Skocz do zawartości
  • Witaj na forum Attitude

    Dołączenie zajmie Ci mniej niż minutę – a zyskasz znacznie więcej!

    Dostep do bota wrestlingowego AI
    Rozbudowane zabawy quizowe
    Typowanie wyników nadchodzących wydarzeń
    Pełny dostęp do ukrytych działów i treści
    Możliwość pisania i odpowiadania w tematach oraz chacie
    System prywatnych wiadomości
    Zbieranie reputacji i rozwijanie swojego profilu
    Członkostwo w najstarszej polskiej społeczności wrestlingowej (est. 2001)


    Jeżeli masz trudności z zalogowaniem się na swoje konto, to prosimy o kontakt pod adresem mailowym: forum@wrestling.pl

     

UFC 236 - Holloway vs. Poirier II


Rekomendowane odpowiedzi


  • Posty:  10 346
  • Reputacja:   361
  • Dołączył:  11.01.2005
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows
  • Styl:  Jasny

UFC 236 - Holloway vs. Poirier II

 

Data: 13 kwietnia 2019 (sobota)

Lokalizacja: Atlanta, Stany Zjednoczone

Hala: State Farm Arena (poj. 21 tys.)

 

Transmisja:

 

00:30 – karta UFC Fight Pass (FightPass)

02:00 – karta wstępna (FightPass)

04:00 – karta główna (Polsat Sport / PPV)

 

 

Walka wieczoru

 

155 lbs: Max Holloway (20-3) vs. Dustin Poirer (24-5) – o tymczasowy pas

 

Co-main event

 

185 lbs: Kelvin Gastelum (16-3) vs. Israel Adesanya (16-0) – o tymczasowy pas

 

Karta główna

 

205 lbs: Eryk Anders (11-3) vs. Khalil Rountree (7-3)

170 lbs: Alan Jouban (16-6) vs. Dwight Grant (9-2)

205 lbs: Nikita Krylov (25-6) vs. Ovince St. Preux (23-12)

 

Karta wstępna

 

155 lbs: Jalin Turner (8-4) vs. Matt Frevola (6-1-1)

125 lbs: Wilson Reis (23-9) vs. Alexandre Pantoja (20-3)

170 lbs: Max Griffin (14-6) vs. Zelim Imadaev (8-0)

145 lbs: Boston Salmon (6-1) vs. Khalid Taha (12-2)

 

Karta przedwstępna

 

170 lbs: Curtis Millender (17-4) vs. Belal Muhammad (14-3)

135 lbs: Montel Jackson (7-1) vs. Andre Soukhamthath (13-6)

125 lbs: Poliana Botelho (7-2) vs. Lauren Mueller (5-1)

135 lbs: Brandon Davis (9-6) vs. Randy Costa (4-0)

 

Oby Grubson pocisnął pyskacza i wykoleił ten hypetrain. Jeżeli ściągnie to w parter, a zapaśniczo ma ku temu umiejętności, to dla Izraelity może to być baaardzo długa noc :wink:

 

Holly z Diamondem to będzie prawdziwa stójkowa uczta. Mam nadzieję, że Dustin nie podejdzie do tego głupio ambicjonalnie (usiłując udowodnić, że da rade Maxowi w stójce), tylko użyje wszelkich dostępnych środków (w tym swoich całkiem niezłych zapasów) żeby to wygrać.

Wolałbym żeby Holloway tego nie wygrał, bo zaczopuje dwie kategorie wagowe, a jeszcze w swojej miałby co robić (chociażby zawalczyć z Edgarem).

Lepiej nic nie mówić i wydawać się głupim, niż odezwać się i rozwiać wszelkie wątpliwości.

Błogosławieni ci, którzy nie mając nic do powiedzenia, nie oblekają tego faktu w słowa...

88278712552c9632374b21.jpg

  • Odpowiedzi 4
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

  • -Raven-

    2

  • N!KO

    1

  • 8693

    1

  • DashingNoMore

    1

Top użytkownicy w tym temacie


  • Posty:  10 886
  • Reputacja:   1
  • Dołączył:  12.01.2007
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows
  • Styl:  Jasny

Nikita Krylov (26-6) vs. Ovince St. Preux (23-13) – Ale ten OSP stał się dziadowy. Ostatnio w ogóle nie stanowi jakiegoś zagrożenia. To już nie pierwsza walka, gdzie wygląda jak cień fightera. Czy jego mocna zniżka formy nie zeszła się w czasie z wprowadzeniem USADA? Wiem, że wygrał highkickiem z Coreyem, ale tamtą walkę też moczył sromotnie. Krylov zawalczył agresywnie i to wystarczyło.

