Skocz do zawartości
  • Dołącz do najstarszego forum o pro wrestlingu w Polsce!  

     

     

UFC Fight Night 126: Cerrone vs Medeiros


Rekomendowane odpowiedzi


  • Posty:  2 028
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  22.12.2012
  • Status:  Offline

UFC_2018_Austin_poster.jpeg

 

Data: 18 lutego 2018

Miejsce: Frank Erwin Center, Austin, Texas

Transmisja: Fox Sports 1 / FightPass / Polsat Sport

 

Walka wieczoru

170 lbs: Donald Cerrone (32-10, 1NC) vs. Yancy Medeiros (15-4-1)

 

Karta Główna (03:00)

265 lbs: Derrick Lewis (18-5, 1NC) vs. Marcin Tybura (16-3)

155 lbs: James Vick (12-1) vs. Francisco Trinaldo (22-5)

170 lbs: Thiago Alves (27-11) vs. Curtis Millender (14-3)

115 lbs: Jessica Aguilar (19-6) vs. TBD

155 lbs: Sage Northcutt (9-2) vs. Thibault Gouti (12-3)

 

Karta Wstępna (01:00)

155 lbs: Jared Gordon (14-1) vs. Diego Ferreira (12-2)

170 lbs: Geoff Neal (8-2) vs. Brian Camozzi (7-4)

125 lbs: Roberto Sanchez (7-1) vs. Joby Sanchez (11-2)

135 lbs: Sarah Moras (5-2) vs. Lucie Pudilova (7-2)

 

Preeliminacje Fight Pass (23:30)

145 lbs: Steven Peterson (15-6) vs. Brandon Davis (8-3)

185 lbs: Oskar Piechota (10-0) vs. Tim Williams (15-3)

170 lbs: Joshua Burkman (28-16) vs. Alex Morono (13-4)

 

 

Donald Cerrone Last 3: Darren Till (TKO) | Robbie Lawler (DEC) | Jorge Masvidal (TKO)

Yancy Medeiros Last 3: Alex Oliveira (TKO) | Erick Silva (TKO) | Sean Spencer (SUB)

Nie wiedzie się ostatnio Kowbojowi, ale ten nie poddaje się i bierze walki równie często, co za czasów rekordowych serii wygranych. Medeiros natomiast jest w sile wieku i być może w szczycie formy, na pewno zechce powtórzyć osiągnięcie Tilla, który w ekspresowym tempie rozprawił się z Cerrone, którego nazwisko w środowisku nadal bardzo wiele znaczy, dzięki czemu znalazł miejsce w dolnej części top10 kategorii półśredniej. Mamy do czynienia z dwoma przekrojowymi zawodnikami, którzy mimo wysokich umiejętności zapaśniczych zdecydowanie bardziej wolą stójkę, a obaleń chcą raczej bronić, niż je wykonywać, o dziwo bukmacherzy i eksperci dają całkiem spory kredyt zaufania Donaldowi, bo jest praktycznie wszędzie sporym faworytem.

 

 

Derrick Lewis Last 3: Mark Hunt (TKO) | Travis Browne (KO) | Shamil Abdurakhimov (TKO)

Marcin Tybura Last 3: Fabricio Werdum (DEC) | Andrei Arlovski (DEC) | Luis Henrique (TKO)

Bardzo ważna przeprawa dla Marcina, który po niezaliczonej próbie dostania się do ścisłej czołówki królewskiej kategorii będzie próbował nieco mniej wymagającego wyzwania, wszak Lewis to nie ta klasa co Werdum, chociaż ich walka zapowiadana na UFC 216 (nie doszła do skutku z powodu kontuzji pleców Lewisa dosłownie na kilka godzin przed walką) na papierze wyglądała bardzo interesująco. Black Beast niby również wraca po porażce, niby pojedynek był dosyć jednostronny, bo tylko pierwsza runda mogła pójść w obie strony, również ze wskazaniem na Hunta, ale jednak nie odczuwam, żeby Derrick musiał jakoś specjalnie wstydzić się tego występu, przypomina mi się debiut Tybura w UFC, można chyba znaleźć kilka wspólnych czynników u Lewisa i Johnsona - zamiłowanie do klinczy, momentami usypiający styl walki, z tym, że Czarny bije znacznie mocniej i przewaga sił w tym zestawieniu raczej także będzie po jego stronie. Trzeba liczyć, że szybko straci paliwo i Marcinowi uda się przejąć inicjatywę, najlepiej w stójce, bo jedno obalenie Bestii może wytsraczyć do wygrania rundy. A gdyby Marcin wykonał zadanie, to już czeka na niego zwycięzca co-main eventu ostatniej gali w Australii - inny duży murzyn, bo zestawienie z Blaydesem wydaje mi się w tym momencie naturalne.

