Skocz do zawartości
  • Dołącz do najstarszego forum o pro wrestlingu w Polsce!  

     

     

UFC 220: Miocic vs Ngannou


Rekomendowane odpowiedzi


  • Posty:  2 028
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  22.12.2012
  • Status:  Offline

UFC_220_event_poster.jpg

 

Data: 20 stycznia 2018

Miejsce: TD Garden, Boston, Massachusetts, USA

Transmisja: PPV / Fox Sports / FightPass

 

Walka wieczoru

UFC Heavyweight Championship

265 lbs: Stipe Miocic ©(17-2) vs. Francis Ngannou (11-1)

 

Karta Główna (04:00)

UFC Light Heavyweight Championship

205 lbs: Daniel Cormier ©(19-1, 1NC) vs. Volkan Oezdemir (15-1)

145 lbs: Calvin Kattar (17-2) vs. Shane Burgos (10-0)

205 lbs: Gian Villante (15-9) vs. Francimar Barroso (19-6)

135 lbs: Thomas Almeida (22-2) vs. Rob Font (14-3)

 

Karta Wstępna (02:00)

145 lbs: Kyle Bochniak (7-2) vs. Brandon Davis (8-2)

170 lbs: Sabah Homasi (11-7) vs. Abdul Razak Alhassan (8-1)

125 lbs: Dustin Ortiz (17-7) vs. Alexandre Pantoja (18-2)

145 lbs: Dan Ige (8-1) vs. Julio Arce (13-2)

 

Preeliminacje Fight Pass (00:30)

145 lbs: Matt Bessette (22-7) vs. Enrique Barzola (14-3-1)

115 lbs: Maryna Moroz (8-2) vs. Jamie Moyle (4-2)

155 lbs: Islam Makhachev (14-1) vs. Gleison Tibau (33-12)

 

 

Stipe Miocic Last 3: Junior dos Santos (TKO) | Alistair Overeem (KO) | Fabricio Werdum (KO)

Francis Ngannou Last 3: Alistair Overeem (KO) | Andrei Arlovski (TKO) | Anthony Hamilton (SUB)

Ktoś taki jak Ngannou to najlepsza rzecz jaka mogła się przytrafić królewskiej kategorii UFC (może poza powrotem Lesnara :D), gość w stójce jest piekielnie niebezpieczny, co prawda ostatnio ubił jednym ciosem dwie największe szklanki w federacji, więc niektóre opinie, porównujące go do legend dywizji są mocno na wyrost (jako ciekawostkę można dodać, że Francis pobił rekord UFC co do siły zadanego ciosu - nie wiem czy chodzi o jakieś pomiary podczas walki czy walił w odpustową maszynę, ale informacja oficjalna), ale pewnych atutów odebrać mu nie można. Dla Francuza będzie to pierwszy wielki sprawdzian w karierze i mimo, że jest uznawany za faworyta, to sam skłaniam się by typować obecnego mistrza, a jak kurs jeszcze nieco wzrośnie, to chyba zdecyduję się postawić na niego pieniądze. Stipe bardzo dobrze radzi sobie w defensywie, świetnie kontruje i będzie straszył pretendenta zejściem do parteru, gdzie Ngannou nie powinien mieć wielkiej przewagi siły.

 

 

Daniel Cormier Last 3: Jon Jones (NC) | Anthony Johnson (SUB) | Anderson Silva (DEC)

Volkan Oezdemir Last 3: Jimi Manuwa (KO) | Misha Cirkunov (KO) | Ovince St. Preux (DEC)

Tak jak jestem zachwycony nową gwiazdą wagi ciężkiej, tak title shot dla Volkana wydaje mi się być danym zbyt pochopnie, dwa błyskawiczne nokauty na pewno dały mu większy rozgłos i bez wątpienia Volkan jest odkryciem roku 2017 w UFC, jednak szansa na przejęcie tytułu mistrzowskiego chyba obrazuje obecny poziom kategorii półcięzkiej, tak sobie myślę, że jeśli Janek pokona (najlepiej efektownie) Manuwę w Londynie, to psim swędem może być o krok (tzn. jedną walkę) od swojego title shota :D

Nie spodziewam się tu zmiany mistrza i wydaje mi się, że DC zweryfikuje prawdziwe możliwości Szwajcara, a jedyną szansą dla Volkana jest szybki nokaut. Skoro nie udało się to bardziej niebezpiecznemu w tej materii Johnsonowi, i to dwukrotnie, to wątpię, by Cormier nadział się na sierpa Oezdemira.

