Skocz do zawartości
  • Dołącz do najstarszego forum o pro wrestlingu w Polsce!  

     

     

Independent Zone

Dyskusje, spekulacje i recenzje na temat federacji niezależnych, lucha libre i puroresu

Rekomendowane odpowiedzi


  • Posty:  332
  • Reputacja:   1
  • Dołączył:  02.01.2006
  • Status:  Offline

Ja powiem tak Jushin Liger jest najlepszym Jr'em bo już 20 lat poświęca się dla wrestlingu i mimo, że nie jest to już ta forma co niegdyś od dłuższego czasu to i tak jak dla mnie kręci lepsze walki od Great Sasuke. Widziałem jednego i drugiego w tamtym roku i Liger nawet zrobił walkę, która zapadła mi w pamięc, kiedy to przegrał z AKIRA'ą pasy IWGP Jr. Tag Team na rzecz Minoru i Devit'a. Po za tym ilość pasów i wygranych turniejów na koncie Liger'a mówi sama za siebie. Nie ubliżając nic dla Great Sasuke bo też wiem, że to legenda.

 

Hmmm jeśli chodzi o feud KENTA vs. Nakajima to jest to część feudu Kensuke Office vs. NOAH i musze przyznać, że nie wiem o jaki 6man tag Ci chodzi, ale do czerwca w SEM KENTA i Nakajima walczyli tylko w regularnych tagach. Jedyna grupowa walka z SEM o której głośno było to z gali "Take the Dream Vol.6" i tam był 8 man tag match i to było 2 miesiące po tym 1on1.

 

1. Kikutaro & Catfish Man vs. Kuishinbo Kamen Osaka Pro & Ebessan III Osaka Pro

2. TAKA Michinoku KAIENTAI DOJO, Takeshi Minamino & Kento Miyahara vs. BxB Hulk Dragon Gate, Naoki Tanisaki & m.c.KZ. Dragon Gate

3. Takashi Okita vs. Sanshiro Takagi Dramatic Dream Team

4. Kensuke Sasaki & Kota Ibushi Dramatic Dream Team vs. Jun Akiyama Pro-Wrestling NOAH & Taiji Ishimori Pro-Wrestling NOAH

5. GHC Jr. Heavyweight Title: KENTA Pro-Wrestling NOAH © vs. Katsuhiko Nakajima

 

Czekam na "Take the Dream Vol.7" a w szczególności wiadomo, ze na KENTA vs. Nakajima II, ale tym razem jest większa stawka niż duma dla siebie i federacji. KENTA stawia na linii swój pas GHC Jr. Mam nadzieję, że nie natknę się na spoiler z tej walki bo w sumie naprawdę nie wiem czego spodziewać się. Możliwe, że Sasaki ogarnął dla Nakajima'y pas NOAH (podobnie jak to było w AJPW) i pierwszą walkę wygrał KENTA, zaś z drugiej strony powiem prosto... to KENTA i tyle ;). Jak widać również feud Sasaki vs, Akiyama jest kontynuowany w bardzo ciekawie zapowiadającej się walce.

 

W marcu Jun Akiyama dostanie szansę walki o pas z Sasaki'm. Rok temu w tym samym miejscu Misawa stracił pas na rzecz Morishima'y i szczerze mówiąc nie chcę, żeby Akiayma odebrał mu tak szybko pas, ale chyba tak będzie, czuję to w kościach ;) i tak naprawdę pierwszy poważny przeciwnik dla Kensuke od kiedy zdobył pas... bo Yone i Saito raczej nie są kosiarzami. Na tej gali również zaliczy swój powrót Kenta Kobashi :D licze na widowisko godne temu z powrotu zimy 2007 :).

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/4420-independent-zone/page/70/#findComment-122758
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  411
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  18.05.2006
  • Status:  Offline

Poza tym - za cholerę nie kupuję go jako power-house'a, który w walkach tag team'ów występuje sam, jako "jednoosobowy oddział". Necro to nie Lesnar, Lashley czy Batista i nie ma przekonujących warunków fizycznych, żeby grać takiego kozaka (już bardziej przekonywał mnie w tej roli Morishima). Poza niezłym (jak na indys, of course) wzrostem - to tylko łysiejący facio z piwnym brzuszkiem i chudymi rączkami a bookują go jak jakiegoś juggernaut'a:)))

 

Ja za Necro średnio przepadam, ale w roli jednnosobowego oddziału kupiłem go bez trudu - coprawda taki z Necro atleta, jak z Morishimy cruiser, ale nadrabia to gimmickiem i legendą jaką owiana jest jego postać. Nerco sam staje naprzeciw tagowi? Nic dziwnego - w końcu to gościu, który zdaje się nie mieć progu bólu. Ma sflaczałe mięśnie i piwny brzuchol, ale również brak jakichkolwiek zasad - nigdy nie wiesz, czy akurat nie przyjdzie mu do głowy wydłubać ci oczu :twisted:

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/4420-independent-zone/page/70/#findComment-122780
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  10 211
  • Reputacja:   228
  • Dołączył:  11.01.2005
  • Status:  Online
  • Urządzenie:  Windows

Ma sflaczałe mięśnie i piwny brzuchol, ale również brak jakichkolwiek zasad - nigdy nie wiesz, czy akurat nie przyjdzie mu do głowy wydłubać ci oczu

 

Jeżeli walczyłby wyłącznie w walkach ze stypulacją street fight, czy inne No DQ - to spoko, faktycznie można by się było lękać takiego "nieobliczalnego szaleńca". Ale w RoH? W klasycznych pojedynkach? Nawet Necro musi grać wg reguł żeby nie zostać zdyskwalifikowanym a więc tutaj nie kupuję tego "oddziaływania na rywali jego ultraviolentowego szaleństwa i braku poszanowania jakichkolwiek zasad".

