Skocz do zawartości
  • Dołącz do najstarszego forum o pro wrestlingu w Polsce!  

     

     

Independent Zone

Dyskusje, spekulacje i recenzje na temat federacji niezależnych, lucha libre i puroresu

Rekomendowane odpowiedzi


  • Posty:  1 055
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  06.07.2006
  • Status:  Offline

European Vacation nie było w tamtym roku, i raczej nie będzie też w obecnym. Stawiam na finansowy dołek za oceanem i koszta z tym związane.

 

A właśnie. Pytałeś Bigg o Super Dragona, teraz o EV... Mam w planie przeprowadzić wywiad przez Myspace z Excaliburem. Także jeżeli ktokolwiek z Was miałby do niego jakieś pytanie to niech pisze tutaj smiało swoje propozycje.

 

Prośbę o wywiad juz mam. Zbieram teraz pytania. Dorzućcie coś od siebie :)

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/4420-independent-zone/page/81/#findComment-139214
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  1 242
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  21.03.2007
  • Status:  Offline

No to ja prosze mu pogratulować świetnych zdolności za stolikiem komentatorskim ^ ^ Autentycznie uwielbiam go słuchać.

A pytania? Kurcze głównie chciałbym wiedzieć czy zawitają jeszcze kiedyś w Europie no i dowiedzieć się o paru zawodników...jak właśnie Dragon czy Steener. Czy Scott Lost dostanie push :P I Czy w planach jest skonfrontowanie braci Briscoe z braćmi Jackson.

Jak wpadne jeszcze na coś dopisze.

Swoją drogą zajebista inicjatywa majonez :) .

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/4420-independent-zone/page/81/#findComment-139229
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  1 775
  • Reputacja:   2
  • Dołączył:  07.07.2006
  • Status:  Offline

Zapytaj go o najzdolniejszych młodych wrestlerów Kaliforni. Chętnie bym się dowiedział nawet o tych walczących w mniejszych federacjach. I tak czeka ich w końcu debiut w PWG, a jeśli nie, to od czego jest youtube.

Dalej - czy jest szansa, że w końcu zaczną umieszczać entrance na DVD? Podobno po zmianie wydawcy jest taka możliwość.

No i oczywiście pochwal go za komentowanie, bo jest w tej roli wybitny :)

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/4420-independent-zone/page/81/#findComment-139236
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  1 242
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  21.03.2007
  • Status:  Offline

ROH Insanity Unleashed

 

 

 

1. Spyder Nate Webb vs. Flash Flannigan

Nate Fuckin' Webb w ROH ^ ^ . Sama walka to oczywiście nic specjalnego :P Jakoś german Flasha w narożnik, jakaś hurricanrana Spydera i końcowy rolling kick. Wygrywa Webb szkoda tylko, że nie po moonsault'cie. Miło było zobaczyć Nate'a na czarno-czerwonym ringu ;) .

 

2. Bryan Danielson vs. Kenny Omega vs. Claudio Castagnoli (Three Way Match)

No było git ^ ^ . Między tą trójką czuć chemie w ringu przez co przyjemnie się ich ogląda. CC rozwalił mnie kiedy zdegustowany zamierzał zejść do szatni(po wygłupach na ringu Omegi i Dragona)-świetną mine strzelił. Szwajcar na ringu też był dobry, uwielbiam jego gutwrench suplex. Współpraca na lini Omega-Danielson pierwszorzędna, świetne podwójne missile dropkicki i zabawne zachowanie potem-niby sobie pomagali niby nie. Wygrywa CC po jakimś żałosnym submissionie...wielki minus dla walki...co to w ogóle było? Wariacja sleeper holda? :P Castagnoli ma tyle fajnych moves'ów a bookują zwycięstwo po czymś takim. Po meczu brawlik Bisona i Danielsona. Co ciekawe Claudio przybił piątek Smith'owi...niby nic ale w świetle powrotu Embassy fajnie byłoby zobaczyć w tej stajni Claudio.

 

3. Jay Briscoe vs. Chris Hero

Nic specjalnego. Panowie mocno się okładali ale w sumie walka przynudzała, nie ma co ukrywać ^ ^ . Jay przegrywa drugi raz pod rząd i tym razem jest to porażka bolesna.... raz, że Hero wygrywa czysto co u zawodników S'n'S zdarza się rzadko(ale to nawet dobrze Hero powinien zostać przypushowany) dwa, że Chris pinuje go po jednym rolling elbow...zazwyczaj potrzeba ich kilku do znokautowania rywala.

 

4. Kevin Steen & El Generico vs. Kenny King & Rhett Titus (World Tag Team Title Match)

Dobra walka. Niezły aspekt komediowy: Steen po prostu rządzi, pojazdy na Rhetta mistrzowskie. Titus i Kenny starali się jakoś bronić ale przy jednostronnej publice nie mieli szans ^ ^ .Zresztą YRR zawsze wydawali mi się stajnią gejowską...niby wyrywali panienki ale jednocześnie prężyli się razem na siłowni. Aspekt wrestlingowy również na poziomie chociaż fajerwerków nie było. Liczyłem, że King pierdolnie swój spinebuster na Steenie ale niestety się rozczarowałem :P Były za to dwa fajne kopniaki z jego strony i necbreaker ponad linami. Była też ewidentnie zwalona hurricanrana Generico na Titusie, nie wiem kto zawinił ale było to strasznie widoczne. Zwyciężają Steenerico po kombinacji package piledriver + brainbuster. YRR musza się jeszcze podszkolić w teamowym wrestlingu(oprócz atomic drop+ lariat nie było jakichś ciekawych kombinacji) ale dobrze, że są bo robiła się wśród teamów posucha w ROH(bo kogo mamy na dobrą sprawe oprócz mistrzów i American Wolves? w sumie nikogo bo Strong & Stevens/Albright to taki team na siłe).

 

5. Bison Smith vs. Silas Young

Jak można było założyć łatwe i szybkie zwycięstwo Smith'a. Gość jest naprawde niewiarygodnie silny, rzut Silas'em z jednego narożnika w drugi robi wrażenie. Lariat, clawslam czy powerbomb również, czuć te moc. Po walce oczekiwałem interwencji Dragona...ale się nie doczekałem :P .

 

6. The American Wolves vs. Roderick Strong & Brent Albright

Co do entrance'u Wilków: fajnie, że Eddie zaczął się mega wczuwać i czuć że są dwa Amerykańskie Wilki ^ ^ . Co do walki: było to naprawde fajne starcie. Świetne momenty gdy na ringu był Richards i Strong ich wymiany chopsów i kicków=czysty stiff ^ ^ . Fajny counter z suplexa w neckbreaker pokazał Brent, piękne kombinacje kick'ów czy german+superkick Wilków, exploder suplex + running kick drugiego teamu. Indywidualnie wyróżniam Edwards'a choćby za springboard moonsault czy flying knee strike. Chłopak kolejny raz pokazał bardzo dobry wrestling. Co do końcówki: ssała :/ . Jobbowanie pretendentów do pasa, nawet w taki sposób uważam za czystą głupote. Zwycięstwo należało się Wilkom...i mam cichą nadzieje, że na 7th Anniversary pasy zmieniły właścicieli.

 

7. Jimmy Jacobs vs. Delirious (No DQ Match)

Wkurwili mnie fani na samym początku...zero wczucia w dramaturgie tylko żałosne "shut the fuck up" w strone Jacobsa...JJ jest geniuszem, ładnie uspokoił Deliriousa i dopiero wtedy zaatakował. Heel no. 1 ^ ^ . I w końcu nie został zabookowany jak tchórzliwa pizda tylko jak psychol chcący się zemścić na zdrajcy. Deli też wyjątkowo dawałe rade, piękny fisherman suplex w krzesło czy cobra clutch. Niestety, seria Panic Attack'ów wyszła niespecjalnie dobrze :P . Byłem pewien pinu a tu prosze...Delirious idzie po stół, JJ wstaje i dostaje baardzo ciekawy bump. Jimmy spadł z Deliriousem z narożnika na stół i od razu zapiał End Time. Delirious stracił przytomność ^ ^ . Nie ukrywam, że bardzo cieszy mnie zwycięstwo Jacobsa.

P.S. Uwielbiam jak Delira mów "Dżimy" :P .

 

8. Nigel McGuinness & Austin Aries vs. Tyler Black & Jerry Lynn

Main Event był ozdobą gali. Tag Team Dream Match? Może troche przesadzili bo mecze z tego typu obsadą pojawiają się w ROH często ale nie ma się co czepiać bo ci wrestlerzy zawsze dają czadu. Początek to całkowita dominacja heeli którzy okładali przeciwników po za ringiem(rzadko się widuje Tower of London w tak wczesnej fazie pojedynku). Nigel znęcający się nad ręka Lynn'a świetny, mnóstwo ciekawych sposobów zaprezentował(zwłaszcza ten suplex za ręke). Kombinacja dropkick + Tower of London również sympatyczna. Po za tym bardzo fajne swinging ddt Lynn'a z bandy w beton no i aż dwa cradle piledrivery. Końcówka mega trzymająca w napięciu do końca nie wiedziałem kto wygra ^ ^ .

