Skocz do zawartości
  • Witaj na forum Attitude

    Dołącz do najstarszego forum o pro wrestlingu w Polsce!

    Jeżeli masz trudności z zalogowaniem się na swoje konto, to prosimy o kontakt pod adresem mailowym: forum@wrestling.pl

WWE PPV - Greatest Royal Rumble


Rekomendowane odpowiedzi


  • Posty:  941
  • Reputacja:   397
  • Dołączył:  30.12.2016
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

Coś Vince jakis tak na początku nie był zadowolony ze zwycięstwa Brauna, pewnie widziałby tam Romana haha, ale no cóż miejmy nadzieje że to początek czegoś wielkiego i Braun wystrzeli niczym rakieta po pas Universal zjedzie Brocka na jakimś SummerSlam i dostaniemy to co powinno już się dawno stać, Braun jako mistrz!

 

Ogólnie Braun nabrał kolorytu i ogólnie o wiele lepiej prezentuje się jako główna twarz i ogólnie o wiele lepiej niż Roman, mam nadzieje że nie wpadną na jakiś pomysł z durnym Heel Turn'em bo to nic nie da, Braun musi pozostać teraz Face'em, później skroić z pasa złego Lesnara... Żeby później rozpocząć konflikt z Heelowym Romkiem...

 

Mam jakieś dziwne przeczucia że Strowman dostanie walizkę obym się mylił, bo takiej promocji nie chce widzieć, na tą walizeczkę zasługuje Elias bo go promują i ogólnie zasłużył sobie na to żeby chwile pobujać się z pasem, za jakiś czas.

 

Braun główny Baby Face'a na RAW, a Roman główny Heel na RAW :D I wszyscy zadowoleni i w końcu będzie można to oglądać jakoś.

ori_3492683_86dfca8de8bf2c0893bc553b3506a3220ee33ce0_photo-frame-collage-picture-frames-template-retro-image-montage-mock.png

ori_3492683_86dfca8de8bf2c0893bc553b3506a3220ee33ce0_photo-frame-collage-picture-frames-template-retro-image-montage-mock.png.e621ddc1d3a89738016122d836f29810.jpg.78214f4cc1b9a4d05cf44c58b1fa86e0.jpg

  • Odpowiedzi 47
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

  • -Raven-

    8

  • Merkantylizacja

    5

  • Arkao

    4

  • Pavlos

    3

Top użytkownicy w tym temacie


  • Posty:  1 969
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  18.08.2013
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

Co jak co, ale maffew będzie miał co robić po tej gali, materiałów na pełen odcinek Botchamanii się narobiło ;) Bo to przecież nie tylko legendarny Titus, nie tylko Mahal powalony przez podmuch wiatru, ale też choćby Primo "weteran z 10-letnim stażem" Colon, Hornswoggle wyeliminowany po przejściu między linami (a nie nad nimi) czy mający problemy z utrzymaniem się na linach Shane.

 

Mimo oprawy (stage, tony fajerwerków) chwilami czuć było, że jest to live event... szczególnie na początku, gdy HHH i Jasio dali walkę na jakieś 20% swoich możliwości. W sumie prawdziwa gala zaczęła się dopiero od naprawdę fajnego 4-waya o pas IC, podczas którego przytrafił się zresztą kolejny botch, tym razem z Sethem uszkadzającym Balora pasem ;) Podobało mi się zakończenie tego starcia - jeden wchodzi, jak to w ladder matchu, jakby nie miał piszczeli a drugi hop, i wygrywa. Tak to właśnie powinno wyglądać - realistycznie.

 

Namakura ze Stylesem postawili na przeciągnięcie feudu, nie wiem czy mnie to cieszy. Japończyka po heel-turnie ogląda się lepiej, ich walki jednak... cóż, póki co z dużej chmury mały deszcz. Miały być dream matche, wychodzi nuda. Ja przynajmniej się wynudziłem - znowu. Publiczność zresztą też, chyba pojawiły się piłki plażowe.

 

A skoro już mowa o publice... czy tylko mnie rozwalali ci rozwaleni na kanapach szejkowie siedzący w pierwszych rzędach? Ludzie na trybunach reagowali jak normalni fani, ale ci pod ringiem przez 90% gali wyglądali na zajebiście znudzonych i nie wiedzących o co w ogóle tyle szumu :P

 

Romek z Brockiem odcinek trzeci, też pewnie nieostatni. Szczególnie, że zakończenie wyszło mocno niepewnie, w sumie "both feet on the ground" jako pierwszy postawił chyba, mimo starań, Romek... cóż, takie spoty cholernie trudno zgrać w czasie, nie ma się więc co czepiać.

 

No i main event. Sporo było jobberni do odstrzelenia (Tye po 29 sekundach wywalony jak szmata którą jest, dobrze, #fireTye), ale tego można się było spodziewać. I w sumie aż tak to nie przeszkadzało, taki też jest urok takich meczów. Fajnie, że pokazało się kilka legend (choć taki Mysterio przez 3/4 czasu stał praktycznie z rękami w kieszeni czekając na swoje spory), jeszcze fajniej że pokazały się łebki z NXT, nawet jeśli były to mniejsze nazwiska... gorsza połówka Heavy Machinery i Roderick Strong, who cares. Ale za to Babatunde!!!! W sumie chyba po raz pierwszy widziałem go w akcji - kawał chłopa z niego, może to być i wada i zaleta.