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/4420-independent-zone/page/70/#findComment-122788
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  332
  • Reputacja:   1
  • Dołączył:  02.01.2006
  • Status:  Offline

Necro Butcher to dla mnie Bruiser Brody XXI wieku. Ten ani ten nie byli nigdy jakimiś specjalnymi zapaśnikami, jednak w swojej dziedzinie - brawlingu ten i ten są mistrzami. Brody walczył min. w AJPW gdzie styl był podobny do NOAH i dawał radę tak jak Necro dla mnie daje radę w ROH. Necro Butcher został wybranym najlepszym brawler'em przez Wrestling Observer w roku 2008 co chyba coś znaczy, znalazł się w gronie takich osób jak Samoa Joe czy Takeshi Morishima. Ja kupuję Necro Butcher'a jako taką twardą głowę praktycznie nie do ubicia, sam na osiedlu miałem kiedyś takiego ś.p. menela i jego też niczym nie dało powalić zawsze wstał :D. Po za tym brawling zawsze wiązał się z akcjami z bronią czy street fight'em.
Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/4420-independent-zone/page/70/#findComment-122792
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  1 242
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  21.03.2007
  • Status:  Offline

Święte słowa pod którymi podpisuje się wszystkimi dostępnymi kończynami :D
Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/4420-independent-zone/page/70/#findComment-122806
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  411
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  18.05.2006
  • Status:  Offline

ROH All Star Extravaganza IV

 

Kenny Omega vs Rhett Titus

 

Mam nadzieję, że Kenny zbierze jakiś push w przyszłości, (ale w innym gimmicku) bo potencjał ma spory. Nawet niezły opener.

 

Erick Stevens vs Chris Hero

 

Jedynym pozytywnym zaskoczeniem był entrance theme Erica, (Cowboys From Hell!) sama walka bez rewelacji, podobnie jak poprzednie starcie tych dwóch panów. Gdyby Hero używał swoich elbowsów razem ze swoim movesetem, byłoby znakomicie, nie wiem dlaczego dostał ban na zakładanie cravatów i inne swoje sygnaturowe akcje.

 

Kensuke Sasaki & Katsuhiko Nakajima vs Brent Albright & Roderick Strong

 

Na XWT uploader napisał, że walka była 'insane', więc miałem naprawdę spore oczekiwania i w ogóle się nie zawiodłem! Świetna dyspozycja wszystkich czterech zawodników, zwłaszcza Nakajimy. Sporo spotów, cała masa różnych movesów, walka spokojnie mogłaby być main eventem gali.

 

Takeshi Morishima vs Go Shiozaki

 

Solidna walka. Bardzo lubię styl Morishimy, który świetnie został uzupełniony przez dynamicznego Shiozakiego. Było szybko i konkretnie.

 

Nigel McGuinness & Claudio Castagnoli vs Jay & Mark Briscoe vs American Wolves

 

Pierwsza faza walki zdecydowanie in minus - Nigelowi i Claudio nie pozwolono pokazać praktycznie nic, za szybko nastąpiła ta eliminacja. Potem było już dużo lepiej,a o ile bardzo sceptycznie podchodzę do usadzenia Richardsa w teamie z Eddim, to jednak w tej walce jako drużyna bardzo mi się spodobali.

 

Austin Aries vs Naomichi Marufuji

 

Trochę się zawiodłem, bo walka nie miała w sumie choćby jednego naprawdę mocnego momentu, ot zwykły pojedynek, a patrząc na potencjał obu zapaśników i wysokie miejsce w karcie, można było wykręcić dużo więcej. Już o wiele bardziej podobało mi się starcie Ariesa z Shiozakim na GbH.

 

 

Jimmy Jacobs & Tyler Black & Delirious vs Kevin Steen & El Generico & Necro Butcher

 

Największe rozczarowanie gali. Walka była schematyczna, nudnawa, po prostu nijaka. Najwięcej pokazał Steen, reszta przewinęła się przez ring nie pokazując niczego ciekawego. Dziwi takie wysokie umieszczenie walki na karcie, powinna powędrować na jej dół.

 

Bryan Danielson vs Jerry Lynn

 

Dobra walka. Nic powalającego na kolana, ale oglądało mi się bardzo dobrze. Sporo walki w parterze, tak samo jak high flyingu. Gdyby ktoś pół roku temu powiedział mi, że Lynn będzie walczył w main evencie gali ROH i stworzy niezłe widowisko, wyśmiałbym go. Nie ma porównania z Lynnem obecnie, do Lynna z czasów feudu z Chrisem Sabinem w TNA.

 

głupił roll-up który bardzo trudno było kupić

 

100% racji,w ogóle nie wiedziałem z początku o co chodzi sędziemu konsultującemu się

z timekeeperem. No i faktycznie dziwne jest to, że porażki Lynna bookowane są w taki

dziwny sposób.

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/4420-independent-zone/page/70/#findComment-122824
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  5 045
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  22.12.2005
  • Status:  Offline

Nigdy BOLA nie było jakieś świetne, ale gdy zobaczyłem kto będzie walczyć w tym roku to miałem co do tej gali duże nadzieje. Zawiodłem się okropnie, nie będę opisywać i dyskutować na temat poszczególnych walk, bo nie ma to najmniejszego sensu tym bardziej, że żadna z walk nie była na wysokim poziomie, było kilka średnich i kilka zjadliwych i nic poza tym, a chyba nie tego każdy oczekiwał.

 

Sam przebieg turnieju momentami mocno naciągany i bardzo wygodnie zabookowany. Szkoda też, że bardzo wiele walk kończyło się po submissionach, bo wielu zawodników takich jak Danielson musiało tapować po w sumie średnio męczących walkach. Szkoda też, że ktoś taki jak Aries odpadał w pierwszej rundzie, a w drugiej oglądaliśmy Bonhama(dobra walka z Omegą, ale nie miał nic do powiedzenia z Nigelem).

 

Na plus jak dla mnie zwycięstwo Low Kiego, bo bardzo go lubię, a sam finał nie zawiódł dzięki niemu i Hero mimo tego, że walka toczyła się na ringu na którym była tylko jedna lina, nie zabrało to walce dramaturgii i obejrzałem całkiem ciekawe show. Jeszcze większy plus i największy minus miał miejsce w walce która odbyła się przed finałem. Pozytyw to oczywiście profesjonalizm zapaśników w ringu po tym jak urwały się liny i walka musiała być prowadzona na ogołoconym ringu. Negatyw to fakt, ze obsługa zupełnie nie mogła sobie z tym dać rady i finał oglądaliśmy jak już pisałem tylko z jedną liną, szkoda, że na tak renomowany turniej PWG nie przygotowało się na taki wypadek.

