Skocz do zawartości
  • Witaj na forum Attitude

    Dołączenie zajmie Ci mniej niż minutę – a zyskasz znacznie więcej!

    Dostep do bota wrestlingowego AI
    Rozbudowane zabawy quizowe
    Typowanie wyników nadchodzących wydarzeń
    Pełny dostęp do ukrytych działów i treści
    Możliwość pisania i odpowiadania w tematach oraz chacie
    System prywatnych wiadomości
    Zbieranie reputacji i rozwijanie swojego profilu
    Członkostwo w najstarszej polskiej społeczności wrestlingowej (est. 2001)


    Jeżeli masz trudności z zalogowaniem się na swoje konto, to prosimy o kontakt pod adresem mailowym: forum@wrestling.pl

     

IW Slammiversary 2017 (dyskusja, zapowiedź, spoilery)


Rekomendowane odpowiedzi


  • Posty:  4 517
  • Reputacja:   1
  • Dołączył:  22.07.2012
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows
  • Styl:  Jasny

O której w nocy zaczynają się PPV od TNA?

 

Normalnie. 2

 

[ Dodano: 2017-07-03, 05:00 ]

LAX vs El Hijo del Fantasma and Drago vs Laredo Kid and Garza Jr vs Naomichi Marufuji and Taiji Ishimori - *** i 3/4

Cholernie efektowny opener. Przez kwadrans działo się cholernie dużo i każdy coś pokazał. Jedyny minus to ten fatalny botch Drago, ale idzie to jakoś przeboleć. Bardzo podobał mi się Ishimori, ale także całe LAX potwierdziło klasę. Możliwe że lepszej walki już dzisiaj nie zobaczymy.

 

DeAngelo Williams and Moose (w/ Gary Barnidge) vs. Chris Adonis and Eli Drake - **

Eli Drake dorównał Drago. Tutaj jednak nie naprawił swojego błędu, bo i nie miał okazji. W sumie nie było tak fatalnie, a Williams nawet coś pokazał. Na koniec przywalił ryjem o mate, ale trudno. Rozbudowany squash.

 

James storm vs ECIII - * i 1/2

Starali się, ale ten gimmick match jest kretyński. Od czasu Sting vs Vader nie wiem czy ktoś zrobił dobry Strap Match. Możliwe że największy gniot gali, szkoda. Pomine już, że ściągali Storma jak Takera po WM.

 

Jeremy Borash and Joseph Park vs. Josh Mathews and Scott Steiner

Najchętniej zobaczyłbym jak Scott rozwala ich w kilka minut. Zrobili z tego segment i cholera, bawil mnie :D Przy Shark Boyu nawet się zaśmiałem. Uratowali to lekko. James Mitchel! Tego juz dawno nie bylo. Powrót kilku legend i nie bylo tak zle.

 

Alisha Edwards and Eddie Edwards vs. Angelina Love and Davey Richards - ** i 1/2

Kobiety tutaj tylko zaszkodziły. Z całej walki zapamiętam końcowy spot i to chyba wszystko. Nawet akcja z pinezkami była tak marnie wykonana, że nie uwierzyłem w ten ból. Chyba największy zawód na gali.

 

Sonjay Dutt vs Low Ki - ** i 1/2

Walka do pierwszego pinu była tak nudna, że ciekawe akcje można było policzyć na palcach jednej ręki. To jednak typowe w tym gimmick matchu. Druga faza pojedynku była już lepsza i trzeba oczekiwac, ze w trzeciej odpalą petarde...Nie odpalili. Mieli z dwie fajne minuty i to wszystkie. To nawet nie był poziom walk dywizji cruiserweight w WWE, co więcej, tam nawet na 205 jest o wiele lepiej. Kolejny wielki zawód. Trzeba czekać na to, że main event uratuje to ppv.

 

Bobby Lashley vs Alberto El Patron - ***

Czekam aż w KPW zadebiutuje jakiś podopieczny Wujka i przylezie z flagą Polish Top Team. Nie było tragedii, ale od zachwytów jestem bardzo daleki. Po pierwsze początek walki był cholernie nudny i zmieniło się to dopiero, gdy zaczęły się pojawiać finishery. Rozśmieszyła mnie sytuacja za ringiem, gdy to dziadek w masce podszedl do profesjonalnego zawodnika mma, a ten w obronie chwycił za krzesło. Del Rio wygrywa i ok.

 

Bardzo średnia gala z jednym bardzo dobrym pojedynkiem i solidnym main eventem.

Progres Roku 2014

User Roku 2017

Redaktor Roku 2017

Progres Roku 2017

Tekst Roku 2017

WTF Roku 2017

678495320589e09e4eecd1.jpg

  • Odpowiedzi 22
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

  • aRo

    3

  • TheVillain

    3

  • Tupak

    2

  • Arkao

    2

Top użytkownicy w tym temacie


  • Posty:  630
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  04.09.2012
  • Status:  Offline
  • Styl:  Klasyczny

Zachowałem się jak typowy janusz wrestlingu i obejrzałem w całości tylko dwie walki....tą z DeAngelo Williamsem i ze Scottem Steinerem. Nie miałem czasu na całość, więc nie wiem czemu wybrałem te dwie walki i powiem szczerze nie żałuję.

