Skocz do zawartości
  • Dołącz do najstarszego forum o pro wrestlingu w Polsce!  

     

     

Najlepszy kanadyjski wrestler?


Najlepszy wrestler kanadyjski to  

66 użytkowników zagłosowało

  1. 1. Najlepszy wrestler kanadyjski to

    • "Rowdy" Roddy Piper
      2
    • Edge
      3
    • Christian Cage
      3
    • Bret "Hitman" Hart
      34
    • Owen Hart
      1
    • Pat Patterson
      0
    • Test
      0
    • Petey Williams
      5
    • Chris Benoit
      10
    • Lance Storm
      1
    • Killer Kowalski
      0
    • Stu Hart
      0
    • Chris Jericho
      6
    • Inny wrestler (podaj w komentarzu)
      1


Rekomendowane odpowiedzi


  • Posty:  2 014
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  06.11.2003
  • Status:  Offline

Chris Benoit - zawsze go lubiłem i swego czasu był to niesamowity wrestler (walka z Angle na WWE "Royal Rumble 2003" to najlepszy przykład). Zastanawiałem się nad Hart'em, ale ten dla mnie jest nieco "rozciećkany" (non-stop sprawa z screw job'em) i od pewnego czasu mnie wkurza, pomimo, że był to świetny wrestler.
Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/4751-najlepszy-kanadyjski-wrestler/page/3/#findComment-50791
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...
  • Odpowiedzi 64
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

  • Spojler

    11

  • SixKiller

    10

  • Marcin

    4

  • Bonkol

    3

Top użytkownicy w tym temacie


  • Posty:  99
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  24.07.2006
  • Status:  Offline

1. Bret "Hitman" Hart - legenda wrestlingu

2. Chris Benoit - zawsze lubiłem oglądać jego walki, świetny wrestler

3. Owen Hart - gdyby nie wypadek który się zdarzył napewno był by teraz najlepszy

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/4751-najlepszy-kanadyjski-wrestler/page/3/#findComment-51644
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  84
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  09.11.2006
  • Status:  Offline

A są jakieś wątpliwości? Moim zdaniem nie ma. Konkurs na najlepszego kanadyjskiego wrestlera zawsze będzie wygrywał Bret Hart. Benoit jest dobry ale niewiele ma z legendy wrestlingu, walczy ciekawie, jest jednym z najlepszych techników na świecie ale i tak Hartowi nigdy nie dorówna. Co do Owena to moim zdaniem zawsze był w cieniu brata więc nawet gdyby żył, byłby tylko "number two". Ciekaw jestem jak się potoczy kariera Testa. Nie jest to tak ciekawy zawodnik jak w/w ale teraz gdy Big Show odchodzi z ECW to jest jednym z głownych kandydatów do zdobycia pasa, zwłaszcza ze z prawdziwych heelów jest tam niewątpliwie najlepszy. Jeżeli zostanie w ECW to ma zagwarantowane sukcesy na dłuuugie lata :grin:
Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/4751-najlepszy-kanadyjski-wrestler/page/3/#findComment-51894
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  1 459
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  22.09.2005
  • Status:  Offline

Benoit jest dobry ale niewiele ma z legendy wrestlingu, walczy ciekawie, jest jednym z najlepszych techników na świecie ale i tak Hartowi nigdy nie dorówna

 

a jak może mieć coś z legendy, skoro wciąż jest aktywnym wrestlerem w średnim wieku jak na wrestlera i nie zamierza odchodzić w najbliższym czasie? To tak, jakbym napisał, że Edge nie ma w sobie nic z legendy...Na ten status pracuje się przez całą karierę. Za 15 lat, gdy wspomnę Chrisa i jego pojedynki, bedzie on dla mnie taką samą legendą, jaką jest Hitman. Jesli chodzi o dorównanie Hartowi, to przepraszam wszystkich fanów Bret'a, ale moim skromnym zdaniem Benoit przebił Harta pod względem umiejętności.

