Skocz do zawartości
  • Dołącz do najstarszego forum o pro wrestlingu w Polsce!  

     

     

Independent Zone

Dyskusje, spekulacje i recenzje na temat federacji niezależnych, lucha libre i puroresu

Rekomendowane odpowiedzi


  • Posty:  3 551
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  12.12.2006
  • Status:  Offline

RJPW - 18-09-2008 - "Marvelous"

 

Co prawda gala odbyła się dość dawno ale dopiero dziś mogłem ją obejrzeć (ah ta pieprzona dola puroświra).

 

Hayato Mashita vs. Akifumi Saito - typowy shoot-style wrestling. Dużo kopnięć, trochę kręcenia łapy, które wyglądało odrobione amatorsko. Po za tym nic ciekawego, oprócz finisha po back dropie - [**]

 

HARASHIMA & KUDO vs. Gran Hamada & Kendo Nagasaki - Holy Smokez! Gran Hamada ma już 60 lat a walczy jakby miał z 35!. Hurracanrany, skoki, reversale i countery w świetnym flyierskim stylu.. gość jest zajebisty. Team HARASHIMY i KUDO też pokazał się z dobrej strony.. świetne akcje double team, sporo high flyingu przez co walka wyszła bardzo przyzwoicie - [***3/4]

 

"Kamen Shooter" Super Rider & Munenori Sawa vs. Masao Orihara & Tiger Shark - jedynym mocnym punktem tej walki był Sawa, który jak zwykle nie zawiódł. Reszta niczym się nie popisała, przez co musieliśmy oglądać zdeka długi, bardzo średniawy match - [**1/4]

 

Super Tiger II vs. Daiju Takase - Kolejny już shoot-style match. 90% matchu przeważał Takase, który dyktował warunki walką w parterze. Przeróżna ilość armbarów i dźwigni + trochę kopów od Super Tigera II. Walka jednak niezbyt mi się podobała - [**1/2]

 

Yuki Ishikawa & Mitsuya Nagai vs. Yoshihiro Takayama & Alexander Otsuka - całkiem udany pojedynek, ale zdecydowanie za długi. Takayama pokazał się najlepiej ze wszystkich, reszta walczyła conajmniej średnio. Zawiodłem się zdecydowanie na Ishikawie...nie oglądam BattlArts ale myślałem, że ich prezes jest w lepszej formie .. - [***]

 

First Tiger Mask vs. Ultimo Dragon - gdyby ta walka była dłuższa to by dostała ode mnie na pewno większą ocenkę. Nie sądziłem, że Satoru Sayama, który prawie 30 lat temu toczył 5 gwiazdkowe pojedynki z Dynamite Kidem, ciągle potrafi tak walczyć! Trochę przygruby Tiger Mask, pokazał tak jak wcześniej Hamada, że będąc już starszym wrestlerem można robić świetne widowisko. Dragon natomiast może nie jest jeszcze stary, ale po paru poważnych operacjach a mimo to zawalczył świetnie. Potwierdził swoją formę, którą dostrzegłem oglądając jego wystepy w Osaka Pro. - [***1/2]

 

Podsumowując, bardzo fajne show. Udane występy legend, niezły shoot-style wrestling i generalnie bez zarzutów. Mam nadzieje, że federacja Sayamy nie będzie pomijana przez riperów i regularnie będą wrzucane gale.

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/4420-independent-zone/page/73/#findComment-128815
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  1 242
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  21.03.2007
  • Status:  Offline

PWG The Gentle Arts of Making Enemies.

 

 

 

1. The Cutler Brothers (Brandon & Dustin Cutler) vs. Los Luchas (Phoenix Star & Zokre)

Zajebisty meczyk ! Los Luchas podziwiam już od dłuższego czasu, to naprawde fenomenalny team pokazujący świetny wrs(i to nie tylko high flying). Z dobrej strony pokazali się też debiutujący w PWG bracia. Kilka akcji po prostu palce lizać(np zajebiste skoki nad linami duetu w maskach), wygrali Los Luchas i mam cichą nadzieje, że za jakiś czas dostaną szanse walki o pasy.

 

2. Austin Aries vs. TJ Perkins

Tu również mi się podobało. Dobry stiffowy i techniczny pojedynek. Sporo kopniaków i fajna końcówka(TJ zakłada armbar który Aries kontruje w Last Chancery).

 

3. "Shooting Star" Bobby Quance vs. Joey Ryan

Bobby jak na gościa który przez 4 lata w ogóle nie walczył(wybrał kariere w armii) zaprezentował się po prostu świetnie. Kilka jego rzutów, hurricanran a także ten jego spinning kick po prostu najwyższej klasy. Propsy, że na jeden wieczór tak bardzo się przyłożył. Wygrał Joey(po drugim pedigree!) który oprócz fatalnie spierdolonego stunnera również dawał rade. Śmieszny motyw był gdy obaj wykonywali finishery gwiazd wwe.

 

4. "The Professional" Scott Lost vs. "American Dragon" Bryan Danielson

Najśmieszniejszy w walce był Dragon strojący "groźne" miny podczas których wygląda jak taka stara baba :P Po za tym walka in plus, wyjebany w kosmos superman spear ponad krzesłami Losta i kilka innych wartych uwagi akcji. Wygrywa Bryan po cattle mutilation i znów musze to napisać-ten submission jest zupełnie nie do kupienia ^ ^

 

5. El Generico vs. Chuck Taylor

Było to czego spodziewałem się po tych zawodnikach: dobra walka i troche humoru(Chuckie zasłaniający się dziećmi :P ). Taylor to jak dla mnie spoory talent, czekam aż upomni się o niego ROH. Generico to jak wiadomo mój ulubieniec, zawsze trzymający poziom ;) . Duży plus za piękny końcowy brainbuster w apron.

 

6. The Young Bucks (Matt & Nick Jackson - Champions) vs. Davey Richards & Roderick Strong (Challengers)

ME był godnym zwienczeniem tej naprawdę bardzo dobrej gali. Bracia są niesamowicie, zgrani to jeden z lepszych teamów na scenie i mam nadzieje że niedługo zostaną zauważenie także gdzie indziej. Cała walka jest bardzo dobra a końcówka wręcz świetna: pełna zajebiscie stiffowych kopniaków i teamowych movesów. Polecam ! Na koniec sędzia uciekając przed Richardsem wykonał pięknego szczupaka w publike :P

 

Po gali dostaliśmy krótki i zabawny segment zwiastujący feud Taylora z Generico.

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/4420-independent-zone/page/73/#findComment-129034
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  1 055
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  06.07.2006
  • Status:  Offline

W końcu ktoś to napisał :) Dzięki Bigg, że ja nie musiałem :twisted: Zgadzam z Tobą w 100%. Bardzo dobra gala.

 

Los Luchas to kapitalny team, ale jeszcze nie ich czas. Young Bucks póki co są promowani jak tylko się da. TJ Perkins to świetny wrestler i mid carder. Ciężko będzie mu wejść do mian eventów, w sumie nie wiem czy będzie to możliwe. Tak czy siak, jest solidny, szybki i dobry technicznie. No i gimmick ma fajny. Taki niebrudny emo :)

 

Bobby Quance - jak napisał Bigg - pomimo sporej przerwy pokazał się z dobrej strony. Nie sądziłem, że tak dobrze mu pójdzie.

Danielson nie wymaga komentarza. Nie pamiętam kiedy Lost zrobił słabą bądź 'taką sobie' walkę. Jest świetny i wszechstronny.

Main event pierwsza liga. Uwielbiam oglądać wkurwionego Richardsa :D

 

Krótko i chaotycznie. Spadam.

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/4420-independent-zone/page/73/#findComment-129053
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  1 775
  • Reputacja:   2
  • Dołączył:  07.07.2006
  • Status:  Offline

Także się wypowiem :) Najjaśniejszymi punktami były kapitalne opener i main event. Widać, że walki drużynowe to specjalność federacji Super Dragona.

Nareszcie z dobrej strony pokazał się Chucky T, którego dotychczasowe walki daleko odstawały od tego, co prezentuje w Chikarze - zarówno pod względem sportowym, jak i humorystycznym. Teraz się odblokował i wraz z The Generic Luchadorem skręcił najlepszy pojedynek gali. Co więcej segment na koniec gali sugeruje, iż czeka nas feud obu panów. Nie ukrywam, iż podchodzę do tego z wielkim entuzjazmem.

Walka Lost vs Danielson - owszem - trzymała poziom, ale mnie osobiście zawiodła. Po Dragonie, jako po najwybitniejszym wrestlerze wszechczasów, zawsze oczekuję przynajmniej starć bardzo dobrych. A to niestety było tylko dobre (Batista pewnie chciałby mieć takie problemy :D ). Dwa pozostałe starcia raczej słabe. W przypadku Quance'a można to zrozumieć. W końcu mógł stracić wprawę przez cztery lata. I tak zaprezentował się przyzwoicie. A Ryan, jak wiadomo, nigdy wybitnym zapaśnikiem nie był i chyba już nie zostanie. Dodam, iż Tornado Kick Bobby'ego to jest z najefektowniejszych movesów na gali.

Natomiast nie mogę wyjaśnić słabego poziomu konfrontacji Perkinsa i Ariesa. Może brak chemii w ringu? A może przemęczenie? Tak czy owak, tempo było powolne a ilość spotów naprawdę uboga. Na szczęście bogate doświadczenie sprawiło, iż dało się ich oglądać.

