Skocz do zawartości
  • Dołącz do najstarszego forum o pro wrestlingu w Polsce!  

     

     

Independent Zone

Dyskusje, spekulacje i recenzje na temat federacji niezależnych, lucha libre i puroresu

Rekomendowane odpowiedzi


  • Posty:  3 551
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  12.12.2006
  • Status:  Offline

Euz - jest prawie pewne ze feud bedzie kontynuuowany, wkrotce szykuje sie walka Goto vs Shiozaki czyli mlodzi dobijajacy sie bardzo powoli do main eventow :)

Świetnie. Już od momentu kiedy obaj zaczeli przypominać wyglądałem siebie na wzajem, czekałem na ich walke. Teraz chyba jedyna rzecz, żeby patrząc z daleka ich odróżnić, to białe buty Shiozakiego, bo nawet gatki już mają prawie, że identyczne. Zapowiada się zajebisty match.

 

stawiam i chciałbym, żeby wygrał Togi Makabe

Ja nie to, że stawiam, ale na pewno chciałbym. Gość jest świetnym heelem, mającym bardzo dobre ring skille. Jest stworzony do hardcore matchy, co pokazał już na i po Climaxie.

 

Btw. generalnie rok 2009 zapowiada się zajebiście w Japonii. Chciałbym na pewno, żeby kontynuowano feud na linii Zero-One i NJPW, a jak nie to chociaż między Nagatą a Otanim, który ostatnio przywrócił pas do Zero-one. Dochodzą jeszcze feudy zawodników z NOAH i nie wiem jak New Japan temu podoła.... Pewne za to jest, że gale będą zajebiste :)

 

W DG, Powrót CIMY, mógłby zaowocować świetnym feudem między nim a Shingo Takagim.

 

W BJW mam nadzieje, że Shadow wreszcie straci DM Title (o ile jeszcze tego nie zrobił ?) na rzecz młodego, obiecującego Yuko Miyamo a o WEW Heavyweight, będą toczone batalie między Mashimo a Sekimoto.

 

Ciekawe jest to, czy Akiyama jako mistrz GHC, pojawi się na jakiejś gali ROH ?. No i nie ukrywam też, że czekam niesamowicie na powrót KENTY, bo prawie pewne jest danie mu ROH title :)

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/4420-independent-zone/page/72/#findComment-126648
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  179
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  06.08.2005
  • Status:  Offline

 

W BJW mam nadzieje, że Shadow wreszcie straci DM Title (o ile jeszcze tego nie zrobił ?) na rzecz młodego, obiecującego Yuko Miyamo a o WEW Heavyweight, będą toczone batalie między Mashimo a Sekimoto.

 

 

 

 

No juz to zrobil - 19.12.2008 stracil pas wlasnie na rzecz Yuko Miyamoto :)

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/4420-independent-zone/page/72/#findComment-126716
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  332
  • Reputacja:   1
  • Dołączył:  02.01.2006
  • Status:  Offline

Właśnie, fani puro, jakim workerem jest Bison?

 

Właśnie w NOAH przeważnie występuje w tagu, ostatnio z Akitoshi Saito z którym dzierży pasy tag team. Sam jak oglądam NOAH od paru lat pamiętam tylko 1 jego single match. Chodzi o walkę o pas GHC Hv z Misawą. Sama walk nie była najwyższych lotów, ale wiadomo Mitsuharu to już nie jest to. Mimo wszystko jestem pozytywnie nastawiony na jego obecność w ROH. W federacji jest mało takich power'ów, rzucających przeciwnikiem na lewo i na prawo. W sumie tylko Brent Albright i właśnie z nim chciałbym zobaczyć 1 on 1. Bison ogólnie jest dobrym zapaśnikiem imo.

 

Sam obejrzałem wczoraj ROH Full Circle (z LK i w pózniejszym okresie Milosem :) ) i muszę powiedzieć, że słaba gala. Było czuć smród booking'u Pearc'a. Te walki kończone przez roll up oraz końcówki bez żadnych dramaturgii tylko "trach" i koniec. Zdecydowanie najlepszą walką gali była Danielson vs Jacobs, mimo iż skończyła się tak jak napisałem wcześniej. Podczas walki American Dragon spalil spot, ale nikt nawet nie krzyknął "You Fucked Up !". Takim szacunkiem cieszy się się wśród fanów, jednak myślę, że gdyby to było w Philadelphi, zwierzaków wychowanych na ECW dali by mu popalić :D. Druga sprawa do Austin Aries i jego drętwy gimmik. Nie dość, że a'la Austin Starr to jeszcze wygląda jak kiedyś Josh Abercrombie i jara sie swoimi wąsami co mi działa na nerwy.

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/4420-independent-zone/page/72/#findComment-126726
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  4 760
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  30.01.2005
  • Status:  Offline

No działo sie sporo w tym weekendzie na turnieju wXw 16 Carat Gold, z BJW był Daisuke Sekimoto z Dragon Gate Shingo a z ROH Brian Danielson, Tyler Black był także Chris Sabin i Drake younger. Adam Polak miał pole do popisu bo trafil na walki z Drake Youngerem a w 3dniu imprezy z Brianem Danielsonem.

 

Po krótce opisze gale tv moich ulubionych promocji.

Dragon Gate nierówno zaczął rok, raz infinity niezle a raz kiepskie. Beznadziejny turniej Battle of Tokio, wstyd.

Narazie feudy prowadzone dobrze, oprócz powrotu CIMy bez promocji dostaje z miejsca walke znowu z Masato o brave title, drugi HHH czy Jeff Jarret.

Koji Kanemoto za to wyjebiście wypromowany i o to cho. Jego walka o open the gate bedzie ciekawa, jednak stawiam na Nauruki Doi, ogólnie stajnia World1 rządzi obecnie nieźle w DG i narazie nie widziałbym zmiany tego.

 

CMLL

No ładnie promowane pasy single, co dziwne, Ultimo Guerrero juz 2razy bronił swojego pasa. Teraz czeka go walka o maske, Mistico 3walka o pas i dobrze coś sie wiecej dzieje.

Gale tv jak w tamtym roku raz niezle raz gorsze, widac braki po tych odejsciach w 2008r

 

AAA

Ciekawie może wkoncu Chessman dostanie pas który mu się nalezy, plus Wagner to duzy plus. Mało promocji DX Mexico, co może dziwic, szczególnie źle przeprowadzany feud z Hart F. 2.0

Duza promocja za to innych stajni. Raey de Reyes jak zwykle wyglada porzadnie na karcie.

 

BJW

Teraz ciekawy nacisk na promocje pasow tag-team, turniej tag team wychodzi niezle, ale co do pasów powinny one zmienić właścicieli, pas heavy tez widziałbym tutaj po raz drugi Sasakiego bo swietnie sobie poczynia ostatnio (od dłuższego czasu), gale jak zwykle porządne, jak zwykle mozna ponarzekać na monnotoność tylko.

 

ROH pierwsza gale nie widzialem, zamierzam obejrzec ta druga, juz sama karta slaba jest.

 

Co do reszty to obejrzałem te najważniejsze gale NJPW i NOAH. NJPW słabe jak zwykle a Samo NOAH tylko ma dobre pojedyńcze walki, zdania o tej federacjio niie zmienie, ma w rosterze kilku wrestlerów ze ścisłej czołówki światowej i dzieki temu nie jest źle. Jak była gala bez tych wrestlerów pamiętam w tamtym roku to była katastrofa...I wkońcu Kensuke stracił pas, choc mógłby stracić na rzecz Marufujiego a nie Akiyamy który z technika to do Marafujiego ma daleko. Marafuji juz dawno nic nie trzyma, chyba tylko raz wygrał heavy GHC o ile mnie pamieć nie myli.