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/4751-najlepszy-kanadyjski-wrestler/page/3/#findComment-51895
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  84
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  09.11.2006
  • Status:  Offline

To moje zdanie :P A Bret był nazywany Legendą jeszcze gdy był aktywnym wrestlerem. Hogan też jest dalej taki pół aktywny, kto myśli, że on jeszcze nie wróci to jest niespełna rozumu a czy znajdzie sie taki co powie że to nie jest legenda?
Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/4751-najlepszy-kanadyjski-wrestler/page/3/#findComment-51897
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  1 459
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  22.09.2005
  • Status:  Offline

A Bret był nazywany Legendą jeszcze gdy był aktywnym wrestlerem

 

dla mnie mógł być najwyżej ikoną wrestlingu, nie legendą. Tak samo jak Sting czy HBK.

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/4751-najlepszy-kanadyjski-wrestler/page/3/#findComment-51898
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  84
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  09.11.2006
  • Status:  Offline

No moze masz racje ale był nazywany Legnedą i już. Pozatym w bezpośrednich starciach na ogół górą był Hart. Beniot z tego co pamiętam to nawet ani razu nie miał pasa WHC w żadnej federacji więc chociazby to przemawia za tym że Bret był lepszy :razz: .
Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/4751-najlepszy-kanadyjski-wrestler/page/3/#findComment-51902
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  6 707
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  09.11.2003
  • Status:  Offline

Beniot z tego co pamiętam to nawet ani razu nie miał pasa WHC w żadnej federacji więc chociazby to przemawia za tym że Bret był lepszy :razz: .

 

:?

 

Benoit był zarówno mistrzem świata WCW, jak i WWE. Poza tym ilość pasów nie jest miarą legendarności wrestlera. Roddy Piper nigdy nie był mistrzem świata, a chyba wszyscy zgodzą się ze mną jeżeli napiszę, że jest legendą ;).

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/4751-najlepszy-kanadyjski-wrestler/page/3/#findComment-51908
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  84
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  09.11.2006
  • Status:  Offline

Benoit był zarówno mistrzem świata WCW, jak i WWE

WCW, coś chyba ominąłem? Możesz napisać kiedy i mam nadzieje że dłużej niż jedną gale :P WWE już pamiętam, chyba Triple H pokonał. Ilość pasów ogólnie może nie ma ale fakt ich braku moim zdaniem ma. Piper jest ewenementem bo drugiego takiego chyba trudno znaleźć. Pozatym jego najlepsze lata przypadały na czas Hulkmanii, kiedy pas wiecznie dzierżył Hogan. Dobra nich moim argumentem pozostanie fakt że w bezpośrednich starciach górą był raczej Bret, to oznacza że jest lepszy :P

 

W styczniu 2000 roku pokonał Sid'a i zdobył pas

A tak to było. Ja poprostu przestałem oglądać WCW po tym jak odeszły Goldbergi i Nashe. Wiedziałem że później jakieś średniaki typu Viciusa i Bookera wygrywali pas WHC ale Benoita jakoś przeoczyłem.

Edytowane przez Spojler
Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/4751-najlepszy-kanadyjski-wrestler/page/3/#findComment-51922
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  5 045
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  22.12.2005
  • Status:  Offline

WCW, coś chyba ominąłem? Możesz napisać kiedy i mam nadzieje że dłużej niż jedną gale :P

 

W styczniu 2000 roku pokonał Sid'a i zdobył pas. Nie bronił go nigdy, bo odszedł do WWF co było spowodowane tym, że Chris nie chciał żeby Kevin Sullivan był bookerem.

 

Pas WWE zdobył podczas Wrestlemanii 20 kiedy to pokonał HBK'a i HHH'a w Triple Threat Matchu.

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/4751-najlepszy-kanadyjski-wrestler/page/3/#findComment-51924
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  2 817
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  20.12.2004
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

Roddy Piper nigdy nie był mistrzem świata, a chyba wszyscy zgodzą się ze mną jeżeli napiszę, że jest legendą ;).

 

No, ja sie zgodze na pewno... W swoich najlepszych latach swietny technicznie, zawsze dobry worker. No i przy mic'u rozklada reszte kanadyjskiej stawki, nawet Y2J i Cage odpadaja IMO...

