Skocz do zawartości
  • Dołącz do najstarszego forum o pro wrestlingu w Polsce!  

     

     

Independent Zone

Dyskusje, spekulacje i recenzje na temat federacji niezależnych, lucha libre i puroresu

Rekomendowane odpowiedzi


  • Posty:  1 055
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  06.07.2006
  • Status:  Offline

Zandig nie musiał wygrywać żeby znaleźć się w Hall of Fame. Po prostu chciał zostać zwycięzcą przy okazji jubileuszu. Bez jakiegokolwiek wkręcenia się wcześniej w feud czy innego angle'a. Po co skoro, jest panem i władcą. Szkoda słów.

 

Co robi w main evencie Sami Callihan? Nie mam zielonego pojęcia. Wygrał z LuFisto wjazd na CODX na gali Greed, co jest kolejnym głupim rozwiązaniem. Panna, choćby symbolicznie powinna pokazać się na takiej gali. Zandig powinien tym podkreślić jej wkład w CZW. Zamiast tego z siebie robi zwycięzcę, LuFisto kopie w dupe i bookuje do main eventu świeżaka z IWA-MS.

 

Z jakiej paki Deranged pokonuje DJ Hyde'a? Kolo, który wszędzie występuje sporadycznie, pinuje "niezniszczalnego" DJ-a. Nie chodzi tu o moje sympatie, ale o choćby odrobinę sensu przy bookowaniu.

 

Kabuki Kid? Chyba naprawdę nie było chętnych na występ na CODX skoro ściągnięto tego zawodnika. Ktoś pamięta jego ostatni występ w CZW? Backyard Deatchmatch z Chrisem Hero... eee... dawno temu? LOL. Na dodatek w walce z Dahmerem, który obecnie rówież nic szczególnego nie odgrywa w federacji.

 

Walki studentów CZW Academy i teamów dostajemy co miesiąc, na dodatek mało się one od siebie różnią. Oby tym razem posypały się bumpy i spoty.

 

Sama karta rozczarowała mnie. Wyniki jeszcze bardziej. Zobaczymy jak to wyjdzie w praniu.

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/4420-independent-zone/page/64/#findComment-116090
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  4 760
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  30.01.2005
  • Status:  Offline

Z jakiej paki Deranged pokonuje DJ Hyde'a? Kolo, który wszędzie występuje sporadycznie, pinuje "niezniszczalnego" DJ-a. Nie chodzi tu o moje sympatie, ale o choćby odrobinę sensu przy bookowaniu.

 

DJ juz przegrywal w tym roku w CZW, chodzby z Damagem. Po 2 mimo wszystkoDeranged jest lepszym wrestlerem.

 

Zandig nie musiał wygrywać żeby znaleźć się w Hall of Fame. Po prostu chciał zostać zwycięzcą przy okazji jubileuszu. Bez jakiegokolwiek wkręcenia się wcześniej w feud czy innego angle'a. Po co skoro, jest panem i władcą. Szkoda słów.

 

Wlasnie patrzac na ekipe jaka miala walczyc w Cage, ucieszylem sie jak zobaczylem moze i wybawiciela .

Piszesz o bookingu, ale przeciez w tym roku to zestaw z dupy i tak byl w cage, wiec wsumie ni z tad ni zowad Zanding akurat mogl sie znalesc.

Najwazniejsza kwestia to jak juz wczesniej pisalem akurat w poziomie ultraviolent to wszyscy tegoroczni zawodnicy moga mu buty czyscic.

Jego zwyciestwo na 10-ecie? a czemu nie. I tak od jakis 2-3lat produkt CZW spadal, by w tym roku osiagnac dno, nawet ToD szlagierowy turniej byl gorszy od tego w IWA MS.

Dlatego patrze na posuniecie Zandinga pozytywnie, jego osoba jeszcze mogla cos uratowac w tym show.

Z reszta punktow u Ciebie sie zgadzam.

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/4420-independent-zone/page/64/#findComment-116108
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  1 242
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  21.03.2007
  • Status:  Offline

Ekipa CoD match'u była jak dla mnie bardzo mocna(Younger i Damage mówią sami za siebie, Moore dał czadu min. w tegorocznym ToD a Callihan to nowy talent) więc tym bardziej irytuje mnie że to Zandig wygrał.
Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/4420-independent-zone/page/64/#findComment-116110
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  1 775
  • Reputacja:   2
  • Dołączył:  07.07.2006
  • Status:  Offline

Przykro mi o tym pisać, ale dzisiaj odszedł człowiek-legenda IWA-MS: Rollin Hard. Więcej można przeczytać tutaj:

http://iwamidsouth.proboards19.com/index.cgi?board=IWA&action=display&thread=5303&page=1

Spoczywaj w pokoju [*]

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/4420-independent-zone/page/64/#findComment-116130
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  1 242
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  21.03.2007
  • Status:  Offline

Cóż długo walczył z ciężką chorobą więc można było się oswoić z myślą że nas opuści, co nie zmienia faktu że to naprawdę smutna wiadomość :( :( Spoczywaj w pokoju Rollin[*]
Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/4420-independent-zone/page/64/#findComment-116131
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  5 045
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  22.12.2005
  • Status:  Offline

Bardzo duża strata, legenda, która była w tej federacji od samego początku. Jego feudy z takimi zapaśnikami jak: Mitch Page(przede wszystkim), Phoenix, Cash Flo, Ian Rotten, czy Tracy Smothers przeszły do historii samej IWA-MS jak i całej sceny niezależnej. 3 krotny posiadacz najważniejszego pasa w tej federacji, zwycięzca KOTDM 2000 i partner Page'a z tagu Mean & Hard.

 

R.I.P.

 

Cóż długo walczył z ciężką chorobą więc można było się oswoić z myślą że nas opuści, co nie zmienia faktu że to naprawdę smutna wiadomość

 

Były momenty, gdzie choroba już prawie była pokonana, właśnie dlatego wrócił do federacji rok temu na chwile, ale wrócił co pokazuje jego oddanie dla tego biznesu. Nie pierwszy już zapaśnik niestety, który przegrał tą najważniejszą walkę...

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/4420-independent-zone/page/64/#findComment-116132
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  124
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  22.02.2008
  • Status:  Offline

No cóż, takie jest życie. Szkoda, że Rollin' Hard odszedł. Wszyscy mieli nadzieję, że ten zasłużony wrestler wykaraska się z choroby. Stało się inaczej. RIP [*]

 

 

W cieniu tego wszystkiego IWA MS ogłosiło, że daty swoich turniejów na rok 2009.

 

KOTDM 2009 odbędzie się 6 i 7 marca w Joliet, IL.