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/4420-independent-zone/page/72/#findComment-126756
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  1 775
  • Reputacja:   2
  • Dołączył:  07.07.2006
  • Status:  Offline

Zapowiedziana została pierwsza walka na tegoroczny Chikara King of Trios:

http://www.chikarapro.com/images/F1rst_EPIC.jpg

Są to obok The Death Match Kings (Necro, Klein i Damage) i Roughnecks (Kingston, Redwood i Lee) najsłabiej obsadzone drużyny (nie wiadomo jeszcze, jak się spiszą weterani w składzie Iceberg, Al Snow i Glacier). Nie sądzę więc, aby był sens pushowania jednej z nich do drugiej rundy. Liczę jedynie, że pozytywnie zaskoczą mnie panowie Drago, Kozina i Cruz, których uczciwie przyznając jeszcze w akcji nie widziałem.

W kolejnych dniach powinniśmy poznać kolejne starcia. Potencjalnych dream matchów jest mnóstwo, gdyż Quackenbush, po całorocznej wstrzemięźliwości, zgromadzi w ECW Arena kilkunastu znanych i utalentowanych workerów. Mi najbardziej się marzy match Team Uppercut (Bryan Danielson!!!, Claudio Castagnoli i Dave Taylor) vs The Masters of Thousand Holds (Johnny Saint!!!, Mike Quackenbush i Jorge Skyde Rivera). Chodzi oczywiście o pierwsze i być może jedyne starcie technicznych bogów naszego stulecia - Danielsona i Sainta.

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/4420-independent-zone/page/72/#findComment-126784
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  1 055
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  06.07.2006
  • Status:  Offline

Mam nadzieję, że team The Death Match Kings zostanie zabookowany do jakiegoś zajebistego fun matchu i odpadnie w pierwszej rundzie :)
Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/4420-independent-zone/page/72/#findComment-126857
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  3 551
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  12.12.2006
  • Status:  Offline

na http://new.ivpvideos2.com/ jest zajebista promocja, która trwa do 13 marca. Otóż za 25 dvd placimy 57 $. Na 3 osoby by to wyszło po 71 zł. Razem z Maxim szukamy 3 chętnego... jak ktoś jest zainteresowany, to pisać.
Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/4420-independent-zone/page/72/#findComment-126864
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  1 242
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  21.03.2007
  • Status:  Offline

ROH Full Circle

 

 

 

1. Brent Albright & Erick Stevens vs. Chris Escobar & Damian Wayne

Krótki i w sumie nieciekawy mecz...pare fajnych team movesów Wayne'a i Escobara, guillotine leg drop Wayne i naprawde stiffowo wyglądające finishujące combo Stevensa i Albrighta ale nic po za tym.

 

2. Rhett Titus vs. Sean Denny

Tu już było ciekawiej, dynamiczny miły dla oka mecz. Deny pokazał się z niezłej strony a Titus udowodnił dobra dyspozycje(szczególnie podobał mi się piledriver w jego wykonaniu wydawało się że nie utrzyma Seana ale dał rade). Nie poznaliśmy zwyciężcy gdyż na ring wpadł Bison Smith i zaserwował obu kilka najwyższej klasy power movesów.

 

3. Delirious vs. Necro Butcher

Jako Necro Butcher's no.1 mark w Polsce musiałem być zadowolony ^ ^ . Butcher wygrywa a sam meczyk całkiem niezły. Szkoda że nie wyszedł bump na stół.

Po raz setny mamy motyw z Daizee Haze i nie ukrywam, że robi się to nudne...niech w końcu Delira wybierze po której jest stronie. Zresztą cała akcja z nim i z Jacobsem przypomina poprzednie odejścia z AotF i oczekiwanie kibiców aż Jimmy znów dostanie po mordzie od swojego poplecznika. Swoją drogą JJ jest po prostu genialnym heelem ^ ^

 

4. Jay Briscoe & Roderick Strong vs. Davey Richards & Eddie Edwards

Zaskoczyła mnie wiktoria American Wolves(rzecz jasna nie czysta ale to normalne jeśli mamy do czynienia z podopiecznymi Sweeneya), widać że zarzą ROH ma wobec nic szersze plany. Co do samego teamu to potrzeba im jeszcze troche zgrania ale niewątpliwie niebawem dopracują ten aspekt, mamy przeciez do czynienia z bardzo utalentowanymi wrestlerami. Z kolei Jay bez brata nie jest już tak widowiskowy, brakowało ich braterskiego stylu walki.

 

5. Jerry Lynn vs. Austin Aries

Austin ma zajebiste wąsy :P W ogóle dostał nowy theme i nowy image..myśle, że jego heel turn to dobre posunięcie. W każdym bądź razie nowy Aries jest rewelacyjny, wraca moja sympatia do niego ^ ^ Co prawda przegrał z Jerrym ale nie ma w tym nic dziwnego, zresztą była to porażka po roll upie :) .

 

6. Bryan Danielson vs. Jimmy Jacobs

Nie rozumiem dlaczego Jacobs został zabookowany na jakiegoś totalnego losera :/ Już nie mówiąc o tym że Dragon zachowywał się jak półbóg to w końcu normalka. Ja chyba nigdy nie zrozumiem jego fenomenu...a w tej walce stało się coś w co do teraz nie wierze- Dragon spierdolił skok ze springboard ^ ^ Niestety zawsze skorzy do tego fani akurat teraz nie krzyczeli "you fucked up" ale mina JJ mi wystarczyła :P Pod koniec straszne emocje...ogólnie nie wierzyłem w zwycięstwo Jacobsa, zwłaszcza w momencie gdy Dragon po raz drugi wyrwał się z End Time. Mimo wszystko JJ czysto pojechał Danielsona co mnie zajebiście ucieszyło ^ ^ Chociaż JJ powinien być bookowany w inny sposób. Sama walka stała na wysokim poziomie. I czy tylko mi się wydaje że sprzedawanie kontuzji kolana nie było w skrypcie walki tylko zostało zaimprowizowane po tym niefortunnym upadku ze springboard(w paru momentach wyglądało że Bryan zapomina o kontuzji :P ) ?

 

7. Nigel McGuinness vs. Tyler Black (Non Title Match)

Main Event nie zawiódł. Tyler wygrał co było jak dla mnie prawie pewne...szkoda, że nie był to title match...jak dla mnie Black musi być następnym mistrzem ROH bo jest po prostu fenomenalny. Na chwile obecną to dla mnie numer jeden jeśli chodzi o scene amerykańską.

 

Pierwsza gala w 2009 wypadła bardzo przyzwoicie :) Minus to może to że nie wyjaśniło się nam nic na linii Aries-Jacobs-Black...

Czeka na mnie Injustice II którego recenzje zamieszcze pewno wieczorem. Mam nadzieje, że tam coś się nam wyjaśni.

