Skocz do zawartości
  • Witaj na forum Attitude

    Dołącz do najstarszego forum o pro wrestlingu w Polsce!

    Jeżeli masz trudności z zalogowaniem się na swoje konto, to prosimy o kontakt pod adresem mailowym: forum@wrestling.pl

W Jakie Gry Teraz Gracie...


Rekomendowane odpowiedzi


  • Posty:  1 131
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  14.04.2010
  • Status:  Offline

A co do tego moda to może chodziło ci o moda do trójki Expanded Galaxy? Bo do dwójki jak szukałem modyfikacji to w 90% same texture packi i w 10% jakieś poprawienie gameplayu.

Noo, dokładnie. Coś mi się porypało :)

 

w drugiej części soldier z tym swoim bullet timem niszczy

Szpieg i snajperka+kamuflaż taktyczny. Andromedę będę przechodził na 100% z takim zestawieniem :) Biotyk to klasa, którą będę omijał. Nie przekonała mnie. A żołnierza sobie odświeżę, bo grałem nim ostatnio jeszcze za czasów Jezusa Chrystusa.

1047920915357ecfbacc6b.jpg


  • Posty:  10 885
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  12.01.2007
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

Ghost Recon: Wildlands, albo Far Cry: Ghost Recon. To jest FC w trzeciej osobie, z opcją multiplayera. I w zasadzie na tym ostatnim wypadałoby się skupić, bo samotna rozgrywka jest tu trochę czerstwa. Schematyczna i nastawiona na konkretny typ gracza. Gracza, który popatrzy na ładne widoki i lubi otwarte tereny. Jeśli ktoś gustuje w historii – Ja! Ja! – to tu nie ma czego szukać. Jakaś jest, ale to coś w rodzaju – wybij tych, żeby móc wybić ważniejszego, a wybij ważniejszych, to wybijesz najważniejszego. Ubisoft :wink: Pochwalam solidne opcje modyfikacji swojego GI Joe.

50608915156a3743c1fa34.jpg


  • Posty:  10 885
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  12.01.2007
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

Ultimate Marvel vs Capcom 3, to miły powrót do przeszłości, bo grając w to, przypomniałem sobie stare części, jeszcze na automatach. Piękne czasy. Poszły one jednak sporo do przodu, i na chwilę obecną, o wiele bardziej lubię robotę, jaką odwalają ludzie studia Neatherrealm i ich MK, czy Injustice. UMC jest dynamiczne, kolorowe, ale sprawia raczej krótkotrwałą frajdę. Roster jest bogaty, a jakoś szybko mi się znudził. Gra offline cierpi na bardzo małą liczbę trybów. Arcade z 7 poziomami - i Galactusem na koniec - do tego misje, które są raczej treningiem, i jeszcze jeden, gdzie eliminujesz kolejnych gości z przeciwnej strony barykady - heele i face'owie, nie Cpc i Marvel. Szybko się wypaliłem. Pograłem, uśmiechnąłem, za tydzień zapomnę.

50608915156a3743c1fa34.jpg


  • Posty:  10 885
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  12.01.2007
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

Podoba mi się. Podoba mi się nowy Resident Evil 7. Tak bardzo podobny do klasycznych RE, a zarazem tak bardzo inny. Znaleźli chyba złoty środek na odświeżenie marki.

 

Podobieństwa są dość oczywiste. Zwiedzamy jedną posesję pokopanej rodzinki, u której ostatni ślad zostawiła zaginiona lata temu dziewczyna - niczym w moim ukochanym SH2 :wink: Tam zdobywamy kolejne klucze, odkrywamy kolejne pomieszenia, poznajemy historie. Ileż razy w tej serii widzieliśmy jakieś krucze klucze, czy drzwi, które odblokujemy zdobywając jakieś głowy psów. Powrót do przeszłości. Może nie jestem wielkim zwolennikiem takiego rozwoju akcji, ale nie razi mnie on na tyle, żeby przestać grać.

 

Zmieniony został widok. W RE7 patrzymy z oczu postaci, co w sumie wychodzi całości na dobre. Łatwiej nas zaskoczyć. Immersja jest zdecydowanie większa, a i My baczniej obserwujemy to, co dzieję się wokół.

 

Stonowana została też akcja. Na pewno względem ostatnich odsłon, które nastawione były na strzelanie, ale myślę też, że względem klasyków. Tu budowana jest gęsta atmosfera i ciągle strzelanie by to uniemożliwiło. Ten dom ma naprawdę swój klimat, i aż chce się zaglądać w każdy róg. Szkoda, że zagadek w nim niewiele. To kolejne odstępstwo od RE. Tam było tego sporo, tu praktycznie brak.

 

Najbardziej kręci mnie fabula i ta niezwykle klimatyczna rodzinka, którą odwiedzamy. Mają oni dość wyraźne nawiązania do serii, ale tego doświadczamy z czasem. Są klimatyczni, ciekawi, a wspólna kolacja przy stole może być motywem nie do przebicia w tym growym roku.

 

Nie byłbym sobą, gdybym nie psioczył - walki z bossami mi się nie podobają. Po prostu. Pograłem parę godzin, kilka poważnych starć za mną, ale męczyły mnie te pojedynki. Nic tragicznego, po prostu jestem tak zajawiony eksploracją, że strzelanie mi najwyraźniej nie na rękę - co warto podkreślić, postać rusza się normalnie, a nie jak wóz z węglem, co niekiedy bywa przykrą koniecznością w horrorach z widokiem z oczu bohatera. A i pozostali wrogowie niczym nie zachwycają.

 

Na razie jestem bardzo zadowolony. Wrócił dawno zapomniany przeze mnie syndrom - jeszcze jednej chwili. Jak utrzyma w napięciu do końca, to niewykluczone, że nie ostatnia wizyta u Bakerów.

