Skocz do zawartości
  • Witaj na forum Attitude

    Dołącz do najstarszego forum o pro wrestlingu w Polsce!

    Jeżeli masz trudności z zalogowaniem się na swoje konto, to prosimy o kontakt pod adresem mailowym: forum@wrestling.pl

W Jakie Gry Teraz Gracie...


Rekomendowane odpowiedzi


  • Posty:  237
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  07.02.2012
  • Status:  Offline

Pro Evolution Soccer 2014 - Czyli najgorsza część tej wspaniałej serii wydawanej co roku od Konami. Byłem bardzo napalony na tą symulację piłki nożnej, ale rozczarowałem się niesamowicie. Zaczynając jednak od początku, bardzo nie spodobał mi się utwór w grze niczym z opery. Następnie katastrofalne menu, no i ten nieszczęsny mecz. Postacie poruszając się bardzo mozolnie, są jakby ociężałe. Masa zawodnika kompletnie się nie liczy, co jest na wielki minus. Dlaczego o kilkanaście kilogramów, mniejszy obrońca może przepchać Zlatana? Poza tym, animacje są dla mnie do bani. Ogólnie cała grywalność, która stanowiła o sile tej gry poszła się *****. Sądząc po demówce Fify, to gra z rąk Kanadyjczyków będzie w tym roku lepsza. Ale to już dyskusja na inny temat. Wracając do PES'a, to tryb menadżerski bardzo mi się nie podoba (tak samo miałem w 13), jednak "zostań gwiazdą" zostało fajnie rozbudowane, i chyba to pierwszy pozytywny aspekt tej gry. W niektórych przypadkach, Chinole świetnie odwzorowali twarze zawodników, jednak w niektórych przypadkach (np. Boateng), twarze są okropne. Ta więc w tym roku - FIFA 14>>>>>>>PES 2014

106454733352d6a8573c2d7.jpg


  • Posty:  10 885
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  12.01.2007
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

Im więcej gram, tym więcej różnic między poprzedniczką, a świeżynką się objawia. Fifa 14 nie jest tworem rewolucyjnym - to jasne, Ci którzy mają narzekać, już wylali swoje żale, że to "odgrzewany kotlet". Pytanie tylko, kto takiej rewolucji oczekuje? Czemu firma, która zbliżyła się do ideału gry piłkarskiej, miałaby wywracać wszystko do góry nogami? Ja właśnie liczę, że zmiany będą subtelne. Że w momentach, kiedy gram w jakąś edycję, myślę "cholera, nie może być już lepiej", EA udowadnia mi, że jestem w błędzie.

Największą zmianą jest ciężar piłki. Nie lata jak balon, odbija się od nóg piłkarzy i - co najważniejsze - nie tonie w schematach. Może to złudzenie, bo gram dopiero od wczoraj, ale nie dość, że oglądam coraz to nowe bramki, to dochodzi do niespotykanych dotąd sytuacji. Kiedy w 13 wiedziałem, co się stanie, bo już sam układ piłkarzy na daną sytuację wskazywał, tutaj zły timing może pokrzyżować plany, a nasz piłkarz może minąć się z piłką, która przeleci nad nim. Dodajmy do tego słupki po rikoszetach oraz inne losowe akcje i naprawdę ciężko się nie emocjonować...

...Szczególnie, kiedy gramy przez internet. To jest powód dla którego Fifa > PES. Bez stresowy online, który szybko znajdzie adekwatnego przeciwnika. Wejdziesz do sieci raz, a już cieżko Ci będzie wrócić grać ze sztuczną inteligencją - niewyobrażalne wręcz.

Z nowości, które mnie skutecznie irytują, to transfery w karierze. Od teraz, overall piłkarza nie jest dla nas widoczny. Musimy wysłać skauta, podglądać piłkarza, czyt. droga do zakupu trochę się wydłuża. Owszem, jest to bardziej realistyczne, ale wymaga dopracowania. Strasznie nieintuicyjne jest zarządzanie skautami, a i oni wrzucają do naszej skrzynki tony pseudo talentów. Ot, mają wbudowany pewnie jakiś prosty systemi, który za to odpowiada, robiąc dobrą minę do złej gry. Inna sprawa, że mimo obserwacji niektórych, i pełnego raportu jaki rzekomo otrzymałem, overall się nie wyświetlił, a ja kupiłem kota w worku. Może coś zrobiłem źle, ale to równie dobrze zgonie na brak przejrzystości.

50608915156a3743c1fa34.jpg


  • Posty:  10 885
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  12.01.2007
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

Chyba minąłem się z tym całym hypem na polskiego Shadow Warriora. Przeczytałem masę pozytywnych recenzji, a kontakt z finalnym produktem, dość szybko zniechęcił do kontynuowania zabawy. Ok, nie powiem, że to jakaś tandeta - choć graficznie na taką wygląda - ale mocny przeciętniak, który błyszczy dynamiką i humorem - Deadpool miał jeszcze lepszego bohatera, a i tak bylem daleki od zachwycania się całością. Prosty, liniowy shooter, który największą frajdę sprawia, kiedy paradujemy z kataną - możliwe, że z braku FPSowej konkurencji na tym polu. Feeling strzelania juz do satysfakcjonujących nie należy. Pędź przed siebie, zbieraj klucze i otwieraj kolejne drzwi. Wszystko old-schoolowe, z klasycznymi apteczkami na czele - to akurat na plus. Może ludzie podkochują się z sentymentu? Albo chwalą, bo to nasze? Lokalnym patriotą nie jestem, Shadow Warrior po mnie spłynął.

50608915156a3743c1fa34.jpg


  • Posty:  10 885
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  12.01.2007
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

2k tym razem nie rzuciło na kolana swoim najnowszym NBA 2k14. Jasne, tak jak w przypadku Fify, pytanie jaką rewolucje przeprowadzić, skoro produkt zaserwowany rok temu był już bliski ideału? Zmiany zaszły tylko kosmetyczne. Menu praktycznie nie ruszone, rozgrywka też bez zmian, na pierwszy rzut oka. Dopatrzyłem się - po paru meczach - częstszych fauli przy próbach bloku, zmiany w konkursie rzutów za trzy, ale na tym chyba koniec - bardzo szybko się we wszystkim odnalazłem, pamiętając 2k13.

Jordan został zamieniony na LeBrona, a umówmy się, to nijak nie wygląda jak krok naprzód. Dysproporcja spora. Tak jak tam, chciało się przeżyć niektóre rzeczy jeszcze raz, tutaj spływa po mnie ten tryb specjalny. Szczególnie, że ów LeBron, jako gwiazda tej edycji, został obdarowany overallem 99 (!!). Messi i Ronaldo, mogą mu tylko pozazdrościć. James w składzie, to samograj, egzekwujący niemożliwe rzuty z niebywałą precyzją. Szybki, idealne podania, bardzo proste rzuty, nic tylko grać na niego.