Te mankamenty nie zmieniają jednak faktu, że gala była znakomita i z przyjemnością obejrzałem ją bez przewijania. Aha, zapomniałem wspomnieć o Cutler Brothers. Wymarzony wręcz debiut! Kalifornia to prawdziwa wylęgarnia talentów. W zasadzie wszyscy młodzi chłopacy, dostający szansę w PWG, pokazują się z najlepszej strony. Kto wie, może te młokosy w połączeniu z absolutną czołówką amerykańskiej sceny niezależnej, w obliczu kiepskiej formy ROH, już wkrótce wysuną "Goryli" na podium amerykańskiego świata wrestlingu? Nie miałbym nic przeciwko. Byle tylko zaczęli w końcu umieszczać entrance'y wrestlerów na DVD :) Na koniec daję oceny gwiazdkowe z The Gentle Arts of Making Enemies.

1. The Cutler Brothers (Brandon & Dustin Cutler) vs. Los Luchas (Phoenix Star & Zokre) ****

2. Austin Aries vs. TJ Perkins **1/2

3. "Shooting Star" Bobby Quance vs. Joey Ryan **1/4

4. "The Professional" Scott Lost vs. "American Dragon" Bryan Danielson ***1/4

5. El Generico vs. Chuck Taylor ***1/2

6. The Young Bucks (Matt & Nick Jackson - Champions) vs. Davey Richards & Roderick Strong (Challengers) ****1/4

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/4420-independent-zone/page/73/#findComment-129065
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  1 242
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  21.03.2007
  • Status:  Offline

ROH Motor City Madness

 

1. Bryan Danielson vs. Rhett Titus

Dziwnie jakoś oglądać Smoka w openerze :P Walka to głównie pokaz standardowego repertuaru Danielsona(ale zaraz zaraz...czy tylko ja widziałem, że Dragon popsuł surfboard stretch :o ) okraszona niezłą dawką humoru ;) No i zobaczyliśmy "sexy party dance" w wykonaniu Danielsona...a to już coś :P

 

2. Austin Aries vs. Silas Young

Średniak. Najfajniejsza była kombinacja Silasa- fireman's carry slam z błyskawiczną sprężynką i ten naprawdę ciekawie wykonany moonsault. Nowy Aries jest spoko, podoba mi się. Druga walka i druga wygrana przez submission...i to bardzo podobny do submissionu Danielsona. Jak dla mnie Last Chancery > Cattle Mutilation.

 

3. Necro Butcher vs. Brodie Lee

Miło, że znów pojawił się Brodie. A sama walka... no jak tu nie zacytować jednego z fanów "Necro is my hero!" :P Na początku było nudno zabawa zaczeła się z momentem opuszczenia ringu i poźniejsza podwójną dyskwalifikacją ^ ^ . Necro to król brawlu i tyle. Lee się również sprawdza w tej formule więc było śmieszne. Do walki dołączył Jimmy i Delirious ale Butcher w kółko punchował na prawo i lewo(dostał też sędzia Sinclair a potem inny arbiter-wzbudziło to zachwyt publiki). Sam krawił z nosa więc widać było, że panowie się nie oszczędzali. Szkoda tylko, że JJ powstrzymał Necro przed skokiem na leżącego na stole Lee...to byłoby piękne dopełnienie szalonego brawlu :) .

 

4. Jimmy Jacobs & Delirious vs. Roderick Strong & Erick Stevens

Przegrana AotF to dla mnie kompletna pomyłka....Strong pokazał się w sumie dobrze ale Stevens był przeciętny jak zawsze. Jeśli Sweet'n'Sour przegra na Caged Collision to...będzie mi naprawdę przykro :( :P . Wracając do meczu najlepiej zaprezentował się JJ, nie wiem czemu nie dostaje porządnego pushu(i czemu tak "osłabia się" End Time)...w każdym bądź razie 4 mecz na gali i w sumie czwarty średni.

 

5. Brent Albright vs. Claudio Castagnoli

Wrażenie zepsuła końcówka która strasznie ssała...Liczyłem na więcej fajnych power movesów bo spotkało się chyba dwóch najsilniejszych w rosterze ROH. Troche niezłych rzutów było i ogólnie walka nie była taka zła(choć na pewno mogłobyć dużo lepiej :P ). Walke obserwował Larry z Sarą Del Rey o Bobbym...myślałem więc, że po jakiejś ich interwencji CC zwycięży stało się inaczej...tzn ta końcówka była tak bzdurna, że ciężko ją opisać ^ ^ .

 

Segment w którym JJ chce uderzyć Daizee ale ta wyjmuje spike i...JJ ucieka przed nią :/

 

6. Tyler Black vs. Jerry Lynn

"Next World Champ" vs "New Fuckin' Show".... Thank you both! że kolejny raz zacytuje publike....walka która wynagrodziła mi dotychczasowy średni poziom gali. Między Tylerem a Jerrym czuć niesamowitą chemie w ringu, po prostu palce lizać ! Kolejne ich starcie i kolejne o niewiarygodnym poziomie. Od pewnego czasu obaj panowie są najjaśniejszymi punktami na pełnym przecież gwiazd firnamencie ROH. Jak dla mnie jeden z nich musi być następcą Nigela....bo obaj po prostu zasługują na ten tytuł. Końcówka taka sama jak na Injustice II w starciu Tylera z Nigelem...czyli remis poprzez time limit...może to i minus z drugiej strony znaczy to że na pewno zobaczymy ich jeszcze przeciwko sobie. I mówiąc szczerze nie moge się doczekać...a marzeniem byłaby ich walka w której stawką byłby pas mistrza Ring of Honor...mam nadzieje, że bookerzy myślą podobnie ^ ^ :)

 

7. Nigel McGuinness vs. Jay Briscoe (Non Title Match)

Kolejny dobry mecz. Początek troszke nudnawy ale potem się rozkręciło. Bardzo ładny końcowy lariat. Wygrał Nigel i mimo, że był to non title match byłem tego pewien ^ ^

 

8. Kevin Steen & El Generico vs. The American Wolves (World Tag Team Title Match)

ME na duży plus. Najprzyjemniej oglądało mi się w ringu Steena(a jego utarczki słowne z Richardsem zapewniały wątek humorystyczny) ale ogólnie wszyscy zawodnicy zaprezentowali się dobrze. Nie do końca czysta wygrana Steenerico tzn. wykorzystanie błędu wilków. Po walce liczyłem na jakiś brawl z udziałem S'n'S i ich przeciwników z PPV które odbyło się dzień po tej gali ale nic takiego(oprócz pojawienia się w końcówce Brenta) nie nastąpiło.

Ogółem gala była niezła a walka Lynna z Blackiem to prawdziwa perełka. Nie moge się doczekać Caged Collision.

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/4420-independent-zone/page/73/#findComment-129145
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  5 045
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  22.12.2005
  • Status:  Offline

ROH Injustice II 2009

Brent Albright vs Rhett Titus

Krótka walka w której dominował Brent. Nie spodziewałem się niczego specjalnego i dlatego opener przeleciał mi bardzo szybko. Szkoda, że Albright otwiera gale w takich pojedynkach, bo powinien być zdecydowanie wyżej w karcie, a na pierwszej gali ROH na HDNet zaliczył również opener i tak jak w tym przypadku walczył z prawiczkiem Titusem.

 

Necro Butcher vs Delirious vs Damian Wayne vs Sean Denny

Dawniej(czas bliżej nieokreślony) takie walki w ROH naprawdę potrafiły przykuć uwagę widza, bo działo się dużo, a i obsada prawie zawsze była bardzo dobra. Tutaj dostałem mocno średnie widowisko, nie było źle, ale też nie było się czym zachwycić. Mam nadzieje, że coraz więcej nowych twarzy będzie się pojawiać w rosterze i że ROH będzie sięgać do innych federacji, bo zdecydowanie tego potrzebuje. Co feudu Necro vs Delirious to mam nadzieje, że zakończy się szybciej niż później.

 

Austin Aries vs Jay Briscoe vs Jimmy Jacobs

Walka która miała ogromy potencjał zdecydowanie zawiodła. Jak na możliwości wszystkich uczestników mogło być o wiele lepiej. Mam nadzieje, że Jimmy dostanie teraz single push, bo na niego zasługuje, a ktoś nowy w main eventach by się przydał. Ciągle podtrzymuje zdanie, że Aries w takim gimmicku nie zasługuje na push i nie powinien go dostać.

 

Roderick Strong & Erick Stevens vs Davey Richards & Eddie Edwards

Niezła walka. Jako, że walczyli wrestlerzy których lubię to oglądało mi się to przyjemnie, chociaż to, że zrobiono z walki Lumberjack Strap Match średnio mi się spodobało. Szkoda też, że nawet w takim gimmick matchu American Wolves wygrali nieczysto. Podoba mi się natomiast to, że bardzo szybko zostali wypromowani na godnych rywali dla Steenerico i ciekaw jestem ich starcia na następnej gali.

 

Grizzly Redwood vs Chris Escobar

Gdy zobaczyłem, że ta walka jest tak wysoko w karcie to złapałem się za głowę, bo pomyślałem, że panom z ROH chyba się coś pomyliło. Sama walka nie interesowała mnie w żadnym stopniu, dlatego czekałem tylko aż się skończy. Ucieszyłem się kiedy po raz kolejny pojawił się Bison Smith i szybko wyczyścił ring. Tak jak już pisałem, taka postać przyda się rosterowi i nada mu odrobinę świeżości.

 

Bryan Danielson vs Jerry Lynn

Kolejne starcie Lynna z Dragonem i kolejne bardzo przyzwoite. Mam wrażenie, że federacja trochę nie ma na Jerry'ego pomysłu, bo tak naprawdę nie jest prowadzony z nim żaden program, a jego postać jest prowadzona z gali na gale. Dobrze, że Pearce z ekipą postanowili dać zwycięstwo byłemu mistrzowi ECW, bo to umocniło go w rosterze, chociaż powiem, że było to dla mnie nie lada zaskoczenie, bo przecież Dragon przegrał tym samym drugą walkę z rzędu i to drugi raz z rzędu czysto.

