Skocz do zawartości
  • Dołącz do najstarszego forum o pro wrestlingu w Polsce!  

     

     

W Jakie Gry Teraz Gracie...


Rekomendowane odpowiedzi


  • Posty:  4 432
  • Reputacja:   1
  • Dołączył:  02.04.2012
  • Status:  Offline

Dzięki. Właśnie o taką poradę mi chodziło. Taka też stylówa najbardziej mi odpowiada, bo nie chce mi się pierdolić zbytnio w eliksiry czy oleje (budować na tym swojej postaci, bo od czasu do czasu wykorzystanie jest jak najbardziej spoko). Poza tym, walka stawiająca głównie na fechtunek i znaki wydaje mi się taka... najbardziej w stylu prawdziwego "Wiedźmina", a więc najbardziej przystająca (realistyczna?) do bohatera gry :wink:

 

Właśnie tutaj jest taki mały paradoks, że podobno postać pod alchemię jest najlepsza i można zrobić mega koksa, ale trzeba odpowiednio podobierać odpowiednie skille, dlatego ja jako prosty zabójca potworów idę w znaki i miecz. :twisted: Wiadomo, że eliksiry i oleje się przydają, głównie przeciwko upiorom wszelkiej maści, które potrafią być naprawdę groźne i upierdliwe, ale nie są obowiązkowe. Książkowy Geralt nie ruszał się, co prawda bez nich do walki i uważał za niezbędne w ekwipunku, lecz nie skupiał się na nich całkowicie. I zawsze preferował proste, niewyszukane miecze, i lekkie zbroje, które nie spowalniały jego ruchów, więc tu zestaw "wilka" również pasuje. Pod alchemię jest zestaw bodajże "Gryfa" i szczerze, nie jest za piękny.

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/4528-w-jakie-gry-teraz-gracie/page/138/#findComment-428958
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  10 209
  • Reputacja:   228
  • Dołączył:  11.01.2005
  • Status:  Online
  • Urządzenie:  Windows

Właśnie tutaj jest taki mały paradoks, że podobno postać pod alchemię jest najlepsza i można zrobić mega koksa, ale trzeba odpowiednio podobierać odpowiednie skille,

 

Możliwe, ale mi się nie chce aż tak bardzo bawić w alchemię, bo za dużo z tym zachodu (znajdowanie wszystkich elementów potrzebnych do zrobienia eliksirów), a ja w walce lubię proste rozwiązania (tarcza Quen, przywalić ogniem z Igni i heja z mieczami do przodu :wink: ).

Poza tym, lubię w miarę wiernie grać postacią Geralta tak, żeby odpowiadała książkowemu odpowiednikowi, a bohater Sapkowskiego wszelkiej maści eliksiry i oleje traktował tylko jako dodatek (zwłaszcza przeciwko najtrudniejszym potworom) i głównie operował mieczami, wspomagając się Znakami :wink:

 

[ Dodano: 2017-12-26, 01:58 ]

P.S. Jak jest z tymi dodatkami do Wieśka? Warto je zaczynać przed zakończeniem głównej osi fabuły (czyli w jej trakcie), czy dopiero kiedy się zakończy polowanie na Dziki Gon? Jeżeli opcja#2, to w jakiej kolejności podejść do dodatków?

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/4528-w-jakie-gry-teraz-gracie/page/138/#findComment-428960
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  4 432
  • Reputacja:   1
  • Dołączył:  02.04.2012
  • Status:  Offline

Jeżeli chodzi o dodatki to możesz je zacząć i tak dopiero od późnego levela - "Serce z kamienia" od 32, a "Krew i wino" od 35, więc pewno gdzieś pod koniec gry. Robiłem dodatki po podstawce i muszę powiedzieć, że ułożyło mi się to całkiem sensownie z punktu, że tak ujmę "reżyserskiego". Zakończyłem podstawkę, Geralt wraca na szlak i spotyka typa, który pakuje go w nowe kłopoty ("Serce z kamienia"), a potem jak już się upora z tym wszystkim, dostaje nową wiadomość, by wyruszyć na południe do innego państwa ("Krew i wino") i po tym DLC gracz dopiero odczuwa wrażenie iż to już naprawdę koniec, bo zakończenie dodatku jest spokojne i dosyć swojskie, a Geralt można powiedzieć ustatkował sobie życie. Naturalnie przeszedłem grę mając "full epic happy end" (dodatki też mają różne zakończenia), więc możliwe, że w innych przypadkach tak pięknie nie jest, ale i tak wydaje mi się, że warto je zostawić na koniec. Głupio, by to wyglądało gdyby Wiesiek walcząc o życie przyrodniej córki, raptem opuścił Temerię i spierdzielił na gorące południe, bo dostał stamtąd zlecenie. :lol:

 

Oczywiście dodatki wprowadzają nam również nowe umiejętności i bronie, więc jeżeli nimi chcesz się pobawić to rzeczywiście możesz spróbować zagrać przed skończeniem podstawki, aczkolwiek samo "Krew i wino" jest tak długie, że zdążysz się nowymi bajerami nacieszyć grając samo DLC.

