Skocz do zawartości
  • Witaj na forum Attitude

    Dołącz do najstarszego forum o pro wrestlingu w Polsce!

    Jeżeli masz trudności z zalogowaniem się na swoje konto, to prosimy o kontakt pod adresem mailowym: forum@wrestling.pl

W Jakie Gry Teraz Gracie...


Rekomendowane odpowiedzi


  • Posty:  4 870
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  29.01.2007
  • Status:  Offline

Grałem już w dema i Fify i PESa.

W obie gry grało mi się dość przyjemnie, ale w końcu w tym roku w pełni przekonał mnie do siebie PES. Konami miało teraz podejść poważnie do wersji PC i tak się dzieje. Gra się świetnie, a gameplay daje masę frajdy. Po latach z Fifą musiałem się trochę przyzwyczaić do innego stylu jaki prezentuje Pro Evo, ale jak już wskoczymy w to, to nie ma bata.

A skoro o wymaganiach, to ostrzegam że PES ma wyższe niż Fifa.


  • Posty:  10 885
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  12.01.2007
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

Obecnie siedze nad Divinity Original Sin 2. Jak ktoś nie grał, to ma obowiązkowy powrót do pierwszej części OS, a potem zakup kontynuacji. Dla mnie jedno z lepszych RPG w jakie grałem, i to mimo faktu, że niekoniecznie jara mnie fabuła (co w tym gatunku jest dla mnie kluczowe). Mechanika gry jest świetna, a sam system walki genialny. Cięzko mi odchodzic od tego, choć grywam zazwyczaj późnym wieczorem/nocą, bo tylko wtedy mamy czas z kumplem. Jedną z ważniejszych funkcji, jest właśnie kooperacja. Można przez sieć skończyć całą kampanie. Zawsze raźniej. Mało jest takich gier. Stawiam to na szczycie gier RPG, obok trzeciego Wiedźmina, czy klasycznych Baldurów. Dla mnie mistrzostwo świata. I to nawet teraz, kiedy nawet nie okiełznałem pierwszej mapy (gramy już jakieś 8h). Zwyczajnie wiem, że się na tym studiu nie zawiodę (kupiłem na Steamie przed premierą za prawie 200zł)

 

Start przygody z Fifą może mi się przesunąc w czasie, jak nie skończe tego :wink:

50608915156a3743c1fa34.jpg


  • Posty:  4 959
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  18.07.2010
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

http://metroid.retropixel.net/games/metroidzm/metroidzm_titlescreen.gif

Remake to coś, co nie wszyscy robią dobrze. Ostatnio głośno było o Crashu. A czy wcześniej powstał jakiś porządny? Jak widać - tak. Pierwszy Metroid w lepszej oprawie, z dodatkowymi mechanizmami znanymi z późniejszych odsłon, paroma zmianami i nowym etapem na końcu. Jak na oryginał można narzekać, że na dzisiejsze standardy jest zbyt toporny, tak tutaj nie ma się czego przyczepić. Ta wersja ukazała się w 2004 roku, ale nawet dzisiaj daje radę. Świetna produkcja. Teraz czekam na nową "dwójkę" na 3DS-a.

 

 

http://cdn.edgecast.steamstatic.com/steam/apps/71260/header.jpg?t=1447353969

Bardzo fajna gra rytmiczna. Zakładając, że macie dystans do rzeczy typu anime, durne historyjki i podobnych. Za pomocą tańca ratujesz ludzi zmuszanych do tańca, po czym tańczą z tobą, by zatańczyć rywali na umór. Up, Down, Left, Right, Chu, Chu, Chu. A w roli gwiazdy specjalnej sam Michael Jackson. Nie da się tego sensownie opisać, bo sensu tu niewiele, ale gier rytmicznych zbyt dużo nie ma - warto spróbować. Szkoda, że Part 1 nie trafił na Steama.

 

 

http://cdn.edgecast.steamstatic.com/steam/apps/288160/header.jpg?t=1467722080

Jedno pomieszczenie, a w nim pudło pełne sekretów - tak w skrócie. Skrzynia obfitości. Oglądamy ją z każdej strony, szukając przedmiotów, dziur i innych podejrzanych elementów. Weź to, by otworzyć tamto, by odkryć jeszcze inne. I tak przez jakieś 3 godziny. Zabawa jest krótka, ale fanom zagadek gra na pewno przypadnie do gustu. No i kosztuje mniej niż bilet do kina.

 

 

http://cdn.edgecast.steamstatic.com/steam/apps/211420/header.jpg?t=1483694369

Czasem myślę o stworzeniu własnej gry. Nic wielkiego, choćby i jakaś mobilka. Podstawowy problem: stworzyć mechanikę, która sprawi, że za porażkę można obwiniać tylko siebie. Jak po przegranej zwalasz winę na grę, to coś jest nie tak. Myślę i myślę... Czy to w ogóle jest wykonalne? Tutaj pojawiają się Mroczne Dusze.

 

Gra jest trudna. To zdanie widać najczęściej w dyskusjach na jej temat. Ale z czego to wynika? Ludzie przyzwyczaili się do prowadzenia za rączkę i prostych systemów. Wielu lubi praktykować taktykę "idę i nap&%$*#". Można się tak odstresować, jasne. Dla takich produkcji też jest miejsce w światku growym, co widać. Ale czasem warto spróbować czegoś innego. Czegoś, co nie tyle da się wyżyć i zmniejszyć poziom stresu. Bo to tylko powrót do "stanu normalnego". A stan powyżej to satysfakcja. Tego wiele samograjów nie da.

 

Na początku nie wiadomo, gdzie się ruszyć i co robić. Jak znajdziesz broń, musisz ją przetestować i nauczyć się różnych możliwości ataku i obrony. Jak dobrze robić uniki. Pilnować nie tylko swojego zdrowia, ale też paska staminy. To chyba największa różnica względem innych gier. Tu nie da się chlastać czym popadnie aż padnie. Kilka ciosów i stamina spada do zera. A bez niej nie da się... skutecznie atakować, bronić tarczą(możesz się zasłonić, ale cios wroga spokojnie dojdzie do celu), unikać. Trzeba ogarnąć, na ile można sobie pozwolić i nie szarżować. A potem odkrywać nowe techniki. Nie trzymać ciągle tarczy w górze, tylko podnosić ją przed ciosem, inaczej stamina nie zregeneruje się szybko. Zachodzić wrogów od tyłu, co pozwala często na atak specjalny. Nauczyć się parować - wymach tarczą w odpowiednim momencie rozbraja wroga i pozwala na ripostę, która zada więcej obrażeń niż inne ciosy.

