Skocz do zawartości
  • Dołącz do najstarszego forum o pro wrestlingu w Polsce!  

    Dostęp do pełnej zawartości forum wymaga zalogowania się. Możesz przyśpieszyć proces logowania lub rejestracji używając konta na wspieranych przez nas serwisach.

    W przypadku problemów z dostępem do konta prosimy o kontakt pod adresem mailowym: forum(@)wrestling.pl

     

WWE PPV - Crown Jewel 2019 (zapowiedź, dyskusja, spoilery)


Rekomendowane odpowiedzi


  • Posty:  836
  • Reputacja:   288
  • Dołączył:  30.12.2016
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

Ja też muszę przyznać że ta gala nie była najgorsza.

Zajebisty cep na łeb Fury'ego.

Lesnar nie traci pasa, bo jest w swojej dolinie.

Walki nie stały na najgorszym poziomie, nie ma co narzekać ta gala jest lepsza od SS bez kitu.

 

Ale to co sie odwaliło w Main Evencie, to oczywiście niezły shoock, bo każdy spisywał Bray'a na straty a tu proszę uwalił Setha, podpalił się prawię, w sumie myśleli że spłonął a tu sobie wstał i rozpierdolił Rollka na kawałki, wiecie co to oznacza? Że Arabia zainwestowała w gościa potężną kasiorę i sie nie zdziwię jak będą się domagać jego występów...

Musieli wyłożyć niezłą pule na stół innej opcji nie widzę, ale dzięki takim Szejkom Vince może otworzy trochę swój spruchniały łeb i zobaczy że w Brayu jest kasiora :D

Cieszy mnie ta wygrana i ogólnie wyjaśniło sie czemu tak a nie inaczej skończyła się walka na Hell in a Cell, bo pewnie juz przed Arabia miała zabookowane sobie że Fiend ma tam zdobyć pas.

Sama reakcja publiczności mówiła za siebie że dobrze sie bawią przy tym starciu, Fiend zdobywał ogromną reakcję, bo tam publika zawsze jest oschła...

Rollek ucierpiał bo po reakcji zbytnio było widać że za nim nie przepadają.

  • Odpowiedzi 22
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

  • BPG

    3

  • aRo

    2

  • Pavlos

    2

  • Nialler

    2

Top użytkownicy w tym temacie


  • Posty:  4 961
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  18.07.2010
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

Wy tak serio? Nie chciało mi się pisać o reszcie, ale macie...

 

Lesnar/Cain to żałosny pokaz MMA fighterów udających, że walczą w MMA, a na dodatek Cain na start wygląda słabo. Turmoil przenudny. Fury/Strowman do bólu przeciętne, kompletnie nic nie pokazali, tylko finisz akceptowalny. Powiedzmy że walka o pas US się jeszcze jako tako broni, ale też żadne must-see. Kobiety były over ze względu na wagę wydarzenia, ale sama walka przeciętna jak ich wszystkie, a miały ich od cholery na Raw. 5v5 też nudne.

 

Gdzie ta dobra gala?


  • Posty:  1 969
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  18.08.2013
  • Status:  Offline

Też chciałbym wiedzieć co wielu kręci w tej cepelii, dawno już jednak stwierdziłem, że nie będę próbował zrozumieć fanów wrestlingu ;)

  • Posty:  1 364
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  15.07.2013
  • Status:  Offline

Akurat to nie jest takie trudne do wyjaśnienia. Wszystko się rozbija o oczekiwania. Gale w Arabii przyzwyczaiły nas do tego, że są o wiele słabsze. Tymczasem jesteśmy po ostatniej gali w tym roku w tym jakże progresywnym kraju a najgorszym PPV wciąż pozostaje Hell in a Cell... no ewentualnie Super Showdown :D. Jak na standardy Arabii Saudyjskiej było to dobre show... takie już są dzisiejsze realia, że w czasach gdy organizacja serwuje gówno, cieszymy się z tego, że to mniej śmierdzi. Różne rzeczy w wrestlingu ocenianie są różną skalą. Dla przykładu... bardzo słabe NXT Takeover to wciąż gala roku w skali main rosteru.