Ok, to wciąż bardzo dobra gra - najlepsza w swojej kategorii. Kazdy mecz, to wciąż wielkie święto, które przyjemnie oglądać - razem ze wszystkimi zapowiedziami, highlightami i przerywnikami - komentarz wciąż kopie tyłek, a tegoroczny soundtrack jest genialny - kilka klasyków, o których człowiek z biegiem lat zapomniał. Pozostaje irytacja kiepskim sterowaniem na klawiaturze i skandalicznym jej uzyciem w Menu - "szóstki" i "trójki", to tylko tutaj chyba używałem - ale idzie to przełknąć i się dostosować - grunt, że w ogóle dostajemy to na PieCa.

Dla mnie, największym problemem, który blokuje mnie od totalnego wkręcenia się w NBA, jest rok w rok to samo... ... wychodzi w podobnym okresie do Fify. Zrobie Fantasy Draft, wybiorę sobie jakąś pakę, zagram jeden sezon i odkładam. Kwestia preferencji sportowych. Wolę nożną, więc wybieram tamto. Jestem tylko ciekaw, jak Elektronicy sobie poradzą w kolejnej rundzie pojedynku z 2k. Wracają z Livem po latach, czyżby mieli w gotowości jakąś petardę? Kto by pomyślał, że tak wielka marka, zostanie tak zbesztana przez konkurencje, że aż wycofa z produkcji swojego NBA na kilka lat? Konsolowcy sie przekonają, mi wystarczyć będą musiały recki.

50608915156a3743c1fa34.jpg


  • Posty:  1 009
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  06.04.2011
  • Status:  Offline

Wczoraj ukończyłem GTA V i powiem, że gra jest bardzo dobrze zrobiona. Nie ma schematyczności story, nie ma powtórek misji niczym "Niko :twisted: jedź, Niko zabij". Szkoda, że trochę krótko, bo "zaledwie" 69 misji z czego czułem się nabuzowany emocjami przy ostatnich 15. Podoba mi się koncept 3 postaci, gdyż nie jesteśmy zależni bez przerwy od jednego otoczenia. Trochę nie podobało mi się, iż w tych trailerach tak opisywano grę jakby to miało być nie wiadomo co, jakiś twór z innej generacji. Nie wiem, może ja tak to odebrałem, bo tak właściwie to przez ten cały okres promocji nahajpowałem się zaledwie na dzień przed premierą. I to tylko z tego względu, że to przecież GTA i ta gra to klasa sama w sobie. Na minus również serwery GTA Online, ale to było do przewidzenia.

 

Trochę o fabule:

 

 

Misje trochę źle zostały rozplanowane, bo akcja tak naprawdę rozkręca się przed skokiem na sklep jubilerski, a po nim znowu mamy wyciszenie i zmieniamy środowisko. Tak jakby ustawili 3-4 rozdziały, które są takie luźne na początku, a smaku dostają dopiero na sam koniec. Nie wiem może i to dobre, ale czasami przez te głupkowate misje, które polegały na znalezieniu samochodu, lub podwózce kogoś czy kupieniu czegoś wyłączałem grę i robiłem sobie przerwę. Ogólnie z 3 postaci najbardziej podobał mi się Franklin, bo to reprezentant XXI wieku, wyluzowany spoko ziomek. Michael, to taki twór z Vice City, a Trevor jak to Trevor, rozpierdala i ma wyjebane. Ulubioną misją był chyba napad na budynek FBI. Czułem się wtedy jakbym sam uczestniczył w akcji. Wszystkie efekty dźwiękowe potrafiły tworzyć niesamowity klimat. "Ostatnia" misja czyli napad na Bank Centralny była z pozoru bardzo łatwa, gdyż wystarczyło odstrzelić kilku chłopów, ale jak się okazało to było tylko preludium do wielkiego finału czyli wyrównania porachunków ze wszystkimi wrogami (gdyż jak każdy normalny gracz wybrałem ending C). Świetnie to wyglądało. Każdy dał popis swoich umiejętności i nikt nie mógł być zawiedziony, że ich ulubiona postać nie dostała swoich 5 minut. Opcje A i B nie powinny się w ogóle znaleźć w skrypcie, gdyż to raczej przekreśla udział Michaela i Trevora w następnych częściach czy dodatkach do GTA. Szkoda, że nie było praktycznie żadnego akcentu z GTA: SA, bo liczyłem, że pojawi się chociaż ten CJ jako choćby jeden z ekspertów. Jedynie Niko otrzymał swój udział w postaci konta na Lifeinvaderze (przez którego Rockstar fenomenalnie pojechał po Facebooku i wyśmiał go w każdym możliwym aspekcie) i krótkiego fragmentu w scence przed napadem na jubilera.

 

48798430952f294e69c1e4.jpg


  • Posty:  4 432
  • Reputacja:   2
  • Dołączył:  02.04.2012
  • Status:  Offline

Shadow Warrior

Akcja tytułu przenosi nas na Daleki Wschód, gdzie odwiedzimy pokryte śniegiem góry, podziemia porośnięte trawą czy ogrody w japońskim stylu. Historia dotyczy losów Lo Wanga, mistrza sztuk walki, który został zatrudniony przez Zilla Enterprises w celu odnalezienia legendarnego ostrza zwanego Nobitsura Kage. Bohater gry odkrywa związek mistycznej broni ze starożytnymi bogami z innego świata. Rzeczywistość opanowują demony z piekła rodem. Celem Wanga jest wysłanie ich z powrotem w ciemną otchłań i odkrycie prawdy kryjącej się za tą inwazją istot nie z tej ziemi. W tym zadaniu pomaga mu Hoji, wygnana dusza z tajemniczej krainy.

Kolejna Polska produkcja, remake hitu z 1997 r. Spory hyp na tą grę również mnie przyciągnął. Już na początku wczułem się w klimat, gdy nasz bohater jedzie po miecz w samochodzie słuchając Stan'a Bush'a i jego "The Touch". Świetny rock'owy kawałek, który był też w czołówce animowanych Transformers'ów. :D Grafika może przesłodzona, ale lokacje wyglądają dla mnie pięknie. Oprawa jest ładna, domki i ogrody w Japońskim stylu, liście opadające z wiśni . Ostra kolorystyka, nawet za ostra, ale jednocześnie miła dla oka. Rozgrywka opiera się na wycinaniu demonów głównie kataną. Możemy ciachać wrogów jak chcemy nawet, gdy leżą trupem. Wtedy nawet może wypaść z nich coś przydatnego. Spory arsenał broni, który powiększa się z postępem w grze. Gra to typowy oldschool. Mamy pełno wrogów, broni, sekretów, skrzynek z kasą i amunicją. Mamy też ciasteczka z wróżbą i znane również ze wcześniejszej odsłony króliczki... Tak, więc wątek humorystyczny także otrzymaliśmy. Ulepszenia do broni można kupować za kasę, ale podoba mi się głównie motywy z mocami i umiejętnościami. Te drugie zdobywamy za karmę , pozyskiwaną za zabijanie wrogów, ale do mocy już musimy znaleźć kryształ Ki. Sporo tego i dla mnie to bardzo fajne urozmaicenie gry. Jeszcze ten motyw z tatuażami. :) W rozgrywce mamy pomniejszych wrogów przeróżnego rodzaju i boss'ów. Można również wykorzystywać jako broń serca i głowy potworów, więc wszystko, co było w starym Warrior'ze zostało zachowane (również apteczki). Gra traci trochę klimat od połowy, bo zmieniamy otoczenie z Japońskich ogrodów i miasteczek, na kanały, doki itp. W każdym razie gra mnie wciągnęła i polecam, bo można miło spędzić czas po pracy albo szkole. Oldschool w nowej oprawie. Głównie łyknąłem właśnie dlatego. No i w końcu nasze. :roll:

 

"+"

- grafika, chociaż troszkę przesłodzona

- rozgrywka (typowa rozwałka, ale właśnie o to chodzi)

- oldschool'owy styl (bronie, znajdźki, bossowie, fale wrogów, apteczki)

- wątki humorystyczne

- ulepszenia broni, umiejętności i moce

- fabuła (jak na sieczkę to nawet rozbudowana i sensowna)

- dźwięk

- poziom trudności jest wymagający (oczywiście te ostatnie poziomy)

- motyw z możliwością zmiany wyglądu katany na jakiś z innej gry (młot z Serious Sam'a, czy penetrator z SR :lol:)

 

"-"

- w środku troszkę traci klimat ze względu na zmianę lokacji

- przesadzony system niszczeń (czasem możemy trafić mieczem w samochód, który wybuchnie i nas zabije...)

 

Podsumowując produkcja przyjęła się i u mnie. Wciąga i sprawia frajdę. Jak ktoś ma ochotę na stary system rozgrywki FPS'ów i wolne kilka godzin (gra wcale nie taka krótka ;) ) niech nie zwleka.

 

Ocena: 4+/5

Typerowa zabawa:

I miejsce - Liga Mistrzów 2015/2016

III miejsce (Ex æquo z użytkownikiem filomatrix) - Euro 2016

III miejsce - Euro 2012

6476255635741dfcc53660.jpg


  • Posty:  10 885
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  12.01.2007
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

Nie ma schematyczności story, nie ma powtórek misji niczym "Niko jedź, Niko zabij"

 

Misje na Attitude też tak wyglądają.

 

***

 

Telltale Games zaczyna kolejnę serię gier. Tym razem - po Walking Dead - dostaniemy The Wolf Among Us. Mamy do czynienia z hisorią detektywistyczną w klimatach noir, gdzie gramy jako "Wilk". Wilk ze wszystkich znanych bajek, od Kapturka po Trzy Świnki. W takim, genialnym świecie, toczy się akcja tej przygodówki. Za sprawą zaklęcia Glamour, bajkowe stworzenia chodzą w ludzkiej formie - jeśli ich na to stać. Spotykamy więc znanych bohaterów, w niekoniecznie znanych formach. Genialna jest ich różnorodność, a jedna z trzech świnek wypominająca zdmuchnięcie domu, to czysty geniusz.

Gameplay pozostał niezmieniony. Dalej śledzimy opowiadanie, mając wpływ na przedstawianą historię. Tutaj ma być więcej znaczących wyborów, ale to wyjdzie w praniu. Na pewno zapowiada się więcej zwrotów akcji niż w Walking Dead - przynajmniej na to wskazuje klimat - ale już niekoniecznie będzie tak dramatycznie. Co kto woli. Ja w tym świecie się szybko zauroczyłem, ale miłość zadeklaruje po wszystkich odcinkach - może się okazać lepsze od WD. Na razie jest rewelacyjnie.

50608915156a3743c1fa34.jpg


  • Posty:  2 311
  • Reputacja:   52
  • Dołączył:  02.07.2013
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Android

,,A co ,też se napiszę.''

 

 

Siegnąlem bo 2 całkeim przyjemne (na pierwszy rzut oka)gry .

Mianowicie Splinter cell blacklist oraz Devil may cry 5

 

Zacznę może od końca.

 

Dmc -popularna na konsole gra miała zrobić furrorę na pc. Czy zrobiła?

Obawiam się że znacznie więcej Capcom chciał z niej wycisnąć. Na mnie gra wrażenia dużego nie zrobiła. Można sobie pograć, jednak tylko wtedy, gdy nie mamy wiekszych planów. Pierwszą poważną głupotą tej części jest zmiana(powrót) do starej postaci. Świeży Nero zastąpiony został przez lipną wersję Dantego-czyli dobrze znanego nam bohatera z 1,2,3. Gra typu biegnij, skacz, zabij i tak dalej...Akcja gry toczy się w naszym świecie , jak i piekle , zwanym limbo. To tam spędzimy wiekszość czasu na naparzaniu kolejnych wrogów. Tych jest bez liku. Urozmaicenie demonów na pewno daję sporą satysfakcę, jedank nazewnictwo daje sporo do życzenia: muchy, rycerze śmierci, łowcy...Złapać się za głowe i wyrywać włosy... Fabuła tej gry ,z pewnością do najwiekszych plusów nie należy. Pozytywnym aspektem zaś jest szeroki wachlarz broni, jakimi możemy się posługiwać: Od mieczy, przez łańcuchy aż po przerażające działa. Jest w czym wybierać, szkoda jednak ,że rzadko możemy użyć ich wysztskich w jednym czasie. Tego nie ułatwia sterowanie. Jeśli ktoś lubi typowe naparzanki, ze szczyptą widowiskowcych cięć(.jak kot woli rozwalania flaków) To gra ta na bank się spodoba. W sumie to dla samego soundtracku warto ją zakupić.

 

 

Splinter cell blacklist- coś , co od pierwszej minuty przyciągneło m nie jak magnes. (Jestem na początku gry , wię napiszę tylko o tym, co już wiem) Kolejna odsłona przygód Sama Fishera. Tajniak pracujący dla amerykańskiej agenscji bezpieczeństwa narodowego, jest obdarzony wieloma ciekawymi zdolnościami(jak na tajniaka przystało ,oczywiście). Chodzenie po ścianach budynków, czy zawieszanie sie na elementach sufitu , to dla niego pestka. Wiele przeróżnych opcji, jak dla mnnie aż za dużo( niemal każdy klawisz dostarcza nam nową czynność itp) Szata graficzna jest na bardzo wyskokim poziomie. Przróżne chwyty rodem z dobrych amerykańskich filmów, dostarczają kolejnego smaczku tej grze. Tom Clancy standardowo dał nam do wyboru dwie możliwości przejścia kolejnych misjii. Nawalać ile fabryka dała, bądź spokojnie ominąć przciwników bocznymi wejściami. Gdyby nam to się już udało(co nie jest banalne) zawsze możemy wykonać misję poboczne, równie ciekawe, co wątek głowny. Kolejnym pozytywnym aspektem szóstki jest całkiem dobre wykonanie wrogów , z którymi przyjdzie nam sie zmierzyć. Nie stoją, chowają się w tym samym miejscu a dosyć częstą zmieniają swoje położenie, co nie co utrudnia łatwe zabijanie kolejnych ludków.(Można jednak zawsze pójść na łatwiznę i zaznaczyć wszystkich wrogów, a następnie jednym strzałem sie ich pozbyć. Jednak wtedy tracimy cały urok tej wspaniałej skradanki.) Najwiekszym minusem gry(dla mnie dosyć poważnym), jest wymuszenie konkretnej(jedynej) drogi , którą musimy podążać. Jak bardzo byśmy sie starali, ni cholery, nie skręcimy w drogę , gdzie nikt na nas nie czycha, czy nie wejdźiemy na dach, który jest nieco oddalony od wyznaczonej , przez autorów trasy. Ogólnie jednak gra robi ogromnie pozytywne wrażenie. Można z nią sie długo pobawic. Polecam ją wszyskim, którzy lubują sie w tpp. Dmc 5 - myśle, że można sobie odpuścić. ;)

163870508457e2d890447a3.jpg


  • Posty:  47
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  05.10.2011
  • Status:  Offline

W sobotę ukończyłem główną fabułę w GTA V. Nowe GTA jest faktycznie genialne i mogę spokojnie stwierdzić, że to najlepsza część cyklu. Gra co prawda jest bardzo łatwa, ale GTA było takie zawsze. W każdej części liczyła się przede wszystkim nietuzinkowa fabuła.

