Skocz do zawartości
  • Witaj na forum Attitude

    Dołącz do najstarszego forum o pro wrestlingu w Polsce!

    Jeżeli masz trudności z zalogowaniem się na swoje konto, to prosimy o kontakt pod adresem mailowym: forum@wrestling.pl

W Jakie Gry Teraz Gracie...


Rekomendowane odpowiedzi


  • Posty:  237
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  07.02.2012
  • Status:  Offline

Pro Evolution Soccer 2014 - Czyli najgorsza część tej wspaniałej serii wydawanej co roku od Konami. Byłem bardzo napalony na tą symulację piłki nożnej, ale rozczarowałem się niesamowicie. Zaczynając jednak od początku, bardzo nie spodobał mi się utwór w grze niczym z opery. Następnie katastrofalne menu, no i ten nieszczęsny mecz. Postacie poruszając się bardzo mozolnie, są jakby ociężałe. Masa zawodnika kompletnie się nie liczy, co jest na wielki minus. Dlaczego o kilkanaście kilogramów, mniejszy obrońca może przepchać Zlatana? Poza tym, animacje są dla mnie do bani. Ogólnie cała grywalność, która stanowiła o sile tej gry poszła się *****. Sądząc po demówce Fify, to gra z rąk Kanadyjczyków będzie w tym roku lepsza. Ale to już dyskusja na inny temat. Wracając do PES'a, to tryb menadżerski bardzo mi się nie podoba (tak samo miałem w 13), jednak "zostań gwiazdą" zostało fajnie rozbudowane, i chyba to pierwszy pozytywny aspekt tej gry. W niektórych przypadkach, Chinole świetnie odwzorowali twarze zawodników, jednak w niektórych przypadkach (np. Boateng), twarze są okropne. Ta więc w tym roku - FIFA 14>>>>>>>PES 2014

106454733352d6a8573c2d7.jpg


  • Posty:  10 885
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  12.01.2007
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

Im więcej gram, tym więcej różnic między poprzedniczką, a świeżynką się objawia. Fifa 14 nie jest tworem rewolucyjnym - to jasne, Ci którzy mają narzekać, już wylali swoje żale, że to "odgrzewany kotlet". Pytanie tylko, kto takiej rewolucji oczekuje? Czemu firma, która zbliżyła się do ideału gry piłkarskiej, miałaby wywracać wszystko do góry nogami? Ja właśnie liczę, że zmiany będą subtelne. Że w momentach, kiedy gram w jakąś edycję, myślę "cholera, nie może być już lepiej", EA udowadnia mi, że jestem w błędzie.

Największą zmianą jest ciężar piłki. Nie lata jak balon, odbija się od nóg piłkarzy i - co najważniejsze - nie tonie w schematach. Może to złudzenie, bo gram dopiero od wczoraj, ale nie dość, że oglądam coraz to nowe bramki, to dochodzi do niespotykanych dotąd sytuacji. Kiedy w 13 wiedziałem, co się stanie, bo już sam układ piłkarzy na daną sytuację wskazywał, tutaj zły timing może pokrzyżować plany, a nasz piłkarz może minąć się z piłką, która przeleci nad nim. Dodajmy do tego słupki po rikoszetach oraz inne losowe akcje i naprawdę ciężko się nie emocjonować...

...Szczególnie, kiedy gramy przez internet. To jest powód dla którego Fifa > PES. Bez stresowy online, który szybko znajdzie adekwatnego przeciwnika. Wejdziesz do sieci raz, a już cieżko Ci będzie wrócić grać ze sztuczną inteligencją - niewyobrażalne wręcz.

Z nowości, które mnie skutecznie irytują, to transfery w karierze. Od teraz, overall piłkarza nie jest dla nas widoczny. Musimy wysłać skauta, podglądać piłkarza, czyt. droga do zakupu trochę się wydłuża. Owszem, jest to bardziej realistyczne, ale wymaga dopracowania. Strasznie nieintuicyjne jest zarządzanie skautami, a i oni wrzucają do naszej skrzynki tony pseudo talentów. Ot, mają wbudowany pewnie jakiś prosty systemi, który za to odpowiada, robiąc dobrą minę do złej gry. Inna sprawa, że mimo obserwacji niektórych, i pełnego raportu jaki rzekomo otrzymałem, overall się nie wyświetlił, a ja kupiłem kota w worku. Może coś zrobiłem źle, ale to równie dobrze zgonie na brak przejrzystości.

50608915156a3743c1fa34.jpg


  • Posty:  10 885
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  12.01.2007
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

Chyba minąłem się z tym całym hypem na polskiego Shadow Warriora. Przeczytałem masę pozytywnych recenzji, a kontakt z finalnym produktem, dość szybko zniechęcił do kontynuowania zabawy. Ok, nie powiem, że to jakaś tandeta - choć graficznie na taką wygląda - ale mocny przeciętniak, który błyszczy dynamiką i humorem - Deadpool miał jeszcze lepszego bohatera, a i tak bylem daleki od zachwycania się całością. Prosty, liniowy shooter, który największą frajdę sprawia, kiedy paradujemy z kataną - możliwe, że z braku FPSowej konkurencji na tym polu. Feeling strzelania juz do satysfakcjonujących nie należy. Pędź przed siebie, zbieraj klucze i otwieraj kolejne drzwi. Wszystko old-schoolowe, z klasycznymi apteczkami na czele - to akurat na plus. Może ludzie podkochują się z sentymentu? Albo chwalą, bo to nasze? Lokalnym patriotą nie jestem, Shadow Warrior po mnie spłynął.

50608915156a3743c1fa34.jpg


  • Posty:  10 885
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  12.01.2007
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

2k tym razem nie rzuciło na kolana swoim najnowszym NBA 2k14. Jasne, tak jak w przypadku Fify, pytanie jaką rewolucje przeprowadzić, skoro produkt zaserwowany rok temu był już bliski ideału? Zmiany zaszły tylko kosmetyczne. Menu praktycznie nie ruszone, rozgrywka też bez zmian, na pierwszy rzut oka. Dopatrzyłem się - po paru meczach - częstszych fauli przy próbach bloku, zmiany w konkursie rzutów za trzy, ale na tym chyba koniec - bardzo szybko się we wszystkim odnalazłem, pamiętając 2k13.

