Skocz do zawartości
  • Witaj na forum Attitude

    Dołącz do najstarszego forum o pro wrestlingu w Polsce!

    Jeżeli masz trudności z zalogowaniem się na swoje konto, to prosimy o kontakt pod adresem mailowym: forum@wrestling.pl

AEW Dynamite - dyskusje, spoilery, wrażenia


Rekomendowane odpowiedzi


  • Posty:  4 959
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  18.07.2010
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

Walka na Buy In - no była. Ale warto odnotować, że po wygranej Dark Order wbił Colt Cabana. Ciekawe, czy na chwilę, bo Chicago, czy na dłużej.

A potem Daniels wchodzi w kapturze niczym Exalted One, a to tylko taka zmyłka - fajne.

 

Śpiewanie hymnu... To aż tak ważna gala?

 

Hager dostał prostą, ale niezłą nutę. A Dustin - piękną koszulkę :twisted: Zdziwiło mnie, że dali to na openera. Zaczęło się dynamicznie, a potem musieli zwolnić, co było odczuwalne. Dali radę jeszcze trochę przyspieszyć bliżej końca, więc w sumie nie było źle, ale szybko o tym zapomnimy. No i to debiut ringowy Jake'a w AEW, powerhouse'a ważnej stajni - nie mógł uwalić. Zakończył nowym subem. Ale czy low blow chwilę wcześniej serio był niezbędny?

 

Allin i Guevara następni - to oni mogli otwierać. Szaleli od początku... o ile można to nazwać początkiem, bo dzwonek nie zagrał. Sporo zrobili "przed" walką - 630 na stół poza ringiem :shock: Tylko Darby mógłby bardziej uważać, bo jednym dive'em nie doleciał do rywala i to się mogło źle skończyć. Jak już wskoczyli między liny, było "bezpieczniej", co nie znaczy nudno. Był nawet dobre momenty poza fruwaniem, jak zabawa Allina w suby. Niektóre akcje wchodziły cudownie płynnie, taki Code Red warty luknięcia dla przykładu. Całość bardzo dobra. Mam ochotę na więcej ich walk, co chyba mówi samo za siebie.

 

Kumple w walce o pasy TT - ciekawa dynamika. Omega nie do końca dogaduje się z Page'em i nawet go blokuje przed zrobieniem czegoś wbrew zasadom, a Bucksi zawsze pracują jak jedna maszyna. Nie mogę powiedzieć, że grzał mnie ten feud i że lubię duet champów, ale ta walka im wyszła. Momentami przesadzona? Pewnie tak. Byłbym w stanie wskazać może więcej niż 1 moment, kiedy to się mogło zakończyć i nie miałbym z tym problemu, a cisnęli dalej. No ale podobało mi się tak czy siak. Emocje były. I nadal sugerują, że coś tu się może niedługo rypnąć.

 

Rose i Statlander nie mają chemii. Narzekaliście na Riho, a z nią każda wypadała lepiej ;) Nie wszystko im wychodziło. Chyba jedyna rzecz dzisiaj, która mi w całości nie podeszła.

 

Cody'emu na wejście zagrał Downstait live. Nie wiem, czy to tylko moje wrażenie, ale ten wokal nie brzmiał za dobrze.

Pojedynek... zwyczajny? Żadnych fajerwerków, prawie brak zapamiętywalnych momentów - Friedman gryzący połamany palec u nogi Cody'ego to chyba jedyny. Poza tym zwyczajnie + dużo cyrków wokół ringu. Agresji zbytnio nie było czuć. No i jestem ciekaw, czemu MJF nie mógł biczować tym pasem, a jak Cody to zrobił, to nie ma DQ, wszystko OK... Żeby nie było, że bez plusów - Max heelową robotę robi ciągle porządnie. Chamski płacz pod koniec i strzał z pierścienia. Choć praktycznie brak sella po 2 finisherach był dziwny.

 

PAC vs Orange takie, jak oczekiwałem - bardzo spoko. Z początku nie było wątpliwości, że PAC go rozjedzie, ale dzięki temu, że jest gnojem i nie skończył tego, kiedy na luzie mógł, Cassidy mógł zaliczyć konkretne comebacki. I pokazać wszystkim, że mimo odgrywania lenia ma cwaniak skilla. Świetne momenty. Pod koniec nawet lekko zwątpiłem, czy jakimś cudem Bastard to przepieprzy, co jest sukcesem. Na szczęście PAC wychodzi z W. A Freshly Squeezed i tak dużo ugrał, więc Win-Win.

W bonusie zobaczymy niedługo Best Friends vs Lucha Bros, ustawili coś na potem. Liczę na Orange vs Fenix, choćby jako krótka wstawka podczas innej walki.

Podczas starcia poszedł nawet chant "This is Wrestling" - dobrze, że Tymek tego nie ogląda, bo by się chyba popłakał :twisted:

 

Pod koniec miesiąca zobaczymy WarGames :shock: Pewnie nie mogą użyć nazwy, ale "you know the rest". Nie wiem tylko, który feud miałby tam trafić.

 

Gościowi od zespołu rockowego na wejście Judasa zaśpiewał chór :D Ciekawie wyszło. A chwilę później chór stworzony z publiki. To mi się nigdy nie przestanie podobać.