 

I nie zmieni tego nawet fakt, ze na Cyber Sunday walczyl bez koszulki :|

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/4751-najlepszy-kanadyjski-wrestler/page/3/#findComment-51932
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  796
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  09.12.2003
  • Status:  Offline

poprostu przestałem oglądać WCW po tym jak odeszły Goldbergi i Nashe. Wiedziałem że później jakieś średniaki typu Viciusa i Bookera wygrywali pas WHC

Uwazasz, ze na pas bardziej zaslugiwal Goldberg czy Nash niz np Booker T i Benoit :?: :roll: Swoja droga, to Goldberg byl w WCW do stycznia 2001, Nash do lutego 2001, a Benoit odszedl w styczniu 2000, wiec Twoja wypowiedz nijak nie trzyma sie kupy.

 

Ilość pasów ogólnie może nie ma ale fakt ich braku moim zdaniem ma.

Poza Piperem pasa WWE nie zdobyl Ricky Steamboat. Czy przez to nie zasluguje na miano legendy?

 

Beniot z tego co pamiętam to nawet ani razu nie miał pasa WHC w żadnej federacji

Sorry, od kiedy Ty w ogole ogladasz wrestling? :|

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/4751-najlepszy-kanadyjski-wrestler/page/3/#findComment-51956
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  84
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  09.11.2006
  • Status:  Offline

Sorry, od kiedy Ty w ogole ogladasz wrestling? :|

Znawcą ale Wee Man nie jestem ale czasem oglądam :P

 

Poza Piperem pasa WWE nie zdobyl Ricky Steamboat. Czy przez to nie zasluguje na miano legendy?

No dalej wymieniaj, ciekawe do ilu dojedziesz :razz:

 

Uwazasz, ze na pas bardziej zaslugiwal Goldberg czy Nash niz np Booker T i Benoit :?: :roll:

Tak uważam. No z Benoitem ciężko o odpowiedź ale na pewno bardziej niż Booker.

 

Swoja droga, to Goldberg byl w WCW do stycznia 2001, Nash do lutego 2001, a Benoit odszedl w styczniu 2000, wiec Twoja wypowiedz nijak nie trzyma sie kupy.

Nie mam pamieci do dat. 5-6 lat przerwy w ogladaniu robi swoje. Dobra odpowiem tak - przestałem wszystko śledzić jak rozsypał sie Wolfpack tzn. ten pierwszy Wolfpack. Później ogladałem co 3 gale.

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/4751-najlepszy-kanadyjski-wrestler/page/3/#findComment-51958
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  6 707
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  09.11.2003
  • Status:  Offline

No dalej wymieniaj, ciekawe do ilu dojedziesz :razz:

 

Nie prowokuj.

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/4751-najlepszy-kanadyjski-wrestler/page/3/#findComment-51960
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  84
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  09.11.2006
  • Status:  Offline

Nie chciałem prowokować, ale naprawde jest ich niewielu
Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/4751-najlepszy-kanadyjski-wrestler/page/3/#findComment-51962
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.

