Skocz do zawartości
  • Dołącz do najstarszego forum o pro wrestlingu w Polsce!  

     

     

W Jakie Gry Teraz Gracie...


Rekomendowane odpowiedzi


  • Posty:  1 615
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  11.02.2006
  • Status:  Offline

Odświeżyli nam grafikę w edycji New N Tasty, i ten powrót do lat młodości można zaliczyć do udanych - swoją drogą, sporo ich ostatnimi czasy. Kto nigdy nie wszedł w ten dziwny świat, ma świetną okazję to nadrobić.

Jeśli ktoś jeszcze nie wszedł w świat Oddworld i chciałby to zrobić to kategorycznie odradzam odnowioną wersję! Zdecydowanie warto sięgnąć po oryginał, który ma surowy i wymowny styl oraz jest jedną z najlepszych platformówek kiedykolwiek stworzonych. Remake wygląda jak przerysowana kreskówka i gubi cały urok pierwotnej wersji. Dodatkowo nowy system kamery moim zdaniem znacznie psuję rozrywkę.

Sam Oddysee i jego następca czyli Exoddus to jedne z najlepszych gier z jakimi miałem przyjemność się pobawić, więc zdecydowanie warto dać im szansę. Gwarantuje, że nikt lubiący platformówki i odrobinę gry logiczne nie będzie żałował :)

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/4528-w-jakie-gry-teraz-gracie/page/104/#findComment-376530
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  4 959
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  18.07.2010
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

Spoiler Alert

 

Grałem już w przeróżne platformery, ale nie takie, które się przechodzi od końca. Nie chodzi tu o krótkie cofanie czasu niczym w Braidzie, a o cofanie się od pocz... od końca do początku gry. Napisy końcowe dostajemy na start. Bossowie odzyskują życie, potwory powstają, tracimy specjalne zdolności... Niezbyt często powrót do punktu wyjścia oznacza, że ukończyliśmy tytuł.

 

Pomysł jest ciekawy, a co z wykonaniem? Gra wygląda jak coś, co nie powinno wyjść poza smartfony. Sterowanie jest banalne, plansze strasznie krótkie(czasem dosłownie parę sekund), poziom trudności dosyć niski. I całość da się ukończyć w godzinę. Poza tym gra niczym nie zaskakuje, główny pomysł jest wałkowany przez cały czas i nie pojawia się w jej trakcie nic, co by porządnie odświeżało rozgrywkę.

 

Czy warto dać jej szansę? W promocji - czemu nie. Niby to ciągle to samo, ale przez te niecałe 60 minut nie zdąży się znudzić. Gra idealnie nadaje się do bundli(a w momencie pisania tego była już w dwóch).

 

 

Metal Slug 3

 

Gry kiedyś były trudniejsze, to fakt. Ale ile osób zastanawiało się nad tym, dlaczego? Jeśli mowa o automatach, powinno to być oczywiste. One miały zarabiać. A ile osób powróci do takiej gry po jej ukończeniu na 1 monecie? Czym trudniej, tym więcej prób trzeba było podjąć i skrzynia napełniała się pieniędzmi.

 

Metal Slug 3 pojawił się na Steamie i podstawowy problem zniknął: płacimy raz i możemy bawić się ile tylko zechcemy. O ile za zabawę uznaje się granie w coś, co na każdym kroku powtarza ci: "jesteś słaby". Przeciwników jest cała masa. Większość pada po kilku strzałach. Problem w tym, że nasi bohaterowie mają jeszcze mniejszą wytrzymałość, przez co najmniejszy błąd karany jest śmiercią.

 

Tutaj widać największe uproszczenie w stosunku do oryginału: możemy grać z nielimitowaną ilością żyć. Dzięki temu ludzie, którzy bez tego w życiu nie daliby rady, są w stanie poznać zakończenie. Hardkorowcy też nie mogą narzekać - są inne tryby, w tym opcja gry do pierwszego zgonu, która nadaje się chyba tylko dla masochistów. Każdy znajdzie coś dla siebie.