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/4420-independent-zone/page/70/#findComment-122897
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  1 242
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  21.03.2007
  • Status:  Offline

All Star Extravaganze IV

 

1. Kenny Omega vs. Rhett Titus

Spotkało się dwóch, młodych i bardzo utalentowanych zawodników i mimo, że dostali mało czasu dali dobry opener. Obaj są dosyć zabawnymi zawodnikami obaj mają też jedne z ciekawszych w ROH wejść :P Obstawiałem Titusa, jako że ma dłuższy staż w fedzie a po za tym spodziewałem się, że wynagrodzone zostanie mu publiczne przyznanie się do "dziewictwa" :P Stało się inaczej, Omega jest mocno pushowany i kto wie...może przejmie od Titusa top of the classy trophy na dobry początek kariery w ROH? :P

 

2. Erick Stevens vs. Chris Hero

Sweet'n'Sour na gali po raz pierwszy. Byłem prawie pewien zwycięstwa Hero i nie pomyliłem się jednak nie jest to zwycięstwo do końca satysfakcjonujące... nie wiem w ogóle czemu Eric kreowany jest na takiego kozaka, ja go w ogóle nie kupuje jakiś taki piździelec z niego. Bardziej jednak irytuje, że Hero wygrywa ostatnimi czasy tylko za pomocą oszustwa co powoli robi się nudne i wychodzi na to że bez swojego elbow pad'a Chris nie pokonałby nikogo.Fakt tym razem było nieco oryginalniej bo Hero założył go nie na łokieć a na stope. W mecz wmieszała się też Sara; mogli by zabookować jej mecz z Stevensem mysle, że wypadłaby lepiej od niego :D :D

 

3. Kensuke Sasaki & Katsuhiko Nakajima vs. Brent Albright & Roderick Strong

Naprawde dobry mecz. Było sporo fajnych akcji, najlepiej zaprezentował się dla mnie Sasaki. Spodziewałem się że Japońce wygrają, trudno się dziwić w końcu gdy zaprasza się na ring legende nie każe jej się jobbować :P

 

4. Takeshi Morishima vs. Go Shiozaki.

Widząc wchodzącego Morishime nie mogłem uwierzyć , że w sumie nie tak dawno ten grubas był mistrzem Ring of Honor...sam mecz przewinąłem bo zupełnie mnie nie interesował.

 

5. Nigel McGuinness & Claudio Castagnoli vs. Jay & Mark Briscoe vs. The American Wolves(czyli Richards & Edwards :P )

Patrząc na obsade spodziewałem się świetnego match'u....i nie zawiodłem się ! Początek przynudzał z czasem jednak wszystko zaczęło się rozkręcać. O dziwo pierwszy spinowany został CC i wraz z Nigelem odpadli. Stało się to troche za szybko jak dla mnie. Spinował go Eddie Edwards, obstawiałem, ze to właśnie on zostanie pierwszy wyeliminowany :P Dalsza walka była super a końcówka bardzo emocjonująca. Wolves dominowali, cały czas dominowali, pokazując wiele dobrych akcji..wygrali jednak bracia, jak dla mnie niezasłużenie...spokojnie zwycięstwo mogło przypaść wilkom, reputacja Briscoes na pewno by nie ucierpiała. Szczytem był dla mnie kick out Jay'a po tym gdy obaj członkowie wilków przytrzymywali go do pinu. Generalnie zwycięstwo Briscoes byłoby dla mnie do zaakceptowania(mówiąc szczerze na początku meczu byłem pewien że to oni zwyciężą) ale nie po takiej dominacji american wolves. Mimo to walka na duży plus :)

 

6. Austin Aries vs. Naomichi Marufuji

Trzeci mecz w którym bierze udział zawodnik z NOAH i trzeci który wygrywa zawodnik z NOAH :/ Pomimo tego zajebiste starcie, prawie cały czas coś się działo, fajne wymiany, fajne countery i niesamowity finisher Japońca :D

A po meczu znów zjawia się Nana....kiedy wróci na dobre do ROH? :D

 

7. Jimmy Jacobs, Tyler Black, & Delirious vs. Kevin Steen, El Generico, & Necro Butcher

Średnio. Nie było źle ale mogło być lepiej....mecz troche przynudzał ale były i ciekawe momenty. Necro udowodnił wszystkim że potrafi ustać na górnej linie dłużej niż 3 sekundy :P Motyw z Daizee i Deliriousem faktycznie niepotrzebny...tzn wydawało się, że Daizee chce mu pomóc, a jednak tylko odwróciła jego uwage by dostał od Necro...to już lepiej jakby sama uderzyła Deliriousa...wjazd amerykańskich wilków był słabym rozwiązaniem ale rozumiem, że w ten sposób zostało nam zakomunikowanie, że Richards i Edwards będą się liczyć w walce o pasy tt. Steen tapuje po End Time co oznacza, ze na Final Battle pasy nie zmienią właścicieli. :P Mimo wszystko z walki jestem zadowolony choć na pewno mogło być ciekawiej ;)

 

8. Bryan Danielson vs. Jerry Lynn

Zawiodłem się...liczyłem na wielkie show a było nudno. Przede wszystkim szkoda, ze Jerry przegrał :/ Zresztą najgorsze w jaki sposób przegrał, gorszej końcówki nie mogli chyba zabookować :P A Dragon to nam coraz bardziej zarasta :D Jerry still got it :D Fajna przemowa American Dragon'a po meczu widać że Jerry cieszy się wielkim szacunkiem w szatni. Lynn nie pozostał dłużny i też powiedział pare miłych rzeczy Dragonowi :D Nigel komentujący to spotkanie z Prazakiem był i tak najlepszy mówiąc o dwóch przegranych gratulujących sobie nawzajem :P

 

Jutro recenzja Final Battle 2008 które już rwie się do oglądania :P I które mam nadzieje będzie lepsze od Extravaganzy :)

 

[ Dodano: 2009-02-10, 20:03 ]

Final Battle 2008

 

1. Claudio Castagnoli vs. Kenny Omega

Attenziooooone! Omega wygrywa z CC :o Chyba jego największe zwycięstwo w karierze z czego bardzo się ciesze. Trochę szkoda Szwajcara ale cóż...

Omega ma wszystko by stać się w przyszłości wielką gwiazdą sceny niezależnej: na ringu jest zajebisty i ma świetny kontakt z publiką. CC przegrywa dwie walki w ciągu dwóch ostatnich gal roku 2008....chwilowy spadek notowań u bookerów czy trwalszy spowodowany gorszą ostatnio dyspozycją?

 

2. The Necro Butcher vs. Chris Hero vs. Jerry Lynn vs. Rhett Titus (Four Corner Survival)

Fajny meczyk. Jerry-zwyciężca całej walki- imponuje mi swoją równą formą, jest po prostu niesamowity, skoki ponad linami(tych niestety w tej walce zabrakło) czy rana z second tope robią wrażenie. Necro też dał czadu, wykonał moją ulubioną Necrocanrane której już dawno nie widziałem :) . Całe szczęście, że tym razem Hero nie trafił swoim elbow padem, cieszyłbym się z jego wygranej ale nie w ten sposób. Rhett akurat w tej walce nie pokazał nic specjalnego nie zmienia to faktu, że jest perspektywicznym zapaśnikiem. Po meczu Lynn i Necro uścisneli sobie dłonie, widać było że Necro szanuje Lynna(a na Caged Collision zawalczą w teamie, ciekawe jak to wyjdzie). Po meczu Jimmy Jacobs i Delirka zaatakowali Butcher'a na szczęście Daizee Haze sprowadziła Steenerico i rozpoczął się kolejny mecz...