  • Najnowsze posty

    • -Raven-
      I tak i nie. Nie - nie jest to prawidłowa odpowiedź. Tak - zdecydowanie jest to film dla Ciebie, amigo
    • Kaczy316
      1.Zgadzam się w 100% taki teatr/serial, ale wrestling nigdy nie był sportem   2.Przez prawie pół dekady ciężko nie powtarzać schematów, nawet w filmach obecnie to widać czy serialach, ciężko stworzyć coś oryginalnego, bo "wszystko już było".   3.100% Prawdy   4.Znaczą, ale niestety o wiele mniej niż kiedyś, w sensie uważam, że obecnie więcej niż w latach 17-22, ale mniej niż w latach przed PG Erą chociażby.(A i btw pominąłeś nr. 4 xD)   5.Wszystko się dostosowuję do swoich czasów dobrym porównaniem są filmy i seriale, bo do tego można porównać wrestling, jakie filmy wychodziły w latach 90-00? I ogólnie jakie rozrywki wtedy preferowano? Brutalność była mega pożądana przez ludzi, walki, coś dla tego typu grup odbiorców, a właściwie wtedy to były nawet masy, bo większości wmawiano, że to jest rozrywka, teraz wszystko jest tworzone pod masy i dzieci, jakie czasy takie widowiska.   6.A tutaj się nie wypowiem, bo ciężko mi coś powiedzieć, może coś w tym jest.   Teraz tematy bieżące:   1.Dość subiektywna opinia, ja uważam, że dzięki temu mieliśmy naprawdę mega WM 40, gdyby Cody zdobył tytuł rok wcześniej nie mielibyśmy tak dobrego odłączenia się Jeya według mnie od Romana, sytuacji z Bloodline całej, kozackiego feudu z Rockiem, świetnego momentu z wybraniem zemsty na Rollinsie przez Romana, no ja powiem tak, gdyby patrzeć świeżo po WM 39 to można by to tak uznać, ale patrząc ile świetnych momentów dało to, że właśnie Rhodes wygrał dopiero rok później to jestem zdania, że była to najlepsza możliwa decyzja.   2.Z Tym też się zgadzam w 100% Bloodline zaczyna nudzić, ale głównie dlatego, że znowu wracamy do punktu gdzie umiera sporo storyline'ów, po prostu boją się pociągnąć za spust, dlaczego Solo nie wygrał z Romanem? Dlaczego nawet po wygranej Romka nie dostaliśmy Rock Bottom dla Romualda? Czemu Heyman się nie mógł odwrócić od Romana? Dlaczego Reigns nie mógł zwerbować sobie drużyny na WG tylko to Drużyna się do niego kleiła pomimo tego co im robił? To story zyskało na innowacyjności i ryzyku, a teraz traci mega dużo na pójściu po najmniejszej i najbardziej przewidywalnej linii oporu.   3.Też w 100% się zgadzam i mówię to od dłuższego czasu, Sami od 2022 odwala taką robotę, a jedyne co miał to pas IC, gdzie stracił go w drugim feudzie meh, chociaż ME WM nie da się mu odebrać i genialnego momentu, tak dalej to nie jest pas WWE/WH i ścisły ME tygodniówek, PLE, po prostu jak jest potrzebny to go wyciągają z kieszeni, żeby jobbnął, to samo jest z KO, smutne, ale niestety prawdziwe.   4.Też nie jestem tego fanem, jak ma ktoś zdobyć pas to niech będzie Full Time, przyzwyczaiłem się, że pasy World potrafią trafiać w ręce part timerów, no zdarza się, trzeba "promować" federację nazwiskami, ale żeby nawet mid cardowe? To już dla mnie przesada, jeszcze ten run był mega kiepski i zabił tylko tytuł US jeszcze bardziej.   5.Tutaj uważam, że zawodzą przecieki i internet, jest cała masa spekulacji, plotek i fake newsów, najświeższy przykład? The Rock, zapowiedział, że będzie na Raw i to wszystko, zjawił się? Zjawił, ale w tym przypadku to było takie 50/50, bo WWE zaczęło pompowanie balonika na Bad Blood kiedy The Rock zakończył gale, ale potem wszystko dopowiadali sobie fani, jakieś pojawienie się na SvS, potem ataki na Raw na Netflixie, nieważne, że byłoby to świetne pod kątem story, ale WWE nigdy wprost nie powiedziało, że Rock naznaczy Solo na nowego Tribal Chiefa i zrobi go z niego i że to Rock za tym wszystkim stoi, to wszystko fani sobie ustalali, więc z jednej strony się zgadzam, a z drugiej fani mają mega wysokie oczekiwania, a czasem WWE chcę po prostu, żeby legenda się pokazała i pogadała i to wszystko, ale to też już się robi mega nudne, bo ile można słuchać o tym jak świetnie być w danym mieście i jaka ta publika nie jest genialna i jak to wrestler X nie tęsknił za miastem Y czy za samym WWE xD, kontrowersyjny temat bardzo, ale ciekawy.   