 

Eryk Anders (11-4) vs. Khalil Rountree (8-3) – Mańkowski wrócił z Tajlandii i w głowie osiągnął status super saiyana, co na niewiele mu się zdało. Rountree wrócił z Tajlandii i od razu pokazał jak wiele tam się nauczył. Podobała mi się jego stójka dzisiaj. Chwaliłem gościa od Ultimate Fightera, ale potem walczył w kratkę. Myślę, że tą walką wypromował się bardziej, niż nokautem na Sakim. Andersowi chwała, że nie zrezygnował w drugiej rundzie.

 

Kelvin Gastelum (16-4) vs. Israel Adesanya (17-0) – Mega walka. Z początku jeden miał technikę, drugi siłę. Dobrze się oglądało, kto narzuci swój styl. Gastelum na pełnym baku był mega niebezpieczny, ale czułem, że te wyniszczające trafienia Israela przyniosą skutek im bliżej będzie końca. I przyniosły. Piąta runda była genialna, ale pod dyktando jednego gościa. Adesanya tam ugrał pas. To było w ostatnich 5-min najlepsze – żaden nie mógł powiedzieć, że zdecydowanie prowadzi na punkty.

 

Max Holloway (20-4) vs. Dustin Poirer (25-5) – Nie to, że nie lubię Hollowaya, ale ciesze się, że przegrał. Nie lubię przeskakiwania mistrzów do innych wag. Niech dominuje u siebie. Jak chce wagi lekkiej, to zrzuca piórkowy oficjalnie, a nie widnieje jako mistrz – proste. Walka kozacka. Z werdyktem się zgadzam, choć statystyki wcale o tym tak jednogłośnie nie mówią. Max trafiał częściej, ale te mocniejsze, bardziej znaczące trafienia, stały zazwyczaj po stronie Dustina. Mój ulubiony moment walki, to nie żadna kombinacja, a początek piątej rundy, jak Poirier wstaje i wywołuje Hollowaya na środek octagonu, na co ten szybko odpowiada. Piękne.

50608915156a3743c1fa34.jpg


  • Posty:  10 346
  • Reputacja:   361
  • Dołączył:  11.01.2005
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows
  • Styl:  Jasny

1. Nikita Krylov (25-6) vs. Ovince St. Preux (23-12) - jeden i drugi chujowo się tu pokazali. Krylov ewidentnie miał przewagę w kick bokserskim dystansie, a na chama pchał się w półdystans, gdzie OSP go z łatwością obalał (inna sprawa, że Miner z tego parteru ładnie wracał na nogi). OSP natomiast w drugiej rundzie jakby kompletnie pozbył się paliwa, obalony przez Krylova wyglądał w tym parterze jak wieloryb wyrzucony na brzeg (facet się przekręca na brzuch, oddaje plecy, a łapy trzyma twardo oparte o matę... On chyba marzył o RNC :roll: ) i Nikita oddał mu przysługę, skracając cierpienia tym poddaniem.

Cenny skalp i rewanż Krylova, ale OSP miał coś kondycyjnie do powiedzenia wyłącznie w pierwszej rundzie (czyżby polska szkoła cardio? :twisted: ).

 

2. Kelvin Gastelum (16-3) vs. Israel Adesanya (16-0) - dobra walka, gdzie napięcie było budowane jak w najlepszym thrilerze i w każdej chwili mogło polecieć coś kończącego walkę. Szkoda mi Gasteluma, bo dopóki miał cardio i wywierał presję, to Izraelita gubił się i wyłapywał na maskę. Jak jednak tylko dawał rywalowi przejąć inicjatywę, to zaczynały się schody.

Szkoda, że Grubson nie próbował bardziej mieszać zapasów ze strikingiem, bo nawet jeżeliby nie obalał, to mógłby w klinczach wydrenować bak przeciwnika. Kelvin jednak chyba za punkt honoru wziął sobie udowodnienie, że jest lepszy od Adesanya'y na nogach, co przy tej przewadze zasięgu i kick bokserskim doświadczeniu Israela było dość karkołomnym pomysłem.

