Zakaz handlu w niedzielę

[CzaQ]

Już niedługo, bo od marca będzie obowiązywać nowa ustawa wprowadzająca zakaz handlu w niedzielę. Na razie są to niektóre niedziele, ale progresywnie będzie się to zmieniać aż w końcu będzie obowiązywać we wszystkie ostatnie dni tygodnia.

 

Co o tym sądzicie? Jesteście za czy przeciw?

 

Według mnie pojebało tych pierdolonych polityków i coraz bardziej chcą zrobić z Polski kraj kościelny - nie ukrywajmy, że pewnie jednym z argumentów będzie pierdolamento w stylu, więcej osób będzie mogło chodzić do kościółka... pierdolone dewoty.

 

Pracuję do późna od poniedziałku do soboty i przyjeżdżam mega ujebany i zmęczony, więc nie zawsze chce mi się iść/jechać do sklepu, a w niedzielę kiedy mam wolne mogę na spokojnie skoczyć do sklepu i porobić zakupy. O galerii handlowej to będę mógł posłuchać z jebanych legend jak jakieś łebki pod blokiem będą o tym dyskutować, bo ja będę mógł pomarzyć (nie dostaje wolnego). Żeby nie było, że jestem hipokrytą i sam mam wolne w niedziele - tak, kurwa, ale ja cały czas robię w tygodniu, a panie w sklepach robią sobie na zmiany.

 

Ale mamy posrany rząd. Przynajmniej ja tak twierdzę, ciekawy jestem Waszych opinii.

[Giero]

Ale co się ma stać? Galerie i tak od święta są zamykane, ludzie sobie jakoś radzą. Niedziela jest od odpoczywania, a nie robienia zakupów

 

A tak serio, to jestem zdania, że to ludzie powinni decydować sami w życiu o takich codziennych czynnościach. Tutaj mam wrażenie, że rząd sobie ot tak wymyślił i już, bo ma jakieś swoje widzimisię. Jak w większości projektów zabrakło wzięcia pod uwagę zdań innych. Nie mówię koniecznie o opozycji, ale po prostu - co o tym co ludzie myślą.

[Jeffrey Nero]

Mam sporo znajomych pracujących w niedzielę i zdecydowana większość jest za wolną niedzielą. Przeciw są osoby, które nigdy nie musiały pracować w niedzielę a nawet mają wolne soboty. Ja sam pracuje od poniedziałku do soboty( wszystkie soboty w roku pracuje) i tez jestem za wolną niedzielą.

[maly619]

Nie jestem za tym by to państwo decydowało za ludzi co jest dla nich lepsze a co nie.

Tyle że sprawa zakazu handlu w niedzielę mnie nie rusza, bo kompletnie nie dotyczy mojej osoby. Ja nigdy w niedzielę nie chodziłem na zakupy i mało prawdopodobne by się to zmieniło w przyszłości.

 

Poniekąd wiem co czują osoby które w inne dni miałyby problem z zakupami (jak CzaQ), bo gdy pracowałem te (już) ponad 10 lat temu w Holandii też się z tym spotkałem. Mieliśmy tryb pracy 6+2 niezależnie od dnia tygodnia. Do sklepów zawsze jeździliśmy przed/po pracy, no i zdarzyło się że raz zapomniałem o zamkniętych sklepach w niedzielę i byłem w dupie z zakupami. Tyle że to było raz i już potem się nie powtórzyło, bo człowiek wbił sobie do głowy tę niedzielę i pamiętał o tym.

 

Stąd uważam że nie ma co robić z tego wielkiej wojny. Jasne, nie jest to fajne ale moim zdaniem wystarczy się do tego przyzwyczaić i dostosować i będzie wszystko ok.

[Amy]

Mnie specjalnie też ta sytuacja nie dotyczy, bo ani nie pracuję w niedziele, ani też nie robię wtedy zakupów. Jestem jednak przeciwna temu zakazowi. Państwo według mnie nie powinno decydować za obywateli. Rozumiem też osoby, które tylko w niedzielę mają czas, by zakupy zrobić. Z drugiej strony mamy tych pracujących w weekendy, no ale jak już napisał CzaQ, pracują oni na zmiany, nie zawsze też wypada im niedziela pracująca. Trzeba też pamiętać, że w związku z wprowadzeniem tych wolnych niedziel mogą zarobić mniej. Moja koleżanka na studiach pracowała w Tesco w weekendy i z tego się utrzymywała, w tygodniu nie mogła sobie na pracę pozwolić ze względu na zajęcia.

