Skocz do zawartości
  • Dołącz do najstarszego forum o pro wrestlingu w Polsce!  

     

     

W Jakie Gry Teraz Gracie...


Rekomendowane odpowiedzi


  • Posty:  10 885
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  12.01.2007
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

Uciekajcie jak najdalej od Sacred 3. Na PC to jest totalnie niegrywalne bez posiadania pada. Zresztą, nawet żebym miał tego pada, to bym nie spędził z tą grą ani minuty dłużej. Jedynke wspominam miło, ale wszystko to, co stało się z tą serią później, wolałbym wymazać z pamięci. Sacred 3 cieżko mi nazwać RPGiem. Idziesz i mordujesz. Tylko nie jak w hack’n’slashach, a jak w prostych bijatykach. Do wyboru czwórka mało zachęcających postaci, do ubicia setki mało urozmaiconych kreatur. Nuda!
Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/4528-w-jakie-gry-teraz-gracie/page/96/#findComment-358743
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  121
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  10.06.2014
  • Status:  Offline

N!KO tak to zwykle jest z sequelami po latach. Sam się nieco zdziwiłem, gdy zobaczyłem, że to będzie typowy H'n'S, dobrze, że kolega na Steamie mnie ostrzegł co do jakości produktu, bo bym 50 euro umoczył ;)
Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/4528-w-jakie-gry-teraz-gracie/page/96/#findComment-358744
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  10 885
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  12.01.2007
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

N!KO tak to zwykle jest z sequelami po latach. Sam się nieco zdziwiłem, gdy zobaczyłem, że to będzie typowy H'n'S, dobrze, że kolega na Steamie mnie ostrzegł co do jakości produktu, bo bym 50 euro umoczył

 

Bardziej slasher niż hack'n'slash. W tych drugich to przynajmniej coś z tych wrogów wypada. Tutaj to był taki Marvel: Ultimate Alliance, z tym, że nie towarzyszy temu fajne uniwersum superbohaterów, a przeciętny świat fantasy. Bardziej spin-off serii, a nie "trójka".

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/4528-w-jakie-gry-teraz-gracie/page/96/#findComment-358746
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  3 074
  • Reputacja:   607
  • Dołączył:  22.12.2009
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

Hammer, rzeczywiście gier jest mało, ale podobno jeszcze mają być jakieś dostawy. Injustice również mnie kusiło, jednak najbardziej wypatrywałem Ni No Kuni. U mnie w Opolu widziałem na konsole Remember Me, Xcoma, Lost Planet i Darkness chyba. Poza tym kilka gier na PC i masa filmów, które każdy olewał. Niemniej akcja naprawdę spoko i liczę na to, że będą ją powtarzać. Ilość gier na konsole mała jest również dlatego, że nawet nie ma takich zapasów gier by obdzielić wszystkie biedry w Polsce. Trochę przeliczono się z tematem, ale dobrze, że są takie akcje. Lepsze to niż nic. :D
Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/4528-w-jakie-gry-teraz-gracie/page/96/#findComment-358762
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  876
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  05.02.2012
  • Status:  Offline

Grał ktoś może w betę Dead Island - Epidemic, do której klucz otrzymali wszyscy posiadacze jakiejkolwiek części DI na Steam? Bo ja właśnie spędziłem chwilę czasu i jestem zadowolony. Nie jest to na pewno materiał na żaden tytuł pokroju Doty czy tym bardziej League of Legends, ale jako coś "odpalę sobie na godzinkę-dwie, ponaparzam się z zombiakami i nieźle spędzę czas" już chyba jak najbardziej. Gra, w odróżnieniu od wcześniejszych tytułów Techlandu tej serii, to MOBA, w której ogromny nacisk położony jest na team play. Rozgrywka jest bardzo podobna - na każdej mapce odpieramy fale zombiaków, by finalnie podjąć bossa, którego umiejętności różnią w zależności od naszego levela (innymi słowy - im większy mamy poziom, tym trudniejsi bossowie). Bonusem tego jest fakt, że dostępne są checkpointy, które odblokowują się w przypadku śmierci wszystkich postaci (jeśli tylko my umrzemy, nasi partnerzy z drużyny mogą nas wskrzesić), dlatego warto grać z kimś, kto ogarnia przynajmniej to, że takie możliwości w tej grze są :D