 

Potem eksperymentujemy z różnymi typami broni. Wybieramy zbroję zależną od stylu gry - lekkie, by robić uniki, lub ciężkie, by z wielką tarczą brać na klatę monstra. Za zdobywane dusze zdobywamy kolejne poziomy i rozwijamy te statystyki, które pomogą w naszym stylu. Zręczność dla staminy, siłę i witalność dla chodzących czołgów. Oczywiście można też się bawić bronią dystansową lub magią. Dla każdego coś się znajdzie. Ale jakiego stylu byśmy nie preferowali, trzeba pamiętać jedno: każdy wróg, czy zwykły Pusty, czy wielki smok, jest niebezpieczny i nie można lekceważyć nikogo.

 

W międzyczasie rozmawiamy z NPCami, co pozwala czasem coś kupić, a innym razem daje wskazówki na temat kolejnych celów - możesz iść gdzie chcesz, tylko czasem znajdziesz zamknięte drzwi i będzie trzeba wrócić później, czasem trafisz na mocnych wrogów, z którymi poradzisz sobie po zebraniu doświadczenia w innych miejscach. Czytamy opisy przedmiotów, by dowiedzieć się ciut więcej o tym tajemniczym świecie. I wsiąkamy coraz bardziej.

 

Oczywiście giniemy. Nie raz, nie dwa. Głównie dlatego, że czegoś nie zauważyliśmy lub nie byliśmy przygotowani na jakiś atak. Nieustannie się uczysz. Po zgonie masz wiedzieć, dlaczego to się stało i nie popełnić tego samego błędu po powrocie. Tu nie ma przypadków. Wszystkiego da się uniknąć. Po prostu za pierwszym/drugim razem możesz nie wiedzieć jak. A jak już zrozumiesz błąd, spokojnie przechodzisz dalej. Tak przez całą grę. Wielki boss? Zabije cię, jeśli nie zablokujesz/unikniesz ciosu na czas. Zginiesz? Już ten cios widziałeś i będziesz przygotowany przy kolejnym podejściu. A jak już pokonasz potwora... Satysfakcja. Czujesz, że wygrana to tylko Twoja zasługa. Nikt cię nie ciągnął za rączkę. Wszystkiego nauczyłeś się sam. I kolejni bossowie, choć coraz silniejsi i nadal stanowiący wyzwanie, powinni padać szybciej. Bo na tym etapie już wiesz, co robisz, jakakolwiek frustracja znika i pozostaje tylko satysfakcja. Chyba jedyna walka, która naprawdę może wkurzyć, to dwóch bossów naraz (pozdrowienia z Anor Londo), ale i to jest wykonalne. Przejdziecie przez to, przejdziecie przez wszystko.

 

Dark Souls - taka szkoła, której efekty nauczania zauważasz niemal od razu. Genialna mechanika, budowa świata to mistrzostwo... świata (wszystko jest sensownie połączone, znajdowane skróty pozytywnie zaskakują), a jedynym minusem jest... port na PC. Choć fixy w Internecie skutecznie niwelują problemy. Nawet pad nie jest potrzebny - możecie go użyć, to nic złego, ale poradziłem sobie z całością z duetem mysz/klawiatura bez większego dyskomfortu. Grajcie, jak chcecie - ale dajcie szansę. Mało jest tak niesamowitych produkcji. Jedna z najlepszych, w jakie grałem kiedykolwiek.

 

 

http://cdn.edgecast.steamstatic.com/steam/apps/40800/header.jpg?t=1447352515

Jedna z najlepszych platformówek na Steamie.

 

Podstawowa ścieżka - 5 etapów po 20 plansz + bossowie i najkrótszy The End z 5 torami przeszkód - jest do ogarnięcia dla wszystkich, którzy będą chcieli poświęcić na grę parę godzin. Podstawa to opanowanie postaci Mięśniaka, która bardzo szybko nabiera pędu, przez co trzeba nauczyć się hamować. A są też do odblokowania inni bohaterowie. Dostajemy ich za zbieranie ukrytych bandaży lub pokonywanie warp zones, czyli dodatkowych etapów. Najlepsi herosi będą poza zasięgiem dla wielu, ale łatwo zdobyć choćby takiego Ogmo, który jest wolniejszy(łatwiej kontrolować) i ma podwójny skok. Wielu może znacząco pomóc.

 

Poziomy można spokojnie pokonywać metodą prób i błędów. Tyle się mówi o tym, jak jest ciężko - jasne, łatwo nie jest, ale trzeba pamiętać, że w przeciwieństwie do starych gier śmierć nie oznacza konieczności pokonywania paru minut drogi, jak nie lepiej. Tutaj większość poziomów da się pokonać w parę sekund, a w ciągu minuty zdążymy zrobić kilka(dziesiąt) podejść. Przez to, że droga do mety nie jest maratonem, zgony nie bolą aż tak bardzo.

 

A jak ktoś lubi wyzwania, jest Dark World - trudniejsze wersje zwykłych plansz, wspomniane już Warp Zone'y, no i Cotton Alley, czyli etap odblokowywany po pokonaniu finałowego bossa. Dopiero tutaj możemy mówić o "trudności". Ale satysfakcja z przejścia tego wszystkiego jest ogromna. Mogę się pochwalić przejściem wszystkich poziomów w grze. A są jeszcze dodatkowe osiągnięcia za... speedruny i przejścia etapów bez śmierci. W to już nie miałem ochoty się bawić, ale fajnie, że szaleńcy też mają coś do roboty.

 

Do tego dochodzi śliczna grafika i genialna ścieżka dźwiękowa(Danny Baranowsky nie zawodzi). Polecam każdemu. Czy "każual", czy hardkorowiec, czy w krótkich sesjach, czy w maratonach - każdy może się tu na swój sposób dobrze bawić. A jak już naprawdę nie dacie się przekonać, posłuchajcie chociaż muzyki z gry.

...bo jeden Straight Edge na forum to zdecydowanie za mało.

Typer WWE 2018 - 3 miejsce

Typer NXT 2018 - 1 miejsce

105504318959183a35d96e9.jpg


  • Posty:  10 885
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  12.01.2007
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

Dark Souls - taka szkoła, której efekty nauczania zauważasz niemal od razu. Genialna mechanika, budowa świata to mistrzostwo... świata (wszystko jest sensownie połączone, znajdowane skróty pozytywnie zaskakują), a jedynym minusem jest... port na PC. Choć fixy w Internecie skutecznie niwelują problemy. Nawet pad nie jest potrzebny - możecie go użyć, to nic złego, ale poradziłem sobie z całością z duetem mysz/klawiatura bez większego dyskomfortu. Grajcie, jak chcecie - ale dajcie szansę. Mało jest tak niesamowitych produkcji. Jedna z najlepszych, w jakie grałem kiedykolwiek.