Stęskniłem się za walkami celebrytów i jacy by oni nie byli to Williams jest u mnie top 1 jeśli chodzi o ludzi niezwiązanych z wrestlingiem. Wiadomo, że futbolista nie ma aż tak trudno jak jakaś pożal się boże celebrytka pokroju Marii Menounos, ale tak czy siak facet dał fajny pokaz. Nie było tam nie wiadomo jakich Dragon Suplexów, ale jeśli chodzi o podstawy to facet je dobrze opanował. Fajnie poskakał, coś tam porobił i ogólnie nie mam nic przeciwko żeby kiedyś jeszcze się przewinął. Szkoda ostatniego spotu, ale jakoś z tego wybrnęli, a to najważniejsze. Oby Eli Drake w najbliższej przyszłości zamienił Jarretta na Vince'a. Facet ewidentnie się marnuje, a reszta może zostać w IW....choć Moose jakby jeszcze trochę spalił tłuszczu i więcej popracował w ringu to mógłby być niezłym towarem dla WWE. Facet jest dupny, więc przydałby się w NXT, bo tam mi brakuje takich gości, a chant ma na tyle dobry, że szybko się sprzeda.

Borash & Abyss vs Steiner & Matthews to freak fight jak w mordę strzelił i jedyne czego można żałować to fakt, że nie poszli z tym po całości jeśli chodzi o segment na zapleczu. Przypomniały się świetne czasy Hardasów w IW. Shark Boy, Mitchell...FAT ASSES :twisted: Dzięki temu mini segmentowi przyjemniej się to oglądało jak wrócili. Szacun dla Matthewsa za przyjęcie spotu na pinezki. Powiem szczerze, że te spoty z pinezkami czy stołami z drutem stały się nudne, bo za każdym pieprzonym razem to Abyss dostawał po dupie.

Obejrzałem resztę wyników i nie mam za dużo do powiedzenia. Ogólnie podoba mi się produkt TNA. Jarrett idzie w dobrą stronę. Na nowych nazwiskach nie wzbudzi zainteresowania, a tak nostalgia działa i z ciekawością się to ogląda. Z biegiem czasu trzeba się cieszyć, że to Jarrett przejął fedkę, a nie Corgan, bo mielibyśmy takie kwiatki jak DCC :twisted:

NACZELNY HEJTER FINNA BALORA

  • Posty:  815
  • Reputacja:   1
  • Dołączył:  13.02.2012
  • Status:  Offline
  • Styl:  Jasny

Zmiany bandery na GFW doświadczymy dopiero po tapingach. Tutaj wystrój był Impactowy, a torrent to nawet nazywał się ”TNA” :twisted: Logiem GFW były opatrzone tylko grafiki przed title matchami.

 

LAX vs. El Hijo del Fantasma & Drago vs. Naomichi Marufuji & Taiji Ishimori vs. Garza Jr & Laredo Kid

Walka w sam raz na opener. Dość długa, ale bardzo dynamiczna. Lubię mieszanie stylów, a tu było to widoczne. Luchadorzy wciąż latali, Japończycy kopali, a LAX byli wszechstronni. Bez przerwy coś się działo. Pasy zostały u LAX. To dobra decyzja. Przyjezdni przepracowaliby najwyżej jedne tapingi i pewnie zaraz by zrzucili, a tak LAX będzie mogło się pochwalić dłuższym panowaniem. Poza tym to solidna ekipa.

 

Moose & DeAngelo Williams vs. Eli Drake & Chris Adonis

Fajnie się pokazał ten Williams. Eli Drake przerobił z nim elementarz, a później zaliczył jeszcze hot tag i pokazał kilka akcji. Fizyczne przygotowanie było, więc bardzo dynamicznie to wszystko wyszło. Z pewnością był to jeden z najlepszych występów nie-wrestlerów. Szkoda tylko, że futbolista nie przyjął żadnego bumpa.

 

James Storm vs. EC3

Na szczęście to był ten lepszy wariant Strap Matchu, czyli taki gdzie przeciwnicy są do siebie przywiązani. Żadnego głupiego dotykania narożników. Walka mogła być bardziej zacięta, mogło być bardziej brutalnie, ale nie ma co narzekać. I tak solidna robota. EC3 wyszedł z tego z tarczą. Przed nim pewnie title picture, bo nie ma sensu kisić go niżej.

 

Jeremy Borash & Joseph Park vs. Josh Matthews & Scott Steiner

Tego, że zakończy się na filmowym segmencie w stylu Final Deletion chyba nikt się nie spodziewał. Przewidywałem pojawienie się Abyssa, ale na zasadzie kalki starego motywy z krwawieniem. Tutaj pojawił się James Mitchell. Interweniowali też Shark Boy i bodajże mąż Gail Kim. Jeśli chodzi o akcję w ringu w czasie rzeczywistym, tu nie należało się spodziewać niczego. Mathews otarł się o Tough Enough, więc coś tam pokazał, przyjął nawet upadek na pinezki, a i JB się poharatał. Cudo pokroju walki Cole vs Ross i innych. Na WrestleManii takie motywy z wiejskich festynów przechodzą, dlaczego tutaj nie mają? Optowałbym za utrzymaniem w telewizornii postaci Mitchella.