Do minusów Piątki można dodać jeszcze dosyć mało misji głównych oraz zwolnienie "tempa" mniej więcej w środku gry. Mimo wszystko większość misji zostało naprawdę fantastycznie wymyślonych i zróżnicowanych (walka z obcymi/klaunami po trawce czy zabicie szefa Lifeinvadera), a historia cały czas trzyma się kupy. Zabrakło jedynie czegoś mega, co bym zapamiętał na bardzo długo. Takim czymś miał być napad na bank rezerw, ale dostaliśmy bardzo proste i przeciętne zadanie, a szkoda. Co do ostatnich misji powinni zostawić tylko opcje C, natomiast A i B usunąć, były one trochę bez sensu moim zdaniem. Ponadto słabo wykorzystano możliwość zmieniania postaci podczas zadań zespołowych. Rzadko kiedy ta opcja się wgl. przydaje i jest trochę taka "nie bardzo".

Wyróżnić można jeszcze piękne widoki Los Santos oraz zarąbisty soundtrack (główny utwór "Welcome to Los Santos" niesamowicie oddaje klimat gry, a Los Santos Rock Radio mógłbym słuchać cały dzień :)), o innych drobnostkach takich jak przeróżne modyfikacje i możliwości nie wspomnę. Ogólnie gra daje naprawdę wiele radochy. Nawet zwykłe jeżdżenie po mieście sprawia wiele frajdy.

 

Moi ulubieni bohaterowie to Michael, Lester i Trevor. Wyjątkowo barwne i oryginalne postacie.

Franklina nie lubię przez to, że jest takim właśnie typowym "ziomalem", mocno przypominającym CJ'a. GTA SA przez takie klimaty trochę mi się nie spodobało, z niektórymi misjami Franklina jest właśnie podobnie.

 

Moja ocena: 10-/10

"I will give you a show like you have never ever seen before...why?... Because I can" - Shawn Michaels

"Wrestling is ballet with violence." - Jesse Ventura

  • 2 tygodnie później...

  • Posty:  174
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  17.01.2013
  • Status:  Offline

FIFA 13

 

Jeśli ktokolwiek spodziewał się po FIFA 13 rewolucyjnych zmian, to chyba nie śledził, jak zmieniała się seria przez ostatnie sześć lat. EA Canada, producent gry, wprowadza zmiany systematycznie, ale bardzo ostrożnie, nie szarżując z nimi, tylko usprawniając kolejne aspekty gry. Co nie oznacza, że tych zmian nie ma, jak co poniektórzy twierdzą. Może tak się wydawać, bo trzynastka skupia się głównie na rozwijaniu pomysłów z poprzedniej części oraz poprawie błędów, ale porównajcie ją do wcześniejszych części i zobaczycie, jak duża dokonała się zmiana.

 

Rok temu producent odważnie wymienił silnik fizyczny. Czy ktoś nie słyszał o Impact Engine? W zamierzeniach miał pozwolić na bardziej realistyczne kolizje, upadki, faule, ale także strzały. Nie do końca się to udało. Efekt był taki, że youtube został zalany śmiesznymi filmami z rozgrywki pokazującymi błędy tego silnika. Ile razy widzieliście piłkarzy wpadających na siebie, przewracających się i niepotrafiących wstać? Ile razy potykali się w polu karnym o leżącego zawodnika drużyny przeciwnej? Tylko co z tego?

 

Wymiana silnika fizycznego w rok nie mogła udać się w stu procentach. Wiadomo było, że producent będzie poprawiał błędy i w FIFA 13 doczekamy się bardziej realistycznej fizyki. I tak też się stało. Dzięki czemu możliwe było wprowadzenie mechanizmu first-touch control. Chodzi o to, by piłka nie przyklejała się do nogi zawodnika podczas odbioru. Nawet najlepsi piłkarze nie każde podanie przyjmują idealnie. Gra bierze pod uwagę wiele różnych czynników, jak presja obrońców, moc i wysokość podania, ustawienie piłkarza oraz oczywiście jego statystyki, choć one akurat nie są najważniejsze. Dlaczego tak ważne jest to, że nie każdą piłkę da się idealnie skleić? Bo tak właśnie jest na prawdziwych boiskach, co czyni grę bardziej realistyczną. Ale też otwiera nowe możliwości. Po co przyjmować, skoro można spróbować tak ustawić nogę, żeby piłka odbiła się i poleciała w innym kierunku, niż biegnie przeciwnik. To pozwala minąć rywala jednym dotknięciem piłki. Da się też podbić futbolówkę przy pierwszym dotknięciu, a następnie oddać strzał, gdy jeszcze jest w powietrzu.

 

Strzały są soczyste, dobrze przymierzona piłka jest nie do wyjęcia, nawet zza pola karnego. Trzeba dużo strzelać, na pewno coś wpadnie pod poprzeczkę. Ewentualnie odbije się od kogoś i wpadnie po rykoszecie. Takie gole nie zdarzają się bardzo często, ale też nie załamują – ot, zdarzyło się, pech, gramy dalej. Lepsze takie „szmaty” niż samobóje, czy jakby obrońcy mieli przysnąć i dać się łatwo ograć. Skoro mowa o obrońcach, to przypomnijmy, że rok temu EA Canada zmienili nie tylko silnik fizyczny, ale także grę w defensywie. Stała się trudniejsza do opanowania, ale dająca większe możliwości broniącemu. FIFA 13 dużo w tym temacie nie zmienia. Obrońcy lepiej zasłaniają piłkę, zastawiają napastnikom drogę do futbolówki.

 

Co innego jeśli chodzi o atak. A konkretnie – zachowanie zawodników biorących udział w akcji ofensywnej. W teorii gra ocenia nie tylko do kogo gracz może podać piłkę, ale też do kogo pójdzie ewentualne drugie podanie. Jak to się przekłada na praktykę? Więcej zawodników wystawia się na pozycje. To jest zauważalne, choć jeśli ktoś gra tylko na kontry, to nie ma co oczekiwać, że zawsze będzie miał z kim rozegrać akcję. Widać, że więcej piłkarzy bierze udział w akcji, stara się urwać obrońcom, pokazać na dobrej pozycji. Wiadomo, że po rozegraniu kilku setek spotkań będzie można mieć do SI jakieś zastrzeżenia, ale teraz istotne jest to, że zawodnicy sami podłączają się do akcji, z przodu jest dużo ruchu – na standardowych ustawieniach gry. Plusik za to, że autorzy zostawili dla chętnych możliwość regulowania suwakami różnych aspektów gry (np. prędkość biegu, moc strzałów), żeby dostosowali grę do własnych preferencji.