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/4420-independent-zone/page/72/#findComment-127165
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  411
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  18.05.2006
  • Status:  Offline

I czy tylko mi się wydaje że sprzedawanie kontuzji kolana nie było w skrypcie walki tylko zostało zaimprowizowane po tym niefortunnym upadku ze springboard

 

Ja odniosłem wrażenie, że nawet ten upadek Danielsona z lin był workiem, na podstawie którego oparta została późniejsza część walki (pracowanie Jacobsa nad uszkodzoną nogą) :)

 

Odnośnie gali Injustice II - nie mam zbytnio ochoty analizować każdej walki, napiszę tylko, że gala wypadła dużo słabiej od ,,Full Circle" - tylko dwie ostatnie walki tak naprawdę był warte oglądnięcia, za to emocje podczas nich były spore (a jeśli ktoś skrzętnie omijał spoilery, to czeka go niezłe widowisko). Walka Danielsona i Lynna wypadła bardzo przyzwoicie. Na plus należy zaliczyć to,że trudno było wskazać faworyta tego pojedynku. Podobnie z resztą jak w 45-minutowym main evencie, który był... trochę dziwny. Aby podnieść jego efektowność booking był mooooocno naciągnięty. Wiem że to tylko wrestling i zasady można poniekąd traktować umownie, ale nie kupuję tego, że po tym jak Black został ciśnięty przez Nigela na stół, Sinclair po prostu nie odliczył go do 20. Potem gdy na ring wypadło pół rosteru ROH, poczułem lekki niesmak - to w końcu ROH a nie jakieś Russowskie cyrki. Dobrze chociaż, że całe zamieszanie nie rozeszło się po kościach (tego to bym już na pewno nie kupił) i ref wahał się, czy po całym zamieszaniu kontynuować pojedynek. A jak w ogóle wyglądał sam work? Cóż, kilka spotów było trochę na chama przeniesione z poprzedniego show, ale i tak walkę oglądało się przyjemnie. Końcówka wyszła nieźle, ale jakby odciąć z 10 sekund tego mozlonego czołgania się Blacka w kierunku Nigela, byłoby wprost idealnie. I tak mam podziw dla wrestlerów za taki timing.

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/4420-independent-zone/page/72/#findComment-127257
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  1 242
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  21.03.2007
  • Status:  Offline

I czy tylko mi się wydaje że sprzedawanie kontuzji kolana nie było w skrypcie walki tylko zostało zaimprowizowane po tym niefortunnym upadku ze springboard

 

Ja odniosłem wrażenie, że nawet ten upadek Danielsona z lin był workiem, na podstawie którego oparta została późniejsza część walki (pracowanie Jacobsa nad uszkodzoną nogą)

 

No właśnie sam nie wiem...jakby nie patrzeć przez chwile po tym upadku Dragona nic się nie działo, JJ zrobił tylko zabawną minę i dopiero nagle Bryan chwyta się za noge i odgrywa ból. Jak na moje to Danielson po prostu zepsuł skok(każdemu się zdarza).

 

[ Dodano: 2009-03-12, 21:45 ]

ROH Injustice II

 

1. Brent Albright vs. Rhett Titus

Niezły opener. Podobał mi się dużo bardziej niż ten z poprzedniej nocy ;) . Nie rozumiem jednak czemu Brent jest bookowany tak nisko w karcie...spokojnie mógłbyć wyżej.

 

2. Necro Butcher vs. Delirious vs. Damian Wayne vs. Sean Denny (Four Corner Survival)

Mi tam się podobało :P . Bardzo fajny german superplex, Necrocanrana z top rope i over the top rope leg drop Wayne'a. Wygrywa Delirious i mimo, że brak mu dawnej formy cobra clutch suplex wykonuje w miły dla oka sposób :P .

 

3. Austin Aries vs. Jay Briscoe vs. Jimmy Jacobs (Three Way Match)

Aries dał niezły speech tłumaczący dlaczego mu "odjebało"(że tak kolokwialnie powiem) zapowiedział, że dziś nie będzie walczył w ME o tytuł mistrza ROH(publika zaczeła skandować "Nigel!" Aries powiedział coś w stylu"Nigel Was nie lubi" a siedzący jako komentator Anglik rzucił krótkie"To prawda"-myślałem że padne :P ). W każdym bądź razie zjawił się Tyler Black którego zaatakował Jimmy Jacobs. Okładali go w dwójke dopóki nie zjawił się Jay Briscoe...Sam mecz mi się bardzo podobał, nie chodzi nawet o poziom tylko o przebieg. Zachowanie AA i JJ zajebiste, niby współpracowali, niby nie :D . Nie ogarniam trochę, że Jay pojechał w "prawie że " handicapie dwóch main eventerów ROH ale dobra :P No i ciekawe co dalej będzie z Jimmym i Ariesem...oby nie zjebano tego storylinu...ja już widze team Jacobs-Aries, dwóch psycholi którzy współpracują ale tak naprawdę nie znoszą :D .

 

4. Roderick Strong & Erick Stevens vs. Davey Richards & Eddie Edwards (Lumberjack Strap Match)

Na początku znów zjawił się Nana...i znów go wyrzucono :( .

Nieczysta wygrana Wilków ! Bardzo dobrze bo drugi team jest mi zupełnie nie w smak. Niestety obawiam się, że dobra passa Sweet'n'Sour skończy się na Caged Collision :( Sam meczyk całkiem niezły a sama stypulacja jest dośc zabawna :P Fajnie zachował się Roderick który olał to, że może dostać paskiem i przeleciał nad linami wprost w lumberjacków :D

 

5. Grizzly Redwood vs. Chris Escobar

Po pierwsze...co ta walka robi tak wysoko w karcie? :| Po drugie Grizzly to porażka na całej linii(numer z ręką jako piłą mechaniczną był żenujący. Po trzecie zajebiście że Bison Smith tak szybko przerwał tę walke. Po czwarte podoba mi się Bison i jego power wrestling. Czekam na oficjalny debiut.

 

6. Bryan Danielson vs. Jerry Lynn

Podchodziłem sceptycznie bo ich ostatni mecz mnie rozczarował. Ten jednak był bardzo dobry. Zajebiście, że Jerry wygrał bo mimo swojego wieku jest naprawdę fenomenalny i tutaj wypadł dużo lepiej niż Dragon. Mam wrażenie ze czepiam się Bryana, tak? :P To dlatego, ży wszyscy się rozwodzą na temat jego zajebistości a ja tego po prostu nie widze. A cattle mutilation jest zupełnie nie wiarygodnym finisherem....mniejsza już oto Jerry still got it i to się liczy ^ ^ A swoją drogą Bryan przegrał obie walki na pierwszych galach w 2009...

A sama końcówka piękna, Jerry podchodzi do Bryana ten go odpycha na co fani reagują niezadowoleniem wiec Smok wraca i dziękuje Lynnowi za walke...czasem cos takiego miło zobaczyć ^ ^

 

7. Nigel McGuinness vs. Tyler Black (ROH World Title Match)

Zajebisty mecz :) Nie będe wypisywał poszczególnych akcji(pisałem już kiedyś że Black to geniusz? :P ), ale sam przebieg, dramatyzm itd no po prostu piękne ^ ^ Zwłaszcza moment gdy Tylera znosili lekarze ale jednak wrócił :D Wiadome było, że nie mogło być czystego rozwiązania...w sumie baardzo chciałbym żeby Tyler został mistrzem, i chyba ciężko o fana ROH który by nie chciał...interwencje podobały mi się do pewnego momentu. JJ, Aries a z drugiej strony Lynn i Briscoe byli okej, ale Wilki i ich oponenci nie byli tam potrzebni. Danielson jako "voice of reason"...marzyło mi się żeby dostał wpierdol za to jak Kenny Omega na zeszłorocznym BOLA :P . Zajął się nim tylko JJ...a potem już zaczeło robić się nudno. Na szczęście walke wznowiono i naprawde była ona zajebistaaaa ! Tylko niech mi ktoś wytłumaczy..DLACZEGO ? Dlaczego po TAKIEJ walce nie dali tego pierdolonego pasa Tylerowi? :/ Mogę powiedzieć tylko to co skandowali fani..."Bullshit!"...walka była wspaniała. I obyśmy doczekali się rewanżu tyle że z innym zwyciężcą :)