 

Pozostaje ruszyć na dwójke. Ale tutaj już możesz mieć wrażenie, ze jest nieco prościej. Bo i port przyjemniejszy, a i liznąłeś trochę mechaniki, znasz podstawy gry. Trójka jest dla mnie lepsza (od dwójki, bo DkS1 jest zawsze na pierwszym miejscu). O dziwo dopiero w niej musiałem się nauczyć skutecznie rollować. Build z nakoksowanym tarczownikiem w zbroi Havela, może nie pomóc w niektórych momentach.

50608915156a3743c1fa34.jpg


  • Posty:  4 959
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  18.07.2010
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

Zawsze bardziej podobało mi się "tańczenie" wokół przeciwników i dźganie, gdy jest okazja, od koksowania - więc rolle mam już opanowane ;) Misje z DLC były ich najlepszym testem. Z tego też względu Artorias to chyba moja ulubiona walka z bossem. Cisnąłem z ekwipunkiem poniżej 25% obciążenia, Uchigataną +15 i Tarczą z Wzorem Trawy dla regeneracji staminy.

 

Dwójka już pobrana, ale nie wiem, czy mam już ją zaczynać, bo za jakieś 2 tygodnie chyba wezmę się z kumplami za Original Sin 2 :D

...bo jeden Straight Edge na forum to zdecydowanie za mało.

Typer WWE 2018 - 3 miejsce

Typer NXT 2018 - 1 miejsce

105504318959183a35d96e9.jpg


  • Posty:  1 131
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  14.04.2010
  • Status:  Offline

A propos Dark Soulsów - zawsze podobała mi się tam jedna cutscenka przed walką z bossem. I choć nigdy nie grałem w tę serię, to nie sposób sobie nie wyobrazić min tych wszystkich graczy, którzy parsknęli śmiechem na widok jakiegoś niby krokodyla wystającego z wody, który po chwili okazuje się... no sami zresztą wiecie (a jak ktoś nie grał, to polecam zobaczyć, bo ubaw murowany):

1047920915357ecfbacc6b.jpg


  • Posty:  10 885
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  12.01.2007
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

Dwójka już pobrana, ale nie wiem, czy mam już ją zaczynać, bo za jakieś 2 tygodnie chyba wezmę się z kumplami za Original Sin 2

 

Po jedynce, to taką dwójkę (bez DLC) możesz wciągnąć w 25-30h. Sporo bossów padnie przy pierwszym podejściu.

 

A takiego OS2 na pewno nie da się ogarnąć w tym czasie. Gram już porównywalną ilość godzin, a nawet jeszcze nie ogarnąłem drugiej mapki w pełni (coś mi się obiło o uszy, że będą trzy grubsze akty). Ogółem polecam. RPG roku, a i niewykluczone, że gra roku. Twórcy po prostu upokorzyli sporo innych gier fabularnych, pokazując im, jak to może wyglądać.

 

Chwile pograłem w nową skradankę ECHO. Przez conajmniej godzine łaziłem po opustoszałym pałacu, szukając wrażeń. Kiedy te nadchodzą, mechanika gry nie powala, przeciwnicy to klony (tak sobie rozgarnięte), a i kilka glitchy się znalazło. Sama prezentacja gry daje radę, a fani sci-fi powinni być zadowoleni. Jeśli ktoś jednak nie gustuje w takich klimatach, to się najpewniej odbije jak od ściany. Podobno fabularnie daje radę. Nie przekonam się :wink:

50608915156a3743c1fa34.jpg


  • Posty:  10 885
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  12.01.2007
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

Ostatnio sporo takich ładnych łamigłówkowych-przygodówek. Ledwo odszedłem od Rime, a już wyszedł Hob. Kolorowy świat, przygoda, skakanie, przesuwanie skrzynek. Fabularnie niekoniecznie wiem, o co tam chodzi. Kazali mi biegać, to biegałem. Nie mam chyba weny do takich gierek. Brakuje mi do nich motywacji. Są ładne i nic poza tym. A mam wrażenie, że świat na ich punkcie oszalał. Co chwila jakieś lekko pół-śmieszne indy perełki (a jak nie indy, to wyglądające jak indy), które oferują barwne światy i gdzieś tam, kiedyś tam, w jakimś tam momencie, łapią graczy za serducho opowiadaną historią. O Hobie nie wiem czy to robi, Rime miał, a nie zrobił. Nie mnie. A żeby nie było, że niechęć do Hoba, jest tylko na bazie moich uprzedzeń, to dodam, że sterowanie na klawiaturze jest fatalne. Postać często wykazuje się nieporadnością, przez co spadamy z obiektów, z ktorych spaść nie chcemy. W ciągłym biegu chłopak i jakby wyhamować nim było ciężko. Myślałem, że będę miał coś do singla, kiedy nie możemy się zgadać z kumplem na Divinity OS2 (po 30h, to jest coraz lepsze!)

50608915156a3743c1fa34.jpg


  • Posty:  10 885
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  12.01.2007
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

Ograłem wątek fabularny w Marvel vs Capcom Infinite. O ile cała fabuła jest ok, a cut-scenki dają sporo frajdy, tak kolejne walki męczą. Nie poziomem trudności, a powtarzalnością. Nie wiem, Mortal Kombat potrafił jakoś to ułożyć, że człowiek nie załamywał rąk. Injustice podobnie. A tutaj co chwila walczymy z powtarzalnymi Dronami. Myślałem, że tylko przez 5 pierwszy walk, żeby przedstawić bohaterów widowiska, ale nic z tych rzeczy. Drony Ultrona przewijają się do samego końca. Bieda. Sama rozgrywka jest przyjemna. Typowa dla MvC. Dla mnie mocno chaotycznie, i wole gry wspomnianego Neatherealm, ale fani bijatyk będą pewnie zadowoleni. To co boli, to dość przeciętny roster. Seria dostała pod dupie z braku X-Menów. Kto to widział MvC bez Wolverine'a.