 

Cytat dnia: lepsza połówka po wejściu Dana Mathy: "Kto to jest i dlaczego wygląda tak dziwnie? Ma strasznie... długą szyję"

 

Co tam jeszcze... Strowman, Bryan i Goldust z rekordami, co stanowi chyba odpowiedź na pytanie, czy ten RR match zalicza się do statystyk... najwyraźniej tak. Mocno zabookowany Elias, dobrze. Bardzo zły timing przy RKO i lamerski save Kofiego, źle. Nese i Gulak mogliby spotkać się w ringu ze sobą, w końcu jest między nimi jakieś story. Hiroki Sumi... kto to qrde jest? Wikipedia twierdzi, że jakiś podrzędny sumita - po co oni go tam wrzucili, by Henry miał jakiegoś grubaska do wywalenia?

 

No i plus za bardzo dobre zakończenie: Cass wywala Bryana, czym zapewnia sobie jeszcze lepszy heat przed nadchodzącym Backlash. Braun wywala Cassa, czym zapewnia sobie jeszcze lepszy pop przed... czy ja wiem, walką o złoto? Tak czy inaczej dostaje swój moment, wielki puchar i jakiś dziwny pas - będzie go bronił, czy co?

 

Cytat dnia v. 2: jakiś dzieciak pod stadionem, który rzucił do kamer "John Cena is Allah" - ciekawe, czy ucięli mu za to głowę, czy skończy się na chłoście :twisted:

 

Anyway... dalej hejtuję sprzedawanie się satrapom z Arabii, ale galę uznaję za zaskakująco przyjemną. Lepszą od niejednego ppv jakie widzieliśmy/zobaczymy w tym roku.

 

EDIT: PS: zapomniałem o starciu Taker - Rusev. I to, że o nim zapomniałem niech świadczy o tym, jaka była to walka. Undertaker powinien dać już sobie spokój, po prostu - inaczej zrobi krzywdę nie tylko swojej legendzie (która i tak jest już praktycznie martwa) sobie też sobie. Albo, co gorsza, komuś innemu... English w ogóle żyje po tym Tombstonie?

Edytowane przez Kcramsib

#FireSpears

Mistrz Świata w Typerze Mistrzostw Świata a.d. 2018

#FireSpears

Zapomniane Ikony Wrestlingu, odcinek #6 - styczeń 2020.

#FireSpears

10322574215b75ed600e0af.jpg


  • Posty:  10 253
  • Reputacja:   270
  • Dołączył:  11.01.2005
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

Co jak co, ale maffew będzie miał co robić po tej gali, materiałów na pełen odcinek Botchamanii się narobiło ;) Bo to przecież nie tylko legendarny Titus, nie tylko Mahal powalony przez podmuch wiatru, ale też choćby Primo "weteran z 10-letnim stażem" Colon, Hornswoggle wyeliminowany po przejściu między linami (a nie nad nimi) czy mający problemy z utrzymaniem się na linach Shane.

 

Sam finisz walki Brocka z Romkiem to też zajebisty botch, bo Lesnar wylądował ciałem na rozjebanej siatce (a więc ni chuja nie dotknął ziemi), a pierwszy na glebie, bez dwóch zdań, znalazł się Romeo.

 

A skoro już mowa o publice... czy tylko mnie rozwalali ci rozwaleni na kanapach szejkowie siedzący w pierwszych rzędach? Ludzie na trybunach reagowali jak normalni fani, ale ci pod ringiem przez 90% gali wyglądali na zajebiście znudzonych i nie wiedzących o co w ogóle tyle szumu :P

 

Dla mnie ta publika to po pierwsze - trąciła trupem przez 90% czasu, a konkretne reakcje dawali tylko na mega-gwaizady pokroju Ceny, Takera, Huntera, czy Ortona (spod tego szablonu wyłamał się chyba tylko Horns, którego przywitali tu jak małego Boga). Po drugie - taka publika to spełnienie koszmarnych snów pracowników ochrony. Bo jak tu wyłapać wzrokiem potencjalnych terrorystów? :twisted:

 

 

Nie oszczędzali Bryana w tym RR, zwłąszcza jak na kogoś, kto ledwo dostał zielone światło od konowałów. Dragon jednak wyglądał tu jak milion dolców, nie opierdalał się (mało odpoczywał jak na tak długi czas spędzony w ringu) i przez cały czas dawał radę. Jak dla mnie - mega szacun (zdrowo go pokiereszowali. Klata i wewnętrzna strona łapy - masakra). Zero rdzy i nadal widać, że go to wszystko kręci jak cholera. Mam nadzieję, że facet dostanie jeszcze jeden run ze Złotem, bo jako ultimate underdog sprawdza się wyśmienicie.

Edytowane przez -Raven-

Lepiej nic nie mówić i wydawać się głupim, niż odezwać się i rozwiać wszelkie wątpliwości.

Błogosławieni ci, którzy nie mając nic do powiedzenia, nie oblekają tego faktu w słowa...

88278712552c9632374b21.jpg


  • Posty:  1 813
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  07.10.2012
  • Status:  Offline

Zaznaczam, że wczoraj bardzo dużo wypiłem i mogę pierdolić...