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/4528-w-jakie-gry-teraz-gracie/page/138/#findComment-428983
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  10 209
  • Reputacja:   228
  • Dołączył:  11.01.2005
  • Status:  Online
  • Urządzenie:  Windows

Głupio, by to wyglądało gdyby Wiesiek walcząc o życie przyrodniej córki, raptem opuścił Temerię i spierdzielił na gorące południe, bo dostał stamtąd zlecenie. :lol:

 

Dzięki. No właśnie o to mi chodziło, żeby gra w dodatki miała sens z punktu widzenia chronologii fabuły, a w necie wiele osób pisze, ze robienie dodatków przed skończeniem głównego wątku fabularnego wychodzi "z dupy" i gryzie się to z późniejszym zakończeniem głównego wątku fabularnego (tak więc dodatki zostawię sobie na deser).

Jak po skończeniu głównej gry zagrać w dodatki żeby mieć dalej swoją, zbudowaną przez całą podstawową grę postać? Są z tym jakieś czary-mary, czy gra sama przeniesie "skoksowaną" postać do danego dodatku?

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/4528-w-jakie-gry-teraz-gracie/page/138/#findComment-428989
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  10 885
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  12.01.2007
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

Jak po skończeniu głównej gry zagrać w dodatki żeby mieć dalej swoją, zbudowaną przez całą podstawową grę postać? Są z tym jakieś czary-mary, czy gra sama przeniesie "skoksowaną" postać do danego dodatku?

 

Jak będziesz miał dodatki, to się po prostu pojawi nowa misja w dzienniku. Ja akurat kończyłem je w trakcie grania głównego wątku. Faktycznie wyglądało średnio, ale późno się za trylogie Wieśka wziąłem :wink:

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/4528-w-jakie-gry-teraz-gracie/page/138/#findComment-428997
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  4 432
  • Reputacja:   1
  • Dołączył:  02.04.2012
  • Status:  Offline

Tak jak napisał N!KO. Jak zainstalujesz dodatek to pojawi ci się zadanie w dzienniku po czym jedziesz do danej wiochy i czytasz ogłoszenie na tablicy przed karczmą, a potem już jak z normalnym questem.
Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/4528-w-jakie-gry-teraz-gracie/page/138/#findComment-429003
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  3 236
  • Reputacja:   499
  • Dołączył:  24.07.2008
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

Dokładnie tak jak piszą chłopaki - ukończ podstawkę, a potem leć chronologicznie jak wychodziły, czyli "Serca z Kamienia", które gniotą fabularnie Dziki Zgon tak jak Strowman przeżuwa Ellswortha, w dodatku zacny antagonista jest. Później Krew i Wino gdzie masz piękną nową krainę i kilka bajerów.

W sumie bardziej od fenomenalnego Wieśka podobały mi się właśnie dodatki :)

 

Dzięki za rady, akurat mam już Tales from Borderlands i obadam później ;-)

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/4528-w-jakie-gry-teraz-gracie/page/138/#findComment-429042
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  10 885
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  12.01.2007
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

Gram obecnie w Nioh. Jako fan serii Dark Souls, miałem spore oczekiwania. Kilka zmian mi do gustu nie przypadło, ale nie zmienia to faktu, że gra się przyjemnie i jest podobny feeling. Znów przed każdą mapką jestem ciekaw, co czeka za rogiem. Jestem na wczesnym etapie gry, ale już widzę, że trzeba będzie to skończyć :wink:

 

Na pewno nie podoba mi się rozbicie mapy na misje. Ceniłem w Dark Souls, że wszystko jest jednym wielkim światem. Co zobaczysz w oddali, tam kiedyś dotrzesz. Nioh tego nie ma. W Niohu masz menu misji w postaci mapki, gdzie wybierasz główne zadanie, albo (o zgrozo) zadania poboczne. Powracanie do tych samych poziomów jest zbędnym przedłużaniem rozgrywki. Misje poboczne na razie są "takie se".

