Skocz do zawartości
  • Witaj na forum Attitude

    Dołącz do najstarszego forum o pro wrestlingu w Polsce!

    Jeżeli masz trudności z zalogowaniem się na swoje konto, to prosimy o kontakt pod adresem mailowym: forum@wrestling.pl

WWE PPV - Money in The Bank 2018


Rekomendowane odpowiedzi


  • Posty:  4 959
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  18.07.2010
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

-Good Bros vs Bludgeon Bros- Mam wrażenie, że łysole mieli więcej ofensywy niż New Day i Usosi w swoich walkach z BB. Dziwna sprawa. I tak polegli, no ale.

 

-Bryan vs Cass- Nie mam zamiaru tego sprawdzać, ale nie zdziwiłbym się, gdyby ostatnio zrobili to samo. Może mógłbym nawet przekopiować część posta. Nudy, szczególnie jak Cass prowadził. I znowu gigant leży i klepie, wow. Czemu to był opener? Zaczynam myśleć, że ten feud ma obrzydzić Daniela przed możliwym odejściem ;)

 

-Zayn vs Lashley- Fajnie, że tak krótko. Bo poza tym plusów nie widać. Sami dominował przez połowę walki, co wyglądało trochę śmiesznie. A jak Bobby dochodził do głosu, to nie było ciekawie, bo jego moveset jest śmiesznie malutki. Oby to był koniec feudu...

 

-Elias vs Rollins- Elias jest fajny... jak nie walczy. Zamulali strasznie, Seth tego nie ratował. Lepiej było, jak muzyk uniknął Curb Stompa i na moment przyspieszył - szkoda, że Elbow Drop tu tego nie zakończył, bo to było jedyne ciekawe parę sekund. Bo prawdziwa końcówka znów słaba. Roll-up... Nie kontynuujcie tego.

 

-Women's MITB- Wyszedł jeden z lepszych MITB matchy w ostatnim czasie, wow! Ciągła akcja, fajne spoty z drabinami, dziołchy się nie oszczędzały. Może poza Alexą - nie wzięła na siebie nic, nie to co reszta. Nawet Lana dobrze wypadła. Długo nie było wiadomo, kto wygra, bo co chwilę zmieniała się osoba w centrum uwagi, co propsuję. Ciut za długo Naomi i Becky stały na szczycie, przez co głupio wyglądało, że nie ściągają walichy (szczególnie ta Becky...), ale przeboleję. Bardzo mi się podobało. Wynik - już mniej. Wyjaśniło się, czemu Bliss prawie nic nie robiła - cisza przed burzą. Czy jej ta walizka jest potrzebna? I czy wgl potrzebujemy jej kolejnego reignu?

 

-Reigns vs Mahal- Czyżby to... Tak! Toż to siermiężny brawl! Szkoda słów.

 

-Carmella vs Asuka- No proszę. Nawet mi się to podobało, sam się dziwię. Asuka trzyma poziom, a Carmella robi jakieś postępy. Na tle reszty (poza walizką) - najs. Tylko zakończenie dziwne, ale co zrobić. Ellsworth wrócił. I Aśka ma drugą porażkę na koncie.

 

-Styles vs Nakamura- Leżymy i liczymy... LMSy da się zrobić lepiej. To nie jest właściwy przykład. To był zwyczajny pojedynek przerywany liczeniem co chwilkę. A zwyczajne im też nie wychodziły, więc... niestety. Tu nawet nie było za bardzo fajnych spotów. Bieganie po stołach z Kinshasą? Dajcie spokój. Styles Clash ze schodków na ziemię + Forearm na stół komentatorski to jedyne plusy, czyli sama końcówka (z low blowem) - trochę mało. Usypiające tempo. Szczerze? Działali na mnie podobnie jak Reigns i Mahal.

 

-Rousey vs Jax- Nia praktycznie squashowała pretendentkę przez sporo czasu. Potem Ronda się przebudziła. Dała sobie radę. Nawet nie było tak źle...

...i to bez znaczenia, bo wbiła Alexa z walizką. No i nie mamy nawet jednej gali bez niej lub Charlotte w walce o pas od jakichś 2 lat. Jakie oni mają na nie parcie... Serio potrzebujemy teraz Bliss z pasem? Na dodatek Nia została zdemolowana przez kreatywnych. Po zdobyciu pasa jako ważny face zaczęła z dupy heelować, by rywalizować z Rondą... i i tak wróciliśmy do Alexy, co sprawia, że to było zbędne.

 

-Men's MITB- Jednak Kofi zawalczył. Fajny motyw, jak zakopywali Brauna pod drabinami, a Miz próbował wtedy wygrać. Owens lecący na stół z jebitnej drabiny - najs! Strowman przebijający się przez trzymaną przez innych drabinę - mega komiksowy moment. Triple Accolade już takiego wrażenia nie robi. Coup de grace z drabiny to chyba nie nowość. I to w sumie tyle... Strowman wygrał. On z walizką. Dzisiejsze decyzje są złe. Jest opcja, by ktoś się zbliżył do ME, to dają neseserki ludziom, którym ich nie trza. Walki spoko, tylko psują humor na koniec.

...bo jeden Straight Edge na forum to zdecydowanie za mało.

Typer WWE 2018 - 3 miejsce

Typer NXT 2018 - 1 miejsce

105504318959183a35d96e9.jpg

  • Odpowiedzi 26
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

  • CzaQ

    5

  • Arkao

    3

  • -Raven-

    2

  • Kcramsib

    2

Top użytkownicy w tym temacie


  • Posty:  10 885
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  12.01.2007
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

Gallows & Anderson vs Bludgeon Brothers – Kickoff jak zawsze do pierwszego finishera – bez historii. Jak już kogoś eliminujemy na pół walki, to fajnie, jakby zrobić to czymś więcej niż podwójnym dropkickiem (w kolana).

 

Daniel Bryan vs Big Cass – Nie wiem, czy to coś się różniło od poprzedniego pojedynku. Dalej emocji było jak na lekarstwo i mieliśmy booking „ścinania drzewa”. Reakcja tłumu podyktowana uwielbieniem jednego z walczących. Cass może prowadził feud na mikrofonie, ale w ringu był niewidomym, którego trzeba przeprowadzić przez jezdnie.

 

Sami Zayn vs Bobby Lashley – I jeszcze ten pin jedną ręką :sad: Wiadomo, że nie chcieli squasha, to Sami mógł sobie atakować na starcie. Ataki nie były przesadnie widowiskowe, to i niewiele zyskał. Jego garść minut minęła, Bobby się przebudził, a cała reszta to już znęcanie się nad rudym Kanadyjczykiem. Jak kick-off był do pierwszego finishera, to to było do pierwszego mocniejszego ataku face’a.

 

Elias vs Seth Rollins – Pierwsza wyrównana walka. Sporo żmudnego brawlu, ale miewali swoje momenty. Fajnie wyszło to przyspieszenie Eliasa, kiedy zrobił unik przy suicide dive Rollinsa. Oczywiście, na nic się to zdało, bo wielu near-falli nie ujrzeliśmy. Seth znów sprzedawał kolano, ale z Mizem wyszło to lepiej (bodajże z Mizem). Tu ani przez moment nie uwierzyłem, że gitarzysta skradnie.

 

Women’s Money in the Bank Ladder Match – Sasha i Charlotte wspinają się po drabinie, Natalya próbuje Powerbomba na Charlotte, Banks ciągle na drabinie. Idiotyzm. A takich było więcej. Kobiety miały to do siebie, że chyba szybciej wchodziły po szczebelkach, a potem musiały czarować z niemożliwością odpięcia walizki. Becky to już przesadziła pod koniec. Kilka przyjemniejszych akcji było, ale nic wyjątkowego. Parę dziewczyn w ogóle się nie odcisnęło na świadomości odbiorcy. Lany mogłoby tam nie być, Natalya praktycznie niewidoczna, a po Ember oczekiwałem zdecydowanie więcej.

 

Roman Reigns vs Jinder Mahal – Gdyby było przyzwolenie na piłki plażowe, to byłyby bardzo popularne podczas tej walki. Mahal przez 80% atakował. To fajny wynik w walce z Romanem, tylko Jinder niewiele przy tym pokazał. Raczej Ortonował. Fajnie wyszła pierwsza akcja z Sunilem, a powtórka przyniosła najgorzej przyjęty Superman Punch jaki dawno widziałem.