 

Gala taka sobie...nie było źle, nie było porywająco. Ale ME świetny ^ ^ .

 

[ Dodano: 2009-06-22, 10:02 ]

ROH 7th Anniversary Show

 

1. Roderick Strong & Erick Stevens vs. Rhett Titus & Kenny King

Kurwa nie zrozumiem bookerów ROH...szkoda, że tak perspektywiczny team jak YRR musiał zajobbować w tym meczu...na pewno na to nie zasługiwali :/ . Bolączka ROH jest brak drugiego pasa singlowego...o niego rywalizować mógłby właśnie Strong czy Stevens a młodsi zawodnicy jak Rhet czy Kenny sprawdzaliby się w dywizji teamów. Niestety, jest jak jest i team zrobiony na siłe zwycięża. A sama walka była naprawde dobra. Kenny kolejny raz mi zaimponował(obrotowy kopnia, neckbreaker ponad linami czy side slam backbreaker na Stevensie) ale Titus nie odstawał aż tak mocno(leg drop z przeskokiem nad Stevensem czy spory pokaz siły: utrzymanie Ericka najpierw w pozycji do crucifix bomb a potem w klasycznym powerbomb). Nie mówie, że Strong i Stevens byli źli...wypadli równie dobrze jak rywale ale naprawde zwycięstwo, choćby kantem(pojawienie się Ariesa np), wypromowałoby Młodych i Bogatych a honor "twardzieli" by nie ucierpiał ;) .

 

2. Claudio Castagnoli vs. Brent Albright

Nooo to było naprawde elektryzujące starcie ^ ^ . Naprawde mi się podobało, obaj zawodnicy dali z siebie wszystko(CC kryzys ma już chyba za sobą) i oglądaliśmy świetny pojedynek. Obaj pokazali, że znają się nie tylko na power wrestlingu(overdrive a potem dropkick czy head scissors przekształcone w crowbar Brent'a,leg lariat Claudio) ale na szczęście robili też użytek ze swoich mięśni. Był więc i exploder po za ringiem Brenta i jego vertical suplex, był giant swing Szwajcara czy jego gutwrench suplex. No i upepcuty, w tym jeden szczególny który CC wymierzył skaczącemu z narożnika Brentowi(cytując klasyka "ale się nadział ! "). Końcówka trzymająca w napięciu, kilka ucieczek z Crowbar, kilka z Ricola Bomb. Obaj okładają się punchami....i koniec meczu!(od początku mi ten 15minutowy limit śmierdział). Chwila rozczarowania ale jest ! Five more minutes ! Jednakże....ROH nie poszło na całość i nie zabookowało czystego zwycięstwaCC zostaje zdyskwalifikowany po low blow kick'u podczas obrony przez half nelson plexem...troche bzdura bo takich akcji jest mnóstwo w meczu :P Najważniejsze, że CC nie przegrał i że po gongu wykonał jeszcze Ricola Bomb. Licze na zwieńczenie tego feudu w jakiejś ciekawej stypulacji.

 

3. Bobby Dempsey vs. Adam Pearce

Po cichu liczyłem, że mystery oponnentem będzie Sara Del Rey :P No, Pearce i tak jest lepszy niż Tank Toland...albo Shane Hagadorn ^ ^ . Ale....bez jaj no ^ ^ . Squash? Bobby wygrywa w squashu? No...dziwne troche :D .

 

4. Jerry Lynn vs. Mike Quackenbush

Zasadniczy minus tego pojedynku numer 1: za krótko. Zasadniczy minus tego pojedynku numer 2: zero dramaturgii. Generalnie starcie bardzo udane ale takie nijakie troche...było sporo fajnych counterów i przejść, sporo spotów jak choćby: head scissors w wykonaniu obu, swing Lynn'a w bande a potem german suplex i tornado ddt, bts Quack'a czy jego QD II. No i było fajnie, ciekawie...aż tu nagle cradle piledriver i koniec. Szkoda bo walka miała potencjał na coś ciekawszego ;) .

 

5. Tyler Black, Delirious, & The Necro Butcher vs. Jimmy Jacobs, Brodie Lee, & Austin Aries (Revolution Rules Match)

Na początku krótka historia AotF a właściwie feudów między jej członkami...aż się łezka w oku zakręciła :) . A co do walki: na pewno była strasznie chaotyczna, ale trudno żeby było inaczej :P Revolution Rules ograniczały się głównie do no dq ^ ^ . Na początku brawl po za ringiem, troche skoków ponad linami(był latający Necro ale Daizee znów nie dano skoczyć...szkoda). Pierwszy odpada Delirious(po kombinacji swinging side slam Lee i brainbuster Austina) i troche szkoda bo prezentował się naprawde nieźle. Chwile potem Necro i Brodie zaczynają walczyć wśród publiki (Lee dostarcza Butcher'owi side slam na rampe) by w końcu opuścić ring side i zostać w dwójke wyeliminowanymi. Tyler musi więc walczyć z dwoma rywalami...którzy jednak nie pomagają sobie i wreszczie sami ze sobą walczą. Tyler po End Time eliminuje Ariesa i zostaje sam na sam z Jacobsem. W tym momencie miałem mark mode absolutny bo uwielbiam obu...i kogo tu wybrać? :P W każdym razie emocji mnóstwo, Tyler kick out'uje po Contra Code, a JJ zapina End Time. Sędzia informuje JJ, że w tej fazie meczu wygrać można tylko przez pin....Jacobs podnosi Tylera i mówi coś w stylu"zabije go" zapina End Time...ale Tyler kontruje w God's Last Gift i wygrywa(byłem pewien, że będzie kick out :P )....były nerwy ^ ^ . Black rozlicza się z AotF...i nie zrozumiem chyba czemu to on nie został "next world champ"...

 

6. Bryan Danielson & Colt Cabana vs. Bison Smith & Jimmy Rave(with Prince Nana)

Embassy z Naną w składzie wraca tak jak się spodziewałem ^ ^ . W ogóle dwa tak wielkie powroty w ciągu jednego dnia, jednej walki ! Strasznie zazdroszcze fanom którzy byli w Hammerstein Ballroom :) . A dali czadu, jak zawsze daje czadu nowojorska publika. Najpierw świetna owacja dla Rave'a a potem niesamowita wręcz dla Colta-publika wręcz eksplodowała radością.

A co do walki...aaaa kurwa jak mozna głupią końcówką zjebać tak fajny mecz :( . No ale dobra-było naprawdę dobrze. Pare akcji bardzo ładnych: sto Rave'a w apron na Colcie, gorilla press slam Bisona na Smoku wprost w narożnik, jednoczesny springboard moonsault Cabany i missile dropkick Bryan'a jego lot nad linami czy również jego łokcie na stojącym Bisonie. Oglądałem z zapartym tchem i nie ukrywam-markowałem heelom :P Jednak zwycięstwo fejsowego teamu jest okej boli tylko sposób-roll up Colta na Jimmym...to ssie :P No ale dodatkowy plus za po meczową celebracje. Mega ciarki mnie przeszły kiedy Colt poprosił żeby puszczono "Final Countdown" i cała publika rykneła jednym głosem :) .

Ciesze się, że Embassy wróciło... mam nadzieje, że na stałe. Przyda się heelowa stajnia bo po rozpadzie AotF i powolnym upadku S'n'S brakuje takiej.(a swoja drugą feud Embassy z S'n'S byłby niezły...zwłaszcza na majku między Larry'm i Naną).

 

7. Jay Briscoe vs. D-Lo Brown

Walka przynudzała...nie była strasznie zła czy coś ale przynudzała. Lepszy na ringu był z pewnością Jay Briscoe wystarczy wspomnieć bardzo ładną hurricanrane czy death valley driver. Brown w sumie nie pokazał za wiele ciekawego...w debiucie przeciwko Nigel'owi wypadł dużo lepiej. I teraz pytanie...czy fakt, że ma się w miare znane nazwisko i walczyło się w wielkich fedach oznacza sukces w ROH? Bo mówiąc szczerze wygrana D-Lo to pomyłka(no dobra niby kantem bo przytrzymał majty Briscoe ale jednak)...nie pokazał praktycznie nic ale wygrał :/ . Z niepokojem oczekuje jego walki z Cabaną: patrząc na forme obu może być nie za ciekawie. Żal Jay'a który kolejny raz przegrywa, tym razem zupełnie niesłusznie.

 

8. Kevin Steen & El Generico vs. The American Wolves (World Tag Team Title Match)

Świetny no dq match. Dużo się działo od samego początku, były zmiany przewag i do końca nie wiadomo było czy Steenerico obronią pasy. Generalnie lubie bardzo oba teamy więc oglądałem z prawdziwą przyjemnością. Stawiałem na Wilki...ale jednak to jeszcze nie ich czas. Z ciekawszych spotów można wymienić pumphandle neckbreaker Steena w krzesło, chairshot + german Wilków, skok z liny na line i na przeciwników Generico czy kilka akcji z drabiną. Końcówka zabookowana dennie, niestety :( Nad nogą Kevina rywale pracowali od kilku gal mimo to ten nie tapował po cloverleaf(a przyjął wiele ciosów w kończyne) zaś Davey nie trafił ssp Steen walnął go w noge krzesłem kilka razy i ten poddał się po sharpshooter...nie kupuje tego. Po meczu American Wolves skatowali mistrzów(fajny doomsday cutter na stół). To na pewno nie było ich ostatnie starcie.