 

Większy nacisk na fabułę, czy wciskanie mi cut-scenek, też uważam za zbędny bajer. W DkS historia się nam nie narzuca. Jest, ale trzeba ją wyszukać. Cut-scenki mi zabijają klimat, a i ogółem nie jestem fanem japońszczyzny.

 

Otoczka na minus, gameplay na plus. Walka jest jak w DkS. Nawet trochę bardziej rozbudowana, bo dostała różne postawy, jakie nasz bohater może przyjąć. To zmienia ciosy, kombosy, i ogólnie styl (nastawiony na szybkie uniki, na mocne ciosy, lub umiarkowany). Jestem ciekaw, czy w późniejszej fazie rozgrywki, motyw będzie faktycznie pomocny. Na razie wszystko spokojnie na umiarkowanym idzie ogarnąć.

 

System rozwoju postaci jest rownież podobny do DkS. Może trochę mneij czytelny (podobnie ma się sprawa z inwentarzem), ale do przeżycia. Nie podobają mi się dodatkowe skille samuraja. Nawet nie chce mi się ogarniać dodatkowego drzewka, gdzie rozdajemy punkty na nowe ataki. Nie na takich "Soulsach" się wychowałem. Trudno to jednak uznać za minus. Wielu osobom się pewnie spodoba.

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/4528-w-jakie-gry-teraz-gracie/page/138/#findComment-429293
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  4 432
  • Reputacja:   1
  • Dołączył:  02.04.2012
  • Status:  Offline

 

Przedstawiciel popularnego gatunku first person shooterów. Gra opracowana przez firmę KAOS Studios, autorów dobrze przyjętego Frontlines: Fuel of War, utrzymana jest w konwencji nowoczesnego filmu wojennego, uzupełnianego przez dopracowany tryb multiplayer. Fabuła Homefront, nakreślona przez amerykańskiego scenarzystę Johna Miliusa (twórcę skryptu do m.in. Czasu Apokalipsy), została osadzona w 2027 roku i opowiada wydarzenia dziejące się dziesięć lat po ekonomicznej zapaści Stanów Zjednoczonych. W produkcji wcielamy się w członka amerykańskiego ruchu oporu walczącego z okupantem, którego rolę w grze pełni armia Korei Północnej. Podczas starć nieustannie towarzyszy nam trójka kompanów - Hooper, Connor oraz Rianna, którzy wspomagają nas w walkach z okupantem.

 