 

Davey Richards & Angelina Love vs. Eddie & Alisha Edwards

Byłem sceptycznie nastawiony co do obecności pań w tej walce, ale jak się okazało zupełnie niepotrzebnie. Sprzęt nie był oszczędzany, działo się sporo. Nie potrwało to długo, ale to kolejna porządna walka w karcie.

 

Sonjay Dutt vs. Low Ki

Publiczność apoyando – tego nauczył mnie Vampiro :D Cheer dla obu. No dobra, dużo go nie było (czyli jak zawsze w tym śmiesznym kurniku), ale na żadnego nie buczeli. Podobało mi się to, że różniło się to od wszystkich 2 out of 3 serwowanych przez W. Tam jest od razu 1:0, za chwilę 1:1 i dopiero wejście na obroty. Tutaj to wszystko było bardziej umiejętnie rozłożone w czasie. Nie było może fajerwerków, ale wciąż to niezła walka.

 

Rosemary vs. Sienna

No walka była. Niestety Sienna wygrała i mistrzostwo zostało u niej. Gdyby to ode mnie zależało, złoto zostałoby u Rosemary.

 

Lashley vs Alberto El Patron

Walka, która w ogóle mnie nie obchodziła. Lashleya nie lubię. Nie kupuję go jako destroyera i tyle. Alberto może i jest niezły, ale w moich oczach to żaden draw. Do tego los głównego mistrzostwa już od dawna jest mi tak obojętny jak zeszłoroczny śnieg (którego notabene prawie nie było). Mimo wszystko walka dość solidna. Jarrett postawił na swoich i to Alberto El Patron opuścił PPV ze złotem.

 

Po strasznie miałkich tygodniówkach przyszło dobre PPV. Wydaje mi się, że znacznie lepsze niż ostatnie wyczyny WWE na tym polu. Spotkały nas kolejne poważne zmiany w ex-TNA, kolejne plany szefostwa, kolejna obietnica zmian. Oby znów nie były to zmiany na dwa tygodnie. Niech to w końcu będą poważne zmiany na lepsze i niech wyrośnie na amerykańskim rynku jakaś siła.

Edytowane przez Rogos
I Miejsce - Typer NXT 2017

  • Posty:  4 959
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  18.07.2010
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows
  • Styl:  Jasny

Komentatorzy - cieszy mnie powrót Westa, jak się drze, to czuć jakieś emocje, czego mi brakowało na stołku. Ten drugi - niby w porządku, ale chyba nie zgrali się za dobrze ze sobą. Szkoda, że Tenay nie chciał przyjść. Obecny stołek mógłby się wyrobić... ale to jednorazówka.

 

-Garza/Laredo vs Drago/Fantasma vs Marufuji/Ishimori vs LAX- Tego się nie dało schrzanić. Fakt, było parę botchy, a w pewnym momencie ktoś chyba zapomniał się podnieść na 3, ale to nie psuje całości. Bardzo dobra walka, niemal 20 minut nieustannej akcji, masa lotów, a reszta LAX przy ringu dodatkowo to ubarwiała. Oby goście z innych fedek zostali na dłużej. Dajcie mi jakiegoś World Cupa.

 

-Moose/Williams vs Drake/Adonis- DeAngelo wypadł nieźle! Jeden z lepszych "celebryckich" występów. I pod tym kątem całość liczę na plus. Bo porównywać do reszty nie ma sensu. Eli z Chrisem w ringu nie wymiatają, a Moose bez dobrego rywala też wiele nie zrobi. Propsy za poprawkę ze stołem po wszystkim.

 

-EC3 vs Storm- Było spoko. Heel nie mógł uciekać, myk z kajdankami fajny, Ethan dostał masę batów z pasa. Nie do końca rozumiem, czemu sędzia uwolnił Cartera, ale to nic. Tylko końcówka marna. James pada, czekamy... Ethan go kończy. Wybaczyłbym, gdyby to była kontuzja, ale wtedy chyba nie zobaczylibyśmy ostatniej akcji przed pinem.

 

-Borash/Park vs Steiner/Mathews- Hardasów nie ma, ale też jest zajebiście. Nie przyszło mi do głowy, że pójdą w tym kierunku. Filmik świetny, ciężko się było nie uśmiechnąć. Do tego powroty Shark Boya i Jamesa Mitchella. Zabrakło mi tylko starej maski Abyssa, ta nowsza nie jest tak fajna. No i propsy dla Josha i Jeremy'ego za pinezki. Pod względem rozrywki zdecydowanie przebili moje oczekiwania. Coś teoretycznie marnego okazało się mocnym punktem gali!

 

-Mr/Mrs Edwards vs Richards/Love- Full Metal Mayhem też zwykle wychodzi konkretnie. Kobiety nie zawadzały. Kendo sticki, pinechy, stoły, drabiny. Mocny sprint. Właśnie, sprint - trochę szkoda, że nie dostali więcej czasu. To w sumie jedyna wada.