50608915156a3743c1fa34.jpg


  • Posty:  10 885
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  12.01.2007
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

Koncowka nowego Residenta trochę kuleje, a ostatni boss, to spory zawód. Fabularnie też lekki zgrzyt, jednak nic takiego, żeby grę znienawidzic.

 

Nier Automata ma fajny gameplay. Dawno nie iwdzialem, zeby gra tak płynnie przechodziła z różnych mechanik. Lecimy statkiem, zaraz widok się zmienia na TPP, potem wyskakujemy ze statku i tam też kamera może zaskoczyć. Wygląda czasami jak klasyczna platformówka, a przy tym w ogóle nie traci na dynamice. Gdyby tylko to były moje klimaty. Przyznam, że przez te zmechanizowano-japońskie "coś", sam prolog mnie strasznie wymęczył. Podejrzewam, że przez resztę czasu bym osiwiał.

50608915156a3743c1fa34.jpg


  • Posty:  10 885
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  12.01.2007
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

Miałem ochotę na jakiegoś Hack'n'Slasha, ale nie będzie nim Vikings: Wolves of Midgard. Strasznie biednie przedstawiona fabuła - choć zahaczająca o nie tak oczywisty klimat jak jakieś lochy i smoki - i dość powtarzalna rozgrywka, skutecznie mnie odrzucają. Jako odmóżdzacz, to powinno zdać u kogoś egzamin. W przypadku wyżej zawieszonej poprzeczki - zwyczajnie nie da rady. Czuć, że to mniejsza produkcja, za mniejsze pieniądze. Ma kilka udanych pomysłów, ale niekoniecznie udanie udało im się je wprowadzić w życie. Szybko się wynudziłem, szybko odpuszczam.

50608915156a3743c1fa34.jpg


  • Posty:  10 885
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  12.01.2007
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

hlip, hlip. Trochę mi smutno. Smutno, że żegnam się z jedną ze swoich ulubionych serii gier. Drugie DLC do Dark Souls 3, The Ringed City, to bardzo udane zwieńczenie. Wizualnie absolutne arcydzieło. Klimatycznie nie tak dobrze, jak część pierwsza, ale pierwszego kontaktu z DkS nic nie przebije. Nowe lokacje, nowi bossowie, i w zasadzie tyle mi do szczęścia potrzeba. Ostatnia walka trochę za prosta, ale za to świetna wizualnie. Szkoda, że już tam nie wrócę, a Bloodborne i Demons Souls nie ma na PC :cry:

50608915156a3743c1fa34.jpg


  • Posty:  104
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  31.12.2016
  • Status:  Offline

Spokojnie kolego, From Software będzie wydawało swoje Shadow Towery do konca istnienia elektronicznej rozgrywki, tego możesz być pewny :D Trzeba niestety poczekać. Też jestem fanem gier tej stajnii, wszystko ograłem, oprócz drugiej czesci Shadow Tower która pojawiła sie tylko na PS2

  • Posty:  10 885
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  12.01.2007
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

Trzeci sezon Walking Dead od Telltale nabiera tempa. Epizod 3 może nie rozwija się jakoś szczególnie, ale jego pierwsza połowa jest bardzo dobra. Jest spore wrażenie mnogości decyzji, jakie są oferowane. Nasz wróg to nasza rodzina, ktora swoje ma za pazurem i inni nie do końca wiedzą, czy mogą jej ufać. Fajna dynamika, bo nie wiesz, czy olać swoją krew, czy tych, z którymi się zżyłeś ostatnio. Trochę za mało Clementine. Wolałbym skupiać się na jej historii na przestrzeni całego WD. Javi nie jest tragiczny, ale dwa sezony z małą zrobiły swoje.

50608915156a3743c1fa34.jpg


  • Posty:  10 885
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  12.01.2007
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

Ktoś ogrywa już Mass Effecta Andromede? Tylu było fanów, kiedy wracałem do oryginalnej trylogii, a teraz cisza. Pytam, bo pograłem jakieś 2h, i na razie kompletnie nie czuję klimatu, główna postać to ciota, a towarzysze są na razie bardzo nijacy. Nie wiem, na ile to się rozkręci, i czy warto w ogóle tracić czas. Recenzje niby mówią, że to dobry tytuł, ale też nie pieją z zachwytu, jak choćby za oryginalną trylogią.

50608915156a3743c1fa34.jpg


  • Posty:  1 131
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  14.04.2010
  • Status:  Offline

Przez pierwsze dwie godziny męczyłem prolog. Dosłownie. Dłużył się, nużył, zero radochy z gry. Główny bohater... no w sumie N!KO powiedział wszystko. To nie jest Shepard i prędko nim nie zostanie. To dopiero dzieciak i pozostaje liczyć na to, że w późniejszej fazie gry nieco wydorośleje. Bohaterowie nijacy... tylko do czasu, kiedy na Tempesta wbiją obcy. O ile Cora i Liam to dla mnie Ashley & Jacob v2, o tyle turianka, asari oraz kroganin są barwni (jak zwykle zresztą w przypadku tych ras).

 

Największy problem mam z przestawieniem się na nowy gameplay. Dodali mnóstwo nowości, rozszerzyli mocno terytorium, Nomad jest dużo przyjemniejszy w jeździe niż Mako (chociaż nie wjeżdża po pionowych ścianach). Jetpack jest zajebisty, tego nie ukrywam.