 

Najważniejsza informacja: gra jest równie grywalna, jak dawniej, a port jest zrobiony naprawdę dobrze. Ludzi pamiętających automaty zachęcać raczej nie trzeba. Młodsi powinni zerknąć na tą produkcję, jeśli uważają, że współczesne gry są zbyt proste - nie zawiodą się.

 

 

Gunpoint

 

Klimat noir, detektyw, tajne misje, jazz w słuchawkach... Brzmi jak fajny pomysł na przygodówkę. A tu niespodzianka: to "skradanka" w 2D z fabułą pełną zabawnych tekstów.

 

Menu to nasza komórka, z pomocą której kupujemy nowy sprzęt(można go zwrócić, świetna sprawa), wybieramy misje i rozmawiamy z pracodawcami. Dialogi są świetne i potrafią rozbawić. Ale to tylko dodatek do gry, nie jej główna część.

 

Misje polegają na przedostaniu się do komputera i zhakowaniu go. Problem w tym, że wiele przejść jest na początku zamkniętych, a na drodze zwykle stoją strażnicy. Z pomocą przychodzą nam gadżety, m.in. buty pozwalające wysoko skakać, czy crosslink - najlepsza rzecz, pozwalająca łączyć ze sobą obiekty w pomieszczeniach, dzięki czemu zwykły przełącznik światła może otwierać drzwi, sterować windą czy nawet odpalać broń strażników. Jest też pistolet(jak ktoś naprawdę nie jest w stanie grać po cichu), możliwość cichego rozbijania okien, wywalanie drzwi kopniakiem... Każdą planszę można przejść na parę sposobów i nie ma czegoś takiego, jak "zła metoda". Jeśli coś działa, to jest OK. Nikt do niczego nie zmusza.

 

Gra się w to świetnie, wszystko wygląda(i brzmi!) jak powinno, a produkcja wciąga jak bagno. Jedynym problemem jest krótki czas rozgrywki, całość zajmuje około 3 godziny. Nie wiem, czy dałbym za to pełną cenę, ale na promocji - polecam kupić.

 

 

Bastion

 

Właściwa historia powinna się rozpocząć od początku. Z tą nie jest tak prosto.

 

W skrócie: był wielki kataklizm, niemal wszyscy zginęli, próbujemy odbudować tytułowy Bastion i przywrócić wszystko do normy... a może nie? Historia ma dwa zakończenia. I sama w sobie nie jest wyjątkowa.

 

Robotę robi tu klimat. Tworzony przez piękną grafikę, poziomy, na których ścieżki pojawiają się, kiedy przemy naprzód, fantastyczną oprawę dźwiękową i, przede wszystkim, fenomenalnego narratora, który sprawia, że czujemy się znaczącą postacią w tej wyprawie. Osobę podkładającą pod niego głos wybrano idealnie.

 

Gameplay nie odstaje od reszty poziomem. System walki jest jak w hack'n'slashach, do wyboru mamy sporo broni, które można dodatkowo ulepszać i wybierać zdolności specjalne z nimi związane. Dodatkowo jest opcja sprawdzenia naszych zdolności posługiwania się konkretnym sprzętem na specjalnych arenach. Oprócz rozwoju broni możemy też dopakować naszą postać bonusowymi, stałymi efektami, wykonywać dodatkowe wyzwania, a nawet zwiększyć poziom trudności na różne sposoby, co daje ekstra pieniądze i doświadczenie. Nudzić się tu nie sposób.

 

Krótko: nie znam osoby, której ta gra mogłaby się nie spodobać. Ma w sobie coś, co przyciąga niezależnie od upodobań. Zdecydowanie warto spróbować.

 

 

Cave Story+

 

Ukończyłem to ładnych parę lat temu, a do dzisiaj nie znalazłem lepszego platformera pod pewnymi względami.

 

Przede wszystkim: fabuła nie jest jedynie dodatkiem, to naprawdę porządna historia i wybory mają znaczenie(dostępne są trzy różne zakończenia i łatwo sobie zablokować drogę do niektórych). Mamy również fajne misje dodatkowe. Poza tym: nadal pamiętam imiona postaci. To się często nie zdarza.