 

 

Thomas Almeida Last 3: Jimmie Rivera (DEC) | Albert Morales (TKO) | Cody Garbrandt (KO)

Rob Font Last 3: Pedro Munhoz (SUB) | Douglas Silva de Andrade (SUB) | Matt Schnell (KO)

Walka dwóch zawodników, którym ostatnio wyraźnie się nie wiodło, wydaje mi się, że UFC daje jasny sygnał taki zestawieniem, że z przynajmniej jednego chce mieć jeszcze pociechę, a przegranego w tym układzie spisze na straty, wiadomo, że większe nadzieje wiązano z Almeidą, który jest młodszy i prezentuje uwielbiany przez wielu fanów styl, w dodatku ma przed sobą jeszcze na tyle długą (oby) karierę, że z czasem może osiągnąć poziom zawodników, których wyższość musiał uznać jeszcze nie tak dawno. Font od czasu przejścia do koguciej był mocnym punktem rosteru, notował szybkie nokauty, ostatnio to jemu przytrafiła się wpadka i poddanie z dupy, jednak ze strony Brazylijczyka nie spodziewam się licznych prób przejścia do parteru i prób duszenia bądź dźwigni, na papierze wygląda to na bardzo wyrównaną walkę. Okaże się czy przeważą umiejętności w jednej płaszczyźnie, czy wszechstronność.

 

 

Nie jestem zachwycony kartą, oprócz main eventu ciężko znaleźć jakieś mega emocjonujące starcie, główną kartę obejrzę z czystej kurtuazji, z pozostałych pojedynków najciekawiej chyba wygląda zestawienie z Ortizem oraz walka otwierająca galę, gdzie pojawi się weteran Tibau.

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/46334-ufc-220-miocic-vs-ngannou/
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 7
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

  • -Raven-

    2

  • N!KO

    2

  • Morison

    2

  • Michal

    1

Top użytkownicy w tym temacie


  • Posty:  10 885
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  12.01.2007
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

Jedna z bardziej oczekiwanych walk w UFC, znalazła się na jednej ze słabszych kart numerowanych. Nawet główna karta posiada mało interesujące pojedynki.

 

Dwa zestawienia na szczycie - miodzio. Im dlużej będą trwać, tym większa szansa mistrzów na obronę tytułu. I tak czuję, że Volkanowi się szarża nie uda, a Daniel spokojnie obroni/zdobędzie złoto. Nawet jakoś przesadnie się tym nie jaram. Jedyne zamieszanie wprowadził Rockhold, trenujący z jednym i drugim. Poza tym, utonęli przy wadze ciężkiej i hype-trainie Ngannou. Jestem ciekaw, czy Francisowi uda się trafić tak utalentowanego stojkowicza jak Stipe. Może mieć problem. Na razie z czołówki nokautował Arlovskiego i Reema. Ładne nokauty, efektowne, ale też i oni są traktowani jako szklane szczeny. Nie chcę umniejszać Kameruńczykowi, lubię gościa, ale czy nokauty na tamtej dwójce to aż taka weryfikacja umiejętności? Balonik może pęknąć. Niby jestem za pretendentem, ale zachowuje zdrowy rozsądek. Wszyscy już zrobili z gościa mistrza świata.

 

jako ciekawostkę można dodać, że Francis pobił rekord UFC co do siły zadanego ciosu - nie wiem czy chodzi o jakieś pomiary podczas walki czy walił w odpustową maszynę, ale informacja oficjalna

 

Chodzi o maszyne w Performence Center. Tylko to nie jest tak, że wszyscy byli testowani. Niewykluczone, że przyszedłby jakiś Hunt i miał lepszy wynik.