Czy ME był ogłoszony jako No DQ? Bo chyba powinien. Przyjemna napieprzanka. Też było trochę cyrków i interwencji, ale tutaj wręcz wydawały mi się potrzebne i czegoś by bez Inner Circle brakowało. Do tego Jon nosił opaskę tylko po to, by zrobić Chrisa w ciula - spodziewałem się tego, co nie jest minusem. Świetny motyw.

Nowy mistrz jeszcze strzelił promo. Nic wielkiego, za to prawdziwie. To "what the fuck", kiedy puścili jego muzykę, a jeszcze nie skończył, było piękne :D

...bo jeden Straight Edge na forum to zdecydowanie za mało.

Typer WWE 2018 - 3 miejsce

Typer NXT 2018 - 1 miejsce

105504318959183a35d96e9.jpg


  • Posty:  259
  • Reputacja:   2
  • Dołączył:  02.07.2019
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

Walka Bucksów z Omegą i Adamem było czymś co kocham we wrestlingu. Nie przepadam za Baksami ale tyle ile było w tym starciu psychologii, ring skilla, tak genialnego feudu dawno nie oglądałem. Naprawde jarałem się ta walką. Każdy wyczekuje turnu ale on już był. Tu nie wszystko musi być białe i czarne. Page napluł w twarz, byczki grali nieczysto. Omega miota się między nimi.

 

Walka kobiet niestety na innym poziomie jak reszta gali, myślę że spokojnia mogła być w kick offie bo SCU miało kilka przyjemnych spotów i tak walka mogła się ciekawie w reszte wkomponować. A tak mocno męczyłem się. Dokładnie przyszło mi na myśl to co napisał aRo odnośnie Riho tylko, że na Dynamicie na którym przegrała pas.


  • Posty:  120
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  03.01.2015
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  iPhone

Dustin Rhodes vs Jake Hager

 

Dziwny wybór na opener. Raczej nikt się nie spodziewał, że ta walka może rozgrzać publikę i tego nie zrobiła. Ot, taki średniak, który można obejrzeć bez bólu zębów, ale nic nadzwyczajnego.

 

Darby Allin vs Sammy Guevara

 

To bym bardziej dał na opener, niezły pojedynek. Niezadługi. Dwa świetne spoty. Mogło się podobać. Zdecydowanie na plus. Na rezultat nie narzekam, każdy wynik byłby tu dobry, ale widocznie to Darby'ego czeka push i dobrze, bo jest bardzo over.

 

Kenny Omega & Adam Page vs Young Bucks

 

Przewidywałem, że to będzie showstealer i się nie pomyliłem. Naprawdę świetna walka. I faktycznie historię też udało im się opowiedzieć, a nie tylko zrobić spotfest. Cały czas można było mieć wrażenie, że Page zaraz przejdzie heel turn. Nic takiego się nie stało i dobrze. Fajnie ten turn budują. Ale jeżeli miałbym się do czegoś przypieprzyć to multum nearfalli po akcjach, które właściwie powinny kończyć walkę. Ciężko to było kupić.

 

Kris Satlander vs Nyla Rose

 

Nuda. Słabe to bvło. Riho była słabą mistrzynią, ale przynajmniej kobietą, a teraz pas, który w nazwie ma Women's trzyma facet, który myśli, że jest babą. :?

 

MJF vs Cody

 

Nawet mi się podobało. Jak dla mnie to całkiem przyjemny pojedynek. Heel'owa wygrana MJF-a też na duży plus. Cody'emu wygrana do niczego nie potrzebna, a MJF może iść wyżej. Pierwszy rywal w runie Moxley'a?

 

PAC vs Orange Cassidy

 

Chyba trochę za dużo ofensywy miał tu Cassidy, ale generalnie walka swoje zadanie zrobiła. Miała bawić i bawiła. Dużo też pomogła publika, która już od początku uznała, że to awesome. :lol:

 

 

Chris Jericho vs Jon Moxley

 

Zawód. Nie było to złe, bo uważam, że mimo wszystko było dobre. Po prostu liczyłem na więcej, tymbardziej, że to main event. Wynik spodziewany. Już od jakiś 2 miesięcy uważałem, że Moxley musi zdobyć pas i jeśli by to mu się nie udało, to byłby to dla mnie shocker. Zobaczymy co pokaże jako mistrz, run Jericho ciężko będzie przebić, ale ufam, że da radę mieć jak najlepszy run z pasem.

 

Ogółem gala na plus. Nie nudziłem się, wręcz przeciwnie cały czas byłem zaangażowany mimo kilku słabszych momentów. Podobało mi się to PPV.