  • Posty:  4 523
  • Reputacja:   1
  • Dołączył:  22.07.2012
  • Status:  Offline

Battle Royal

Walka jak walka. Wrzucili dwudziestu zawodników, z którymi i tak nie mieli co zrobić i wygrał Carillo, który ostatnio otrzymuje jakiś push życia. Szczerze mówiąc to jednak był to chyba najbardziej oparty na schematach Battle Royal Match w historii. Oczywiste było, że dwóch gigantów muszą czyścić ring do samego końca i finalnie wyeliminuje ich jakiś underdog. Przemycili do tego jeszcze rywalizację o pas 24/7.

 

Universal Championship: Brock Lesnar vs Cain Velasquez - *

Zaskoczyli bo miał być nieoficjalnie main event. Poszli w mma i Brock błyskawicznie uwalił amerykańskiego Meksykańca. Wydaje mi się szczerze mówiąc, że to nie był ich ostatni pojedynek. Następny będzie może nawet na WrestleManii, gdzie Velasquez weźmie rewanż. Szczerze mówiąc jednak jak ja mam oglądać reżyserowane walki MMA w WWE to chyba wolę zobaczyć prawdziwe walki MMA w UFC.

 

Tam Team Turmoil Match - **

Niby nie było złe, ale jednak bez historii. Jak O.C. eliminowali Viking Raiders to byłem przekonany, że ktoś tam jeszcze wbiegnie. Nie zrobili z tej gali festiwalu face’ów i zwycięzca tutaj także mocno niespodziewany. Myślałem że jak nie New Day to jednak Amsundy, a okazało się inaczej.

 

Mansoor vs Cesaro - *** i ¼

Czysto ringowo to było dziesięć minut bardzo fajnej walki. Cesaro pokazał jak kozackim nadal jest workerem i z każdym gościem, który coś potrafi zrobi dobre show. Tutaj było tak samo, ale jednak wynik był pewny i trochę to przeszkadzało w odbiorze. Nie wydaje mi się by chcieli zainwestować jeszcze w Mansoora na swoich normalnych galach, bo to gorsza wersja Mustafy Aliego.

 

Tyson Fury vs Braun Strowman - *

Tyson Fury to nie jest sportowiec w stylu Conora McGregora, który wszedłby do WWE i pewnie mógłby to podbić za mikrofonem. Brytyjczyk jest mega charyzmatyczny, ale raczej jeżeli chodzi właśnie o takie coś jak wejściówki. Tutaj to pokazał. Widać było, że wchodzi gwiazda. Ale jednak nie pogrążyli Brauna tak jak można było się spodziewać. Pewnie chcieli sobie otworzyć furtkę na wypadek gdyby sprawy w boksie potoczyły się tak, że Fury miałby wolny czas na WrestleManii

 

United States Championship: AJ Styles vs Humberto Carillo - ** i ¾

Podobnie jak w przypadku Mansoora, nie wierzyłem by AJ Styles mógł to przegrać. Oczywiście ringowo było jak najbardziej porządnie, bo i AJ Styles to nadal kozak, ale jednak nic więcej. Zrobili na tej gali mocną promocję O.C. i pewnie jakoś będzie się to wiązało z Survivor Series. Myślę że zrobią im jakąś walkę 3 vs 3 z ludźmi z SD (albo NXT)

 

Natalya vs Lacey Evans - **

No zrobiły ten historyczny moment i spoko.

 

Team Hogan vs Team Flair - ** i ½

Patrząc spokojnie na te składy to drużyna Flaira powinna zmieść z ringu Shorty’ego, Aliego i na dodatek jeszcze Ricocheta. Wiadomo jednak, że zazdrosny Rusev oraz Roman to mocne wsparcie i musieli to wygrać. Nie rozumiem jednak po co ten pojedynek. Mam wrażenie, że ci kibice z Arabii Saudyjskiej z każdym show są coraz lepsi i nie muszą już chyba oglądać tych dziadków. Dodatkowo czy Hogan i Flair zrobili tutaj cokolwiek więcej niż wyjście do ringu?