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/4420-independent-zone/page/72/#findComment-127259
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  439
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  26.04.2008
  • Status:  Offline

Obejrzałem kilka ostatnich gal ROH i jestem w szoku. Zawsze kojarzylem tę federacje z fenomenalnymi walkami. Owszem, stare wygi pokroju Danielsona czy Ariesa (wzmocnieni fantastycznym, młodym Tylerem) dają radę, ale co do cholery robią w karcie zawodnicy pokroju Rhetta Titusa? Przecież ten gość jest na poziomie młodzików z FCW, którzy dopiero uczą się wrestlingowego rzemiosła. Było jeszcze więcej jemu podobnych, ale Titusa zapamiętałem bo jest bardzo charakterystyczny. Gimmick "ravishing" sam w sobie nie jest zły, ale żeby dobrze go sprzedać trzeba charyzmatycznego człowieka, obytego z publiką. Pan Titus jest pod tym względem totalnie zielony i wygląda to wręcz żałośnie, jak jakiś kiepski dowcip. Zupełnie nie umywa się do Ricka Rude'a i Johna Morrisona.

 

Po drugie, co oni zrobili z Ariesem? Parodia nr 2. Same wąsy ok, ale czy musi się nimi chwalić na każdym kroku? Moim zdaniem nie powinno się dawać durnych gimmicków main eventerom. To podobna sytuacja jak niegdyś sławetny King Booker :lol:

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/4420-independent-zone/page/72/#findComment-127391
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  5 045
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  22.12.2005
  • Status:  Offline

Kensuke Office Take The Dream Vol.7 2009

Kuishinbo Kamen & Ebessan vs Kikutaro & Catfish Man

BxB Hulk & Naoki Tanizaki & m.c.KZ. vs Takeshi Minamino & TAKA Michinoku & Kento Miyahara

Sanshiro Takagi vs Takashi Okita

Pierwszych trzech walk nie ma co za bardzo opisywać, bo po prostu były nie dość, że krótkie to jeszcze pocięte. Na uwagę jak zawsze zasługiwał Kikutaro, który od zawsze na zawsze będzie pasował mi pod względem poczucia humoru.

 

Jun Akiyama & Taiji Ishimori vs Kensuke Sasaki & Kota Ibushi

Świetna szybka walka. Niesamowite wymiany między Ibushim i Ishimorim. Obaj znani z tego, że potrafią zrobić niezły spotfest w tej walce pokazali, że potrafią w ringu też niesamowicie myśleć i jeszcze bardziej zaciekawić widza. Najlepiej to co pokazali oddaje fakt, że publiczność o wiele bardziej żywiołowo reagowała niż, gdy na ringu były dwie legendy, czyli Sasaki i Akiyama.

 

KENTA vs Katsuhiko Nakajima

Spodziewałem się, że KENTA straci pas i tak właśnie było. Świetnie promowany main event, bo czuć było, że walka jest naprawdę ważna. To co obaj pokazali w ringu to czysta poezja, jak zwykle niesamowite wymiany, zmiany tempa i zmiany przewag, stiffowe akcje, no po prostu wszystko. Tym którzy nie interesują się tym co dzieje się w Japonii zdecydowanie polecam serie wszystkich walk oby tych panów. Jeżeli miałbym porównać tą walkę do tej rewanżowej w której KENTA odzyskał pas to były chyba na równym poziomie.

 

NOAH Second Navigation 15.02.2009

Takuma Sano vs Masao Inoue

Przed walką byłem absolutnie pewny tego, że Inoue wygra walkę żeby przynajmniej trochę wypromować go przed walką i powrotem Kobashiego. Nie dość, że walki nie wygrał to staruszek Sano przez większość walki dyktował warunki i bez większych problemów zwyciężył. Plus za zaskoczenie, a minus za w sumie zbyt wolny opener.

 

Akira Taue & Taiji Ishimori vs Buchanan & Ricky Steamboat Jr.

Widać młody Ricky obrał tą samą drogę co młody DiBiase. Nie wiem tylko czy tak jak swój kolega z branży szybko pójdzie w stronę main streamu, bo jednak płynie w nim zupełnie inna krew. Sama walka raczej zawiodła, a syn przyszłego Hall Of Famera walczył przede wszystkim ze stresem, ale nie ma co narzekać.

 

Yoshinobu Kanemaru & Kotaro Suzuki & Genba Hirayanagi vs Naomichi Marufuji & Atsushi Aoki & Akihiko Ito

Dużo się działo, ale było też dość chaotycznie. Nie ma się co w sumie rozwodzić na tą walką, bo widać było, że Suzuki po poprzedniej gali dostał po prostu łatwiejsze zadanie(KENTA jak się później okazało również). Szkoda, że inni nie wzięli na swoje barki całej walki, a w szczególności Marufuji który na ostatnich galach jest bookowany w bardziej drugoplanowych rolach.

 

Katsuhiko Nakajima & Kento Miyahara vs KENTA & Ippei Ota

Trochę lżejsze przetarcie po stracie pasa przez KENTE. Dobrze, że obaj nie musieli się za bardzo męczyć i zostawili siły na ważniejszą galę. Ich partnerzy zaś nie zrobili w sumie niczego żeby walka mimo obsady jakoś specjalnie zapadła w pamięć.

 

Mitsuharu Misawa & Yoshinari Ogawa & Ricky Marvin vs Doug Williams & Roderick Strong & Davey Richards

Podobała mi się walka, bo od początku dużo się działo. Niesamowicie aktywny był Marvin którego wszędzie było pełno i pozostawił swój team trochę w cieniu. Fajnie, że Strong pojawia się regularnie, bo stylem pasuje zdecydowanie, tak samo jak Richards, który nie bez powodu jest nazywany amerykańskim KENTĄ i mam nadzieje, że w przyszłości dostanie push nie tylko w ROH, ale też w NOAH, bo zdecydowanie na niego zasługuje.

 

Kensuke Sasaki & Takashi Okita vs Akitoshi Saito & Bison Smith

Oj średnio to wszystko wyglądało. Sasaki nie chciał się zbyt mocno obciążać, a Okita to nie jest ktoś kto sam potrafi pociągnąć walkę. Byli mistrzowie tagów też nie pokazali niczego specjalnego, bo przez booking nie było po prostu jak się wykazać.

 

Takeshi Morishima & Makoto Hashi vs Takeshi Rikio & Mohammed Yone

Jako, że widziałem kartę następnej gali to trochę się zawiodłem, bo wychodzi na to, że stałym partnerem Mori'ego będzie Hashi i nie za bardzo podoba mi się ten wybór. Mam nadzieje, że to jeszcze nie ostateczny wybór i może pojawi się ktoś inny. Sama walka też zawiodła, bo była zdecydowanie za krótka i zakończyła się w bardzo naciągany sposób co poszło bookerom na rękę i pewnie poprawią to na następnych galach.