50608915156a3743c1fa34.jpg


  • Posty:  10 885
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  12.01.2007
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

Zazwyczaj piszę tutaj, jak już skończe z jakąś grą. Albo przeszedłem, albo szybko wyłączyłem i przestrzegam. Wyjątkami są gry, które po pierwszym podejściu robią takie wrażenie, że piszę o nich polecając wszystkim. Pojawiła się dzisiaj gra Cuphead. Przyznam, że jak zobaczyłem zwiastuny, to strasznie pozytywnie się nakręciłem. Spełniła moje wygórowane oczekiwania. Klimat jest po prostu miażdżacy. Mistrzostwo świata, stylizowane na bajki z połowy ubiegłego wieku. Muzyka - geniusz, dopełniający przyjemną dla oka grafikę. Mechanika? Prosta, ale wymagająca. Ta gra potrafi wjechać na ambicje. Często graniczy z frustracją. Ale mi to budzi jakże miłe skojarzenia z serią Souls, więc przyjmuje wyzwanie na klatę. Cała gra opiera się na walkach z bossami. Są elementy platformówkowe (równie wymagające), ale chodzi o odbieranie długów diabła, u którego sami jesteśmy dłużnikami. Fabularnie nie oczekuje od tego wielowątkowości, ale przyznaje, ze podobają mi się te wstawki. Coś jak Super Meat Boy. Jakaś historia się tam rozgrywała (i spoko), ale głównie chodzi o masterowanie kolejnych etapów. Skończyłem pierwszy świat, pograłem trochę w drugi (są cztery) i już widzę, że poziom idzie w górę. Zauroczyli mnie. Pomysł na grę świetny.

50608915156a3743c1fa34.jpg


  • Posty:  45
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  13.08.2014
  • Status:  Offline

Z okazji dwudziestolecia serii Fallout, na Steamie można przypisać do konta za darmo pierwszego Fallouta.

Oferta ważna do jutra do godziny 9.00.

 

 

 


  • Posty:  104
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  31.12.2016
  • Status:  Offline

Do tej pory najlepszy Fallout, i tak samo grywalny jak te 20 lat temu. Polecam.
  • 2 tygodnie później...

  • Posty:  4 959
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  18.07.2010
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

Grałem ostatnio w Jet Set Radio. Lubię różne platformery, ale też liczyłem na coś blisko Tony'ego Hawka. No i źle trafiłem. Samo sterowanie: WSAD, E - przyspieszenie, Q - graffiti lub centrowanie kamery (tak, ten sam przycisk), spacja - skok. Triki odpalają się same. A gameplay? Zbierz puszki, zamaluj ileś ścian, w międzyczasie goni cię coraz więcej gości, czasem i helikoptery nawalają rakietami. Problem w tym, że choć mapy się zmieniają, robisz w kółko to samo. Wyjątkiem są "tory przeszkód" odblokowujące nowe postacie, ale mało tego. Nie czerpałem z tego satysfakcji i po paru misjach dałem se spokój. Czy potem coś się w grze zmienia choć trochę?

...bo jeden Straight Edge na forum to zdecydowanie za mało.

Typer WWE 2018 - 3 miejsce

Typer NXT 2018 - 1 miejsce

105504318959183a35d96e9.jpg


  • Posty:  10 885
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  12.01.2007
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

Zaliczyłem kilka gier na WGW. Przydało się o tyle, że wiem, by nie dawać im szansy, kiedy będą miały premierę. Taki Assassins Creed Origins, to dalej nie moja bajka. W zasadzie nie widzę tam żadnej rewolucji. System walki się zmienił, ale dalej nie należy do najtrudniejszych. A skradanie to tam powoli odchodzi w zapomnienie. Skreślam.

 

Dostaliśmy 15-min z Far Cry 5. Ciężko cokolwiek powiedzieć, bo był dostępny mały teren, gdzie do oswobodzenia była mała wioska. Gra się identycznie do poprzedniczek, ale przyjemnie wybrać kompana psa. Fajnie się rzuca na wrogów. Tylko to trochę zabawne, że cała armia z karabinami, średnio sobie radzi z czworonogiem. Też skreślam (bo skoro to to samo, a poprzednie po mnie spływają...)

 

Nowy South Park trochę pozmieniał. Wydaje się wiekszy, co niekoniecznie mu wyjdzie na dobre. Mechanika walki przeszła mały retusz (poruszamy się po polu walki), ale podobnie grywalne do poprzedniczki. Zgrzyt, że dostaliśmy sam początek rozgrywki, gdzie sporo czasu trzeba poświęcić na budowanie popularności, czyli... robienie sobie selfie z innymi. Temu na pewno dam szansę.

 

Poza tym, i tak najwięcej frajdy dawał Tekken, Fifa, czy Gran Tourismo w VR (choc mój kumpel się źle czuł po wszystkim). Czekam na wyżej wspomniane South Park, Elex i WWE (wszystkie mają premiery w tym samym czasie :sad: ). Do tego czasu skończe Divinity OS2 (wciąż kozak, tak jak pisałem wcześniej), i trochę więcej ogram Shadow of War. Na razie widzę, że wszystko jest większe, przez co rozwleka się fabuła i wszystko przebiega jakoś mniej dynamicznie (gorzej).

 

Ok, Shadow of War mnie do siebie nie przekonał. Przykro to stwierdzać, bo Mordor ogrywałem z uśmiechem na ustach, ale ogrom nowej odsłony mnie zniechęca. Nie to, że nie lubię dużych gier, ale żeby to były duże gry z sensem, a nie duże, tylko po to, żeby był pierdolnik potwarzalności. A czymś takim jawiło mi się SoW. Wszystko co najlepsze - już bylo w jedynce. Teraz jest szybciej, mocniej, bardziej - jak w kiepskich blockbusterowych sequelach. Wiąze się to nawet z podwójnym skokiem specjalnym, w którym możesz zmienić kierunek lotu (normalnie "Icy Tower"...). Fajnie, że gromadzisz armie, ale gdzieś wyczytałem, że żeby zobaczyć prawdziwe, dobre zakończenie gry, musisz albo zapłacić (?!), albo grindować kilkadziesiąt godzin w ostatnim akcie. Dla mnie skandal.

50608915156a3743c1fa34.jpg


  • Posty:  10 885
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  12.01.2007
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