 

No i gra się w to po prostu świetnie. Sterowanie jest wygodne, nie ma powodów do narzekań. Do dyspozycji mamy różne bronie, które na dodatek mają poziomy i ich działanie potrafi się bardzo zmienić w zależności od nich. Czasem trzeba się nawet zastanowić, czy zbierać doświadczenie dla niektórych, bo mogą być bardziej przydatne w innym, "słabszym" trybie. Czego byśmy nie wybrali, eksterminujemy zróżnicowanych wrogów - ich rodzajów jest zadziwiająco dużo, nawet nie licząc bossów.

 

Do tego wszystko prezentuje się ładnie(i nie trzeba lubić pixel artu, by to przypadło do gustu), a muzyka jest cudowna. Ciężko mi się przyczepić w tej grze do czegokolwiek.

 

Polecam, polecam, polecam. Jakby ktoś jeszcze nie był przekonany, może spróbować znaleźć pierwowzór na internecie. Brzydszy, nie brzmi tak dobrze, ale powinien ostatecznie przekonać, że warto się zaprzyjaźnić z nową wersją.

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/4528-w-jakie-gry-teraz-gracie/page/104/#findComment-376531
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  10 885
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  12.01.2007
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

Jeśli ktoś jeszcze nie wszedł w świat Oddworld i chciałby to zrobić to kategorycznie odradzam odnowioną wersję! Zdecydowanie warto sięgnąć po oryginał, który ma surowy i wymowny styl oraz jest jedną z najlepszych platformówek kiedykolwiek stworzonych. Remake wygląda jak przerysowana kreskówka i gubi cały urok pierwotnej wersji. Dodatkowo nowy system kamery moim zdaniem znacznie psuję rozrywkę.

 

Od razu widać, że jesteś zakochany w Oddworldzie, a każdą zmianę traktujesz jak obrazę. Znam ten ból, kiedy mieszają w moich ulubionych produkcjach :wink: Tak w grach, jak i w filmach. Zamarłem, jak usłyszałem, że chcą kręcić nowego Scarface'a.

 

Kolejny powrót do dzieciństwa zaliczyłem dzięki Dragon Ball: Xenoverse. Niestety, choć anime lubiłem, tak wolałbym o takiej formie powrotu zapomnieć. DBX ma przerażająco słaby wątek fabularny, gdzie odtwarzamy do znudzenia pojedynki z bajki, a do tego system walki z jakim musimy się tu zmagać, jest dość monotonny, skupiając się na dwóch przyciskach. Już przy samouczku wyczułem, na czym ta gra polega. Podlatuje i spamuje. Niby jest system tworzenia postaci - taki sobie - niby można się fajnie pobawić w multiplayerze, ale nie jest to produkcja, która starczy na dłużej. Ładnie to ujęli na gryonline.pl - "tylko dla bezkrytycznych fanów".

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/4528-w-jakie-gry-teraz-gracie/page/104/#findComment-376545
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

  • Posty:  10 885
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  12.01.2007
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

Szkoda mi serii Assassins Creed. Z początku miała to być klimatyczna produkcja o skrytobójcy, przenosząca nas w przeszłośc, serwując "Hitmanowego" "Prince of Persie". Kombinacja na papierze idealna i choć jedynka okazała się monotonną papką, to wciąż widać było potencjał. Teraz, po kilku ładnych latach, widzę jakiś piracki shit, gdzie zamiast się skradać, pływam statkiem. Rozumiem jedną grę, będącą okazjonalną odskocznią, ale po Black Flag, przyszedł Rogue. Gra... ta sama. Tylko dla zagorzalych fanów, z wypiekami na twarzy czekających okrągły rok na kolejnego AC, szydząc w między czasie z tych, którzy czekają na nowe Call of Duty. Newsflash! Płyniecie na tym samym okręcie. I mam nadzieję, że Wasza łodka zatonie, żeby ktoś mógł ją wyłowić i - przede wszystkim - odświeżyć.
Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/4528-w-jakie-gry-teraz-gracie/page/104/#findComment-377097
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  10 885
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  12.01.2007
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