 

Jun Akiyama & Shuhei Taniguchi vs Takashi Sugiura & Go Shiozaki

Zaskoczyło mnie to, że Go bardzo dominował w tej walce i pokazał się ze zdecydowanie lepszej strony niż miało to miejsce podczas ostatnich jego walk w ROH. Sugiura to jak już pisaliście znakomity materiał na gwiazdę, ale przecież wiadomo to nie od dziś. Po obejrzeniu tej trochę słabej i przewidywalnej gali NOAH musiałem się zabrać za kolejną która zapowiadała się świetnie.

 

NOAH Second Navigation 01.03.2009

Kenta Kobashi vs. Masao Inoue

Wielki powrót legendy, który odbił się pewnie szerokim echem w całej Japonii. Świetne zachowanie publiczności, która prawie przez cała walkę krzyczała jednym tchem Kobashie, Kobashie! Sama walka oczywiście nie była tu najważniejsza tym bardziej, że Kenta dostał słabego rywala jeżeli chodzi o push i pokonał go bez większych problemów. Mina Inoue w pewnym momencie, gdy przyjmował serie chopsów po prostu bezcenna.

 

Taiji Ishimori & Ippei Ota vs Takashi Okita & Kento Miyahara

Krótka, szybka walka. Zaczęło się od spotów Ishimori'ego i przez całą walkę to on głównie dyktował tempo. Reszta odeszła na drugi plan, ale jako, że walka jak już wspomniałem była krótka to oglądało się ją całkiem przyjemnie.

 

Akira Taue & Naomichi Marufuji & Atsushi Aoki vs Buchanan & Roderick Strong & Davey Richards

Dobrze, że NOAH ograniczyło podczas tej walki starcia Taue i Buchanana, bo dzięki temu walka była szybka i ciekawa od samego początku. Podobał mi się Davey, chętnie zobaczyłbym go z większym pushem, bo prezentuje się bardzo dobrze i jest ciągle w równej formie. Zresztą, gdy był w ringu z Marufujim to idealnie było widać, że Richards czuje się świetnie. To samo można również powiedzieć o Strongu, który walczył głównie z Aokim.

 

Takeshi Rikio & Kotaro Suzuki vs Yoshihiro Takayama & Ricky Marvin

Kolejny zawodnik który powinien dostać większą szanse, czyli oczywiście wymiatający ostatnio i gaszący wszystkich Marvin. Od pierwszej sekundy to on był najbardziej widoczny, a jak spotykał się w ringu z Suzukim to byliśmy świadkami dobrego przedstawienia. Na dalszy plan odeszła druga para, ale Takayama z Rikio też pokazali kilka zjadliwych stiffowych punchy.

 

Takeshi Morishima & Makoto Hashi & Akihito Ito vs Mohammed Yone & Yoshinobu Kanemaru & Genba Hirayanagi

Ej, zacznę od tego, że Yone zawiódł mnie niesamowicie już przed walką...Jak on śmiał pojawić się bez afro ? Szkoda słów hehe. Sama walka średnia i trzeba czekać na coś o wiele lepszego na linii Mori vs Yone, bo na razie wyraźnie widać, że NOAH wprowadza nas dopiero w ten feud.

 

Mitsuharu Misawa & Yoshinari Ogawa & Shuhei Taniguchi vs. Bison Smith & Akitoshi Saito & Doug Williams

Słaba, nudna walka. Nie działo się w niej nic co na dłuższą chwile mogło przykuć moją uwagę. Dobrze, że walczył Williams, bo gdyby nie on to walka całkowicie negatywnie by wypadła, a tak dzięki niemu można znaleźć pozytywy, bo pokazał się z naprawdę dobrej strony.

 

Takashi Sugiura & Go Shiozaki vs Shinsuke Nakamura & Milano Collection A.T.

Bardzo dobra walka. Szkoda, że Milano był mniej aktywny od innych, ale w końcówce walki zdecydowanie się w jakiś tam sposób zrehabilitował. Fajnie oglądało mi się Shiozaki'ego, który jest w świetnej formie i publiczność to doceniła. Mam nadzieje, że Go dostanie większy push, bo na to zasługuje(Sugiura też). Co do Nakamury to za każdym razem odbieram go pozytywnie i już widać, że to będzie legenda w Japonii, idealnie rozkłada swoje proporcje zapaśnicze.

 

Katsuhiko Nakajima vs KENTA

Pierwsza obrona pasa przez Katsuhiko. Od pierwszej do ostatniej minuty działo się niesamowicie dużo. Mnóstwo stiffowych kopnięć, punchy, szybkie zmiany przewag, kontry, realistyczne near falle i można długo jeszcze wymieniać. Pod koniec walki widać było, że mistrz zaczyna odczuwać lekkie zmęczenie, a KENTA z kolei chyba się dopiero rozkręcał...robot po prostu robot. Duży plus za zakończenie walki, a konkretnie za element zaskoczenia, bo nie spodziewałem się, że KENTA tak szybko odzyska pas, no, a minus za to, że Nakajima jednak zasłużył na dłuższy run, ale przed nim jeszcze długa, wielka kariera.

 

Kensuke Sasaki vs Jun Akiyama

Druga obrona tytułu przez Sasaki'ego. Sama walka promowana już od dłuższego czasu i zapowiadało się bardzo dobre widowisko. Nie chciałem, żeby Akiyama znów zdobył pas, ale niestety polityka federacji zrobiła swoje i pas wrócił do zawodnika, który jest kojarzony głównie z ich rosterem. Sama walka jak na stawkę pojedynku mnie zawiodła. Zaczęło się bardzo wolno, potem wszystko zaczęło się rozkręcać, a gdy już myślałem, że obaj wpadli w trans to walka się zakończyła bez jakiejś większej podbudowy. Szkoda.

 

ROH Full Circle 2009

Brent Albright & Erick Stevens vs Chris Escobar & Damian Wayne

Nowe twarze w ROH to zawsze coś pozytywnego. Walka była średnia, ale jak na opener jak najbardziej do przełknięcia. Szkoda, że Stevens i Albright byli tak nisko w karcie, bo wydaje mi się, że ich przyszłość w ROH to właśnie tag team(w najbliższym czasie, oczywiście).

 

Rhett Titus vs Sean Denny

Sama walka mnie średnio interesowała. Podobało mi się to, że gdy Titus przestawał odgrywać gimmick i skupiał się na walce to wszystko wychodziło całkiem płynnie i można było się zainteresować tym co dzieje się na ringu. Jak się później okazało sama walka to nie był najważniejszy moment tej części gali, bo pojawił Bison Smith i w bardzo szybkim tempie wyczyścił ring. Cieszy mnie to, że współpraca z NOAH jest na coraz wyższym poziomie, a ktoś taki jak Bison mógłby wnieść trochę świeżości do rosteru ROH.

 

Delirious vs Necro Butcher

Walka dwóch zawodników którzy nie lubią się na podłożu storyline'owym zastała słabo zabookowana, bo po prostu obaj nie mogli się wykazać. Zrobienie z tego No DQ dodałby tej walce barwy, a chyba nie był to problem, żeby właśnie w ten sposób to zabookować. Nie chce mi się już nawet komentować końcówki, bo znów została tak samo rozpisana. Ciekawe ile razy jeszcze będę musiał oglądać Deliriousa przegrywającego przez swoją miłość.