 

Carmella vs Asuka – Wrócił! I dobrze, bo takiej Carmelli będzie on niezbędny, jeśli jeszcze jakieś obrony złota są przewidziane. W inny sposób zwycięstwo mistrzyni było niemożliwe przy takimi missmatchu. Trwało to o wiele dłużej niż się spodziewałem. Jak podejść do tematu jak kreatywni, to inaczej tego zabookować nie mogli. Jak atak Carmelli, to jakiś trzymający w parterze. Jak porażka Asuki, to przez zamieszanie.

 

AJ Styles vs Shinsuke Nakamura – Tak jak dalej nienawidzę tego gimmick matchu, to pod kątem samych akcji wyszło przyjemnie. Nawet nie wiem, czy nie oglądało mi się tego lepiej od poprzednich zestawień. O tempie nie można mówić, bo liczenie je zabija, ale końcówka była ładna. Od Styles Clash, przez wymowną minę Nakamury, po kop w jaja i łokieć. Kawałek dobrej telewizji.

 

Nia Jax vs Ronda Rousey – Poszli po linii najmniejszego oporu. Ani nie podkładać Rondy, ani nie dawać jej złota. Walizka musiała być wykorzystana, a Alexa pasowała jako ta pokonana przez Jax, i jako heel, któremu wolno besztać Rousey walizką. Walka Rondy bez szaleństw, ale przy takiej reakcji na jej osobę, ogląda się to w porządku. Pokazali, że jest waleczna, a ona sama dodała coś nowego do repertuaru. Rozwija się.

 

Men’s Money in the Bank Ladder Match – W sumie walka gali. Nie było zatrzęsienia widowiskowych akcji, takie New Day się przekreśliło na starcie, ale oglądanie walki Brauna i próby powstrzymania go przez resztę, miało sporo uroku. Strowman przebijający się przez drabinę to przyszyły klasyk. Nie nudziłem się pierwszy raz na tej gali. Oczywiście, skoro podkreśliłem u kobiet niewidoczność Lany, to tutaj napiszę – gdzie był Bobby? Walczył? Ktoś go widział?

50608915156a3743c1fa34.jpg


  • Posty:  3 631
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  24.11.2012
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

Luke Gallows and Karl Anderson vs The Bludgeon Brothers - niby dość szybka, ale nawet przyjemna walka jak na The Club. Dostali zaskakująco dużo czasu (co i tak brzmi dziwnie, skoro ich pojedynek trwał siedem minut...). Gallowsi i Andersony odhaczeni, to co? Sheamusy teraz? Niu Deje? Czy idziemy na całego i Sanity?

 

Daniel Bryan vs Big Cass - dali za bardzo Bryanowi dominować w tym pojedynku. Z jednej strony to dobrze, było mało zamulania (głównie gdy atakował Cass). Z drugiej Biguś wyszedł na totalnego pizdusia, przegrywając drugi raz. I to w dość wyraźny sposób.

 

Sami Zayn vs Bobby Lashley - Sami :cry: Jedyny pozytyw, to że te dwie walki poszły na sam początek gali i szybko było po nich.

 

Elias vs Seth Rollins - próbowali w trakcie zbudować jakieś emocje wokół tej walki, ale chyba niewielu uwierzyło na poważnie, że Elias mógł wygrać. Końcówka jedynie zwiastuje, że może dojść do ich rewanżu.

 

Women’s Money in the Bank Ladder Match - Nikuś chyba trochę przesadził z opinią. Ja na nic wielkiego się nie spodziewałem, a wyszło przyzwoicie. Podejrzewam, że jakby dostały więcej czasu, to rzeczywiście poszczególne zawodniczki miałyby więcej możliwości, ale z kolei całościowo walka wyszłaby gorzej.

 

Roman Reigns vs Jinder Mahal - dlaczego kolejną walkę z rzędu rozpisują Reignsa jak nie wiadomo jakiego undergoda? Z Lesnarem był takim terminatorem i nagle stracił -50 na sile? O co w tym chodzi, wytłumaczy mi ktoś sensownie? Tak się wnerwiłem, że w połowie poszedłem spać i drugą część gali luknąłem rano :roll: :lol:

 

Carmella vs Asuka - ciekawe czy to jednorazowy powrót Ellswortha. I co najśmieszniejsze - to największe co zainteresowało mnie z całego feudu tych Pań...

 

AJ Styles vs Shinsuke Nakamura - nie wyszło najgorzej, ale cholera - tego mieliśmy oczekiwać od obydwóch zawodników. Wciąż pozostaje niesmak po tym jak została poprowadzona cała ta rywalizacja i pewnie długo będzie odbijać się czkawką.

 

Nia Jax vs Ronda Rousey - tak czułem, że walizka kobiet może być wykorzystana tego samego wieczoru. Ronda coraz lepiej w ringu, w sumie zaczynam mieć hype na jej ewentualną walkę np. z Charlotte lub Asuką. Jedyne z czym nie mogę się pogodzić, to kolejny title reign Alexy. Znowu przez pół roku będziemy oglądać te same motywy?

 

Men’s Money in the Bank Ladder Match - dobrze, że trafiło to do walki wieczoru. Tylko, że od wejścia Kofiego już straciliśmy połowę emocji. Większość spodziewało się Big Ego. Trochę szkoda... wciąż jestem zdania, że Strowmanowi walizka nie była potrzebna. No ale przynajmniej na 90% po SummerSlam będzie mistrzem. Raw w końcu będzie miało full timera z głównym pasem...


  • Posty:  1 813
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  07.10.2012
  • Status:  Offline

  N!KO napisał(a):
Oczywiście, skoro podkreśliłem u kobiet niewidoczność Lany, to tutaj napiszę – gdzie był Bobby? Walczył? Ktoś go widział?

 

 

Nie ma Lany, nie ma Roode'a, jest Rusev... może Bobby pokazywał jej nowy ring gear... zdejmuje swój Flairowy płaszcz a pod nim... ;)


  • Posty:  1 364
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  15.07.2013
  • Status:  Offline

Daniel Bryan vs Big Cass

Słabe. Ich walka na Backlash przynajmniej była krótka, ta trwała przeszło 16 minut. Bryan nie podciągnął Cassa w ringu, nie wydarzyło się nic wyjątkowego. Collin znów klepał, ładnie sobie zagrzebał push tą akcją z karzełkiem... a mogło być tak pięknie.

 

Sami Zayn vs Bobby Lashley

Ale mnie ten finish skrzywdził... ależ ja bóldupiłem... pin jedną ręką po suplexie. Nawet teraz boli mnie dupa. Pushowanie Lashleya rozumiem ale faktu, że zbeształ Zayna aż tak już tak szybko nie zaakceptuje.

 

Elias vs Seth Rollins

Kolejna obrona Setha, która zbliża się do dwudziestu minut i kolejny bardzo dobry pojedynek na PPV. Również uważam, że gorszy od tego z Mizem ale wciąż na poziomie no i dowalili jednym wiarygodnym near fallem(elbow drop z lin). Rollins wygrywa roll up'em i feud zostanie przedłużony. Na razie mi to nie przeszkadza, jeśli Seth nie ma z kim feudować to dobrze, że wybierają Eliasa.

 

Women's Money in the Bank Ladder Match

Ja nie będę narzekał(może na zwycięzcę ale o tym później)... to był najlepszy MitB kobiet ze wszystkich trzech jakie widzieliśmy do tej pory. Nie wiem nawet czy nie był lepszym z dwóch ladder matchów na tej gali. Babki się nie oszczędzały, przyjęły wiele (poza Lexie... ciekawe ile ma to wspólnego z tym, że się tatuowała dzień wcześniej a ile z tym, że miała wygrać). Szczególnie crossbody Ember na Sashy lądującej na drabinie wyglądało boleśnie... ale, że Banksówna bumpuje jak pierdolnięta to wszyscy wiemy.

Na zwycięstwo Lexie kręcę nosem... wiadomo, że jest dobra ale nie potrzebowała walizki. Mistrzynią i bez niej mogła zostać w każdej chwili. Zmarnowany ladder match według mnie, liczyłem na Becky lub Ember ale cóż... kości zostały rzucone.

 

Roman Reigns vs Jinder Mahal

  Giero napisał(a):
Tak się wnerwiłem, że w połowie poszedłem spać i drugą część gali luknąłem rano :roll: :lol:

No więc Reigns-Mahal vs Użytkownicy Attitude 2:0 :twisted:

W połowie walki zacząłem się zastanawiać "po co ja to gówno oglądam?", wyłączyłem streama i poszedłem spać ^^. Nie wiem nawet kto wygrał... nie chce wiedzieć, i tak walczyli o pietruszkę.

 

Carmella vs Asuka

Ellsworth wraca... nie narzekam. Fajne wydarzenie a Carmella ma teraz przydupasa, dzięki czemu może trochę dłużej pobyć mistrzynią. W sumie tyle, otoczka dookoła Asuki zniknęła już teraz całkowicie ^^.