Jordan został zamieniony na LeBrona, a umówmy się, to nijak nie wygląda jak krok naprzód. Dysproporcja spora. Tak jak tam, chciało się przeżyć niektóre rzeczy jeszcze raz, tutaj spływa po mnie ten tryb specjalny. Szczególnie, że ów LeBron, jako gwiazda tej edycji, został obdarowany overallem 99 (!!). Messi i Ronaldo, mogą mu tylko pozazdrościć. James w składzie, to samograj, egzekwujący niemożliwe rzuty z niebywałą precyzją. Szybki, idealne podania, bardzo proste rzuty, nic tylko grać na niego.

Ok, to wciąż bardzo dobra gra - najlepsza w swojej kategorii. Kazdy mecz, to wciąż wielkie święto, które przyjemnie oglądać - razem ze wszystkimi zapowiedziami, highlightami i przerywnikami - komentarz wciąż kopie tyłek, a tegoroczny soundtrack jest genialny - kilka klasyków, o których człowiek z biegiem lat zapomniał. Pozostaje irytacja kiepskim sterowaniem na klawiaturze i skandalicznym jej uzyciem w Menu - "szóstki" i "trójki", to tylko tutaj chyba używałem - ale idzie to przełknąć i się dostosować - grunt, że w ogóle dostajemy to na PieCa.

Dla mnie, największym problemem, który blokuje mnie od totalnego wkręcenia się w NBA, jest rok w rok to samo... ... wychodzi w podobnym okresie do Fify. Zrobie Fantasy Draft, wybiorę sobie jakąś pakę, zagram jeden sezon i odkładam. Kwestia preferencji sportowych. Wolę nożną, więc wybieram tamto. Jestem tylko ciekaw, jak Elektronicy sobie poradzą w kolejnej rundzie pojedynku z 2k. Wracają z Livem po latach, czyżby mieli w gotowości jakąś petardę? Kto by pomyślał, że tak wielka marka, zostanie tak zbesztana przez konkurencje, że aż wycofa z produkcji swojego NBA na kilka lat? Konsolowcy sie przekonają, mi wystarczyć będą musiały recki.

50608915156a3743c1fa34.jpg


  • Posty:  1 009
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  06.04.2011
  • Status:  Offline

Wczoraj ukończyłem GTA V i powiem, że gra jest bardzo dobrze zrobiona. Nie ma schematyczności story, nie ma powtórek misji niczym "Niko :twisted: jedź, Niko zabij". Szkoda, że trochę krótko, bo "zaledwie" 69 misji z czego czułem się nabuzowany emocjami przy ostatnich 15. Podoba mi się koncept 3 postaci, gdyż nie jesteśmy zależni bez przerwy od jednego otoczenia. Trochę nie podobało mi się, iż w tych trailerach tak opisywano grę jakby to miało być nie wiadomo co, jakiś twór z innej generacji. Nie wiem, może ja tak to odebrałem, bo tak właściwie to przez ten cały okres promocji nahajpowałem się zaledwie na dzień przed premierą. I to tylko z tego względu, że to przecież GTA i ta gra to klasa sama w sobie. Na minus również serwery GTA Online, ale to było do przewidzenia.

 

Trochę o fabule:

 

  Pokaż ukrytą zawartość

 

48798430952f294e69c1e4.jpg


  • Posty:  4 432
  • Reputacja:   2
  • Dołączył:  02.04.2012
  • Status:  Offline

Shadow Warrior

Akcja tytułu przenosi nas na Daleki Wschód, gdzie odwiedzimy pokryte śniegiem góry, podziemia porośnięte trawą czy ogrody w japońskim stylu. Historia dotyczy losów Lo Wanga, mistrza sztuk walki, który został zatrudniony przez Zilla Enterprises w celu odnalezienia legendarnego ostrza zwanego Nobitsura Kage. Bohater gry odkrywa związek mistycznej broni ze starożytnymi bogami z innego świata. Rzeczywistość opanowują demony z piekła rodem. Celem Wanga jest wysłanie ich z powrotem w ciemną otchłań i odkrycie prawdy kryjącej się za tą inwazją istot nie z tej ziemi. W tym zadaniu pomaga mu Hoji, wygnana dusza z tajemniczej krainy.

Kolejna Polska produkcja, remake hitu z 1997 r. Spory hyp na tą grę również mnie przyciągnął. Już na początku wczułem się w klimat, gdy nasz bohater jedzie po miecz w samochodzie słuchając Stan'a Bush'a i jego "The Touch". Świetny rock'owy kawałek, który był też w czołówce animowanych Transformers'ów. :D Grafika może przesłodzona, ale lokacje wyglądają dla mnie pięknie. Oprawa jest ładna, domki i ogrody w Japońskim stylu, liście opadające z wiśni . Ostra kolorystyka, nawet za ostra, ale jednocześnie miła dla oka. Rozgrywka opiera się na wycinaniu demonów głównie kataną. Możemy ciachać wrogów jak chcemy nawet, gdy leżą trupem. Wtedy nawet może wypaść z nich coś przydatnego. Spory arsenał broni, który powiększa się z postępem w grze. Gra to typowy oldschool. Mamy pełno wrogów, broni, sekretów, skrzynek z kasą i amunicją. Mamy też ciasteczka z wróżbą i znane również ze wcześniejszej odsłony króliczki... Tak, więc wątek humorystyczny także otrzymaliśmy. Ulepszenia do broni można kupować za kasę, ale podoba mi się głównie motywy z mocami i umiejętnościami. Te drugie zdobywamy za karmę , pozyskiwaną za zabijanie wrogów, ale do mocy już musimy znaleźć kryształ Ki. Sporo tego i dla mnie to bardzo fajne urozmaicenie gry. Jeszcze ten motyw z tatuażami. :) W rozgrywce mamy pomniejszych wrogów przeróżnego rodzaju i boss'ów. Można również wykorzystywać jako broń serca i głowy potworów, więc wszystko, co było w starym Warrior'ze zostało zachowane (również apteczki). Gra traci trochę klimat od połowy, bo zmieniamy otoczenie z Japońskich ogrodów i miasteczek, na kanały, doki itp. W każdym razie gra mnie wciągnęła i polecam, bo można miło spędzić czas po pracy albo szkole. Oldschool w nowej oprawie. Głównie łyknąłem właśnie dlatego. No i w końcu nasze. :roll:

 

"+"

- grafika, chociaż troszkę przesłodzona

- rozgrywka (typowa rozwałka, ale właśnie o to chodzi)

- oldschool'owy styl (bronie, znajdźki, bossowie, fale wrogów, apteczki)

- wątki humorystyczne

- ulepszenia broni, umiejętności i moce

- fabuła (jak na sieczkę to nawet rozbudowana i sensowna)

- dźwięk

- poziom trudności jest wymagający (oczywiście te ostatnie poziomy)

- motyw z możliwością zmiany wyglądu katany na jakiś z innej gry (młot z Serious Sam'a, czy penetrator z SR :lol:)

 

"-"

- w środku troszkę traci klimat ze względu na zmianę lokacji

- przesadzony system niszczeń (czasem możemy trafić mieczem w samochód, który wybuchnie i nas zabije...)