 

-Low Ki vs Dutt- X Division, 1vs1, prawie 20 minut na PPV. Dobre czasy wróciły. Po 1-1 trochę zwolnili, ale zasłużyli na chwilę odpoczynku. Low Ki to klasa sama w sobie. Sonjay też jest spoko, ale oddałbym pas w ręce Hitmana. Mimo to wynik jest bez znaczenia. Dywizja trzyma się dobrze, to najważniejsze. Fajne starcie.

 

-Sienna vs Rosemary- Gail Kim - miły dodatek. Fajne wejście Rosemary. Sam pojedynek... Ingerencja, po której się zniechęciłem. Nie było zbyt ciekawie, a potem znowu wbiła Lauren. Kickout po strzale z pasa w łeb trochę pobudził publikę i mnie, ale potem była tylko akcja z zieloną mgłą. Nie mam nic do Sienny, ale Rose nie powinna tego przegrać. I szkoda, że title reign skończył się tak marnie.

 

-Lashley vs El Patron- Widok Lashleya w ringu ze swoją ekipą podobał mi się bardziej niż sama walka. Za przepychanki Alberto z Lawalem powinna być dyskwalifikacja. Finisz bez emocji, zwycięzca kiepski. Akcja w ringu nie była jakoś specjalnie zła, po prostu nie byli w stanie mnie wciągnąć. Do obejrzenia i natychmiastowego zapomnienia.

 

W sumie niezłe PPV. Głupio, że dwie ostatnie walki, czyli co-ME i ME, niby najważniejsze, psują obraz całości. Ale co zrobić. Reszta na plus.

...bo jeden Straight Edge na forum to zdecydowanie za mało.

Typer WWE 2018 - 3 miejsce

Typer NXT 2018 - 1 miejsce

105504318959183a35d96e9.jpg


  • Posty:  10 886
  • Reputacja:   1
  • Dołączył:  12.01.2007
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows
  • Styl:  Jasny

Kongo Kong, KM & Laurel vs Braxton, Sheera & Allie – Jak Sheera okładał punchami Kongo Konga... Na to powinien być paragraf. Jakiś wrestlingowy kryminał od tańczącego Hindusa. Wyrok w zawiasach, bo przeprowadzony na kolejnym oszołomie, który wywindował się stanowczo za wysoko. Walka dla nikogo. Trochę mi szkoda, że KM musiał przyjąć pin.

 

Garza Jr & Laredo Kid vs Drago vs El Hijo de Fantasma vs Ishimori & Marufuji vs LAX – Dynamiki im odmówić nie można. Efektownie też było. Każdy coś pokazał. Ciężko wymienić jakieś słabsze ogniwo (Marufuji?) Serwowali też sporo near-falli, ale z racji wszechobecnego pierdolnika, ciężko mówić o emocjach. Gdzieś od botcha Drago się trochę wszyscy pogubili, ale to i tak fajny chaos. King Cuerno > El Hijo. Gość wygląda jak jakaś najuboższa opcja z Create-A-Wrestler

Nowy członek LAX Alberto?

 

Moose & Williams vs Drake & Adonis – Nowy Pacman Jones wypadł całkiem przyzwoicie, choć nikt przed jego występem klękać nie będzie. Nawet stół! Oczywiście cała ofensywa jego, jak to w przypadku „celebrytów” bywa. Moose musiał swoje przyjąć, żeby heelowie nie wyglądali na totalnych leszczy. Mogło być o wiele gorzej.

 

EC3 vs James Storm – Słabiutko. Powoli bym rezygnował z jakichkolwiek Strap Matchy. Nie na dzisiejszy wrestling takie gimmicki. Okrutnie się wynudziłem. Końcówka tylko pogorszyła sprawę. Rozumiem nie osłabiać przegranego, ale to było słabo rozegrane.

 

Matthews & Steiner vs Borash & Park - Nienawidzę festyniarstwa. Zniesmaczony patrzyłem, jak parodiują wrestling (biznes, który PROMUJĄ), sprawiając, że dobro w takim zestawieniu (NIE-wrestlerów) zwycięży. Poszli na zaplecze i ... ... sprzedali mi to :wink: Oczywiście, nie dogonienie samochodem dwóch grubasków, to nieudolnośc za kółkiem Josha, ale nie czepiając się – pośmiałem się (Shark i teksty Steinera) i cieszyłem (nostalgia związana z powrotem Mitchella)

 

Davey & Angelina vs Eddie & Alisha – Fajny pojedynek, ale bierność Richardsa mi troche doskwierała. Edwardsi wyglądali mocniej, i jeszcze zgarnęli zwycięstwo. Rozumiem, że Slammi, i że dobro musi wygrać (wypada), ale Natural Born Killers, to świetne duo, które bym pielęgnował i wywindował wyżej. Nawet do walki o główny pas. Nie ma co przekreślać przez to, że nie podobał mi się booking. Nie można przejśc obojętnie obok tak dynamicznego hardcore matchu, gdzie nawet kobiety nie ziewają i dają z siebie maxa.