Obaj zawodnicy mieli dziwną manierę po naruszeniu przeciwnika, bo zamiast dobijać w stójce (Kelvin ma co do tego moc, a Adesany'a - skillsy), to jeden i drugi, w takich momentach na chama ciągnęli to na glebę, finalnie tracąc okazję do skończenia.

Dziwna punktacja, bo wg mnie pierwsza i czwarta runda bankowo była dla Gasteluma, a i co do trzeciej można by było dyskutować. Druga była bankowo dla Izraelity i piąta także (tu było na luzie 10-8). Z mojej punktacji wychodził remis 47-47, ale ja nie jestem obiektywny, bo Grubsonowi kibicuję od zawsze, a tego ćmoka Adesanya'y szczerze nie znoszę. Jedno jest jednak pewne - skoro taki mało finezyjny cepiarz jak Kelvin potrafił tak dużo napsuć w stójce krwi Izraelicie, to Whittaker powinien go w tej materii zgasić jak peta.

 

3. Max Holloway (20-3) vs. Dustin Poirer (24-5) - ależ nam wojne zafundowali obaj zawodnicy :shock: Non-stop akcja. Poirier mocno sponiewierał Maxa w pierwszej odsłonie, ale też równie mocno się wystrzelał i Holly od drugiej odsłony złapał swój rytm, zaczynając żądlić rywala kombinacjami.

Ogólnie wydawało się, że to Holloway trafia częściej, ale z drugiej strony "znaczące ciosy" należały częściej do Diamenta, który jak już trafiał, to widać było, że jego trafiejki sporo ważą.

Szacun dla Maxa, że nie dał się ubić po tym wszystkim co zebrał na głowę, tym bardziej że Dustin ma jednak pierdolnięcie w łapach. Holly do samego końca sprawiał problemy Poirierowi, bo swoim świetnym cardio nadrabiał brak mocy w uderzeniach i zdrowo nawciskał Daimondowi, choć ten ani razu nie był poważnie zagrożony.

Ciekawe, czy Dustin dostanie teraz unifikację z Nurmą, czy wcisną mu Rudolfa, licząc że ten przejmie Interima i Łysemu uda się w końcu sklecić ten drogocenny (ratingi wypierdolą poza skalę) rewanż z Dagestańczykiem?

 

P.S. Żonka Poiriera wypierdoliła taki dekolt, że mogłaby Maxa znokautować skuteczniej niż jej mąż :wink:

 

[ Dodano: 2019-04-14, 23:15 ]

Mój ulubiony moment walki, to nie żadna kombinacja, a początek piątej rundy, jak Poirier wstaje i wywołuje Hollowaya na środek octagonu, na co ten szybko odpowiada. Piękne.

 

A mój jak po chyba drugiej rundzie, po gongu, obaj stali nadal patrząc sobie w oczy i żaden przez długa chwilę nie chciał odejść do narożnika na przerwę. Kozacko robiło to klimat.

Lepiej nic nie mówić i wydawać się głupim, niż odezwać się i rozwiać wszelkie wątpliwości.

Błogosławieni ci, którzy nie mając nic do powiedzenia, nie oblekają tego faktu w słowa...

88278712552c9632374b21.jpg


  • Posty:  1 364
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  15.07.2013
  • Status:  Offline
  • Styl:  Klasyczny

Kelvin Gastelum vs Isreal Adesanya

Świetna walka. Emocje rosły z każdą rundą, podobnie jak intensywność. Kelvin zaskoczył mnie nokdaunem w pierwszej rundzie a przez całą walkę pokazał, że szczenę też ma nie od parady. Isreal miał problem z siłą Gasteluma i jako zawodnik opierający swoją stójkę na technice gubił się gdy Kelvin chaotycznie napierał. Adesanya też miał swoje momenty, nokdaun w drugiej rundzie... no i oczywiście piątka. O ile po czwartej rundzie wynik mógł iść w każdą ze stron tak po piątej wszystkie nadzieje Amerykanina na pewno poszły się kochać. Ogólnie zwycięzca mnie cieszy, stawiałem na Nigeryjczyka, od początku uważałem, że jest lepszy ale i tak Kelvin ugrał więcej niż się spodziewałem.

Patrząc na tą walkę, Whittaker może sprawić Adesanyi sporo problemów. Zdecydowanie będzie to największy test w karierze Israela.