 

Czas odpowiedzieć na najważniejsze pytania. Czy w FIFA 13 gra się lepiej niż w poprzednią część. Odpowiedź jest bardzo prosta – tak, gra się wyraźnie lepiej. O ile lubicie futbol ofensywny i szybki. Niektórzy nawet twierdzą, że FIFA 13 stała się bardziej zręcznościowa, bo gola najłatwiej strzelić szybko klepiąc piłkę albo przeprowadzając rajd skrzydłem. To nieprawda, ale faktycznie jest płynniej, szybciej, a przede wszystkim nie mamy do czynienia z zabójczo skutecznymi obrońcami, którzy w poprzedniej edycji potrafili zablokować każdy strzał, jeśli się uparli.

 

A czy samo to, że gra się lepiej (i że składy są aktualne, a nie jak w Pro Evo, że RVP wciąż w Arsenalu), jest wystarczającym powodem, żeby kupić Fifę? To już każdego indywidualna sprawa. Moim zdaniem tak – jeśli najbardziej lubicie domówki z kumplami i piłką nożną. A jeśli będziecie grali sami i/albo online i najważniejsze jest dla Was, żeby było co robić (czyt: było dużo trybów rozgrywki), to odpowiedź brzmi… również tak. Jeśli natomiast oczekiwaliście rewolucji i nie wiadomo jakich zmian w rozgrywce, to pomyliliście adresy.

5763280895bf14346ca4d0.jpg


  • Posty:  10 885
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  12.01.2007
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

Batman Arkham Origins, od początku sprawia wrażenie ohydnego skoku na kasę. Brakuje ostatecznego szlifu. Miasto jest nudne, a podróżowanie po nim już nie tak ciekawe. W kółko to samo, a na ulicach tylko wrogowie. Kamera podczas walki często robi co chce, przez co przyjemność z obijania zbirów nie jest aż tak wielka, jak przy pierwszym kontakcie. Zresztą, to i tak ten sam - już dobrze znany - system. Wszystko tu przedstawione, jest dobrze znane. No, może oprócz superłotrów, z jakimi przyjdzie stanąć w szranki. Nie wiem, z jak podrzędnych komiksów DC zostali wyciągnięci, ale nigdy nie słyszałem o gościach pokroju Electrocutioner. 8-osobowa ekipa zabójców, którzy na nas polują, to w większości anonimy, a walki z nimi, to nudne Quick Time Eventy - shame on You! Rozumiem, że przewałkowali większość znanych postaci w poprzednich odsłonach, ale to tylko podkreśla sens wydawania Origins. Na siłe coś upchnęli, odgrzali i sprzedali. Fani i tak zjedzą ze smakiem, wybaczając pomniejsze wpadki. Ja gram i się nudzę (czyt. dużo dłużej siedzieć nad tym nie będę)

50608915156a3743c1fa34.jpg


  • Posty:  692
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  02.06.2007
  • Status:  Offline

Batman: Arkham Origins

 

Nie jestem tak radykalny w poglądach jak Niko, ale to dlatego, że jestem fanem serii. Czy dostaliśmy odgrzewany kotlet? Pewnie tak, ale cieszę się, że twórcy nie rezygnują ze sprawdzonych pomysłów. Fakt, że mało jest udoskonaleń. Nie podjęli też ryzyka. Chodzimy tym samym Batmanem po tych samych ulicach walcząc z tymi samymi zbirami. Miasto nie mogło się zmienić jeśli chcieliśmy zachować ciągłość.

Walki z assasynami to faktycznie quick timy, ale jak dla mnie walka z DeathStroke'em, który jest jednym z moich ulubionych postaci DC po prostu wyglądała epicko. Nie zgodzę się co do anonimowości assasynów. W zasadzie tylko Electrocutioner jest mocno niszowy. Reszta nie jest aż tak anonimowa. Co prawda z CopperHead'a zrobili kobietę, ale to akurat jest plus jak dla mnie.

Oczywiście fajnie byłoby np. pojeździć po Gotham batmobilem zamiast cutscenek przelatywania z jednej części Gotham na drugą. Ale czy w tej grze innowacje są aż tak potrzebne?

Na temat fabuły na razie się nie wypowiem, bo jestem dopiero po kilku misjach. Może i trochę wolno się rozkręca i nie kopie od samego początku jak ta w Arkham City, ale 11% gry to za wcześnie na jej ocenę.

Nie grałem też jeszcze w multi i nie wiem czy będzie hitem czy ogromnym rozczarowaniem.

 

Podsumowujac: Nie jestem fanem zmian na siłę i przekombinowywania. Może faktycznie wybieram odgrzewany kotlet, ale jako fan serii i tak spędzę kilka fajnych godzin na tej grze.

213559901458cecbdd39123.jpg


  • Posty:  10 885
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  12.01.2007
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

Nie jestem tak radykalny w poglądach jak Niko, ale to dlatego, że jestem fanem serii.

 

Tak jak wspomniałem - fani i tak będą zadowoleni. Jakbym był jednym z nich, to też bym przymykał oko na brak zmian, bo to by było więcej tego, co już lubie. Tragedii nie ma, ale ja już odpuściłem sobie Nietoperka. Bawie się w Enslaved: Odyssey to the West. Biegam niejakim Monkeyem, po postapokaliptycznym świecie opanowanym przez mechy. Świat prezentuje się na razie przyjemnie, choć zwiedzanie jest mocno ograniczone. Generalnie, Enslaved to jedna z tych gier, która ma być ładna i efektowna, niekoniecznie wymagająca. Samo skakanie, które stanowi lwią część produkcji, to coś liniowego, ale ładnie wyglądającego - platformowy autopilot. Mamy szybko przeskakiwać z miejsca na miejsce, i nie obawiać się o wtope, bo przed przepaścią spotkamy niewidzialną ściane. Fabuła to eskortowanie jednej dziewczyny. Nie jestem zwolennikiem bawienia się w opiekuna, ale interakcja między nimi napawa optymizmem - dość powiedzieć, że główny bohater nie robi tego z czystej przyjemności. Dorzuć do tego mały panel wydawania komend, mało wymagającą i wciągającą walkę, a dostaniesz wizje tego produktu. Mówią, że to bardzo niedoceniana gierka z konsol. Jak czas pozwoli to skoncze, choć wszystko zależy od fabuły - wciągnie, bądź nie - i tego jak szybko mi Cenega prześle WWE '14 :wink:

50608915156a3743c1fa34.jpg


  • Posty:  4 959
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  18.07.2010
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

Dwie rzeczy, które ostatnio sprawdzałem:

 

The Stanley Parable demo - byłem ciekaw czym się tak ludzie rajcują. Po tym "czymś" nadal do końca nie wiem, czego oczekiwać po pełnej wersji. Wygląda to na specyficzną przygodówkę. Na pewno jest to coś nowego i kiedyś, może w jakiejś promocji, zakupię żeby się temu lepiej przyjrzeć.