  • Posty:  114
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  24.11.2016
  • Status:  Offline

Ciekawa sytuacja się kreuje powoli po Revolution. Na horyzoncie widać ich WarGames ale na dobrą sprawe mogą tam wylądoeać Dark Order, Elite, Inner Circle, jakiś team złożony z SCU... kombinacji jest wiele, bo nawet nie wiadomo z ilu zespołów ta walka będzie złożona. Sama gala Revolution była średnia ale miała dobre chwile. Walke Hagera i Dustina dobrze się oglądało ale opinie o niej są różne i być może lepiej przyjęta jako opener byłaby dynamiczna i krótka walka Darby Allin- Sammy Guevara. Kobiety słabe ale i tak notują jakiś postęp względem poprzednich miesięcy. Walka o pasy Tag Teamowe była mocno przeciągnięta, za dużo czasu jak na taką jakość momentów, choć próbowali je wytworzyć ale w mojej opinii Bucksom to rzadko wychodzi. Ogólnie to czułem się jakbym tą walke już kiedyś oglądał, bo było bardzo podobna do walki Golden Lovers- Young Bucks. Na pewno ciekawie wygląda postać Hangman Page'a. Za pewne teraz po feudzie z MJF'em do tego konfliktu wmiesza się Cody, który w ostatnich miesiącach odseparował się troche od kumpli, co już może być jakimś argumentem dla Page'a jeśli będzie miał jakiś żal do Rhodesa.

 

Main Event to nic specjalnego ale się na coś takiego nie nastawiałem, bo mi się ten feud nie podoba praktycznie od początku, był moim zdaniem tak samo mierny jak feud z czasów ich kariery w WWE. Chyba MJF może teraz się najsłuszniej upominać o walke mistrzowską


  • Posty:  3 317
  • Reputacja:   583
  • Dołączył:  24.07.2008
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

1. Jake Hager vs Goldust

Openerem okazały się dwa dwumetrowe kolosy. To nie mogło rozgrzać - szczególnie, że co do walki oczekiwań za dużych nie było. Iiiii wyszła średniawka. O dziwo Swaggi się jakoś specjalnie nie oszczędzał co na plus, ale chemii jest więcej w zupkach chińskich niestety. Dustin się nie zrewanżował za atak na rękę, ale za to dostaliśmy chyba najmniej dynamiczny kanadian destroyer ever i słaby finisher.

A ta dupera w pierwszym rzędzie - nie wiem czy podstawiona czy nie, ale myślałem, że Jacka stać na więcej. ;)

 

2. Darby Allin vs Sammy Guevara

Spodziewałem się dynamicznej walki, a oni nawet przebili oczekiwania. Bardzo fajnie zaczęli mimo, iż bez gongu, ale akcje przed walką zacne - suicide dive'y (jeden nawet epicko zbotchowany), jakieś latanie poza ring na stół. Ogólnie nieźle. Po gongu minimalnie zwolnili, ale było dobrze. Szczególnie podobała mi się ostatnia kombinacja w wykonaniui zwycięzcy. W końcu dwie twarze mi zaimponował. Mógłby tylko zmienić dolną część garderoby :D Dobra walka.

 

3. Omega/Page vs Young Bucks.

Powiem od razu - walka mi się podobała, może była najlepsza, oscylowała w okolicach ponad 4*, ale... no właśnie. Była PRZE-BU-KO-WA-NA. Po takich bombach Omega wstaje na 1 na równe nogi niczym nieślubne dziecko Hogana i Fienda? Meltzer Driver poza ringiem na beton z trzecięgo piętra? Page wstaje po minucie i kończy walkę jednym Buckshotem.. nie kupuje tego. Zepsuło trochę tą bardzo dobrą walkę. Do tego momentu mi się podobało potem był cyrk, miły dla oka, ale cyrk.

Wynik mógł iść w obie strony, ale jednak postawili na zlepek. Ja spodziewałem się nietrafionego Buckshot Lariata, który poszedłby w Omegę, a następnie sam na placu boju Omega przyjałby finishera Matta i Nicka po czym tak pozbył się pasa. Wyszło inaczej, choć wydarzenia po walce cały czas coś zwiasują.

 

4. "Dupy"

Skip.

 

5. MJF vs Cody

Na początek chciałem powiedzieć, że Cody wygrywa w rankingu najgorsze tatuaże. :)

Za to fajne wejście - Downstait dał radę, szczeólnie wokal, który był prawie kropka w kropkę jak wykonanie w studiu, niestety nagłośnienie kijowe troszku.

Z jednej strony dobrze się bawiłem i nie było aż tak źle, ale no właśnie.. czy aż tak wiele się działo? Taki trochę ponad przeciętniak ze względu na podłoże storyline'owe i psychologie ringową. Wardlow zaliczył akcję życia - też chciałbym tam Brandi rękę włożyć :D Cody garował młodego by potem ujebać jak frajer. Dobrze, że były powtórki, bo ni cholery nie wyłapałem o co chodzi - z mojej perspektywy wyglądało to tak - Cody nakurwia MJF'owi 2 finishery potem chce znowu poprawić jak idiota, a nagle dostaje plombe od półprzytomnego gościa i... pin. Okazało się, że to ten pierścień. Mimo wszystko dziwny finish.

 

6. Pac vs Orange Cassidy

Noooo i to się nazywa publika! Świetnie się bawili, ja też. Kumpel, z którym oglądałem gale nie znał freshly squeezeda, więc się dziwił. Dostarczyli rozrywki, a jeansowy pokazał nawet kilka niezłych akcji nie licząc komediowych wstawek. Wygrać nie mógł - to był jeden z tych przypadków kiedy debiutujący w ringu był underdogiem - ale pokazał się bardzo dobrze. Publika je mu z ręki. Ciekawe jakby wypadł z Santinem w comedy matchu :D

 

Wow, nieźle, że tag teamy tak wysoko dają, więc chyba poznamy lidera Dark Order. Chwila, że jak? Już main event? A, że w pre show? Ok..