 

3. Kevin Steen & El Generico vs. Jimmy Jacobs & Delirious (World Tag Team Title Match)

Liczyłem na dobre widowisko. Już na początku Steen wykonał lot nad linami którego brakowało w poprzedniej walce. Generico był chyba najlepszy na ringu: fajne crossbody, fajny springboard skok po za ring. Steen niewiele mu ustępował, niestety i Delirious i zwłaszcza Jimmy wypadli jakoś tak blado. Szkoda, że Daizee nie udało się skoczyć z narożnika. W ogóle dziwnie rozwiązanie z Haze, Jacobsem i Deliriousem...wiadome jest, że prędzej czy później zamaskowany świr musi się odwrócić od Jacobsa(gdy ten będzie chciał skrzywdzić Daizee) tak jak wszyscy się do niego odwracają....chociaż z drugiej wiarygodne byłoby gdyby Delirka wybrał jednak AotF i zapomniał o Daizee zwłaszcza, że ta kolejny raz staneła przeciwko niemu tym razem pomagając Generico i Steenowi. Zobaczymy :D

 

4. Brent Albright, Roderick Strong, & Erick Stevens vs.

Davey Richards, Eddie Edwards, & Go Shiozaki (New York City Street Fight)

Rozwalił mnie Strong w swoim dresiku :P Świetna stypulacja, w której wszyscy zawodnicy się odnaleźli. German Go na Stevensie w stół zajebiście stiffowo wyglądał. Brent zabookowany został na jakiegoś półboga samemu rozwalając S'n'S...w sumie z jego wyglądem( w dżinsach wyglądał bardziej groźnie niż zazwyczaj) dało się to jako tako kupić. Stevens pół walki przeleżał po za ringiem, fajnie nawet wyglądało jak pojawił się "from nowhere" i wykonał pare power movesów, w ogóle w tym meczu wypadł dość przyzwoicie. Wymiana ciosów między Roderickiem i Daveyem przekozacka tylko, że za krótka,a jak Richards wypierdolił z lariatem po za ring to myślałem, że urwie Strongowi głowe :P Potem Richards przyjął niezłego bumpa z apron w stół, Go został sam na sam z trójką przeciwników,tapował....i to chyba koniec Go w Sweet'n'Sour, szkoda choć tak do końca to nigdy mi tam nie pasował.

 

5. Kensuke Sasaki & Katsuhiko Nakajima vs. Jay & Mark Briscoe

(International Dream Tag Team Match)

Chyba pierwszy raz w życiu tak bardzo markowałem braciom Briscoe :P Na całe szczęście wygrali(choć gdy Sasaki przerwał liczenie po doomsday device to załamałem ręce i głośno zakląłem :D ) i na pewno należało im się, poczynili kolejny krok do "tytułu" najlepszego tag teamu na świecie(nie tak dawno pojechali LAX, teraz gwiazdy NOAH). Sasaki jest w ringu niesamowity, niektóre te jego akcje wyglądają jak wyjęte z jakiegoś Tekkena :D Z kolei Nakajima pokazał praktycznie same kopnięcia, nie zaprzeczam bardzo widowiskowe, ale to jest wrestling, tu chce oglądać także rzuty, suplexy itd itd. Znów o sobie daje znać kontuzja Marka, chociaż obecnie nie wiem już sam czy to storyline czy prawda(tzn wiem, że Mark miał poważną kontuzje nie wiem tylko czy teraz nie jest to celowo ciągniete). Atak znów przypuściły Amerykańskie Wilki, pojawili się Steen i Generico ale też dostali...dopiero Brent, Eric i Roderick wyrzucili Wilki za ring. Brent wyzwał S'n'S na Cage Match i dostał go! Mówiąc szczerze nie moge się doczekać, będzie widowisko które mam nadzieje zakończy się jednak tryumfem ludzi Sweeneya.

 

6. Austin Aries vs. Tyler Black (#1 Contender's Match)

Poprzednia walka obu panów była zajebista do tego wygrał ją Tyler. W tym starciu miałem nadzieje na powtórke zarówno jeśli chodzi o poziom jak i o wynik :) Zaskoczyli mnie fani, Tyler zgarnął mega cheer( uwielbiam chanty "next world champ!") natomiast Aries...był wręcz wigwizdywany!(no bo jak inaczej nazwać "same old shit" wykrzykiwane po signature movesach Austina?) Może troche przesadzam, były momenty gdzie entuzjazm fanów rozkładał się równomiernie, jednak to heelowy Tyler większość czasu był dopingowany. Walka nie zawiodła, wygrał Aries(zepsuł troche końcówke tym upadkiem przy przechodzeniu między linami ale mniejsza o to), głównie przez pojawienie się Jacobsa. Zresztą wydarzenia pomeczowe jak dla mnie przyćmiły tę bardzo dobrą walke. Jacobs wchodzi na ring i zarzuca Tylerowi, że to on powinien walczyć o pas itp popycha go, Tyler mu oddaje i Jacobs upada(dramaturgii i nastroju dodaje wszystkiemu zajebista publika)....Jimmy wstaje podchodzi do Tylera który...podaje mu ręke! Jimmy kopie go w jaja, zakłada End Time i idzie po krzesło. Jak dla mnie świetnie to rozwiązano, Black wyszedł na wiernego przyjaźni i ideom Age of the Fall a Jimmy okazał się najgorszym skurwielem(i musze przyznać, że za to go uwielbiam). Niespodziewanie wraca Aries, publika przyjmuje go z radością a on....wymierza chairshot Tylerowi :o Po raz drugi otwieram usta ze zdziwienia! Zaraz potem w dwójke masakrują "next world champ'a"! Nie spodziewałem się ujrzeć tej dwójki razem. Wielki, wielki plus dla tego kto to zabookował. Heel turn Ariesa moim zdaniem jest dobrym pomysłem, przeprowadzono go w ciekawy sposób. Jimmy ugruntował swoją pozycje mega heela z chorą psychiką a Tyler w sumie już teraz jest facem :P Ciekawe co dalej...AotF w rozsypce( oprócz założyciela jest tylko Delirka który też w każdej chwili może odejść i Brodie Lee) co troche martwi ale jeśli ROH poprowadzi wszystko tak jak do chwili obecnej to się nie martwie.