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/46334-ufc-220-miocic-vs-ngannou/#findComment-429761
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  23
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  01.01.2018
  • Status:  Offline

Nic poza Main Eventem i walką Cormiera mnie tutaj chyba nie interesuję. Let's go Stipe! :twisted:
Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/46334-ufc-220-miocic-vs-ngannou/#findComment-429775
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  10 206
  • Reputacja:   228
  • Dołączył:  11.01.2005
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

Karta jest mega słaba jak na numerowane PPV. Tak naprawdę to interesują mnie 2 walki główne, a reszta to takie zapychacze, na które sobie rzucę okiem, jak będę miał czas (poza walką Almeidy z Fontem i Tibau vs. Makhachev, cała reszta kompletnie po mnie spływa. Tibau zawsze na propsie, chociażby za to, że pomimo przegranej z Nurmagomedov’em wybronił wszystkie jego próby obaleń!!! :shock: ).

 

Co do Wulkanicznego, to myślę, że Grubson go szybciutko tutaj zweryfikuje i albo zrobi mu dziecko na glebie, kompletnie dominując zapaśniczo, albo podda. DC ma twardy łeb i skoro potrafił przetrwać po nokdaunie z łap Rumble’a, to i tutaj powinien ogarnąć temat. Jasne, że Oezdemir zawsze może trafić jakimś lujem na samym początku i skończyć show, ale jest to wg mnie mało prawdopodobne.

 

Co do main eventu, to liczę że Stipe pokaże Naganiaczowi miejsce w szeregu. Ngannou ostatnio mocno mnie irytuje tym swoim pierdolamento w sieci i snuciem planów czego on to nie zrobi i z kim nie chciałby walczyć (już o boksie i Panu Joshua nawet myśli :roll: ) jak już pociśnie Stypka. Jak to moja świętej pamięci babcia zwykła mówić – „Jeszcze Maciek w dupie, a już mu kaszę studzą” :D

Franek będzie mega-groźny w pierwszej rundzie i jeżeli Miocic nie zrobi czegoś durnego a’la Reem (typu: pięściarskie wymiany), to od połowy drugiej rundy powinien zacząć dojeżdżać pretendenta, któremu przy takiej masie mięśniowej, tlenu będzie ubywało szybciej niż Mayweatherowi kasy na emeryturze. Zapasy, cardio, lepszy technicznie boks, szybkość, doświadczenie, szczena (Stipe pokazał już, że potrafi dostać cepa i przetrwać. Naganiacz nigdy jeszcze nie pokazał jak się zachowa będąc w opałach) i psycha (mocarna strona Stypka, którego wyprowadzić z równowagi jest niemal niemożliwe) będzie po stronie Mistrza. Pretendent ma tylko to swoje mega-pierdolnięcie (które z rundy na rudę będzie coraz mniej ważyć). Tylko tyle i aż tyle, bo w wadze ciężkiej czasami to wystarczy. Stawiam jednak, że tym razem Frankowi nie pyknie i Stypek gładko zweryfikuje Predatora, przyprawiając Łysego o łzy i zarzynając mu kolejnego Golden Boy’a (lałem jak White się spuszczał w wywiadach jaki to Garbrand nie jest prospekt i przyszłość UFC, a przyszedł Snake i mu pokąsał dupę :D )

Edytowane przez -Raven-
Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/46334-ufc-220-miocic-vs-ngannou/#findComment-429844
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  4 517
  • Reputacja:   1
  • Dołączył:  22.07.2012
  • Status:  Offline

Obstawiam że dzisiaj nie poznamy żadnego nowego mistrza. Mam duży szacunek do Stipe, że został faktycznym numerem 1 tej kategorii wagowej po niespodziewanym pokonaniu Werduma. Pózniej półChorwat nie robił pierdolamento organizując jakieś walki z dupy tylko bronił tytułu z osobami, które były pierwsze w kolejce i pewnie wygrywał te walki. Francis to jak na razie kozak, który jedzie po wszystkich no, ale jednak patrząc na te nazwiska "wow" mógł być tylko przy Reemie, który też z bardzo mocnej szczęki nie słynie. Będzie ciekawie.