 

Nigel McGuinness vs Tyler Black

Walka o pas mistrzowski na którą czekałem od momentu, kiedy się o niej dowiedziałem. Początek był średni, na niekorzyść wpłynął czynnik chaosu, bo tego nie brakowało. W pewnym momencie 3/4 rosteru pojawiło się na ringu lub w jego okolicach i dopiero gdy wszyscy oprócz samych zainteresowanych wrócili do szatni zaczęło dziać się to na co czekałem. Śmiało mogę powiedzieć, że to najlepsza walka ROH w tym roku, bo nie miała też żadnej konkurencji, ale żeby ktoś nie pomyślał, że tylko dlatego określam ją takim mianem, to bez najmniejszego zająknięcia mogę napisać, że gdyby nie to, że zabookowano w tej walce remis to walkę uznałbym za naprawdę bardzo dobrą.

 

PWG The Gentle Art Of Making Enemies 2009

Cutler Brothers vs Los Luchas

Debiut braci Dustina i Brandona w federacji trzeba zapamiętać, bo razem z Zokre i Starem zrobili naprawdę świetną walkę jak na opener. Działo się dużo i od momentu debiutu Young Bucks dawno już nie oglądałem z takim zaciekawieniem pierwszych kroków danych wrestlerów w federacji. Los Luchas to wybuchowa mieszanka i nie jest to żadne odkrycie, trzeba czekać aż dostaną szansę walki o pas.

 

Austin Aries vs TJ Perkins

Zacznę od tego, że PWG gorzej jak na mój gust nie mogło dobrać zawodników mających aktualne gimmicki, hehe. Perkins ma bardzo duży potencjał i przez ten gimmick trochę nie może się wykazać, natomiast o nowym wizerunku Ariesa już pisałem. Sama walka mimo wszystko nie była zła, ale jednak nie przekonała mnie do końca.

 

Bobby Quance vs Joey Ryan

Dość duże wydarzenie, bo specjalnie na jedną noc powrócił Shooting Star! Powiem szczerze, że nie spodziewałem jakichś fajerwerków, bo Bobby miał znaczną przerwę, a jednak wyszedł na ring bez żadnej tremy i zrobił naprawdę dobrą walkę pokazując się z pozytywnej strony, może jeszcze powróci na stałe do rosteru, wszystko jest przecież możliwe. Tak się też zastanawiam czy Ryan nie myślał nad zmianą wizerunku, bo ten już mi się trochę przejadł.

 

Scott Lost vs Bryan Danielson

Całkiem niezła walka, ale jak na potencjał troszkę za dużo w niej było momentów po prostu zjadliwych. Lost jest niedoceniany na scenie niezależnej, bo np. ROH w ogóle się nim nie interesuje, a zapaśnikiem jest znakomitym. Szkoda, bo Professional potrafi odnaleźć się w każdej sytuacji, a jego grafik na pewno nie zostałby jakoś specjalnie obciążony gdyby został zaproszony przez jakąś inną federacje.

 

El Generico vs Chuck Taylor

Dobra walka. Dużo się działo, były momenty zabawne, był solidny wrestling, czyli to co najważniejsze. Zapowiada się jakiś dłuższy program obu panów i to chyba dobry wybór, bo widać i przede wszystkim czuć między nimi chemie w ringu, a i same postacie do siebie pasują. Tak jak w przypadku Ryana, ciekaw jestem czy Taylor już do końca kariery będzie pełnić role comedy heela/face czy może zdecyduje się na jakieś mocniejsze odświeżenie postaci.

 

Young Bucks vs Davey Richards & Roderick Strong

Walka godna main eventu. Stawką były pasy i emocje można było czuć od pierwszej do ostatniej sekundy, podoba mi się, że PWG solidnie pushuje braci Jackson, bo w krótkim czasie zrobiony z nich prawdziwe gwiazdy. Mam nadzieje, że woda sodowa nie uderzy im do głowy i ciągle będą robić jakieś tam postępy(tak, tak markuje im). Nie zawiedli również Richards i Strong, ale tego też można się było spodziewać. Ta gala idealnie pokazała, że nie trzeba się specjalnie wysilać żeby ciągle robić przyjemne show i mam nadzieje, że ROH też pójdzie w tym kierunku, bo ostatnio zboczyło na negatywny tor.

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/4420-independent-zone/page/73/#findComment-129324
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  3 551
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  12.12.2006
  • Status:  Offline

BJW Death Match Wars #203 - 02.01.2009

 

1. Men's World 8 Man Tag Match:

MEN's Teioh, Makoto Oishi, Shinobu & Yuki Sato vs. Onryo, KUDO, Tsutomu Oosugi & Hercules Senga - kolejna walka, która uświadomiła mnie, że poziom cruiserów w BJW zjada ten z obecnego Dragon Gate. Mnóstwo high-flyingu, high-risk moves, duża ilość near-falli .. Po raz kolejny zostałem zszokowany tym co potrafią zrobić w ringu chłopaki z Men's Club - [****]

 

 

2. Fluorescent Lighttubes Death Match:

Yuko Miyamoto & Takashi Sasaki vs. Ryuji Ito & Shuji Ishikawa - nie spodziewałem się raczej czegoś wielkiego bo myślałem, że Miyamoto będzie sie oszczędzał bardziej na bronienie BJW Title ... A jednak walka wyszła fantastycznie! masa rozwalonych jarzeniówek na głowach zawodników, ogrom krwii i pokaz świetnego, stiffowego wrestlingu. Emocje do samego końca. Kolejny kandydat na MOTY - [****3/4]

 

Jeżeli kolejne gale będą na takim poziomie jak ta, to zapowiada nam się najlepszy rok w historii BJW! . Kiedyś sobie myślałem co będzie jak odejdą Matsunaga, Shadow czy Nagasaki a teraz widzę, że mają godnych zastępców - Miyamoto, Sasaki .. Ito, który od kilku lat trzyma na barkach całe BJW... niedoceniany Jun Kasai, ciągle świetny Abby Kobayashi + młodziki z Apache Pro. Poziom wrestlingu poprawia się z każdym rokiem w BJW. Co raz większe znaczenie ma ekipa cruiserów, która dzielnie kieruje Men's Teioh. Federacja Kojiki ma też fantastyczną dywizje tagów. Walki teamu Deisuke Sekimoto/Mammoth Sasaki, bardzo rzadko schodzą poniżej 4 gwiazdek.

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/4420-independent-zone/page/73/#findComment-129340
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  4 760
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  30.01.2005
  • Status:  Offline

kolejna walka, która uświadomiła mnie, że poziom cruiserów w BJW zjada ten z obecnego Dragon Gate.

 

Bez przesady :D pojedynczo paru zawodników z DG zjada Mens Club.

Owszem BJW ogladam od dawna i coraz lepiej jest, jest Mens Club juz w tamtym roku szaleli, jest ultraviolent dywizja wiadomo wizytowka federacji i jest strong/technics styl prezentowany przez dywizje tag team.

Przypomina to jakby federacja była podzielona na 3, prezentuje mocny poziom ale w każdej z tych dywizji mamy praktycznie non stop te same walki i tylko w innych konfiguracjach.

Albo wiecej bedzie wrestlerów albo 3dywizje beda sie przenikać, bo tak niestety mimo świetnego poziomu jest BJW monnotony.

 

Ostatnio obejrzałem 3 ostatnie ppv moich ulubionych federacji i na szybko oceny.

 

Dragon gate-THE GATE OF ANNIVERSARY

 

 

 

1. KAGETORA & RYOMA vs Akira Tozawa & Kenshin Chikano

 

Swietna szybka walka, dobre akcje i warto. minus to za krociotko niestety, dobry opener zapowiadał ciekawą gale.

 

 

2. Masaaki Mochizuki, Don Fujii & Magnitude Kishiwada vs Katsuhiko Nakajima , Takashi Okita & Kento Miyahara

 

Kolejny match nie zawiódł, obawiałem się dyspozycji paru zawodników ale nie było źle

 

2a. Kensuke Sasaki vs "Hollywood" Stalker Ichikawa

Badziew nie warty obejrzenia.

 

3. Open the Twin Gate Unified Tag Title: Susumu Yokosuka & Gamma © vs Ryo Saito & Genki Horiguchi

 

Za dużo było nieczystych zagrań :wink: , ale oprócz tego nie było źle. Zawiodła jednak końcówka dlatego wyszło średnie.

 

4. Open the Brave Gate Title: CIMA vs Masato Yoshino ©

 

CIMA w dobrej dyspozycji, walka wyszła bardzo dobrze a można było się obawiać jak będzie. Wyszo naprawde dobrze co chwila zmiana przewag, dobre tempo i firmoweakcje zawodników jedynie szkoda tylko ze booking zły.

 

5. Open the Triangle Gate Title, 3 Way Match: Shingo Takagi, Dragon Kid & Taku Iwasa © vs BxB Hulk, Naoki Tanizaki & PAC and YAMATO, Yasushi Kanda & Kenichiro Arai

 

O tą walke się nie martwiłem i naszczęście się nie zwiodłem, choć można ponarzekać na końcówke. Solidny fly match 3 dobrych diwizji, świetna dyspozycja PACa szkoda ze rzadko pojawia się ostatnio w DG.

 

6. Mask vs. Hair Match: Cyber Kong vs. Anthony W. Mori

 

Nic specjalnego, przez większość walki pod dyktando Cyber konga, pod koniec troche się to zmienia, fakt faktem było mocno średnio.