I takie przemyślenie jeszcze...z użyciem minimalnej ilości segmentów, praktycznie bazując tylko na walkach i po meczowych interwencjach w ROH tworzy się storyliny do jakich "tasiemce" WWE czy TNA nie mają startu. Po Final Battle wręcz z zapartym tchem czekam co będzie dalej z AotF i z Ariesem. W ogóle AotF była strzałem w dziesiąstke bo wszystko co się wokół niej dzieje jest ciekawe(od ich pojawienia się przez odejście Necro, fedu Jimmy vs Aries aż po opisane wyżej wydarzenia ;) )

 

7. Nigel McGuinness vs. Naomichi Marufuji (ROH World Title Match)

Największym minusem tego meczu był kompletny brak dramatyzmu: nikt chyba nie wierzył, że Naomichi zostanie mistrzem Ring of Honor :) . Sam Naomichi wypadł chyba najlepiej z Japończyków którzy odwiedzili ROH na dwóch ostatnich galach roku 2008. Obie shiranui(z apron i z bandy) niesamowite, tak samo jak Tower of London z apron(ale to już widziałem a shiranui w takiej formie to dla mnie nowość :P ). Nigel pinuje po bardzo widowiskowym jawbreaker lariat. Zjawia się Jerry Lynn komplementuje całą federacje i gratuluje meczu...Nigel w swoim stylu obraża go jednocześnie powoli uciekając z ringu. Jerry wpada w szał i wyzywa go na mecz choćby teraz, Nigel salwuje się ucieczką w publike. Trzeba przyznać, że Jerry wypada bardzo realistycznie jako doświadczony wrestler który nadal ma sobie coś do udowodnienia. Fajnie byłoby zobaczyć go z pasem. A potem...feud z Tylerem rzecz jasna :D

 

8. Takeshi Morishima vs. Bryan Danielson (Fight Without Honor)

Przed walką znów pojawia się Nana...niech już zabookuja mu jakiś mecz czy dadzą kogoś do menadżerowania ! I want Nana ! :P

Początek niesamowityyy! Danielson wyrzuca grubego po za ring, wprost w publike i skacze na niego! A wszystko przy wciąż lecącym entrance theme. Gdy Danielson wstał wśród fanów którzy wrzasneli "it's a final countdown!" to przyznam, że przyłączyłem się do nich :D Jakaś taka niesamowita moc tej piosenki i kibiców ROH :P Niespodziewałem się że walka tak mi się spodoba, ale była naprawde godnym zwieńczeniem roku 2008. Działo się bardzo dużo, bardzo stiffowo i do końca nie wiadomo było kto wygra. Dragon kolejny raz nieźle się ciachnął, przez co pięknie i obficie krwawił. A co do wygranej bardziej bym kupił gdyby sędzia przerwał mecz po tym jak Morishima dostał 20 łokci od Danielsona niż dopiero chwile poźniej po miernym jak zawsze cattle mutilation. Miło było zobaczyć Danielsona któyry nie był "dobrym chłopcem" tylko pokazał swoja dziką stone.

 

Po walce pojawiło się kilku zawodników Ring of Honor i Dragon podziękował kibicom za wsparcie :) Fajny klimat. Oby 2009 był jeszcze lepszy dla ROH !!

 

PS. Publika zgromadzona w Hammerstein Ballroom była naprawdę ŚWIETNA !

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/4420-independent-zone/page/70/#findComment-122901
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  411
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  18.05.2006
  • Status:  Offline

Final Battle 2008

 

Claudio Castagnoli vs. Kenny Omega

 

Niezły opener, widać, że Omega daje z siebie sporo w ringu, niestety nie można tego samego powiedzieć o Claudio. Ten jest jakiś taki niemrawy w ringu (gdzie te jego springboard kicki w siedzących na narożniku oponentów?) i ogólnie zawęził zasób swego movesetu, dlaego też bez żalu zobaczyłem jak Kenny go odlicza. Oby Szwajcar wziął się za siebie w 2009 roku.

 

The Necro Butcher vs. Chris Hero vs. Jerry Lynn vs. Rhett Titus

 

Najbardziej błyszczał Jerry, który chyba za punkt honoru wziął sobie aby udowodnić wszystkim, że wciąż może stawać w szranki z młodszymi wrestlerami i nie odstawać od nich.

 

Kevin Steen & El Generico vs. Jimmy Jacobs & Delirious

 

Miałem obawy co do tego meczu, bo poprzednie starcie wypadło bardzo średnio. I faktycznie pierwsza połowa walki była nudnawa, ale potem na szczęście zaczęło się sporo dziać i złe wrażenie się zatarło. Mimo to liczę na to że Steenerico jak najszybciej zacznie feud z the American Wolves - może być bardzo ciakawie.

 

Brent Albright, Roderick Strong, & Erick Stevens vs Davey Richards, Eddie Edwards, & Go Shiozaki

 

Bardzo dobry street fight! Przy germanie na stół aż mnie skręciło, a potem było coraz lepiej. Świetne akcje teamowe - enziguri+gutbaster+ powerski lariat, łamanie kolejnych stołów i stiffowe chopsy. Więcej takich walk w 2009 bardzo proszę!

 

Kensuke Sasaki & Katsuhiko Nakajima vs. Jay & Mark Briscoe

 

Bardziej podobało mi się starcie Japończyków z poprzedniej nocy, ale ta walka też wymiatała, Sasaki ze swoim ciekawym movestem ( choćby judo throw) i stiffowymi chopsami, Nakajima szarżujący kickami i bracia Briscoes nie mogli dać słabego pojedynku.

 

Austin Aries vs. Tyler Black

 

Przyznam, że z rezerwą podchodziłem do tej walki, bo zanosiło się na chyba... 5 spotkanie tych wrestlerów 1 on 1. Nie zawiodłem się jednak, walka bardzo solidna - Black sporo polatał, Austin z resztą też, był fajny spot (F5 na apron!). Ciekawe rozpoczął się feud Jimmyego i Blacka, naprzeciw którego stanie on zapewne wraz z Austinem właśnie. Trochę naciągane jest jednak to, że Aries tak ochoczo przyłączył się do obijania Blacka - chyba że można to tłumaczyć frustracją Austina po przegraniu walki na Wrestling At The Gateway. Bardziej wiarygodnie by to jednak wypadło, gdyby tę walkę również przegrał - nawet pomimo rozproszeniu Blacka przez Jimmyego.