 

Bardzo lubię Volkana, bo gość robi jak na razie w UFC ten słynny "amerykański sen". Nie zmienia to znaczenia, że za szybko na ten pojedynek. Byłem raczej zwolennikiem tego by zrobili starcie Szwajcara z Alexanderem Gustafssonem, poszli jednak szybciej i nie wiem czy uwali on takiego kozaka jakim jest Cormier. Według mnie nie, ale może znowu zaszokuje świat jakimś cholernie mocnym punchem.

 

UFC wchodzi na Polsat Sport. Lepiej niż Extreme, ciężko było słuchać tych dwóch Vacków.

 

[ Dodano: 2018-01-21, 09:17 ]

Volkan Oezdemir vs Daniel Cormier

Wyglądało to tak jak miało wyglądać. Przez pierwsze minuty wydawało się, że każdy cios Szwajcara może to zakończyć, ale pózniej była to już gra do jednej bramki. Daniel jest niesamowity i ponownie pokazał, że opórcz Jona Jonesa chyba nikt nie jest na takim poziomie. Niespodziewanie pokazał kozacki boks w pierwszej rundzie, gdzie to zadał dwa rewelacyjne ciosy, a to przecież była wizytówka jego przeciwnika. Oezdemir miał duże szczęście, że nie dał się skończyć już w pierwszej, a raczej gong nie dał go skończyć. Póżniej Wulkan już nic nie mógł zrobić, chyba trochę za szybko było na ten mistrzowski pojedynek.

 

UFC 3. Druga edycja gry była bardzo fajna, ale jednak czegoś w niej brakowało. Jakoś nie mogłem się połapać w tych gierkach submissionowych, lecz pewnie kupię i tak trzecią edycje.

 

Stipe Miocic vs Francis Nngannou

Chyba najważniejsza walka w wadze ciężkiej od lat, bo i kolejny GoldenBoy Dany White'a może sięgnąć po pas mistrzowski. Na jego drodze staje jednak cholernie mocny Stipe Miocic, który już pokazał swoją klasę w trzech ostatnich bojach. Jeszcze rok temu wydawało się, że to Lewis szybciej dojdzie do tak ważnych walk, ale Derrick mocno się zatrzymał, a Kameruńczyk jeszcze nie.

 

Genialne te uniki Stipe na początku walki, ale mimo wszystko tam była gigantyczna siła. W pierwszej rundzie Miocic pokazał jak wielkim geniuszem jest pół-Chorwat. Genialnie się zachował. Kilka rewelacyjnych ciosów, dwa sprowadzenia, jasne, że dostawał, ale odpowiadał. To on był bliżej ubicia bestii niż bestia jego. Kapitalna pierwsza odsłona, która jednak pokazała, że nie ma co liczyć na kolejne cztery. Straszna była druga odsłona w wykonaniu czarnego fightera, bo nie miał już sił na nic. 2-0. Cholernie grozny był ten cios Francuza w trzeciej rundzie, ale Kanadyjczyk mądrze zareagował i sprowadził giganta. Pierwsza runda mistrzowska to gra do jednej bramki i szanse pretendenta spadły do 1%. W ostatniej rundzie Francis był tylko posągiem i pewne zwycięstwo mistrza. Pokazał klasę i pytanie, kto teraz?

 

Bardzo fajny komentarz na polsacie, o niebo lepszy niż ESC.

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/46334-ufc-220-miocic-vs-ngannou/#findComment-429908
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  10 885
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  12.01.2007
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

Daniel Cormier ©(20-1, 1NC) vs. Volkan Oezdemir (15-2) – Niby stójkowe fajerwerki. Z początku nawet Volkan fajnie wyglądał boksersko i pokazał, że jest silny i może stanowićwyzwanie. Wszystko się skończyło z tym soczystym prawym, jaki mu zafundował DC. Gong musiał ratować Szwajcara, ale już było widać zwątpienie na twarzy między rundami. On już wiedzial, że tego nie jest w stanie wygrać. W parterze nawet nie pierdnął. Cormier jest bardziej przekrojowy. Kiedy Oezdemir idzie do przodu, to wiesz, czego oczekiwać. Kiedy Daniel szedł do przodu, Volkan musiał uważać na ciosy, ale i na obalenia, które wiedział, że prowadzą do jego końca.