 

Podsumowując produkcja przyjęła się i u mnie. Wciąga i sprawia frajdę. Jak ktoś ma ochotę na stary system rozgrywki FPS'ów i wolne kilka godzin (gra wcale nie taka krótka ;) ) niech nie zwleka.

 

Ocena: 4+/5

Typerowa zabawa:

I miejsce - Liga Mistrzów 2015/2016

III miejsce (Ex æquo z użytkownikiem filomatrix) - Euro 2016

III miejsce - Euro 2012

6476255635741dfcc53660.jpg


  • Posty:  10 885
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  12.01.2007
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

  PiTeRoNGW napisał(a):
Nie ma schematyczności story, nie ma powtórek misji niczym "Niko jedź, Niko zabij"

 

Misje na Attitude też tak wyglądają.

 

***

 

Telltale Games zaczyna kolejnę serię gier. Tym razem - po Walking Dead - dostaniemy The Wolf Among Us. Mamy do czynienia z hisorią detektywistyczną w klimatach noir, gdzie gramy jako "Wilk". Wilk ze wszystkich znanych bajek, od Kapturka po Trzy Świnki. W takim, genialnym świecie, toczy się akcja tej przygodówki. Za sprawą zaklęcia Glamour, bajkowe stworzenia chodzą w ludzkiej formie - jeśli ich na to stać. Spotykamy więc znanych bohaterów, w niekoniecznie znanych formach. Genialna jest ich różnorodność, a jedna z trzech świnek wypominająca zdmuchnięcie domu, to czysty geniusz.

Gameplay pozostał niezmieniony. Dalej śledzimy opowiadanie, mając wpływ na przedstawianą historię. Tutaj ma być więcej znaczących wyborów, ale to wyjdzie w praniu. Na pewno zapowiada się więcej zwrotów akcji niż w Walking Dead - przynajmniej na to wskazuje klimat - ale już niekoniecznie będzie tak dramatycznie. Co kto woli. Ja w tym świecie się szybko zauroczyłem, ale miłość zadeklaruje po wszystkich odcinkach - może się okazać lepsze od WD. Na razie jest rewelacyjnie.

50608915156a3743c1fa34.jpg


  • Posty:  2 316
  • Reputacja:   54
  • Dołączył:  02.07.2013
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Android

,,A co ,też se napiszę.''

 

 

Siegnąlem bo 2 całkeim przyjemne (na pierwszy rzut oka)gry .

Mianowicie Splinter cell blacklist oraz Devil may cry 5

 

Zacznę może od końca.

 

Dmc -popularna na konsole gra miała zrobić furrorę na pc. Czy zrobiła?

Obawiam się że znacznie więcej Capcom chciał z niej wycisnąć. Na mnie gra wrażenia dużego nie zrobiła. Można sobie pograć, jednak tylko wtedy, gdy nie mamy wiekszych planów. Pierwszą poważną głupotą tej części jest zmiana(powrót) do starej postaci. Świeży Nero zastąpiony został przez lipną wersję Dantego-czyli dobrze znanego nam bohatera z 1,2,3. Gra typu biegnij, skacz, zabij i tak dalej...Akcja gry toczy się w naszym świecie , jak i piekle , zwanym limbo. To tam spędzimy wiekszość czasu na naparzaniu kolejnych wrogów. Tych jest bez liku. Urozmaicenie demonów na pewno daję sporą satysfakcę, jedank nazewnictwo daje sporo do życzenia: muchy, rycerze śmierci, łowcy...Złapać się za głowe i wyrywać włosy... Fabuła tej gry ,z pewnością do najwiekszych plusów nie należy. Pozytywnym aspektem zaś jest szeroki wachlarz broni, jakimi możemy się posługiwać: Od mieczy, przez łańcuchy aż po przerażające działa. Jest w czym wybierać, szkoda jednak ,że rzadko możemy użyć ich wysztskich w jednym czasie. Tego nie ułatwia sterowanie. Jeśli ktoś lubi typowe naparzanki, ze szczyptą widowiskowcych cięć(.jak kot woli rozwalania flaków) To gra ta na bank się spodoba. W sumie to dla samego soundtracku warto ją zakupić.

 

 

Splinter cell blacklist- coś , co od pierwszej minuty przyciągneło m nie jak magnes. (Jestem na początku gry , wię napiszę tylko o tym, co już wiem) Kolejna odsłona przygód Sama Fishera. Tajniak pracujący dla amerykańskiej agenscji bezpieczeństwa narodowego, jest obdarzony wieloma ciekawymi zdolnościami(jak na tajniaka przystało ,oczywiście). Chodzenie po ścianach budynków, czy zawieszanie sie na elementach sufitu , to dla niego pestka. Wiele przeróżnych opcji, jak dla mnnie aż za dużo( niemal każdy klawisz dostarcza nam nową czynność itp) Szata graficzna jest na bardzo wyskokim poziomie. Przróżne chwyty rodem z dobrych amerykańskich filmów, dostarczają kolejnego smaczku tej grze. Tom Clancy standardowo dał nam do wyboru dwie możliwości przejścia kolejnych misjii. Nawalać ile fabryka dała, bądź spokojnie ominąć przciwników bocznymi wejściami. Gdyby nam to się już udało(co nie jest banalne) zawsze możemy wykonać misję poboczne, równie ciekawe, co wątek głowny. Kolejnym pozytywnym aspektem szóstki jest całkiem dobre wykonanie wrogów , z którymi przyjdzie nam sie zmierzyć. Nie stoją, chowają się w tym samym miejscu a dosyć częstą zmieniają swoje położenie, co nie co utrudnia łatwe zabijanie kolejnych ludków.(Można jednak zawsze pójść na łatwiznę i zaznaczyć wszystkich wrogów, a następnie jednym strzałem sie ich pozbyć. Jednak wtedy tracimy cały urok tej wspaniałej skradanki.) Najwiekszym minusem gry(dla mnie dosyć poważnym), jest wymuszenie konkretnej(jedynej) drogi , którą musimy podążać. Jak bardzo byśmy sie starali, ni cholery, nie skręcimy w drogę , gdzie nikt na nas nie czycha, czy nie wejdźiemy na dach, który jest nieco oddalony od wyznaczonej , przez autorów trasy. Ogólnie jednak gra robi ogromnie pozytywne wrażenie. Można z nią sie długo pobawic. Polecam ją wszyskim, którzy lubują sie w tpp. Dmc 5 - myśle, że można sobie odpuścić. ;)