 

 

Oprócz Marcina mamy na karcie innego Polaka - powracający po udanym debiucie na październikowym UFC w Ergo Arenie Oskar Piechota zmierzy się z niezbyt znanym szerszej publiczności Timem Williamsem - specjalistą od poddań, którego ostatnią ofiarą był doskonale nam znany Jay Silva (który swoją drogą od czasu pokonania Materli w 2013 roku wygrał tylko jedną na 6 walk). Ponadto warto zwrócić uwagę na dolną część głównej karty - wracają Northcutt i Jessica Aguilar, której wypadła pierwotna przeciwniczka, oby nie dostała na przetarcie kogoś równie zielonego, co ostatnio Shevchenko.

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/46556-ufc-fight-night-126-cerrone-vs-medeiros/
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 5
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

  • -Raven-

    2

  • N!KO

    2

  • Morison

    2

Top użytkownicy w tym temacie


  • Posty:  10 885
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  12.01.2007
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

Cerrone znowu dostaje walke wieczoru, mimo porażki z Tillem? Notowania mocno spadły, ale to zawsze Texas, więc jest i Kowboj. Madeiros jest dla niego za krótki.

 

Trochę mi się udzielił hype na Lewisa. Teraz przed walką z Tyburą prześledziłem jego rekord i... wcale nie jest aż taki groźny. Jak trafial na konkretne nazwisko, to zwyczajne moczył. Jak Tybura się nie wda w jakiś brawl, to powinien ugrać W.

 

Akcja ratujmy Northcutta trwa. Gouti ma w UFC rekord 1-3. Zaraz go puszczą wolno.

 

Tim Williams nieznany. Zauważylem, że dwa razy z rzędu go poskładał Anthony Smith. Uznaje to za podpowiedź - Piechota wins.

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/46556-ufc-fight-night-126-cerrone-vs-medeiros/#findComment-431033
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  10 206
  • Reputacja:   228
  • Dołączył:  11.01.2005
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

Cerrone znowu dostaje walke wieczoru, mimo porażki z Tillem? Notowania mocno spadły, ale to zawsze Texas, więc jest i Kowboj. Madeiros jest dla niego za krótki.

 

No nie wiem... Medeiros pokazał w ostatniej walce mega-twardy łeb i wielkie serducho do walki, a Kowboj bierze te pojedynki tak często, że mam wrażenie iż nie daje rady przygotowywać się do nich na 100%. Wg mnie, ta walka może być bardziej wyrównana niż bukmacherzy przedstawiają. Obstawiam Kowboja, ale kompletnie bym się nie zdziwił jeżeli Medeiros sprawiłby tu jakąś "niespodziankę".

 

Trochę mi się udzielił hype na Lewisa. Teraz przed walką z Tyburą prześledziłem jego rekord i... wcale nie jest aż taki groźny. Jak trafial na konkretne nazwisko, to zwyczajne moczył. Jak Tybura się nie wda w jakiś brawl, to powinien ugrać W.

 

Trzeba liczyć, że szybko straci paliwo i Marcinowi uda się przejąć inicjatywę, najlepiej w stójce, bo jedno obalenie Bestii może wytsraczyć do wygrania rundy.

 

Nie wiem, czy cardio będzie tu po stronie Marcina. Polak zbyt często pokazywał podejrzaną formę fizyczną (w drugiej rundzie z Arlovskim już pływał), a Lewis potrafił nokautować w przepierdalanym starciu z Abdurakhimov'em, w 4 rundzie...

Ja na miejscu Tybura postawiłbym na swoje BJJ i próbował ciągnąć walkę na glebę, gdzie Czarna Bestia jest najmniej groźna. Im dłużej będzie to trwało w stójce, tym dłużej Marcin będzie o jedną dobrą bombę od KO.