 

Stipe Miocic ©(18-2) vs. Francis Ngannou (11-2) – Znów zadecydowała przekrojowość. Francis się szybko wypompował i praktycznie już od drugiej rundy Miocic miał to w banku. Do rund mistrzowskich Ngannou wychodził jak Strachu i Popek. Cud, że go Chrowat nie skończył. Czułem, że Miocic to ogarnie, choć trochę żałuje. Gdyby ten Kameruńczyk znokautował i mistrza, to każda kolejna walka w obronie pasa, byłaby dla widzów jak końcowa walka z jakiegoś Rocky’ego, czy innego fighterskiego filmu, gdzie underdog wychodzi do wielkiego niszczyciela.

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/46334-ufc-220-miocic-vs-ngannou/#findComment-429919
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  2 028
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  22.12.2012
  • Status:  Offline

Fajne i wartościowe zwycięstwa przez nokaut Fonta i Kattara. Walki z podobnym scenariuszem - zwycięzcy pojedynków zaczęli lepiej, Kattar nawet urwał całą rundę Burgosowi, druga część walk należała do rywali, aż nadszedł dobrze trafiony cios i G&P, szkoda trochę Almeidy, bo w pewnym momencie miał w UFC chyba 6-0, a teraz pewnie spadnie na koniec rankingu TOP 15.

Trzeba też wspomnieć o Mystic Janiszu, który w pewnym momencie stwierdził, że Burgos kiedyś się z tymi unikami pomyli, a 10 sekund później było po walce :D

 

Słowa uznania należą się też Cormierowi, który nie uciekał przed pretendentem a stanął z nim do stójkowej bitwy, w której w pewnym momencie osiągnął znaczą przewagę, coś jak swego czasu Mamed podejmujący Manhoefa na KSW :D Gdy uznał, że czas najwyższy kończyć, to bez problemu przeszedł do krucyfiksu i ubił Volkana, niestety potwierdziło się, że Szwajcar dostał się do walki w bardzo szczęśliwy sposób, ale DC to dla niego 2 poziomy za duże wyzwanie.

 

W walce wieczoru tak naprawdę bardzo podobała mi się tylko pierwsza która idealnie pasowała do przewidywań - najpierw Ngannou próbował urwać mistrzowi głowę, ten klinczował, obalał, aż w końcu sam porządnie trafił. Potem nie było tak efektownie, ale nie ma się co dziwić z takiego gameplanu Miocicia, bo nawet wyczerpany Ngannou potrafił chwilami tworzyć zagrożenie.

 

Czułem, że Miocic to ogarnie, choć trochę żałuje. Gdyby ten Kameruńczyk znokautował i mistrza, to każda kolejna walka w obronie pasa, byłaby dla widzów jak końcowa walka z jakiegoś Rocky’ego, czy innego fighterskiego filmu, gdzie underdog wychodzi do wielkiego niszczyciela.

 

Dokładnie, Francis prędzej czy później znalazłby pogromcę i była szansa, żeby na jego barkach wypromowała się następna gwiazda, a tak tylko Stipe umocnił swoją już i tak dominującą pozycję i powoli zaczyna brakować solidnej konkurencji, nadzieja w Cainie, który mógłby wytrzymać te 1,5 roku bez kontuzji i przy wygranej 1 lub max 2. walkach miałby shota na wyciągnięcie ręki.

 

Bardzo fajny komentarz na polsacie, o niebo lepszy niż ESC.

 

Co do tego nie ma wątpliwości, ale jednak znacznie lepiej słuchało mi się Jurasa i Janisza na KSW, zapewne dlatego, że tam w każdej walce mamy Polaka, poza tym godziny 4-7 nad ranem to nie pora na szczyt formy, nawet jeśli chodzi o komentarz :D

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/46334-ufc-220-miocic-vs-ngannou/#findComment-429986
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  10 206
  • Reputacja:   228
  • Dołączył:  11.01.2005
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

1. Thomas Almeida vs. Rob Font - Tomek potwierdził to, co o nim wiedziałem od dawna. Jest kapitalnym, ofensywnym strikerem, ale jego defensywa w stójce nie pozwoli mu zdobyć najwyższych laurów. Chłopak standardowo łapie na łeb i standardowo zalicza w każdej walce nokdauny.