 

Druga gra, tym razem pełna wersja, o jakże skromnym tytule: Naruto Ultimate Ninja Storm 3 Full Burst - czekałem na jakąkolwiek mangową bijatykę na PC no i mam. Sam system walki jest raczej mało skomplikowany, ale gra się przyjemnie i starcia są nawet widowiskowe. Story mode(Ultimate Adventure) też fajnie wymyślili, bo mamy często dwie opcje do wyboru, co daje nam różne misje i sensowny powód, by przejść całość raz jeszcze. Ale jeśli chodzi o samą fabułę... Jak ktoś nie zna Naruto, to sensu nie znajdzie. To trzecia część, przez co gra zaczyna się w pewnym odległym punkcie, patrząc na mangę - zbyt odległym. Nie dostaliśmy wcześniejszych gier, więc i wprowadzenie by się przydało. I dochodzi do tego fakt, że manga się jeszcze nie skończyła, więc autorzy gry wymyślili własne zakończenie.

Podsumowując: dla większości warto to sobie ogarnąć dla samego Battle Mode, by połupać z kumplami - ale jak cena spadnie.

...bo jeden Straight Edge na forum to zdecydowanie za mało.

Typer WWE 2018 - 3 miejsce

Typer NXT 2018 - 1 miejsce

105504318959183a35d96e9.jpg


  • Posty:  4 432
  • Reputacja:   2
  • Dołączył:  02.04.2012
  • Status:  Offline

The Wolf Among Us, Fable

Kolejna przygodówka w rysunkowej oprawie twórców "The Walking Dead". Gra bazuje na licencji wielokrotnie nagradzanej serii komiksowej Fables stworzonej przez scenarzystę Billa Willingham'a. Bohaterami są istoty z baśni, które uciekły z magicznej krainy po tym jak została ona najechana przez armie Adwersarza. Azyl znalazły w naszym świecie i teraz żyją wśród zwykłych śmiertelników, ukrywając przed nimi swoją prawdziwą naturę. Podczas przygody spotkamy wiele postaci znanych z komiksu, takich jak Zły Wilk, Królewna Śnieżka, czy Ichabod Crane, bohater opowiadania o Jeźdźcu bez Głowy.

Tak jak w przypadku gry o zombie tutaj również będzie wychodziła epizodami. Mam pierwszy za sobą i od razu mówię, że przygody wilka biją fabularnie na głowę "chodzącą śmierć". Jest to kryminał w baśniowej oprawie. Postacie, które w bajkach były dobre tu są złe i na odwrót. Wilk, który chciał zjeść czerwonego kapturka jest szeryfem miasta i próbuje rozwikłać tajemnicze morderstwa, choć czasem nie panuję nad agresją, a drwal chroniący kapturka to teraz pijak, bijący kobiety. Wszystkie postacie zostały ukazane w "krzywym zwierciadłe". Cała mechanika gry podobna do poprzednika, ale jak mówię o wiele bardziej mi się podoba. Ze względu, że to produkcja detektywistyczna jest uważam ciekawiej - więcej wątków i możliwości. Zawsze kochałem zbierać poszlaki, szukać podejrzanych itp. Po za tym motyw z żywymi trupami już dawno się przejadł. :P W grze nie obejdzie się bez konfrontacji siłowych z bandziorami, a co za tym idzie czekają nas Quick Time Event'y. I nie tylko wciskanie klawisza w odpowiednim momencie, ale również pulsacyjne klikanie oraz nakierowanie myszką celu i wykonanie akcji, tak więc trzeba być czujnym, bo w każdym momencie może być inny rodzaj QTE. Ten ostatni jest o tyle ciekawy, że sami w przeciągu kilku sekund musimy znaleźć miejsce z możliwością wykonania akcji. Grafika wygląda bardzo ładnie. Rysunkowa, ale ładniejsza od zombiaków. Kolory są ostrzejsze. Tutaj mamy miasto okryte nocą. Latarnie, bary, mieszkania, zaułki.

 

"+"

- fabuła (nie tylko sama akcja, ale pomysł na baśniowe postaci w wersji dla dorosłych)

- grafika

- dźwięk

- różne rodzaje QTE

- cała mechanika z "The walking Dead" (wybory ważne dla rozwoju akcji itp.)

 

Minusów w zasadzie nie ma, ale

Za uśmiercenia Królewny Śnieżki powinienem obniżyć ocenę. :cry:

Pamiętajmy, że to przygodówka, więc sekwencji rodem z Holmes'a nie dostaniemy. :P

 

Ocena: 5/5

Typerowa zabawa:

I miejsce - Liga Mistrzów 2015/2016

III miejsce (Ex æquo z użytkownikiem filomatrix) - Euro 2016

III miejsce - Euro 2012

6476255635741dfcc53660.jpg

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

  • Polecana zawartość

    • WWE WrestleMania 41
      Spekulacje i dyskusje na temat największego wydarzenia wrestlingowego roku - WrestleManii 41!
        • Lubię to
      • 147 odpowiedzi
    • WWE RAW - dyskusje, spoilery, wrażenia
      Zapraszamy do dzielenia się wrażeniami z Monday Night Raw na Netflix!

      W tym wątku użytkownicy forum dyskutują na temat czerwonego brandu od 2010 roku. Pozostaw swoją cegiełkę w temacie, zawierającym 17,9 tyś. odpowiedzi i 2,9 mln wyświetleń. :)
      • 18 029 odpowiedzi
    • New Japan Pro Wrestling - Dyskusja Ogólna
      Miejsce na ogólne dyskusje związane z New Japan Pro Wrestling.
      • 703 odpowiedzi
    • Kobiecy Pro Wrestling
      Ogólne dyskusje na temat pro wrestlingu w wykonaniu płci pięknej.
      • 104 odpowiedzi
    • TNA Wrestling - dyskusje, spoilery, wrażenia
      Miejsce w dedykowane ogólnym dyskusjom na temat TNA/Impact Wrestling!

       

      Wczorajszy IMPACT właśnie się ściąga, więc opinia w późniejszym terminie
      • 9 352 odpowiedzi
    • AEW Saturday Collision - ogólne dyskusje i komentarze
      Miejsce gdzie możesz podzielić się wrażeniami z programu AEW Dynamtie!
      • 147 odpowiedzi
    • AEW Dynamite - dyskusje, spoilery, wrażenia
      Miejsce gdzie możesz podzielić się wrażeniami z programu AEW Dynamtie!
      • 1 186 odpowiedzi
    • WWE SmackDown! - dyskusje, spoilery, wrażenia
      Dziel się wrażeniami z Friday Night SmackDown!
      • 9 591 odpowiedzi
    • WWE NXT - dyskusje, spoilery, wrażenia
      Dziel się wrażeniami z WWE NXT!
      • 4 888 odpowiedzi