 

Triple H vs. John Cena – słaby wybór na opener. Nie dość, że starcie nie miało znaczenia dla programu, a to = mniejsze emocje, to jeszcze dali tu ludzi, którzy powinni być gdzieś między walkami o główne pasy. Sam pojedynek w porządku. Ocena: ***

 

Kalisto vs. Cedric Alexander – Eeeehhh.... jakby odliczyć momenty, gdzie Kalisto był trzymany to zostałyby... 3 minuty walki? Jakoś tak... Kilka fikołajków pokazali [b[Ocena: ** i 1/2*[/b]

 

Wokens vs. The Bar – Wynik z góry znany. Zakończenie po czymś, co może być nowym tagowym finidherem. Szkoda, że komentatorzy tego tak nie sprzedali, bo byłem zdziwiony, gdy sędzia klepnął 3. Ocena: ** i 3/4*

 

Jinder Mahal vs. Jeff Hardy – ile to trwało? 4 minuty? Już myslałem, że przysnąłem na kacu.... Ocena: ** i 1/4*

 

The Usos vs. BB – Więksi poniszczyli, mniejsi próbowali wykorzystać swoje atuty. Niestety nie wyszło. BB to dalej dla mnie słaby projekt, ale cóż... Ocena: ** i 3/4*

 

Seth Rollins vs. The Miz vs. Samoa Joe vs. Finn Balor – dosyć fajny mecz, z ciekawą końcówką. W pierwszej chwili pomyślałem „co za bullshit”, no ale w sumie to dobre przedłużenie rywalizacji mistrza z Irlandczykiem do Backlash. Teraz Finn ma pełne prawo wyjść na RAW i chcieć 1 vs. 1. Ocena: *** i 1/2*

 

Shinsuke Nakamura vs. AJ Styles – Akcja po walce była jakiś miliard razy lepsza niż ta podczas starcia... a to chyba najlepiej kwituje, że poziom był poniżej ich możliwości i to znacznie. Jeszcze te desperackie próby przypięcia po kurwa każdej akcji na początku... please, kill me... Poza tym jednak było spoko. Wzbudzili emocje, a to chyba jest najważniejsze. Ocena: *** i 1/4*

 

Rusev vs. Undertaker – tragedii nie było. Andrzej nie wygląda tragicznie, tylko dalej szkoda mi, że taka stypulacja wraca z dupy... Ocena: ** i 3/4*

 

Roman Reigns vs. Brock Lesnar – no nieźle dowalili na końcu.. Szkoda tylko, że będą teraz ciągnąc ten gówniany feud dalej... Ocena: ***

 

Royal Rumble – not Greatest, Too long... kurde, w połowie zacząłem się wyłączać. Szczerze mówiąc do teraz nie wiem kiedy Strong wypadł z walki... Braun wygrywa, co było do przewidzenia, a Daniel pobija rekord bycia w RR, a Braun ilość eliminacji. Do tego Titus wygrywa show :D Fajnie, że pokazali Babsa. Kurde, chłop podobno ma charyzmę i mic skille, więc gdyby ogarnął coś trochę w ringu, to może niedługo pukać do rosteru. Gdyby wyciąć jobberkę i zrobić 40-men to byłoby to dużo lepsze... a najlepiej standardowo 30. Btw. Tak, jak normalnie WWE przeciąga wejścia zawodników i nie raz wchodzą po np. 2 minutach, tak dziś 48 wejść * 1,5 minuty = 1h 12min zrobili w minimalnie ponad godzinę. Skoro więc tak przyśpieszali, to tym bardziej widać, że za duże to rumble Ocena: ** i 1/4*

 

 

Średnia gali – 2,80

 

 

 

TOP 3 gali:

1. Ladder Match (3,5*)

2. WWE Title Match (3,25*)

3. Cena vs. HHH (3*)

 

SHAME 3 gali:

1. US Title Match (2,25*)

2. RR Match (2,25*)

3. Cruiserweight Title Match (2,5*)

 

 

 

Ranking gal:

1.NXT Takeover: New Orlean – 3,90*

2.NXT Takeover: Philadelphia – 3,45*

3.WWE WrestleMania – 2,86*

-.WWE SmackDown Fastlane – 2,86*

5.Greatest Royal Rumble – 2,80*

6.WWE Royal Rumble 2018 – 2,77*

7.WWE RAW Elimination Chamber – 2,54*


  • Posty:  1 969
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  18.08.2013
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

Dla mnie ta publika to po pierwsze - trąciła trupem przez 90% czasu, a konkretne reakcje dawali tylko na mega-gwaizady pokroju Ceny, Takera, Huntera, czy Ortona (spod tego szablonu wyłamał się chyba tylko Horns, którego przywitali tu jak małego Boga)

 

Ja bym przede wszystkim powiedział, że chwilami ta publika żyła (tak na oko) 2010 rokiem, bo chyba tylko tym tłumaczyć można mega pop dla Hornswoggle'a i Khaliego oraz kompletne zlanie niektórych współczesnych gwiazd... mogę zrozumieć, że zero reakcji zebrał Babatunde którego nikt nie znał albo Strong który nikogo nie obchodzi, ale zlanie Hardasów, Joe czy walki o pas WWE to jednak nietypowa rzecz.

 

A! Jeszcze jedno - cholernie bawiło mnie gadanie Cole'a, że Mahal jest w Arabii hometown hero bo Indie są znacznie bliżej niż USA. Mówienie, że Hindus w Arabii jest hometown hero to jak mówienie, że Kim Dzong Un jest hometown hero w Japonii, bo też ma skośne oczy :D publiczność dała to zresztą do zrozumienia, bo gość zebrał, obok braci Daivari, największy heat podczas całego wieczoru. Ba, jedyny heat podczas całego wieczoru ;P

#FireSpears

Mistrz Świata w Typerze Mistrzostw Świata a.d. 2018

#FireSpears

Zapomniane Ikony Wrestlingu, odcinek #6 - styczeń 2020.