 

7. Y2J vs MOX

Tak jak pisałem - podobały mi się ich walki z WWE, ale niestety ta była najsłabsza ze wszystkich ich starć. Zbyt dużo czasu, tempo też nie było wybitne i dziwnie to zabookowali. Sama publika czy to ze zmęczenia długością gali czy po prostu chciała odpocząc po ostatnim pojedynku miała zaledwie jakieś zrywy ożywienia. Niestety spore rozczarowanie, było zaledwie poprawnie - lepiej niż opener, ale podobny poziom co blondas z MJFem, czyli jakieś 6/10. Cieszy Mox z pasem, ale ten speech był dziwny. Ciekawe jak wypadnie jego run.

 

Powtórzyli myk z którejś Wrestlemanii - ci, którzy mieli specjalne wejściówki - polegli.

Sama gala - ładny wystrój, od strony technicznej fajnie, ale w ogólnym rozrachunku takie 6/10.

Dalej lepsze niż większość co WWE wypierdzi, ale spodziewałem się więcej. Oby następna lepiej wyszła, bo Takeovery pokazują, że nadal królują.

"Życie jest za krótkie by oglądać walki z tygodniówek" ~Konfucjusz, 1867, kolorowane.

15595422535fc185b8ede06.png


  • Posty:  815
  • Reputacja:   1
  • Dołączył:  13.02.2012
  • Status:  Offline

Na początku bardzo dopisała publiczność A-E-DUB, reakcja na Moxley’a i oczywiście Jericho – miło posłuchać. Wypowiedź Moxa zaczęło się średnio – znowu wy, wy, wrestling, pas jest wasz bla bla bla, jeszcze powinno być nie walczymy po to, żeby być mistrzami, walczymy bo wrestling. Nie jestem fanem takiego czegoś, nie o to chodzi. Druga część wypowiedzi, wrestlingowe promo, już spoko. Jericho oczywiście tłumaczył się z porażki, stwierdził, że jego przeciwnik kłamał, to wszystko było fajne. Potem Chris zaczepił szatnię, czym położył fundament pod War Games. Na koniec Jericho dodał do main eventu tę stypulację,. Myślałem, że zaspoilerował wynik, że nie pogodzi trasy z Fozzy z występami w AEW. Dobry segment na początek.

 

Exalted One jest wściekły. Może się ujawni?

 

Przy powtórkach z walki o pasy tagów z Revolution dali cytaty dirt sheetów. Ehh. Od nich należało by się odcinać, ale cóż, to niestety są klimaty, w które celuje AEW.

 

**tu wstaw prześmiewczy komentarz o wejściu Codiego**

Wjazd Jake’a Robertsa sobie zaspoilerowałem. To nie pierwszy raz, gdy popsułem sobie Dynamite. Muszę w końcu zapamiętać, że to nie jest WWE i tu trafiają się niespodzianki. The Snake to moja ulubiona postać z epoki kamienia łupanego, także jego obecność mnie cieszy. Dobre promo, szkoda że ten przechlany głos utrudnia odbiór, no ale trudno. Podczas oglądania segmentu od razu nasunął mi się Dark Order, ale obecność Robertsa na pewno nie ma z nimi nic wspólnego. Ciekawe kogo sprowadzi.

 

PAC połączył się z Lucha Bros. No tego chyba nikt się nie spodziewał. Dla niego to lepiej, bo regularnie męczy się z midcarderami :P Złośliwości na bok, bo może z tego wyjść coś ciekawego. Chwilę później Spears ogłosił, że szuka partnera. Coraz więcej ekip, coraz więcej połączeń i to mi się podoba.

 

Carlito Marshall to znak zapytania. Wyłania się tylko wtedy, gdy trzeba jobbnąć. Nie znam jego związku z Rhodesami, ale są ploty o tag teamie w składzie on i Dustin – coś jest na rzeczy. Cody od startu AEW jest obecny w każdym story i tak jak na początku krzywo na to patrzyłem, tak teraz mi to nie wadzi. Po nim Hangman przyszedł nakopać LAX, ale pokazał palec Jacksonowi. Podobał mi się ten segment. Fajnie, że wszyscy są ze sobą powiązani. Przez to ta szatnia żyje.

 

MJF wyraził ambicje zgarnięcia złota. Naturalna kolej rzeczy. Nie mogło zabraknąć komentarza odnoście tatuażu Codiego :D

 

Main event to kolejny dobry element show. Ten atak na Moxley’a I wyczekiwany powrót. Proste, a skuteczne.

 

Jeden z najlepszych, może najlepszy odcinek Dynamite. Oby pękł milion widzów.

Edytowane przez Rogos
I Miejsce - Typer NXT 2017

  • Posty:  3 317
  • Reputacja:   583
  • Dołączył:  24.07.2008
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

AEW Dynamite - 4 marzec. :

 

Spoko początkowy segment choć trochę zajechało typowymi zagrywkami. Dwóch dobrych mówców, więc źle nie mogło być.