Gdzieś tam jest jeszcze miłośc do dwóch pierwszych Gothiców. Jakby mi ktoś to włączył, to niewykluczone, że zanurzyłbym się w ten świat raz jeszcze. Piranha wraca z kolejną grą, która próbuje wskrzesić tamte doznania. Kolejny raz są to starania zgubne. Elex szybko mnie odrzuca. Nie można mu odmówić podobieństw, ale zazwyczaj będą to podobieństwa z kategorii "toporność rozgrywki". W Gothicu też ona była, jasne, nawet większa, ale pierwszy kontakt z tamtejszym klimatem, i już byłeś uwięziony do napisów końcowych. Może to ta fabuła, może fajne postaci i tajemniczy bezimienny. Ten klimat się kupy trzymał, a intro pamiętam do dziś. W Elexie już same zapowiedzi budziły wątpliwości, i w sumie się sprawdziło. Projekt połączenia tylu światów (klasyczny miecze i magia, post-apo, kosmiczne bronie), jest zbyt ogromny dla tak małej grupy, jaką jest Piranha. Wygląda to dość komicznie, nie ciągnie mnie do tego. A jak mnie fabuła nie chwyci, to zaczynam patrzeć na feeling grania. A jak zaczynasz na to patrzec, to jesteś blisko przycisku Uninstall. Walka tu jest okrutnie słaba, inwentarz/dziennik/mapa są dla mnie nieczytelne, postaci drewniane. To znaczy tak drewniane, jak teraz by się wydawał Diego i cała reszta z Gothica. Parenaście lat później mam te same toporne dialogi, i już mnie to nie bawi. Człowiek pograł w Divinity, które wessało od startu do końca, to nie ma podstaw, żeby ruszać Elexa. Gdzieś tam widzę Gothica, gdzieś tam się pod nosem uśmiecham, ale poza przydatnym Jetpackiem, to nie chciało mi się po tym świecie błąkać.

50608915156a3743c1fa34.jpg

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

  • Polecana zawartość

    • WWE WrestleMania 41
      Spekulacje i dyskusje na temat największego wydarzenia wrestlingowego roku - WrestleManii 41!
        • Dzięki
      • 147 odpowiedzi
    • WWE RAW - dyskusje, spoilery, wrażenia
      Zapraszamy do dzielenia się wrażeniami z Monday Night Raw na Netflix!

      W tym wątku użytkownicy forum dyskutują na temat czerwonego brandu od 2010 roku. Pozostaw swoją cegiełkę w temacie, zawierającym 17,9 tyś. odpowiedzi i 2,9 mln wyświetleń. :)
      • 18 025 odpowiedzi
    • New Japan Pro Wrestling - Dyskusja Ogólna
      Miejsce na ogólne dyskusje związane z New Japan Pro Wrestling.
      • 703 odpowiedzi
    • Kobiecy Pro Wrestling
      Ogólne dyskusje na temat pro wrestlingu w wykonaniu płci pięknej.
        • Lubię to
      • 101 odpowiedzi
    • TNA Wrestling - dyskusje, spoilery, wrażenia
      Miejsce w dedykowane ogólnym dyskusjom na temat TNA/Impact Wrestling!

       

      Wczorajszy IMPACT właśnie się ściąga, więc opinia w późniejszym terminie
        • Lubię to
      • 9 352 odpowiedzi
    • AEW Saturday Collision - ogólne dyskusje i komentarze
      Miejsce gdzie możesz podzielić się wrażeniami z programu AEW Dynamtie!
        • Lubię to
      • 147 odpowiedzi
    • AEW Dynamite - dyskusje, spoilery, wrażenia
      Miejsce gdzie możesz podzielić się wrażeniami z programu AEW Dynamtie!
      • 1 186 odpowiedzi
    • WWE SmackDown! - dyskusje, spoilery, wrażenia
      Dziel się wrażeniami z Friday Night SmackDown!
      • 9 583 odpowiedzi
    • WWE NXT - dyskusje, spoilery, wrażenia
      Dziel się wrażeniami z WWE NXT!
      • 4 885 odpowiedzi