Ori and the Blind Forest - Urocza, wzruszająca, wciągająca platformówka, gdzie jako mały Ori ratujemy las przed zagładą. O ile Ori nie wprowadza nic nowego do gatunku, to wszystkie znane motywy dopieszcza tak samo, jak i grafikę. W tym bajkowym świecie aż chce się zostać, choć z czasem, wraz ze zwiększającym się poziomem trudności, naszego bohatera można stracić z oczu - jest tak mały jak Jazz Jackrabbit :wink: Nie zakochałem się, jak w Raymanie, ale jest to ścisła czołówka platformówek ostatnich lat - a to sporo, bo gatunek ma się dobrze.
Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/4528-w-jakie-gry-teraz-gracie/page/104/#findComment-377555
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  10 885
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  12.01.2007
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

Tales from the Borderlands wróciło z drugim epizodem i muszę przyznać, że jestem odrobinę zawiedziony. Podobnie jak to było z "Grą o Tron". Emocji o wiele mniej, dobrych dialogów niewiele, element zaskoczenia już się gdzieś ulotnił. Fabularnie w ogóle mi się nie podoba w jaką stronę to zmierza, jednak na pochwałę zasługują nowe postaci. Handsome Jack, Scooter i nawet Athena, to promyk nadziei na kolejne epizody, choć i tak wiadomo, że większość gagów należy do Loader Bota, ratującego nas z opresji. Rhys i Fiona jakoś mniej przebojowi niż na starcie. Ich najlepsze sceny to te, w których nie uczestniczymy, kiedy oni opowiadają całą historię. Czekam na więcej. Kredyt zaufania u mnie Telltale ma, ale mam ponurą wizję, że te serie mogą być gorsze od Walking Dead i Wolf Among Us.
Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/4528-w-jakie-gry-teraz-gracie/page/104/#findComment-377772
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  10 885
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  12.01.2007
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

Telltale nie kazało na siebie długo czekać i chwile po TftB, dostaliśmy trzeci odcinek Game of Thrones. Na półmetku seria wróciła na prostą. Zapomniałem już o "przejściówce" jakim był odcinek drugi, tutaj znów było sporo napięcia i fajnych decyzji do podjęcia. Śmiem powiedzieć, że były one jednymi z najtrudniejszych od Telltale. Mira okazała się być uczestniczką mojej ulubionej części, gdzie zakopali nas w polityczną intryge, z której niebywale ciężko wybrnąć. Mam wrażenie, że zrobiłem z nią najbardziej zakłamaną osobę w tej krainie. Kręcę wszystkimi, żeby tylko osiągnąć cel. Moja Mira uśmiechnie się w twarz, a wbije nóż w plecy. Ashera nie dostajemy tu zbyt wiele, aczkolwiek świetnie zakończył się epizod, zapowiadając jego poważny dialog w kolejnej części. Lordzik dalej w tym samym dołku, w którym jest od początku. Dopóki nie musimy nim chodzić - gość kuleje dalej, wiec nie należy to do najszybszych kroków - jest dość przyjemnie. Z jednej strony nie chciałem się poddać, ale ilekroć dochodzą mnie nowe fakty, jestem zmuszony skulić ogon. Gared też zaczyna nabierać kolorków. Fajne decyzje czekały go w tym odcinku. Aż ciekaw jestem, co by były gdyby...
Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/4528-w-jakie-gry-teraz-gracie/page/104/#findComment-378240
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  10 885
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  12.01.2007
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

Kickstarterowa akcja jeszcze nigdy nie zakończyła się tak udanym produktem. Specjaliści od RPGów, stworzyli swoje najlepsze dzieło. Pillars of Eternity nie tyle czerpie sporo z klasyki gatunku, ale właśnie staje się klasyką gatunku. Do tej gry ludzie będą wracać z takim samym uśmiechem na twarzy, co do gier od Black Isle. Pillars nie tyle wzorowało się na Baldur's Gate'ach... to praktycznie są Wrota Baldura. Zmienił się świat, jest inny wątek fabularny, ale cała reszta została na miejscu. Nawet zostały poczynione pewne udogodnienia, przez co wszystko jest - moim zdaniem - odrobinę bardziej przejrzyste.