 

AJ Styles vs Shinsuke Nakamura

Było dobrze... wciąż nie był to 5 star ale utrzymali ten pojedynek na poziomie poprzednich i ja nie narzekam. Ponad trzydzieści minut, mało przedmiotów i brutalności, trochę więcej wrestlingu niż w innych Last Man Standing ale uważam, że wyszło to temu pojedynkowi na dobre. Kozacka końcówka, dawno żadne zakończenie LMS'a nie podobało mi się tak bardzo. Styles Clash ze schodków, kopniak w jaja, który aż mnie zabolał(na całe szczęście przeciwnik Stylesa jest Japończykiem :twisted:) i Phenomenal Forearm przez stół. Miodzio... takie zakończenie to idealne zamknięcie tego przeciętnego feudu... ale czy zostanie on zamknięty? Obawiam się, że AJ chyba nie ma z kim feudować.

PS: Heel turn odmienił Nakamurze karierę w WWE o 180 stopni... znów zaczyna zbierać reakcje porównywalne z tymi w NXT, ludzie znów próbują nucić jego theme song(choć brzmiało to bardzo pokracznie... WWE, mission accomplished ;D)

 

Nia Jax vs Ronda Rousey

Podobało mi się... bardzo. Oczywiście nie była to ringowa wirtuozeria, ogółem to ringowo było słabo ale oceniałem to pod kątem pierwszej singlowej walki Rondy... i powiem, że jeśli dalej będzie się tak szybko rozwijać to jestem nią oczarowany. Prawie nie wyglądała jak outsider, poza Samoan Dropem, który mógł się skończyć tragicznie wyglądała praktycznie jak wrestler, selling, wszystko co przyjęła... jestem pod jej ogromnym wrażeniem. Ogółem WWE jest na dobrej drodze aby Ronda wywoływała odpowiednią reakcje... niesamowite! WWE osiąga zamierzony efekt! Jednak można! :D

Cash in Alexy... jak pisałem wyżej, zmarnowana walizka... ale cash in był fajny. Ronda nie jest mistrzynią(jeszcze za wcześnie), Nia nie jest mistrzynią... jak dla mnie win/win. Choć też czuje już lekkie zmęczenie Blissówną w tytułowym obrazku.

 

Brock Lesnar vs... a nie... SummerSlam za dwa miesiące...

 

Men's Money in the Bank Ladder Match

Trochę mnie ta walka zawiodła... chyba jeden z gorszych Money in the Bank Matchy facetów w ostatnich latach. Choć nie odmówię mu tego, że miał swoje momenty. Lot Owensa z w chuj wysokiej drabiny, Coup de Grace z drabiny stojącej za ringiem na leżącego w ringu Roode'a... highlightem pojedynku oczywiście jest Braun Strowman przebiegający przez drabinę... nie wiem jak WWE to robi, że wciąż ma tak kozackie pomysły na pokazanie jaki z Strowmana jest skurwiel. Ogółem to jest niesamowite, że mimo upływu dwóch lat, jeszcze nie zjebali tego projektu(a byli blisko... Tag Team z dzieckiem... ekhe... ekhe...).

Walizka dla Brauna mi nie przeszkadza aż tak jak walizka dla Bliss... niby też może walczyć o pas Universal w każdej chwili i w każdej chwili może Borka pojechać ale ja chce zobaczyć ten cash in. Chce zobaczyć jak Strowman wbija na Lesnara z walizką i przepierdala się przez niego jak ciężarówka. To będzie dla mnie dobra telewizja.

Szkoda mi w tym wszystkim Miza... ale może doczłapie się do pasa WWE w jakiś inny sposób.

 

Money in the Bank było... okej. Nie zjebali mi tej gali aż tak bookingiem. Były momenty chujowe i były momenty dobre... takie 3, na zaliczenie starczy ^^.


  • Posty:  1 969
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  18.08.2013
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

  N!KO napisał(a):
Wrócił! I dobrze, bo takiej Carmelli będzie on niezbędny, jeśli jeszcze jakieś obrony złota są przewidziane.

 

Jakiś czas temu czytałem, że Ellsworth ma kalendarz zapełniony do końca roku, ma to swoje Intergender Championship, do tego jest gdzieś tam mistrzem tt z Gillbergiem. Także na stałe raczej póki co nie wraca, ale zawsze miło go zobaczyć - pośpieszyli się z jego zwolnieniem i, mam wrażenie, już kilka razy tego pożałowali.

 

W sumie zabawne, że występ Ellswortha jest jednym z highlightów całej gali.

 

Od shake-upu praktycznie nie oglądałem wwe - na takim głodzie będąc dało się nawet to MITB obejrzeć. Ale qrde... obiektywnie patrząc, takie sobie to było. Może nie słabe, aż tak surowy nie będę, widziałem znacznie gorsze gale, ale... no przeciętne po prostu. Pre-show i dwie pierwsze walki karty głównej? Do zapomnienia. Trzecia? Nienajgorsza, ale zabita przez komentatorów ciągle podkreślających wszystkie kontuzje Setha - fedka musi mieć beznadziejnych lekarzy, skoro dopuszcza do ringu gościa w takim stanie :P Ale na Eliasa i tak starczyło... :roll:

 

Women’s Money in the Bank Ladder Match - jakie to było leniwie zabookowane, jak bardzo nijakie... dwie zawodniczki, jednak akcja, ktoś wypada z ringu, ktoś inny wchodzi na jego miejsce, powtórka - i tak przez 90% czasu. Ember i Natalya kompletnie niewidoczne, Lana traktowana bardziej jak comic relief niż pełnoprawny uczestnik walki... no i finalnie wygrywa ta, której walizka była chyba najmniej potrzebna ze wszystkich... po co? :roll:

 

Jedziemy dalej. Romka przewinąłem, o powrocie wieczoru już pisałem... co tam było jeszcze? A, last man standing. Najlpsza chyba walka tego feudu (co wiele nie mówi), mam też nadzieję że ostatnia (pewnie nie).

 

Nia bije Rondę, Ronda bije Nię, o, i tyle jeśli chodzi o walizkę. Lubię Alexę, jest znośna w ringu, miła dla oka i dobrze się jej słucha, ale kolejny reign z pasem jest jej potrzebny jak świni krawat. Już teraz ma ich więcej niż Lita, Beth Phoenix czy Michelle McCool, od dwóch lat non stop kręci się na szczycie, a ja mam problem z wymienieniem choćby jednego feudu (czy choćby segmentu) do którego warto wracać pamięcią... no i najważniejsze pytanie: czy Jaxówna znowu przejdzie turn z dupy? Słabe to jak teksty niektórych ziomków rządzących forumowym shoutboxem...

 

Money in the Bank Ladder Match... kopiuj-wklej z kobitek? Może nie aż tak źle, tu przynajmniej pojawiło się kilka spotów (Owens spadający na stół), ale wciąż oczekiwać można było znacznie więcej... ładnie poszalał Joe (mvp starcia), swoje zrobili Miz i Finn, ale reszta? Kofi to zmarnowany spot, Roo podobnie. Rusev miał swoje 30 sekund i tyle. No i zwycięzca mnie boli - już tam pal licho, że drugi neseserek zdobyło Raw, who cares. Ale że akurat Braun? Ciężko znaleźć w całej fedce drugą osobę, której takie wyróżnienie byłoby mniej potrzebne - przecież gość jest tak wypromowany, że choćby jutro mógłby rzucić wyzwanie Lesnarowi i nikt by mu się nie sprzeciwił...

 

Nie wspominając już o tym, że średnio mi pasuje taki gigant zdobywający swoje pierwsze w karierze złoto dzięki walizce. Jakoś umniejszy to jego sukces...

#FireSpears

Mistrz Świata w Typerze Mistrzostw Świata a.d. 2018

#FireSpears

Zapomniane Ikony Wrestlingu, odcinek #6 - styczeń 2020.

#FireSpears

10322574215b75ed600e0af.jpg


  • Posty:  4 959
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  18.07.2010
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

  Kcramsib napisał(a):
jakie to było leniwie zabookowane, jak bardzo nijakie... dwie zawodniczki, jednak akcja, ktoś wypada z ringu, ktoś inny wchodzi na jego miejsce, powtórka - i tak przez 90% czasu.

Tylko dla mnie takie coś jest W PORZĄDKU? :D Akcja non stop, jak jedna odpoczywa, to wchodzi inna, więc nie ma przestojów. Tak powinny być bookowane wieloosobówki. Do różnych rzeczy można się dowalić, ale do tego? :???:

...bo jeden Straight Edge na forum to zdecydowanie za mało.