Niedawno gierka była za darmo w Bundlu to skorzystałem. Słyszałem mieszane recenzje, w większości niestety negatywne. Recenzenci nie pozostawili na produkcji suchej nitki, natomiast sporo graczy postanowiło bronić tej gierki. Muszę powiedzieć, że przyjdzie mi się bardziej zgodzić z recenzentami. Zacznijmy od najważniejszego czyli fabuły, która jest dobra. Ma potencjał częściowo zmarnowany i wydaje mi się ciut słabo poprowadzona, ale daje radę i broni się sama. W skrócie Kim Dzong Unowi totalnie odwala i rusza na wojnę z całym światem. I o dziwo na tym nie koniec, bo jest tutaj trochę tej głębi. Przywódca Korei prowadzi działania wojenne zaczynając od "zjednoczenia" obu Korei po czym zyskuje zwolenników wśród przywódców Indonezji, Filipin, Kambodży, Malezji, Wietnamu oraz Laosu. Owe państwa również zostają wchłonięte, a następnie podbita zostaje Japonia, Mjanma, Singapur, Papua i Nowa Gwinea, Brunei i Timor Wschodni. Powstaje nowa "Wspanialsza Wszech Korea" gdzie pod przykrywką utopijnej demokracji władza jak i armia jest w rękach Koreańczyków z Północy. I tutaj muszę powiedzieć, że twórcy postawili na fajny motyw. Komuniści zajmują, co raz więcej obszarów Azji i mydlą oczy światu o tworzeniu jednej Korei, gdzie wszyscy żyją w harmonii i oddaniu koreańskiej kulturze (coś na zasadzie japońskiego fanatyzmu z okresu II wojny światowej kiedy to Cesarz miał status Boga, a żołnierze Japonii byli bandą fanatycznych psycholi), a tak naprawdę trwa krwawa okupacja i spełnienie mokrych snów dyktatora. Największym z nich jest podbicie USA. I tak dzięki zaawansowanej technologii i chipom Koreance pozbawiają Stany zasilania i zajmują zachodnią część kraju. Gra raczy nas kilkoma kontrowersyjnymi scenami już od początku gry. Strzelanie do cywilów, masowe aresztowania, bombardowanie miast w odpowiedzi na akcje partyzantów (nas), wrzucanie zwłok do dołów za pomocą koparek jak jakieś śmieci. Tutaj gra naprawdę daje radę. Najmocniejszy moment to kiedy Koreance wiozą nas autobusem i widzimy jak rozstrzeliwują rodziców na oczach 5 letniego synka. Na plus również motyw z psychopatycznymi redneckami, którzy zajęli hrabstwo i mają, co prawda gdzieś los USA, ale nie oszczędzają Koreańców dlatego widzimy jak "bawią się" z Azjatami strzelając im po nogach żeby ci "tańczyli", czy robią z nich tarczę do rzucania nożami. Mocne... Bardzo. Szanuje za odwagę, bo dzisiaj, by to nie przeszło zwłaszcza gdyby grę robiło większe studio. Całej historii można się dowiedzieć z 61 gazet rozsianych po misjach. Niestety sama kampania jest krótka i słaba. Pomijając, że na najtrudniejszym poziomie zajęła mi 5 godzin to najłatwiejszy pewnie zająłby mi 2 - 3 godziny. Siedem misji... Brawo KAOS... Pobiliście MoH'a z 2010 r. Nie jest to powód do dumy. Gra to najprostszy, liniowy shooter. Gameplay niczym nie zaskakuje, gra jest pełna skryptów, które są jeszcze nieudolnie zaprogramowane i potrafią płatać figle. Razem z kiepskim AI wychodzą niezłe kwiatki. Przykładowo mam wejść do budynku. W wejściu stoi ziomek. Nie ruszy się póki nie wejdę. Ja nie wejdę póki on się nie ruszy. :roll: Gra obfituje w więcej takich sytuacji. Czasem wrogowie reagują z opóźnieniem, a czasem mają skuteczność Terminatora, cały czas chodzimy korytarzowymi podwórkami, budynkami, uliczkami i nie ma opcji żebyśmy czasem nawet poszli drugą stroną chodnika ani wyprzedzili kumpla, bo on musi pierwszy wejść po drabinie. I kolejna rzecz, czyli towarzysze. Mamy twardego żołnierza Connora Morgana, który zdaje się być mózgiem na polu walki (aktor podkładający głos odwalił naprawdę niezła robotę). Gość za wszelką cenę musi wykonać zadanie i walczy dla kraju. Czasem jest C****m, ale ma serducho. Rianna czyli twarda babka, która, jednak widząc okrucieństwo wojny mięknie i użala się nawet nad palącymi żywcem wrogami twierdząc, że nikt na taki los nie zasługuje. I jest jeszcze Hopper Lee. Mechanik, którego mogłoby nie być. :P Bo nie wnosi nic ciekawego, a jedynie zmusza nas do irytującego wyznaczania celi dla rakiet z przejętego, koreańskiego pojazdu "Goliat". Gra oferuje całkiem spory arsenał, lecz co z tego skoro bronie nie mają odrzutu i ze wszystkich strzela się tak samo. Ponad to gra jak na 2011 r. jest niesamowicie brzydka. Może to tylko moje odczucie, ale wszystkie tekstury budynków, pojazdów, postaci czy przedmiotów wyglądają jak z 2004 r. Misje mają spoko momenty, lecz niestety nie urzekają. Klimat trzyma przyzwoita muzyka. Grę ratuje trochę multiplayer, który o dziwo jest całkiem udany. Gra ma własne tryby, system rang i wciąż znajdzie się kilka zapełnionych serwerów. Nie grałem za długo, ale jeżeli ktoś myślałby o kupnie tej gierki to multi może się spodobać.

 

"+"

- naprawdę dobra historia z rozbudowanym tłem fikcyjnego konfliktu i niestety zmarnowanym potencjałem

- kontrowersyjne sceny ukazujące, że wojna to nic fajnego

- w większości aktorzy głosowi spisali się bardzo dobrze

- momentami przyzwoita muzyka

- spory arsenał giwer

- niezłe multi

 

"-"

- brzydka grafika

- skryptów więcej niż w COD, a jeszcze nie zawsze działają jak powinny

- kiepskie AI

- bugi i gliche

- bardzo krótka

- brak wyrazistego feelingu strzelania/odrzutu

 

Ta gra to przykład zwycięstwa marketingu nad jakością. Jakby cała kasa poszła w reklamę. Zapowiedzi było dużo, nawet edycja kolekcjonerska została wydana. Miał to być rywal dla pierwszego COD: MW czy Crysis 2. Twórcy chyba o tym wiedzieli, że nie mają szans, ani aż takich środków, więc poszli przekonywać ludzi do zakupu. Zatrudnienie sławnego scenarzysty Johna Miliusa nie wystarczyło, bo bardzo dobra historia została okraszona króciutką, zbugowaną i przeciętną kampanią. Grafika nie jest najważniejsza, ale naprawdę... Włączcie sobie gameplay z tego i "dwójki" Crysisa. To gry, które dzieli niecały rok.