 

Jestem po pierwszej poważnej planecie (Eos) i już mnie ta gra kupiła. Nie jest tak dobra jak Dwójka. Nie jaram się nią jak Trójką. Ale prezentuje wystarczający poziom, żebym spędził przy niej kolejne kilkanaście godzin (aktualnie mam 11 godzin i 17%, ale jak się robi wszystkie poboczne i czyta leksykon, to tak jest...). Tak jak wspomniałem - po dwóch godzinach byłem gotów odradzić każdemu, ale jak już dostaje się swobodę poruszania, własny statek, własną załogę, to czuje się tę kosmiczną przygodę :D

1047920915357ecfbacc6b.jpg


  • Posty:  104
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  31.12.2016
  • Status:  Offline

Niestety, ja gram, a właściwie już nie. Pierwszy i OSTATNI raz dałem sie wyjebać na preorderze. Dosłownie nawet przez myśl mi nie przeszło, że można to będzie tak spierdolić. Przecież wystarczyło skopiować to co było w poprzednich częściach i z bani. Nope. Trudno mi znaleźć jakikolwiek pozytyw tej gry. Od biedy na plus można uznać że to po prostu uniwersum ME, oraz to żę towarzysze aż tak bardzo mnie nie wkurwiają. Ale wszystko inne... O animacjach, modelach i ogólnie grafice pisać mi sie nie chce, bo to jak kopanie ledwo dyszącego, zdychającego psa. Ale nędzna fabuła (serio, z epickiej bitwy i losy galaktyki przechodzimy do jakiś popierdółek typu "trza planete znaleźć, stary nie żyje, unlucky"), ARCYTRAGICZNE dialogi (Kto to pisał? Takiego ścierwa NIGDY nie czytałem) czy "Inkwizycyjny" gameplay, z jakimś gówno grindem + trzema (xDDDD) dostępnymi umiejętnościami (Btw. tłumaczenie Bioware, że na konsoli inaczej było by ciężko, no ale KURWA przecież w poprzednich częściach było normalnie i nikt nie płakał) pogrzebało tą grę. O nędznych, jednowymiatowych NPC'ach nie chce mi sie pisać, cud że z towarzyszami nie ma aż takiej tragedii. Ogólnie zostałem wyruchany przez Bioware, i nie czuje się z tym dobrze. W przypadku Fallouta 4 poczekałem sobie z roczek z ograniem tego tytułu na modach, ale w tym przypadku to może nie wypalić, biorąc pod uwagę na jakim silniku jest gra. Ogólnie nie polecam tego gówna nikomu, ani hardkorowcowi, ani casualowi, ani fanowi serii ani osobie która o ME z jakiegoś powodu nie słyszała. Wole 10 raz przejść starą trylogię.

  • Posty:  1 131
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  14.04.2010
  • Status:  Offline

Zapomniałem o jednej rzeczy. Największy ból dotyczący bohatera to fakt, że nie można go poprowadzić po swojemu. Shepard miał start zerowy, tabula rasa, mogłem mu zapisać co tylko mi się spodobało. Ode mnie zależało, czy był bohaterem czy badassem. Ale przede wszystkim obie opcje do niego pasowały. Ryder nie dość, że nie ma opcji dialogowych pozwalających na jebanie każdego, to jeszcze z czterech opcji dialogowych pasują do niego z reguły jedna-dwie.

 

ARCYTRAGICZNE dialogi (Kto to pisał? Takiego ścierwa NIGDY nie czytałem)

Podpinam się. Konwersacje z ludźmi są żenujące. To, że Ryder to ciepła klucha nie znaczy, że dialogi muszą być na adekwatnym poziomie...

 

O animacjach, modelach i ogólnie grafice pisać mi sie nie chce, bo to jak kopanie ledwo dyszącego, zdychającego psa.

Gra wygląda ładnie. Można się przyczepić do animacji postaci, bo te w połowie przypadków mnie rozbrajają (chód Cory albo ta mimika twarzy... ale problemy są tylko u postaci ludzkich). Zamiast chłodnych placówek i baz, dostajemy malownicze planety. Po jakimś czasie skanowanie każdej pieprzonej roślinki lub budowli jest irytujące, ale doceniam inicjatywę.

 

trzema (xDDDD) dostępnymi umiejętnościami

Oj tak, tutaj też miałem ból. O ile przyzwyczaiłem się do tego i nie sprawia mi to większych problemów, o tyle zawód pozostał. Brak zatrzymania czasu pod spacją i obowiązek przypisania tylko trzech umiejętności to naprawdę fatalny pomysł... Rozumiem, że ten ruch jest spowodowany nieograniczeniem klasowym. Wyobraźmy sobie gracza, który każdą umiejętność rozwinie na minimum :)

 

No i odnośnie braku wielkiej, epickiej bitwy... W Jedynce też żadnej bitwy nie było. Przede wszystkim musimy uwzględnić istotną różnicę - w Trylogii ratowaliśmy wszechświat przed Żniwiarzami. Wielkie starcia były nieuniknione w późniejszych częściach. W pierwszej dostaliśmy jedynie walkę z głównym antagonistą (no i rozgrywającą się w tle akcję przeciwko Suwerenowi). Tak naprawdę wielka epicka bitwa była dopiero w Trójce - czy to na Tuchance czy to na planecie Quarian (nie pamiętam nazwy, Rannoh czy jakoś tak). W Andromedzie ratujemy ludzkość i to właściwie przed samozagładą. Ta fabuła nie ma w zamyśle prowadzenia wielkiej wojny tylko przeżycie. A walkę dostaniemy. Zapewne nie epicką, ale przecież jakiś antagonista tam jest. Nie chcę bronić tej gry, bo również nie czuję jej tak dobrze, jak Dwójki czy Trójki, ale daleki jestem od całkowitego hejtowania jej. Andromeda jest inna, i to jest chyba najlepsze określenie. Jest słabsza od Dwójki czy Trójki (zdecydowanie), ale porównywalna z Jedynką.

