W Jakie Gry Teraz Gracie...

[maly619]

  N!KO napisał(a):

A Blood Money, to aż nie wypada nie zagrać, bo to nie tylko najlepszy Hitman, ale i jedna z najlepszych gier ever

 

Potwierdzam. Jeszcze przed opisywanymi wyżej grami miałem ochotę na jakiegoś Hitmana (a na Steamie mam wszystkie poza najnowszym). Szybki przegląd która była najlepiej oceniana i Blood Money lądował na dysku. Świetna gra.

[DR7]

Ja mysle ze 3 pierwsze Hitmany to już bariera nie do przeskoczenia dla nowszego pokolenia graczy, ale Blood Money jak najbardziej mozna grac, gra nie zestarzała się zbyt mocno mechanicznie, a graficznie tez nie ma tragedii, sporo dziwnych, oczojebnych filtrów ma ta gra w sobie i nie widzi sie tak mocno tej starszej juz grafiki (genialny pomysł swoją drogą). Blood Money niejednokrotnie przechodziłem na Silent Assasinie. Fantastyczny tytuł, zdecydowanie do tej pory najlepszy Hitman.

[N!KO]

Pyre nie podeszło mi wcale. Ale dzięki niemu złapałem za poprzednią grę tego studia - Bastion. Tytuł stary, więc pewnie sporo osób już ograło. Zapowiada się fajnie, ale opłaca się kontynuuować przygodę?

[aRo]

No ba. Do końca trzyma poziom, no i nie jest zbyt długa.

[N!KO]

  aRo napisał(a):

No ba. Do końca trzyma poziom, no i nie jest zbyt długa.

 

Tylko nie lubię takiego sterowania, gdzie w rzucie izometrycznym, chodzę strzałkami, a celuje myszką. Na padach to jest wygodniejsze. Podobnie miałem z nowym Redeemerem. Niby mała gierka, ale posiadająca satysfakcjonujący i brutalny system walki. Nużący na dłuższą metę, ale wielu i tak ją doceni. Fani Survivali powinni sprawdzić The Long Dark. Nie dość, że całkiem poważnie podchodzi do tematu, to oferuje nawet fabułę przedstawioną w epizodach.

[N!KO]

Na razie mijam się z euforią co do Hellblade: Senuas Sacrifice. Psychodeliczny klimat jest ciekawy, ale fabuła na razie mnie nie grzeje. Mechanika gry należy do prostych, a i po przejściu pierwszego korytarza, już się domyślam, czego spodziewać się dalej. Kolejnych łatwych łamigłówek, otwierających kolejne drzwi, do kolejnych przeciwników, z którymi walka wygląda praktycznie tak samo. Unik i ubijaj, unik i ubijaj. Jak ma tarczę, to kopnij. Nie jest to przesadnie rozbudowany system walki. Oczywiście, to tylko dodatek. Trzon ma stanowić fabuła i rozwijająca się przy każdej śmierci zgnilizna, która według twórców, może nam finalnie skasować save'a (Senua nie ukończy swojej misji). Gdzieś już czytałem, że tylko w teorii brzmi to fajnie. W praktyce można giną setki razy, a rozgrywkę będziemy mogli kontynuować bez problemu. Jeszcze nie stawiam na Hellblade krzyżyka. Nie jest długie, więc może świńskim truchtem ukończe. Tylko, czy ten klimat mnie utrzyma?

[aRo]

Naszła mnie ochota na Arkanoida. Grey Cubes ma fajne pomysły - trzeci wymiar nie jest na pokaz, poziomy potrafią pozytywnie zaskakiwać mechanicznie. Jest ciekawie... aż dojdzie się do poziomów bliżej końca. Tu już nie chodzi o to, że jest trudno - gra staje się okrutnie irytująca. Portale, losowe bloki wystające z ziemi, kolumny zasłaniające ekran (zrzucają bloki, więc mają sens... ale potem przestają i już tylko zawadzają), wreszcie przyciski wstawione perfidnie na górze ekranu, które sprawiają, że klocki są chwilowo niezniszczalne (a w praktyce: niemal ciągle)... Chciał się człowiek odprężyć, wyszło jak zwykle

 

Przy okazji polecę chyba najlepszego Arkanoida, jaki kiedykolwiek powstał. A zawsze był tani, trafił też ze dwa razy do czasopism. Nawet dam linka, bo od jakiegoś czasu, z jakiegoś powodu, to cudo jest darmowe - Break Quest.

Edytowane 18 Sierpnia 2017 przez aRo

[N!KO]

Klimat Observera jest wyjątkowy. Przywodzi na myśl Blade Runnera, i to nie tylko dlatego, że do roli głównej został zatrudniony Rutger Hauer. Dystopijny Kraków. Fajnie się to prezentuje, fabuła szybko intryguje, i tak jak mnie ciekawi, tak stylistycznie mnie to trochę męczy. Nie wiem czemu - niech będzie, że starość. Może ten Krakow przyszłości jest tak ponury, że mi to az doskwiera Chyba to nie czas na takie przygodówki.