 

Jay Briscoe & Roderick Strong vs Davey Richards & Eddie Edwards

Podoba mi się, że bardzo szybko American Wolves zostali wypromowani na bardzo wiarygodny tag team. Szczególnie tyczy się to Eddie'go, bo wydawało mi się, że federacja nie ma na niego pomysłu. Szkoda, że nie ma z kolei pomysłu na Stronga, ale trzeba się powoli do tego przyzwyczajać, a szkoda. Szkoda też, że Wolves wygrali po interwencji Larry'ego, ale to już standard jak na zmagania tej stajni.

 

Jerry Lynn vs Austin Aries

Musze zacząć od tego, że nie podoba mi się strasznie gimmick Ariesa, który go ogranicza i robi z niego comedy heela, a co za tym idzie szansa, że to on będzie następnym mistrzem jest bardzo znikoma. Walka mi się nie podobała, bo Aries nie był zabawny(wole inny typ humory), a Lynn nie mógł w sumie nic wielkiego zdziałać. Podobało mi się, że Jerry walkę wygrał, przez roll-up, ale zawsze.

 

Bryan Danielson vs Jimmy Jacobs

Ciekawy byłem jak wypadnie walka i muszę powiedzieć, że podobało mi się to w jaki sposób wszystko przebiegało. Kto oglądał walkę widział jak można naprawić zepsuty spot, bo to co zrobił Dragon to był majstersztyk. Dobrze, że podczas walki zostało to dalej podciągnięte i Jimmy rywalizował z Bryanem jak równy z równy. Mało tego, koniec końców pokonał go i to czysto. Bardzo dobry ruch który pokazuje, że Jimmy nie jest byle kim i że niepowodzenia AOTF zawsze może sam naprawić, jak na lidera przystało.

 

Nigel McGuinness vs Tyler Black

Oczywiście fakt, że walka nie była o pas można było wykorzystać do tego żeby zajobbować mistrza i tak się właśnie stało. Szkoda, ze kogoś kogo w walce o pas prawie nie można pokonać, w normalnym pojedynku Black rozpracował w bardzo łatwy i szybki sposób. Sam finisz zawiódł i powiem, że nie spodziewałem się tego, że Nigel tak szybko i bez emocjonalnie zostanie pokonany.

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/4420-independent-zone/page/72/#findComment-127406
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  1 242
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  21.03.2007
  • Status:  Offline

CZW X Decade of Destructions

 

 

1. Little Mondo vs. Drew Gulak

Słabo. Drew technicznie jest naprawdę dobry i lubie go oglądać w ringu(zwłaszcza z Sumnerem). Little Mondo jest marną kopią jednego z moich ulubionów wrestlerów...nie wiem w jakim celu dostał gimmick legendy ale jest to bezsens. Po za tym w ringu wygląda tak jakby każdą akcje mógł w każdej chwili zjebać.

 

2. Sami Callihan vs. Jon Dahmer

A ten mecz mi się podobał. Lubie Callihana od kiedy pojawił się w IWA-MS. Mecz z Dahmerem niezły, sporo fajnych rzutów tylko za krótko. Można się przyczepić do końcówki ale lartiat Callihana jest całkiem stiffowy. Nie ma co jednak ukrywać, że prawdziwym rozjebaniem systemu było rzucenie przez Samiego krzesłem w dziadka z ochrony :P

 

3. Tag Team Gauntlet

Wystąpili: S.A.T. , LJ Cruz i Izzy Kensington, 2.0, Adam Cole & Tyler Veritas, All Money Is Legal, Gacy'n'Colon

Na samym początku było fajnie sporo się działo głównie za sprawą Cruz'a. No i zobaczyliśmy Spanish Fly(szkoda, że nie wyszedł na Izzym :P ). Potem wpadli 2.0 i bardzo szybko wyeliminowali braci Maximo. Szkoda...zwłaszcza, że 2.0(nie pisze nazwiskami bo nie wiem który to który ^ ^ ) strasznie spierdolili finisher, przez co miał zerowy power effect. Za chwile jednak sami odpadli za sprawą Veritasa i Cole'a. Ci wyeliminowali duet asfaltów i pojawili się GNC. I Ci jednak ulegli i po w sumie kiepskim meczu wygrali Cole i Veritas. I dobrze bo to perspektywiczni zawodnicy.

 

4. Sabian vs. Egotistico Fantastico

Liczyłem na ten mecz. No i się przeliczyłem :/ . Co do Ego nie mam zastrzeżeń bo kolejny raz naprawdę zajebiście walczył i licze, że w końcu go przypushują.

Sabian oprócz swojej śmiesznej gęby nie pokazał absolutnie nic... nie wiem czemu po raz kolejny raz zabookowano mu wygraną, chyba tylko za "nazwisko". Po za tym wygrana przez submission w meczu high fly'erów? :|

 

5. Drew Blood vs. Pinkie Sanchez

No w końcu naprawdę dobry mecz. Początkowa faza po za ringiem bardzo fajna a i potem było ciekawie. I Drew i Pinkie pokazali dużo ciekawego. Propsy dla obu, chętnie zobacze ich jeszcze na ringu. A końcowy tombstone Blooda to po prostu poezja. :) Jedyny minus? Gimmick Sancheza, niech go w końcu zmienią :P

 

6. The Best Around vs. 2 Girls, 1 Cup

Kolejna przyzwoita walka. Piękne SSP TJ'a po za ring i sporo innych akcji. Wielki i stary Lord Devore zaskoczył mnie swoją niezłą dyspozycją. W każdym razie na plus.

 

7. Devon Moore vs. Ruckus

Obecne BLK OUT jest cieniem dawnego BLK OUT. 10 minut bezsensownej gadaniny(które najlepiej podsumował Zandig), 5 minut na przedstawienie członków całej stajni...rzygać się chce jak się patrzy(no oprócz momentów gdy pokazują Chrissy :P ). Publika dała rade w kółko chantując coś na Robbiego. A sam mecz? Wkurwiała mnie ta grupa czarnych ćpunków a Ruckus w ogóle przeginał...jak można dwukrotnie zjebać SSP?(za pierwszym razem było to tak kurewsko widoczne, że sam powiedział "one more time!" niestety...znów zepsuł :/ ). Dalej... Moore psuje moonsault :| (w tym momencie miałem ochote tylko przewinąć i obczaić kto wygrał ^ ^). W sumie potem zacząłem przewijać bo mecz był naprawdę nędzny. Moore oprócz tego straszliwego moonsaulta i tak wypadł nieźle, Ruckusa forma jest za to fatalna. Na koniec wbiega B-Boy którego Moore pinuje i wygrywa. Bullshit ale o tyle dobrze, że nie zajobbowali Notoriousa Ruckusowi.

 

8. Ryan McBride vs. Carter Gray

Było nieźle. I McBride i Gray wypadli przyzwoicie. Jednakże musze przyznać że nie wydaje mi się żeby McBride w pełni zasługiwał na swój pas. W CZW jest na pewno kilku lepszych od niego wrestlerów.

 

9. Fans Bring The Weapons: The H8 Club vs. Cult Fiction

Jedno trzeba Cult Fiction oddać-filmy przed wejście mają rewelacyjne(co nie zmienia faktu, że strasznie pojebane :P ).

Lubie ultra violent ale stypulacja FBTW jest wyjątkowo nudna. Dostaliśmy bardzo ostrą walke z jednoznacznym zwycięstwem H8. Było to oczywiste skoro ostatnio wygrał CF. Po walce H8 długo znęcali się nad przeciwnikami, Gage rozbił też stół sędzią :P W międzyczasie pojawił się Sami Callihan który spinował Brain Damage'a i został nowym Ironman Champem :o Nie ukrywam bardzo mnie to zaskoczyło(ucieszył sam fakt ale sposób juz nie). No i na koniec...Brain zapowiedział, że odchodzi?