 

Low Ki vs Sonjay Dutt – Schemat 2 out of 3 mnie już na tyle wynudził, że nie generuje emocji. A już na pewno nie w takim wydaniu. Tu potrzeba techników, którzy dadzą klasyk, a nie X-Division – z całym szacunkiem. Momentami efektowne, ale po mnie spłynęło.

 

Sienna va Rosemary – Meh, niektóre uderzenia były słabe, nawet jak na kobiety. Szkoda mi Rosemary, która jest bardzo wyrazistą postacią. A ogólem, mają w pamięci niedawnego Mixed Taga, nie opuszczała mnie myśl, że o tytuł powinny walczyć Angelina z Alisha :wink:

 

Bobby Lashley vs Alberto El Patron – Walka unifikacyjna główne tytuły, powinna być wydarzeniem, które absolutnie nie potrzebuje żadnego dodatku. To powinno być wielkie i nie musieli się szarpać, żeby było większe. Bo tak się poszarpali, że to całe zamieszanie wokół ring wyszło walce bokiem. Zbędna obecność Mo i całej reszty. Mogli wyjść do cieszynek, nie musieli paradować tam cały czas. Odwracali uwagę od głównych aktorów. Ba, wpłynęli na sam pin kończący...

 

Zauważyłem pewną zależnośc w tym PPV. Najmniej mi się podobały walki 1on1. Nie wiem, czy to z obojętności jaką mam do TNA, czy faktycznie były one najsłabsze. Może to pierwsze. Może tam, gdzie powinienem się emocjonować (bo głowne story), nie odczuwałem nic, bo mam na Impact wyjebane. A tam gdzie podeszli do tematu luźno i efektowanie – ja bawiłem się przednio. Co by nie mówić – spodziewałem się mniej, PPV na plus.

50608915156a3743c1fa34.jpg


  • Posty:  1 364
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  15.07.2013
  • Status:  Offline
  • Styl:  Klasyczny

Garza Jr & Laredo Kid vs Drago vs El Hijo de Fantasma vs Ishimori & Marufuji vs LAX

Pisałem, że zepsuć mogą to tylko botche... no... nie zepsuły... ale jak już pojawił się botch to od człowieka od którego się go właśnie spodziewałem :lol:. Ale takie już jest lucha libre, prawdopodobieństwo botcha to 50/50... dlatego ja tego stylu poza Lucha Underground nie oglądam. LAX błyszczało i dobrze, że obronili pasy, są na fali, mogą panować jeszcze długo.

PS: Albo Ishimori zapomniał odkopać... albo ktoś zapomniał przerwać, tak czy siak wyglądało to śmiesznie ^^

 

Moose & Williams vs Drake & Adonis

Jestem pozytywnie zaskoczony. Nie oczekiwałem wiele to i zawodu nie ma, ciekawił mnie tylko występ futbolisty i po takim pojedyku... jeśli zdecydowałby się na karierę wrestlera to ja gościa biorę. Niech jeszcze trochę potrenuje, potem zbuduje sobie jakiś move set, jest szansa na to, że będzie dobry.

 

EC3 vs James Storm

Było... po prostu. Jeden z gorszych pojedynków gali(nie wierzę, że to piszę). Nie tak dawno temu przeczytałem gdzieś(bądź obejrzałem... dziury w pamięci) listę gimmick matchy, które wymarły... Strap Match powinien do niej dołączyć.

 

Matthews & Steiner vs Borash & Park

Jezus Maria jak ten Steiner zdziadział... to tak słowem wstępu.

Śmiechłem parę razy i muszę przyznać... zrobili z tego coś naprawdę dobrego. Tak się w obecnych czasach jeździ po TNA/IW/GFW/wpisz własne a odratowali coś czego pozornie odratować się nie dało. Zrobili coś z dobrym smakiem i zasługuje to na dużego plusa.

 

Natural Born Killers vs Edwardsowie

Za każdym razem gdy wracam po jakieś krótkiej przerwie do IW i widzę wejściówkę Richardsa... jego i Angelinę, słyszę ich theme song, zapowiedź Borasha... nachodzi mnie myśl, że oglądam coś zajebistego. Nie wiem jak exTNA to zrobiło ale stworzyli wokół Davey'a tak zajebistą otoczkę, że facet wygląda jak ktoś ważny nawet jeśli jeszcze nikim ważnym nie jest.

Full Metal Mayhem... czy zawiódł? Czy zaskoczył? Czy był taki jakiego się spodziewałem? Ciężko powiedzieć. Żonka Edwardsa na pewno mi coś pokazała, nie była kulą u nogi, coś tam przyjęła, coś tam zrobiła ale podłączam się do opinii, że bez pań pojedynek ten byłby lepszy... i zapewne dłuższy. Ale ogółem, dało się to oglądać.