 

Debiut Colta Cabany.. no to Pancura już na pewno w AEW nie zobaczymy :D Debiut spoko.

SCU i on pokonali Dark Order, po czym zamaskowani powiedzieli, że Exalted One będzie wkurwiony. Pokaż się w końcu! A, no tak. Luke Harper może się pojawić dopiero od 8 marca :D

 

dupy skip.

 

Cody i jego pedalski tatuaż.. przemowa, a tu.. Jake the Snake Roberts! Spoko speech, ciekawe kto będzie jego podopiecznym.. chyba, że pomieszają i tu wystąpi Luke Harper. Choć w sumie bycie liderem Dark Order nie wyklucza też bycie z Jake'iem.

 

Pac vs przyjaciele. Nie chciało mi się oglądać. Przestałem lubić Ejdriana. Po walce hmm Death Triangle? Czyli AEW zamiast robić pas midcardowy leci w 6 man tag teamy i pasy trójek? Mamy SCU, Jurassic Express, dowolną kombinację Dark Orderu, Best Friendsów i Orange'a, w przyszłości Elite, Inner Circle i inne. Faktycznie najebało tego.

 

Dalej nie wiem kim jest QT Marshall, ale spoko się go ogląda. Dustin faktycznie przeszedł do dywizji tagów. Prócz Moxa Inner Cirlce zajmie się też Elite oraz Nigtmare Family?

Kowboj fajnie wypadł.

 

Po Revolution każdy ma coś z ryjem - Mox śliwe i sznity, Jericho też, to i MJF musi mieć plaster na całe czoło żeby być modnym :lol:

 

Nie wiem jaki sens miały maski przy ataku na Moxie skoro zaraz je ściągnęli i sami wszyscy wiedzieli kto jest pod nimi, ale okej. Wyeliminowanie Moxa z main eventu jest sensowne, dobrze, że coś powalczy, bo wypadłby słabo po swoim promie, że prędzej z jego martwych rąk wyrwą pas. Darby dobrze się pokazuje w handicap matchu, ale wiadome - przegrywa. Mox wbija jeszcze po walce, z początku zmęczony i pobity, ale wyrzuca wszystkich z ringu ( :? ), ale go w końcu masakrują. Ten Triple powerbomb to miało być nawiązanie do Shield? :)

 

Btw. słabo wyglądał ten Judas Effect w locie, ale Darby wylądował w szpitalu po odcinku. Jak dla mnie work, ale nigdy nic nie wiadomo.

 

Yyyyy gdzie ten zapowiadany w tamtym tygodniu Lance Archer?

 

AEW mi się jakoś lepiej oglądało niż NXT, choć mam wrażenie, że w NXT się więcej działo. Paradoks.

"Życie jest za krótkie by oglądać walki z tygodniówek" ~Konfucjusz, 1867, kolorowane.

15595422535fc185b8ede06.png


  • Posty:  259
  • Reputacja:   2
  • Dołączył:  02.07.2019
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

Oglądało się świetnie. Dobrze, że nie było wielkich debiutów bo hype na kolejny Dynamite będzie niemniejszy jak ten a w NXT będa musieli stanąć na głowe :P

 

W sumie po BTE z tym kierunkowym byłem dzisiaj pewny Hardego :P To co za tydzień na nxt 3 cage matche :twisted:


  • Posty:  3 317
  • Reputacja:   583
  • Dołączył:  24.07.2008
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

W sumie po BTE z tym kierunkowym byłem dzisiaj pewny Hardego

 

Nie da rady. Po odejściu/zwolnieniu z WWE jest klauzula, że nie możesz pojawiać się w innych fedkach przez 90 dni.

"Życie jest za krótkie by oglądać walki z tygodniówek" ~Konfucjusz, 1867, kolorowane.

15595422535fc185b8ede06.png


  • Posty:  815
  • Reputacja:   1
  • Dołączył:  13.02.2012
  • Status:  Offline

Czyli AEW zamiast robić pas midcardowy leci w 6 man tag teamy i pasy trójek?

 

O tym nie pomyślałem. Oby nie. Podobno Omega wpadł na ten genialny pomysł. 6 man tagi, tragiczna

dywizja nudnych lasek z Japonii, raz czytałem, że mógł maczać palce w turnie Britt Baker... niech on ograniczy się do ringu, a myślenie zostawi innym :lol:

I Miejsce - Typer NXT 2017

  • Posty:  198
  • Reputacja:   49
  • Dołączył:  06.02.2014
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

W sumie po BTE z tym kierunkowym byłem dzisiaj pewny Hardego

 

Nie da rady. Po odejściu/zwolnieniu z WWE jest klauzula, że nie możesz pojawiać się w innych fedkach przez 90 dni.

 

A ta sytuacja nie dotyczy tylko rozwiązania kontraktu za porozumieniem stron ?

Ambrose jak odchodził z W to na pewno do Double Or Nothing nie minęło 90 dni. Poprawcie mnie, jeśli się mylę.

Edit: Wygasł mu kontrakt 30 kwietnia, a na DoN się pojawił.

Edytowane przez Nialler

  • Posty:  3 317
  • Reputacja:   583
  • Dołączył:  24.07.2008
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

Hm faktycznie. Mox zadebiutował niecały miesiąc później, a nie 3...