 

9. Nigel McGuinness vs. KENTA (ROH World Title Match)

Pojedynek rewelacyjny to na pewno...ale czy spełnił pokładane w nim oczekiwania? Czy będzie wspominany za siedem lat jak pierwszy main event w historii Ring of Honor? Nie wydaje mi się. Pewnie gdyby Nigel stracił pas to by tak było. Jednakże Nigel pas zachował. Ku wieeelkiemu niezadowoleniu publiki(śmieci lecące na ring? czegoś takiego w ROH nie widziałem) co jest oczywistym znakiem, że Anglik jako mistrz się znudził i zmiana jest konieczna. I mówie to z całym szacunkiem do Nigela-rzucenie w niego kubkiem z napojem uważam za chamówe.

KENTA dostał niesamowity cheer przy wejściu i publika w Hammerstein Ballroom cały mecz chantowała dla niego. Szkoda, że znałem wynik i nie mogłem się maksymalnie wczuć ale i tak było spoko. Nie wiem na ile ból na twarzy McGuinness'a był grą a na ile był prawdziwy ale bezlitosne kopniaki Japończyka tak czy siak robiły wrażenie. Zobaczyliśmy Tower of London w beton i z narożnika w apron(bardzo efektownie wyszło), top tope Falcon Arrow, GTS(także w wykonaniu Nigel'a ! Mega lubie motywy z podkradaniem finisherów) i sporo ciekawych counterów. Zobaczyliśmy też dziki double foot stomp KENT'y z narożnika na wiszącego na bandzie Anglika! Nie zobaczyliśmy za to ani jednego(!) lariat'a w wykonaniu mistrza :shock: co jest naprawde ewenementem. KENTA tapuje po którymś z kolei London Dungeon a Nigel "man with no arms" McGuinnes kolejny raz schodzi z ringu z pasem.

 

[ Dodano: 2009-06-22, 15:19 ]

ROH Supercard of Honor IV

 

Promo Nigela McGuinnessa. Świetne ;) . Nigel mówiący cichym spokojnym głosem o tym jak publika krzyczy "die Nigel, die"...no naprawde wysoka klasa.

 

1. Erick Stevens vs. Rhett Titus

Opener z oczywistym wynikiem. Titus kolejny raz wypada całkiem dobrze(leg drop czy flyin knee na twarz Ericka), jeśli popracuje nad ring skills'ami to będzie dobrze. Charyzme na pewno ma kontakt z publiką również...rzecz jasna wygrać nie mógł...Stevens nigdy mnie do siebie nie przekona. Jest dobrym wrestlerem(lubie jego flying shoulderblock czy Doctor Bomb) ale go nie kupuje. No i ma w swoim arsenale strasznie wkurwiające mnie "chooo choo" :P . I pytanie...czemu Rhett zostaje spinowany po jakimś gównianym chlothesline a nie po powerbomb Stevensa? :/ .

 

2. Chris Hero, Eddie Edwards, & Incognito vs. Kevin Steen, Jay Briscoe, & Magno

Mecz miał wielki potencjał, niestety wszystko zjebało się na samym początku kiedy liny się porwały :P . Niestety tak się czasem zdarza ^ ^ . Gdyby nie Magno napisałbym, że mecz do przewinięcia na szczęście czerwony luchador w ostatnich minutach uratował show. Pół walki heele znęcają się nad Steenerem..dawno się tak nie wynudziłem podczas oglądania ROH. W sumie przez cały mecz oprócz pięknego powerbomb Hero nie dzieje się nic. Dopiero pod koniec kiedy Magno dostaje szanse jest horrorshow ^ ^ . Facet to prawdziwy luchador, nie przeszkadzały mu porwane liny, wykonał springboard rane i springboard arm drag-publika sikała ze szczęścia. Jakby tego było mało Steen pięknie poleciał a Magno wlazł na narożnik(na sam narożnik kurwa co za równowaga) i sprezentował fanom moonsaulta po za ring. Autentycznie chciało mi się krzyczeć "this is awesome!". Niestety chwile potem Magno wykonuje moonsault na Hero(też nie wiem skąd wziął siłe żeby na tej zwisającej linie się wybić) ten unika i pinuje po roling elbow z użyciem elbow pada. Szkoda....facet który skradł show zostaje odliczony po kancie :/ . Licze, że na Take No Prisoners się odegra, zwłaszcza że liny będą sprawne ^ ^ . P.S. Hagadorn ! Nigdy nie będziesz jak Sweeney ^ ^ .

 

3. Katsuhiko Nakajima vs. Roderick Strong

Aż się wierzyć nie chce, że Katsuhiko jest tylko rok starszy ode mnie. No, ale można dojśc do takie wprawy gdy walczy się od 14 roku życia ^ ^ . Nie ma co się rozpisywać: walka po prostu świetna ^ ^ . Mnóstwo chopsów a do tego kopniaki Japończyka(cudny spinning kick który dosięgnął siedzącego na narożniku Strong'a). Co po za tym? Świetny counter Nakajimy z Strongehold w ankle lock i jeszcze piękniejszy Rodericka: Nakajima wykonuje high kick ale Strong łapie jego noge i serwuje backbreaker. Akcja meczu jak dla mnie. Piękne były też trzy superkick'i pod rząd Katsuhiko. Wygrywa Roderick po kombinacji gutbuster + sick kick + gibson driver. Elektryzujące starcie ;) .

 

4. Bobby Dempsey vs. Kamala

:lol: Kamala w ROH mnie po prostu zabił ^ ^ . Nie wiem skąd oni go wytrzasneli :P . No ale generalnie to takie troche żałosne było... Kamala ze swoim opiekunem i Hagadornem wszedł na ring Bobby obnażył tors i jak się okazało był pomalowany jak Kamala. Zaczeli wspólnie grać na brzuchach(nie wierze, że pisze coś takiego w recenzji SCoH 4 :P ) zakolegowali się i wspólnie obili Hagadorna....patrząc na obu herosów może i lepiej, że nie zaczeli walczyc :D .

 

Promo Alex'a Koslova- piękny rosyjski ^ ^ Co nieco nawet zrozumiałem ale nie o to chodzi. Po prostu fajnie to brzmiało :) .

 

5. El Generico vs. Claudio Castagnoli vs. Blue Demon Jr, vs. Brent Albright

Przede wszystkim ktoś taki jak Demon powinien wejść jako ostatni żeby publika się nim nacieszyła :P Jak się okazało był to jednak najmniejszy minus bo walka była po prostu do dupy :( . Patrząc na obsade aż samemu nie chce mi sie w to wierzyć ale niestety rozczarowanie ogromne. Blue Demon Jr. nie dostał szansy żeby pokazać coś ciekawego, dwa head scissors, suicida między linami i tyle... jakby go w tym meczu nie było to nie zauważyłbym chyba różnicy. Generico błysnął piękną top rope raną a wygrał CC po....low blow na Brent'cie... :/ Naprawde szkoda bo bardzo liczyłem na ten mecz(zwłaszcza na występ mistrza NWA) i bardzo się zawiodłem.

 

6. Bryan Danielson vs. Alex Koslov

Lubie tego typu mecze-USA vs Rosja-uśmiech sam mi się na twarzy pojawia. Koslov musiał czuć się nieswojo krzycząc "Russia!Russia" w tak konserwatywnym i ksenofobicznym stanie jakim jest Texas ^ ^ . Sama walka to nic specjalnego ale źle nie było. Danielson wykonał piękny bridging northern lights suplex, Koslov suplex po za ring czy powerski frog splash. Podkradł też Danielson'owi signature moves'y robiąc cattle mutilation a także mma elbows. Potem jednak te kombinacje zastosował Dragon i wygrał. Był też "cossacks dance" w wykonaniu Alex'a ^ ^ .