Potwierdzony udział w turnieju: Necro Butcher, Danny Havoc, Dysfunction, Mad Man Pondo, Corporal Robinson, Devon Moore oraz niestety DJ Hyde.

 

Ted Petty Invitational 2009 odbędzie się 5 i 6 czerwca.

 

13th Anniversary Show odbędzie się w październiku.

 

Co ciekawe, w 2009 roku prawdopodobnie nie odbędą się turnieje: Queen of the Death Matches, Double Death, Strong Style oraz Candido Cup! Po tym co otrzymaliśmy w tym roku, szczerze powiedziawszy cieszę z takiego faktu. DD było denne, QoD szkoda gadać, a SS oraz CD w porównaniu z wcześniejszymi edycjami, wyszły słabo.

 

Obok smutnych informacji na temat śmierci Harda, najważniejszą wiadomością ostatnich godzin jest ogłoszenie przez PWG karty na ich pierwszą w 2009 roku galę. Nie byłoby w tym nic specjalnego gdyby nie fakt, że po ponad 4 latach nieobecności, na tą jedną noc wraca do PWG....BOBBY QUANCE!. Poniżej karta, która zapowiada się bardzo ciekawie:

 

PWG World Tag Team Championship

The Young Bucks © vs. Davey Richards & Roderick Strong

 

"American Dragon" Bryan Danielson vs. "The Professional" Scott Lost

 

Austin Aries vs. TJ Perkins

 

El Generico vs. Chuck Taylor

 

Special Attraction Singles Match

"Shooting Star" Bobby Quance vs. Joey Ryan

 

The Cutler Brothers (Brandon & Dustin Cutler) vs. Los Luchas (Phoenix Star & Zokre)

 

 

CZW kolejną swoją galę organizuje 10 stycznia. Dla fanów federacji (jeśli jeszcze jacyś pozostali :twisted: szykuje nie lada rzecz - spośród 8 wystawionych wrestlerów będą mogli sami zabookować 2-3 walki do których dojdzie na gali!

A tymi "topowymi" wrestlerami są: Drake Younger, Brain Damage, Greg Excellent, “The New Horror Sami” Callihan, “The Notorious” Devon Moore, “The Future of Hardcore” Nick Gage, Nate Hatred oraz...Deranged.

Trochę to dziwne, ze CZW takiego Deranged'a nazywa zaraz topową gwiazdą federacji. Stoczył ledwie jeden pojedynek w CZW (nie licząc poprzednich 2 walk w przeszłości) i od razu jest na topie.

 

Gdyby miał bookować, to zrobiłbym z tego dwie walki i po zabawie: H8 Club vs. Vulgar Display of Power oraz 4 Way Match: Drake Younger vs. Greg Excellent vs. Sami” Callihan vs. Devon Moore.

 

Osobiście nie mogę już się doczekać noworocznej gali NJPW która zapowiada się GENIALNIE. Na gali pojawią się Mistico oraz Averno z CMLL (!!!), wrestlerzy z TNA na czele z Kurt'em Angle jak również dojdzie do walk na linii NJPW vs. NOAH. Sami zresztą popatrzcie - rozpiska niesamowita!

 

NJPW "WRESTLE KINGDOM III IN TOKYO DOME", 04.01.2009 (WPW/PPV)

 

0. Milano Collection A.T., Minoru & Taichi Ishikari vs. Mitsuhide Hirasawa, Kazuchika Okada & Nobuo Yoshihashi

1. Wrestle Kingdom Grand Opening VIENTO DORADO: Mistico (CMLL), Ryusuke Taguchi & Prince Devitt vs. Averno (CMLL), Jado & Gedo

2. Jushin Thunder Liger 20th Anniversary Match: Jushin Thunder Liger & Takuma Sano (NOAH) vs. Wataru Inoue & Koji Kanemoto

3. IWGP Jr. Heavyweight Tag Team Title ~Tread on!!~: Yujiro & Tetsuya Naito © vs. Alex Shelley & Chris Sabin (TNA)

4. IWGP Jr. Heavyweight Title ~Ballistic interception~: Low Ki © vs. Tiger Mask

5. Fighting Holdings Competition: Riki Choshu, Masahiro Chono, Kurt Angle (TNA) & Kevin Nash (TNA) vs. Giant Bernard, Takashi Iizuka, Tomohiro Ishii & Karl Anderson

6. World Heavyweight Title ~ Crusade for Justice: Yuji Nagata © vs. Masato Tanaka (ZERO-1)

7. NJPW vs. NOAH Battle Tendencies ~the invasion~: Manabu Nakanishi vs. Jun Akiyama (NOAH)

8. IWGP Tag Team Title, 3 Way Hardcore Match ~Three correct answers~: Togi Makabe & Toru Yano © vs. Hiroyoshi Tenzan & Satoshi Kojima (AJPW) vs. Team 3D (TNA)

9. NJPW vs. NOAH Battle Tendencies ~the encounter~: Shinsuke Nakamura & Hirooki Goto vs. Mitsuharu Misawa Pro-Wrestling & Takashi Sugiura (NOAH)

10. IWGP Heavyweight Title: Keiji Muto (AJPW) © vs. Hiroshi Tanahashi

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/4420-independent-zone/page/64/#findComment-116163
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  4 760
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  30.01.2005
  • Status:  Offline

Ekipa CoD match'u była jak dla mnie bardzo mocna(Younger i Damage mówią sami za siebie, Moore dał czadu min. w tegorocznym ToD a Callihan to nowy talent) więc tym bardziej irytuje mnie że to Zandig wygrał.

 

E tam, co to jest przy dawnym rosterze CZW ;-)

Od dawna UV doluje w USA i nie widze nowych rewelacyjnych psycholi.

Owszem to jest smietanka owczesnego UV, ktorzy i tak przy Zandingu sa tylko cieniem.

U mnie zadnej irytacji, powtorze to po raz entny Bravo Zanding!

 

Rollin Harda naprawde szkoda :( wielka strata [']

 

voltaire no rzeczywiscie gala NJPW styczniowa zapowiada sie rewelacyjnie, nic tylko czekac.

 

W CMLL doszlo do zmiany pasa CMLL Heavy zdobył go Ultimo Guerrero na houseshow pokonal Dos Caras Jr.