 

Universal Chamionship: Seth Rollins vs Bray Wyatt - *** i ¾

Zawsze byłem fanem tych walk Wyatta, na które większość ludzi srała. Pamiętam te pojedynki z Ceną z 2014, które wg mnie były świetne. Tutaj było dokładnie tak samo. Rollins to świetny wrestler i nawet czysto ringowo tutaj było solidnie. Wiadomo że sama końcówka mocno przerysowana, ale trudno. Ciekawi mnie teraz co z dwoma pasami na SmackDown. Według mnie chcą ratować oglądalnośc na Foxie i do Survivor Series tak będzie to wyglądało.


  • Posty:  815
  • Reputacja:   1
  • Dołączył:  13.02.2012
  • Status:  Offline

W tych galach w Arabii podoba mi się to, że można zobaczyć zwykłych ludzi żyjących w tym skurwiałym systemie. Arabki cieszące się na widok kobiet w ringu to zwyczajnie fajne momenty.

  • Posty:  4 432
  • Reputacja:   1
  • Dołączył:  02.04.2012
  • Status:  Offline

Kickoff - o tytuł pretendenta nr. 1 do pasa US Chamionship: Battle Royal

Jedyną rzeczą na jakiej się skupili był zgrzyt między Harperem i Rowanem. Naturalnie musieli to jakoś przedłużyć, więc dostaliśmy pajacerkę z No Way Jose (że oni go jeszcze nie wywalili) i Akirą, a potem skrupulatne eliminowanie pionków. Wygrał Carillo. Nie ziębi, nie grzeje, nie zaskakuje. Najlepsze w tym wszystkim było odzyskanie pasa przez Trutha.

 

Ocena: 2/5

 

Pierwsza walka - WWE Championship: Brock Lesnar vs Cain Velasquez

Pseudo MMA pojedynku można było się spodziewać. Naturalnie nie było opcji żeby Velasquez zabrał "Bestii" tytuł, ale liczyłem chociaż na ułamek jakiś emocji. No się przeliczyłem. Cain budowany na kozaka, pogromce Brocka przestał nim być właściwie i tak po pierwszej zapowiedzi. Zjechany jak ostatnie ścierwo, dał się poddać dźwignią, a Lesnara przegonił kontuzjowany Mysterio. WWE chyba naprawdę już nawet z tym się nie kryje, że przyszli jedynie po kasę właścicieli rafinerii.

 

Ocena: 2/5

 

Druga walka - "Puchar Świata WWE": Tag Team Turmoil

Lucha House Party pierwsze wchodzi i pierwsze wypada. Żadnego zaskoczenia, choć nie obyło się bez pozorowania jakoby mieliby szanse. Mogą się cieszyć, bo przetrwali dłużej niż Ryder i Hawkins. :twisted:

W momencie pojawienia się Heavy Machinery szanse na pozostanie w ringu Dolpha i Roberta spadły do zera i to samo w zasadzie można było powiedzieć o HM po tym jak puścili muzyczkę ND. Tutaj doświadczyliśmy chyba najfajniejszego ringowo momentu tej walki. Nawet byłem skory dać wesołym murzynkom ten nieznaczący puchar żeby Kingston miał pociechę po stracie pasa WWE i powrocie do bycia dalej szarym Kingstonem. Zdecydowali się, jednak postawić na kogoś innego i tutaj nie powiem, że nie jestem nie pocieszony. "Wikingowie" mają tytuły RAW także odpadali. Łysole dostali Puchar Świata. Mała pociecha, ale zawsze.

To, co? Teraz AJ uwala z Carrillo, a za rok turniej kobiet? :twisted:

 

Ocena: 2+/5

 

Trzecia walka - Cesaro vs Mansoor

Rezultat raczej nie powinien nikogo dziwić. Walka fajna dla oka, lecz całkowicie pod Araba. Pokazał wiele wygibasów jaki to on nie atleta i fakt coś tam potrafi, ale również uważam, że na stałe u Vince'a nie zagości. Cesaro solidnie jak zawsze. Cole przed walką gadał jaki to on nie przyszły mistrz. Trochę mi łza pociekła.