  • Najnowsze posty

    • Grins
      RAW IS ... SEGMENT!   Podobało mi się to RAW przyznam że jedno z najlepszych RAW po WrestleManii od dłuższego czasu, wynagrodzili mi te dwie zarwane nocki bo już się bałem że zmontują nam jakiś paździerz.  Zaczynam od Gunthera, co oni odpierdalają? Serio chłop musiał sobie coś przedyndać na zapleczu źle to wygląda a ten atak już całkowicie go ośmieszył i wgl zakopał... Nie wiem co tu dalej napisać, czułem zażenowanie że gość który miał solidny run z pasem IC dostał tak chujowu run z pasem WHC i po starcie jego passa nieszczęść się nie kończy, miejmy nadzieje że to będzie skutkować jakąś zmianą charakteru gdzie Gunther będzie lał każdego bez zahamowań. Dobra teraz coś pozytywnego pojawia się John Cena, spoko przemówienie nie będę jakoś na nie narzekał cóż nie jara mnie ten turn bo postać dalej ta sama tylko Cena obrażony na cały świat ale końcówka epicka tak to właśnie mogło wyglądać na WrestleManii taki właśnie obrazek chciałem zobaczyć na koniec show, a zobaczyłem na RAW  Ale teraz gdy patrzę to mamy dość piękne nawiązanie do 2007 roku i początku ich odwiecznej rywalizacji o mistrzostwo! Dalej będę uważał że tylko Orton nadaje się na tego aby odesłać Cena na emeryturę, ale cóż chyba tego nie mają w planach a po tym co zobaczyłem na WM i po tym jak Punk nie został spinowany to chyba on rzeczywiście będzie tym ostatnim z którym Cena się zmierzy, obawiam się że wpadną na debilny pomysł aby to był jednak Cody... Obym się mylił, ale akurat Rhodes nie zasługuje aby być tym ostatnim przeciwnikiem... Co do Orton/Cena to coś pięknego historia zatoczyła koło i to teraz Randy jest tym dobrym a Cena jest tym złym, dużo się nie zmieniło obaj posiadają te same gmmicki i na prawdę co jak co Orton zasługuje na wszystko co najlepsze, na prawdę teraz widać jaki to jest gość i jak wiele robi dlatego biznesu, chłop mimo wieku dalej jest we formie, wygląda lepiej niż większość rosteru, tak jak pisałem w poście odnośnie WM 41 cieszmy się Randy'm bo daje nam na prawdę dużo odkąd wrócił do WWE.  Jey Uso is THE CHAMP! Fajna prosta celebracja, dostaliśmy powrót Sami'ego ogólnie wbiłem poczytać komentarze na YT i większość obstawia że zobaczymy w najbliższym czasie Heel Turn Samiego no i w sumie może być coś na rzeczy, Sami już nie jest taki over jak za czasów Bloodline wiec czemu by go nie turnować, w sumie jak sobie tak pomyślę to Sami mógłby w końcu sięgnąć po jakiś główny tytuł, chłop sobie zasłużył na główny pas i liczę że dadzą mu tą szansę na mistrzostwo.  XDDDDDD BECKY LYNCH przechodzi HEEL TURN! No i nabiła sobie po to statystykę aby dzień później przejść Turn no nieźle, jedyny plus z tego że może wygrać ten pas Women IC i go trochę podpromować.  O nieźle pojawiły się prawie wszystkie kobietki z NXT Gulia, Perez, Vaquer ta trzecia dostała nawet walkę i dość zajebistą cieszą takie smaczki, tak właśnie powinna prezentować się dywizja kobiet mam nadzieje że Gulia już zawita na dłużej do main rosteru.  RUSEV... Wraca jako RUSEV ale we wersji MIRO XD no nie wiem na mnie ten powrót nie zrobił wrażenia, Rusev wraca i rozkłada jobberów.  Dominik Mysterio broni mistrzostwa we swojej pierwszej walce po WM, ale kurde czemu akurat dali tam Pente szkoda go podkładać. No i mamy wisienkę na torcie czyli Rollinsa i Heymana  Coś pięknego gość przeszedł Turn a i tak wszyscy go dalej uwielbiają, Punk wbija i dostaje najbardziej wciry, pojawia też się Roman który też dostał wpiernicz i to od kogo? Od Bron Breakker'a  Tak jak pisałem w poście odnośnie WM 41 że Bron poleci wyżej no i nie myliłem się, szykuje się nam nowa stajnia zapowiada się ciekawy projekt czytałem w necie że to może być coś na wzór Evolution i podobno chcą tam nawet wcisnąć Ludwiga Kaisera  Ale mam dziwne przeczucie że w tej stajni wyląduje Becky nie bez powodu tak szybko przeszła ten turn, chyba na Backlash dostaniemy walkę Tag Team'ową Roman/Punk kontra Rollins/Breakker i tam pewnie dostaniemy nowego członka tej stajni dzięki któremu Rollins i Bron wygrają... Ja i tak mam wrażenie że Roman i tak zniknie i będzie czekać go krótka przerwa od występów gdzie wróci w innym gmmicku.     
    • Bastian
      Człowiek próbuje nadążyć za WWE, wjechało Stand & Deliver, które odbyło się w czasie WrestleMania i wnioski z obu gal są podobne - WWE umie w wieloosobowe walki, choć Ladder Match o pas North American kobiet specjalnie mnie nie zachwycił. Starcia o złota dały radę, walką wieczoru zdecydowanie TT Match Playa, ale ten o mistrzostwo, a nie konfrontacja Corleone Family z Temu i nikogo nie obchodzącej nowej stajni.  P.S. Mam nadzieję, że żona Bookera T choć raz doprowadziła go do ekstazy tak, jak Stephanie Vaquer podczas walki z Jordynne Grace, Giulią i Jaidą Parker. 
    • Grins
      Dużo rozpisywać się nie będę żałuje że zarwałem nockę na ten drugi dzień bo ledwo co już oglądałem, tym bardziej że byłem lekko zbombiony po drinkach w końcu długi weekend  Poza tym ta końcówka gali, chociaż pierwszy dzień mi to wynagrodził nie które walki z drugiego dnia powinny się znaleźć w pierwszym dniu aby odbiór był lepszy ale cóż to WWE czego można po nich się spodziewać, przyznam że gdyby nie ME pierwszego dnia to ta gala byłaby totalnym shitem a może i najgorszą WM ever? Na serio należą się duże brawa Punkowi, Rollinsowi, Romanowi a przed wszystkimi Heymanowi! Ogólnie nie będę się dużo tutaj rozpisywał bo wszyscy widzieli to co widzieli, każdy już gale ma za sobą tylko ja dopiero po tygodniu się zebrałem aby ją skomentować bo byłem wstrząśnięty tym słabym poziomem   Roman Reigns vs. CM Punk vs. Seth Rollins: Nie no prawdziwy showstealer! Jakie to było dobre, przyznam że najlepszy main event od lat booking zajebisty, walka też na bardzo dobrym poziomie panowie w ringu nie przymulali każdy z nich dobrze się zaprezentował! No byłem pod dużym wrażeniem bo ta walka mnie rozbudziła, tak jak rozbudziła publikę która była zmęczona gównem którym nas karmili przez 3 godziny! Bałem się że Roman w tej walce będzie przymulać a Rollins/Punk odwalą czarną robotę jednakże Romek też dołożył coś od siebie i serio wyszło kapitalnie, świetnie! Oczywiście końcówka rozjebała tą galę Heyman to arcy-mistrz jestem nawet skłonny uwierzyć że to on sam bookował końcówkę tego starcia i to jak to wszystko ma przebiegnąć, tak jak sobie to wyobrażałem tak się stało aż pojawił się uśmiech na mojej twarzy gdy to się stało  Wszyscy tutaj obstawiali Romana a jednak ja gdzieś tam w tyle nie zwątpiłem że jest ten trzeci który może rzeczywiście tutaj namieszać no i się stało... Tutaj w tej walce nikt nie jest