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/4420-independent-zone/page/64/#findComment-116167
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  411
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  18.05.2006
  • Status:  Offline

Oglądnąłem dwie najnowsze gale ROH: The French connection oraz Bound by Hate- obie były chyba pierwszymi całkowicie bookowanymi przez Pearce'a galami. Nie będę rozwodził się nad każdą walką, ale muszę przyznać, że obie gale trzymały bardzo przyzwoity poziom, niemniej jeśli po tych dwóch show możemy wniskować jaki kierunek obejmie ROH w najbliższym czasie, to niestety wygląda na to, że Pearce będzie wykorzystywał rozwiązania znane z TNA czy WWE, a w ROH albo całkowicie unikane, albo używane bardzo rzadko - mam tu na myśli cheapshoty stosowane na face'ach przez managerów heeli, kończenie walk przez DQ, czy motyw z którego słynie szczególnie Russ-land, czyli nokautowanie sędziego (mam szczerą nadzieję, że był to jednorazowy wyskok, motyw ten może zbrzydnąć, zwłaszcza że daaaawno nie było gali TNA na której nie byłby on wykorzystany...). Niemniej, oprócz tych mankamentów, jak wspominałem, walki trzymały w większości bardzo dobry poziom.
Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/4420-independent-zone/page/64/#findComment-116248
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  5 045
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  22.12.2005
  • Status:  Offline

CHIKARA Tag World Grand Prix 2008.

Fight Club vs The Colony

Bardzo średni początek gali i całego turnieju. Nie mogli za bardzo wykazać się Fire Ant i Soldier Ant, a w szczególności ten pierwszy. Walka wolna, mała ilość spotów, Colony wykorzystało podstawowe akcje ze swojego repertuaru i nic ponadto. Szkoda, bo ich gimmick i sposób w jaki go sprzedają sam w sobie zachęca do zobaczenia czegoś więcej w ich walkach. Słabo, ale to w końcu opener, więc nie ma co dramatyzować za bardzo.

 

Vin Gerard & STIGMA vs Marc Roudin & Claudio Castagnoli

Słabiutko. Początek turnieju nie mógł zachwycić na pewno. Słabo wykorzystana postać Double C. Walka rozpisana zdecydowanie na korzyść Gerarda i STIGMY którzy mimo, że nie pokazali niczego rewelacyjnego(dobre odgrywanie roli heel'ów) to przez całą walkę przeważali. Finish też słabiutki, bo kto uwierzy, że taki weteran jak Castagnoli dał się nabrać na taki stary trik z odwróceniem uwagi. ;)

 

Osirian Portal vs The Thrillers

Zdecydowanie lepsza walka od dwóch swoich poprzedniczek, ale to wcale nie znaczy, że była jakoś wyjątkowo dobra. Była zjadliwa po prostu. Wspomniałem o świetnym odgrywaniu gimmick'ów przez Colony, to muszę też wspomnieć o Osirian Portal, bo dobrze sprzedać takie postacie to też jakaś tam klasa tego tagu. U przeciwników bardzo do gustu przypadł mi Joel Redman, bo mimo, że walka była krótka to pokazał w niej całkiem niezłe umiejętności i bardzo przypominał mi Eric'a Stevens'a.

 

Sha Samuels, Big Van Walter & Steve Douglas vs Bad Bones, Emil Sitoci & Bernd Fohr

Sama walka dobra. Kilka naprawdę ciekawych spotów. Szkoda, że niektórzy w tej walce rozpisani byli w sposób bardzo nieodpowiedni(mi przynajmniej to nie odpowiadało). Najbardziej nie podobało mi się, ze Douglas jak wXw champ, odegrał role straszliwie tchórzliwego heel'a i to aż w oczy szczypało jak uciekał przez Bad Bones'em. Kolejna rzecz to Fohr, oczywiście rozumiem, że stawia dopiero pierwsze kroki, ale nie trzeba robić z niego mięsa armatniego dla każdego, a w szczególności Walter'a, który swoimi umiejętnościami mnie jakoś nie przekonuje. Plus za końcówkę, bo rozbawiło mnie to jak Fohr po walce leżał na ringu nieprzytomny i dopiero przy pomocy sędziów został zdjęty z ringu. :twisted:

 

Icarus & Chuck Taylor vs Martin Stone & PAC

Przed walką prawie pewny byłem zwycięstwa F.I.S.T. którzy świetnie odgrywają swoją komediową role, ale jednak nie dane było im wygrać. Nie ma co narzekać, bo była to najlepsza z walk turniejowych do tej pory. Jak zwykle świetnie fruwał PAC, a i reszta nie schodziła poniżej pewnego poziomu. Tak się zastanawiałem podczas tej walki i muszę przyznać, że lepiej F.I.S.T wygląda kiedy tworzą go Icarus i Chucky T niż jak to było poprzednio czyli Icarus i Gran Akuma. Nie ujmując nic Akumie to nie pasował po prostu pod względem gimmick'u do Icarus'a. ;)

 

Revolution Purple vs Johnny Kidd & Robbie Brookside

Zawsze miło zobaczyć swojego rodaka na ringu i głownie postawa Adama Polaka interesowała mnie podczas tej walki. Mogę go oglądać setki razy, ale takie teksty jak "jestem Adam Polak prosto z Polski" czy "sam jesteś kurwa!" zawsze potrafią mnie rozbawić tym bardziej, że głosik Adam ma w sam raz do odgrywania comedy heel'a. Po walce cieszyłem się jeszcze bardziej kiedy to po kancie Adam spinował Kidd'a i Revolution Purple przeszli do kolejnej rundy. :)

 

2.0 vs Tommy End & Andrew Patterson

Widać, że CHIKARA zrobiła ukłon w stronę wXw, bo inaczej nie kupiłbym porażki 2.0. Jagged i Matthews są strasznie over z fanami i szkoda, że nie przeszli do kolejnej rundy, bo i Tommy End i Andrew Patterson nie pokazali w tej walce niczego ciekawego. Kilka ciekawych spotów, ale jakoś totalnie bez emocji, pewnie też dlatego, że w walce nie było prawie wcale near falli albo inaczej były, ale wolne i mało realistyczne. To była ostatnia walka turniejowa przed półfinałami i niestety jak większość zawiodła.

 

Johnny Saint vs Mike Quackenbush

Nareszcie! Świetny techniczny pojedynek. Z kapitalnej strony pokazał się zaawansowany już wiekowo Saint. Rewelacyjna współpraca obu panów, kapitalne wyjścia z submissionów, bardzo przyjemne dla oka akcje w parterze. Legenda Johnny'ego po tej walce jeszcze bardziej urosła w oczach fanów(w moich na pewno). Szkoda finishu, bo w sumie przy niegroźnej akcji Saint nabawił się kontuzji i przegrał walkę. Chociaż gdy po walce zobaczyłem jak schodzi z ringu razem z Quackenbush'em to miałem wrażenie, że był to work, który miał na celu pokazanie z jak najlepszej strony obydwóch panów.