#FireSpears

10322574215b75ed600e0af.jpg


  • Posty:  10 253
  • Reputacja:   270
  • Dołączył:  11.01.2005
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

Dla mnie w RR zjebali kompletnie z ostatnim uczestnikiem. Zawsze powinna to być niespodzianka i wielki znak zapytania dla fanów, a tutaj wiadome było, że musi to być Jericho, tak więc jedynym "zaskoczonym" był chyba tylko Owens w ringu :wink: Szkoda, że to spierdolili, tym bardziej, że przecież niezapowiedzianych postaci było bez liku.

 

Undertaker vs Rusev - Poszedłem zrobić młodemu płatki, zdążyłem się napić, zdążyłem się wysikać, zawołać psy, i to wszystko wolnym tempem, siadam do laptopa.....wejściówka Takera jeszcze trwa,normalnie wejściówka niewiele krótsza niż walka,

 

He, he - jako, że dzisiaj miałem bardzo ograniczoną pulę czasową i GRR musiałem obejrzeć "na szybkiego", to przewijałem wszystkie wejściówki i pozowania po walce. Wyszło mi tak, że galę trwającą 5h zrobiłem w niecałe 4h :wink:

Swoją drogą wkurwiają mnie te maratony wrestlingowe od Vince'a. Nie czarujmy się, McMahon wypuszcza obecnie taki produkt, że 3h czasem jest ciężkie do strawienia, a co dopiero 4h (co ma być teraz standardem) lub 5 godzin, jak w przypadku WM-ki, czy GRR :roll:

 

Kalisto vs Cedric Alexander – To była walka na którą czekałem! To był pojedynek przy którym.... mogłem wyjść z psem, a potem robić sobie jedzenie,

 

No to bida się pewnie nawet dobrze nie wylała, a Ty na głodniaka latasz, bo przecież ta walka trwała tak "długo", że ledwo człowiek zdążył po browar do lodówki skoczyć, a już był pinfall :D Swoją drogą, pojedynek był całkiem spoko, pomijając, że czas jego trwania, to ogólnie kpina (chłopaki nie zdążyły się nawet porządnie rozkręcić).

Edytowane przez -Raven-

Lepiej nic nie mówić i wydawać się głupim, niż odezwać się i rozwiać wszelkie wątpliwości.

Błogosławieni ci, którzy nie mając nic do powiedzenia, nie oblekają tego faktu w słowa...

88278712552c9632374b21.jpg


  • Posty:  1 867
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  26.03.2008
  • Status:  Offline

Sam finisz walki Brocka z Romkiem to też zajebisty botch, bo Lesnar wylądował ciałem na rozjebanej siatce (a więc ni chuja nie dotknął ziemi), a pierwszy na glebie, bez dwóch zdań, znalazł się Romeo.

Mógł dotknąć fałdą skóry wciśniętą pomiędzy oczka siatki.


  • Posty:  10 253
  • Reputacja:   270
  • Dołączył:  11.01.2005
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

-Raven- napisał/a:

Sam finisz walki Brocka z Romkiem to też zajebisty botch, bo Lesnar wylądował ciałem na rozjebanej siatce (a więc ni chuja nie dotknął ziemi), a pierwszy na glebie, bez dwóch zdań, znalazł się Romeo.

 

Mógł dotknąć fałdą skóry wciśniętą pomiędzy oczka siatki.

 

No to faktycznie giry musi mieć z płynnego metalu, niczym T-1000 z Terminatora, bo wygrać powinien ten, który "obiema stopami dotknie ziemi".

 

Niestety Hardy wygrywa, a do tego zrobił tutaj jakiegoś botcha dekady, którego ciężko mi wytłumaczyć. **

 

Akurat w tym przypadku, to bardziej spierdolił to Mahal. Fakt - Hardas nie trafił z akcją, ale gdyby Gender miał choć trochę IQ, to po prostu sprzedałby to jako "unik" i za chwilę ewentualnie powtórzyliby spot. A ten co tu odpierdolił, to nawet Batista ze swoim oversellingiem może być z niego dumny. Jaffrey przelatuje pół metra obok, a ten pada jakby sam podmuch ściął go z nóg :roll: Co by nie mówić, chłopina potrafi zaimprowizować :twisted:

Edytowane przez -Raven-

Lepiej nic nie mówić i wydawać się głupim, niż odezwać się i rozwiać wszelkie wątpliwości.

Błogosławieni ci, którzy nie mając nic do powiedzenia, nie oblekają tego faktu w słowa...

88278712552c9632374b21.jpg


  • Posty:  815
  • Reputacja:   1
  • Dołączył:  13.02.2012
  • Status:  Offline

Sam finisz walki Brocka z Romkiem to też zajebisty botch, bo Lesnar wylądował ciałem na rozjebanej siatce (a więc ni chuja nie dotknął ziemi), a pierwszy na glebie, bez dwóch zdań, znalazł się Romeo.

Mógł dotknąć fałdą skóry wciśniętą pomiędzy oczka siatki.

 

W ogóle co to był za głupi myk z tym "czystym" zwycięstwem Lesnara? Przecież tam spokojnie można było wstawić remis, co by Reigns wyszedł na równego Laserowi. Na RAW i tak będzie marudzenie, że zwycięstwo prześlizgnęło mu się między palcami, ale efekt będzie mniejszy.