Tak przeglądam to i faktycznie ta klauzula jest niekonsekwentna - niektórych dotyczy, niektórych nie.

Możliwością jest też ściema jaką ówczesny Dean poczęstował Winczenza - z tego co pamiętam mówił, że po prostu się wypalił i chce się odsunąć od biznesu i może tak tego ominął. Harpera i kilku innych klauzula dotyka. Trzeba bardziej zagłębić się w temat, a tego nie chce mi się robić ;P

"Życie jest za krótkie by oglądać walki z tygodniówek" ~Konfucjusz, 1867, kolorowane.

15595422535fc185b8ede06.png


  • Posty:  3 319
  • Reputacja:   287
  • Dołączył:  21.03.2011
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

Jeśli umowa jest rozwiązana przed końcem jej przewidzianego terminu to zawsze obowiązuje 90 dniowa klauzula natomiast jeśli się normalnie skończyła to zależy od zapisu w umowie czasami nie ma żadnej karencji czasami jest to 30 dni.

Najdłużej panujący w historii Attitude Mówi Typer Champion of the world!!!

1. Miejsce - Typer AEW 2020

1. Miejsce - Typer AEW 2021

2. Miejsce - Typer WWE 2020

3. Miejsce - Typer Mistrzostw Świata 2014

3. Miejsce - Typer Ligii Europy 2014/2015

156429637657b4c00661021.jpg


  • Posty:  4 959
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  18.07.2010
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

Już zawsze będą czekać z muzą Jericho do refrenu, byleby publika pośpiewała? Piękne :D Choć poza tym promo jego i Moxa to taki standard, nic ważnego. Szybka podbudowa przed ME.

 

Cabana daje zwycięstwo face'om vs Dark Order, a ci znów wspominają o Exalted One. Czekam, aż ujawnią, kto to. Autentycznie czekam.

 

Cody gada... i wchodzi Jake The Snake Roberts. Tego się nie spodziewałem kompletnie <3 Zbeształ Rhodesa i zapowiedział, że ma klienta, który go niedługo sklepie. Jaram się :D

 

Lucha Bros to też Bastardsy? Ja czekam, aż wystrzelą solo, a tu się rodzi Death Triangle. No dobra.

 

Spears dalej szuka TT partnera. Głównie to ciągnęli na Dark. A teraz szukają... partnerki. Again: no dobra :P

 

QT Marshall trzyma z Dustinem i Brandi. Ten team mnie kompletnie nie obchodzi. Nie wiem, co zrobią, by to zmienić. Powodzenia.

Spory brawl się tu zrobił - wychodzi na to, że będą pomagać The Elite.

 

Chris miał zrobić sobie przerwę, jeśli Mox wyjdzie dziś o własnych nogach. Tak że atak na starcie i zepsucie tego TT matchu miało sens. I dzięki temu dostałem więcej Allin vs Guevara, więc plus! Hot tag bez partnera - piękne :D

Jon dał się zrzucić z rampy przez stół na koniec. Ultra fuckers od Inner Circle, dosłownie. Fajnie wyszło - były ploty o Jericho jadącym w trasę, więc mogli go tu wypisać na jakiś czas - dało się uwierzyć, że w to pójdą, a jednak nie. Lubię to.

...bo jeden Straight Edge na forum to zdecydowanie za mało.

Typer WWE 2018 - 3 miejsce

Typer NXT 2018 - 1 miejsce

105504318959183a35d96e9.jpg


  • Posty:  3 319
  • Reputacja:   287
  • Dołączył:  21.03.2011
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

Tully Blanchard wiadomo, że legenda tylko jego wybory jako tag team partnera dla Shawna są jakby to powiedzieć fatalne? Gość z takim doświadczeniem testuje Petera Avalona, który ma rekord coś koło 0-10 i z resztą podobna sytuacja z QT Marshalem. To jakby nie patrzeć trochę słabo wygląda.

Najdłużej panujący w historii Attitude Mówi Typer Champion of the world!!!