 

The Colony vs Vin Gerard & STIGMA

Całkiem zjadliwy pierwszy półfinał. Colony pokazało się z bardzo dobrej strony serwując całkiem niezłą paczkę ciosów i akcji double team. Jak dla mnie przewaga była tak wyraźna, że STIGMA i Gerard byli usunięci na drugi plan zarówno pod względem umiejętności jak i tego w jaki sposób zostali zabookowani w tej walce. Było po prostu widać miejsce w szeregu i hierarchie w federacji Mike'a. ;)

 

Osirian Portal vs Tommy End & Andrew Patterson

Walka słabsza od swojej poprzedniczki pod względem stricte wrestlingowym, natomiast lepsza pod względem ogólnego show. Rewelacyjny był moment na początku walki jak naprzeciwko siebie stanęli Amasis i Patterson. Obaj zastanawiali się czy są swoim szklanym odbiciem(mimo tego, że Amasis ma maskę :twisted: ) , ale akcje, które pokazali na ringu, a później taniec a'la Michael Jackson były tak idealnie zgrane czasowo, że ręce same składały się do braw.

 

Revolution Purple vs Martin Stone & PAC

Lazio Fe i Polak przez większą część walki pracowali nad prawą nogą PAC'a i pierwszy lepszy mark mógłby kupić to, że są w stanie pokonać rywali, tym bardziej w taki sposób. Bardzo podobało mi się jak sprytnie wykorzystywali zasady lucha przy zmianach w tagu i przez prawie całą walkę trzymali Stone'a z dala od walki. Niestety potem była egzekucja, kilka stiffowych zagrań Martin'a, high flying PAC'a no i mamy komplet finalistów.

 

Chuck Taylor, Icarus & Emil Sitoci vs Marc Roudin, Joel Redman & Wade Fitzgerald

Musze zacząć od tego, że w tej walce zawiódł mnie całkowicie Redman na którego bardzo liczyłem po pierwszej nocy turnieju, ale niestety był mało widoczny i nie pokazał nic z tego co podczas swojej pierwszej walki mimo, że ta była wiele dłuższa. Sama walka opierała się głównie na feudzie Sitoci vs Roudin i obaj pokazali się z całkiem niezłej strony. Szczególnie dobrze wypadł Emil, który pokazał kilka bardzo ciekawych akcji. Jak zwykle rozbawił mnie Taylor, kiedy na początku walki ciągle był łapany przez Fitzgerald'a za nos i krzyczał w sobie tylko znany sposób takim niesamowicie śmiesznym głosikiem. Walka na pewno na plus.

 

2.0 & Karsten Beck vs Fight Club & Sha Samuels

Kapitalna reakcja publiki na 2.0, świetnie to wyglądało. Sama walka całkiem przyzwoita, najbardziej aktywny był Samuels i Beck, ale zdecydowanie najciekawsze spoty odbywały się kiedy ich na ringu nie było. Kilka dobrych double team'owych akcji z obu stron. Słabo wypadł finish, bo dużo się działo i można było wymyślić coś więcej niż roll up, ale tak właśnie często jest najwygodniej, bo 2.0 na tym nie ucierpiało, a walkę przegrało, bo spinowany został Karsten Beck, który w sumie jak budowę swojego ciała(pierwszy raz go widziałem) pokazał się z całkiem nie najgorszej strony.

 

Mike Quackenbush vs Claudio Castagnoli

Walka średnia, a co najważniejsze za krótka. Nie wiem po co był ten żałosny początek, kiedy to Claudio co chwile schodził z ringu i nie chciał rozpocząć walki. Bardzo to było głupie i niepotrzebne, bo jak się potem okazało tych właśnie 5 minut brakowało na finishu walki. Walka się rozkręciła, Mike jak zwykle pokazał, że potrafi zrobić arm draga z każdej możliwej pozycji, Double C wykorzystał swój podstawowy repertuar zagrań i zakończył walkę przy pomocy sędziego kopiąc w bolesne miejsce Quackenbush'a. Szkoda, bo na dużo liczyłem podczas tej walki.

 

Big Van Walter vs Bad Bones

Nie spodziewałem się cudów i cudów nie było, ale nie było też jakoś specjalnie źle. Widać było, że Walter się stara(zawsze to cenie) i pokazał, że potrafi być zwinne i szybki mimo swojego wzrostu. Kilka ciekawych power spotów i ciekawa końcówka, kiedy to Bones kończy walkę po reversalu i przystępuje do finishera. Jak na cały dwu dniowy turniej, który miał być bardzo dobry to ta walka zapisze się jako ta która była naprawdę emocjonująca w porównaniu do wielu innych.

 

The Colony vs Osirian Portal vs Martin Stone & PAC

Finał miał poprawić moje zdanie o całym turnieju, a sam początek od razu mnie dobił po prostu. Amasis atakuje za ringiem Stone'a i ten nie może kontynuować walki(przez moment myślałem, że wróci podczas walki) kto to kupi ? Wyszło bardzo sztucznie. Po odejściu Stone'a działy się co prawda ciekawy rzeczy, bo PAC jak zwykle starał się jak mógł, nieźle współpracowało Colony, ale niestety, PAC który prowadził całą walkę zostaje spinowany po roll up'ie i to na pewno kolejny duży minus, bo wszystko potoczyło się za szybko. W ringu zostały dwa tagi, które przez większość walki nie pokazały niczego co byłoby godne finału, najlepiej z wszystkich spisał się Ophidian, ale jakby tego było mało to właśnie on musiał tapować po Chikara Special w wykonaniu Soldier Ant'a. Cóż mogę powiedzieć, duży zawód po prostu.

 

Podsumowując. Zazwyczaj bardzo dobrze wspominam gale, gdy jakaś federacja robi swoje show zagranicą. Niestety Tag World Grand Prix 2008 z Oberhausen w Niemczech wspominać dobrze nie będę. Bardzo duży plus leci do publiczności, która świetnie reagowała podczas całego turnieju, mimo, że nie był on najwyższej jakości. Najlepiej o poziomie turnieju świadczyć może to, że najlepsze walki tych dwóch nocek nie miały z turniejem nic wspólnego. ;)

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/4420-independent-zone/page/64/#findComment-116395
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  984
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  04.08.2007
  • Status:  Offline

ROH Night of Appreciation 02

Da Hit Squad vs. The Christopher Street Connection vs. Prince Nana & Simply Luscious

Pierwsi weszli Gangsta i Monsta. Potem geje którzy zostali zaatakowani przez Da Hit Squad. Po chwili jednak tępienie homoseksualizmu przerwali książe Nana i Luscious. CSC przyłączyli się do nich objawiając swoje gejowskie zapędy tym, że kiedy Gangsta siedział w narożniku jeden z nich podbiegł tam, przygniótł go narządami płciowymi i symulował to, co przeważnie robią osoby odmiennej płci :D Nie byłem tym zachwycony. Później Nana dominował. Kiedy zaczął on się kłócić z gejami do akcji wkroczyli członkowie Da Hit Squad, którzy wygrali tą walkę. DUD!