 

Nigel McGuinness vs. Naomichi Marufuji

 

Gdyby walka potrwała pięć minut więcej i podkręciła dramatyzm tych ostatnich minut, byłoby po prostu świetnie. Mimo to i tak nie było źle - Marafuji pokazał bardzo spory wachlarz swoich akcji, a te, jak wiadomo, świetnie się ogląda. Bardzo dobra walka ogólnie, szkoda że wrestlerzy nie dali z siebie jeszce więcej, ale biorąc pod uwagę to co dzieje się obecnie choćby w TNA, lepiej zamilknę już :)

 

Takeshi Morishima vs. Bryan Danielson

 

Czy walka była godnym podsumowaniem feudu tych zawodników? Myślę, że tak. Fajny booking - Morishima bez zbędnej finezji używał swych monstrualnych gabarytów aby zniszczyć Dragona, (masa stiffowych lariatów) a ten osłabiał Japończyka high flyingowymi akcjami (zarąbistymi należy dodać). Fajnie zabookowane ostatnie fazy walki - Morishima wyrywający się z Triangle Chocke, a potem jeszcze stawiający opór ze skrępowanymi dłońmi. Finish bardzo fajny - 20 elbowsów i Cattle Mutilation. Jedynymi mankamentami tej walki było to, że Morishima najwidoczniej nie zgodził się na pocięcie sobie buźki, (co w podsumowaniu takiego feudu powinno być oczywiste samo przez się) i sytuacja, gdy pod koniec walki, po tym jak Morishima mając związane ręce, posłał Bryana kopniakiem na matę, widać było bardzo dobrze jak chłopaki zamieniają ze sobą kilka słów - bardzo nieprofesjonalnie to wyglądało. Czepiam się jednak szczegółów, całościowe wrażenie po walce bardzo pozytywne, podobnie z resztą jak po całej gali - był to jeden z najlepszych show ROH w poprzednim roku.

 

A jak wypadło ROH całościowo w roku 2008? Oczywitym jest, że nie ma co narzekać -to wciąz, zdaniem wielu, w tym i moim, najlepsza federacja w Stanach a być może i na świecie. Trudno jednak nie zauważać, że początek tego roku był trochę niemrawy, gale wyraźnie odstawały poziomem od tego co oferowała końcówka 2007. Potem było lepiej, ale parę gal które na tle ogólnie bardzo wysokiego poziomu ROH, wypadły jedynie średnio. Nie oznacza to oczywiście, że niewarte były obejrzenia. ROH rządzi i basta!

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/4420-independent-zone/page/70/#findComment-123063
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  5 045
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  22.12.2005
  • Status:  Offline

ROH Final Battle 2008

Claudio Castagnoli vs Kenny Omega

Nie wiem jak mam odbierać tą walkę. Z jednej strony cieszy mnie fakt, ze Omega szybko dostaje push, odgrywa coraz ciekawszą i w miarę ważną role, ale po co promują Claudio najpierw do walki z Nigelem, potem do feudu z Dragonem, skoro większość walk przegrywa nawet z o wiele mniej wypromowanymi wrestlerami takimi jak np. Kenny. Przecież Double C to w porównaniu do Kanadyjczyka weteran na ringach ROH, a ostatnio jego postać jest nieumiejętnie prowadzona. Zdecydowanie jestem za ponownym zrobieniem z niego face'a.

 

Necro Butcher vs Chris Hero vs Jerry Lynn vs Rhett Titus

Ciekawie dobrani wrestlerzy w tej walce to na pewno zdecydowany plus, bo obejrzeliśmy niezła mieszankę gimmicków i stylów. Sama walka wypadła średnio, ale podobał mi się booking, a to ostatnio bardzo zawodziło w walkach z udziałem ostatniej dwójki, czyli Hero i Lynna. Duży plus za to, że Jerry czysto pokonał kanciarza jakim jest Young Knockout Kid i to wszystko co można napisać o tej walce, bo nie chce mi się rozwodzić na temat gimmicku Titusa i tego kim jest w ROH Necro.

 

Kevin Steen & El Generico vs Jimmy Jacobs & Delirious

W sumie fakt, że stawką tej walki były pasy i to, że AOTF zwyciężyli noc wcześniej sprawiło, że podszedłem do tej walki z dużym dystansem i bez większych emocji. Kolejny raz walka bardzo podobnie zabookowana, czyli motyw Haze + Delirious i znów mnie to znudziło. Fanom AOTF muszę przekazać już chyba oficjalnie, że stajnia w takim składzie już się skończyła i jeżeli Jacobs nie dobierze kogoś innego to po prostu stajnia upadnie.

 

Street Fight: Brent Albright & Roderick Strong & Erick Stevens vs Davey Richards & Eddie Edwards & Go Shiozaki

Bardzo podoba mi się to w jaki sposób zachowują się i walczą Davey i Eddie(to chyba oni dostaną szanse walki o pas). Sama walka bardzo mi się podobała, dodatkowy efekt to Hammerstein Ballroom, a że walka była prowadzona w stylu bardzo przypominającym stare ECW to oglądało się to z zapartym tchem. Wszyscy fajnie wypadli i każdy pokazał się z dobrej strony. Ciekawe co miał znaczyć motyw po walce kiedy Go został zostawiony przez swoich partnerów którzy mieli do niego pretensje(następna stajnia szykuje zmiany?).

 

Kensuke Sasaki & Katsuhiko Nakajima vs Jay & Mark Briscoe

Nakajima świetnie wpasował się w klimat ROH, idealnie współpracuje z publicznością, a ona sama odpłaca mu w bardzo pozytywny sposób. Walka mi się podobała, a fakt, że Briscoes pokonali zawodników NOAH pokazuje jak dużo znaczą w tej federacji. Liczyłem, że spinują Sasakiego, ale wybrano mniejsze zło, chociaż tak jak pisałem, jak dla nie duży plus. Sama walka obfitowała w to co najbardziej lubię czyli stiffowe kopniaki itp. więc trudno jest mi narzekać. ;)

 

Austin Aries vs Tyler Black

Mimo, że Black wygrał na wcześniejszej gali to myślałem, że ma szansę pokonać Ariesa i dostanie szanse walki o pas, ale jednak wygrał były mistrz. Cieszy mnie to, bo od zawsze w jakimś stopniu markowałem Austinowi i cieszy mnie, że ciągle odgrywa w federacji bardzo ważną role. Duży plus za końcówkę, dawno już nie widziałem akcji dzięki której pokonał Joe w walce o pas i na pewno ten element zaskoczenia(dla mnie, oczywiście) też zadziałał na plus. Wydaje mi się, że Black nie powiedział ostatniego słowa, jestem wręcz pewny. ;)

 

