Skocz do zawartości
  • Witaj na forum Attitude

    Dołącz do najstarszego forum o pro wrestlingu w Polsce!

    Jeżeli masz trudności z zalogowaniem się na swoje konto, to prosimy o kontakt pod adresem mailowym: forum@wrestling.pl

W Jakie Gry Teraz Gracie...


Rekomendowane odpowiedzi


  • Posty:  10 885
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  12.01.2007
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

RiME jest ładną przygodówką, w której zwyczajnie się nie zakochałem. Wypływasz na plaży, podążając za lisem, i próbujesz się dowiedzieć, co właściwie się wydarzyło i gdzie jesteś. Zakończenie nie daje klarownych odpowiedzi. Raczej pobudza do snucia własnych teorii. Dodam tylko, że się nie wzruszyłem, jak większość graczy (To The Moon o wiele lepsze!) Mocną stroną RiME na pewno NIE są zagadki. Dość proste, schematyczne, dodane, żeby nadać jakiegoś tonu gierce. Świat może się spodobać, większość przyjmuje go z zaciekawieniem, a mi pozostawał dość obojętny. Z czasem mnie to zaczynał męczyć.

50608915156a3743c1fa34.jpg


  • Posty:  10 885
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  12.01.2007
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

Ogółem uważam, że bijatyki 2D na PC są zwyczajnie lepsze. Przyjemniej się gra. Nie widzę żadnych przeszkód, żeby reprezentanci tego gatunku swobodnie pojawiali się na komputerach. Teraz debiutuje King of Fighters XIV i o ile zdania nie zmieniłem (gra się dobrze), tak sama produkcja pozostawia trochę do życzenia. No, przynajmniej mi. Rozumiem, że fani będą łykać, bo nic źle tu twórcy nie zrobili, ale że ja z KoFem miałem kontakt bardzo dawno, to srogo narzekałem na roster. Niby cały ekran postaci, ale większość mocno nijaka. Miałem ochotę przetestować paru, a cała reszta była mi obojętna po samym obrazku. Nie mój klimat. Story Mode to też bieda. Nawet wstyd to nazywać jakąkolwiek "Historią". Raczej Arcade. Do tego jakieś podstawowe "misje" i tyle. Przynajmniej płynnie chodzi :shock:

50608915156a3743c1fa34.jpg

  • 2 tygodnie później...

  • Posty:  10 885
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  12.01.2007
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

Chyba to już to. Dotarłem do tego wieku, gdzie od gier wymagam niestworzonych rzeczy. Gdzie gra naprawdę ma godzinę, żeby mnie zainteresować, bo inaczej ją wywalam i nie tracę czasu. Stwierdzam to teraz, bo dopadłem kolejny "hit", który powinien mi się podobać, a odbijam się od niego jak od ściany. Posiedzenia dłuższe niż 15min są w sumie niemożliwe. Get Even. Niby bazuje mocno na fabule i klimacie, czyli na aspektach dla mnie kluczowych. I ja widzę, że to tu jest. Klimat (muzyka!) wyczuwalny od startu, ale historyjka mnie nie zachęciła. Kontynuowałbym to dalej, gdyby nie gameplay. Na wymioty mi się zbiera, jak dostaje jakiś elektroniczny telefon, w którym muszę się bawić w jakieś specjalne światła, jakieś skanery, czy inne pierdoły. Normalnie jak Mass Effect, który kazał mi coś przeskanować, i jedyne co zrobiłem, to kliknięcie Uninstall. Get Even finalnie też tak kończy, choć podobno dobre, podobno warto. Dla mnie za dużo trzeba przeboleć, żebym się męczył.

50608915156a3743c1fa34.jpg

  • 2 tygodnie później...

  • Posty:  10 885
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  12.01.2007
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

Ostatnio rozkwita gatunek gier chodzonych, które prezentują głównie jakąś historię. Jedne lepsze, inne gorsze, ale zazwyczaj się od nich odbijam. Dziś zagrałem w What Remains of Edith Finch i... stało się to jedną z moich ulubionych gier tego roku. Przejście jej nie zajmuje wiele (1,5 - 2h), a naprawdę warto poznać historię rodziny Finchów. Rodziny, nad którą panowało jakieś fatum, a większość zmarła w przedziwnych okolicznościach. Gra oferuje naprawdę wciągającą fabułę (motyw - jeszcze chwilę zagram, sprawdzę co dalej), która okraszona jest cudowną bajkowością. Mimo tematu śmierci, wszystko zdaje się takie lekkie, pełne kolorów. Ostatnie chwile każdego członka poznajemy w różnych mini-gierkach, które (tak jak cała gra) przechodzą się praktycznie same. Ale jakoś mi to nie doskwiera. Wolę takie angażujące dzieło (bo to nawet nie gra, to dzieło), niż jakąś wtórną rąbanke na wiele godzin. Polecam.

50608915156a3743c1fa34.jpg


  • Posty:  10 885
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  12.01.2007
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

Skoro już wypisałem najlepsze (i najgorsze) filmy z 2017, to rzucę też krótką listę gier. Mocno subiektywna, wiadomo, ale grało mi się w nie najlepiej - tak po prostu. Przeglądając ograne tytuły w tym roku, doszło do mnie, że jest straszna posucha. Nie ma tytułu, w którym bym się zakochał. Nie wliczam do listy DLC do Dark Souls 3 (byłoby nie fair, markuje tej serii)

 

5. Prey - bo z tych wielkich hitów, które miały mi wytrzeć gębę od podłogę, spędziłem z nim najwięcej czasu. Miał największy potencjał, ale i tak wtórność mnie szybko wykoleiła.

 

4. RiME - bo urocze, choć nie tak urocze, jak miało być. Bo ładne, choć nie tak oszałamiające, jak miało być. Warto jednak sprawdzić samemu.

 

3. Walking Dead A New Frontier - bo Clementine jest tak fajna, że dalej mnie cieszą jej historie. Mimo wyraźnej tendencji spadkowej (Telltale weźcie się w garść)

 

2. What Remains of Edith Finch - bo... patrz post wyżej. Mnie zauroczyła, a pomysłowość twórców w kwestii wizualnej wręcz zachwyciła.

 

1. Resident Evil 7 - bo to najlepsza gra roku? Bo to dobry RE? Bo ma klimat? Bo mechanika gry jest przyjemna? Bo dalej miło wspominam tę rodzinę? Nie ma co, w tym roku królują pokopane familie.

 

Wrócę z updatem pod koniec grudnia. Mam nadzieję...

50608915156a3743c1fa34.jpg


  • Posty:  4 959
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  18.07.2010
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

http://cdn.akamai.steamstatic.com/steam/apps/387290/header.jpg?t=1479049562

Ori and the Blind Forest: Definitive Edition

Znam osoby, które grę ukończyły, a nie przepadają za platformówkami, co dopiero tymi trudnymi. A ginie się tu często. Co mogło kogoś takiego przyciągnąć do metroidvanii?