 

Jay Briscoe vs. Tony Mamaluke

Miałem nadzieję na dobrą walkę, widząc nazwisko Briscoe. Oczywiście na początku tarzanie ;] Dominacja Jay’a. Clothsline’y itp. Później Tony przejął inicjatywę i kilka submission. Jay-Driller i pin. No i muszę przyznać, że w żadnym stopniu się nie zawiodłem. Dosyć dobre tempo i pierwsza jego wygrana w RoH. Brawo ***1/4

 

Divine Storm w\ Brian XL vs. Joey Matthews & Christian York

Na początku walka zapowiadała się nienajgorzej. Chociaż patrząc na nazwiska nie byłem zachwycony. (nie żebym nie znał, po prostu żadnego z nich nie lubię). Jak popatrzyłem to Matthews już tapował. Nie ocenię, bo nie widziałem większości, a to co widziałem to przeważającą ilość stanowiły punche itp.

 

James Maritato vs. Xavier vs. Scoot Andrews

Po walce Xaviera z Andrewsem na poprzedniej gali oczekiwałem tej walki. Jak na ten poziom karty to ostatnio się postarali i mam nadzieję, że teraz też tak będzie. Początkowo rywalizowali Andrews i Maritato, a Xavier się włączał. Duża przepychanka. Przerwał to Xavier powalając dropkickiem Maritato. Zaczął walczyć ze Scoot’em. Kilka ciekawych moves’ów po czym włączył się znowu James. Xavier dominował. Ale na końcu stapował ***

 

Low Ki vs. AJ Styles

Chciałem zobaczyć zajebistą walkę i tak było. Honorowa walka rozpoczęta i zakończona podaniem ręki. Dwie gwiazdy U.S. Indys. Walka przepełniona ogromną ilością kopniaków. Zwycięstwo AJ’a. Nie wiem, czy sprawiedliwe czy nie. Walka była tak dobra, że nie zwróciłem na to uwagi ;D Z ręką na sercu ****1/4. Zdecydowanie polecam.

 

The Carnage Crew vs. Dunn & Marcos

Zasnąłem :D

 

Donovan Morgan vs. Christopher Daniels

Na początku strasznie nudziła mnie ta walka. Potem jednak w miarę rozkręcania stawała się coraz ciekawsza i od połowy była już wciągająca. Niestety krótka i ten początek… W dodatku Morgan wygrał po 2 finisherach. Mogę dać najwyżej ***.

 

Heartbreak Gauntlet Series Featuring – American Dragon, Spanky, Michael Shane, Paul London, and John Hope

Walka zapowiadała się ciekawie. Promo przed nią zapowiadające zawodników. Podobał mi się tamten gimmick Spanky’ego. To pedalskie wejście, spodnie w groszki i cały czas słuchanie muzyki… :D Paul London umiejętności też dobre. Shane’a, Hope’a i Danielsona nie lubię, ale chylę czoła szczególnie przed umiejętnościami submission Bryana. Świetne tempo już na początku, kiedy walczyli London i Shane. Pierwszy został wyeliminowany London po Elbow Dropie. Wchodzi Spanky w swoim seksownym kapeluszu :D. Teraz dłuższy pojedynek. Nie było za ciekawie, chociaż Shane skoczył nawet za ring. Myślałem, że po tej wpadce z ostatniej gali, kiedy London złamał nogę koledze ograniczą trochę te skoki. Wygrał spinował jednak Spanky. Kolejny jest Dragon. Ale tu ogromne zaskoczenie. Spanky wygrał! Niezła walka, ale mogła być lepsza. ***1/2

 

Eddy Guerrero & Amazing Red vs. The SAT

Main Event. Zapowiadała się zajebista walka, chociaż zdecydowanie kibicowałem Eddiemu I Redowi. Red młoda gwiazda, Eddy- niesamowita legenda. Guerrero dostał niesamowite oklaski. Świetna walka. Bardzo dobre tempo nakręcane przede wszystkim przez Eddiego i Reda. Dałbym wyższą ocenę, ale bracia Maximo nie spisali się tak dobrze. ****.

 

Podsumowując: Gala była dobra, ale nie bardzo dobra. Dwie walki godne czterech gwiazdek. Reszta przeciętna lub słaba. Chociaż zdecydowanie najlepsza gala Ring of Honor jak na razie. 8/10.

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/4420-independent-zone/page/64/#findComment-116628
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  1 927
  • Reputacja:   1
  • Dołączył:  25.09.2004
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

Podobał mi się tamten gimmick Spanky’ego. To pedalskie wejście, spodnie w groszki i cały czas słuchanie muzyki…

 

Faktycznie, tamten gimmick Spankyego był mistrzowski. No i ten entrance theme, bodajże Christina Aquilera (czy jak to się pisze) "Genie in the bottle" :D Luzackie podejście, lekka arogancja i zajawki typu rzecony kapelusz sprawiały, że Spanky był filarem tej małej dawki entertaimentu z tamtego okresu istnienia ROH. Enternaimentu na poziomie, dodam. Bo było to zabawne, ale nie przygłupawe.

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/4420-independent-zone/page/64/#findComment-116631
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  984
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  04.08.2007
  • Status:  Offline

Dokładnie, poza tym Spanky odgrywał go znakomicie. Nie tylko chodzi mi tu o jego wygląd, ale i o sposób mówienia, ponieważ już gdy zaczynał zdanie można było się śmiać. :D W dodatku to wchodzenie aka Hardy tylko w lepszym wykonaniu :D
Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/4420-independent-zone/page/64/#findComment-116654
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  5 045
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  22.12.2005
  • Status:  Offline

ROH Glory By Honor VII 2008

Jerry Lynn vs Kenny King

King ma ciężką przeprawę w ROH, bo dają mu strasznie doświadczonych zawodników i nie ma za bardzo opcji wykazania się. Tym razem trafił na Lynn'a, który jest bardzo ciekawie prowadzony i dużo daje jako postać rosterowi Ring Of Honor. Walka za krótka i to jest właśnie problem Kenny'ego w pojedynkach 1 vs 1, za mało ma chłopak czasu po prostu, a widać, że i pod względem ring skillsów i pod względem humoru pasuje idealnie do klimatu jaki tworzy się na galach tej federacji.

 

Brent Albright vs Adam Pearce

Walka o NWA World Heavyweight Title. Ciekawe podłoże jeżeli chodzi o storyline, bo wszystko zaczęło się podczas niszczycielskiego segmentu na gali A New Level, gdzie Brent dosłownie zniszczył całą stajnie Sweet 'n' Sour Inc. Sama walka całkiem niezła, dużo typowych heel'owskich zagrań Pearce'a(za którym nigdy nie przepadałem), ciekawe wykorzystanie swoich przydupasów no i niestety tytuł wędruje do aktualnego bookera ROH. Szkoda, bo jego umiejętności mnie przekonują, tym bardziej denerwujące jest to, że wygrał walkę przez submission(dobrze, że można to zawsze wytłumaczyć kontuzją ręki Gunner Scott'a.)