163870508457e2d890447a3.jpg


  • Posty:  47
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  05.10.2011
  • Status:  Offline

W sobotę ukończyłem główną fabułę w GTA V. Nowe GTA jest faktycznie genialne i mogę spokojnie stwierdzić, że to najlepsza część cyklu. Gra co prawda jest bardzo łatwa, ale GTA było takie zawsze. W każdej części liczyła się przede wszystkim nietuzinkowa fabuła.

Do minusów Piątki można dodać jeszcze dosyć mało misji głównych oraz zwolnienie "tempa" mniej więcej w środku gry. Mimo wszystko większość misji zostało naprawdę fantastycznie wymyślonych i zróżnicowanych (walka z obcymi/klaunami po trawce czy zabicie szefa Lifeinvadera), a historia cały czas trzyma się kupy. Zabrakło jedynie czegoś mega, co bym zapamiętał na bardzo długo. Takim czymś miał być napad na bank rezerw, ale dostaliśmy bardzo proste i przeciętne zadanie, a szkoda. Co do ostatnich misji powinni zostawić tylko opcje C, natomiast A i B usunąć, były one trochę bez sensu moim zdaniem. Ponadto słabo wykorzystano możliwość zmieniania postaci podczas zadań zespołowych. Rzadko kiedy ta opcja się wgl. przydaje i jest trochę taka "nie bardzo".

Wyróżnić można jeszcze piękne widoki Los Santos oraz zarąbisty soundtrack (główny utwór "Welcome to Los Santos" niesamowicie oddaje klimat gry, a Los Santos Rock Radio mógłbym słuchać cały dzień :)), o innych drobnostkach takich jak przeróżne modyfikacje i możliwości nie wspomnę. Ogólnie gra daje naprawdę wiele radochy. Nawet zwykłe jeżdżenie po mieście sprawia wiele frajdy.

 

Moi ulubieni bohaterowie to Michael, Lester i Trevor. Wyjątkowo barwne i oryginalne postacie.

Franklina nie lubię przez to, że jest takim właśnie typowym "ziomalem", mocno przypominającym CJ'a. GTA SA przez takie klimaty trochę mi się nie spodobało, z niektórymi misjami Franklina jest właśnie podobnie.

 

Moja ocena: 10-/10

"I will give you a show like you have never ever seen before...why?... Because I can" - Shawn Michaels

"Wrestling is ballet with violence." - Jesse Ventura

  • 2 tygodnie później...

  • Posty:  174
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  17.01.2013
  • Status:  Offline

FIFA 13

 

Jeśli ktokolwiek spodziewał się po FIFA 13 rewolucyjnych zmian, to chyba nie śledził, jak zmieniała się seria przez ostatnie sześć lat. EA Canada, producent gry, wprowadza zmiany systematycznie, ale bardzo ostrożnie, nie szarżując z nimi, tylko usprawniając kolejne aspekty gry. Co nie oznacza, że tych zmian nie ma, jak co poniektórzy twierdzą. Może tak się wydawać, bo trzynastka skupia się głównie na rozwijaniu pomysłów z poprzedniej części oraz poprawie błędów, ale porównajcie ją do wcześniejszych części i zobaczycie, jak duża dokonała się zmiana.

 

Rok temu producent odważnie wymienił silnik fizyczny. Czy ktoś nie słyszał o Impact Engine? W zamierzeniach miał pozwolić na bardziej realistyczne kolizje, upadki, faule, ale także strzały. Nie do końca się to udało. Efekt był taki, że youtube został zalany śmiesznymi filmami z rozgrywki pokazującymi błędy tego silnika. Ile razy widzieliście piłkarzy wpadających na siebie, przewracających się i niepotrafiących wstać? Ile razy potykali się w polu karnym o leżącego zawodnika drużyny przeciwnej? Tylko co z tego?

 

Wymiana silnika fizycznego w rok nie mogła udać się w stu procentach. Wiadomo było, że producent będzie poprawiał błędy i w FIFA 13 doczekamy się bardziej realistycznej fizyki. I tak też się stało. Dzięki czemu możliwe było wprowadzenie mechanizmu first-touch control. Chodzi o to, by piłka nie przyklejała się do nogi zawodnika podczas odbioru. Nawet najlepsi piłkarze nie każde podanie przyjmują idealnie. Gra bierze pod uwagę wiele różnych czynników, jak presja obrońców, moc i wysokość podania, ustawienie piłkarza oraz oczywiście jego statystyki, choć one akurat nie są najważniejsze. Dlaczego tak ważne jest to, że nie każdą piłkę da się idealnie skleić? Bo tak właśnie jest na prawdziwych boiskach, co czyni grę bardziej realistyczną. Ale też otwiera nowe możliwości. Po co przyjmować, skoro można spróbować tak ustawić nogę, żeby piłka odbiła się i poleciała w innym kierunku, niż biegnie przeciwnik. To pozwala minąć rywala jednym dotknięciem piłki. Da się też podbić futbolówkę przy pierwszym dotknięciu, a następnie oddać strzał, gdy jeszcze jest w powietrzu.