6.Ciężko zrobić coś z niczego, jak mają zrobić Panie na równi z facetami kiedy......Wrestling i walki to stricte męska rozrywka? Zawsze tak było i zawsze tak będzie i w większości to faceci oglądają takie rzeczy i chcą oglądać utalentowanych zawodników, 3/4 babek botchuje najprostsze akcję, nawet jak dali ME WM to z tego co pamiętam finish był zbotchowany, a przecież były tam dwie zawodniczki, które tu wymieniłeś, to tak jakbyś chciał zrobić z facetów cheerleaderów, w sensie nie jestem pewny, ale chyba są faceci cheerleaderzy, jednak nie zmieni to faktu, że jest to dyscyplina, która nie dość, że lepiej wychodzi kobietom to jeszcze ludzie po prostu chętniej je oglądają, bo z nimi to zostało utożsamione, kwestia tego na czym/kim dana dyscyplina powstała i która płeć jest w tym lepsza, zdarzają się wyjątki oczywiście, ale nie zmienia to reguły i faktów, porównanie może kiepskie wybrałem, nie jestem pewny, ale takie jedynie mi do głowy przyszło.  
    • Jeffrey Nero
      Może przed Tv ludzi przyciągnie bo po sprzedaży biletów wygląda to mizernie.
    • HeymanGuy
      1. Wrestling to bardziej teatr niż sport Oczywiście, że w wrestlingu są elementy sportowe, ale jest to przede wszystkim teatr. Przykład? Chociażby feud Lesnara z Romanem m.in. na WM 34, gdzie wielu fanów czuło, że walka była "ustawiona", ale nie pod względem wyniku, a pod kątem większego marketingu, a nie autentycznego rywalizowania dwóch zawodników. Historia i scenariusz były bardziej widoczne niż sama walka w ringu. Nawet w WWE, jednym z głównych atutów są właśnie postacie i opowiadanie historii, które przyciągają widza, a nie czyste umiejętności sportowe. 2. "WWE stało się mega komercyjne i przewidywalne" Pamiętacie, jak Vince McMahon wykreował najpierw SCSA, potem Jasia Cenę i tak powtarzał ten schemat z coraz to nowymi "twarzami" federacji> Zaczęło to być przewidywalne. Przykład: kiedy Cena zdobył 16. tytuł mistrza WWE w 2017 roku, fani odczuli to jako kolejną próbę wykreowania historycznego momentu, który nie miał większego związku z rzeczywistą rywalizacją. WWE stało się maszyną do zarabiania pieniędzy na nazwiskach i powtarzalnych formułach. Kolejnym dowodem może być dominacja The Undertakera przez lata – jego seria na WrestleManii była traktowana jak wydarzenie, ale z roku na rok traciła na świeżości. Schematy, schematy i jeszcze raz schematy. 3. "AEW to jeszcze nie jest prawdziwy konkurent dla WWE" Owszem, AEW zyskało wielu wiernych fanów, ale wciąż nie może dorównać WWE pod względem globalnego zasięgu. Jednym z najbardziej mówiących o tym momentów była reakcja na "All In" w 2018 roku, kiedy AEW ogłosiło ogromne plany i zmiany w wrestlingu, a potem okazało się, że ich plany są w dużej mierze oparte na tym, co już robiło WWE, tylko z deka gorszym wykonem elitarnym to wychodzi. AEW wciąż nie potrafi zbudować takiej samej bazy subskrybentów w WWE Network, tudzież od kilku dni fani WWE na Netfliksie, czy dotrzeć do tak szerokiej grupy odbiorców na całym świecie. 5. "Znaczenie mistrzostw w WWE i nie tylko. Czy one coś jeszcze znaczą?" Czy pas mistrza WWE ma jeszcze jakiekolwiek prawdziwe znaczenie? W wielu przypadkach pasy są bardziej elementem marketingowym niż oznaczeniem najlepszego zawodnika. Przykład? Cała masa, Jinder Mahal przejmujący pas aby trafić na indyjski rynek. Walki o pasy stały się bardziej oparte na scenariuszach ,,po coś" niż na faktycznej rywalizacji, co było widoczne w wielu storyline'ach. Oczywiście przykład Jindera to jeden z wielu, ale ten najbardziej przychodzi mi do głowy, kiedy w rosterze mieliśmy przecież masę lepszych workerów. 