Przyznam, że piszę to, choć grę dopiero liznąłem, aczkolwiek już zaczynam miewać motywy z dzieciństwa - jeszcze jedna lokacja, jeszcze jedno zadanie - które trzymają mnie na długo. Fabularnie podobno wgniata w fotel. Jest tu spory nacisk na reinkarnacje, życie po życiu, jak i rozwinięty aspekt religijny. Świat dopiero poznaje, ale już miałem kilka zadań z możliwością wyboru ich zakończenia - po kogo stronie stanąć, czy wymierzyć sprawiedliwość, itp.

Kontrowersyjną decyzją było nie przyznawanie doświadczenia za walkę. Ono jest tylko wtedy, gdy poznajemy dany typ przeciwnika, a później już tniemy ich bez nagrody w XP. Może i nie jestem wielkim przeciwnikiem takiego działania - zachęcającego do wykonywania zadań - jednak z racji, że na razie zwiedzam i wybijam wszystko co stanie mi na drodze, to kilka dodatkowych punktów by się przydało.

Walka potrafi sprawić problemy, mimo jej pozornych ułatwień. Postaci nie giną, a padają, przez co mogą wstać, gdy chociaż jeden członek naszej drużyny ustanie na nogach i zwycięzy dany pojedynek. To też ma swoje ograniczenia - nie jest tak, że towarzysze nie mogą zginąć - i nie raz będziemy unikać niektórych grup po licznych próbach wczytywania.

Już w marcu mogę mówić o solidnym kandydacie do gry roku.

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/4528-w-jakie-gry-teraz-gracie/page/104/#findComment-378430
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  4 432
  • Reputacja:   1
  • Dołączył:  02.04.2012
  • Status:  Offline

Ostatnio też zaliczyłem parę gierek. Na początek drugi epizod Tales From the Borderlands. Mnie akurat przypadł do gustu ten epizod. Akcja powoli się rozkręca, mieliśmy parę ciekawych momentów. Pojawiły się nowe postacie jak Athena, czy Handsome Jack, który wprowadza tutaj aurę tajemniczości (gdyż widzi go tylko bohater) jak i wiele wątków humorystycznych. Pojawienie się go to błogosławieństwo dla postaci Rhysa. Teraz wokół niego jest ciekawiej, bo mamy ważną postać u jego boku, a wszyscy wokół myślą, że ma rozdwojenie jaźni. :D Do tego końcówka, gdzie mamy wybór komu zaufać w podbramkowej sytuacji i to otwiera bardzo szeroko furtkę dla kolejnej części.
Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/4528-w-jakie-gry-teraz-gracie/page/104/#findComment-378518
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  10 885
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  12.01.2007
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

Dead or Alive 5 na PC, jest bardziej Dead niż Alive. O ile port jest bardzo płynny i będzie śmigał bez problemu na starszych PC-tach, tak niestety jest to konwersja dość kretyńska, gdzie dla przykładu nie da się zmienić sterowania. XXI wiek, a jest to mi odbierane? Musiałem przemęczyć się, ustalając przyciski w trakcie walki. Pad pomaga niewiele, bo tam też port potrafi dać się we znaki. Grać będą tylko najbardziej uparci. Osobiście fanem DoA nigdy nie byłem. MKX powinno rozwiać wątpliwości, którą bijatykę wybrać :twisted:
Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/4528-w-jakie-gry-teraz-gracie/page/104/#findComment-378922
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

  • Posty:  4 432
  • Reputacja:   1
  • Dołączył:  02.04.2012
  • Status:  Offline

W końcu za mną kolejne, dwa epizody Game of Thrones: A Telltale Games Series. Drugi epizod zawierał mało akcji chociaż zaliczył ciekawe momenty i był dobrym wstępniakiem do następnego. Trzeci jest zdecydowanie najlepszy do tej pory, bo w końcu cała akcja nabiera kolorów. Gared trafia na mur, a potem musi uciec w poszukiwaniu sekretu jakie powierzyła mu głowa rodziny Forresterów. Jest do tego okazja, bo kara za występek na pewno go nie minie.