 

7. Colt Cabana vs. D-Lo Brown

Ten mecz mnie najbardziej martwił gdyż spotkało się dwóch kolesi których forma w ostatnim czasie nie imponowała ;) . No i cóż...moje oczekiwania sprawdziły się gdyż walka była baardzo cieniutka. Oprócz firmowego moonsault ze springboard Colt'a nie było żadnych ciekawych akcji. Do tego ospałe tempo i kretyński booking. Motyw kiedy po inverted boston crab Brown odklepał w noge Cabany a sędzia tego nie ogarnął idiotyczny. No i finish...Colt skaczący z top rope(pomińmy że ledwo na te liny wlazł) dostaje z kastetu i Brown wygrywa. Po 1....już wolałbym Colta zwycięzce bo Brown naprawde nie pokazuje nic ciekawego a Cabana to było nie było ważna postać w historii ROH(jak już mają wygrywać "nazwiska" to niech chociaż te związane z federacją) a po 2...na sześć walk(Dempseya nie licze) trzy skończyły się po kancie...troche tego za dużo :/ /

 

8. KENTA vs. Davey Richards (GHC Jr. Heavyweight Title Match).

Wow....naprawde mecz który mnie powalił. Teacher vs Student(jakkolwiek śmiesznie to brzmi patrząc na wiek obu zawodników) mecz o wielkiej randze któy po prostu rozpierdolił system. Jak do tej pory gala była naprawde przeciętna tak dla tego meczu warto ściągnąc Supercard of Honor IV....mistrzostwo po prostu ^ ^ . Aż nie wiem od czego zacząć opis walki :P . Bo po prostu cały czas(a walka była długa) coś się działo. Po pierwsze maksymalne poświęcenie z obu stron. Zero oszczędzania się. Kopniaki obydwu to po prostu cudo! Aż się wierzyć nie chce, że sie nie pozabijali nimi ^ ^ . Do tego lot Daveya między linami(chyba nigdy nie widziałem takiej dynamiki przy tej akcji), DR Driver, Falcon Arrow z apron w beton(!!!), mnóstwo counterów(w tym cudowny z GTS w dragon screw), submissiony, suplexy i finisher...po prostu Go To Sleep w tym wykonaniu mnie urzekło, musiałem od razu przewinąć, że ogarnąć te akcje ;) . Świetne ! No i to co się działo po meczu....Davey uścisnął ręke KENT'y(bo kurwa jak po takim meczu nie uścisnął przeciwnikowi ręki?) ukłonił mu się i powiedział "It's Ring of Honor all about"...przeszedł mnie w tym momencie dreszcz emocji i naprawde pragne wyrazić mega szacunek dla obu za tę walke.

 

9. Tyler Black & The Necro Butcher vs. Austin Aries & Jimmy Jacobs

Czemu Aries'owi tak szybko zmieniono entrance theme? :( Tamten był genialny jakby nagrany specjalnie dla złego Ariesa..a co do walki: był potrzebny taki przerywnik pomiędzy meczem numer 8 a Main Eventem. Wyszło fajnie. JJ i AA są świetni...uwielbiam ich oglądać w teamie, w jednej chwili ratują się nawzajem, w drugiej naparzają a zaraz potem znów ratują. Było pare fajnych akcji jak chokeslam Necro, counter dropkick'a w F5 Tylera, spear Jacobsa w Black'a który trzymał Ariesa w pozycji w powerbomb czy dropkick Ariesa po którym Butcher spadł z apron i zaliczył spotkanie ze stołem. W ogóle motyw ze stołem był świetny, nie mogłem się doczekać bump'a na niego a moment ten był ciągle przedłużany. Wygrywają heele po brainbuster.

 

Promo Jerry Lynna...wyglądało troche jak wzięte z którejś części "Rocky'ego"(był nawet motyw biegana po schodach :P ) ale całkiem spoko. Mogłoby być jedynie dłuższe bo tu dostaliśmy historie na linii McGuinnes-Lynn w pigułeczce wręcz ;) .

 

10. Nigel McGuinness vs. Jerry Lynn (ROH World Title Match)

I wreszcie...wyczekiwana przeze mnie walka wieczoru. Jerry wyszedł mega spięty było to aż nazbyt widoczne, Nigel jak zawsze miał "wyjebane". Cóż....gdybym nie znał wyniku pewnie umierałbym z nerwów gdyż booking wreszcie stał na odpowiednim poziomie. Szalenie żałuje, że wiedziałem o zmianie champ'a... :( . Ale i tak mecz był świetny. Jerry zapiął armbreaker kontrując Tower of London lub wybijając pin, Nigel z dwoma kontuzjowanymi bicepsami wymierzał lariaty...była niesamowita dramaturgia, kick out po jawbreaker lariat, kick out po cradle piledriver, wychodzenie z finisherów... niesamowite emocje. W końcu po pięknym cradle piledriver niemożliwe stało się faktem: Nigel stracił pas.... Reakcja publiki piękne najpierw"You still got it !" potem "Thanks you Nigel" i wreszcie "New Fuckin' Show". Potem krótka przemowa Lynn'a zakończona podziękowaniami dla Nigel'a...nie wierzyłem wręcz, że Anglik miał łzy w oczach. Jednak miał bo potem żegnając się na jakiś czas z fanami był bliski płaczu. Chwila którą zapamiętam na długo. Dziękuje Nigel za 18 miesięcy z pasem, za to że 48 razy obroniłeś pas mistrzowski. A Lynnowi gratuluje i nie ukrywam, że bardzo się ciesze iż dostał pas.

 

A teraz już bez emocji...niestety gala była średniakiem...co nie zmienia faktu iż ze względu na main event jest obowiązkowa dla każdego fana ROH. A po za tym warto oglądnąc dla meczu Nakajimy z Roderickiem, Richardsa z KENTĄ czy żeby zobaczyć jak Magno skacze po narożniku mimo, że narożnika nie ma :P

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/4420-independent-zone/page/81/#findComment-139303
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  411
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  18.05.2006
  • Status:  Offline

ROH Take no Prisoners PPV

1. Colt Cobana vs Ace Steel

 

Słaba walka. Nie był to fun match (nawet zbytnio nie próbował nim być), a szkoda, bo można było wykręcić coś zabawnego ze starcia dwóch znajomych. Walka szybko dobiegła końca.

 

2. Kevin Steen, El Generico, Jay Briscoe, & Magno vs. The American Wolves, Chris Hero, & Incognito

 

Z założenia trochę przekombinowana walka. Ośmiu wrestlerów w niespełna 12 minutach nie mogło się odpowiednio zaprezenotwać. Było starcie luchadorów (niestety nie pokazali w sumie nic ciekawego) i ogólnie całość trochę przynudzała. Mogli już to zabookować jako nieustanny pokaz spotów, wtedy miałoby to większy sens.

 

3. Jimmy Jacobs vs. The Necro Butcher

 

No muszę przyznać, że dawno nie widziałem w ROH tak fajnego hardcore matchu! Były fajne spoty, (Necro znów stara się udowodnić, że ma w zapasie kilka dodatkowych żyć niczym Mario, przyjmując superplex na podłogę :razz: ) sensowna, nieprzekombinowana końcówka (żadnych kretyńskich interwnencji) i Jimmy który wyrwawszy Butcherowi pełną garść włosów wpakował je sobie do ust :twisted: Bardzo pozytywne mnie zaskoczyła ta walka.

 

4. Claudio Castagnoli vs. Blue Demon Jr. vs. Brent Albright

 

Tu było bez fajerwerków. Nie rozumiem czemu w tym three way matchu niezbędne były...tagi. Walka tylko straciła na dynamice. Claudio wciąż stawia na siłę a nie na latanie, Albright zaprezentował swój standardowy, niezły poziom, a Blue Demona jakoś mało było w tej walce. Ciekawe, że chyba zapowiada się feud Claudio z Nigelem.

 

5. Roderick Strong vs. Alex Koslov

 

Szkoda, że chłopakom nie dano więcej czasu. Wrestlerzy nieźle współpracowali w ringu. Roddy sypał swoimi sygnaturowymi ciosami na prawo i lewo, a Koslov strarał się odgrywać gimmick Kacapa :) Dobra walka z dużym potencjałem, szkoda że taka krótka.

 

6. Jerry Lynn vs. Bryan Danielson vs. Erick Stevens vs. D-Lo Brown

 

Tu z kolei było ZDECYDOWANIE za krótko. W sumie każdy z wrestlerów pokazał coś od siebie i... na tym koniec. Lynn zachował pas po walce pozbawionej dramaturgii. Około 10 minut ciągłej akcji nawet nieźle się oglądało, ale nie zmienia to faktu, że walka powinna być dwukrotnie dłuższa...

 

7. Tyler Black & KENTA vs. Austin Aries & Katsuhiko Nakajima

 

Po Main Evencie można było oczekiwać sporo... i słusznie, bo walka spełniła oczekiwania. Nietrudno się domyślić, że Nakajima i KENTA dali nam próbkę tego, co pokazywali w swoich słynnych pojedynkach. Bardzo dobrze współpracowało im się z Amerykanami, którzy też pokazali klasę. Bardzo szybka, długa walka pełna sygnaturowych zagrań wszystkich czterech wrestlerów. Fajnie zrobiona końcówka - AA chce wykonać na Blacku Brainbuster, a ten kontruje go płynnie w God's Last Gift. Starcie będzie zapewne kandydatem na walkę roku i też trudno się dziwić. Polecam.

 

Poziom PPV bardzo nierówny. Najbardziej zawiodła mnie walka o pas, choć nie była wcale zła, hardcore match mile zaskoczył, podobnie jak walka Strong vs Koslov, a main

event był naprawdę świetny. PPV ogólnie z pewnością lepsze od poprzedniego, ale całościowo odstaje jednak od starych PPV federacji. Mimo to uważam, że zobaczyć warto.