Edytowane przez jakub97sc

1047920915357ecfbacc6b.jpg


  • Posty:  10 885
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  12.01.2007
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

No i odnośnie braku wielkiej, epickiej bitwy... W Jedynce też żadnej bitwy nie było.

 

Ale dla mnie jedynka miała najmocniej nakreślonego (no dobra, mojego ulubionego) antagonistę z serii. Saren może był prostym czarnym charakterem, ale to skutkowało.

 

Wasze opinie przeczytałem - obawiam się jeszcze bardziej. A jak już padło hasło Inkwizycja, to mnie lekko zmroziło :wink: Też mi przeszkadzają dialogi. Bo zawsze chcę być jakimś skurwielem, a tego chłoptasia nie mogę na kogoś takiego wykreować. Daje Andromedzie jeszcze trochę czasu. Jak napiszę o niej post, to znaczy, że albo skończyłem i mi się podobało, albo zrobiłem Uninstall i kończę swoją przygodę.

50608915156a3743c1fa34.jpg


  • Posty:  10 885
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  12.01.2007
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

Oficjalnie wymiękłem. Mass Effect Andromeda, to coś, czego nie lubię w elektronicznej rozgrywce. Jak już mam jakąś serię, którą lubię, to zwykle przymykam oko na wiele niedoskonalości kolejnych odsłon. Sentyment zwycięża, a ja zaciskam zęby. W wielu jednak seriach trafia się taka gra, przy której, żebym nie wiem jak przymykał i zaciskał, zwyczajnie tego nie przeskocze. Andromeda śmierdzi Inkwizycją. Zabrała Sheparda, dała jakąś ciotę. Zabrała fajnych towarzyszy, dali jakieś cioty - no bo nikt mi nie powie, że ten Krogranin/ta Kroganka (do ustalenia!), są ciekawsi od takiego Wrexa. Zabrała fajną fabułę, dali jakieś osiedlanie się. Może się rozkręca, nie wiem, ale nie będę wiedział, bo nie jestem recenzentem, żeby męczyć się do napisów końcowych. Z pozytywnych zmian mamy Jetpacka, z którego faktycznie fajnie się strzela. I tyle. Bo jak jeszcze raz, w jakiejś misji będę musiał cokolwiek przeskanować, to przebije głową w ścianę. Włącz coś, potem przekonaj się, że nie działa. Przeskanuj. Dostaniesz nowe coś, żeby włączyć tamto coś. Hura, włączone. Tylko, że nie hura, bo zarzygałem klawiaturę. Faktycznie mógłbym się czepić do wałkowania starych ras. Taka gra daje mnogość mozliwosci, a oni pojechali z tymi samymi, których już znamy. I ja patrzę na tych nowych, i tylko przypominam sobie imiona tych starych. I nic tego nie zmieni. Sentyment zwycięża. Grunt, że trylogia się skończyła. Dobrze, że nie popsuli czegoś tam - choć byli blisko w trójce (dzieciak, wizje itd)

50608915156a3743c1fa34.jpg

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

  • Polecana zawartość

    • WWE WrestleMania 41
      Spekulacje i dyskusje na temat największego wydarzenia wrestlingowego roku - WrestleManii 41!
        • Dzięki
      • 147 odpowiedzi
    • WWE RAW - dyskusje, spoilery, wrażenia
      Zapraszamy do dzielenia się wrażeniami z Monday Night Raw na Netflix!

      W tym wątku użytkownicy forum dyskutują na temat czerwonego brandu od 2010 roku. Pozostaw swoją cegiełkę w temacie, zawierającym 17,9 tyś. odpowiedzi i 2,9 mln wyświetleń. :)
      • 18 025 odpowiedzi
    • New Japan Pro Wrestling - Dyskusja Ogólna
      Miejsce na ogólne dyskusje związane z New Japan Pro Wrestling.
      • 703 odpowiedzi
    • Kobiecy Pro Wrestling
      Ogólne dyskusje na temat pro wrestlingu w wykonaniu płci pięknej.
        • Lubię to
      • 101 odpowiedzi
    • TNA Wrestling - dyskusje, spoilery, wrażenia
      Miejsce w dedykowane ogólnym dyskusjom na temat TNA/Impact Wrestling!

       

      Wczorajszy IMPACT właśnie się ściąga, więc opinia w późniejszym terminie
        • Lubię to
      • 9 352 odpowiedzi
    • AEW Saturday Collision - ogólne dyskusje i komentarze
      Miejsce gdzie możesz podzielić się wrażeniami z programu AEW Dynamtie!
        • Lubię to
      • 147 odpowiedzi
    • AEW Dynamite - dyskusje, spoilery, wrażenia
      Miejsce gdzie możesz podzielić się wrażeniami z programu AEW Dynamtie!
      • 1 186 odpowiedzi
    • WWE SmackDown! - dyskusje, spoilery, wrażenia
      Dziel się wrażeniami z Friday Night SmackDown!
      • 9 583 odpowiedzi
    • WWE NXT - dyskusje, spoilery, wrażenia
      Dziel się wrażeniami z WWE NXT!
      • 4 885 odpowiedzi