 

Low Ki vs Sonjay Dutt

Rolę spot-małpek przejęły dziś Tagi a X'y dostały walkę z podłożem storyline'owym i... podpinam się pod to co ktoś napisał wcześniej... pojedynek Cruiserweightów w WWE... i cytując N!KO: "Teraz będą się klepać Ci mniejsi". Dobre starcie, tak jak pisałem przedwczoraj... fajnie, że dywizja małpek w IW wraca na proste nogi ale X'ów w tej walce X'ów za wiele nie było.

 

Rosemary vs Sienna

No paczcie... Rosemary nawet specjalną wejściówkę dostała :D. Fajny smaczek, lubię takie rzeczy. Wiadomo, przyszłe GFW nie zrobi entrance'a z takim rozmachem jak WWE ale to i tak dodaje tego czegoś, co sprawia, że wiesz, że oglądasz galę PPV a nie gloryfikowaną tygodniówkę.

Walka była taka jakiej się spodziewałem... szkoda mi tylko końca runu Rosemary ale też nie mogę powiedzieć, że się go nie spodziewałem.

PS: Zabierzcie Lauren ten chujowy gimmick... ile można przeżywać porzucenie przez faceta? Nie zrozumcie mnie źle, dziewczyna odgrywa go świetnie i dopiero teraz zaczynam widzieć co WWE przepuściło przez palce... ale daleko to ona z tym nie zajdzie.

 

Bobby Lashley vs Alberto El Patron

No to ładnie... pochwaliliśmy sobie TNA - (osobiście dawno nie widziałem tu tak licznej poważnej dyskusji o TNA, bez osób jadących tą fedke) teraz czas wrócić do tego, czego w organizacji numer 2 nie lubię... a więc przerostu formy nad treścią. Niepotrzebni byli Ci King Mo i Dos Caras... walka unifikacyjna to walka unifikacyjna, sam fakt, że coś takiego się odbywa jest wydarzeniem. Finish też był mało satysfakcjonujący... rozumiem, że nie chcieli krzywdzić Lashleya ale unifikowaliśmy tutaj swoje 2 najważniejsze pasy... czysty zwycięzca był wskazany. Kolejna sprawa to Orlando, które w trakcie PPV było względnie głośne ale w trakcie Main Eventu zassało pałę. Pojedynek był świetny... ale mam wrażenie jakby był tylko dobry, właśnie przez tą... może nie tyle ciszę co względny brak zainteresowania.

 

No i to Slammiversary. Obejrzane troszkę na szybko bo po powrocie z pracy, zapewne pod koniec tygodnia odpalę PPV ponownie aby obejrzeć je na spokojnie. Wrażenie ogółem są pozytywne, troszkę zatęskniłem za czasami gdy TNA miało miesięczny system PPV... jakieś to wszystko jest takie bardziej klarowne niż gdy wszystko dzieje się na tygodniówkach. Pewien jestem na razie tego, że podejmę kolejną próbę powrotu do federacji Jarrettów, może w końcu mi się uda ;D


  • Posty:  1 955
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  15.11.2010
  • Status:  Offline
  • Styl:  Jasny

TT Championship – Bardzo dobry wybór na opener. Poza dwoma botchami Drago (akurat po nim sie tego nie spodziewałem) było płynnie, efektownie i szybko. Każda ekipa miała odpowiednio dużo czasu na pokazanie się, swoje zrobiły też osoby nie uczestniczące w walce. LAX zgodnie z przewidywaniami bronią tytułów i prędko ich nie stracą. Ciekaw jestem kto ich wzmocni. Raczej nie Hernandez, do którego pewnie nadal mają uraz po incydencie z LU. Garza i Kid zostają w TNA, ale chciałbym, żeby reszta stawki przepracowała jeszcze najbliższe tapingi.

 

Moose & Williams vs Drake & Adonis – Muszę odszczekać swoje słowa. Nie wierzyłem w ex futbolistę, a tymczasem pokazał się on z bardzo dobrej strony. Nie były to jakieś innowacyjne akcje, ale można jego występ zaliczyć do czołówki najlepszych nie wrestlerów na PPV. Nikt go za rączkę nie prowadził, nic nie zepsuł… za to botcha zaliczył Drake. Fajnie się to oglądało. Dodatkowy plus za poprawkę ze stołem.

 

EC3 vs Storm – Było solidnie, nic więcej nie oczekiwałem od tego gimmicku. Storm wypadł mocno, Carter dużo przyjął na plecy. Dziwna końcówka. Storm jest oszołomiony, odkopuje po finiszerze i traci przytomność… Jestem jednak w stanie przyjąć coś takiego, mając na uwadze to, że wygrać miał heel, a Storma biorą pod uwagę w Main Eventach i nie mógł łatwo polegnąć.

 

Matthews & Steiner vs JB & Park – Kompletne zaskoczenie. Uratowali to, ba, odmienili w coś naprawdę dobrego. Zapomniałem, że Borash towarzyszył Hardasom w nagraniach ich sławnych segmentów i przez myśl mi nie przyszło, że coś takiego możemy tutaj zobaczyć. Było śmiesznie i nostalgicznie. Powrót Mitchella i Shark Boya – pewnie jednorazowy, ale to główne momenty całego PPV. Graty dla komentatorów za pinezki. Jestem zadowolony, ale nie chcę kontynuacji tego feudu. Skończcie to na tym etapie, bo nic lepszego z tego nie wyciśniecie.