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/4420-independent-zone/page/81/#findComment-139772
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  4 760
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  30.01.2005
  • Status:  Offline

Bez spoilerow-przemyslenia

 

 

BJW

5/28/09

Tokyo Korakuen Hall

1,100 Fans

 

Shuji Ishikawa & Ryuichi Kawakami vs. Daisuke Harada & Atsushi Ohashi

 

Opener średni, nie zapowiadało to jak swietna gala mnie czekała do obejrzenia

 

Daikokubo Benkei & Kanjuro Matsuyama vs. Yuichi Taniguchi & Ebessan III

 

Dobra walka widac nowa krew BJW daje rade. Troche za krotka.

 

Men's World: MEN's Teioh, Makoto Oishi, Madoka & Onryo vs. Shinobu, Tsutomu Oosugi, Hercules Senga & Yuki Sato

 

Jak zwykle bardzo dobre, fly na solidnym poziomie i jak to przy Mens World tempo solidne, mila walka dla oka.

 

Hardcore Match ~ Jun Kasai Return Match: Shadow WX, Abdullah Kobayashi & Kankuro Hoshino vs. Jun Kasai, Jaki Numazawa & MASADA

 

Kolejna dobra walka, zawodnicy sie nie oszczedzali, lekki hc plus powrot Jun Kasai ktory byl bliski tego ze wogole mogl juz nie wrocic, naszczescie troche sie oszczedzal.

 

Strong BJ Tag Match: Daisuke Sekimoto & Yuji Okobayashi vs. Yoshihito Sasaki & Shinya Ishikawa

 

Jak zwykle walka jak dla dywizji BJW solidny strong match, duzo brawlu, nic nadzwyczajnego jak dla mnie, ale walke ogladalo sie przyjemnie.

 

Maximum Tag League - Final / BJW Tag Team Title - Fluorescent Lighttubes Tower Death Match: Yuko Miyamoto & Takashi Sasaki vs. Masashi Takeda & Isami Kodaka

 

Zaczne od tego ze jak narazie dla mnie to walka roku 2009!!!!

Wszyscy 4zawodnicy zaprezentowali sie najlepiej jak tylko potrafia, nikt sie nie oszczedzal szczegolnie team Takeda/Kodaka przyjal sporo bumpow, raz myslalem ze gosc straci oko. Sporo hc na jarzeniowkach, drabinie itp; Wiele razy kontry, match bardzo szybki, poprostu miodzio,.

Pod koniec spokojna zazwyczaj publika Japonska chantowala, na koniec dlugie oklaski ktore nalezaly sie zawodnikom, swietny match, polecam!!!

Cały turniej zreszta wyszedl wybornie, a final byl godny finalu.

 

Inne turnieje w skrocie:

NJPW-Best of the Super Junior XVI

Dla mnie objawieniem turnieju był Prince Devitt, każda jego walka stała na wysokim poziomie. Turniej warto obejrzec ale nie kazdy match, poziom byl nierowny.

 

CMLL Universal

Turniej 3dniowy w 3dniu tylko final. 2 dzien wyraznie lepszy od 1, walki bardzo szybkie srednio co 3minuty. Wiekszosc dobry poziom, znow mocno pushowani rudos, co w tym roku w CMLL jest normalne.

 

AAA

Turniej o pas Cruseweight. Majowy turniej o ten pas, stał na wysokim poziomie szczegolnie najlepsi jak dla mnie to Extreme Tiger i Koslov, mam nadzieje ze ta 2 po Triplemanii zacznie ze soba program.

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/4420-independent-zone/page/81/#findComment-139847
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  1 242
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  21.03.2007
  • Status:  Offline

Co do Best of the Super Junior XVI to jak narazie oglądnąłem dwie gale z całego cyklu i jest nieźle. Urzeczony jakoś specjalnie nie jestem bo walki turniejowe mogłyby być dłuższe (Yamato vs Liger 6 minut? :/ ) ale jest na co popatrzeć. Sam chciałem pisać własnie o Devitt'cie-jestem pod wielkim wrażeniem a starcie z Milano Collection rewelacyjne ;) .
Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/4420-independent-zone/page/81/#findComment-139855
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  191
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  05.11.2006
  • Status:  Offline

Ok, to i ja napisze swoje zdanie o finale Maximum Tag League. Chcę pospoilowac, dlatego ukrywam, żeby nie psuć nikomu naprawę przedniej zabawy.

 

 

Szczerze powiedziawszy to nie mogłem się doczekać tej walki. Team Takeda/Kodaka bardzo zaimponował mi podczas pierwszego starcia z Sasakim i Miyamoto, teraz również panowie odwalili kawał świetnej roboty. Od samego początku dało się słyszeć chanty przychylne Takedzie i Isamiemu co również korzystnie wpłynęło na atmosferę walki. Zaczęło się od brawlu w publice z kilkoma solidnymi bumpami. Bardzo wcześnie również w ruch poszły jarzeniówki. Kiedy walka wróciła do ringu zaczęło być bardzo podobnie jak w pierwszej walce tych teamów. Bardziej doświadczeni Sasaki i Miyamoto dominowali przez większość czasu, a rookies odgryzali się co jakiś czas dobrymi akcjami po których wychodziły świetne nearfalle. Kiedy walka przeniosła się do overtime'u w ruch posżły drabiny, było kilka świetnych suplexów i co najważniejsze na końcu wygrał Takeda i Isami po naprawę świetnej walce.

 

BJW tym turniejem pokazało że naprawdę ma jaja. Zaufali dwóm młodziakom na których nikt nie stawiał, a ci wykorzystali daną szanse do maksimum. Tyle się pisze na Atti ostatnio o próbach WWE w kreowaniu nowych gwiazd i co mnie najbardziej irytuje w postępowaniu McMahona w tej kwestii to, to, że po początkowym pushu, jakiejś wygranej nagle wszystko staje w miejscu, koleś jest dupiony i migiem wraca na pozycję z której zaczynał (vide CM Punk w zeszłym roku). W BJW mieliśmy zupełne przeciwieństwo, postawiono na Isamiego i Takedę i do końca prezentowano ich bardzo mocno. Z tag teamu trzeciego szeregu błyskawicznie w ciągu trwania turnieju stali się jednym z najbardziej over teamów w całym fedzie. Pokonali dwukrotnie czysto team mistrza deathmatchów BJW. Zdobyli tytuły i publikę. Przykład ten pokazuje, że jeżeli chce się kreować nowe postacie trzeba ryzykować i iść na całość, a nie wycofywać się w pół drogi. Jedyne czego trzeba to talent wrestlera, świetne walki i mądry, trwały push. Brawa dla całej czwórki wrestlerów za dwie świetne walki i brawa również dla ludzi z BJW za odwagę. Przyjemnie się ogląda takie rzeczy.

 

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/4420-independent-zone/page/81/#findComment-139883
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  1 242
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  21.03.2007
  • Status:  Offline

ROH Take No Prisoners

 

1: Colt Cabana vs. Ace Steel

Oj bardzo słabo czego niestety byłem pewien. Ace to taki zapchajdziura ROH-a to go wepchną do ME Caged Collision, a to jobbnie powracającemu Cabanie. Ace tapuje po inverted boston crab...był tak blisko lin, że w ogóle tego nie kupuje ;) . Mecz niepotrzebny, można było te 10 minut spożytkować dużo lepiej, choćby bookując walke Kinga z Omegą.

 

Promo Jacobsa. Krótkie, treściwe...świetne ^ ^ .

 

2: Kevin Steen, El Generico, Jay Briscoe, & Magno vs. Chris Hero, Eddie Edwards, Davey Richards, & Incognito

Można było też czas zmarnowany przez Steela i Cabane zainwestować w ten mecz. Starcie krótkawe ale takie są wymogi ppv. Ogólnie było dobrze. Piękny springboard senton Incognito, świetne loty nad linami Steena i Jay'a potem springobard moonsault Generico i wreszcze moonsault z narożnika Magno. Fajny był też początek walki czyli starcie dwóch meksykańskich zapaśników. Wygrywają face'owie po Jay Driller z asystą Magno. Zastanowiło mnie, że Hero założył swój elbow pad gdy sędzia nie widział ale potem już normalnie z nim walczył...a niby to zakazany przedmiot :P .

 

3: Necro Butcher vs. Jimmy Jacobs

Zaczne od narzekania :P Jakoś tak bookerzy nie mają chyba pomysłu na dawną i obecną ekipe AotF w kółko praktycznie te same mecze między nimi. No ale dobra...w tej walce widziałem te kończącą feud na linii Necro-JJ. Byłem pewien zwycięstwa lidera AotF bo to w końcu prawie, że main eventer federacji a tu prosze...Necro zwycięża na PPV. Mam mieszane uczucia co do tego no ale sama walka mi to wynagrodziła. Obaj panowie bardzo ładnie krwawili co idzie na plus. Były ciekawe spoty jak crossbody Necro(serio ^ ^) czy spear Jacobsa z apron, był giant screwdriver czyli nowa większa wersja swojskiego spike'a było dvd Necro z apron w stół był i bump typu "please don't die" czy superplex JJ po za ring-wyglądało groźnie. Pod koniec End Time zapięte na krzesłach a potem kończący walke Tiger Driver w te same krzesła. Walka w swoim stylu bardzo dobra. Słówko na temat Jacobsa: mimo rozmiarów to obok Necro chyba największy twardziel w rosterze ROH, nie boi się ostrej napierdalanki, bumpsuje i krwawi aż miło. I był porządnie zabookowany, jak agresywny psychopata a nie cipka. Zazwyczaj w solowych starciach jest tak bookowany(vide motyw z 7th Anniversary gdy został sam na sam z Tylerem) a w teamowych meczach chowa się za partnerem. Powtórze po raz kolejny...na moje JJ to obecnie najlepszy amerykański heel. Propsy.