 

Oskar Piechota zmierzy się z niezbyt znanym szerszej publiczności Timem Williamsem - specjalistą od poddań, którego ostatnią ofiarą był doskonale nam znany Jay Silva

 

Piechota ogarnie temat. Jest za dobrym kotem na glebie żeby dać się poddać, a skończyć rywala może zarówno na nogach, jak i w parterze. Poza tym, jest baaardzo dużym faworytem u buków (na wygraną jego rywala jest kurs około 3,20, a na wygraną Polaka, coś koło 1,35)

Edytowane przez -Raven-
Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/46556-ufc-fight-night-126-cerrone-vs-medeiros/#findComment-431050
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  10 885
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  12.01.2007
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

Oskar Piechota (11-0) vs. Tim Williams (15-4) – Trzeba było poczekac na KO Piechoty do drugiej walki. Przyznaje, że początek na taki koniec nie wskazywał. Tim mimo wysoko zawieszonej szczęki, sypał fajne kombinacje. Trochę Oskar oberwał. Zanim jednak ktoś mógł się zacząć obawiać, sam wyprowadził prawego, który ściął nogi Williamsa. Cenne zwycięstwo. Tamtym nie zyskał nic, to na pewno zostanie odnotowane.

 

James Vick (13-1) vs. Francisco Trinaldo (22-6) – Spodziewałem się łatwiejszej przeprawy Vicka. Męczył się ze starym Trinaldo, którego zapasy wciąż są na bardzo wysokim poziomie. Pierwszą rundę wmoczył, dwie następne wygral, ale bez jakiejś wyraźnej przewagi (choć przyznaje, że oglądałem live przez lekko przymrużone oczy)

 

Derrick Lewis (19-5, 1NC) vs. Marcin Tybura (16-4) – Pierwsza runda – rollercoaster. Przewracali się na plecy. Raz jeden, raz drugi. Jakby się zgadali. Pewnie na kartach na korzyść Lewisa, który zafundował Tyburze nokdaun. W drugiej mogliśmy być spokojniejsi, bo Marcin zdominował Derricka. Wykorzystał braki paliwa u rywala. Szkoda tylko, że nie udało się poddać. Jakby nie patrzec, przy takiej dysproporcji na glebie, Marcin powinien pokazać więcej. O trzecią byłem spokojny, bo widziałem, że Derrick ledwo oddycha. Może Tybur był też zbyt spokojny, bo dał się zaskoczyć i wypuścił z rąk cenne zwycięstwo. Mega szkoda, bo to było do ugrania. Czołówka nie dla Polaka.

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/46556-ufc-fight-night-126-cerrone-vs-medeiros/#findComment-431190
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  2 028
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  22.12.2012
  • Status:  Offline

Imadło zrobił swoje i nie ma co się rozprawiać na temat pojedynku, bo ani nie było ta jakieś wybitne, ani też nie popełnił wielu błędów, chociaż swoje w te dwie minuty przyjął, podobał mi się komentarz zastępcy Jurasa, który stwierdził, że "może po tych ciosach Oskar się obudzi", 10 sekund później było po wszystkim.

 

Szkoda za to Tybura, bo Lewis miał chyba dużo szczęścia, że trafiał z dużą skutecznością, w pierwszej rundzie posłał Marcina na deski i gdyby nie to, to rnda byłaby dla Polaka, który świetnie odzyskiwał pozycje i przejmował kontrolę. Druga zdecydowanie bardziej jednostronna, Lewis nie musiał obawiać się poddania, ale nie miał nic do powiedzenia, w końcówce kondycyjnie lepiej wyglądał Tybura i gdyby nie został trafiony, to podejrzewam, że wyciągnąłby decyzję. Teraz pewnie cofnie się do nazwisk pokroju Luisa Henrique.

 

Fajna walka wieczoru, nie wiedziałem, że Kowboj i Medeiros to tacy ziomale, Yancy radził sobie dobrze, ale tylko w ofensywie, bo za każdy cios Donald dokładał mu podwójnie, w końcu trafił porządną kombinacją i Medeiros zaczął balety.