Typer WWE 2018 - 3 miejsce

Typer NXT 2018 - 1 miejsce

105504318959183a35d96e9.jpg


  • Posty:  1 969
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  18.08.2013
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

Dla mnie jest to po prostu mega leniwe ze strony rozpisujących pojedynek. Po co silić się na coś specjalnego, kombinować nad jakimiś wieloosobowymi akcjami, pamiętnymi spotami itp, skoro można po prostu odwalić taką fuszerkę... każda wchodzi, dostaje 30 sekund sztampowej ofensywy (jak Naomi z tymi jej durnymi kopniakami w stylu can-cana) i robi zmianę? Serio może to jeszcze kogoś kręcić? Edytowane przez Kcramsib

#FireSpears

Mistrz Świata w Typerze Mistrzostw Świata a.d. 2018

#FireSpears

Zapomniane Ikony Wrestlingu, odcinek #6 - styczeń 2020.

#FireSpears

10322574215b75ed600e0af.jpg


  • Posty:  939
  • Reputacja:   397
  • Dołączył:  30.12.2016
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Android

Czasami mam głupie wrażenie że WWE wprowadza zaś to samą logikę co kilkanaście lat temu, mają mocno obsadzony roster a wiecznie stawiają na tych samych? Widać że w tej całej elicie pracujących na zapleczu, jest jeszcze stara ekipa zeszłego pokolenia, czyli odpowiednicy Vince'a... Przypomina mi to trochę coś w stylu The Rock, Stone Cold, The Rock, Stone Cold, Triple H, The Rock, Triple H, The Rock, Stone Cold, Triple H czyli przy tytułowym obrazku wiecznie kręcą się te same osoby, nie lepiej zacząć coś nowszego i świeżego? Mają tak mocno obsadzony roster, że śmiało mogliby z organizować na prawdę przyzwoite programy o pas Womens czy WWE, a oni wiecznie stawiają na tych samych.

 

Daniel Bryan vs Big Cass

Ogólnie rozpisują Bryana w jak najlepszy sposób to jak może on zbrzydnąć fanom? Dostaje wygrane, terminatorzy czego chcieć więcej każdy fana Daniela jest w 7 niebie za taki booking, bo kilka lat temu to on nie kozaczył tak w ringu, więc Daniel nie ma co narzekać na status, wyrobił sobie markę i ogólnie jest ikoną Sceny Niezależnej jaki ikoną WWE, co tu dużo mówić taki Cass to nawet nie zasługiwał żeby go czysto pocisnąć...

Po za tym ten booking sprowadza się do jednego, już wiem kto może odebrać pas Styles'owi w przyszłości, bo jeśli nie postawią na potyczkę Miz/Bryan na SummerSlam to obstawiam że Daniel zawalczy o złoto w takim razie.

 

Sami Zayn vs Bobby Lashley

Tak jak chciałem powrotu Bobby'ego to niech on już spierdala do domu...

Szkoda mi Samiego, ogólnie obstawiam że za jakiś czas jak jego booking nie ulegnie zmianie, to po prostu odejdzie, na scenie niezależnej będzie miał co robić, a WWE? To co? W NXT coś znaczył, ale w głównym rosterze po za pachołkiem Owensa to nic nie znaczy...

Nie zasługuje na taki booking, ma talent, charyzmę ( w roli Baby Face'a ) mógłby być drugim Bryan'em, ale po co? Lepiej obrzydzić go bookingem, zrobić z niego zjebanego Heela i po sprawie, Zayn się zniechęci i za jakiś czas odejdzie.

 

Elias vs Seth Rollins

Podobała mi się ta walka, ogólnie Rollins to przeszedł jakąś mega transformacje co do terminatorstwa w ringu... Jedzie każdego jak chce, ogólnie ma teraz podobny poziom co Romek... A co do Eliasa typa mi szkoda bo zasługuje na coś więcej, ogólnie może w ringu nie jest jakimś wirtuozem ale w swoim gmmicku spisuje się idealnie, mam cichą nadzieje że zakręci się przy tytułowym obrazku na dłużej i zgarnie pasek IC.

 

Women's Money in the Bank Ladder Match

Tak jak pisałem na początku posta..

Nie wiem po co Bliss była walizka, nie wiem po co to wszystko, Bliss zostanie połamana przez Rondę i to najprawdopodobniej na dzisiejszym RAW...

Po za tym walka była bardzo fajna... Były jakieś spoty, jak na kobietki to całkiem fajnie to wyszło, ale nie było nikogo na kogo mógłbym typować...

Duże pochwały dla Lany która zaliczyła bardzo dużo progres w ringu, widać że się stara...

Zawodniczki ją bagatelizowały, ale ona pokazała że nie wolno lekceważyć przeciwnika.

Trzymał za nią nawet kciuki żeby to ściągnęła, byłoby to coś ciekawego.

A tak to dostajemy zaś ten sam schemat.

 

W takim razie po co ten MITB Match jak i tak promujemy zaś tych samych zawodników.

 

Czekam na Blaszer w głównym rosterze, przynajmniej zacznie się coś dziać :D

 

Roman Reigns vs Jinder Mahal

Walka roku, tyle w tym temacie.

 

Carmella vs Asuka

James wraca, Asuka po za kontrolą ogólnie zjebali to trochę, bo fajnie wyglądała ta postać, jakby takie coś nękało asukę to mógłby być z tego całkiem niezły programik, a tak to jak zwykle wyszło to samo.

 

Nia Jax vs Ronda Rousey

Bardzo dobra walka, na prawdę Ronda wycisnęła z wielkoluda ile się da...

Ale końcówka nawet też okej, ale nie jestem z tego zadowolony bo wiem że Bliss marnie skończy, a tak można było wypromować jakąś inną zawodniczkę typu Natalya do ewentualnej walki z Rondą, a tak wyszło jak wyszło.

 

Money in the Bank Ladder Match

Miałem nadzieje że Rusev ściagnię ten kontakt...

Ale też nie wiem po co ta walka była, przecież Braun bez pierdnięcia dostałby walkę z Lesnar'em a tak to zaś ten sam schemat, walka bardzo dobra, i to komiczne wbicie Strowmana w drabinę na duży plus :D uśmiałem się jak cholera...

Ale no.. Po co to? Rusev czy Miz zasługiwali na tą walizkę bardziej.

 

Jak tak patrzę to SD zaś dostało po grzbiecie i reszty nie chce mi się komentować :/ Ale po prostu jak widzę, taki booking.. Brand Niebieskich w ogóle nie istnieje, ba nawet walizki nie dostali w tym roku XD

ori_3492683_86dfca8de8bf2c0893bc553b3506a3220ee33ce0_photo-frame-collage-picture-frames-template-retro-image-montage-mock.png

ori_3492683_86dfca8de8bf2c0893bc553b3506a3220ee33ce0_photo-frame-collage-picture-frames-template-retro-image-montage-mock.png.e621ddc1d3a89738016122d836f29810.jpg.78214f4cc1b9a4d05cf44c58b1fa86e0.jpg


  • Posty:  3 317
  • Reputacja:   583
  • Dołączył:  24.07.2008
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

Kiedy myślisz, że WWE nie może czegoś spierdolić to... a zresztą, zaraz krótko opisze :

 

0. Pre Show Club vs BB

Obejrzany w niedzielę w nocy na YT kiedy leciało. Szczerze walke miałem w dupie, bo wynik wiadomy, a wszyscy członkowie tego maczu zawodzą. Rowan ogranicza Harpera. Tygodniówka. Who's next?

 

1. Daniel Bryan vs Big Cass

Jedyny pozytyw tej walki to jej wynik i dalsze udupianie Colina, który nawet nie powinien być lokalny jobberem, bo jest taką kaleką w ringu. Bryan za dużo go nie podciągnął, a to o czymś świadczy.

Słabe.

 

2. LAshley vs Sami Zayn

Ugh kolejne gówno z przewidywalnym wynikiem. Sami został pod koniec zgaszony jak pożar w sierocińcu. Jeśli tak dalej Bobik będzie poczynał to nie wróżę mu kariery w WWE. Nie dość, że feud debilny to jeszcze kolejna słaba walka w karcie.

 

3. IC - Seth Rollins vs Elias

Dobra, powiem to - nie jara mnie Elias, w ringu średnio, proma takie se , fajnie gra na gitarze. Tyle. Skąd to uwielbienie? Tak samo jak Sami i Daniel, tak i Seth nie podciągnął słabszego rywala na wyżyny możliwości. Było poprawnie i tylko poprawnie. Wynik mógł w obie strony, na szczęście kulawy architekt obronił. Niestety fuedów nie kończy się rollupem, więc ciąg dalszy... gdzie Ambrose? Gdzie jordan?