I Miejsce - Typer NXT 2017

  • Posty:  89
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  26.10.2013
  • Status:  Offline

Niestety Hardy wygrywa, a do tego zrobił tutaj jakiegoś botcha dekady, którego ciężko mi wytłumaczyć. **

 

Jaki niby botch Hardy'ego? Jeff wykonuje Whisper in the wind zawsze na oślep, to do rywala należy złapanie Hardasa. Mahal kompletnie przespał tę akcję i nawet nie zauważył że Hardy wszedł na narożnik, potem jeszcze upadł na matę jak rażony piorunem, potężny botch Hindusa, kropka.


  • Posty:  10 253
  • Reputacja:   270
  • Dołączył:  11.01.2005
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

Swoją drogą kompletnie nie rozumiem zachwytów nad Lader Matchem i walką Styles'a z Nakamurą. Jedna i druga była mocno przeciętna. Jeżeli chodzi o Drabiniastą Walkę, to wiadomo, że taki gimmick match nigdy nie schodzi poniżej pewnego poziomu (tak więc oglądało się to spoko), ale na tle walk tego typu, które widzieliśmy już wcześniej u Vince'a, ta wypadła mega-przeciętnie (średniej jakości spoty i mało innowacji) i z pewnością nie będę jej z perspektywy czasu wspominał. Fajny był tylko finisz - prosty i wiarygodny, a przez to i pomysłowy.

Szinski może i po zmianie gimmicku prezentuje się ciekawiej, ale walkę ze Stylsem dał na poziomie tej z WM-ki, czyli z gatunku "obejrzeć można, ale dupy nie urywa". Nie było tam kompletnie nic, co pozwoliłoby mi uwierzyć, że jeszcze kiedykolwiek dostaniemy w wydaniu tej dwójki ów mityczny "dream match", którego się wszyscy po nich spodziewali.

Lepiej nic nie mówić i wydawać się głupim, niż odezwać się i rozwiać wszelkie wątpliwości.

Błogosławieni ci, którzy nie mając nic do powiedzenia, nie oblekają tego faktu w słowa...

88278712552c9632374b21.jpg


  • Posty:  293
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  07.08.2014
  • Status:  Offline

Swoją drogą kompletnie nie rozumiem zachwytów nad Lader Matchem i walką Styles'a z Nakamurą. Jedna i druga była mocno przeciętna. Jeżeli chodzi o Drabiniastą Walkę, to wiadomo, że taki gimmick match nigdy nie schodzi poniżej pewnego poziomu (tak więc oglądało się to spoko), ale na tle walk tego typu, które widzieliśmy już wcześniej u Vince'a, ta wypadła mega-przeciętnie (średniej jakości spoty i mało innowacji) i z pewnością nie będę jej z perspektywy czasu wspominał. Fajny był tylko finisz - prosty i wiarygodny, a przez to i pomysłowy.

Szinski może i po zmianie gimmicku prezentuje się ciekawiej, ale walkę ze Stylsem dał na poziomie tej z WM-ki, czyli z gatunku "obejrzeć można, ale dupy nie urywa". Nie było tam kompletnie nic, co pozwoliłoby mi uwierzyć, że jeszcze kiedykolwiek dostaniemy w wydaniu tej dwójki ów mityczny "dream match", którego się wszyscy po nich spodziewali.

 

Bo się nie powinno nastawiać na "dream match" tylko na to kto wygra walkę, bo to jest to co powinno obchodzić. Chociaż to sportowa rozrywka. Nastaw się na rozrywkę i czy pozostawili uśmiech na twej twarzy.


  • Posty:  1 969
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  18.08.2013
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

Z Nakamura-Styles jest jak z Gargano-Ciampa - wszyscy patrząc na przeszłość tak nastawili się na arcydzieło, mecz roku i 5-stara, że nikt nawet nie zauważył, że sama walka była taka sobie, w najlepszym wypadku poprawna... a podejrzewam, że gdyby dokładnie takie samo starcie dali mniej popularni zawodnicy, choćby nie wiem, Orton z Sheamusem, wszyscy narzekaliby, że było nudno i w ogóle WWE schodzi na psy...

#FireSpears

Mistrz Świata w Typerze Mistrzostw Świata a.d. 2018

#FireSpears

Zapomniane Ikony Wrestlingu, odcinek #6 - styczeń 2020.

#FireSpears

10322574215b75ed600e0af.jpg


  • Posty:  10 253
  • Reputacja:   270
  • Dołączył:  11.01.2005
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

-Raven- napisał/a:

Swoją drogą kompletnie nie rozumiem zachwytów nad Lader Matchem i walką Styles'a z Nakamurą. Jedna i druga była mocno przeciętna. Jeżeli chodzi o Drabiniastą Walkę, to wiadomo, że taki gimmick match nigdy nie schodzi poniżej pewnego poziomu (tak więc oglądało się to spoko), ale na tle walk tego typu, które widzieliśmy już wcześniej u Vince'a, ta wypadła mega-przeciętnie (średniej jakości spoty i mało innowacji) i z pewnością nie będę jej z perspektywy czasu wspominał. Fajny był tylko finisz - prosty i wiarygodny, a przez to i pomysłowy.

Szinski może i po zmianie gimmicku prezentuje się ciekawiej, ale walkę ze Stylsem dał na poziomie tej z WM-ki, czyli z gatunku "obejrzeć można, ale dupy nie urywa". Nie było tam kompletnie nic, co pozwoliłoby mi uwierzyć, że jeszcze kiedykolwiek dostaniemy w wydaniu tej dwójki ów mityczny "dream match", którego się wszyscy po nich spodziewali.