I właśnie się zastanawiam, czy ktoś gra/zamierza grać i jeśli to pierwsze, to jakie są ogólne nastroje? Bo ja twardo obstaję przy tym, że na pewno warto przetestować, spędzić te kilka chwil i dopiero na podstawie własnej rozgrywki wyrobić sobie jakieś zdanie na ten temat. Jakby ktoś zamierzał w to grać i szukał kogoś do drużyny, czy ogólnie do jakiejś wspólnej rozgrywki przez Steam, to mój profil -> http://steamcommunity.com/id/windmakerpl

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/4528-w-jakie-gry-teraz-gracie/page/96/#findComment-358813
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  4 870
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  29.01.2007
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

Generalnie mam tego Dead Island - Epidemic, ale jeszcze nie grałem. Nie wiem, czy będę w ogóle w niego grać, bo jednak gry w stylu MOBA to nie moja bajka. Piszę jednak dlatego, że mam 3 prezenty z tą grą i mogę je dać komuś za darmo. Piszcie na PW ;)
Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/4528-w-jakie-gry-teraz-gracie/page/96/#findComment-358817
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  4 959
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  18.07.2010
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

The Expendabros to krótka, darmowa produkcja, która promuje jednocześnie film "Niezniszczalni 3" i grę "Broforce". Można to potraktować jak jej demo. Ukończyć można w niecałą godzinę, a warto. Filozofii tu nie ma, po prostu nacierasz przed siebie i likwidujesz wrogów(i teren, można rozwalić prawie wszystko). Uwalniając ludzi, zyskujemy dodatkowe życia i postać zmienia się w inną. Tu jest ich mało, bo to tylko parę bohaterów z filmu, ale robi smaka na oryginał, gdzie mamy to samo, ale więcej pod każdym względem :)

 

Oryginalnego Broforce można nawet pobrać za darmo, ale wersja Steamowa(Early Access) posiada jeszcze więcej dobroci, w tym online co-opa.

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/4528-w-jakie-gry-teraz-gracie/page/96/#findComment-359414
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

  • Posty:  1 541
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  28.06.2009
  • Status:  Offline

GTA IV

Niko Bellic przypłynął do Liberty City za namową swojego kuzyna Romana. Głównie po to by zacząć żyć na nowo. Jego kuzyn obiecał mu złote góry itepe itede, ale rzeczywistość okazała się okrutna. Jak na GTA przystało wątku kryminalnego obejść się nie dało. W tej grze zastaniecie dużo misji, które prowadzą przez dosyć ciekawą, ale i czasami banalną fabułę. Zlikwidować tego bo gra na nerwach Niko i jego przyjaciół -> i tak w kółko, aż dojdziemy do ostatniej misji głównej fabuły. Jeżdżenie pojazdami w tej grze jest dosyć łatwe. Wiem, że w GTA V wygląda to już zupełnie inaczej i lada dzień wezmę się za tą grę, bo warunkiem do grania w piątkę było przejście czwórki. :) Jedynie problem sprawiło mi latanie helikopterem w niektórych misjach, które tego wymagały, ale podsumowując: jazda/latanie wszelakimi pojazdami nie należy do rzeczy trudnych. To samo tyczy się strzelania. Mimo to gra przypadła mi do gustu, nie była zbyt krótka - mimo, że nie ukończyłem jej w 100%, bo zwyczajnie nie widzę sensu ścigania się w wyścigach, które i tak bym wygrał tylko po to, aby na koniec zobaczyć 100% ukończenia gry. Tak, czy siak GTA IV to naprawdę dobra gra. Lepsza od poprzedniczek pod względem wszystkiego. No może poza klimatem z San Andreas, bo strzelanki z Ballasami były nie do wyjebania. :D 4.5/6