 

4: Brent Albright vs. Claudio Castagnoli vs. Blue Demon Jr.

Przed meczem odbyło się krótkie przemówienie Nigela, potem wszedł Claudio uścisnął dłoń Anglika ale chwile poźniej zaatakował go. Byłego mistrza ratuje Brent i rozpoczyna się walka. Nie wiem w ogóle po co są te ppv kurwa, taka walka odbywa się w kilka minut, mistrz NWA legendarny Blue Demon Jr na ringu spędza 3-4 minutki wykonuje kilka head scissors a potem suicide. No świetne naprawde...CC nie pokazuje oprócz moje ulubionego gutwrench suplex'a nic Brent belly to belly suplex na CC. I to właśnie Albright jest zwycięzcą, Nigel nie pozwolił CC na Ricola Bomb i Brent spinował Szwajcara po half nelson suplex. Za krótkooooo :( . Swoją drogą ciekawe czy po powroce Nigel zacznie feud z Claudio.

 

5: Roderick Strong vs. Alex Koslov

Niezłe starcie ale takie bez historii. Koslov pokazał się z dobrej strony wykonując min. superkick, świetny surfboard stretch z użyciem lin(mega to wygląda) czy counter'ując half helson backbreaker w crucifix. Wygrywa jednak Roderick po running yakuza i Stronghold.

 

6: Jerry Lynn © vs. Bryan Danielson vs. Erick Stevens vs. D-Lo Brown

Obsada jakaś taka dziwna. Danielson-jak najbardziej okej, ale Stevens i Brown? D-Lo nie powinien w ogóle walczyć w ROH a co dopiero dostawać szanse o pas. Erick? Zupełnie z dupy wzięty do tego ME bo przecież nie jest to zawodnik który pojawia się na samym szczycie karty. Jednakże mile się rozczarowałem ;) . Walka trzymała poziom nawet Brown jej nie popsuł(a nawet wykonał frog splash-co prawda miał problem z wdrapaniem się na narożnik :P ). Również Stevens nie dał ciała i podobał mi się w tym meczu. Dragon jakoś tak blado wypadł...oprócz firmowego skoku z lin nie wykonał nic zapadającego w pamieć. Jerry dwa razy robił tornado ddt, był też german i finish cradle piledriverem na Stevensie. Walka spoko mimo czasowych ograniczeń.

 

7: Austin Aries & Katsuhiko Nakajima vs. KENTA & Tyler Black

Obsada gwarantująca dobre show, do tego dostali sporo czasu. No i walka wieczoru ratuje to cieńkie jak barszcz ppv ^ ^ . Walke zdominowali Japończycy i ich niesamowite kopniaki, cudowne wręcz wymianymi między nimi. Potem Aries i Black również wzieli się do roboty serwując baardzo dynamiczną i nerwową końcówke. Kilka ciekawych akcji: counter GTS w hurricanrane Nakajimy, rana w wykonaniu Ariesa a zaraz potem counter dropkick'a i F5 Tylera, double stomp z narożnika KENT'y i świetna ostatnia sekwencja: bucke bomp Black'a- 3 superkick'i Katsuhiko- Busaiku Knee KENT'y-Aries kopie Japończyka w głowe, potem kopie Tylera i szykuje się do brainbuster ale Black counter'uje w God's Last Gift. Powtórze: świetne starcie.

 

Co do gali mam mieszane uczucia...no nie da się ukryć, że było naprawde średnio. Była dobra walka Necro z Jacobsem(ale pewnie jestem nieobiektywny gdyż kibicuje obu), walka o tytuł, starcie 4 vs 4(ale to już naciągam bo walka przyjemna ale za krótka) i rzecz jasna perełka w postaci ME. Opener to totalne dno co jest dla mnie sporym minusem. Reasumując....Take No Prisoners warto oglądnąć ale bez tego też da się żyć :P Czyli innymi słowy: pozycja nieobowiązkowa.

Porównałem sobie z recką Beholdera i widze, że konkuzja podobna :) .

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/4420-independent-zone/page/81/#findComment-139987
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  2 152
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  14.09.2004
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

WXW 16 Carat Gold 2009

 

Night 1

Zdecydowanie najsłabszy dzień ze wszystkich. Odbyło sie tego dnia 8 pojedynków turniejowych i jeden 4 way, który był krótki i co najwyżej średni. DObrze w walce z Drake zaprezentował się Adam Polak. Trzeba przyznać, że z roku na rok robi co raz większe postępy, w WXW też to zauważyli o czym mogliśmy się przekonać trzeciego dnia. Polak świetnie radzi sobie jako heel i zdarniał jeden z największych heatów na gali. Muszę przynać, że warto by było ściagnąc Adama na gale w Polsce. Na wyróznienie tego dnia zasługuja tylko 3 walki. Danielson i Williams dali dobry pokaz technicznego wrestlingu w zdecydowanie najdłuższej walce tego dnia. Shingo vs. Absolute Andy był dobrym pojedynkiem, w którym Andy pokazal, że jest dobrym wrestlerem i może wiele osiągnąc nie tylko na ringach europojskich. Na początku main eventu Tyler Black vs. Chris Sabin chciało się krzyknąc z publicznością we want Alex, ale Sabin pokazał, że nie przypadkowo walczy w walce wieczoru, która okazała się walką wieczoru. Choć trzeba przyznać, że lepiej walczył Tyler, ale nie ma się co dziwić. Gala wyszła średnio, bo kilku wrestlerów głównie z Europy prezentowało słabszy poziom. Jak co roku na Carat trzeba pochwalić publiczność, która robi świetną atmosfere.

 

Night 2

Bardzo dobra gala, w którym wszystkie walki prezentowała przyzwoity poziom, a kilka byl bardzo dobre. Opener Zack Sabre Jr. vs. Bryan Danielson był bardzo interesujący. Niemiecka publiczność strasznie "nienawidzi" Danielsona i chanty same old shit czy wręcz absuldarne you can't wrestler było słychać przez cała walkę. Brayn bardzo dobrze poprowadzić walkę. Pojedynek zakończyl się duża niepodzienką czyli czystą wygraną Zacka i awansem do kolejnej rundy turnieju. Publika oszalała jakby Niemcy zdobyli gola w finale pilkarskich mistrz świata, a Zack prawie był noszony na rękach. Nie ma to jak mark mode. W walce o pas wXw World Lightweight Tommy End vs. Dan Paysan vs. Chris Sabin vs. Emil Sitoci mieliśmy przedstawiciela gali Do or Die. Emil Sitoci zaprezentował się bardzo dobrze, choć nie zdobył pasa po został on skutecznie obroniony przez Tommy End. Sami Callihan vs. Erick Stevens to dobry brawl, choć trochę dłuższej walki można było się spodziewać. Tyler Black vs. Shingo po main evnecie druga najlepsza walka tego dnia. Main eventem gali był pojedynek o pas wXw World Heavyweight Bad Bones vs. Bryan Danielson. Był to rewanż za zeszłoroczny finał Carat. Patrząc, że Dragon go przegrał i przegrał na tegorocznej gali z wrestlerem o średniej pozycji można było było się spodziewać wygranej Danielsona. Jak się okazało Danielson zdobył pas i zadziwiająco ucieszyło to kilka osób na sali. Była to najlepsza walka na gali bo Danielson świetnie poprowadził końcówke i było w niej emocji zdecydowanie najwięcej do tego czasu. Kilka near fali no i wiele submissionów, które mogły zakóńczyć pojedynek.

 

Night 3

Gala dobra, tylko trafiło się słabsze walki, ale nie zabrakło też dobrych. Niestety WTO nie popisało się bo przez połowe gali nie było głosu w tym podczas tej, która mnie najbardziej interesowała czyli wXw World Heavyweight Title – Elimination Rules Bryan Danielson vs. Adam Polak vs. Absolute Andy vs. Tyler Black. Bardzo żałuje, że nie było głosu, bo już na początku Polak razem Danielsonem będą na ringu unikali walki, wykonując tylko delikatne akcje, a na koniec podali sobie ręcę. Jako, że obaj zgarniali niesowity heat w poprzednich dniach teraz musiało być niesamowicie głosno. Niestety Adam szybko odpadło. W koncówke mielismy znany z ROH pojedynke Black vs. Danielson i jak zwykle był ona na wysokim poziomie. W finale turnieju spotkali się Shingo i Drake Younger. Było to jedna z lepszych walk podczas wszystkich trzech dni. Zasłużenie turniej wygrał Shingo, który był jednym z faworytów i storczył trzy bardzo dobre walki.