 

 

Bo się nie powinno nastawiać na "dream match" tylko na to kto wygra walkę, bo to jest to co powinno obchodzić. Chociaż to sportowa rozrywka. Nastaw się na rozrywkę i czy pozostawili uśmiech na twej twarzy.

 

Ale to było w chuj przeciętne tak pod kątem rozrywki jak i ringowym. Jasne, można sobie mówić, że "nie należy się nastawiać", ale z biegu mamy inne oczekiwania kiedy w ringu meldują się np. taki Mahal czy Miz (oni jak machną średniaka to już wywołuje "efekt WOW"), a co innego, kiedy stają do walki ringowe kocury.

Jakie znaczenie ma to kto wygra walkę? I to jeszcze jako wyznacznik tego, czy "starcie powinno się podobać"? Akurat w tej kwestii wynik to sprawa zdecydowanie trzeciorzędna.

Lepiej nic nie mówić i wydawać się głupim, niż odezwać się i rozwiać wszelkie wątpliwości.

Błogosławieni ci, którzy nie mając nic do powiedzenia, nie oblekają tego faktu w słowa...

88278712552c9632374b21.jpg


  • Posty:  2 305
  • Reputacja:   50
  • Dołączył:  02.07.2013
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Android

Nie oszczędzali Bryana w tym RR, zwłąszcza jak na kogoś, kto ledwo dostał zielone światło od konowałów. Dragon jednak wyglądał tu jak milion dolców, nie opierdalał się (mało odpoczywał jak na tak długi czas spędzony w ringu) i przez cały czas dawał radę.

 

Przecież on przeleżał więcej czasu niż emeryci podczas zabiegów w sanatorium. Jak on się nie oszczędzał, to ja podziękuję za takiego Bryana. Owszem początek i końcówkę miał efektowną, lecz poza tym, częściej trzeba było poszukiwać Brajanka na ekranie, bo prawdopodobnie poszukiwał na trybunach Dżesiki ... a że średnio chłopu nie powiedzieli, że jej nie znajdzie to inna sprawa.

 

Rumble ogólnie spoko, choć emocji aż do końca konkretnie pozbawione. Eliminacja Kaska spoko, zwłaszcza , że gorsza połówka Sawft ostatecznie nie wygrała tego prestiżowego starcia.

Boli mocno , że Braun otrzymał...pas i to tyle. Nawet taka pierdoła , jak otrzymanie ostatniego numerka w prawdziwym rr zniwelowała by niedosyt.

 

THRR jako całość to mimo wszystko rozczarowanie. Trajpel z Ceną dali najgorszą walkę ever między nimi, walka o pas i.c była tylko solidna, reszta walk o tytuły pozostawiała dużo do życzenia.

 

Z wyjątkiem drugiej części spektaklu ,, O japoński śnie , przybądź znów''- nieźle się to oglądało. Liczę na więcej na backlash.

 

A no i Romek mistrzem! Nie mówcie, że nie!

163870508457e2d890447a3.jpg

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

  • Polecana zawartość

    • WWE WrestleMania 41
      Spekulacje i dyskusje na temat największego wydarzenia wrestlingowego roku - WrestleManii 41!
        • Lubię to
      • 83 odpowiedzi
    • WWE RAW - dyskusje, spoilery, wrażenia
      Zapraszamy do dzielenia się wrażeniami z Monday Night Raw na Netflix!

      W tym wątku użytkownicy forum dyskutują na temat czerwonego brandu od 2010 roku. Pozostaw swoją cegiełkę w temacie, zawierającym 17,9 tyś. odpowiedzi i 2,9 mln wyświetleń. :)
      • 18 006 odpowiedzi
    • New Japan Pro Wrestling - Dyskusja Ogólna
      Miejsce na ogólne dyskusje związane z New Japan Pro Wrestling.
      • 693 odpowiedzi
    • Kobiecy Pro Wrestling
      Ogólne dyskusje na temat pro wrestlingu w wykonaniu płci pięknej.
        • Haha
      • 101 odpowiedzi
    • TNA Wrestling - dyskusje, spoilery, wrażenia
      Miejsce w dedykowane ogólnym dyskusjom na temat TNA/Impact Wrestling!

       

      Wczorajszy IMPACT właśnie się ściąga, więc opinia w późniejszym terminie
      • 9 352 odpowiedzi
    • AEW Saturday Collision - ogólne dyskusje i komentarze
      Miejsce gdzie możesz podzielić się wrażeniami z programu AEW Dynamtie!
      • 147 odpowiedzi
    • AEW Dynamite - dyskusje, spoilery, wrażenia
      Miejsce gdzie możesz podzielić się wrażeniami z programu AEW Dynamtie!
      • 1 181 odpowiedzi
    • WWE SmackDown! - dyskusje, spoilery, wrażenia
      Dziel się wrażeniami z Friday Night SmackDown!
      • 9 560 odpowiedzi
    • WWE NXT - dyskusje, spoilery, wrażenia
      Dziel się wrażeniami z WWE NXT!
      • 4 880 odpowiedzi