 

7. Open the Dream Gate Title: Naruki Doi © vs Koji Kanemoto

 

Typowa walka technicna, ale bardzo solidna, Doi jest znakomitym mistrzem co udowodnił po raz kolejny.

 

Gale oceniam na bardzo dobra, ostatnie słabe programy Infinity dawały obawy przed 1ppv w tym roku, ale Dragon gate pokazało że wciąż jest czołówka wrestlingu na świecie.

 

AAA-Rey de Reyes

 

03/15 Plaza de Toros Nuevo Progreso

1) Aerostar, Fabi Apache, Gran Apache vs Billy Boy, Cinthia Moreno, Tigre Cota

 

Co tu dużo pisać typowy opener zawodników którzy walcza ze sobą od lat.

 

 

2) Semifinal: Latin Lover vs Abismo Negro, Ozz, Black Abyss

 

Pokazał się tylko Latino, mocno średnia walka

 

3) Semifinal: Silver King vs El Elegido, Alan Stone, Joe Lider

 

Tu też średnio, plus słabe poukładanie walki.

 

4) Semifinal: Electro Shock vs Octagón, Súper Fly, Nicho el Millionario

 

Najlepsza walka wśród półfinałów, głównie za sprawą rewelacyjnego Super Fly, mam nadzieje ze dostanie push na cruiser przynajmniej.

 

5) Semifinal: La Parka Jr. vs Super Porky, Escoria, Kenzo Suzuki

 

A później odrotnie najsłabszy wśród półfinałów,

 

6) Jack Evans, Teddy Hart, Zorro vs Alex Koslov, Charly Manson, X-Pac

 

Świetna walka, najlepsza na gali. Skład bardzo dobry i świetna dyspozycja Charly Mansona który wraca po kontuzji.

Wzasadzie każdy zawodników pokazał sie z b.dobrej strony, szybkie akcje, szkoda ze tej 6nie obstawili w turnieju.

 

7) Seconds Hair: Vampiro vs Konnan

 

Chaotycznie pełno innych zawodników wtrącających się. Beznadziejnie obecnie Konnan prezentuje się w ringu, ale swoje już przeszedł to trudno sie spodziewac teraz przynajmniej sredniej dyspozycji. jesli chodzi o entertainment jest swietny a ta walka miala taka być. Wsumie Vampiro też sie nie chciał zbytnio przemęczyć. Trudno ocenic tą walke bo bardziej patrzy sie przez pryzmat prowadzenia feudu cześci feacecow z hells federacji o kontrole nad nią.

Stypulacja beznadziejna :grin:

 

8) FINAL o rey de reyes:

 

finał stał na przyzwoitym poziomie, mnóstwo chaosu na ringu, sporo akcji tylko troche wynik przewidywalny, wiadomo od dawna kto kolejny się szykował do feudu o pas heavy.

 

9) Cage Match AAA Heavy: Mesias© vs Chessman

 

W stylu hard core. Nie wiem co officjele widzą w Mesiasu bo nie dość ze ma push mega to jeszcze dali mu feaca, wogóle do niego nie pasuje.

Do tego kolejna walka Mesias vs Chessman pokazuje odanie sie w akcjach Chessmana, szczególnie w bumpie końcowym, mało na siebie przyjął Mesias. Dobrze ze dali stypulacje w tej walce bo mogła wyjść średnio a dzieki temu nie było tak źle.

 

Gale oceniam na dobra ale o wiele słabszą od Rey de reyes 2008.

 

CMLL- El Homenaye a Dos Leyendas

 

03/20 Arena Mexico

1) Pequeño Olímpico, Shockercito, Ultimo Dragoncito vs Pequeno Violencia, Pequeno Warrior, Pierrothito

 

Typowy opener karłów ja najcześciej na przewijaniu oglądam, choc jako sama walka była średnia, szczególnie jak zabrakło niewiedziec czemu czołówki zawodników z tej dywizji.

 

2) Averno, Ephesto, Mephisto vs Blue Panther, Sagrado, Toscano

 

Średnia walka, dobry booking ale i po jednaj i po drugiej stronie nie widziało się zbytnio ciekawych akcji fly, plus małe tempo, mocny średniak.

 

3) Dragon Rojo Jr., Misterioso II, Sangre Azteca vs Hector Garza, Hijo del Fantasma, La Mascara

 

Najlepsza walka na gali, bo i doborowe towarzystwo, ciekawe nowe feudy pojawiły się w teakcie, było szybko, sporo akcji z lin wiec

 

 

4) Dos Caras Jr., Shocker, Volador Jr. pokonali Atlantis, Mr. Niebla, Rey Bucanero

 

Słaba walka, zapowiadało się nieźle ale jak na standarty lucha libre wyszło naprawde nic specjalnego, jedynie Volador coś prubował ratowac. A team Atlantisa razem z nim ostatnio nie prezentuje się najlepiej , do tego końcówka słaba.

 

5) CMLL Welter: Mistico© vs Negro Cassas

 

Mistico który wciąż jeszcze dochodzi po kontuzji przeciwko słabemu w ostatnich latach Negro. Walka srednia choć pare momentów zaskoczyło i to jedynie na plus.

 

6) MASK: Ultimo Guerrero vs Villano V

 

Poziom mogło się oczekiwać od jedynie ultimo, wyszło bardzo średnio ale wiadomo walka o maske i to dodawało emocji. Dobrze ze dali ja na 1ppv i to najniżej wśród ważnych ppv a nie np na Anniversary. Mam nadzieje że kolejna walka o maske w tym roku będzie ciekawsza i ciekawszy dobór zawodników, bo co jak co ale w porażke Ultimo Guerrero w walce o maske jeszcze długo nie będzie.

 

PPV wyszło niestety słabo, co dziwi bo gale tv w tym roku niezłe sa. Słaby dobrór walk, dziwi brak wielu zawodników i to z czołówki, mam nadzieje że reszta ppv nie zawiedzie, w tamtym roku to głównie ppv były świetne tak samo El homenaye z 2008r. był bardzo dobry. Dlatego niestety ale gala mnie zawiodła . Mam nadzieje ze CMLL zrehabilituje się na następnej.

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/4420-independent-zone/page/73/#findComment-129375
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  5 045
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  22.12.2005
  • Status:  Offline

CZW Open Book 2009

EMO & Nui & Rob Tapp & Eric Jones vs Jon Dahmer & Little Mondo & Tyler Veritas & LJ Cruz

Całkiem przyjemny opener, z najlepszej strony pokazał się Dahmer i muszę przyznać, że zrobił na mnie duże wrażenie, bo jako, że ostatnio głównie na niego narzekałem tak w tej walce po prostu nie miał sobie równych, a nie zawsze łatwo jest się wybić i wykazać w tego typu pojedynkach.

 

Sabian vs Adam Cole

Przez większość walki dominował Cole i tak jak na COD znów pokazał się z dobrej strony, szkoda, że końcówka wypadła na jego niekorzyść i to bardzo, bo gdy tylko Sabian przeszedł do STFU, to Cole od razu tapował. Coś jak w walkach Ceny, który to samo robi ze swoimi przeciwnikami.

 

GNC vs Team AnDrew

Od zawsze darzyłem sympatią Gulaka i Sumnera, ale w tej walce nie pokazali niczego ciekawego, zresztą ich przeciwnicy też nie zrobili niczego, aby sprawić, że walka zapadnie w pamięć i wyniesie ją na poziom ponad przeciętny.

 

Quick Carter Grey vs Egotistico Fantastico

Całkiem niezła walka. Od momentu pierwszej walki jaką widziałem z Ego od razu mi się spodobał i muszę przyznać, że prawie zawsze potrafi mnie czymś zaskoczyć. Często dzięki niemu mogę oglądać jakieś innowacyjne spoty, a już trudno mnie czymś zaskoczyć, więc tym większy plus dla niego.

 

Ruckus vs B-Boy

O wiele lepsza walka, niż starcie B-Boy'a z Duttem na COD, ale też trzeba szczerze przyznać, że w danym momencie Ruckus wciągał nosem Sonjaya jeżeli chodzi o formę, a i B-Boy pokazał, że z walki na walkę czuje się coraz pewniej. Mam nadzieje, że w już niebawem będę śmiało mógł zasiąść przed monitorem i powiedzieć, że B-Boy ponownie skradł show. ;)

 

Last Man Standing Match: Sami Callihan vs Greg Excellent

Nie było źle, było pozytywnie i nic więcej. Podoba mi się Sami i widać, że jego pozycja w federacji rośnie z gali na gale. Sama walka jak już napisałem nie była zła, fajnie wypadł spot po którym Greg wpadł plecami na krzesła. Jak na taki rodzaj walki zdecydowanie za mało było liczeń tak charakterystycznych dla tego typu pojedynków i to wypadło na minus, bo końcówka wypadła jakoś tak bez emocji.

 

Panes Of Glass & Barbed Wire Boards: H8 Club vs Brain Damage & Deranged

Totalne zaskoczenie. Gage i Hatred po prostu w tej walce nie istnieli. Cult Fiction zdecydowanie dominowało od początku walki i nawet Deranged wypadł pozytywnie, bo miał udział przy najciekawszych bumpach. Nie wiem czemu tak została rozpisana ta walka, ale Gage w tej walce ograniczył się jedynie do wpadania na szyby i drut kolczasty. Trzeba czekać na rewanż, który odbył się już na następnej gali.

 

Pinkie Sanchez vs Ryan McBride

Dobra walka, działo się dużo. Od pierwszej minuty nie można było narzekać na brak ciekawych spotów. Pinkie mimo dość humorystycznego gimmicku potrafi w ringu odsunąć od siebie w jakiś sposób postać i wpaść w trans walki i jest to zdecydowany plus. Po walce na ring wpadł Drew Blood i zaatakował Sancheza, czyli prawie pewna jest kontynuacja ich feudu, będzie ciekawie.