 

Dustin Poirier vs Max Holloway

Podobnie jak w poprzednim starciu, przewaga siły jednego zawodnika nad drugim była oczywista. Tutaj miało to jeszcze większe znaczenie ponieważ ostatecznie wygrała ona Dustinowi walkę. Holloway punktował częściej, szczególnie w ostatnich rundach gdy Poirierowi zaczęło brakować pary ale te ciosy nie miały takiej wagi. Każdy strzał Dustina docierał do Maxa, który już po pierwszej rundzie nabrał więcej respektu. Ostatecznie z wygraną Poiriera nie można dyskutować.

Też nie lubię gdy mistrzowie przeskakują z dywizji do dywizji by przygarnąć drugi pas. Albo wakujesz mistrzostwo i idziesz wyżej albo trzymasz się sceny, którą dominujesz. Oprócz tego ewentualna przegrana krzywdzi wizerunek champa... najpierw Dillashaw, teraz Holloway, który już w swojej kolejnej obronie nie będzie uważany za tak dominującego, ponieważ w trakcie panowania przegrał jedną z walk na punkty.

Poirier vs Nurmagomedov to jest coś. Zacieram rączki na tą walkę i obyśmy dostali ją jak najszybciej.

Edytowane przez DashingNoMore

  • Posty:  3 459
  • Reputacja:   1
  • Dołączył:  09.12.2010
  • Status:  Offline
  • Styl:  Klasyczny

Fanem Khalia byłem od początku jego pojawienia się w TUF, gdzie już zrobił na mnie wrażenie swoją dynamiką i ładnymi akcjami, szczególnie:

W sobotniej walce pokazał poziom o wiele wyższy. Cieszę się z jego wygranej, ale topką nigdy nie będzie.

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


  • Najnowsze posty

    • Attitude
      Nazwa gali: Stardom Goddesses Of Stardom Tag League 2025 - Dzień 9 Data: 24.11.2025 Federacja: World Wonder Ring Stardom Typ: Event Lokalizacja: Iwaki, Fukushima, Japan Arena: Iwaki City Gymnasium Publiczność: 437 Karta: Wyniki: Powiązane tematy: Kobiecy Pro Wrestling - dyskusje
    • Attitude
      Nazwa gali: Marigold True Victory - Dzień 3 Data: 24.11.2025 Federacja: Dream Star Fighting Marigold Typ: Online Stream Lokalizacja: Kazuno, Akita, Japan Arena: Memorial Sports Center Format: Taped Data emisji: 27.11.2025 Platforma: Wrestle Universe Karta: Wyniki: Powiązane tematy: Kobiecy Pro Wrestling - dyskusje
    • Giero
      Za nami kolejny, ostatni przed Survivor Series 2025 odcinek WWE Monday Night Raw. Przedstawiamy podsumowanie najważniejszych wydarzeń z tego show. Zgodnie z zapowiedziami, Raw otworzył Roman Reigns. Dość szybko przerwał mu… WWE Champion Cody Rhodes. Cody przypomniał, że Roman poprzednim razem wywiązał mu się z danego słowa. Chciał wiedzieć, by ponownie tak będzie. I jaki cel ma Roman w związku z nadchodzącym WarGames. Reigns odpowiedział, iż on i Cody nie lubią się. Nawet zbytnio się nie znają
    • IIL
      Kusi, aby finałem była walka Okada vs Takeshita. Kazu jest mocarnie bookowany i byłby to bardzo emocjonujący finał ze względu na to, że Takeshita jest mistrzem IWGP i wygrał tegoroczny G1 Climax. Jon Moxley ostatnio poddaje grubsze walki przez submission i jemu taka wygrana by się teoretycznie przydała, ale jego wizerunek jest już oczywiście zabudowany na maxa i może to też uwalić. Hajp na Darby Allina po powrocie nieco przygasł, także jemu wygrana w turnieju i zdobycie mistrzostwa Con
    • Grins
      Coś czuje że Kyle O'reilly miał być zwycięzcą tego turnieju, na chwilę obecną to największe szansę mają PAC, Darby, Moxley, Fletcher ale po ostatnim zwycięstwie bym widział właśnie PAC'a we finale no i Darby'ego któryś z nich mógłby zdobyc mistrzostwo. 
×
×
  • Dodaj nową pozycję...