 

Przepiękna grafika? Możliwe. Wystarczy spojrzeć na screeny. A w ruchu też wygląda cudownie. Udźwiękowienie? Pewnie tak. Melodie wpadają w ucho i nie chcą wyjść. Może raczej my nie chcemy, by wyszły. Historia? Też prawdopodobne. Przedstawiona w ciekawy sposób, niektórych może wzruszyć.

 

A co z weteranami platformerów, którzy zagraliby w fajną zręcznościówkę nawet bez rzeczy wymienionych powyżej? Nie będą narzekać. Wygodne sterowanie(bez problemów ukończyłem grę na poziomie hard z duetem klawiatura+mysz), czuć postać(wiecie - już po pierwszej minucie, kiedy możesz pobiegać na boki i poskakać, wiadomo, czy będzie się dobrze grało. Tu od razu czujesz, że sprawę rozwiązano po mistrzowsku), mapa jest spora i pełna sekretów, zdobywamy wiele nowych zdolności postaci plus dodatkowe w drzewku rozwoju. Możliwość stawiania własnych checkpointów - rewelacja. Może walkę można było zrobić lepiej, ale ma ona małe znaczenie. Gra się po prostu świetnie.

 

Wady?... Hmm... Na hardzie nie da się zdobyć wszystkich zdolności bez nudnego grindu. Nie żeby były wymagane. Odpuściłem sobie skille odpowiadające za walkę, grę ukończyłem. To taka drobnostka, bo nic naprawdę złego na temat tej produkcji mi do głowy nie przychodzi.

 

Krótko: powinno spodobać się wszystkim. Perełka.

 

 

http://cdn.akamai.steamstatic.com/steam/apps/259740/header_polish.jpg?t=1460373109

Nightmares from the Deep: The Cursed Heart

Kolejny HOG autorstwa Artifex Mundi. Dla wielu to może być wystarczający opis. Rozwiązujemy zagadki, szukamy ukrytych przedmiotów, a w tle jest jakaś historia, która szału nie robi. Ja takie łamigłówki lubię i jeśli nie liczycie na wybitną fabułę, mogę śmiało polecić. Spodobała się jedna taka gra - spodobają się inne.

 

Przyczepię się tylko do dwóch rzeczy.

- Pierwsza, ważniejsza - tłumaczenie. To polska gra, ale mam wrażenie, że powstała w języku angielskim, po czym ją przetłumaczono. Bo jak inaczej wyjaśnić takie błędy, jak "trefl", który mamy znaleźć w jednej z zagadek, który w rzeczywistości jest pałką(club)? Tak, polska gra.

- Dla łowców osiągnięć - część jest do zdobycia za sceny z ukrytymi przedmiotami, część za mahjonga, którego można robić zamiast nich. To oznacza, że by zdobyć 100% osiągnięć, trzeba przejść grę dwa razy. Ja nie miałem ochoty.

 

 

http://cdn.akamai.steamstatic.com/steam/apps/245280/header.jpg?t=1485885624

ENSLAVED: Odyssey to the West Premium Edition

Szukałem czegoś przypominającego gameplayowo trylogię Prince of Persia. Enslaved jest blisko. Pod pewnymi względami nie miała szans dorównać Księciu, ale nie jest zła.

 

Walka - nie ma tu ogromnej ilości ciosów, ale jest w porządku. Po rozwinięciu postaci jest nawet przyjemna. Słabe i mocne ataki, blok, kontra, unik i dodatkowe ciosy z nim związane, ogłuszenie, specjalne combo dostępne po serii trafień. Może trochę przeszkadzać mała różnorodność wrogów. No i dosyć często gra zamienia się w shootera, więc dobrze inwestować także w umiejętności strzeleckie. Ten aspekt nie powala, ale źle też nie jest.

 

Poruszanie się - jest liniowo do bólu. To mi chyba najbardziej przeszkadzało. Skakanie po różnych gałęziach/prętach jest bardzo przyjemne, niemal jak w PoP, jednak nie ma swobody w tym fikaniu. Gra prowadzi gracza za rączkę. Można skoczyć tylko w konkretne miejsca, chwycić określonych rzeczy. Nie da się zrobić błędu typu skok w przepaść. Niektórym może to pasować, innych irytować. Dla mnie tych ograniczeń było trochę za dużo. Poza tym - kamera może miejscami irytować.

 

Fabuła - tu już nie będziemy niczego porównywać. Inne światy. Historia Trip i jej niewolnika jest fajna. Jak w tytule, nawiązuje do "Odyssey to the West". Szczegółów zdradzać nie zamierzam, powiem tylko, że zakończenie... nie nastawiajcie się na zbyt wiele. Za to pochwalę voice acting. Może to najmocniejszy aspekt produkcji. Aktorzy spisali się na medal.

 

Muzyka jest OK, grafika - warto pobrać fanowskie modyfikacje ze względu na taki sobie port, ale tragedii nie ma. Ogółem: całkiem spoko zręcznościówka. Razem z dodatkową historią zajęła mi 15 godzin. Nie jest to do końca to, czego szukałem, ale to całkiem solidny tytuł.

 

 

http://cdn.akamai.steamstatic.com/steam/apps/3540/header.jpg?t=1447351487

Peggle Nights

To po prostu więcej Peggle. Jak w poprzedniczce - zrzucamy kulki, próbując trafić określone punkty - przypomina to trochę pachinko. Banalne zasady, różne bonusy urozmaicające zabawę, 60 poziomów + masa dodatkowych wyzwań. Szkoda, że nie pokuszono się o więcej nowości - w porównaniu do Peggle Deluxe mamy tylko jedną nową postać/zdolność. Ale i tak bawi. Polecam jako przerywnik między większymi tytułami.

 

 

http://cdn.akamai.steamstatic.com/steam/apps/536220/header.jpg?t=1496163842

The Walking Dead: A New Frontier

Choć gorszy od poprzednich, ten sezon mi się podobał. Javier, nowy protagonista, jest w porządku. Clem zeszła na drugi plan, choć nadal jest jej sporo, co raczej nikomu nie przeszkadza. No i sama historia, mimo wielu problemów, ogólnie jest OK. No to pora na rzeczy złe:

 

Odcinki są bardzo krótkie. Trwają mniej więcej 1,5 godziny, a epizod drugi można zamknąć w 60 minut. Licznik Steama pokazuje u mnie 6,9h na całość. Trochę zawód.

 

Niby grafika uległa poprawie w stosunku do takiego Sezonu 1, ale za to dostaliśmy rzeczy, które rzucają się w oczy, a nie przypominam sobie ich w poprzedniczkach. Jedna to recykling modeli - już chyba w pierwszym odcinku widzimy stado zombie, gdzie trudno nie zauważyć klonów. Gorsza sprawa - brak emocji postaci. W ostatnim epizodzie mamy załamaną, ryczącą kobietę... która nie wygląda na taką po wyciszeniu głośników. Zupełnie jakby ktoś zapomniał o animacji. Błędów graficznych jest więcej. O części tylko czytałem, inne widziałem. Choćby gość, któremu związałem ręce, po czym w cutscence jest wolny. W kolejnej scenie oczywiście znowu związany.