  • Najnowsze posty

    • Grins
      RAW IS ... SEGMENT!   Podobało mi się to RAW przyznam że jedno z najlepszych RAW po WrestleManii od dłuższego czasu, wynagrodzili mi te dwie zarwane nocki bo już się bałem że zmontują nam jakiś paździerz.  Zaczynam od Gunthera, co oni odpierdalają? Serio chłop musiał sobie coś przedyndać na zapleczu źle to wygląda a ten atak już całkowicie go ośmieszył i wgl zakopał... Nie wiem co tu dalej napisać, czułem zażenowanie że gość który miał solidny run z pasem IC dostał tak chujowu run z pasem WHC i po starcie jego passa nieszczęść się nie kończy, miejmy nadzieje że to będzie skutkować jakąś zmianą charakteru gdzie Gunther będzie lał każdego bez zahamowań. Dobra teraz coś pozytywnego pojawia się John Cena, spoko przemówienie nie będę jakoś na nie narzekał cóż nie jara mnie ten turn bo postać dalej ta sama tylko Cena obrażony na cały świat ale końcówka epicka tak to właśnie mogło wyglądać na WrestleManii taki właśnie obrazek chciałem zobaczyć na koniec show, a zobaczyłem na RAW  Ale teraz gdy patrzę to mamy dość piękne nawiązanie do 2007 roku i początku ich odwiecznej rywalizacji o mistrzostwo! Dalej będę uważał że tylko Orton nadaje się na tego aby odesłać Cena na emeryturę, ale cóż chyba tego nie mają w planach a po tym co zobaczyłem na WM i po tym jak Punk nie został spinowany to chyba on rzeczywiście będzie tym ostatnim z którym Cena się zmierzy, obawiam się że wpadną na debilny pomysł aby to był jednak Cody... Obym się mylił, ale akurat Rhodes nie zasługuje aby być tym ostatnim przeciwnikiem... Co do Orton/Cena to coś pięknego historia zatoczyła koło i to teraz Randy jest tym dobrym a Cena jest tym złym, dużo się nie zmieniło obaj posiadają te same gmmicki i na prawdę co jak co Orton zasługuje na wszystko co najlepsze, na prawdę teraz widać jaki to jest gość i jak wiele robi dlatego biznesu, chłop mimo wieku dalej jest we formie, wygląda lepiej niż większość rosteru, tak jak pisałem w poście odnośnie WM 41 cieszmy się Randy'm bo daje nam na prawdę dużo odkąd wrócił do WWE.  Jey Uso is THE CHAMP! Fajna prosta celebracja, dostaliśmy powrót Sami'ego ogólnie wbiłem poczytać komentarze na YT i większość obstawia że zobaczymy w najbliższym czasie Heel Turn Samiego no i w sumie może być coś na rzeczy, Sami już nie jest taki over jak za czasów Bloodline wiec czemu by go nie turnować, w sumie jak sobie tak pomyślę to Sami mógłby w końcu sięgnąć po jakiś główny tytuł, chłop sobie zasłużył na główny pas i liczę że dadzą mu tą szansę na mistrzostwo.  XDDDDDD BECKY LYNCH przechodzi HEEL TURN! No i nabiła sobie po to statystykę aby dzień później przejść Turn no nieźle, jedyny plus z tego że może wygrać ten pas Women IC i go trochę podpromować.  O nieźle pojawiły się prawie wszystkie kobietki z NXT Gulia, Perez, Vaquer ta trzecia dostała nawet walkę i dość zajebistą cieszą takie smaczki, tak właśnie powinna prezentować się dywizja kobiet mam nadzieje że Gulia już zawita na dłużej do main rosteru.  RUSEV... Wraca jako RUSEV ale we wersji MIRO XD no nie wiem na mnie ten powrót nie zrobił wrażenia, Rusev wraca i rozkłada jobberów.  Dominik Mysterio broni mistrzostwa we swojej pierwszej walce po WM, ale kurde czemu akurat dali tam Pente szkoda go podkładać. No i mamy wisienkę na torcie czyli Rollinsa i Heymana  Coś pięknego gość przeszedł Turn a i tak wszyscy go dalej uwielbiają, Punk wbija i dostaje najbardziej wciry, pojawia też się Roman który też dostał wpiernicz i to od kogo? Od Bron Breakker'a  Tak jak pisałem w poście odnośnie WM 41 że Bron poleci wyżej no i nie myliłem się, szykuje się nam nowa stajnia zapowiada się ciekawy projekt czytałem w necie że to może być coś na wzór Evolution i podobno chcą tam nawet wcisnąć Ludwiga Kaisera  Ale mam dziwne przeczucie że w tej stajni wyląduje Becky nie bez powodu tak szybko przeszła ten turn, chyba na Backlash dostaniemy walkę Tag Team'ową Roman/Punk kontra Rollins/Breakker i tam pewnie dostaniemy nowego członka tej stajni dzięki któremu Rollins i Bron wygrają... Ja i tak mam wrażenie że Roman i tak zniknie i będzie czekać go krótka przerwa od występów gdzie wróci w innym gmmicku.     
    • Bastian
      Człowiek próbuje nadążyć za WWE, wjechało Stand & Deliver, które odbyło się w czasie WrestleMania i wnioski z obu gal są podobne - WWE umie w wieloosobowe walki, choć Ladder Match o pas North American kobiet specjalnie mnie nie zachwycił. Starcia o złota dały radę, walką wieczoru zdecydowanie TT Match Playa, ale ten o mistrzostwo, a nie konfrontacja Corleone Family z Temu i nikogo nie obchodzącej nowej stajni.  P.S. Mam nadzieję, że żona Bookera T choć raz doprowadziła go do ekstazy tak, jak Stephanie Vaquer podczas walki z Jordynne Grace, Giulią i Jaidą Parker. 
    • Grins