 

Strzały są soczyste, dobrze przymierzona piłka jest nie do wyjęcia, nawet zza pola karnego. Trzeba dużo strzelać, na pewno coś wpadnie pod poprzeczkę. Ewentualnie odbije się od kogoś i wpadnie po rykoszecie. Takie gole nie zdarzają się bardzo często, ale też nie załamują – ot, zdarzyło się, pech, gramy dalej. Lepsze takie „szmaty” niż samobóje, czy jakby obrońcy mieli przysnąć i dać się łatwo ograć. Skoro mowa o obrońcach, to przypomnijmy, że rok temu EA Canada zmienili nie tylko silnik fizyczny, ale także grę w defensywie. Stała się trudniejsza do opanowania, ale dająca większe możliwości broniącemu. FIFA 13 dużo w tym temacie nie zmienia. Obrońcy lepiej zasłaniają piłkę, zastawiają napastnikom drogę do futbolówki.

 

Co innego jeśli chodzi o atak. A konkretnie – zachowanie zawodników biorących udział w akcji ofensywnej. W teorii gra ocenia nie tylko do kogo gracz może podać piłkę, ale też do kogo pójdzie ewentualne drugie podanie. Jak to się przekłada na praktykę? Więcej zawodników wystawia się na pozycje. To jest zauważalne, choć jeśli ktoś gra tylko na kontry, to nie ma co oczekiwać, że zawsze będzie miał z kim rozegrać akcję. Widać, że więcej piłkarzy bierze udział w akcji, stara się urwać obrońcom, pokazać na dobrej pozycji. Wiadomo, że po rozegraniu kilku setek spotkań będzie można mieć do SI jakieś zastrzeżenia, ale teraz istotne jest to, że zawodnicy sami podłączają się do akcji, z przodu jest dużo ruchu – na standardowych ustawieniach gry. Plusik za to, że autorzy zostawili dla chętnych możliwość regulowania suwakami różnych aspektów gry (np. prędkość biegu, moc strzałów), żeby dostosowali grę do własnych preferencji.

 

Czas odpowiedzieć na najważniejsze pytania. Czy w FIFA 13 gra się lepiej niż w poprzednią część. Odpowiedź jest bardzo prosta – tak, gra się wyraźnie lepiej. O ile lubicie futbol ofensywny i szybki. Niektórzy nawet twierdzą, że FIFA 13 stała się bardziej zręcznościowa, bo gola najłatwiej strzelić szybko klepiąc piłkę albo przeprowadzając rajd skrzydłem. To nieprawda, ale faktycznie jest płynniej, szybciej, a przede wszystkim nie mamy do czynienia z zabójczo skutecznymi obrońcami, którzy w poprzedniej edycji potrafili zablokować każdy strzał, jeśli się uparli.

 

A czy samo to, że gra się lepiej (i że składy są aktualne, a nie jak w Pro Evo, że RVP wciąż w Arsenalu), jest wystarczającym powodem, żeby kupić Fifę? To już każdego indywidualna sprawa. Moim zdaniem tak – jeśli najbardziej lubicie domówki z kumplami i piłką nożną. A jeśli będziecie grali sami i/albo online i najważniejsze jest dla Was, żeby było co robić (czyt: było dużo trybów rozgrywki), to odpowiedź brzmi… również tak. Jeśli natomiast oczekiwaliście rewolucji i nie wiadomo jakich zmian w rozgrywce, to pomyliliście adresy.

5763280895bf14346ca4d0.jpg


  • Posty:  10 885
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  12.01.2007
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

Batman Arkham Origins, od początku sprawia wrażenie ohydnego skoku na kasę. Brakuje ostatecznego szlifu. Miasto jest nudne, a podróżowanie po nim już nie tak ciekawe. W kółko to samo, a na ulicach tylko wrogowie. Kamera podczas walki często robi co chce, przez co przyjemność z obijania zbirów nie jest aż tak wielka, jak przy pierwszym kontakcie. Zresztą, to i tak ten sam - już dobrze znany - system. Wszystko tu przedstawione, jest dobrze znane. No, może oprócz superłotrów, z jakimi przyjdzie stanąć w szranki. Nie wiem, z jak podrzędnych komiksów DC zostali wyciągnięci, ale nigdy nie słyszałem o gościach pokroju Electrocutioner. 8-osobowa ekipa zabójców, którzy na nas polują, to w większości anonimy, a walki z nimi, to nudne Quick Time Eventy - shame on You! Rozumiem, że przewałkowali większość znanych postaci w poprzednich odsłonach, ale to tylko podkreśla sens wydawania Origins. Na siłe coś upchnęli, odgrzali i sprzedali. Fani i tak zjedzą ze smakiem, wybaczając pomniejsze wpadki. Ja gram i się nudzę (czyt. dużo dłużej siedzieć nad tym nie będę)

50608915156a3743c1fa34.jpg


  • Posty:  692
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  02.06.2007
  • Status:  Offline

Batman: Arkham Origins

 

Nie jestem tak radykalny w poglądach jak Niko, ale to dlatego, że jestem fanem serii. Czy dostaliśmy odgrzewany kotlet? Pewnie tak, ale cieszę się, że twórcy nie rezygnują ze sprawdzonych pomysłów. Fakt, że mało jest udoskonaleń. Nie podjęli też ryzyka. Chodzimy tym samym Batmanem po tych samych ulicach walcząc z tymi samymi zbirami. Miasto nie mogło się zmienić jeśli chcieliśmy zachować ciągłość.

Walki z assasynami to faktycznie quick timy, ale jak dla mnie walka z DeathStroke'em, który jest jednym z moich ulubionych postaci DC po prostu wyglądała epicko. Nie zgodzę się co do anonimowości assasynów. W zasadzie tylko Electrocutioner jest mocno niszowy. Reszta nie jest aż tak anonimowa. Co prawda z CopperHead'a zrobili kobietę, ale to akurat jest plus jak dla mnie.

Oczywiście fajnie byłoby np. pojeździć po Gotham batmobilem zamiast cutscenek przelatywania z jednej części Gotham na drugą. Ale czy w tej grze innowacje są aż tak potrzebne?

Na temat fabuły na razie się nie wypowiem, bo jestem dopiero po kilku misjach. Może i trochę wolno się rozkręca i nie kopie od samego początku jak ta w Arkham City, ale 11% gry to za wcześnie na jej ocenę.

Nie grałem też jeszcze w multi i nie wiem czy będzie hitem czy ogromnym rozczarowaniem.