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/46556-ufc-fight-night-126-cerrone-vs-medeiros/#findComment-431217
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  10 206
  • Reputacja:   228
  • Dołączył:  11.01.2005
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

1. Oskar Piechota vs. Tim Williams - solidny występ Polaka. Imadło szybko zaczął narzucać presję i zepchnął oponenta do stójkowej defensywy, kilka razy soczyście go trafiając. Kiedy przeciwnik ruszył w końcu sam do natarcia, szybko nadział się na kontrę w postaci solidnego sierpa – i było po walce, bo Piechota dopadł go na glebie z GnP, ubijając jak jajka na omlet.

Krótka walka i może też rywal nie najwyższych lotów, ale Oskar po raz kolejny pokazuje się z dobrej strony i notuje kolejną wygraną w Lidze Mistrzów. Nice.

 

2. Sage Northcutt vs. Thibault Gouti - mało ciekawa walka, bo Gouti tylko próbował się kleić przy siatce, albo sprowadzać na glebę, gdzie niemal kompletnie nic nie robił. Sage ładnie pracował na nogach, ale za łatwo dawał się zaganiać pod siatkę, gdzie Gouti próbował obaleń z klinczów. Ogólnie Northcutt więcej nawsadzał rywalowi niż on jemu, ale jednak prawdziwie ciężkie trafiejki to były te z rąk Gouti'ego.

Sage, tak jak go lubię, po raz kolejny pokazuje, że na ten moment to wielkich wyżyn w UFC nie osiągnie. Dostał totalnego przeciętniaka, a męczył się z nim mocno i nie potrafił też jakoś mocniej mu zagrozić.

 

3. Derrick Lewis vs. Marcin Tybura - szkoda Marcina, ale tak jak mówiłem wcześniej, Lewis będzie niebezpieczny do samego końca, a na nogach Tybur będzie cały czas "o jedną bombę od TKO".

Polak i tak pokazał wielkie serducho, bo już w pierwszej odsłonie był bliski umoczenia przez nokaut, ale ładnie to przetrwał i jeszcze skończył rundę w dosiadzie (choć nie udało mu się jej już uratować na kartach sędziowskich). W drugiej odsłonie ładnie przemielił w parterze Czarną Bestię, urywając odsłonę. W trzeciej, wydawało się, że będzie podobnie jak w drugiej, ale Marcin nie potrafił sprowadzić (niepotrzebnie siłował się pod siatką, zamiast dynamicznie wchodzić w nogi po markowanym ataku strikerskim) i chwila nieuwagi pozwoliła rozpuścić ręce Derrickowi, przez co Marcin zaliczył deski, a tam Lewis już nie dał sobie wyrwać wygranej.

Prawda jest taka, że Tybur był w tej stójce jak dziecko we mgle i jak tylko Derrick przyspieszał i atakował - Polak łapał zdrowo na maskę. To, że Marcin dotrwał do trzeciej rundy zawdzięcza głównie temu, że Lewis był bardzo mało agresywny w tym starciu i przypuszczał mega-mało szarż. W innym przypadku obawiam się, że Czarna Bestia ubiłaby naszego dużo wcześniej.

Szkoda, bo Lewis w dzisiejszej formie, był do porobienia, tylko trzeba było od samego startu postawić na sprowadzenia i ubijanie kotleta na glebie, zamiast pierdolić się w stójce, gdzie ewidentnie przez cały czas wisiało widmo nokautu.

Swoją drogą Marcin taki wiracha w BJJ, a Lewis - lamus grapplerski, a Polak większość drugiej odsłony spędził za plecami murzyna lub w dosiadzie i mimo to, nie potrafił go skończyć ani nawet jakoś bardziej mu zagrozić jakimkolwiek sub'em... WTF???

 

4. Donald Cerrone vs. Yancy Medeiros - solidna, dynamiczna walka, gdzie żaden nie kalkulował, tylko obaj szli do przodu żeby zabić. Fajny szacunek do siebie nawzajem, ale w samej walce nie było pierdolenia. Kowboj od samego początku był bardziej celny i chociaż sam też obrywał, widać było, że dobrze sobie radzi z nienajszczelniejszą strikerską defensywą Medeirosa, który nadrabiał to ciągłą presją i betonową szczeną.