 

Jeśli mam wybierać główną złą postać tej historii... Miałem problem, by przypomnieć sobie imię. Kompletnie nieciekawa.

 

No i przede wszystkim: znaczenie wyborów. Jasne, już wcześniej był z tym problemy. Ale dopiero tutaj dano mi jasno do zrozumienia, że na niektóre rzeczy nie mam wpływu i koniec. I nie muszę nawet oglądać alternatywnych wersji wydarzeń. Zakończenie drugiego sezonu - kompletnie bez znaczenia. (drobne spoilery odnośnie do części decyzji) Próba prowadzenia Clementine w retrospekcjach - niby ma mały wpływ na koniec gry, ale jeśli chodzi o tytułowe A New Frontier, nawet odmowa w pewnym momencie nic nie zmieni. Rozmowy z Davidem i olewanie zalotów Kate - i tak brat będzie chciał walczyć w ostatnim odcinku. "Mocny" wybór pod koniec epizodu 4 - w kolejnym wszystko się psuje, bo ocalały długo ocalałym nie będzie. A co do tego, kto przeżyje z naszej rodzinki - kto obstawia, że w pierwszym odcinku sezonu 4 zobaczymy śmierć tych ludzi? Telltale nie wymyśli długich historii dla różnych bohaterów, skończy się jak z Kennym/Jane.

 

Wiele rzeczy irytuje, ale to się nadal fajnie ogląda(bo gameplayu tu wiele nie ma, jak to w grach TT). Mam jednak nadzieję, że kolejny sezon będzie lepszy.

Edytowane przez aRo

...bo jeden Straight Edge na forum to zdecydowanie za mało.

Typer WWE 2018 - 3 miejsce

Typer NXT 2018 - 1 miejsce

105504318959183a35d96e9.jpg


  • Posty:  1 927
  • Reputacja:   1
  • Dołączył:  25.09.2004
  • Status:  Offline

Najpierw w Tekken 7 zagościł Akuma, teraz przyszła pora na reprezentanta dwuwymiarowej konkurencji Capcomu - SNK. Główny zły serii Fatal Fury - Geese Howard - pojawi się jako DLC. Ciekawe, kto będzie następny. I w ogóle co to za moda na tego typu crossovery?

 

Edytowane przez Vaclav

  • Posty:  4 959
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  18.07.2010
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

Telltale nas rozpieszcza :D Zapowiedzieli Walking Dead: Season 4 (OSTATNI) i The Wolf Among Us: Season 2.

 

 

Edytowane przez aRo

...bo jeden Straight Edge na forum to zdecydowanie za mało.

Typer WWE 2018 - 3 miejsce

Typer NXT 2018 - 1 miejsce

105504318959183a35d96e9.jpg


  • Posty:  104
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  31.12.2016
  • Status:  Offline

W TWD wyjebongo po całosci, ale Wolf Among Us, to jedyna produkcja tego studyjka, którą uznaje za po prostu dobrą, tak wiec z przyjemnością sobie zagram w część kolejną. Miła niespodzianka.

  • Posty:  4 870
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  29.01.2007
  • Status:  Offline

Kilka gier w które grałem ostatnimi czasy ;)

 

Fire Pro Wrestling World - długo myślałem czy kupić to już teraz czy poczekać. W końcu się jednak zdecydowałem i nie żałuję. Gra jest bardzo specyficzna i trzeba się jej nauczyć. Wszelkie doświadczenia z serią 2K można wrzucić do kosza.

Jeśli jednak nauczysz się "co i jak" to granie daje bardzo dużo satysfakcji. Przez swoją specyfikę gra nie jest prosta, ale zrobienie kozackiej walki i wygranie pojedynku cieszy. Fajną sprawą jest też tworzenie postaci (albo ściąganie z warsztatu który jest przepełniony materiałami), pasów, czy ringów i na tej podstawie kreowanie swojej federacji lub próba symulowania już istniejącej.

Należy pamiętać że gra jest we wczesnym dostępie. Jestem ciekaw jakie rzeczy pojawią się w kolejnych updatach. Na kampanie fabularne raczej nie liczę bo to gra trochę innego typu. Coś jednak muszą tu wstawić, bo choć w Fire Pro gra się bardzo fajnie to z czasem zaczyna się to robić monotonne.

 

 

Wasteland 2 - miałem na temat tej gry dość średnie zdanie. Bo z jednej strony twórca oryginalnego Fallouta, gra mocno hypowana a z drugiej sporo naczytałem się o bugach i problemach. No i Rojo się nad nią spuszczał na maxa, a w jego przypadku często jest to "overreacting". Innym problemem było też to że (uwaga herezje) oryginalne Fallouty w ogóle mnie nie wciągały. Zresztą tak samo jak (uwaga jeszcze większe herezje) Baldury i Icewindy.

Na szczęście okazało się że tak jak wciągnął mnie i podobał mi się Baldur naszych czasów, a więc Pillars of Eternity, tak samo podobał mi się (klasyczny) Fallout naszych czasów, Wasteland 2.

Role Play pełną gębą. Naprawdę możemy zbudować postać jaka tylko pojawi się w naszej głowie (no chyba że chcemy dać wszystko :P wtedy się nie da). Wprawdzie niektóre skille są dla mnie dziwne, bo na przykład robienie dwóch osobnych umiejętności dla otwierania sejfów i klasycznych zamków to chyba trochę przesada.

Gra ma trochę bugów i problemów technicznych, ale nie było to nic co przeszkadzałoby w grze.

Trzeba się też przyzwyczaić do pewnych mechanik, jak na przykład praca i ustawienie kamery, albo zarządzanie ekwipunkiem. Poza tym Wasteland 2 to naprawdę fajny klasyczny RPG w klimatach postapo. I na pewno lepszy niż Fallout 4 :P

 

 

Satellite Reign - był nowoczesny Baldur i Fallout, to może teraz Syndicate? ;) Choć tu różnica jest taka że w klasyka nie grałem w ogóle. Może więc przez to zdziwiłem się gdy okazało się że gra jest w czasie rzeczywistym a nie w turach (na screenach wyglądała jak typowa turówka). Nie żeby to był wielki problem, a nawet dzięki temu gra staje się dużo bardziej dynamiczna i ciekawa.

Zacznę od tego że gra ma fantastyczny klimat. Korporacje rządzące całymi miastami, ciągłe patrole i kontrole obywateli. Naprawdę super.

Sterujemy 4 postaciami, każda ma inną klasę i umiejętności. Tutaj zaczyna się mały problem, balans postaci. Gra ma taką specyfikę że raczej stawianie na akcję to błąd. A przynajmniej ja mam takie doświadczenia, bo zawsze gdy zaczynała się grubsza akcja ilość pojawiających się wrogów była tak duża że pozostawała ucieczka lub śmierć (która na szczęście nie kończy gry, a po prostu spadają staty naszych klonów). Przez to taki haker albo infiltrator mają wypasiony lvl bo ciągle coś robią, a żołnierz tak naprawdę nie robi nic konkretnego.