 

10. Ultraviolent Match: Eddie Kingston vs. Drake Younger

Pierwsze....na chuj z Eddiem którego bardzo lubie musiały wchodzić te pajace z BLK? Trzeci raz podczas tej gali musiałem ich znosić :( .

Dobra i emocjonująca walka. Eddie sprawdził się w uv. Było pare bumpów zapadających w pamięć(DVD na barbwire board po za ringiem czy zajebisty końcowy vertebreaker Drake'a). Zwycięstwo Youngera było w sumie oczywiste....ale przyznaje w momencie gdy mistrz przyjał back drop driver i backfist myślałem że dostaniemy nowego champa ;)

 

Ogólnie o gali? Na pewno nie była godna 10 rocznicy Combat Zone ale nie było aż tak źle...kilka walk na poziomie było, na pewno lepiej niż na pierwszej w tym roku gali. Czekam na następną z ME Younger vs Havoc ;)

 

[ Dodano: 2009-03-19, 09:22 ]

JAPW- Female Revolution.

Czyli pierwsza gala JAPW poświęcona tylko kobiecemu wrestlingowi ^ ^

 

 

1. Jennifer Blake vs Portia Perez

Jak na możliwości obu pań-słabo. Zabrakło mi jakiegoś lotu Blake a i Portia wypadła jakoś blado. No i wygrana przez kant.

 

2. Nikki Roxx vs Cheerleader Melissa

Tu już było lepiej, zresztą ciężko żeby te panie zrobiły kiepski show ^ ^ . Było troche pokazu walki w parterze było pare fajnych movesów(ale zabrakło kudo driver :P ). Wygrała Mellise i było to prawie, że oczywiste.

 

3. Roxxie Cotton vs Sassy Steph

Roxxie nie dość, że jest potwornie brzydka(tzn jej twarz jest okropna :P ) to jeszcze irytuje mnie jej sposób mówienia. Na ringu zaprezentowała się nienajgorzej, podobnie jak Sassy.

Wygrana po po ciężkim do kupienia submissionie Cotton.

 

4. Sara Del Rey vs Daizee Haze

Chyba najlepszy technicznie mecz na gali. Długi czas Daizee domininowała Sare, co się obecnie rzadko zdarza. Sara pokazał kobiecy power wrestling w najlepszym wydaniu. Wygrała przez submission i w przeciwieństwie do poprzedniego meczu tutaj wyglądało to bardzo boleśnie ;) .

 

5. Annie Social vs Mary Lollypop

Króciutka walka zdominowana przez Annie.

 

6. Raisha Saeed vs Ariel

Tu sie na maksa zawiodłem. Nie wiem w ogóle po co Mellisa występuje drugi raz na gali w dodatku w swoim idiotycznim gimmicku made by tna. Moja ulubienica Ariel przegrała :( Ale zasłużenie bo spierdoliła conajmniej dwie akcje. Nie przypominała siebie z Shimmer, sama walka nie powinna być przed ostatnią w karcie. Saeed wygrała przez submission(3 na gali) i zapowiedziała, że Amazon Kong pojawi się na następnym evencie żeńskiej dywizji JAPW.

 

7. ODB vs LuFisto (Last Woman Standing)

ME był ozdobą tej średnio udanej gali. Lufa dała z siebie wszystko, pokrwawiła troche, poprzyjmowała troche bumpów. Szkoda, że ODB nie stać było na takie poświęcenie.

Fajna wymiana chopsów między paniami, niezły brawl wśród publiki i rewelacyjny ostatni bump(chokebomb na stół-wśród publiki). Szkoda tylko, że tak szybko się skończyło, spokojnie mogli to jeszcze troche pociągnąć. ODB wygrywa i było to wiadome od początku...ale dla Lufy i tak wielki, wielki szacunek za serce które wkłada w walke :)

 

Ogólna opinia? Średnio, póki co do Shimmer nie ma startu. Na 7 walk aż 3 kończyły się przez tap out co akurat mi się nie podoba. Po za tym zawiodła mnie Ariel i Portia. No ale dla walki Del Rey vs Haze, Mellisa vs Roxx czy Main Eventu warto te gale oglądnąć. (nie wiem po co to pisze jak i tak chyba nikt na forum nie interesuję się amerykańskim wrestlingiem kobiecym :P )

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/4420-independent-zone/page/72/#findComment-127413
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  332
  • Reputacja:   1
  • Dołączył:  02.01.2006
  • Status:  Offline

NJPW Circuit 2009 New Japan Ism

 

0. Special Tag - Match Koji Kanemoto & Nobuo Yoshihashi vs. OKUMURA & Kazuchika Okada - mała podrzędna walka... ale FUCK co tu robi Koji Kanemoto :roll: .

 

1. IWGP Jr. Tag Title Contendership -Yujiro & Tetsuya Naito vs. Ryusuke Taguchi & Prince Devitt vs. Jado & Gedo vs. Milano Collection A.T. & Taichi Ishikari - opener składający się z samych tagów jr i prawdę powiedziawszy jakoś nie specjalnie to wszyło a zdecydowanie za krótko. Szykuje się na to, że No Limit odzyskają pasy od MCMG.

 

2. Riki Choshu, Manabu Nakanishi, Wataru Inoue & Mitsuhide Hirasawa vs. Takashi Iizuka, Tomohiro Ishii, Karl Anderson & Tomoaki Honma - już standardowa walka GBH vs. Rise i standardowo nic ciekawego, no może jak dla mnie był fajny Lariat od Choshu który podbudowało ponad 9 tyś gardeł "oooo" :).

 

3. Beer Money vs. Masahiro Chono & AKIRA - o ile nie mylę się debiut Beer Money Inc (jako tag'u) na japońskim ringu i walka nie błyszczała. Przeciwników mieli nie byle jakich 2 znaczące nazwiska i wygrana dla team'u TNA.

 

4. IWGP Jr. Title - Tiger Mask IV © vs. Jushin Liger - Liger dostał spóżniony prezent na 20 urodziny kariery, jednak nie zdołał skorzystać z okazji i zabrać pasa dla lamki. Ogólnie uważam, że to Koji Kanemoto powinien walczyć o pas i go zdobyć albo druga opcja pokonać Low Ki i go tutaj bronić... a nie walczyć w nic nie znaczącej walce. Sama walka jak na tych dwóch znośna.

 

5. Hirooki Goto vs. Yuji Nagata - pierwsza dobra walka tej gali, były zmiany przewagi, trochę dramaturgii na koniec i rozgrzana japońska publika. Czyli to co każdy fan puro lubi :D.

 

6. CMLL World Welterweight Title - Mistico © vs. Mephisto - dobra walka gwiazd CMLL. Ogólnie muszę powiedzieć, że nie jestem zwolennikiem Lucha Libre, jednak walki Mistico w NJPW zachęcają mnie do zerknięcia okiem na CMLL, jednak mam niesmak i boję się zobaczyć czegoś w stylu AAA. Jak wspomniałem wcześniej dobra walka jednak ta z Wrestle Kingdome III większe wrażenie na mnie wywarła.

 

7. Kurt Angle vs. Giant Bernard - jak już gdzieś pisał czy to na forum czy to na IRC'u jak zobaczyłem, że została zapowiedziana powiedziałem iż będzie dobra. Trochę się pomyliłem bo była prawie dobra. Obaj panowie na początku strasznie mulili jednak pod koniec było przyjemnie i to co lubie - jak mniejszy przeciwnik wynosi w powietrze większego (German Supelx czy Angle Slam). Żadnym zaskoczeniem jest to, że wygrał Kurt.