 

Tomb Raider (2013)

Lara Croft powróciła także na mój blaszak. Tę gręrównież ukończyłem i to bardzo szybko, bo w jeden nudny dzień, kiedy to za oknem padało, a ja nie miałem co robić. Nie zawiodłem się na najnowszych przygodach Lary Croft. TR to jedna z lepszych gier w jakie kiedykolwiek grałem na blaszaku. Tutaj podobnie, jak w przypadku GTA IV nie ukończyłem gry w 100 procentach. Skupiłem się na głównej fabule i ukończyłem ją dosyć szybko, jak na normalny poziom gry. Fabuła krótka, ale czego się spodziewać po grach w obecnych czasach? Zresztą jak ktoś chce pograć w cholernie długą grę to niech usiądzie do Skyrima i tam się męczy ponad 200h. Mimo to najnowszy Tomb Raider był trochę za krótki. Jednak fabuła, jak i gameplay zwróciły to wszystko z nawiązką. Grafika także niczego sobie, jedna z lepszych jakie widziałem w grach. Fabuła rozchodzi się o to, że załoga promu Endurance rozbiła się niedaleko wyspy, której jak się potem okazało nie mogli opuścić, no i oczywiście Lara i jej przyjaciele na tej wyspie nie są sami. Nie napiszę przez co nie można opuścić wyspy, bo to byłby spoiler i jak ktoś to przeczyta, to granie w nią praktycznie straci sens. Tą grę można porównać do Uncharteda pod względem logiki, podobieństwa misji, wszelakiego kombinowania, jak wydostać się z jakiegoś pomieszczenia, gdzie nasza (naprawdę zajebista z wyglądu, tyłek też całkiem fajny) śliczna bohaterka utknęła. W Tomb Raiderze można pójść na łatwiznę w niektórych misjach i użyć pewnego przycisku na klawiaturze tylko po to, żeby zobaczyć jak sobie z danym etapem gry poradzić. To na pewno na minus, bo w Uncharted tak łatwo już nie było. Może to dlatego tak szybko mi poszło z tą grą - mimo, że niezbyt często korzystałem z L1 na padzie/Q na klawiaturze. W grze mamy do czynienia z mnóstwem misji, w których korzystamy z QTE (Quick Time Eventów), czyli naciskania klawisza w odpowiedniej chwili po to, by wyrwać się z uchwytu, uderzyć kogoś itp. itd. Mimo krótkiej fabuły grę oceniam naprawdę wysoko i wystawiam jej ocenę 5.5/6.

 

Teraz biorę się za Gunslingera na PS3, potem za GTA V, a na steamie mam dwie części Batmana - Arkham Asylum oraz Arkham City, więc też kozackie gry, a więc w najbliższych tygodniach nudzić się nie będę. :)

 

[ Dodano: 2014-08-21, 21:29 ]

Call of Juarez: Gunslinger (2013)