Innym problemem jest to że gra trochę oszukuje. Ciągle miałem takie sytuacje, że nagle strażnicy zmieniali ścieżki patrolu i szli w moją stronę albo w ogóle z dupy pojawiał się nowy odział który patrolował dokładnie naszą trasę. Jasne, to dodaje grze pazura i przez to jest jakimś tam wyzwaniem. Mnie jednak częściej to irytowało.

Inny problem to jednak spora monotonia. Ponownie, może to moja wina i mój sposób gry i budowy postaci. Jednak nastawiając się typowo na skradanie schemat włamywania się do terenów wroga jest ciągle taki sam. Na ten moment przestałem w to grać, właśnie przez monotonię. Nie wykluczam jednak że wrócę, bo grało się naprawdę przyjemnie.

 

 

Recettear: An Item Shop's Tale - prosta gra o mocno japońskim klimacie w której prowadzimy sklep. Muszę przyznać że całkiem wciągająca. Wszystko za sprawą bardzo prostej mechaniki której uczymy się raz dwa. Zresztą gra ma bardzo fajną metodę uczenia. Dodatkowe mechaniki są dodawane wraz z postępami w grze. Zaczynając tylko sprzedajemy towary, jednak z czasem zaczynają dochodzić dzienne wydarzenia, albo ludzie przychodzący do nas oprócz chęci kupna naszych towarów chcą też sprzedawać nam swoje rzeczy. Każdy dzień jest podzielony na mniejsze okresy w czasie których możemy zdecydować co robimy. Możemy wyjść na miasto, by kupić towar do naszego sklepu, po prostu otworzyć sklep, ale możemy też pójść do gildii bohaterów i wynająć któregoś by wyskoczyć do lochów po loot (który oczywiście potem sprzedajemy). To jest chyba najważniejsza i najfajniejsza cześć. Samo sprzedawanie szybko by się znudziło. Oczywiście walka w lochach to żaden szał. Jest do bólu prosta, ale takowa jest też cała ta gra.

Wszystko napędzane jest przez fabułę. Sklep prowadzimy ponieważ musimy spłacić dług i co tydzień mamy wyznaczony termin na spłatę kolejnej raty. Nie jest to może bardzo trudne, ale jednak trzeba podchodzić do tego taktycznie i wiedzieć kiedy pójść w lochy, a kiedy poświęcić cały dzień na sprzedaż zdobytego towaru.

 

 

Windward - co powiecie na pirackie RPG w którym postacią jest statek? I to dosłownie. Zamiast zbroi i miecza masz załogę, maszt, kapitana statku itd. Pomysł dość dziwny, ale działa. Tyle że znów dochodzimy do największego problemu, monotonii. Trochę w to pograłem, fajnie się bawiłem ale po godzinie już chciałem wyłączyć i nie wracać bo nie zapowiadało się że gra oferuje coś więcej.


  • Posty:  1 131
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  14.04.2010
  • Status:  Offline

Przechodzę w swoim życiu jakiś beznadziejny etap, w którym wałkuję klasyczne już dla mnie pozycje, a wśród nowych gier nie potrafię dla siebie znaleźć niczego ciekawego. Na moim pulpicie widnieje od jakiegoś czasu klasyczny zestaw, tzn. DSJ4, Fifa 14 (nowszych nie posiadam), Madden 08 (bo to ostatni, który śmiga na kompie), Football Manager 15 (na nowsze nie mam ochoty się przerzucać, zwłaszcza że i tak gram w tryb klasyczny) oraz Guitar Hero 3 z olbrzymią bazą utworów. I jest zastój :/

 

Miałem podejście do nowego Hitmana, ale nie wciągnął mnie tak, jak Absolution. Tekken 7 czeka na swoją kolej, ale nie mogę się do niego zabrać. Pierwsza próba z Wiedźminem trwała do czwartego rozdziału, później mi się odechciało. Niedawno odpaliłem też Zaginięcie Ethana Cartera, ale nie jest to chyba typ rozgrywki, jakiego oczekiwałem. Nawet Saint's Row IV mnie nieco nudzi, a przecież w Trójkę łoiłem dzień za dniem. Wydaje mi się, że mi się już po prostu nie chce grać w pozycje, których jeszcze nie odkryłem. A szkoda, bo zrobiłem sobie listę gier, w które mam wrażenie, że z chęcią bym zagrał i jest ona dosyć długa...

 

I nie wiem, czy takiej chęci do gry nie zabiła we mnie zmiana Windowsa na Siódemkę. Albo nie tyle sama zmiana, co długie trzymanie się XP-ka. Wtedy zaczęło się ogrywanie wspomnianych klasyków, a zaległości w nowościach się robiły coraz większe. Teraz nie ma nawet kiedy nadrobić :(

1047920915357ecfbacc6b.jpg


  • Posty:  10 885
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  12.01.2007
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

Miałem podejście do nowego Hitmana, ale nie wciągnął mnie tak, jak Absolution.

 

Ej, bez jaj. Absolution to nawet nie jest Hitman! Ogółem Blood Money niszczy wszystkie części serii, ale ten nowy jest spoko.

50608915156a3743c1fa34.jpg


  • Posty:  104
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  31.12.2016
  • Status:  Offline

Ej, bez jaj. Absolution to nawet nie jest Hitman! Ogółem Blood Money niszczy wszystkie części serii, ale ten nowy jest spoko.

 

Cieszy mnie podejście kolegii do serii. Aczkolwiek, przyznam że z pół roku temu ogrywałem sobie ponownie Absolution (za pierwszym razem wymęczyłem się koszmarnie, i mocno hejtowałem ten tytuł) już na czilku, bez spiny i z myślą że nie jest to Hitman, i grało sie nawet, nawet, masterowało sie to na wyższych poziomach nawet fajnie. Szkoda że system kamuflażu kompletnie grzebie ten tytuł, i sprawia że jest praktycznie niegrywalny na wyższych poziomach.

 

Ogólnie, gierki z 2013-2014 = Klasyki xDDDDDDDDDDDDDDDDD

 

W Deus Exa sobie pierwszego pograj, starsze Fallouty jeżeli chcesz klasyki, a nie jakieś fifki 2014 i nazywanie tej produkcji "Klasykiem" :D


  • Posty:  1 131
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  14.04.2010
  • Status:  Offline

Ogólnie, gierki z 2013-2014 = Klasyki xDDDDDDDDDDDDDDDDD

 

W Deus Exa sobie pierwszego pograj, starsze Fallouty jeżeli chcesz klasyki, a nie jakieś fifki 2014 i nazywanie tej produkcji "Klasykiem"

 

Pisząc "klasyczny zestaw" miałem na myśli gry, które prędzej czy później lądują na moim kompie i znajdują się na nim bardzo długo, po czym usuwam je, by za kilka miechów znowu je wgrać. Nie, że "klasyki" w sensie gry kultowe :) Ewentualnie usuń sobie numerki przy tych grach, wtedy zrozumiesz o co mi chodzi ;)

 

Deus Exa chciałbym przejść, ale nie starego, a Bunt Ludzkości i jego następcę. Miałem do tego jedno podejście, ale zrujnowane przez konieczność postawienia nowego systemu. Starsze Fallouty, Baldury, Planescape'y to nigdy nie była moja bajka. Z czasem w ogóle odpuściłem sobie RPGi (wyjątkiem jest właśnie ten Wiedźmin, ale utwierdza mnie on tylko w przekonaniu jak bardzo nie podchodzi mi ten gatunek).