 

Ocena: 3/5

 

"Burn it down!" trochę ciche. Widać Arabowie jeszcze słabo w WWE.

 

Czwarta walka - Braun Strowman vs Tyson Fury

O ożeż w mosznę ten entrance Tysona. Aż tak zrobili loda szejkom? :lol:

Widać było, że długo się do tego nie przygotowywali. Moment, w którym Braun trzymał Tysona za łapę, a ten próbował wstać i zrobić nieporadnego rolla to była najbardziej mozolna akcja jakąś widziałem od dawna. Mimo wszystko Tyson wykorzystał okazję i swoim prawym sierpem posłał Strowmana poza ring. Atak po walce sugeruje, że to chyba nie koniec ich zwady. Obawiam się, że mogą szykować rewanż na WrestleManię. Nie mogę się doczekać... .

 

Ocena: 2/5

 

Truth... . :D

 

Piąta walka - US Championship: AJ Styles © vs Humberto Carrillo

Peleryna wróciła. :twisted:

Solidnie, ale nic ponad to. Już chyba nawet Saudyjskie marki nie wierzyły w latynosa, bo publika była martwa.

 

Ocena: 2+/5

 

Szósta walka - Natalya vs Lacey Evans

Saudyjczycy pozwolili na walkę, ale nóżki i ręce trzeba zasłonić. :roll:

Oglądało się to spoko ze względu na wydarzenie. Dziewczyny widać same uśmiechnięte jak nigdy chyba czuły dumę, że to właśnie je wybrano do pierwszej walki kobiet na terenie islamskiego królestwa. Nawet się tam rozbeczały na koniec. Pojedynek ringowo po prostu jeden z wielu jakie laski serwują, ale ważne, że dali kobitom powalczyć. To już mały kroczek do przodu w kraju radykalizmu.

W ogóle podobno ktoś tam się do Cole'a dowalił, że na komentatorce tak zachwalał tą chwilę. Ten moment kiedy nawet szejkowie pozwalają babom walczyć i wszyscy się cieszą, ale znowu ktoś musi na przekór p*******ć, że zachwalanie pojedynku reklamowanego jako pierwsze w historii starcie kobiet to jest nie poszanowanie islamskich tradycji, a na co dzień zapewne walczy o prawa mniejszości i płci pięknej w USA. Co za schizofrenia. #bekazlewactwa

 

Ocena: 2/5

 

Siódma walka - Drużyna Ricka Flaira vs Drużyna Hulka Hogana

Co oni dali Ricochetowi do założenia? :???:

Rozkręciło się w drugiej połowie jak do ringu wbił właśnie nasz bohater w kolorowej piżamce. Rusev okładający się z Lashleyem i rywalizacja kapitanów czyli Romka z Ortonem to chyba najlepsze momenty. Patrząc na start power to również odnoszę wrażenie, że ekipa "Nature Boya" wyglądała lepiej, ale jak widać "Big Dog" jest nie do zatrzymania. :roll:

Plus z tego taki, że dało się usłyszeć chanty "Roman sucks!". Powoli się mali Saudyjczycy uczą. :twisted:

 

Ocena: 3-/5

 

Ósma walka - Universal Championship: Seth Rollins © vs "Diabeł" Bray Wyatt

Mogli sobie darować to czerwone światło. Ja rozumiem klimat itd, lecz ważny jest też komfort oglądania. To jest po prostu męczące dla oczu.

Zaczęło się spoko. Powoli rozkręcali, w końcu poszedł pierwszy stół i znowu się zaczęło... Nawet nie chciało mi się liczyć ile tam Curb Stompów wykonał Seth. Publika znudzona, ja też. Końcówka może nie aż tak przesadzona jak na HiaC, ale wciąż głupia. Zerżnięty beznadziejny motyw z którejś tam walki Deana Ambrose'a, co go prąd walnął tyle, że Dean odwalił tam coś z jakimś odbiornikiem albo kablem, a tutaj? Co było między tymi skrzyniami? Fiend panuje nad żywiołami? I jeszcze to ujęcie gdy obrońca pasa usiadł, a za nim powstaje demoniczny upiór. Zbudowali naprawdę dobrą postać Wyatta, ale przesadzają. Idą w totalne efekciarstwo bardziej niż Hollywood. Rezultat mnie nie dziwi. Teraz mamy dwa główne tytuły na SmackDown. Od razu po drafcie, a przed nami Survivor Series. Aż mnie ciekawi, co wykminią... .