 

Go Shiozaki vs Kevin Steen

Walka FIP World Heavyweight Title. Nie było źle, ale mogło być o wiele lepiej, kilka ciekawych spotów z obu stron. Powtórka z poprzedniej walki, czyli prowadzenie walki przez typowego heel'a, no i oczywiście pomoc od jak zawsze genialnego Larry'ego. Szkoda, że walka nie była dłuższa, bo pomimo niezłego finishu i w ogóle niezłych ostatnich minut pozostał pewien niedosyt. Po walce na ringu pojawił się World Champ i zaatakował Steen'a żeby jeszcze bardziej zaakcentować jego kolejne starcie z El Generico, ale to raczej naturalna kolej rzeczy.

 

Bryan Danielson vs Katsuhiko Nakajima

Walka o GHC Jr. Heavyweight Title. Bardzo dobry pojedynek, kapitalna technika w wykonaniu Danielson'a, świetne stiffowe akcje Katsuhiko. Cała walka od samego początku w niezłym tempie, dużo ciekawych spotów, widać, że Nakajima jest dla Pro Wrestling NOAH kimś takim jak dla ROH Tyler Black, bo zrobił olbrzymie postępy w przeciągu tego roku. Duża w tym zasługa jego mentora, czyli Kensuke Sasaki'ego, dzięki któremu jest teraz solidnie pushowany w federacji Misawy. Sama walka też rozpisana w taki sposób żeby Nakajima był w oczach fanów równorzędnym przeciwnikiem dla Dragon'a i tak właśnie było.

 

Erick Stevens vs Rhett Titus

Nie lubię gimmicku Titus'a, bo takie rzeczy dawno już mi się znudziły, a i osoba która ten gimmick sprzedaje musi do ludzi przemawiać, niestety Rhett jest średni w tej roli i to jest największy problem i jego i fanów. Fani nie za bardzo mogą go lubić, bo w ringu pokazuje mało, a on sam w takim gimmicku nie może liczyć na push. Sama walka słaba, była krótka, ale tego się można było spodziewać, przypadkowo rozbity nos byłego FIP Champa to jedyny sukces playboya, bo zaraz potem musiał jobbować.

 

Roderick Strong, Jigsaw, & Ruckus vs Chris Hero, Eddie Edwards, & Shane Hagadorn

Przed walką miałem nadzieje, że Strong z partnerami wygrają, bo star power jego drużyny był o wiele mocniejszy od ekipy Hero. Niestety Chris znów doprowadza do pinu przez nokautujący cios "wzmocnionym" łokciem i nie jest to żaden ciekawy pomysł, bo robi się to nudne. Pomoc stajni zawsze można zrozumieć, ale żeby Hero KAŻDĄ walkę musiał tak kończyć to przesada. Oprócz tej końcówki, sama walka całkiem niezła i szybka, niezły popis high fly i typowych akcji w ringu, nie było źle krótko mówiąc.

 

Kensuke Sasaki vs Claudio Castagnoli

Walka z udziałem mentora wielu japońskich zapaśników. Dużo ciekawych stiffowych akcji z jego strony, niezły brawl. Double C nie powala mnie swoją formą, jest schematyczny i nudny. Kiedyś w roli heel'a sprawdzał się dobrze, a teraz nie wychodzi mu to zdecydowanie. Może najwyższy czas pomyśleć nad face turnem. Finish też średni, duża dominacja Sasaki'ego co też potwierdza, że Szwajcar nie ma ostatnio najlepszych notowań u bookerów ROH.

 

Nigel McGuinness vs El Generico

Walka o ROH World Title. Rewanż za walkę na gali Age Of Insanity, gdzie ten właśnie main event uratował bardzo średnią wtedy gale. Tutaj też całkiem niezła walka, obaj wykorzystywali swoje markowe akcje. Doszedł niezły brawl i akcje z odsłoniętym narożnikiem. Niestety w porównaniu do swojej poprzedniczki walka była jak dla mnie zbyt krótka, a i finish był bardzo naciągany. Widać, że federacja poszła na łatwiznę bookując w tej walce roll up.

 

Necro Butcher vs The Briscoes & Austin Aries vs Tyler Black, Jimmy Jacobs, & Delirious

Steel Cage Warfare Match. Dobry main event. Nie wszystkim może przypaść do gustu, ale osoby, które lubią konkretny brawl i niezły hardcore rodem z ROH nie powinni się zawieść. Mały minus za kolejne bardzo podobne zabookwanie starć Aries vs AOTF, bo jednak ogląda się to ostatnio jakby się to widziało i robi się to trochę nudne. Nie ujmując nic Necro fakt jego odpadnięcia z tej walki nadał jej większego tempa, a od momentu pojawienia się ostatniego uczestnika walka była naprawdę bardzo ciekawa. Kilka bardzo ryzykownych spotów i bumpów głownie z udziałem jakżeby inaczej braci Briscoe. Finish walki też na plus co jeszcze bardziej podkreśliło main event.

 

ROH Return Of The 187 2008

Ruckus vs Jason Blade

Niezły opener gali. Ciekawie zaprezentował się Ruckus, był aktywniejszy niż to miało miejsce ostatnio, dużo latał w swoim dobrym stylu. Blade skupił się na niezłych technicznie akcjach, ale chyba źle rozpisali mu ten pojedynek, bo FIP Tag Champ wypadł w nim o wiele za słabo, za szybko przegrywając walkę z byłym CZW Champem, który w ROH nie może liczyć nawet w połowie na taką silną pozycje.

 

Sara Del Rey vs Portuguese Princess Ariel

Może nie był to squash tak jak to miało miejsce na Driven PPV, ale też widać było bardzo dużą dominacje Sary. Walka jak na standardy ROH nie była powalająca, ale głownie dlatego, że nie walczyły dwie godne siebie i pod względem pozycji w federacji i pod względem umiejętności panie i to było widać głównie po bardzo pewnym finishu walki.