 

Ej, bez jaj. Absolution to nawet nie jest Hitman! Ogółem Blood Money niszczy wszystkie części serii, ale ten nowy jest spoko.

 

Do starszych Hitmanów się nie przemogłem. Możliwe, że odczułem zestarzenie się tej gry czy coś podobnego. O nowym Hitmanie krąży mnóstwo dobrych słów, że jest bardziej podobny do starszych serii. Jeśli to prawda, to po starsze chyba nie sięgnę.

1047920915357ecfbacc6b.jpg


  • Posty:  10 885
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  12.01.2007
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

Do starszych Hitmanów się nie przemogłem. Możliwe, że odczułem zestarzenie się tej gry czy coś podobnego. O nowym Hitmanie krąży mnóstwo dobrych słów, że jest bardziej podobny do starszych serii. Jeśli to prawda, to po starsze chyba nie sięgnę.

 

Ja myślę, że mozesz smiało odpuścić pierwszą odsłonę, gdzie faktycznie mechanika jest mocno toporna, a i gra zbacza niekiedy mocno z kursu, prezentując się jako tępa strzelanka, niżeli skradanka. Miało to swój urok jak wychodziło, ale sami twórcy wiedzieli, że to nie tą drogą chcą puścić serię. W "Contracts" masz najlepsze misje z jedynki, już w normalnej oprawie i z właściwą mechaniką ( + oczywiscie nowe fajne misje ). A Blood Money, to aż nie wypada nie zagrać, bo to nie tylko najlepszy Hitman, ale i jedna z najlepszych gier ever :razz:

50608915156a3743c1fa34.jpg

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

  • Polecana zawartość

    • WWE WrestleMania 41
      Spekulacje i dyskusje na temat największego wydarzenia wrestlingowego roku - WrestleManii 41!
        • Dzięki
        • Lubię to
      • 147 odpowiedzi
    • WWE RAW - dyskusje, spoilery, wrażenia
      Zapraszamy do dzielenia się wrażeniami z Monday Night Raw na Netflix!

      W tym wątku użytkownicy forum dyskutują na temat czerwonego brandu od 2010 roku. Pozostaw swoją cegiełkę w temacie, zawierającym 17,9 tyś. odpowiedzi i 2,9 mln wyświetleń. :)
      • 18 025 odpowiedzi
    • New Japan Pro Wrestling - Dyskusja Ogólna
      Miejsce na ogólne dyskusje związane z New Japan Pro Wrestling.
      • 703 odpowiedzi
    • Kobiecy Pro Wrestling
      Ogólne dyskusje na temat pro wrestlingu w wykonaniu płci pięknej.
      • 101 odpowiedzi
    • TNA Wrestling - dyskusje, spoilery, wrażenia
      Miejsce w dedykowane ogólnym dyskusjom na temat TNA/Impact Wrestling!

       

      Wczorajszy IMPACT właśnie się ściąga, więc opinia w późniejszym terminie
      • 9 352 odpowiedzi
    • AEW Saturday Collision - ogólne dyskusje i komentarze
      Miejsce gdzie możesz podzielić się wrażeniami z programu AEW Dynamtie!
        • Dzięki
        • Lubię to
      • 147 odpowiedzi
    • AEW Dynamite - dyskusje, spoilery, wrażenia
      Miejsce gdzie możesz podzielić się wrażeniami z programu AEW Dynamtie!
      • 1 186 odpowiedzi
    • WWE SmackDown! - dyskusje, spoilery, wrażenia
      Dziel się wrażeniami z Friday Night SmackDown!
      • 9 583 odpowiedzi
    • WWE NXT - dyskusje, spoilery, wrażenia
      Dziel się wrażeniami z WWE NXT!
      • 4 885 odpowiedzi