      Dużo rozpisywać się nie będę żałuje że zarwałem nockę na ten drugi dzień bo ledwo co już oglądałem, tym bardziej że byłem lekko zbombiony po drinkach w końcu długi weekend  Poza tym ta końcówka gali, chociaż pierwszy dzień mi to wynagrodził nie które walki z drugiego dnia powinny się znaleźć w pierwszym dniu aby odbiór był lepszy ale cóż to WWE czego można po nich się spodziewać, przyznam że gdyby nie ME pierwszego dnia to ta gala byłaby totalnym shitem a może i najgorszą WM ever? Na serio należą się duże brawa Punkowi, Rollinsowi, Romanowi a przed wszystkimi Heymanowi! Ogólnie nie będę się dużo tutaj rozpisywał bo wszyscy widzieli to co widzieli, każdy już gale ma za sobą tylko ja dopiero po tygodniu się zebrałem aby ją skomentować bo byłem wstrząśnięty tym słabym poziomem   Roman Reigns vs. CM Punk vs. Seth Rollins: Nie no prawdziwy showstealer! Jakie to było dobre, przyznam że najlepszy main event od lat booking zajebisty, walka też na bardzo dobrym poziomie panowie w ringu nie przymulali każdy z nich dobrze się zaprezentował! No byłem pod dużym wrażeniem bo ta walka mnie rozbudziła, tak jak rozbudziła publikę która była zmęczona gównem którym nas karmili przez 3 godziny! Bałem się że Roman w tej walce będzie przymulać a Rollins/Punk odwalą czarną robotę jednakże Romek też dołożył coś od siebie i serio wyszło kapitalnie, świetnie! Oczywiście końcówka rozjebała tą galę Heyman to arcy-mistrz jestem nawet skłonny uwierzyć że to on sam bookował końcówkę tego starcia i to jak to wszystko ma przebiegnąć, tak jak sobie to wyobrażałem tak się stało aż pojawił się uśmiech na mojej twarzy gdy to się stało  Wszyscy tutaj obstawiali Romana a jednak ja gdzieś tam w tyle nie zwątpiłem że jest ten trzeci który może rzeczywiście tutaj namieszać no i się stało... Tutaj w tej walce nikt nie jest stratny ani Punk, ani Roman, o to właśnie chodziło Punkowi o Main Event o którym ludzie będą pamiętać, o którym będą mówić, o ME w którym jest historia no i tak się stało nie mógł sobie lepiej tego wymarzyć taka prawda i widać że bardzo to docenił gdy na samym końcu pocałował ring było widać że była to dla niego życiowa walka... Tak jak myślałem jedyną osobą której Roman mógł się w taki sposób podłożyć był Rollins i tutaj również przewidziałem że może zostać przypięty, byłem dość zaskoczony tą decyzją i widać że są już jakieś poważne plany wobec Punkstera na najbliższe miesiące jeśli nie dali go spinować, ja tą swoją wizję traktowałem jako fanasty booking a jednak większość się sprawdziła... Najbliższe miesiące będą bardzo interesujące, uważam że Roman i tak zniknie na jakiś czas po to żeby wrócić już na solowy program z Rollinsem, ogólnie RAW mówi co innego ale to nic nie znaczy mogą go w jakiś sposób wypisać po Backlash aby sam Punk się zajął Rollinsem bo ten program szybko się nie skończy.  No i ogólnie tutaj już oddzielnie jeszcze co do wejściówkę no kurwa wszyscy trzech dostali solidne wejściówki ale najbardziej to złapała mnie nostalgia przy The Fire Burns " Tribute " no aż dostałem banana na twarzy, jeden z najlepszych theme song'ów i cieszę się że dostaliśmy taki motyw aż zdałem sobie sprawę że w tym roku będzie 14 rocznica od Summer of Punk zajebiście czas zapierdala to właśnie wtedy słyszeliśmy ten theme song po raz ostatni, a no i Rollinsa wejściówka też epicka nawiązanie do HBK'a i jego wejściówki gdy wchodził w białym garniturze na WM 25.  _______________________________________ WWE Women's Championship Tiffany Stratton (c) vs. Charlotte Flair: Niech cie jasny chuj strzeli Hunter komu ty dałeś  ta walkę, ja pierdole... Serio współczuje Stratton bo to ona ciągnęła to starcie, większości przesiedziałem w telefonie ale jak zobaczyłem jak Flair się nie stara, zachowuje się jakby walczyła za karę to odechciało mi się tego oglądać... Poza tym było widać że Flair coś zrobiła Tiffany z zębami, jednakże ta po walce powiedziała że nic się nie stało ale jakoś nie chce mi się wierzyć... Ogółem najgorsza walka Flair w całej jej karierze i nie mówcie że nie, powinna sobie zrobić przerwę i dać sobie czas ale widać że ta przerwa nie zbyt je posłużyła, wygląda tragicznie, walczy tragicznie no jest źle a dobrze wiemy że ona jak chce potrafi walczyć... Oby to oznaczało jedno że Flair na razie przy tytule nie będzie się kręcić, nie w takim wydaniu, co do wyniku bardzo dobra decyzja bo gdyby wygrała to Flair to poleciało by sporo negatywnych opinii.  _______________________________________ United States Championship LA Knight (c) vs. Jacob Fatu: Śmiało mogę napisać że to druga najlepsza walka jeśli chodzi o pierwszy dzień, panowie świetnie się zaprezentowali mimo że walka nie była długa to na prawdę bardzo dobrze się ją oglądało, świetnie że Knight został tutaj tak rozpisany że nie podłożyli go jak ostatniego leszcza i to BFT na Fatu to był jeden z tych momentów który z pewnością zapadnie w pamięci, było warto dać im to starcie, co do Knighta liczę że mają jakieś większe plany wobec jego osoby może rzeczywiście jest szykowany do walizki, dostał nawet solidną wejściówkę, solidnie go rozpisali miejmy nadzieje że to oznaki tego że za nie długo pójdzie w główny obrazek ponownie... Co do Jacoba, no nie minął rok a chłop już dostał walkę na WM i to dość wysoko w karcie, plus do tego zdobył mistrzostwo i odniósł swoje pierwsze zwycięstwo, mocny booking i to duży plus dlatego kto rozpisał to starcie  Jedno jest pewne Jacob Fatu to przyszłość federacji i wygląda na to że nie zamierzają rezygnować z jego pushu a dopiero co dokręcą śrubę, ale pierw musi zbudować swoją pozycję i powoli, powoli dojdzie na szczyt.  _______________________________________  World Heavyweight Championship Gunther (c) vs. Jey Uso: Walka... tragedia, no i ogólnie jestem srogo zaskoczony ale to Jey tutaj robił wszystko co mógł aby uratować jakoś to starcie, słaby program, słabe starcie... Do tego widać że tu chyba z Guntherem jest coś nie tak, możecie się z moją opinią nie zgadzać ale widać że coś tu nie gra, do tego znowu przyjebał na masie i jak tak dalej będzie to zobaczymy nie długo powrót Waltera XD Jey robił wszystko aby im wyszła ta walka, ale wyszło jak wyszło do tanga trzeba dwojga a oni ewidentnie nie mieli między sobą chemii... Ogólnie cieszę się że Jey wygrał ten pas jakoś mam wrażenie że nie będzie to najgorszy run a z tego co widzę po ostatnim RAW że może być ciekawie włoku tego pasa... Gunther chyba podpadł na zapleczu, albo nie wiem co tu się dzieje w ostatnich miesiącach, jego booking jest tragiczny i widać że HHH chyba nie chce już na niego stawiać, tak jak na niego stawiał.  _______________________________________ Jade Cargill vs. Naomi: Serio to siara jak już ta walka była lepsza od walki Flair/Stratton... Ogólnie końcówka wyszła dobrze i to chyba na tyle jeśli chodzi o to starcie, a no i ogólnie plus taki fajny theme song Naomi, kurde cieszę się że wracają takie motywy rockowe do WWE to dobrze wróży zawsze to dodaje większej dynamiki zawodnikowi lub zawodniczce i fani na arenie lepiej reagują na takie motywy muzyczne...  ________________________________________ World Tag Team Championships The War Raiders (c) vs. New Day: Co to za chujnia była? Jak to gówno mogło się znaleźć w karcie zamiast tego TLC Match'u który został zapowiedziany na SD? No jak?! Kto za debil to tam wrzucił, serio coś tam Vince'owego zostało na tym zapleczu, walka do zapomnienia i wyjebania, ta wersja New Day to już jest totalna chujnia, jedyny plus tego wszystkiego że tutaj tylko dobrze ogląda się Kofiego jako Heela i chciałbym zobaczyć taką wersję solową.  _______________________________________ El Grande Americano vs. Rey Fenix: Jedyny plus tego starcia to taki że Gable chociaż wygrał swoje pierwsze starcie na WM, a największym minusem to było danie mu Fenixa na pożarcie, serio? Tuż po debiucie i już go podłożyli jakby nie mogli wystawić kogoś innego jak chociażby Dargon Lee przecież to miałoby więcej sensu niż dawanie tutaj Rey Fenixa który przejebał swoją pierwszą walkę na WM.   II Dzień. Undisputed Championship Cody Rhodes (c) vs. John Cena: Straszne gówno, ogólnie jedyny plus tej walki to pobicie tego rekordu, ale reszta? No kurwa tragedia, próbowali rozpisać Johna jak najlepiej się da gdzie dominował w jakiś sposób na Cody'm ale było to takie sztuczne że ciężko uwierzyć że to ten sam Cena co kiedyś, widać że wiek robi swoje i lata spędzone w ringu, plus jego choroba bo z tego co czytałem Jasiek chorował na nowotwór skóry i to by mówiło dlaczego jest taki blady od dłuższego czasu... Cody przepierdolił tą walkę w tak pojebany sposób że brak słów, serio jebnięcie pasem? XD Do tego Travis Scott kurwa kto tego luja wrzucił do tej walki, przecież ta łamaga nie nadaje się do ringu jak on komicznie przyjął ten cross-rhodes! Myślałem że padnę z zażenowania że taka łachmyta dostał możliwość uczestnictwa w tej walce... Wszyscy napalili się na The Rocka ale o tym poniżej co myślę o tym pajacu... Ale tak ogółem no walka chujowa i tyle w temacie, jeśli to ostatni match Cena na WM to na prawdę wygląda to źle.  Co do The Rocka to jest to skończony debil, skończony pet z przerośniętym ego! Spierdolił wszystko co już było zaplanowane cały ten Turn miał odbyć się na WrestleManii gdzie prawdopodobnie Cena właśnie walnąłby pasem Cody'ego i byłoby to o wiele lepsze niż to co dostaliśmy na EC! Taki historyczny moment zapisałby się jako viral na WM a tak przez tego gwiazdorskiego buca wszystko poszło się jebać, cała historia dostała po piździe, program był słabo rozpisany i finalnie John dostał chujową walkę która każdy zapomni po czasie... Jedynie to sobie ktoś przewinie do momentu w którym Cena zdobywa ten pas po raz 17-nasty... Rock spierdolił już tyle planów kreatywnych że nie powinien dostać już żadnych możliwości kreatywnych, niestety czytałem że Hunterowi też się to nie podoba że ta łysa pała mąci w planach bookingowych, niestety coś czuje że z tym The Rockiem mogą być większe jajca niż z Vince'm.  ____________________________________ Women's World Championship Iyo Sky (c) vs. Bianca Belair vs. Rhea Ripley: Bardzo fajne starcie muszę przyznać ze dobrze się bawiłem przy tej walce i jednak tutaj zaś miałem nosa że Sky może to ugrać, w sumie każdy tu się dobrze zaprezentował teraz Sky chyba dostanie jakiś solowy program coś mi się wydaje że właśnie z Roxanne Preze bo póki co chyba walka z Ripley będzie szykowana na późniejszy okres, Bianca raczej zostanie na SD bo jakoś nie widzę aby miała co robić na SD a na SmackDown zawsze może rozpocząć program z Jade  I coś mi się wydaje że to będzie ten jeden z OMG momentów na SD gdzie Biancka przejdzie Heel Turn.  _____________________________________ Intercontinental Championship Bron Breakker (c) vs. Penta vs. Finn Balor vs. Dominik Mysterio: Też bardzo dobre starcie wszyscy pokazali się jak z najlepszej strony @KyRenLo to chyba oszalał ze szczęścia  W końcu jego ulubieniec dostał pas, co uważam za bardzo dobrą decyzję, co jak co młody Mysterio robi mega robotę i zasłużył sobie na to złotko i oby jego run był ciekawszy niż run Brona, teraz tylko czekać na solowy program Balora i Dominika i będzie git.  ____________________________________ Damian Priest vs. Drew McIntyre: Nie wiem co tu dużo pisać, panowie się nawalali ale liczyłem na coś więcej po takim konflikcie i jak nawalali się na zapleczu liczyłem chociaż na jakiś posrany spot a tutaj no taki typowy street fight bez polotu, ważne że Drew to ugrał akurat jemu bardziej jest potrzebny ten win.  ______________________________________ WWE Women's Tag Team Championship Liv Morgan and Raquel Rodriguez (c) vs. Bayley (a nie Becky Lynch) and Lyra Valkyria: Nie wiem po co to było... Flair nie wygrała pasa ale za to wraca ruda i pierwsze co dostaje pas, nie cieszę się z jej powrotu, walka do wyjebania szkoda tylko Bayley która dostał solidnego liścia w pysk od firmy że ją tak na chama wyjebali z tej walki tylko po to żeby ruda zdobyła jakieś mistrzostwo.  _______________________________________ AJ Styles vs. Logan Paul: Jak na tą dwójkę wyszło słabo myślałem że chociaż walka będzie na zajebistym poziomie a tu średniawka, serio jedyne co mnie tutaj zainteresowało to pojawienie się Krossa  Kurde powoli kupuje gościa muszą coś z nim zrobić bo ewidentnie bije od niego jakaś aura, czas wykorzystać jego potencjał... Poza tym widziałem że coś tam dymił po WM że to kpina aby ktoś taki jak Logan Paul miał walkę na WM a nie inni zawodnicy którzy na to zasługują i którzy ciężko pracują niby to był taki pipe bomb w kierunku kierownictwa, nawet sama Scarlett się lekko osrała i wyszczerzyła oczy co on gada podczas tego wywiadu  Dobrze Kross jedziesz z nimi niech się tam ogarną Bayley lubi to.  __________________________________________ Randy Orton vs. Joe Hendry: No kurde  Tego to się nie spodziewałem zaskoczyli i to pozytywnie, czytałem że to Orton miał sobie wybrać jako przeciwnika Joe bo jest jego wielkim fanem, pisałem że Orton ma dobre oko jeśli chodzi o przyszłe potencjalne gwiazdy, cieszmy się Ortonem bo to jedyny zawodnik w WWE który przynosi nam tyle pozytywnej energii w ostatnich latach, na prawdę bardzo dobrze mi się ogląda Ortona który robi to co kocha, do tego te gacie co miał ubrane nawiązanie do debiutu z 2002 roku no piękna nostalgia, tutaj w sumie to bardzo duże wyróżnienie dla Joe i wielki moment w jego karierze.  _________________________ Plusy:  - Roman Reigns vs. CM Punk vs. Seth Rollins / Zwycięstwo Rollinsa, epicka końcówka i bardzo dobra walka. - LA Knight (c) vs. Jacob Fatu / Zwycięstwo Jacoba, fajnie rozpisany Knight.  - Iyo Sky (c) vs. Bianca Belair vs. Rhea Ripley / Zwycięstwo Sky co uważam za bardzo dobrą decyzję.  - Pojawienie się Karrion Krossa we walce AJ'a/Logan'a. - Joe Hendry odpowiada na open challenge Randy'ego Ortona. - Strój Randy'ego Ortona który był nawiązaniem do jego debiutu z 2002 roku.  - Video Tribute o CM Punk i powrót The Fire Burns chociaż w takiej wersji. - Wejście Rollinsa i nawiązanie do wejściówki HBK'a z WM 25.  - Roman zostaje przypinowany   - Dominik Mysterio wygrywa swój pierwszy tytuł w main rosterze.  Minusy: - Tiffany Stratton (c) vs. Charlotte Flair / podejście Flair do przeciwniczki i słabe starcie.  - The War Raiders (c) vs. New Day / Do tej pory zastanawiam się co to dziadostwo robiło w karcie. - Przegrana Rey Fenixa.  - Gunther (c) vs. Jey Uso / Bardzo słaba walka i brak chemii między tą dwójką w tym starciu. - Travis Scott... Jeszcze raz go zobaczę to chyba wyjebie telewizor przez okno. - Słaba końcówka walki Cena/Cody'ego zamiast kastetu walnął go pasem...    No i ogólnie to tyle co do tej WM, miałem się nie rozpisywać a trzepnąłem książkę  
    • Attitude
      Nazwa gali: DDT Haru No Ken Festival ~ Still Going On In Ueno ~ Data: 23.04.2025 Federacja: DDT Pro Wrestling Typ: Online Stream Lokalizacja: Tokyo, Japan Arena: Ueno Park Outdoor Stage Format: Taped Platforma: Wrestle Universe Karta: Wyniki: Powiązane tematy: Independent Zone
    • Tomos
×
×
  • Dodaj nową pozycję...