Średniawka.

 

4. Walizka kobiet

Walka w sama sobie dosyć spoko jak na kobitki. Później zaleciało schematami - 2 w ringu, reszta poza i zmiana. W sumie fajnie się oglądało dzięki spotom i emocjom. Niestety wynik najbardziej chujowy z możliwych - znowu Alexa? Ja pierdole.. szybko się znudzi, bo znowu to samo, znowu feud z Jax (która notabene ją rozjechała jak walec, a teraz ma walczyć ponownie???). Całkowity bezsens. Na szczęście u menów nie będzie takiego debilizmu prawda? Prawda?? Tjaaa..

 

5. Mahal vs Reigns

Piękne reakce, Chicago daje rade. Walka sama w sobie nie zawiodła - miała być chujnia i wyszła chujnia :D Zepsuty motyw z Sunilem - na finish mógł ozdrowieć, a tak to wstał w nieodpowiednim momencie. TO że Rzymek wygra było wiadome - Mahaladża musiałby przywieźć cała remizę tych SInghów i nawet wtedy można byłoby się zastanawiać ile partii spearów pójdzie i którą rękę Reigns podniesie w geście Wiktorii. Gówno. Kolejne.

 

6. Kobity SD

Obejrzałem tylko kreacje Carmelli, bo nie oszukujmy się dobra dupera jest. No i chyba wiadomo czemu już nie jest z Cassem - jak chłop odpierdalał takie sleepery z nią w wyrze jak z Bryanem to porażka.

Szczerze przewinąłem aż do spotkania tajemniczej postaci i zrobienia z Asuki, czyli jednej z najbardziej wypromowanej divy kompletnej idiotki, która ze swoją zdziwioną miną przez 2 minuty wyglądała jakby co najmniej chciała Ellsworthowi zrobić to co Paige robi najlepiej. W dodatko z oponentką za plecami. Liczyłem na DQ, ale widzę, że żółci zostali zwabieni do WWE po to aby robić z nich debili :D

Czemu przewinąłem? Bo 3 walki kobiet to o jakieś 5 za dużo na PPV ;)

 

7. WWE - AJ vs Naka

Który to już raz? 78? Kurwa aż cała energia ze mnie wypłynęła. Jeden z najgorszych Last man standing matchy. W dodatku nawet nie zainteresowali mnie zbytnio. Leciało, bo leciało. Już nawet Cena vs znienawidzony Wyatt mi się lepiej oglądało, a tu skład jest teoretycznie lepszy (btw. to był jeden z 4 zjadliwych pojedynków braya xDD). Do tego finish kiepski - zawsze było jakieś pierdolnięcie na koniec w LMS, a tutaj 2 finishery i jajca. Feud ten zostanie zapamiętany jako napierdalanie się po jądrach, rozczarowania i zbyt długi. Średniak.

 

8. Nia vs Ronda

Ciekawiło mnie jak to zabookują i jak wypadnie Ronda. Zabookowali nieźle - siła vs technika, a Rousey może być naprawdę niezłą zawodniczką. Ba, już jest. Niezła walka, do czasu aż wbiła gwiazda porno z neseserem i wykorzystała. Było to zbędne, ale to tylko dupy, więc można przewijać.

Całościowo było całkiem OK.

 

9. MITB

Średnie to było. Było kilka fajnych momentów - Kev z drabiny czy wyskoki Kofiego lub nie-pierdolenie się Joe, ale wynik to największe frajerstwo tego PPV. RAW z 2 walizkami, do tego mają je osoby, które ich wcale nie potrzebowały, bo promocyjnie by wyrobiły, a poza tym w tytułowym obrazku były niedawno. I tak kurwa do porzygu. W sumie walka zła nie była, ale wynik mocno zaniża ocenę.

 

Kolejny raz NXT zjadło, przeżuło i wysrało galę głównego rosteru. Jakiś kurwa paralityk-ameba to bookowała. Czemu ludzie od złotej tygodniówki nie mogą rozpisać wszystkiego?

 

Ciągle te same osoby w tytułowym obrazku , a było tak łątwo żeby wypromować nową osobę.

A tak? Balor nigdy nie dostanie rewanżu, Roo nigdy nie wyjdzie z upper midu, Rusev nie poliżę main eventów, Owens nie wróci na szczyt, New Day będą dalej stajnią zamiast się rozpaść, Joe będzie tylko gościem, który nie spełnia obietnic, a Miz będzie miał kłopot wywindować się. Masakra.

Jedyny plus jest taki, że Lesnar w końcu dostanie wpierdol i się pożegna z fedką.

A o ile bardziej byłoby to satysfakcjonujące gdyby zrobił to Ellsworth, a nie Strowman? :twisted:

Za te wszystkie miesiące opierdalania się.

Kiedyś jak wracał Lesio było yay yay :D A teraz "kurwa, znowu on?!" :roll:

 

CHWDGR - Chuj w dupe głownemu rosterowi.

WWE stara się robić masowo kandydatów do najgorszych gal roku, a NXT do najlepszej :twisted:

"Życie jest za krótkie by oglądać walki z tygodniówek" ~Konfucjusz, 1867, kolorowane.

15595422535fc185b8ede06.png


  • Posty:  10 252
  • Reputacja:   270
  • Dołączył:  11.01.2005
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

1. Daniel Bryan vs Big Cass - z takiego kawała drewna jak Cass to nawet Fidiasz nic by nie wyrzeźbił, tak więc nie ma co się dziwić, że i Danielson nie dał radę zrobić z nim strawnego openera, który wlekł się jak flaki z olejem. Jedyny pozytyw, to druga wygrana Dragona oznaczająca chyba koniec tego dennego feudu.

 

2. Sami Zayn vs Bobby Lashley - kolejna chujnia. Dali Sammiemu pobrykać trochę na początku, a później Bobik dojebał go jak byle leszcza, pinując "just like thatat" po suplex'sie. Szkoda Zayna, bo robił normalnie pompki na chuju żeby coś wykrzesać z tego nędznego feudu, a w nagrodę został pojechany jak lamus.

Nie potrafię kupić Lashley'a w tej jego pedalskiej opasce na łbie. Jeżeli dochodzi do tego jeszcze facjata gumisia, to trudno - nawet pomimo gabarytów - traktować go jak groźną bestię (ciężko w tym przypadku nie "zapomnieć", że to jednak "ustawka").

 

3. Elias vs Seth Rollins - całkiem przyzwoita walka. Rollek standardowo dawał radę, a i Grajek miał swoje momenty, wraz z nie najgorszym near fall'em. Poza kiepskim początkiem, druga połowa potrafiła mnie wkręcić i warto też docenić, że Elias został zroll'insowany, a nie przegrał po finiszerze (a to jest zawsze na plus, dla moczącego).

Dupy może ta walka nie urwała, ale po dwóch pierwszych chujniach była na prawdę przyzwoita i spokojnie do obejrzenia bez ziewu.

 

4. Women's Money in the Bank Ladder Match - pozytywny chaos, bo na nudę nie szło tu narzekać i cały czas się coś działo. Sporo niezłych spotów i do końca utrzymana niewiadoma co do zwyciężczyni. Kilka dziewczyn ładnie się pokazało. Mi w pamięć zapadła niezła dominacja Ember Moon i fajne konkurowanie Gang-Banksa z Jabłecznikową. To co po całości wkurwiało w tym starciu, to kompletnie zjebany timing, bo niektóre laski na szczycie drabiny zdążyłyby sobie zrobić manicure wraz z pedicure'em i depilacją pachwin, a co dopiero zdjąć walizkę. I kiedy tam stały - jak przysłowiowe chuje na weselu - bezradnie patrząc kiedy ktoś je stamtąd spierdoli - brała człowieka żałość. Mimo to - walka mi się podobała. Trzeba brać poprawkę na to, że to jednak dupery.

Tak jak lubię Bliss'ką, tak jej wygrana kompletnie z dupy (swoją drogą nie napracowała się w tym starciu). Mogli neseserkiem wypromować kogoś świeżego, a nie Alkę, która ostatnio długo bujała się ze złotem i która jest na tyle wypromowana, by dostać kolejnego shota bez żadnych cuda-wianków.