  • Najnowsze posty

    • Grins
      RAW IS ... SEGMENT!   Podobało mi się to RAW przyznam że jedno z najlepszych RAW po WrestleManii od dłuższego czasu, wynagrodzili mi te dwie zarwane nocki bo już się bałem że zmontują nam jakiś paździerz.  Zaczynam od Gunthera, co oni odpierdalają? Serio chłop musiał sobie coś przedyndać na zapleczu źle to wygląda a ten atak już całkowicie go ośmieszył i wgl zakopał... Nie wiem co tu dalej napisać, czułem zażenowanie że gość który miał solidny run z pasem IC dostał tak chujowu run z pasem WHC i po starcie jego passa nieszczęść się nie kończy, miejmy nadzieje że to będzie skutkować jakąś zmianą charakteru gdzie Gunther będzie lał każdego bez zahamowań. Dobra teraz coś pozytywnego pojawia się John Cena, spoko przemówienie nie będę jakoś na nie narzekał cóż nie jara mnie ten turn bo postać dalej ta sama tylko Cena obrażony na cały świat ale końcówka epicka tak to właśnie mogło wyglądać na WrestleManii taki właśnie obrazek chciałem zobaczyć na koniec show, a zobaczyłem na RAW  Ale teraz gdy patrzę to mamy dość piękne nawiązanie do 2007 roku i początku ich odwiecznej rywalizacji o mistrzostwo! Dalej będę uważał że tylko Orton nadaje się na tego aby odesłać Cena na emeryturę, ale cóż chyba tego nie mają w planach a po tym co zobaczyłem na WM i po tym jak Punk nie został spinowany to chyba on rzeczywiście będzie tym ostatnim z którym Cena się zmierzy, obawiam się że wpadną na debilny pomysł aby to był jednak Cody... Obym się mylił, ale akurat Rhodes nie zasługuje aby być tym ostatnim przeciwnikiem... Co do Orton/Cena to coś pięknego historia zatoczyła koło i to teraz Randy jest tym dobrym a Cena jest tym złym, dużo się nie zmieniło obaj posiadają te same gmmicki i na prawdę co jak co Orton zasługuje na wszystko co najlepsze, na prawdę teraz widać jaki to jest gość i jak wiele robi dlatego biznesu, chłop mimo wieku dalej jest we formie, wygląda lepiej niż większość rosteru, tak jak pisałem w poście odnośnie WM 41 cieszmy się Randy'm bo daje nam na prawdę dużo odkąd wrócił do WWE.  Jey Uso is THE CHAMP! Fajna prosta celebracja, dostaliśmy powrót Sami'ego ogólnie wbiłem poczytać komentarze na YT i większość obstawia że zobaczymy w najbliższym czasie Heel Turn Samiego no i w sumie może być coś na rzeczy, Sami już nie jest taki over jak za czasów Bloodline wiec czemu by go nie turnować, w sumie jak sobie tak pomyślę to Sami mógłby w końcu sięgnąć po jakiś główny tytuł, chłop sobie zasłużył na główny pas i liczę że dadzą mu tą szansę na mistrzostwo.  XDDDDDD BECKY LYNCH przechodzi HEEL TURN! No i nabiła sobie po to statystykę aby dzień później przejść Turn no nieźle, jedyny plus z tego że może wygrać ten pas Women IC i go trochę podpromować.  O nieźle pojawiły się prawie wszystkie kobietki z NXT Gulia, Perez, Vaquer ta trzecia dostała nawet walkę i dość zajebistą cieszą takie smaczki, tak właśnie powinna prezentować się dywizja kobiet mam nadzieje że Gulia już zawita na dłużej do main rosteru.  RUSEV... Wraca jako RUSEV ale we wersji MIRO XD no nie wiem na mnie ten powrót nie zrobił wrażenia, Rusev wraca i rozkłada jobberów.  Dominik Mysterio broni mistrzostwa we swojej pierwszej walce po WM, ale kurde czemu akurat dali tam Pente szkoda go podkładać. No i mamy wisienkę na torcie czyli Rollinsa i Heymana  Coś pięknego gość przeszedł Turn a i tak wszyscy go dalej uwielbiają, Punk wbija i dostaje najbardziej wciry, pojawia też się Roman który też dostał wpiernicz i to od kogo? Od Bron Breakker'a  Tak jak pisałem w poście odnośnie WM 41 że Bron poleci wyżej no i nie myliłem się, szykuje się nam nowa stajnia zapowiada się ciekawy projekt czytałem w necie że to może być coś na wzór Evolution i podobno chcą tam nawet wcisnąć Ludwiga Kaisera  Ale mam dziwne przeczucie że w tej stajni wyląduje Becky nie bez powodu tak szybko przeszła ten turn, chyba na Backlash dostaniemy walkę Tag Team'ową Roman/Punk kontra Rollins/Breakker i tam pewnie dostaniemy nowego członka tej stajni dzięki któremu Rollins i Bron wygrają... Ja i tak mam wrażenie że Roman i tak zniknie i będzie czekać go krótka przerwa od występów gdzie wróci w innym gmmicku.     
    • Bastian
      Człowiek próbuje nadążyć za WWE, wjechało Stand & Deliver, które odbyło się w czasie WrestleMania i wnioski z obu gal są podobne - WWE umie w wieloosobowe walki, choć Ladder Match o pas North American kobiet specjalnie mnie nie zachwycił. Starcia o złota dały radę, walką wieczoru zdecydowanie TT Match Playa, ale ten o mistrzostwo, a nie konfrontacja Corleone Family z Temu i nikogo nie obchodzącej nowej stajni.  P.S. Mam nadzieję, że żona Bookera T choć raz doprowadziła go do ekstazy tak, jak Stephanie Vaquer podczas walki z Jordynne Grace, Giulią i Jaidą Parker. 
    • Grins
      Dużo rozpisywać się nie będę żałuje że zarwałem nockę na ten drugi dzień bo ledwo co już oglądałem, tym bardziej że byłem lekko zbombiony po drinkach w końcu długi weekend  Poza tym ta końcówka gali, chociaż pierwszy dzień mi to wynagrodził nie które walki z drugiego dnia powinny się znaleźć w pierwszym dniu aby odbiór był lepszy ale cóż to WWE czego można po nich się spodziewać, przyznam że gdyby nie ME pierwszego dnia to ta gala byłaby totalnym shitem a może i najgorszą WM ever? Na serio należą się duże brawa Punkowi, Rollinsowi, Romanowi a przed wszystkimi Heymanowi! Ogólnie nie będę się dużo tutaj rozpisywał bo wszyscy widzieli to co widzieli, każdy już gale ma za sobą tylko ja dopiero po tygodniu się zebrałem aby ją skomentować bo byłem wstrząśnięty tym słabym poziomem   Roman Reigns vs. CM Punk vs. Seth Rollins: Nie no prawdziwy showstealer! Jakie to było dobre, przyznam że najlepszy main event od lat booking zajebisty, walka też na bardzo dobrym poziomie panowie w ringu nie przymulali każdy z nich dobrze się zaprezentował! No byłem pod dużym wrażeniem bo ta walka mnie rozbudziła, tak jak rozbudziła publikę która była zmęczona gównem którym nas karmili przez 3 godziny! Bałem się że Roman w tej walce będzie przymulać a Rollins/Punk odwalą czarną robotę jednakże Romek też dołożył coś od siebie i serio wyszło kapitalnie, świetnie! Oczywiście końcówka rozjebała tą galę Heyman to arcy-mistrz jestem nawet skłonny uwierzyć że to on sam bookował końcówkę tego starcia i to jak to wszystko ma przebiegnąć, tak jak sobie to wyobrażałem tak się stało aż pojawił się uśmiech na mojej twarzy gdy to się stało  Wszyscy tutaj obstawiali Romana a jednak ja gdzieś tam w tyle nie zwątpiłem że jest ten trzeci który może rzeczywiście tutaj namieszać no i się stało... Tutaj w tej walce nikt nie jest