Omega miota się między nimi.

 

Walka kobiet niestety na innym poziomie jak reszta gali, myślę że spokojnia mogła być w kick offie bo SCU miało kilka przyjemnych spotów i tak walka mogła się ciekawie w reszte wkomponować. A tak mocno męczyłem się. Dokładnie przyszło mi na myśl to co napisał aRo odnośnie Riho tylko, że na Dynamicie na którym przegrała pas.


  • Posty:  120
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  03.01.2015
  • Status:  Offline

Dustin Rhodes vs Jake Hager

 

Dziwny wybór na opener. Raczej nikt się nie spodziewał, że ta walka może rozgrzać publikę i tego nie zrobiła. Ot, taki średniak, który można obejrzeć bez bólu zębów, ale nic nadzwyczajnego.

 

Darby Allin vs Sammy Guevara

 

To bym bardziej dał na opener, niezły pojedynek. Niezadługi. Dwa świetne spoty. Mogło się podobać. Zdecydowanie na plus. Na rezultat nie narzekam, każdy wynik byłby tu dobry, ale widocznie to Darby'ego czeka push i dobrze, bo jest bardzo over.

 

Kenny Omega & Adam Page vs Young Bucks

 

Przewidywałem, że to będzie showstealer i się nie pomyliłem. Naprawdę świetna walka. I faktycznie historię też udało im się opowiedzieć, a nie tylko zrobić spotfest. Cały czas można było mieć wrażenie, że Page zaraz przejdzie heel turn. Nic takiego się nie stało i dobrze. Fajnie ten turn budują. Ale jeżeli miałbym się do czegoś przypieprzyć to multum nearfalli po akcjach, które właściwie powinny kończyć walkę. Ciężko to było kupić.

 

Kris Satlander vs Nyla Rose

 

Nuda. Słabe to bvło. Riho była słabą mistrzynią, ale przynajmniej kobietą, a teraz pas, który w nazwie ma Women's trzyma facet, który myśli, że jest babą. :?

 

MJF vs Cody

 

Nawet mi się podobało. Jak dla mnie to całkiem przyjemny pojedynek. Heel'owa wygrana MJF-a też na duży plus. Cody'emu wygrana do niczego nie potrzebna, a MJF może iść wyżej. Pierwszy rywal w runie Moxley'a?

 

PAC vs Orange Cassidy

 

Chyba trochę za dużo ofensywy miał tu Cassidy, ale generalnie walka swoje zadanie zrobiła. Miała bawić i bawiła. Dużo też pomogła publika, która już od początku uznała, że to awesome. :lol:

 

 

Chris Jericho vs Jon Moxley

 

Zawód. Nie było to złe, bo uważam, że mimo wszystko było dobre. Po prostu liczyłem na więcej, tymbardziej, że to main event. Wynik spodziewany. Już od jakiś 2 miesięcy uważałem, że Moxley musi zdobyć pas i jeśli by to mu się nie udało, to byłby to dla mnie shocker. Zobaczymy co pokaże jako mistrz, run Jericho ciężko będzie przebić, ale ufam, że da radę mieć jak najlepszy run z pasem.

 

Ogółem gala na plus. Nie nudziłem się, wręcz przeciwnie cały czas byłem zaangażowany mimo kilku słabszych momentów. Podobało mi się to PPV.


  • Posty:  114
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  24.11.2016
  • Status:  Offline