 

Podsumowujac: Nie jestem fanem zmian na siłę i przekombinowywania. Może faktycznie wybieram odgrzewany kotlet, ale jako fan serii i tak spędzę kilka fajnych godzin na tej grze.

213559901458cecbdd39123.jpg


  • Posty:  10 885
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  12.01.2007
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

  nightwatcher napisał(a):
Nie jestem tak radykalny w poglądach jak Niko, ale to dlatego, że jestem fanem serii.

 

Tak jak wspomniałem - fani i tak będą zadowoleni. Jakbym był jednym z nich, to też bym przymykał oko na brak zmian, bo to by było więcej tego, co już lubie. Tragedii nie ma, ale ja już odpuściłem sobie Nietoperka. Bawie się w Enslaved: Odyssey to the West. Biegam niejakim Monkeyem, po postapokaliptycznym świecie opanowanym przez mechy. Świat prezentuje się na razie przyjemnie, choć zwiedzanie jest mocno ograniczone. Generalnie, Enslaved to jedna z tych gier, która ma być ładna i efektowna, niekoniecznie wymagająca. Samo skakanie, które stanowi lwią część produkcji, to coś liniowego, ale ładnie wyglądającego - platformowy autopilot. Mamy szybko przeskakiwać z miejsca na miejsce, i nie obawiać się o wtope, bo przed przepaścią spotkamy niewidzialną ściane. Fabuła to eskortowanie jednej dziewczyny. Nie jestem zwolennikiem bawienia się w opiekuna, ale interakcja między nimi napawa optymizmem - dość powiedzieć, że główny bohater nie robi tego z czystej przyjemności. Dorzuć do tego mały panel wydawania komend, mało wymagającą i wciągającą walkę, a dostaniesz wizje tego produktu. Mówią, że to bardzo niedoceniana gierka z konsol. Jak czas pozwoli to skoncze, choć wszystko zależy od fabuły - wciągnie, bądź nie - i tego jak szybko mi Cenega prześle WWE '14 :wink:

50608915156a3743c1fa34.jpg


  • Posty:  4 959
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  18.07.2010
  • Status:  Online
  • Urządzenie:  Windows

Dwie rzeczy, które ostatnio sprawdzałem:

 

The Stanley Parable demo - byłem ciekaw czym się tak ludzie rajcują. Po tym "czymś" nadal do końca nie wiem, czego oczekiwać po pełnej wersji. Wygląda to na specyficzną przygodówkę. Na pewno jest to coś nowego i kiedyś, może w jakiejś promocji, zakupię żeby się temu lepiej przyjrzeć.

 

Druga gra, tym razem pełna wersja, o jakże skromnym tytule: Naruto Ultimate Ninja Storm 3 Full Burst - czekałem na jakąkolwiek mangową bijatykę na PC no i mam. Sam system walki jest raczej mało skomplikowany, ale gra się przyjemnie i starcia są nawet widowiskowe. Story mode(Ultimate Adventure) też fajnie wymyślili, bo mamy często dwie opcje do wyboru, co daje nam różne misje i sensowny powód, by przejść całość raz jeszcze. Ale jeśli chodzi o samą fabułę... Jak ktoś nie zna Naruto, to sensu nie znajdzie. To trzecia część, przez co gra zaczyna się w pewnym odległym punkcie, patrząc na mangę - zbyt odległym. Nie dostaliśmy wcześniejszych gier, więc i wprowadzenie by się przydało. I dochodzi do tego fakt, że manga się jeszcze nie skończyła, więc autorzy gry wymyślili własne zakończenie.

Podsumowując: dla większości warto to sobie ogarnąć dla samego Battle Mode, by połupać z kumplami - ale jak cena spadnie.

...bo jeden Straight Edge na forum to zdecydowanie za mało.

Typer WWE 2018 - 3 miejsce

Typer NXT 2018 - 1 miejsce

105504318959183a35d96e9.jpg


  • Posty:  4 432
  • Reputacja:   2
  • Dołączył:  02.04.2012
  • Status:  Offline

The Wolf Among Us, Fable

Kolejna przygodówka w rysunkowej oprawie twórców "The Walking Dead". Gra bazuje na licencji wielokrotnie nagradzanej serii komiksowej Fables stworzonej przez scenarzystę Billa Willingham'a. Bohaterami są istoty z baśni, które uciekły z magicznej krainy po tym jak została ona najechana przez armie Adwersarza. Azyl znalazły w naszym świecie i teraz żyją wśród zwykłych śmiertelników, ukrywając przed nimi swoją prawdziwą naturę. Podczas przygody spotkamy wiele postaci znanych z komiksu, takich jak Zły Wilk, Królewna Śnieżka, czy Ichabod Crane, bohater opowiadania o Jeźdźcu bez Głowy.

Tak jak w przypadku gry o zombie tutaj również będzie wychodziła epizodami. Mam pierwszy za sobą i od razu mówię, że przygody wilka biją fabularnie na głowę "chodzącą śmierć". Jest to kryminał w baśniowej oprawie. Postacie, które w bajkach były dobre tu są złe i na odwrót. Wilk, który chciał zjeść czerwonego kapturka jest szeryfem miasta i próbuje rozwikłać tajemnicze morderstwa, choć czasem nie panuję nad agresją, a drwal chroniący kapturka to teraz pijak, bijący kobiety. Wszystkie postacie zostały ukazane w "krzywym zwierciadłe". Cała mechanika gry podobna do poprzednika, ale jak mówię o wiele bardziej mi się podoba. Ze względu, że to produkcja detektywistyczna jest uważam ciekawiej - więcej wątków i możliwości. Zawsze kochałem zbierać poszlaki, szukać podejrzanych itp. Po za tym motyw z żywymi trupami już dawno się przejadł. :P W grze nie obejdzie się bez konfrontacji siłowych z bandziorami, a co za tym idzie czekają nas Quick Time Event'y. I nie tylko wciskanie klawisza w odpowiednim momencie, ale również pulsacyjne klikanie oraz nakierowanie myszką celu i wykonanie akcji, tak więc trzeba być czujnym, bo w każdym momencie może być inny rodzaj QTE. Ten ostatni jest o tyle ciekawy, że sami w przeciągu kilku sekund musimy znaleźć miejsce z możliwością wykonania akcji. Grafika wygląda bardzo ładnie. Rysunkowa, ale ładniejsza od zombiaków. Kolory są ostrzejsze. Tutaj mamy miasto okryte nocą. Latarnie, bary, mieszkania, zaułki.