Nigel McGuinness vs Naomichi Marufuji

Dobra walka, dużo neaf falli, spoty przygotowane specjalnie na tą walkę, dramaturgia i znów zwycięski Nigel. Jako, że obu lubię i było mi obojętne kto wygra to nie dawałem większych szans wychowankowi NOAH na zwycięstwo. Szkoda, że końcówka była taka jakaś średnia w porównaniu do całego pojedynku, bo wszystko rozegrało się jakoś za szybko i było łatwe do przewidzenia, bo mimo, że Marufuji przeważał to tak naprawdę nie zrobił w tej walce tego czegoś co sprawiłoby, że podczas liczenia wstałbym z nadzieją, że zobaczę nowego mistrza najważniejszej federacji niezależnej świata. ;)

 

Takeshi Morishima vs Bryan Danielson

Walka która nie opierała się na kodeksie ROH i która była zakończeniem bardzo długiego feudu. Sam początek zaczarował mnie niesamowicie, ciarki przeszły mi po plecach, kiedy Dragon podczas swojego wejścia od razu zaczął atakować, a moment kiedy już był w transie, a wszystkie serpentyny poleciały na ring zostanie jednym z moich ulubionych momentów ROH. Sama walka bardzo dobra, dużo się działo, ostry brawl, dużo krwi i emocje do końca, bo nie miałem pojęcia kiedy będzie koniec, bo obaj nieraz pokazali, że potrafią wybić z najtrudniejszych akcji. Cieszy mnie, że wygrał Bryan(jemu też dawałem więcej szans), a jego pozycja w federacji po tej walce jeszcze bardziej urosła(jeżeli jest to możliwe). Polecam, bo warto. :)

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/4420-independent-zone/page/70/#findComment-123607
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  332
  • Reputacja:   1
  • Dołączył:  02.01.2006
  • Status:  Offline

Już i tak pewnie głośno o tym jest, ale nikt o tym nic nie napisał (przynajmniej ja nie widziałem). Ric Flair odwiedzi RO Fn H ! Już widzę jak go publiczność przywita a Nature Boy z tego powodu wzruszy się choć trochę :). ROH mam nadzieję, że spełni też swoje wcześniejsze plany aby Kenta Kobashi i Ric Flair uścisnęli sobie rękę właśnie na ich czerwono czarnym ringu.

 

Wczoraj obejrzałem main event gali Kensuke Office "Take The Dream Vol.7". Normalnie nie mogłem się doczekać aż pojawi się od puro.se i nie chciałem natknąć się na spoiler'y (a już dzisiaj by to stało się). Sama walka powiem kosior, zdecydowanie lepsza od pierwszej i bardziej rozbudowana bo w końcu stawka większa :D. Samą walkę oceniłem na ****1/2 i czekam na ich kolejne starcie które będzie miało miejsce 1 marca :D. Czyli ta sama gala na której będzie Akiyama vs Sasaki i powrót Kobashi. Zacieram ręce.

 

W kwietniu na ringu NJPW wróci znowu Kurt Angle i będzie walczył w main event'cie o pas IWGP z (z tego powodu, że nawet tydzień nie minął od walki Tanahashi vs. Nakamura o ten pas dam to w spoiler)

Hiroshi Tanahashi'm.

Tutaj też nawiąże do tego o co walczyłem na IRC'u, że to nie jest spoko, że gwiazdy NJPW jak już występują w TNA to w jakich dupiastych walkach a jak TNA w NJPW to będzie jeszcze walczył o główny pas federacji. Denerwują mnie te prawa, że amerykańska publika to tacy ignoranci.

 

Na koniec dam filmik z walki Nakajima vs. KENTA, który wrzuciłem na YT bo naprawdę ta część walki mnie wciągnęła nosem :D.

 

http://www.youtube.com/watch?v=WBzHiel3fMI

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/4420-independent-zone/page/70/#findComment-124152
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  332
  • Reputacja:   1
  • Dołączył:  02.01.2006
  • Status:  Offline

Głownie z tracker'ów PWT i XWT. Na pierwszy wrzucają gale panowie z puro.se a na XWT też czasem coś fajnego znajdzie się. Niegdyś był tracker, który tylko zajmował się puro o nazwie purojitsu, ale nigdy nie miałem okazji się tam zarejestrować bo ciężko było a po za tym zdechł jak pies już :Dhehe.

 

Dobrym rozwiązanie jest jeszcze forum Strong Style Symphony, ale tam nie są wrzucane pełne gale tylko najczęściej najważniejsze walki z gal (dobre jest to, że praktycznie na drugi dzień), jak się pojawi jakaś nowa gala cała ze wszystkimi walkami to też jest pocięta na walki. Jednak jako fan puro nie ma co wybrzydzać i biorę co jest. Linki z tego forum są też tutaj w mediach :).

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/4420-independent-zone/page/70/#findComment-124157
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  1 242
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  21.03.2007
  • Status:  Offline

Wooooo! Ric w ROH?! Zajebista sprawa ! Nawet jakiś czas temu zastanawiałem się czy Nate nie odwiedzi Ring of Honor...faktycznie publika może zgotować mu niesamowitą owacje. Czekam z zapartym tchem ;)
Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/4420-independent-zone/page/70/#findComment-124162
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  5 045
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  22.12.2005
  • Status:  Offline

Chikara Revelation X 2009

F.I.S.T. vs Lince Dorado & Helios

Bardzo ciekawy szybki opener który miał zachęcić do dalszego oglądania gali i zdecydowanie mu to wyszło. Działo się dużo, ciekawe spoty, jak zwykle świetni Icarus i Gran Akuma. Średnio widzi mi się Helios, bo gimmick ten ograniczył trochę jego repertuar ciosów, bo przypomnę, że gdy występował jako Ricochet to wyprawiał nieprawdopodobne rzeczy, szczególnie w powietrzu. ;)

 

Brodie Lee & Grizzly Redwood vs Hallowicked & Frightmare

Bardzo średnio, nie było śmiesznie, ani też jakoś specjalnie efektownie. Grizzly to strasznie głupi gimmick(tak, znów na niego narzekam) i Franklin nie pokazuje w nim NIC ciekawego, a szkoda. W ogóle walka nie powaliła na kolana, bo każdego uczestnika stać na o wiele więcej, szczególnie jeżeli widziało się już trochę walk w wykonaniu kogoś takiego jak Hallowicked.

 

Daizee Haze vs Sara Del Ray

Obie panie pokazały, że potrafią zrobić świetną walkę i tak było też właśnie podczas tego pojedynku. Bardzo wiele technicznych akcji, dużo zmian przewag. Niejeden wrestler chciałaby w tak krótkim czasie pokazać się z tak dobrej strony. Zdecydowanie czołówka USA. Ciekawe jakby obie panie(szczególnie Sara) radziły sobie w Japonii.