 

Ocena: 2+/5

Edytowane przez Pavlos
Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/4528-w-jakie-gry-teraz-gracie/page/138/#findComment-429447
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  10 885
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  12.01.2007
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

Po pół roku wyglądało to tak:

5. Prey

4. RiME

3. Walking Dead A New Frontier

2. What Remains of Edith Finch

1. Resident Evil 7

 

W drugim półroczu doszło kilka fajnych tytułów. Parę zawiodło (South Park :sad: ), a w jeden zagrywam się do teraz. Na liście nie uwzględniam Fify, bo to by był pewniak na każdej liście Top, jeśli chodzi o skradziony mi czas :wink:

 

5. What Remains of Edith Finch - Bardzo miło wspominam. Krótkie, ale jakże treściwe. Nienawidzę gier chodzonych, których ostatnio coraz więcej, a ta kradnie serce.

 

4. Resident Evil 7 - Jeśli brać pod uwagę fakt, które RE mam w kolekcji, to wychodziłoby, że 7 jest najlepsza. Fanem pierwszych nie jestem (Silent Hill rlz :wink: ), czwórka była fajna, ale na PC kulała i miała zbędne QTE, a siódemka trzymała klimat.

 

3. Nioh - To jest ta gra, w którą do teraz się zagrywam. Może i jestem dopiero w połowie, ale teraz już wiem, że mogłaby iść tylko w górę listy. Może rażą mnie niektóre zmiany względem Dark Souls, ale pochłonęła mnie tak jak ta ulubiona seria ostatnich lat. A jak coś daje mi chociaż połowe frajdy co Soulsy, to to musi być dobra (moja) gra.

 

2. Cuphead - Mówią, że Soulslike. Jeśli wziąć pod uwagę poziom trudności, to niewykluczone. Gra się jednak szybko, przyjemnie, a cholerstwo wjeżdża Ci na ambicje i uzależnia. Poza tym - ten klimat jest nie do przebicia.

 

1. Divinity Original Sin 2 - Kilkadziesiąt godzin w coopie, żadnej nie uważam za zmarnowaną. Ba, frustrowaliśmy się jeden na drugiego, jak któryś nie mógł grać, a drugi miał właśnie czas. Bo choćby jedną walkę, choćby jedną misję, coś wypadało pchnąc do przodu. Usprawniona względem jedynki, a już pierwsza część był kozakiem wśród RPGów.

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/4528-w-jakie-gry-teraz-gracie/page/138/#findComment-429576
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

  • Posty:  10 885
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  12.01.2007
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

Pogralem w Dragon Ball FighterZ i mój entuzjazm jest mocno umiarkowany. Chyba tracę powoli zajawkę na bijatyki, bo podobno to jest dobre, niby Tekken 7 dobry (też po mnie spłynął), niby Injustice 2 taka perełka (jedynka mi się bardziej podobała), w Street Fightera V Arcade nawet mi się nie chciało grać, więc chyba ostatnia nadzieja w Soul Caliburze, który po raz pierwszy ma nawiedzić PC, albo Netherrealm wyda coś świeżego. DBZ nie jest zły. Nie jest jednak niczym, przy czym dłużej bym posiedział z uśmiechem. System walki jest dość prosty, dla wszystkich, co odmóżdża totalnie. Wolę spokojniejsze bijatyki. Nie podoba mi się postawienie na Lobby, kosztem tradycyjnego Menu. Na plus na pewno kreska, która przypomina klasyczne anime. W wątek fabularny grało się całkiem przyjemnie, ale nie na tyle, żeby tracić więcej czas. Ilość postaci daleka do satysfakcji.
Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/4528-w-jakie-gry-teraz-gracie/page/138/#findComment-430324
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  10 885
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  12.01.2007
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