[DR7]

A ja Observerem bardzo się zawiodłem. Pierwsze 30 minut, złoto. Fantastyczny klimat, detektywistyczny gameplay, chodzimy, gadamy, próbujemy rozwiązać zagadke. Niestety, wszystko sie sypie gdy gra zmienia się w nędzny, tani horrorek, który ani nie straszy, ani nie przyprawia o dreszcze, ani w ogóle nic nie robi. Nie jestem fanem ich poprzednej produkcji, którą uznaje za crapa, i po pierwszych pół godziny z Observerem myślałem że sie nauczyli. Nic z tego. Może dalej sie to zmienia, ale po godzinie wysiadłem, i juz tego raczej nie odpale. Szkoda, potencjał zmarnowany, no bo trzeba zrobić horrorek, by Youtuberzy mordki popruły i lepsza sprzedaz była.

[smartfan]

Może to nie ten dział, ale na IGN na YT można sobie obejrzeć wejściówki m.in. Miza, Roode'a czy Ember. Trzeba przyznać, że graficznie wygląda to przepięknie, szczególnie polecam zobaczyć wejściówkę Roooo gdzie wgrali śpiew publiki.

 

Graficznie, wizualnie zapowiada się świetnie ale z roku na rok tak się mówi. Tylko zobaczymy jak będzie z grywalnością i czy znów będzie wiało nudą bo nie będzie co robić ciekawego.

[DR7]

Serio? Przecież graficzka w grach WWE to od zawsze był totalny śmiech na sali, przepaskudne modele postaci, obrzydliwe tła, można to wymieniać w nieskonczonosc. Wejściówki moze dobrze odwzorowane, ale graficznie te tytułu zawsze są z 5 lat w tyle. Wystarczy sobie popatrzeć na premiery tegoroczne i porównać grafike, a w szczególności tę obrzydliwe modele postaci w grach WWE, na które zawsze będe narzekał i zawsze będę je hejtował.

[demku]

Ostatnio intensywnie bawię się w zremasterowanego Crasha Bandicoota. Jest to bardziej sentymentalna podróż w przeszłość, gdzie za totalnego gówniaka pocinałem w oryginał na legendarnego PSXa. Pierwsza uwaga odnośnie rozgrywki jest taka, iż za dzieciaka byłem osobą bardziej cierpliwą. Potrafiłem hardo masterować grę, powtarzając nieustannie etapy, by przejść wszystko bez śmierci, zebrać wszystkie skrzynie, a nawet wszystkie możliwe owoce wumpa, by finalnie to wszystko połączyć w jedno podejście. Teraz stałem się osobą bardziej leniwą i z mniejszym zapałem, przez co męczę tę serię już od ponad miecha i końca nie widać.

 

"Męczę" to złe słowo, bo to jednak dalej jest Crash. Gra - legenda, która wraca w nowej, podkręconej graficznie odsłonie i jest prawdziwą gratką dla tych, którzy cisnęli w pierwowzór. Szczerze mówiąc w tym wydaniu dla mnie największą frajdą jest to, iż mogę sobie przypomnieć, jak dużo pamiętam sprzed kilkunastu lat. To sprawia największą frajdę, nie samo przechodzenie gry - bo to nadal jest frustrujące doświadczenie - ale taka możliwość cofnięcia się w czasie i połączenie tego z otoczką graficzną godną 2017 roku.

 

A co do samej rozgrywki - problematyczne dla mnie jest strasznie to, jak wszystko na styk trzeba robić. Jest to zręcznościówka pełną gębą i kluczowe jest często lądowanie co do centymetra, bo Naughty Dog bardzo boleśnie karze gracza za brak chirurgicznej precyzji.

[N!KO]

Kiedyś miałem tak z oryginalnym Life is Strange, od którego się odbiłem, a potem dałem drugą szansę i wciągnąłem cały sezon za jednym zamachem. Prequel Before the Storm, ma podobnie trudne początki. Tylko tym razem szanse na powrót określam jako minimalne. Tu wciąż widać tę samą grę, ale pozbawioną wciągającej historii. Soundtrack jest dalej świetny i klimatyczny. Tylko tam był dodatkiem, a tu muszę o nim mówić, jako o największym plusie. Ta historyka została okrojona z tego cofania czasu, zostając tylko licealnym dramatem o przyjaźni. Poza tym, zdecydowanie wole Max od Chloe, więc jakoś granie tą rebeliantką nie sprawia mi przyjemności. A nowa funkcja w formie słownych batalii, jest zwyczajnie kiepska Przy trzeciej okoliczności już mi się jej nie chciało robić. Słabo, ale na pełnoprawną kontynuacje wciąz czekam. To traktuje jak Walking Dead Michonne, którego nie miałem zamiaru kończyć.

[PH93]

Odpalał już ktoś z was Fife Demo? Bo jak co roku mam zapierdalać po nowy sprzęt/kartę do grafiki to chyba zainwestuje w Play Station.

[N!KO]

  PH93 napisał(a):

Odpalał już ktoś z was Fife Demo? Bo jak co roku mam zapierdalać po nowy sprzęt/kartę do grafiki to chyba zainwestuje w Play Station.

 

Wydaje mi się, że chodzi mi płynniej niż poprzednia odsłona (na DX11 oczywiscie). Wszystko może runąc, jak włącze multiplayer przy pełnej wersji