Ciekawa sytuacja się kreuje powoli po Revolution. Na horyzoncie widać ich WarGames ale na dobrą sprawe mogą tam wylądoeać Dark Order, Elite, Inner Circle, jakiś team złożony z SCU... kombinacji jest wiele, bo nawet nie wiadomo z ilu zespołów ta walka będzie złożona. Sama gala Revolution była średnia ale miała dobre chwile. Walke Hagera i Dustina dobrze się oglądało ale opinie o niej są różne i być może lepiej przyjęta jako opener byłaby dynamiczna i krótka walka Darby Allin- Sammy Guevara. Kobiety słabe ale i tak notują jakiś postęp względem poprzednich miesięcy. Walka o pasy Tag Teamowe była mocno przeciągnięta, za dużo czasu jak na taką jakość momentów, choć próbowali je wytworzyć ale w mojej opinii Bucksom to rzadko wychodzi. Ogólnie to czułem się jakbym tą walke już kiedyś oglądał, bo było bardzo podobna do walki Golden Lovers- Young Bucks. Na pewno ciekawie wygląda postać Hangman Page'a. Za pewne teraz po feudzie z MJF'em do tego konfliktu wmiesza się Cody, który w ostatnich miesiącach odseparował się troche od kumpli, co już może być jakimś argumentem dla Page'a jeśli będzie miał jakiś żal do Rhodesa.

 

Main Event to nic specjalnego ale się na coś takiego nie nastawiałem, bo mi się ten feud nie podoba praktycznie od początku, był moim zdaniem tak samo mierny jak feud z czasów ich kariery w WWE. Chyba MJF może teraz się najsłuszniej upominać o walke mistrzowską


  • Posty:  3 232
  • Reputacja:   495
  • Dołączył:  24.07.2008
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

1. Jake Hager vs Goldust

Openerem okazały się dwa dwumetrowe kolosy. To nie mogło rozgrzać - szczególnie, że co do walki oczekiwań za dużych nie było. Iiiii wyszła średniawka. O dziwo Swaggi się jakoś specjalnie nie oszczędzał co na plus, ale chemii jest więcej w zupkach chińskich niestety. Dustin się nie zrewanżował za atak na rękę, ale za to dostaliśmy chyba najmniej dynamiczny kanadian destroyer ever i słaby finisher.

A ta dupera w pierwszym rzędzie - nie wiem czy podstawiona czy nie, ale myślałem, że Jacka stać na więcej. ;)

 

2. Darby Allin vs Sammy Guevara

Spodziewałem się dynamicznej walki, a oni nawet przebili oczekiwania. Bardzo fajnie zaczęli mimo, iż bez gongu, ale akcje przed walką zacne - suicide dive'y (jeden nawet epicko zbotchowany), jakieś latanie poza ring na stół. Ogólnie nieźle. Po gongu minimalnie zwolnili, ale było dobrze. Szczególnie podobała mi się ostatnia kombinacja w wykonaniui zwycięzcy. W końcu dwie twarze mi zaimponował. Mógłby tylko zmienić dolną część garderoby :D Dobra walka.

 

3. Omega/Page vs Young Bucks.

Powiem od razu - walka mi się podobała, może była najlepsza, oscylowała w okolicach ponad 4*, ale... no właśnie. Była PRZE-BU-KO-WA-NA. Po takich bombach Omega wstaje na 1 na równe nogi niczym nieślubne dziecko Hogana i Fienda? Meltzer Driver poza ringiem na beton z trzecięgo piętra? Page wstaje po minucie i kończy walkę jednym Buckshotem.. nie kupuje tego. Zepsuło trochę tą bardzo dobrą walkę. Do tego momentu mi się podobało potem był cyrk, miły dla oka, ale cyrk.

Wynik mógł iść w obie strony, ale jednak postawili na zlepek. Ja spodziewałem się nietrafionego Buckshot Lariata, który poszedłby w Omegę, a następnie sam na placu boju Omega przyjałby finishera Matta i Nicka po czym tak pozbył się pasa. Wyszło inaczej, choć wydarzenia po walce cały czas coś zwiasują.

 

4. "Dupy"

Skip.

 

5. MJF vs Cody

Na początek chciałem powiedzieć, że Cody wygrywa w rankingu najgorsze tatuaże. :)

Za to fajne wejście - Downstait dał radę, szczeólnie wokal, który był prawie kropka w kropkę jak wykonanie w studiu, niestety nagłośnienie kijowe troszku.