  • Najnowsze posty

    • Attitude
      Nazwa gali: AJPW Champion Carnival 2025 - Dzień 1 Data: 09.04.2025 Federacja: All Japan Pro Wrestling Typ: Online Stream Lokalizacja: Tokyo, Japan Arena: Korakuen Hall Publiczność: 1.105 Format: Live Platforma: AJPW.tv Karta: Wyniki: Powiązane tematy: Independent Zone
    • Attitude
      Nazwa gali: AEW Dynamite #288 Data: 09.04.2025 Federacja: All Elite Wrestling Typ: TV-Show Lokalizacja: Baltimore, Maryland, USA Arena: Chesapeake Employers Insurance Arena Format: Live Platforma: TBS Komentarz: Excalibur, Taz, Tony Schiavone & Toni Storm Karta: Wyniki: Powiązane tematy: All Elite Wrestling - dyskusja ogólna AEW Dynamite - dyskusje, spoilery, wrażenia AEW Saturday Collision - ogólne dyskusje i komentarze Ring of Honor - dyskusja ogólna
    • -Raven-
      1. Will Ospreay vs. Kevin Knight - wrzucanie Ospreaya do openera to zabieg tak skuteczny, jak i ryzykowny. Skuteczny, bo na 100% opener spełni swoje zadanie i zadziała na fanów niczym przedtreningówka przed siłką. Ryzykowny - bo następnym walkom z reguły ciężko będzie przebić pojedynek, który zmontował Anglik. Tutaj także były fajerwerki, bo Knight pokazał że "umi we wrestling" i Panowie stworzyli świetne widowisko, pełne akcji i kozackich near falli. Jedyny mały minus za finisz, który był "just like that" i bookerzy olali tu jakąkolwiek finezję. Jednak cała reszta to wynagradzała, bo oglądało się to starcie bardzo dobrze. Will, zgodnie z przewidywaniami, wygrywa i przechodzi dalej, ale Rycerz pozostawił po sobie bdb wrażenie i niczym Pudzian - tanio skóry nie sprzedał. 2. The Hurt Syndicate (Bobby Lashley and Shelton Benjamin) (c) (with MVP) vs. The Learning Tree (Big Bill and Bryan Keith) - tygodniówkowe gówno, które niczym nie porwało. Hurtownicy odbębniają standardową obronę i tyle. Pomoc MJF-a była kompletnie zbędna, ale jakoś musieli pchnąć dalej ten angle (z Maxem i Ekipą MVP). Zapomniałem o tej walce 5 minut po jej obejrzeniu. 3. Mercedes Moné vs. Julia Hart - solidne starcie, które pomimo kilku kiksów, spokojnie mogło się podobać. Rozpisali Julkę bardzo mocno i niespodzianka co chwilę wisiała w powietrzu. Płynne zmiany przewag, niezłe kontry i solidny finisz. Aż szkoda, że tak na chama pchają Moneciarę, bo tutaj aż się prosiło żeby ujebała chociażby po jakiejś zaskakującej rolce, tym bardziej, że pas nie był na szali. No, ale oczywiście nadal muszą bez mydła wchodzić Samochodowej w dupsko. Mam nadzieję, że jebną się w łeb i nie rozpiszą jej wygranej w tym turnieju. 4. Death Riders (Claudio Castagnoli, Pac, and Wheeler Yuta) (c) vs. Rated FTR (Cope, Cash Wheeler, and Dax Harwood) - taka tam średniawka, bez większego pazura. Fajnie było pokazane że członkowie Death Rider współpracują ze sobą jak dobrze naoliwiona maszyna, a ich rywale to jednak tylko zlepek "triosów". Na plus to, że stawiają na Yutę i to on zgarnia zwycięstwo w tak ważnym starciu, pomimo, że w tym towarzystwie, to Skos był jednak stosunkowo najsłabszym ogniwem. Na koniec dostajemy turn FTR i bardzo dobrze, bo jako face'owy tag byli kompletnie nijacy. 5. "Timeless" Toni Storm (c) (with Luther) vs. Megan Bayne - uwielbiam takie "wypromowane na kolanie" rywalki, gdzie ta cała Bayne pojawiła się z dupy, dali jej przez pare tygodni podemolować kilka ogórzyc, podłożyli jej Sztormiakową w tagu (co jest niemal instant-spoilerem, że polegnie później w singlu), a "fani-idioci" mieli mieć zagwozdkę, czy Antośka obroni Sama walka też w takim stylu, czyli dali pretendentce podemolować, żeby finalnie i tak ujebała, po debilnym finiszu (kocham kiedy bookują, że ta słabsza roluje i siłowo przytrzymuje tą silnieszą). Swoją drogą, jakby Bayne oddała Storm połowę swoich cycków, to dostalibyśmy dwie fajne dojary, a może i nawet na jakieś figlarne "C" by stykło dla Szafirowej 6. Kyle Fletcher vs. Mark Briscoe - solidne, intensywne starcie. Sporo się działo i czasowo było w sam raz. Fajnie, że cały czas promują młodego, bo Fleczek to niezły prospekt i warto w niego inwestować. Briscoe zrobił swoje, ładnie posprzedawał akcje rywala, miał swoje momenty i sprawił, że Kyle wyszedł na kozaka. Ogólnie niby nic takiego, a bardzo przyjemnie mi się tą walkę oglądało. 7. Chris Jericho (title) vs. Bandido (mask) - ciężko się ostatnio ogląda walki Jerychońskiego. Rusza się jak wóz z węglem i nie nadąża za młodszymi rywalami. Tutaj było nie inaczej. Krzychu prowadził większość walki i wyglądało to jak w slo-mo. Jeśli dodać do tego botche, to jedyny pozytyw tej walki, to zmiana posiadacza pasa. Finisz kuriozalny. Jakby ta żeńska wizualizacja Marilyn Mansona znalazła pod ringiem krzesło, to też by założyła, że Jericho go użył, bo ktoś z widowni tak pierdoli? 