6. "Wrestling w latach 90-tych miał ten ‘dziki’ klimat, teraz za bardzo się tego boją, a nie powinni" Lata 90-te w wrestlingu to czas, kiedy granice były przekraczane. Z jednej strony mieliśmy erę Attitude WWE, z Austinem, Rockiem i Triple H, a z drugiej – ECW, które promowało brutalność, kontrowersyjne tematy i awangardowe podejście do tego, co można zrobić w ringu. W tym czasie wrestlerzy tacy jak Mick Foley (Cactus Jack) czy Terry Funk wprowadzali brutalność, która nie miała miejsca w dzisiejszym, bardziej ułożonym wrestlingu, przynajmniej tym mainstreamowym na dłuższą metę. Wiadomo jest GCW i inne CZW itp., ale to nie to samo. To były czasy, gdy nawet McMahon robił coś szalonego w ringu. Dziś już tego nie ma, a powinno się do tego od czasu do czasu wracać, ale na poważnie, a nie na odwal się. Kiedyś takie gale jak Extreme Rules i TLC zwiastowały naprawdę coś niespotykanego. Wiadomo, kiedyś formuła się wyczerpuje, ale aż tak szybko? 7. "Kontrowersyjni wrestlerzy na siłę wciskani audiencji" Patrząc na p sytuację np. z Joeyem Ryanem, który został oskarżony o molestowanie, ale mimo to próbował powrócić na ring, widać, że promotorzy wrestlingu często ignoruje kontrowersje. WWE przez wiele lat trzymało się "herosów", ale kiedy te osoby wpadły w skandale, organizacja po prostu je ignorowała i nie rozliczała się z nimi do końca. To samo dotyczy sytuacji z Hulk Hoganem, który po skandalu z nagraniem rasistowskim wrócił do WWE po kilku latach, co wywołało falę kontrowersji. Z jednej strony wrestling jest show, ale z drugiej, niektóre decyzje są bardziej biznesowe niż moralne, choć nie wiem co miało na celu pojawienie się Hogana na ostatnim RAW, bo ani biznesowo, ani moralnie się to nie spina imo. To było tak ogólnikowo, teraz bardziej na bieżąco. 1. "Cody Rhodes i jego droga do tytułu mistrza WWE" Historia Cody'ego Rhodesa, który wrócił do WWE po latach nieobecności, była jedną z najgorętszych story 2023 roku. Jednak ja jestem zdania, że WWE niepotrzebnie "zatrzymało" jego zwycięstwo nad Romanem Reignsem na WrestleManii 39, co było dla mnie sztuczne i przeładowane marketingiem. WWE zbudowało sobie historię wokół tego, że Cody musi "doprowadzić historię rodziny Rhodesów do końca", ale czy to naprawdę miało sens w kontekście jego rzeczywistego rozwoju w WWE i federacji? Przecież to było przewidywalne, Cody zasługiwał na pas mistrza wcześniej, zamiast rok panowania Reignsa prawie, że w hibernacji. Co teraz z tego wielkiego reignu Romana? Wspomnienie, ale czy dobre? 2. "Roman Reigns i jego dominacja nad WWE – ile można?" Roman Reigns stał się niemalże niepokonanym mistrzem w WWE, a storyline wokół jego dominacji trwa już od kilku lat. Mnie już szczerze nudzi tą idea Reignsa, bo choć jest dobrze napisany, to powtarzalność tego, jak Reigns "niszczy" kolejnych rywali, staje się przewidywalna. Całe "Bloodline" i jego rozwój w tej sytuacji miały ogromny potencjał, ale powtarzalność tej dominacji sprawia, że m. in. ja oczekujemy, spodziewamy się czegoś nowego, innowacyjnego. Co więcej, sytuacja z bliźniakami sprawiała wrażenie, że saga Bloodline idzie w stronę bardziej "personalnego" konfliktu niż rzeczywistej rywalizacji sportowej. Czasem sobie tak myśle, kiedy ta historia w końcu osiągnie swój "koniec" i jak WWE zrealizuje tę "dominację" na dłuższą metę, bo który to już ME WM będziemy mieć oparty w jakimś stopniu na kimś z Bloodline? Nawet nie chcę wiedzieć. 