 

"+"

- fabuła (nie tylko sama akcja, ale pomysł na baśniowe postaci w wersji dla dorosłych)

- grafika

- dźwięk

- różne rodzaje QTE

- cała mechanika z "The walking Dead" (wybory ważne dla rozwoju akcji itp.)

 

Minusów w zasadzie nie ma, ale

  Pokaż ukrytą zawartość

Pamiętajmy, że to przygodówka, więc sekwencji rodem z Holmes'a nie dostaniemy. :P

 

Ocena: 5/5

Typerowa zabawa:

I miejsce - Liga Mistrzów 2015/2016

III miejsce (Ex æquo z użytkownikiem filomatrix) - Euro 2016

III miejsce - Euro 2012

6476255635741dfcc53660.jpg

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

  • Polecana zawartość

    • WWE WrestleMania 41
      Spekulacje i dyskusje na temat największego wydarzenia wrestlingowego roku - WrestleManii 41!
        • Dzięki
      • 147 odpowiedzi
    • WWE RAW - dyskusje, spoilery, wrażenia
      Zapraszamy do dzielenia się wrażeniami z Monday Night Raw na Netflix!

      W tym wątku użytkownicy forum dyskutują na temat czerwonego brandu od 2010 roku. Pozostaw swoją cegiełkę w temacie, zawierającym 17,9 tyś. odpowiedzi i 2,9 mln wyświetleń. :)
      • 18 036 odpowiedzi
    • New Japan Pro Wrestling - Dyskusja Ogólna
      Miejsce na ogólne dyskusje związane z New Japan Pro Wrestling.
      • 706 odpowiedzi
    • Kobiecy Pro Wrestling
      Ogólne dyskusje na temat pro wrestlingu w wykonaniu płci pięknej.
      • 107 odpowiedzi
    • TNA Wrestling - dyskusje, spoilery, wrażenia
      Miejsce w dedykowane ogólnym dyskusjom na temat TNA/Impact Wrestling!

       

      Wczorajszy IMPACT właśnie się ściąga, więc opinia w późniejszym terminie
      • 9 352 odpowiedzi
    • AEW Saturday Collision - ogólne dyskusje i komentarze
      Miejsce gdzie możesz podzielić się wrażeniami z programu AEW Dynamtie!
      • 147 odpowiedzi
    • AEW Dynamite - dyskusje, spoilery, wrażenia
      Miejsce gdzie możesz podzielić się wrażeniami z programu AEW Dynamtie!
      • 1 186 odpowiedzi
    • WWE SmackDown! - dyskusje, spoilery, wrażenia
      Dziel się wrażeniami z Friday Night SmackDown!
      • 9 595 odpowiedzi
    • WWE NXT - dyskusje, spoilery, wrażenia
      Dziel się wrażeniami z WWE NXT!
      • 4 890 odpowiedzi