 

Edwardsy vs Richardsy – Spot gonił spot. Byłem zaskoczony tak szybkim przechodzenia z jednej akcji do drugiej, a po prostu okazało się, że dostali mało czasu i chcieli pokazać jak najwięcej. Szkoda mi tego, bo to najlepiej prowadzony feud w TNA, ale i tak oglądało się to dobrze. Panie wcale nie przeszkadzały, ba, dawały od siebie sporo. To jeszcze nie koniec, bo feud powinna skończyć walka 1vs1.

 

Low Ki vs Dutt – X Division w walce 1vs1, wysoko w karcie, z prawie 20minutową walką… a jednak czegoś zabrakło. Mianowicie większego widowiska. Nie było źle, ale jednak spodziewałem się tutaj nawet kandydata do walki roku. Postawili więcej na psychologię ringową. Odskocznia od spotów, bo te widzieliśmy w openerze. Nie będę marudził więcej. Była to niezła walka, a X Division ma wreszcie należyte miejsce.

 

El Patron vs Lashley – Typowy średniak, czego można było się spodziewać. Nie było to nic wybitnego, do czego będzie się wracać, ale też jakoś strasznie nie zamulali. Osoby kręcące się przy ringu tylko przeszkadzały, a to przecież była walka unifikacyjna. Dość powiedzieć, że po jednej z ingerencji King Mo powinno być DQ. Skoro przemianowali TNA w GFW, to Alberto miał większe szanse. Nie mam z tym problemu, ale też skakać z radości nie będę widząc takiego mistrza. Storm, Drake, EC3, nawet Richards byliby dobrymi kandydatami do tego miejsca.

 

Jak na taką kartę spodziewałem się gorszej gali. Wyszło fajnie, żadna walka mnie nie wynudziła, a dwie drużynowe mocno zaskoczyły (te z udziałem futbolisty i komentatorów). Wadzi mi brak ogłoszenia HOF. Przespałem jakieś newsy? Powinno to się odbyć na PPV jak co roku.

"Even the man with three H's would be proud of the way we buried this young, promising talent." - Broken Matt Hardy (Total Nonstop Deletion 15.12.2016)

  • Posty:  1 623
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  30.05.2009
  • Status:  Offline
  • Styl:  Klasyczny

1.World Tag Team Championship Match - LAX vs Drago & El Hijo de Fantasma vs Naomichi Marufuji & Taiji Ishimori vs Garza Jr. & Laredo Kid

Obstawiałem tę walkę jako opener i się nie pomyliłem. Walka wyszła... Kozacko! Strasznie byłem ciekaw jak będzie wyglądać współpraca z zawodnikami z Japonii i Meksyku i wyszło to świetnie. Fajne tempo od samego początku aż do końcowego gongu. Każdy dostał swoje pięć minut na pokazanie się i według mnie wszyscy spisali się bardzo dobrze. Wygrana LAX była do przewidzenia i raczej wątpie, by ktokolwiek obstawiał inaczej. LAX jest na fali i jeszcze długo te pasy potrzymają. Z dobrej strony pokazali się Drago i jego TT partner, którzy pokazali kilka swoich firmowych akcji i jak powinien wyglądać styl lucha libre.

Ocena: **** i 1/4 *

 

2.Eli Drake & Chris Adonis vs Moose & DeAngelo Williams

Walka znacznie lepsza niż się spodziewałem. Przy typowaniu nie wiedziałem kim jest tt partner Moose, obstawiałem jakiegoś jobbera z GFW... Jakbym wiedział, że to ten z NFL to raczej bym stawiał ich wygraną. Zmyliło mnie, że to nie walka o pas. Sama walka wypadła nieźle. Jak nie przepadam za żadnym z tych ludzi tak oglądało się to ok i jest to chyba pierwsza walka Moose’a, której nie przewijałem. Eli Drake i Chris Adonis pasują do siebie i jakby nie było dla nich pomysłu to mogą iść do dywizji TT na chwile choć pasów bym im nie dawał narazie.

Ocena: ***

 

3.Strap Match - Ethan Carter III vs James Storm

Walka wyglądała dobrze i liczyłem na coś więcej, ale... Najważniejsze pytanie czy to był work czy Stormowi serio coś się stało? Po reakcjach ludzi i EC3 mam wrażenie, że walka zakończyła się przed czasem. A szkoda, bo panowie mogli dać nam naprawde świetne show.

Ocena: ***

 

4.Jeremy Borash & Joseph Park vs Josh Matthews & Scott Steiner

Spodziewałem się, że będzie to słabe i bardziej komediowe. Zapomniałem, że przecież można to zrobić w stylu Final Deletion!! Powrót Shark Boya spoko, ale tego jeszcze się mogliśmy spodziewać. Ale powrót Jamesa Mitchella?! Tego chyba nikt się nie spodziewał i mnie osobiście jego powrót bardzo ucieszył. Mam nadzieje, że znów będzie managerem Abyssa monstera. Josh mnie zaskoczył tym, że przyjął black hole slam na pinezki. Brawa dla niego. Miała być to najgorsza walka, a sprawiła duże zaskoczenie. Nie przewijać tej walki!!