 

Rhett Titus vs Grizzley Redwood

Walka o Top Of The Class Trophy. Niczym nie zachwyciła. Była wolna i wyraźnie było widać, że miała na celu zabawiać publiczność głownie humorem, który też nie był wysokich lotów. Głupi gimmick Franklin'a ogranicza go i na pewno przy takim obrocie spraw Mitch nie będzie się odpowiednio rozwijać. No chyba, że przygotowują go na występy w WWE. :twisted:

 

Jay Briscoe vs Brent Albright

Mam wrażenie, że walka zabookowana tylko po to żeby Ci dwaj zapaśnicy mieli co robić na gali. Szkoda, bo potencjał takiej walki mógł być duży, a wyszło słabo, wolno i bez pomysłu. Daleki jestem od krytykowania obydwóch panów, bo obu darze jakąś tam sympatią i wiem, że przy odpowiednim bookingu walka mogła być bardzo dobra, ale niestety na tej gali nie było. Nie była też za długa i to raczej dobrze, bo więcej czasu mogły dostać inne pojedynki w karcie.

 

Mark Briscoe vs The Necro Butcher vs Delirious

No DQ Match. Bardzo dobry brawl, głównie poza ringiem. W samym ringu dużo ciekawych spotów z użyciem krzeseł, gdzie Necro czuł się jak ryba w wodzie. Mark wiele od niego nie odstawał, mało tego spoty w jego wykonaniu są bardziej ryzykowne i efektowne, ale trudno wymagać tego od Butcher'a. Najciekawsze jak już wspomniałem spoty idą na konto Mark'a, a szczególnie moonsault, który zrobił podczas brawlu w okolicach publiczności. Cieszy zwycięstwo Necro, bo był ostatnio(i będzie w dalszym ciągu) bookowany jak to ten, który nie potrzebuje nikogo do pomocy nawet w walkach tag teamowych i takie zwycięstwo było potrzebne do jeszcze lepszej sprzedaży takiej postaci.

 

Jerry Lynn vs Claudio Castagnoli

Byłem bardzo ciekawy jak wyjdzie ten pojedynek i w sumie wypadł nie najgorzej. Lynn w ROH jak już pisałem ma ciekawą pozycje i pokazuje młodym wilkom jak powinno się walczyć i wygrywać(jego walka z Nigel'em o pas też całkiem smaczna). Natomiast Claudio ostatnio jakoś nie może się odnaleźć chociaż w tej walce wypadł całkiem solidnie. Większość walki całkiem ciekawie pracował nad lewą nogą Jerry'ego i wychodziło to całkiem dobrze. Powiem szczerze, że były momenty w których nie wierzyłem w to, że Lynn wygra, ale jednak znów rozpisano roll up na koniec i pozamiatane.

 

Go Shiozaki vs Austin Aries

Walka o FIP World Heavyweight Title. Było całkiem fajnie. Dużo się działo, ciekawe spoty, sprytne prowadzenie walki przez Aries'a kiedy unikał mocnych chopsów champa. Oczywiście jak to bywa z członkami stajni dla której walczy Go musiały dojść do tego typowe heel'owskie zagrywki i pomoc innych kompanów. Mimo, że jestem fanem Austin'a to w tej walce pokazał mniej od swojego rywala, chociaż były momenty gdzie było widać co potrafi człowiek, który pokonał Samoa Joe żeby zdobyć pas. Finish też ciekawy i odebrałem go pozytywnie, bo Shiozaki musiał się bardzo wykazać żeby pas obronić i bardzo dobrze.

 

Kevin Steen & El Generico vs Homicide & Hernandez vs Jimmy Jacobs & Tyler Black vs Chris Hero & Davey Richards

30 Minute Iron Team Match. Bardzo dobry main event. Powrót do ROH Homicide'a to samo w sobie duże wydarzenie i bardzo dobrze żeby przybył z nim jego kompan z LAX, czyli niesamowity Hernandez. Walka nie była o pasy i pewnie, dlatego Steenerico nie zdobyli ani jednego punktu, ale mimo to znów wypadli świetnie. Motyw jak El Generico stanął twarzą w twarz z Hernandez'em rewelacyjny. Kapitalna gra aktorska Generico jak naprężał mięśnie i nie uważał się za gorszego od monstera z LAX. No i oczywiście musiał wmieszać się do tego mistrz komedii, czyli Mr. Wrestling, który wybił ten pomysł parterowi z głowy, a ten ze spuszczoną głową poszedł do narożnika. :twisted: Do ROH powrócił także Davey, który walczył w Japonii i on też swoją szybkością i świetnym akcjami wniósł do walki wiele ciekawego. Walkę wygrali LAX i dobrze, że Homicide mógł znów cieszyć się zwycięstwem na ringu federacji, której bardzo dużo zawdzięcza. Jeszcze słówko o Hernandezie, BARDZO taki typowy destroyer przydał się w rosterze ROH, bo byłby to bardzo duży powiew świeżości. ;)

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/4420-independent-zone/page/64/#findComment-116670
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  10 211
  • Reputacja:   228
  • Dołączył:  11.01.2005
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

Double C nie powala mnie swoją formą, jest schematyczny i nudny. Kiedyś w roli heel'a sprawdzał się dobrze, a teraz nie wychodzi mu to zdecydowanie. Może najwyższy czas pomyśleć nad face turnem

 

Raczej nie ma takiej możliwości, bo przecież Claudio bardzo niedawno zaliczył heelturn, tak więc raczej będzie obecnie występował w takiej właśnie roli. Poza tym, nie sądzę, by znaczenie tu miało czy face, czy heel - Claudio od momentu kiedy próbowali przypushować go na main eventera, strasznie obniżył loty (chyba go stres zjadał z butami :D ) i obecnie w ringu nie błyszczy tak jak dawniej.

Trochę niepotrzebny był ten heelturn, bo Castagnoli jako face był niesamowicie over z fanami.

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/4420-independent-zone/page/64/#findComment-116871
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