stratny ani Punk, ani Roman, o to właśnie chodziło Punkowi o Main Event o którym ludzie będą pamiętać, o którym będą mówić, o ME w którym jest historia no i tak się stało nie mógł sobie lepiej tego wymarzyć taka prawda i widać że bardzo to docenił gdy na samym końcu pocałował ring było widać że była to dla niego życiowa walka... Tak jak myślałem jedyną osobą której Roman mógł się w taki sposób podłożyć był Rollins i tutaj również przewidziałem że może zostać przypięty, byłem dość zaskoczony tą decyzją i widać że są już jakieś poważne plany wobec Punkstera na najbliższe miesiące jeśli nie dali go spinować, ja tą swoją wizję traktowałem jako fanasty booking a jednak większość się sprawdziła... Najbliższe miesiące będą bardzo interesujące, uważam że Roman i tak zniknie na jakiś czas po to żeby wrócić już na solowy program z Rollinsem, ogólnie RAW mówi co innego ale to nic nie znaczy mogą go w jakiś sposób wypisać po Backlash aby sam Punk się zajął Rollinsem bo ten program szybko się nie skończy.  No i ogólnie tutaj już oddzielnie jeszcze co do wejściówkę no kurwa wszyscy trzech dostali solidne wejściówki ale najbardziej to złapała mnie nostalgia przy The Fire Burns " Tribute " no aż dostałem banana na twarzy, jeden z najlepszych theme song'ów i cieszę się że dostaliśmy taki motyw aż zdałem sobie sprawę że w tym roku będzie 14 rocznica od Summer of Punk zajebiście czas zapierdala to właśnie wtedy słyszeliśmy ten theme song po raz ostatni, a no i Rollinsa wejściówka też epicka nawiązanie do HBK'a i jego wejściówki gdy wchodził w białym garniturze na WM 25.  _______________________________________ WWE Women's Championship Tiffany Stratton (c) vs. Charlotte Flair: Niech cie jasny chuj strzeli Hunter komu ty dałeś  ta walkę, ja pierdole... Serio współczuje Stratton bo to ona ciągnęła to starcie, większości przesiedziałem w telefonie ale jak zobaczyłem jak Flair się nie stara, zachowuje się jakby walczyła za karę to odechciało mi się tego oglądać... Poza tym było widać że Flair coś zrobiła Tiffany z zębami, jednakże ta po walce powiedziała że nic się nie stało ale jakoś nie chce mi się wierzyć... Ogółem najgorsza walka Flair w całej jej karierze i nie mówcie że nie, powinna sobie zrobić przerwę i dać sobie czas ale widać że ta przerwa nie zbyt je posłużyła, wygląda tragicznie, walczy tragicznie no jest źle a dobrze wiemy że ona jak chce potrafi walczyć... Oby to oznaczało jedno że Flair na razie przy tytule nie będzie się kręcić, nie w takim wydaniu, co do wyniku bardzo dobra decyzja bo gdyby wygrała to Flair to poleciało by sporo negatywnych opinii.  _______________________________________ United States Championship LA Knight (c) vs. Jacob Fatu: Śmiało mogę napisać że to druga najlepsza walka jeśli chodzi o pierwszy dzień, panowie świetnie się zaprezentowali mimo że walka nie była długa to na prawdę bardzo dobrze się ją oglądało, świetnie że Knight został tutaj tak rozpisany że nie podłożyli go jak ostatniego leszcza i to BFT na Fatu to był jeden z tych momentów który z pewnością zapadnie w pamięci, było warto dać im to starcie, co do Knighta liczę że mają jakieś większe plany wobec jego osoby może rzeczywiście jest szykowany do walizki, dostał nawet solidną wejściówkę, solidnie go rozpisali miejmy nadzieje że to oznaki tego że za nie długo pójdzie w główny obrazek ponownie... Co do Jacoba, no nie minął rok a chłop już dostał walkę na WM i to dość wysoko w karcie, plus do tego zdobył mistrzostwo i odniósł swoje pierwsze zwycięstwo, mocny booking i to duży plus dlatego kto rozpisał to starcie  Jedno jest pewne Jacob Fatu to przyszłość federacji i wygląda na to że nie zamierzają rezygnować z jego pushu a dopiero co dokręcą śrubę, ale pierw musi zbudować swoją pozycję i powoli, powoli dojdzie na szczyt.  _______________________________________  World Heavyweight Championship Gunther (c) vs. Jey Uso: Walka... tragedia, no i ogólnie jestem srogo zaskoczony ale to Jey tutaj robił wszystko co mógł aby uratować jakoś to starcie, słaby program, słabe starcie... Do tego widać że tu chyba z Guntherem jest coś nie tak, możecie się z moją opinią nie zgadzać ale widać że coś tu nie gra, do tego znowu przyjebał na masie i jak tak dalej będzie to zobaczymy nie długo powrót Waltera XD Jey robił wszystko aby im wyszła ta walka, ale wyszło jak wyszło do tanga trzeba dwojga a oni ewidentnie nie mieli między sobą chemii... Ogólnie cieszę się że Jey wygrał ten pas jakoś mam wrażenie że nie będzie to najgorszy run a z tego co widzę po ostatnim RAW że może być ciekawie włoku tego pasa... Gunther chyba podpadł na zapleczu, albo nie wiem co tu się dzieje w ostatnich miesiącach, jego booking jest tragiczny i widać że HHH chyba nie chce już na niego stawiać, tak jak na niego stawiał.  _______________________________________ Jade Cargill vs. Naomi: Serio to siara jak już ta walka była lepsza od walki Flair/Stratton... Ogólnie końcówka wyszła dobrze i to chyba na tyle jeśli chodzi o to starcie, a no i ogólnie plus taki fajny theme song Naomi, kurde cieszę się że wracają takie motywy rockowe do WWE to dobrze wróży zawsze to dodaje większej dynamiki zawodnikowi lub zawodniczce i fani na arenie lepiej reagują na takie motywy muzyczne...  ________________________________________ World Tag Team Championships The War Raiders (c) vs. New Day: Co to za chujnia była? Jak to gówno mogło się znaleźć w karcie zamiast tego TLC Match'u który został zapowiedziany na SD? No jak?! Kto za debil to tam wrzucił, serio coś tam Vince'owego zostało na tym zapleczu, walka do zapomnienia i wyjebania, ta wersja New Day to już jest totalna chujnia, jedyny plus tego wszystkiego że tutaj tylko dobrze ogląda się Kofiego jako Heela i chciałbym zobaczyć taką wersję solową.  _______________________________________ El Grande Americano vs. Rey Fenix: Jedyny plus tego starcia to taki że Gable chociaż wygrał swoje pierwsze starcie na WM, a największym minusem to było danie mu Fenixa na pożarcie, serio? Tuż po debiucie i już go podłożyli jakby nie mogli wystawić kogoś innego jak chociażby Dargon Lee przecież to miałoby więcej sensu niż dawanie tutaj Rey Fenixa który przejebał swoją pierwszą walkę na WM.   