Trzecia część gry (The Cartel nie liczę, bo to badziewie, a w dodatku w czasach teraźniejszych), która przenosi nas na Dziki Zachód w... poszukiwaniu zemsty, jak w poprzedniczkach. Wcielamy się w postać Silasa Greavesa, który przemierza Dziki Zachód po to, by dopaść i zemścić się na zabójcy swoich braci. W Gunslingerze, tak samo jak w poprzedniczkach mamy do czynienia z pojedynkami, które są nam świetnie znane z filmów o Dzikim Zachodzie. Pojedynki te toczymy naturalnie z głównymi postaciami, tymi które spotykamy podczas gry, które stają nam na drodze i przeszkadzają w dopadnięciu głównego celu gry. W grze można spotkać prawdziwe postaci, które ponad 100 lat temu siały postrach na terenie Stanów Zjednoczonych. Podczas przechodzenia gry mamy do czynienia między innymi ze słynnym Gangiem Daltonów, Jesse Jamesem, Johnnym Ringo, Billym Kidem itp. Nie wymienię wszystkich, bo i tak nie zapamiętałem, ale zdziwiłem się, że można spotkać w tej grze ludzi, którzy przeszli do historii Dzikiego Zachodu. Gra toczona jest w formie opowiadania przez wspomnianego już Silasa Greavesa, momentami grafika wygląda niczym komiks, a fabuła jest bardzo krótka, bo przeszedłem tą grę jakąś godzinę temu, a zacząłem grać wczoraj wieczorem. Niemniej jednak przypadła mi do gustu i chętnie zagram w kolejną część, o ile taka oczywiście się pojawi. 4/6

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/4528-w-jakie-gry-teraz-gracie/page/96/#findComment-360678
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  9
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  15.01.2014
  • Status:  Offline

Ja obecnie gram w takowe gry:

-Pou,

-Rally Racer Drift,

-Shakes&Fidget,

-Hero Zero.

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/4528-w-jakie-gry-teraz-gracie/page/96/#findComment-361382
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  876
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  05.02.2012
  • Status:  Offline

The Walking Dead Epizod numer 5

 

Generalnie rzecz ujmując było słabiej niż zakończenie pierwszego sezonu - tam mieliśmy koniec z ogromnym przytupem, który ciężko byłoby w ogóle móc pobić, dlatego też nie miałem zbyt wygórowanych oczekiwań. Jednak, czy była to końcówka godna tej serii? Moim zdaniem tak, bo dostaliśmy rzeczy typowe dla tego tytułu, tj. nagromadzenie trudnych decyzji, których skutki wywołują reakcję w stylu "co ja zrobiłem?!".

Nie spoilerując za wiele warto też zauważyć, że prawdopodobnie po raz pierwszy w tej grze, jedna z decyzji ma kluczową rolę w przyszłości, także nie pozostaje nic innego, jak tylko czekać na kontynuację, zapewne w 2015 :wink:

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/4528-w-jakie-gry-teraz-gracie/page/96/#findComment-361492
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  10 885
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  12.01.2007
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

The Walking Dead Epizod numer 5

 

Generalnie rzecz ujmując było słabiej niż zakończenie pierwszego sezonu - tam mieliśmy koniec z ogromnym przytupem, który ciężko byłoby w ogóle móc pobić, dlatego też nie miałem zbyt wygórowanych oczekiwań. Jednak, czy była to końcówka godna tej serii? Moim zdaniem tak, bo dostaliśmy rzeczy typowe dla tego tytułu, tj. nagromadzenie trudnych decyzji, których skutki wywołują reakcję w stylu "co ja zrobiłem?!".

Nie spoilerując za wiele warto też zauważyć, że prawdopodobnie po raz pierwszy w tej grze, jedna z decyzji ma kluczową rolę w przyszłości, także nie pozostaje nic innego, jak tylko czekać na kontynuację, zapewne w 2015

 

Początek odcinka mnie mocno martwił - był dośc nudny. Potem się rozkręciło, a finał naprawdę mi się podobał. Tak jak napisał Hammer, dostaliśmy poważny wybór na sam koniec, i z tego, co zauważyłem po statystykach, podjąłem mało spotykany zestaw decyzji. Koniec końców, drugi sezon odstaje od pierwszego, o czym nawet świadczy mały flashback, jaki tu dostaliśmy. Jak zwykle takich rzeczy nie lubie, tak tutaj zebrało się na wspominki - wszystko przez to, jak bardzo przywiązałem się do postaci z pierwowzoru. Dobrze, że historia będzie kontynuowana. Czekam na kolejne pozycje Telltale.