Tu było podobnie. Font ładnie zaczął i dopóki atakował, Almeida się gubił. Kiedy jednak pałeczkę przejął Brazylijczyk - odpracował straty i jak dla mnie finalnie urwał tą pierwszą odsłonę. W drugiej Font przegrupował siły, ponownie od samego poczatku przycisnął rywala, posłał go na dechy, a później ładnie ubił Almeidę.

Szkoda Tomka, ale powoli zaczyna być nawet dla ślepego widoczne, że chłopak sobie nie radzi jeżeli ktoś na niego wywiera mocną presję w oktagonie.

 

2. Calvin Kattar vs. Shane Burgos - kurwa, niby stójkowe szachy w półdystansie, ale od dawna nie widziałem żeby ktoś tak pięknie operował prostymi. Można powiedzieć, że w pierwszej odsłonie Kattar zajabował Burgosa na śmierć. W drugiej Burgos pokazał żelazne cardio i od połowy tej odsłony zaczął odrabiać straty, solidnie punktując Zakatarzonego, który zwolnił i nie był już aż tak skuteczny. W trzeciej dostaliśmy kapitalny zwrot akcji, bo od samego początku Calvin przyspieszył, zranił Burgosa firmowym jab'em, a kiedy ten się zachwiał, dojebał go pięknym podbródkowym i utłukł na glebie jak mięcho na schabowe. Kapitalny finisz.

Bardzo dobry występ Kattara, który pokazał że warto mieć go na oku (chłopak ma już obecnie 10 wygranych z rzędu...)

 

3. Daniel Cormier vs. Volkan Oezdemir - Grubsona można lubić lub nie, ale trzeba mu oddać, że jest prze-chujem pod kątem skillsów. DC w sumie podjął takiego strikera jak Wulkan w stójce (bo na chama nie ciągnął tego na glebę i niemal cała pierwsza runda toczyła się w pionie) i nadgryzł tam go bardziej niż Oezdemir jego (po jednej z trafiejek Szwajcar aż zachwiał się na nogach). Kiedy jednak walka trafiła do parteru, mieliśmy już spektakl jednego aktora. Pod koniec pierwszej rundy tylko gong ocalił Wulkanicznego od RNC, a w drugiej nie miał już go kto uratować i Daniel ubił go w krucyfiksie.

Grubson po raz kolejny udowadnia, że jeżeli nie wróci Bones, to w tej kategorii wagowej nie ma na niego chuja we wsi. Kompletnie mnie to nie zdziwiło.

 

4. Stipe Miocic vs. Francis Ngannou - brzydka dla oka walka, ale Stypek, tak jak przewidywałem wcześniej, szybciutko zweryfikował Naganiacza. Zajebista nowa nadzieja wagi ciężkiej, z cardio na jedną rundę :twisted: Kurwa, przecież ten gość miał mniej paliwa niż bohaterowie Mad Maxa. Mistrz po przetrwaniu ryzykownej pierwszej połowy pierwszej odsłony, zaczął zajeżdżać rywala zapaśniczo i w klinczach (a także zdrowo karcił go też w stójce). Ngannou od drugiej rundy otwierał już japę tak szeroko, że wjechałby tam pociąg towarowy i ledwo stał na nogach. Nie wiem, czemu Stipe nie próbował tego skończyć przed czasem... Chyba czuł respekt przed tym mitycznym pierdolnięciem Naganiacza. Jak dla mnie, to od trzeciej rundy Franek na luzie był do dobicia, także w stójce, ale Miocic bał się zaryzykować, dlatego też dostaliśmy 5-cio rundowego sleepera.