Z jednej strony dobrze się bawiłem i nie było aż tak źle, ale no właśnie.. czy aż tak wiele się działo? Taki trochę ponad przeciętniak ze względu na podłoże storyline'owe i psychologie ringową. Wardlow zaliczył akcję życia - też chciałbym tam Brandi rękę włożyć :D Cody garował młodego by potem ujebać jak frajer. Dobrze, że były powtórki, bo ni cholery nie wyłapałem o co chodzi - z mojej perspektywy wyglądało to tak - Cody nakurwia MJF'owi 2 finishery potem chce znowu poprawić jak idiota, a nagle dostaje plombe od półprzytomnego gościa i... pin. Okazało się, że to ten pierścień. Mimo wszystko dziwny finish.

 

6. Pac vs Orange Cassidy

Noooo i to się nazywa publika! Świetnie się bawili, ja też. Kumpel, z którym oglądałem gale nie znał freshly squeezeda, więc się dziwił. Dostarczyli rozrywki, a jeansowy pokazał nawet kilka niezłych akcji nie licząc komediowych wstawek. Wygrać nie mógł - to był jeden z tych przypadków kiedy debiutujący w ringu był underdogiem - ale pokazał się bardzo dobrze. Publika je mu z ręki. Ciekawe jakby wypadł z Santinem w comedy matchu :D

 

Wow, nieźle, że tag teamy tak wysoko dają, więc chyba poznamy lidera Dark Order. Chwila, że jak? Już main event? A, że w pre show? Ok..

 

7. Y2J vs MOX

Tak jak pisałem - podobały mi się ich walki z WWE, ale niestety ta była najsłabsza ze wszystkich ich starć. Zbyt dużo czasu, tempo też nie było wybitne i dziwnie to zabookowali. Sama publika czy to ze zmęczenia długością gali czy po prostu chciała odpocząc po ostatnim pojedynku miała zaledwie jakieś zrywy ożywienia. Niestety spore rozczarowanie, było zaledwie poprawnie - lepiej niż opener, ale podobny poziom co blondas z MJFem, czyli jakieś 6/10. Cieszy Mox z pasem, ale ten speech był dziwny. Ciekawe jak wypadnie jego run.

 

Powtórzyli myk z którejś Wrestlemanii - ci, którzy mieli specjalne wejściówki - polegli.

Sama gala - ładny wystrój, od strony technicznej fajnie, ale w ogólnym rozrachunku takie 6/10.

Dalej lepsze niż większość co WWE wypierdzi, ale spodziewałem się więcej. Oby następna lepiej wyszła, bo Takeovery pokazują, że nadal królują.


  • Posty:  815
  • Reputacja:   1
  • Dołączył:  13.02.2012
  • Status:  Offline

Na początku bardzo dopisała publiczność A-E-DUB, reakcja na Moxley’a i oczywiście Jericho – miło posłuchać. Wypowiedź Moxa zaczęło się średnio – znowu wy, wy, wrestling, pas jest wasz bla bla bla, jeszcze powinno być nie walczymy po to, żeby być mistrzami, walczymy bo wrestling. Nie jestem fanem takiego czegoś, nie o to chodzi. Druga część wypowiedzi, wrestlingowe promo, już spoko. Jericho oczywiście tłumaczył się z porażki, stwierdził, że jego przeciwnik kłamał, to wszystko było fajne. Potem Chris zaczepił szatnię, czym położył fundament pod War Games. Na koniec Jericho dodał do main eventu tę stypulację,. Myślałem, że zaspoilerował wynik, że nie pogodzi trasy z Fozzy z występami w AEW. Dobry segment na początek.

 

Exalted One jest wściekły. Może się ujawni?

 

Przy powtórkach z walki o pasy tagów z Revolution dali cytaty dirt sheetów. Ehh. Od nich należało by się odcinać, ale cóż, to niestety są klimaty, w które celuje AEW.