stratny ani Punk, ani Roman, o to właśnie chodziło Punkowi o Main Event o którym ludzie będą pamiętać, o którym będą mówić, o ME w którym jest historia no i tak się stało nie mógł sobie lepiej tego wymarzyć taka prawda i widać że bardzo to docenił gdy na samym końcu pocałował ring było widać że była to dla niego życiowa walka... Tak jak myślałem jedyną osobą której Roman mógł się w taki sposób podłożyć był Rollins i tutaj również przewidziałem że może zostać przypięty, byłem dość zaskoczony tą decyzją i widać że są już jakieś poważne plany wobec Punkstera na najbliższe miesiące jeśli nie dali go spinować, ja tą swoją wizję traktowałem jako fanasty booking a jednak większość się sprawdziła... Najbliższe miesiące będą bardzo interesujące, uważam że Roman i tak zniknie na jakiś czas po to żeby wrócić już na solowy program z Rollinsem, ogólnie RAW mówi co innego ale to nic nie znaczy mogą go w jakiś sposób wypisać po Backlash aby sam Punk się zajął Rollinsem bo ten program szybko się nie skończy.  No i ogólnie tutaj już oddzielnie jeszcze co do wejściówkę no kurwa wszyscy trzech dostali solidne wejściówki ale najbardziej to złapała mnie nostalgia przy The Fire Burns " Tribute " no aż dostałem banana na twarzy, jeden z najlepszych theme song'ów i cieszę się że dostaliśmy taki motyw aż zdałem sobie sprawę że w tym roku będzie 14 rocznica od Summer of Punk zajebiście czas zapierdala to właśnie wtedy słyszeliśmy ten theme song po raz ostatni, a no i Rollinsa wejściówka też epicka nawiązanie do HBK'a i jego wejściówki gdy wchodził w białym garniturze na WM 25.  _______________________________________ WWE Women's Championship Tiffany Stratton (c) vs. Charlotte Flair: Niech cie jasny chuj strzeli Hunter komu ty dałeś  ta walkę, ja pierdole... Serio współczuje Stratton bo to ona ciągnęła to starcie, większości przesiedziałem w telefonie ale jak zobaczyłem jak Flair się nie stara, zachowuje się jakby walczyła za karę to odechciało mi się tego oglądać... Poza tym było widać że Flair coś zrobiła Tiffany z zębami, jednakże ta po walce powiedziała że nic się nie stało ale jakoś nie chce mi się wierzyć... Ogółem najgorsza walka Flair w całej jej karierze i nie mówcie że nie, powinna sobie zrobić przerwę i dać sobie czas ale widać że ta przerwa nie zbyt je posłużyła, wygląda tragicznie, walczy tragicznie no jest źle a dobrze wiemy że ona jak chce potrafi walczyć... Oby to oznaczało jedno że Flair na razie przy tytule nie będzie się kręcić, nie w takim wydaniu, co do wyniku bardzo dobra decyzja bo gdyby wygrała to Flair to poleciało by sporo negatywnych opinii.  _______________________________________ United States Championship LA Knight (c) vs. Jacob Fatu: Śmiało mogę napisać że to druga najlepsza walka jeśli chodzi o pierwszy dzień, panowie świetnie się zaprezentowali mimo że walka nie była długa to na prawdę bardzo dobrze się ją oglądało, świetnie że Knight został tutaj tak rozpisany że nie podłożyli go jak ostatniego leszcza i to BFT na Fatu to był jeden z tych momentów który z pewnością zapadnie w pamięci, było warto dać im to starcie, co do Knighta liczę że mają jakieś większe plany wobec jego osoby może rzeczywiście jest szykowany do walizki, dostał nawet solidną wejściówkę, solidnie go rozpisali miejmy nadzieje że to oznaki tego że za nie długo pójdzie w główny obrazek ponownie... Co do Jacoba, no nie minął rok a chłop już dostał walkę na WM i to dość wysoko w karcie, plus do tego zdobył mistrzostwo i odniósł swoje pierwsze zwycięstwo, mocny booking i to duży plus dlatego kto rozpisał to starcie  Jedno jest pewne Jacob Fatu to przyszłość federacji i wygląda na to że nie zamierzają rezygnować z jego pushu a dopiero co dokręcą śrubę, ale pierw musi zbudować swoją pozycję i powoli, powoli dojdzie na szczyt.  _______________________________________  World Heavyweight Championship Gunther (c) vs. Jey Uso: Walka... tragedia, no i ogólnie jestem srogo zaskoczony ale to Jey tutaj robił wszystko co mógł aby uratować jakoś to starcie, słaby program, słabe starcie... Do tego widać że tu chyba z Guntherem jest coś nie tak, możecie się z moją opinią nie zgadzać ale widać że coś tu nie gra, do tego znowu przyjebał na masie i jak tak dalej będzie to zobaczymy nie długo powrót Waltera XD Jey robił wszystko aby im wyszła ta walka, ale wyszło jak wyszło do tanga trzeba dwojga a oni ewidentnie nie mieli między sobą chemii... Ogólnie cieszę się że Jey wygrał ten pas jakoś mam wrażenie że nie będzie to najgorszy run a z tego co widzę po ostatnim RAW że może być ciekawie włoku tego pasa... Gunther chyba podpadł na zapleczu, albo nie wiem co tu się dzieje w ostatnich miesiącach, jego booking jest tragiczny i widać że HHH chyba nie chce już na niego stawiać, tak jak na niego stawiał.  _______________________________________ Jade Cargill vs. Naomi: Serio to siara jak już ta walka była lepsza od walki Flair/Stratton... Ogólnie końcówka wyszła dobrze i to chyba na tyle jeśli chodzi o to starcie, a no i ogólnie plus taki fajny theme song Naomi, kurde cieszę się że wracają takie motywy rockowe do WWE to dobrze wróży zawsze to dodaje większej dynamiki zawodnikowi lub zawodniczce i fani na arenie lepiej reagują na takie motywy muzyczne...  ________________________________________ World Tag Team Championships The War Raiders (c) vs. New Day: Co to za chujnia była? Jak to gówno mogło się znaleźć w karcie zamiast tego TLC Match'u który został zapowiedziany na SD? No jak?! Kto za debil to tam wrzucił, serio coś tam Vince'owego zostało na tym zapleczu, walka do zapomnienia i wyjebania, ta wersja New Day to już jest totalna chujnia, jedyny plus tego wszystkiego że tutaj tylko dobrze ogląda się Kofiego jako Heela i chciałbym zobaczyć taką wersję solową.  _______________________________________ El Grande Americano vs. Rey Fenix: Jedyny plus tego starcia to taki że Gable chociaż wygrał swoje pierwsze starcie na WM, a największym minusem to było danie mu Fenixa na pożarcie, serio? Tuż po debiucie i już go podłożyli jakby nie mogli wystawić kogoś innego jak chociażby Dargon Lee przecież to miałoby więcej sensu niż dawanie tutaj Rey Fenixa który przejebał swoją pierwszą walkę na WM.   