Z chęcią bym teraz zobaczył Ngannou z Czarną Bestią Lewisem, który ma również mocne pierdolnięcie, ale cardio nieporównywalnie lepsze. Mogłoby być ciekawie i mogłoby się nagle okazać, że Francis nie tylko nie jest nowym dominatorem dywizji HW, ale też niespecjalnie jego miejsce jest w topie tej kategorii wagowej.

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/46334-ufc-220-miocic-vs-ngannou/#findComment-429990
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


  • Najnowsze posty

    • Jeffrey Nero
      To akurat zależne jest w AEW raczej od fanów na trybunach jak jest dużo lub są dobrze rozmieszczeni to są zawsze oświetleni. Duża hala mało ludzi z reguły ciemno, ale mała hala ta sama liczba ludzi już jest jasno.  
    • Jeffrey Nero
      Wiesz, że Cash ma 37 lat a Dax 40 to chyba Randy Orton 44 lata to już chodząca śmierć czy Aj Styles 47 lat, Kewin Owens kolejny emeryt 40 lat, Sami Zayn 40 lat, Roman Reigns 39 lat to tylko kilka przykładów.
    • Pioro86
      Tak, ale wieku nie oszukasz, to co dla Adama może być "wykrzesaniem" wszystkich sił, dla innego zawodnika może być normalnym wyczynem, z czysto wrestlingowego punktu widzenia. Nie lubię oglądać starszych wrestlerów, wole postawić na młodość  
    • Pioro86
      Pierwsze Dynamite w tym roku, pierwsze na Maxie, nie urwało jaj. Spodziewałem się więcej akcji, soczystych prom, trochę wulgarnego języka (coś co odróżnia AEW od WWE). Było kilka momentów, w których łapałem się za głowę: -Jeff Jerret i jego chęć zdobycia głównego pasa. Serio? Wspominkowy speech, zieeeeeew, wiadomo było, że to nie koniec kariery. Sory, ale nie w ten sposób. Może niech jeszcze wskrzeszą Flaira i pójda po mistrzostwo tag team. Po co? Emeryci out. -squash Hobbsa, po co takie starcia? Hoobs tego potrzebuje? Nowicjusz? Zajmuje niepotrzebnie czas antenowy. -skakanie po wątkach, momentami było tego za dużo, co chwilę jakiś krótkie promo, wywiady. Za dużo.  -Rated FTR nie zdzierżę takich tworów, emeryt plus przedemerytalni. Lubiłem ich, ale kilka ładnych lat temu. To co nie lubie, to pchanie dziadków do ME. -Adam, MJF, White, Jerret, Hangman, Orange  - kto jeszcze po pas? -3 Punche w kierunku Hangmana, jeden Buckshot Lariat i koniec Pomarańczowego (wyszedł na niezlego pizdeusza). -Hayter vs Hart - podkładanie Hayter (która swego czasu była na topie) nowicjuszce Hart? Czemu? Nie mogli dać jej Atheny, Aminaty, czy innej gwiazdeczki z drugiego szeregu?   Na plus: -hell turn RIcocheta, to było cudowne, tylko błagam, błagam, błagam, niech od razu nie dają walki z Swerve na jakimś Dynamite, niech przeciągną rywalizację do Revolution. Ten Feud ma potencjał na top 3 2025. -budowanie pozycji Hangmana, czyściutka wygrana z Pomarańczowym + demolka. Takiego Page'a to ja lubię oglądać, tylko w takiej formie -main event - spodziewałem się sleepera, ale końcówka uratowała starcie. Operatorzy trochę nie dawali radę, i speera na barierki nie było widać. Szkoda. Jay White z jego szybkim blade runnerem to materiał na mistrza, coraz więcej czasu dostaje, w pełni to wykorzystuje. Mam mieszane uczucia co do ostatniego show, konkurencja nie śpi, obawiam się, że Raw na Netflix może być lepsze. Niestety,
    • DarthVader
      Corbin by mógł mieć niezły run w TNA. To akurat takie miejsce dla outcastów z AEW i WWE. Ogółem TNA czeka dużo zmian w tym roku. Wiele wrestlerów odeszło lub odejdzie, a mają dosyć duże plany na 2025. 
×
×
  • Dodaj nową pozycję...