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/4528-w-jakie-gry-teraz-gracie/page/96/#findComment-361495
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  4 959
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  18.07.2010
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

Walking Dead... pewnie jestem jedyny, który kupił oba sezony, a jeszcze nie ograł nawet odcinka :twisted:

 

 

Retro City Rampage

Coś jak pierwsze części GTA podlane komediowym sosem. Nawiązań do innych gier czy filmów jest tu masa, fabuła nie jest wybitna, ale dialogi warto czytać, bo są zabawne. Tutaj nie ma co szukać jakichś wybitnych elementów. Po prostu to odpalasz i się bawisz.

 

...no, prawie. Są momenty, które mogą naprawdę wkurzyć ze względu na wysoki poziom trudności. Ale gra nie jest długa(jeśli zrezygnujemy z misji pobocznych) i warto się trochę pomęczyć.

 

 

 

Guise of the Wolf

Zaznaczmy od razu, że to nie jest tak tragiczne, jak Unearthed czy inne Day One. Ukończyłem całość i nawet nie miałem bardzo złego humoru!

 

ALE:

-na całe szczęście nie jest bardzo długie

-"Helps to have a map" i coś jeszcze to jedyne kwestie, jakie padają od pewnych NPCów - nie dość, że źle napisane, to kiedy zaczniemy chodzić, dźwięk robi się dziwny. To trzeba samemu usłyszeć.

-Piękna mechanika okradania - na stojąco, nawet jak stoisz za gościem, nic nie weźmiesz. Kucnij i cały jego życiowy dobytek jest twój.

-Zagadka z otwieraniem skrzyni jest słaba i powtarza się za dużo razy

-Teleportacja eNPeCów

-"jumpscare" który nie straszy

-BUGI!

-Da się pominąć ważne rzeczy i nie ma bata, byś się sam domyślił, czego brakuje

-Postacie są brzydkie(jak zwykle wisi mi grafika, tak tutaj nie ma usprawiedliwienia)

 

...mógłbym tak wymieniać, ale po co.

 

Krótko: to się da naprawić. Ale się na to nie zanosi.

 

 

 

Escape Goat

Krótki puzzle platformer, który powinien się spodobać każdemu, a szczególnie entuzjastom tego gatunku. Ucieknij kozą z więzienia, mając do dyspozycji przyjacielską mysz, która wejdzie tam, gdzie sam się nie dostaniesz, a po znalezieniu magicznego kapelusza możesz się z nią zamienić miejscem - co tu się może nie podobać?

 

Gra jest dosyć prosta(więc każdy powinien się dobrze bawić), ale po przejściu tego dostajemy dostęp do misji dodatkowych, które są naprawdę wymagające(dla speców od puzzli). Dla każdego coś dobrego.

 

 

 

Angry Video Game Nerd Adventures

Graliście kiedyś w wymagające platformery, które ciężko przejść za pierwszym razem ze względu na limitowaną ilość żyć? To jest to samo. Z tym, że jest poziom Easy, dzięki czemu jacyś ludzie to ukończą. Bo od Normala zaczyna się robić ciekawie: 30 żyć na całość, a poziomy są dosyć perfidnie zaprojektowane. Ale zawsze można np. farmić 1-upy. No, jak za dawnych czasów. To gra dla "oldskuli". Inni też mogą spróbować, ale przygotujcie się na najgorsze ;)

 

A to, że mamy tu AVGNerda, to dodatek. Jak ktoś go nie zna, to nie zwróci uwagi na wiele nawiązań do jego filmów, ale też za wiele nie straci. Wystarczy, że zauważy, jakie stare gry są parodiowane na poszczególnych poziomach i... zna logo LJN i ich "dzieła" :)

 

 

 

Eversion

Nie myślcie, że to gra dla dzieci. Kupując to jakiemuś małolatowi, można mu zepsuć psychikę. O ile dotrze do końca.