Ależ się cieszę, że zginął chociaż jeden z tych oprychów od Whitechillów. :D Jestem ciekaw czy decyzja o pozostawieniu go lub sprawieniu cierpienia zadecyduje o tym jak będą na nas patrzeć w przyszłości. :D

Mira zdecydowanie tu króluje. Wokół niej jest już taka polityczna intryga, że nawet nie wiem, co się dzieje. Proszę o pomoc, tu potem tu, robiąc sobie wrogów tam. Niby spaliłem list na koniec, ale coś czuję, że kłopoty dopiero się zaczną. Rodrick i dom Forresterów także mnie urzeka. Z jednej strony przysiągłem Gwyn nie działać przeciw rodzinie, potem pakuje w to wszystko narzeczoną i jej rodzinkę, a na dodatek stawiam się Gryffowi jak tylko mogę. Chce mieć dumnego szlachcica za bohatera, ale obawiam się, że przyniosę zgubę na ten dom. Niestety, lecz patrząc na ten pysk z sępim nochalem... Po prostu nie mogę komuś takiemu się kłonić. :D Asher jest tu najmniej intrygujący. Nie wiem jak oni chcą żeby zwykły, pustynny rozbójnik z wujkiem i towarzyszką u boku ma zdobyć armię, ale liczę, iż nie będę zawiedziony.

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/4528-w-jakie-gry-teraz-gracie/page/104/#findComment-379723
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  10 885
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  12.01.2007
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

Z sentymentu do Larry'ego 7, kiedy widzę kreskówkową przygodówkę, jestem nastawiony na fajną przygodę z humorem. Fire od razu mienił się jako coś takiego. Dziś, kiedy już to ograłem, ciężko określić czemu premiera była przesuwana. Chcieli dopieścić program, który trwa około godziny? To sprawia wrażenie mini-gry, której niabawem należy się spodziewać na aplikacjach mobilnych, gdzie powinna trafić od razu. Proste poziomy, zero fabuły, kiepskie zagadki, słabe sterowania i wcale nie tak ciekawa stylizacja, jakby się mogło wydawać. Słabe
Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/4528-w-jakie-gry-teraz-gracie/page/104/#findComment-379763
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  3 115
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  19.08.2010
  • Status:  Offline

World of tanks - tytułu nie trzeba chyba przedstawiać. Od dłuższego czasu szukałem jakiejś odskoczni od rzeczywistości, która nie pochłonęłaby mnie jak swojego czasu sieciówki Knights Online czy Guild Wars, ale jednocześnie nie znudziła już na wstępie. I chyba znalazłem - aczkolwiek początki były groźne, bo na dzień dobry przesiedziałem nad grą pół dnia. Później na szczęście nieco wyluzowałem i gra nie pochłania mi tyle cennego czasu. Ot, posiedzę z godzinę wieczorem i tyle tego. Idealnie.

 

Do rzeczy jednak. Pomykam sobie w niemieckich czołgach, kryję się po krzakach i napierdalam do wroga. Osiągnięć na razie nie mam imponujących. Trzy zniszczone czołgi w jednej bitwie to jak na razie mój rekord, którego ni chuja nie mogę przeskoczyć. Zazwyczaj zwycięstwo zawdzięczam dobrej ekipie (zdarzają się wymiatacze, którzy właściwie w pojedynkę wygrywają bitwy), a nie sobie, ale pracuję nad tym. Przyznam, że najwygodniejszą dla mnie taktyką jest zajęcie jakiegoś dobrego przyczółka i naparzanie do wrogich czołgów, które tylko pojawią się na horyzoncie. Z tego też powodu nie lubię plansz, na których jest mało osłon, trudno robić podchody i które zmuszają do walki „twarzą w twarz”. Tutaj zazwyczaj robię za mięcho armatnie.

 

Ważnym aspektem był dla mnie fakt, że gra była darmowa. Boli mnie, gdy muszę sypnąć kasę na jakąś grę, bo na liście domowych zakupów tego typu rozrywkowy badziew jest na szarym końcu. Oczywiście, wszystko to okazało się złudne. Już na dzień dobry wydałem coś około 40 złotych na gold, żeby kupić sobie przyzwoitą obsadę czołgu i podrasować swoje pojazdy (Kamuflaż i napis „berserker” też musi być. A co!). Chwilę później przyszło otrzeźwienie i stwierdziłem - „Cholera! To nie tak miało być” i uznałem, że na gold będę wydawał maksymalnie 10 złotych miesięcznie. Zatem limit kwietniowy już wyczerpałem i napierdalam z tego, co mam. A zatrzymałem się na 3 poziomie i Marderze 2 (Oczywiście, że jeżdżę w niemieckich czołgach. Wyglądają najfajniej i ponoć są najlepsze).