3. "Sami Zayn i knebel Triple H'a na jego twarzy. Jak WWE hamuje Samiego Zayna? Dlaczego?" Zaczynając od najpierw "lojalnego członka" Bloodline, Zayn stał się jednym z najgorętszych nazwisk w WWE dzięki świetnej pracy nad swoim charakterem. Jednak po jego "odwróceniu się" od Reignsa i staniu się bohaterem, zaczęły się pojawiać kontrowersje dotyczące tego, czy WWE naprawdę pozwoli Zaynowi zbudować "autentyczną" postać bez polegania na "momentach" z przeszłości. Wyraźnie widać, że Zayn często wpasowywał się w role, które były tylko "przeplatanką" starych smaczków storyline'owych, co niekoniecznie pasuje do jego talentu i potencjału, bo to i to ma ogromne. Męczy mnie to, że mają Samiego na wyraźnym hamulcu, zamiast spuścić go ze smyczy i pokazać co potrafi z pasem załóżmy WHC, albo WWE. Wszystko po to, żeby aktorzyny miały co robić, albo ktoś kończył historię przez 2-3 lata, SZ spokojnie dźwignąłby główny pas w WWE i to jest kryminał, że jeszcze tego nie zobaczyliśmy patrząc na to jaką robotę robi w ostatnich miesiącach. 4. "Logan Paul jako mistrz – czy to naprawdę dobra droga?" Pojawienie się Logana Paula w WWE wywołało mieszane uczucia u mnie. Jego status super gwiazdy w mediach społecznościowych i ogromny zasięg sprawiły, że WWE postanowiło dać mu pas US. Jednak ja totalnie nie widzę żadnego sensu w tym, by celebryta, który nigdy wcześniej nie był profesjonalnym wrestlerem, zdobywał tytuł nawet w midcardzie. Może to być świetny ruch marketingowy, ale pod względem storyline'owym wydaje się to kontrowersyjne, bo można to traktować jako "spalanie" mistrzowskich pasów w imię szerszego zainteresowania mediów. Czy to dobry kierunek, by tytuł mistrza był traktowany jako coś, co można "sprzedać", a nie zasłużyć na niego w ringu? Przypominam, że w rosterze mamy takie tuzy jak Theory, Knight, Waller, no cholera moge wymieniać przez pare minut na jednym wdechu. Ale traktujmy pasy jak zabawki dalej, gawiedź i tak łyknie. 5. "(nie)Udane powroty legend do WWE – nostalgia czy wypalenie?" Powroty legend takich jak Edge i Christian (zwłaszcza po zakończeniu kariery Edge'a w 2011 roku) są zarówno ekscytujące, jak i kontrowersyjne, z uwagi na to że wychodzą inaczej niż sobie wyobrażamy. Na ogół cieszę się z ich występów, ale z drugiej strony – czy nie zaczyna to być po prostu używanie nostalgii zamiast rozwijania nowych gwiazd? WWE kontynuuje wciąganie starych, lubianych postaci do głównych storyline'ów, co wywołuje pytanie, czy to nie blokuje możliwości stworzenia nowych legend. Z jednej strony, te powroty dodają wielkiego efektu wow, ale z drugiej, mogą sprawiać, że nowe talenty nie dostają odpowiedniej przestrzeni. Moje zdanie jest takie, że WWE ostatnio nie potrafi za bardzo w wielkie powroty. Jedynie powrót Punka zasługuje na uwagę, ale reszta? Bez większego echa i polotu według mnie. Kiedyś bardziej w to potrafili. 6. "Wrestling kobiet – czy WWE robi wystarczająco, by promować je na równi z mężczyznami?" W ostatnich latach kobiety w WWE, takie jak Becky Lynch, Charlotte Flair czy Rhea Ripley, zyskały ogromną popularność, ale wciąż pojawiają się pytania o to, czy WWE naprawdę traktuje je na równi z mężczyznami. Storyline’y z udziałem kobiet są coraz bardziej złożone i emocjonalne, ale wciąż można zauważyć, że są one traktowane jako "dodatkowe" story w porównaniu do głównych fabuł z mężczyznami. Np. walka Becky Lynch z Trish Stratus na SummerSlam 2023 była świetnie zrealizowana, ale była to zaledwie jedna z kilku równolegle toczących się historii, niekoniecznie traktowanych na równi z głównymi pasami męskimi. W skrócie według mnie WWE nie robi nic, abym przestał traktować kobiety jako przerwa na siku.  
    • MattDevitto
      Wraca Omega, więc to powinno ludzi zainteresować
×
×
  • Dodaj nową pozycję...