 

Ocena: 2+/5

 

"+"

- Home Town Hero z Cesaro robią walkę wieczoru

- walka kobiet się przyjęła, może kiedyś będzie to tam normalne...

- od biedy mogę pochwalić walkę ekip Hogana i Flaira za momenty

 

"-"

- ME może nie tak przesadzony jak na HiaC, ale dalej zbyt efekciarski i przymulający

- Velasquez niby pogromca Brocka, a poległ z kretesem. Brockowi zagroził bardziej Rey ze złamaną łapą...

- Tyson zrobił show swoją osobą, szkoda tylko iż pojedynek był do zapomnienia

- reszta gali jak to zwykle bywa - powinna być lepsza, dużo

 

Nie jestem zaskoczony. Było dużo fajerwerków prawdziwych, lecz zabrakło ich w ringu. Araby znowu wykładają kupę hajsu na mocno średni produkt, ale jak widać to wystarczy, aby tamte dzieciaki się cieszyły. Czuję się zmęczony oglądaniem tego, choć najgorsza gala roku o dziwo z tego nie wyszła. Super Show-Down ostatecznie wygrywa w tej kategorii.

 

Ocena końcowa: 2/5

Edytowane przez Pavlos

  • Posty:  3 234
  • Reputacja:   496
  • Dołączył:  24.07.2008
  • Status:  Online
  • Urządzenie:  Windows

A co tam. Skrobnę coś po czasie.

 

- Battle Royal - szykowałem się do wyjścia na halloween i to była jedyna walka, którą obejrzałem na streamie. Przewidywalne - Hubert wygrywa.

 

Tu przychodzi piątek, kac i oglądanie. Na szczęscie tym razem z opcją przewijania, która niejednokrotnie się przydała.

 

1. Lesion vs kejn

reżyserowane MMA? Ale to było słabe. Zgodnie z planem Velasquez przegrał i to w dodatku w squashu.

Bydą z niego ludzie.

 

2. Tag teamy

chyba najmniej przewidywalna walka - obstawiałem jakąś face'ową ekipę, a wygrało... O.C.

Nieudacznicy z Japonii pyknęli niepokonanych wikingów. Feud?

Sama walka taka sobie, choć dużo przewijałem, więc mogło mnie conieco ominąć. Po prostu nie interesował mnie gównocup.

 

3. Czarek vs piosenka tokio hotel

Zdecydowanie walka wieczoru. Tu najwięcej się działo. Zasługa obu zawodników. Podobało mi się i nawet nie przewijałem. Cesaro to jednak gość jest, szkoda, że nie ma co liczyć na push. Terrorists win!

p.s. lałem ze śmiechu jak pomyślałem sobie jakby wyglądał dialog szejka z Wincem :

Szejk : Kurwa! Dobry ten Mansoor! Pokonuje takiego byka jak Cesaro! Pewnie wysoko go cenicie u siebie!?

Wince : yyy, mmm nie bardzo

S : Jak to nie? Gość wymiata, pewnie lata z jakimś pasem?

W : On... On nawet nie wystepuje

S : Jak to?

W : Tutaj wystąpił żeby wam pomiziać jądra. Tak to nawet w NXT go nie ma

S : ...

 

:D:D:D

 

4. Fury vs Daun

Najfajniejsze z tego wszystkiego to było wejście boksera, bo sama walka to kaszanka zone z CDA.

Tyson w wywiadach mówił jaki to nie wymyślił zajebisty finisher i od teraz w całej historii WWE to będzie jego ulubiony... i co kurwa? Jeb z piąchy :lol:

 

5. AJ vs Hubert Urbański

Dosyć spoko. Pierwsza walka Stylesa od dawna, która była strawna. Gość się tak zjechał, że robi średniaki z tuzami jak Owens, Bryan czy Rollins, a ze świeżakiem dał radę.