Trzeba będzie po prostu nauczyć się robić zakupy z wyprzedzeniem, bo w małych sklepikach nie zawsze wszystko jest i się do tego przyzwyczaić, co nie jest równoznaczne z polubieniem. I jeśli politycy faktycznie chcą skłonić tym samym ludzi do częstszych wizyt w kościołach to niech uważają, żeby się nie przejechać. Jeśli ktoś chce tam pójść to pójdzie i po zakupach w galerii lub przed. Jeśli nie to prędzej zostanie w domu albo znajdzie sobie inną rozrywkę na niedzielę.

[jakub97sc]

Od poniedziałku do piątku studiuję, w weekendy chodzę do roboty. A pracuję w centrum handlowym. Dla mnie wolne niedziele to strata 20-30 godzin pracy (na obecną chwilę, bo z czasem wszystkie niedziele będą wolne), czyli koło 1/4 mojej wypłaty... Jestem przeciwny temu pomysłowi, bo jako student po prostu na tym tracę. Już i tak dobijam sobie te godziny braniem jakichś połówek we wtorki czy piątki, ale dla mnie niedziela to dzień jak każdy inny - tzn. nie muszę spędzać czasu z kobietą, z dziećmi; jedyna różnica taka, że nie jadę na uczelnię.

 

Natomiast wszyscy, ale to wszyscy moi koledzy z pracy spuszczają się na samą myśl o wolnych niedzielach. Jako jedyny jestem po przeciwnej stronie i nieraz już na złość rzucam tekstami, że wracamy do czasów średniowiecza. I tak sobie słucham - jednym uchem klienta, który przyjechał zaraz po Familiadzie, a drugim uchem współpracownicy, która jęczy n-tą godzinę, że ona ma dzieci i dobrze, że te niedziele wreszcie będą wolne, bo ona będzie wreszcie mogła spędzić z nimi czas...

 

A odnośnie tego kiedy chodzę na zakupy - z perspektywy klienta nie zrobi mi to żadnej różnicy. Zrobię sobie zakupy dzień wcześniej, pooglądam sobie ciuchy dzień wcześniej. Problem zacznie się w momencie, gdy mama zapomni kupić śmietany do zupy czy coś...

Edytowane 31 Stycznia 2018 przez jakub97sc

[TheVillain]

wracamy do czasów średniowiecza.

 

 

 

Jak ja to uwielbiam rozumiem, że nie-handlowe niedziele mają plusy i minusy, zwolenników i przeciwników... ale jak ja to uwielbiam jak równając do nowoczesnego zachodu europy ktoś mówi, że cofamy się do średniowiecza

[Arkao]

Według mnie ten pomysł jest taki jak obecna władza, niby słuszna idea, ale mocno niedopracowana. Podobnie jak mały jest przeciwko tego by mówić ludziom, kiedy mają robić zakupy. Skoro już wprowadzili to, że co 2 niedziele jest wolne to mogli zwyczajnie zrobić w ustawie, że każdy pracownik sklepowy musi mięc co 2 niedziele wolną. Myśle ze w taki sposób sklep i tak byłby czynny.

[Ghostwriter]

Według mnie ten pomysł jest taki jak obecna władza, niby słuszna idea, ale mocno niedopracowana.

 

Pomysł jest jak obecna władza. Zjebany po całości.

[Arkao]

Pomysł jest jak obecna władza. Zjebany po całości.

 

Może być i tak Stwierdziłeś to bardziej dosadnie, ale ok

[Przemk0]

Jestem generalnie przeciwko kontrolowaniu przez Państwo tego jak chcę żyć i spędzać czas. W związku z planowaną ustawą nachodzą mnie następujące przemyślenia:

 

1. Czujecie jaki "sajgon" będzie w Soboty w galeriach handlowych? Wcześniej rozkładało się to na dwa dni w tym w Niedzielę było luźniej. Przecież widać co się dzieje przed jakimkolwiek wolnym dniem od pracy, ludzie walą do tych sklepów w panice, że w dniu wolnym im jajek zabraknie. Może po jakimś czasie ludzie się przyzwyczają, wszak taka Austria czy Niemcy jakoś działają z tymi zakazami.