  • Najnowsze posty

    • MattDevitto
      Proszę nie tłumaczmy nieudolności HHH'a i spółki w ostatnich tygodniach tym, że mieli gdzieś najważniejszy okres w roku dla każdego fana. Nie mieli wywalone na WM, ale nie potrafili złożyć dobrego show i dali po prostu ciała
    • Attitude
      Nazwa gali: WWE LFG: Legends & Future Greats #11 - The Name Says It All Data: The exact taping date is unknown. Federacja: World Wrestling Entertainment Typ: TV-Show Lokalizacja: Orlando, Florida, USA Arena: WWE Performance Center Format: Taped Data emisji: 27.04.2025 Platforma: A&E Komentarz: Jeremy Borash & Vic Joseph Karta: Wyniki: Powiązane tematy: World Wrestling Entertainment - dyskusje ogólne WWE SmackDown! - dyskusje, spoilery, wrażenia WWE RAW - dyskusje, spoilery, wrażenia WWE NXT - dyskusje, spoilery, wrażenia
    • Kaczy316
      Kolejne Raw w drodze do Backlash, co dzisiaj ujrzymy? PRZEKONAJMY SIĘ!   Oj tak ale mnie się to podoba, tyle na to czekałem, żeby Rollins  w końcu był główną postacią na Raw i teraz tak będzie przez najbliższe pewnie kilka miesięcy! Niby był WH Championem, ale każdy wiedział, że nawet wtedy pierwsze skrzypce grał Cody i JD, a Seth często w środku gali albo wcale go nie było niestety, a teraz jest w świetle reflektorów! Lecimy zobaczmy co nam powie nasz MESJASZ! W sumie powiedział głównie, że przyszłością tej federacji jest Seth Rollins i wszystko przerywa Sami Zayn!  Samiemu nie podoba się to co stworzył Rollins i mówi, że jest hipokrytą, o dziwo Panowie rozmawiają bardzo przyjaźnie, podoba mi się to, że Seth pomimo bycia heelem dalej pamięta, że miał przyjaciół i zachowuję się jak przyjaciel w stosunku do nich, a nie że źle, bo już jest heelem, na sam koniec Seth proponuję Samiemu przejście na SD, chyba dobrze zrozumiałem, a wymiana wzroku pomiędzy Bronem i Samim było świetne, czułem jakby Breakker zaraz miał wykipieć ze złości xDD tak bary mu chodziły, że to szok, bardzo dobry, przyjemny segment i do końca tego show mamy dostać odpowiedź Zayna i fajnie, podoba mi się takie rozgrywanie tego wszystkiego.   Rhea vs Roxanne! Kurde ale to będzie siedziało! Prawie 12 minut genialnego pojedynku oj tak Panie dały czadu fest, myślałem, że będzie bardzo dobrze, a było jeszcze lepiej, bardzo dobry booking tej walki, jeszcze pojawiła się Giulia, fani byli wczuci w pojedynek no ostatecznie przez DQ zakończone po ingerencji Giulii, żeby żadnej nie uszkodzić i uważam to za dobry wybór, ale walkę trzeba obejrzeć zdecydowanie! Po pojedynku atak na Ripley, ale na pomoc wbija Iyo! To wiemy co dostaniemy za tydzień i ostatecznie face'owe zawodniczki wychodzą górą z brawlu, ale to wygląda dobrze, dywizja kobiet na Raw jest świetna, szkoda, że na SD wręcz przeciwnie xD.   Balor na backu jest lekko zirytowany tym, że nic mu się nie mówi, a dzisiaj dostanie walkę razem z McDonaghem, ale nie wiem czy dobrze zrozumiałem, że o World Tag Team Title?   Pora na Logana Paula! Czy Logan dostał entrance podczas reklam? xD ale zobaczmy co ma do powiedzenia. Legenda nie wygląda jak Jey Uso, to chyba wiemy z kim Jey będzie bronił tytułu jako pierwszym przeciwnikiem, kurde najgorsze jest to, że Logan ma szansę na wygranie xD oj tak Jey Uso przerywa to! No powiedział, że może z nim bronić tytułu i wspomniał o tym co Gunther zrobił jego bratu potem Logan trochę mu powytykał i poobrażał, więc raczej na Backlash Logan vs Jey, w sumie dobry przeciwnik na pierwszego rywala, Logan ma szansę odebrać mu tytuł, ale mam nadzieję, że w to nie pójdą xD, na razie run Jeya wygląda w porządku, reakcja jest, emocje są i raczej przy wielu rywalach będą te emocję w stylu "Czy on to przegra?" Bo mało kto wierzy w jego długi reign xD, a może mieć, ale zobaczymy, segment po prostu dobry i tyle.   O jednak nie jest to walka o tytuły World Tag Team, a po prostu pojedynek z War Raiders to lecimy War Raiders vs Finn Balor i JD McDonagh! No i po prawie 11 minutach kolejnego bardzo dobrego pojedynku War Raiders ostatecznie wygrywają po tym jak Carlito odwraca uwagę sędziny i wykorzystuję to Pentagon, który się pojawił i zrzucił McDonagha z narożnika, to rewanżyk za zeszły tydzień kiedy to JD przeszkodził mu w wygraniu tytułu, ogólnie bardzo fajny pojedynek i to chyba oznacza, że War Raiders zawalczą o mistrzostwa World Tag Team, może tak być.   Sami rozmawia z Otisem na backu i nagle dosiada się Wiseman! Który chcę, żeby Otis dał im chwilkę. Heyman pociąga za wszystkie sznurki, żeby Sami przeszedł na SD, rozmawiał nawet z Pearcem i ogólnie jeśli się zgodzi to dostanie pojedynek ze zwycięzcą walki Ponton vs Cena, grubo, live in the future or die in the past, jakie to życiowe.   Becky wbija na ring! Dowiemy się o motywach jej działania. Ciekawe, czyli dowiadujemy się chyba, że to ostatecznie Becky zaatakowała Bayley, bo ona ją atakowała od 2019 roku jakoś coś w tym stylu zrozumiałem i potem, że przyjaciel jej wroga jest też jej wrogiem, więc Lyra jest jej wrogiem, a wszystko przerywa Lyra! Która notabene wygląda ruchable dzisiaj. No Lyra chcę pojedynku z Becky, ogólnie mocna wymiana zdań pomiędzy Paniami, Becky mówi, że sprawi, że ten tytuł będzie coś znaczył tak jak sprawiła to z Lyrą i w sumie to jest fakt, to ona w dużej mierze wypromowała Valkyrie, fajny segmencik, dobrze obydwie Panie tu wypadły i ostatecznie chyba mamy na Backlash Lyra vs Becky, kurde ta walka może oddać, tak jak na NXT, a ja się co raz bardziej przekonuję do Lyry, która wypada naprawdę dobrze w ostatnich miesiącach.   Czemu GM Smackdown ustala walki na Raw? Gigachad zaczepia Pentagona i mówi o porażce jego brata, a Pentagon atakuję go i wspomina o szacunku dla Lucha Bros, oj debiut tego tag teamu jest bliżej niż sądzimy, szczególnie, że pewnie niedługo drafcik.   Fajne wideo promo od Ruseva, który powiedział trochę o swoim poprzednim gimmicku, że wymachiwał flagą kraju, z którego nigdy nie pochodził i że jest z Bułgarii, że chcę niszczyć, bo tego właśnie chcę, no nic wybitnego, ale spoko promo.   