 

**tu wstaw prześmiewczy komentarz o wejściu Codiego**

Wjazd Jake’a Robertsa sobie zaspoilerowałem. To nie pierwszy raz, gdy popsułem sobie Dynamite. Muszę w końcu zapamiętać, że to nie jest WWE i tu trafiają się niespodzianki. The Snake to moja ulubiona postać z epoki kamienia łupanego, także jego obecność mnie cieszy. Dobre promo, szkoda że ten przechlany głos utrudnia odbiór, no ale trudno. Podczas oglądania segmentu od razu nasunął mi się Dark Order, ale obecność Robertsa na pewno nie ma z nimi nic wspólnego. Ciekawe kogo sprowadzi.

 

PAC połączył się z Lucha Bros. No tego chyba nikt się nie spodziewał. Dla niego to lepiej, bo regularnie męczy się z midcarderami :P Złośliwości na bok, bo może z tego wyjść coś ciekawego. Chwilę później Spears ogłosił, że szuka partnera. Coraz więcej ekip, coraz więcej połączeń i to mi się podoba.

 

Carlito Marshall to znak zapytania. Wyłania się tylko wtedy, gdy trzeba jobbnąć. Nie znam jego związku z Rhodesami, ale są ploty o tag teamie w składzie on i Dustin – coś jest na rzeczy. Cody od startu AEW jest obecny w każdym story i tak jak na początku krzywo na to patrzyłem, tak teraz mi to nie wadzi. Po nim Hangman przyszedł nakopać LAX, ale pokazał palec Jacksonowi. Podobał mi się ten segment. Fajnie, że wszyscy są ze sobą powiązani. Przez to ta szatnia żyje.

 

MJF wyraził ambicje zgarnięcia złota. Naturalna kolej rzeczy. Nie mogło zabraknąć komentarza odnoście tatuażu Codiego :D

 

Main event to kolejny dobry element show. Ten atak na Moxley’a I wyczekiwany powrót. Proste, a skuteczne.

 

Jeden z najlepszych, może najlepszy odcinek Dynamite. Oby pękł milion widzów.

Edytowane przez Rogos

  • Posty:  3 232
  • Reputacja:   495
  • Dołączył:  24.07.2008
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

AEW Dynamite - 4 marzec. :

 

Spoko początkowy segment choć trochę zajechało typowymi zagrywkami. Dwóch dobrych mówców, więc źle nie mogło być.

 

Debiut Colta Cabany.. no to Pancura już na pewno w AEW nie zobaczymy :D Debiut spoko.

SCU i on pokonali Dark Order, po czym zamaskowani powiedzieli, że Exalted One będzie wkurwiony. Pokaż się w końcu! A, no tak. Luke Harper może się pojawić dopiero od 8 marca :D

 

dupy skip.

 

Cody i jego pedalski tatuaż.. przemowa, a tu.. Jake the Snake Roberts! Spoko speech, ciekawe kto będzie jego podopiecznym.. chyba, że pomieszają i tu wystąpi Luke Harper. Choć w sumie bycie liderem Dark Order nie wyklucza też bycie z Jake'iem.

 

Pac vs przyjaciele. Nie chciało mi się oglądać. Przestałem lubić Ejdriana. Po walce hmm Death Triangle? Czyli AEW zamiast robić pas midcardowy leci w 6 man tag teamy i pasy trójek? Mamy SCU, Jurassic Express, dowolną kombinację Dark Orderu, Best Friendsów i Orange'a, w przyszłości Elite, Inner Circle i inne. Faktycznie najebało tego.

 

Dalej nie wiem kim jest QT Marshall, ale spoko się go ogląda. Dustin faktycznie przeszedł do dywizji tagów. Prócz Moxa Inner Cirlce zajmie się też Elite oraz Nigtmare Family?

Kowboj fajnie wypadł.