Wulverblade to świeży beat'em up, niczym klasyczne Golden Axe, który poza wspominaniem starych czasów, i niezłą kreskówkową grafiką, ma jedną poważna naleciałość - jeden guzik odpowiedzialny za praktycznie wszystko. Cała klawiatura do rozłożenia, cały pad, ale nie, tym przyciskiem, który uderzamy, tym też podnosimy wszystkie przedmioty. Coś wypadnie w ferworze walki? Twój bohater to podniesie, a Ty dostaniesz w paper. Strasznie frustrujące. Rozumiem stare gry, które trzeba było zmieścić w przyciskach pegazusowego pada, ale w XXI wieku mogliby przynajmniej ten aspekt poprawić.
Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/4528-w-jakie-gry-teraz-gracie/page/138/#findComment-430686
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  4 517
  • Reputacja:   1
  • Dołączył:  22.07.2012
  • Status:  Offline

Grał ktoś już w UFC 3? Duża różnica w porównaniu z UFC 2?
Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/4528-w-jakie-gry-teraz-gracie/page/138/#findComment-430940
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  4 959
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  18.07.2010
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

latest?cb=20091025012315

Da się zrobić Crasha w 2D. W sumie to już w pierwowzorach poziomy były tak prosto zbudowane, że pewnie dałoby się je bardzo podobnie przełożyć na płaski ekran, więc mnie to nie dziwi. Z drugiej strony... Nawet nie trzeba by było tego robić, bo w grze są poziomy ucieczki przed Yetim, w których kamera jest ustawiona tak samo jak w każdym Crashu z PSa. Czemu nie zrobili tak całości - nie wiem, może konsolka była za słaba? Tak czy siak, to przyjemny platformer.

 

 

http://cdn.akamai.steamstatic.com/steam/apps/398850/header.jpg?t=1513158414

Mistrz Klawiatury 2016 ubrany w śliczne fatałaszki. Fakt, jest tam jakaś historia, przyjemny voice acting, bardzo ładne efekty odkrywania papierowego świata... Ale wszystko sprowadza się do testowania szybkości pisania. Spróbować może każdy, poziom trudności dostosowuje się do umiejętności, więc teoretycznie i wolniejsi klikacze dadzą radę grę ukończyć. Nie pisałem wolno, więc porównania nie mam, choć pod koniec było mi już ciężko. Z pomocą przychodzą dodatkowe zdolności związane z żywiołami, bez których nie wyobrażam sobie części wyzwań, ale jest jeden problem - by je aktywować, trzeba wpisać ich nazwę. A kiedy piszesz "ogień", a w tle jest inne słowo na "o", trudno przewidzieć, na którym wyrazie gra się zablokuje, co może wytrącić z rytmu. Ale to jedna z niewielu wad. Czasem trafiają się w polskim słowniku rzeczy typu "14 letters" czy "tree names" - ktoś zapomniał wyrzucić paru linijek.

 

Wypada też wspomnieć, że dla obniżenia poziomu trudności można pograć po angielsku - brak polskich znaków robi różnicę.

 

 

http://cdn.akamai.steamstatic.com/steam/apps/671550/header.jpg?t=1515462697

DX-Ball znów żyje. Inspirację widać jak na dłoni. Jak ktoś pamięta tego arkanoida, poczuje się jak w domu. Jednak nie jest to kompletna zrzynka, bo pojawia się parę nowych rzeczy. Najważniejsze jest to, że po prostu dobrze się w to gra - równie przyjemnie, jak zapamiętałem DXa. Tylko muzyka lepsza. Poziomów jest 75, wystarczy na jakieś 2-3 godziny. Bez promocji kosztuje tylko 11zł, więc trudno tego nie polecić.

 

 

http://cdn.akamai.steamstatic.com/steam/apps/23530/header.jpg?t=1478042684

Wielkie robale atakują miasto, więc musisz je wytępić. Przy okazji rozwalając pół tego miasta. Brzmi głupio, jest głupie, ale rozrywki dostarcza, co jak co. W co-opie gra sprawdza się świetnie. Biegasz/latasz i strzelasz do wszystkiego, wyłączając mózg. Jakieś wady? Gra jest bardzo krótka, wystarczą 4 godziny na zobaczenie zakończenia (jednego z wielu, niekoniecznie dobrego...), potem zostaje przechodzenie ponownie na wyższym poziomie trudności. No i w jednej kampanii nie ma szans na odblokowanie wszystkich broni, bo doświadczenie zbiera się dosyć wolno. Ja nie miałem ochoty na kolejne próby, bo całość na dłuższą metę jest trochę monotonna, ale jako przerywnik między większymi tytułami - fajne.