 

Ladders & Scaffold Match: Devon Moore vs Drake Younger

Początek mnie trochę zawiódł, nie było ani drabin, ani stojącego tuż obok rusztowania. Po paru minutach otrzymałem wreszcie to na co czekałem, ciekawe spoty z drabinami kiedy obaj po rzutach lądowali na nich plecami(zdecydowanie lubię takie akcje niż bezsensowne wchodzenie na drabinę). Pierwszy z rusztowania poleciał Psycho Shooter, który zrobił efektownego Elbow Dropa, ale nie wystarczyło to na Moore'a. Kolejny bump obu panów zdecydowanie skradł już show i oglądałem go kilka razy pod rząd, bo wypadł perfekcyjnie i przyniósł Drake'owi zwycięstwo po tym jak obaj wylądowali na stołach.

 

CZW X Decade Of Destruction 2009

Little Mondo vs Drew Gulak

Typowy średniak, walka bez jakichś większych emocji, dlatego trudno było się nią jakoś bardziej zaciekawić. Mały Mondo fajnie odgrywa swoją role i ciekaw jest jak będzie prowadzona jego postać. Drew też nie pokazał niczego specjalnego i fakt, że wygrał przez roll-up najlepiej o tym świadczy.

 

Sami Callihan vs Jon Dahmer

Początkowo na gali była zapowiedziana walka Dahmera z E.M.O, ale Callihan zaatakował rywala Jona i sam przystąpił do walki. Walkę zapowiedziano jako pojedynek o title shot na pas Iron i to dodało tej walce smaczku. Cieszy mnie fakt, że wygrał Sami, bo Dahmer nie przegrał single meczu w CZW już od roku, a New Horror pokonał go bez większych problemów. Przyszłościowy z niego zapaśnik i mam nadzieje, że krok po kroczku będzie znaczył coraz więcej na scenie niezależnej.

 

Tag Team Gauntlet: SAT vs LJ Cruz & Izzy Kensington vs 2.0 vs All Money Is Legal vs GNC vs Tyler Veritas & Adam Cole

Jako, że nie widziałem wcześniej karty to występ SAT bardzo mnie ucieszył mimo, że para Matthews/Jagged bardzo szybko się ich pozbyła. Duży plus dla CZW, że zabookowano zwycięstwo młodym i zdolnym Veritasowi i Cole'owi, którzy pokazali się z najlepszej strony i zasłużyli na zwycięstwo, bo w ringu zrobili po prostu najwięcej. Mam nadzieje, że Spanish Announce Team będzie się częściej udzielać na ringach w USA, bo ostatnio nie było ich widać w tych bardziej znanych promocjach.

 

Sabian vs Egotistico Fantastico

Liczyłem na coś o wiele lepszego i przede wszystkim szybszego. Publiczność też momentami była znudzona tym co się dzieje w ringu tym bardziej, że w narożniku Black Jesusa stała cała ekipa BLKOUT, więc nikt chyba nie wierzył w to, że Fantastico da radę wygrać ten pojedynek. Mimo, że końcówka wypadła nieźle i Ego wypadł dzięki temu pozytywnie to sama walka zawiodła.

 

Drew Blood vs Pinkie Sanchez

Po ostatnim ataku Blooda na Sancheza bardzo liczyłem na tą walkę i troszkę się zawiodłem. Najbardziej tym, że pojedynek był za krótki i nie mógł przekazać emocji jakie towarzyszyły feudowi obu panów. Jeżeli chodzi o umiejętności czysto zapaśnicze to było na co popatrzeć, bo obaj potrafią wykonać bardzo rozmaite akcje, o czym najlepiej świadczy finisher Blooda(już widzę jak wykonuje to ktoś kto nie powinien...wózek inwalidzki z miejsca).

 

Best Around vs 2 Girls, 1 Cup

Do walki doszli jeszcze El Sexisto aka Latin Lover, hehe. Po stronie mistrzów natomiast doszedł legendarny już w sumie Lord Everett DeVore. Ogólnie przed walką śmiesznie się trochę zrobiło kiedy Greg Excellent chciał przedstawić partnera i powiedział, że będzie to najlepszy partner w historii, wszyscy w hali zaczęli skandować Wifebeater!, więc Greg powiedział, że będzie to drugi najlepszy partner, wtedy publika zaczęła krzyczeć Mondo!, no to Excellent z uśmiechem na twarzy powiedział, że będzie to 7 najlepszy partner i wszyscy skwitowali to śmiechem. Sama walka średnia i szkoda, że powracający Lord musiał zajobbować, ale speech przed walką wynagrodził wszystko. ;)

 

Devon Moore vs Ruckus

Walka zapowiadała się ciekawie, ale ciekawa nie była. Publiczność po paru minutach też się znudziła i wszyscy jednym tchem krzyczeli "Boring, Boring". Mimo dużego potencjału było strasznie wolno i trudno się było tym zainteresować mimo, że kilka spotów było naprawdę zjadliwych. Na koniec w ringu pojawił się B-Boy, którego Moore spinował i tak się walka zakończyła. Nie wiem, czy B-Boy miał być w tej walce i po prostu dopiero potem dołączył, czy po prostu byliśmy świadkami niezłego bookerskiego niewypału. Plus za to, że feud z Ruckusem może być ciekawy.

 

Ryan McBride vs Carter Gray

Całkiem przyjemna walka. Działo się dużo, były ciekawe spoty i Ryan po raz kolejny pokazał, że zasługuje na pas. Ciekawe kto teraz rozpocznie z nim program, bo możliwości w rosterze jest dużo, chociaż jakby się tak zastanowić to dalszy feud z Gray'em byłby też całkiem znośny, a dodatkowe gimmick matche mogłyby dodać jeszcze większego smaczku.

 

Fans Bring The Weapons: H8 Club vs Cult Fiction

O wiele bardziej podobała mi się walka z poprzedniej gali, bo ten rodzaj walki sprawił, że było bardzo dużo chaosu, a w ringu nie było kogoś kto mógłby to wszystko poukładać. Całkiem zrozumiałe, że tym razem Gage i Hatred wygrali, ale to jeszcze nie był koniec całkowitej porażki Cult Fiction, a w szczególności Damage'a. Po zakończonej walce na ringu pojawił się Sami Callihan i postanowił wykorzystać wygrany wcześniej title shot, wykonał jednego chair shota i zdobył Iron Man Title!! Niby w federacjach main streamowych wiele razy były podobne rozwiązania, ale na scenie niezależnej jest to rzadkość jak na częstotliwość ważnych gal.

 

Ultraviolent Match: Eddie Kingston vs Drake Younger

Myślałem, że drut kolczasty zamiast lin sprawi, że walka nie będzie mnie w stanie zainteresować, a było całkiem nieźle. Owszem były momenty bardziej nudne, ale już nie wymagajmy od Eddiego cudów, hehe. Kilka ciekawych spotów, interwencja BLKOUT, ale nic nie przeszkodziło Drake'owi w zwycięstwie co jest dużym plusem, bo myślałem, że Kingston pewnie wygra jako, że był to jego powrót do Combat Zone Wrestling.

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/4420-independent-zone/page/73/#findComment-129426
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  1 776
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  20.10.2007
  • Status:  Offline

BJW Death Match Wars #203 - 02.01.2009

 

1. Men's World 8 Man Tag Match: To jest prawdziwy mecz z ośmioma zaodnikami z składzie! Jedyne sekundy przerwy to te, w których sędzina liczyła do dwóch. Non stop akcja, taki wrestling chce się oglądać. Podobał mi sie motyw jak ten koleś z białą twarzą zamiast kick outować przytrzymał rękę sędziny żeby ta nie mogła klepnąć trzeci raz :D Nie spodziewałem sie wiele a dostałem mega match.

 

2. Fluorescent Lighttubes Death Match: Tu panowie byli dużo więksi, więc myślałem że będzie nudawo. I tak było, ale tylko do czasu gdy w ruch poszła pierwsza jarzeniówka. Jak tak można? :P Napierdalali nimi że aż miło. Oprócz hardcore'u fajne zmiany przewag. Mo i finish, chyba najlepszy frog splash jaki w życiu widziałem. Był to pierwszy mecz z japońcami w roli głównej, który oglądałem z rozdziawioną gębą. POLECAM!

 

Jeśli wszystkie gale BJW sa taka jak ta to japońce mają we mnie nowego fana.

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/4420-independent-zone/page/73/#findComment-129427
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  5 045
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  22.12.2005
  • Status:  Offline

Naomichi Marufuji Performance 11.01.2009

Yoshihiro Takayama & Akira Taue vs Takashi Sugiura & KENTA

Nic specjalnego, na początku wiało trochę nudą i dopiero gdy w pewnym momencie na ringu pojawił się Sugiura to można było z większą przyjemnością oglądać ten pojedynek. Reszta jakby zawiodła i gdyby nie Takashi to nawet KENTA wypadłby blado, a tak śmiało można powiedzieć, że było nie najgorzej.

 

Kensuke Sasaki & Yoshinari Ogawa & Katsuhiko Nakajima vs Jun Akiyama & Mohamed Yone & Go Shiozaki

Całkiem nieźle. Początek jak to zwykle bywa, czyli pojedyncze starcia każdego z uczestników i dopiero, gdy zrobiło się małe zamieszanie to zaczęły się większe emocje. Jak zwykle świetnie spisał się Nakajima, ale o wiele bardziej na plus zaskoczył mnie Ogawa, może dlatego, że nie wymagałem aż tak dużo. Szkoda, że Jun na koniec walki wykończył akurat Katsuhiko, ale tego się można było spodziewać.