II Dzień. Undisputed Championship Cody Rhodes (c) vs. John Cena: Straszne gówno, ogólnie jedyny plus tej walki to pobicie tego rekordu, ale reszta? No kurwa tragedia, próbowali rozpisać Johna jak najlepiej się da gdzie dominował w jakiś sposób na Cody'm ale było to takie sztuczne że ciężko uwierzyć że to ten sam Cena co kiedyś, widać że wiek robi swoje i lata spędzone w ringu, plus jego choroba bo z tego co czytałem Jasiek chorował na nowotwór skóry i to by mówiło dlaczego jest taki blady od dłuższego czasu... Cody przepierdolił tą walkę w tak pojebany sposób że brak słów, serio jebnięcie pasem? XD Do tego Travis Scott kurwa kto tego luja wrzucił do tej walki, przecież ta łamaga nie nadaje się do ringu jak on komicznie przyjął ten cross-rhodes! Myślałem że padnę z zażenowania że taka łachmyta dostał możliwość uczestnictwa w tej walce... Wszyscy napalili się na The Rocka ale o tym poniżej co myślę o tym pajacu... Ale tak ogółem no walka chujowa i tyle w temacie, jeśli to ostatni match Cena na WM to na prawdę wygląda to źle.  Co do The Rocka to jest to skończony debil, skończony pet z przerośniętym ego! Spierdolił wszystko co już było zaplanowane cały ten Turn miał odbyć się na WrestleManii gdzie prawdopodobnie Cena właśnie walnąłby pasem Cody'ego i byłoby to o wiele lepsze niż to co dostaliśmy na EC! Taki historyczny moment zapisałby się jako viral na WM a tak przez tego gwiazdorskiego buca wszystko poszło się jebać, cała historia dostała po piździe, program był słabo rozpisany i finalnie John dostał chujową walkę która każdy zapomni po czasie... Jedynie to sobie ktoś przewinie do momentu w którym Cena zdobywa ten pas po raz 17-nasty... Rock spierdolił już tyle planów kreatywnych że nie powinien dostać już żadnych możliwości kreatywnych, niestety czytałem że Hunterowi też się to nie podoba że ta łysa pała mąci w planach bookingowych, niestety coś czuje że z tym The Rockiem mogą być większe jajca niż z Vince'm.  ____________________________________ Women's World Championship Iyo Sky (c) vs. Bianca Belair vs. Rhea Ripley: Bardzo fajne starcie muszę przyznać ze dobrze się bawiłem przy tej walce i jednak tutaj zaś miałem nosa że Sky może to ugrać, w sumie każdy tu się dobrze zaprezentował teraz Sky chyba dostanie jakiś solowy program coś mi się wydaje że właśnie z Roxanne Preze bo póki co chyba walka z Ripley będzie szykowana na późniejszy okres, Bianca raczej zostanie na SD bo jakoś nie widzę aby miała co robić na SD a na SmackDown zawsze może rozpocząć program z Jade  I coś mi się wydaje że to będzie ten jeden z OMG momentów na SD gdzie Biancka przejdzie Heel Turn.  _____________________________________ Intercontinental Championship Bron Breakker (c) vs. Penta vs. Finn Balor vs. Dominik Mysterio: Też bardzo dobre starcie wszyscy pokazali się jak z najlepszej strony @KyRenLo to chyba oszalał ze szczęścia  W końcu jego ulubieniec dostał pas, co uważam za bardzo dobrą decyzję, co jak co młody Mysterio robi mega robotę i zasłużył sobie na to złotko i oby jego run był ciekawszy niż run Brona, teraz tylko czekać na solowy program Balora i Dominika i będzie git.  ____________________________________ Damian Priest vs. Drew McIntyre: Nie wiem co tu dużo pisać, panowie się nawalali ale liczyłem na coś więcej po takim konflikcie i jak nawalali się na zapleczu liczyłem chociaż na jakiś posrany spot a tutaj no taki typowy street fight bez polotu, ważne że Drew to ugrał akurat jemu bardziej jest potrzebny ten win.  ______________________________________ WWE Women's Tag Team Championship Liv Morgan and Raquel Rodriguez (c) vs. Bayley (a nie Becky Lynch) and Lyra Valkyria: Nie wiem po co to było... Flair nie wygrała pasa ale za to wraca ruda i pierwsze co dostaje pas, nie cieszę się z jej powrotu, walka do wyjebania szkoda tylko Bayley która dostał solidnego liścia w pysk od firmy że ją tak na chama wyjebali z tej walki tylko po to żeby ruda zdobyła jakieś mistrzostwo.  _______________________________________ AJ Styles vs. Logan Paul: Jak na tą dwójkę wyszło słabo myślałem że chociaż walka będzie na zajebistym poziomie a tu średniawka, serio jedyne co mnie tutaj zainteresowało to pojawienie się Krossa  Kurde powoli kupuje gościa muszą coś z nim zrobić bo ewidentnie bije od niego jakaś aura, czas wykorzystać jego potencjał... Poza tym widziałem że coś tam dymił po WM że to kpina aby ktoś taki jak Logan Paul miał walkę na WM a nie inni zawodnicy którzy na to zasługują i którzy ciężko pracują niby to był taki pipe bomb w kierunku kierownictwa, nawet sama Scarlett się lekko osrała i wyszczerzyła oczy co on gada podczas tego wywiadu  Dobrze Kross jedziesz z nimi niech się tam ogarną Bayley lubi to.  __________________________________________ Randy Orton vs. Joe Hendry: No kurde  Tego to się nie spodziewałem zaskoczyli i to pozytywnie, czytałem że to Orton miał sobie wybrać jako przeciwnika Joe bo jest jego wielkim fanem, pisałem że Orton ma dobre oko jeśli chodzi o przyszłe potencjalne gwiazdy, cieszmy się Ortonem bo to jedyny zawodnik w WWE który przynosi nam tyle pozytywnej energii w ostatnich latach, na prawdę bardzo dobrze mi się ogląda Ortona który robi to co kocha, do tego te gacie co miał ubrane nawiązanie do debiutu z 2002 roku no piękna nostalgia, tutaj w sumie to bardzo duże wyróżnienie dla Joe i wielki moment w jego karierze.  _________________________ Plusy:  - Roman Reigns vs. CM Punk vs. Seth Rollins / Zwycięstwo Rollinsa, epicka końcówka i bardzo dobra walka. - LA Knight (c) vs. Jacob Fatu / Zwycięstwo Jacoba, fajnie rozpisany Knight.  - Iyo Sky (c) vs. Bianca Belair vs. Rhea Ripley / Zwycięstwo Sky co uważam za bardzo dobrą decyzję.  - Pojawienie się Karrion Krossa we walce AJ'a/Logan'a. - Joe Hendry odpowiada na open challenge Randy'ego Ortona. - Strój Randy'ego Ortona który był nawiązaniem do jego debiutu z 2002 roku.  - Video Tribute o CM Punk i powrót The Fire Burns chociaż w takiej wersji. - Wejście Rollinsa i nawiązanie do wejściówki HBK'a z WM 25.  - Roman zostaje przypinowany   - Dominik Mysterio wygrywa swój pierwszy tytuł w main rosterze.  Minusy: - Tiffany Stratton (c) vs. Charlotte Flair / podejście Flair do przeciwniczki i słabe starcie.  - The War Raiders (c) vs. New Day / Do tej pory zastanawiam się co to dziadostwo robiło w karcie. - Przegrana Rey Fenixa.  - Gunther (c) vs. Jey Uso / Bardzo słaba walka i brak chemii między tą dwójką w tym starciu. - Travis Scott... Jeszcze raz go zobaczę to chyba wyjebie telewizor przez okno. - Słaba końcówka walki Cena/Cody'ego zamiast kastetu walnął go pasem...    No i ogólnie to tyle co do tej WM, miałem się nie rozpisywać a trzepnąłem książkę  
    • Attitude
      Nazwa gali: DDT Haru No Ken Festival ~ Still Going On In Ueno ~ Data: 23.04.2025 Federacja: DDT Pro Wrestling Typ: Online Stream Lokalizacja: Tokyo, Japan Arena: Ueno Park Outdoor Stage Format: Taped Platforma: Wrestle Universe Karta: Wyniki: Powiązane tematy: Independent Zone
    • Tomos
×
×
  • Dodaj nową pozycję...