 

Po Revolution każdy ma coś z ryjem - Mox śliwe i sznity, Jericho też, to i MJF musi mieć plaster na całe czoło żeby być modnym :lol:

 

Nie wiem jaki sens miały maski przy ataku na Moxie skoro zaraz je ściągnęli i sami wszyscy wiedzieli kto jest pod nimi, ale okej. Wyeliminowanie Moxa z main eventu jest sensowne, dobrze, że coś powalczy, bo wypadłby słabo po swoim promie, że prędzej z jego martwych rąk wyrwą pas. Darby dobrze się pokazuje w handicap matchu, ale wiadome - przegrywa. Mox wbija jeszcze po walce, z początku zmęczony i pobity, ale wyrzuca wszystkich z ringu ( :? ), ale go w końcu masakrują. Ten Triple powerbomb to miało być nawiązanie do Shield? :)

 

Btw. słabo wyglądał ten Judas Effect w locie, ale Darby wylądował w szpitalu po odcinku. Jak dla mnie work, ale nigdy nic nie wiadomo.

 

Yyyyy gdzie ten zapowiadany w tamtym tygodniu Lance Archer?

 

AEW mi się jakoś lepiej oglądało niż NXT, choć mam wrażenie, że w NXT się więcej działo. Paradoks.


  • Posty:  259
  • Reputacja:   2
  • Dołączył:  02.07.2019
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

Oglądało się świetnie. Dobrze, że nie było wielkich debiutów bo hype na kolejny Dynamite będzie niemniejszy jak ten a w NXT będa musieli stanąć na głowe :P

 

W sumie po BTE z tym kierunkowym byłem dzisiaj pewny Hardego :P To co za tydzień na nxt 3 cage matche :twisted:


  • Posty:  3 232
  • Reputacja:   495
  • Dołączył:  24.07.2008
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

W sumie po BTE z tym kierunkowym byłem dzisiaj pewny Hardego

 

Nie da rady. Po odejściu/zwolnieniu z WWE jest klauzula, że nie możesz pojawiać się w innych fedkach przez 90 dni.


  • Posty:  815
  • Reputacja:   1
  • Dołączył:  13.02.2012
  • Status:  Offline

Czyli AEW zamiast robić pas midcardowy leci w 6 man tag teamy i pasy trójek?

 

O tym nie pomyślałem. Oby nie. Podobno Omega wpadł na ten genialny pomysł. 6 man tagi, tragiczna

dywizja nudnych lasek z Japonii, raz czytałem, że mógł maczać palce w turnie Britt Baker... niech on ograniczy się do ringu, a myślenie zostawi innym :lol:


  • Posty:  184
  • Reputacja:   39
  • Dołączył:  06.02.2014
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

W sumie po BTE z tym kierunkowym byłem dzisiaj pewny Hardego

 

Nie da rady. Po odejściu/zwolnieniu z WWE jest klauzula, że nie możesz pojawiać się w innych fedkach przez 90 dni.

 

A ta sytuacja nie dotyczy tylko rozwiązania kontraktu za porozumieniem stron ?

Ambrose jak odchodził z W to na pewno do Double Or Nothing nie minęło 90 dni. Poprawcie mnie, jeśli się mylę.

Edit: Wygasł mu kontrakt 30 kwietnia, a na DoN się pojawił.

Edytowane przez Nialler

  • Posty:  3 232
  • Reputacja:   495
  • Dołączył:  24.07.2008
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

Hm faktycznie. Mox zadebiutował niecały miesiąc później, a nie 3...

Tak przeglądam to i faktycznie ta klauzula jest niekonsekwentna - niektórych dotyczy, niektórych nie.

Możliwością jest też ściema jaką ówczesny Dean poczęstował Winczenza - z tego co pamiętam mówił, że po prostu się wypalił i chce się odsunąć od biznesu i może tak tego ominął. Harpera i kilku innych klauzula dotyka. Trzeba bardziej zagłębić się w temat, a tego nie chce mi się robić ;P


  • Posty:  3 247
  • Reputacja:   249
  • Dołączył:  21.03.2011
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

Jeśli umowa jest rozwiązana przed końcem jej przewidzianego terminu to zawsze obowiązuje 90 dniowa klauzula natomiast jeśli się normalnie skończyła to zależy od zapisu w umowie czasami nie ma żadnej karencji czasami jest to 30 dni.