 

AJPW World Junior Heavyweight Championship: Naomichi Marufuji vs NOSAWA Rongai

Podobało mi się. Dawka humoru jaką wniósł do tego pojedynku NOSAWA sprawiła, że oglądało mi się wszystko bardzo płynnie. Trudno było uwierzyć, że mistrz może przegrać mimo, że MAZADA poza ringiem robił co mógł, ale nie przynosiło to większych efektów, bo face'owy Marufuji zawsze odgryzał się ze zdwojoną siłą i koniec końców w miarę gładko pokonał Rongaia.

 

Chikara If The Airplane 2009

Crossbones & UltraMantis Black & Pinkie Sanchez vs Cheech & Cloudy & Hydra

Hydra idealnie wygląda w tym kostiumie z namalowanymi mięśniami i od razu przypomina mi się jego Hydra Lock Challenge, hehe. Sama walka całkiem zjadliwa jak na opener, ale obyło się bez większych fajerwerków. Szkoda, że to właśnie Sanchez został spinowany, ale Cheech wykonał perfekcyjną akcje, więc jestem w stanie to zaakceptować.

 

Grizzly Redwood vs Create-A-Wrestler

O nie...znowu ten mierzący 150 centymetrów drwal wystąpił na gali...ciągle był musiał narzekać na ten gimmick i trudno się dziwić. Sama walka słabiutka i mało śmieszna, jedynie pomysł z bumpem na naleśniki mi się spodobał. Reszta do zapomnienia, szybkiego.

 

Sami Callihan vs Delirious

Spodziewałem się czegoś lepszego, a przede wszystkim czegoś innego. Cała walka opierała się głównie na humorze, a w tej walce liczyłem bardziej na in-ring skillsy. Trudno coś więcej o niej powiedzieć, bo gdy zaczynała się rozkręcać to szybko się zakończyła i szkoda, bo potencjał był naprawdę duży, tym bardziej, że Delirious jako face ma szerszy repertuar ciosów niż jako heel np. w ROH.

 

UnStable vs Jigsaw & Mike Quackenbush & Tim Donst

Walka opierała się głównie na tym, że Donst w jakimś stopniu chciał się odgryźć heelom i trzeba przyznać, że średnio mu się to udało, bo dopiero pod koniec zaczął robić w ringu coś pozytywnego. Zdecydowanie najlepsze rzeczy działy się kiedy pojawiał się w nim Quack, a w szczególności kiedy wpadł na ring w końcówce. Szkoda, że było go tak mało, ale mam cichą nadzieje, że na King Of Trios będę mógł go zobaczyć troszkę dłużej.

 

Osirian Portal vs Equinox & Lince Dorado

Słabo jak na oba zespoły. Za dużo czasu Portal poświęcali na ściągniecie masek czy to Equinoxowi czy Dorado i dlatego można było zaobserwować niepotrzebne przestoje. Nie wiem jak innym, ale spodobał mi się finisz, bo nie spodziewałem się takiego zakończenia, a to zawsze działa u mnie na plus. Sama akcja była może niespecjalna, ale fakt, że sędzia trzy razy spuścił rękę wrestlera po zwykłym Camel Clutch(nawet jak jest finisherem) był jak już pisałem zaskakujący.

 

Brodie Lee vs Frightmare

Ciekawy miszmasz wrestlerów. Bardzo wysoki Lee i jego rywal Frightmare, który był ponad głowę niższy. Walka średnia, od początku dominował ten większy, a rola underdoga przypadła małemu face'owi, hehe. Przez moment nawet udało mu się zdobyć jakąś tam przewagę, ale Brodie szybko się pozbierał i z łatwością uzyskał pin. Mogli wymyślić coś ciekawszego.

 

F.I.S.T. vs Colony

Niezła walka. Walczyli wszyscy członkowie obu zespołów, czyli najnowszy w ekipie FIST Chuck i mnie wykorzystywany w Colony Worker Ant. Zaskoczyło mnie to, że Colony przez większość walki po prostu nie istniała i czuć było dużą przewagę Icarusa i spółki i tak było do samiutkiego końca. Mało tego, nawet po walce oberwało się jeszcze Workerowi, który po akcji Taylora musiał zostać wyniesiony. Dobre promo FIST przed turniejem trójek.

 

Escorpion Egipcio vs Claudio Castagnoli

Nowy nabytek Osirian Portal wypadł średnio. Dobrze zbudowany, ale gdy na ringu pojawił się Double C to od razu go zgasił. Giant Swing w tym akurat wypadku wypadł naprawdę imponująco i trzeba przyznać, że Claudio musi mieć niesamowitą moc w rękach, a i jego forma z gali na gale coraz bardziej mi się podoba. Wreszcie można powiedzieć.

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/4420-independent-zone/page/73/#findComment-129481
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  411
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  18.05.2006
  • Status:  Offline

ROH Motor City Madness 2009

 

1. Bryan Danielson vs. Rhett Titus

 

Bryan w openerze? Eee... nie było zbyt ciekawie, Bryanowi nie wyszedł surfboard(ale świetnie z tego wybrnął), a Titus w ogóle jakoś mnie średnio przekonuje w ringu, o wiele chętniej zobaczyłbym w ringu Kenny'ego Kinga, który walczy o wiele ciekawiej.

 

2. Austin Aries vs. Silas Young

 

Średnio udana walka, z bardzo słabo wyglądającym finishem (standardowe combo Austina, znaczy brainbuster+Last chancery wyglądało jakoś nijako). Wrestlerzy pokazali chyba minimum tego, co mogli.

 

3. Necro Butcher vs. Brodie Lee

 

Ogólnie jakoś brawl nigdy do mnie nie trafiał, ale muszę przyznać, że w tej walce był nawet zjadliwy. Mimo to nie działo się nic wartego zapamiętania.

4. Jimmy Jacobs & Delirious vs. Roderick Strong & Erick Stevens

 

Niezła tagowa walka, z efektowną końcówką, których ostatnio w ROH trochę brakuje. Nie kupuję tego, że Strong tkwi w dywizji tagów, co raczej prędko się nie zmieni. Uważam, że powinien być jednym z najbardziej pushowanych wrestlerów singlowych federacji.

 

5. Brent Albright vs. Claudio Castagnoli

 

Claudio zaliczył niedawno spadek formy,a dodatkowo obecny gimmick mocno go ogranicza (no bo arogancki, wkurzony na cały świat heel nie będzie raczej skakał z top rope ku uciesze publik). Dlatego o świetnych diving european uppercutach już dawno zdążyłem zapomnieć, w ogóle CC nie wykonuje juz swoich popisowych rzutów. Szkoda. W walce lepiej spisał się Albright, gdyby dodać do tego ,,starego" Claudio, mogłoby być naprawdę bardzo dobrze. Tak było jedynie nieco powyżej przeciętnej.

 

6. Tyler Black vs. Jerry Lynn

 

Bardzo dobra walka! Ciekawa wymiana headlocków z początku, późniejsze DDT na apron i wymiana sygnaturowych zagrań obu zawodników. Nie jestem fanem rozwiązań pokroju ,,no contest", ale w tej sytuacji takie wyjście było chyba najrozsądniejsze. Naprawdę trudno byłoby wybrać bookerowi zwycięzcę tego pojedynku. Brak faworyta dodatkowo wpłynął na moją dobrą opinię o walce, oglądało się ją ze sporą ciekawością.

 

7. Nigel McGuinness vs. Jay Briscoe

 

Bracia Briscoe są świetni jako team, ale jako singlowi wrestlerzy jakoś średnio mnie przekonują. Walka była trochę zbyt chaotyczna i zakończona o wiele za wcześnie. Momentami było ciekawie, ale całościowo - żadne cuda.

 

8. Kevin Steen & El Generico vs. The American Wolves

 

Bardzo dobra walka! Było szybko, efektownie i każdy z zawodników sporo zaprezentował. Dobry booking ogólnie, idealnie było widać, że teamy nie żywią do siebie zbytniej sympatii. Sporo walki poza ringiem, rzutów na barierki i stiffowych zagrań. Szkoda tylko, że pod rządami Pearce'a heele z ROH są już w pełni mainstreamowi (używanie nieczystych zagrań podczas walki jest obowiązkowe). Szkoda, bo zawsze ceniłem w ROH pewną oryginalność, gdy heele toczyli walkę bez interwencji ,,z zewnątrz", często pokonując czysto face'ów.

 

2 bardzo dobre walki, reszta na pozimie ,,może być"/średnia. Za mało jak na ROH, ale chyba trzeba niestety się do tego przyzwyczajać...Chociaż liczę, że nadchodzące Anniversary show będzie trzymało nadprzeciętny poziom.

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/4420-independent-zone/page/73/#findComment-129583
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  1 242
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  21.03.2007
  • Status:  Offline

JAPW Wildcard 5

 

 

1. Heavy Hitters vs Osirian Portal

Opener na plus. Mack przy swojej wadze naprawdę jest niesamowicie dynamiczny, Havoc też daje rade. HH zaprezentowali sporo bardzo fajnych power movesów a Osirian Portal poskakał troche polatali(podwójne 450 splash np ^ ^ ). HH wygrywają po pięknym Greetings from Brooklyn z top rope ! Jedyne czego zabrakło to Macka skaczącego nad linami- bo po prostu to tak niewiarygodny widok, że chce zobaczyć to jeszcze raz. Był za to Mack tańczący z "Egipcjanami" przyznam, że naprawdę mnie to rozwaliło :P

 

2. Don Juan vs Sexxxy Eddy

Mecz nastawiony głównie na humor wynikający się ze spotkania tych dwóch panów. O ile Eddy wypadł bardzo przyzwoicie tak Juan oprócz innowacyjnego chokeslama (głupio mi opisać ten rzut więc to przemilcze :P ) nie pokazał nic. I wygrał przez roll-up :/

 

3. Kevin Steen vs Archadia vs Dan Maff vs Eddie Kingston

Pierwsze pytanie...co tak krótko? :| Z taką obsadą powinni zabookować dłuższy pojedynek...po za germanem Maffa na Kingstonie i Steenie jednocześnie i lotem Maffa między linami niewiele się zdążyło wydarzyć. Szkoda.