8. Daniel Garcia (c) vs. Adam Cole - jak spierdolić samograja, mającego papiery na jedną z najlepszych walk na karcie? Odpierdolić sztampowy booking - zabójcę emocji, bazujący na "kontuzjowanej kończynie" i pozwolić jednemu z zawodników niemal squashować przez większość walki rywala. Typa, który to rozpisał powinni pozwać za działanie na szkodę firmy. Nie wiem, kto mógł uwierzyć w triumf młodego, skoro przez 90% czasu robił on Kapuściarza miękkim chujem? Noż kurwa, genialne! 9. Kenny Omega (c) vs. Ricochet vs. "Speedball" Mike Bailey - z takim składem, ta walka nie mogła "nie wyjść" i faktycznie zawodnicy zmontowali nam baardzo dobre widowisko, pełne świetnych spotów i akcji podwyższonego ryzyka. Dlaczego tylko "bardzo dobre", a nie kapitalne? Ponieważ mocno był wyczuwalny smród a'la WWE i przez większość czasu w ringu walczyła tylko dwójka zawodników, a trzeci kimał poza nim. Jest to o tyle irytujące, że najciekawsze akcje i spoty odchodzą, kiedy w ringu znajduje się komplet uczestników, a tutaj był to nieczęsty widok. Bardzo dobrze sprawdził się Bailey, który momentami kradł tutaj widowisko (co - jeśli ktoś go zna z TNA - nie było zaskoczeniem). Szkoda, że nie rozpisali więcej akcji dla całej trójki w ringu, bo kiedy faktycznie do tego dochodziło, dopiero wtedy zaczynała się prawdziwa "magia". 10. Jon Moxley (c) vs. Swerve Strickland - booker walki Cole'a i Garcii uderza ponownie, fundując nam spierdolony main event. Jednostronne rozpisanie, gdzie przez większość czasu Mox wyciera sobie buty Strickiem, a na koniec jeszcze wygrywa. Genialne! Na dodatek dostajemy zjebany finisz. Sam powrót Bucksów był ok, ale powinni uderzyć w zaskoczenie po której się finalnie opowiedzieli stronie. Ploty były, że Jacksony po powrocie mają być przeciwwagą dla Death Riders, tak więc powinni wbić do ringu i finalnie, z zaskoczenia (po ściemach, że idą po Moxa) dojebać Swerve, a tutaj po włączeniu światła od razu poszedł spoiler, bo braciaki już się brały za Stricka. Ogólnie chujowo i z irytacją mi się to oglądało. Skoro Swerve miał to ujebać, to powinni go mocniej tutaj rozpisać, bo finalnie wyszedł na kogoś, niebędącego na poziomie Jona. Reasumując - tak jak darzę AEW sporym sentymentem, tak tutaj się nie popisali. Zwłaszcza pod kątem bookerskim. Za zjebanie takich walk jak te o pasy mistrzowskie chłopów, to powinien ktoś polecieć z roboty. Ogólnie naprawdę dobrych walk było 4 (opener, Julka i Moneciara, Fleczek i Briscoe oraz triple threat). Cała reszta to mniejsze lub większe rozczarowania oraz zjebane potencjały. Sorki Tony, ale tym razem daliście dupy. Moja ocena: 2,5/6  
    • Grins
      Tak jak miałem nadzieje że program Cena z Cody'm będzie na prawdę czymś fajnym że dostaniemy nowego Cena z całkowicie nowym charakterem, tak teraz uważam ten jego turn za bez sensowny, Cena wchodzi marudzi że nikt go nie docenia stwierdził że nie będzie się zmieniał dla fanów że nie będzie nowy theme songu, że nie będzie nic, Cena pozostaje przy swoje postaci ale kładzie lache na fanów... Okej fajnie, ale czy to było potrzebne? Sam Turn był zajebistym zaskoczeniem, pierwszy segment też bardzo fajny ale później czar prysł, jeśli rzeczywiście na WM nie wydarzy się nic istotnego to uważam że ta cała otoczka włoku Johna była bezsensowna a sama ostatnia droga do zakończenia kariery przez Cena będzie po prostu przeciętna, dalej mam nadzieje że jednak szykują coś dużego na WM a to co się dzieje na tygodniówkach to jest typowe przeczekanie przed czymś większym bo jeśli nie to cała ta otoczka włoku Johna będzie kompletnie średnia i nie będę jakoś tego pozytywnie wspominał.  Druga sprawa to, to że z tych wszystkich zawodników którzy sobie teraz part-timerują to Punk robi największą robotę, wrócił chłop po kontuzji i zapierdala prawie co tydzień na RAW czy SmackDown i Hunter będzie kutasem jak mu nie da pas w tym roku bo co jak co zasłużył sobie za taką harówkę na pas, robi na prawdę konkretną robotę udany program z Drew'm, teraz kolejny udany program z Rollinsem do tego Roman w tle, no kurwa trzeba być kutasem aby tego nie widzieć że chłop się stara i ciągnie RAW i SD jak się da  Będę szczery Cody mimo że ma pas to do Punka jest cienki i póki co Punk robi największą robotę podczas RTWM, liczę na Summer of Punk i to że zdobędzie mistrzostwo w tym roku zasłużył.   
    • MattDevitto
      +1 - miałem podobną reakcję jak zobaczyłem tego newsa
×
×
  • Dodaj nową pozycję...