 

Jest to fajnie pomyślana platformówka z ciekawą mechaniką zmiany warstwy świata, co pozwala się dostawać do normalnie niedostępnych miejsc czy odkrywa nowe drogi. A przy tym zmienia grafikę i muzykę. A od pewnego momentu można to opisać jednym słowem: creepy.

 

Warto spróbować. To jest krótkie, godzina wystarczy na całość. Tylko nie sprawdzajcie, jak gra wygląda itd. Trzeba to odkryć samemu, grając.

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/4528-w-jakie-gry-teraz-gracie/page/96/#findComment-361896
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  10 885
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  12.01.2007
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

Kolejny dodatek do Dark Souls 2: Crown of the Old Iron King, nie jest tak innowacyjny jak pierwsza odsłona trylogii DLC - The Lost Crowns. Zabiera nas do wieży pełnej nowych przeciwników, gdzie przyjdzie nam powalczyć o drugą koronę. Tereny raczej typowe dla serii, charakteryzujące się sporą ilością odnóg do zwiedzenia, jednak wystarczająco czytelne, by się nie zgubić. Początkowa faza zapowiadała niezłe widoki, ale naszym zadaniem jest schodzenie w coraz niżej. Nowi przeciwnicy nie stanowią większego problemu. I o ile z mapą uporałem sie szybciej niż w poprzednim dodatku, tak znowu ostatni boss wydaje się mocno przesadzony. Trochę nad gościem posiedzę. Zwie się Fume Knight i do utraty 50% paska zdrowia, jest dość łatwy. Potem podpala broń i w zasadzie jest w stanie jednym celnym hitem zabic moją postać na 166 lvl. Po nim zostaną mi jeszcze dwaj opcjonalni bossowie, ale to już powinna być czysta rozrywka. W zasadzie jedyne, co mi zostało, to ich powybijać. Trzy ogniska, wszystkie trzy prowadzą do nich. Do kolejnej odsłony spokojnie się ogarnie. Warto jeszcze nadmienić, że w DLC czai się sporo fajnych przedmiotów (pierścienie i jeden mistrzowski hełm przeciwko klątwie)
Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/4528-w-jakie-gry-teraz-gracie/page/96/#findComment-361921
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  10 885
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  12.01.2007
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

Kiedy zaczynam grać w jakieś RPG, zawsze sobie powtarzam, że wreszcie zagram magiem... by finalnie I tak wybrać wojownika. Lichdom: Battlemage nie daje wyboru, i wreszcie mogłem trochę poczarować. Lichdom – mimo pochlebnych recenzji – nie jest jednak grą wybitną, i po Dark Soulsach, jakoś nie mam weny, by trzymać się tego świata. Historia jest marna, z bohaterem ciężko się utożsamiać. Ot, skrzywdzili Cię, obudziłeś się, idź siej zniszczenie, i rzucaj fireballe z taką samą częstotliwością, co kiepskie teksty. Gra ma jeden element, który zatrzyma wielu – crafting. Jeśli lubisz się w tym babrać, to tutaj masz coś dla siebie. Inaczej jesteś narażony na dość powtarzalną walkę, gdzie znudzi Ci się trzymanie przycisku myszy, by naładować zaklęcie.
Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/4528-w-jakie-gry-teraz-gracie/page/96/#findComment-362224
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  2 885
  • Reputacja:   1
  • Dołączył:  24.05.2008
  • Status:  Offline

Grał ktoś ostatnio w grywalne demo najnowszego Silent Hilla? Jak sterowanie? Jest klimat? Warto czekać?
Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/4528-w-jakie-gry-teraz-gracie/page/96/#findComment-362900
Udostępnij na innych stronach