 

4. Homicide vs Jay Briscoe

Przed walką Homi puścił krótki tribute dla Low Ki który przeszedł do wwe. Samo starcie niezłe: fajny spinebuster Jay'a, fajne tornado ddt i top rope cutter Notoriousa 187. Wygrywa dość szybko Homi po Cop Killa.

 

5. Bandido Jr. vs B-Boy (JAPW NJ State Championship)

Widze kolejną walke z Bandido i w kolejnej wypada bardzo, bardzo dobrze. Pokazał wiele ciekawych movesów, w sumie wszystkie interesujące akcje były jego zasługą. B-Boy kolejny raz wypada baaardzo średnio, oprócz firmowego dropkick'a w narożniku nie wykonał nic porządnego.Kiedy wróci do formy? Trochę szkoda, że wszystko skończyło się przez roll-up ale dobrze, że Bandido zachował tytuł. Po meczu zaatakował go Eddie i pobrawlowali trochę. Na backstage Eddie dał też wywiad-musze przyznać, że na majku jest naprawdę dobry.

 

6. DNA vs Garden State Gods vs The Best Around (JAPW Tag Team Championship)

Gala prezentowała bardzo dobry poziom a ta walka..prezentowała poziom jeszcze wyższy :P Praktycznie w kółko coś się działo,było mnóstwo spotów, nie można było się nudzić. Wszyscy zawodnicy pokazali się z bardzo dobrej strony jeśli miałbym kogoś wyróżnić byłby to Azrieal z DNA i TJ z Best Around(jego Shooting Star Press <3 ). Jednak powtórze, że wszyscy wypadli dobrze.

 

7. Amazing Red vs Louis Lyndon vs Flip Kendrick vs Prince Mustafa Ali

(JAPW Light Heavyweight Championship)

Piękny pokaz świetnego amerykańskiego high flyingu. JAPW dysponuje przezajebistą dywizją lightheavyweight, naprawde oglądanie tych szaleńców to sama przyjemność. Byłem prawie pewien, że tytuł dostanie Red jednak zdecydowano się dać pas Aliemu co mnie niepomiernie cieszy. A co do samych zawodników: Lyndon ma jeden minus-jako gośc z gimmickiem mistrza martial arts mógłby urozmaicić swój arsenał jakimiś kopniakami mimo to wypadł dobrze. Amazing Red który powoli wraca do wrestlingowego światka...i prezentuje się jakby nigdy go nie opuszczał ^ ^ :P Flip Kendrick jest naprawdę zajebisty(450 z narożnika na tylko dwóch rywali- robi wrażenie) i fajnie jakby w przyszłości dostał pasek. A nowy mistrz? Akurat w tym meczu nie pokazał pełni swoich umiejętności co nie zmienia faktu, że miło się go oglądało. Tytuł jest sporą nobilitacją dla tego młodego zawodnika. A tak nawiasem...czemu wszyscy Arabowie muszą mieć taki sam gimmick? :P

 

8. Hernandez vs Necro Butcher

Jakoś nie potrafiłem sobie wyobrazić tego starcia :P Necro rozpoczął od skopania sędziego :lol: A jak było dalej? No jak to jak? Zajebiście :P Dziki i piękny brawl, Necro mnie zaskoczył podnosząc Hernandeza a potem była jeszcze Necrocanrana z top rope ^ ^ Hernie też zajebiście wypadł a końcowy rzut po prostu palce lizać. Z kolei bulldog Necro na stół ułożony między ringiem a barierkami był maksymalnie stiffowy(i chyba troche spierdolony :P ) Ogólnie fajne zwieńczenie tej gali.

Po meczu Necro okłada Herniego, zjawia się Jay Briscoe a zaraz potem Homicide. Wpada Brodie Lee i w trójke rozwalają LAX(Necro serwuje Hernandezowi dvd :o ). Jay daje speech i nazywa całą trójke Hillbillies Wrecking Crew(ponadto mówi "fuck barack obama"! ^ ^ ) Jaram się i czekam na kolejną gale ^ ^

 

Widze kolejną gale JAPW i kolejna jest bardzo dobra. Oby tak dalej ^ ^

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/4420-independent-zone/page/73/#findComment-129673
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  5 045
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  22.12.2005
  • Status:  Offline

ROH Motor City Madness 2009

Bryan Danielson vs Rhett Titus

Dragon znalazł się w openerze tylko dlatego, żeby rozgrzać trochę publikę i muszę powiedzieć, że mu się to jak zwykle udało. Myślę, że to dobry pomysł wystawiać taką gwiazdę na początku gali skoro nie ma się dla niej pomysłu na coś ważniejszego, bo wprowadzenie do dobrego show jest prawie tak samo ważne jak jego zakończenie.

 

Austin Aries vs Silas Young

Nie było źle jak na to co prezentuje Aries w nowym wcieleniu i dobrze, że walczył z kimś takim jak Silas, który wniósł trochę ożywienia na gali, bo w końcu jak już nie raz pisałem nowe twarze(lub takie co rzadko walczą) dodają świeżości poszczególnym walkom i ogląda się je lepiej niż odgrzewane po stokroć te same starcia, patrzcie Delirious vs Necro.

 

Necro Butcher vs Brodie Lee

To chyba nie mogło wypaść dobrze i też dobrze nie wypadło. Nie dość, że walka była nudna i prowadzona w wolnym tempie, to ograniczała się głównie do brawlu poza ringiem i w taki też sposób się zakończyła. Szkoda, bo podobne rozwiązanie oglądam już nie pierwszy raz, a przecież to chyba nic trudnego bookować Necro tak jak ma to miejsce na galach PWG, czyli zawsze NO DQ i od razu przyjemniej i płynniej się to ogląda.

 

Jimmy Jacobs & Delirious vs Roderick Strong & Erick Stevens

Gdy oglądam takie walki to coraz bardziej przekonuje się, że AOTF powinno się na dobre rozpaść. Obecny skład jest słaby i nie wnosi niczego ciekawego do storyline'u, bo oprócz prawie zawsze świetnego Jacobsa, reszta ekipy po prostu ssie. Zresztą co to za pomysł, żeby to Brodie Lee dołączył do stajni ? Chyba tylko po to, żeby gimmickowo wypełnić lukę po Necro, bo innego wytłumaczenia nie widzę.

 

Brent Albright vs Claudio Castagnoli

Było całkiem nieźle, walka się rozkręcała, w okolicach ringu pojawili się jak zwykle Sweeney ze swoimi kompanami, ale miałem nadzieje, że za bardzo do w sumie nieważnej walki się nie wmieszają. Jak się okazało do walki się nie wmieszali, ale co z tego skoro końcówka była fatalnie zabookowana. Nie wiem kto zyskał na akurat takiej dyskwalifikacji Brenta i nie wiem też kto stracił, co chyba najlepiej pokazuje jak nie przemyślane było to rozwiązanie.

 

Tyler Black vs Jerry Lynn

Ostatnia ich walka na Ring Of Homicide 2 2008 była dość wyraźnie zdominowana przez Tylera, ale jako, że Lynn ostatnimi czasy nie przegrywa za często, mało tego, głównie wygrywa to spodziewałem się świetnej walki z dobrze promowanymi wrestlerami. Walkę dobrą otrzymałem, ale znów zawiodła końcówka. Publiczność w hali zawiedziona skandowała "5 more minutes", ale nic z tego, ogłoszono remis. Oj, coś ten Pearce chyba za dużo kombinuje.

 

Nigel McGuinness vs Jay Briscoe

Na początku gali promo w którym to Jay mówił, że jako single radzi sobie równie świetnie jak w tagu z bratem. No cóż, nie jest najgorszy, miał w karierze dużo dobrych walk 1 vs 1, ale to w walkach tag teamów czuje się jak ryba w wodzie i to nie ulega wątpliwości. Jako, że walka nie była o pas to miałem nadzieje, że Briscoe zrobi z mistrzem dobrą walkę i powalczy chociaż o to, aby nie przegrać. Niestety dla niego walka była zabookowana w typowy sposób jak na walki Nigela(bardzo wiele podobnych starć, między innymi te z Generico, z tą różnicą, że wtedy bronił pasa) i champ bez większych problemów wygrał kolejną już walkę.

 

Kevin Steen & El Generico vs American Wolves

Walka o pasy, czyli kolejny popis pary Steenerico. Liczyłem na jeszcze więcej, ale nie będę wybrzydzać, bo powiem szczerze, że mi się podobało. Jak zwykle otrzymałem dobrą dawkę humoru i przede wszystkim bardzo dobrą dawkę solidnego wrestlingu, a to jest przecież najważniejsze. Podoba mi się to w jaki sposób dobrano Richards i Edwardsa, bo wygląda to naprawdę przyzwoicie i tylko czekać na jeszcze lepsze walki z ich udziałem. Szkoda, że są heelami, bo jako ci dobrzy mogliby w ringu pokazać jeszcze więcej, szczególnie amerykański KENTA, czyli Davey.