1. Miejsce - Typer AEW 2020

1. Miejsce - Typer AEW 2021

2. Miejsce - Typer WWE 2020

3. Miejsce - Typer Mistrzostw Świata 2014

3. Miejsce - Typer Ligii Europy 2014/2015

156429637657b4c00661021.jpg

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


  • Najnowsze posty

    • Attitude
      Nazwa gali: AJPW Champion Carnival 2025 - Dzień 1 Data: 09.04.2025 Federacja: All Japan Pro Wrestling Typ: Online Stream Lokalizacja: Tokyo, Japan Arena: Korakuen Hall Publiczność: 1.105 Format: Live Platforma: AJPW.tv Karta: Wyniki: Powiązane tematy: Independent Zone
    • Attitude
      Nazwa gali: AEW Dynamite #288 Data: 09.04.2025 Federacja: All Elite Wrestling Typ: TV-Show Lokalizacja: Baltimore, Maryland, USA Arena: Chesapeake Employers Insurance Arena Format: Live Platforma: TBS Komentarz: Excalibur, Taz, Tony Schiavone & Toni Storm Karta: Wyniki: Powiązane tematy: All Elite Wrestling - dyskusja ogólna AEW Dynamite - dyskusje, spoilery, wrażenia AEW Saturday Collision - ogólne dyskusje i komentarze Ring of Honor - dyskusja ogólna
    • -Raven-
      1. Will Ospreay vs. Kevin Knight - wrzucanie Ospreaya do openera to zabieg tak skuteczny, jak i ryzykowny. Skuteczny, bo na 100% opener spełni swoje zadanie i zadziała na fanów niczym przedtreningówka przed siłką. Ryzykowny - bo następnym walkom z reguły ciężko będzie przebić pojedynek, który zmontował Anglik. Tutaj także były fajerwerki, bo Knight pokazał że "umi we wrestling" i Panowie stworzyli świetne widowisko, pełne akcji i kozackich near falli. Jedyny mały minus za finisz, który był "just like that" i bookerzy olali tu jakąkolwiek finezję. Jednak cała reszta to wynagradzała, bo oglądało się to starcie bardzo dobrze. Will, zgodnie z przewidywaniami, wygrywa i przechodzi dalej, ale Rycerz pozostawił po sobie bdb wrażenie i niczym Pudzian - tanio skóry nie sprzedał. 2. The Hurt Syndicate (Bobby Lashley and Shelton Benjamin) (c) (with MVP) vs. The Learning Tree (Big Bill and Bryan Keith) - tygodniówkowe gówno, które niczym nie porwało. Hurtownicy odbębniają standardową obronę i tyle. Pomoc MJF-a była kompletnie zbędna, ale jakoś musieli pchnąć dalej ten angle (z Maxem i Ekipą MVP). Zapomniałem o tej walce 5 minut po jej obejrzeniu. 3. Mercedes Moné vs. Julia Hart - solidne starcie, które pomimo kilku kiksów, spokojnie mogło się podobać. Rozpisali Julkę bardzo mocno i niespodzianka co chwilę wisiała w powietrzu. Płynne zmiany przewag, niezłe kontry i solidny finisz. Aż szkoda, że tak na chama pchają Moneciarę, bo tutaj aż się prosiło żeby ujebała chociażby po jakiejś zaskakującej rolce, tym bardziej, że pas nie był na szali. No, ale oczywiście nadal muszą bez mydła wchodzić Samochodowej w dupsko. Mam nadzieję, że jebną się w łeb i nie rozpiszą jej wygranej w tym turnieju. 4. Death Riders (Claudio Castagnoli, Pac, and Wheeler Yuta) (c) vs. Rated FTR (Cope, Cash Wheeler, and Dax Harwood) - taka tam średniawka, bez większego pazura. Fajnie było pokazane że członkowie Death Rider współpracują ze sobą jak dobrze naoliwiona maszyna, a ich rywale to jednak tylko zlepek "triosów". Na plus to, że stawiają na Yutę i to on zgarnia zwycięstwo w tak ważnym starciu, pomimo, że w tym towarzystwie, to Skos był jednak stosunkowo najsłabszym ogniwem. Na koniec dostajemy turn FTR i bardzo dobrze, bo jako face'owy tag byli kompletnie nijacy. 5. "Timeless" Toni Storm (c) (with Luther) vs. Megan Bayne - uwielbiam takie "wypromowane na kolanie" rywalki, gdzie ta cała Bayne pojawiła się z dupy, dali jej przez pare tygodni podemolować kilka ogórzyc, podłożyli jej Sztormiakową w tagu (co jest niemal instant-spoilerem, że polegnie później w singlu), a "fani-idioci" mieli mieć zagwozdkę, czy Antośka obroni Sama walka też w takim stylu, czyli dali pretendentce podemolować, żeby finalnie i tak ujebała, po debilnym finiszu (kocham kiedy bookują, że ta słabsza roluje i siłowo przytrzymuje tą silnieszą). Swoją drogą, jakby Bayne oddała Storm połowę swoich cycków, to dostalibyśmy dwie fajne dojary, a może i nawet na jakieś figlarne "C" by stykło dla Szafirowej 6. Kyle Fletcher vs. Mark Briscoe - solidne, intensywne starcie. Sporo się działo i czasowo było w sam raz. Fajnie, że cały czas promują młodego, bo Fleczek to niezły prospekt i warto w niego inwestować. Briscoe zrobił swoje, ładnie posprzedawał akcje rywala, miał swoje momenty i sprawił, że Kyle wyszedł na kozaka. Ogólnie niby nic takiego, a bardzo przyjemnie mi się tą walkę oglądało. 