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


  • Najnowsze posty

    • KL
    • Attitude
    • MattDevitto
    • HeymanGuy
      Mówicie o @ KL ? That makes us two... ROH on Honor Club 09.01.2025 Trish Adora vs. Harley Cameron: No dobra, Trish Adora jest w dobrej formie. Już samo jej wejście z STP w narożniku robiło wrażenie. Harley Cameron próbowała, nie powiem, że nie. Pokazała zwinność i niezły timing, ale kiedy Trish odpaliła swój Lariat Hubman, to było jak... bum, end of story. To jeden z tych finisherów, które robią wrażenie i sprawiają, że czujesz moc przez ekran. Mam wrażenie, że Trish powoli zmierza w stronę czegoś większego – może tytułu? Byłoby przyzwoicie, bo to jedna z tych osób, które naprawdę zasługują na spotlight. Blake Christian vs. Serpentico: Blake Christian jest jak błyskawica w ringu – szybki, techniczny, po prostu niesamowity, od zawsze robił na mnie wrażenie. Serpentico, wiadomo, zawsze daje dobre show, ale tu nie miał większych szans. Ta Meteora na koniec? Coś pięknego. W sumie spodziewałem się szybkiego zakończenia, ale mimo to walka była widowiskowa. Dla fanów lucha libre myślę, że jak najbardziej do polecenia. Boulder vs. Griff Garrison: Powiem tak: jak tylko zobaczyłem Bouldera w akcji, to wiedziałem, że Griff będzie miał ciężki wieczór, przypomina mi trochę Mastiffa z brytyjskiej sceny indy, ale trochę mu do niego brakuje. Griff próbował walczyć sprytem, ale kiedy masz przed sobą człowieka tak dużego jak Boulder, to wiesz, że to się nie skończy dobrze. Boulder Dash to absolutna demolka – oglądając to, miałem wrażenie, że Griff dosłownie wbił się w matę. Z jednej strony szkoda mi Griffa, bo ma potencjał, ale Boulder? On jest po prostu maszyną, którą można lepiej wykreować niż się to robi teraz. Billie Starkz vs. Brittany Jade: Billie Starkz to dla mnie taki powiew świeżości, mimo że trochę już występuje w Tonylandzie (AEW) i Tonylandzie v2 (ROH). Oglądam jej karierę od jakiegoś czasu i za każdym razem mnie czymś zaskakuje. Brittany Jade dała radę, ale Billie... lubię bardzo jej styl. Gładkie, perfekcyjne wykonanie, aż chce się oglądać więcej. Mam nadzieję, że Billie dostanie niedługo większy program, bo dziewczyna ma w sobie to coś, co sprawia, że chce się jej kibicować. Queen Aminata vs. Rachael Ellering: Queen Aminata to ma fajny gimmick, ma spory potencjał – i to widać. Rachael próbowała, ale Aminata od początku wyglądała, jakby miała plan na tę walkę. . Aminata ma ten vibe dominatorki, która może zamieszać w każdej dywizji. Myślę, że to tylko kwestia czasu, aż zacznie walczyć o główne tytuły, czy to w ROH czy AEW. Throwback: Sumie Sakai vs. Hazuki (2018): Nie zwykłem komentować Throwbacków z gal, ale tu zrobię wyjątek, do ROH z tamtych m.in. lat mam spory sentyment, w sumie głównie z tego sentymentu powstaje ten komentarz, dość pozytywny, bo nie potrafię patrzeć na tą perełkę jaką jest ogół Ring of Honor złym okiem, nawet jak Tony Khan robi sobie z tego Velocity, Heat, Main Event, Superstars, nazywajcie to jak chcecie, pewnie rdzennym fanom się nawet nie chce na to patrzeć, bo szkoda sobie psuć pogląd i wspomnienia. Wspomnienia, wspomnienia... jak tylko zobaczyłem, że dostaniemy ten klasyk z 2018 roku, od razu się uśmiechnąłem. Hazuki z Kagetsu