 

6. Dupy

Stawiałem na ukamieniowanie, a zakończyło się subem. Ale Lacey i tak bym pinował :twisted:

 

7. Teamy

Nawet nie chciało mi się tego oglądać. Wynik wiadomy, a przebieg też pewnie nic fascynującego. Za dużo godzin z WWE...

 

8. Main Event

Przekombinowane, zbyt długie i zaskakujące. Mieli jaja dać demonowi pasek. Ciekawe. Seth wyszedł na ciamciaramcie. Walka mozolna jak to wszystkie Wyatta, ale postacią nadrabia, więc się cieszę.

 

Sama gala wypada jak zwykle chujowo choć lepiej niż HiaC czy w ogólnym rozrachunku to był przyjemniejszy event w Arabii niż dotychczasowe. Pyro nie szczędzili, wyniki wporzo, fajne szmaty na publice. Może być.

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


  • Najnowsze posty

    • IIL
    • Kaczy316
      Trochę było, godzinę podliczałem co się sprawdziło, a co nie, za rok liczę, że zapewnicie mi podobną rozrywkę  
    • IIL
      Udało mi się w końcu obejrzeć na spokojnie całość i muszę przyznać, że przy Ospreay/Fletcher, Mone/Statlander i Okada/Ospreay zbierałem szczękę z podłogi... Piękne walki. Kobiety tutaj zaskoczyły na całej linii, gdyż raczej była to tylko taka obrona do odbębnienia dla Mercedes, ale Kris udało się zbudować dramaturgie do tego, aby w kilku kluczowych momentach walki móc uwierzyć w jej wygraną.  Kyle Fletcher tym performance zyskał nowego fana - mnie.  Gościu ma potencjał, jego heelowanie bardzo mi podchodzi i jak już chyba gdzieś pisałem na forum - przypomina mi coraz bardziej młodego Ortona z 2003-2004 roku.  Ricochet i Okada dali radę. Super comedy spot Okady z walnięciem go w ten łysy kadłub.  Akcja z papierem toaletowym już trochę naciągana. Nieźle promują pretendenta do pasa IWGP na Wrestle Dynasty...  W ogóle dziwne, że za tydzień odbywa się jakby Forbidden Door w Tokyo Dome, a na antenie praktycznie cisza.  Ospreay vs Okada podniosło wszystkich z miejsc zanim zrobili cokolwiek w ringu. Aura jak podczas Danielson vs. Ospreay na Dynasty... Mega walka, która pokazała nam po raz pierwszy na co stać Okadę. Końcowe wejście Omegi i pokazanie All In: Texas w tle bezbłędne - tak właśnie miało zakończyć się te show. Will Ospreay ma tak btw chyba najlepszy rok ever: Main Event nie był technicznie zły, ale nie był w stanie konkurować z poprzednią walką. Niespodzianka w postaci Copelanada jest również o wiele mniejsza niż powrót Kenny Omegi. Tutaj musiał pójść jakiś old school booking z załadowaniem World title matcha na końcu, ale mogli zrobić to na odwrót. Byłaby większa pompa. Liczyłem gdzieś na Shane'a McMahona, ale może zostawią to na inny raz...  W każdym razie - na Dynamite potwierdzili Rated FTR vs Death Riders. Gdzieś jest też Christian Cage z walizką... Jest tutaj potencjał na kilka ciekawych feudów np Copeland vs Mox, Adam wygrywa pas, ale od razu po tym Krystian używa walizki i odbiera pas od niego. Potem Cage'a może pojechać Dabry Allin. Na pewno też pójdą w końcu w walkę FTR vs Edge & Christian...  W 2025 Will Ospreay powinien jednak dobić się do głównego pasa. Gościu na każdej gali robi najlepsze show.
    • KyRenLo
      Ostatnie Raw przed przejściem na Netflix:
    • CzaQ
      Z tego co pamiętam był to brat Reachera.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...