 

 

http://cdn.akamai.steamstatic.com/steam/apps/425580/header.jpg?t=1467809019

Znacie poprzedniczkę, znacie dwójkę. Zagadki są nowe, ale w gruncie rzeczy to więcej tego samego. Coś na wzór escape roomu, gdzie szukasz przedmiotów, by rozwiązać zagadki, które dają kolejne znajdźki i podpowiedzi, i tak dalej. I jest to równie dobre jak jedynka. I równie krótkie, 4 godziny wystarczą, chyba że się gdzieś utknie na dłużej (w razie czego są podpowiedzi, choć nie wydały mi się potrzebne). Przyjemna gierka.

 

 

http://cdn.akamai.steamstatic.com/steam/apps/308060/header.jpg?t=1515058889

Ucieczka ze szponów komunizmu, przypominająca gameplayowo LIMBO i INSIDE. Krótka przygoda na 3-4 godziny, z paroma niezłymi zagadkami, jednak nie tak dobra, jak choćby wspomniane LIMBO. Czasem nie do końca wiadomo, co trzeba zrobić, albo trzeba nawalać w konkretny klawisz aż zatrybi, bo gra lubi nie reagować na kliki w niektórych momentach, przez co zastanawiałem się, jak przejść jakiś fragment, mimo że znałem odpowiedź. Udało mi się też zablokować postać w jednym miejscu, na szczęście checkpointy są dość szczodrze rozłożone, więc wczytanie nie bolało. Ale klimat jest fajny i warto się trochę pomęczyć.

 

 

http://cdn.akamai.steamstatic.com/steam/apps/284730/header_polish.jpg?t=1460372594

Kolejny HOG od Artifexu. Jak się lubiło ich poprzednie gierki, ta też nie zawiedzie. Standardowo przyjemne, proste zagadki. Standardowo średnie animacje i fabuła, o której się prędko zapomni. Standardowo błędy typu "talerz", który oznacza płytę gramofonową (niby ok, ale dezorientuje). Standardowo drobne byki w polskiej wersji ("wstanie" i "w stanie" to nie to samo... to niby polska gra). Dla fanów to kolejne parę godzin zabawy, dla nielubiących gier Artifex Mundi - nic, co zmieni ich zdanie.

 

 

images?q=tbn:ANd9GcTjJGolrt0riaN0AGsxeyMsFFdPK_LOM90P0l7tFxCKbwQgiruQTA

Kupiłem to dobre parę lat temu, niedawno sobie o tym przypomniałem podczas przeglądania zawartości półki. Nie wiem, po co tyle czekałem z zagraniem. Nie spodziewałem się, że będzie tak dobre.

 

Gameplayowo to taki sandbox w stylu GTA, przyzwoitej wielkości francuska ziemia do zwiedzania, ale z naleciałościami Asasyńskimi - możemy się wspiąć niemal wszędzie. Może nie jest to do końca wygodne, bo trzeba się sporo naklikać, można to było zrobić inaczej, ale nawet mi to nie przeszkadzało.

 

Fabuła nie powala kreatywnością. Mamy Seana Devlina, byłego rajdowca, który teraz mści się na nazistach, żeby za wiele nie zdradzić. Irlandczyk, który lubi wypić i lać się po pyskach (i ma całkiem fajne teksty, można się pośmiać). Dużo tu takich stereotypowych rzeczy. Naziści - można się domyślić. Zło wcielone, co jest dobitnie pokazywane na każdym kroku. Jak nie w misjach, to na ulicach miasta widać, jak zaczepiają byle kogo, porywają kobiety itd. Niespodzianek nie ma.

 

Czym się gra wyróżnia? Klimatem. Tereny Szwabów są czarno-białe. Na pierwszy plan wysuwają się tylko czerwone elementy na strojach żołnierzy czy flagi ze swastykami. No i jasny ogień z broni palnej. Wygląda to jak jakieś Sin City czy Lista Schindlera, świetny efekt. A po zlikwidowaniu ważnego punktu czy postaci teren zostaje odbity i kolory wracają na świat. Dobitnie widoczne skutki działania ruchu oporu. Piękna sprawa. Można się przyczepić, że wiek oprawy się potem bardziej rzuca w oczy, ale mi się gra nadal podobała. Wypada też wspomnieć o muzyce, jaką słyszymy choćby podczas jazdy autem, bo to też robi klimat. Z naciskiem na "Feeling Good" Niny Simone.