 

2. Polak zawsze znajdzie sposób. Mamy taki charakter do kombinowania "po komunie". Zarobią dla przykładu stacje benzynowe, które w dogodnych lokalizacjach przemienią się w mini-markety. Poczytajcie jak się przygotowuje już na to Orlen (co śmieszne spółka państwowa, sic!). Piekarnie i cukiernie też znacząco zwiększą swój asortyment.

 

3. Czytał ktoś listę wyjątków? I wie jak to będzie interpretowane? Czy piekarnia będzie mogła sprzedawać produkty spożywcze poza wypiekami (w sumie niektóre już tak robią) czy lodówka np: z serem i mlekiem na niedzielę musi być zamykana?

 

4. Dla mnie byłoby jeszcze powiedzmy ok. jakby zabroniono handlu w niedzielę w sklepach wysoko powierzchniowych oraz firmą powyżej x pracowników. Tak aby zostały tylko małe sklepy. Ludzie u nas walą to tych galerii po wszystko, a czasem wystarczą mniejsze zakupy które można zrobić w sklepie osiedlowym. Ubrania też nie trzeba zawsze kupować od ogromnych dystrybutorów z sklepem w każdej galerii. To by może było społecznie pozytywne, a nie kompletne zakazy.

 

5. Coś powątpiewam, że niektórzy ludzie wykorzystają jakoś produktywniej ten wolny dzień i zamiast pchać się do galerii handlowej to pójdą do galerii sztuki lub chociażby z dziećmi spędzą czas gdzieś gdziekolwiek. Chociaż mogę się mylić, może będzie to pozytywny bodziec.

 

 

Mam sporo znajomych pracujących w niedzielę i zdecydowana większość jest za wolną niedzielą. Przeciw są osoby, które nigdy nie musiały pracować w niedzielę a nawet mają wolne soboty.

 

A czy przypadkiem te osoby pracujące w Niedziele, nie mają wolnego w normalny dzień tygodnia? I mogą sobie zakupy robić poza weekendem w warunkach komfortowych?

[BartKowSky]

A nie prościej po prostu wprowadzić zapis że w niedzielę stawka godzinowa jest o połowę wyższa, tak jak jest to z pracą w nocy?

Jestem pewny że te wielce zatroskane o rodzinę mamusie będą się przepychać przed grafikiem o wpisanie się na niedzielę...

[Arkao]

1. Czujecie jaki "sajgon" będzie w Soboty w galeriach handlowych? Wcześniej rozkładało się to na dwa dni w tym w Niedzielę było luźniej. Przecież widać co się dzieje przed jakimkolwiek wolnym dniem od pracy, ludzie walą do tych sklepów w panice, że w dniu wolnym im jajek zabraknie. Może po jakimś czasie ludzie się przyzwyczają, wszak taka Austria czy Niemcy jakoś działają z tymi zakazami.

 

Bo my jesteśmy jakimś dziwnym narodem, który przed dniem wolnym czuje jakąś apokalipse i kupuje nawet coś czego nie kupuje przez cały miesiąc, gdy sklep jest dostępny.

 

3. Czytał ktoś listę wyjątków? I wie jak to będzie interpretowane? Czy piekarnia będzie mogła sprzedawać produkty spożywcze poza wypiekami (w sumie niektóre już tak robią) czy lodówka np: z serem i mlekiem na niedzielę musi być zamykana?

 

Z tego co czytałem ma być, że jak masz piekarnie to możesz sprzedawać co masz. Z tą różnicą, że jest to zarejestrowane jako piekarnia, a nie market z piekarnią w środku.

[maly619]

A nie prościej po prostu wprowadzić zapis że w niedzielę stawka godzinowa jest o połowę wyższa, tak jak jest to z pracą w nocy?

Jestem pewny że te wielce zatroskane o rodzinę mamusie będą się przepychać przed grafikiem o wpisanie się na niedzielę...

 

Wiesz ile firm ma w dupie takie rzeczy? Tak, to łamanie prawa pracy ale ludzie albo nie wiedzą o tym, albo boją się bo mogą stracić pracę.

[CzaQ]

Pomysł jest jak obecna władza. Zjebany po całości.

 

I to mi się podoba - konkrecik

 

Już niedługo w galeriach handlowych :

 

"Poproszę 5 bułek... i tę sukienkę za 200 złotych."