  • Najnowsze posty

    • KyRenLo
      Karta w obrazku: Pięć walk, więc pewnie więcej już nie będzie. Świetnie zapowiadające się stracie IYO SKY & Rhea Ripley vs. Giulia & Roxanne Perez odbędzie się na RAW, a walka Logan vs. Jey pewnie na Saturday Night's Main Event.
    • KyRenLo
      Director's cut of Bad Bunny vs. Damian Priest: Backlash 2023: Świetna wyjściówka rapera. Bardzo dobra walka. Doskonała publika. Potężna reakcja na Carlito.
    • Jeffrey Nero
      W pewnym serialu komediowym z przed lat, który ma się doczekać kontynuacji dwójka przyjaciół mieszkająca razem posiada wypchanego psa, który jest czasami źródłem śmiesznych scen. Co to za serial?
    • Kaczy316
      Lecimy z ostatnim Raw przed Backlash, jak wyjdzie? Przekonajmy się!   Zaczynamy od Jeya Uso! Mistrz Wagi Ciężkiej wbija na ring i pewnie dostaniemy potwierdzenie jego starcia z Loganem na Backlash, a przynajmniej taką mam nadzieję. Co jest, przerywa mu Heyman xD. Heyman jakie emocjonalne promo, w którym wyjaśnił jak to wszystko wyglądało z jego perspektywy, w sumie powiedział praktycznie to samo co Rollins przed WM tak naprawdę, ale Paula mocno poniosło, jednak bardzo dobrze to wyszło, aż Jey zapytał czy jest z nim ok xDDD i także zapytał co to ma z nim wspólnego. Heyman chętnie mu odpowiedział na pytanie, że chodzi oczywiście o World Heavyweight Championship, bo Bron był stage 1 ich planu, a stage 2 zakłada właśnie tytuł WH, a Heyman chcę wyświadczyć mu przysługę i pozwoli wybrać Jeyowi czas i miejsce kiedy chcę stracić tytuł, a Jey w sumie mocno odpowiedział, że dzisiaj, kurde bardzo fajny segment, ale czy naprawdę Jey już dzisiaj straci tytuł? A co z Loganem? Kurde ciekawie się zapowiada.   Fajny segmencik na backu z Heymanem i Bronem głównie, a wcześniej trochę z Sethem.   Pentagon vs JD McDonagh, ta walka powinna oddać. Kurde po prawie 11 minutowej bardzo dobrej walce Pentagon wygrywa i pomimo pomocy ze strony JD oraz nawet Gigachada to McDonagh to przegrał, ale to było wiadome, a Pentagon potrzebował tej wygranej i dobrze wyszło, ciekawe jak dalej się rozwinie story z tymi zawodnikami, pewnie El Grande Americano vs Pentagon, to mogłoby być ciekawe.   Waller załatwił Austinowi dzisiaj walkę i będzie to.....Celtycki Wojownik! SHEAMUS IS BACK! Może być ciekawy pojedynek. Kurde, ale że Theory dostał walkę, która trwała dłużej niż minutę? I to z powracającym Sheamusem? W dodatku dość wyrównaną? Szok i niedowierzanie. 9,5 minuty bardzo dobrego pojedynku, czy to początek tego face turnu Austina, który był teasowany już jakiś rok temu, ale dalej się na niego nie zdecydowali? xD Być może, Waller totalnie nic nie zrobił, a Theory może mieć o to pretensję, ale zobaczymy Sheamus wygrywa i wygląda dobrze.   Ulala Dominik vs Penta o tytuł IC na Backlash, czyli co karta zamknięta? Ciekawa decyzja 5 walk jest. Styles na backu w szatni JD i mówi Domowi, że nie obchodzi go kto wygra na Backlash on leci po Intercontinental Championship! Gigachad i The New Day kolaborują na backu.   Cyk Becky wbija na ring, zobaczmy co ma nam do powiedzenia! W sumie opowiadała o Bayley i miała pretensje do fanów, że na nią buczą, jakby standardowa zagrywka heelowa, nic interesującego imo, a przerywa Lyra! W sumie taki segment na podgrzanie feudu, dobry segmencik, Lyra zarzuciła Becky, że wkurza ją to, że to nie ona była pierwszą mistrzynią Women's Intercontinental i że to Lyra może się pochwalić swoim "First Ever" jak to powiedziała potem brawl i no ok mocna podbudowa feudu, czekam na Backlash, walka zapowiada się dobrze.   Iyo Sky vs Roxanne, kurde ale to będzie dobre, mam nadzieję, że Panie dostaną dużo czasu. Po lekko ponad 10 minutach bardzo dobrej walki Iyo wygrywa, w sumie dobry czas, Roxanne dopiero zaczyna, a Sky to jednak mistrzyni, więc i tak dobrze to wypadło, Panie w ringu świetnie się spisały, czas wykorzystany, można lecieć dalej, ulala po walce jeszcze okazanie sobie szacunku i nawet ukłon w stylu Japońskim, w sumie Perez mnie nabrała, nawet wyszła z ringu, a to tylko po to, żeby odwrócić uwagę Iyo i Giulia zaatakowała ją od tyłu i potem Roxanne dołącza do okładania mistrzyni, fajnie wyglądają Giulia i Perez razem jako heelowe zawodniczki oj fajnie.   Otis vs Rusev, lol przecież wszyscy wiemy, że nikt nie ma szans z Otiskiem. Prawie 6,5 minuty solidnej walki, Rusev oczywiście wygrywa i to chyba wszystko, ciekawe co dalej dla Rusevika, aaaa dobra Akira podskakuje do Bułgara, ale Rusev ma go gdzieś xD, ale tak myślałem, że to podpucha i ostatecznie się wrócił i znowu porozwalał sobie Alpha Academy.   Uuuuaaa Pearce w ringu i zaprasza do ringu Pata, więc czekamy na Guntherka. Guntherek fajnie wygląda w takiej zwykłej kurteczce czy to marynareczka czy coś, ale przyjemnie tak wyluzowanie, pasuję mu tak samo jak garniaczek, albo bluza to jest nie wiem, ciężko mi to nazwać xD. Powiem tak Pata kompletnie nie zrozumiałem, zresztą ja zazwyczaj wyłączam się kiedy ktoś gada o danym Stanie i publice w tym stanie czy coś, chyba, że jest to coś ciekawego, ale zazwyczaj nie jest i w tym przypadku dla mnie nie było, Guntherka za to bardzo przyjemnie mi się słuchało, powiedział mocne słowa i że jeśli dobrze zrozumiałem to Pat będzie błagał o łaskę do Bogów, żeby Gunther zabrał ręce z jego gardła? Coś w tym stylu, dobrze to wyglądało, Gunther wraca to swojej poważnej i mocnej postaci, tak to powinno wyglądać!   Next Week: AJ Styles vs Finn Balor, ulala dawno nie widzieliśmy w sumie, chętnie obejrzę! War Raiders vs American Made w sumie nie tak dawno widzieliśmy chyba dwa ich starcia na dwóch Raw pod rząd, więc nie czekam jakoś bardzo, ale będzie dobrze raczej. Iyo Sky i Rhea Ripley vs Roxanne Perez i Giulia, kurde jak to jest, że takie starcie dostajemy na durnym Raw, a na Backlash Pat vs Gunther czy rewanż Dominika z Pentagonem xD, wywaliłbym jedno z tych starć i dał właśnie ten Tag Team Match Pań, ale no cóż jest jak jest, bardzo mocne starcie i czekam z niecierpliwością! 3 walki z czego dwie zapowiadają się mega dobrze, warto czekać.   Lecimy czas na main event! Seth Rollins vs Jey Uso o tytuł World Heavyweight, kurde widzieliśmy już takie starcie tylko wtedy to Seth był mistrzem, a Jey pretendentem, ciekawie będzie to obejrzeć w zamienionych rolach. Ale to był świetny pojedynek mega świetny, Seth i Jey mają niesamowitą chemię między sobą, około 19 minut pojedynku, pod koniec naprawdę zdołałem uwierzyć, że Rollins to ugra i tak szybko dostaniemy nowego mistrza, ale zjawił się Punk, a wcześniej jeszcze Zayn, kurde main event Raw tak pięknie wygląda, Seth, Bron, Sami, Jey, Punk i dojdzie jeszcze Roman, w to wszystko wmieszany jest tytuł World Heavyweight, nie wiadomo kto kogo zdradzi jeszcze, kto dojdzie do Setha i Brona? Bo w sumie na razie bez Romana jest 2v3, a z Romanem to nawet 2v4 będzie, może jakiś Tag Team czy coś? Kurde tyle pytań, ale świetnie się to ogląda!   Plusy: Segment początkowy Pentagon vs JD McDonagh Sheamus vs Austin Theory Segment Becky i Lyry Iyo vs Roxanne Rusev vs Otis Segment Gunthera i Pata Main event   Podsumowanie: Dostaliśmy chyba kolejne show bez minusów, naprawdę te tygodnie po WM to show ogląda się jakby ktoś inny to bookował, bo naprawdę bardzo dobre tygodniówki, ostatnie show przed Backlash oddało według mnie, były rywalizacje tygodniówkowe, była podbudowa PLE i feudów na tę galę, no ja nie mam pytań, a to co się dzieje w main evencie tego brandu jest świetne, czekam na dalszy rozwój jak to wszystko wypadnie!
    • MattDevitto
      Rusev walczący z Otisem:
×
×
  • Dodaj nową pozycję...