 

8. IWGP Tag Team Titles, Hardcore Match - MVP vs Team 3D - ich walka na Wrestle Kingdome III była zdecydowanie porażką przynajmniej w moim mniemaniu (do dzisiaj śni mi się po nocach D-Von, który nie doleciał z headbuttem i musiał skakać na brzuchu jak ryba bez wody). Dostaje odgrzewany kotlet tej walki, ale dobra WM ma swoje Backlash. Mimo wszystko walka jakoś lepiej mi się spodobała od poprzedniczki co nie znaczy, że była dobra. Ciekawy był spot z metalowym stołem. Ciekawe czy Makabe i Yone otrzymają jeszcze jedną szanse i odzyskają pasy a jak nie to kto ?

 

9. IWGP Heavyweight Title Hiroshi Tanahashi © vs. Shinsuke Nakamura - na tę walkę czekałem gdyż wiedziałem, że jeśli chodzi o main event gali gdzie stawką jest główny pas federacji nie może być zła. Na szczęście miałem rację ci dwaj po raz kolejny zmącili porządny pojedynek za którym stało trochę historii. Nie był to jakiś spotfest czy szybki pojedynek a zajebista techniczna walka, która opowiedziała pewną "opowieść" :). Tanashi mimo, że pozował dla czasopisma dla gejów :? to nadal trzyma się 4 liter MOTYC. Nie jest on taki twardy jak ta z Keiji Mutoh, ale zawsze. (****1/4)

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/4420-independent-zone/page/72/#findComment-128625
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  191
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  05.11.2006
  • Status:  Offline

Kilka słów o bardzo dobrej najnowszej gali CHIKARY Motive Means Opportunity, a raczej o jej drugiej połowie, gdyż pierwszą częśc oglądałem dobre 2 tygodnie temu i już niewiele z niej pamiętam ;)

 

4. Escorpion Egipcio vs. Lince Dorado - jak każdy mógł się spodziewać Lince odpowiadał w tym pojedynku za high-flying, a Skorpion kontrował go power movesami. Luchador pokazał sie z bardzo dobrej strony, Escorpion jest jeszcze niedoświadczony, ale z każdą walką widże u niego postęp, taki Kozlov na przykład mógłby mu buty lizać ;) Dobra walka z fajną dynamiką.

 

5. F.I.S.T. vs. The Colony - te 2 teamy zawsze tworzą bardzo dobre pojedynki i tak też było tym razem, było trochę brawlu na początku, trochę dive'ów i high fly, świetnie się to oglądało. Plus za ciekawą końcówkę ;). Fiściaki zasługują na wygraną w tegorocznym King Of Trios i to właśnie im będę kibicował.

 

6. The UnStable vs. Create-A-Wrestler & Sea Donsters - tu było już trochę mniej ciekawie, co nie znaczy w żadnym razie, że nudno. Tim Donst zasługuje na szczególne słowa uznania za swój zajebisty comeback po hot tagu, który był wyróżniającym sie momentem tej walki. Za to Stigma jak i Create-A-Wrestler nigdy do mnie nie przemawiali i w tej walce też niczego szczególnego nie pokazali. Kolejna solidna walka.

 

7. Gran Akuma vs. Claudio Castagnoli - świetna walka tych panów, mnóstwo nearfalli, mnóstwo świetnych kontr (m.in. Ricola Bomb skontrowana w Yoshi Tonic), naprawde bardzo emocjonujący pojedynek. Czekałem na tą walkę i sie nie zawiodłem, mało tego było lepiej niż sie spodziewałem.

 

8. Cheech & Cloudy vs. Jigsaw & Mike Quackenbush - w zasadzie mółbym skopiowac opis z poprzedniego pojedynku, kolejna świetna walka! Oba teamy się postarały i stworzyły nie lada widowisko po którym dostali owacje na stojąco od publiki. Znowu dużo kontr, nearfalli, zmian przewag, panowie dołożyli kilka efektownych high risk moves'ów i wyszedł im pojedynek na bardzo wysokim poziomie.

 

9. Amasis vs. Equinox - main event trochę zawiódł. Walka toczona była przeważnie w wolnym tempie, choc gdy wrestlerzy decydowali sie trochę podwyższyc tempo zaczynało byc ciekawie. Niepotrzebne zamieszanie pod koniec, które wpłynęło trochę na klimat finiszu walki. Amasis jest świetny w odgrywaniu swojego gimmicku funky faraona ;)

 

Podsumowując gala wyszła na duży plus. walki na wysokim poziomie, a gdy dołożymy do tego nietuzinkowy komentarz, czy to UltraMantisa, czy to Kingstona wyjdzie nam kilka godzin świetnej wrestlingowej rozrywki. Chikarowe teamy znajdują się w wysokiej formie co dobrze wróży przed zbliżającym się turniejem King Of Trios, który w tym roku został bardzo dobrze obsadzony i czekam na niego z taką samą niecierpliwością, co na WrestleManie (może nawet i większą;)).

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/4420-independent-zone/page/72/#findComment-128683
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


  • Najnowsze posty

    • Mr_Hardy
      Bardzo mi się podoba to, że TNA na początku przypomina co się działo w poprzednim tygodniu. Często bywa, że nie pamiętam co było w poprzednim tygodniu.. Moose na Genesis będzie miał swoją wersję pasa X-Division czyli TNA zaspoilerowało nam wynik walki. Tak mi się wydaję. Ogólnie bardzo dobry iMPACT dużo dużo lepszy odcinek niż z tamtego tygodnia. Genesis zapowiada się świetnie. Nie mogę się doczekać.   
    • MattDevitto
      Na razie na SD w karcie jest tylko jeden match + ma pojawić się Tiffany
    • KPWrestling
      Ten pojedynek to szansa na rehabilitację przed gdyńską publicznością po nieudanym starcie w turnieju. Zarówno Leon Lato, jak i Eryk Lesak, przegrali swoje walki ćwierćfinałowe w boju o tytuł pretendenta do mistrzostwa KPW. Nie zmienia to jednak faktu, że obaj pozostają w dobrej dyspozycji. Eryk toczył bardzo wyrównany bój z Filipem Fuxem i momentami wydawało się, że przechyli szalę zwycięstwa na swoją stronę. Leon Lato po listopadowej porażce zaliczył z kolei wygraną na włoskiej ziemi, pokonując Lello Boy Jonesa na gali Wrestling Megastars Main Event. Czy Eryk Lesak jako ten większy i silniejszy zdominuje przeciwnika i nie pozwoli mu na rozwinięcie skrzydeł, trzymając go w walce na swoich warunkach? Czy też Leon Lato wykorzysta szybkość, spryt i fantazję, zaskakując Lesaka i dopisując kolejne zwycięstwo do swoich statystyk? Jedno jest pewne - dla obu liczy się tylko zwycięstwo i zrobią w ringu wszystko, by je odnieść. Eryk Lesak vs. Leon Lato Instagram: heelesak leon.lato Gala Wrestlingu: KPW Arena 27 24 stycznia 2025 Nowy Harem Gdynia Ostatnia pula biletów: https://kpw.kupbilecik.pl/ Przeczytaj na oficjalnym fanpage KPW.
    • KL
    • Attitude
×
×
  • Dodaj nową pozycję...