 

Podsumowując turniej wyszedł bardzo dobrze. Pierwszy dzień turnieju był zdecydowanie najsłabszy, ale warto obejrzeć turniej, żeby zobaczyć, że w Europie też potrafią walczyć. Do tego mieliśmy kilka znanych nazwisk, które nie olały gali i dały z siebie wszystko. Jedno co się rzucało w oczy to ogrom interwencji przez wszystkie trzy. Rozumiem, że jakoś trzeba było wypracować feudy, szczególnie, że niektórzy nie walczą reguralnie w WXw. Jednak w pewnym momencie już się miało dość tych interwencji.

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/4420-independent-zone/page/81/#findComment-140109
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  1 775
  • Reputacja:   2
  • Dołączył:  07.07.2006
  • Status:  Offline

Jako, iż Maxi tak się rozpisał, skrócę nieco wypowiedź. Turniej był przyzwoity, na poziomie edycji z 2007 roku. Jednak pamiętając cudowny turniej w 2008 roku (Night 2 ma u mnie miejsce w Top 10 Ever) ostatni Carat lekko zawiódł. Może zacznę od pozytywnych aspektów: niesamowicie wyrobił się Adam Polak. Jako heelem był świetnym od dawna tak wciąż jest, ale zdecydowanie poprawił się jako wrestler. Jest dynamiczniejszy i bardziej stiffowy. Bookowanie go z Low Kim, Danielsonem czy Jacobsem było strzałem w dziesiątkę, bo pracując z najlepszymi zbliżył się do nich. Chętnie zobaczyłbym Adama w USA czy Japonii, a najlepiej w DDW :) Dalej - najlepiej zaprezentowali się moim zdaniem American Dragon, Sami Callihan, Erick Stevens, Bad Bones, Stevie Douglas (mark mode) i Zack Sabre Jr. Ten ostatni został bardzo ciekawie zabookowany. Podłożono mu czysto Danielsona (który jeszcze tego samego dania został mistrzem wXw), a w półfinale nie podołał Shingo. Zresztą przyznam, iż nie podobał mi się finał. Może nie sama walka (którą zresztą przewinąłem przez problemy z dźwiękiem), lecz obsada. W poprzednich latach wygrywali zawodnicy blisko związani z federacją. Tym razem jednak zwyciężył Japończyk, który zresztą nie pokazał nic nadzwyczajnego. Szczerze liczyłem na starcie Sabre Jr. i Douglasa, które z pewnością mogłoby wyrobić ****.

Na koniec najlepsze walki z całego turnieju:

Night 1:

Bryan Danielson vs. Doug Williams ***3/4

Tyler Black vs Chris Sabin ***1/2

 

Night 2:

Steve Douglas vs. Daisuke Sekimoto ***1/4

Sami Callian vs. Erick Stevens ***3/4

Bryan Danielson vs. Bad Bones ****

 

Night3:

Zack Sabre Jr. vs. Shingo ***1/2

Drake Younger vs. Steve Douglas ***1/4

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/4420-independent-zone/page/81/#findComment-140154
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  332
  • Reputacja:   1
  • Dołączył:  02.01.2006
  • Status:  Offline

ZERO1-MAX Energy (2008.11.08)

 

1. Shito Ueda vs. Osamu Namiguchi - z 7 minutowej walki pokazano tylko 1 minute, tak więc o poziomie ciężko cokolwiek powiedzieć. Wygrywa bardziej doświadczony Namiguchi po Single Leg Boston Crab'ie.

 

2. Tenka-Ichi Jr. - Semi Final: Tatsuhito Takaiwa vs. Munenori Sawa - pierwsza półfinałowa walka turnieju Junior'ów. Walka przez większość czasu szczerze mówiąc strasznie muliła i nic większego nie działo się. Jednak pod koniec oboje rozkręcili się i przez chociaż minutę dali parę ciekawszych momentów. Takaiwa wygrywa dosłownie niszcząc przeciwnika, najpierw w ruch poszedł niebezpiecznie wyglądający Michinoku Driver, potem Death Valley Driver i po wszystkim Sawa podnosił się jednak Lariat okazał się finalnym ciosem walki.

 

3. Tenka-Ichi Jr. - Semi Final: Minoru vs. Minoru Fujita - NJPW vs. ZERO1 i walka krótsza i o podobnym poziomie jak wcześniejsza. Pojedynek przypominał przez jakiś czas U-Style czyli garda, pięści, low kick'i i "zabawy" w parterze. Walkę wygrywa i przez to samo przechodzi do finału reprezentant NJPW - Minoru.

 

4. Kamikaze & Yusaku Obata vs. Ikuto Hidaka & Yuta Yoshikawa - walka po prostu zapchajdziura, walka jak na ten typ walki wiadomy. Miło było zobaczyć większego Kamikaze wykonującego Moonsault, który zapewnił zwycięstwo.

 

5. Masato Tanaka & Shinjiro Otani & Great Sasuke vs. Kohei Sato & Ryuji Sai & Takuya Sugawara - kolejna walka, ze przydłużyć show przed finałem turnieju. W tym przypadku było o wiele ciekawej weterani ringu vs. przyszłość ringu. Sam pojedynek był ok, po prostu nie mulił. Wynik był do przewidzenia, kiedy to Tanaka pinuje Sugawara po Sliding D.

 

7. Tenka-Ichi Jr. - Final: Tatsuhito Takaiwa -vs- Minoru - finał turnieju prezentuje się całkiem ciekawie i było tylko całkiem ciekawie. Było tutaj raczej wszystko od "tarzania się" po high flying i trochę stiff'u. Takaiwa znęcał się nad Minoru swoim ulubionym DVD. Wykonał go na ringu, po za ringiem i najlepszy z narożnika, jednak żaden nie powalił przeciwnika. Minoru nawet po Lariat'cie, który zapewniał wcześniej zwycięstwa w tunieju dla Tatsuhito podniósł się. Po takim okazaniu fighting spirit przez kolesia z NJPW widziałem, ze nastąpi to na co liczyłem w finale czyli ostateczna broń - Takaiwa Driver. Po tej akcji Takaiwa wygrał turniej drugi raz w karierze (pierwszy raz w 2004).

 

Kolejna średnia gala od ZERO1. Miałem lekką nadzieje, że skoro jest finał turnieju to poziom wybije się ponad średniaka. Co do samego turnieju to schemat był podobny jak przy Fire Festival 2008, że koleś z NJPW pnie się w góre w turnieju, ale przegrywa w finale. Co w pewnym sensie zabiera trochę dramaturgii dla walki bo to na 99% jest pewne, że wygra koleś z federacji.

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/4420-independent-zone/page/81/#findComment-140199
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  4 760
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  30.01.2005
  • Status:  Offline

KINNIKUMANIA 2009

 

Show poprostu nieprzeciętny :grin: .

Walka bohatera mangi Kinnikuman'a z Ikushiwa, niezła, podczas walki pojawiały się głosy z zaświatów gasło światło wszystko zrobione jak by to był film a nie wrestling :grin:

Turniej tagów triple też ok, finale zaskakujący moment po którym można się pośmiać, polecam szczególnie fanom Chikary, Hustle czy także Mangi bo przed każdą walka leci kawałek kreskówki jako promo do niej.

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/4420-independent-zone/page/81/#findComment-140330
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  332
  • Reputacja:   1
  • Dołączył:  02.01.2006
  • Status:  Offline

NEO Stand Out (2008.11.12)

 

1. Toshie Uematsu & Ray vs. Shu Shibutani & Cherry - standardowy i lekki opener bez żadnych rewolucji. Do walki wkradł się nawet element komediowy, kiedy każda złapała każdą za nosa i ciągnęła kręcąc się w kółko. Walkę wygrywa Toshie po Dragon Suplex'ie na Cherry.

 

2. 3 Way Match: Etsuko Mita vs. Emi Sakura vs. Makoto - poziom walki był jeszcze niższy niż we wcześniejszej. Bardziej wyglądało to na bardzo kiepski handicap match, kiedy to Mita i Sakura współpracowały ze sobą. Mimo to Makoto i tak wygrała walkę łapiąc obie w small package.

 

3. Heat Up The Triangle War: Yoshiko Tamura, Haruka Matsuo & Aya Yuki vs. Nanae Takahashi, Natsuki*Taiyo & Kana vs. Kyoko Kimura, Atsuko Emoto & Tomoka Nakagawa - wszystko składa się z 3 tag match'ów na zasadzie Round Robin.

 

3.1 Yoshiko Tamura & Haruka Matsuo & Aya Yuki vs. Nanae Takahashi & Natsuki*Taiyo & Kana - ok walka, zaczęło się powoli a pod koniec trochę przyśpieszyły tempa dorzucając do tego near fall'e. Niby wielkim zaskoczeniem, że Matsuo (mimo, że nie tap'uje, ale sędzia przerywa) zdobywa zwycięstwo dla swojego team'u po zmodyfikowanym Chikenwing Crossface z mostkiem na Takahashi, ale Nanae ma uszkodzony bark.