 

5. Roman Reigns vs Jinder Mahal - miałem zerowe oczekiwania co do tego starcia i dość przyjemnie się zaskoczyłem. Może nie był to jakiś show stealer, ale powiedziałbym, że to chyba jedna z najlepszych walk Mahala jakie zrobił u Vince'a. Jeżeli przetrwało się drętwy początek, to później walka nabierała kolorków i było kilka fajnych myków, które pozytywnie zaskoczyły jak na ten skład. Wiadome było, że Gender nie może tego wygrać (z Boskim Romanem nie ma przebacz), ale momentami tak go rozpisywali, że człowiek zaczynał się zastanawiać, czy czasami Vinnie nie postanowił coś tu zamieszać (jakiś kant, czy większa interwencja).

MVP tej walki to Sunil, ktory po tym SuperMan Punchu odskoczył do tyłu tak, jakby nadepnął na minę przeciwpiechotną :twisted: Po tej akcji, termin "overselling" nabrał całkiem nowego znaczenia :twisted:

Co by jednak nie mówić - jak na pojedynek z Maharadżą Zamulaczy w obsadzie, Panowie zaskoczyli mimo wszystko na plus.

 

6. Carmella vs Asuka - za mało Aśki a za dużo Krzykaczki przez co wizualnie ciężko się to oglądało kiedy walkę prowadziła Karmelitanka Bosa. Coś zaczynało się dziać, kiedy do głosu dochodziła Japonka, ale było tego za mało żeby uratować to starcie. Wsio dobiło idiotyczne zakończenie, robiące ze Skośnej kompletną idiotkę. Ja rozumiem, gdyby Ellsworth odwalił te przebieranki, Aśka się zagapiła i wyłapała finiszera. Spoko. Ale ta się lampiła (zamurowana) na Przebierańca jakby zobaczyła ducha swojego dziadka. Karmelowa atakuje, ta kontruje i... dalej się gapi jak zahipnotyzowana. No debilnie to wyglądało, że ja pierdolę.

Szkoda porażki Aśki. Streak poszedł się jebać, to podkładają ją byle komu. Powrót Ellswortha po mnie spływa. Oznacza to, że Mela potrzyma jeszcze Złoto, a ten scenariusz mnie kompletnie nie cieszy.

 

7. Styles vs. Nakamura - dobra walka, ale chujowy Last Man Standing. Samo starcie było jednym z lepszych (jak nie najlepszym) w wykonaniu tej dwójki, bo ładnie zmieniały się przewagi i trudno było narzekać na nudę czy sztampę. Niestety kompletnie nie wykorzystano potencjału tego gimmick matchu, gdzie podstawą jest jednak hardcore i niestandardowe akcje mające "znokautować" rywala. Tutaj dostaliśmy multum "liczeń", ale po stricte wrestlingowych akcjach i wyglądało to dość... dziwnie. Tak jak jednak wspomniałem, sama walka mogła się jednak podobać, bo Panowie się nie oszczędzali i wizualnie dali radę.

Przekombinowali jak dla mnie z zakończeniem. Idealnie było to skończyć po tym kopie w jajca (świetna kropka nad "i" w tym "jajecznym" feudzie), tym bardziej że po takim laczku, w realu kolo nie wstałby przez godzinę, a co dopiero "do dziesięciu". Ta dobitka z Flying Forearm'em była już po prostu zbędna. Naka nie miał prawa wstać po tym jak mu AJ zrobił w gaciach kogel-mogel.

 

8. Nia Jax vs Ronda Rousey - tak jak nigdy nie lubiłem Pyzy, tak uważam, że we wrestlingu świetnie się odnajduje jak na rookie i robi niezłe postępy. Razem z Jax dały bardzo fajny pojedynek, gdzie brutalna siła ścierała się ze sprytem i techniką, a oglądało się to bardzo dobrze. Jedyne co mógłbym zarzucić Rousey to czasami nieadekwatna gra twarzą do sytuacji (np. w momentach gdzie powinna grać wkurwienie, chwilami robiła jakieś smutne minki), ale to tylko mało istotne detale.

Dobry myk z tym atakiem Alki i realizacją walizki MITB. Niestety Bliss'ka podpisała w ten sposób na siebie wyrok śmierci i po tym jak obroni pas w rewanżu z Jax (zapewne po ataku Rondy), Rousey połamie ją jak opłatek na Wigilię i sięgnie po swoje pierwsze Złoto.

 

9. Men’s Money in the Bank Ladder Match - niezły, choć tak jakby przykrótki main event, który na spokojnie mógł się podobać. Fajnie rozpisali Joe, który jak trzeba było, to potrafił i Brauna zastopować. Strowman to osobna bajka i pomimo, że wszyscy się jednoczyli żeby go powstrzymać, to i tak siał zniszczenie niczym wybuch nuklearny. Myk "Drabina vs. Juggernaut" wymiatał :wink:

Szkoda, że z New Day wystawili Kawowego. Big E miałby jeszcze jakieś szanse, a Kingston wiadome było, że ma tylko podkręcać fajerwerki. Kompletnie nie widać było Roode'a. Miz fajnie zapewnił stronę aktorską (zwłaszcza jego reakcje na Brauna :D). Rusev, tak jak i wcześniej Lana - wyszedł na kompletnego debila, który bawi się w finiszery na 3 rywalach razem, zamiast zaatakować walizkę, skoro w ringu leżą same zwłoki :roll: Szacun dla Steena, którego może za wiele w tej walce nie było, ale za to bumpa kupił kozackiego.

Wygrana Strowmana kompletnie z pizdy. Braun ma taką pozycję, że z biegu mogliby mu dać main event PPV z Brockiem i nikt by nawet nie pierdnął. To czego się obawiam, to to, że nie chcą Lesnara podłożyć czysto (licząc, że po dobrym zrobieniu pałki z połykiem, wróci jeszcze do WWE, kiedy ponownie przegra z USADA w UFC) i Braun wykorzysta neseserek, atakując ledwo żywą Bestię (np. po walce z Rzymkiem), w ten sposób "kradnąc" Złoto. Byłoby to najgorsze rozwiązanie, przekreślające kompletnie możliwość wypromowania kogoś na prze-chuja, pokonującego tak przepushowanego Brocka czysto (kompletnie zmarnowany potencjał). Obym więc się mylił, a Braun np. zapowiedział realizację walizki na Summer Slam i wyzwał Bestię na pojedynek w main evencie tego PPV.

 

Reasumując - odpalając to PPV i widząc, że trwa zdrowo ponad 4h poczułem mega wkurwienie. Dwie pierwsze walki sprawiły, że w myślach łamałem McMahona kołem, ale im dalej w las, tym było lepiej i jeżeli przymknęło się jeszcze oko na walkę Karmelitanki z Aśką, to wszystkie pozostałe walki trzymały całkiem spoko poziom (jedne mniej inne bardziej) i każda miała coś do zaoferowania, przez co ten maratoński dystans czasowy minął mi dość szybko i bez bólu, a nawet powiedziałbym, że przyjemnie. Całkiem miłe zaskoczenie i 3/6 ode mnie.

Lepiej nic nie mówić i wydawać się głupim, niż odezwać się i rozwiać wszelkie wątpliwości.

Błogosławieni ci, którzy nie mając nic do powiedzenia, nie oblekają tego faktu w słowa...

88278712552c9632374b21.jpg


  • Posty:  4 432
  • Reputacja:   2
  • Dołączył:  02.04.2012
  • Status:  Offline

Nie ma to jak kliknąć w czerwony krzyż w prawym, górnym rogu w połowie opisywania gali. :cry:

 

Kickoff - Luke Gallows & Karl Anderson vs The Bludgeon Brothers

Nie było całkowitego squashu choć i tak walka pod dyktando posiadaczy pasów. Krótka przewaga Gallowsa przedłużyła nieznacznie jakże miałki wstęp.

 

Ocena: 2-/5

 

Pierwsza walka - Daniel Bryan vs Big Cass

Dostali o wiele więcej czasu niż ostatnio, co zwiastowało nudne widowisko. Było lepiej niż na poprzednim PPV, lecz to marna pociecha.

 

Ocena: 2/5

 

Druga walka - Sami Zayn vs Bobby Lashley

Do przewidzenia, że Sami będzie jak pyskaty, gimnazjalny cwaniaczek uciekał się do brudnych zagrywek i unikał zwartej walki z rywalem aż w końcu przeciwnik go złapie i wyjaśni, że źle postępuje. Idź Pan w las z takim czymś.

 

Ocena: 2-/5

 

Trzecia walka - Intercontinental Championship: Elias vs Seth Rollins

W końcu małe światełko w tunelu. Przyzwoite starcie gdzie nawet nie raził mnie w oczy motyw kontuzjowanej nogi, gdyż sam uraz wywołany przez ładowanie po skoku z narożnika wyglądał dosyć wiarygodnie, a potem poszli w całkiem fajnie piny i Rolle nieźle wkomponowane w pojedynek. Sama wygrana Rollinsa przez Roll zwiastuje ciąg dalszy tego konfliktu.