 

Ważnym aspektem, dla którego sięgnąłem po tą grę była też dbałość o szczegóły jeżeli chodzi o pojazdy i szeroko pojęta edukacja. Znajomy pasjonat historii zapewnił mnie, że poruszanie się poszczególnych jednostek, uzbrojenie, siła rażenia, odporność itp. odpowiadają realiom. Poza tym twórcy gry angażują się w popularyzowanie historii kręcąc programy o II wojnie światowej itp. Ostatnio byli zresztą w Świnoujściu, żeby nakręcić dokument o tym jak wyspy Wolin i Uznam zajmowała Armia Czerwona. Zatem grając w WoT można liznąć jakiejś tam wiedzy historycznej czego nie można powiedzieć o gierkach typu fantasy, w których do tej pory gustowałem. Zawsze to zmusza człowieka, żeby poczytał coś o czołgu, w którym aktualnie jeździ i liznął podstawowej wiedzy.

 

To takie przemyślenia świeżaka, który w WoT gra od nieco ponad tygodnia. Może starzy wyjadacze (o ile takowi są na forum) udzielą mi jakichś rad?

Edytowane przez Ghostwriter
Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/4528-w-jakie-gry-teraz-gracie/page/104/#findComment-380061
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  2 885
  • Reputacja:   1
  • Dołączył:  24.05.2008
  • Status:  Offline

Obczaił już ktoś pecetową wersję GTA V? Jak z optymalizacją ("czwórka" miała ją wręcz fatalną)?
Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/4528-w-jakie-gry-teraz-gracie/page/104/#findComment-380078
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  115
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  03.04.2014
  • Status:  Offline

Mój kumpel nie narzeka, ale kompa ma kradzionego z nasa. Tak w ogóle to planujesz kupić pudełkową wersje czy przez Steama? Edytowane przez SideWays
Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/4528-w-jakie-gry-teraz-gracie/page/104/#findComment-380080
Udostępnij na innych stronach