Ocena: *** i 1/2 *

 

5.Full Metal Mayhem Match - Davey Richards & Angelina Love vs Eddie & Alisha Edwards

Krótka, ale intensywna walka. Jeszcze chyba nie widziałem, aby ktoś wsypywał komuś pinezki do ust w trakcie walki. To już było lekkie przegięcie, bo mogło się źle skończyć. Fajnie, że mimo długości walki nie zabrakło w niej przedmiotów. Końcówka walki rozegrana świetnie. Gdybyśmy dostali FMM z udziałem samych panów to walka pewnie potrwałaby nieco dłużej, ale i tak wypadło to bardzo dobrze. Panie również się spisały.

Ocena: ****

 

6.X-Division Championship 2 Out of 3 Falls Match - Sonjay Dutt vs Low-Ki

Walka Xów jak zawsze trzymała poziom. Spodziewałem się tutaj nieco lepszej walki i szybszego tempa, ale i tak było dobrze. Wygrana Sonjay Dutta chyba nikogo nie powinna dziwić, bo chłop czekał lata na ten pas i strata go w tak krótkim czasie byłaby kpiną. Podoba mi się styl walki Low Kiego, jest taki troche brutalny co pasuje do gimmicku Hitmana. Ogólnie walka mi się podobała i ciekaw jestem czy to już ich ostatnie starcie czy może na Impactach zobaczymy ich ponownie? A jak nie to kto będzie walczył o pas? Mam nadzieje, że Matt Sydal.

Ocena: *** i 1/2 *

 

7.Knockouts & Global Force Wrestling Women's Championship Match - Rosemary vs Sienna

Przyjemna walka, w której sporo się działo. Wiedziałem, że Gail Kim jest obecna na gali i cieszy mnie jej powrót, ale liczyłem, że pomoże jakoś Rosemary w wygraniu walki. Wynik jak dla mnie zły. Rosemary jako mistrzyni spisywała się znacznie lepiej od Sienny, ale trzeba pokazać wyższość GFW nad TNA...

Ocena: ***

 

 

8.Impact Wrestling World Heavyweight & Global Force Wrestling World Championship Match - Lashley vs Alberto El Patron

Bardzo dobry Main Event, ale tego akurat po tej dwójce można się było spodziewać. Fajnie, że dali im prawie 20 minut dzięki czemu mogli pokazać na co ich stać i ten czas wykorzystali. Dobrze, że nie było dużo ingerencji w walke ze strony King Mo czy też Dos Carasa, bo walka wybroniła się sama. Zwycięstwo Alberto było do przewidzenia i według mnie dobrze, że wygrał. Lashley był świetny jako mistrz i gdyby to wygrał to pewnie też nikt by nie narzekał, ale trzeba troche odświeżyć main eventy. A w dodatku teraz dostaniemy prawdopodobnie feud Alberto z Ethanem co może wyjść rewelacyjnie.

Ocena: ****

 

 

Ogólnie Slammiversary bardzo mi się podobało. Nie było ani jednej słabej walki, którą chciałoby się przewinąć. Publika też jakoś reagowała mimo, że gala odbyła się w Impact Zone. Fajnie było zobaczyć wielu zawodników z innych federacji. Ogólnie gale oceniam na 8/10.

1 miejsce w typerze TNA w 2011 r

 

http://total-nonstop-action.blogspot.com/ --> najlepszy blog o TNA

 

Fan wrestlingu od 25.02.2005r

 

Reprezentant TNA Originals

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


  • Najnowsze posty

    • IIL
      Z pozostałych pasuje mi najbardziej L.A Knight. Gościu nie miał jeszcze głównego pasa, a jego momentum było systematycznie używane do podkarmiania runów Romana czy Cody'ego. Zwycięstwo nad Cena w ostatniej walce, to coś jak złamanie streaku Takera - zawsze będziemy o tym pamiętać i tego mu życzę.
    • KyRenLo
      Teraz to ja już mam podobnie. Zapowiada się na finał Jey vs. Gunther (Walka numer 100) lub LA Knight vs. Gunther. I o ile lubię LA i chciałbym go kiedyś zobaczyć z głównym pasem to nie pasi mi na finałowego rywala Ceny. Uso nawet nie będę komentował. Rozczarował mnie ten jeszcze nie zakończony turniej.
    • KyRenLo
      AEW: Worlds End 2025 Data: 27/12/2025 NOW Arena Hoffman Estates, Illinois
    • Grins
      To akurat mnie rozśmieszyło   
    • xAttitude
      AEW FULL GEAR 2025 NEWARK • Prudential Center • 22.11.2025 ŚREDNIA OCENA WYDARZENIA 8.40 (242 głosów)   Szczegóły Wydarzenia Data: 22.11.2025 Promocja: All Elite Wrestling Typ: Pay Per View Lokalizacja: Newark, New Jersey, USA
×
×
  • Dodaj nową pozycję...