  • Najnowsze posty

    • KL
    • Attitude
    • MattDevitto
    • HeymanGuy
      Mówicie o @ KL ? That makes us two... ROH on Honor Club 09.01.2025 Trish Adora vs. Harley Cameron: No dobra, Trish Adora jest w dobrej formie. Już samo jej wejście z STP w narożniku robiło wrażenie. Harley Cameron próbowała, nie powiem, że nie. Pokazała zwinność i niezły timing, ale kiedy Trish odpaliła swój Lariat Hubman, to było jak... bum, end of story. To jeden z tych finisherów, które robią wrażenie i sprawiają, że czujesz moc przez ekran. Mam wrażenie, że Trish powoli zmierza w stronę czegoś większego – może tytułu? Byłoby przyzwoicie, bo to jedna z tych osób, które naprawdę zasługują na spotlight. Blake Christian vs. Serpentico: Blake Christian jest jak błyskawica w ringu – szybki, techniczny, po prostu niesamowity, od zawsze robił na mnie wrażenie. Serpentico, wiadomo, zawsze daje dobre show, ale tu nie miał większych szans. Ta Meteora na koniec? Coś pięknego. W sumie spodziewałem się szybkiego zakończenia, ale mimo to walka była widowiskowa. Dla fanów lucha libre myślę, że jak najbardziej do polecenia. Boulder vs. Griff Garrison: Powiem tak: jak tylko zobaczyłem Bouldera w akcji, to wiedziałem, że Griff będzie miał ciężki wieczór, przypomina mi trochę Mastiffa z brytyjskiej sceny indy, ale trochę mu do niego brakuje. Griff próbował walczyć sprytem, ale kiedy masz przed sobą człowieka tak dużego jak Boulder, to wiesz, że to się nie skończy dobrze. Boulder Dash to absolutna demolka – oglądając to, miałem wrażenie, że Griff dosłownie wbił się w matę. Z jednej strony szkoda mi Griffa, bo ma potencjał, ale Boulder? On jest po prostu maszyną, którą można lepiej wykreować niż się to robi teraz. Billie Starkz vs. Brittany Jade: Billie Starkz to dla mnie taki powiew świeżości, mimo że trochę już występuje w Tonylandzie (AEW) i Tonylandzie v2 (ROH). Oglądam jej karierę od jakiegoś czasu i za każdym razem mnie czymś zaskakuje. Brittany Jade dała radę, ale Billie... lubię bardzo jej styl. Gładkie, perfekcyjne wykonanie, aż chce się oglądać więcej. Mam nadzieję, że Billie dostanie niedługo większy program, bo dziewczyna ma w sobie to coś, co sprawia, że chce się jej kibicować. Queen Aminata vs. Rachael Ellering: Queen Aminata to ma fajny gimmick, ma spory potencjał – i to widać. Rachael próbowała, ale Aminata od początku wyglądała, jakby miała plan na tę walkę. . Aminata ma ten vibe dominatorki, która może zamieszać w każdej dywizji. Myślę, że to tylko kwestia czasu, aż zacznie walczyć o główne tytuły, czy to w ROH czy AEW. Throwback: Sumie Sakai vs. Hazuki (2018): Nie zwykłem komentować Throwbacków z gal, ale tu zrobię wyjątek, do ROH z tamtych m.in. lat mam spory sentyment, w sumie głównie z tego sentymentu powstaje ten komentarz, dość pozytywny, bo nie potrafię patrzeć na tą perełkę jaką jest ogół Ring of Honor złym okiem, nawet jak Tony Khan robi sobie z tego Velocity, Heat, Main Event, Superstars, nazywajcie to jak chcecie, pewnie rdzennym fanom się nawet nie chce na to patrzeć, bo szkoda sobie psuć pogląd i wspomnienia. Wspomnienia, wspomnienia... jak tylko zobaczyłem, że dostaniemy ten klasyk z 2018 roku, od razu się uśmiechnąłem. Hazuki z Kagetsu i Haną Kimurą w narożniku – to był ten czas, kiedy Women of Honor naprawdę rozkwitało i się dobrze zapowiadało. Walka była świetna, Sumie Sakai to absolutna legenda, szanuję za uśmiech w stronę starszych (choć są starsi) fanów. MxM Collection vs. The Dawsons: MxM Collection jest kolejnym świetnym duetem, który WWE puściło bez żalu. Mansoor i Mason Madden mają w sobie coś świeżego, co od razu przyciąga moją uwagę. The Dawsons to takie trochę noname'y, ale szczerze? Cieszę się, że MxM wygrali.  Mam nadzieję, że zobaczymy ich w większym programie w tej dywizji w bliższej przyszłości, pewnie skończą w AEW. Red Velvet vs. Jazmyne Hao: Red Velvet to całkiem przyzwoita mistrzyni ROH TV. Jazmyne Hao miała swoje momenty, ale Velvet to zupełnie inny poziom. Jej Right Jab to cios, który wygląda na równie groźny, co skuteczny, choć czy w tej walce nie pomyliła jej się ręka i czy nie użyła przypadkiem Left Jab? Walka była dobra, choć przewidywalna – mam nadzieję, że Red Velvet wkrótce dostanie bardziej wymagającą rywalkę o swój pas, bo obijać placki to każdy może. Shane Taylor Promotions vs. Gates of Agony: Uwielbiam Shane Taylor Promotions, ta ekipa to definicja dobrej chemii w ringu, a zwłaszcza Lee Moriarty. Gates of Agony próbowali zdominować siłą, ale Shane i Lee pokazali, że technika i strategia zawsze wygrywają. O'Connor Roll Bridge? Klasyk, ale działa, i to jak! Mam nadzieję, że Shane Taylor Promotions dostaną większe wyzwania, bo potencjał mają ogromny, a już za długo stoją w miejscu. Jericho/Rock'n'Roll Express: Na koniec – prawdziwa uczta dla fanów nostalgii. Chris Jericho jako część „The Learning Tree”? No powiedzmy, że w ROH nie wygląda to tak źle jak w AEW, mniejsza konkurencja może xD Z pasem ROH wygląda na większy deal w ROH, niż w AEW, niby proste ale Tony chyba tego nie ogarnia. Jego promo było idealnym balansowaniem między arogancją, a czystą rozrywką - typowy Y2J. Kiedy Rock N Roll Express weszli na ring publika nawet się ożywiła, dla odmiany. Ich atak na Jericho i Keitha to ukłon w stronę starej szkoły wrestlingu, który zawsze działa, przynajmniej na mnie. Widok Mortona i Gibsona triumfujących na koniec gali całkiem przyjemny, ale nie ma się co przyzwyczajać. Chris musi zacząć występować w ROH TV jeśli ma być choć trochę wiarygodnym ROH Champem. Co mogę powiedzieć? ROH dało nam wszystko, czego można oczekiwać od takiego formatu gali jaki od nich dostajemy: nie takie złe walki, rozwój jakichś tam historii i trochę nostalgii dla starszych fanów. Każda walka miała coś tam do zaoferowania, a momenty takie jak atak Rock N Roll Express czy nawet ten throwback z '18 roku sprawiły, że to nie był zwykły odcinek tygodniówki typu squashe i wywiady bez celu. Czekam na przyszły tydzień w sumie, bo QT Marshall vs. Komander o bodajże pas ROH TV zapowiada się nawet dobrze. Jeśli ROH dalej będzie trzymać taki poziom i konsekwentnie go podnosić, to może wreszcie coś zacznie się dziać. Sypnę klasykiem w takim razie od kolegi, którego wyżej oznaczyłem. OGLĄDAJCIE RING OF HONOR!
    • Grins
      Zapomniałem że gala jest u Turbiniarzy, no to obstawiam że Punk wygra w tym roku Royal Rumble już nie będzie lepszej okazji, w zeszłym roku miał wygrać, w tym roku już tego dokona. 
×
×
  • Dodaj nową pozycję...