7. Chris Jericho (title) vs. Bandido (mask) - ciężko się ostatnio ogląda walki Jerychońskiego. Rusza się jak wóz z węglem i nie nadąża za młodszymi rywalami. Tutaj było nie inaczej. Krzychu prowadził większość walki i wyglądało to jak w slo-mo. Jeśli dodać do tego botche, to jedyny pozytyw tej walki, to zmiana posiadacza pasa. Finisz kuriozalny. Jakby ta żeńska wizualizacja Marilyn Mansona znalazła pod ringiem krzesło, to też by założyła, że Jericho go użył, bo ktoś z widowni tak pierdoli? 8. Daniel Garcia (c) vs. Adam Cole - jak spierdolić samograja, mającego papiery na jedną z najlepszych walk na karcie? Odpierdolić sztampowy booking - zabójcę emocji, bazujący na "kontuzjowanej kończynie" i pozwolić jednemu z zawodników niemal squashować przez większość walki rywala. Typa, który to rozpisał powinni pozwać za działanie na szkodę firmy. Nie wiem, kto mógł uwierzyć w triumf młodego, skoro przez 90% czasu robił on Kapuściarza miękkim chujem? Noż kurwa, genialne! 9. Kenny Omega (c) vs. Ricochet vs. "Speedball" Mike Bailey - z takim składem, ta walka nie mogła "nie wyjść" i faktycznie zawodnicy zmontowali nam baardzo dobre widowisko, pełne świetnych spotów i akcji podwyższonego ryzyka. Dlaczego tylko "bardzo dobre", a nie kapitalne? Ponieważ mocno był wyczuwalny smród a'la WWE i przez większość czasu w ringu walczyła tylko dwójka zawodników, a trzeci kimał poza nim. Jest to o tyle irytujące, że najciekawsze akcje i spoty odchodzą, kiedy w ringu znajduje się komplet uczestników, a tutaj był to nieczęsty widok. Bardzo dobrze sprawdził się Bailey, który momentami kradł tutaj widowisko (co - jeśli ktoś go zna z TNA - nie było zaskoczeniem). Szkoda, że nie rozpisali więcej akcji dla całej trójki w ringu, bo kiedy faktycznie do tego dochodziło, dopiero wtedy zaczynała się prawdziwa "magia". 10. Jon Moxley (c) vs. Swerve Strickland - booker walki Cole'a i Garcii uderza ponownie, fundując nam spierdolony main event. Jednostronne rozpisanie, gdzie przez większość czasu Mox wyciera sobie buty Strickiem, a na koniec jeszcze wygrywa. Genialne! Na dodatek dostajemy zjebany finisz. Sam powrót Bucksów był ok, ale powinni uderzyć w zaskoczenie po której się finalnie opowiedzieli stronie. Ploty były, że Jacksony po powrocie mają być przeciwwagą dla Death Riders, tak więc powinni wbić do ringu i finalnie, z zaskoczenia (po ściemach, że idą po Moxa) dojebać Swerve, a tutaj po włączeniu światła od razu poszedł spoiler, bo braciaki już się brały za Stricka. Ogólnie chujowo i z irytacją mi się to oglądało. Skoro Swerve miał to ujebać, to powinni go mocniej tutaj rozpisać, bo finalnie wyszedł na kogoś, niebędącego na poziomie Jona. Reasumując - tak jak darzę AEW sporym sentymentem, tak tutaj się nie popisali. Zwłaszcza pod kątem bookerskim. Za zjebanie takich walk jak te o pasy mistrzowskie chłopów, to powinien ktoś polecieć z roboty. Ogólnie naprawdę dobrych walk było 4 (opener, Julka i Moneciara, Fleczek i Briscoe oraz triple threat). Cała reszta to mniejsze lub większe rozczarowania oraz zjebane potencjały. Sorki Tony, ale tym razem daliście dupy. Moja ocena: 2,5/6  
    • Grins
      Tak jak miałem nadzieje że program Cena z Cody'm będzie na prawdę czymś fajnym że dostaniemy nowego Cena z całkowicie nowym charakterem, tak teraz uważam ten jego turn za bez sensowny, Cena wchodzi marudzi że nikt go nie docenia stwierdził że nie będzie się zmieniał dla fanów że nie będzie nowy theme songu, że nie będzie nic, Cena pozostaje przy swoje postaci ale kładzie lache na fanów... Okej fajnie, ale czy to było potrzebne? Sam Turn był zajebistym zaskoczeniem, pierwszy segment też bardzo fajny ale później czar prysł, jeśli rzeczywiście na WM nie wydarzy się nic istotnego to uważam że ta cała otoczka włoku Johna była bezsensowna a sama ostatnia droga do zakończenia kariery przez Cena będzie po prostu przeciętna, dalej mam nadzieje że jednak szykują coś dużego na WM a to co się dzieje na tygodniówkach to jest typowe przeczekanie przed czymś większym bo jeśli nie to cała ta otoczka włoku Johna będzie kompletnie średnia i nie będę jakoś tego pozytywnie wspominał.  Druga sprawa to, to że z tych wszystkich zawodników którzy sobie teraz part-timerują to Punk robi największą robotę, wrócił chłop po kontuzji i zapierdala prawie co tydzień na RAW czy SmackDown i Hunter będzie kutasem jak mu nie da pas w tym roku bo co jak co zasłużył sobie za taką harówkę na pas, robi na prawdę konkretną robotę udany program z Drew'm, teraz kolejny udany program z Rollinsem do tego Roman w tle, no kurwa trzeba być kutasem aby tego nie widzieć że chłop się stara i ciągnie RAW i SD jak się da  Będę szczery Cody mimo że ma pas to do Punka jest cienki i póki co Punk robi największą robotę podczas RTWM, liczę na Summer of Punk i to że zdobędzie mistrzostwo w tym roku zasłużył.   
    • MattDevitto
      +1 - miałem podobną reakcję jak zobaczyłem tego newsa
×
×
  • Dodaj nową pozycję...