  • Posty:  4 961
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  18.07.2010
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

Już zawsze będą czekać z muzą Jericho do refrenu, byleby publika pośpiewała? Piękne :D Choć poza tym promo jego i Moxa to taki standard, nic ważnego. Szybka podbudowa przed ME.

 

Cabana daje zwycięstwo face'om vs Dark Order, a ci znów wspominają o Exalted One. Czekam, aż ujawnią, kto to. Autentycznie czekam.

 

Cody gada... i wchodzi Jake The Snake Roberts. Tego się nie spodziewałem kompletnie <3 Zbeształ Rhodesa i zapowiedział, że ma klienta, który go niedługo sklepie. Jaram się :D

 

Lucha Bros to też Bastardsy? Ja czekam, aż wystrzelą solo, a tu się rodzi Death Triangle. No dobra.

 

Spears dalej szuka TT partnera. Głównie to ciągnęli na Dark. A teraz szukają... partnerki. Again: no dobra :P

 

QT Marshall trzyma z Dustinem i Brandi. Ten team mnie kompletnie nie obchodzi. Nie wiem, co zrobią, by to zmienić. Powodzenia.

Spory brawl się tu zrobił - wychodzi na to, że będą pomagać The Elite.

 

Chris miał zrobić sobie przerwę, jeśli Mox wyjdzie dziś o własnych nogach. Tak że atak na starcie i zepsucie tego TT matchu miało sens. I dzięki temu dostałem więcej Allin vs Guevara, więc plus! Hot tag bez partnera - piękne :D

Jon dał się zrzucić z rampy przez stół na koniec. Ultra fuckers od Inner Circle, dosłownie. Fajnie wyszło - były ploty o Jericho jadącym w trasę, więc mogli go tu wypisać na jakiś czas - dało się uwierzyć, że w to pójdą, a jednak nie. Lubię to.


  • Posty:  3 247
  • Reputacja:   249
  • Dołączył:  21.03.2011
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

Tully Blanchard wiadomo, że legenda tylko jego wybory jako tag team partnera dla Shawna są jakby to powiedzieć fatalne? Gość z takim doświadczeniem testuje Petera Avalona, który ma rekord coś koło 0-10 i z resztą podobna sytuacja z QT Marshalem. To jakby nie patrzeć trochę słabo wygląda.