II Dzień. Undisputed Championship Cody Rhodes (c) vs. John Cena: Straszne gówno, ogólnie jedyny plus tej walki to pobicie tego rekordu, ale reszta? No kurwa tragedia, próbowali rozpisać Johna jak najlepiej się da gdzie dominował w jakiś sposób na Cody'm ale było to takie sztuczne że ciężko uwierzyć że to ten sam Cena co kiedyś, widać że wiek robi swoje i lata spędzone w ringu, plus jego choroba bo z tego co czytałem Jasiek chorował na nowotwór skóry i to by mówiło dlaczego jest taki blady od dłuższego czasu... Cody przepierdolił tą walkę w tak pojebany sposób że brak słów, serio jebnięcie pasem? XD Do tego Travis Scott kurwa kto tego luja wrzucił do tej walki, przecież ta łamaga nie nadaje się do ringu jak on komicznie przyjął ten cross-rhodes! Myślałem że padnę z zażenowania że taka łachmyta dostał możliwość uczestnictwa w tej walce... Wszyscy napalili się na The Rocka ale o tym poniżej co myślę o tym pajacu... Ale tak ogółem no walka chujowa i tyle w temacie, jeśli to ostatni match Cena na WM to na prawdę wygląda to źle.  Co do The Rocka to jest to skończony debil, skończony pet z przerośniętym ego! Spierdolił wszystko co już było zaplanowane cały ten Turn miał odbyć się na WrestleManii gdzie prawdopodobnie Cena właśnie walnąłby pasem Cody'ego i byłoby to o wiele lepsze niż to co dostaliśmy na EC! Taki historyczny moment zapisałby się jako viral na WM a tak przez tego gwiazdorskiego buca wszystko poszło się jebać, cała historia dostała po piździe, program był słabo rozpisany i finalnie John dostał chujową walkę która każdy zapomni po czasie... Jedynie to sobie ktoś przewinie do momentu w którym Cena zdobywa ten pas po raz 17-nasty... Rock spierdolił już tyle planów kreatywnych że nie powinien dostać już żadnych możliwości kreatywnych, niestety czytałem że Hunterowi też się to nie podoba że ta łysa pała mąci w planach bookingowych, niestety coś czuje że z tym The Rockiem mogą być większe jajca niż z Vince'm.  ____________________________________ Women's World Championship Iyo Sky (c) vs. Bianca Belair vs. Rhea Ripley: Bardzo fajne starcie muszę przyznać ze dobrze się bawiłem przy tej walce i jednak tutaj zaś miałem nosa że Sky może to ugrać, w sumie każdy tu się dobrze zaprezentował teraz Sky chyba dostanie jakiś solowy program coś mi się wydaje że właśnie z Roxanne Preze bo póki co chyba walka z Ripley będzie szykowana na późniejszy okres, Bianca raczej zostanie na SD bo jakoś nie widzę aby miała co robić na SD a na SmackDown zawsze może rozpocząć program z Jade  I coś mi się wydaje że to będzie ten jeden z OMG momentów na SD gdzie Biancka przejdzie Heel Turn.  _____________________________________ Intercontinental Championship Bron Breakker (c) vs. Penta vs. Finn Balor vs. Dominik Mysterio: Też bardzo dobre starcie wszyscy pokazali się jak z najlepszej strony @KyRenLo to chyba oszalał ze szczęścia  W końcu jego ulubieniec dostał pas, co uważam za bardzo dobrą decyzję, co jak co młody Mysterio robi mega robotę i zasłużył sobie na to złotko i oby jego run był ciekawszy niż run Brona, teraz tylko czekać na solowy program Balora i Dominika i będzie git.  ____________________________________ Damian Priest vs. Drew McIntyre: Nie wiem co tu dużo pisać, panowie się nawalali ale liczyłem na coś więcej po takim konflikcie i jak nawalali się na zapleczu liczyłem chociaż na jakiś posrany spot a tutaj no taki typowy street fight bez polotu, ważne że Drew to ugrał akurat jemu bardziej jest potrzebny ten win.  ______________________________________ WWE Women's Tag Team Championship Liv Morgan and Raquel Rodriguez (c) vs. Bayley (a nie Becky Lynch) and Lyra Valkyria: Nie wiem po co to było... Flair nie wygrała pasa ale za to wraca ruda i pierwsze co dostaje pas, nie cieszę się z jej powrotu, walka do wyjebania szkoda tylko Bayley która dostał solidnego liścia w pysk od firmy że ją tak na chama wyjebali z tej walki tylko po to żeby ruda zdobyła jakieś mistrzostwo.  _______________________________________ AJ Styles vs. Logan Paul: Jak na tą dwójkę wyszło słabo myślałem że chociaż walka będzie na zajebistym poziomie a tu średniawka, serio jedyne co mnie tutaj zainteresowało to pojawienie się Krossa  Kurde powoli kupuje gościa muszą coś z nim zrobić bo ewidentnie bije od niego jakaś aura, czas wykorzystać jego potencjał... Poza tym widziałem że coś tam dymił po WM że to kpina aby ktoś taki jak Logan Paul miał walkę na WM a nie inni zawodnicy którzy na to zasługują i którzy ciężko pracują niby to był taki pipe bomb w kierunku kierownictwa, nawet sama Scarlett się lekko osrała i wyszczerzyła oczy co on gada podczas tego wywiadu  Dobrze Kross jedziesz z nimi niech się tam ogarną Bayley lubi to.  __________________________________________ Randy Orton vs. Joe Hendry: No kurde  Tego to się nie spodziewałem zaskoczyli i to pozytywnie, czytałem że to Orton miał sobie wybrać jako przeciwnika Joe bo jest jego wielkim fanem, pisałem że Orton ma dobre oko jeśli chodzi o przyszłe potencjalne gwiazdy, cieszmy się Ortonem bo to jedyny zawodnik w WWE który przynosi nam tyle pozytywnej energii w ostatnich latach, na prawdę bardzo dobrze mi się ogląda Ortona który robi to co kocha, do tego te gacie co miał ubrane nawiązanie do debiutu z 2002 roku no piękna nostalgia, tutaj w sumie to bardzo duże wyróżnienie dla Joe i wielki moment w jego karierze.  _________________________ Plusy:  - Roman Reigns vs. CM Punk vs. Seth Rollins / Zwycięstwo Rollinsa, epicka końcówka i bardzo dobra walka. - LA Knight (c) vs. Jacob Fatu / Zwycięstwo Jacoba, fajnie rozpisany Knight.  - Iyo Sky (c) vs. Bianca Belair vs. Rhea Ripley / Zwycięstwo Sky co uważam za bardzo dobrą decyzję.  - Pojawienie się Karrion Krossa we walce AJ'a/Logan'a. - Joe Hendry odpowiada na open challenge Randy'ego Ortona. - Strój Randy'ego Ortona który był nawiązaniem do jego debiutu z 2002 roku.  - Video Tribute o CM Punk i powrót The Fire Burns chociaż w takiej wersji. - Wejście Rollinsa i nawiązanie do wejściówki HBK'a z WM 25.  - Roman zostaje przypinowany   - Dominik Mysterio wygrywa swój pierwszy tytuł w main rosterze.  Minusy: - Tiffany Stratton (c) vs. Charlotte Flair / podejście Flair do przeciwniczki i słabe starcie.  - The War Raiders (c) vs. New Day / Do tej pory zastanawiam się co to dziadostwo robiło w karcie. - Przegrana Rey Fenixa.  - Gunther (c) vs. Jey Uso / Bardzo słaba walka i brak chemii między tą dwójką w tym starciu. - Travis Scott... Jeszcze raz go zobaczę to chyba wyjebie telewizor przez okno. - Słaba końcówka walki Cena/Cody'ego zamiast kastetu walnął go pasem...    No i ogólnie to tyle co do tej WM, miałem się nie rozpisywać a trzepnąłem książkę  
    • Attitude
      Nazwa gali: DDT Haru No Ken Festival ~ Still Going On In Ueno ~ Data: 23.04.2025 Federacja: DDT Pro Wrestling Typ: Online Stream Lokalizacja: Tokyo, Japan Arena: Ueno Park Outdoor Stage Format: Taped Platforma: Wrestle Universe Karta: Wyniki: Powiązane tematy: Independent Zone
    • Tomos
×
×
  • Dodaj nową pozycję...