 

Skatowałem(dosłownie) też gale Lock Up z początku listopada 2008. Była to gala siostrzanej federacji NJPW i karta na pierwszy rzut oka wyglądała całkiem solidnie jeżeli chodzi o star power, bo pojawili się między innymi: Negro Casas, Jado, Gedo, Dick Togo, Giant Bernard, Karl Anderson, Riki Choshu, Shiro Koshinaka, Toshiaki Kawada, Kintaro Kanemura, Masato Tanaka, Shinjiro Otani, Tetsuhiro Kuroda itd. Jak widać można się było spodziewać dobrego show i tymi gwiazdami sugerowała się też dość licznie zgromadzona publiczność, która była chyba równie zawiedziona jak i ja. Zresztą z tego co widziałem, wszyscy zaczęli jakoś reagować dopiero pod koniec main eventu, więc to chyba najlepiej świadczy o poziomie. Nie polecam, hehe.

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/4420-independent-zone/page/73/#findComment-130019
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  1 242
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  21.03.2007
  • Status:  Offline

Shimmer 21

 

1. Sara Del Rey vs. Serena Deeb

Bardzo dobry operen. Niezła seria stiffowych kopniaków Sary prosto w piersi Sereny ponadto naprawdę sporo ostrych wymian. Szkoda, że nie zobaczyliśmy spear Sereny bo jak na taką mała osóbke robi to z niezłym powerem. Del Rey wygrywa....na gali numer 22 doszło do trzeciego pojedynku tych pań i mam nadzieje, że zatryumfowała Deeb.

 

2. Miss Natural vs. Lorelei Lee

Sporo chaosu było w tej walce ale generalnie nie było źle. Debiutująca Natural pokazała się z dobrej strony(podobał mi się fallaway slam z mostkiem) i wygrała.

 

3. Cat Power vs. Daffney

Daffney w końcu wygrywa w Shimmer ;) . Mecz krótki, wiele się w nim nie działo. Śmieszny motyw z rzuceniem kłębka wełny Cat :P I całkiem niezły finish Daff.

 

4. Danyah vs Nikki Roxx

Fajna walka. Nikki swojej klasy nie musi udowadniać a Danyah kolejny raz dobrze wypadła. Obie są bardzo wygimnastykowane przez co miło się je ogląda na ringu.

 

5. Wesna Busic vs. Amber O'Neal

Wesne zawsze będe podziwiał za rewelacyjny german suplex na Kong ^ ^ . W tym meczu też pokazała klase, jak na moje to Chorwacka Pantera powinna jak najszybciej znaleźć się w main eventach bo naprawdę na to zasługuje. Sporo stiffowych chopsów, uderzeń i kopniaków, również ze strony Amber która dobrze sprawdziła się w stylu Wesny. Na 22 epizodzie Shimmer Wesna zmierzy się z LuFisto-nie moge się doczekać ^ ^

 

6. Shimmer Tag Team Championship Gauntlet with:

-The Experience (Lexie Fyfe & Malia Hosaka)

-Ashely Lane & Nevaeh

-The International Home Wrecking Crew (Rain & Jetta)

-The Suicide Blondes (Jennifer Blake i Lufisto)

-The Pink Ladies (Madison Eagles & Jessie McKay)

-The Canadian Ninjas (Nicole Matthews & Portia Perez)

Pierwsze zmierzyły się Kanadyjki(moje faworytki ^ ^ ) z debiutującymi Pink Ladies z Australii. Panie z Antypodów pokazały się z bardzo dobrej strony, zwłaszcza Madison.Wygrały jednak

 

Ninjas po kombinaci superkick'a Porti i pięknego bridging germana Nicole. Jako kolejne na ring weszły Suicide Blondes...i wygrały ;) Ładne head scissors Blake,perfekcyjny northern lights suplex Lufy a finisher widowiskowy(powerbomb + backstaber). Team numer 4 to International Home Wrecking Crew. Starcie z ich udziałem było najsłabszym jak do tej pory( Lacey wróć !). Wygrał heelowy team po cheapshocie. Kolejne na ring weszłe Ashley Lane & Nevaeh. Tu już było lepiej i ku mojemu zaskoczeniu blondyneczki wygrały ^ ^ . Ostatni team to Experience...całe szczęście, że pasy dostały Lane i Neveaeh bo babć mistrzyń bym nie przebolał :P Finałowa walka głupio zabookowana, Experience dominują cały mecz ale w końcu dostają baty. Sam wybór mistrzyń zaskakujący ;) Spodziewałem się zwycięstwa Canadian Ninjas albo IHWC(ale tak jak pisałem z Jettą zamiast Lacey to nie to samo) a tu prosze pierwszymi zdobywczyniami pasów są Nevaeh i Ashley.

 

 

6. Chearleader Melissa vs. Amazing Kong vs. Mercedes Martinez

vs. Portuguese Princess Ariel (Four Corner Survival)

A po tym meczu obiecywałem sobie bardzo dużo ^ ^ Obsada wyborna wręcz to nie mogło wypaść źle...no i nie wypadło ^ ^ Zajebiste starcie ale...kurwa za krótkie ! Spokojnie można by to o kilka minut przedłużyć a tak to pozostaje spoooory niedosyt :/ Ariel wygrywa co mnie niepomiernie cieszy zresztą w tym meczu wypadła świetnie(z dwie hurricanrany i skok z narożnika na stojącą po za ringiem Kong). Był też rewelacyjny power wrestling olbrzymiej murzynki, stiffowe chopsy Mercedes i dobra jak zawsze Mellisa(choć mam wrażenie, że dostała najmniej szans by się pokazać). Akcja z narożnika(double suplex Mercedes i Mellissy na Ariel i double powerbomb na nich) po prostu mega. Powtarzam jednak...za krótko :(

 

7. MsChif vs. Daizee Haze (Shimmer Title Match)

Ich poprzednie starcie na vol. 14 było bardzo bardzo dobre. I wygrała je Daizee także można się było troche poekscytować :P Mimo wszystko nie wierzyłem, że tak świetna wrestlerka jak Chif tak szybko straci pas. I nie pomyliłem się ;) . Walka na początku przynudzała ale potem się rozkręciła i po raz kolejny dostaliśmy świetny pojedynek obu zapaśniczek. Chif jest odpowiednią osobą na odpowiednim miejscu wiele pokazała(dvd z lin, shadows over hell czy wyjątkowo ładny Desecrator) i mam nadzieje, że szybko pasa nie straci. Daizee również nie była gorsza kolejny raz wykonała Code Green Na Chif :) Obie są przyjaciółkami w normalnym życiu i na ringu czuć między nimi chemie...mam nadzieje, że jeszcze kiedyś się ze sobą zmierzą.

A na 22 Shimmer Chif zmierzy się z Ariel na co również czekam , zaś Serene Deeb znów zawalczy z Sarą i jeśli wygra na 23 volume to ona stanie w ringu z MsChif.

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/4420-independent-zone/page/73/#findComment-130111
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


  • Najnowsze posty

    • GGGGG9707
      Czyli tak w skrócie żeby całości nie tłumaczyć Fightful podało w zeszłym roku chyba że WWE planuje PLE w Belgii i we Włoszech i że mają robić testy w postaci gal w 2025. Pewne źródła w WWE odpowiadające za organizację gal w Europie potwierdzają tą informację i podają że WWE jest na ten moment bardzo zadowolone ze sprzedaży biletów w Bxl. Do gali zostały 2 miesiące a już praktycznie sprzedano liczbę biletów jakiej WWE oczekiwało.  No i ponoć omawiana była kwestia Elimination Chamber 2026 w Brukseli. Także teraz tylko trzeba dać z siebie wszystko na trybunach i jest szansa na duże PLE 😁
    • Mr_Hardy
      Bardzo mi się podoba to, że TNA na początku przypomina co się działo w poprzednim tygodniu. Często bywa, że nie pamiętam co było w poprzednim tygodniu.. Moose na Genesis będzie miał swoją wersję pasa X-Division czyli TNA zaspoilerowało nam wynik walki. Tak mi się wydaję. Ogólnie bardzo dobry iMPACT dużo dużo lepszy odcinek niż z tamtego tygodnia. Genesis zapowiada się świetnie. Nie mogę się doczekać.   
    • MattDevitto
      Na razie na SD w karcie jest tylko jeden match + ma pojawić się Tiffany
    • KPWrestling
      Ten pojedynek to szansa na rehabilitację przed gdyńską publicznością po nieudanym starcie w turnieju. Zarówno Leon Lato, jak i Eryk Lesak, przegrali swoje walki ćwierćfinałowe w boju o tytuł pretendenta do mistrzostwa KPW. Nie zmienia to jednak faktu, że obaj pozostają w dobrej dyspozycji. Eryk toczył bardzo wyrównany bój z Filipem Fuxem i momentami wydawało się, że przechyli szalę zwycięstwa na swoją stronę. Leon Lato po listopadowej porażce zaliczył z kolei wygraną na włoskiej ziemi, pokonując Lello Boy Jonesa na gali Wrestling Megastars Main Event. Czy Eryk Lesak jako ten większy i silniejszy zdominuje przeciwnika i nie pozwoli mu na rozwinięcie skrzydeł, trzymając go w walce na swoich warunkach? Czy też Leon Lato wykorzysta szybkość, spryt i fantazję, zaskakując Lesaka i dopisując kolejne zwycięstwo do swoich statystyk? Jedno jest pewne - dla obu liczy się tylko zwycięstwo i zrobią w ringu wszystko, by je odnieść. Eryk Lesak vs. Leon Lato Instagram: heelesak leon.lato Gala Wrestlingu: KPW Arena 27 24 stycznia 2025 Nowy Harem Gdynia Ostatnia pula biletów: https://kpw.kupbilecik.pl/ Przeczytaj na oficjalnym fanpage KPW.
    • KL
×
×
  • Dodaj nową pozycję...