i Haną Kimurą w narożniku – to był ten czas, kiedy Women of Honor naprawdę rozkwitało i się dobrze zapowiadało. Walka była świetna, Sumie Sakai to absolutna legenda, szanuję za uśmiech w stronę starszych (choć są starsi) fanów. MxM Collection vs. The Dawsons: MxM Collection jest kolejnym świetnym duetem, który WWE puściło bez żalu. Mansoor i Mason Madden mają w sobie coś świeżego, co od razu przyciąga moją uwagę. The Dawsons to takie trochę noname'y, ale szczerze? Cieszę się, że MxM wygrali.  Mam nadzieję, że zobaczymy ich w większym programie w tej dywizji w bliższej przyszłości, pewnie skończą w AEW. Red Velvet vs. Jazmyne Hao: Red Velvet to całkiem przyzwoita mistrzyni ROH TV. Jazmyne Hao miała swoje momenty, ale Velvet to zupełnie inny poziom. Jej Right Jab to cios, który wygląda na równie groźny, co skuteczny, choć czy w tej walce nie pomyliła jej się ręka i czy nie użyła przypadkiem Left Jab? Walka była dobra, choć przewidywalna – mam nadzieję, że Red Velvet wkrótce dostanie bardziej wymagającą rywalkę o swój pas, bo obijać placki to każdy może. Shane Taylor Promotions vs. Gates of Agony: Uwielbiam Shane Taylor Promotions, ta ekipa to definicja dobrej chemii w ringu, a zwłaszcza Lee Moriarty. Gates of Agony próbowali zdominować siłą, ale Shane i Lee pokazali, że technika i strategia zawsze wygrywają. O'Connor Roll Bridge? Klasyk, ale działa, i to jak! Mam nadzieję, że Shane Taylor Promotions dostaną większe wyzwania, bo potencjał mają ogromny, a już za długo stoją w miejscu. Jericho/Rock'n'Roll Express: Na koniec – prawdziwa uczta dla fanów nostalgii. Chris Jericho jako część „The Learning Tree”? No powiedzmy, że w ROH nie wygląda to tak źle jak w AEW, mniejsza konkurencja może xD Z pasem ROH wygląda na większy deal w ROH, niż w AEW, niby proste ale Tony chyba tego nie ogarnia. Jego promo było idealnym balansowaniem między arogancją, a czystą rozrywką - typowy Y2J. Kiedy Rock N Roll Express weszli na ring publika nawet się ożywiła, dla odmiany. Ich atak na Jericho i Keitha to ukłon w stronę starej szkoły wrestlingu, który zawsze działa, przynajmniej na mnie. Widok Mortona i Gibsona triumfujących na koniec gali całkiem przyjemny, ale nie ma się co przyzwyczajać. Chris musi zacząć występować w ROH TV jeśli ma być choć trochę wiarygodnym ROH Champem. Co mogę powiedzieć? ROH dało nam wszystko, czego można oczekiwać od takiego formatu gali jaki od nich dostajemy: nie takie złe walki, rozwój jakichś tam historii i trochę nostalgii dla starszych fanów. Każda walka miała coś tam do zaoferowania, a momenty takie jak atak Rock N Roll Express czy nawet ten throwback z '18 roku sprawiły, że to nie był zwykły odcinek tygodniówki typu squashe i wywiady bez celu. Czekam na przyszły tydzień w sumie, bo QT Marshall vs. Komander o bodajże pas ROH TV zapowiada się nawet dobrze. Jeśli ROH dalej będzie trzymać taki poziom i konsekwentnie go podnosić, to może wreszcie coś zacznie się dziać. Sypnę klasykiem w takim razie od kolegi, którego wyżej oznaczyłem. OGLĄDAJCIE RING OF HONOR!
    • Grins
      Zapomniałem że gala jest u Turbiniarzy, no to obstawiam że Punk wygra w tym roku Royal Rumble już nie będzie lepszej okazji, w zeszłym roku miał wygrać, w tym roku już tego dokona. 
×
×
  • Dodaj nową pozycję...