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


  • Najnowsze posty

    • HeymanGuy
      TNA iMPACT! 09.01.2025 The System vs. Eric Young & Steve Maclin & Jonathan Gresham: Dobry opener, dynamiczny i z przyjemnym tempem, jak na 6-Man.  Maclin wypadł tu jak totalny killer, a KIA to zawsze świetne zakończenie. Natomiast powiem szczerze, że ten atak po walce z krzesłami i Greshamem wyglądał dość dobrze, brutalność i dobrze bo Systemu cała federacja nienawidzi, musiało się tak skończyć. Joe Hendry Promo: Hendry umie opowiadać historie, nie ma co. Hendry naprawdę fajnie sprzedaje swoją drogę na szczyt – od judo po bycie muzykiem do bycia jednym z najbardziej over workerów w 2024 roku. Plus, te jego wspomnienia o Kurt Angle vs. Samoa Joe na Genesis idealnie budują hype na jego walkę o pas, która jest na Genesis, 16 lat później. Ten segment był stonowany, ale przy okazji motywujący, mam nadzieję że wygra ten pas bo Nemeth nie jest takim mistrzem jakiego oczekiwałem od zawodnika takiej klasy i doświadczenia.  Léi Yǐng Lee vs. Savannah Evans: Trochę zaskoczenie, że Savannah już przegrała, zwłaszcza że wróciła niedawno. Lee ma ciekawy styl i Thunderstruck to świetne wykończenie, ale walka jakoś szczególnie mnie nie porwała. Spoko na rozgrzewkę, ale bez szału. Mike Santana i gauntlet z The Northern Armory: Santana to totalny badass. Widać, że fani złapali klimat z tym „bald ass head” Alexandera, co jest hitem. Segment z DQ trochę zamieszany, ale działa – buduje dalsze starcie na Genesis. C4 Spike od Josha wyglądał, jakby połamał Santanę, siadło im to. The Rascalz vs. The Good Hands: Rascalz robią robotę. Miguel i Wentz mają świetną chemię w ringu, a to "Feed Him to the Lions" to naprawdę solidne zakończenie. Dużo akcji, dobra energia. Warto było obejrzeć. X-Division Championship Match: Moose (c) vs. Andrew Everett: Fajnie było zobaczyć Everetta znowu w TNA, ale umówmy się – wynik był pewny od początku. Moose to bestia i ten Powerbomb na krawędzi ringu wyglądał niepokojąco że tak powiem. Walka solidna, ale bardziej jako pokaz siły Moose’a niż realne zagrożenie jego pozycji na piedestale X-Div. Joe Hendry & Rhino vs. The Nemeth Brothers: Zaskakujące, jak bardzo skupili się na Hendrym, a nie na Nicu, który przecież jest mistrzem świata. Hendry wyglądał świetnie – Standing Ovation to sympatyczny finisher. Rhino też swoje zrobił, ale można było lepiej wyeksponować World Champa. TNA stawia wszystko na Joe Hendry'ego, co ma sens przed Genesis, ale trochę szkoda Nica Nemetha, który wyglądał jak mid-carder, czyli rola od której w WWE za bardzo nie odchodzil i chyba znamy tego przyczynę. Jordynne Grace vs. Tessa Blanchard to dla mnie zdecydowanie najgorętszy feud, ale smutno, że Jordynne najpewniej odejdzie do WWE, choć może tam pokaże więcej. Genesis budują dość solidnie – ciekaw jestem, co dalej z Moose’em i jego „najbrzydszym pasem świata”, jak nazwał pas przed walką, może zmiana designu? Może totalnie zmiana koncepcji pasa? Przydałaby się bo dywizja X-D w TNA istnieje tylko we wspomnieniach, więc w tej roli teraz bardziej sprawdziłby się pas Global albo Television jak kiedyś.
    • MattDevitto
      Szkoda, bo to moja jedna z ulubionych zawodniczek w Marigold
    • Mr_Hardy
      Kouki Amarei wypada z akcji na długi czas 😞 z powodu zerwania więzadła krzyżowego przedniego.        
    • Attitude
      Śmiało można mówić, iż premierowe Raw na Netflixie to spory sukces, przynajmniej pod względem zainteresowania. Netflix przekazał, że epizod z 6 stycznia międzynarodowo zebrał 4,9 miliona widzów. W samych Stanach Zjednoczonych show oglądało 2,6 miliona osób. Te statystyki robią wrażenie, bowiem to wzrost aż o 116% względem najchętniej oglądanego odcinka Raw z 2024 roku. Trzeba jednak mieć na uwadze, że ostatni epizod poniedziałkowej tygodniówki był mocno promowany. I sporo osób było zainteresowanych tym, jak będzie to teraz wyglądać na Netflixie. Wkrótce przekonamy się, czy te liczby to będzie mniej więcej stały trend. Eric Bischoff w najnowszej odsłonie swojej audycji "83 Weeks" odniósł się do reakcji publiczności podczas wspomnianego Raw na pojawienie się Hulka Hogana. Rzuciło się w uszy, to jak ikona została wybuczana w Intuit Dome. Bischoff próbował wyjaśnić tę sytuację. Zwrócił uwagę, że wiele osób, których nie było do tej pory w Kalifornii nie jest świadome, jak politycznie nastawiony jest ten stan. A po ostatnich wyborach prezydenckich w USA, Hogan i Donald Trump są jakby "zrośnięci" ze sobą w oczach wielu. Bischoff przyznał, iż Hulk może być rozczarowany. Ale nie powinien być zaskoczony czy zszokowany taką, a nie inną reakcją publiczności na jego osobę. Link do filmu Przeczytaj wpis na portalu Wrestling.pl
    • MattDevitto
      Spadek w jakości kart niestety już był zauważalny w poprzednich miesiącach - szkoda, że z ciekawej, trochę innej federacji od reszty powstaje kolejny identyczny produkt.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...