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


  • Najnowsze posty

    • KyRenLo
      Serial Reacher. Sezon pierwszy. Odcinek pierwszy. Pod koniec odcinka trójka Reacher/Finlay/Roscoe pojechała do kostnicy. Tam główny bohater rozpoznaje tego truposza. Pytanie oczywiste. Kim był zmarły?
    • Kejrol
      Mam przeczucie, że mogą dodać 2 walki - Hook kontra Christian Cage i walkę o tytuły AEW Tag Team - Private Party (c) kontra Lio Rush i Action Andretti Kris Statlander ma szansę zdetronizować Mercedes Mone o tytuł TBS. Statlander już poległa na poprzednim PPV walcząc z ex-Sashą, która teraz jeszcze może zostać zaatakowana przez byłą przydupaskę Kamille lub kogokolwiek, komu napatoczyła się obecna mistrzyni TBS. Jestem prawie w 100% pewien, że Will Ospreay i Kazuchika Okada awansują do finału, ale jestem 50/50 co do tego, który z nich wygra turniej. Normalnie napisałbym Ospreay, ale widzę, że zwycięstwo Okady uczyniłoby go większym badassem (jako kogoś, kto utrzymał pas przez cały turniej), a jego celebracja po wygraniu Continental Classic będzie idealnym momentem na powrót Kenny'ego Omegi. Za bardzo podkreślali to, że Mike Bennett i Matt Taven będą w narożniku Adama Cole'a. Ta dwójka też za bardzo chce wszystkich nawracać Cole'a i O'Reilly'ego. Mam przeczucie, że przejdą heel turn stając po stronie MJF-a, który tym razem to on okaże się tym mastermindem, który mentalnie ograł Adama. I tak pewnie będzie mieli nową ekipę MJF + Bennett i Taven (nie zdziwię się, jak tutaj też po ich stronie stanie powracający Wardlow) kontra face'ową "Undisputed Erę" (Cole/O'Reilly/Strong).
    • Kaczy316
      Mamy koniec roku, zaraz okres Road To WM, a w sumie tak naprawdę tak samo jak w zeszłym roku nie mamy żadnych konkretów, a jedynie spekulacje, mega mi się to podoba, osobiście uważam, że Rock nie zawalczy na WM, ale może się mylę, jednak będzie w jakiś sposób zaangażowany, ale to się zobaczy, Orton vs Cena byłoby świetne, ale nie widzę innego opponenta dla Rhodesa niż Orton, to jest największa walka jaką mogą zrobić o Undisputed WWE Title nie licząc Rock vs Rhodes, ale skoro wedle mojej teorii Rock nie walczy na WM, to powinni pójść w Cody vs Randy, Roman mógłby zawalczyć z Jacobem albo Punkiem, wątpię, że pójdą w Reigns vs Rhodes 3, chociaż słyszałem takie plotki, ale mam nadzieję, że się to nie wydarzy mimo wszystko xD co za dużo to nie zdrowo, co do reszty kompletnie brak pomysłu, skoro Rollins nie zawalczy z Punkiem tylko Roman potencjalnie to co dla Setha? Gunthera? Priesta? Samiego? Wielka niewiadoma i zapowiada się mega ciekawie, czekam na kolejne tygodnie i na RR, gdzie może się wiele wydarzyć tak samo jak na debiucie Raw na Netflixie, bo na razie to żadnych konkretów nie ma, jedynie czyste plotki i spekulacje. 
    • DarthVader
      Bilety tutaj to widełki 400$-15,000$ dolarów... WWE dalej winduje ceny i w sumie nie ma się co dziwić, że doi fanów skoro taki "greenshirtguy" i tak kupi miejsce w pierwszym rzędzie, a z Rockiem na ringu i tak się sprzeda...  Nashowi ceny jak najbardziej odpowiadają :o   Kevin Nash Justifies WrestleMania 41's Sky-High Ticket Prices WWW.RINGSIDENEWS.COM Excitement is already growing for WrestleMania 41, which WWE announced will be held in Las Vegas at Allegiant Stadium on April 19 and April 20, 2025.     Rock vs Rhodes to raczej pewniak. Powinno wyjść pysznie i dodaje to nieco tej aury z jubileuszowej Manii XL.  Punk vs Roman wygląda solidnie na papierze i mogą też w to pójść, tylko co z tym pompowanym od lat Roman vs Rock? Raczej przyjdzie na to poczekać do WM 42 w 2026 roku. Cody/Rock i Punk/Reigns to konkrety, ale po tym teaseowaniu tego wokół WM XL pozostaje lekki niedosyt. Gunther powinien mieć jakiegoś dobrego oponenta. Przydałby się mi u zwycięzca RR, aby go lepiej pokazać jeżeli powyższe walki zostaną zrealizowane.   
    • Mr_Hardy
      Jax Dane Dead, Former NWA Worlds Heavyweight Champion Unexpectedly Dies At Age 48 - Wrestling Inc. WWW.WRESTLINGINC.COM Former NWA Worlds Heavyweight Champion and multi-time NWA National Heavyweight champion Jax Dane passed away at 48 years old on Wednesday, December 25.    
×
×
  • Dodaj nową pozycję...