 

Ocena: 3/5

 

Czwarta walka - Żeński money in The Bank

Faceci będą w ME. :shock: Wyszło spoko. Było trochę chaosu i niektóre sytuacje nadadzą się do "BotchManii" jak Spear Charlotte na Ember, gdzie blondyna ewidentnie musiała sobie lekko pomóc żeby dolecieć z rywalką na drabinę, czy "bójka" na drabinach Moon z Laną, gdzie ta pierwsza klepała sobie żonkę Ruseva po udach. Z dobrych stron Naomi, która jak zawsze gdzieś poskakała i obiła kilka rywalek, Sasha przyjmująca 4 groźniejsze spoty, a nawet Lana, której wyjątkowo nieźle wyszedł High Kick na głowę Ember. Liczyłem na Becky, bo chcę żeby rudzia wróciła do łask i powiem, że nawet brały mnie emocje, gdy stawała oko w oko z Charlotte. Zdecydowali się dać walizkę Alexie, która większość starcia przeleżała gdzieś na boku. Czy to dobra decyzja? Niedawno miała pas na RAW, zatem pewno znowu pooglądamy walizeczkę w tych zgrabnych łapkach z dobre pół roku. :twisted:

 

Ocena: 3/5

 

Piąta walka - Jinder Mahal vs Roman Reigns

Siermięga jakich niestety wiele ostatnio. Trzymanie w chwycie Reingsa przez Jindera totalnie do pominięcia. Potem było nieco lepiej, ale dziwne, że publika aż tak się wkręciła. Pochantowali sobie chyba tylko dlatego, aby nie zasnąć. Końcówkę z Sunilem przemilczę.

 

Ocena: 2/5

 

Szósta walka - SmackDown! Women's Championship: Asuka vs Carmella ©

Również niezbyt mi się to podobało. Carmella cieszy oko wyglądem z drugiej strony udręcza swoimi wrzaskami. ELLSWORTH powraca wywołując szok u Japonki. Nie dość, że w trakcie walki robili z Japonki dziwaczkę, która zaczynała się nakręcać szczerząc kły, gdy dostawała po gębie to jeszcze po zdjęciu maski przez Jamesa dalej stała wryta jakby sam demon zstąpił ze wzgórza Kyoto. Niszczą jej postać żeby ten pajac znowu biegał i wkurzał wszystkich naokoło.

 

Ocena: 2/5

 

Siódma walka - WWE Championship: Shinsuke Nakamura vs AJ Styles ©

Tempo nie było zbyt porywające, ale LMS ma to do siebie, że skupia się bardziej na poszczególnych spotach i czasem siermiężnym brawlu. Z resztą jak sama nazwa wskazuje tylko jeden ustanie na nogach. Problem, że tych spotów nie było zbyt dużo. Rzucali się na bandy, schody, podłogę za ringiem i raz P1 poleciał na stół. Naturalnie nie obyło się bez kopania po worach. To wszystko to były, jednak rzeczy, które widujemy i w zwykłych pojedynkach. Kinszasa na stole komentatorskim też trochę rozczarowująca. Sądziłem, że zrobią coś, co sprawi posypanie się stołu. Nastąpiło to dopiero w końcówce przy Phenomenal Forearm. Nie odstaliśmy wybitnego starcia, ale to i tak było najlepsze, co ta dwójka nam zaserwowała.

 

Ocena: 3/5

 

Ósma walka - RAW Women's Championship: Nia Jax © vs Ronda Rousey

Trochę zabawnie to wygląda jak Nia rzuca laską, która kilka miechów temu kilka razy sama rzuciła Tryplakiem o glebę. :D Oczywiście czepiam się. JAx ma przewagę gabarytów i taki booking absolutnie nie powinien dziwić. Muszę powiedzieć, że doświadczenie z UFC Rondy naprawdę robi robotę. Oglądało się nieźle.

Zaskoczyli z cashem. Tak jak Carmella latała z walizką kupę czasu tak Bliss wykorzystała to natychmiast. Znowu z tytułem i przy okazji z Nią i Rondą na pieńku. Nie wiem czy mam jej współczuć. :twisted:

 

Ocena: 3/5

 

Dziewiąta walka - Męski Money in The Bank

Czekałem głównie na rozpierduchę w wykonaniu Brauna, od której z resztą zaczęła się najlepsza część pojedynku. Zrzucenie Kevina z drabiny (mam nadzieję, że nic mu nie jest, bo chyba zdrowo przysunął głową) czy wjazd w Finna i Bobby'ego trzymających drabinę. Reakcja Miza to mistrzostwo. :D Cieszę się, że praktycznie każdy dostał jakiś mniejszy lub większy spot. Rusev i The Accolade na trzech rywalach, Finn skaczący po klatkach piersiowych, czy Joe starający się uśpić kogoś przy pomocy Coquina Clutch. Kofi jako ten najbardziej gibki członek ND ostatecznie trafił do walki i coś tam polatał. Totalnym uzupełnieniem miejsca okazał się Roode. Nawet nie pamiętam czy zrobił coś godnego uwagi. Braun nie potrzebuje tej walizki. Rusev albo Joe, by mnie ucieszył.

 

Ocena: 3/5

 

"+"

- oba MiTB spoko

- Ronda dalej robi dobrą robotę

- przyzwoity IC

- Last Man Standing najlepszą walką AJ'a z Japońcem

- szybki cash in Alexy. Przynajmniej nie będzie paradowała z tym rok aż zapomnimy, że w ogóle ma ten kontrakt...

 

"-"

- ... Co nie zmienia faktu, że walizki powinny zdobyć inne osoby

- dla mnie nie potrzebny powrót Ellswortha jak i robienie idiotki z Asuki

- kickoff i pierwsze 3 pojedynki wymazać z pamięci

- Reigns i Jinder nie dość, że nudni to jeszcze z głupią końcówką

 

Ogólnikowo i tak wyszło lepiej niż sądziłem. Mimo, że gala zaczęła się naprawdę słabo to z czasem poziom wzrósł. Aż 5 walk dostało ocenę 3. Jak na główny roster to naprawdę coś.

 

Ocena końcowa: 2+/5

Typerowa zabawa:

I miejsce - Liga Mistrzów 2015/2016

III miejsce (Ex æquo z użytkownikiem filomatrix) - Euro 2016

III miejsce - Euro 2012

6476255635741dfcc53660.jpg

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

  • Polecana zawartość

    • WWE WrestleMania 41
      Spekulacje i dyskusje na temat największego wydarzenia wrestlingowego roku - WrestleManii 41!
        • Dzięki
      • 83 odpowiedzi
    • WWE RAW - dyskusje, spoilery, wrażenia
      Zapraszamy do dzielenia się wrażeniami z Monday Night Raw na Netflix!

      W tym wątku użytkownicy forum dyskutują na temat czerwonego brandu od 2010 roku. Pozostaw swoją cegiełkę w temacie, zawierającym 17,9 tyś. odpowiedzi i 2,9 mln wyświetleń. :)
      • 18 004 odpowiedzi
    • New Japan Pro Wrestling - Dyskusja Ogólna
      Miejsce na ogólne dyskusje związane z New Japan Pro Wrestling.
      • 693 odpowiedzi
    • Kobiecy Pro Wrestling
      Ogólne dyskusje na temat pro wrestlingu w wykonaniu płci pięknej.
        • Zmieszany/a
        • Haha
      • 101 odpowiedzi
    • TNA Wrestling - dyskusje, spoilery, wrażenia
      Miejsce w dedykowane ogólnym dyskusjom na temat TNA/Impact Wrestling!