 

3.2 Kyoko Kimura & Atsuko Emoto & Tomoka Nakagawa vs. Yoshiko Tamura & Haruka Matsuo & Aya Yuki - Kyoko i jej banda nie kazały na siebie długo czekać i szybko wbiegły na ring z krzesłami tworząc mały chaos i brawl, jednak długo to wszystko nie potrwało bo sędzia szybko pozbył kontrabandy z ringu. Sama walka nie była niczym lepszym od poprzedniczki, ale miała jeden ciekawy moment. Najpierw Kimura poczęstowała Emoto zwykłym double stomp'em a chwile potem biedna Emoto przyjęła drugi double foot tylko tym razem od większej Emoto. Sam sposób wykonania też był ciekawy przy asyście Kimura'y Emoto wskoczyła na liny wykonując moonsaulta na linach w stylu Sabu tylko, że kończąc Double Foot'em. Walkę wygrywają heelowe joshi po kolejnym Double Foot, tylko tym razem na Yuki wykonanym przez Nakagawa'e przy asyście Emoto z narożnika. Sam koniec był botch'em bo Double Foot był nie trafiony.

 

3.3. Kyoko Kimura & Atsuko Emoto & Tomoka Nakagawa vs. Nanae Takahashi & Natsuki*Taiyo & Kana - spodziewałem się, ze tym razem walkę wygra team Takahashi i cały mini turniej skończy się remisem jednak stało się inaczej. W końcówce Emoto po kilku near fall'ach pinuje Natsuki po stiff'owy Spining Heel Kick'u prosto w twarz. Wszystko wygrywa team Kyoko Kimura'y.

 

4. NEO Tag Team Title: Tanny Mouse & Yuki Miyazaki © vs. Kyoko Inoue & Hiroyo Matsumoto - sam pojedynek był strasznie jednostronny. Inoue i Matsumoto przez 90% walki praktycznie znęcali się nad mistrzyniami, ale wiązało się z tym klika ciekawych akcji. Najmocniej zdecydowanie skrzywiłem się po tym jak Inoue rzuciła Tanny z pozycji Torture Rack prosto plecami na kolani Hiroyo. Rzucania ciąg dalszy biedną Tanny miał ciąg dalszy kiedy panie wyszły za ring i Matsumoto rzuciła ją z trybun na partnerkę tagu - Yuki. Nawet mistrzynie nie dały rady wykonać we dwie Suplex'a na Kyoko a za to ta je dwie przerzuciła. W końcówce zrobiło się w końcu bardziej wyrównanie, gdzie każda z joshi otrzymała German'a a najciekawszy był zdecydowanie kiedy mniejsza Hiroyo wykonała go na większej Miyazaki. Problemy zaczęły się na poważnie kiedy Inoue uderza niechcący partnerkę Enzu Lariat'em. Wszystko wykorzystała Miyazaki pinując ją Gedo Clutch'em. Mistrzynie bronią pas po raz 4ty a po walce wybiega Kimura i Emoto atakując wygrane. Chyba oczywiste przeciwko kim po raz 5ty będą bronic pasy :).

 

5. Misae Genki vs. Satoshi Kojima - NEO vs. AJPW, kobieta vs. mężczyna. Misae Genki nie oszczędza się przed nadchodzącą w grudniu emeryturą i sama wybrała byłego mistrza Triple Crown i IWGP na przeciwnika. Sama walka naprawdę dobra i niczym nie ustępowała pojedynkom w wadze ciężkiej mężczyzn. Genki tak łatwo nie dała wygraną i poczęstowała Satoshi'ego potężnymi chops'ami, potężniejszym Lariat'em i nawet poleciała z narożnika na leżącego na stole za ringiem przeciwnika. To wszystko jednak było za mało kiedy Satoshi użył Koji Koji Cutter i to 8-krotnie za każdym razem czekając aż podniesie się Misae. Na koniec Brainbuster i Lariat zapewniły dla reprezentanta AJPW zwycięstwo.

 

Muszę przyznać, że całkiem dobra gala. Można nawet polecić dwie walki Round Robin jako całość i main event. Misae Genki pod koniec kariery naprawdę stara się, żeby dobrze ją zapamiętano.

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/4420-independent-zone/page/81/#findComment-140993
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  1 775
  • Reputacja:   2
  • Dołączył:  07.07.2006
  • Status:  Offline

Chikara i IWA-MS zapowiedziały większość wrestlerów, którzy wystąpią na ich dorocznych turniejach. Young Lions Cup:

1. Create-A-Wrestler (z nowym gimmickiem) (trzeci Young Lions Cup)

2. Soldier Ant (drugi Young Lions Cup)

3. Trik Davis (drugi Young Lions Cup)

4. Frightmare (pierwszy Young Lions Cup)

5. Player Dos (drugi Young Lions Cup)

6. Yellow Dog (pierwszy Young Lions Cup, debiut)

7. KC “Cloudy” Day (drugi Young Lions Cup)

8. Player Uno (trzeci Young Lions Cup)

9. El Leonino (pierwszy Young Lions Cup, debiut)

10. Hydra (trzeci Young Lions Cup)

11. Grizzly Redwood (pierwszy Young Lions Cup)

12. Brendan Michael Thomas (pierwszy Young Lions Cup, debiut)

13. Lince Dorado (trzeci Young Lions Cup)

14. Tim Donst (trzeci Young Lions Cup)

i Ted Petty Invitational:

Dingo

Drake Younger

Chris Hero

Jimmy Jacobs

Zach Gowen

Jason Hades

Delirious

Davey Richards

Roderick Strong

"Tokyo Monster" Kahagas

B-Boy

Tyler Black

Marshe Rockett

Necro Butcher

Human Tornado

Shane Hollister

Carter Gray

Pozostało 7 wolnych miejsc.

Skład na YLC jest co prawda solidny, ale liczyłem na więcej młokosów z Pennsylwanii. Z kolei TPI zapowiada się naprawdę miodnie. Nie znam co prawda Kahagasa i Hollistera, ale w razie czego dwóch zawodników nie popsuje poziomu. Zresztą Shane swego czasu walczył w tagu z Blackiem, więc musi coś umieć. Dobrze, że szansę dostaje Marshe. Zdecydowanie wyróżnia się z Soul Touchaz i osobiście dopuściłbym go nawet do finału.

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/4420-independent-zone/page/81/#findComment-141273
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


  • Najnowsze posty

    • GGGGG9707
      Czyli tak w skrócie żeby całości nie tłumaczyć Fightful podało w zeszłym roku chyba że WWE planuje PLE w Belgii i we Włoszech i że mają robić testy w postaci gal w 2025. Pewne źródła w WWE odpowiadające za organizację gal w Europie potwierdzają tą informację i podają że WWE jest na ten moment bardzo zadowolone ze sprzedaży biletów w Bxl. Do gali zostały 2 miesiące a już praktycznie sprzedano liczbę biletów jakiej WWE oczekiwało.  No i ponoć omawiana była kwestia Elimination Chamber 2026 w Brukseli. Także teraz tylko trzeba dać z siebie wszystko na trybunach i jest szansa na duże PLE 😁
    • Mr_Hardy
      Bardzo mi się podoba to, że TNA na początku przypomina co się działo w poprzednim tygodniu. Często bywa, że nie pamiętam co było w poprzednim tygodniu.. Moose na Genesis będzie miał swoją wersję pasa X-Division czyli TNA zaspoilerowało nam wynik walki. Tak mi się wydaję. Ogólnie bardzo dobry iMPACT dużo dużo lepszy odcinek niż z tamtego tygodnia. Genesis zapowiada się świetnie. Nie mogę się doczekać.   
    • MattDevitto
      Na razie na SD w karcie jest tylko jeden match + ma pojawić się Tiffany
    • KPWrestling
      Ten pojedynek to szansa na rehabilitację przed gdyńską publicznością po nieudanym starcie w turnieju. Zarówno Leon Lato, jak i Eryk Lesak, przegrali swoje walki ćwierćfinałowe w boju o tytuł pretendenta do mistrzostwa KPW. Nie zmienia to jednak faktu, że obaj pozostają w dobrej dyspozycji. Eryk toczył bardzo wyrównany bój z Filipem Fuxem i momentami wydawało się, że przechyli szalę zwycięstwa na swoją stronę. Leon Lato po listopadowej porażce zaliczył z kolei wygraną na włoskiej ziemi, pokonując Lello Boy Jonesa na gali Wrestling Megastars Main Event. Czy Eryk Lesak jako ten większy i silniejszy zdominuje przeciwnika i nie pozwoli mu na rozwinięcie skrzydeł, trzymając go w walce na swoich warunkach? Czy też Leon Lato wykorzysta szybkość, spryt i fantazję, zaskakując Lesaka i dopisując kolejne zwycięstwo do swoich statystyk? Jedno jest pewne - dla obu liczy się tylko zwycięstwo i zrobią w ringu wszystko, by je odnieść. Eryk Lesak vs. Leon Lato Instagram: heelesak leon.lato Gala Wrestlingu: KPW Arena 27 24 stycznia 2025 Nowy Harem Gdynia Ostatnia pula biletów: https://kpw.kupbilecik.pl/ Przeczytaj na oficjalnym fanpage KPW.
    • KL
×
×
  • Dodaj nową pozycję...