 

Same misje są dosyć zróżnicowane. Poza samym zabijaniem wrogów (pociskami lub po cichu, można nawet włożyć mundur nazistowski) mamy wysadzanie różnych rzeczy, wyścigi, ratowanie zakładników - nudno nie jest. Do tego są misje dodatkowe i SETKI bonusowych celów do zniszczenia. Jak dla mnie aż za dużo, by się w to babrać, ale ktoś to na pewno doceni. Sama główna kampania to jakieś 10 godzin, a jak będziemy chcieli zniszczyć wszystko, co się da, może się wydłużyć do... 50.

 

Wypada też wspomnieć o rozwoju postaci, bo to jest fajnie pomyślany system. Żadnych punktów doświadczenia. Jest 10 bonusów typu Bójki, Snajperka czy Wyścigi, każdy ma trzy stopnie. Spójrzmy na Bójkę - na pierwszym poziomie mamy cel "znokautuj 2 nazistów", co odblokowuje atak z haka i wymagania drugiego stopnia, czyli "dokonaj 10 cichych zabójstw". Ogólnie działa to tak, że robiąc coś konkretnego, rozwijamy zdolności z tym związane. Co tu dużo mówić, system logiczny i sensowny. Nie ma czegoś takiego, że zdobywasz poziom i nagle np. gadasz ze zwierzętami (lubię RPG-i, ale rozumiecie, o co chodzi).

 

Problemy? No niestety, idealnie nie jest. Przede wszystkim: AI. Towarzysze mogą wkurzyć. Próbujesz takiego uwolnić z więzienia, wkradasz się po dachach, po cichu likwidujesz wrogów, droga wolna... ale nie, ten baran nie umie wejść po drabinie. Więc trzeba wyjść główną bramą i szykować się na strzelaninę. A czasem gość lubi rzucać się prosto w ogień karabinów. Pod koniec gry miałem też momenty, gdzie postacie biegły nie tam, gdzie powinny, co skutkowało komunikatem, że zgubiliśmy towarzysza i pora na restart misji. Misje eskortowe to jedna z rzeczy, które w grach nie wychodzą dobrze niemal nigdy... Inna rzecz - fizyka lubi odstawiać pokazy rodem z cyrku. Postacie fruwają, samochody świrują, raz na moich oczach czołg zrobił fikołka (co skończyło się eksplozją i kontrabandą dla mnie, tyle dobrego). Skoro przy pojazdach - prowadzi się je kiepsko. A korzysta się z nich często, bo między misjami trzeba przemierzać czasem hektary (tip: warto zapisać i wczytać grę, często pojawimy się pod misją, gra nie zapamiętuje pozycji gracza przy sejwie). Mógłbym się jeszcze przyczepić zakończenia. Same w sobie jest naprawdę OK, ale zabrakło jakiegoś epilogu.

 

Minusy da się przeboleć. Gra wciągnęła mnie jak mało która ostatnio. Żadne GTA mi tak nie podeszło. Klimatem miażdży podobną konkurencję. Szkoda, że Pandemic już nie istnieje i nie ma co liczyć na jakąś kontynuację.

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/4528-w-jakie-gry-teraz-gracie/page/138/#findComment-430998
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  10 885
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  12.01.2007
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

Pograłem trochę w to Kingdom Come: Deliverance. Niby fajny ma klimat, co w RPGu już jest mocnym punktem zaczepnym, ale cholera, to ma tyle bugów i dziwnych mechanik, że jakbym miał to skończyć, to dostałbym chyba wylewu. Gra mi się ładuje przed każdą rozmową z NPCem - krótko bo krótko, ale jak biegam i gadam w zadaniach, to krew gorączka - walka mi w ogóle nie podchodzi - czytałem, że wielu ludziom też nie - program potrafi się wykrzaczyć, a do tego ma dziwny system save'owania, bo żeby to zrobić, musisz wypić jakieś gówno, którego masz ograniczoną ilość. Trochę do tego podchodzę jak do Elexa. Niby słyszałem, że warto się w tą fabułę zagłębić, ale nie jestem w stanie. Poza tym, trochę się zawiodłem, że nie mogłem stworzyć swojego gościa, tylko został mi narzucony jakiś nieudacznik. Spaja to pewnie ładnie historie, ale patrzyło się na niego cięzko. A i słuchało średnio - gra ma ogólnie dość mało zachęcający angielski dubbing.
Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/4528-w-jakie-gry-teraz-gracie/page/138/#findComment-431110
Udostępnij na innych stronach

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×
×
  • Dodaj nową pozycję...