 

Order Of The Neo Solar Temple vs Jigsaw & Mike Quackenbush

Słabo. Jak na skład walki mogło być o wiele lepiej. Szczególnie zawiedli Black i Crossbones, bo nie pokazali niczego specjalnie ciekawego, a też w roli heelów wypadli bardzo przeciętnie. Fajny był segment po walce, kiedy z typowo śmiesznych akcentem znów narzekali na kolejną swoją porażkę. ;)

 

UnStable vs Cheech Hernandez & Cloudy

Całkiem przyjemna dla oka walka, dużo się działo. Od zawsze markowałem w jakimś tam stopni tagowi Up In Smoke i wielka szkoda, że nie dostali jeszcze dużej szansy na pokazanie się na ringach ROH, bo pojedyncze występy to jak na ich potencjał zdecydowanie za mało. W tej walce też pokazali dużo akcji, świetną współpracę i to co najważniejsze czyli zgranie. Kilka słów na temat Stigmy, zdecydowanie bardziej podobał mi się gdy walczył jako Shane Storm, bo teraz szczególnie ucierpiał jego moveset. Colin Delaney natomiast po tym epizodzie w WWE już na zawsze będzie traktowany z lekkim przymrużeniem oka, co najlepiej było widać po reakcji publiczności. ECW! :twisted:

 

Los Ice Creams vs Fabulous Two

Typowy dla Chikary comedy match i jak zawsze świetny. Nie ma co liczyć na jakieś świetne akcje jeżeli spojrzy się pod kątem ring skillsów, ale humor jak zwykle najwyższych lotów. Zawsze do tych walk podchodzę z dystansem i wydaje mi się, że już teraz nie będzie mnie to bawić, a zawsze jest zgoła inaczej. Gdy na początku walki jeden z "lodowych chłopców" zaczął płakać po chopsie, to wybuchłem śmiechem, polecam na poprawienie humoru.

 

Eddie Kingston vs Delirious

Nie było źle, tym bardziej, że Eddie ostatnio zupełnie nie błyszczał. Zresztą Delirious też jakoś wyjątkowo dobrze nie prezentuje się w ROH, ale walka nie była najgorsza i na pewno nie zawiodła(przynajmniej mnie, bo nastawienie pewnie odegrało tutaj decydującą role). Ciekaw jestem kiedy Delirious zacznie robić ponownie takie walki jak kiedyś w IWA-MS(polecam serie The Best Of), bo czekam na to z niecierpliwością, ponieważ jak na razie otrzymuje podczas jego walk utarty już schemat, który mnie nudzi od dłuższego już czasu.

 

The Colony vs Osirian Portal

Świetna walka! Działo się niesamowicie dużo, było mnóstwo świetnych spotów i nawet doszła niewielka, ale zawsze dawka humoru. Podobał mi się booking, bo emocje były do samego końca, a realizm niektórych akcji i near falli był porażający. Do tego doszła świetna końcówka w której oba tag teamy dały z siebie wszystko, bo walczyły przecież o to co w federacji Quacka najważniejsze, czyli Campeones De Parejas. Zdecydowanie polecam i tak jak już kiedyś pisałem, jeszcze o tych tag teamach usłyszycie, bo pewnie ROH nie przejdzie obok nich obojętnie(zresztą nie tylko ja o tym pisałem z tego co pamiętam).

 

Ladder Match: Equinox vs Vin Gerard

Equinox, czyli Jimmy Olsen kontra były Equinox, czyli Vin Gerard, hehe. Liczyłem na świetną walkę, lepszą od poprzedniej na gali, ale to chyba było jednak za dużo, bo trochę się zawiodłem. Biorąc pod uwagę, że był to gimmick match, który bardzo lubię, to najbardziej brakowało mi większej ilości spotów z użyciem samych drabin, bo owszem były, ale jakieś takie naciągane, bez elementów high fly. Jednym prowadzona w taki sposób walka, mogła się podobać, ja liczyłem na coś więcej. Niepotrzebny był motyw ze ściąganiem maski, a także naciągana końcówka kiedy Vin tylko przez własną głupotę przegrał Young Lions Cup.

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/4420-independent-zone/page/70/#findComment-124286
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


  • Najnowsze posty

    • Mr_Hardy
      Bardzo mi się podoba to, że TNA na początku przypomina co się działo w poprzednim tygodniu. Często bywa, że nie pamiętam co było w poprzednim tygodniu.. Moose na Genesis będzie miał swoją wersję pasa X-Division czyli TNA zaspoilerowało nam wynik walki. Tak mi się wydaję. Ogólnie bardzo dobry iMPACT dużo dużo lepszy odcinek niż z tamtego tygodnia. Genesis zapowiada się świetnie. Nie mogę się doczekać.   
    • MattDevitto
      Na razie na SD w karcie jest tylko jeden match + ma pojawić się Tiffany
    • KPWrestling
      Ten pojedynek to szansa na rehabilitację przed gdyńską publicznością po nieudanym starcie w turnieju. Zarówno Leon Lato, jak i Eryk Lesak, przegrali swoje walki ćwierćfinałowe w boju o tytuł pretendenta do mistrzostwa KPW. Nie zmienia to jednak faktu, że obaj pozostają w dobrej dyspozycji. Eryk toczył bardzo wyrównany bój z Filipem Fuxem i momentami wydawało się, że przechyli szalę zwycięstwa na swoją stronę. Leon Lato po listopadowej porażce zaliczył z kolei wygraną na włoskiej ziemi, pokonując Lello Boy Jonesa na gali Wrestling Megastars Main Event. Czy Eryk Lesak jako ten większy i silniejszy zdominuje przeciwnika i nie pozwoli mu na rozwinięcie skrzydeł, trzymając go w walce na swoich warunkach? Czy też Leon Lato wykorzysta szybkość, spryt i fantazję, zaskakując Lesaka i dopisując kolejne zwycięstwo do swoich statystyk? Jedno jest pewne - dla obu liczy się tylko zwycięstwo i zrobią w ringu wszystko, by je odnieść. Eryk Lesak vs. Leon Lato Instagram: heelesak leon.lato Gala Wrestlingu: KPW Arena 27 24 stycznia 2025 Nowy Harem Gdynia Ostatnia pula biletów: https://kpw.kupbilecik.pl/ Przeczytaj na oficjalnym fanpage KPW.
    • KL
    • Attitude
×
×
  • Dodaj nową pozycję...