Oj tak Stephanie vs Ivy, drugi występ Steph na Raw, ale to będzie śmigało, walka taka, żeby Vaquer po prostu wygrała, ale będzie pewnie dobra. Po 9,5 minutach kolejnego bardzo dobrego pojedynku Stephanie wygrywa i pokazuję swoją dominację, Ivy nic nie znaczy, a dla Vaquer to był fajny moment na pokazanie się, ogólnie dobrze wypadł ten występ i to chyba wszystko, pojawiły się nawet chanty "This Is Awesome" A to o czymś mówi, brawa dla Steph!   Na backu Nick gada z AJ'em o transferze na SD, a potem wbija Liv, Raquel i Dom, Liv mówi o jakiejś przerwie w związku z filmem, a Dom ma spięcie ze Stylesem, czyżby AJ vs Dom na Backlash? Albo na Raw? W sumie nigdy tego nie widzieliśmy chyba albo ja nie pamiętam, a walka może być fajna. Karrion na backu chcę, żeby Sami podjął właściwą decyzję....standardowo xD.   Ulala Pat chcę walki z Guntherem, aaaa to Aldis zastępuję obecnie Pearce'a dlatego tak jest, jednak Nick nie chcę dać walki Patowi z Guntherem, ale ostatecznie daję mu ten pojedynek i to na Backlash?! Kurde nieźle się zapowiada to Backlash Pat vs Gunther, Pat w ringu potrafi, pamiętamy jego walkę z Colem, która wyszła solidnie, z Theorym na WM też wyszła nie najgorzej, zapowiada się coś ciekawego.   Jey rozmawia z Samim, ale potem Sami odchodzi, a Logan go atakuję xD.   Next Week: Rusev vs Otis, no zobaczymy jak wyjdzie. Pentagon vs JD McDonagh to może być dobre i tyle xD, no ok nic wielkiego na to ostatnie Raw przed Backlash.   Rollins again! Oj tak chcę go jak najwięcej! Seth już chcę odpowiedzi oczywiście i jest sam w ringu, ale pewnie to wszystko po to, żeby zmanipulować Samiego, który też wychodzi na ring. Bardzo fajnie Rollins to powiedział, Seth dał naprawdę dobre promo o tym jak ważny jest dla niego Sami i jak bardzo chcę go ochronić przed potencjalnym zagrożeniem nawet z jego strony tylko ubrał to w o wiele bardzie odpowiednie słowa takie, które do Zayna mogłyby przemówić, ale mówił jak do przyjaciela, że skoro nie wierzy w jego wizję i to co robi, to lepiej, żeby wybrał drogę na SD, bo na Raw wtedy mogą stać się bardzo złe rzeczy i co najlepsze to promo nie brzmiało jak groźba pomimo tego, że Seth jest heelem obecnie tylko brzmiało to jak właśnie troska o przyjaciela co mega mi się podobało, bo nie była to typowa groźba typa, który jest przekonany, że robi wszystko najlepiej tylko właśnie wyszedł lekko z tej postaci i pomimo dalej zachowania swojej postaci to ugiął się i zrobił promo w stylu martwiącego się face'a, świetny jest Seth, to pokazują jak genialny to zawodnik, który w jeden tydzień czy nawet wieczór potrafi grać tak różne postacie, to jest genialne. Ojj i Sami przyznał mu rację w tym co Seth mówił o ich życiu prywatnym, ale przejrzał go na wylot i w ringu twierdzi, że tylko manipuluję i gra w karty można powiedzieć, oj ciekawie się robi. Ajj Sami mówi to tak fajnie i tak chciałbym, żeby to co mówi się wydarzyło czyli, że wygra World Title w prawidłowej drodze, a nie w drodze ucieczki, ale to może być marzenie ściętej głowy, obym się mylił, ostatecznie Sami kazał iść Rollinsowi do diabła, świetny segmencik, fajnie wyglądał.   Bron wbija i lecimy z pojedynkiem! Sami vs Bron, kurde Zayn sobie przeskrobał trochę. Breakker nie pinuję rozwala cały czas Zayna, a Seth po tym jak całą walkę przemilczał i nawet żadnych emocji nie było po nim widać podchodzi do Samiego i mówi mu tym razem już jako ten typowy zły, który ma swoją wizję i po prostu chcę, żeby było po jego myśli, to już nie troska, a właśnie rozkaz, żeby Sami przyjął jego propozycję, że jest jeszcze czas, ale Sami standardowo jak to Zayn ma to gdzieś i cyk kolejny Spear po którym już WWE sprawdza czy z Samim wszystko w porządku, a Seth jedynie podchodzi do Brona i wyraźnym znakiem daje mu znać, żeby to zakończył. Swoją drogą Seth mega fajny ubiór ma dzisiaj, powrót do The Messiah, znaczy tak to wygląda, świetny był w tym gimmicku. Po 12,5 minutach sędzia kończy pojedynek z chyba wygraną Brona, bo Breakker jeszcze chciał dalej wykańczać Samiego xD, ogólnie kolejna świetna walka, kurde ale to show dzisiaj było dobre ajj i ostatecznie jeszcze Seth dołożył Curb Stomp na Zaynie, imo było to zbędne, uważam, że lepiej by wypadł w roli takiego opanowanego do końca, ale niech będzie.   Plusy: Segment otwierający Rhea vs Roxanne Segment Logana i Jeya War Raiders vs Finn Balor i JD McDonagh Segment Becky i Lyry Stephanie vs Ivy Pat vs Gunther zapowiedziane na Backlash Segment Setha i Samiego Main event   Podsumowanie: Kurde jakie dobre to było show od początku do końca, widać nowe rozdanie u Huntera, widać nowe pomysły, widać, że po WM jak Rock im wszystko zepsuł to sobie zaczęli układać wszystko na nowo, mieli totalnie wywalone w WM, w Road To WM, a teraz druga tygodniówka z rzędu jak dla mnie 8-9/10 jak nie wyżej, świetne walki, genialne segmenty, wszystko miało sens i znaczenie, nic nie jest robione na jedno kopyto, ajj aż chcę się znowu to oglądać OJ TAK!
    • Attitude
      Nazwa gali: RevPro Live In London 95 Data: 27.04.2025 Federacja: Revolution Pro Wrestling Typ: Online Stream Lokalizacja: London, England, UK Arena: 229 The Venue Format: Live Platforma: revproondemand.com Karta: Wyniki: Powiązane tematy: Independent Zone
    • Attitude
      Nazwa gali: WWE Monday Night RAW #1666 Data: 28.04.2025 Federacja: World Wrestling Entertainment Typ: Online Stream Lokalizacja: Kansas City, Missouri, USA Arena: T-Mobile Center Format: Live Platforma: Netflix Komentarz: Michael Cole, Pat McAfee, Kofi Kingston & Xavier Woods Karta: Wyniki: Powiązane tematy: World Wrestling Entertainment - dyskusje ogólne WWE SmackDown! - dyskusje, spoilery, wrażenia WWE RAW - dyskusje, spoilery, wrażenia WWE NXT - dyskusje, spoilery, wrażenia
×
×
  • Dodaj nową pozycję...