       

      Wczorajszy IMPACT właśnie się ściąga, więc opinia w późniejszym terminie
      • 9 352 odpowiedzi
    • AEW Saturday Collision - ogólne dyskusje i komentarze
      Miejsce gdzie możesz podzielić się wrażeniami z programu AEW Dynamtie!
      • 147 odpowiedzi
    • AEW Dynamite - dyskusje, spoilery, wrażenia
      Miejsce gdzie możesz podzielić się wrażeniami z programu AEW Dynamtie!
      • 1 181 odpowiedzi
    • WWE SmackDown! - dyskusje, spoilery, wrażenia
      Dziel się wrażeniami z Friday Night SmackDown!
      • 9 556 odpowiedzi
    • WWE NXT - dyskusje, spoilery, wrażenia
      Dziel się wrażeniami z WWE NXT!
      • 4 878 odpowiedzi

  • Najnowsze posty

    • Jeffrey Nero
      Zero hour bardzo przyjemny Trios match wszyscy się pokazali no i w końcu wrócił Bowens z nowym theme songiem tylko ja bym to inaczej rozegrał Caster powinien wygrywać te wszystkie open challenge a na PPV przegrać właśnie z Bowensem.   Główna karta opener świetne stracie z bardzo mocno rozpisanym Kevinem wiadomo, że wygrać musiał Will, ale walka miodzio. Walka o pasy tag team nie miałem żadnych oczekiwań i wynik ani przez moment nie był nie pewny. MJF chce robić z MVP biznes, więc jego pojawienie się nie było z dupy. Akceptowalne heelowe zagranie. Mercedes Moné vs. Julia Hart - przyjemna walka bez szału z boczem Moneciary, ale i tak bez bolesny seans. Spoko walka o pasy Trios z przewidywanym heel turnem FTR no to co raz bliżej FTR vs Cope i Cage. Następnie walka o pas kobiet szczerze bardzo dobrze wypadła Megan Bayne dla mnie przyszła mistrzyni ma wygląd jest duża a przy tym dobra w ringu aż były momenty gdzie pomyślałem a może już dzisiaj na nią postawią. Kyle Fletcher vs. Mark Briscoe kolejne solidne stracie tej dwójki ich chyba czwarta walka nie schodzą poniżej pewnego poziomu. Chris Jericho (title) vs. Bandido (mask) przysypiałem na tej walce najwyższy czas aby Jericho na trochę zniknął z TV zrobi to dobrze jemu i rosterowi. Przekombinowana końcówka. Daniel Garcia (c) vs. Adam Cole w końcu do singlowego złota się doczłapał Cole. Walka z psychologią ringową, więc temp rwane. Prywatnie uważam, że Ricky Starks jako mistrz TNT robiłby lepszą robotę niż Garcia i wolałbym żeby się zamienili miejscami w federacjach, ale nie rządzę w AEW. Kenny Omega (c) vs. Ricochet vs. "Speedball" Mike Bailey, ale to był banger co za tempo cały czas coś się działo nie wiem kiedy pół godziny zleciało. Face to face Okada vs Omega moje przewidywania walki unifikacyjnej raczej sie sprawdzą. Jon Moxley (c) vs. Swerve Strickland choć rozum mówił Mox to serce postawiło w typerze na Swerva pomyślałem a może na ALL IN zrobią rewanż za zeszłoroczne stracie Will vs Strikland o pas, ale tym razem wygra Will bo, że Ospreay wygra Owen Hart w tym roku to jestem pewien i to on jednak skroi z pasa Moxa. Interwencja Bucksów nie była z dupy jak znikali 6 miesięcy temu i niszczyli te papiery to właśnie przy pojawieniu się grupy Jona zobaczymy jak to pociągną. Żaden Darby nie skroi Moxa po powrocie z wspinaczki tylko Will. Dobra gala na 10 walk głównej karty 2 słabsze a reszta dobra, bardzo dobra lub genialna czyli 3 way z Omegą i resztą.  
    • Grins
      No nie byłbym tego taki pewien, tutaj dostaliśmy solidny segment gdzie Rollins powiedział kilka gorzkich słów w kierunku Heymana, nie zapominajcie ogółem że Heyman prawie od zawsze był Heelową postacią i się wgl nie zdziwię jak zrobi w chuja Punka i Romana przez co Rollins to wygra, takie mocne pierdolniecie nikomu nie zaszkodzi wręcz przeciwnie wzbudzi jeszcze większe zainteresowanie aby obejrzeć tą walkę a po dzisiejszym segmencie szansę Rollinsa stale rosną. Wracając do samego segmentu, sztosik i to bardzo mocny obejrzałem go w całości i na prawdę Rollins zajebiście się wkręcił w ten program, mimo że dostaliśmy tak mało segmentów jeśli chodzi o ten konflikt to i tak uważam że to jeden z najlepiej prowadzonych programów jeśli chodzi o RTWM, solidne proma, segmenty czego chcieć więcej? I muszę przyznać że ten program zapadnie mi w pamięci, ogólnie dodatek w postaci Heymana w tym programie to istny majstersztyk i ogólnie Amerykańska widownia chyba podłapała Europejski Vibe'ki i zaczęli nawet śpiewać " Roman Reigns " przyszły czasy że Amerykańce zaczęli się uczyć od Europejczyków jak dopingować i chantować  Ale i tak nie dorastają nam do pięt.  Bez przesady to tylko i wyłącznie wina WWE że nie potrafili rozpisać solidnie Jey'a w tym programie, gdyby rozpisali to tak brutalnie od samego początku to nie byłoby tych wpadek, ja tam ogólnie nic do Yeetmana nie mam, typ ma charyzmę i ogólnie dobrze mi się ogląda jego walki i nawet jak prowadził program z Romanem to był fajnie rozpisany, tutaj zawinął booking i to nie jest już wina samego Jey'a...  Wracając do segmentu okej, Jey dał słowo że obudzi w sobie złość podczas WM i skopie dupę Gunther'owi  Jeśli za tydzień dostanie wpierdol to na WM wyjdzie już z pasem, jeśli skopie dupę Guntherowi za tydzień to przejebie tą walkę, no zobaczymy jak to wszystko się potoczy.  Ja pierdole Bron co za spear'a wykonał Carlito z pewnością zapadnie mi to w pamięci, widzę że idą we walkę wieloosobową mam nadzieje że to będzie Ladder Match wtedy to będzie totalny rozpierdol.  Women's World Championship podpisanie kontraktu po raz 1000 raz  No ogólnie trzeba się przygotować na najgorszy scenariusz czyli Biancka z pasem ale publika co raz bardziej na nią buczy, niech nie zwlekają i dadzą jej ten Heel Turn w końcu.  Poza tym chuj w dupę Hunterowi że po powrocie do Hamburgerowni starają się robić tak dobre show a w Europie robili wszystko na jedno kopyto i cały program Ceny z Cody'm wyszedł średnio jedna z największych atrakcji a nie ma na tą walkę żadnego polotu i to jest chujowe. 
    • PTW
      MISTRZOWSKIE WYZWANIE NOWEGO CZEMPIONA! Najszybszy wrestler w Polsce ukoronował miesiące ciężkiej pracy zwycięstwem w Ladder Matchu i został pierwszym w historii mistrzem PTW Underground. To legendarne starcie zostanie w naszych głowach i sercach na zawsze, ale nie ma czasu na oddech - teraz trzeba bronić pasa i udowodnić światu, że zdobycie go nie było dziełem przypadku! PTW Underground Championship Match Max Speed vs. Conte Pierwszym rywalem, który będzie próbował wyszarpać Maksowi mistrzowski tytuł będzie nikt inny jak Conte McStevenson - włoski gladiator, który w tempie porównywalnym do Speeda zdobywa poklask i uznanie na terenie Italii, a w planach ma szarżę na całą Europę. Misja ambitna, owszem, ale wykonalna z bardzo prostego powodu - Conte jest bardzo trudny do powstrzymania! Przekonał się o tym między innymi Spartan PTW, który na włoskiej ziemi podejmował gospodarza, a ich walka była niezwykle zaciętą i wyrównaną batalią. Jak Włoch poradzi sobie u nas z przeciwnikiem o zupełnie innym stylu walki? Czy Max Speed potwierdzi mistrzowską klasę, czy przyjdzie mu rozstać się z tytułem już teraz? Wpadajcie w sobotę, by zobaczyć ten fenomenalny pojedynek na żywo! Przeczytaj wpis na oficjalnym fanpage PTW.
    • Attitude
    • PpW
      Po druzgocącej zdradzie Vica Goldena na gali "Teraz Albo Nigdy" jedyne czego chce Gabriel Queen to odpowiedzi, ale zamiast nich czeka go kolejne wyzwanie 🙀🤯 Oskar Alexander, pierwszy towar eksportowy Ewenement Dojo jest większy, silniejszy no i... w odróżnieniu od Gabrysia, nadal ma kogoś w swoim narożniku 🥶 Ale czy to wystarczy, aby pokonać "Gwiazdę Poranną" polskiego wrestlingu, człowieka który był o włos od zakończenia najbardziej dominującego panowania w historii polskiego wrestlingu? 🤩 Gabriel Queen vs Oskar Alexander, już 30 Kwietnia w samym centrum Warszawy na gali PpW: Ostatnia Prosta 🔥🔥🔥 Bilety dostępne na stage24 i ppw-ewenement.pl 🎟 Przeczytaj na fanpage.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...