Lubię Medeirosa, ale ta wygrana była bardziej potrzebna Donkowi, żeby pokazać, że nadal liczy się w tej grze i nie jest w UFC już tylko po to żeby trzepać kasę i odcinać kupony od kariery.

Ładny finisz. Dostaliśmy dokładnie to, za co kochamy oglądać Cerrone w akcji.

Edytowane przez -Raven-
Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/46556-ufc-fight-night-126-cerrone-vs-medeiros/#findComment-431223
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


  • Najnowsze posty

    • Jeffrey Nero
      To akurat zależne jest w AEW raczej od fanów na trybunach jak jest dużo lub są dobrze rozmieszczeni to są zawsze oświetleni. Duża hala mało ludzi z reguły ciemno, ale mała hala ta sama liczba ludzi już jest jasno.  
    • Jeffrey Nero
      Wiesz, że Cash ma 37 lat a Dax 40 to chyba Randy Orton 44 lata to już chodząca śmierć czy Aj Styles 47 lat, Kewin Owens kolejny emeryt 40 lat, Sami Zayn 40 lat, Roman Reigns 39 lat to tylko kilka przykładów.
    • Pioro86
      Tak, ale wieku nie oszukasz, to co dla Adama może być "wykrzesaniem" wszystkich sił, dla innego zawodnika może być normalnym wyczynem, z czysto wrestlingowego punktu widzenia. Nie lubię oglądać starszych wrestlerów, wole postawić na młodość  
    • Pioro86
      Pierwsze Dynamite w tym roku, pierwsze na Maxie, nie urwało jaj. Spodziewałem się więcej akcji, soczystych prom, trochę wulgarnego języka (coś co odróżnia AEW od WWE). Było kilka momentów, w których łapałem się za głowę: -Jeff Jerret i jego chęć zdobycia głównego pasa. Serio? Wspominkowy speech, zieeeeeew, wiadomo było, że to nie koniec kariery. Sory, ale nie w ten sposób. Może niech jeszcze wskrzeszą Flaira i pójda po mistrzostwo tag team. Po co? Emeryci out. -squash Hobbsa, po co takie starcia? Hoobs tego potrzebuje? Nowicjusz? Zajmuje niepotrzebnie czas antenowy. -skakanie po wątkach, momentami było tego za dużo, co chwilę jakiś krótkie promo, wywiady. Za dużo.  -Rated FTR nie zdzierżę takich tworów, emeryt plus przedemerytalni. Lubiłem ich, ale kilka ładnych lat temu. To co nie lubie, to pchanie dziadków do ME. -Adam, MJF, White, Jerret, Hangman, Orange  - kto jeszcze po pas? -3 Punche w kierunku Hangmana, jeden Buckshot Lariat i koniec Pomarańczowego (wyszedł na niezlego pizdeusza). -Hayter vs Hart - podkładanie Hayter (która swego czasu była na topie) nowicjuszce Hart? Czemu? Nie mogli dać jej Atheny, Aminaty, czy innej gwiazdeczki z drugiego szeregu?   Na plus: -hell turn RIcocheta, to było cudowne, tylko błagam, błagam, błagam, niech od razu nie dają walki z Swerve na jakimś Dynamite, niech przeciągną rywalizację do Revolution. Ten Feud ma potencjał na top 3 2025. -budowanie pozycji Hangmana, czyściutka wygrana z Pomarańczowym + demolka. Takiego Page'a to ja lubię oglądać, tylko w takiej formie -main event - spodziewałem się sleepera, ale końcówka uratowała starcie. Operatorzy trochę nie dawali radę, i speera na barierki nie było widać. Szkoda. Jay White z jego szybkim blade runnerem to materiał na mistrza, coraz więcej czasu dostaje, w pełni to wykorzystuje. Mam mieszane uczucia co do ostatniego show, konkurencja nie śpi, obawiam się, że Raw na Netflix może być lepsze. Niestety,
    • DarthVader
      Corbin by mógł mieć niezły run w TNA. To akurat takie miejsce dla outcastów z AEW i WWE. Ogółem TNA czeka dużo zmian w tym roku. Wiele wrestlerów odeszło lub odejdzie, a mają dosyć duże plany na 2025. 
×
×
  • Dodaj nową pozycję...